Głos nr. 19 (2016)

Transkrypt

Głos nr. 19 (2016)
Co zamierzacie z tym zrobić, że
narodowi polskiemu pluje się w twarz?!
Dlaczego PRAWICA - ta prawdziwa
nie może rządzić w Polsce
GŁOS
Nasze wartości:
Tu jest miejsce na Twoją
reklamę - niskie ceny!
GŁOS sprzedaje się najlepiej
tel. 416.993.3143
[email protected]
BÓG
Rodzina
Ojczyzna
No. 19
Toronto
Grzegorz Braun o Donaldzie
Trumpie: Nowa twarz imperium...
Tygodnik dla osób myślących
A
24-30.11.2016
$1.50 (incl. GST)
Grzegorz Braun
jest zawsze ich reakcja, kiedy okazuje
się, że istnieje jakieś życie poza
życzeniowym myśleniem redaktorów
„New York Timesa” czy „Gazety
Wyborczej”. A potem, w kolejnych
dniach, ten straszny kac powyborczy
i dalsze, do rozpuku śmieszne histeryczne reakcje kwiatu „niezależnego
dziennikarstwa”, który wcześniej tak
wiele uczynił, by zohydzić i wyśmiać
zwycięskiego kandydata, teraz ludzie
nie mogli opanować emocji, niczym
w kolejnej parodystycznej przeróbce
słynnej sceny z filmu „Upadek”:
„Hitler dostaje ataku wściekłości na
wieść o wygranej Trumpa” (notabene:
w sieci natychmiast pojawiła się cała
seria takich memów).
Także i u nas ci wszyscy fałszywi
mędrcy, zawodowi obłudnicy i łże-
by nie było wątpliwości:
Donaldowi Trumpowi już
winni jesteśmy dozgonną
wdzięczność - za tę wielką frajdę, jaką
było oglądanie w noc wyborczą reakcji jego przeciwników. Kiedy nastąpiło przesilenie w rankingach i spływające z kolejnych stanów dane powiększały już tylko skalę porażki
Hilarzycy Clintonowej, wówczas stacje telewizyjne pokazały nam te niezapomniane widoki: twarze tych wszystkich samozwańczych „obrońców demokracji”, komunistów, sodomitów
i wszelkiej maści postępaków, ich
miny rzednące z minuty na minutę,
niektóre wprost oniemiałe lub zapłakane (sic!).
„Nas, bohaterów, prądem?!?” - to
Czy papież może zmieniać nauczanie Kościoła?
cd. na str. 14
O kontrowersjach wokół „Amoris laetitia”
K
siądz Mark Drew na łamach
„Catholic Herald” pisze
o kontrowersjach wywołanych przez „Amoris laetitia” co do
zakresu zmian, jakie papież może
wnieść w nauczanie Kościoła o osobach w ponownych związkach małżeńskich. Zadaje pytanie, czy papież
ma w ogóle taką władzę.
Autor pisze o „ożywionej, a czasami
zajadłej” dyskusji wokół tego dokumentu i przypomina, dlaczego „Amoris laetitia” wzbudza tyle kontrowersji.
Wspominając dwa synody biskupów
poświęcone miejscu rodziny we
współczesnym świecie, zauważa, że
adhortacja posynodalna, „Amoris laetitia”, to „najdłuższy dokument papieski w historii, odzwierciedlający
złożoność podejmowanych tematów
oraz pragnie Kościoła, by rzucić
światło na kryzys, wobec którego stoi
współczesna rodzina”.
Większość uwagi jednak skupiła się
na „możliwości, że papież Franciszek
może zmienić dyscyplinę w sprawie
Komunii św. dla rozwiedzionych
i będących w ponownych związkach
małżeńskich”. Od początku swojego
pontyfikatu Ojciec Święty zdawał się
sugerować poluzowanie tradycyjnej
dyscypliny Kościoła w tej kwestii, co
wywołało „ostry sprzeciw wielu
biskupów” i ostatecznie znaleziono
„formułę kompromisową” mówiącą
„o reintegracji tych katolików do pełni
życia w Kościele pod kierownictwem
duchowieństwa, jednak nie określono,
czy obejmuje to Komunię Świętą.
Wszystkie oczy skupiły się na Franciszku” w oczekiwaniu na klarowne
wyjaśnienie kwestii, „która teraz
przyćmiła szersze zagadnienia podejmowane tak obszernie w Amoris
laetitia”.
W szczególności dwie uwagi w rozdziale VIII zdawały się „puszczeniem
oka” chcącym „obalić tradycyjną doktrynę w imię duszpasterskiej otwartości”, gdyż podkreślają one, „że
subiektywne czynniki mogą pomniejszyć winę obiektywnie grzesznych
sytuacji”, a tym samym w „niektórych
cd. na str. 7
POLSKA - ŚWIAT
Premier Netanjahu chwalił Polskę za
„odważną walkę z antysyjonizmem”
STRONA 2
Premier Izraela Benjamin Netanjahu, z którym spotkała się we wtorek
premier Polski Beata Szydło, wyraził
radość, że „Polska podejmuje odważne
kroki w walce z antysemityzmem
i antysyjonizmem.”
Premier Izraela podkreślił, że przyjaźń między Izraelem a Polską jest
konkretna, ale ma też głęboki wymiar
duchowy. Wspomniał o wspólnej historii obu narodów. – Trzy miliony
polskich Żydów zostało zamordowanych przez niemieckich nazistów, była
to ogromna tragedia, Polska również
przeżyła ogrom cierpienia podczas II
wojny światowej – powiedział Benjamin Netanjahu. – Polska ma zdecydowane stanowisko, jeżeli chodzi
o pojawiający się antysemityzm
w różnych częściach Europy. Doceniamy to – zaznaczył, podkreślając również wkład Polski w walce z antysyjonizmem.
– To, co łączy dzisiaj Polskę i Izrael,
to nasza historia, wspólne losy, które
zostały brutalnie przerwane przez
nazistowskich najeźdźców – mówiła
z kolei Prezes Rady Ministrów. Zdaniem premier Beaty Szydło, obecnie
należy walczyć o prawdę historyczną,
mówić o historii, pokazywać wspólną
przeszłość i budować na niej przyszłość.
G£OS nr 19
24-30.11.2016
mier Szydło. Ponadto, bilateralne rozmowy dotyczyły współpracy turystycznej i kulturalnej.
– Jesteśmy zdeterminowani, by
walczyć z jakimkolwiek przejawem
antysemityzmu, bo z tego wyrasta tylko
i wyłącznie zło – podkreślała premier.
Jak dodała: jest zrozumienie i pełna
wola współpracy, mówienia jasno, kto
był najeźdźcą, kto był katem, a kto był
ofiarą. Beata Szydło mówiła, że ci,
którzy zbudowali niemieckie hitlerowskie obozy zagłady w Polsce, chcieli
zniszczyć i zarówno Polaków, jak i Żydów. - Te dzisiejsza rozmowy uwidoczniły, że Polska i Izrael łączy kulturowa bliskość, wspólnota naszych
dzielonych historycznych losów i wyznawanych wartości - powiedziała
szefowa rządu.
WSPÓŁPRACA GOSPODARCZA
Premier Beata Szydło zapewniła, że
Polska będzie współpracować z Izraelem w dziedzinie projektów innowacyjnych. Podkreślała, że Polska ma
w tej sferze ambitny program gospodarczy - Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Jak dodała premier,
cieszy się, że wkrótce o wspólnych
projektach będzie można rozmawiać
na bazie Forum Innowacyjnego, które
rozpocznie swoją działalność. Zdaniem szefowej rządu, razem realizowane nowoczesne projekty będą sztandarowymi dla obu krajów.
- Rozmawialiśmy także o młodzieży,
która przyjeżdża do Polski. Chcemy,
żeby młodzież odwiedzała nie tylko te
tradycyjne historyczne miejsca, ale
poznawała Polskę nowoczesną i miała
możliwości zapoznawania się z bezpiecznym i dobrze rozwijającym się
pięknym krajem – poinformowała pre-
ZABEZPIECZENIE ŚWIADCZEŃ
Podczas wizyty w Izraelu minister
rodziny, pracy i polityki społecznej
Elżbieta Rafalska podpisała razem ze
swoim izraelskim odpowiednikiem
porozumienie o zabezpieczeniu społecznym. Wcześniej, premierzy Polski
i Izraela podpisali wspólną deklarację.
Umowa podpisana na szczeblu ministerialnym ma na celu zapewnienie
koordynacji systemów zabezpieczenia
społecznego funkcjonujących w Polsce i Izraelu. Została ona oparta na
międzynarodowych standardach obowiązujących w dziedzinie zabezpieczenia społecznego, tj.: zasadzie równego traktowania, zasadzie swobodnego transferu (eksportu) świadczeń,
zasadzie jedności stosowanego ustawodawstwa, zasadzie sumowania
okresów ubezpieczenia.
Interesującą, chociaż zupełnie pominiętą kwestą jest to, jak wielu pracowników komunistycznego aparatu
represji w Polsce, którzy uciekli do
Izraela, wspomniana umowa będzie
dotyczyła.
Julia Nowicka
prawy.pl
Waszczykowski: Przedsiębiorstwa izraelskie są mile widziane w Polsce
Minister Spraw Zagranicznych
Witold Waszczykowski, przebywający
w Izraelu z premier Beatą Szydło
zdradził dziennikarzom, że jednym
z tematów podejmowanych w rozmowach bilateralnych były kwestie
zapewnienia pomocy izraelskim
przedsiębiorcom, którzy chcą rozpocząć w Polsce działalność biznesową.
- Przedsiębiorstwa izraelskie są mile
widziane w Polsce - mówił Waszczykowski, przyznając, iż polska delegacja rozmawiała z izraelską m.in.
o nowych technologiach, które Polska
mogłaby zakupić od Izraela (w tym
technologiach kosmicznych), oraz
start-upach, pomagających izraelskim
przedsiębiorcom w założeniu w Polsce
własnego biznesu.
GŁOS
Tygodnik dla myślących
52 Mabelle Ave. Unit 612
Toronto, Ontario M9A 4X9
tel. 416.993.3143
[email protected]
Podczas wizyty polskiej delegacji
rządowej w Izraelu zaplanowane jest
spotkanie premier Beaty Szydło z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Jednocześnie prowadzone są
Wydawca: Głos Publishing
Redaktor naczelny:
Wiesław Magiera
Publicyści:
Grzegorz Braun, Stefan Skulski, Aleksander Szycht, Piotr Jakucki, Maria Pyż, Stanisław Michalkiewicz, Małgorzata Todd,
Edward Dusza, Wiesław Cypryś, Jan
Ciechanowicz, Jerzy Dąbrowski, Władysław Korowajczyk, Aleksander Szumański.
konsultacje międzyresortowe, w których uczestniczą przedstawiciele
Ministerstwa Rozwoju, Ministerstwa
Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej,
Ministerstwa Obrony Narodowej,
Publikowane teksty niekoniecznie
odzwierciedlają stanowisko
redakcji.
Nie odpowiadamy za treść ogłoszeń
i publikowanych listów do redakcji.
Nie wszystkie nadesłane listy
są publikowane.
Nie zwracamy materiałów
nie zamówionych.
Materiały własne oraz agencyjne
i internetowe.
Ministerstwa Edukacji Narodowej,
Ministerstwa Sportu i Turystyki, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa
Narodowego oraz Ministerstwa Nauki
i Szkolnictwa Wyższego.
Istotnym punktem wizyty w Izraelu
będzie podpisanie polsko-izraelskiego
porozumienia o zabezpieczeniu społecznym. Dotychczasowy brak takiej
umowy wywoływał wiele niekorzystnych skutków, m.in. brak możliwości
sumowania okresów ubezpieczenia
z obu państw w celu ustalenia prawa
i wysokości renty lub emerytury.
Dotychczas zarówno Polska, jak
i Izrael brały pod uwagę tylko okresy
ubezpieczenia ze swojego terytorium,
nie wliczając ubezpieczenia z drugiego kraju.
Anna Wiejak
Prenumerata - subscription
Kanada -1 rok - $100, pół roku $ 50
Kanada -1 rok ekspresowo
$170
USA - 1 rok ekspresowo
$220
USA - pół roku ekspresowo $110
Internetem pdf - 1 rok - tylko $35
Proszę przesłać czek lub
Money Order na: Glos Publishing
52 Mabelle Ave. Unit 612
Toronto, Ontario M9A 4X9
POLSKA - ŚWIAT
G£OS nr 19
STRONA 3
Premier Beata Szydło: My służymy Polakom
24-30.11.2016
- W ciągu tych 12 miesięcy zrobiliśmy bardzo dużo z tego programu,
który zapowiadaliśmy, i praktycznie
wszystkie deklaracje, które zostały
złożone przeze mnie w expose, zostały
wypełnione. Ostatnia - przyjęcie ustawy o obniżeniu wieku emerytalnego,
wczoraj w Sejmie. Dotrzymaliśmy
słowa. Natomiast nie uniknęliśmy też
błędów. My sie do tego przyznajemy, ja
cały czas podkreślam, że musimy
pamiętać o tym, że służymy Polakom,
że jest pokora i jeżeli błędy popełniamy, to wyciągamy z nich wnioski mówiła na antenie RMF FM premier
Beata Szydło.
- Jest inaczej, zajęliśmy się sprawami Polaków. Rozwiązujemy problemy, wprowadzamy zmiany, reformy, to
nie jest łatwe, i popełniamy również
błędy... I z tych błędów wyciągamy
wnioski, i to również nas od poprzed-
ników różni, dlatego że wyciągamy
wnioski i jeżeli nawet są takie
przypadki jak były w spółkach Skarbu
Państwa, to przecież następuje zmiana
- podkreśliła premier.
Zapytana o sprawę Bartłomieja
Misiewicza, powiedziała: "Nikt nie
jest bez winy i jeżeli realizuje się jakiś
projekt, program, zawsze można błędy
popełnić. Rzecz polega na tym, by
wyciągnąć wnioski i żeby..."
W rozmowie pojawił się również
jednolitego podatku.
- Jeżeli przyjmiemy jednolity podatek - a taka decyzja zostanie przez
nas podana do publicznej wiadomości
do końca roku - jeżeli zdecydujemy się
na wprowadzenie tego rozwiązania,
wówczas kwota wolna od podatku
zostanie skonsumowana w ramach tej
jednolitej daniny. Jeżeli nie przyjmiemy tej jednolitej daniny, to kwota
wolna od podatku będzie podwyższana
- ale chcę powiedzieć, że nie w tej
wysokości, która została zadeklarowana przez pana prezydenta - tłumaczyła
szefowa rządu.
- Ostatecznie to 8 tys. zł osiągniemy,
ale będziemy musieli do tego dochodzić etapami. Bierzemy pod uwagę
stabilność finansów - dodała.
- Nie zgodziłam się na to, by już
w tej chwili ogłosić założenia tych
zmian, bo muszę mieć pewność, że
przedsiębiorcy nie będą ponosili wyższych kosztów. To wymaga wyliczeń
i analiz. Zdecydujemy się na wprowadzenie jednolitego podatku tylko
wtedy, kiedy nie będzie to uderzało
w przedsiębiorców - wyjaśniła premier. - Priorytetem dla rządu w tym
roku, po pierwsze - będzie rozwój, po
drugie - będzie rozwój i po trzecie będzie rozwój - zapowiedziała Beata
Szydło. Szefowa rządu podkreśliła
jednocześnie, że nie oznacza to rezygnacji z dotychczasowej polityki społecznej. - Polskie rodziny wychodzą
z biedy. To zasługa tego, że wprowadziliśmy program "Rodzina 500
plus", że wprowadziliśmy darmowe
leki dla seniorów, a od stycznia
minimalna płaca będzie wynosiła
2 tys. zł, a minimalna emerytura tysiąc
złotych - przypomniała.
Spalił kukłę Żyda, idzie do więzienia
10 miesięcy więzienia
bez zawieszenia - taki wyrok przed wrocławskim
sądem usłyszał biznesmen Piotr
Rybak, który w listopadzie ubiegłego
roku podczas antyislamskiej manifestacji na Rynku spalił kukłę Żyda
(Sorosa).
Zdjęcia kukły w czarnym płaszczu
z pejsami i w meloniku - podpalonej
przez Piotra Rybaka - obiegły media
całego świata. Był to finał manifestacji
środowisk narodowych. Manifestacji
przeciwko przyjmowaniu w Europie
i w Polsce uchodźców z Bliskiego
Wschodu. Piotr Rybak to przedsiębiorca, polityk, uczestnik wielu manifestacji. Działalność publiczną zaczynał gdy jego firma nie ostała należnych
pieniędzy za udział w budowie wrocławskiego stadionu. Potem działał
w Ruchu Oburzonych, był związany
z Pawłem Kukizem. Później zaczął się
pojawiać na manifestacjach narodow-
Rita Cosby, ceniona amerykańska
dziennikarka Fox News, córka powstańca warszawskiego, Ryszarda Kossobudzkiego, była gościem TVP Info.
Opowiadała m.in. o swoich relacjach
z ojcem Ryszardem Kossobudzkim,
który po upadku Powstania Warszawskiego wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Cosby napisała książkę
o swoim ojcu, zapowiada też stworzenie filmu o nim w Hollywood.
Na co dzień jednak zajmuje się
bieżącą polityką amerykańską, jak
sama mówi, przez kampanię wyborczą
przez rok nie spała dłużej niż 3 godziny dziennie.
Jako dziennikarka Fox News jest
raczej przychylna Donaldowi Trumpowi i zapewnia, że będzie to prezydent dobry tak dla Stanów jak i dla
Polski.
„Myślę, że Donald Trump będzie
dobry dla Polski. Znam go prawie 20
lat. Znam też Hillary Clinton, bo
byłam korespondentką Fox News
w Białym Domu, kiedy Bill Clinton był
Rita Cosby
prezydentem” - powiedziała.
Twierdzi, że rozmawiała z prezydentem-elektem o Polsce.
„Rozmawiałam z Donaldem Trum-
Zgodnie z proponowanymi rozwiązaniami, każdy mężczyzna oskarżony o obcowanie płciowe z nieletnią,
o ile nastąpiło ono „bez użycia siły,
groźby, czy innych środków nacisku”
będzie mogła oczyścić się z zarzutów,
poślubiając swoją ofiarę.
Warto dodać, że w 2005 roku podobne prawo zostało zniesione a prawo zawarte w nowej ustawie będzie
działało wstecz. Prezydent Turcji
Recep Tayyip Erdogan (AKP) ma
nadzieję, że dzięki ustawie z więzień
wyjdzie ok. 3 tys. gwałcicieli dzieci.
Minister sprawiedliwości Bekir
Bozdag bronił ustawy w swoim przemówieniu w tureckiej telewizji, gdzie
stwierdził, że stanowi ona odpowiedź
na „nieszczęsną rzeczywistość” małżeństw dzieci w tureckim konserwatywnym społeczeństwie.
Projekt AKP rozwścieczył trzy partie opozycyjne oraz stowarzyszenia
kobiet, które tłumaczyły, że zachęci on
do wymuszania małżeństw i zalegalizuje małżeństwa z gwałcicielami.
– Jeżeli 50- czy 60-letni mężczyzna
będzie musiał poślubić 11-letnią
dziewczynkę po tym, jak ją zgwałcił, to
ona będzie cierpiała konsekwencje.
Jeżeli da mu się wyjście w postaci
małżeństwa, dziewczynka będzie żyła
w więzieniu przez całe swoje życie –
powiedział Omer Suha Aldan z opozycyjnej Republikańskiej Partii Ludowej (CHP). Jego ugrupowanie wydało
ców. Piotr Rybak przekonywał, że nie
chodziło mu o antysemityzm. Tylko
o zamanifestowanie sprzeciwu wobec
przyjmowania „islamistów”. Za ten
proces Rybak czyni odpowiedzialnym
znanego przedsiębiorcę i finansistę
Sorosa. A że jest on pochodzenia żydowskiego to też takie cechy miała kukła. Planowano też - przekonywał Rybak - że będzie miała zdjęcie Sorosa na
głowie ale człowiek ze zdjęciem nie
dojechał na manifestację. Dla
oskarżonego to nie była kukła
Żyda tylko „instalacja” symbolizująca Sorosa. Oskarżony mówił
sądowi, że osobiście publicznie przepraszał środowiska żydowskie jeśli
poczuły się urażone. Prokuratura
chciała dla niego kary 10 miesięcy
prac społecznych. - To za mało stwierdził sąd we Wrocławiu i skazał
Rybaka na bezwzględne więzienie...
Komentarz na str. 6
Amerykańska dziennikarka: Trump będzie przyjacielem Polski
pem o Polsce. Rozmawialiśmy prywatnie, opowiadałam mu o odwadze
Polaków. On wie o mojej książce, zna
historię mojego ojca. Ma wielki
szacunek dla wolności, suwerenności,
patriotyzmu i historii Polski. Myślę, że
będzie świetnym prezydentem dla
Polski. Na pewno będzie bronić
bezpieczeństwa na świecie. Zobaczycie, że Donald Trump będzie naprawdę dobrym przyjacielem Polski.
Na pewno będzie miał dobre stosunki
z waszym prezydentem” - stwierdziła.
Pedofile w Turcji będą mogli w świetle prawa legalnie gwałcić dziewczynki
Anna Wiejak
Będąca obecnie przy władzy w Turcji Partia Sprawiedliwości i Rozwoju
(AKP) wywołała protesty propozycją
wyjątkowo kontrowersyjnej ustawy,
zgodnie z którą każdy pedofil, który
dopuścił się gwałtu na dziewczynce
zostanie uniewinniony jeżeli poślubi
swoją ofiarę.
Ustawa ta została przedłożona parlamentowi i poddana pod głosowanie
podczas posiedzenia w czwartek
w nocy, jednakże wówczas nie udało
się zgromadzić większości niezbędnej
do jej przyjęcia. Po raz kolejny będzie
ona rozpatrywana we wtorek, wówczas też ma zostać przyjęta.
oświadczenie, w którym stwierdza, że
proponowana ustawa „poważnie nadszarpnęła reputację parlamentu”.
Według adwokat zajmującej się
obroną praw kobiet, około jedna
trzecia wszystkich małżeństw w Turcji
to małżeństwa z nieletnimi dziewczynkami.
G£OS
Źródło: PressTV
patriotyczny i pro-katolicki
STRONA 4
SPOJRZENIA
G£OS nr 19
Orban obniża na Węgrzech podatek dla firm do 9% !
O taką wersję „Budapesztu” chopdzi w Warszawie
Premier Węgier Viktor Orban zapowiedział, że w 2017 r. obniży podatek
dochodowy dla firm do zaledwie
9 proc. Będzie to najniższy poziom
podatku CIT notowany w całej Europie! W szał wpadną zapewne wszyscy
eurokraci z Brukseli, którzy nienawidzą, gdy jakiś kraj UE ma wyraźnie
niższe podatki od pozostałych. Niezadowolone będzie też węgierskie
lobby księgowo-prawnicze, które żyło
z „optymalizowania” i wyprowadzania
zysków poza granice… Nie mam nic
przeciwko, aby taki „Budapeszt” zrobić czym prędzej w Warszawie!
Orban, tłumacząc dlaczego planuje
obniżyć podatki dla firm, nie ukrywał,
że chodzi mu przede wszystkim
o zwiększenie gospodarczej konkurencyjności swojego kraju. Co istotne
- węgierskie ministerstwo finansów
nie zapowiedziało wprowadzenia nowych podatków, których celem miałaby być rekompensata niższych wpływów do kasy państwa z tytułu
obniżenia podatku CIT. Zakładają tym
samym, że drastyczne obniżenie
podatku dochodowego dla firm (9
procentowa stawka będzie najniższym
poziomem takiej daniny w całej
Europie) przyniesie budżetowi więcej
pożytku niż szkody.
Po pierwsze - firmy będą miały
więcej pieniędzy na nowe inwestycje.
Po drugie (czego najmocniej obawiają się eurokraci z Jean-Claude
Junckerem na czele) niskie podatki
spowodują przerzucenie korporacyjnego kapitału do Węgier z innych
państw UE (np. z Luksemburga).
Niewykluczone zatem, że za chwile
uruchomi się kolejny etap „europejskiego” hejtu na Orbana, który zamiast
dbać o interesy wąskiej grupy „europejczyków” woli zapewniać lepsze
perspektywy dla własnego kraju.
Osobiście nie mam nic przeciwko
takiej wersji „Budapesztu w Warszawie”. Gdyby podobne rozwiązania
zostały wprowadzone na gruncie polskim, to z pewnością dałyby lepsze
efekty niż plany jednolitej (acz niesamowicie skomplikowanej) daniny,
która od 2018 roku ma funkcjonować
24-30.11.2016
w naszym kraju.
Inna kwestia, że podatki o charakterze dochodowym są reliktem
przeszłości i jako takie będą musiały
być prędzej czy później obniżane - likwidowane. W nowoczesnej gospodarce opodatkowana powinna być nie
praca, czy wytwórczość lecz tylko
konsumpcja.
Tego typu daniny (np. VAT) są
łatwiej ściągalne, nie wymagają gigantycznego aparatu administracyjnoskarbowego, ciężko też uciec do raju
podatkowego. Dobrze by było, gdyby
ktoś kto ma dostęp do ucha prezesa,
mógł mu podpowiedzieć takie rozwiązanie…
WM
850 ton uranu pod Gdañskiem.
Mieszkañcy coraz czêœciej choruj¹ na raka
W
hałdzie fosfogipsów, leżącej zaledwie trzy kilometry
od Gdańska, zalegać może
850 ton uranu, trującego pierwiastka,
wykorzystywanego do budowy bomby
atomowej. Naukowcy nie mają wątpliwości, że jest on bardzo groźny dla
ludzi. Z ustaleń dziennikarzy wynika,
że na tymczasowe składowisko
w Wiślince przez ponad 30 lat zrzucały
swoje odpady Gdańskie Zakłady
Nawozów Fosforowych „Fosfor” sp.
z o.o. Dziś należą one do grupy Azoty,
której większościowym udziałowcem
jest skarb państwa.
„Na składowisku urosła olbrzymia
błyszcząca hałda, wysoka na ponad 50
m i długa na ponad 1,5 km, widoczna z
każdego wyższego punktu od Trójmiasta po Elbląg” - pisze Nikodem
Rachoń. Dr inż. Danuta Trokowicz,
były pracownik Państwowego Instytutu Geologicznego, na podstawie
przeprowadzonych jeszcze w latach
80. badań hałdy oszacowała, że na jedną tonę zalegających tam fosfogipsów
przypada 25 g uranu. Podobne szacunki, na podstawie własnych badań,
przedstawili w ubiegłym roku naukowcy z Wydziału Chemii Uniwersytetu Gdańskiego w publikacji
„Radiochemiczne zanieczyszczenia
strefy przy hałdzie w Wiślince”.
Autorzy opracowania, prof. dr hab.
Bogdan Skwarzec, dr Alicja Boryło
oraz mgr Grzegorz Olszewski, oce-
niają stężenie uranu w hałdzie na 28 g
na tonę odpadów.
Dziś w Wiślince zalega ok. 35 mln
ton odpadów, więc łatwo oszacować,
że może tam być nawet 875 ton
trującego pierwiastka, wykorzystywanego do budowy bomby atomowej.
Dr Jerzy Jaśkowski, chirurg i pracownik naukowy Katedry Biofizyki
z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, potwierdził te wyliczenia.
– Nasze badania potwierdziły, że
hałda fosfogipsów zawiera pierwiastki
radioaktywne w ilości znacznie przewyższającej tło promieniowania mówi rozmówca „Gazety Polskiej”.
Hałda w Wiślince – to opinia naukowców – jest głównym czynnikiem
rakotwórczym na Pomorzu. Wskaźnik
umieralności na raka wciąż tu rośnie,
a i tak od lat jest jednym z najwyższych w Polsce. Dr Jaśkowski wyjaśnia, że od 20 lat dysponuje niezbitymi
dowodami na szkodliwość składowiska i jego związek ze wzrostem
zachorowalności na raka.
„Dowodzi tego niezbicie analiza
umieralności i kart zgonów mieszkańców okolic hałdy. O ile w latach 70.
procent zgonów nowotworowych
w stosunku do wszystkich zgonów
wynosił tam jedynie 11 proc., o tyle
w latach 90. było to już prawie 50
proc., a więc niemal co drugi zgon
w tamtej okolicy spowodowany był
nowotworem”. Do dziś nie ma żad-
nych prac naukowych podważających
wyniki ustalone przez zespół dr.
Jaśkowskiego. Mimo to wciąż są one
ignorowane zarówno przez zakład, jak
i urzędników.
Instytucją, która ma czuwać nad
przestrzeganiem przepisów ochrony
środowiska przez przedsiębiorców,
jest Inspektorat Ochrony Środowiska.
To jego przedstawiciele prowadzić
mają badania stanu środowiska i poddawać go ocenie. Teresa Obuchowska,
rzecznik prasowy wojewódzkiego oddziału inspektoratu (WIOŚ), któremu
podlega Wiślinka, w odpowiedzi na
nasze pytanie o komentarz do opinii
naukowców pisze: „Do WIOŚ nie
wpłynęły żadne wyniki badań »niezależnych« badaczy”. Prezentowane na
stronach inspektoratu raporty wykazują stężenia niebezpiecznych substancji w granicach normy lub
nieznacznie je przekraczają.
Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta
miasta Pawła Adamowicza, na nasze
pytanie o stosunek ratusza do działalności Gdańskich Zakładów Nawozów Fosforowych odpisał nam lakonicznie, że „działalność prowadzona
na hałdzie fosfogipsów w Wiślince nie
podlega Prezydentowi Miasta Gdańska, ponieważ hałda nie jest zlokalizowana na terenie Gminy Miasta
Gdańska”.
W ostatnich tygodniach kolejne
niezależne badania – tym razem
jedynie pod kątem związków
fluorowych, jakie emituje hałda do
Martwej Wisły i dalej do Morza
Bałtyckiego – przeprowadzone zostały
przez ekspertów rządu fińskiego, który
w ramach prac Komisji Helsińskiej
zażądał konfrontacji badań. Ich wynik
był do przewidzenia. Choć próbki
pobierali wspólnie pracownicy WIOŚ
oraz ich koledzy z Finlandii, wyniki
przeprowadzonych w obu krajach
ekspertyz są całkowicie odmienne.
Według WIOŚ przekroczenia norm są
nieznaczne i niegroźne. Finowie zaś
podają wartości emisji fluoru do wód
Bałtyku pokrywające się z danymi
trójmiejskich uczonych.
Dr Jerzy Jaśkowski przyznaje ze
smutkiem, że nie spodziewa się stanowczych działań gdańskich urzędników, aby przynajmniej zminimalizować skutki działania hałdy.
- Chociażby poprzez zorganizowanie
dzieciom miesięcznych kolonii w miejscowościach odległych od Gdańska
około stu kilometrów. Sprawdziliśmy
to i okazało się, że dzięki takiemu
wyjazdowi poziom fluoru spada
drastycznie. Nie są więc to ogromne
koszty, gdy weźmie się pod uwagę
skalę zagrożenia. Potrzebna jest tylko
dobra wola urzędników. Niestety, z tym
mam złe doświadczenia - mówi dr
Jaśkowski.
G£OS nr 19
24-30.11.2016
D
OPINIE
STRONA 5
Patriotyczne samozaoranie
Grzegorz Braun
o jakiego stanu kompletnej
dezorientacji musieli doprowadzić się polscy patrioci,
żeby sprowadzanie na terytorium
Polski obcych wojsk przyjmować jako
radosną nowinę i najlepszą gwarancję
bezpieczeństwa?
A więc jednak i obecna siła przewodnia narodu - żoliborska grupa
rekonstrukcji historycznej sanacji,
w praktyce politycznej skłonna jest
kierować się mądrością, jaką zostawili
nam w spadku towarzysze hegliści:
„Wolność to uświadomiona konieczność”. Stosowanie tej zasady we
wszystkich dziedzinach życia, którymi
władza usiłuje zarządzać, z tygodnia
na tydzień staje się coraz bardziej
widoczne. Prawne gwarancje bezpieczeństwa życia, majętności i bytu
państwowego, wszystkie one podporządkowane są nadal zasadniczym
ograniczeniom wypływającym z przekonania rządzących, że nie można i nie
należy rozumieć ich tak całkiem
dosłownie i nie należy, broń Boże,
stawiać ich na ostrzu noża. Mimo więc
nieustannych zapewnień o oddaniu
tym wartościom, w praktyce granice
determinacji władzy w ich zabezpieczaniu wyznaczają aktualne okoliczności, czyli zwyczajna „mądrość
etapu”.
I tak w przypadku wyrzuconego do
kosza na śmieci prawa anty-aborcyjnego i anty-eugenicznego okazało się,
że decyduje dyktat wewnętrznej irredenty na zamówienie zagranicznych
filantropów, którzy w ramach „organizatorskiej funkcji prasy” są w stanie
wygenerować głos ulicy, ale to bardzo
konkretnej ulicy, mianowicie Czerskiej, albo Wiertniczej. To niby tak
oczywiste, ale przecież ani rząd warszawski, ani prezydent belwederski nie
targną się na takie eksterytorialne
świętości jak choćby Fundacja Batorego czy Fundacja Adenauera, bez
których cieńszy byłby przypuszczalnie
głos „obrońców demokracji”, skupionych obecnie na obronie „kompromisu
aborcyjnego”, czy głos sędziów skupionych na obronie „zdobyczy ustrojowych” czasów jaruzelszczyzny.
Okazało się również, że aktualny
układ władzy w pełni akceptuje wyznaczanie granic naszej suwerenności
przez zewnętrzny dyktat CETA
w sferze gospodarczej, czy NATO
w sferze militarnej. Tak w polityce
wewnętrznej jak i zagranicznej stale
daje się odczuć działanie jakichś
tajemniczych, nigdy nie zapisanych w
żadnym dzienniku ustaw praw kardynalnych, których sens najlepiej chyba
w swoim czasie wyłożył Jego Eks-
celencja abp Michalik:
„Jestem absolutnie przekonany, że
na obecnym etapie nie możemy tego
kroku nie uczynić”. Wówczas chodziło
akurat o „pojednywanie się” z Moskalami na gwizdek z „GWiazdy śmierci”, a teraz mamy sezon na uprawianie
podobnego deklamatorstwa na kierunku ukraińskim. Oczywiście sezon na
„dialog z judaizmem”, uprawiany
z oddaniem tak przez władzę świecką,
jak i duchowną, nigdy się nie kończy,
czego rozliczne dowody składali
w minionym sezonie niemal wszyscy
stojący na narodu czele.
Mimo więc rekordowej w dziejach
III RP frekwencji patriotycznych fraz
i póz w życiu publicznym, co nadal
chwyta z serce sporą część stęsknionego za Wielką Polską elektoratu, po
raz kolejny okazuje się, że jak to
w swoim czasie ujmowali klasycy
poprzedniego reżimu: „są takie granice, których przekraczać nie wolno”
i generalnie „nie ma odwrotu od socjalizmu”. W tym duchu wypowiadają się
niestety autorzy wiodących projektów,
mających składać się na całokształt
„dobrej zmiany”, pan minister od
rolnictwa zatroskany perspektywą
„powrotu obszarników”, pani minister
edukacji zaniepokojona „wyciekaniem
dzieci z systemu” (poprzez szkolnictwo domowe), czy pan wicepremierminister-od-już-prawie-wszystkiego,
Morawiecki-junior, który opowiada
o elektrycznych samochodach niczym
Baryka-senior o szklanych domach.
Wiara, rodzina i własność Polaków
pod rządami PiS pozostają więc bezpieczne, ale przecież tylko w „rozsądnych” granicach. Granice rozsądku
przekraczałoby bowiem traktowanie
tych wartości jako pryncypialnych
i nienaruszalnych, bo wszak pryncypialne znaczenia mają nadal zasady
„centralizmu demokratycznego”, „demokratyzmu socjalistycznego” (w nowym opakowaniu retorycznym)
i jeszcze na dokładkę „zrównoważonego”, pardon, „odpowiedzialnego
rozwoju”. To są niestety frazesy
wywodzące się bynajmniej nie z XXwiecznych tradycji sowieckiego i postsowieckiego zniewolenia, ale znacznie
głębiej zakorzenione w tym, co na
Żoliborzu do dziś traktuje się z szacunkiem i z powaga wymawia, a mianowicie w „postępowych tradycjach
inteligencji polskiej”. A do tradycji
tych należało wszak periodyczne
składanie sprawy polskiej na ołtarzu
światowej rewolucji, co się do dziś
przykrywa lelewelowskim frazesem:
„Za wolność waszą i naszą”, nieodłącznie sprzężone z liczeniem na interwencję „aliantów zachodnich”.
Realny sens i skutek takich rachub
najlepiej chyba podsumował Bolesław
Prus, który wprowadzając na karty
„Lalki” starego subiekta Rzeckiego
kazał mu niezłomnie wierzyć, że
„przecież Napoleon nas nie opuści”.
Ironia Prusa nie została najwyraźniej
doceniona przez kolejne pokolenia,
skoro dziś cała formacja geostrategów
o horyzontach starego Rzeckiego
wytycza po raz kolejny kierunki naszej
polityki zagranicznej. Zadedykujmy
im konkluzję tego wątku w „Lalce”:
„I cóż się stało?… Świat nie poprawił
się, Napoleonici wyginęli, a właścicielem sklepu został Szlangbaum”.
To ostatnie spostrzeżenie jakże
oryginalnie aktualizuje się dziś, gdy
w mediach zachodnich wzmiankuje
się warszawską aferę reprywatyzacyjną jako ściśle związaną ze sprawą
żydowskich roszczeń majątkowych
względem Polski. W tym kontekście
z lekka upiornie pobrzmiewa hasło:
„Miasto jest nasze!”, którym posługują
się lansowani przez media szermierze
sprawiedliwości i przejrzystości życia
publicznego. To jednak najwyraźniej
projekt w fazie rozwojowej - polityczny „start-up”, który przyda się jak
znalazł w nie tak już dalekich wyborach samorządowych.
A tymczasem od 2017 r. bezpieczeństwa „wschodniej flanki” mają strzec
stacjonujący u nas żołnierze Wielkiej
Brytanii, no i Rumunii, z którą, przypomnijmy - wiązał nas sojusz zanim
i nas i ich oddano na wieczną
sowietyzację. To jednak było dawno.
Dziś sytuację geostrategiczną Rumunii
dobrze ilustrują z jednej strony przypadki faktycznej eksterytorializacji
tamtejszych poligonów przez armię
państwa położonego w Palestynie,
a z drugiej - ręczne zarządzanie tamtejszą sceną polityczną przez imperialnych rewizorów w rodzaju Victorii
Nuland z USA. Więc rumuńscy żołnierze, jeśli rzeczywiście do nas
przybędą, to – z całym szacunkiem –
w charakterze lokalnej „przyzwoitki”.
Notabene: z Wielką Brytanią też
mieliśmy sojusz, prawda? Jakie ma
podstawy minister Macierewicz, by
sądzić, że jemu akurat uda się rozegrać
sprawy lepiej od nieboszczyka Becka,
trudno dociec. Faktem jest, że ani
pozostali ministrowie warszawskiego
rządu, ani belwederski prezydent, ani
żoliborski prezes nie sprzeciwiają się
tej właśnie hucznie odtrąbionej inwazji obcych wojsk, inwazji na własne
życzenie. Ba!, nie tylko nie sprzeciwiają się, ale jeszcze reklamują jako
odpowiedź na wszelkie pytania
o nasze bezpieczeństwo.
Nikt, literal-nie nikt z całego układu
tworzącego dziś fasadę władz III RP
niczego w tym planie nie kwestionuje,
nikt nie podaje się do dymisji,
a wypadało by. Bowiem sam koncept
zabezpieczania wolności narodu przez
sprowadzanie na nasze terytorium
obcych wojsk, to jest albo objaw
zbiorowego obłędu, albo akt zdrady
stanu. Kto wierzy, że Wielka Brytania
wysyła dokądkolwiek jednego żołnierza z autentycznej troski o cudzą
suwerenność, ten niczego naprawdę
nie zrozumiał i niczego dobrze nie
zapamiętał z narodowej historii.
A w historii tej wszak nie brakuje
przykładów „bratniej pomocy”, która
naszym przodkom bokiem wychodziła, przecież i Szwedów w 1655,
i Prusaków 1794 niejeden patriota
witał z nadzieją, że pomogą dać odpór
Moskalom…
Ale przecież entuzjastów „stałej
obecności” anglosaskich aliantów
w Polsce żadne, zwłaszcza tak odległe
w czasie analogie nie przekonają.
Możemy więc tylko po raz kolejny
podyktować do protokołu votum separatum: kto chce, by Polacy rządzili się
sami, u siebie, na swoim, ten nie śmie
domagać się wprowadzenia w granice
Rzeczypospolitej obcych wojsk.
A gdyby naszym tylekroć przeniewierczym „aliantom” istotnie zależało
na bezpieczeństwie całej Europy Środkowej, to mają na to prostą receptę:
bezwarunkowo wzmacniać Wojsko
Polskie. Ale tego jakoś czynić nie
chcą, ergo: w rzeczywistości nie chcą
wcale suwerennej, ani tym bardziej
Wielkiej Polski. Chcą wzmocnienia
nad nami zewnętrznej kurateli, a w
niedalekiej perspektywie - kolejnego
kryzysu kontrolowanego, może nawet
pełnowymiarowej wojny (np. z tylekroć już w dziejach ćwiczonym napuszczaniem na nas ukraińskich szowinistów), która prowadzić będzie do
zewnętrznej pacyfikacji, następnego
„resetu” i nowej „transformacji”.
A wszystko to, ma się rozumieć, pod
„ochroną” międzynarodowych sił rozjemczych, w które z dnia na dzień
przekształcić się mogą wysunięte
oddziały „wschodniej flanki NATO”.
Wówczas łacno okazać się może, że
kadłubowe Księstwo Warszawskie,
Królestwo kongresowe, czy nawet
PRL, należą do sfery niedościgłych
marzeń polskich państwowców.
To oczywiście czarny scenariusz
political-fiction, w który nasi żoliborscy stratedzy, dziedzice subiekta
Rzeckiego nie uwierzą, póki wszyscy
razem nie znajdziemy się za drutami
któregoś z „obozów deradykalizacyjnych”, w których służbę wartowniczą
pełnić będą znów połączeni szorstką
przyjaźnią żołnierze Stanów Zjednoczonych i Rosji, ubrani w jednakowe,
błękitne kamizelki ONZ.
Grzegorz Braun
PUNKTY WIDZENIA
STRONA 6
N
G£OS nr 19
24-30.11.2016
Szykuje się przełom w relacjach państwo - przedsiębiorcy (?)
Zbigniew Kuźmiuk
a Kongresie 590 odbywającym się w podrzeszowskiej
Jasionce, wicepremier Mateusz Morawiecki przedstawił pakiet
przepisów prawnych nazywanych także Konstytucją dla przedsiębiorców.
Ta Konstytucja to kilkanaście projektów ustaw dotyczących przedsiębiorców i przedsiębiorczości, w tym
także propozycje likwidacji części
przepisów dotyczących tego środowiska, ale pochodzących jeszcze z lat 80tych poprzedniego stulecia.
Wszystkie one mają być w najbliższym czasie przyjęte przez rząd
(komitet stały, komitet ekonomiczny),
a następnie skierowane do Parlamentu,
tak aby mogły wejść w życie już wiosną przyszłego roku. Trudno w krótkim
tekście przedstawić wszystkie te rozwiązania, wspomnę więc tylko o tych,
które moim zdaniem są najważniejsze
i rzeczywiście mogą spowodować
pozytywny przełom w stosunkach
państwo - przedsiębiorcy.
Pierwsze to wprowadzenie zasady
„co nie jest zabronione jest dozwolone”, to tej pory mimo zapewnień
kolejnych rządów, było generalnie
odwrotnie, stąd ogromna ilość różnego
rodzaju pozwoleń i koncesji na prowadzenie działalności gospodarczej.
Drugie to zasada „pewności prawa”
szczególnie ważna jeżeli chodzi
o przepisy podatkowe, jeżeli w danym
stanie prawnym przedsiębiorca mógł
np. skorzystać z jakiś preferencji
podatkowych i z nich skorzystał, to
zmiany w prawie w tym zakresie mogą
dotyczyć tylko przyszłości, prawo nie
może natomiast działać wstecz.
Kolejne to „zasada proporcjonalności” (np. w przypadku przekroczenia
prawa kara proporcjonalna do tego
przekroczenia, a nie jak podał w przykładzie wicepremier Morawiecki, kara
za wycięcie 1 drzewa nałożona przez
marszałka woj. łódzkiego w wysokości 175 tysięcy złotych), czy też zasada
„domniemana niewinności” w odniesieniu do przedsiębiorców w różnego
rodzaju postępowaniach administra-
cyjnych czy skarbowych.
I wreszcie na koniec niezwykle ważna w tego rodzaju postępowaniach
zasada „milczącej zgody”, polegająca
na tym, że jeżeli jakiś urząd ma wydać
decyzję najdalej w ciągu 30 czy 60
dni, a w tym okresie jej nie wyda, to
przedsiębiorca ma prawo działać tak
jakby tę zgodę otrzymał.
Ale oprócz zapowiedzi wprowadzenia do polskiego prawa dotyczącego
przedsiębiorców i przedsiębiorczości
tych fundamentalnych zasad, wicepremier Morawiecki zapowiedział także
konkretne posunięcia dotyczącego
głównie małego biznesu i średniego
biznesu (to są głównie polskie przedsiębiorstwa). Między innymi chodzi
o likwidację numeru REGON (od
momentu wprowadzenia tego rozwiązania przedsiębiorcy będą się posługiwali tylko numerem NIP), ulgi dla
osób rozpoczynających po raz pierwszy działalność gospodarczą (pierwsze
pół roku bez składki ZUS kolejne 2
lata składka mocno obniżona).
Bez konieczności rejestrowania
działalności gospodarczej będzie możliwe prowadzenie działalności gospodarczej (np. korepetycje, drobny handel), pod warunkiem jednak, że przychody z tego rodzaju działalności nie
są wyższe miesięcznie niż połowa
płacy minimalnej (od 1 stycznia będzie to więc kwota do 1 tys. zł).
Wicepremier Morawiecki poprosił
także przedsiębiorców, żeby skoro
państwo nie będzie ich traktowało jako
kombinatorów, żeby oni z kolei nie
traktowali państwa jako „łupieżcy
i krwiopijcy”. Zaproponował przedsiębiorcom swoisty pakt - państwo według tych zapowiedzi stworzy im
przyjazną przestrzeń regulacyjną i będzie tych praw przestrzegać, a oni
będą tworzyć wysokojakościowe miejsca pracy.
I dodał, że pracownik nie jest jak to
się teraz często nazywa „zasobem
ludzkim” ale najważniejszą wartością
zarówno z punktu widzenia przedsiębiorcy jak z punktu widzenia polskiego państwa.
Co zamierzacie z tym zrobić, że narodowi
polskiemu pluje się w twarz...?!
Szanowni Państwo,
Drodzy Przyjaciele,
Dzisiejszy wyrok dla Piotra Rybaka,
tj. 10 miesięcy bezwzględnego więzienia za spalenie kukły jest najlepszym dowodem, że Polska istnieje tylko
teoretycznie.
W państwie, gdzie pluje się na symbole narodowe i religijne, gdzie można
bestialsko w biały dzień zabić zwierzę
i dostać kilkaset złotych grzywny, gdzie
za gwałt dostaje się wyroki w zawieszeniu, do więzienia idzie człowiek,
który spalił jakąś szmatę, kilka desek
i trochę tektury. Owa instalacja
przypominała jednak żyda i to był
grzech śmiertelny. Grzech, którego
właściciele państwa polskiego nie
mogą gojowi darować. Gdyby to była
kukła Niemca, Rosjanina, czy najlepiej
stereotypowego Polaka, wszystko byłoby w porządku. Ba, jestem przekonany,
że ktoś podciągnął by ten akt do rangi
nowoczesnej sztuki. Tymczasem spłonęła kukła, która miała być symbolem
Sorosa, Rotschilda i kilku innych
wpływowych żydów, fundujących nam
prawdziwą gehennę polityczno-gospodarczą.
Nie mam jednak pretensji do wymiaru sprawiedliwości. Nie potępiam
naszych wrogów. Oni prowadzą wojnę
z narodem polskim i korzystają w tym
z wszelkich możliwych środków.
Pretensje mam do Was rodacy, że
w ogóle Was to nie obchodzi!
Relacjonowałem cały proces Piotra
Rybaka i widziałem komentarze. Tak
podzielonego społeczeństwa nie ma
chyba nigdzie na świecie. Tysiące
opinii. Każdy Polak stał się nagle
mecenasem prawa. A jakież polemiki
były prowadzone. Jak się ludzie
przekomarzali o wymiarze kary i stopniu winy.
O tym czy Rybak jest prowokatorem,
agentem, głupcem, karierowiczem,
pieniaczem itd. Prowadzono nieskończone dysputy o tym, czy kukła przypominała żyda, czy był to faktycznie
Soros, czy nie była podobna do
niczego. Kto ją przyniósł, kto podpalił,
kiedy i po co. W tym czasie odbyły się
wszystkie rozprawy i skazano człowieka. Waszego rodaka! Facet idzie do
więzienia, bo wierzył, że o coś walczy.
Bo miał inne zdanie niż reżim
Piotr Rybak
polityczny.
Widziałem salę sądową. Pełna wrogów Rybaka. Ludzi, którzy by go
skazali na karę śmieci, gdyby tylko
mogli. I garstkę patriotów, którą na
ostatniej rozprawie sąd po prostu
wyrzucił z sali. Gdzie byliście w tym
czasie Polacy? Wy mówicie o zmianie
Polski? O naszym majdanie? Marszu
gwiaździstym na Sejm? Wam ciężko
jest wybić się ponad własne ego i przyjechać na proces własnego rodaka!
Nie ważne, czy się z nim zgadzacie, czy
nie. Jak byście postąpili na jego
miejscu itd.
10 MIESIĘCY BEZWZGLĘDNEGO
WIĘZIENIA ZA SPALENIE KILKU
SZMAT, DYKTY I KARTONU.
Czy to na Was nie robi wrażenia?
Czy w ogóle nie obchodzi Was fakt, że
ta granica się przesuwa i wkrótce
mogą nas zacząć zamykać za inne
formy sprzeciwu wobec władzy? Czy
naprawdę wasza codzienność jest aż
tak ważna, by nie móc się wyrwać
z niej na jeden dzień?
Zamordowali Leppera, a naród
stwierdził "szkoda chłopa". Tyleż
jesteśmy warci drodzy rodacy. Zygmunt Miernik siedzi w więzieniu, bo
nie godził się na uniewinnienie
Kiszczaka. Ktoś jeszcze się nie godzi?
Najwyraźniej nie, bo nikogo to nie
obchodzi!
Tak więc stało się. Zniszczono
kolejnego patriotę. Prawica zaciera
ręce. Kolejna konkurencja odpadła.
Wkrótce zostanie tylko kilku u steru
z monopolem na patriotyzm.
A ja Wam powiem co teraz powinno
się stać. W całej Polsce powinni
spłonąć symboliczne kukły na znak
solidarności z Rybakiem. Właśnie
solidarności, bo prawdziwa solidarność powstała z poczucia wzajemnych
interesów. "Zniszczyli Staszka, Heńka,
Józka, przyjdzie i kolej na mnie".
Przestańcie więc patrzeć na poglądy
polityczne, grupy, frakcje itd. Odpowiedzcie sobie na jedno kluczowe
pytanie. Czy czujecie więź z innymi
rodakami? I co zamierzacie z tym
zrobić, że narodowi polskiemu pluje
się w twarz.
Piotr Korczarowski
telewizja internetowa e-MisjaTV
G£OS nr 19
24-30.11.2016
STRONA 7
Ciekawe czasy i “Depozyt Wiary”
Wiesław Magiera
W
FELIETON
PROSTO Z MOSTU
szyscy ludzie każdej epoki
żyli w “ciekawych czasach”, my także ich doświadczamy, uważając, że teraz to już
“horror”, ostateczność i krok do przepaści Wszechświata, a już na pewno
Ziemi. Sądzę, że gdybym znalazł się
w skórze i sytuacji osobnika, żyjącego
w niezwykle długim przeddziale czasowym pomiędzy grzechem Adama
i Ewy a Aramejczykami Abrahama,
także uznałbym prawdopodobnie, iż
moje życie jest wyjątkowe, a czas
niecodzienny.
(Nota bene - pozostaje niejasna dla
mnie kwestia: dlaczego Bóg tak długo
ludzkość “pozostawił” samej sobie.
Być może jednak nie pozostawił, lecz
tego już nie wiemy).
Niekiedy przekonani jesteśmy, że
nasze “dziś” z zaawansowaną elektroniką i “szumem informacyjnym”,
przybierającym formy totalnej ofensywy zawładnięcia umysłami przez
ideowych dyktatorów współczesności,
to szczyt “pomieszania z poplątaniem”
- końcowy etap końca świata.
No nie wiem... Mimo blokowania
“niepoprawnych” treści przez “fejsa”
czy twittera, faszerowania nas, czyli
rzesz odbiorców, lewacką, nierzadko
wprost satanistyczną agitką przez
main-streamowe media - wciąż mamy
duże pole wyboru, o ile... nie “zlasowano” już naszego rozumu jak to
czyni się z wapnem.
Myślę, że - mimo sporych trudności
w rozpoznaniu wiarygodności źródeł
informacji i autorytetów - każdy z nas,
wysilając tylko nieco swój umysł,
może stawiać trafne diagnozy co jest
dobre, a co złe, co zgodne z wolą
Boga, który nam się objawił w Chrystusie, a co nie.
Jeśli wszak zostaniemy pozbawieni
możliwości takiego rozeznania, wówczas - jak sądzę - przyjdzie Jezus
ponownie i wiele się zmieni.
Na razie jednak nie narzekajmy, że
żyjemy w jakichś ekstremalnych cza-
sach, usprawiedliwiając w ten sposób
niekiedy nieporządek swego własnego
wewnętrzego życia.
“Życie to nie jest bajka”, przynajmniej to tu - na Ziemi, gdzie rządzą
żądze. “Trud istnienia” - tak nazwał
swą najbardziej znaną książkę słynny
psychiatra i psycholog Kazimierz
Dąbrowski. Że nie będzie łatwo,
przestrzegał już Chrystus, który wziął
na siebie krzyż największy.
Dzisiejsze zawirowania “ideowe”
w Watykanie - które oby nie, ale mogą
spowodować poważne pęknięcie
w Kościele i rozłam - wymagają od
nas intelektualnego i duchowego
wysiłku, by móc w miarę obiektywnie
ocenić po której stronie jest niezmienna Prawda, jaką pozostawił nam
Chrystus.
Przyszło nam żyć w okresie erozji
autorytetów. Hierarchowie Kościoła
Rzymsko-Katolickiego
prezentują
dzisiaj odmienne, często sprzeczne
opinie. Pozostawać w zgodności
z Wiarą, nie oznacza dziś niestety
zaufać zdaniu kardynała czy biskupa
(może nawet papieża). Warto przypomnieć sobie dziś czym jest tzw.
Depozyt Wiary. Św. Jan Paweł II
napisał nawet Konstytucję apostolską
pod takim tytułem “Fidei depositum”.
Otóż, jak doskonale wiemy, ów Depozyt Wiary nie został wymyślony przez
ludzi, lecz Boga. Ludzie, hierarchowie
i świeccy, mogą tylko zmieniać tradycje i zwyczaje praktykowania tej
Wiary. Stąd też różne języki i obrządki
liturgiczne, rozmaite sposoby oddawania Bogu czci i sprawowania nabożeństw. Depozyt jednak - to coś
niezmiennego, coś co odłożyliśmy jak
skarb, który nie może być zmieniony
przez jakiekolwiek ludzkie ingerencje
czy aggiornamenta.
“Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie
zmieni się w Prawie, aż się wszystko
spełni.“
cd. ze str. 1
głównego depozytariusza tego autorytetu” stwarza dwie trudności: 1) trudność, „by nie widzieć sprzeczności
pomiędzy poglądem Franciszka, a
wcześniejszym nauczaniem nie tylko
jednego papieża, ale wszystkich jego
poprzedników”. 2) trudność dotyczącą
„natury i zakresu samego autorytetu
papieskiego”.
Choć papież nie zamierza podważać
nierozerwalności małżeństwa, to rodzi
się pytanie, czy poluzowanie dyscypliny w kwestii Eucharystii do tego nie
prowadzi? Skłoniło to teologów katolickich i niektórych duszpasterzy do
napisania do kolegium kardynalskiego
listu, który również „wyciekł”. Autorzy musieli się zastrzec, że nie „nie
mówią, iż papież Franciszek jest heretykiem, ale proszą o oficjalne wyjaśnienie i sprostowanie błędów”.
Wygląda na to, że „pobożne” oburzenie większości katolików na myśl,
że „papież mógłby być podejrzewany
o nauczanie błędu”, ułatwia „dyskretne próby” uciszenia krytyków,
choć sam Franciszek zachęcał do
otwartej dyskusji.
Znajomość historii i doktryny umożliwia spokojną ocenę sytuacji, gdyż stwierdza ks. Drew - „katolicy wierzą,
że papież (...) jest nieomylny (...) tylko
w bardzo konkretnych okolicznościach. Musi on - czy to przewodnicząc
soborowi powszechnemu, czy działając z własnej inicjatywy - wyraźnie
dać do zrozumienia, że zamierza
przedstawić nauczanie, które wiąże
sumienie wiernych i jest nieodwołalne”. Przykładem z XIX i XX w.
jest dogmat o Niepokalanym Poczęciu
oraz Wniebowzięciu Najświętszej
Maryi Panny.
Poza tym przypadkiem mamy do
czynienia z magisterium zwyczajnym,
kiedy papież głosi naukę w jedności
z biskupami i jest ona „przez Boga
zachowana od błędu jedynie wtedy,
gdy pozostaje stała i jednomyślna”
(np. orzeczenie przez Jana Pawła II
niemożności wyświęcania kobiet).
„Czasami nauczanie nie wywodzi
się z jednomyślnej tradycji, ale powstaje jako odpowiedź na przypadkowe
sytuacje. Sobór Watykański II mówi, że
musimy przyznać Magisterium zwyczajnemu religijną aprobatę umysłu
i woli. To nie jest to samo, co aprobata wiary, ale zasadniczo oznacza
lojalne posłuszeństwo wobec autorytetu Kościoła”.
W przypadku sprzeczności w nauczaniu magisterium zwyczajnego
istnieją trzy możliwości: 1) że rację ma
papież Franciszek, a mylą się jego
poprzednicy (jednak nauczanie częstsze i większości papieży ma większy
autorytet niż tylko jednego papieża
w mniej uroczystej postaci), 2) że to
papież Franciszek się myli (możliwy
błąd w nauczaniu „nienieomylnym”,
który potem poprawia ten sam papież
lub jego następca) oraz 3) że „sprzeczność jest tylko pozorna i że nastąpił
rozwój w doktrynie, która otwiera
nowe możliwości bez odrzucania tego,
czego nauczano poprzednio”.
Trzeci przypadek jest „faworyzowany przez kard. Christopha Schönborna”. Jednak, jak stwierdza bł. John
Henry Newman - „rozwój jest tylko
wówczas autentyczny, jeśli zachowuje
to, co było przedtem i mu nie przeczy”.
Zdaniem autora kard. Schönborn myli
się twierdząc, że tak jest w przypadku
„Amoris laetitia”. Przywołując słowa
Soboru Watykańskiego I, ks. Drew
zauważa, że Duch Św. został obiecany
następcy św. Piotra nie po to, by głosił
jakąś nową doktrynę, ale „strzegł
i wiernie objaśniał (...) depozyt wiary
przekazany przez apostołów”.
Kontrowersje wokół Amoris laetitia
pokazują trudność w pogodzeniu tego
nauczania z poprzednimi papieżami
oraz wykazania związku doktryny
i dyscypliny wokół małżeństwa z depozytem wiary. Mimo braku cierpliwości papieża Franciszka dla sporu
teologicznego oraz spójnego wytłumaczenia ortodoksji „Kościół jako całość
(...) nie może się dłużej obejść bez
takiego wyjaśnienia, jeśli jego roszczenia do autorytatywnego nauczania
mają posiadać jakąkolwiek rzeczywistą wiarygodność”. Stąd konieczne
jest „uczciwe uznanie trudności w wykonywaniu magisterium papieskiego
i bezstronne uznanie prawa do pytań
i debaty”.
opracował Jan J. Franczak
Czy papież może zmieniać nauczanie Kościoła?
O kontrowersjach wokół „Amoris laetitia”
przypadkach Kościół mógłby ofiarować im (...) pomoc sakramentalną”.
Celowość takiej niejednoznaczności
zdaje się potwierdzać opinia papieża,
że nie należy oczekiwać od Magisterium Kościoła rozstrzygnięcia „każdej kontrowersyjnej kwestii”.
Oczywiście wywołało to spór pomiędzy konserwatystami a liberałami.
Nowy zwrot nastąpił wraz z przeciekiem „teoretycznie prywatnej korespondencji” papieża i argentyńskich
biskupów, która wydawała się potwierdzać oczekiwania sądzących, „że
Amoris laetitia liberalizuje praktykę,
jeśli nie doktrynę”. W projekcie
swojego dokumentu argentyńscy biskupi piszą, iż Amoris laetitia otwiera
możliwość dostępu do sakramentów
pojednania i Eucharystii osobom rozwiedzionym i ponownie zawierającym
związek małżeński. Na co papież
odparł: „Dokument (...) całkowicie
wyjaśnia sens rozdziału VIII Amoris
laetitia. Nie ma innej interpretacji”.
Watykan potwierdził autentyczność
tych wypowiedzi, co wydaje się
świadczyć o zamiarze liberalizacji praktyki, którą np. wykluczył kanonizowany przez Franciszka św. Jan Paweł
II, jednoznacznie uzależniający przecież przystępowanie do Eucharystii od
zachowania czystości osób w ponownych związkach po rozwodzie.
Papieska reakcja „dla katolików
poważnie traktujących autorytet nauczycielski Kościoła i papieża jako
STRONA 8
N
G£OS nr 19
24-30.11.2016
„Zapomniane” poglądy wolnomyślicieli
Marta Cywińska
ie da się wszystkiego wygooglować i nie wszystkim
podzielić „w tajemnicy” na
Facebooku. Nie każda informacja (jak
w restauracyjnym menu) jest dostępna
dla samozwańczych komentatorów
naszej rzeczywistości.
Wielokrotnie podkreślam i nadal
podkreślać będę, że choć zatapiani
wieściami różnego sortu, gdzie kłamstwo za wszelką cenę próbuje rywalizować z prawdą, pozostajemy „interdyscyplinarni w ocenie” oraz uważnie
przypatrujmy się często specjalnie
spychanym w niepamięć źródłom
lewackich, feministycznych etc. etc.
P
POLITYKA
koniec „świata katolickiego” i całego
chrześcijaństwa.
Wśród obrzydliwych zarzutów wobec Kościoła Katolickiego z odwróconymi interpretacjami encyklik,
znajdujemy też ewidentny przykład
nienawiści skierowanej do katolików,
a oto przykład:
„Katolicy mają w sobie coś z psychologii kuratorów sądowych wyznaczonych nieletnim. Do wszystkich ludzi
o poglądach odmiennych odnoszą się
z góry jak do ludzi niedorozwiniętych nie czując śmieszności z tego sposobu
postępowania. Typy te zdają się całą
swą postawę skomleć: Władzy, choć
trochę władzy, abyśmy mogli wytępić
herezje. Oczy ich zdradzają niesamo-
wity błysk gorliwców, tłumiony uniżoną postawą.”
Nie zamierzam cytować wszystkich
potworności zawartych w tekście
mającym charakter wolnomyślicielskiego instruktażu myślenia.
Dosyć marnotrawienia energii (również felietonistycznej) na tych, którzy
rozkoszują się do dziś lekturą „Rozmyślań heretyckich”, a przekonaniem
do cytowanych tu treści lub im podobnych próbują się jeszcze pochwalić!
To nie znaczy, że są wyłącznie teoretykami.
„Jeszcze pochwalić” oznacza w wielu przypadkach „już innym szkodzić”.
Tylko dlaczego tak mocno przekonani są o swej bezkarności?
skiej i realiach współczesności. Wykazywał wrażliwość w tych kwestiach.
Miał świadomość zdarzających się
incydentów antysemickich. My z kolei
wyraziliśmy uznanie dla jego reakcji
i zabierania głosu przeciw antysemityzmowi. Powiedzieliśmy, że jego głos
jest nam potrzebny - relacjonował
Foxman. Dodał, że głos prezydenta
jest bardzo ważny, bowiem środowiska żydowskie są zatroskane o stan
demokracji w pewnych państwach
bardziej, niż w innych. Polska jest
niewątpliwie jednym z nich, bowiem
była przez wieki miejscem „naszych
narodzin i miejscem naszych pogrzebów”. Z bólem dodawał, iż „niestety
zbyt wielu naszych bliskich w Polsce
zmarło”.
Podczas spotkania wyłoniła się kwestia unormowań prawnych, jakie
powinny kłaść tamę wszelkim formom
nienawiści przeciwko innym ludziom,
w tym antysemityzmowi. Poruszano
także kwestię restytucji mienia zagarniętego po wojnie przez reżim komunistyczny. Także znaczenie stosunków
polsko-izraelskich i ich znaczenia
w ogólnym kontekście relacji polskożydowskich.
Abraham Foxman ocenił spotkanie
jako konstruktywne i potrzebne,
a otwarty i rzetelny dialog środowisk
żydowskich z prezydentem Polski za
wart rozwijania i kontynuowania.
Dla uczestników spotkania bez wątpienia godnym uwagi był fakt, iż
ojcem prezydenckiej małżonki jest
Żyd, wybitny polski poeta, badacz literatury i filozof profesor Julian
Kornhauser, syn ocalonego z Holocaustu więźnia obozów koncentracyjnych.
To krok w dobrym kierunku, po
którym, jak wierzymy, nastąpią kolejne – powiedział inny z biorących
udział w spotkaniu z polska parą
prezydencką.
krócej lub dłużej potrwają. My rewolucjonistami nie jesteśmy /…/.
2. Jesteśmy znienawidzeni przez
wszystkie żywioły rewolucyjne, które
przeciw nam mocniej by się zmobilizowały i zacieklejszą prowadziłyby
walkę niż przeciw rządom, istniejącym
pod Piłsudskim.
3. Żydzi wszyscy murem przeciw
nam by stanęli.
4. Niemcy przeciw naszym rządom,
zwłaszcza gdyby mnie widzieli na
czele, rozwinęliby sto razy silniejsza
podziemną robotę przez swoich
agentów niż to robią.
5. Dla bolszewików moskiewskich
bylibyśmy potęga reakcyjna, którą za
wszelka cenę trzeba obalić, nam by
pewnie pokoju nie proponowali.
6. W krajach alianckich Twój przyjaciel jest znienawidzony przez bardzo
wpływowe żywioły. /…/ wszystko by
one robiły żeby moje rządy obalić i
waliłyby, ma się rozumieć w Polskę.
/…/ moglibyśmy np. ani grosza kredytu
u aliantów nie dostać. ; Słowem ,
mielibyśmy walkę na wszystkie strony.
Czy my przy obecnym stanie organizacyjnym sił naszych moglibyśmy walkę
taka wytrzymać. Przegralibyśmy ja
z kretesem, a z nami Polska by
przegrała.
Roman Dmowski
etc. absurdów ukierunkowanych na
niszczenie wartości.
Oto przykład: czy P.T. Czytelnicy
wiedzą, kto był autorem programowego tekstu „Rozmyślania heretyckie”, datowanego na rok 1933? Tego,
na który przez wiele lat powoływali
się tzw. „wolnomyśliciele polscy”?
Sami siebie tak nazywali, a niektórzy
dalej nazywają, chowając się pod bezczelnie ułagodzonym eufemizmem.
Odpowiedź: to niejaki St. Asté, którego „Rozmyślania heretyckie” krążyły przez wielu lat w odpisie
przekazywanym z rąk do rąk, gdzie
wiara określona była jako „hypnoza”.
Autor „Rozmyślań” wieszczył rychły
Abraham Foxman: Głos Andrzeja Dudy
przeciw antysemityzmowi jest potrzebny
rezydent Andrzej Duda, składający niedawno wizytę w Nowym Jorku spotkał się w towarzystwie małżonki Agaty KornhauserDudy z przedstawicielami środowisk
żydowskich. W spotkaniu wziął udział
lider Ligi Przeciw Zniesławianiu
(ADL) Abraham Foxman oraz delegaci innych organizacji w tym: Światowego Kongresu Żydowskiego
(World Jewish Congress), Komitetu
Żydów Amerykańskich ( American
Jewish Committee), Żydowskiej Rady
Spraw Publicznych (Jewish Council
for Public Affairs, Marszu Żywych
(Marsh of Living).
Jak powiedział Abraham Foxman,
spotkanie trwało godzinę i dwadzieścia minut. Wypełniło je w zasadniczej
części, trwające trzy kwadranse, wystąpienie prezydenckie.
- Prezydent wykazał się wiedzą
i kompetencją w sprawach żydowskich. Mówił o historii polsko-żydow-
DLACZEGO PRAWICA - TA PRAWDZIWA NIE MOGŁA RZĄDZIĆ W POLSCE STO LAT TEMU
I NIE BĘDZIE RZĄDZIĆ TAKŻE TERAZ
N
iezadowoleni z rządów Piłsudskiego /…/ żądali od nas
wzięcia władzy. Byli nawet
tacy, co mówili i mówią: - niech
Dmowski przyjedzie i stworzy rząd
silny. Otóż na pewno, gdybyśmy rząd
stworzyli – przypuśćmy ze mną na
czele – bylibyśmy Polskę porządnie
zarżnęli.
1. Nie zapominajcie, ze żyjemy
w czasach rewolucyjnych, które jeszcze
G£OS nr 19
KULISY
Wielka katastrofa planowana jest na 2017 r.
24-30.11.2016
STRONA 9
Oficjalny program zniszczenia Niemiec
i plany o trzeciej wojnie światowej
część 2
Autor: niemiecka inżynier
dypl. inż dr
Emilia Austeya Dominikas
N
listopad 2016
astępnie personel techniczny
z Izraela, specjalnie dowieziony, przeprowadził instalację
energii i światła. Wszystko to było tak
drogie, że tylko w 2006 r. przekroczyliśmy początkowy budżet 6-krotnie. Polityka trafiała pod coraz większą presję, tak że w końcu podatek od
wartości dodanej został zwiększony,
ponieważ w przeciwnym razie nasze
projekty mogłyby być ujawnione.
Ponadto, mieliśmy korzystać z naszych własnych źródeł energii, ponieważ zużycie przez nasze generatory
oleju było tak wielkie, że nieustannie
stykaliśmy się z problemami uzupełniania.
Przez wprowadzenie nowej ustawy
o optymalizacji HARTZ4 (pieniądze
społeczne dla bezrobotnych w dłuższej
perspektywie, co oznacza, że pieniądze mogą być zmniejszone w szczególnych okolicznościach), oraz innych, za pomocą tylko jednej ustawy
można było wydzielić dodatkowo 200
miliardów euro do wykorzystywania w
naszych projektach. Czytałam, jak
polityk Franz Müntefering nazywa
osoby, otrzymujących Hartz4, „warzywami” lub „bezużytecznym materiałem ludzkim”, co widocznie jest ich
ogólnym wewnętrznym określeniem.
W styczniu 2007 r. prace nad wyposażeniem wewnętrznych pomieszczeń,
łącznie z elektroniką, zostały zakończone, a także dwa długie tunele,
prowadzące do baz / kompleksów
w Kassel i Fürth. Następnie francuscy
specjaliści ułożyli szyny - również
zostały doprowadzone pociągi, łącznie
z boksami do transportu wojsk.
Boksy te zostały zainstalowane
w ten sposób, że mogą być one transportowane albo przez jeden z 34
samolotów VTOL (ros.- СВВП) lub za
pośrednictwem pociągów podziemnych. Mogą one pomieścić do 400
osób w pełnym uzbrojeniu lub 16 osób
w czołgu ze sprzętem bojowym lub
dwa czołgi. Pociąg może się poruszać
z prędkością 100 km/h, i cała trasa
ułożona jest całkowicie pod ziemią.
Cały kompleks/baza jest zamknięty.
Nasz kompleks/baza posiada 16 wind,
które mogą przyjąć do 4 czołgów T14
Armatra i 60 osób.
Wyjścia są w pełni zamaskowane
pod budynki do oczyszczania wody,
budynki transformatorów energii lub
wieże bezprzewodowe.
Kompleks/baza jest całkowicie
zabezpieczona przed atakiem jądrowym według VNN22B i przetrwa
nawet bezpośrednie trafienie przez
rakietę o mocy 500 kt (kiloton), bez
straty ciśnienia (rozhermetyzowania od A.L.). Wszystkie kontrole jakości
i pierwsze dostawy sprzętu dla instalacji komputerów o dużej mocy, wyposażenia pomieszczeń mieszkalnych,
sanitarnych itp., wykonywane były
równolegle.
W 2008 r. otrzymaliśmy zamówienie
wywiercenia jeszcze ośmiu magazynów do przechowywania paliwa,
każdy po 200.000 m ł oleju napędowego, oleju opałowego i nafty, a także
cystern z wodą do picia i dużych ilości
zapasów produktów spożywczych
mrożonych / suchej żywności dla 200.
000 żołnierzy, 10.000 pracownikówmężczyzn i dodatkowych dla 6000
urzędników i zawodowych rozrywkowych kobiet (dziwek), wszystko to
było kontynuowane do 2009 r.
Wyposażeniem baz był meczet, we
wszystkich miejscach. Zauważyłam,
że w gdy chodzi o suchą i mrożoną
żywność, to szczególną uwagę zwracano na zgodność z „Halal-em”
(islamskim zestawem zasad dotyczących żywności) i że nigdy nie było
konserw z wieprzowiną.
Zainstalowaliśmy głośniki - we
wszystkich miejscach - do modlitw
porannych. Firma Rheinmetall dostarczyła kontenery ze sprzętem wojskowym ABC, pistoletami, karabinami
szturmowymi z bagnetami H & K
(Heckler&Koch), 10.000 ton amunicji,
18 pokoi - sypialni wyposażono w
łóżka - 68.000 3-poziomowych łóżek
w sumie, kabiny prysznicowe dla
14.000 osób na raz, prysznice ABC
w windach, 4 szpitale z 6-ma w pełni
funkcjonalnymi oddziałami chirurgicznymi w każdym i olbrzymimi magazynami, wypełnionymi preparatami
medycznymi.
Zainstalowaliśmy setki płaskich
ekranów do przekazu arabskich przesłań Wahhabickiego Koranu, który
mówi, że chrześcijanie - to są niskie
zwierzęta, które powinny być zabite,
ze nie wolno okazywać nikomu litości
i że bogowie zmuszą kobiety Zachodu
do szanowania boskich wojowników były to niekończące się, powtarzające
się wpisy.
Na wszystkie te systemy zużywano
tyle energii, że musieliśmy szukać rozwiązań tego problemu. Instalacje geotermalne nie dostarczają wystarczająco
dużej ilości energii do zaspokojenia
wszystkich potrzeb, generatory dieslowskie po prostu były przeznaczone
tylko do nagłych przypadków, a z
budowy elektrowni jądrowych trzeba
było zrezygnować z powodu braku
uranu - więc musieliśmy działać
szybko. (Uwaga tłumacza z jęz. niemieckiego: Wydaje się, że oni nigdy nie
słyszeli o Tesli, nam mówiono, że
amerykańskie bazy całkowicie pracują
na wolnej (darmowej) energii, ale
można założyć, że amerykańscy okupanci w Niemczech nie chcą, aby
Niemcy miały urządzenia wolnej / darmowej energii Tesli).
Merkel została zaplanowana do roli
dyrektora wykonawczego na 16 lat
(2005-2021), została przeprowadzona
odpowiednia PR-kampania - we
wszystkich regionach - co doprowadziło do instalacji wiatrowych i słonecznych urządzeń energetycznych.
Niektóre grupy przedsiębiorstw
zdołały przekonać, że zaoferują swoje
domy w tym celu, aby uzyskać więcej
energii. Dzięki temu byliśmy w stanie
wyssać wystarczająco dużo energii
z sieci ogólnej, aby pokryć zapotrzebowanie naszych wielkich energochłonnych obiektów w bunkrach / bazach podziemnych. W 2010 r. zaczęliśmy przepychać tzw. zakręt klimatyczny i PO WYBUCHU w Fukushimie w 2011 nie było więcej problemów, aby to nadal działało.
(Uwaga tłumacza z jęz. niemieckiego: W oryginale niemieckim użyto
słowa SPRENGUNG w odniesieniu do
Fukushimy. To słowo wyraźnie mówi
o tym, że była tam sztucznie wywołana
katastrofa i ona zdaje się wie o tym.
Żaden wyraz w języku angielskim nie
ma dokładnego odpowiednika tego
niemieckiego słowa …)
W 2010 roku pomagałam w różnych
prefekturach budować podziemne
bazy pod następującymi miastami:
BERLIN, KOLONIA, HAMBURG,
BREMEN, KOLONIA, DÜSSELDORF, MONACHIUM, STUTTGART. Oczywiście, być może zauważyliście, że nowy port lotniczy
w Berlinie budowany jest jako beczka
bez dna. A powodem tego jest to, że
95% środków idzie na bok, dla
naszych potrzeb. Lotnisko nigdy nie
zostanie zbudowane.
To samo z projektem Stuttgart 21,
projektem o podobnym losie i typie.
W rzeczywistości, w każdym z tych
wymienionych miast jest wielki projekt budowlany, który zużywa nieproporcjonalnie wielką ilość pieniędzy.
Pieniądze te są wykorzystywane na
takie projekty, jak mój.
W Berlinie wiercenie było niemożliwe ze względu na bardzo twardą
strukturę ziemi - musieliśmy ją
wysadzać. Szczególnie wysoki poziom
niebezpieczeństwa występował pod-
czas budowy bunkra pod „Wehrmachtem”, oficjalnie nazywanym „federalnymi siłami zbrojnymi”; pod
urzędem Kanclerza było niezwykle
trudno prowadzić budowę, zawsze
byliśmy na krawędzi ujawnienia.
Popularne Wydawnictwo Rozrywkowe, KOPP (kocham to wydawnictwo
za odwagę), poinformował kilka razy a także inni - o nocnych dźwiękach
eksplozji w berlińskich dzielnicach
Wedding i Mitte. Oni nie mylili się
w tym, że właściwie słyszą, mieli rację
w swoich przypuszczeniach, ale nikt
im nie uwierzył, wiecie sami, jak daleko u Niemców leży w podświadomości przyzwyczajenie do chowania
głowy w piasek.
Dla nas to było wielką zaletą. Moglibyśmy wysadzać i budować tunele
i przestrzenie bezpieczeństwa jądrowego we dnie i w nocy, nadciśnienie
wychodziło z komór gazowych przez
dwa pomieszczenia magazynowe
w dzielnicy Wedding i trzy w BerlinieMitte, co pozwoliło nam kontynuować
prace do 2015 roku bez przestojów.
MOJA KATASTROFA
MENTALNA
W czerwcu 2012 ro. ogłoszono, że
zostałam „szefem projektu w planowaniu sztabu NOWA EUROPA” i od tego
czasu moje zdrowie bardzo się pogorszyło. W 2012 r. Organizacja Narodów
Zjednoczonych w sposób tajny ogłosiła o wykorzystaniu broni migracyjnej
przeciwko Europie w 2015 r. Poprzez
ONZ, Bank Światowy i UE ustalono
pięć ośrodków rekrutacyjnych w Afryce, a także jeszcze dziesięć ośrodków
na Bliskim Wschodzie.
Każdy, kto spełniał kryteria, otrzymywał smartfon i 2500 euro w gotówce, a następnie był włączany do uprzednio określonych „dróg uchodźców”,
służby niemieckie zostały o tym poinformowane i uczestniczyły w koordynacji. Oficjalnie rozpoczęło się to w
2015 r., ale nieoficjalnie to wszystko
zaczęło się w 2013, najpierw w mniejszych ilościach i dopiero w 2015 po
„W£ĄCZENIU OPERACJI SYRIA”
projekt ruszył pełną mocą.
Odpowiedni idealny kandydat powinien mieć 20-30 lat, zdolność do
płodzenia dzieci (było to testowane!),
mieć maksymalny iloraz inteligencji
maksimum 90 IQ, jak najmniej wykształcony (bardzo agresywny i łatwo
wpadającym w taki stan), być wahabistą lub salafitą i całkowicie
pogardzającym chrześcijan.
część 3 za tydzień
STRONA 10
R
G£OS nr 19
Żydokomuna zagraża wolności
Stanisław Michalkiewicz
obert Archibald Wilton w 1889
roku dołączył do europejskiego zespołu „New York
Herald” i w tym charakterze przez kilkanaście lat pracował jako korespondent rosyjski i niemiecki. Później był
korespondentem „The Times” w Petersburgu. Podczas wielkiej wojny
wstąpił wreszcie do armii rosyjskiej,
gdzie został odznaczony Orderem św.
Jerzego. Po wybuchu rewolucji przedostał się na Syberię, gdzie związał się
z adm. Kołczakiem. Kiedy wojska
adm. Kołczaka zajęły Jekaterynburg,
uczestniczył w śledztwie dotyczącym
zamordowania rodziny cesarza Mikołaja II przez bolszewików. Po upadku
rządu adm. Kołczaka przedostał się do
Paryża, gdzie powrócił do dziennikarstwa. Otóż w aneksie do jego książki
„Ostatnie dni Romanowów”, polski jej
wydawca (Wyd. Wektory), z powołaniem się na portal „Niepoprawni.pl”
jako źródło, podaje przy nazwiskach
przynależność narodową funkcjonariuszy i członków instytucji stworzonych w Rosji przez komunistów.
I tak, w Radzie Komisarzy Ludowych, na ogólną liczbę 22 członków,
było 19 Żydów, 1 Ormianin, 1 Gruzin
i 1 Rosjanin (A. £unaczarski).
W Komisariacie Wojny na ogólną
liczbę 43 stanowisk, było 35 Żydów,
7 £otyszy, 1 Niemiec. W Komisariacie
Spraw Wewnętrznych na ogólną liczbę
62 stanowisk, było 43 Żydów, 10 £otyszy, 2 Niemców, 2 Polaków (Dzierżyński jako szef moskiewskiej Cze-Ka
i Kozłowski – członek Cze-Ka piotrogrodzkiej), 3 Ormian i 2 Rosjan.
W Komisariacie Spraw Zagranicznych
na 16 stanowisk było 14 Żydów,
1 £otysz i 1 Niemiec. W Komisariacie
Finansów - na 29 stanowisk było 24
Żydów, 2 £otyszy, 2 Rosjan i 1 Polak
(Mierzwiński - komisarz). W Komisariacie Sprawiedliwości na 19 stanowisk Żydzi zajmowali 18, poza nimi 1 Ormianin. W Komisariacie Higieny 4 Żydów i 1 Niemiec. W Komisariacie
Ludowej Oświaty wraz z Socjalistyczną Akademią Nauk i Biurem Literac-
U
KOMENTARZE
Małgorzata Todd
czucie wdzięczności jest nie
tylko przyjemne, ale nawet
pożyteczne dla naszego organizmu. Ludzie, którzy jej nie odczuwają częściej chorują, nie wspominając już o pośledniejszej wartości ich
życia dla nich samych oraz ich
otoczenia. Egoista zapatrzony tylko
we własne doznania nie jest w stanie
dostrzec przyjemności, która go właśnie omija szerokim łukiem.
kim Moskiewskiego Proletariatu, na
ogólną liczbę 53 stanowisk było 43
Żydów, 2 Niemców, 2 £otyszy, 3 Finów, 1 Węgier i 2 Rosjan. W Komisji
Opieki Społecznej wszystkie 6 stanowisk zajmowali Żydzi. W Komisji
Roboczej - na 8 stanowisk było 7
Żydów i 1 Niemiec. Wśród sowieckich
delegatów Czerwonego Krzyża wszystkie 8 stanowisk zajmowali Żydzi.
Wśród komisarzy terenowych, na
ogólna liczbę 23 stanowisk, było 21
Żydów, 1 £otysz i 1 Rosjanin. Wśród
dziennikarzy prasy centralnej na 42
było 41 Żydów i 1 Rosjanin. W Komisji Śledczej w sprawie działalności
pracowników państwowych starego
reżymu było 5 Żydów i 2 Rosjan.
W Komisji Śledczej w sprawie
zabójstwa cara Mikołaja II na 10
członków było 7 Żydów, 1 Ormianin
i 2 Rosjan. W Głównej Radzie
Ludowej Gospodarki, na 54 stanowiska, 43 były obsadzone przez Żydów,
poza którymi było tam jeszcze 2
£otyszy, 5 Rosjan, 3 Niemców i 1
Ormianin. W Moskiewskim Biurze
Pierwszej Rady Delegatów Robotniczych i Żołnierskich na 23 stanowiska
było 19 Żydów, 3 £otyszy i 1 Ormianin. W Centralnym Komitecie Wykonawczym 4 Rosyjskiego Zjazdu
Delegatów Robotniczych i Chłopskich, na 34 członków było 34 Żydów.
W Komitecie Centralnym SocjalDemokratycznej Partii Robotniczej, na
12 członków było 10 Żydów i 2
Rosjan (Krylenko i £unaczarski).
W Komitecie Centralnym SocjalDemokratycznej Partii Mienszewików
na ogólną liczbę 11 członków było 11
Żydów. W Komitecie Centralnym
Prawego Skrzydła Partii SocjalistówRewolucjonistów, na 15 członków
było 14 Żydów i 1 Rosjanin. W Komitecie Centralnym Lewego Skrzydła
Partii Socjalistów-Rewolucjonistów,
na 12 członków było 10 Żydów i 2
Rosjan.
Wprawdzie portal „Niepoprawni.pl”
jest anonimowy, to znaczy - nie ujawnia nazwisk redaktorów, co niestety
nigdy nie dodaje wiarygodności,
jednak statystyki te mogą być praw-
dziwe tym bardziej, że również z innych, nie ukrywających swojej tożsamości źródeł wynika, że jeśli nawet
rewolucja bolszewicka w Rosji nie
była dziełem li tylko Żydów, to z całą
pewności Żydzi byli jej faworytami
i beneficjentami - przynajmniej do
czasu, kiedy okazało się, ze pożera
własne dzieci, zwłaszcza te, którym
nie udało się w porę ze stworzonego
przez nie cudnego raju wydostać.
Zanim jednak się to okazało, bolszewicy, wśród których Żydzi stanowili najtwardsze jądro, skąpali we
krwi i cofnęli cywilizacyjnie nie tylko
Rosję, ale i wiele innych krajów,
a liczba ofiar tego eksperymentu
sięgnęła 100 milionów. Jest to liczba
wielokrotnie większa niż liczba ofiar
holokaustu, więc w takim kontekście
nie bardzo wypada podtrzymywać
opinię, jakoby holokaust był w dziejach świata wydarzeniem bez precedensu.
Komuniści pragnęli „poprawić”
świat, usuwając zeń niewłaściwie
„klasy”, podczas gdy tacy np. hitlerowcy upatrywali remedium w postaci
usunięcia ze świata niewłaściwych ras.
Dlaczego jednak usuwanie „klas”
miałoby być usprawiedliwione, podczas gdy eliminowanie ras już nie –
trudno zgadnąć tym bardziej, że
cokolwiek by nie powiedzieć o rasach,
to one jednak istnieją naprawdę, podczas gdy „klasy” - tylko w umy-słach
doktrynerów.
Ale mniejsza z tym, bo okazuje się,
że żydokomuna, której istnienie
potwierdzają statystyki, znowu staje
się problemem dla świata, przynajmniej w obrębie tak zwanego „Zachodu”. Kontynuowana jest tu bowiem
rewolucja komunistyczna, tyle, że
prowadzona według strategii zalecanej
przez Antoniego Gramsciego, który
uważał, że głównym polem bitwy
rewolucyjnej powinna być sfera
kultury. Dlatego żydokomuna, również z wykorzystaniem instytucji
państwowych, dąży do zapanowania
również nad językiem, pod różnymi
pretekstami wymuszając nie tylko
używanie narzuconych przez nią
Wdziêcznoœæ
Ponadto uczucie to pełni rolę scalającą grupę. Nic też w tym zdrożnego,
że spodziewamy się wdzięczności od
osób w jakiś sposób przez nas obdarowywanych. Wyrośliśmy w kulturze,
dla której jest to oczywiste. Zabawne,
że zwolennicy multikulti zdają się być
zaskoczeni brakiem wdzięczności ze
strony islamistów, hojnie obdarowanych wszystkim, czym chata bogata.
Otóż należy wyjaśnić to wielkie
nieporozumienie. Ależ oni są wdzię-
24-30.11.2016
sformułowań, ale również - tematy
tabu, które albo wolno poruszać tylko
w określony przez nią sposób, albo nie
wolno poruszać wcale. Uzasadnienie
tego terroru jest takie samo, co
w strategii bolszewickiej - że mianowicie żydokomuna spożyła owoc
z drzewa wiadomości dobrego i złego,
czyli posiadła znajomość mitycznych
„praw dziejowych”. Z tego tytułu
uzurpuje sobie prawo narzucania
swego sposobu myślenia wszystkim
innym pod rygorem odebrania prawa
do uczestnictwa już nie tylko w dyskursie, ale w ogóle - w życiu publicznym, co można uznać za wstęp do
zakazu uczestnictwa w życiu jako
takim.
Najwidoczniej żydokomuna uznała,
że rozpoczął się jakiś kolejny etap o czym świadczy jej reakcja na rezultat wyborów prezydenckich i parlamentarnych na Węgrzech i w Polsce,
na referendum w Wielkiej Brytanii, na
wybory prezydenckie w Austrii, gdzie
pięciokrotnie pobity został sowiecki
rekord fałszerstw z roku 1936, kiedy to
na Stalina zagłosowało 120 proc.
uprawnionych, no a teraz - na wynik
wyborów w Stanach Zjednoczonych,
gdzie wygrać miała faworyta w osobie
Hilarii Clintonowej, a wygrał antysystemowy Donald Trump. Żydokomuna
próbuje mobilizować hołotę do podważenia wyników wyborów, niczym
na kijowskim majdanie, co pokazuje,
że nie wyklucza użycia siły dla
narzucenia swego panowania narodom
próbującym żyć po swojemu. Gołym
okiem widać, jak wrzód nabrzmiewa
i albo zatruje organizm zachodniej
cywilizacji, albo zostanie zawczasu
zdecydowanie przecięty.
Stanisław Michalkiewicz
Zaprenumeruj G£OS!
Różne punkty widzenia,
ale z prawej...
czni wdzięcznością, o jakiej nam się
nawet nie śniło! To my, ludzie Zachodu nie rozumiemy prostej oczywistości. Bo kto muzułmanów tymi
wszystkimi dobrami obdarował? Allah
oczywiście! Jemu zatem należy się
dozgonna (niekiedy nawet dosłownie)
podzięka. A jak może to dziękczynienie okazać jego wyznawca? Najlepiej
zabijając niewiernych tylu, ilu się
da!!!
Oto prawdziwy przejaw najwyższej
wdzięczności wyznawcy Allaha.
G£OS nr 19
SPOJRZENIA
STRONA 11
Prof. Kik: „Przez wiele lat wspierałem siły, które niszczyły kraj.
PO i jej poprzednicy to były rządy antynarodowe”
24-30.11.2016
Przez wiele lat wspierałem siły,
które niszczyły kraj. I gdyby
utrzymywały się one u władzy jeszcze
przez 10-15 lat, doprowadziłyby do
całkowitego upadku Polski - przyznał
w wywiadzie dla „Plus-Minus” prof.
Kazimierz Kik.
Politolog
wyjaśnił,
dlaczego
dokonał
zmiany
poglądów
politycznych.
- Zacząłem podsumowywać efekty
rządów PO i wyszło mi, że albo jestem
głupi, albo ślepy, popierałem władzę,
która doprowadziła do wyemigrowania prawie 3 mln Polaków, do
opanowania polskiej gospodarki przez
obcy kapitał, do pojawienia się umów
śmieciowych,
do
zablokowania
młodzieży perspektywy rozwoju mówił.
Kik zaznaczył, że wszystkie rządy
po 1989 r., niezależnie od ich
określenia jako „lewica”, „centrum”,
czy „prawica”, były w istocie
liberalne.
- I wszystkie prowadziły nas na
manowce - podkreślił.
Politolog nie ukrywa swojej
sympatii do Prawa i Sprawiedliwości.
- Fakty nie kłamią, z podsumowania
efektów
naszej
transformacji
wychodzi, że PO i jej poprzednicy to
były rządy antynarodowe. Dopiero PiS
ma jakąś sensowną ofertę. Założenia
programowe rządu Beaty Szydło są
świetne, zarówno jeżeli chodzi o
politykę socjalną, jak i plan
pobudzenia gospodarki wicepremiera
Mateusza Morawieckiego - mówił,
zachwalając również program 500+ i
reformę edukacji.
- Bo skoro nasze liberalne elity
doprowadziły do sytuacji, że mamy
rzeprowadzone w Kanadzie
pięcioletnie badania, których
wyniki opublikowane zostaną
w przyszłym miesiącu na łamach the
Review of Religious Research, dowodzą, że kościoły postrzegające wiarę
w sposób tradycyjny rozwijają się
znacznie prężniej od tych, które stawiają na liberalizm - w wielu wypadkach prowadzący do zaniku i wygaszania życia religijnego.
Podstawą opracowania stały się an-
kiety. Przepytano m. in. 2225 wiernych, 29 duchownych oraz 195 innych
osób, bezpośrednio związanych z życiem parafii. Wszystko wskazuje na to,
że kościoły, które rozwijają się najprężniej, propagują tradycyjne chrześcijańskie wartości, a także przywiązują
dużą wagę do modlitwy i lektury
Pisma Św.
Co ciekawe: 100% duchownych,
prowadzących parafie nie dotknięte
kryzysem, uważa, że osoby nie będące
chrześcijanami należy nawracać.
W kościołach, których istnienie stoi
pod znakiem zapytania, liczba ta
wynosiła zaledwie 50%.
71% duchownych, odpowiadających
za parafie najszybciej rozwijające się,
czyta Biblię codziennie. W kościołach
ogarniętych kryzysem czyni tak zaledwie 19%.
Tradycjonalizm, manifestujący się
m. in. wysokim poziomem zaufania
w fundamenty własnej wiary, okazuje
państwo na niby, to przynajmniej
obywatele powinni mieć solidny
kręgosłup moralny. Tymczasem obecny
system edukacji robi jedynie krzywdę
dzieciom - zaznaczył politolog.
Prof. Kik podkreślił również, że nie
wierzy w apolityczność Trybunału
Konstytucyjnego.
- Ponieważ PO rządziła osiem lat,
sędziowie z jej wyboru zdominowali
Trybunał. Tymczasem żeby wdrażać
reformy, rządzący muszą mieć swój
Trybunał - powiedział.
- Uważam, że w Trybunale
wybranym przez PO nie przeszłaby
żadna ustawa uchwalona przez nową
władzę. Dlatego będę wzywał do zmiany konstytucji w zakresie sposobu
wyłaniania
sędziów
Trybunału
Konstytucyjnego.
Uważam,
że
powinno ich wybierać środowisko
sędziowskie - dodał politolog.
Badania wykazują, że tradycja przyciąga innowierców
P
Ż
Jan Bodakowski
ydzi za bohaterów uważają
osoby które mają ręce zbrukane
krwią (kilka z tych osób opisał
w swoich artykułach zawartych w
książce „Żydzi” Piotr Zychowicz).
Jednym z nich jest pełniący przez 21 lat
funkcje szefa Yad Vashem Icchak Arad.
Status autorytetu moralnego Icchaka
Arada podważyło śledztwo litewskiej
prokuratury, która chciała go przesłuchać (na co nie zgodził się Izrael)
w sprawie zabójstw jakie dokonywał na
Litwinach podczas II wojny światowej
(od sierpnia 1943 roku). Icchak Arad był
bandytą z sowieckiej partyzantki, której
celem było przygotowywanie Kresów na
sowiecką okupacje. W ramach tych
przygotowań sowiecka partyzantka
złożona często z Żydów pacyfikowała
i mordowała (Polaków, Litwinów i Białorusinów), tworzyła listy proskrypcyjne
ludności o antykomunistycznym nastawieniu. Icchak Arad nawet będąc w sowieckiej partyzantce deklarował, że nie
jest komunistą tylko syjonistą. Po wkroczeniu na Kresy sowietów Icchak Arad
wstąpił do NKWD gdzie do jego zadań
należało mordowanie litewskich żołnierzy wyklętych. Z NKWD usunięto go za
alkoholizm, kradzieże i chuligaństwo.
W kwietniu korzystając ze sfałszowanych dokumentów zbieg z ziem polskich do Palestyny. W Palestynie Icchak
Arad walczył z Brytyjczykami i Arabami. W Palestynie wstąpił do Hagany i
Żydowscy “bohaterowie”...
szkolił żołnierzy. Ukoronowaniem jego
kariery była funkcja szefa Yad Vashem
w latach 1972-1993.
W Izraelu sowieccy partyzanci dumni
byli ze swoich zbrodni. Władze Izraela
odrzuciły litewski wniosek o przesłuchanie Icchaka Arada i potępiły litewskie
śledztwo, podobnie zareagowały władze
USA i Yad Vashem.
Innym fetowanym zbrodniarzem jest
Tewje Bielski. Dowodził on 8 maja 1943
r. atakiem żydowski 150 partyzantów na
Naliboki. Podczas ataku żydowscy partyzanci wymordowali, systematycznie
i bezlitośni, 129 Polaków (w tym kobiety i dzieci). Żydzi zrabowali majątek
Polaków a domostwa pomordowanych
spalili. Mordercami Polaków byli ich
żydowscy sąsiedzi, którzy we wrześniu
1939nwitali entuzjastycznie sowietów,
wspierali sowieckie deportacje Polaków,
a ukrywając się w Puszczy Nalibockiej
dopuszczali się kradzieży, mordów
i gwałtów.
Żydowscy partyzanci zajmowali się
głównie kryminalnymi atakami na Polaków. Dziś ci kryminaliści są gloryfikowani przez Żydów. Wszelkie ich
opowieści o walce z Niemcami to fikcja.
Bielski popełniał też zbrodnie na Żydach ze swojej bandy. Zabijał, torturo-
wał i więził, tych którzy mu się sprzeciwiali. Zatrzymywał całą żywność tylko
dla siebie, gdy inni Żydzi cierpieli głód.
Okradał przybywających do jego oddziału. Wymuszał seks na Żydówkach,
złapane Polski i Białorusinki gwałcił.
Był permanentnym alkoholikiem.
Współcześnie Hollywood wykreował
kłamliwą hagiografie Bielskiego pt.
„Opór” z Danielem Craigiem w roli
głównej. Amerykańscy filmowcy zdecydowali się na produkcje kłamliwego
filmu pomimo, że zostali poinformowani
o zbrodniach Bielskiego. Nie ukarany za
swe zbrodnie Bielski zmarł w 1987
w Nowym Jorku był taksówkarzem.
Współczesnym bohaterem żydowskich szowinistów z Izraela jest Baruch
Goldstein, który zamordował w Sanktuarium Abrahama w Hebronie, wykorzystując broń automatyczną i granaty, 29
modlących się Palestyńczyków (i ranił
125 innych osób w tym dzieci i nastolatki). W czasie masakry do uciekających
z muzułmańskiego sanktuarium Palestyńczyków strzelali dodatkowo izraelscy
żołnierze.
Hebron to palestyńskie miasto zamieszkałe przez 170.000 Palestyńczyków,
w którego centrum 500 szowinistów
żydowskich założyło swoje osiedle by
się przy tym silnym czynnikiem
przyciągającym do chrześcijaństwa.
Konserwatywne grupy chrześcijan są
przy tym o wiele bardziej zjednoczone
i skupione na priorytetach. Ludzie do
nich należący prezentują to samo
rozumienie dobra i zła, co wpływa na
integrację i wzajemne wspieranie się
w zewnętrznym wyrażaniu swoich
poglądów.
(MM)
terroryzował tubylców (osadnicy swoją
obecność w Hebronie motywują religijnym obowiązkiem trwania w ziemi
Abrahama). Żydzi z okien swoich
domów ostrzeliwują Palestyńczyków,
obrzucaj ich kamieniami i kałem.
Czasami watahy młodych Żydów wybierają się na palestyńską stronę i atakują Palestyńczyków kijami i nożami.
Żydowscy osadnicy mają w swej dyspozycji broń palną i lubią z niej dla
zabawy zabijać Palestyńczyków. Osadników żydowskich finansują amerykańskie środowiska żydowskie i rząd
Izraela. Dla ochrony osadników żydowskich w Hebronie w mieście jest 1500
żołnierzy żydowskich (których koszty
utrzymania są bardzo duże”.
Dla osadników bohaterem jest Baruch
Goldstein. Żydowscy szowiniści wydają
o nim książki, piszą wiersze i śpiewają
piosenki. „Podczas purymowych zabaw
osadnicy przebierają za niego swoje
dzieci”.
Baruch Goldstein był członkiem Żydowskiej Ligi Obrony, organizacji
założonej przez żydowskich szowinistów w Nowym Jorku. Organizacja
głosi, że Żydzi są rasą panów. Założyciel
organizacji rabin Meir Kahane wyemigrował z USA , i w Izraelu założył
partie Kach, której celem jest wypędzenie Palestyńczyków z Palestyny
i Izraela.
Jan Bodakowski
prawy.pl
STRONA 12
NASZE SPRAWY
G£OS nr 19
“Pride and Joy” - Święto Niepodległości Polski w Toronto
24-30.11.2016
Okazale wypadł koncert “Pride and Joy” zorganizowany 12 listopada z okazji rocznicy święta Niepodległości Polski przez Konsulat Generalny RP w Glenn
Gould Studio CBC w Toronto. Wystąpili m.in: znakomita młoda skrzypaczka (i pianistka) Joanna Górska, porywająca sopranistka Karolina Podolak, baryton Jan
Vaculik, saksofonista Paweł Pacanowski (znany m.in. z Zaduszek Jazzowych, które współorganizował “GŁOS” w Toronto), świetna flecistka Anna Kolosowski oraz
najmłodszy - skrzypek Adam Kulju. Towarzyszyły im Toronto Sinfonietta oraz polonijny chór Novi Singers pod batutą maestro Macieja Jaśkiewicza. Nastrój święta
naznaczyły utwory Zeidlera, Chopina, Wieniawskiego i Paderewskiego oraz pięknie odśpiewana przez wszystkich w finale “Rota” - “Nie rzucim ziemi skąd nasz
ród, tak nam dopomóż Bóg” wg słów Marii Konopnickiej do muzyki Feliksa Nowowiejskiego. W programie znalazły się też lekkiego kalibru piosenki XX-lecia
międzywojennego i kilks pieśni legionowych. Konsul Generalny Grzegorz Morawski mówił o wadze pamięci historycznej, o tym “czym jest i jaką wartość stanowi
narodowa niepodległość i samodzielne państwo”. Umiłowanie wolności w Kanadzie i Polsce podkreślał Prezes KPK Władysław Lizoń. Życzenia przekazali
osobiście posłowie prowincyjni: Peter Milczyn i Yvan Baker. Całość prowadziła Kaja Cyganik.
Dziś kilka zdań więcej o jednej z solistek: Karolina Podolak (na zdjęciu w środku) jest ujmującą młodą sopranistką z Mississaugi, uczennicą znanej solistki Kingi
Mitrowskiej. Już zyskała uznanie za występy w GTA, ale także w USA i Polsce. Prócz śpiewania, Karolina gra na gitarze akustycznej i elektrycznej, prowadzi też
audycje w Talk-Radio AM640. Jest bakałarzem sztuki Ryerson University i aktorką. Prócz angielskiego mówi świetnie po polsku i francusku.
Polsko-Niemiecka fundacja na straży... ukraińskich interesów
P
Arkadiusz Miksa
kcjonowanie strony internetowej eastbook.eu, która to strona jest projektem
fundacji Wspólna Europa. Przewoisałem już o roli jaką odgry- dniczącym Rady Fundacji jest £ukasz
wają niemieckie fundacje Purski, jak sam informuje był pierw Polsce. Dziś chciałbym poru- wszym redaktorem strony eastbook.eu
szyć aspekt wsparcia jakiego udziela i przez cztery lata współpracownikiem
Fundacja Współpracy Polsko-Nie- Pawła Kowala, posła do PE. Purski
mieckiej z polskim pośrednictwem w artykule poświęconym filmowi
Ukrainie i ukraińskiej interpretacji „Wołyń” pisze między innymi tak:
rzezi wołyńskiej.
„Smarzowski nakręcił „Wołyń” w
Fundacja wspiera finansowo funzłym okresie dla polskiej
polityki. Budowany przez
partię rządzącą, ze wsparciem populistów i sił
skrajnie prawicowych mit
„Wielkiej Polski Katolickiej” to opowieść, w której jest miejsce na mówienie tylko o krzywdach
wobec Polaków.
Zarówno w tym jak
i innych swoich artykułach na portalu, Purski
krytykuje proukraiński
przecież PiS za to, ze jest
za mało proukraiński i za
to, że idzie na rzekomy
kompromis z polskim
populistami-nacjonalistami. Taka postawa jest
o tyle dziwna, że na stronie Fundacji Wspólna Europa można znaleźć informację, iż fundacja ta jest
wspierana przez MEN.
Produkt dostępny w polskich aptekach w Kanadzie
Współpracowniczka eastwww.kudzuroot.ca
booka.eu Elena Babakova
udzieliła wywiadu dla
tel. 647 271 2477
ukraińskiej telewizji internetowej hromadksie.ua, w którym to wywiadzie
odniosła się do tego, jak film ”Wołyń”
oceniają i postrzegają sami Polacy. Wg
niej film spotyka się z wieloma
głosami krytycznymi w Polsce, a ona
sama choć docenia muzykę, scenografię, zdjęcia czy grę aktorską, to
traktuje film jako nie mający nic
wspólnego z faktami historycznymi.
Mamy więc dziwny konglomerat - niemiecka fundacja, powiązana z polską
fundacją, której jednym z liderów jest
człowiek z otoczenia proukraińskiego
Pawła Kowala, wspierana jednocześ-
nie przez PiSowskie Ministerstwo
Edukacji, krytykująca jednocześnie
rząd polski za odchylenie nacjonalistyczne. Działająca bardziej z myślą
o interesie ukraińskim niż polskim
i współpracująca z Ukraińcami, którzy
pełniąc rolę korespondentów z Polski,
zakłamują obraz Polski na Ukrainie.
Im głębiej w las tym więcej drzew jak
mówi porzekadło, i tak też jest z nie-
mieckim fundacjami w Polsce. Sam
Paweł Kowal w 2009 r. odznaczony
został przez ambasadora Ukrainy,
między innymi za „umacnianie pozycji
Ukrainy na świecie”.
Roman Dmowski w swojej publicystyce wielokrotnie podkreślał, iż jedną
z najbardziej niebezpiecznych sytuacji
dla Polski będzie ta, w której dojdzie
do ścisłej współpracy między Niemcami a Ukrainą. Co ciekawe jak pokazała
zarówno II wojna światowa jak i pokazuje aktualna sytuacja geopolityczna
Ukraińcy przejawiają wyjątkową słabość do Niemiec i Niemców, którzy
uosabiają bliskie im ideały i etos. Polska jak pokazuje zasygnalizowany
przeze mnie przykład, stać się może
i staje się, pośrednikiem we wzajemnej
pomocy jakiej udziela nasz zachodni
sąsiad naszemu wschodniemu sąsiadowi. Przed II wojną światową Niemcy
wspierali tendencje odśrodkowe Ukraińców na naszych Kresach dążąc w ten
sposób do osłabienia Polski. Ówczesna Polska. w sposób mniej lub bardziej
skuteczny starał się przeciwdziałać
tym tendencjom. Dziś mamy sytuację
kuriozalną, w której Polska nie tylko
nie przeciwdziała tendencjom które, są
z punktu widzenia Polski szkodliwe
ale wręcz pośrednio je wspiera.
Jeszcze bardziej kuriozalnym jest
fakt, iż w procesie tym biorą udział
środowiska powiązane z aktualnym
obozem władzy, który stara się
w oczach wyborców być kwintesencją
polskiego patriotyzmu.
Arkadiusz Miksa
G£OS nr 19
RELACJE
STRONA 13
Polak w Chinach przed narodzinami Marco Polo
24-30.11.2016
18 listopada 1247 roku, na siedem
(!) lat przed narodzinami słynnego
podróżnika Marco Polo, franciszkanie
Jan z Pian del Carpine i Benedykt
Polak powrócili do Lyonu? Skąd?
Z dworu wielkich chanów mongolskich, na który udali się z polecenia
papieża Innocentego IV.
Wielki wenecki podróżnik i gawędziarz Marco Polo już na początku
swojej księgi „Opisanie świata”
stwierdza, wspominając swoją podróż
na Wschód, że od kiedy Pan Bóg
stworzył Adama, nie było na świecie
człowieka, który by tyle cudowności
widział co on. Trudno ocenić, ile
cudowności widzieli franciszkanie Jan
z Pian del Carpine i Benedykt Polak
podczas podobnej wyprawy, ale pewne
jest, że zdążyli z niej szczęśliwie
wrócić do domu siedem lat przed
narodzinami sławnego Wenecjanina.
Franciszkańscy wysłannicy Innocentego IV odbyli swą podróż do chana
Gujuka w Karakorum w latach 12451247, natomiast Marco Polo przyszedł
na świat w roku 1254, a w podróż do
chana Kubilaja jako siedemnastolatek
wyruszył wraz z ojcem Niccolò i stryjem Matteo w 1271 roku. Jego dzieło
spisane w genueńskiej niewoli przez
Rusticella z Pizy - jak sam tłumaczy trochę dla zabicia czasu, trochę dla
uciechy czytelnika, stało się niewątpliwie jednym z najpoczytniejszych tekstów w historii. Wystarczy wspomnieć, że sam Krzysztof Kolumb dysponował jednym z egzemplarzy, na
którym poczynił notatki podczas
swoich wypraw, a który do dziś przechowywany jest w Sewilli. Trzeba
jednak pamiętać, że pierwsze informacje o ziemiach Wielkiego Imperium
Mongolskiego z opisami podróży,
zwyczajów, zachowań dają świadectwa franciszkańskich emisariuszy
papieskich.
[…] Papież Innocenty IV miał poważny problem. W ekskomunikowanym imperatorze Fryderyku II nie
mógł szukać oparcia, a wieści o nieokiełznanych najeźdźcach ze Wschodu
nie napawały nadzieją. Atmosferę
horroru podgrzewała tajemniczość
wojowników, pojawiających się ni-
czym Jeźdźcy Apokalipsy, potrafiących przebyć w jedną dobę odległość
nawet stu kilometrów. Nie znano ich
kultury, wierzeń, zwyczajów, taktyki
wojennej, planów, aspiracji. Średniowieczni skrybowie - bazując na własnych obserwacjach i na nie zawsze do
końca wiarygodnych opowieściach próbowali charakteryzować tę zatrważającą i niebezpieczną hordę, pustoszącą kolejne połacie chrześcijańskiej
Papież wiedział, komu powierza
misję, choć i tak nadzieja na jej
powodzenie wymagała wielkiej wiary.
Warto zauważyć, że Jan miał już
ponad sześćdziesiąt lat, ale był za to
doświadczonym dyplomatą, a przy
tym człowiekiem skromnym i przystępnym; jego towarzysz też nie był już
młodzieńcem. Często w opisach
wyprawy do Karakorum o Benedykcie
Polaku wspomina się zaledwie na
ziemi. Benedyktyński kronikarz Matteo Paris z Sant’Albano w 1240 r. pisał
o nich, że są odczłowieczeni, bardziej
przypominają bestie niż ludzi, sycą się
krwią, pożerają psie i ludzkie mięso,
ubrani w skóry, niskiego wzrostu,
masywnej budowy, krzepcy, zwarci,
w boju niezwyciężeni.
Summus Pontifex zaniepokojony
sytuacją chrześcijańskiej Europy, jeszcze przed zwołaniem soboru Lyońskiego, przekazał bullę „Cum non
solum” z 13 marca 1245 r. skierowaną
do władcy Mongołów legatowi, którym został zasłużony już wtedy
franciszkanin Jan. Urodził się w Pian
del Carpine nieopodal Perugii, był
rówieśnikiem świętego Franciszka
z Asyżu, jednym z pierwszych jego
towarzyszy i jednym z najaktywniejszych misjonarzy i krzewicieli minoryckiego stylu życia. Znalazł się
w drugiej, dobrze już przygotowanej
wyprawie do Niemiec wraz z innymi
znakomitymi postaciami z historii
franciszkanizmu: Tomaszem z Celano,
Jordanem z Giano, Cezarym ze Spiry.
marginesie, trzeba jednak uznać, że
bez niego legacja skazana byłaby na
niepowodzenie, służył bowiem o czym w swoim dziele pisze sam
Carpini - jako tłumacz, a wrodzonego
sprytu, przezorności i hartu ducha też
mu nie brakowało.
Można się zastanawiać, jak to się
stało, że jedynie ta wyprawa zakończyła się szczęśliwie, wysłannicy
dotarli w końcu do celu podróży,
dostarczyli Gujukowi papieski list
i powrócili żywi, skąd przybyli. Trzy
inne legacje zakończyły się fiaskiem.
Sam fakt, że chodziło o franciszkanów
usposobionych pokojowo, znających
ważne zalecenia ich duchowego
przywódcy, brata Franciszka, był ich
ogromnym atutem. Wiedzieli, że - jak
można przeczytać w Regule zatwierdzonej - mają iść przez świat, nie
wszczynając kłótni, nie spierając się
na słowa i absolutnie nie osądzając
innych. Mają za to być pokorni, spokojni, skromni, zawsze łagodni, a rozmawiać - nie pogardzając nikim - ze
wszystkimi i to tak, jak trzeba. W tym
oje istnieją tylko po to, by służyć
Żydom - powiedział rabin i polityk Owadia Josef. Osoby nie
będące Żydami porównał do zwierząt
pociągowych.
- Goje rodzą się tylko po to, by nam
służyć. Bez tego nie mieliby po co istnieć
na tym świecie - powiedział Josef
podczas wystąpienia w synagodze. - Po
co goje są tak naprawdę potrzebni? Będą
pracować, będą orać, będą zbierać plony. My zaś będziemy tylko siedzieć i jeść
jak panowie - podkreślił.
- Tak jak każda osoba goje muszą
oczywiście umrzeć, ale Bóg daje im
długowieczność. Wyobraźcie sobie, że
zdechł wam osioł. Stracilibyście w ten
sposób pieniądze. To jest taki sam sługa.
Właśnie dlatego goj otrzymuje długie
życie. By dobrze pracować dla Żyda stwierdził 90-letni Owadia Josef.
Rabin jest duchowym przywódcą
religijnej partii Szas, która jest częścią
koalicji rządzącej Izraelem. Choć rabin
znany jest z kontrowersyjnych wypowiedzi, zdaniem większości Żydów tym
razem przesadził. Jego przemówienie,
nagrane ukrytym mikrofonem i wyemitowane w izraelskiej stacji telewizyjnej,
wywołało oburzenie. - To, co wygaduje
Josef, podpada pod ustawę o zakazie
szerzenia rasizmu. Od tego człowieka
zależy jednak istnienie rządu. Dlatego
władze nie kiwną palcem - uważa Uri
Huppert, specjalista ds. judaizmu z Jerozolimy. - W taki sposób o nie-Żydach
myślą tylko najbardziej radykalni ortodoksi. Oni jednak tak samo, a może nawet
jeszcze bardziej, nienawidzą świeckich
Żydów - dodał. Również wielu ortodoksyjnych rabinów odcina się od wypowiedzi Owadii Josefa. - On jest znany
z tego, że jest humorzasty i często mówi
dziwne rzeczy bez zastanowienia. Jako
ortodoksyjny rabin czułem się zażenowany, słysząc jego ostatnią wypowiedź powiedział rabin Mosze Jakow Poupko
z Jerozolimy. - Tak jak przedstawiciele
innych religii oczywiście uważamy, że to
my, Żydzi, mamy rację i dostęp do prawdy. Nie oznacza to jednak, że pogardzamy
innymi ludźmi - zapewnił.
Rabina Josefa potępiły amerykańskie
organizacje żydowskie, które na co dzień
G
zaś względzie jedno z Napomnień
przestrzega, by bracia roztropnie przewidywali, co należy mówić i opowiadać. Jako bracia mniejsi wiedzieli też,
że wchodząc do któregokolwiek
domu, mają używać ewangelicznego
pozdrowienia „Pokój temu domowi”,
a tam, jeśli ktoś okaże gościnę, mogą
jeść i pić to, co im podadzą, co w
zetknięciu z innymi kulturami też nie
było bez znaczenia.
[…] Święty Bonawentura jako generał zakonu w komentarzu do reguły
napisał, że kto chce zostać franciszkaninem, musi być gotowy na męczeństwo. Świadomość możliwego męczeństwa uzdalnia człowieka do spojrzenia
na siebie, na ziemskie życie, na podejmowane zadania w zupełnie nowej
perspektywie. Jan i Benedykt byli realistami i wiedzieli doskonale, jak może
się zakończyć taka ich wyprawa.
Będąc jednak realistami, mieli też
przekonanie, że nie można liczyć tylko
na własną wiedzę i zręczność, ale
warto roztropnie słuchać dobrych rad,
wiedzieć, do kogo się udać po pomoc.
O takiej roztropności świadczył bez
wątpienia doskonały ekwipunek, jaki
z pomocą książąt przygotowali na
drogę: przede wszystkim bobrowe
i borsucze futra jako dary otwierające
kolejne wrota wschodniego świata.
Wyprawa ta przetarła szlaki kolejnym podróżnikom, dostarczając też
konkretnej wiedzy o pokonanej drodze, o warunkach klimatycznych,
o spotkanych ludziach, o zwyczajach…
- pisze we wstępie do książki „Między
papieżem a wielkim chanem. O franciszkanach w Azji środkowo-wschodniej” jej redaktor, o. Andrzej Zając
OFMConv. Publikacja ta jest interdyscyplinarną monografią, której centralnym elementem jest spektakularna
franciszkańska ekspedycja wysłana
przez papieża Innocentego IV do
władcy Imperium Mongolskiego w
latach czterdziestych XIII wieku.
Książka powstała jako efekt konferencji naukowej poświęconej franciszkanom w Azji środkowo-wschodniej,
a zorganizowanej przez Instytutu Studiów Franciszkańskich w Krakowie.
WM
Współczesny rabin: Goje to zwierzęta pociągowe. Mają służyć żydom
zwalczają antysemityzm.
- Te słowa to obraza ludzkiej godności
i równości. Judaizm naucza czegoś
zupełnie innego - oświadczył szef Amerykańskiego Kongresu Żydów David
Harris. - To bardzo niepokojące, gdy
religijny przywódca, w szczególności
rabin, naucza nienawiści i dzieli ludzi wtórował mu Abraham Foxman z Ligi
przeciwko Zniesławieniu.
Od redakcji:
Chyba będziemy musieli przesłać
słowa uznania panu Foxmanowi. Zawsze
sądziliśmy, iż jego pogląd jest taki sam
jak rabina Josefa. No chyba, że to tylko
na użytek publiczny...
IDEE
G£OS nr 19
Grzegorz Braun o Donaldzie
Trumpie: Nowa twarz imperium...
STRONA 14
cd. ze str. 1
autorytety z radia Rynsz-TOK FM czy
telewizji WSI24 i innych „gwiazd
śmierci” robili wrażenie autentycznie
znękanych i jak zwykle obrażonych na
wyborców, niczym nieboszczyk Mazowiecki, który na temat własnej
porażki przed ćwierć wiekiem miał do
powiedzenia tyle, że „społeczeństwo
nie dojrzało”.
Było więc na co popatrzeć i czego
posłuchać, a pan Trump zafundował
nam to wszystko za własne pieniądze,
więc należy mu się i od nas życzliwa
pamięć i przynajmniej westchnienie
w modlitwie w jego intencji. Ale to na
razie wszystko, a na pierwsze konkrety
będziemy musieli poczekać do lutego.
Owszem, należy docenić fakt, że po
amerykańską prezydenturę udało się
sięgnąć komuś, kto przynajmniej
w sferze deklaracji prezentuje się jako
zwolennik tradycji - przeciwko postępactwu, jako zwolennik prawa własności - przeciwko komunie, jako zwolennik życia - przeciwko zagładzie.
Ale przecież wszystko to dzieje się
w granicach ściśle i dość wąsko zakreślonych, które zarówno amerykańscy demokraci, jak i republikanie dość
zgodnie respektują i już od dawna nie
próbują przekraczać. Kto więc poważnie potraktował okrzyki wznoszone
na wiecach przez rozentuzjazmowanych wyborców: „Lock her up!”
(„Zamknąć ją!”), hasło odnoszące się
do głównej konkurentki, niech raczej
nie liczy na proces pokazowy Clintonowej, której wszak Trump w pierwszym przemówieniu dziękował za
„służbę dla kraju”. Kto liczy, że spełniona zostanie obietnica ujawnienia
prawdy o 11 września 2001 r., niech
zauważy, jak istotnym współautorem
sukcesu jest Rudi Giuliani, burmistrz
Nowego Jorku, który niewątpliwie
mimo sympatycznej aparycji należy
przecież do strażników pieczęci milczenia, jakie położono na tych tajemnicach. Kiedy Giuliani zostanie prokuratorem generalnym, to na wyjaśnienie „zamachów 2001” będzie można liczyć podobnie, jak u nas na postawienie przed wymiarem sprawiedliwości winnych „utrudniania śledztwa smoleńskiego”, z jednym z czołowych kłamców smoleńskich, wicepremierem Gowinem w składzie rządu.
Kto zbyt głęboko uwierzył w wolnościowy wizerunek kandydata Trumpa, ten niech przetrze uszy, bo przecież
zwycięski Trump wygłosił coś w rodzaju zapowiedzi wskrzeszenia rooseveltowskiego „niu dilu”, czyli programowego interwencjonizmu w gospodarce, a jednocześnie zapowiedział,
że utrzymana zostanie „pewna część”
Obama-care, czyli sztandarowej „zdobyczy socjalizmu” w USA.
Kto liczy, że Donald Trump przeprowadzi radykalnie nowe otwarcie
w polityce zagranicznej, ten niech
zwróci uwagę na postać Michaela
Flynna wśród doradców, ten były szef
DIA (Defence Inteligence Agency,
czyli ichniej razwiedki) prorokował
wszak już parę lat temu radykalne
zmiany na Bliskim Wschodzie. Czy
scenariusze wówczas pisane zostaną
niniejszym przekreślone, czy raczej
podsunięte prezydentowi Trumpowi
do kontrasygnaty, kiedy pan Flynn
zostanie szefem Pentagonu?
Właśnie w najbliższych dniach i tygodniach prezydent elekt będzie intensywnie wtajemniczany przez amerykańskie służby (a jest ich już blisko
dwa tuziny) w arkana aktualnych „mądrości etapu”, pytanie, czy wystąpi
z własną wizją czy przyklepie te kombinacje operacyjne i kampanie wojenne, które już dawno zaplanowano, ba!,
może nawet już skierowano do realizacji?
To oczywiście miła rzecz, że pan
Newt Gingrich ma małżonkę polskiego pochodzenia i nie krył się z sentymentem do postaci Jana Pawła II, ale
przecież parę miesięcy temu w kontekście polityki imperialnej Rosji pan
Gingrich wspomniał, że Tallin to
przecież „przedmieścia Petersburga”.
Sentymenty sentymentami, ale naprawdę nie ma żadnych gwarancji
(niezależnie od tego, czy akurat te personalia wytrzymają próbę najbliższych
miesięcy), że administracja Trumpa
nie zdecyduje się na jakiś kolejny
cji imperialnej siły i pokazać, że Stany
Zjednoczone z przytupem wracają do
gry w reaganowskim stylu. Faktycznie, Trump zapowiadał rozgłośnie, że
nie akceptuje „nuklearnego kompromisu” wynegocjowanego przez administrację Obamy. Taka „pokazucha”
z rzucaniem Iranu na kolana mogłaby
się nowemu imperatorowi przydać ze
względów wizerunkowych, zarówno
w polityce wewnętrznej, jak i międzynarodowej. No tak, ale przecież obietnica pognębienia Iranu była realizacją
zamówienia wystawianego przede
wszystkim przez państwo położone
w Palestynie i jego lobbystów w USA.
Każdemu zatem polskiemu patriocie, który w ostatnich dniach zdążył
popaść w bezkrytyczny entuzjazm na
tle elekcji Donalda Trumpa, warto
polecić lekturę zapisu przemówienia,
jakie wygłosił on bodaj w marcu tego
roku na konwencji AIPAC - największej organizacji lobbingu proizraelskiego w USA.
Notabene: hołdy wiernopoddańcze
składali wówczas jeden po drugim
Żydowska młodzież z organizacji “If Not Now”
protestuje przeciw Trumpowi i żydowskiemu zrzeszeniu AIPAC
„reset resetu” przesądzający o nowym
przetasowaniu i korekcie stref wpływów w Europie Środkowej.
Na razie wielu komentatorów stawia
na Iran jako punkt, w którym nowy
prezydent zechce dokonać demonstra-
wszyscy kandydaci na kandydatów na
prezydenta, z wyjątkiem Bernie Sandersa, który już miał to zaliczone, jako
że przecież dzieciństwo spędził w kibucu. Trump po raz pierwszy chyba
w całej kampanii czytał z kartki i mó-
24-30.11.2016
głby śmiało zamienić się kartkami
z Clintonową, bo oboje, jak wszyscy
pozostali zresztą, mówili mniej więcej
to samo. Z wszystkich wystąpień wynikało, że stanie na straży izraelskiej
racji stanu należy do racji stanu
imperium amerykańskiego. Donald
Trump uznał wówczas za stosowne
deklarować miłość do Izraela (sic!),
a także legitymować się „pięknym żydowskim wnukiem”, którego zrodziła
mu córka, co warto odnotować, by
docenić poziom żenady, jaki został
w tym wypadku osiągnięty. Jeśli zatem
w Warszawie sądzi ktoś, że Donald
Trump będzie akurat przewlekle hamletyzował, jeśli np. zostanie poproszony o wpłynięcie na swych polskich
sojuszników w sprawie opóźniającej
się egzekucji roszczeń żydowskich,
może się gruntownie pomylić.
Notabene: - w noc wyborczą pewnej
transformacji uległo również oblicze
samego prezydenta elekta, z całą
pewnością nie przyjął on pomyślnego
dla siebie wyniku z lekkim sercem, co
zresztą świadczy o realistycznym podejściu do rzeczywistości, w jakiej po
chwilowej euforii wszystkim nam
przyjdzie się obudzić.
Tak czy inaczej, zamieszanie, jakie
wniosły ostatnie wydarzenia w postępackie szeregi, należy ze wszelkich sił
starać się wykorzystać dla Polski, nie
licząc w żadnym wypadku, że cokolwiek nam spadnie z nieba akurat
z dobrej woli nowego imperatora.
Tego ostatniego, owszem, mocno
trzymać należy za każde życzliwe
słowo, jakie wypowiedział pod naszym adresem, ale przecież bez złudzeń, że możemy naszą suwerenność
i pomyślność zabezpieczyć inaczej niż
własnym uporem i determinacją.
Bardzo chciałbym, aby prezydentura
Trumpa okazała się przełomowa
w stawianiu świata z powrotem
z głowy na nogi, ale nie brak niestety
zwiastunów kontynuacji w sprawach
zasadniczych akurat dla naszego
bezpieczeństwa i naszej wolności.
A jakich znaków na niebie i ziemi
wyglądać, żeby właściwie odczytać
imperialną wolę?
Jeśli do lata 2017 r. wizy nie będą
zniesione, jeśli nad miarę bezczelny
ambasador Paul Jones nie zostanie
dyskretnie odwołany do Waszyngtonu,
a pan Robert Grey dalej będzie
urzędował w naszym MSZ w charakterze imperialnego kontrolera, wówczas będzie jasne, że niezależnie od
personaliów głównego lokatora Białego Domu Waszyngton traktuje nas
dalej jako pożytecznych idiotów
w prowadzonej ponad naszymi
głowami grze o utrzymanie światowej
hegemonii.
G£OS nr 19
24-30.11.2016
POSTAWY
STRONA 15
Odpowiadają przed sądem za oczernianie żołnierzy Armii Krajowej
W
Adam Białous
poniedziałek przed Sądem
Rejonowym w Krakowie
przesłuchano świadków
w procesie przeciwko niemieckim producentom serialu „Nasze matki, nasi
ojcowie”, który oczernia żołnierzy
AK. Sprawę niemieckiej telewizji
ZDF wytoczył 92-letni żołnierz Armii
Krajowej Zbigniew Radłowski oraz
Światowy Związek Żołnierzy AK.
Zarzuty postawione twórcom serialu
„Nasze matki, nasi ojcowie” to naruszenie dóbr osobistych w postaci prawa do tożsamości narodowej, prawa
do dumy narodowej i narodowej godności oraz wolności od mowy nienawiści. W filmie winą za zabójstwa
osób narodowości żydowskiej obciąża
się żołnierzy AK. Natomiast prawdziwych sprawców tych zbrodni - Niemców, wybiela się i ukazuje się ich jako
ofiary wojny, którą sami rozpętali.
- W niemieckim filmie „Nasze matki,
nasi ojcowie”, z gruntu fałszywie
ukazano AK, żołnierzy armii podziemnej Państwa Polskiego jako przestępców i antysemitów. My stoimy na
straży dobrego imienia AK, dlatego
postanowiliśmy włączyć się do sprawy
jako pokrzywdzeni - mówi £ucjan
Sokołowski, sekretarz prezydium Zarządu Głównego Światowy Związek
Żołnierzy Armii Krajowej.
Żołnierze AK żądają w procesie od
niemieckiej telewizji przeprosin
w TVP oraz we wszystkich telewizjach, gdzie pojawił się film, a także
złożenia 25 tys. zł tytułem naruszenia
dóbr osobistych. Proces prowadzą, bez
pobierania należności, mec. Jerzy
Pasieka i mec. Monika Brzozowska.
Natomiast Stowarzyszenie Reduta
mi historycznymi przedstawieni zostali jako antysemici i nacjonaliści
w negatywnym słowa tego znaczeniu.
W tym obrazie filmowym, przedstawienie przyczyn zagłady ludności
żydowskiej w Europie wschodniej,
w czasie i po II wojnie światowej
Dobrego Imienia finansuje koszty
przejazdów i zakwaterowania żołnierzy Armii Krajowej, którzy biorą
udział w procesie. Do sprawy przystąpiła także Prokuratura Okręgowa
w Krakowie „z uwagi na ważny interes
społeczny”.
Serial „Nasze matki, nasi ojcowie”
w trzech częściach TVP 1 wyemitowała w czerwcu 2013 roku. W filmie
polscy żołnierze Armii Krajowej,
niesprawiedliwie i niezgodnie z fakta-
zostało sfałszowane. Film w sposób
ciągły zakłamuje historię, bowiem ten
serial jak i materiały z nim związane są
dostępne na stronach internetowych
ZDF. W tym roku tylko w niemieckich
opiniotwórczych mediach kłamliwego
sformułowania „polskie obozy zagłady
czy koncentracyjne” użyto kilkadziesiąt razy.
Po raz pierwszy o zakłamaniach
przedstawionych w filmie „Nasze
matki, nasi ojcowie” warszawską pro-
wrócą, zapewniam, że nie wrócą mówił Kaczyński w TVP.
I jesteśmy na znajomym gruncie nie dość, że unijne inwestycje zawalił
PO-PSL (prawda jest taka, że zawaliły
obie strony), że rating obniżają nam
siły zainteresowane porażką PiS, to
w dyskursie pojawił się "przedsiębiorca związany z opozycją".
Ja oczywiście wierzę, że faktycznie
ten anegdotyczny przedsiębiorca
istnieje - jeden, dwóch, trzech, a może
i kilkunastu. Zwalczył wrodzoną
chciwość i nie chce robić interesów ani
z rządem, ani z instytucjami,
w których władzę ma PiS. Możliwe.
kułaków.
Ale zegar tyka. Im dłużej PiS będzie
rządził, tym trudniej będzie grać tą
samą kartą. W tym samym wywiadzie
Kaczyński znalazł sam dla siebie
doskonałą puentę.
Język ma to do siebie, że można
w nim wypowiedzieć wszystko. Ja
mogę w tej chwili powiedzieć, że
naprzeciwko mnie siedzi cesarz Chin.
Mogę to powiedzieć, tylko nie ma to
żadnego związku z rzeczywistością.
Chiny faktycznie mogą dać wiele do
myślenia. W połowie ubiegłego wieku
za braki żywności - wedle oficjalnej
wykładni ojca narodu chińskiego odpowiadały... wróble. W wielkiej
kampanii zabijano więc je, a także
szczury, muchy i komary.
Zanim się połapano w tym szaleństwie, owady zniszczyły plony.
PiS ma rację w tym, że chce
uszczelnić podatki, zamknąć furtki,
które służą wyłudzaniu miliardów zł
z VAT. Naprawić to, co faktycznie
koalicja PO-PSL zaniedbała. Ale to
walka z grupami przestępczymi,
często międzynarodowymi.
kuraturę poinformowało, składając
wniosek o ściganie, Stowarzyszenie
Patria Nostra z siedzibą w Olsztynie,
którego głównym celem działania jest
zwalczenie pomówień Polaków
w zagranicznych mediach, Pod koniec
czerwca 2013 r. warszawska prokuratura rejonowa odmówiła wszczęcia
śledztwa w sprawie publicznego znieważenia narodu polskiego w związku
z emisją filmu w TVP. Prokuratura
wskazywała, że takie przestępstwo
można popełnić jedynie umyślnie, zaś
z informacji TVP wynikało, że jej
zamiarem było umożliwienie widzom
wyrobienia sobie opinii o filmie, który
był oceniany jako kontrowersyjny.
Obecny proces, rozpoczęty w lipcu br.
w przed sądem krakowskim, jest
procesem cywilnym.
Przypomnijmy, że 17 czerwca 2013
r. Stowarzyszenie Patria Nostra, wystąpiło do Telewizji Polskiej S.A. o
udzielenie informacji, ile Telewizja
Polska S.A. zapłaciła za prawo do
emisji serialu „Nasze matki, nasi
ojcowie” (Unsere Mutter Unsere
Vater), oraz jaka jest treść umowy
przyznającej Telewizji Polskiej S.A.
prawo do emisji tego serialu. Decyzją
z dnia 1 lipca 2013 r. Telewizja Polska
S.A. z siedzibą w Warszawie odmówiła Stowarzyszeniu Patria Nostra
dostępu do tej informacji publicznej.
W ówczesnej opinii TVP umowa
zawarta z niemieckim producentem
filmu ZDF, zawierała chronione informacje handlowe i organizacyjne.
PKB hamuje, Kaczyński zna winnego.
Już nie Platforma, tylko przedsiębiorcy
PiS się zreflektował, że po roku
rządzenia zrzucanie winy wyłącznie na
poprzednią koalicję PO-PSL to ślepa
uliczka. I wyhodował wyjątkowy
w skali świata gatunek polskiego
przedsiębiorcy. Takiego, który nie
zarobi, byle tylko zaszkodzić “dobrej
zmianie”.
Polska jest specyficznym krajem. To
u nas obniża się wiek emerytalny, gdy
niemal cała Europa go podwyższa.
U nas też Jarosław Kaczyński odkrył
przedsiębiorców, których nie interesuje zysk. Ba, więcej - są gotowi ponieść straty, na złość całej gospodarce.
W wieczornej rozmowie w TVP
Kaczyński - na spostrzeżenie, że
wzrost polskiego PKB wbrew optymizmowi rządu spowolnił - skwitował
"to się przełamie (...), ale są dziwne,
bardzo dziwne blokady".
- Na przykład są na pewne cele
pieniądze, a przedsiębiorcy związani
z partiami opozycyjnymi nie chcą
podejmować różnego rodzaju przedsięwzięć gospodarczych. Zyskownych
dla nich, bo uważają, że lepiej zaczekać, aż wrócą dawne czasy. Ale one nie
Jednak tylko w Polsce ten gatunek
"opozycyjnego przedsiębiorcy" ma tak
sprzyjający klimat, by zbić wzrost
PKB z ponad 3 do 2,5 proc.
Ten przedsiębiorca to jeszcze nie jest
oficjalny wróg ”dobrej zmiany”. Na
razie dostał upomnienie.
- Te czasy nie wrócą - przestrzega
Kaczyński. Groteskowe. Ugrzeczniona wersja propagandy, która w czasach
ZSRR w roli wroga rewolucji ustawiła
Bez przedsiębiorców “dobra zmiana” faktycznie się na dłuższą metę nie
uda. Bez ich wkładu zabraknie paliwa
do budżetu. Przyprawianie im gęb
i obarczanie winą za własną nieudolność tylko przyspieszy zmiany. Złe.
Komentarz czytelniczki:
Ludzie, których nie karmiła pierś
matki tylko urzędniczy żłób, nie mają
pojęcia o zasadach funkcjonowania
biznesu. Tak dla przypomnienia:
działalność gospodarcza jest formą
zarobkowania i przynoszenia zysków
przedsiębiorcy, a nie budżetowi.
Każdy średnio rozgarnięty przedsiębiorca tworzy biznes, aby z niego żyć.
Do celów charytatywnych powołuje
się inne organizacje np. Caritas. Panie
Jarosławie! Proszę usiąść i się zastanowić, kto tu kogo okrada. My nie
chcemy powtórki z PRL, a Pan ciągle
myślami w okresie gomułkowskim.
Przedsiębiorcy nie są złodziejami!
Proszę nie sądzić po otoczeniu rządowym.
Beata Pachnik-Łodzińska
Adam Doboszyński: List do żyda
STANOWISKA
STRONA 16
Adam Doboszyński:
List do żyda
(Antoniego Słonimskiego)
Z
powodów, które dla uważnego
czytelnika tej książki będą
oczywiste, mam wielu wrogów, którzy starają się każde moje
wystąpienie przedstawić w fałszywym
świetle. Przychodzi im to tym łatwiej,
że w ciągu ostatnich siedmiu lat
społeczeństwo polskie podzielone było na szereg odłamów (Kraj, W. Brytania, Bl. Wschód, II. Korpus,
Szwajcaria, Francja itp.), odciętych od
siebie niemal hermetycznie. Korzystam więc ze sposobności, by przedrukować tu kilka dokumentów, na
podstawie których czytelnik będzie
mógł wyrobie sobie samodzielny
pogląd na racje mych wystąpień.
LIST OTWARTY
do p. A. Słonimskiego
(1.III.1941)
Szanowny Panie,
Z »Wiadomości Polskich« z dn.
2. bm. dowiedzieliśmy się, jakiej
Polski Pan nie chce. Naszkicował Pan
również z grubsza, jaki układ stosunków odpowiadałby Panu po wojnie. Słowa Pańskie mają dla nas dużą
wagę, bo nie od dziś uważamy Pana za
sztandarowy intelekt przeciwnego
nam obozu. Pisze Pan »zwalczałem
w Polsce wpływy komunistyczne«.
A przecież nie kto inny niż Pan napisał
»Czarną wiosnę«? Dziś mieni się Pan
socjalistą i demokratą. O tak drobną
ewolucje nie będziemy się spierali, bo
zawsze pozostał Pan w ramach tego
samego sposobu myślenia, międzynarodowego, nieskalanego żadnym nacjonalizmem, nawet żydowskim. Jest
Pan niewątpliwie autorytetem swego
obozu. Definicje Pana wyjaśniają
autorytatywnie o co chodzi.
Obowiązkiem naszym jest odpowiedzieć równie jasno, w granicach dyktowanych względami na naszych
angielskich gospodarzy i na polskich
denuncjatorów.
Wejdźmy od razu w sedno sprawy.
Wierzy Pan, mam wrażenie że szczerze, w nadejście chwili, kiedy ludzie
staną się od jednego zamachu znacznie
lepsi niż są obecnie i dzięki temu świat
ulegnie - od jednego zamachu - zasadniczemu przeobrażeniu.
W każdej epoce byli ludzie, którzy
wierzyli, że właśnie za dwa lub trzy
lub pięć lat świat ulegnie raptownej
naprawie. Ma Pan wielu bardzo poprzedników w tym złudzeniu i będzie
Pan miał wielu następców. Swojego
czasu ta chwila raptownej naprawy
świata miało być zajęcie przez bolszewików Warszawy. Obecnie chwila
ta ma być moment zakończenia wojny.
My nie wierzymy w raptowną naprawę ludzi. Nie wierzymy, by za dwa czy
skiej z demokracją angielską nie skończy się po zwycięskiej wojnie. Idziemy
do olbrzymich i śmiałych przeobrażeń,
zarówno politycznych jak społecznych.«
Te same słowa mógł Pan napisać w
roku 1917. Żadne z takich proroctw
nie sprawdziło, się po poprzedniej
wojnie. I po tej wojnie niewiele się
z tego sprawdzi. Jest to losem ludzi
takich jak Pan, że nic z ich słów nigdy
się nie sprawdza. Nie, proszę Pana, w
jednym pokoleniu dwa razy
ludzi na fałszywe
przepo wiednie
nabrać się nie da.
Nie uwierzymy
po raz drugi w te
utopie. I losu
Polski nie ufundujemy na takim
lotnym piasku.
Wierzymy, że
po tak wielkim
wstrząsie nastąpią wielkie zmiany. Ale zmiany te
będą powierzchowne, zewnętrzne, zmiany w
osobach, granicach i formach,
natomiast istota
procesów rządzących ludzkością zostanie bez
zmiany. Prawo
rządzie będzie
nadal tylko tam,
gdzie
będzie
miało za sobą sile
Adam Doboszyński:
wykonawczą i
“Wierzymy, że jest tylko jeden sposób na ulepszenie
nadzorczą, tzn.
człowieka, a mianowicie powolne hartowanie
tam, gdzie społego w ogniu wiary i moralności chrześcijańskiej. “
czeństwo będzie
się od Chrystusa. Stąd płyną straszne na wysokim poziomie etycznym.
przeżycia Europy w XX wieku. Jedne narody będą rozkwitały, inne
Wprawdzie katolicyzm ostatnio odra- będą upadały. Federacje, unie, Comdza się i potężnieje, lecz protestantyzm monwealthy będą się rozwijały tam,
rozkłada się. Niemcy przeżywają gdzie będą wyrazem naturalnych
katastrofę Chrystianizmu. W rezulta- dążeń. Narzucone sztucznie załamią
cie świat nie będzie w roku 1944 się żałośnie, narobiwszy przedtem
bardziej chrześcijański niż był w roku wiele szkody.
1900. Gdyby mnie Pan zapewnił, że
świat za sto lat będzie lepszy, to
Pisze Pan, że po tej wojnie »przyjmógłbym wziąć to twierdzenie na dzie zmierzch nacjonalizmów«. Zdaserio. Nie wierze natomiast, by niem Pana »po tej wojnie wielkie
przeciętny Europejczyk był lepszy za demokracje będą silą najpotężniejsza.
parę lat, to jest w chwili, gdy kształ- Siła ta nie może dopuście do nowego
tować będziemy świat powojenny. odrodzenia się nacjonalizmów«.
A tylko z lepszych ludzi można ulepić
Zupełnie Pana nie rozumiem. Szalepszy świat.
nowny Panie, nacjonalizm to rzecz
Pisze Pan: »Wszystko wskazuje na stara jak świat, stara jak Egipt czy
to, że do starych kategorii już po tej Ateny, Sparta, Persja, Rzym. Nacjowojnie nie wrócimy.« I pisze Pan dalej: nalizm, to po prostu uczucie przywią»Zjednoczenie europejskie już się zania do własnego narodu i wszystkie
kształtuje, już jest przedmiotem rozwa- wynikające z tego uczucia konseżań najwybitniejszych umysłów epoki, kwencje. Jeśli to uczucie jest zbyt
już jest w zasięgu działań realnych nieopanowane i zakłóca współżycie
polityków. Na czele demokracji amery- wielkiej rodziny ludów zwanej ludzkańskiej stoi dziś człowiek wielki. kością, wtedy mówi się o szowinizWspółpraca demokracji amerykań- mie. Pan zwykł w takich razach mówić
trzy lata, czy za pięć, ludzie na świecie
mieli być zasadniczo lepsi, niż są dziś.
Cześć ludzi wojna zdemoralizuje,
cześć uszlachetni. Per saldo nie wiele
się zmieni. Wierzymy, że jest tylko
jeden sposób na ulepszenie człowieka,
a mianowicie powolne hartowanie go
w ogniu wiary i moralności chrześcijańskiej. Takim to wolnym procesem
wzniosła się Europa na wyżyny.
Niestety proces ten od paru wieków
przebiega wstecz. Ludzkość odwraca
G£OS nr 19
24-30.11.2016
o nacjonalizmie zoologicznym. Proszę
bardzo. Zwyrodnienia nacjonalizmu
wolno tępić, powinno się tępić. Ale
mówić o tem, że nacjonalizmy kiedykolwiek na świecie zanikną, to naiwność. To nie jest na poziomie, Szanowny Panie. Choćby po tej wojnie
miały zaniknąć wszystkie inne nacjonalizmy, dwa zostaną na pewno:
angielski i żydowski.
Gdy się mnie ludzie pytają, co najwięcej podziwiam w Anglii, odpowiadam stale: nacjonalizm angielski.
Uczmy się od Anglików nacjonalizmu.
Myśl, że Anglicy mogliby po tej
wojnie przestać być nacjonalistami,
jest tak zabawna w swej utopijności,
że - Pan wybaczy, Panie Antoni śmiech mnie bierze. Goliłem się
niedawno w Londynie u fryzjera,
Polaka, który mieszka tam już od
dwudziestu kilku lat. Dałbym Panu
jego adres, ale boje się to uczynić, bo
ten fryzjer to twardy Poznaniak i
gotów byłby Pana zaciąć. Otóż ten
znawca spraw angielskich (lepszy od
nas obu) tak mi oświadczył: »Panie, z
Anglikami do tej pory trudno już było
się dogadać, ale jak te wojnę wygrają
sami przeciw całemu światu, to już
chyba bez kija trudno będzie do nich
dostąpić«. Tak bestia powiedział.
Boli Pana, że tu i ówdzie ktoś mówi
o imperializmie polskim. A wie Pan,
czem byłaby zbyt szeroko zakrojona
europejska federacja? Nie taki sobie
naturalny związek paru państw pokrewnych jak np. Czech, Polski, Słowaczyzny, Litwy - ale federacja w rodzaju Stanów Zjednoczonych Europy,
złożonych z kilkunastu państw?
Byłoby to, Szanowny Panie, po prostu
poszerzone Imperium angielskie. Ten
zlepek państw tyle tylko miałby
karności, ile wymusiłyby na spółkę
R.A.F. i Royal Navy. Owszem, jest to
koncepcja, która wielu ludziom może
się uśmiechać, ale nazywajmy ja po
imieniu: Imperium brytyjskie, poszerzone na kontynent europejski. Czy
Pan, Panie Antoni, widział kiedy na
świecie wspanialszych nacjonalistów
ADWOKACI
KRZYSZTOF
PREOBRAŻEÑSKI
ANITA KOCUŁA
SPECJALIŚCI W SPRAWACH
KRYMINALNYCH I RODZINNYCH
Sheraton Centre, Suite 414
Richmond Tower
100 Richmond Street West
Toronto, ON M5H 3K6
416.964 -1717
tel. samochodowy
416.580-1408
G£OS nr 19
24-30.11.2016
i imperialistów jak Churchill, Eden
czy Beyin? Syn Ramsay’a MacDonald’a jest już Wysokim Komisarzem Kanady. Czy Pan na serio podtrzymuje swe twierdzenie, że po tej
wojnie imperializm brytyjski zaniknie? I nacjonalizm brytyjski?
A może Pan przewiduje zanik syjonizmu? A może się Panu zdaje, że
w Rosji lub w tej drugiej wielkiej
demokracji za Atlantykiem niema
nacjonalizmu? I nie będzie po wojnie?
Sorry, Panie Antoni, ale nacjonalizmy zawsze były i będą. Jest nas
wielu, którzy staramy się i starać
będziemy o jak najwyższa kulturę
polskiego nacjonalizmu. Dużo da nam
pobyt w Anglii, która tak pięknie
zmontowała nowoczesny naród, wytworzyła własny odcień religii, własny
system elitarny pod postacią masonerii, własny ustrój gospodarczy,
polityczny i wojskowy. Wielkość Anglii polega na tym, że stworzyła ustrój
całkowicie narodowy. Najbliższy jej
sąsiad, Francja, spróbowała przejąć od
Anglii jej instytucje narodowe, masonerie, parlamentaryzm o typie anglosaskim, kapitalizm. Te same instytucje, które zrobiły wielkość Anglii,
zgubiły Francję. Bo każdy naród musi
sam sobie posłać, chcąc się dobrze
wyspać. Toteż my nie przejmiemy od
Anglików ani ich kapitalizmu, ani ich
masonerii, ani ich typu parlamentaryzmu, ani ich sporów z Watykanem.
Stworzymy własny ustrój polityczny,
jawny. Mieliśmy nasz własny parlamentaryzmu w epoce Unii Lubelskiej
(na sto lat przed pierwszym Liberum
Veto) i rozrastaliśmy się wtedy
w Commonwealth Rzeczypospolitej.
Stać nas i teraz na wychowanie
demokracji i nadanie jej własnych,
polskich form. Stworzymy własny
ustrój gospodarczy, nie zapożyczony
ani u Adama Smitha ani u Marxa.
Będziemy pilnie baczyli, by nasz katolicyzm, przy pełnej ortodoksyjności
względem Rzymu, miał odcień polski,
a nie np. francuski. Wywieziemy
z Anglii kulturę ich wspaniałego
nacjonalizmu i rozwiniemy ją w Polsce.
Żałuję, Panie Antoni, że Pan tego już
na własne oczy nie zobaczy, bo
wnioskuje z Pańskich słów, że Pan nie
zechce do Polski wrócić. Pisze Pan:
»Nie chcemy żadnego wskazywania na
wielkość. Nie chcemy Polski
z żelaza. Chcemy żyć w zwyczajnym
kraju. Nie na szańcu, nie na bastionie,
nie na barbakanie, nie na przedmurzu,
ale w zwyczajnym kraju. Nie chcemy
ani misyj dziejowych ani przewodnictwa, nie chcemy ani mocarstwowości
ani imperializmu. Chcemy żyć w zwyczajnym kraju«.
To się Panu nie uda, Panie Antoni.
Polska nie może być zwyczajnym
krajem. Polska, w jej położeniu, może
być tylko krajem nadzwyczajnym,
i takim będzie. Pisze Pan słusznie, że
Polska będzie »państwem zależnym od
koniunktury, od niepewnych sojuszów,
zdanym na hazard wojen. Trzeba
wielka mieć odwagę sumienia, by ten
kraj wymęczony pchać na drogę krwi
STANOWISKA
Antoni Słonimski
i żelaza, by zmieniać te ziemie w obóz
warowny.«
Niestety Bóg pchnął ten kraj na
drogę krwi i żelaza i zmusił nas do
stałego warowania na granicach. I nikt
faktu tego nie zmieni gołosłownymi
zapewnieniami, że będziemy sobie
żyli na ziemiach polskich po wieczne
czasy spokojnie, pod osłona jakiejś
federacji. My, Panie Antoni, wiemy, że
Polska na zawsze zostanie warowna
żelazem, nie po to by gnębić sąsiadów,
lecz by żyć własnym życiem narodowym, tak jak żyją demokracje anglosaskie. Przyjmujemy do wiadomości,
że Panu życie w takich warunkach nie
odpowiada i że Pan chce żyć życiem
zwyczajniejszym od naszego. Proponujemy wiec, by Pan się został tam,
gdzie demokracja już jest, a nie wracał
do nas, do kraju o masach w dużej
części niedojrzałych, gdzie będziemy
musieli dopiero żmudnie budować
demokracje od podstaw i pogłębiać
kulturę naszego nacjonalizmu, w hazardzie wojen i trudach misji dziejowych.
Słyszał Pan zapewne o istnieniu
demokracji rzymskiej, która na czas
potrzeby ustanawiała sobie dyktatora.
Angielska demokracja czyni to samo
i gdy przyjdzie potrzeba - emergency stawia na czele narodu człowieka o tak
dyktatorskim zacięciu jak Churchill.
Także i Roosevelt ma w sobie więcej
z Churchilla niż z Daladiera. Kraje
anglosaskie będą mogły po wygranej
wojnie pozwolić sobie znowu na
Hooverów i Chamberlainów, a nawet
na MacDonaldów. U nas stan potrzeby
trwać będzie jeszcze bardzo długo,
i z nim konieczność silnej władzy.
Pierwszym obowiązkiem tej władzy
będzie wychowanie u nas demokracji,
o formach rodzimych, a nie zapożyczonych od społeczeństw anglosaskich. Zadanie to bardzo piękne i pasjonujące, ale długie i żmudne, i żadnymi
frazesami go nie przyspieszymy. Jeśli
Pan chce demokracji w pełni i to zaraz
po wojnie, i jeśli Pan nie lubi ludzi
silnej ręki, to niech Pan do Polski nie
wraca. Może dopiero Pański wnuk.
Jako turysta.
Napisał Pan i o tej naszej tolerancji.
Ze powinniśmy mówić Anglikom
»o wiekowej polskiej tolerancji«. Boje
się,że będzie to niedelikatnie wobec
naszych gospodarzy, bo przecież
w czasie, gdy u nas było eldorado
tolerancji, oni skazywali na śmierć za
katolicyzm i krzyżowali katolików
w Irlandii na bramach stodół. I Żydów
wygnali w XIII wieku, a po dziś dzień
starają się ich wpuszczać do Anglii jak
najmniej. Pozostaje do rozwiązania
zagadka, dlaczego przy tych wątpliwych metodach Anglia wyrosła na
pierwsza potęgę świata, a my przy naszej tolerancji utraciliśmy niepodległość i krwawimy się co pokolenie.
Może Pan to wyjaśni, Panie Antoni?
Jeśliby to miało Panu pomóc przy
rozwiązaniu tej zagadki, niech Pan
przeczyta co napisał w r. 1885 Francuz
Edouard Drumont w »La France
Juive« str. 146: »Ponieważ Francja
miała 800.000 Żydów, wygnała ich
w XIV wieku, by istnieć. Ponieważ ich
wygnała, stalą się największym
narodem Europy. Ponieważ Polska
przyjęła tych Żydów, zniknęła z rzędu
narodów, wydana na pastwę konspiracji i anarchii. Ponieważ Francja
z kolei przyjęła z powrotem tych Żydów polskich, jest w staniu upadku.«
Co za prorocze słowa! Spełniły się
w naszych oczach! Nie, Szanowny
Panie, widzieliśmy tragedie Francji
i nie dopuścimy, by to samo powtórzyło się w Polsce. Ale nie będziemy
Żydów wyganiali, jak to zrobili swego
czasu Francuzi i Anglicy. To nie
byłoby w naszym stylu. Po prostu zorganizujemy, w porozumieniu z wielki-
STRONA 17
mi demokracjami Zachodu, masową
emigrację Żydów z Polski. Będzie to
akcja zorganizowana humanitarnie
i według najświeższych metod naukowych. Istnieje już dziś zrozumienie dla
tej sprawy i u poważnych czynników
żydowskich i u części parlamentarzystów brytyjskich. Trzeba tylko akcji
konsekwentnej i inteligentnie kierowanej.
Mamy nadzieję, Panie Antoni, że
Pan nam w tej akcji dopomoże i że Pan
odda swe cenne pióro na usługi wielkiej sprawy emigracji z Polski Pańskich rodaków. Wspólnie pilnujmy, by
ten nieuchronny proces odbył się
w atmosferze godnej naszych wielkich
tradycji, na poziomie, na którym chcemy widzieć przyszła Polskę i przyszły
świat.
Co do Pana, to spodziewam się, że
znajdzie Pan bez trudu gdzieś na kuli
ziemskiej mniej hazardowne miasto,
bez szańców i barbakanu, które Pan
będzie mógł opiewać rymami mniej
wymęczonymi, acz na równie wysokim poziomie.
£ączę szczere wyrazy
D.
Drukowany na łamach tygodnika
»Jestem Polakiem«
w Londynie, w marcu 1941 r.
Za ogłoszenie tego listu gen. Sikorski kazał ukarać mnie dyscyplinarnie oraz zesłać na wyspę Bute.
CZYŻBY NIE BYŁO POLSKI
NARODU PASTERZE..?!
Czyżby nie było Polski Narodu Pasterze!
że tak trudno o Polską koronę dla Boga
jaka gwiazda zapłonie teraz nad Betlejem
bo ogarnia Polaków zwątpienie i trwoga
Więc jak to nie ma Polski i nie ma Kościoła?
nie ma wiary prawdziwej i Polskiego Ducha
gdzie Bóg w konfesjonale siedzi zamyślony
i naszej narodowej spowiedzi wciąż słucha?
Dla Judeopoloni nie chcemy korony
ufamy tylko Bogu w naszej polskiej doli
dziś nas ta dyplomacja Piłata zatrważa
pocałunek Judasza niczym zdrada boli
Czyżby nie było Polski wolnej od niewoli
z miłosierdziem co ma być niczym gaz łzawiący
formą pacyfikacji patriotycznych dążeń
kłamstwem co jest kamieniem ciągnącym tonących
Nie palma a Biały Orzeł symbolem Narodu
w jego wysokich lotach szukamy nadziei
Bóg Honor i Ojczyzna naszym drogowskazem
trwoży nas ten symbol wojującej Judei
Dlatego dziś pytamy pełni niepokoju
czyżby nie było Polski Narodu Pasterze!
że Bogu odmawiacie dziś polskiej korony
ogłaszając masońskie nie polskie przymierze!
Kazimierz Józef Węgrzyn
STRONA 18
KRONIKA KATOLICKA
G£OS nr 19
W oczekiwaniu na Króla i Pana
N
ależymy do tych, którzy uwierzyli w zbawienie przez
Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego, a teraz oczekują na
powrót swego Króla - mówił biskup
bielsko-żywiecki Roman Pindel,
członek Zespołu ds. Ruchów Intronizacyjnych w konferencji wygłoszonej
podczas trwających w Krakowie£agiewnikach uroczystości Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa za
Króla i Pana. - Dlatego uznajemy
z wdzięcznością Jezusowe panowanie
nad światem wyzwolonym przez Niego
od grzechu, śmierci i szatana - podkreślał.
obronę przed przeciwnikiem, za zwycięstwo w bitwie, zażegnanie niebezpieczeństwa i pokój, być może na wiele lat.
Cieszyło się całe miasto, nawet ci,
którzy nie brali udziału w wyprawie
wojennej, dzieci i starcy, kobiety i ludzie
niezdolni do walki, bo oni wszyscy
korzystali z tego zwycięstwa ich króla
i mieli w nim swój udział.
Gdy oczekiwali na tryumfalny powrót
króla, nikt nie pomyślał nawet przez
prawicy Ojca, ale powróci na końcu tego
czasu i tego świata, jako Pan panów
i Król królów.
Apostołowie, których Jezus sobie
wybrał i przygotowywał przez trzy lata,
wcześniej byli świadkami Jego zwycięstw nad potęgą szatana, gdy wypędzał złego ducha z opętanych, widzieli
Jego władzę nad śmiercią, gdy
przywracał do życia umarłych. Z wiarą
przyjmowali słowa o odpuszczeniu
W
Publikujemy treść katechezy:
starożytności zdarzało się
często, że królowie wybierali się na wojny. Nieraz
z dwóch zwaśnionych państw lub miast
wyruszały armie, by gdzieś na leżącej
pomiędzy nimi równinie stoczyć bitwę,
bywało, że decydującą dla losu obu
stron. Po zwycięskiej bitwie, gdy
poddały się już resztki pokonanej armii,
chowano poległych, opatrywano rannych i gromadzono jeńców. Zwycięska
armia wyruszała do pokonanego miasta,
by uzyskać kontrybucję wojenną,
a następnie powracała do ojczyzny.
Wcześniej jednak zwycięski król posyłał
z pola bitwy wysłańca, by jak najwcześniej ogłosił w mieście zwycięstwo. Ten biegł bez wytchnienia, by na
rynku swojego miasta móc jak
najwcześniej zakrzyknąć: „Zwycięstwo!”, „Zwyciężyliśmy!”. Zaraz też
musiał opowiadać, jak doszło do bitwy,
relacjonować jej przebieg i wychwalać
bohaterów. Nikt poza nim w tym mieście
nie widział przebiegu bitwy ani jej
rezultatu, ale wszyscy uwierzyli, że ich
król pokonał przeciwnika i całe miasto
skorzysta z tego zwycięstwa.
Czekali więc z niecierpliwością na
tryumfalny powrót króla i jego zwycięskiej armii. Nie mogli się doczekać,
kiedy wreszcie ukaże się ich król
z całym wojskiem, z wozami pełnymi
łupów i jeńcami wziętymi do niewoli.
Nie czekali aż wkroczy do miasta, ale
wychodzili naprzeciw, by dziękować za
Słowo Boże na Niedzielę
24-30.11.2016
Uznając Jezusa jako Pana i Króla
w naszym sercu, chcemy poddać pod
Jego panowanie całe nasze życie, wszystkie jego obszary. Chcemy by Jego
zamiary wypełniały się w naszych rodzinach, by z Jego prawem liczono się
tam, gdzie jesteśmy i pracujemy, by
poprzez świadectwo naszego życia,
myślenia i podejmowanych decyzji
mających wpływ na życie społeczne w
świecie widoczne było Jego panowanie.
W ten sposób w obszarach, które od nas
zależą, może objawiać się Jego królestwo. Pracując i zmieniając świat według
wartości królestwa Bożego, poszerzamy
obszar panowania naszego Króla i Pana.
Takie jest nasze oczekiwanie na dzień,
kiedy Jezus objawi się wobec świata w
swojej chwale, gdy nie będzie już ani
śmierci, ani możliwości popełniania
grzechu, gdy szatan zostanie strącony.
KRÓL I PAN
W PIŚMIE ŚWIĘTYM
Prezydent Andrzej Duda z mamą na uroczystościach
w krakowskich Łagiewnikach
chwilę, by szukać kontaktu z przeciwnikiem, czy tym bardziej sprzymierzać
się z nim. Przecież został pokonany.
Czekali raczej na to, by wyrazić swoją
radość i uznanie panowania króla, który
dla nich zwyciężył. W ten sposób
władca, już dawno ukoronowany na
króla, jeszcze bardziej umocni swoje
panowanie w sercach poddanych.
Moi drodzy,
Syn Boży wyruszył na wojnę z odwiecznym przeciwnikiem Boga i człowieka i z jego siłami. Wyruszył jako
reprezentant wszystkich ludzi, by dla
nich pokonać szatana, grzech i śmierć.
Miejscem zwycięskiej bitwy było wzgórze Golgoty poza murami Jerozolimy.
Do krzyża zostały przybite grzechy
wszystkich ludzi, śmierć i potęga
szatana. Ten który od zawsze był Synem
Bożym, uniżył się, przyjąwszy ludzkie
ciało, a później haniebną śmierć na
krzyżu, zaś przez zmartwychwstanie
zademonstrował zwycięstwo nad śmiercią. Wstąpił do nieba i zasiada po
Ewangelia wg św. Mateusza Mt 24, 37-44
Potrzeba czujności w oczekiwaniu na przyjście Chrystusa
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego.
albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż
wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, aż
przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak również będzie z przyjściem
Syna Człowieczego. Wtedy dwóch będzie w polu: jeden będzie wzięty,
drugi zostawiony. dwie będą mleć na żarnach: jedna będzie wzięta,
druga zostawiona.
Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. a to
rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o jakiej porze nocy nadejdzie
złodziej, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego
domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo o godzinie, której się nie
domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie».
grzechów, gdy widzieli, że sparaliżowany dotąd grzesznik mógł natychmiast
chodzić. Po Jego śmierci mogli Go
widzieć i doświadczyć, że Ten, który
nosi ślady męki i śmierci na krzyżu,
teraz żyje, a Jego ciało jest inne niż
wcześniej. Zanim Jezus odszedł do Ojca,
polecił im, by czekali na umocnienie
przez Ducha Świętego, a następnie
wyruszyli w świat i ogłaszali jego
zwycięstwo nad śmiercią, grzechem
i szatanem. Wyruszyli jak ów posłaniec
z pola bitwy, obwieszczając zwycięstwo
Chrystusa, Jego Panowanie i powtórne
przyjście jako Pana i Króla.
Należymy do tych, którzy uwierzyli
w zbawienie przez Ukrzyżowanego
i Zmartwychwstałego, a teraz oczekują
na powrót swego Króla. Tak wierzymy,
choć nie było nas przy Jego zwycięstwie
na wzgórzu Golgoty ani nie ukazał się
nam po zmartwychwstaniu. Rodzice
nasi wyznali w naszym imieniu, że Jezus
jest Panem i Zbawicielem. Dzięki temu
my otrzymaliśmy chrzest i staliśmy się
dziećmi Bożymi. To są nasze osobiste
korzyści z Jezusowego zwycięstwa.
Dlatego uznajemy z wdzięcznością
Jezusowe panowanie nad światem wyzwolonym przez Niego od grzechu,
śmierci i szatana. Dlatego wyrzekamy
się szatana i jego spraw. Dlatego nie
zamierzamy ulegać ani temu, który już
został pokonany, ani grzechowi, ani nie
spodziewamy się śmierci wiecznej.
Czekamy na powtórne przyjście naszego
Pana, Króla i Zbawiciela.
My nie czynimy Go królem. Zmartwychwstanie i wniebowstąpienie jest
Jego intronizacją. My pragniemy przede
wszystkim wyznać w sercu, że On jest
Królem i Panem. Wierzymy, że takie
wyznanie porządkuje nasze wnętrze, ale
także pomaga nam uporządkować różne
obszary naszego życia. Poddając się pod
Jego panowanie porządkujemy i umacniamy naszą relację z Tym, który umarł
za nasze grzechy.
Skąd to nasze dzisiejsze zgromadzenie
i dlaczego jutro w polskich diecezjach
i parafiach pragniemy uroczyście uznać
Jezusa jako naszego Króla i Pana?
Dzieje się tak dlatego, że rozeznajemy
dwa znaki czasu widoczne w życiu
Kościoła Polskiego. Jednym są liczne,
choć zróżnicowane ruchy, których
wspólnym dążeniem jest uznanie panowania Chrystusa Króla przez Polaków.
Drugim są także bardzo liczne nurty
i sposoby realizowania nowej ewangelizacji, które łączy wspólne wezwanie
do uznania w Jezusie Pana i Zbawiciela.
Jedno i drugie dążenie jest zgodne
z objawieniem publicznym, a więc tym,
co Bóg dał poznać wszystkim ludziom
poprzez Pismo święte i żywą Tradycję
Kościoła odnośnie zbawienia. Centralne
bowiem przesłanie Słowa Bożego
zawiera się w słowach: Bóg pojednał
świat ze sobą, wyzwalając człowieka od
śmierci, grzechu i szatana przez śmierć
Jezusa na krzyżu. To zbawienie staje się
udziałem człowieka, gdy wyzna, że
Jezus z Nazaretu jest jedynym Zbawicielem i Panem. Kto wyzna, a więc uzna
w sercu i wypowie ustami prawdę
o panowaniu Jezusa i Jego Zbawieniu,
ten zostaje ocalony i ma udział w Jezusowym zwycięstwie i zbawieniu.
Takie wezwanie rozbrzmiewa od dnia
Zesłania Ducha Świętego. W tym dniu
Piotr i Apostołowie po dziewięciu
dniach modlitwy i oczekiwania, napełnieni Duchem Świętym, po raz
pierwszy wzywają do nawrócenia i do
wiary w Jezusa jako Mesjasza. Do
mieszkańców Jerozolimy i do pielgrzymów przybyłych na święta, Piotra
mówi: „tego Jezusa, którego wyście
ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem,
i Mesjaszem” (Dz 2, 36). Słuchacze
mają więc uwierzyć, że skazany na
śmierć przez przywódców religijnych
Izraela i ukrzyżowany Jezus z Nazaretu
jest zapowiadanym przez proroków
Namaszczonym potomkiem Dawida
(a więc Królem-Mesjaszem), a równocześnie Panem. Tym ostatnim tytułem
(Kyrios) zastępowano w greckim tłumaczeniu Biblii imię Jahwe. Kto ze
słuchaczy uwierzy i nawróci się, a więc
G£OS nr 19
24-30.11.2016
zmieni swoje myślenie według głoszonej ewangelii królestwa, ten otrzyma
odpuszczenie grzechów i dar Ducha
Świętego (Dz 2, 38).
W tej samej Jerozolimie Piotr i Apostołowie, mimo gróźb ze strony
Sanhedrynu, wyznają, że ukrzyżowanego Jezusa Bóg wywyższył „na prawicę swoją jako Władcę i Zbawiciela,
aby dać Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów” (Dz 5, 31).
Konsekwentnie Bóg wywyższa Jezusa
jako Pana i Władcę, a kto wyzna to
wywyższenie i nawróci się, ten osiąga
zbawienie.
Poza Izraelem, w środowisku pogańskim, wyznanie dające odpuszczenie
grzechów i zbawienie brzmi: „Jezus jest
Panem”. Do strażnika więzienia
w Filippi Paweł i Sylas zwracają się
z wezwaniem: „Uwierz w Pana Jezusa
a zbawisz siebie i swój dom” (Dz 16,
31). W ten sposób Żydzi osiągną zbawienie, gdy wyznają, że Jezus jest
Mesjaszem, Panem, Królem czy Władcą, poganie zaś gdy uznają Jezusa za
Pana i Zbawiciela. Ważne jest to, że
takie wyznanie zmienia radykalnie status tego, kto je wypowiada. Grzesznik
zostaje usprawiedliwiony ze swoich
grzechów i napełniony Duchem Świętym, a uznając Jezusa jako Króla i Pana
zaczyna do Niego należeć, staje się też
dzieckiem Bożym i dziedzicem dóbr
przyszłych.
Apostoł Paweł w Liście do Rzymian
pisze wprost o skutkach wyznania
wiary: Jeżeli więc ustami swoimi
wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w
sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go
wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara
prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia (Rz
10, 9).
ROLA OBJAWIENIA
PRYWATNEGO
Gromadzimy się w Bazylice, w której
Jan Paweł II w dniu 17 sierpnia 2002
roku zawierzył świat Bożemu miłosierdziu aktem, który zaczynał się od
wezwania „Boże, Ojcze miłosierdzia”
i zawierał kluczowe sformułowanie
„Tobie zawierzamy dziś losy świata
i każdego człowieka”. Zanim jednak
prawda o Bożym miłosierdziu znalazła
się w nauczaniu Jana Pawła II, choćby
w formie encykliki Dives in misericordia, zanim zostało ustanowione święto
Miłosierdzia w II Niedzielę Wielkanocną czy został wypowiedziany akt
zawierzenia światu Bożemu miłosierdzia, trzeba było znaleźć odpowiednie
uzasadnienie w Piśmie świętym i w Tradycji, czyli w Objawieniu publicznym.
Nie wystarczyło to, że w klasztorze
nieopodal żyła Siostra Faustyna, zapisująca „Dzienniczek”, stanowiący z czasem uznane objawienie prywatne, choć
to wydawałoby się najprostsze.
Owszem, zgodnie z „Dzienniczkiem”
KRONIKA KATOLICKA
obchodzimy święto Miłosierdzia i odmawiamy Koronkę, zaś obraz namalowany według wskazań św. Faustyny
doznaje dziś faktycznie niezwykłej czci.
Jednak nauczanie Jana Pawła II opiera
się na Objawieniu publicznym, a w encyklice zamiast odniesień do „Dzienniczka” mamy liczne przypisy do prac
egzegetycznych i objaśnienia terminów
pochodzących z języków biblijnych.
Gdy więc szukamy uzasadnienia dla
intronizacji czy ogłoszenia Chrystusa za
Króla, znajdujemy je w Piśmie świętym
i Tradycji, rozeznając, co dziś mówi
Duch do Kościoła w Polsce.
Objawienie prywatne ze swej natury
obowiązuje tego, kto je otrzymuje, dla
innych zaś może stanowić znak, wezwanie, zachętę, zwrócenie uwagi na
jakąś prawdę, która zawarta jest
w Objawieniu publicznym.
Tekst, na który powołują się ruchy
intronizacyjne, stanowi zapis polskiej
kandydatki na ołtarze, Rozalii Celakówny (1901-1944). Według wydanego
oficjalnego tekstu objawień danych
Rozalii w 1938 r. nieznany Mąż zapowiadał: Za grzechy i zbrodnie popełniane przez ludność na całym świecie
ześle Pan Bóg straszne kary. (…) Ostoją
się tylko te państwa, w których będzie
Chrystus królował. Jeżeli chcecie ratować świat, trzeba przeprowadzić Intronizację we wszystkich państwach i narodach na całym świecie. (…) Polska nie
zginie, o ile przyjmie Chrystusa za Króla
w całym tego słowa znaczeniu.
W innym objawieniu, rok później,
Rozalia Celakówna zapisała następujące
słowa Pana Jezusa, które stały się inspiracją dla jednej z form intronizacji:
Maria Małgorzata dała poznać światu
Moje Serce, wy zaś kształtujcie dusze na
modłę Mojego Serca. Intronizacja to nie
jest tylko formułka zewnętrzna, ale ona
ma odbyć się w każdej duszy.
O niektórych warunkach aktu intronizacyjnego w Polsce mowa jest w jeszcze innym tekście objawień mistyczki
z Krakowa: Jest ratunek dla Polski:
jeżeli mnie uzna za swego Króla i Pana
w zupełności przez intronizację, nie tylko
w poszczególnych częściach kraju, ale
w całym państwie z rządem na czele. To
uznanie ma być potwierdzone porzuceniem grzechów i całkowitym zwrotem do
Boga.
Pozostawiamy na uboczu sprawę
interpretacji powyższego tekstu czy spory, które tekst wywołuje, trzymając się
tego, co na temat panowania Boga,
głoszenia królestwa Bożego czy zbawienia przez wyznanie wiary w Jezusa jako
Pana i Zbawiciela znajdujemy w Objawieniu publicznym. Nie znajdziemy tam
ujęć intronizacji, pojmowanej w taki
sposób, w jaki rozumieją ją niektóre
ruchy intronizacyjne.
NAUCZANIE KOŚCIOŁA
Z nauczania Kościoła odnośnie do
panowania Bożego i królowania Chrys-
PROTEZY DENTYSTYCZNE
Kasia Dorman, DD
280 The Queensway, Etobicoke
tel. (416) 251-6147
tusa przywołajmy najpierw encyklikę
„Quas primas” z 1925 roku. Jej autor,
Pius XI, w ponownym uznaniu Jezusa
Królem w życiu indywidualnym i społecznym widział środek zaradczy przeciw
laicyzacji, przerażającej żyjących wówczas katolików i faktycznie niszczącej
życie duchowe chrześcijan. Papież
wprowadza uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata i zachęca do
odmawiania w tym dniu aktu poświęcenia całego rodzaju ludzkiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Zachęcając do uznania Chrystusa Królem nie
wspominał jednak o akcie intronizacji,
którego miałby dokonywać jakikolwiek
naród. Zakres tego pożądanego królowania Chrystusa Pius XI określa w encyklice następująco:
Trzeba więc, aby Chrystus panował
w umyśle człowieka, którego obowiązkiem jest z zupełnym poddaniem się woli
Bożej przyjąć objawione prawdy
i wierzyć silnie i stale w naukę Chrystusa; niech Chrystus króluje w woli,
która powinna słuchać praw i przykazań
Bożych; niech panuje w sercu, które,
wzgardziwszy pożądliwościami, ma
Boga nade wszystko miłować i do Niego
jedynie należeć; niech króluje w ciele
i członkach jego, które jako narzędzia
(…) do wewnętrznego uświęcenia dusz.
Ważny dla zrozumienia idei uznania
Chrystusa za Króla, a także dla rozeznania kształtu i sposobu pojmowania
tego typu aktu, jest dokument Kongregacji Nauki Wiary z dnia 21 listopada
2002 r. (wydanego w uroczystość Chrystusa Króla). Ten dokument, noszący
tytuł Nota doktrynalna o niektórych
aspektach działalności i postępowania
katolików w życiu politycznym, akceptuje laickość państwa, rozumianą jako
„autonomia sfery obywatelskiej i politycznej w stosunku do sfery religijnej
i kościelnej - ale nie w odniesieniu do
zasad moralnych”. Tak rozumiana
autonomia traktowana jest jako wartość
„przyswojona już i uznana przez Kościół, należąca do dziedzictwa wypracowanego przez cywilizację”. Z nauczania
zawartego w Nocie wynika, że katolicy
nie powinni spodziewać się, że państwo
ziemskie kiedykolwiek stanie się państwem Bożym zanim nastąpi paruzja.
Dopiero powtórne przyjście Pana
zainauguruje pełnię państwa Bożego
jako „królestwa prawdy i życia, świętości i łaski, sprawiedliwości, miłości
i pokoju”.
ROZEZNANIE
W naszym rozeznaniu znaczenia znaków czasu w świetle słowa Bożego
a także w kontekście aktualnej sytuacji
w Polsce, bierzemy pod uwagę również,
przeżywaną 1050 rocznicę chrztu Polski
i fakt kończącego się Jubileuszu Miłosierdzia. Wydaje się, że to wszystko
wskazuje na dobro, jakiego możemy
spodziewać się po akcie, w którym
Polacy wyznają w swoim sercu i swoimi
ustami panowanie Jezusa Króla i Pana
w nich samych i w całej Ojczyźnie.
Należałoby przy tym podkreślić wymiar
wewnętrzny tego aktu i wskazać na
potrzebę trwania w takim uznaniu
Jezusa za Króla i Pana. Konsekwencją
takiego aktu jest życie, wartościowanie
i dzielenie się wartościami, które są
właściwe dla ewangelii królestwa
Bożego. Przemiana wewnętrzna indywi-
STRONA 19
dualnego wiernego prowadzi do przemiany świata doczesnego tak, by stawał
się coraz bardziej podporządkowany
Temu, który jest Królem królów i Panem
panujących. Sam Chrystus w ewangeliach głosi królestwo Boże, wskazując
na jego bliskość, wzywając przy tym do
wiary i nieustannego nawracania się.
W naszym rozumieniu uznania Jezusa
za Króla i Pana idziemy za genialnym
hymnem, który przekazał nam Paweł
Apostoł w Liście do Filipian:
Dlatego też Bóg Go nad wszystko
wywyższył i darował Mu imię ponad
wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło
się każde kolano istot niebieskich
i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki
język wyznał, że Jezus Chrystus jest
PANEM (Kyrios) - ku chwale Boga Ojca
(Flp 2, 9-11).
Odwieczny Syn Boży najpierw uniżył
się, stając się człowiekiem, a następnie
przyjmując najniższą pozycję społeczną
sługi skazanego na haniebną śmierć
ukrzyżowania.
Akt „najwyższego” wywyższenia ze
strony Boga wyraża nadanie nowego
imienia, które dotąd w Biblii w języku
greckim było zarezerwowane dla Boga
(Pan, Kyrios).
Wyznanie „Jezus jest Panem i Mesjaszem” lub „Jezus jest Panem i Zbawicielem” daje nadzieję na ostateczne
zbawienie i na udział w pełni zbawienia,
które objawi się przy powtórnym
przyjściu Chrystusa, kiedy też okaże się
On Panem, któremu nikt i nic nie może
się przeciwstawić. Zapowiada takie
panowanie Paweł, gdy przywołuje świadectwo o zmartwychwstaniu Chrystusa,
które łączy z Jego eschatologicznym
tryumfem nad wszystkim, co sprzeciwia
się Bogu. Apostoł pisze:
Jak w Adamie wszyscy umierają, tak
też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni,
lecz każdy według własnej kolejności.
Chrystus jako pierwszy, potem ci, co
należą do Chrystusa, w czasie Jego
przyjścia. Wreszcie nastąpi koniec, gdy
przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy
pokona wszelką Zwierzchność, Władzę
i Moc. (…) A gdy już wszystko zostanie
Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie
poddany Temu, który Synowi poddał
wszystko, aby Bóg był wszystkim we
wszystkich (1Kor 15, 22-24. 28).
Z przywołanego tekstu wynika, że do
ostatecznego pokonania śmierci i rozpoczęcia wiecznotrwałego panowania
Boga wobec całego stworzenia prowadzą cztery etapy, przedstawione niekoniecznie chronologicznie: (1) zmartwychwstanie Chrystusa; (2) zmartwychwstanie przynależących do Chrystusa w dniu paruzji; (3) przekazanie
panowania Bogu i Ojcu; (4) pokonanie
„wszelkich Zwierzchności, Władz
i Mocy”.
Tego wyczekujemy jako wdzięczni za
zwycięstwo dokonane dla nas przez
naszego Króla i Pana. Jesteśmy przy tym
świadomi, że w świecie, w którym
żyjemy wszystko jest pomieszane, jak
dobre nasienie z kąkolem. Jedno i drugie
- według przypowieści - będzie rosło aż
do żniwa, a więc aż do dnia, gdy Król
i Pan powtórnie przyjdzie (por. Mt 13,
24-30).
Źródło: KEP
STRONA 20
Salve Maria!
Szanowni Państwo,
Drodzy Przyjaciele,
Miłe “Budziki”!
Serdeczne dziękuje Wam za ostatnie
dwa wspólnie spędzone dni - niewątpliwie jedne z najlepszych, najbardziej
owocnych w tym roku. Dziękuję za
zawierzenie naszych pobudkowych
intencji Matce Najświętszej na Jasnej
Górze i aktywny udział w pierwszej
konferencji tematycznej nt. SZKOŁY.
Dzięki znakomitym prelegentom przekonujemy się, że to co pozornie niemożliwe okazuje się w pełni wykonalne kiedy najpoważniej traktujemy obowiązek zapewnienia młodemu pokoleniu możliwości kształcenia i wychowania w duchu katolickim i narodowym. Mam nadzieję, że na kolejnych,
corocznych konferencjach nt. SZKOŁY
będziemy mogli cieszyć się informacjami o konkretnych efektach podjętej
przez Was działalności, dotyczącej
zakładania, prowadzenia i wspierania
szkół katolickich.
Dziękuję za stawiennictwo silnej
reprezentacji Pobudki w krakowskich
Łagiewnikach - oby Chrystus - Król
Polski znajdował w nas zawsze
wiernych poddanych, coraz lepiej
rokujących giermków, a może z czasem
rycerzy. Zapraszam Was wszystkich do
udziału w kolejnych, przyszłorocznych,
ogólnogalaktycznych spotkaniach Pobudki. Oto dla przypomnienia kalendarium głównych wydarzeń:
- 14/15 stycznia 2017, Krzyżewo k/
Białegostoku - II Zlot Pobudki (organizator Klucz w Białymstoku) - konferencja nt. MENNICY (odpowiedzialny
za merytoryczną stronę konferencji
Tomasz Stala), podsumowanie 2016
roku i omówienie programu na 2017
rok, recital Olgi Bojar i zwiastun filmu
“Luter i rewolucja protestancka”,
- 29 kwietnia / 2 maja 2017 - pielgrzymka rowerowa na trasie Częstochowa - Nowa Osuchowa (organizator
Jola Wręczycka + Sztab Pobudki),
- 3 maja 2017 - Nowa Osuchowa odnowienie zawierzenia Pobudki
Matce Bożej Królowej Korony Polskiej, konferencja nt. KOŚCIOŁA
(organizator Klara Sołtan - Kościelecka + Sztab Pobudki),
- 4/6 maja 2017 - Nowa Osuchowa Janów Poleski (Białoruś) - Nowa
Osuchowa - pielgrzymka autokarowa
do miejsca męczeńskiej śmierci św.
Andrzeja Boboli (organizator Klara
Sołtan-Kościelecka + Sztab Pobudki),
- 23/24 wrzesień 2017 - południowa
Polska (miejsce do uszczegółowienia
po wyborze organizatora) - II Turniej
Strzelecki Pobudki oraz konferencja
nt. STRZELNICY (odpowiedzialny za
merytoryczną stronę konferencji
Krzysztof Szokalski)
Czołem Wielkiej Polsce Katolickiej!
ZPB+
Grzegorz Braun
Hello friends,
Please find attached my
recent response and refe-
FORUM
LISTY DO REDAKCJI
rences to a Waterloo Region Record
bigoted anti-Polish article by a New
York Times writer Nicholas Kristof.
If you are proud of your Polish roots
(or if you are not Polish) and support
my views ( also defending Christianity
and life), please pass them on to others
( e.g. social media) along with the references ( to prove my sources), since
the Record has unfortunately refused
to publish my response. No reason
given, nor even was a reply provided
by them - after two attempts at contacting them. Not a very objective treatment of a large Polish community that
is slandered in their local paper.
I have quoted below three great Polish heroes, ( with translations to follow) whose views you might be interested in listening to and passing on as
well, since they apply to the topics discussed in my article.
1. Blessed Father Jerzy Popieluszko
( martyred Solidarity chaplain)- from
the 26 August, 1984 homily during his
monthly Mass for the Polish Nation in
Warsaw - about 2 months before he
was brutally murdered by the communist secret service police.
"Naród polski nie nosi w sobie nienawiści i dlatego zdolny jest wiele
przebaczyć, ale tylko za cenę powrotu
do prawdy. Bo prawda i tylko prawda
jest pierwszym waruniem zaufania.
Naród tak boleśnie doświadczony już
nie uwierzy żadnym gołosłownym deklaracjom".
TRANSLATION - " The Polish nation does not carry hatred within itself
and because of that it is capable of forgiving a great amount, however it is at
a cost of returning to the truth.
Because truth and only the truth is the
first condition of gaining trust. A nation with so much experience in grief
will not believe in any unfounded declarations".
2. Servant of God Archbishop and
Primate Cardinal Stefan Wyszynski
(often referred to in Poland as the
Primate of the past Millennium and
a mentor and role model for the future
Pope John Paul II) - from a 12 May
1974 homily in Krakow entitled
"Prosimy - wymagamy - żądamy!"
"Po Bogu, po Jezusie Chrystusie
i Matce Najświętszej, po całym ludzie
Bożym, nasza miłość należy się przede
wszystkim naszej Ojczyźnie, mowie,
dziejom i kulturze, z której wyrastamy
na polskiej ziemi".
TRANSLATION - " After God, after
Jesus Christ and His Holy Mother,
after God's great order of beings, our
love belongs foremost to our Country,
the language, traditions and culture,
from which we grow up on the Polish
soil ".
3. Great Saint Pope John Paul II - as
quoted by Archbishop Slawoj Leszek
Glodz in Gdansk, Poland on Nov 11,
2016, during the 98-th anniversary of
Poland regaining it's independence in
1918 - 123 years after being partitioned and losing it's national status.
"Naród żyje prawdą o sobie. Ma
prawo do prawdy o sobie i tę prawdę
ma prawo zdobywać."
TRANSLATION - " A nation lives on
the truth about itself. It has a right to
the truth about itself and the right to
conquer that truth".
Thank you and God Bless.
Z Bogiem.
Andrzej (Andrew) Caruk,
Kitchener
Wystąpienie z okazji
wręczenia odznaczeń w
dniu Narodowego Święta
Niepodległości 11.11.2016r. przez
Kapitułę
Odznaczeń
Fundacji
INTERNOWANI I WIĘŹNIOWIE
POLITYCZNI W PRL w kościele pod
wezwaniem Św. Jerzego , męczennika
i Podwyższenia Krzyża Świętego na
Brochowie we Wrocławiu ul. Biegła 3
Niech będzie pochwalony
Jezus Chrystus!
Witam dostojnych gości wymienionych w zaproszeniu i innych gości,
księdza proboszcza i księży, siostry zakonne i drogich parafian.
Szanowni Państwo!
Narodowe Święto Niepodległości zostało ustanowione ustawowo świętem
państwowym i jest obchodzone 11
listopada. W dniu tym zakończyła się
w 1918r. I wojna światowa rozejmem
w Compiegne, a Rada Regencyjna
przekazała władzę nad wojskiem
Józefowi Piłsudskiemu, przybyłemu
poprzedniego dnia tj. 10. 11.1918 r.
z więzienia w Magdeburgu. Rada
Regencyjna 14.11.1918 przekazała
zwierzchnictwo nad Polską Józefowi
Piłsudskiemu i rozwiązała się. Do
końca listopada 1918r. Polska stała się
znów niepodległym państwem.
Dzień 11 listopada jest radosnym
świętem obchodzonym na pamiątkę
odzyskania niepodległości po 123
latach niewoli. Ale wolność nie jest
dobrem zadanym na zawsze. „Wolności nie można tylko posiadać, ale trzeba
ją stale zdobywać, tworzyć. Patriotyzm oznacza umiłowanie tego, co
ojczyste: umiłowanie historii, tradycji,
języka czy samego krajobrazu ojczystego. Nie chciejcie ojczyzny, która was
nic nie kosztuje. Ojczyzna jest naszą
matką ziemską. Jest matką, która wiele
przecierpiała i wciąż na nowo cierpi.
Dlatego też ma prawo do miłości
szczególnej”. Te słowa o wolnej
Ojczyźnie wypowiedział Święty papież
Jan Paweł II. Polska to wielki
obowiązek dla każdego z nas. Wielu
Polaków cierpiało, a nawet oddało
życie za Polskę. My też mamy obowiązek troszczyć się o Ojczyznę i myśleć
o tym, co możemy uczynić dla tego
tysiącletniego, wielkiego dobra wszystkich Polaków, zawsze dobrej Matki
G£OS nr 19
24-30.11.2016
dla nas, naszych dziadów i dzieci.
Nigdy nie zapominajmy o Polsce
i bądźmy dumni, że jesteśmy Polakami,
bo wolność Polski nigdy nie była nam
zadana, ale powstała z pracy, walk
i powstań pokoleń i zawsze była okupiona krwią i cierpieniem bohaterów.
dr inż.
Kazimierz Maria Krasiczyński
Wrocław, 11.11.2016 r.
Kapituła Odznaczeń FUNDACJI
INTERNOWANI I WIĘŹNIOWIE
POLITYCZNI W PRL w dniu
11.11.2016 r. odznaczyła następujących niezłomnych patriotów zasłużonych dla Wiary i Ojczyzny:
1. Krzyż Patriotów: Henryk kardynał Gulbinowicz, Wiesław Kulej,
przedsiębiorca z Kłobucka, dobrodziej
Kapituły.
2. Odznakę Zasłużony dla Fundacji
INTERNOWANI I WIĘŹNIOWIE
POLIT. W PRL: Wiesław Kulej, Ryszard Czeszejko-Sochacki, autor patriotycznej książki o lotnictwie.
3. Krzyż Orła Niepodległości wzór
1918 r.: Paweł Hreniak, wojewoda
wrocławski.
4. Krzyż Zasługi dla Fundacji
INTERNOWANI I WIĘŹNIOWIE
POLITYCZNI W PRL: Tadeusz Szulc,
dyrektor w PKP, Kamila Wieczysta,
dyrektor w PKP, Piotr Maryński, radny
Wrocławia.
5. Medal Za Boga i Ojczyznę:
arcybiskup Wrocławia Józef Kupny.
6. Krzyż Tibi Mater Polonia: ks. Jan
Kleszcz, proboszcz w Brochowie.,
Eugeniusz Kowalcze - ofiarny patriota
z Opola.
7. Gwiazdę Krzyża Internowanych
i Więźniów Politycznych: Kornel Morawiecki, poseł, założyciel Solidarności Walczącej, Wojciech Myślecki,
działacz Solidarności Walczącej, Antoni Lenkiewicz, nieustraszony opozycjonista, Bogusław Bardon, opozycjonista, były przewodniczący NSZZ
Solidarność Region Opole.
8.Gwiazdę Honoru: Aleksander
Zyśko, profesor ASP , rzeźbiarz .
9. Pierścień Honoru: Marcin Zyśko ,
artysta plastyk.
Przewodniczący Kapituły przypomniał krótko historię powstania
Państwa Polskiego po 123 latach niewoli. Mamy obowiązek ciągle zabiegać o niepodległość, która nie jest na
zawsze nam zadana - powiedział.
Poinformował, że odznaki „Zasłużony dla Fundacji INTERNOWANI
I WIĘŹNIOWIE POLITYCZNI W
PRL, dostarczone 10.11.2016 r. zostaną na razie wręczone tylko panom
Wiesławowi Kulejowi i Ryszardowi
Czeszejko-Sochackiemu. Na zakończenie uroczystości wszyscy obecni
w kościele obejrzeli wizualizację 16
metrowego pomnika Żołnierzy Wyklętych w kształcie złożonych do
modlitwy dłoni, wykonaną przez
rzeźbiarza prof. A. Zyśko wraz z synem Marcinem wg pomysłu K. Krasiczyńskiego.
DZWON NA TRWOGÊ
POWIEŚĆ
G£OS nr 19
24-30.11.2016
K
Kazimierz Braun
część 15
obieta posłusznie wsunęła
minę i przewody do plecaka,
a plecak zarzuciła plecak na
ramiona. Otworzyła drzwi celi z klucza, zostawiając klucz w zamku.
Starszy terorysta zakomenderował:
- Idziemy. Ty, nowy, idziesz pierwszy.
Znasz ten loch, tak? Powiedziałeś, że
prowadzi do lasu, tak?
- Znam. Tak, wychodzi do lasu.
- Prowadź. I pamiętaj, że mój palec
jest wciąż na spuście. Szybko. Ruszaj.
Szybko!
Wyszli. Już postawili pierwsze kroki
w korytarzu, gdy kobieta chwyciła
dowódcę za ramię. Zatrzymała go. Coś
mówiła do mu do ucha. Tamten siadł
na podłodze, grzebiąc pospiesznie
w plecaku, coś z niego wyjął. Siadła
i kobieta. Terrorysta spryskał sobie
podeszwy butów jakimś aerozolem. To
samo uczynił z butami kobiety i zakonnika.
- To gdyby mieli psy - powiedziała
kobieta.
- Idziemy - znów warknął krótko
mężczyzna. Poszli korytarzami klasztoru. Zakonnik otworzył jakieś drzwi
prowadzące jakby do piwnicy. Kobieta
zapaliła latarkę elektryczną. Zeszli
trzy piętra w dół. Natrafili znów na
jakieś drzwi. Były otwarte. Ukazał się
podziemny korytarz wykuty w skale.
Uderzył zapach zgnilizny i wilgoci.
Napotkali ostry zakręt korytarza.
Znów otworzył się przed nimi ciemny
loch, tak długi, że światło latarki nie
sięgało do jego końca. Poszli nim.
- Teraz idziemy pod kościołem powiedział zakonnik. Dość długo szli
prostym korytarzem. Drogę zagrodziły im schody w górę. Weszli trzy
piętra. Znów natrafili na długi, wąski
korytarz. Szli w bliskich odstępach,
starszy terrorysta trącał co chwila lufą
plecy brata Leona, który nagle zatrzymał się.
- Proszę poświecić tu, na boczną
ścianę - powiedział - coś wam pokażę.
- O co chodzi? Nie zwalniaj! - burknał terrorysta, ale zatrzymał się, z pistoletem wciąż przyłożonym do pleców
zakonnika.
- Tu, w bocznej ścianie korytarza, są
żelazne drzwi. O, popatrzcie sami. Ile
zamków. Jak w kasie pancernej. Te
drzwi są zawsze zamknięte. Bracia mi
mówili, że prowadzą do całego systemu podziemnych lochów, z pokojami
hotelowymi i magazynem zapasów, ale
sam tam nigdy nie byłem. Klucze
podobno nosi stale przy sobie ojciec
gwardian.
Kobieta szybkimi ruchami palców
dotknęła w kilku miejscach metalu
drzwi. Nacisnęła barkiem.
- Nie mamy czasu, aby to badać powiedziała. - Ruszaj!
Zakonnik ruszył więc pospiesznie.
Szli długą chwilę. Wreszcie dotarli do
żelaznej kraty zagradzającej korytarz.
Była w niej futka. Za nią w świetle
latarki widoczne były drewniane
drzwi. Spora kłódka, niewątpliwie
kodowana, spinała furtkę z kratą.
- Te drzwi, tam za kratą, prowadzą
już na zewnątrz. Ale ta żelazna furtka...
- powiedział skłopotany zakonnik poprzednio nie była zamknięta. Nie
było kłódki.
- Wiedziałeś o tym - rzucił starszy
terrorysta. - Zginiesz tu wraz z nami.
Chwilę majstrował bezskutecznie
przy kłódce. Szarpnął kratę, ale ta nie
ustąpiła.
- Nie wiedziałem, że założyli tu kłódkę! Gdy ostatnim razem tu szedłem
furtka nie była zamknięta, nie było
kłódki - starał się wytłumaczyć
zakonnik. Dwoje terrorystów zaczęło
wyrzucać ze siebie jakieś gardłowe
przekleństwa.
- Z powrotem! - zakomenderował
wreszcie dowódca wściekłym głosem.
Dzwon
Gwardian i profesor, odmawiając
brewiarz, dotarli już do Hymnu i byli
przy słowach „Bądź przy nas także
w ostatniej godzinie, / Gdy kształty
rzeczy zacierać się poczną; / Pochwyć
za rękę i wprowadź do domu / Wiecznego trwania.”
W tym momencie za oknem pokazały się wachlarze białych świateł
samochodów, strzelające jasno na prostych odcinkach szosy i znikające na
chwilę, gdy wozy wchodziły w zakręty. Samochodów musiało być kilka
- dwa, trzy, cztery. Musiały to być
samochody policyjne, bo białe smugi
przetykane były czerwonymi i niebieskiemi błyskami. Nie zauważyli tych
świateł poprzednio, pogrążeni w modlitwie. Światła stopniowo się zbliżały, ale gwardian nie przerywał modlitwy. Rozpoczęli Pieśn Symeona:
- „Teraz, o Panie, pozwól odejść
swemu słudze w pokoju, / według słowa Twojego, / Bo moje oczy ujrzały
Twoje zbawienie, / któreś przygotował
wobec wszystkich narodów; / Światło
na oświecenie pogan...”
Tu gwardian przerwał. Powiedział
spokojnie: - To pościg za naszymi
gośćmi. Musieli znaleźć ich samochód
porzucony gdzieś w lesie. Zaraz tu będą. Na pewno z psami. Może wywiązać
się strzelanina. Może klasztor zostanie
zburzony. Udzielę panu rozgrzeszenia
w godzinę śmierci. Obejmę nim wszystkich przebywających w klasztorze.
Zaraz to zrobię, tylko...
Postanowił przestrzec terrorystów.
Ukryć ich. Nie dopuścić do zbrojnej
konfrontacji.
- Proszę tu na mnie zaczekać powiedział nagle. Wyjął z kieszeni
małą latarkę elektryczną i bez dalszych
wyjaśnień wyszedł, nie zapalając
światła w korytarzu. Tak. Trzeba
ostrzec terrorystów o zbliżaniu się policji, zapobiec ewentualnej wymianie
ognia. Szedł szybko ciemnymi korytarzami, znanymi sobie doskonale.
Chciał przeprowadzić terrorystów do
swojej celi i tam ich ukryć, a potem
wyprawić w drogę po odejściu pościgu. Skierował się ku celi w której
nakazał ich umieścić. Jednym z kluczy
zawieszonych na swoim skórzanym
pasie ostrożnie otworzył drzwi. Zapalił
latarkę. - Anybody here? - powiedział
głośno. - Czy jest tu ktoś?
Odpowiedziała mu cisza. Omiótł
światłem latarki korytarzyk. Był pusty.
Ostrożnie wszedł i poświecił po obu
pokoikach. Puste. Rylko posłania rozrzucone. Uchylił powoli drzwi łazienki. Też pusto.
- Ich już nie ma... Musiały ich
spłoszyć światła samochodów. Poszli.
Chwała Bogu! Dzięki święty Maksymilianie! Znikli z klasztoru. Wyszli. Jak?
ZAKŁAD POGRZEBOWY świadczy usługi dla
TORONTO, ETOBICOKE I MISSISSAUGA
PEEL CHAPEL
2180 Hurontario Street (Hwy, 10 North of Q.E.W)
Mississauga, ON Tel.: (905) 279-7663
BUTLER CHAPEL
4933 Dundas Street West (at Burnhamthorpe)
Etobicoke, ON Tel.: (416) 231-2283
YORKE CHAPEL
2357 Bloor Street West
(at Windermere)
STRONA 21
Toronto, ON Tel.: (416) 767-3153
dr
prof. Kazimierz Braun
Którędy? Muszą mieć swoje sposoby...
Czy aby na pewno? Czy może gdzieś
się ukryli?
Jeszcze raz zajrzał ostrożnie do obu
pomieszczeń. Były puste.
- Zabrali ze sobą swoje zatrute
owoce - pomyślał. Nie ma ich. Jakaż
ulga. Jakaż radość. Jakaż radość.
Radujmy się! Deo gratias!
Skierował się długim korytarzem
spowrotem do siebie. Zastał profesora
na klęczniku. Dotknął jego ramienia.
- Już po strachu. Goście się ulotnili.
Jeszcze przed chwilą byliśmy w strasznym niebezpieczeństwie, a teraz
znów możemy oddychać swobodnie.
Victoria nad islamem! Victoria! Na
szczęście w bezkrwawej bitwie. Trzeba
za to specjalnie podziękować...
Podszedł do stolika z telefonem,
wystukał numer. Po chwili czekania
powiedział: - Tu ojciec gwardian.
Proszę dzwonić w dzwon „Sobieski”.
Tak, bracie. Uruchomić ten dzwon.
Tak, dzwon „Sobieski”. Tak, wiem, że
jest trzy minuty po północy. Tak, bracie, wiem, że ten dzwon nie dzwonił od
kanonizacji ojca naszego świętego
Maksymiliana. Ale dziś mamy znowu
za co dziekować! Laetificare! Następnie proszę, dla pewności, zatelefonować do wszystkich ojców i braci z moim poleceniem, aby zebrali się w kościele, gdzie odprawimy Mszę świętą
dziękczynną. Nic więcej proszę nie mówić. Tylko, gdyby ktoś pytał o dzwonienie, to może brat powiedzieć, że to
gwardian nakazał dzwonić. Tak. Zrozumiał brat. Proszę wykonać.
Z Bogiem.
cdn.
Lucyna Poloczek
GABINET
DENTYSTYCZNY
35 King Street East, Unit 21
Mississauga (Hurontario & Dundas)
tel. 905. 896.1148
STRONA 22
Szanowna Redkacjo,
Otrzymałam dzisiaj list
polecony z Urzędu Miasta Kielce,
w którym poinformowano mnie i każdego członka Wspólnoty Mieszkaniowej w naszym budynku, że od 2017
roku wzrasta opłata z tytułu wieczystego użytkowania gruntu, na którym
nasz budynek stoi z kwoty 33,45 zł rocznie od mieszkania, do kwoty 884,67
zł od każdego własnościowego lokalu.
Kwota opłaty gruntowej wzrosła 1000krotnie!!! Samotni emeryci mieszkający w moim budynku z nadciśnieniem,
chorym sercem i poczuciem totalnej
bezradności wobec takiego bezprawia
czują się fatalnie i nawet niektóre
"darmowe" leki tego poczucia im nie
zrównoważą. Czy to też w ramach
uzyskania środków przez samorządy
na 500+?
Opłacałam dzisiaj również ubezpieczenie mojego samochodu. Agentka
była zaskoczona, że nie pamiętałam, iż
ubezpieczenie OC wzrosło o 100%...
Nie mam już siły na taką "dobrą
zmianę". I nie jestem w tym osamotniona.
Małgorzata Sołtysiak
Zgodnie z art. 77 ust. 2a Ustawy
o gospodarce nieruchomościami, jeśli
opłata po podwyżce miałaby przewyższać dwukrotność dotychczasowej
stawki, nadwyżka jest rozkładana na
dwie równe części. Płaci się je
w następnych dwóch latach. I dopiero
w trzecim roku od aktualizacji wartości gruntu opłata wzrośnie do poziomu
z niej wynikającego.
Przykład. Załóżmy, że gmina zaktualizowała opłatę, podnosząc ją z 60 do
875 zł. W tym roku użytkownik wie-
FORUM
LISTY DO REDAKCJI
czysty powinien wpłacić dwukrotność
dotychczasowej opłaty, czyli 130 zł (2 x
65 zł = 130 zł). Nadwyżka, czyli 745 zł
(875 zł - 130 zł = 745 zł), jest
rozkładana na dwie równe części (745
zł: 2 = 372,5 zł). Powiększą one w
kolejnych dwóch latach opłatę wniesioną w poprzednim roku.
Roland Lewandowski
Panie Rolandzie, cytowane przez
Pana przepisy nie zmieniają faktu, że
wartość gruntu pod budynkiem mojej
Wspólnoty wzrosła z dnia na dzień
o 1000%. Dlaczego? Znaleźli pod nim
żyłę złota?... Trzeba było zobaczyć tych
starych, zmęczonych i schorowanych
ludzi, kiedy przeczytali list od pana
Lubawskiego.
Co to jest, mafijny układ? Kto wytrzyma te obciążenia?
Beata Pachnik-Łodzińska
Do redakcji “GŁOSU”,
Przeczytałam artykuł Jana Marii
Jackowskiego w ostatniej Niedzieli
(46) "Dobra zmiana". przykro mi, że
tak jednostronnie postrzegana jest
sytuacja w Polsce przez większość
zwolenników PIS. Byłam przeciw PO
i zaprowadzonej przez nią oligarchii
urzędniczej, zaangażowałam się
w kontrolę wyborów po tym jak na
sobie samej odczułam oszustwa przy
urnie wyborczej podczas wyborów
samorządowych. Ten ogólnonarodowy
zryw w zakresie kontroli wyborów
przyczynił się w znacznej mierze do
Rekolekcje Adwentowe w Parafii Matki Bożej
(1996 Davenport Rd, w Toronto) w dniach 4-7 grudnia 2016
„Idźcie i głoście!”
Adwent to nie tylko bierne oczekiwanie na Święta Bożego Narodzenia. Słowo
Boże nieustannie wzywa nas do aktywności, refleksji, podejmowania decyzji. Czas
Adwentu to doskonała okazja, by przyjrzeć się swoim drogom, dokąd idę, za czym
tak gonię, czy na tej drodze spotykam Chrystusa? Adwent to czas na odkrycie, że
sam Bóg wciąż wędruje ku nam, posyła do nas proroków, jak do Izraela posłał Jana
Chrzciciela. Posyła zwiastunów dobrej nowiny, jak Anioła Gabriela do Maryi. Jak
reagowali Żydzi, jak reagowała Maryja? Jak reagujemy my? Wreszcie przychodzi
sam Chrystus… do nas. Przychodzi, ale i nas posyła. Idźcie i głoście! Dokąd? Po
co? Co mamy głosić? Komu, jak? Bohaterowie Adwentu: Maryja, św. Jan
Chrzciciel, św. Elżbieta i inni pomogą nam zrozumieć do czego wzywa nas Kościół
dając do rozważenia hasło „Idźcie i głoście”. Rekolekcje trwać będą w niedzielę o
11 rano, a od poniedziałku do środy włącznie o godz. 19-stej. Spowiedź Święta
możliwa jest 30 minut przed każdym spotkaniem rekolekcyjnym.
Zapraszamy do wspólnej refleksji i modlitwy. Prosimy o wizytę na stronie internetowej parafii www.stmarypolishchurch.ca i zaznajomienie się z informacjami
dotyczącymi dostepnego parkingu w okolicy kościoła.
wygranej PiS z tak miażdżącą przewagą. To miał być rząd dla Polaków.,
wszystkich Polaków, to miała być
dobra zmiana. Tymczasem... Wbrew
temu, co pisze w swoim artykule JMJ
pierwszy rok rządów PIS kończy się
rozdawnictwem publicznych pieniędzy
- fajnie, że nie znów dla urzędników i
koterii partyjnych, ale jednak. Miała
być podniesiona kwota wolna od
podatku dochodowego. Rząd poniekąd
przymuszony jest do waloryzacji tej
kwoty z uwagi na wyrok TK.
Oczywiście nie ma żadnego kroku
w tym kierunku. Miały być rozwiązane
problemy "frankowiczów" - to przecież
rządowe ustawy i brak nadzoru nad
zagranicznymi instytucjami finansowymi doprowadziły do absurdalnej gry
frankiem, którego w obrocie nie było.
Miały być ułatwienia dla przedsiębiorców, tych małych i średnich - polskich (wielkie korporacje to kapitał
zagraniczny). Tymczasem wprowadza
się zamordyzm podatkowy, próbuje
ratować budżet wywindowaniem kar
i mandatów do absurdalnych wysokości, zafundowaniem bardzo drogiego
rozwiązania inwigilacji firm poprzez
wdrożenie jednolitego pliku kontrolnego. Nie oszukujmy Polaków, ż CIT
będzie obniżony dla wszystkich - bo
tylko dla nielicznych - taki propagandowy zabieg kosmetyczny. Zamiast
uprościć podatki, wprowadza się
rozwiązania inwigilujące, odejście od
których oczywiście będzie srogo
karane według uznaniowości urzędników oczywiście. PiS miał ograniczyć
przerośniętą ponad miarę sferę
G£OS nr 19
24-30.11.2016
budżetową, tymczasem zatrudnienie
w urzędach będzie rosnąć. Zamiast
wsparcia dla MŚP dokłada się
ZNOWU zagranicznym koncernom
(Mercedes). O tym, że Morawiecki nie
zna się na ekonomii przekonałam się
właśnie na tym przykładzie.
Zysk dla państwa z Mercedesa: CITzwolnienie, podatek od nieruchomości
- zwolnienie, zatrudnienie - staże
z urzędu pracy finansowane z budżetu,
VAT? dostawa wewnątrzwspólnotowa
będzie pompowała zwroty do kieszeni
zagranicznego kapitału. Rząd nie
wsparł rodzimych producentów, rząd
wsparł żydowską finansjerę - jak
zawsze. W zamian mamy: brak rąk do
pracy, bo przy 500+ nie opłaca się
pracować, a przynajmniej wykazywać
zarobków, podwyżki na podstawowe
artykuły w sklepach, wyższe koszty
zatrudnienia.
Kto za to wszystko zapłaci?
Oczywiście młodzi i przedsiębiorcy polscy, rodzimi przedsiębiorcy. Młodzi
ciągle opuszczają nasz kraj, a przedsiębiorcy mają taką zadyszkę, że też
szukają lepszego miejsca dla swojego
biznesu. PIS nie zauważył, że warunki
otoczenia biznesu są walorem rynkowym, który bierze się pod uwagę
w zarządzaniu firmą, nawet tą najmniejszą. Podatki miały być przeznaczane na wspólne wartości takie jak
drogi, środowisko, szkolnictwo, kultura. My przedsiębiorcy nie chcemy
płacić alimentów, a do tego sprowadziły się reformy PIS. Pozwólcie
ludziom pracować i godnie żyć. Nie
zmuszajcie, aby jedni pracowali na
innych. To nie jest postawa chrześcijańska. Jaka to postawa - mu już
dobrze wiemy.
Barbara Kalinowska
G£OS nr 19
24-30.11.2016
część 3
Napoje polecane:
- ziołowe herbatki (ewentualnie
z dodatkiem soku z cytryny, miodu,
cukru trzcinowego), a zwłaszcza:
z kopru włoskiego, z melisy, z róży,
z pokrzywy, z szałwi, kawa orkiszowa,
soki owocowe i warzywne - tylko po
dodaniu kawałka suchego chleba lub
zmieszaniu z herbatką z kopru włoskiego, „czyste” soki mogą powodować
bóle głowy, piwo orkiszowe, wino zwłaszcza wino gronowe wytrawne.
Hildegarda radzi pić je albo zmieszane z wodą, aby złagodzić jego moc,
albo jako „gaszone wino”: szklankę
wina zagotować 2 min. i szybko zalać
(„zgasić”) połową szklanki wody
(proporcje można zmieniać w zależności od potrzeb). Pić ciepłe.
Tak przygotowane wino usuwa stres
emocjonalny, złość, gniew i smutek.
Zalecany jest także jako napój godzący
zwaśnione strony.
woda - najlepsza źródlana, uboga w
sód i dwutlenek węgla
Środki słodzące polecane:
cukier trzcinowy, miód
Zabiegi
Zdaniem Hildegardy największym
zagrożeniem dla zdrowia człowieka,
obok zaburzenia naturalnej równowagi
płynów ustrojowych, jest ich zanieczyszczenie nadmiarem „szlamu” i szkodliwych soków. Powstawanie tych
chorobotwórczych substancji jest
skutkiem nieodpowiedniego odżywiania (trucizny kuchenne, objadanie się)
i niewłaściwego trybu życia (stres,
pośpiech, negatywne postawy i zachowania). Warunkiem zdrowia jest
zatem umiejętne wydalanie trucizn
z organizmu. Między innymi temu
celowi służą, poza zalecaną przez
Hildegardę dietą - środki lecznicze,
posty, zabiegi lecznicze oraz zabiegi
higieniczne. Hildegarda poświęciła
higienie ciała wiele uwagi, opisując
SZLACHETNE ZDROWIE
Złote reguły życia
według św. Hildegardy
różnego rodzaju zabiegi łączące
w sobie właściwości higieniczne,
pielęgnacyjne i lecznicze, m. in. obmywania ciała, okłady, kąpiele, saunę.
Bańki:
To zabieg, który znają prawie wszyscy. Polecany jest przez lekarzy również dzisiaj przy ostrym lub przewlekłym bronchicie (zapaleniu oskrzeli).
W medycynie Hildegardy ma on jednak znacznie szerszy zakres działania.
Stosuje się go przede wszystkim przy
bólach migrenowych, bólach mięśniowych i stawowych, kręczu szyi,
rwie kulszowej, przykurczach.
Ból ustępuje natychmiast!
Stawianie baniek metodą Hildegardy polecane jest ponadto w następujących dolegliwościach:
Chorobach oczu i uszu (m.in. jaskrze
i katarakcie), chorobie Struma, chorobie Graves’a i Basedowa, chronicznych anginach z obrzękiem węzłów
chłonnych, astmie oskrzelowej, zaflegmieniu górnych dróg oddechowych,
nadmiernym wydzielaniu śluzu,
bólach kręgosłupa, kręgozmyku, rwie
kulszowej, skurczach różnego pochodzenia, przykurczach oraz jako środek
poprawiający ukrwienie narządów
i ich funkcje: przy stanach zapalnych
jajników, macicy, gruczołów piersiowych, zespole napięcia przedmiesiączkowego.
“Aderlass”:
Upust krwi z żyły (niem. Aderlass)
jest praktyką medyczną znaną w różnych kulturach od wieków. Stosowali
ją m. in. Hipokrates i Paracelsus.
W VIII w. Karol Wielki wydał nakaz
przeprowadzania tego zabiegu wszystkim klasztorom. Odtąd każdy klasztor
musiał posiadać specjalnie do tego
celu wybudowane pomieszczenie.
Również dzisiaj w medycynie klinicznej dokonuje się upustu krwi w celu zmniejszenia objętości krwi
krążącej, obniżenia wskaźnika hematokrytowego i lepkości krwi (m. in.
w czerwienicy), przy znacznym nadciśnieniu tętniczym i niektórych zatruciach (w tym przypadku z jednoczesnym przetoczeniem świeżej krwi).
Dziś wiemy, że poprzez tzw. szok
aderlasowy rzeczywiście otwiera się
„apteka wewnątrzustrojowa”, która
natychmiast daje nam do dyspozycji
naturalne środki ratujące życie (m.in.
kortyzol), rozrzedza krew, obniżając
ryzyko powstawania zakrzepów i wylewów oraz eliminuje toksyny (czarna
żółć).
Upust krwi jest najważniejszym
i najwartościowszym zabiegiem w terapii hildegardowskiej, stosowanym
w celu poprawienia stanu ogólnego,
w profilaktyce i leczeniu wielu chorób.
Praktyka medycyny Hildegardy
wykazała, że jest to najskuteczniejsza
i najszybsza metoda poruszenia organizmu do walki z chorobą, likwidująca
blokady i otwierająca ujście dla chorobotwórczych czynników, a jednocześnie uruchamiająca naturalne siły
obronne organizmu. Jej efekty można
porównać z dziesięciodniowym ścisłym postem.
Po 4 tygodniach od właściwie
przeprowadzonego upustu krwi według zaleceń Hildegardy, badania
kontrolne wykazują wyraźną poprawę
poziomu następujących wartości: cholesterol (HDL, LDL), Triglicerydy,
próby wątrobowe (GGT, AspAT,
AlAT), próby nerkowe (mocznik, kreatynina), próby trzustkowe (amylaza,
STRONA 23
lipaza), bilirubina, PSA-antygen swoisty dla gruczołu krokowego, OB
(odczyn Biernackiego).
Aby zabieg był w pełni skuteczny
i miał faktycznie dobroczynne działanie, a nie zaszkodził, muszą być zachowane określone przez Hildegardę
warunki.
Przeciwskazania do wykonania upustu krwi: silne wyniszczenie organizmu, zaawansowana anemia, zaawansowana dusznica bolesna (angina pectoris), ostre stany infekcyjne
Posty
Kolejnym filarem systemu medycznego Hildegardy jest post, służący
leczeniu zarówno duszy, jak i ciała.
Właściwie przeprowadzony post
hildegardowski uwalnia organizm od
trucizn i złogów, uaktywnia, mobilizuje i regeneruje go, jednocześnie
oczyszczając i uwalniając od niepotrzebnych obciążeń duszę.
W czasie postu codzienna praca
przemiany materii staje się oszczędniejsza, a niezużytkowana energia
może być wykorzystana do regeneracji
organizmu. A kiedy odciążone jest
ciało, odpoczywa również dusza myśli, uczucia, emocje stają się klarowniejsze. Skuteczność postu jako
naturalnego środka terapeutycznego
oraz stosunkowa łatwość przeprowadzenia powoduje, że określany jest
mianem „operacji bez noża”.
Jednak nie każdy może pościć.
Hildegarda przestrzega przed „nierozumnymi postami” i formułuje wyraźne zakazy przeprowadzania postu,
wynikające z przyczyn zarówno fizycznych, jak i duchowych.
Przeciwwskazania fizyczne do
stosowania postu to: nerwice, choroby
psychiczne, ostre infekcje, wyniszczenie organizmu spowodowane chorobą
nowotworową, gruźlica. ogólny bardzo zły stan zdrowia.
cz. 4 za tydzień
Jak oczyścić płuca osoby palącej papierosy każdego dnia?
P
alenie papierosów jest szkodliwe, o tym nikogo nie trzeba
informować. Osoby palące
bardzo często narzekają na problemy
z oddychaniem, wszystko przez zanieczyszczone płuca. Jak zatem zadbać
o odpowiednie oczyszczenie płuc?
Oczywiście najlepiej wykorzystać
do tego naturalne produkty. Światowa
Organizacja Zdrowia w ostatnich badaniach dowiodła, że co 5 sekund
umiera osoba z powodu palenia papierosów. W ostatnim czasie, ponad
5 milionów ludzi straciło życie ze
względu na długotrwałe palenie
papierosów.
Naukowcy dowiedli, że osoby, które
palą papierosy przez minimum 5 lat,
części miewają problemy z oskrzelami
i kaszlem. Niestety ale bierni palacze
również miewają problemy ze zdrowiem, równie podobne do palaczy
czynnych. Jak zatem posiłkować się
naturalnymi produktami, aby oczyścić
nasze płuca?
Oczyść płuca, czyli jak to zrobić?
Health from Nature
Składniki:
Sklep zielarski z 28-letnią tradycją
Ponad 300 rodzajów ziół. Wykonujemy mieszanki ziołowe
wg starych receptur zielarskich, np. ojca Czesława Klimuszki.
47 Roncesvalles Ave. Toronto
tel. 416-532-9805
400g cebuli
2 łyżeczki kurkumy
1L wody
400g cukru
1 mniejszy korzeń imbiru
Przygotowanie:
Wodę umieść w garnku, wodę zagotuj. Dodaj do niej cukier i dokładnie
wymieszaj, aby całość cukru się
rozpuściła. Pokrój cebulę i imbir na
małe kawałki. Do gorącej wody dodaj
cebulę i imbir.
Następnie do wywaru dodaj
kurkumę i trochę startego imbiru.
Wszystkie składniki podgrzewamy, aż
wywar zacznie się gotować. Ostudzamy wywar do temperatury pokojowej.
Tak przygotowaną miksturę przechowujemy w lodówce.
Stosowanie:
Gotowa mikstura może być przyjmowana tylko przez 3 dni, a więc całość wywaru rozkładamy w równych
ilościach na każdy dzień. Każdego
dnia przyjmujemy na czczo 1/2 dziennej dawki, a drugą połowę 2 godziny
po ostatnim posiłku. Zalecane jest
w czasie przyjmowania wywaru, aby
były wykonywane ćwiczenia, które
poprawiają proces czyszczenia płuc.
Dla lepszego efekty możemy zalecane
byłoby wdychanie eukaliptusa.
Jedno z tego wszystkiego jest
pewne, płuca osoby palącej są bardziej
uszkodzone, niż osoby która nie pali
papierosów. Najlepszym więc przepisem jest rzucenie palenia, ale jak
okaże się to za trudne, to starajmy się
minimalizować szkodliwe efekty dla
naszego zdrowia. Mam nadzieję, że
przepis nie jest trudny w przygotowaniu, a już na pewno łatwiejszy od
rzucenia palenia.
www.zdrowyportal.org
STRONA 24
FORUM
G£OS nr 19
24-30.11.2016
4 lokalizacje:
Mississauga
2550 Hurontario St.
Unit 4
Brampton
20 Polonia Ave,
Unit 101
Brampton
190 Bovaird Dr., W.
Unit 59
Milton
61 James Snow
Pkwy. Unit 5
Chcesz poczuć się wyciszony i uspokojony?
Chcesz cieszyć się spokojnym i głębokim snem?
Chcesz zredukować negatywizm i smutek?
Chcesz skutecznie walczyć ze stresem?
Chcesz podnieść pewność siebie?
Chcesz wydatnie podnieść sprawność swojego mózgu?
Chcesz poczuć się zdrowszym i szczęśliwszym?
Jeżeli odpowiedziałeś “tak” na którekolwiek z tych pytań
- spróbuj HCF - suplementu, który naprawdę działa
HCF - Happy Calm Focused
Poczuj, ¿e ¿yjesz!
Londyńska firma zamieściła ofertę
pracy. Odpowiedziały trzy osoby:
Niemiec, Francuz i Hindus.
Komisja chcąc sprawdzić znajomość angielskiego u kandydatów
kazała im ułożyć zdanie zawierające
słowa: green, pink i yellow.
Pierwszy napisał Niemiec: - When
I wake up I see yellow sun, green grass
and I think to myself that will be wonderful, pink day.
Drugi byl Francuz: - When I wake
up I put my green pants, yellow socks
and pink shirt.
Na koniec Hindus: - When I come
back home I hear the telephone green
green so I pink up the phone and say:
yellow?
- Kochanie, chciałabym założyć coś
ekstra na plażę, żeby wszyscy zwracali
na mnie uwagę..!
- Łyżwy załóż!
Wykoleił się pociąg wiozący polskich posłów. Na miejsce pędzą ekipy
ratownicze, karetki i śmigłowce. Gdy
przybyli okazało się, że nie ma
żadnych ciał. Szef ratowników pyta
okolicznych mieszkańców:
- Gdzie się podziali wszyscy z tego
pociągu?
- Pochowalim.
- Wszyscy zginęli, co do jednego?
- No niektórzy mówili, że jeszcze
Smartfon dla dziecka - przemyśl to!
Janusz Wardak - od 20 lat szczęśliwy mąż Ani i ojciec dziesięciorga
dzieci. Absolwent Lingwistyki Stosowanej UW, przez kilkanaście lat
związany zawodowo z branżą informatyczną, obecnie wicedyrektor ds.
wychowawczych Szkoły
"Żagle"
Stowarzyszenia
Sternik w Warszawie.
Współzałożyciel i moderator Akademii Familijnej
w Polsce. Stały współpracownik Radia Warszawa
w audycji "Wychowywać,
ale jak?", autor artykułów na
temat wychowania i relacji
małżeńskich i rodzinnych.
Wraz z żoną prowadzi warsztaty i wykłady o tematyce
rodzinnej w ramach założonej przez siebie Akademii
Wardakowie.pl. Doradca
rodzinny.
Czas na... uœmiech!
żyją, ale kto by tam, panie, politykom
wierzył...
Pacjent do psychiatry:
- Panie doktorze mam ostatnio
dziwne sny, śni mi się że piję kawę a
na końcu zjadam filiżankę i zostawiam
tylko uszko.
Lekarz:
- Hmm, to rzeczywiście dziwne,
przecież uszko jest najlepsze.
Przychodzi absolwent uczelni wyższej w Polsce do biura pośrednictwa
pracy i pyta:
- Czy jest praca dla absolwenta ?
- Oczywiście że tak: pensja 10.000
zł, komórka i samochód służbowy.
- Pani żartuje?
- Sam Pan zaczął...
Wsiada pijany facet do taksówki.
Taksówkarz:
- Gdzie jedziemy?
- Do domu!
- A dokładniej !?
- Do dużego pokoju.
Co mają wspólnego fundusze z Unii
Europejskiej i kosmici?
- Ciągle o nich słyszysz, ale nigdy
nie widziałeś.
Spotykają się szefowie USA, Rosji
i Unii.
Pierwszy:
- Kurcze, jeden z moich ministrów
jest narkomanem, ale nie wiem który?
Prezydent Rosji:
- Eee tam, jeden z moich jest w mafii
i też nie wiem który.
A szef Unii:
- No kochani, to jeszcze nic, u mnie
Pasjonat nowych mediów, krytycznie podchodzący do stosowania ich
w edukacji szkolnej i zbyt szerokiego
dostępu do nich dla dzieci i młodzieży.
Autor kampanii na Facebooku "Smartfon dla dziecka - przemyśl to!"
któryś ekspert jest fachowcem i też nie
mam pojęcia, który.
Francuzka przygotowując wystawną
kolację wysłała męża po ślimaki. Mąż
posłusznie poszedł, ale po drodze
spotkał kumpla i poszli na wino.
Zabalowali. Rano wraca, na progu
wysypuje ślimaki, dzwoni i po otwarciu drzwi przez żonę głośno stwierdza:
- No, ale te to się naprawdę wloką!
Zięć do teściowej:
- Gdzie mama jedzie?
- Na cmentarz.
- A kto rower przyprowadzi?!

Podobne dokumenty