CS 111 A4 test.indd
Transkrypt
CS 111 A4 test.indd
Politycy PO mówią dziś o zwalczaniu lichwy, ale kto pomógł jej się rozwinąć? 16 Czy czeka nas kolejna „zimna wojna”? Starcie cywilizacji, czyli Koneczny przeciw Duginowi 18 Wojciech Surmacz Witold Gadowski ŁĄCZYMY CZYTELNIKÓW CZASU STEFCZYKA BEZPŁ ATNA GA ZETA CZŁONKÓW K A SY STEFCZ YK A / nr 111 wrzesień 2014 / INFOLINIA 801 600 100 Sukces Kasy Stefczyka trzeba pielęgnować Sercem Kasy Stefczyka są jej Członkowie i zaufanie, którym obdarzają oni swoją instytucję finansową. Jej wyróżnikiem – szeroka działalność charytatywna i edukacja finansowa. O fundamencie sukcesu Kasy Stefczyka rozmawiamy z Andrzejem Sosnowskim, od 20 lat sprawującym funkcję prezesa Kasy. Czytaj na str. 2-3 AKTUALNOŚCI słowood prezesa Andrzej Sosnowski prezes Kasy Stefczyka Szanowni Państwo, wrzesień jest dla nas wszystkich miesiącem pełnym wspomnień – tych bolesnych, ale także tych dostarczających powodów do dumy. Dumy z naszego pochodzenia, naszej polskości. Już od dwudziestu lat mam zaszczyt kierować Kasą Stefczyka, instytucją, która przywiązuje szczególną wagę do polskich korzeni i polskich wartości. Zgodnie z ideą działania Kasy stanowi ona przeciwwagę dla obecnych na rodzimym rynku marek zagranicznych. Stąd zaangażowanie w promocję inicjatyw o charakterze patriotycznym, także tych przypominających o wydarzeniach września 1939 roku. Stąd przywiązanie do tradycji katolickiej oraz wartości, które w trudnych dla kraju chwilach kultywował NSZZ „Solidarność”, i które stały się fundamentem odrodzonej Kasy Stefczyka. Dziś, po dwudziestu latach kierowania Kasą, z dumą mogę powiedzieć, iż zbudowaliśmy wspaniałą, prawdziwie polską instytucję, która rozwija się dla Polaków i rozwijać się będzie nadal. Jeśli zaś na naszej drodze pojawią się przeciwności, przezwyciężymy je zgodnie z dewizą błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki, który dekretem Stolicy Apostolskiej został ogłoszony patronem Solidarności: „Nie daj się zwyciężyć złu, lecz zło dobrem zwyciężaj”. liczbyKasy Stefczyka 6 240 000 000 zł depozyty 4 720 000 000 zł pożyczki 7 160 000 000 zł aktywa 437 placówki 898 000 Współwłaściciele WSTĘPNE DANE NA LIPIEC 2014 R. 2 C Z AS STEFC Z YK A Sukces Kasy Stefczyka trzeba pielęgnować „Sercem Kasy Stefczyka są jej Członkowie, którym dziękuję za zaufanie. Osobiście będę dokładał wszelkich starań, aby tego zaufania nie zawieść” – mówi Andrzej Sosnowski, który w 1994 roku objął funkcję prezesa Kasy Stefczyka. – Panie prezesie, w 1994 roku objął Pan stanowisko prezesa Kasy Stefczyka. Jak z perspektywy 20 lat patrzy Pan na tamten okres, na początki działania największej dziś Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej w Polsce? – Aż trudno uwierzyć, że minęło już 20 lat! To były pierwsze lata Kasy Stefczyka. Podejmowaliśmy wówczas nasze pierwsze wspólne wyzwania, które pamiętam, jakby miały miejsce zaledwie wczoraj. A jednak, mimo całego sentymentu do tamtych czasów, nie ukrywam, że jestem niezwykle dumny z tego, co udało nam się przez te dwie dekady zbudować. Jestem dumny przede wszystkim z tej Kasy Stefczyka, na którą mogę patrzeć obecnie i która wnosi tak wiele do życia setek tysięcy Polaków. silne, rodzime instytucje finansowe przyczyniają się do rozwoju gospodarczego, wnosząc swój wkład w rozwój tego regionu, który jest im najbliższy. W odróżnieniu od międzynarodowych korporacji, które inwestują i będą inwestować w Niemczech, Francji, Włoszech, Kasie Stefczyka bliskie są rodzime wartości. A Polsce potrzebna jest duża i silna instytucja finansowa, której sercu bliska jest ojczyzna. Sercem Kasy Stefczyka są jej Członkowie, którym dziękuję za zaufanie. Niezależnie od przeciwności osobiście będę dokładał wszelkich starań, aby tego zaufania nie zawieść. – Co cieszy Pana najbardziej, kiedy obserwuje Pan Kasę Stefczyka dziś, po 20 latach zarządzania nią? – Niewątpliwie fakt, iż przez cały ten czas udało nam się dochować wierności Osiągamy bardzo dobre wyniki. W pierwszym półroczu 2014 roku było to ponad 15 milionów złotych i stale się rozwijamy, aby jeszcze lepiej służyć tym, którzy nam zaufali – Takie osiągnięcie warto pielęgnować… – To nie ulega najmniejszej wątpliwości. Kasa Stefczyka będzie się rozwijać dla dobra Polski i Polaków. Na rynku potrzebna jest alternatywa dla banków z zagranicznym kapitałem. Wszakże ideałom, które przyświecały nam na początku działania Kasy Stefczyka. Sięgając do wspomnień, warto przypomnieć, ich źródło. Na początku lat 90., w raczkującej jeszcze polskiej demokracji i gospodarce wolnorynkowej znaleźli się ludzie, którzy nie chcieli i nie mogli zapomnieć o tym, WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL fot. jadwiga bogdanowicz AKTUALNOŚCI że Polakom należy pomóc odnaleźć się w nowych warunkach ekonomicznych i społecznych. Do tej właśnie grupy ludzi miałem przyjemność i zaszczyt należeć. Wiedzieliśmy, że podwaliny silnego kraju tworzy jego rynek kapitałowy. To on, zwiększając siłę nabywczą konsumentów, decyduje o tworzeniu stabilnej gospodarki. Aby ten rynek równomiernie rozwijać, potrzebna była alternatywa dla sektora bankowego, a jednocześnie bezpieczna przystań chroniąca Polaków przed lichwą. Przykładem takowej stały się dla nas amerykańskie unie kredytowe. Nie zapominaliśmy jednak, że i w Polsce mieliśmy wspaniałe wzorce, z których doświadczeń warto czerpać. Były to zakładane przez wielkiego patriotę i naszego patrona Franciszka Stefczyka Kasy Spółdzielcze. – W jaki sposób współczesna Kasa Stefczyka miała nawiązywać do działalności instytucji finansowych zakładanych ponad 100 lat wcześniej? – Franciszek Stefczyk zakładał pierwsze Kasy, aby chronić Polaków przed lichwą, a jednocześnie budować silną tożsamość narodową, która INFOLINIA 801 600 100 była potrzebna dla odrodzenia ojczyzny. W XIX wieku Polacy byli skazani na pożyczki udzielane na wysoki procent przez zaborców. Usiłując je spłacić, tracili często dorobek swojego życia. Ratunkiem okazały się właśnie instytucje spółdzielcze, które zrzeszały rodaków połączonych ideą wspólnego oszczędzania i pożyczania sobie pieniędzy. Co szczególnie istotne, zysk, który wypracowały, wracał do spółdzielców w postaci korzystniejszej oferty bądź też przeznaczany był na inicjatywy patriotyczne. Te ostatnie były przecież niezbędne, aby jednoczyć Polaków w odradzającym się dopiero kraju. Kasy Franciszka Stefczyka finansowały więc Legiony Polskie, czy też przyczyniły się do wydania Atlasu Eugeniusza Romera – publikacji, która umożliwiła ustalenie granic II Rzeczypospolitej. To naturalnie tylko przykłady, jednak dobrze obrazują one istotę działania Kas Stefczyka dawniej oraz idee, które przyświecają Kasie Stefczyka odrodzonej na gruncie zrywu Solidarności. Walczymy z lichwą, prowadzimy edukację finansową, jesteśmy wspólnotową alternatywą dla banków komercyjnych, wspieramy inicjatywy bliskie sercom rodaków. I łączymy ludzi, którzy czują się związani z tymi wartościami. – To historia, a jak ocenia Pan pozycję Kasy Stefczyka dziś, spoglądając na jej rozwój i dokonania? – Z niewielkiej spółdzielczej kasy udało nam się zbudować wyjątkową instytucję łączącą dzisiaj setki tysięcy Polaków. Osiągamy bardzo dobre wyniki. W pierwszym półroczu 2014 roku było to ponad 15 milionów złotych i stale się rozwijamy, aby jeszcze lepiej służyć tym, którzy nam zaufali. Staliśmy się znaczącą konkurencją dla banków komercyjnych i polską alternatywą na rynku finansowym, który zdominowany jest przecież przez firmy o akcjonariacie zagranicznym. Z tej polskości jesteśmy dumni i nigdy o niej nie zapominamy. Wspieramy przedsięwzięcia z zakresu kultury i sztuki, opiekujemy się skarbami dziedzictwa narodowego, ale przede wszystkim jesteśmy blisko naszych Członków. Pomagamy tym, którzy potrzebują naszej opieki. Prowadzimy akcje charytatywne i nieustannie krzewimy wiedzę na temat finansów, aby chronić Polaków przed nieuczciwą lichwą. Zapewniamy dostęp do wysokiej jakości produktów finansowych. To wszystko i wiele więcej prezentuje dziś Kasa Stefczyka. Wspólnie osiągnęliśmy naprawdę wielki sukces. C Z AS STEFC Z YK A 3 AKTUALNOŚCI Kasa Stefczyka pomogła choremu Dawidowi! W Cudem ocalały z potwornego wypadku Dawid Pawlaczyk ze Starego Kurowa (woj. lubuskie) potrzebował wsparcia, by móc marzyć o powrocie do zdrowia. Zapewniła je Kasa Stefczyka. Dziś uśmiech znów gości na twarzy chłopca… fot. damian burzykowski/newspix sierpniu zeszłego roku Dawid Pawlaczyk uległ ciężkiemu wypadkowi drogowemu – gdy wracał rowerem od kolegi, potrącił go rozpędzony samochód. Lekarze nie dawali chłopcu szans na przeżycie. Dawid jednak walczył jak bohater. Przeżył kolejne operacje, ale zapadł w śpiączkę. Chłopiec trafił do słynnej Kliniki Budzik, założonej przez Ewę Błaszczyk przy Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Rodzice Dawida byli przy nim codziennie. Wiedząc, że chłopak jest kibicem Realu Madryt, puszczali mu przez słuchawki transmisje z meczów tego zespołu. Dawid zaczynał powoli reagować na bodźce, kolejne bramki jego idola – Cristiano Ronaldo, dosłownie przywracały go do życia. W końcu stał się prawdziwy cud. Trzy miesiące po wypadku Dawid wybudził się ze śpiączki. Wzruszony jego historią Cristiano Ronaldo zaprosił małego Polaka do Madrytu na mecz Realu, spełniając w ten sposób największe marzenie Dawida. Cristiano Ronaldo wzruszony historią Dawida zaprosił go do Madrytu na mecz Realu, spełniając w ten sposób jego największe marzenie wejdź na: www.stefczyk.info 4 C Z AS STEFC Z YK A Pomoc była konieczna Kłopoty 14-latka i jego rodziców jednak się nie skończyły. Po wypadku Dawid ma bardzo obniżoną odporność organizmu. Usunięto mu śledzionę, pojawiają się kolejne komplikacje zdrowotne. Chłopiec wymaga drogiego leczenia, mnóstwo pieniędzy pochłaniają też dojazdy do Szczecina, gdzie rezydują lekarze opiekujący się chorym. Rodziców Dawida zwyczajnie nie stać na ponoszenie tych kosztów. Dlatego gazeta „Fakt”, od początku relacjonująca losy chłopca po tragicznym wypadku, opublikowała na swoich łamach apel rodziców Dawida o pomoc. Odzew był natychmiastowy. Fundacja Faktu, opiekująca się małym kibicem, otrzymała wpłaty od osób fizycznych. To ciągle jednak było za mało. Do akcji włączyła się więc Kasa Stefczyka. Fundusz dla Dawida – W Kasie Stefczyka od ponad 20 lat staramy się pomagać ludziom. Kiedy przeczytaliśmy w „Fakcie” o problemie, jaki mają rodzice Dawida z zapewnieniem mu odpowiedniego leczenia, nie wahaliśmy się długo – mówi Andrzej Grudlewicz, pełnomocnik Kasy Stefczyka, dyrektor makroregionu centralnego. – Dawid to wspaniały chłopak. Jego historia daje nadzieję wszystkim tym, których bliscy znaleźli się w długotrwałej śpiączce. On w pięknym stylu wygrał swój mecz o życie. Dziś jest To wszystko znajdziesz na blogach znanych ekspertów w portalu Stefczyk.info WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL AKTUALNOŚCI ¥ZLDGHFWZR SRZRïDQLD)XQGXV]X3RPRF\ KASY STEFCZYKA I FUNDACJI FAKTU „WSZYSCY DLA DAWIDA” )XQGXV]]DáRĪ\FLHOVNLZ\QRVL]á )XQGXV]3RPRF\.DV\6WHIF]\NDL)XQGDFML)DNWXÄ:V]\VF\GOD'DZLGD]RVWDáSRZRáDQ\VLHUSQLDU SU]H].DVĊ6WHIF]\NDL)XQGDFMĊLP)6WHIF]\NDZSRUR]XPLHQLX])XQGDFMą)DNWXE\¿QDQVRZDü]DELHJL PHG\F]QHUDWXMąFHĪ\FLH'DZLGRZL3DZHOF]\NRZL]H6WDUHJR.XURZD.DĪG\NWRZ\UD]LZROĊZVSDUFLD )XQGXV]XZHMG]LHGRJURQDW\FKNWyU]\SRWUD¿ąEH]LQWHUHVRZQLHZDOF]\üRĪ\FLHL]GURZLHFKRU\FKG]LHFL 3LHUZVL)XQGDWRU]\ 2SLHNXQ)XQGXV]X Dziękujemy! 12 sierpnia 2014 r. Kasa Stefczyka i Fundacja im. F. Stefczyka oraz Fundacja Faktu powołały Fundusz Pomocy „Wszyscy dla Dawida”, by finansować zabiegi medyczne, które pomogą chłopcu powrócić do zdrowia i pełnej sprawności. – To wspaniałe, że instytucja finansowa oraz gazeta, w tym jej fundacja, zwierają szyki, by ratować życie dziecka. To dowód wielkiej społecznej odpowiedzialności obu partnerów – mówi Jan Domaniewski, wiceprezes Fundacji Faktu. Podczas oficjalnej prezentacji świadectwa powołania Funduszu swego wzruszenia i wdzięczności nie kryli rodzice Dawida. Dzięki wsparciu z Kasy Stefczyka i Fundacji im. F. Stefczyka zyskali oni pewność, że ich syn będzie odpowiednio leczony. – Dziękujemy bardzo Fundacji Faktu i Kasie Stefczyka za pomoc. Teraz nasz syn będzie miał większe szanse na powrót do zdrowia – mówili Iza i Dariusz Pawlaczykowie. INFOLINIA 801 600 100 fot. marcin kokolus/newspix na dobrej drodze, by tym życiem cieszyć się jeszcze długo. Pomoże w tym fundusz stworzony dzięki darowiźnie Kasy Stefczyka. Mam nadzieję, że Dawid będzie miał teraz więcej powodów do radości, a jego rodzice zyskają spokojny sen. Anna Orłowska z Faktu oraz Andrzej Grudlewicz, pełnomocnik Kasy Stefczyka i dyrektor makroregionu centralnego, wręczają Dawidkowi świadectwo powołania funduszu C Z AS STEFC Z YK A 5 AKTUALNOŚCI P Polska Unia Kredytowa w Anglii już pracuje CU-UK (Polish Credit Union in United Kingdom) kieruje swoje usługi do Polaków mieszkających i pracujących w Wielkiej Brytanii, zwłaszcza tych, którzy do tej pory mieli problem z dostępem do kredytów czy pożyczek. Została założona przez 21 członków Stowarzyszenia Techników Polskich (STP) przy merytorycznym i kapitałowym wsparciu polskich spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych. Licencję na działalność Polskiej Unii Kredytowej wydał – po wnikliwym zbadaniu planów rozwoju Kasy i sprawdzeniu wiarygodności – brytyjski państwowy fot. marek borzęcki Doskonałe wieści z Londynu! Pierwsza Polska Unia Kredytowa w Wielkiej Brytanii rozpoczęła działalność i przyjmuje pierwszych Członków. Założyciele pierwszej Polskiej Unii Kredytowej w Wielkiej Brytanii wraz z gośćmi uroczystości, m.in. przedstawicielami polskich spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych Unie kredytowe kwitną w USA O fot. materiały prasowe Unie kredytowe, których odpowiednikiem są polskie spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe, przeżywają wielki rozkwit w Stanach Zjednoczonych. Liczba Członków unii przekroczyła tam w ubiegłym kwartale 100 milionów. 6 C Z AS STEFC Z YK A sukcesie amerykańskich unii kredytowych napisała „Rzeczpospolita”. Według opublikowanych niedawno danych Krajowego Stowarzyszenia Unii Kredytowych tylko w ciągu ostatniego roku Członkami unii zostało 2,85 miliona osób, a tempo przyrostu nowych kont było najwyższe od początku wieku – dziś posiada je niemal co drugi Amerykanin. Prosperity nie zaczęło się jednak w ubiegłym roku – już w 2013 r. zanotowano wzrost liczby Członków o 2,5 proc., a rok wcześniej o 2,1 proc. Jedną z największych unii jest Polsko-Słowiańska Federalna Unia Kredytowa, działająca w Chicago i metropolii nowojorskiej. Według analityków gwałtowny rozwój amerykańskich unii kredytowych wynika w równym stopniu z mocnej oferty tych instytucji, co ze słabości i obaw wyrażanych w stosunku do banków komercyjnych. Przeświadczenie, że to wielkie, komercyjne banki doprowadziły do kryzysu finansowego z lat 2008 i 2009 jest w Stanach Zjednoczonych powszechne. Dodatkowo w 2011 r. amerykańskie media wywołały wielką burzę po tym, kiedy banki próbowały WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL AKTUALNOŚCI podnieść opłaty za korzystanie ze swoich usług. Społeczne oburzenie na bankowców przełożyło się na zwiększenie popularności unii kredytowych. Unie kredytowe w USA mogą tworzyć osoby fizyczne o wzajemnych powiązaniach, wynikających ze wspólnego zatrudnienia, zainteresowań, religii bądź bliskiego zamieszkania. Założona przez nich wspólnota ma formę prawną spółdzielni. Naczelną zasadą funkcjonowania unii kredytowych w Stanach Zjednoczonych jest hasło, które stało się także credo polskich spółdzielni finansowych: „Nie dla zysku, nie z powodu miłosierdzia, ale po to, aby służyć”. Przez cały okres swojej działalności (pierwsze unie kredytowe powstały w USA na początku XX wieku) spółdzielniom udało się wypracować wiele narzędzi wspierających ich działanie. Co ciekawe i godne podkreślenia, w odróżnieniu od banków komercyjnych unie kredytowe mogą w Stanach Zjednoczonych korzystać ze zwolnień podatkowych. To owocuje wyższym oprocentowaniem lokat i niższymi kosztami pożyczek. Unie, nie inwestują na giełdzie, co zmniejsza spekulacyjny charakter zgromadzonego kapitału i przyczynia się do zwiększenia komfortu i poczucia bezpieczeństwa ich Członków INFOLINIA 801 600 100 Święto Sali BHP fot. materiały prasowe Fundacja Promocji Solidarności przypomniała i uczciła wydarzenia ze słynnej Sali BHP (w niej podpisano najważniejsze porozumienie sierpniowe 31 sierpnia 1980 r.), organizując II Święto Sali BHP, które odbyło się 14 sierpnia, w rocznicę wybuchu strajku. Fundacja Stefczyka wsparła to wydarzenie. S ala BHP to nie tylko budynek, ale symbol wolności, otwartości i miejsce, w którym rodzą się wartościowe idee. Fundacja Promocji Solidarności powstała, aby krzewić pamięć i wspomagać tych, którzy wiele oddali dla polskiej wolności. W tym celu powstał fundusz świadczący pomoc materialną osobom represjonowanym w okresie od 13 grudnia 1981 r. do 18 kwietnia 1989 r. i ich rodzinom, które znalazły się w bardzo trudnej sytuacji materialnej. Żeby przekazać mieszkańcom Trójmiasta tę trudną historię w ciekawy i przyjazny sposób, rok temu Fundacja zorganizowała po raz pierwszy Święto Sali BHP. W tym roku – z sukcesem – powtórzono imprezę, odbyła się ona pod hasłem „NRD na wesoło”. Zdjęcia pamiątek z socjalistycznych Niemiec, bratniego kraju ówczesnej PRL, można było przez miesiąc nadsyłać na konkurs – królował słynny „Piaskowy dziadek”. 30 wybranych zdjęć stworzyło wystawę, którą można oglądać w Sali BHP do końca września. Starsi mogli sobie przypomnieć słusznie minione czasy, a młodsi zobaczyć i poczuć, jak żyli ich rodzice i dziadkowie. Były pokazy filmów z czasów PRL, były też gadżety (np. buty Relax, kultowa oranżada w przaśnych butelkach czy wata cukrowa – szczyt marzeń PRL-owskich łasuchów), które wywoływały na młodych twarzach uśmiech. Można było się przebrać np. za stoczniowca albo w PRL-owskie ubrania i zrobić sobie zdjęcie. Organizatorzy przygotowali mnóstwo edukacyjnych atrakcji dla dzieci, nawet tak egzotycznych dla pokolenia internetu jak zabawy podwórkowe i składanie statków z papieru. Oprócz poznawania tak niedawnej historii Polski w wersji na wesoło, można było – już na poważnie – wysłuchać prelekcji, czy zwiedzać tereny dawnej stoczni z przewodnikiem. Wieczór zakończył koncert Trójmiejskiej Orkiestry Rozrywkowej zorganizowany przez Ola Walickiego (polski kontrabasista jazzowy, związany z nurtem yassu, jest również kompozytorem, aranżerem, producentem, na stałe współpracuje z Leszkiem Możdżerem), we współpracy z wybitnymi muzykami. Był to niepowtarzalny, specjalnie zaaranżowany koncert piosenki odnoszącej się do tej ważnej dla Polski daty, jaką jest Sierpień 1980 roku. fot. materiały prasowe nadzór finansowy. Po okresie rozruchu Unia rozpoczęła działalność, można się już do niej zapisywać. W ofercie PCU-UK znajdą się rachunki bieżące, depozytowe oraz kredytowe. Unia będzie udzielać niskooprocentowanych pożyczek, np. na zakup samochodu. Podstawą do udzielenia pożyczki może być wiarygodność kredytowa kredytobiorcy w Polsce. – PCU-UK to bezpieczne miejsce do gromadzenia oszczędności, które służą rodakom, dając im dostęp do taniego kredytu, chroniąc ich przed wyzyskiem lichwiarzy – mówił podczas uroczystej inauguracji Polskiej Unii Kredytowej Grzegorz Bierecki, przewodniczący Światowej Rady Unii Kredytowych (WOCCU). – Depozyty zgromadzone w Kasie będą podlegać gwarancjom brytyjskiego publicznego funduszu gwarancyjnego na tych samych zasadach jak w bankach – do wysokości 85 tys. funtów. Polska Unia Kredytowa w Wielkiej Brytanii ma wielkie plany. Ma też wspaniałe przykłady polskich unii kredytowych od lat służących Polakom za granicą: to Polsko-Słowiańska Unia Kredytowa z Nowego Jorku czy Unia Kredytowa św. Stanisława w Toronto. Polskiej Unii Kredytowej, oprócz prowadzenia działalności finansowej, przyświeca również cel wspierania polskiego życia społecznego i kulturalnego w Wielkiej Brytanii. PCU-UK z pewnością niejeden raz, podobnie jak działające w Polsce kasy kredytowe, da przykład zaangażowania w sprawy ważne dla jej Członków. C Z AS STEFC Z YK A 7 AKTUALNOŚCI Bankomaty mobilne w trasie często odbywają się z dala od głównych arterii miejskich. W takiej sytuacji tylko mobilne bankomaty TF SKOK zapewniają komfort dostępu do środków pieniężnych uczestnikom wielkich imprez. Jeśli ktoś był w czerwcu na Orange Warsaw Festival w Warszawie lub na początku lipca w Gdyni na Open’er Festival 2014, na pewno mijał bankomat na kółkach albo z niego korzystał. Takie same mobilne bankomaty pojawią się także m.in. na Międzynarodowych Targach Rolniczych AGRO SHOW w Bednarach (koło Poznania) w dniach 17–22 września. Kolejne miejsca, w których bankomaty na kółkach będą obecne, to: Dzięki jedynym w Polsce mobilnym bankomatom – które należą do TF SKOK S.A. – przeżywanie koncertów i udział w wielu imprezach masowych jest dużo bardziej komfortowy dla ich uczestników. 4–5 października – Międzynarodowa Giełda Biżuterii i Minerałów w Warszawie 10–12 października – Warszawskie Targi Sztuki w Warszawie fot. archiwum 7–8 grudnia – Międzynarodowa Giełda Biżuterii i Minerałów w Warszawie N ajwiększe wydarzenia muzyczne, kulturalne czy firmowe nie mogą się odbywać bez wygodnego dostępu uczestników do swoich pieniędzy. Utrudnione korzystanie ze stacjonarnych bankomatów powoduje jednak lokalizacja wielu imprez masowych, które Dodatkowo z mobilnych bankomatów TF SKOK można korzystać także podczas serii imprez „Lata z radiem” w letnich kurortach, m.in. w Białce Tatrzańskiej, Jastrzębiu-Zdroju, Tarnobrzegu, Ustce czy Krynicy Morskiej. Warto przypomnieć, że bankomaty na kółkach gwarantują dostęp do gotówki w identyczny sposób jak bankomaty stacjonarne. SKOK Ubezpieczenia z własnym Biurem Obsługi Klienta Duży, realizowany od kliku miesięcy projekt, którego celem było zbudowanie własnego i nowocześnie zorganizowanego Biura Obsługi Klienta, zakończył się sukcesem. S tale powiększająca się grupa Klientów oraz parterów biznesowych SKOK Ubezpieczenia sprawia, że marka inwestuje w kolejne udogodnienia zapewniające sprawny i wygodny kontakt. – Uruchomienie Biura Obsługi Klienta miało na celu wyodrębnienie w ramach SKOK Ubezpieczenia komórki, w której nasi Klienci mogliby załatwić większość spraw związanych z bieżącą obsługą oferowanych przez nas produktów, bez zaangażowania podmiotów zewnętrznych – wyjaśnia Jacek Ujazdowski, odpowiedzialny za wdrożenie projektu. Dedykowany, 13-osobowy zespół Biura Obsługi Klienta zastąpił infolinię obsługiwaną do tej pory przez firmę zewnętrzną. Pracownicy BOK, dzięki wprowadzonemu zmianowemu systemowi pracy, dłużej pozostają do dyspozycji Klientów i zapewniają im dostęp do jak najbardziej aktualnych informacji. Biuro Obsługi Klienta prowadzi obsługę pięciu numerów infolinii. Dzwoniąc od poniedziałku do piątku, w godzinach 8.00–18.00, pod numery: 801 888 666 – Klienci uzyskają informacje dotyczące produktów TUW SKOK (głównie ubezpieczeń indywidualnych oraz komunikacyjnych MTU), 801 888 740 – Klienci mogą kontaktować się w sprawach związanych z produktami TU SKOK Życie SA, 8 C Z AS STEFC Z YK A 801 066 044 – to Infolinia pomocnicza dla OWCA SKOK oraz agentów zewnętrznych. Pod ten numer mogą dzwonić sprzedawcy, gdy potrzebują wsparcia przy udzieleniu odpowiedzi na pytania Klientów. Od poniedziałku do piątku, w godzinach 8.00–16.00, dzwoniąc pod numer: 58 770 36 36 – Klienci zgłaszają szkody i roszczenia. Pod tym numerem mogą również uzyskać informację o statusie swojego zgłoszenia. Z kolei siedem dni w tygodniu działają dwa numery przeznaczone dla posiadaczy Ubezpieczenia Zdrowotnego SALTUS. 801 005 777 oraz 58 770 36 92 – to numery, pod którymi można umawiać wizyty lekarskie oraz badania. Infolinie te pracują: w godzinach 6.00–22.00 od poniedziałku do piątku, 7.00–20.00 w soboty; 8.00–20.00 w niedziele. Po zakończeniu pracy wszystkich infolinii uruchamiana jest specjalna nagrywarka, która umożliwia Klientom pozostawienie informacji z prośbą o rejestrację wizyty lub kontakt w następnym dniu. Biuro Obsługi Klienta to jednak nie tylko udzielanie informacji na temat produktów i umawianie wizyt lekarskich. Dodatkowo, w ramach BOK, prowadzona jest również aktywna sprzedaż produktów SKOK Ubezpieczenia oraz realizacja kampanii telemarketingowych. WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL AKTUALNOŚCI Rozsądny wybór ubezpieczenia To warto wiedzieć: Kim jest ubezpieczyciel? – może nim być krajowy lub zagraniczny zakład ubezpieczeń, posiadający zezwolenie na prowadzenie działalności ubezpieczeniowej, tj. wykonywanie czynności związanych z oferowaniem i udzielaniem ochrony na wypadek ryzyka wystąpienia skutków zdarzeń losowych. W Polsce ubezpieczyciel może prowadzić swoją działalność w formie spółki akcyjnej - np. TU SKOK Życie SA, lub towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych – czego przykładem jest TUW SKOK. W raporcie o stanie sektora ubezpieczeń po I kwartale 2014 r., przygotowanym przez Urząd Komisji Nadzoru Finansowego podano, że na koniec pierwszego kwartału 2014 r. zezwolenie na prowadzenie działalności ubezpieczeniowej w Polsce posiadało łącznie 59 krajowych zakładów ubezpieczeń – 28 zakładów ubezpieczeń działu I (ubezpieczenia na życie) i 30 zakładów ubezpieczeń działu II (pozostałe ubezpieczenia osobowe i ubezpieczenia majątkowe) oraz 1 zakład reasekuracji. Osoba, która zawiera umowę ubezpieczenia z ubezpieczycielem, określana jest jako ubezpieczający. Może nim być dowolna osoba, która zawiera umowę ubezpieczenia i zobowiązuje się do zapłaty składki ubezpieczeniowej. Ubezpieczający może np. zawrzeć umowę ubezpieczenia na życie we własnym imieniu i na własny rachunek (wówczas jest on jednocześnie ubezpieczającym i ubezpieczonym, tj. osobą, której życie lub zdrowie objęte jest ochroną ubezpieczeniową) lub na cudzy rachunek. W tym drugim przypadku ubezpieczonym, czyli osobą na której rzecz została zawarta umowa ubezpieczenia, jest osoba trzecia, natomiast składkę ubezpieczeniową zobowiązany jest opłacić ubezpieczający. Obrazuje to prosty przykład: matka INFOLINIA 801 600 100 chce ubezpieczyć swoje dziecko. Zawiera umowę z towarzystwem ubezpieczeniowym, opłaca wymaganą umową składkę, ale osobą wskazaną do ubezpieczenia w umowie nie jest ona sama, a właśnie dziecko, które objęte jest ochroną. W ubezpieczeniach na życie występuje także uposażony, którego może wskazać ubezpieczający w każdym momencie trwania ubezpieczenia. Uposażony jest osobą uprawnioną w umowie ubezpieczenia do otrzymania świadczenia należnego w przypadku śmierci ubezpieczonego. Wybór osoby bądź osób uposażonych powinien być decyzją dokonaną z rozwagą. Ubezpieczenie na życie zawiera się w celu zabezpieczenia przyszłości najbliższych nam osób. Z tego względu na uposażonych, czyli upoważnionych do otrzymania świadczenia w przypadku naszej śmierci, wybieramy najczęściej rodziców, współmałżonków, czy dzieci. Uposażeni nie muszą być jednak członkami naszej rodziny. Jeśli tylko chcemy, możemy zabezpieczyć finansowo osobę niespokrewnioną lub dowolną instytucję (np. charytatywną). Możliwe jest wskazanie jednego lub więcej uposażonych, jak również zmiana takiego wskazania lub jego odwołanie. Warto wiedzieć, że w przypadku wskazania więcej niż jednego uposażonego bez oznaczenia ich udziału w sumie ubezpieczenia, osoby te są uprawnione do sumy ubezpieczenia w równych częściach. I tak, jeśli matka wskazała jako uposażonych dwójkę swoich dzieci, a należne świadczenie pieniężne wynosi np. 50 tys. zł, każde z dzieci otrzyma po 25 tys. zł. W sytuacji, gdy uposażony nie zostanie wskazany w umowie ubezpieczenia, a ubezpieczony umrze, podział środków następuje wg kolejności ustalonej w ogólnych warunkach ubezpieczenia. Komentarz eksperta: Każde nabycie usługi musi być przemyślane. A tym bardziej, jeśli chodzi o ubezpieczenie, którego składki będziemy uiszczać przez wiele lat, a w zamian za to chcemy mieć zapewnioną, pozbawioną uciążliwych formalności ochronę. Dlatego nigdy nie podpisujmy żadnej umowy bez wnikliwego zapoznania się z jej postanowieniami. Nie pomijajmy żadnych fragmentów, nawet tych napisanych bardzo drobną czcionką. Pamiętajmy, że tak samo ważne jest dokładne poznanie zarówno przysługujących nam praw, jak i obowiązków wynikających z umowy. W razie jakichkolwiek wątpliwości związanych z interpretacją zawartych tam postanowień, pomocą służą doradcy z placówek Kas Stefczyka na terenie całego kraju. Iwona Kondracka, dyrektor Działu Rozwoju i Wsparcia Sprzedaży SKOK Ubezpieczenia C Z AS STEFC Z YK A 9 REKLAMA NR 1201 Jedna z najbardziej znanych zasad wywodzących się z prawa rzymskiego głosi: Ignorantia iuris nocet – nieznajomość prawa szkodzi. Reguła ta dotyczy wszystkich aspektów prawnych naszego życia, w tym kwestii związanych z zawieranymi powszechnie umowami ubezpieczeń. Dlatego aby swobodnie móc się poruszać po warunkach umów ubezpieczenia, warto także wiedzieć, co oznaczają stosowane w nich definicje, czy też zwroty. OFERTA Masz udziały – masz wyjątkowe konto! Dla Członków Kasy posiadających ponadobowiązkowe udziały w Kasie Stefczyka przygotowano wyjątkowy, całkowicie darmowy rachunek IKS Udziałowiec. I KS Udziałowiec to wyjątkowy rachunek osobisty przeznaczony dla Członków Kasy, którzy już posiadają lub wniosą ponadobowiązkowe udziały w Kasie Stefczyka w kwocie minimum 3000 zł. Doceniając zaangażowanie i lojalność Członków, którzy zdecydowali się na zaangażowanie środków w ponadobowiązkowe udziały, dedykowano dla nich całkowicie darmowy, bogato wyposażony rachunek z ekskluzywną kartą Visa Black. Konto Udziałowiec wyróżnia bogata funkcjonalność: darmowy dostęp do internetu i obsługa w placówce, w tym wpłaty i wypłaty na konto, bezpłatne przelewy internetowe (z wyłączeniem przelewów do ZUS i US), aktywowany przy wpływie min. 1500 zł pakiet opieki medycznej oraz nieodpłatny system powiadomień o zdarzeniach na rachunku, który pozwala monitorować wszelkie transakcje zachodzące na koncie. Do konta za darmo uzyskamy ekskluzywną kartę Visa Black, dzięki której możemy wypłacać pieniądze we wszystkich bankomatach w Polsce i na świecie za darmo (w ramach promocji do 31 grudnia 2014 r.). IKS Udziałowiec to niezwykle bogato wyposażone konto osobiste, które spełni oczekiwania najbardziej wymagających Członków Kas. Oprócz niezwykłej oferty rachunku na jego posiadaczy czeka w Kasie oferta atrakcyjnej linii pożyczkowej. Dzięki niej Członek Kasy zyska stały dostęp do zapasu gotówki, z którego może korzystać w ramach przyznanego limitu. Linia Pożyczkowa Udziałowa charakteryzuje się atrakcyjnym, niższym niż standardowe oprocentowaniem. Ponadto odsetki od linii naliczane są tylko od rzeczywiście wykorzystanej kwoty, a nie wysokości limitu. Pieniądze z linii można przeznaczyć na dowolny cel, a umowę podpisuje się raz. Dzięki temu ma się dostęp do dodatkowych pieniędzy przez 12 miesięcy, z możliwością przedłużenia umowy na kolejny okres roczny. DOROTA JASIŃSKA-TRUHN starszy specjalista ds. marketingu produktów IKS UDZIAŁOWIEC TO: • Brak opłat za prowadzenie rachunku • Prestiżowa karta Visa Black • Darmowe bankomaty w Polsce i na świecie – do końca 2014 r. • Pakiet opieki medycznej do rachunku – przy miesięcznych wpływach w kwocie 1500 zł • Bezpłatne przelewy internetowe (z wyłączeniem przelewów do ZUS i US) • Kontrola wydatków dzięki nieodpłatnym powiadomieniom SMS o zdarzeniach na rachunku • Dostęp do dodatkowych pieniędzy dzięki linii pożyczkowej w rachunku Uwolnij się od wielu rat! Płać jedną ratę w miesiącu zamiast kilku Przenieś swoje zobowiązania do Kasy Stefczyka i wybierz Godną Uwagi pożyczkę konsolidacyjną! Zalety pożyczki: oprocentowanie od 10% w skali roku*, okres kredytowania nawet do 10 lat 801 600 100 koszt wg taryfy operatora 10 C Z AS STEFC Z YK A Całkowita kwota kredytu: 36 000 zł, czas obowiązywania umowy – 120 miesięcy, 119 miesięcznych rat równych: 475,88 zł oraz ostatnia 120. rata: 475,58 zł, stopa oprocentowania kredytu w skali roku: 10% (zmienna), prowizja 4%, tj. 1440 zł, opłata przygotowawcza: 40 zł, koszt ubezpieczenia WALOR: 3587,60 zł (w tym wpisowe i udział w TUW: 2 zł), opłata za przelew (2 szt.): 30 zł, rzeczywista roczna stopa oprocentowania: 14,68%, całkowita kwota do zapłaty: 62 202,90 zł, w tym odsetki: 21 105,30 zł. Informacje podano na podstawie reprezentatywnego przykładu z dnia 12.03.2014 r. Jednym z warunków udzielenia Godnej Uwagi pożyczki konsolidacyjnej jest refinansowanie zobowiązań pożyczkowych/kredytowych wnioskodawcy (z wyłączeniem zobowiązań względem Kasy Stefczyka, Kasy Jowisz, Kasy Wybrzeże, Kasy Unii Lubelskiej, Kasy Centrum, Twojej SKOK i Kasy Polska) w wysokości co najmniej 10 tys. zł. Szczegóły w placówkach Kasy. Decyzja kredytowa zależy od indywidualnej oceny zdolności kredytowej. * WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL REKLAMA NR 1163 kasastefczyka.pl OFERTA Przelewaj dochód na konto i korzystaj z produktów finansowych Otrzymywanie dochodu na rachunek w Kasie Stefczyka to wygodne i korzystne rozwiązanie dla każdego Członka naszej Kasy. Regularny wpływ na konto to wiele korzyści. fot. shutterstock dzięki któremu będą wiedziały, kiedy ich dochód wpłynie na konto. Bezpieczne i wygodne zarządzanie pieniędzmi Zamiast stać w kolejce, by otrzymać swoje wynagrodzenie czy emeryturę bądź rentę, można wygodnie otrzymywać pieniądze na konto w Kasie Stefczyka. Wystarczy przyjść do placówki Kasy i wypełnić prostą dyspozycję. Potrwa to nie dłużej niż 5 minut, a pieniądze będą wpływały na konto w Kasie. Co zyskujemy dzięki takiemu rozwiązaniu? Przede wszystkim oszczędność czasu i bezpieczeństwo. Nie musimy już czekać na odbiór gotówki i osobiście transportować pieniędzy do domu. Przez takie rozwiązanie nie tylko tracimy czas, ale narażamy się na kradzież. Przelewając pieniądze na rachunek, unikamy ryzyka kradzieży gotówki, a dostęp do pieniędzy mamy na kilka wygodnych sposobów. Pieniądze możemy wypłacać we wszystkich bankomatach w Polsce i na świecie, a do tego aż 900 bankomatów w kraju sieci SKOK24, eCard i Global Cash oferuje Członkom Kasy bezpłatne pobieranie gotówki. Z pieniędzy zgromadzonych na rachunku możemy też INFOLINIA 801 600 100 korzystać dzięki bezgotówkowym płatnościom kartą Visa. Takich płatności możemy już dokonywać praktycznie wszędzie, np. w sklepach spożywczych, na stacjach benzynowych, w kinie, w kawiarni, u fryzjera itd. Dokonywanie transakcji jest darmowe, nie ma żadnej prowizji za płacenie kartą za zakupy, a operacje są zawsze autoryzowane znanym tylko posiadaczowi karty kodem PIN lub rzadziej podpisem użytkownika. Posiadając pieniądze na koncie, możemy płacić rachunki na dwa sposoby: w placówce lub przez internet. Posiadacze dostępu do internetowego systemu transakcyjnego nie ponoszą opłaty za dokonywanie przelewów internetowych (z wyjątkiem tych do ZUS i US). Przelewanie swojego dochodu na rachunek to również łatwiejsza kontrola wydatków. Dzięki księgowaniu swoich operacji finansowych na rachunku łatwiej można się rozeznać w dokonywanych płatnościach i kontrolować wydatki. Dodatkowo osoby posiadające konto z dostępem do internetu mogą aktywować system SMS-owego powiadamiania o transakcjach na rachunku, Dostęp do dodatkowych pieniędzy i obniżka oprocentowania pożyczki Przelewanie swojego dochodu na konto w Kasie to nie tylko wygoda i bezpieczeństwo. To też dodatkowe korzyści dla Członka Kasy. Każdy Członek Kasy Stefczyka, który przelewa na konto swój dochód, może już po pierwszym wpływie wnioskować o atrakcyjną linię pożyczkową, która daje dostęp do limitu dodatkowych pieniędzy, zawsze wtedy, gdy będą one potrzebne. Z linii mogą skorzystać Członkowie przelewający swój dochód na konto, którzy posiadają kartę płatniczą Visa. Zasady działania linii są proste: najpierw Członek Kasy korzysta z posiadanych na rachunku pieniędzy, gdy tych zabraknie, a mimo to będzie potrzeba płatności kartą, wypłaty w bankomacie czy wypłaty w placówce, to automatycznie zostanie uruchomiony przyznany limit. Zatem jeżeli nagle na zakupach zabraknie nam pieniędzy, to linia pożyczkowa może okazać się bardzo pomocna. Zaletą linii pożyczkowej jest to, że odsetki płacimy tylko od wykorzystanej kwoty, a nie od przyznanego limitu – jednym słowem, jeżeli nie korzystamy z limitu, to nie płacimy odsetek. Linia pożyczkowa to również minimum formalności. Umowę na korzystanie z linii podpisujemy raz i dzięki temu mamy dostęp do dodatkowych pieniędzy przez 12 miesięcy. Istnieje oczywiście możliwość przedłużenia linii na kolejne okresy roczne. Należy też podkreślić, że limit przyznany w ramach linii jest odnawialny i każdy wpływ na rachunek automatycznie powoduje spłatę linii. Oprócz dostępu do dodatkowych pieniędzy w rachunku, na osoby regularnie zasilające konto wpływem z wynagrodzenia czy świadczenia emerytalno-rentowego czeka bonus w postaci możliwej do uzyskania obniżki oprocentowania pożyczki. To realne korzyści, bo niższe oprocentowanie oznacza niższą ratę. Spłacanie w okresie całej pożyczki rat niższych o kilka czy kilkanaście złotych składa się na konkretną kwotę oszczędności. Zyskujemy je tylko dzięki temu, że nasz dochód wpływa na rachunek w Kasie. Osoby, które przelewają dochód, mogą również liczyć na szybszą decyzję kredytową. Warto przelewać swój dochód na konto w Kasie Stefczyka. To rozwiązanie niezwykle proste, a dające wiele korzyści. DOROTA JASIŃSKA-TRUHN starszy specjalista ds. marketingu produktów C Z AS STEFC Z YK A 11 OFERTA Płać kartą Visa i zyskaj rabaty! Po raz kolejny Visa przygotowała dla posiadaczy kart ze swoim logo ciekawą promocję. Tym razem można otrzymać rabaty na zakupy w sieci sklepów Carrefour. w kasie E-BON PŁATNICZY w równowartości 10% wydanej kwoty. Minimalna wartość bonu to 0,50 zł, a maksymalna 30 zł. 4. E-BON PŁATNICZY wykorzystaj na następnych zakupach w hipermarketach lub supermarketach Carrefour na dowolne zakupy. Nowa promocja trwa do 19 września 2014 roku. Szczegóły promocji i regulamin dostępny na stronie internetowej: www.visa.pl. Karta płatnicza Visa to nie tylko promocje związane z jej użytkowaniem, ale przede wszystkim niezwykle wygodne narzędzie finansowe, z którego warto korzystać każdego dnia. Przekonaj się sam, jak wiele możesz zyskać, używając karty Visa, która w Kasach Stefczyka wydawana jest do rachunku całkowicie bezpłatnie. Dodatkowo przez pierwszy rok nie ponosisz żadnych kosztów związanych z obsługą karty. Możesz swobodnie dysponować pieniędzmi, płacąc bezgotówkowo za zakupy, wypłacając pieniądze z bankomatów czy robiąc zakupy w internecie. A wszystko to szybko, bezpiecznie i wygodnie, dzięki karcie Visa dołączonej do konta w Kasach Stefczyka. DOROTA JASIŃSKA-TRUHN starszy specjalista ds. marketingu produktów K lienci sklepów Carrefour, zarówno hipermarketów, jak i mniejszych supermarketów, którzy podczas zakupów wybiorą produkty z logo Carrefour i zapłacą za zakupy kartą Visa, otrzymają przy kasie rabat w postaci bonu płatniczego o wartości 10% kwoty wydanej na te produkty. Ważne by kwota całych zakupów, w tym zakupionych produktów z logo sklepu, wyniosła minimalnie 100 zł. Uzyskany bon będzie można wykorzystać podczas kolejnych zakupów. Jak otrzymać bon rabatowy? 1. Wybieraj produkty marki Carrefour – masz ich do wyboru ponad 3000. 2. Zrób zakupy za minimalnie 100 zł i zapłać za nie kartą Visa. 3. Za zakup wszystkich produktów oznaczonych logo sklepu o wartości od 5 zł do 300 zł otrzymasz 12 C Z AS STEFC Z YK A Atuty karty Visa • Swoboda korzystania z własnych pieniędzy przez 24 godziny 7 dni w tygodniu. • Bezpłatne wydanie karty do konta. • Bezpłatne użytkowanie karty przez pierwsze 12 miesięcy. • Bezpłatne wypłaty z sieci 900 bankomatów sieci SKOK24, eCard i Global Cash. • Bezpieczeństwo transakcji dzięki zabezpieczeniu kodem PIN i podpisem na rewersie karty. • Bezpłatna usługa Cash Back – wypłaty gotówki w sklepach. • Ochrona od nieuprawnionego użycia karty – w ramach ubezpieczenia i ochrony ustawowej. WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL OFERTA Dobre rozwiązanie – konto w Kasie Stefczyka fot. shutterstock Z ostatnich badań wynika, że Polacy coraz chętniej zmieniają instytucje, w których posiadają rachunek. Migracja ta dotyczy głównie klientów banków. Dlaczego tak jest i dlaczego warto mieć rachunek w Kasie Stefczyka? Tam rachunek Twój, gdzie oszczędności Twoje W jednym z branżowych portali finansowych w ostatnim czasie grzmiał nagłówek „Niewierni klienci banków”. Autor w ten sposób nawiązał do coraz większej migracji posiadaczy rachunków w bankach. Okazuje się, że Polacy coraz częściej zmieniają instytucje finansowe, a większość z nich korzysta z rachunku w instytucji, w której posiada oszczędności, tj. lokaty czy konto oszczędnościowe. Aktywnie korzystamy również z rachunku, na który wpływa nasz dochód, tj. wynagrodzenie czy emerytura bądź renta. Gdy zmieniamy bank, któremu powierzamy oszczędności, często zamykamy posiadany dotychczas rachunek i otwieramy INFOLINIA 801 600 100 nowy. W Kasie Stefczyka doceniamy lojalność, dlatego im dłużej posiadamy rachunek w Kasie, tym więcej przywilejów na nas czeka. Korzyści z posiadania rachunku Wybierając rachunek, trzeba odpowiedzieć sobie na jedno zasadnicze pytanie: dlaczego potrzebuję konta? Częsta odpowiedź brzmi: bo wymaga tego ode mnie pracodawca. Większość z nas na rachunek otrzymuje swoje wynagrodzenie. Jednak konto to pierwszy krok umożliwiający korzystanie z wygodnych narzędzi finansowych, takich jak karty płatnicze, depozyty czy w razie potrzeby – pożyczki. Konto to również bezpieczeństwo (za nasze pieniądze trzymane na rachunku odpowiada instytucja finansowa) i wygoda (łatwo wpłacić i wypłacić pieniądze, opłacić rachunki). W Kasie Stefczyka aktywnie premiujemy tych posiadaczy konta, którzy posiadają regularne wpływy dochodu – mają oni możliwość uzyskania dodatkowych pieniędzy w postaci linii pożyczkowej do rachunku oraz atrakcyjnej obniżki oprocentowania pożyczki zaciąganej w Kasie. Kolejna dodatkowa obniżka oprocentowania przygotowana została dla lojalnych Członków Kasy, którzy niższą ratę pożyczki uzyskają dzięki długiemu stażowi członkowskiemu. Jakie konto wybrać? Każdy z nas jest inny, każdy z nas ma też różne potrzeby finansowe. Wybierając konto, należy się zastanowić, co jest w nim dla nas najważniejsze, np. dla osoby młodej ważny jest darmowy dostęp do serwisu internetowego, a dla seniora bliskość placówki i niskie opłaty za przelewy. Konto powinno być dopasowane do indywidualnych potrzeb. W Kasie Stefczyka pomogą w tym profesjonalni doradcy, którzy podczas zakładania konta wypytają o nasze potrzeby, zakres wykonywanych operacji finansowych i zaoferują rachunek najlepiej odpowiadający konkretnym preferencjom produktowym. Konta w Kasie Stefczyka Podstawową zaletą wszystkich rachunków osobistych w Kasie Stefczyka jest darmowa, kompleksowa obsługa w placówce i fachowe doradztwo finansowe. Kasa Stefczyka posiada w swojej ofercie różne rodzaje rachunków osobistych, dedykowane konkretnym potrzebom Członków Kasy: • Standardowy Rachunek (IKS Classic) – przeznaczony dla wszystkich Członków Kasy. Charakteryzuje się możliwością bezpłatnego dostępu do rachunku przez internet, bezpłatnymi przelewami internetowymi (z wyjątkiem przelewów do ZUS i US). Posiadanie tego rachunku daje możliwość korzystania ze wszystkich produktów oferowanych przez daną Kasę. • Rachunek z pakietem medycznym (IKS Med) – przeznaczony dla Członków Kasy z miesięcznym wpływem w wysokości min. 1500 zł. Posiada te same funkcjonalności co rachunek IKS Classic, a dodatkowo wzbogacony jest o pakiet opieki medycznej, świadczony w ramach usługi assistance. • Rachunek dla Seniorów (IKS Senior) – przeznaczony dla Członków Kasy, którzy otrzymują świadczenie emerytalno-rentowe. Rachunek charakteryzuje się niższą niż standardowa opłatą miesięczną za prowadzenie rachunku oraz niskimi opłatami za przelewy w placówce. • Rachunek dla posiadaczy lokat (IKS Deponent) – rachunek przeznaczony dla Członków Kasy, którzy posiadają wyłącznie depozyty. Koszt prowadzenia rachunku jest bardzo niski, a jego posiadanie pozwala na atrakcyjne oszczędzanie. Dobre rozwiązanie – konto w Kasie Stefczyka Kasa, działając na rynku od wielu lat, ciągle udowodnia, że instytucja urzeczywistniająca idee spółdzielczości może się stać alternatywą dla wielkich korporacji finansowych. Jako instytucja oparta na tradycjach i wyłącznie polskim kapitale doskonale zna potrzeby Polaków i cieszy się zaufaniem tysięcy swoich Członków. Dlatego poszukując rachunku, warto się zapoznać z ofertą doświadczonej i zaufanej instytucji, jaką jest Kasa Stefczyka. DOROTA JASIŃSKA-TRUHN starszy specjalista ds. marketingu produktów C Z AS STEFC Z YK A 13 Nowe wydanie miesięcznika wSIECI HISTORII już w sprzedaży Aż 100 stron za jedyne 6,90 zł W NUMERZE TEŻ: đ Adam Hlebowicz przypomina o walkach wyjątkowej grupy żołnierzy w Powstaniu Warszawskim – Plutonu Głuchoniemych. To jedyny znany przypadek w historii, żeby osoby dotknięte taką niepełnosprawnością walczyły ramię w ramię obok ludzi całkowicie zdrowych. đ Jacek Czaputowicz pisze o ruchu „Wolność i Pokój”, który w PRL-u dał Polakom nadzieję i wiarę w zwycięstwo. W latach 80. kilku odważnych odmówiło złożenia przysięgi wojskowej w komunistycznej Polsce. Wśród nich był Kazik Sokołowski, ojciec znanej dziś z odważnej postawy wobec Donalda Tuska Marysi Sokołowskiej. đ Stanisław Żaryn opisuje, jak tajność służb specjalnych pozwala im czasem na nielegalne dorabianie. Tak było, gdy w 1946 r. cywilny i wojskowy wywiad komunistów zaczęły wykorzystywać kontrolowane przez siebie spółki handlowe do działań biznesowych. Dołącz do nas na Facebooku www.facebook.com/siecihistorii 14 C Z AS STEFC Z YK A REKLAMA NR 1202 FINANSE No i po balu Wygląda na to, że w II połowie roku polska gospodarka będzie nie tylko jeszcze bardziej zwalniać, ale może wręcz stanąć dęba. Zamiast hucznie zapowiadanego ożywienia gospodarczego czeka nas raczej ostre hamowanie polskiej gospodarki i nowe problemy finansowe. imo propagandowych zaklęć (z początków tego roku) licznych analityków bankowych, publicystek ekonomicznych z „GW” i gości studia TVN24, jak i podobnie entuzjastycznie nastawionych niektórych członków RPP, którzy wzrost polskiego PKB w 2014 r. szacowali na poziomie 3,8–4 proc., w II kwartale tego roku był on niższy niż w I kwartale i wyniósł zaledwie 3,2 proc. Zespół prof. J. Hausnera przewidywał nawet wzrost PKB w okolicach 5 proc. Zapowiada się, że w III i IV kwartale 2014 r. z polskim PKB będzie jeszcze gorzej, bo dojdą jeszcze skutki blokady handlowej na Wschód i równie negatywne skutki powracającej recesji w krajach strefy euro, zwłaszcza w Niemczech, Francji i Włoszech, gdzie sporo eksportujemy. Będą też gigantyczne problemy ze skonstruowaniem budżetu państwa na 2015 r. Z powodu zaś deflacji – czyli spadku cen, a nie przewidywanej w tym roku infl acji na poziomie 2,4 proc. – również tegorocznemu budżetowi może zabraknąć co najmniej kilku miliardów złotych. Najprawdopodobniej strefę euro czeka powrót recesji, Polska zaś może się okazać drugą Japonią, którą będzie czekać stagnacja i stracona dekada. Chciałoby się zapytać premiera D. Tuska, jak i wicepremiera J. Piechocińskiego, kto wpuścił z powrotem do Polski kryzys? Czyżby jednak zbyt głośno, ale skutecznie łomotał do naszych drzwi i tylko głucha władza tego nie słyszała? Niech rządowych propagandystów „zielonej wyspy” nie uspokajają zapewnienia red. „GW”, P. Maciejewicz, zaklinającej polską rzeczywistość gospodarczą. Przecież nie od dziś mówi się, że „nie ma szoku i bez paniki z tym spowolnieniem”. Według mediów głównego nurtu polska gospodarka nadal pędzi, tylko trochę wolniej. Ot taki ślimak, tylko chwilowo bez dopalaczy. Nawet żywności, butów i odzieży w II kwartale tego roku Polacy kupowali mniej, i to głównie dlatego, że w portfelach większości Kowalskich hula wiatr. A miało być już tak pięknie, tyle tylko, że rządowi eksperci zasadniczo pomylili się co do rozwoju wypadków i zlekceważyli wpływ kryzysu na wschodzie Ukrainy, który może pomniejszyć polski PKB nawet o ok. 1 proc. Fatalnie pomylono się co do poziomu inflacji, bo zamiast 2,4 proc. infl acji mamy 0,2 proc. deflacji. GUS-owski spadek cen jest głównie na papierze, statystycznie. Nie dlatego, że wszystko potaniało, ale głównie dlatego, że na razie nie było urzędowych podwyżek cen, a ceny w handlu i koszty utrzymania doszły do tak wysokich, rozbójniczych poziomów, że coraz większej liczby Polaków nie stać jednocześnie na wydatki, konsumpcję i opłacanie świadczeń. Podstawową żywność i leki trzeba kupić, z reszty trzeba zrezygnować lub zadłużyć się, zaciągając kredyty. INFOLINIA 801 600 100 fot. shutterstock M Stąd tak znaczący wzrost udzielanych kredytów konsumpcyjnych w I połowie tego roku (37,7 mld zł). To nie jest oczywiście dowód większej zamożności Polaków, to raczej dowód dalszego ubożenia i pogłębiających się problemów finansowych polskich rodzin. Żyjemy jeszcze bardziej na kredyt, choć jesteśmy jednym z najbardziej zadłużonych narodów w Unii, gdy idzie o kredyty konsumpcyjne. Trzeba się modlić, by polski PKB w III i IV kwartale nie spadł poniżej 2,5 proc., bo już jest źle, a może być zdecydowanie gorzej. Eksportowe ciosy mogą przyjść z obu stron – zarówno z Zachodu, jak i Wschodu. Ten malejący wzrost PKB w II kwartale br., gasnąca produkcja przemysłowa i niewielki wzrost sprzedaży detalicznej to ewidentne sygnały ochłodzenia w polskiej gospodarce. Obyśmy na przełomie 2014/2015 r. nie doczekali się prawdziwego mrozu. Mocno podrasowane na papierze ożywienie gospodarcze, jakie obserwowaliśmy w I kwartale, i to głównie w mediach, ma się nijak do obecnej rzeczywistości gospodarczej, a zwłaszcza do rosnących zagrożeń. Jeśli RPP szybko i zdecydowanie nie obniży stóp procentowych, polska gospodarka może zostać dorżnięta, a nawet niewielki wzrost może okazać się bardzo wątpliwy. A wtedy „taśmowy” deal prezesa NBP M. Belki i MSW B. Sienkiewicza trzeba będzie wprowadzić w życie. Na razie zapomnijmy o pędzącym ożywieniu gospodarczym. Janusz Szewczak Prawnik, specjalista z zakresu finansów, prawa finansowego, bankowości i makroekonomii, a także analityk gospodarczy i znany publicysta ekonomiczny. Był ekspertem i doradcą sejmowych komisji śledczych do spraw prywatyzacji PZU oraz prywatyzacji banków. Nieugięty krytyk procesu prywatyzacji systemu bankowego w Polsce. Wykłada na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego i Wyższej Szkoły Ekonomiczno-Informatycznej. Autor licznych opinii i ekspertyz gospodarczych. Główny ekonomista SKOK-ów. C Z AS STEFC Z YK A 15 FINANSE By lichwie żyło się lepiej Gdy politycy Platformy Obywatelskiej mówią dziś głośno o zwalczaniu lichwy, warto sobie przypomnieć, że to właśnie oni przyczynili się do rozplenienia firm dewastujących portfele najbiedniejszych Polaków. danych Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor wynika, że zadłużenie prywatne Polaków przekroczyło w 2014 r. 40 miliardów złotych. Ponad 2 miliony ludzi nie jest w stanie spłacać regularnie swoich zobowiązań. Kredyty i pożyczki ograniczają z kolei możliwości zakupowe – ludzie, nie mając pieniędzy, nie mogą ich wydawać. Brak popytu to brak podaży, a więc zastój dla całej gospodarki. Ten mechanizm, choć bardzo uproszczony, pokazuje, do czego prowadzi możliwość narzucania konsumentom zbyt dużych obciążeń i gwarantowania przywilejów instytucjom oferującym pożyczki na lichwiarski procent. Teoretycznie nad rynkiem finansowym w Polsce czuwa podległa premierowi Komisja Nadzoru Finansowego (KNF). W praktyce efektem jej działania są miliony stracone przez ofiary polisolokat i piramidy Amber Gold czy rosnące długi „frankowiczów”. KNF zasłania się brakiem kompetencji umożliwiających bezpośrednią ochronę Polaków przed takimi patologiami. Efektem tych związanych rąk – wszechwładnej przecież KNF – jest wpychanie konsumentów w ręce lichwiarzy i przyczynianie się do rozwoju firm pożyczkowych, żerujących na najbiedniejszych warstwach społecznych w Polsce. Walnie przyczynili się do tego przed laty posłowie Platformy Obywatelskiej, którzy pospołu z lobby bankowym walczyli o ograniczenie regulacji dotyczących wysokości oprocentowania kredytów i karnych odsetek. W 2004 r. w Sejmie ruszyły pełną parą prace nad ustawą o kredycie konsumenckim, zwaną popularnie antylichwiarską. Wrzawa, która wówczas podniosła się ze strony wielu środowisk, osiągnęła skalę międzynarodową. 16 C Z AS STEFC Z YK A fot. shutterstock Z Ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce Charles Crawford wysłał do polskich ministrów list z kopią raportu opublikowanego przez brytyjskie Ministerstwo Handlu i Przemysłu. Przestrzegał w nim przed negatywnymi skutkami wprowadzenia antylichwiarskich regulacji. Negatywnymi jednak nie tyle dla społeczeństwa, ile dla największej fi rmy pożyczkowej na polskim rynku – brytyjskiego Providenta. Kolejny list, zawierający ten sam raport, trafi ł do ówczesnego ministra fi nansów w rządzie Marka Belki – Mirosława Gronickiego oraz do sejmowej komisji finansów publicznych. Warto nadmienić, że Gronicki od 2000 do 2004 r. pełnił funkcję głównego ekonomisty Banku Millennium. To znamienne, bo przeciwne ustawie antylichwiarskiej były nie tylko firmy lichwiarskie, ale także przedstawiciele sektora bankowego, część ministrów i – jak przypominały wówczas media – posłowie Platformy Obywatelskiej. Nie w smak tym grupom było ograniczenie maksymalnego oprocentowania kredytów i odsetek karnych za ich nieterminowe spłacanie. Dziś podobne w założeniach projekty – dotyczące upadłości konsumenckiej i ograniczenia limitów oprocentowania – są sztandarowymi inicjatywami partii Donalda Tuska, mającymi „chronić najuboższych”. Dlaczego dopiero po 10 latach, po aferze Amber Gold, po aferze taśmowej? W 2004 r. projekt nowych przepisów ograniczających lichwę popierali posłowie PiS oraz – jako jedyna grupa sektora finansowego – SKOK-i. I wówczas raban podniosły media: „Propozycje wprowadzenia limitów oprocentowania kredytów (18,4 proc. rocznie) i odsetek karnych za ich nieterminowe spłacanie (36,8 proc. rocznie) oprotestowały komercyjne banki, NBP, a nawet Federacja Konsumentów. Twierdzą, że jest sprzeczna z zasadą wolnej konkurencji, że uderzy w najuboższych klientów, nazywanych przez banki klientami wysokiego ryzyka – „bo jeśli banki będą miały im dać kredyt na niski procent, to po prostu nie dadzą go wcale” – pisała na łamach „Polityki” Bianka Mikołajewska. Mikołajewska opublikowała wówczas serię krytycznych tekstów o spółdzielczych kasach, wokół tematu zaczęło się robić głośno. Polityków zaangażowanych w tworzenie spółdzielczych kas, m.in. Lecha Kaczyńskiego i Przemysława Gosiewskiego, okrzyknięto „lobbystami”. Nikt się nawet nie zająknął, że ustawa o SKOK-ach z 1995 r. została przegłosowana głosami nie PiS, lecz SLD. Chodziło o radykalną zmianę narracji mediów i części polityków wokół SKOK-ów. Tymczasem jeszcze w 2002 r., w 10 rocznicę powstania Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych, listy gratulacyjne do przedstawicieli SKOK słali Leszek Balcerowicz, Aleksander Kwaśniewski i Tomasz Nałęcz. Dwa lata później, kiedy SKOK-i stanęły przeciwko lichwie i publicznie poparły ustawę mającą chronić Polaków przed spiralą zadłużenia, narracja się zmieniła… Nie umknęło to uwadze części mediów, które do SKOK-ów nastawienia nie zdążyły jeszcze w tamtym czasie zmienić. „Burzę wokół Kas wywołały publikacje »Polityki« – SKOK się rozpycha. To najczęściej słyszana z ust bankowców opinia. Nie chcą przyznać, że sukces Kas jest… głównie ich zasługą! Osoby o niskich dochodach nie były dla nich atrakcyjnym klientem. Rynek lokalnych, niszowych usług finansowych jest przy tym w Polsce bardzo ubogi. SKOK-i wypełniły go skutecznie, a to, co bankom wydawało się słabością, zamieniły w atut. Gdy te zorientowały się, że pod bokiem wyrósł im silny rywal, było za późno” – pisał wówczas lewicowy „Przegląd”. WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL FINANSE WOJCIECH SURMACZ INFOLINIA 801 600 100 Liderzy biznesu o gospodarce Na 10 września 2014 r. zaplanowano premierę książki „Liderzy biznesu o gospodarce”, będącej częścią cyklu „Rozmowy o Polsce”. Jednym z bohaterów publikacji jest Grzegorz Bierecki, współtwórca odrodzenia polskich kas kredytowych po upadku komunizmu. K siążka, ukazująca się nakładem wydawnictwa Słowa i Myśli, pomyślana została jako cykl wywiadów z ludźmi, którzy „na własnej skórze” doświadczyli blasków i cieni polskiego biznesu. Rozmówcy prezentują w niej wiele rozwiązań, które mogłyby uzdrowić kulejącą od lat polską gospodarkę i pozytywnie wpłynąć na pozycję rodzimych firm. Wśród bohaterów książki są znani przedsiębiorcy oraz finansiści, będący niekiedy, jak Roman Kluska, symbolami fatalnego podejścia państwa do rodzimego biznesu. – Moi rozmówcy zgodzili się, że aby polski biznes rozwijał się lepiej niż do tej pory, konieczna jest gruntowna reforma wymiaru sprawiedliwości, zwiększenie roli obywateli w życiu publicznym, na koniec zmiany ekonomiczne – pisze we wstępie autor książki Przemysław Harczuk. – Mam nadzieję, że odpowiedzi na podstawowe pytania dotyczące tych problemów czytelnik znajdzie w mojej książce. Przemysław Harczuk w swojej działalności dziennikarskiej wielokrotnie zajmował się bezprawnym działaniem sądów, służb specjalnych i urzędów skarbowych. Szczególnie interesowały go te sprawy, które okazywały się zamierzonymi akcjami wymierzonymi w polskich przedsiębiorców. Jednym z rozmówców Harczuka jest senator Grzegorz Bierecki, współtwórca polskich kas kredytowych. Opowiada on m.in. o genezie renesansu tych instytucji w Polsce po upadku komunizmu. – Pomysł wyszedł z Solidarności, z Komisji Krajowej. Był odpowiedzią na kryzys, który pojawił się wtedy w kasach zapomogowo-pożyczkowych. Przed 1989 r. tego typu kasy istniały we wszystkich zakładach. Można powiedzieć, że należał do nich fot. archiwum „Prace nad ustawą antylichwiarską zaktywizowały wszystkie możliwe sfery wpływów lobby instytucji finansowych. Także rządowe. […] W sejmowych komisjach przedstawiciele Ministerstwa Finansów, NBP, a także Generalnego Inspektora Nadzoru Bankowego (GINB) chronią prawa banków” – donosiła „Gazeta Finansowa”. Zaangażowanie SKOK-ów w ochronę konsumentów i ich rozwój przyciągnęły uwagę polskiego Wielkiego Brata. Kiedy władzę objęła Platforma Obywatelska, walka ze SKOK-ami zmieniła charakter – z medialnego na polityczny. Związani z bankami politycy PO przedłożyli w Sejmie swój projekt ustawy o SKOK-ach, mający poddać spółdzielcze kasy nadzorowi finansowemu, podlegającemu bezpośrednio Donaldowi Tuskowi. Autorami projektu byli pracownicy banków – posłowie PO. Wśród nich Sławomir Neumann z banku Nordea, Jakub Szulc – były pracownik m.in. Banku BPH i Bank of America Polska, Jarosław Urbaniak z Invest Banku, czy Jacek Zacharewicz, prezes Zarządu Banku Spółdzielczego w Radomsku. Ale o tym media prorządowe milczały i milczą. Chwalą za to projekty walki z lichwą, którymi szczyci się dzisiaj Ministerstwo Finansów. „Rząd wytacza działa przeciw chwilówkom” – pisze „Gazeta Wyborcza”, zachwycając się projektami nowelizacji ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym i prawa bankowego. „38-milionowy rynek, na którym panują restrykcyjne warunki udzielania kredytów przez banki, ustawa antylichwiarska dziurawa jak ser szwajcarski oraz jeszcze mniej udana ustawa o upadłości konsumenckiej – czy istnieje piękniejszy świat dla kogoś, kto chce dobrze żyć z udzielania pożyczek na wysoki procent?” – dodaje „GW”. Fakt, piękniejszy świat nie istnieje. Problem w tym, że taki właśnie świat jest zasługą miłej „GW” partii. Takiego świata nie chciały SKOK-i, które dziś są wrogiem numer jeden władzy i sprzyjających jej mediów. A długi Polaków rosną… „Tylko nierozsądne rządy oddają kontrolę nad sektorem finansowym i handlem grupom zagranicznym. Są one przecież krwiobiegiem gospodarki” – zauważa Grzegorz Bierecki każdy, kto pracował. Udzielane przez kasy pożyczki, jak również wkłady, były nieoprocentowane. W sytuacji hiperinflacji, która nastała w końcówce lat 80., na początku kolejnej dekady wartość tych wkładów błyskawicznie stopniała. Tym samym pogorszyła się też jakość pożyczek – wspomina Grzegorz Bierecki. – Działanie kas oszczędnościowo-kredytowych mogłem zaobserwować przy okazji pobytu w Stanach Zjednoczonych. Zobaczyłem, jak ten model funkcjonuje w fabryce Forda w Kansas City. Był skuteczny właśnie dzięki związkom zawodowym United Auto Workers. Przywiozłem całą dokumentację dotyczącą Kas, przygotowałem raport, pokazujący, że jest to właściwe narzędzie, właściwa forma działalności. No i rozpoczęliśmy budowanie Kas nad Wisłą. Poza wątkami historycznymi Grzegorz Bierecki dzieli się także swoimi spostrzeżeniami na temat patologicznych nieraz powiązań pomiędzy administracją państwową a wielkim biznesem. Wiele wątków rozmowy dotyczy aktualnego stanu sektora finansowego w Polsce, a także jego przyszłości. Senator Bierecki podkreśla m.in. rolę patriotyzmu gospodarczego, zupełnie niedocenianego przez obecne władze naszego kraju. – Tylko nierozsądne rządy oddają kontrolę nad sektorem finansowym i handlem grupom zagranicznym. Są one przecież krwiobiegiem gospodarki – zauważa Grzegorz Bierecki. Kolejnym rozmówcą jest Piotr Berełkowski, twórca TV Biznes, który od lat jest związany z branżą medialną. Opowiada on m.in. o wsparciu rodzimego biznesu jako istotnym czynniku rozwoju gospodarki. W innym wywiadzie Lech Jeziorny, bohater filmu „Układ zamknięty”, na podstawie własnych doświadczeń stara się wskazać rozwiązania pomocne w tworzeniu prawa przyjaznego przedsiębiorcom. Wśród rozmówców są również Jerzy Bielewicz, Roman Kluska i Michel Marbot. Wydawnictwo Słowa i Myśli Z przedsiębiorcami rozmawia Przemysław Harczuk Piotr Barełkowski Jerzy Bielewicz Grzegorz Bierecki Lech Jeziorny Roman Kluska Michel Marbot C Z AS STEFC Z YK A 17 PUBLICYSTYKA Starcie cywilizacji, czyli To, co dzieje się teraz na Ukrainie, wywołuje wiele refleksji. Najważniejsze z nich to oczywiście pytania o przyszłość. Czy czeka nas kolejna „zimna wojna”? Co oznacza widoczny już gołym okiem cichy sojusz niemiecko-putinowski, który odbywa się kosztem Europy Środkowej? Witold Gadowski Reporter, autor filmów dokumentalnych, miłośnik kawy i Bałkanów. Badacz afer i terrorystów. Wraz z Przemysławem Wojciechowskim wydał książkę „Tragarze śmierci” ujawniającą nieznane ślady znanych terrorystów („Carlosa”, Abu Dauda, RAF). Autor opowiadań, wierszy i piosenek oraz powieści „Wieża komunistów” (wyd. Zysk i S-ka 2012). Publicysta internetowy – autor blogów na Stefczyk.info oraz wPolityce.pl. D la zrozumienia sytuacji na Ukrainie i jej konsekwencji dla całej Europy potrzebne jest dobre rozszyfrowanie ideologii, jakie stoją za czołgami i wyrzutniami rakiet, które naprzeciw siebie wytoczyli Ukraińcy i Rosjanie. Koneczny na piedestał Dla wielu czytelników niezwykłym odkryciem będzie odnalezienie pism genialnego polskiego naukowca, który swoimi koncepcjami wyprzedził swoją epokę, i dziś nawet Huntington powinien być jego pokornym uczniem. Wspominam oczywiście o Feliksie Karolu Konecznym, urodzonym w moim Krakowie historyku i historiozofie, żyjącym na przełomie XIX i XX stulecia. Gdyby Koneczny tworzył w języku angielskim lub niemieckim, byłby dziś uznawany za myśliciela równego Kantowi, Heglowi czy Hobbesowi. Cóż takiego genialnego odkrył nasz genialny rodak? Koneczny był pionierem badań nad różnicami cywilizacyjnymi, jakie dzielą żyjących na naszej planecie ludzi. To właśnie dzięki Konecznemu możemy znaleźć dziś klucz do tajemnicy braku porozumienia pomiędzy ludźmi żyjącymi w różnych cywilizacjach. Wykład teorii cywilizacji stworzony przez Konecznego stanowi niepowtarzalne narzędzie do opisywania zjawisk zachodzących we współczesnym świecie. Cywilizacja to według Konecznego metoda, sposób ułożenia stosunków społecznych. Typologia cywilizacji, jaką stworzył nasz genialny rodak, do dziś budzi podziw dla precyzji rozróżnień i klarowności wyodrębniania różnic pomiędzy funkcjonującymi również obecnie porządkami społecznymi i narodowymi. Pieję peany na cześć wielkiego uczonego i czynię to z pewnym rozmysłem, ponieważ chcę go dziś zestawić z czołowym ideologiem kremlowskich „siłowików” i samego Władimira Putina – z Aleksandrem Duginem. Dugin po raz pierwszy Dugin, były dysydent, także stworzył pewną teorię rozróżniania cywilizacji. O ile jednak opis Konecznego służy wyłącznie poznaniu i zrozumieniu, to już teoria Dugina jest niebezpiecznym paliwem do wzniecenia nowej, globalnej wojny. Kto nie zauważy Dugina, ten nie zrozumie dziś dążeń reżimu rządzącego w Moskwie i nie będzie w stanie przewidzieć jego najbliższych posunięć. Metoda Konecznego Z polskiego punktu widzenia najważniejsze jest – zastosowane przez Konecznego – rozróżnienie pomiędzy cywilizacjami: bizantyńską, turańską, żydowską i łacińską. Kraje cywilizacji łacińskiej – a taka wytworzyła się też na obszarze Polski – charakteryzuje wolność życia 18 C Z AS STEFC Z YK A duchowego oraz poszanowanie dla doboru rozmaitych środków stosowanych do realizacji dobra osobowego konkretnych ludzi. W łacińskim sposobie ułożenia stosunków społecznych na poziomie państwowym nie ma rozbudowanej biurokracji, której zbyt duża wielkość zagraża wolności gospodarczej i swobodnej kreatywności jednostki ludzkiej. Siła państwa w ujęciu łacińskim jest wynikiem procesu idącego od samego dołu. Nie ma silnego państwa bez silnych społeczności lokalnych. W tym systemie od mocy duchowej obywateli i narodu zależy pomyślny rozwój państwa. Cywilizacja łacińska jest ugruntowana na greckiej filozofii, rzymskim prawie i chrześcijańskiej etyce. W tak zbudowanym organizmie istnieje prymat prawa nad władzą i dążenie do kontroli wszelkiej siły przez etykę. W prowadzeniu wojen cywilizacja łacińska wyraźnie preferuje etos rycerski. To, że Polska wkroczyła właśnie w taki obszar cywilizacji, jest swego rodzaju dziejowym fenomenem, który nigdy nie byłby możliwy bez głębokiego przywiązania do religii i honoru. Cywilizacyjnie jesteśmy państwem niewygodnym, co gorsza – promieniującym swoją niewygodną ideologią na swoich sąsiadów, takich jak Ukraina W sąsiadujących z nami krajach dominują jednak inne modele cywilizacyjne. Cywilizacja bizantyńska narodziła się, co prawda, w państwie wschodniorzymskim, jednak od X wieku miała swoją realizację na obszarze państwa niemieckiego. Stąd też Niemcy do dziś przynależą do obszaru cywilizacji bizantyńskiej. Cywilizacja ta charakteryzuje się prymatem władzy nad prawem oraz nadrzędnością państwa nad wolnym obywatelem. Jednym słowem w cywilizacji bizantyńskiej ten, kto ma władzę, ten stanowi też obowiązujące prawo. W tej cywilizacji brak jest rozumienia prawa naturalnego jako czegoś nadrzędnego i przyrodzonego. W takim urządzeniu spraw społecznych władza świecka stanowi też de facto zwierzchnictwo dla władzy religijnej, duchowej. W cywilizacji bizantyńskiej władza państwowa bardzo łatwo wymyka się poza jakąkolwiek ocenę moralną. Bizancjum charakteryzuje potężny rozrost machiny biurokratycznej. Na wschód od Polski, po najazdach Mongołów, rozprzestrzeniła się inna forma cywilizacji – cywilizacja turańska, zwana także wschodniomongolską. WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL PUBLICYSTYKA W tej cywilizacji nadrzędny jest wojskowy, obozowy charakter ułożenia stosunków społecznych. Panuje w niej prymat siły nad wymaganiami moralnymi. Przemoc jest naczelnym regulatorem stosunków społecznych, a władza ofiarowywana jest tylko tym, którzy dysponują największą siłą. Siła jednocześnie staje poza kontrolą moralną. Sama narzuca swój porządek etyczny. W cywilizacji turańskiej ten ma rację, kto ma siłę, ku temu też nachylona jest władza. Wódz staje się w niej absolutnym wyznacznikiem dobra i zła, w tej cywilizacji dominuje strach przed przełożonymi, przed tymi, którzy stoją wyżej w obozowej piramidzie. Sitwa i nieformalne kręgi dworu to w cywilizacji turańskiej rzecz powszechna. Turanie w sposób ogromnie brutalny rozwiązują wszelkie konflikty społeczne. Cywilizacja ta od XIII wieku objęła swym zasięgiem ziemie ruskie, a szczególnie Moskwę, która rychło stała się głównym reprezentantem tej metody życia w świecie. W cywilizacji turańskiej nie respektuje są naturalnych praw jednostki. Ostatnią cywilizacją, na jaką zwracał uwagę Feliks Koneczny, była cywilizacja żydowska cechująca się pełnym trybalizmem, czyli prymatem interesów plemiennych nad pojedynczymi interesami jednostki. Polacy – przyjmując chrzest z Rzymu – wpisali się w krąg cywilizacji łacińskiej, która nie jest akceptowana ani przez bizantyńskich Niemców, ani też przez turańskich Rusinów. Cywilizacyjnie jesteśmy więc państwem niewygodnym, co gorsza – promieniującym swoją niewygodną ideologią na swoich sąsiadów, takich jak Ukraina. Doskonałym uzupełnieniem myśli Feliksa Konecznego jest najnowsza koncepcja przedstawiona przez wybitnego krakowskiego historyka – profesora Andrzeja Nowaka. Nowak twierdzi, że „polskość” to przede wszystkim wspólnota etyczna i każdy, kto chce do niej przynależeć, INFOLINIA 801 600 100 fot. pap Koneczny przeciw Duginowi powinien być przez polski żywioł przyjęty. Tyle Koneczny A Dugin… Urodzony w 1962 r. były rosyjski dysydent Aleksander Dugin z niegroźnego oryginała i nacjonalisty w ostatnich latach stał się naczelnym ideologiem rządzącej na Kremlu grupy liderów rosyjskich służb specjalnych z Władimirem Putinem na czele. Ideologia wskrzeszenia Trzeciego Rzymu i zbudowania Imperium Euroazjatyckiego, z metropolią w Moskwie, stała się dla byłych kagiebowców protezą zastępującą im marksizm-leninizm. Dugin rozróżnia dwa konkurujące ze sobą w świecie układy sił: Imperium Atlantyckie (do którego zalicza kraje anglosaskie, ale też i Polskę) oraz Imperium Euroazjatyckie, które – jego zdaniem – właśnie powstaje i jest jednoczone przez żywioł wielkoruski. Idee Dugina są niezwykle popularne w rosyjskiej armii, dostarczają także paliwa dla rozważań o terytorialnej ekspansji i o odbudowie dawnego imperium sowieckiego. Dzisiejszy „Rasputin” Kremla – Aleksander Dugin, nie jest specjalnie oryginalny. Idea „Trzech Rzymów” ma bowiem już prawie sześćset lat. Powstała w XV stuleciu. Wtedy to mnich Filoteusz z Pskowa ogłosił, że pierwszy Rzym upadł na skutek herezji, drugi Rzym – Konstantynopol – stracił swoje znaczenie na skutek herezji, a trzecim i ostatecznym Rzymem ma być Moskwa – „prawdziwa ostoja chrześcijaństwa”. Pod wpływem takich idei Dugin zaszczepił Putinowi nową strategię działania. W tym kontekście nie powinno nas dziwić nagłe chrześcijańskie olśnienie kagiebowca, który teraz stroi się w piórka „światowego obrońcy chrześcijaństwa” i wymusza podpisanie w Warszawie dziwnego „pojednania” pomiędzy polskimi hierarchami katolickimi a byłym kagiebowskim szpiclem, obecnie patriarchą Moskwy, niejakim Cyrylem. Putin ostentacyjnie walczy też z paneuropejską ideologią gender, tym samym zyskuje poparcie takich polityków jak Marine Le Pen czy Nigel Farage. Nawet wśród polskich działaczy chrześcijańskich znalazła się grupka, która wystosowała do Putina list z prośbą o ratowanie chrześcijaństwa. Problem jednak tkwi w tym, że – zdaniem Aleksandra Dugina – Polska jest krajem „zbędnym” i niepotrzebnym, trzeba ją zmieść z powierzchni ziemi, stoi bowiem na drodze do zjednoczenia pomiędzy Imperium Euroazjatyckim pod przewodnictwem Putina a „braterskim narodem niemieckim”. * * * Wszystkim, którzy inspiracji chcą szukać na Wschodzie i – tak jak były rzecznik prasowy klubu parlamentarnego Samoobrony Mateusz Piskorski – fascynują się „ożywczą” myślą Aleksandra Dugina, przypominam, że przy wielkim gmachu, jaki wzniósł profesor Feliks Koneczny, rojenia putinowskiego „Rasputina” są jedynie nędzną jurtą, którą zdmuchnie pierwszy stepowy wiatr. A tam wiatr wieje od Wschodu. WITOLD GADOWSKI C Z AS STEFC Z YK A 19 PUBLICYSTYKA Jan Paweł II ukazał mi Miłość, która bierze się z Krzyża Chrystusa Chcąc spełnić marzenia wielu z nas, Kasa Stefczyka zorganizowała konkurs, którego zwycięzcy wzięli udział w pielgrzymce na kanonizację Jana Pawła II. Wystarczyło ciekawie odpowiedzieć na pytanie: „Kim jest dla Ciebie Jan Paweł II?”. Nagrody zostały ufundowane przez Kasę Stefczyka oraz operatora telefonii „w naszej Rodzinie”. Najciekawsze prace przedstawiamy na łamach „Czasu Stefczyka”. to jestem, poślij mnie”… (Prorok Izajasz). I Pan Go posłał, a On szedł na krańce świata, by głosić Dobrą Nowinę, że Bóg jest Miłością i kocha każdego człowieka oraz że człowiek winien miłować brata i w każdym odnajdywać oblicze samego Chrystusa. Tak nauczał Jan Paweł II i sam tak czynił, ucząc nas drogi do świętości. Najlepszy Ojciec – jak uzasadnię ten tak bliski memu sercu tytuł? Kiedy miałam siedem lat, zmarł mój Tato. Zachowałam pamięć o Nim z opowiadań mojej drogiej Mamy i okruchów wspomnień z wczesnego dzieciństwa. Zazdrościłam dzieciom, że mają ojców – ja go nie miałam. Życie płynęło wartkim strumieniem, a więc młodość, studia, praca, rodzina, zaangażowanie społeczne głównie na rzecz słabszych i cierpiących. 16 marca 1978 r., na pół roku przed wyborem naszego Rodaka na Namiestnika Chrystusa na ziemi, usłyszałam diagnozę sclerosis multiplex tj. stwardnienie rozsiane. Nie było łatwo, ale zawsze było blisko Boga i Matki Najświętszej. Wstąpiłam do pierwszego w Polsce Rzeszowskiego Klubu Chorych na SM. Wkrótce zostałam jego wiceprezesem, a potem prezesem i tak jest po dzień dzisiejszy. Wybór Kardynała Karola Wojtyły na Papieża przyjęłam jak miliony Polaków z dumą i radością, które z czasem stały się moim szczęściem. Miałam już Ojca! Upragnionego, wytęsknionego i w tak głębokim wymiarze. Ojca, który wskazując na jedyne ojcostwo Boga Ojca, był i pozostał duchowym ojcem całych rzesz ludzi żyjących tu i teraz, gdyż najpoważniej potraktował deklarację z Izajasza: „Oto jestem, poślij mnie”… Z czasem ojcowskie nauczanie Jana Pawła II oraz przykład Jego życia zawładnęły moją działalnością. Organizowałam spotkania modlitewne z moimi niepełnosprawnymi przyjaciółmi, m.in. modlitwy w intencjach Ojca Świętego na Papieskim Różańcu Cierpienia. Były też pielgrzymki i wyjazdy dla osób niepełnosprawnych i ich opiekunów na spotkania z Ojcem Świętym, m.in. do Krosna, Krakowa, Częstochowy oraz do wielu sanktuariów w ojczyźnie, m.in. do Wadowic, Gietrzwałdu, Lichenia, Torunia. W Roku Wielkiego Jubileuszu, 6 lipca 2000 r., 26 osób (w tym i ja) wzięło udział 20 C Z AS STEFC Z YK A FOT. ARTUR ŚLĘZAK „O w Pielgrzymce Narodowej Osób Niepełnosprawnych do Rzymu. Kolejny raz byłam u Ojca Świętego wraz z włodarzami miasta wręczającymi honorowe obywatelstwo Rzeszowa. W dniach 16–19 sierpnia 2002 r. w narodowej pielgrzymce do Lourdes wzięły udział 24 osoby, głównie na wózkach inwalidzkich, z opiekunami. Ojciec Święty przebywał wówczas w Ojczyźnie, gdzie w Łagiewnikach konsekrował nową świątynię poświęconą Miłosierdziu Bożemu i dokonał uroczystego aktu zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu, gdyż jak mówił Jan Paweł II: „w miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście”. W Lourdes siostry pokazały nam transmisję TV z Krakowa. Z Groty Masabielskiej przywieźliśmy kamień z certyfikatem biskupa. Kamień został poświęcony i wkomponowany w stopień postumentu pod postacią Błogosławionego Jana Pawła II w Regionalnym Ośrodku Rehabilitacyjno-Edukacyjnym dla Dzieci i Młodzieży im. Błogosławionego Jana Pawła II w Rzeszowie. Ogromny wpływ na moją wieloletnią pracę społeczną oraz postawę wobec cierpienia miał pontyfikat naszego Rodaka i jego osobisty przykład, jak wiele można uczynić z miłości do Boga i ludzi. ON, niewyobrażalnie cierpiący z powodu zła panoszącego się na świecie, a także postępującej choroby i niepełnosprawności, dawał nam przykład całkowitego zawierzenia Bogu i Maryi. Jan Paweł II ukazywał nam tę Miłość, która bierze się z Krzyża Chrystusa, który „do końca nas umiłował”. On szedł tą drogą i nas zachęcał, ukazując niezgłębione Miłosierdzie Boże oraz krzyż, z którym trzeba nam iść „Bo krzyż to znak zbawienia”. Oczekiwałam na wszystkie pielgrzymki Ojca Świętego. I te, na które pielgrzymowałam, i te, które mogłam przeżywać tylko, oglądając telewizję czy słuchając radia. Lecz to, co najgłębiej i najmocniej zostało zapisane w sercu i pamięci, to IV Wizyta Duszpasterska w Polsce, 1–9 czerwca 1991 r. Na jej trasie 2 czerwca znalazło się też moje miasto Rzeszów. Wtedy Jan Paweł II niczym Mojżesz przybył do swego narodu z kamiennymi tablicami, a na nich 10 najważniejszych słów. Sądzę, że tę nadal aktualną i uniwersalną, a nieodrobioną katechezę trzeba na nowo odkryć, przemyśleć i przyjąć jak testament. Dużo wcześniej, bo 24 listopada 1985 r., była moja wizyta w Rzymie, gdzie wraz z grupą Pallotynów zostałam przyjęta na audiencji prywatnej w Sali Klementyńskiej. Nie potrafię użyć odpowiednich słów, by opisać, co działo się w sercu podczas ucałowania pierścienia Rybaka, rozmowy z Umiłowanym Papieżem i przyjmowania różańca. W 1998 r., z okazji 20 lat posługi Jana Pawła II na Stolicy Piotrowej, wydawnictwo SOLI DEO wydało książkę pt. „Ojcze Święty pragniemy Ci powiedzieć”. Są to listy wielu osób pisane spontanicznie, z potrzeby serca. Jest także i mój list, którego motto brzmi: „jedni drugich brzemiona noście”. To nie tylko słowa. Są też czyny. Z upoważnienia Caritas utworzyłam Warsztaty Terapii Zajęciowej dla osób niepełnosprawnych intelektualnie i Centrum dla Osób Niepełnosprawnych Caritas dla innych grup. Grupy modlą się na różańcu, który leżał na płycie grobu Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra w Rzymie. 16 maja 2005 r. zainicjowałam Dzień Papieski, który co roku skupia nawet 400–500 osób, głównie niepełnosprawnych. Klub Chorych na Stwardnienie Rozsiane ma 27 lat, lecz na urodziny Świętego Jana Pawła II w 2012 r. klub poprosił o Jego Patronat i ponownie zarejestrował się w sądzie. Szczycimy się tym wyjątkowym patronatem i z ufnością powierzamy Świętemu Janowi Pawłowi II swoje troski i radości, a On nam błogosławi. TERESA GAJDEK WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL HISTORIA 2 września 1939 – Hitlerowcy założyli obóz koncentracyjny w Stuhofie. Tego dnia trafiło tam 150 Polaków z Gdańska, aresztowanych według wykazu sporządzonego jeszcze przed wojną przez działające na Pomorzu niemieckie „oddziały samoobrony” (Selbstschutz). Aresztowano polskie duchowieństwo, nauczycieli, członków Związku Zachodniego, członków Ligi Morskiej i Kolonialnej, przedstawicieli polskich stronnictw i partii politycznych działających na terenie Wolnego Miasta Gdańska i całego Pomorza Gdańskiego. W ciągu ponad pięciu lat działalności obozu zarejestrowano w nim łącznie około 110 000 więźniów, obywateli 28 państw. Na jego terenie odbywały się egzekucje więźniów mające na celu eliminację przede wszystkim jednostek niepożądanych, czy to ze względów rasowych, czy też politycznych. Od połowy 1944 r. do uśmiercania zaczęto stosować komorę gazową. Innymi metodami było rozstrzeliwanie strzałem w potylicę w pomieszczeniach krematorium, czy też „szpilowanie”, czyli uśmiercanie zastrzykiem z fenolu, którą to metodę stosowano już od 1940 r. w celu likwidacji więźniów chorych psychicznie. W wyniku egzekucji oraz ekstremalnych warunków bytowych, chorób, braku opieki lekarskiej i ciężkiej pracy, zwłaszcza w podobozach, a także w wyniku ewakuacji obozu liczbę ofiar obozu koncentracyjnego Stuhof szacuje się od 63 000 do 65 000, wśród nich około 28 000 to więźniowie narodowości żydowskiej. Źródło: stuhof.org INFOLINIA 801 600 100 16 września 1877 – W Gietrzwałdzie miało miejsce ostatnie objawienie Matki Boskiej (trwały od 27 czerwca 1877 r.). Było to 19 lat po objawieniach w Lourdes. Głównymi wizjonerkami były: trzynastoletnia Justyna Szafryńska i dwunastoletnia Barbara Samulowska. Obie pochodziły z niezamożnych polskich rodzin. Matka Boża przemówiła do nich po polsku. Na pytanie dziewczynek: „Kto Ty Jesteś?” odpowiedziała: „Jestem Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta!”. Na pytanie: „Czego żądasz Matko Boża?” padła odpowiedź: „Życzę sobie, abyście codziennie odmawiali różaniec!”. Wpływ objawień na Warmii był ogromny. Nastąpiło przede wszystkim odrodzenie życia obyczajowego i podniesienie świadomości religijnej wiernych. Pięć lat po wydarzeniach ks. Augustyn Weichsel pisał: „Nie sama tylko moja parafia, ale też cała okolica stała się pobożniejsza po objawieniach. Dowodzi tego wspólne odmawianie różańca świętego po wszystkich domach, wstąpienie do klasztoru bardzo wielu osób, regularne uczęszczanie do Kościoła (...). Dobre skutki objawień rozprzestrzeniły się wszędzie, przeniknęły także do Królestwa Kongresowego i Rosji (...)”. Poza tym miały miejsce liczne nawrócenia i konwersje oraz częste przystępowanie do sakramentów świętych. Wielkie zmiany dokonały się w życiu społeczno-politycznym. Objawienia Matki Bożej uznano jako przebudzenie świadomości narodowej miejscowych Warmiaków i odrodzenie się ich poczucia jedności z Polakami z innych dzielnic. Źródło: sanktuariummaryjne.pl fot. ipn fot. schutterstock fot. sanktuariummaryjne.pl Kalendarium – wrzesień 19 września 1940 – Witold Pilecki pozwolił się aresztować Niemcom, aby dostać się w celach wywiadowczych do KL Auschwitz. Gdy słowo Auschwitz wywoływało strach i przerażenie, ten człowiek postanowił dostać się do obozu, aby zebrać informacje na temat jego działania i zorganizować w nim ruch oporu. Witold Pilecki walczył zarówno w wojnie roku 1920, jak i w kampanii wrześniowej. W 1940 zwrócił się do swoich przełożonych z prośbą o zgodę na realizację misji w Auschwitz. Pod fałszywym nazwiskiem, jako Tomasz Serafiński, 19 września 1940 r. dał się złapać gestapo, a dwa dni później jako więzień nr 4859 trafił do Oświęcimia. Rozpoczął tu pracę przy tworzeniu Związku Organizacji Wojskowej. Miała ona na celu nie tylko podtrzymanie morale więźniów, ale również umożliwienie przekazywania informacji spoza obozu i wysyłanie raportów o tym, co dzieje się w samym Auschwitz. W momencie, w którym Pilecki zdecydował się na swoją misję, poza drutami Oświęcimia niewiele wiedziano na temat organizacji obozu, warunków w nim panujących ani prawdziwej liczby więźniów. Działalność informacyjna nie była jedynym celem organizacji. ZOW starał się o zdobywanie, a następnie rozdzielanie wśród współwięźniów jedzenia i ubrań. Zakładał również przygotowanie wewnątrz obozu oddziałów, które wspomogłyby przejęcie obozu w przypadku zaatakowania go przez oddziały partyzanckie. Pilecki za pośrednictwem uciekinierów oraz przez zorganizowaną siatkę pracowników pralni przesyłał meldunki do swojego dowództwa. To dzięki niemu Zachód dowiedział się o skali ludobójstwa dokonywanego w Oświęcimiu. C Z AS STEFC Z YK A 21 HISTORIA Losy batalionu „Zośka” Powstanie Warszawskie zawiera wspaniałe karty zapisane przez żołnierzy powstałego w 1943 r. Harcerskiego Batalionu Armii Krajowej „Zośka”. Przeszedł on cały szlak bojowy Zgrupowania „Radosław” pod dowództwem ppłk. Jana Mazurkiewicza „Radosława”. „Z ośka” w Powstaniu Warszawskim to temat bardzo obszerny. Pochylmy się więc nad walką, która odbywała się w miejscu najtrudniejszym, we fragmencie miasta odciętym od innych dzielnic – na Starym Mieście. Żołnierze batalionu, zdziesiątkowani po ciężkich walkach na Woli, dotarli na Starówkę ok. 11 sierpnia. Defilada Dzień później odbyła się defilada będąca symbolicznym ukazaniem siły polskiej armii. Witold Sikorski „Boruta” tak ją opisał w „Pamiętnikach baonu »Zośka«”: „Padają suche słowa komendy i kompania maszeruje, skręcając w ulicę Długą. Kolumna wyciągnęła się jak wąż. Prowadzi »Morro«, za nim podąża łączniczka »Basia«. Od czoła zaczynają śpiewać. Zadziwiające, że kompania, która krótko przecież jest w pełnym składzie, potrafi ładnie śpiewać. Tak mi się przynajmniej wydawało. I chyba nie tylko mnie, ale i licznym, spotykanym po drodze przechodniom, którzy zatrzymywali się i z uśmiechem radości odprowadzali nas wzrokiem. Hej, chłopcy, bagnet na broń... To piosenka, z którą rozpoczęliśmy pierwszy, oficjalny występ na Starym Mieście. W ciasnych uliczkach Starówki rozbrzmiewają jej znane słowa. Nie wiadomo, skąd zaczynają wychodzić mieszkańcy: starzy, kobiety, dzieci, uśmiechają się do nas. Na ich twarzach maluje się radosne uczucie. Wystarczy spojrzeć na zasnute łzami oczy... Trudno się temu dziwić – przecież tak długo czekali na ten moment. Ktoś stojący na chodniku woła: »Niech żyje Wojsko Polskie!«” – dodaje „Boruta”. Homilia Nie byłoby skutecznej walki, gdyby nie duchowe wsparcie kapelanów. Jednym z nich był jezuita o. Józef Warszawski „Ojciec Paweł”, który chodził w zdobytej w magazynie na Stawkach panterce. „Przychodził do nas na stanowiska. Miał poczucie humoru. Porozmawiał, zachęcał, aby przejść się kawałek z nim i podczas tego krótkiego spaceru spowiadał. Miał takt” – wspomina go w mojej książce pt. „Zośkowiec” Henryk Kończykowski „Halicz”. Może warto przytoczyć fragment kazania, które zostało wygłoszone na Starówce przez „Ojca Pawła” podczas mszy św. w niedzielę 22 C Z AS STEFC Z YK A 13 sierpnia 1944 r., która została odprawiona w szkole przy ul. Barokowej (na podwórzu Komendy Głównej) i był na niej obecny cały sztab z dowódcą Armii Krajowej gen. Tadeuszem Komorowskim „Borem”: „Hitler jest antychrystem. »Hitler gegen Chrystus« – nosi szumnie tytuł jedna z książek, wydanych przez partię. A Stalin i bolszewizm – to podniesiona bluźnierczo ku niebu czerwona pięść. To wojujące – na życie i śmierć – bezbożnictwo sowieckiego Kremla. Między te dwa wrogi Boga, między ich zabójcze spięcie, w cały ich morderczy szał – wstawieni my. My! Walcząca Warszawa! My! Jedyny zastęp tych, co Boga znak zatknęli na swoich sztandarach i zawołaniem: »Bóg, Honor i Ojczyzna« dają życie swe o świetności tych trzech wartości, których ludzkość chcą pozbawić otaczający nas zabójczym pierścieniem wrogowie nieba. My! – maleńka wyspa pośród szalejących mórz piekielnych mocy. My! – wielki, krwawy krzyk i bluzg – toczony bronią satanistów – z boku mistycznego ciała Chrystusa. Czy wam to nie jest oczywiste? Sprawa nasza – sprawa Boga! Szaleńcy my Boga! A przed nami zastępy antychrysta! I dlatego walka ta przegraną skończyć się nie może. Bóg przegrać walki żadnej i z nikim nie może. Dlatego my przegrać nie możemy „Zośkowcy” walkę zaczęli 1 sierpnia 1944 r. od Woli, gdzie zdobyli koszary SS i uwolnili 5 sierpnia 348 Żydów z podobozu KL Warschau, nazywanego potocznie Gęsiówką, odpierali też ataki Niemców na wolskich cmentarzach. Następnie przeszli na Stare Miasto, do dzielnicy nieustannie bombardowanej przez wroga. Po kapitulacji Starówki, po krótkim odpoczynku w Śródmieściu, walka trwała dla nich do końca na Przyczółku Czerniakowskim, wspólnie z żołnierzami gen. Zygmunta Berlinga, którzy przeprawili się Wisłą z Pragi, idąc na pomoc powstańcom. – choćby nam trzeba było wstąpić aż na krzyż, tak jak Chrystusowi” – głosił „Ojciec Paweł”. W ogniu walk Zośkowcy na Starówce mieli pod swoją „opieką” kawałek gea i Szpital Jana Bożego przy Bonifraterskiej 12. Batalion więc starał się „trzymać” Jana Bożego, a linia pozycji obronnej szła przez Konwiktorską do Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych. Jan Boży przechodził z rąk do rąk. Specyfiką tej walki było to, że odeszli stamtąd lekarze i pielęgniarze, a zostali umysłowo chorzy pacjenci. Stare Miasto otoczone przez Niemców, oddzielone od Pragi Wisłą, połączone było z innymi dzielnicami trasami podziemnych kanałów. Niestety, samoloty z czarnymi krzyżami na skrzydłach, wobec braku broni przeciwlotniczej, precyzyjnie zrzucały bomby na zabytkowe kamienice, zabijając chroniących się w nich żołnierzy i cywilów. Tak dzień po dniu następowała powolna agonia Starówki. Dowództwo Grupy „Północ” zdecydowało o próbie przebicia się przez Dworzec Gdański na Żoliborz. „Halicz” wspomina, że w pierwszym ataku jego pluton „Felek” nie brał bezpośrednio udziału w walce: „Byliśmy w odwodzie, do wykorzystania. Podczas drugiego natarcia ta nocna walka zrobiła na nas niesłychane wrażenie, to był grad pocisków świetlnych, smugowych. To wyglądało jak dach. Dosłownie, gęsty dach – tak duży był ogień. Obok boiska klubu Polonii była zajezdnia tramwajowa i budynek biura przepustek. Moja drużyna miała go zająć. Doszliśmy do trzech czwartych drogi i był rozkaz wycofania. Od nas wtedy nikt nie zginął, ale poległo wtedy wielu. To był ciężki ogień do przejścia. Niemcy nie tyle górowali tam sprzętem, co liczbowo. Oni byli tam dobrze ufortyfikowani. Stamtąd nawet ciężko było się wycofać. Niemcy dobijali rannych Polaków, miażdżąc ich gąsienicami czołgów, które wjechały na teren bitwy, aby dobijać konających”. Straty były ogromne, bowiem w nieudanym przebiciu na Żoliborz batalion stracił 21 osób. Zbombardowany został również zośkowy szpital przy Miodowej 23, a Niemcy atakowali Jana Bożego, kryjąc się nawet za pędzonymi przodem polskimi cywilami. 23 sierpnia Niemcy wściekle atakowali stanowiska powstańcze placówki Szpitala Jana Bożego – do tego stopnia, że przy wsparciu czołgów wdarli się nawet do narożnika szpitala i kaplicy – nastąpiło jednak przeciwuderzenie. „W krwawych zmaganiach wyróżnił się – jak zawsze – swoją postawą »Andrzej [Romocki] Morro«, jednakowo spokojny, stanowczy WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL HISTORIA na Starym Mieście Chwila radości Pobyt na Starówce to również miłe chwile. Wieczorem 24 sierpnia nastąpiła wielka radość w „Zośce”. Zupełnie nieoczekiwanie powrócili koledzy i koleżanki, którzy zostali odcięci jeszcze 11 sierpnia na Woli, gdy przebijano się z ul. Spokojnej do twierdzy św. Kingi. Nie mogąc wówczas doskoczyć do swoich, przedostali się przez niemieckie pozycje do Kampinosu, skąd nie bez perypetii przeszli na Żoliborz, a stamtąd kanałami na Stare Miasto, choć wiedzieli, że walczy ono ostatnimi siłami. Ósemka w składzie: „Słoń”, „Xiążę”, „Kieros”, „Sęp”, „Leszczyc”, „Irena”, „Grażyna” i „Stefa” wzbudziła radość i podziw. „Wszyscy się zrywają, powitaniom nie ma końca. Spontaniczny, szczery wybuch radości, nie możemy się sobą nacieszyć. Taka chwila warta jest wszystkich trudów i niebezpieczeństw Kampinosu. Podobnych wrażeń nie miałem nigdy w życiu. Całujemy się ze wszystkimi bez różnicy płci i mamy łzy w oczach. Witają nas jak zmartwychwstałych (mnie widział ktoś zabitego). Wstępuje w nas jakaś dziwna otucha, gehenna przeżyć ma nowe oblicze: przecież jesteśmy sobie bliscy jak rodzina, czasem umarli wracają, życie nie jest takie straszne... Teraz już wszystko będzie dobrze, gdy jesteśmy razem... Natychmiast »Lidka« organizuje przyjęcie złożone z czekoladek, ja rozdaję Chesterfieldy specjalnie zachowane na tę chwilę” – wspominał po latach Tadeusz Sumiński „Leszczyc”. Przebicie do Śródmieścia Niestety, naloty bombowców dziesiątkowały szeregi powstańcze. Batalion „Zośka” stracił w ten sposób wielu żołnierzy. Tak było na Zakroczymskiej 7 i kwaterze na Franciszkańskiej 12. Zazwyczaj na kwaterze przebywało około połowy odpoczywających żołnierzy, reszta czuwała na stanowiskach ogniowych. Stare Miasto padało. Na jego terenie było jeszcze ok. 2 tys. żołnierzy. W nocy z 25 na 26 sierpnia ewakuowała się kanałami do Śródmieścia grupa, w której skład wchodziły: Komenda Główna AK, delegat Rządu i przewodniczący Rady Jedności Narodowej. INFOLINIA 801 600 100 fot. mpw i zawsze podejmujący błyskawiczne decyzje, panujący nad sytuacją. Wśród hałasu motorów, czołgów, goliatów i wybuchów pocisków umiejący zadbać o to, w którym kierunku wzmóc ogień, jak i o to, który posterunek zmienić ze względu na wyczerpanie żołnierzy” – wspominała jego talent łączniczka Anna Borkiewicz- Celińska „Hania”. Udało się wyrzucić nieprzyjaciela z zajmowanych części szpitala. Niestety, wybuchł gwałtowny pożar, który zmusił oddział do wycofania, co wykorzystali Niemcy. Dowództwo zdecydowało o przebiciu żołnierzy ze Starego Miasta do Śródmieścia z 30 na 31 sierpnia o godzinie 1 w nocy. W natarciu miało wziąć udział 70–80 żołnierzy „Zośki” i inne oddziały „Brody”. Nie doszło to do skutku. Jednak najbardziej brawurową akcją było przebicie się ze Starówki do Śródmieścia ok. 60 polskich żołnierzy z „Andrzejem Morro” w panterkach i hełmach, tuż obok Niemców. Udało się to, zachowując żelazną dyscyplinę i ciszę. Swoje pierwsze wrażenia, niemal szoku po dotarciu ze zrujnowanej Starówki na ul. Zielną, tak opisał „Leszczyc”: „Dostajemy wodę, dużo wody. Schodzi się coraz więcej ludzi. Inaczej ubrani, nie mają panterek. Traktują nas serdecznie i patrzą z podziwem. Wszyscy są radośni i podnieceni. Całują się, rozmawiają chaotycznie, wrzeszczą. Krótka, dziękczynna modlitwa i uczczenie pamięci poległych. Podobno poszedł patrol po rannego na Królewską. Oddzielają rannych. Więc taka jest jeszcze Warszawa...”. W kanałach Nie wszystkim udało się przedostać „górą”. Inni żołnierze, bardziej ranni, kierowali się do włazu na placu Krasińskich, który był jedynym sposobem, aby przejść kanałem do Śródmieścia. Przedostało się dzięki niemu 1500 osób. „Szliśmy z »Xięciem« kanałami na ul. Warecką. To było piekło, maligna, tracenie przytomności, nisko i ciasno w brudnej cieczy. Niemcy na szczęście nie zorientowali się i nie zrzucali do środka granatów. Po wyjściu zaprowadzono nas do naszej kompanii. Była wielka radość, jakbyśmy się nie widzieli całe wieki. W Śródmieściu to był raj – jakieś przedstawienia estradowe, czynne kawiarenki, spacerujący ludzie, szyby w oknach, bujne zielone drzewa i ten spokój bez nalotów” – wspomina „Halicz”. W Śródmieściu przy kapliczce na ul. Hożej 15 „Ojciec Paweł” udzielił później ślubu kościelnego dwóm zośkowym parom, przed dalszymi walkami na Czerniakowie. Epilog Starego Miasta broniło ok. 7 tys. uzbrojonych powstańców, podczas gdy siły nieprzyjaciela wynosiły 25 tys. żołnierzy. W walkach zginęło tam ok. 140 żołnierzy batalionu „Zośka”. Ogólnie – z osobami, które dołączyły podczas Powstania Warszawskiego do batalionu „Zośka” – liczył on 520 osób, a przeżyło powstanie zaledwie 160. Po wojnie za działalność w drugiej konspiracji 39 zośkowców trafiło do stalinowskich więzień, a śmierć w więzieniu poniósł legendarny Jan Rodowicz „Anoda”. Chwała bohaterom. JAROSŁAW WRÓBLEWSKI Historie nieznane Przedstawiamy cykl opowieści o zapomnianych bohaterach, o zapomnianych, choć ważnych zdarzeniach, bez których historia być może potoczyłaby się nieco inaczej. Autorami publikacji są doktoranci prof. dr. hab. Jana Żaryna, historyka i pracownika Instytutu Pamięci Narodowej oraz wykładowcy akademickiego na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Jan Żaryn jest również redaktorem naczelnym miesięcznika „wSieci Historii”. C Z AS STEFC Z YK A 23 HISTORIA Kto jest bierny wobec zła, ten jest jego współuczestnikiem fot. archiwum Siła miłosierdzia, które niosła Zofia Kossak-Szczucka w mrokach hitlerowskiej rzeczywistości, uratowała życie wielu żydowskich bliźnich. Izrael odznaczył ją po wojnie medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”. Hitlerowcy zaś uznali ją za wybitnie groźną polską patriotkę, po aresztowaniu w ramach represji przewieziono ją do Warszawy i osadzono na Pawiaku (otrzymała wyrok śmierci). I m bardziej Kossak-Szczucka pomagała w latach okupacji uciśnionym Polakom i Żydom, tym bardziej okupant domagał się jej pochwycenia i likwidacji. Początkowo, od 1939 do 1940 r., angażowała się w podziemną działalność charytatywną. Wspierała wszelkimi środkami pomoc dzieciom, które straciły rodziców w czasie kampanii wrześniowej. Włączyła się aktywnie w organizację żywności dla głodujących i chorych. Inicjatywa polegała na kolportowaniu nielegalnych druków, ogłoszeń o zbiórkach żywności oraz 24 C Z AS STEFC Z YK A odzieży w wybranych punktach. Wszystko odbywało się oczywiście w atmosferze konspiracji. Pisarka miała za złe okupantom, że organizują „Winter hilf” dla swoich współpracowników i volksdeutschów na terenie Generalnej Guberni, pomijając głodującą polską ludność. W czasie organizowania nielegalnych zbiórek pomocowych wiele skupów żywności padło ofiarą donosów szpicli niemieckich oraz zwykłych bandytów liczących na korzyści materialne. Wolontariusze konspiracyjni, przyjaciele Kossak-Szczuckiej oraz ona sama musieli się ukrywać, często zmieniali kwatery. W Warszawie gestapo bez przerwy prowadziło śledztwa i infiltrację polskich organizacji podziemnych. Bardzo ważna była w jej losach wojennych kwestia żydowska. Widząc na co dzień bestialstwa okupanta niemieckiego wobec Żydów, znęcanie się, mordy, pobicia i prześladowania, niszczenie synagog i bezczeszczenie miejsc świętych, uświadomiła sobie szatański charakter III Rzeszy. Antyludzka twarz hitlerowców scementowała w niej wielkie pragnienie niesienia pomocy i ulżenia w cierpieniach Żydom. Jej wcześniejsze uprzedzenia natury religijnej ustąpiły miejsca chrześcijańskiemu miłosierdziu, jego moc była w stanie sprostać sile oraz złu okupanta. Przed wojną w czasopiśmie „Prosto z Mostu” (1936) stwierdzała: „Żydzi są dla nas istotnym i strasznym niebezpieczeństwem rosnącym z każdym dniem. Obsiedli nas jak jemioła próchniejące drzewo”. Jako publicystka pisała także do „Głosu Kapłańskiego” (1937): „Kwestia żydowska musi być rozwiązana (...) bez gwałtu i w ścisłych ramach prawa”. W 1942 r. zredagowała „Protest”, w którym pisała: „Zabieramy przeto głos my, katolicy-Polacy. Uczucia nasze względem Żydów nie uległy zmianie. Nie przestajemy uważać ich za politycznych, gospodarczych i ideowych wrogów Polski. Co więcej, zdajemy sobie sprawę z tego, iż nienawidzą nas oni więcej niż Niemców, że czynią nas odpowiedzialnymi za swoje nieszczęście. Dlaczego, na jakiej podstawie – to pozostaje tajemnicą duszy żydowskiej, niemniej jest faktem nieustannie potwierdzanym. Świadomość tych uczuć jednak nie zwalnia nas z obowiązku potępienia zbrodni”. I dalej: „W ghetcie warszawskim, za murem odcinającym od świata, kilkaset tysięcy skazańców czeka na śmierć. (...) Kto milczy w obliczu mordu – staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia – ten przyzwala. Zabieramy przeto głos my, katolicy-Polacy. Protestujemy, kto z nami tego protestu nie popiera, nie jest katolikiem”. Władysław Bartoszewski bronił Kossak-Szczucką, twierdząc z przekonaniem: „Ona nigdy nie była antysemitką. Ona była żarliwą katoliczką, fundamentalną, bo tacy wtedy byli w Polsce katolicy przedsoborowi. Pochodziła z liberalnej, artystycznej rodziny Kossaków, uczęszczała do Szkoły Sztuk Pięknych, bratanica Wojciecha, wnuczka Juliusza. To nie było środowisko antysemitów. Miała jedną czy dwie wypowiedzi w czasie wojny, WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL że Żydzi są politycznymi wrogami Polaków, ale to nie oznacza, że my możemy być bierni, gdy oni giną”. Jej podejście do sprawy uciskanych Żydów było elementem ogólnego poczucia, że naród doznaje niepowetowanej krzywdy, a jej obowiązkiem jest nieść pomoc: „Wszyscy mamy zrozumienie i poczucie gorącej odpowiedzialności, że musimy ratować życie nie narodzonych dzieci. Składana ustawicznie hekatomba niewinnych ofiar, wśród których znajdowali się zapewne, obok ludzi przeciętnych, geniusze, wielcy przywódcy narodu, artyści, myśliciele, uczeni – zubożyła naród w sposób nie dający się naprawić”. Po ataku Hitlera na ZSRR zdecydowała się pogłębić swoją działalność podziemną. Wraz z przyjaciółmi sprzed wojny, inteligencją katolicką oraz księdzem Krauze, powołała do życia Front Odrodzenia Polski (kontynuacja Akcji Katolickiej). Wybrano ją na stanowisko przewodniczącej, na co przystała mimo śmiertelnego ryzyka. Dalszym krokiem w działalności podziemnej było nawiązanie współpracy z wojskowo-polityczną organizacją katolicką Unia. Jej także przypadło w udziale redagowanie pierwszego podziemnego pisma „Polska Żyje”. We wrześniu 1942 r. nadszedł czas najwyższego moralnego wzlotu Zofii Kossak-Szczuckiej, która wraz ze swą przyjaciółką Wandą Krahelską powołała Tymczasowy Komitet Pomocy Żydom, wkrótce przekształcony w Radę Pomocy Żydom „Żegota” (1942– 1945). Jej głównym celem było niesienie pomocy Żydom w gettach i poza nimi, organizowano dla nich zakonspirowane mieszkania, kryjówki, fałszywe „papiery”, pożywienie etc. W skład Żegoty wchodzili przedstawiciele różnych opcji politycznych – socjalistów, ludowców, narodowców. W ramach akcji pomocowej Kossak-Szczucka spotkała się i działała z Władysławem Bartoszewskim, reprezentującym Front Odrodzenia Polski. Bartoszewski wspominał po latach: „Używała mnie do noszenia zeszytu z notatkami, który wiecznie gubiła. Ale ja czułem się zaszczycony. Nalegała na to, żebym uczestniczył we wszystkich jej spotkaniach, a była podczas okupacji człowiekiem-instytucją. Zawdzięczam jej mnóstwo cennych znajomości. Byłem w nią zapatrzony i była dla mnie wielkim autorytetem. Była człowiekiem, dla którego Bóg i ojczyzna to nie są hasła, to jest treść codziennego postępowania, choć ona nie szastała tymi słowami na co dzień”. W 2007 r. Władysław Bartoszewski mówił o Kossak-Szczuckiej: „Gdybym nie spotkał Zofii Kossak, to żyłbym zapewne, bo z woli Bożej żyję długo, ale nie byłbym tym samym człowiekiem”. Należy podkreślić, że Kossak-Szczucka była współzałożycielką Żegoty, która była jedyną w okupowanej Europie państwową instytucją pomagającą prześladowanym Żydom. Na uwagę zasługuje również fakt, że Zofia Kossak-Szczucka (później Szatkowska) przyszła na świat 10 sierpnia 1889 r. w Kośminie na Lubelszczyźnie. Pochodziła z rodziny Kossaków. Jej ojciec Tadeusz Kossak – patriota, oficer Wojska Polskiego, był synem Juliusza Kossaka, wielkiego malarza, rysownika i ilustratora (sławę zdobył malarstwem historycznym oraz batalistycznym). Była siostrą stryjeczną poetki Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, a także satyryczki Magdaleny Samozwaniec. Zmarła 9 kwietnia 1968 r. w Bielsku-Białej, dożywając sędziwego wieku 79 lat. Jedne z ważniejszych jej dzieł: „Błogosławiony Jan Sarkander ze Skoczowa” (1922), „Kłopoty Kacperka góreckiego skrzata” (1924), „Z miłości” (1925), „Na drodze” (1926), „Wielcy i mali” (1927), „Złota wolność” (1928, dwa tomy), „Nieznany kraj” (1932), „Ku swoim” (1932), „Szukajcie przyjaciół” (1933), „Z dziejów Śląska” (1933), „Chrześcijańskie posłannictwo Polski” (1938), „Laska Jakubowa” (1938). INFOLINIA 801 600 100 fot. archiwum HISTORIA Krahelska, przyjaciółka Szczuckiej, była związana z polskimi socjalistami z PPS. Zadaje to kłam oszczerstwom, jakoby była ona radykalną, prawicową działaczką, która pomagała Żydom tylko ze względów egoistycznych. Zofia Kossak-Szczucka w Żegocie pełniła różne funkcje. Rozdzielała pieniądze przemycane do kraju z Londynu (Żegota była finansowana ze środków rządu polskiego przebywającego w Wielkiej Brytanii). Angażowała się w zbieranie informacji na temat przebiegu eksterminacji Żydów na okupowanych ziemiach polskich, następnie dane te przesyłano drogą konspiracyjną do Londynu. Kossak-Szczucka współpracowała w podziemiu z Ireną Sendlerową, ratującą dzieci żydowskie (2,5 tys. wyprowadzonych z getta w Warszawie). Żegota udzieliła wsparcia materialnego około 4 tys. osób, ponadto zdobywała dokumenty (ok. 50 tys.), szukała mieszkań i kryjówek dla uciekinierów z ge, w miarę możliwości starała się również zapewnić im opiekę medyczną. Ze względu na wielką aktywność Kossak-Szczuckiej hitlerowcy uznali, że musi zostać aresztowana. W 1943 r. przypadkiem wpadła w ręce gestapo, posiadała przy sobie fałszywe dokumenty. Najpierw wysłano ją do Auschwitz, następnie Niemcy przenieśli ją do Warszawy na Pawiak. Tymczasem polskie podziemie podjęło usilne starania, aby Niemcy wypuścili ją z aresztu. Dziwnym trafem udało się i w lipcu 1944 r. znalazła się na wolności. Jak można było się spodziewać, zmaltretowana jednak silna duchem zdecydowała się, aby w sierpniu wziąć udział w Powstaniu Warszawskim. Po klęsce powstania udała się do Częstochowy, gdzie doczekała nadejścia Armii Czerwonej. Wkrótce, obserwując poczynania komunistów i Sowietów w Polsce, zdecydowała się na wyjazd do Anglii. Do kraju wróciła dopiero w 1957 r. Natychmiast zaangażowała się w pracę w wydawnictwach katolickich, była sceptyczna wobec władzy komunistycznej, krytykowała PZPR za uniemożliwianie wolności wypowiedzi (w 1964 r. podpisała tzw. list 34, protest pisarzy w obronie wolności wypowiedzi). Zmarła 9 kwietnia 1968 r. w Bielsku-Białej, pochowano ją zaś w Górkach Wielkich na kwaterach rodzinnych, obok ojca i syna. MGR MATEUSZ PIELKA C Z AS STEFC Z YK A 25 BYLIŚMY TAM Ogień ujarzmiony o prawdziwym domowym ognisku w postaci tradycyjnego pieca kaflowego. fot. izabela adamska Ciepło domowego ogniska ma wymiar ponadmaterialny, jednak poszukując idealnego sposobu ogrzewania domu, nie sposób nie zwrócić uwagi na tradycyjne piece i kuchnie kaflowe. Jest to niezwykle bliski temat dla Marii Danuty Jankowskiej, prowadzącej salon kominków i pieców kaflowych robionych na zamówienie NEVA POL, która dzięki szybkiej pożyczce w Kasie Stefczyka zrealizowała swoje marzenie o większym salonie i zyskała nowe możliwości dla swojej działalności. Maria Danuta Jankowska w swoim salonie kominków i pieców kaflowych NEVA POL w Sopocie M yśląc o piecach kaflowych, mimowolnie uciekamy do wspomnień o domach babć i dziadków, o siedliskach sprzed lat, dworkach i pałacach podmiejskich, kryjących unikalną atmosferę i pełne skarbów wnętrza. Samo to wspomnienie wprawia w nastrój melancholii, tęsknoty, ale też chęci zwolnienia nieco tempa życia. Każdy, kto kiedyś widział i miał możliwość ogrzewania się przy piecu kaflowym lub tradycyjnej kuchni kaflowej, mimowolnie ulegnie ich urokowi. Kafle łączą w sobie tradycję, wartość, artyzm rękodzieła i jego unikalność, a tworzone współcześnie rozwiązania dają możliwość 26 C Z AS STEFC Z YK A wkomponowania nowoczesnego „serca”, które zapewni funkcjonalność, oszczędność i skuteczność. Pasjonatem i twórcą projektów unikalnych pieców i kuchni jest Maria Danuta Jankowska, od 15 lat prowadząca salon pieców i kominków NEVA POL. Dzięki pomocy Kasy Stefczyka przeniosła swój salon z Gdyni do Sopotu, do pięknego widnego pomieszczenia w al. Niepodległości 765/3, wspaniale prezentującego urok ręcznie robionych kafli. O swojej działalności i historii pieców opowiada z ciepłem i niezwykłą pasją, którą zaraża. Nie sposób opuścić jej salonu, nie marząc – Jakie były początki Pani działalności i dlaczego zajęła się Pani kaflami, piecami i kominkami? – Wszystkie moje początki budzą się we mnie wraz z nastaniem nowego dnia. Właśnie pewnego dnia poczułam, że chcę zacząć w życiu coś nowego, coś satysfakcjonującego. Zaczęłam zastanawiać się, co by tu zmienić, a były to czasy zmian i przemian. Sam pomysł zaczął kiełkować podczas jednego z wyjazdów na Białoruś. Pierwszy raz wyjechałam tam, realizując swoją potrzebę poznania miejsc i miejscowości pochodzenia mojej rodziny, ze strony mojej mamy: Baranowicze, Grodno, Lida i Brześć nad Bugiem, skąd dziadkowie moi wraz z mamą i wujkiem przybyli po wojnie do Warszawy. Białoruś oszołomiła mnie swoim niezwykłym podejściem do Polaków, swoją gościnnością, życzliwością, przyjaznymi rodaków po nocach rozmowami o życiu w kraju i tam, na Białorusi. Czułam ich tęsknotę za „swoimi”, ich wielką chęć do nawiązywania kontaktów prywatnych, zawodowych, turystycznych z Polakami. Odwiedzałam wiele miejsc, za jedno z najważniejszych uznałam oczywiście Zaosie i Nowogródek . Oczywistym jest, że byłam w Dworku Adama Mickiewicza, a zaraz potem w pobliskim kościele, w którym nasz Wieszcz Narodowy został ochrzczony. Zwróciłam tam uwagę, że kościół jest ogrzewany piecem kaflowym, wysokim, okazałym. Tego samego dnia na ryneczku w Nowogródku kupiłam stare drzwiczki do pieca, bo bardzo mi się spodobały, jeszcze wówczas nie przeczuwałam, w jakim kierunku pójdą moje zainteresowania. Potem pałac Radziwiłłów w Nieświeżu i zamek w Mirze. Podobne odkrycia w postaci unikalnych, pięknych kominków oraz pieców z ręcznie wykonywanych i zdobionych kafli. W jednym z białoruskich domów znowu zobaczyłam śliczny mały kominek narożny, otoczony kiściami winogron wyrzeźbionymi w glinie. Ponieważ zawsze zwracałam uwagę na ciekawostki wnętrzarskie, to oczywiście taki „brylancik” nie umknął mojej uwadze. Wówczas zaproponowano mi odwiedzenie pobliskiej fabryczki, miejsca, w którym „brylancik” ów został stworzony, gdzie również powstawały całe zestawy kafli do budowy kominków i pieców. Pojechaliśmy tam. Białorusini, równie gościnni jak tamtejsi moi rodacy, pokazali swoje, bardzo ładne i ciekawe wyroby. Pani dyrektor fabryczki poszukiwała rynków zbytu. Starała się o nawiązanie kontaktów handlowych z Polską. Obiecałam, że pomogę kogoś znaleźć. – Czy udało się pomóc? – Wróciłam do kraju, a ziarno zasiane przez panią dyrektor kiełkowało. Następnego roku postanowiłam poznać Wilno, miasto rodzinne moich pradziadków i, jak wiadomo, niejednego WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL BYLIŚMY TAM sławnego Polaka. W drodze powrotnej przez Białoruś odwiedziłam znowu fabryczkę. Życzliwość powitania przez jej pracowników była jedyna w swoim rodzaju! A ja nie znalazłam nikogo chętnego do handlu. Nasz rynek był podatny na towary importowane, ale jednocześnie był oszołomiony wyrobami zachodnimi, które wówczas wlewały się do kraju wielkim strumieniem. Dla mnie wyroby zachodnie zawsze kojarzyły się z wielką taśmą produkcyjną, jednorodnych wzorów bez cech indywidualnych i oryginalnych, pozbawione znamion rękodzieła wytworzonego w mozolnej pracy ludzkich rąk, natchnionych myślą jedyną i niepowtarzalną. Wówczas to zobaczyłam w fabryczce nowe wzory. Następnego dnia obudziłam się bardzo rano, spojrzałam na szeroko rozciągnięty za oknem Niemen i pomyślałam, że chcę utrzymać kontakt z tym przyjaznym i romantycznym narodem, w którego żyłach płynie też polska krew. Podjęłam decyzję. Poprosiłam, aby mnie szybko zawieziono do fabryczki, a tam już oznajmiłam, że już mam chętnego do współpracy, w swojej własnej osobie. – Czy teraz, w trakcie ukraińskich przeobrażeń, współpraca jest kontynuowana, czy i w tej branży odczuwa Pani piętno obecnych wydarzeń? – Tak, dużo częściej dzwonię do Lwowa z pytaniami, jak u nich, czy mają problemy. Chwilami mają. Niedawno nie mogłam dla swojego klienta zamówić pewnego rodzaju kafli, bo surowiec do ich produkcji był akurat niedostępny. Wiem, że problem ten został już zażegnany. – Zmieniła Pani teraz miejsce prowadzenia swojej działalności, dlaczego? – To prawda. Przeniosłam swoją pracownię z maleńkiego lokalu w Gdyni do większego w Sopocie. – Czy jest Pani zadowolona z tej zmiany? – Jeśli chodzi o lokal, to jak najbardziej. Daje on nam większy komfort pracy, a klientom swobodę w poznaniu charakteru naszej pracy i oferty. – Na ten cel udzielono Pani kredytu w placówce Kasy Stefczyka w Gdyni w al. Niepodległości? – Tak, przeprowadzka była związana z koniecznością wykonania modernizacji nowego lokalu i przystosowania go do potrzeb mojej działalności. Na ten cel wystąpiłam do tej placówki o kredyt. Muszę tu przy okazji stwierdzić, że obsługa tej placówki stanęła na wysokości zadania, uruchamiając kredyt w zasadzie z dnia na dzień. – Proszę opowiedzieć, jaka jest oferta salonu? – W naszej ofercie znajdują się głównie realizacje kominków i pieców. Również jest to propozycja zakupu kafli oraz innych wyrobów ceramiki artystycznej na indywidualne INFOLINIA 801 600 100 U nas można liczyć na profesjonalną jakość obsługi – zapewnia załoga placówki przy w al. Zwycięstwa 226 w Gdyni, z usług której usług korzysta Maria Danuta Jankowska. Na zdjęciu od lewej: Joanna Barwińska – starszy opiekun finansowy, Joanna Olkowicz – kierownik placówki i Tomasz Suchomski – starszy opiekun finansowy życzenia klientów, jak szyldy, znaki logo, herby miast, herby rodowe itp., wyroby wykonywane przez plastyków artystów. Więcej o ofercie na www.kaflepiecowe.pl. – Wracając do pieców i kominków, czy występuje tu pojęcie mody? – Owszem, w ostatnich latach moda daje znać o sobie i nakierowuje domowe urządzenia grzewcze na trendy charakterystyczne obecnie w architekturze, a więc proste linie, surowe struktury, brak ornamentyki w płaskiej powierzchni i duże gabaryty. Również w kolorystyce panuje moda, gama barw produkowanych poprzednio kafli zmienia się teraz jakby w kolorystykę jednorodną, tj.: białe, czerwone, czarne. – Chciałabym jeszcze zadać Pani pytanie na temat przynależności do Kasy Stefczyka, jak długo Pani jest związana z Kasą i dlaczego? – Od 2008 roku. Decyzja była prosta, bo mam swoiste podejście do wielu kwestii. Uważałam, że prowadząc nawet taką małą działalność gospodarczą jak moja, powinnam korzystać jako polski przedsiębiorca z polskiej instytucji finansowej. W pewnym okresie nasze banki, w tym i mój poprzedni, zmieniały swoich dotychczasowych właścicieli na zagranicznych, więc ja zmieniłam bank. – Dziękuję bardzo za rozmowę. Joanna Olkowicz, kierownik placówki Kasy Stefczyka w Gdyni w al. Zwycięstwa 226 – Aby zminimalizować procedurę udzielania pożyczki, zaproponowano pożyczkę gotówkową na dowolny cel, dzięki czemu pieniądze zostały wypłacone już na drugi dzień. Coraz więcej przedsiębiorców potrzebujących pieniądze „na już” decyduje się na tę uproszczoną procedurę bez dodatkowych formularzy bilansowych, finansowo-majątkowych. Aby złożyć wniosek o pożyczkę, wystarczą dokumenty założycielskie firmy, dowody wpłat na podatek oraz oświadczenia o niezaleganiu wobec ZUS i US. Warto skorzystać z tej oferty z uwagi na atrakcyjne warunki, niższe oprocentowanie, możliwość negocjacji prowizji, czy innych warunków w zależności od potrzeb Członka Kasy. Placówka w al. Zwycięstwa 226 funkcjonuje na rynku ok. 3 lat. Nasza dewiza: Spotkanie to początek. Współpraca to postęp. Pozostanie razem to sukces – Henry Ford. ROZMAWIAŁA IZABELA ADAMSKA C Z AS STEFC Z YK A 27 BYLIŚMY TAM KROTOSZYN/BIADKI. Na boisku w Biadkach odbył się festyn rodzinny. Jednym z gości była Kasa Stefczyka z Krotoszyna. Były długie rozmowy o finansach i edukacji ekonomicznej, a Filip zaopatrzył najmłodszych w odblaskowe opaski od SKOK Ubezpieczenia – teraz mogą bezpiecznie poruszać się po zmroku. GŁUBCZYCE. Pracownicy placówki przy ul. Jana Pawła II 2a wzięli udział w Dniach Głubczyc organizowanych przez Miejski Ośrodek Kultury. Mieszkańcy Głubczyc oraz przyjezdni mogli wypełnić ankietę o usługach Kasy i wygrać pendrive, koszulkę, torbę, organizer czy kubek. Filip rozdawał lizaki, balony i pozował do zdjęć. JEDLICZE/PIOTRÓWKA. Na I Ludowym Show w Piotrówce (gm. Jedlicze) nie mogło zabraknąć pracowników placówki przy ul. Rejtana 35 w Jedliczu. Można było spotkać się ze strażakami, posłuchać zespołów ludowych, zjeść bigos z kuchni wojskowej, a dzieci dodatkowo mogły bawić się na dmuchanej zjeżdżalni Kasy Stefczyka. MILÓWKA. Jak co roku przedszkole w Milówce przygotowało piknik rodzinny, tym razem pod nazwą „Tęczowy zawrót głowy”. Pogoda dopisała, a liczba uczestników przerosła oczekiwania organizatorów. Czekało na nich wiele atrakcji, m.in. nagrody i upominki przekazane przez placówkę Kasy Stefczyka. MŁAWA. Obchodzono tu Dni Mławy – Jarmark Wojciechowy. Jak zawsze na tym święcie nie mogło zabraknąć naszej Kasy. Filipa i pracowników placówki przy ul. Żwirki 15 nie wystraszył nawet deszcz. Pomimo niesprzyjającej aury nasze balony i „Czas Stefczyka” rozeszły się jak ciepłe bułeczki. TUCHOLA/LUBIEWICE. W Lubiewicach, specjalnie dla dzieci z tej miejscowości, zorganizowano rodzinny festyn. Kasa zapewniła dzieciom rozrywkę – dmuchany sprzęt festynowy. Mimo kapryśnej pogody dzieci bardzo chętnie bawiły się na zamku i w gąsienicy, mogły brać również udział w wielu konkursach i zabawach. JEDLICZE. Pracownicy Kasy Stefczyka wsparli XXII Bieg Szlakiem Marii Konopnickiej. Wśród wielu atrakcji była dmuchana zjeżdżalnia i Filip, który rozdawał baloniki i inne gadżety oraz częstował pysznymi krówkami. Oprócz tego z Filipem robiono pamiątkowe zdjęcia, które później można było odebrać w placówce Kasy. KONSTANTYNÓW ŁÓDZKI. Placówka przy ul. Łódzkiej 1 świętowała w lipcu 5-lecie istnienia. W tym dniu dla Członków naszej Kasy przygotowano drobne upominki. Nie zabrakło ciasta, słodyczy oraz tortu urodzinowego. Dziękujemy miłym gościom za liczne odwiedziny i życzenia. 28 C Z AS STEFC Z YK A WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL BYLIŚMY TAM XX Maraton Solidarności Niemal tysiąc osób z 20 krajów świata pobiegło w tegorocznym XX Maratonie Solidarności. Ma on dwa cele: uczczenie ofiar Grudnia ’70 i poległych stoczniowców oraz popularyzację i upowszechnianie biegania jako najprostszej formy rekreacji. Imprezę wspiera Fundacja Stefczyka. 15 sierpnia, w rocznicę Cudu nad Wisłą, czyli Bitwy Warszawskiej z 1920 r., oraz w święto Matki Bożej Zielnej, na starcie jubileuszowego maratonu stanęła rekordowa liczba uczestników. Przybyli m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Norwegii, Węgier, Chin, Białorusi, Kenii, no i oczywiście z całej Polski – łącznie 933 osoby. Bieg odbywa się na pełnym dystansie maratońskim, tj. 42 195 metrów. Przed startem zawodnicy i organizatorzy tradycyjnie oddali hołd ofiarom wydarzeń grudniowych w 1970 r., składając kwiaty pod pomnikiem Ofiar Grudnia 1970 w Gdyni. Właśnie przy nim tradycyjnie rozpoczyna się trasa maratonu, która prowadzi przez całe Trójmiasto. Zawodników powitał m.in. Kazimierz Zimny, dyrektor maratonu, medalista olimpijski z Rzymu (1960). W tym roku maratończycy mieli do pokonania nieco zmienioną trasę. Niezmiennie prowadziła ona ulicami Gdyni, Sopotu i Gdańska, natomiast końcowy odcinek trasy tym razem nie prowadził na Westerplae, ale w okolice stadionu piłkarskiego PGE ARENA. Trasa malownicza, ale przez liczne estakady i podbiegi zawodnicy stracili wiele sił, czego skutkiem były liczne skurcze mięśni. To był trudny maraton – ok. 60 osób się wycofało. Zaledwie 16 na 933 startujących biegaczy dotarło na metę w czasie poniżej 3 godzin. Bieg rozpoczął i zakończył się w chłodnej aurze. Na trasie było gorąco, ale chłodzące kurtyny wodne ustawiła straż pożarna. Tłumy kibiców głośno dopingowały biegaczy na mecie, na Długim Targu w Gdańsku, przy fontannie Neptuna. Zawodnicy z Kenii nie dali szans pozostałym rywalom. Prowadzili niemal od startu. Na najwyższym podium Maratonu Solidarności stanął Joel Maina Mwangi z czasem 2:24.51 (Kenia). Drugie miejsce zajął Charles Cheruiyot Toroitich – 2:25.01 (Kenia), trzecie Elias Kiptum Maindi – 2:27.39 (Kenia) – jego rekord życiowy to 2:13.16. Jako czwarty finiszował niepełnosprawny Oleg Leszczyszyn (Ukraina) 2:42.00 – ma amputowane przedramię lewej ręki. Najlepszy z Polaków był tym razem Oskar Mika z Bydgoszczy – z czasem 2:42.48 przybiegł na metę jako piąty. Wśród kobiet zwyciężyła Polka Arleta Meloch z czasem 2:48.31 – to jej piąte zwycięstwo w trójmiejskim maratonie. Na dodatek w klasyfikacji generalnej zajęła wysokie siódme miejsce. Druga przybiegła Tunde Szabo – 2:53.52 (Węgry), a trzecia Olga Kazimirowa – 3:13.19 (Ukraina). Zambrów na rowery Zakładu Produkcji Kruszyw Państwa Rupińskich. Uczestnicy rajdu mieli możliwość udziału w krótkiej ankiecie, która jednocześnie umożliwiała udział w konkursie z nagrodami. Najmłodszy uczestnik rajdu – Kuba (3 lata) ze starszą siostrą Amelią (6 lat) wyciągnęli zwycięskie losy. Pracownicy przekazywali pakiety z niespodzianką dla wszystkich ponad 160 uczestników rajdu. – Przy grillowanych posiłkach z kawą lub herbatą regenerowaliśmy siły do drogi powrotnej. Dziękujemy wszystkim za udział w rajdzie i pomoc w przedsięwzięciu – mówi Joanna Krajza, kierownik placówki w Zambrowie. ZAMBRÓW. W sierpniu Zambrowiacy wzięli udział w cyklicznym, krótkodystansowym rajdzie „Zambrów na rowery”. Pracownicy Kasy Stefczyka z placówki w alei Wojska Polskiego 8/6 również udali się na „dwóch kółkach” w tę podróż. Kasa Stefczyka była głównym sponsorem wydarzenia. Dłuższy odpoczynek był w Szumowie na pięknie zlokalizowanych terenach niedaleko INFOLINIA 801 600 100 C Z AS STEFC Z YK A 29 BYLIŚMY TAM Za co cenię Kasę Stefczyka? Pytamy jej Członków, dlaczego zdecydowali się przystąpić do naszej Kasy i co najbardziej sobie cenią. Aleksandra Patelska korzysta z usług placówki partnerskiej Kasy Stefczyka przy ul. Pocztowej 3 w Namysłowie – Właśnie mija okrągła rocznica – pięć lat temu zapisałam się do Kasy Stefczyka. Do tej instytucji finansowej mam po prostu największe zaufanie, bo tu nikt nie próbuje mnie oszukać. Nie obiecuje mi czegoś, co potem nie będzie miało pokrycia w rzeczywistości. Przez minione pięć lat miałam okazję się o tym przekonać i to są moje wnioski. Te panie zawsze mówią mi prawdę, więc nie jestem narażona na przykre niespodzianki i to się liczy. Ja już wolę prawdę, obojętni jaka ona jest. Obsługa jest przede wszystkim szczera. Oni mnie na nic nie naciągają, a wręcz proszą, żebym rozważyła, czy stać mnie na to czy tamto, jeżeli chciałabym posunąć się za daleko. Ja tu mam wszystko – mówiąc kolokwialnie – „kawa na ławę”. Panie w placówce w ciągu tych pięciu lat zmieniały się (teraz od dwóch lat jest pani Jadzia Drewnikowska), ale zawsze były bardzo grzeczne i kompetentne. Do mojej placówki po prostu przyjemnie się przychodzi. Życzę paniom w dalszym ciągu takiej formy jak teraz, bo na pewno Kasa Stefczyka pozyska sobie w ten sposób nowych Członków. Życzę im zdrowia i wszystkiego, czego sobie życzą, np. awansu, bo im się należy. Maciej Michał Ciesielski korzysta z usług placówki partnerskiej Kasy Stefczyka przy ul. Wolności 68 w Częstochowie – Członkiem Kasy Stefczyka jestem od niedawna – niecały rok. Dlaczego wybrałem SKOK, a nie bank komercyjny? Miałem taką sytuację, że mimo iż w banku już wcześniej wziąłem pożyczkę, nagle potrzebne mi były dodatkowe pieniądze. W banku powiedzieli mi, że muszę czekać na załatwienie nowej pożyczki, a w Kasie Stefczyka dostałem ją od razu. Zostałem tutaj i jestem bardzo zadowolony. Dobrze oceniam obsługę w mojej placówce Kasy. Jeśli mam jakieś pytania, wątpliwości – panie grzecznie odpowiedzą i wszystko wytłumaczą. Duże znaczenie ma dla mnie fakt, że placówka mieści się blisko mojego domu. Mam już 70 lat i dość ciężko mi się poruszać. Do placówki Kasy mam raptem 200 m, więc to dla mnie duża wygoda. Letni Turniej Piłki Nożnej RABKA-ZDRÓJ/OSIELEC. Na stadionie GKS Świt Osielec odbył się Letni Turniej Piłki Nożnej zorganizowany przez Gminny Ośrodek Kultury Sportu i Promocji w Osielcu. Turniej został rozegrany w dwóch kategoriach: szkoła podstawowa i gimnazjum, a wzięły w nim udział drużyny z Osielca, Toporzyska i Naprawy. Łącznie w turnieju wzięło udział 77 zawodników. Walczyli oni o puchar GOKSiP, który – zarówno w jednej, jak i w drugiej kategorii – wywalczyły drużyny z Naprawy. Drugie 30 C Z AS STEFC Z YK A i trzecie miejsca w obydwu kategoriach zajęły drużyny z Osielca. Natomiast statuetkę Króla Strzelców w kategorii „szkoła podstawowa” otrzymał Paweł Sępek z Osielca, a w kategorii „gimnazjum” – Maciej Banik z Naprawy. Sponsorem sportowych zmagań była placówka Kasy Stefczyka przy ul. Orkana 17 w Rabce-Zdroju, która ufundowała nagrody rzeczowe dla wszystkich zawodników. Natomiast puchary i medale ufundował Urząd Gminy w Jordanowie. Zwycięzcom gratulujemy. Zapachy i smaki regionalnej kuchni MRĄGOWO. Regionalny Festiwal Potraw z Mięsa Wieprzowego, Wołowego, Jagnięcego, Koziego 2014 to impreza, która na stałe wpisała się do kalendarza imprez w Mrągowie. Zapachy smacznego gulaszu, pieczonego koziołka i aromatycznych przypraw roznosiły się w lipcu nad Mrągowem. Nie zabrakło również rumianych golonek. Sztukę kulinarną zaprezentowali zawodowcy i amatorzy. Potrawy przez nich przygotowane oceniało jury pod przewodnictwem Grzegorza Russaka, znanego z telewizji znakomitego kucharza, gawędziarza i miłośnika kuchni myśliwskiej. Atrakcją festiwalu był pokaz pieczenia koźlęciny na rożnie i oczywiście jej degustacja. Festiwalowi towarzyszył kiermasz produktów naturalnych, tradycyjnych i regionalnych oraz występy artystyczne. Propagowanie tradycji polskiej kuchni wsparła mrągowska placówka Kasy Stefczyka. I nawet padający uporczywie przez cały dzień deszcz nie zmienił naszych planów, nie przerwał zabawy. Tylko Filip schował się głęboko, by nie zmoczyć skrzydełek. Wieczorem dla wszystkich uczestników imprezy zagrał zespół Rh+. WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL PORADNIKI Czytelnicy pytają, ekspert odpowiada Jak skutecznie walczyć z alergią fot. materiały własne pojawia się wysypka po spożyciu: orzechów, jabłek i truskawek. Moja przyjaciółka twierdzi, że uczulenia można dostać w każdym wieku. Czy to możliwe? Magdalena z Oleśnicy Ekspert radzi: Aby opisane przez Panią objawy kataru były związane z uczuleniem na sierść, czas od kontaktu z alergenem musiałby być dużo krótszy. Natomiast możliwe jest, że dziecko ma uczulenie na pyłki traw lub chwastów, które podczas pobytu na wsi mogły nasilić objawy. Warto wykonać testy, które potwierdzą przypuszczenia o alergii. Jednak nie zawsze, o czym trzeba pamiętać, po pierwszym sezonie pojawienia się niepokojących objawów, testy muszą wyjść dodatnie. Aby wytworzyły się przeciwciała, kontakt z alergenem musi być w miarę długi, jednak w większości przypadków po pierwszym sezonie objawów jesteśmy w stanie określić rodzaj alergii. Dlatego też INFOLINIA 801 600 100 po wakacjach warto udać się do alergologa i wykonać testy. kwalifikujemy pacjenta do odczulania, tylko obserwujemy w sezonie pylenia. Trzeba zdawać sobie sprawę, że leczenie może trwać od 3 do 5 lat, wiąże się z koniecznością przestrzegania zaleceń lekarza i możliwością wystąpienia objawów niepożądanych. Szanowna Redakcjo! W tym sezonie wiosenno-letnim okazało się, że piętnastoletni syn ma alergię na pyłki. Mam pytania: kiedy najlepiej wykonać testy? kiedy odczulać i jak czasochłonne jest odczulanie? Patrycja ze Skierniewic Ekspert radzi: Najwcześniej testy można wykonać na przełomie września i października, gdy dziecko już nie ma objawów i nie przyjmuje żadnych leków antyhistaminowych. Wynik badania pozwoli też ocenić stopień nasilenia alergii. Są dwa rodzaje testów: skórne i z krwi. Natomiast jeśli chodzi o odczulanie, nie jest tak, że jeśli wyjdzie test dodatni, to od razu odczulamy. Musi nastąpić ścisłe powiązanie między wynikiem testu a objawami klinicznymi. Na przykład jeśli u dziecka wychodzi uczulenie na trawy, a objawy występują w sierpniu, to nie podejmuje się odczulania, bo trawy pylą od czerwca do połowy lipca, a sierpniu pylą chwasty i one mogą być faktycznie źródłem uczulenia. Jeśli mamy wątpliwości, to nie Szanowni Państwo Mam 40 lat i przez całe życie byłam przekonana, że problem uczuleń mnie nie dotyczy. Ostatnio zauważyłam, że na brzuchu NA PYTANIA CZYTELNIKÓW ODPOWIADAŁA ALERGOLOG, DOKTOR MARIA ONASZ-MANITIUS. fot. schutterstock Dzień dobry! Moja córka skarży się od kilku tygodni na katar. Podejrzewam, że może to być objaw alergii na sierść. Niemal całe wakacje spędziła na wsi u dziadków, gdzie jest dużo zwierząt. Czy symptomy uczulenia mogą się utrzymywać, nawet gdy od ponad dwóch tygodni nie ma kontaktu ze zwierzętami? Marta z Gdańska Ekspert radzi: W każdym wieku można się uczulić, jednak wśród dorosłych bardziej podatne są osoby między 20 a 30 rokiem życia. Bardzo często u dorosłych występuje tzw. alergia krzyżowa. Osoby uczulone na przykład na brzozę nie tolerują jabłek, szczególnie w okresie pylenia, podczas gdy zimą spożycie tych owoców nie powoduje żadnych objawów. Z pokarmów najbardziej alergenne są owoce morza i orzeszki ziemne. Jeśli w Pani przypadku objawy wystąpiły po orzechach, radziłabym zachować wyjątkową ostrożność. Alergia jest nazwana chorobą cywilizacyjną XXI wieku, cierpi na nią coraz więcej osób. Żyjemy w czasach, gdy żywność jest wręcz naszpikowana chemią. Często pacjenci skarżą się, że są uczuleni na dany pokarm, podczas gdy źródło alergii tkwi w zawartych w pożywieniu konserwantach i barwnikach. C Z AS STEFC Z YK A 31 PARTNEREM MERYTORYCZNYM PORADNIKÓW JEST PORADNIKI Finansowe ABC Siła nabywcza pieniądza Oszczędności przechowywane w skarpecie lub na dnie szafy tracą na wartości – mimo że ich nie ubywa, to są one po prostu mniej warte. Ale jak to, przecież banknot o nominale 100 zł zawsze będzie odzwierciedlał wartość 100 zł! To prawda, pytanie tylko: co możemy za to 100 zł kupić dziś, a co będziemy mogli za nie kupić za trzy lata? Wskaźnikiem pozwalającym na realne określenie wartości pieniądza jest tak zwana siła nabywcza. Jest ona odzwierciedleniem ilości towarów i usług, które w danym czasie możemy nabyć za dany nominał pieniądza. Co za tym idzie, wzrost poziomu cen towarów i usług będzie obniżał siłę nabywczą pieniądza i odwrotnie, siła nabywcza pieniądza wzrośnie, jeśli dojdzie do spadku cen towarów i usług. Policzmy to fot. shutterstock Zmiany poziomu siły nabywczej najlepiej jednak zobrazować przykładem: w 2008 r. jeden bochenek chleba kosztował 2,5 zł, więc za 10 zł mogliśmy nabyć aż cztery bochenki chleba. Ich cena, niestety, wzrosła i wyniosła w 2011 r. średnio 3,33 zł, a przez to 10 zł wystarczyło na zakup jedynie trzech chlebów. Wniosek: siła nabywcza pieniądza spadła. Co robić, by nie tracić Jak pokazuje powyższy przykład, 10 zł to nadal 10 zł, jednak w przeliczeniu na bochenki chleba było ono w 2008 r. więcej warte niż w 2011 r. To niekorzystne zjawisko, czyli spadek siły nabywczej pieniądza, jest wywoływane przez wzrost cen, czyli inflację. Jej wskaźnik, zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego, dla ostatnich pięciu lat wynosił odpowiednio: 2013 – 0,9%, 2012 – 3,7%, 2011 – 4,3%, 2010 – 2,6%, 2009 – 3,5%. Dobrą wiadomością jest jednak to, że utracie siły nabywczej zgromadzonych oszczędności można przeciwdziałać. Wystarczy je bowiem zainwestować. Wypracowane przez inwestycje zyski zdołają bowiem z nawiązką zrekompensować straty, jakie wywołuje inflacja – spadek siły nabywczej pieniądza. Więcej porad finansowych na www.czasnafinanse.pl poradyprawnika Alicja Żytny aplikant radcowski Czy pełnomocnik może złożyć oświadczenie o wstąpieniu w związek małżeński za jednego z przyszłych małżonków? Tak, zgodnie z art. 6 k.r.o. sąd z ważnych powodów może zezwolić, żeby oświadczenie o wstąpieniu w związek małżeński lub oświadczenie – w którym mężczyzna i kobieta zawierający związek małżeński, podlegający prawu wewnętrznemu kościoła albo innego związku wyznaniowego, w obecności duchownego oświadczą wolę jednoczesnego zawarcia małżeństwa podlegającego prawu polskiemu i kierownik urzędu stanu cywilnego następnie sporządzi akt małżeństwa – zostało złożone przez pełnomocnika. Pełnomocnik składa w imieniu osoby zawierającej małżeństwo odpowiednie oświadczenie. Pełnomocnictwo jest tylko do złożenia oświadczenia woli o wstąpieniu w związek małżeński. Pełnomocnik nie jest upoważniony do innych czynności związanych z samym aktem małżeństwa (nie otrzymuje praw przysługujących małżonkowi). Co do nazwiska współmałżonka i dzieci wykracza poza zakres pełnomocnictwa. 32 C Z AS STEFC Z YK A Pełnomocnictwo powinno być udzielone na piśmie z podpisem urzędowo poświadczonym i wymieniać osobę, z którą małżeństwo ma być zawarte w sposób umożliwiający identyfikację tej osoby. Jeżeli ta forma nie została zachowana, to pełnomocnictwo jest nieważne. Wymagane jest poświadczone przez podpis notariusza. Niedopuszczalne jest zawarcie małżeństwa przez pełnomocnika przez oboje przyszłych małżonków. Zgodnie z uchwałą SN za ważne powody należy uznać tylko takie okoliczności, które w świetle zasad współżycia społecznego usprawiedliwiają odstąpienie od obowiązku jednoczesnego stawienia się przyszłych małżonków przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego dla złożenia oświadczenia, że wstępują ze sobą w związek małżeński. Żadna zatem z góry określona sytuacja osoby ubiegającej się o zezwolenie jej na złożenie przez pełnomocnika oświadczenia o wstąpieniu w związek małżeński, w szczególności także fakt jej zamieszkiwania za granicą oraz związane z tym trudności w przyjeździe do Polski, nie mogą być same przez się uznane za ważne powody w rozumieniu powołanego przepisu. Okolicznościami takimi mogą być, np. misja szczególna, obłożna choroba, służba wojskowa etc. W przypadku wadliwego pełnomocnictwa jego konsekwencją może być unieważnienie małżeństwa, tj, jeżeli zostało zawarte przez pełnomocnika mimo braku stosownego zezwolenia sądu oraz w razie nieważności pełnomocnictwa albo jego skutecznego odwołania. Legitymowanym do żądania unieważnienia jest poza małżonkiem mocodawcą również prokurator. Powoływać się na wadliwe pełnomocnictwo można tylko wtedy, gdy małżonkowie nie podjęli wspólnego pożycia. WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL PO GODZINACH Wrześniowe święte panny Młode, piękne, z dobrych domów. Co je łączy oprócz pochodzenia, urody, wieku? Życie pełne pokory, samotność, męczeńska śmierć, a także osoba ks. Władysława Hozakowskiego, który ich historie pięknie opisał. e-mail T Służka i dama cesarskiego dworu Serafia i Sabina (3 września), pani i służąca, które pokonał dopiero miecz kata (112 r.). Ta pierwsza urodziła się w chrześcijańskiej rodzinie, ale szybko została sierotą. Do jej ręki z powodu zniewalającej urody ustawiała się kolejka adoratorów, ale myśli Serafii krążyły tylko wokół Boga. Los zrządził, że dostała pracę u rzymskiej matrony Sabiny, wdowie po cesarskim dworzaninie. Kobieta przyjęła chrzest i za namową służącej przeniosła się do posiadłości poza miastem. Tam, żyjąc skromnie, oddały się modlitwom. Tymczasem wśród rzymskich rodów zawrzało, bano się bowiem wpływu Sabiny na córki dostojników. By ukrócić proceder, Beryll – namiestnik cesarza Hadriana – zażądał wydania dziewcząt, które do Sabiny dołączyły. Najbardziej zależało mu jednak na Serafii, najbardziej bogobojnej z grona. Wtrącił dziewczynę do lochów, każąc swoim zbirom dokonać na niej gwałtu. Nie zdołali tego uczynić z powodu… nagłej śmierci (to Serafia miała ich na powrót przywołać do życia). Kobietę biczowano, przypalano, a na koniec ścięto. Był rok 122. Myliłby się ten, kto pomyślałby, że Sabina zmieniła zdanie. Po śmierci służącej stała się jeszcze gorliwszą chrześcijanką. Następca Berylla postanowił zrobić z nią porządek. Postawił przed sądem, zażądał uznania bogów pogańskich. Odmówiła. Zginęła od miecza. Na cześć obu męczenniczek w V wieku w Rzymie wybudowano świątynię. Księżniczka z groty Historia świętej Rozalii (4 września) jest nieco inna, ale równie przejmująca. Ta zjawiskowej urody księżniczka przyszła na świat w zamku Olivella w 1130 r. Jej ojciec – Sinibald miał służyć Rogerowi II, królowi Normanów. Żyła w bogactwie i jak głoszą przekazy – wśród dość rozpustnych dworzan. Ale śliczna Rozalka wolała odosobnienie i modlitwę. Gdy jeden z sycylijskich panów wybrał ją sobie na przyszłą małżonkę, uciekła, wzmocniona objawieniem Matki Boskiej, które miało utwierdzić czternastolatkę w porzuceniu wygodnego życia. INFOLINIA 801 600 100 czas.stefczyka@apella. com.pl www.kasastefczyka.pl www. stefczyk.info tel. 801 600 100 redaktor naczelny Maciej Goniszewski redaktor zarządzający Łukasz Wróblewski fot. shutterstock en, urodzony w Poznaniu, syn nauczycieli objął po studiach doktoranckich stanowisko profesora nauk biblijnych w Arcybiskupim Seminarium Duchownym w Poznaniu. Słynął z wybitnej erudycji i – jak mawiali jego słuchacze – głębokiej uczoności. Pisał, tłumaczył, redagował. Spod jego pióra wyszły dziesiątki prac, np. „Żywoty Świętych Pańskich (na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł na wszystkie dni całego roku ułożył: Ks. Władysław Hozakowski)”, wydawnictwo Armoryka, maj 2014. To opowieści zawierające biografie świętych, pełne szczegółów i anegdot. Ksiądz Hozakowski zmarł w 1934 r., mając zaledwie 66 lat. Wróćmy do wspomnianych niewiast. Łączy je jeszcze jeden fakt – wszystkie obchodzą swe święto we wrześniu. bezpłatna gazeta członków kasy stefczyka oraz skef redakcja Jadwiga Bogdanowicz korekta Mirosław Wójcik Św. Rozalia Wybrała górę Monreale (10 km od stolicy Sycylii – Palermo). Jak czytamy w Żywotach – powiadają, że aniołowie prowadzili dzieweczkę na miejsce przyszłego jej pobytu; że sami wskazali jej pieczarę pod szczytem góry, pokrytej w ciągu roku przez kilka miesięcy śniegiem. Grota na wiele lat stała się domem księżniczki. Czym się żywiła? Korzonkami, ziołami i wodą z pobliskiej krynicy. O jej obecności ma świadczyć napis, który sama na ścianie wyryła. Tymczasem rodzice nie ustawali w poszukiwaniu zaginionej. Trafili na grotę, tyle że pustą. Rozalia przeniosła się już do innej – położonej na Monte Pellegrino, naprzeciw rodzicielskiego domu. Jaskinia była tak niska, że kobieta przemieszczała się tylko w pozycji pochylonej, wilgotna, ciemna, ale z zapierającym dech w piersiach widokiem na morze. Gdy służby książęce dotarły do groty, Rozalia już nie żyła. Leżała bez jakichkolwiek oznak choroby, trzymając w dłoniach krzyż. W XVII wieku przypadkowo odkryto relikwie św. Rozalii (ponoć miała wówczas ustać szalejąca w mieście zaraza). Od tamtej pory święta jest wzywana jako patronka chroniąca od chorób zakaźnych. studio Maciej Grzesiak kierownik produkcji Agnieszka Łukasiewicz-Kamińska zdjęcie na okładce Archiwum Kasy Stefczyka wydawca Apella S.A. 81-472 Gdynia ul. Legionów 126-128 tel. 58 768 33 00 ISSN 1730-8712 Piękna Regina, która nie chciała bogacza Był rok 236, kiedy święta Regina przyszła na świat. Ta córka zamożnego poganina z Burgundii przypadkiem trafiła pod opiekę niańki wyznającej wiarę Chrystusową. Dziecko zostało potajemnie ochrzczone. Dziewczynka rosła, piękniała. Lubiła przyrodę (pasała owce należące do opiekunki) i spokój niezbędny do zatapiania się w modlitwie. Któregoś dnia śliczną pasterkę dojrzał okrutny Olybriusz, rzymski możnowładca. Nie poddała się jego zalotom, skazując się na więzienie. Lodowata cela i łańcuchy nie zmieniły jej stosunku do mężczyzny. Nie zmieniła tego nawet propozycja zamążpójścia. Przypłaciła to życiem. Najpierw torturowana – przypalana ogniem, topiona, ostatecznie została ścięta 7 września 253 r., mając zaledwie 16 lat. (ROB) C Z AS STEFC Z YK A 33 ROZRYWKA krzyżówka Baw się razem z nami Weź udział w konkursie krzyżówkowym – masz szansę wygrać dysk zewnętrzny. Litery z ponumerowanych pól wpisane w diagram pod krzyżówką utworzą hasło – rozwiązanie. Przepisz to hasło na kupon, wypełnij pozostałe dane, odpowiedz na pytanie, naklej na kartę pocztową i wyślij na wskazany na kuponie adres. Możesz też skorzystać z formularza na stronie, na której dostępny jest regulamin konkursu: http://www.kasastefczyka.pl/czas-stefczyka Konkurs będzie trwał od 4 do 22.09.2014 r. Co miesiąc wyłaniamy 10 zwycięzców, których nazwiska zamieszczamy w kolejnym numerze „Czasu Stefczyka”. Hasło z poprzedniej krzyżówki: Lato czeka - pożyczka na wakacje Drukarkę laserową wygrali: Stanisława Tórz, Poznań, Iwona Rosołek, Kończewo, Stanisław Stabryła, Sanok, Krzysztof Kendziorek, Leżajsk, Jarosław Kustra, Poznań, Grażyna Śliwińska, Grudziądz, Teresa Frysiak, Warszawa, Marian Balcer, Gdynia, Jolanta Caputa, Bielsko-Biała, Anna Kukuła-Ogonowska, Giżycko 34 C Z AS STEFC Z YK A kuponkrzyżówkowy rozwiązanie krzyżówki: . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . imię i nazwisko miejscowość, ulica – nr domu nr lokalu kod pocztowy telefon e-mail Kupon należy wypełnić pismem drukowanym, wyciąć, nakleić na kartę pocztową i wysłać z dopiskiem „Krzyżówka”. do redakcji, podając własny adres. Termin nadsyłania rozwiązań: 22.09.2014 r. Decyduje data stempla pocztowego. Nasz adres: Apella S.A., ul. Legionów 126-128, 81-472 Gdynia Wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Spółdzielczą Kasę Oszczędnościowo-Kredytową im. F. Stefczyka z siedzibą w Gdyni przy ul. Bohaterów Starówki Warszawskiej 6 (zwaną dalej Kasą) moich danych osobowych pozyskanych w celu niezbędnym dla przeprowadzenia konkursu, w szczególności dostarczenia nagrody uczestnikowi konkursu, jak również w celach rozliczeniowych, oraz opublikowania moich danych osobowych na łamach czasopisma „Czas Stefczyka” w razie wygranej. Podanie danych jest dobrowolne. Jednocześnie oświadczam, że zostałem(-am) poinformowany(-a) o prawie dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych. (Dane osobowe Pani/Pana będą przekazywane wyłącznie podmiotom uprawnionym na podstawie przepisów prawa, podmiotom powiązanym osobowo lub kapitałowo lub systemowo z Kasą, w szczególności Apella S.A. w Gdyni, jak również współpracującym z Kasą na podstawie zawartych umów przy wykonywaniu czynności związanych z jej działalnością statutową). Wyrażam zgodę na przesyłanie na podany przeze mnie adres e-mail lub przekazywanie za pośrednictwem telefonu/telefonu komórkowego informacji handlowych związanych z aktualną działalnością oraz dotyczących nowych usług i produktów finansowych oferowanych przez Kasę Stefczyka oraz powiązane z nią kapitałowo Towarzystwo Zarządzające SKOK sp. z o.o. SKA, jak również inne podmioty powiązane osobowo, kapitałowo lub systemowo ze SKOK, w szczególności: Stefczyk Finanse TZ SKOK sp. z o.o. SKA, Wspólnota Finanse TZ SKOK sp. z o.o. SKA, Krajową SKOK, TU SKOK Życie S.A., TUW SKOK, TFI SKOK S.A., TF SKOK S.A., ASEKURACJA sp. z o.o., Apella S.A., Stefczyk Leasing TZ SKOK sp. z o.o. SKA, SKEF, Spółdzielczy Instytut Naukowy SIN G. Bierecki Sp. j., Instytut Stefczyka, ECCO Holiday sp. z o.o. (zgodnie z wymogami ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną). Wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Towarzystwo Zarządzające SKOK sp. z o.o. spółka komandytowo-akcyjna, z siedzibą w Gdyni, ul. Legionów 126-128 (81-472), NIP 586-222-87-49, REGON 220717041, wpisana do rejestru przedsiębiorców prowadzonym przez Sąd Rejonowy w Gdańsku VIII Wydział Gospodarczy KRS nr 0000019828 o kapitale zakładowym 341.103.862 zł - jako administratora danych osobowych, swoich danych osobowych w celach handlowych i marketingowych produktów i usług podmiotów trzecich, analiz i badań, włączenia do bazy danych, integracji danych oraz aktualizacji i weryfikacji poprawności tych danych, samodzielnie lub z innymi podmiotami oraz oświadczam że zostałem/am poinformowany o prawie dostępu do swoich danych zgodnie z treścią ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (tekst jedn. Dz. U. z 2002 r. Nr 101, poz. 926 z późn. zm.) Oświadczam, że zapoznałem(-am) się z Regulaminem krzyżówki „Czas Stefczyka” dostępnym na stronie www.kasastefczyka.pl/czas-stefczyka. Za co najbardziej ceni Pan/Pani instytucję finansową? (max 300 znaków) kupon nr 111 Czytelny podpis osoby pełnoletniej Jeśli nie ukończyłeś(-aś) 18 lat, prosimy o podpis rodzica lub opiekuna. WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL REKLAMA NR 1203 REKLAMA INFOLINIA 801 600 100 C Z AS STEFC Z YK A 35 Dobre wieści: Pożyczka 5000 zł z ratą 75 zł miesięcznie* kasastefczyka.pl 801 600 100 koszt wg taryfy operatora &DïNRZLWDNZRWDNUHG\WX]ïF]DVRERZLÈ]\ZDQLDXPRZ\ļPLHVLÚF\PLHVLÚF]Q\FKUDWUöZQ\FK]ï RUD] RVWDWQLD UDWD ]ï VWRSD RSURFHQWRZDQLD NUHG\WX Z VNDOL URNX b ]PLHQQD SURZL]MD WM ]ï RSïDWDSU]\JRWRZDZF]D]ïU]HF]\ZLVWDURF]QDVWRSDRSURFHQWRZDQLDFDïNRZLWDNZRWDGR]DSïDW\]ï ZW\PRGVHWNL]ï,QIRUPDFMHSRGDQRQDSRGVWDZLHUHSUH]HQWDW\ZQHJRSU]\NïDGX]GQLDU ķ/HNND3Rĝ\F]NDĵGRVWÚSQDGRU/LF]EDGRVWÚSQ\FKGODF]ïRQNDSRĝ\F]HNļMHGQD 'HF\]MDNUHG\WRZD]DOHĝ\RGLQG\ZLGXDOQHMRFHQ\]GROQRĂFLNUHG\WRZHM