Głos nr. 19 (2016)
Transkrypt
Głos nr. 19 (2016)
Co zamierzacie z tym zrobić, że narodowi polskiemu pluje się w twarz?! Dlaczego PRAWICA - ta prawdziwa nie może rządzić w Polsce GŁOS Nasze wartości: Tu jest miejsce na Twoją reklamę - niskie ceny! GŁOS sprzedaje się najlepiej tel. 416.993.3143 [email protected] BÓG Rodzina Ojczyzna No. 19 Toronto Grzegorz Braun o Donaldzie Trumpie: Nowa twarz imperium... Tygodnik dla osób myślących A 24-30.11.2016 $1.50 (incl. GST) Grzegorz Braun jest zawsze ich reakcja, kiedy okazuje się, że istnieje jakieś życie poza życzeniowym myśleniem redaktorów „New York Timesa” czy „Gazety Wyborczej”. A potem, w kolejnych dniach, ten straszny kac powyborczy i dalsze, do rozpuku śmieszne histeryczne reakcje kwiatu „niezależnego dziennikarstwa”, który wcześniej tak wiele uczynił, by zohydzić i wyśmiać zwycięskiego kandydata, teraz ludzie nie mogli opanować emocji, niczym w kolejnej parodystycznej przeróbce słynnej sceny z filmu „Upadek”: „Hitler dostaje ataku wściekłości na wieść o wygranej Trumpa” (notabene: w sieci natychmiast pojawiła się cała seria takich memów). Także i u nas ci wszyscy fałszywi mędrcy, zawodowi obłudnicy i łże- by nie było wątpliwości: Donaldowi Trumpowi już winni jesteśmy dozgonną wdzięczność - za tę wielką frajdę, jaką było oglądanie w noc wyborczą reakcji jego przeciwników. Kiedy nastąpiło przesilenie w rankingach i spływające z kolejnych stanów dane powiększały już tylko skalę porażki Hilarzycy Clintonowej, wówczas stacje telewizyjne pokazały nam te niezapomniane widoki: twarze tych wszystkich samozwańczych „obrońców demokracji”, komunistów, sodomitów i wszelkiej maści postępaków, ich miny rzednące z minuty na minutę, niektóre wprost oniemiałe lub zapłakane (sic!). „Nas, bohaterów, prądem?!?” - to Czy papież może zmieniać nauczanie Kościoła? cd. na str. 14 O kontrowersjach wokół „Amoris laetitia” K siądz Mark Drew na łamach „Catholic Herald” pisze o kontrowersjach wywołanych przez „Amoris laetitia” co do zakresu zmian, jakie papież może wnieść w nauczanie Kościoła o osobach w ponownych związkach małżeńskich. Zadaje pytanie, czy papież ma w ogóle taką władzę. Autor pisze o „ożywionej, a czasami zajadłej” dyskusji wokół tego dokumentu i przypomina, dlaczego „Amoris laetitia” wzbudza tyle kontrowersji. Wspominając dwa synody biskupów poświęcone miejscu rodziny we współczesnym świecie, zauważa, że adhortacja posynodalna, „Amoris laetitia”, to „najdłuższy dokument papieski w historii, odzwierciedlający złożoność podejmowanych tematów oraz pragnie Kościoła, by rzucić światło na kryzys, wobec którego stoi współczesna rodzina”. Większość uwagi jednak skupiła się na „możliwości, że papież Franciszek może zmienić dyscyplinę w sprawie Komunii św. dla rozwiedzionych i będących w ponownych związkach małżeńskich”. Od początku swojego pontyfikatu Ojciec Święty zdawał się sugerować poluzowanie tradycyjnej dyscypliny Kościoła w tej kwestii, co wywołało „ostry sprzeciw wielu biskupów” i ostatecznie znaleziono „formułę kompromisową” mówiącą „o reintegracji tych katolików do pełni życia w Kościele pod kierownictwem duchowieństwa, jednak nie określono, czy obejmuje to Komunię Świętą. Wszystkie oczy skupiły się na Franciszku” w oczekiwaniu na klarowne wyjaśnienie kwestii, „która teraz przyćmiła szersze zagadnienia podejmowane tak obszernie w Amoris laetitia”. W szczególności dwie uwagi w rozdziale VIII zdawały się „puszczeniem oka” chcącym „obalić tradycyjną doktrynę w imię duszpasterskiej otwartości”, gdyż podkreślają one, „że subiektywne czynniki mogą pomniejszyć winę obiektywnie grzesznych sytuacji”, a tym samym w „niektórych cd. na str. 7 POLSKA - ŚWIAT Premier Netanjahu chwalił Polskę za „odważną walkę z antysyjonizmem” STRONA 2 Premier Izraela Benjamin Netanjahu, z którym spotkała się we wtorek premier Polski Beata Szydło, wyraził radość, że „Polska podejmuje odważne kroki w walce z antysemityzmem i antysyjonizmem.” Premier Izraela podkreślił, że przyjaźń między Izraelem a Polską jest konkretna, ale ma też głęboki wymiar duchowy. Wspomniał o wspólnej historii obu narodów. – Trzy miliony polskich Żydów zostało zamordowanych przez niemieckich nazistów, była to ogromna tragedia, Polska również przeżyła ogrom cierpienia podczas II wojny światowej – powiedział Benjamin Netanjahu. – Polska ma zdecydowane stanowisko, jeżeli chodzi o pojawiający się antysemityzm w różnych częściach Europy. Doceniamy to – zaznaczył, podkreślając również wkład Polski w walce z antysyjonizmem. – To, co łączy dzisiaj Polskę i Izrael, to nasza historia, wspólne losy, które zostały brutalnie przerwane przez nazistowskich najeźdźców – mówiła z kolei Prezes Rady Ministrów. Zdaniem premier Beaty Szydło, obecnie należy walczyć o prawdę historyczną, mówić o historii, pokazywać wspólną przeszłość i budować na niej przyszłość. G£OS nr 19 24-30.11.2016 mier Szydło. Ponadto, bilateralne rozmowy dotyczyły współpracy turystycznej i kulturalnej. – Jesteśmy zdeterminowani, by walczyć z jakimkolwiek przejawem antysemityzmu, bo z tego wyrasta tylko i wyłącznie zło – podkreślała premier. Jak dodała: jest zrozumienie i pełna wola współpracy, mówienia jasno, kto był najeźdźcą, kto był katem, a kto był ofiarą. Beata Szydło mówiła, że ci, którzy zbudowali niemieckie hitlerowskie obozy zagłady w Polsce, chcieli zniszczyć i zarówno Polaków, jak i Żydów. - Te dzisiejsza rozmowy uwidoczniły, że Polska i Izrael łączy kulturowa bliskość, wspólnota naszych dzielonych historycznych losów i wyznawanych wartości - powiedziała szefowa rządu. WSPÓŁPRACA GOSPODARCZA Premier Beata Szydło zapewniła, że Polska będzie współpracować z Izraelem w dziedzinie projektów innowacyjnych. Podkreślała, że Polska ma w tej sferze ambitny program gospodarczy - Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Jak dodała premier, cieszy się, że wkrótce o wspólnych projektach będzie można rozmawiać na bazie Forum Innowacyjnego, które rozpocznie swoją działalność. Zdaniem szefowej rządu, razem realizowane nowoczesne projekty będą sztandarowymi dla obu krajów. - Rozmawialiśmy także o młodzieży, która przyjeżdża do Polski. Chcemy, żeby młodzież odwiedzała nie tylko te tradycyjne historyczne miejsca, ale poznawała Polskę nowoczesną i miała możliwości zapoznawania się z bezpiecznym i dobrze rozwijającym się pięknym krajem – poinformowała pre- ZABEZPIECZENIE ŚWIADCZEŃ Podczas wizyty w Izraelu minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska podpisała razem ze swoim izraelskim odpowiednikiem porozumienie o zabezpieczeniu społecznym. Wcześniej, premierzy Polski i Izraela podpisali wspólną deklarację. Umowa podpisana na szczeblu ministerialnym ma na celu zapewnienie koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego funkcjonujących w Polsce i Izraelu. Została ona oparta na międzynarodowych standardach obowiązujących w dziedzinie zabezpieczenia społecznego, tj.: zasadzie równego traktowania, zasadzie swobodnego transferu (eksportu) świadczeń, zasadzie jedności stosowanego ustawodawstwa, zasadzie sumowania okresów ubezpieczenia. Interesującą, chociaż zupełnie pominiętą kwestą jest to, jak wielu pracowników komunistycznego aparatu represji w Polsce, którzy uciekli do Izraela, wspomniana umowa będzie dotyczyła. Julia Nowicka prawy.pl Waszczykowski: Przedsiębiorstwa izraelskie są mile widziane w Polsce Minister Spraw Zagranicznych Witold Waszczykowski, przebywający w Izraelu z premier Beatą Szydło zdradził dziennikarzom, że jednym z tematów podejmowanych w rozmowach bilateralnych były kwestie zapewnienia pomocy izraelskim przedsiębiorcom, którzy chcą rozpocząć w Polsce działalność biznesową. - Przedsiębiorstwa izraelskie są mile widziane w Polsce - mówił Waszczykowski, przyznając, iż polska delegacja rozmawiała z izraelską m.in. o nowych technologiach, które Polska mogłaby zakupić od Izraela (w tym technologiach kosmicznych), oraz start-upach, pomagających izraelskim przedsiębiorcom w założeniu w Polsce własnego biznesu. GŁOS Tygodnik dla myślących 52 Mabelle Ave. Unit 612 Toronto, Ontario M9A 4X9 tel. 416.993.3143 [email protected] Podczas wizyty polskiej delegacji rządowej w Izraelu zaplanowane jest spotkanie premier Beaty Szydło z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Jednocześnie prowadzone są Wydawca: Głos Publishing Redaktor naczelny: Wiesław Magiera Publicyści: Grzegorz Braun, Stefan Skulski, Aleksander Szycht, Piotr Jakucki, Maria Pyż, Stanisław Michalkiewicz, Małgorzata Todd, Edward Dusza, Wiesław Cypryś, Jan Ciechanowicz, Jerzy Dąbrowski, Władysław Korowajczyk, Aleksander Szumański. konsultacje międzyresortowe, w których uczestniczą przedstawiciele Ministerstwa Rozwoju, Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Ministerstwa Obrony Narodowej, Publikowane teksty niekoniecznie odzwierciedlają stanowisko redakcji. Nie odpowiadamy za treść ogłoszeń i publikowanych listów do redakcji. Nie wszystkie nadesłane listy są publikowane. Nie zwracamy materiałów nie zamówionych. Materiały własne oraz agencyjne i internetowe. Ministerstwa Edukacji Narodowej, Ministerstwa Sportu i Turystyki, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Istotnym punktem wizyty w Izraelu będzie podpisanie polsko-izraelskiego porozumienia o zabezpieczeniu społecznym. Dotychczasowy brak takiej umowy wywoływał wiele niekorzystnych skutków, m.in. brak możliwości sumowania okresów ubezpieczenia z obu państw w celu ustalenia prawa i wysokości renty lub emerytury. Dotychczas zarówno Polska, jak i Izrael brały pod uwagę tylko okresy ubezpieczenia ze swojego terytorium, nie wliczając ubezpieczenia z drugiego kraju. Anna Wiejak Prenumerata - subscription Kanada -1 rok - $100, pół roku $ 50 Kanada -1 rok ekspresowo $170 USA - 1 rok ekspresowo $220 USA - pół roku ekspresowo $110 Internetem pdf - 1 rok - tylko $35 Proszę przesłać czek lub Money Order na: Glos Publishing 52 Mabelle Ave. Unit 612 Toronto, Ontario M9A 4X9 POLSKA - ŚWIAT G£OS nr 19 STRONA 3 Premier Beata Szydło: My służymy Polakom 24-30.11.2016 - W ciągu tych 12 miesięcy zrobiliśmy bardzo dużo z tego programu, który zapowiadaliśmy, i praktycznie wszystkie deklaracje, które zostały złożone przeze mnie w expose, zostały wypełnione. Ostatnia - przyjęcie ustawy o obniżeniu wieku emerytalnego, wczoraj w Sejmie. Dotrzymaliśmy słowa. Natomiast nie uniknęliśmy też błędów. My sie do tego przyznajemy, ja cały czas podkreślam, że musimy pamiętać o tym, że służymy Polakom, że jest pokora i jeżeli błędy popełniamy, to wyciągamy z nich wnioski mówiła na antenie RMF FM premier Beata Szydło. - Jest inaczej, zajęliśmy się sprawami Polaków. Rozwiązujemy problemy, wprowadzamy zmiany, reformy, to nie jest łatwe, i popełniamy również błędy... I z tych błędów wyciągamy wnioski, i to również nas od poprzed- ników różni, dlatego że wyciągamy wnioski i jeżeli nawet są takie przypadki jak były w spółkach Skarbu Państwa, to przecież następuje zmiana - podkreśliła premier. Zapytana o sprawę Bartłomieja Misiewicza, powiedziała: "Nikt nie jest bez winy i jeżeli realizuje się jakiś projekt, program, zawsze można błędy popełnić. Rzecz polega na tym, by wyciągnąć wnioski i żeby..." W rozmowie pojawił się również jednolitego podatku. - Jeżeli przyjmiemy jednolity podatek - a taka decyzja zostanie przez nas podana do publicznej wiadomości do końca roku - jeżeli zdecydujemy się na wprowadzenie tego rozwiązania, wówczas kwota wolna od podatku zostanie skonsumowana w ramach tej jednolitej daniny. Jeżeli nie przyjmiemy tej jednolitej daniny, to kwota wolna od podatku będzie podwyższana - ale chcę powiedzieć, że nie w tej wysokości, która została zadeklarowana przez pana prezydenta - tłumaczyła szefowa rządu. - Ostatecznie to 8 tys. zł osiągniemy, ale będziemy musieli do tego dochodzić etapami. Bierzemy pod uwagę stabilność finansów - dodała. - Nie zgodziłam się na to, by już w tej chwili ogłosić założenia tych zmian, bo muszę mieć pewność, że przedsiębiorcy nie będą ponosili wyższych kosztów. To wymaga wyliczeń i analiz. Zdecydujemy się na wprowadzenie jednolitego podatku tylko wtedy, kiedy nie będzie to uderzało w przedsiębiorców - wyjaśniła premier. - Priorytetem dla rządu w tym roku, po pierwsze - będzie rozwój, po drugie - będzie rozwój i po trzecie będzie rozwój - zapowiedziała Beata Szydło. Szefowa rządu podkreśliła jednocześnie, że nie oznacza to rezygnacji z dotychczasowej polityki społecznej. - Polskie rodziny wychodzą z biedy. To zasługa tego, że wprowadziliśmy program "Rodzina 500 plus", że wprowadziliśmy darmowe leki dla seniorów, a od stycznia minimalna płaca będzie wynosiła 2 tys. zł, a minimalna emerytura tysiąc złotych - przypomniała. Spalił kukłę Żyda, idzie do więzienia 10 miesięcy więzienia bez zawieszenia - taki wyrok przed wrocławskim sądem usłyszał biznesmen Piotr Rybak, który w listopadzie ubiegłego roku podczas antyislamskiej manifestacji na Rynku spalił kukłę Żyda (Sorosa). Zdjęcia kukły w czarnym płaszczu z pejsami i w meloniku - podpalonej przez Piotra Rybaka - obiegły media całego świata. Był to finał manifestacji środowisk narodowych. Manifestacji przeciwko przyjmowaniu w Europie i w Polsce uchodźców z Bliskiego Wschodu. Piotr Rybak to przedsiębiorca, polityk, uczestnik wielu manifestacji. Działalność publiczną zaczynał gdy jego firma nie ostała należnych pieniędzy za udział w budowie wrocławskiego stadionu. Potem działał w Ruchu Oburzonych, był związany z Pawłem Kukizem. Później zaczął się pojawiać na manifestacjach narodow- Rita Cosby, ceniona amerykańska dziennikarka Fox News, córka powstańca warszawskiego, Ryszarda Kossobudzkiego, była gościem TVP Info. Opowiadała m.in. o swoich relacjach z ojcem Ryszardem Kossobudzkim, który po upadku Powstania Warszawskiego wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Cosby napisała książkę o swoim ojcu, zapowiada też stworzenie filmu o nim w Hollywood. Na co dzień jednak zajmuje się bieżącą polityką amerykańską, jak sama mówi, przez kampanię wyborczą przez rok nie spała dłużej niż 3 godziny dziennie. Jako dziennikarka Fox News jest raczej przychylna Donaldowi Trumpowi i zapewnia, że będzie to prezydent dobry tak dla Stanów jak i dla Polski. „Myślę, że Donald Trump będzie dobry dla Polski. Znam go prawie 20 lat. Znam też Hillary Clinton, bo byłam korespondentką Fox News w Białym Domu, kiedy Bill Clinton był Rita Cosby prezydentem” - powiedziała. Twierdzi, że rozmawiała z prezydentem-elektem o Polsce. „Rozmawiałam z Donaldem Trum- Zgodnie z proponowanymi rozwiązaniami, każdy mężczyzna oskarżony o obcowanie płciowe z nieletnią, o ile nastąpiło ono „bez użycia siły, groźby, czy innych środków nacisku” będzie mogła oczyścić się z zarzutów, poślubiając swoją ofiarę. Warto dodać, że w 2005 roku podobne prawo zostało zniesione a prawo zawarte w nowej ustawie będzie działało wstecz. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan (AKP) ma nadzieję, że dzięki ustawie z więzień wyjdzie ok. 3 tys. gwałcicieli dzieci. Minister sprawiedliwości Bekir Bozdag bronił ustawy w swoim przemówieniu w tureckiej telewizji, gdzie stwierdził, że stanowi ona odpowiedź na „nieszczęsną rzeczywistość” małżeństw dzieci w tureckim konserwatywnym społeczeństwie. Projekt AKP rozwścieczył trzy partie opozycyjne oraz stowarzyszenia kobiet, które tłumaczyły, że zachęci on do wymuszania małżeństw i zalegalizuje małżeństwa z gwałcicielami. – Jeżeli 50- czy 60-letni mężczyzna będzie musiał poślubić 11-letnią dziewczynkę po tym, jak ją zgwałcił, to ona będzie cierpiała konsekwencje. Jeżeli da mu się wyjście w postaci małżeństwa, dziewczynka będzie żyła w więzieniu przez całe swoje życie – powiedział Omer Suha Aldan z opozycyjnej Republikańskiej Partii Ludowej (CHP). Jego ugrupowanie wydało ców. Piotr Rybak przekonywał, że nie chodziło mu o antysemityzm. Tylko o zamanifestowanie sprzeciwu wobec przyjmowania „islamistów”. Za ten proces Rybak czyni odpowiedzialnym znanego przedsiębiorcę i finansistę Sorosa. A że jest on pochodzenia żydowskiego to też takie cechy miała kukła. Planowano też - przekonywał Rybak - że będzie miała zdjęcie Sorosa na głowie ale człowiek ze zdjęciem nie dojechał na manifestację. Dla oskarżonego to nie była kukła Żyda tylko „instalacja” symbolizująca Sorosa. Oskarżony mówił sądowi, że osobiście publicznie przepraszał środowiska żydowskie jeśli poczuły się urażone. Prokuratura chciała dla niego kary 10 miesięcy prac społecznych. - To za mało stwierdził sąd we Wrocławiu i skazał Rybaka na bezwzględne więzienie... Komentarz na str. 6 Amerykańska dziennikarka: Trump będzie przyjacielem Polski pem o Polsce. Rozmawialiśmy prywatnie, opowiadałam mu o odwadze Polaków. On wie o mojej książce, zna historię mojego ojca. Ma wielki szacunek dla wolności, suwerenności, patriotyzmu i historii Polski. Myślę, że będzie świetnym prezydentem dla Polski. Na pewno będzie bronić bezpieczeństwa na świecie. Zobaczycie, że Donald Trump będzie naprawdę dobrym przyjacielem Polski. Na pewno będzie miał dobre stosunki z waszym prezydentem” - stwierdziła. Pedofile w Turcji będą mogli w świetle prawa legalnie gwałcić dziewczynki Anna Wiejak Będąca obecnie przy władzy w Turcji Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) wywołała protesty propozycją wyjątkowo kontrowersyjnej ustawy, zgodnie z którą każdy pedofil, który dopuścił się gwałtu na dziewczynce zostanie uniewinniony jeżeli poślubi swoją ofiarę. Ustawa ta została przedłożona parlamentowi i poddana pod głosowanie podczas posiedzenia w czwartek w nocy, jednakże wówczas nie udało się zgromadzić większości niezbędnej do jej przyjęcia. Po raz kolejny będzie ona rozpatrywana we wtorek, wówczas też ma zostać przyjęta. oświadczenie, w którym stwierdza, że proponowana ustawa „poważnie nadszarpnęła reputację parlamentu”. Według adwokat zajmującej się obroną praw kobiet, około jedna trzecia wszystkich małżeństw w Turcji to małżeństwa z nieletnimi dziewczynkami. G£OS Źródło: PressTV patriotyczny i pro-katolicki STRONA 4 SPOJRZENIA G£OS nr 19 Orban obniża na Węgrzech podatek dla firm do 9% ! O taką wersję „Budapesztu” chopdzi w Warszawie Premier Węgier Viktor Orban zapowiedział, że w 2017 r. obniży podatek dochodowy dla firm do zaledwie 9 proc. Będzie to najniższy poziom podatku CIT notowany w całej Europie! W szał wpadną zapewne wszyscy eurokraci z Brukseli, którzy nienawidzą, gdy jakiś kraj UE ma wyraźnie niższe podatki od pozostałych. Niezadowolone będzie też węgierskie lobby księgowo-prawnicze, które żyło z „optymalizowania” i wyprowadzania zysków poza granice… Nie mam nic przeciwko, aby taki „Budapeszt” zrobić czym prędzej w Warszawie! Orban, tłumacząc dlaczego planuje obniżyć podatki dla firm, nie ukrywał, że chodzi mu przede wszystkim o zwiększenie gospodarczej konkurencyjności swojego kraju. Co istotne - węgierskie ministerstwo finansów nie zapowiedziało wprowadzenia nowych podatków, których celem miałaby być rekompensata niższych wpływów do kasy państwa z tytułu obniżenia podatku CIT. Zakładają tym samym, że drastyczne obniżenie podatku dochodowego dla firm (9 procentowa stawka będzie najniższym poziomem takiej daniny w całej Europie) przyniesie budżetowi więcej pożytku niż szkody. Po pierwsze - firmy będą miały więcej pieniędzy na nowe inwestycje. Po drugie (czego najmocniej obawiają się eurokraci z Jean-Claude Junckerem na czele) niskie podatki spowodują przerzucenie korporacyjnego kapitału do Węgier z innych państw UE (np. z Luksemburga). Niewykluczone zatem, że za chwile uruchomi się kolejny etap „europejskiego” hejtu na Orbana, który zamiast dbać o interesy wąskiej grupy „europejczyków” woli zapewniać lepsze perspektywy dla własnego kraju. Osobiście nie mam nic przeciwko takiej wersji „Budapesztu w Warszawie”. Gdyby podobne rozwiązania zostały wprowadzone na gruncie polskim, to z pewnością dałyby lepsze efekty niż plany jednolitej (acz niesamowicie skomplikowanej) daniny, która od 2018 roku ma funkcjonować 24-30.11.2016 w naszym kraju. Inna kwestia, że podatki o charakterze dochodowym są reliktem przeszłości i jako takie będą musiały być prędzej czy później obniżane - likwidowane. W nowoczesnej gospodarce opodatkowana powinna być nie praca, czy wytwórczość lecz tylko konsumpcja. Tego typu daniny (np. VAT) są łatwiej ściągalne, nie wymagają gigantycznego aparatu administracyjnoskarbowego, ciężko też uciec do raju podatkowego. Dobrze by było, gdyby ktoś kto ma dostęp do ucha prezesa, mógł mu podpowiedzieć takie rozwiązanie… WM 850 ton uranu pod Gdañskiem. Mieszkañcy coraz czêœciej choruj¹ na raka W hałdzie fosfogipsów, leżącej zaledwie trzy kilometry od Gdańska, zalegać może 850 ton uranu, trującego pierwiastka, wykorzystywanego do budowy bomby atomowej. Naukowcy nie mają wątpliwości, że jest on bardzo groźny dla ludzi. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że na tymczasowe składowisko w Wiślince przez ponad 30 lat zrzucały swoje odpady Gdańskie Zakłady Nawozów Fosforowych „Fosfor” sp. z o.o. Dziś należą one do grupy Azoty, której większościowym udziałowcem jest skarb państwa. „Na składowisku urosła olbrzymia błyszcząca hałda, wysoka na ponad 50 m i długa na ponad 1,5 km, widoczna z każdego wyższego punktu od Trójmiasta po Elbląg” - pisze Nikodem Rachoń. Dr inż. Danuta Trokowicz, były pracownik Państwowego Instytutu Geologicznego, na podstawie przeprowadzonych jeszcze w latach 80. badań hałdy oszacowała, że na jedną tonę zalegających tam fosfogipsów przypada 25 g uranu. Podobne szacunki, na podstawie własnych badań, przedstawili w ubiegłym roku naukowcy z Wydziału Chemii Uniwersytetu Gdańskiego w publikacji „Radiochemiczne zanieczyszczenia strefy przy hałdzie w Wiślince”. Autorzy opracowania, prof. dr hab. Bogdan Skwarzec, dr Alicja Boryło oraz mgr Grzegorz Olszewski, oce- niają stężenie uranu w hałdzie na 28 g na tonę odpadów. Dziś w Wiślince zalega ok. 35 mln ton odpadów, więc łatwo oszacować, że może tam być nawet 875 ton trującego pierwiastka, wykorzystywanego do budowy bomby atomowej. Dr Jerzy Jaśkowski, chirurg i pracownik naukowy Katedry Biofizyki z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, potwierdził te wyliczenia. – Nasze badania potwierdziły, że hałda fosfogipsów zawiera pierwiastki radioaktywne w ilości znacznie przewyższającej tło promieniowania mówi rozmówca „Gazety Polskiej”. Hałda w Wiślince – to opinia naukowców – jest głównym czynnikiem rakotwórczym na Pomorzu. Wskaźnik umieralności na raka wciąż tu rośnie, a i tak od lat jest jednym z najwyższych w Polsce. Dr Jaśkowski wyjaśnia, że od 20 lat dysponuje niezbitymi dowodami na szkodliwość składowiska i jego związek ze wzrostem zachorowalności na raka. „Dowodzi tego niezbicie analiza umieralności i kart zgonów mieszkańców okolic hałdy. O ile w latach 70. procent zgonów nowotworowych w stosunku do wszystkich zgonów wynosił tam jedynie 11 proc., o tyle w latach 90. było to już prawie 50 proc., a więc niemal co drugi zgon w tamtej okolicy spowodowany był nowotworem”. Do dziś nie ma żad- nych prac naukowych podważających wyniki ustalone przez zespół dr. Jaśkowskiego. Mimo to wciąż są one ignorowane zarówno przez zakład, jak i urzędników. Instytucją, która ma czuwać nad przestrzeganiem przepisów ochrony środowiska przez przedsiębiorców, jest Inspektorat Ochrony Środowiska. To jego przedstawiciele prowadzić mają badania stanu środowiska i poddawać go ocenie. Teresa Obuchowska, rzecznik prasowy wojewódzkiego oddziału inspektoratu (WIOŚ), któremu podlega Wiślinka, w odpowiedzi na nasze pytanie o komentarz do opinii naukowców pisze: „Do WIOŚ nie wpłynęły żadne wyniki badań »niezależnych« badaczy”. Prezentowane na stronach inspektoratu raporty wykazują stężenia niebezpiecznych substancji w granicach normy lub nieznacznie je przekraczają. Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta miasta Pawła Adamowicza, na nasze pytanie o stosunek ratusza do działalności Gdańskich Zakładów Nawozów Fosforowych odpisał nam lakonicznie, że „działalność prowadzona na hałdzie fosfogipsów w Wiślince nie podlega Prezydentowi Miasta Gdańska, ponieważ hałda nie jest zlokalizowana na terenie Gminy Miasta Gdańska”. W ostatnich tygodniach kolejne niezależne badania – tym razem jedynie pod kątem związków fluorowych, jakie emituje hałda do Martwej Wisły i dalej do Morza Bałtyckiego – przeprowadzone zostały przez ekspertów rządu fińskiego, który w ramach prac Komisji Helsińskiej zażądał konfrontacji badań. Ich wynik był do przewidzenia. Choć próbki pobierali wspólnie pracownicy WIOŚ oraz ich koledzy z Finlandii, wyniki przeprowadzonych w obu krajach ekspertyz są całkowicie odmienne. Według WIOŚ przekroczenia norm są nieznaczne i niegroźne. Finowie zaś podają wartości emisji fluoru do wód Bałtyku pokrywające się z danymi trójmiejskich uczonych. Dr Jerzy Jaśkowski przyznaje ze smutkiem, że nie spodziewa się stanowczych działań gdańskich urzędników, aby przynajmniej zminimalizować skutki działania hałdy. - Chociażby poprzez zorganizowanie dzieciom miesięcznych kolonii w miejscowościach odległych od Gdańska około stu kilometrów. Sprawdziliśmy to i okazało się, że dzięki takiemu wyjazdowi poziom fluoru spada drastycznie. Nie są więc to ogromne koszty, gdy weźmie się pod uwagę skalę zagrożenia. Potrzebna jest tylko dobra wola urzędników. Niestety, z tym mam złe doświadczenia - mówi dr Jaśkowski. G£OS nr 19 24-30.11.2016 D OPINIE STRONA 5 Patriotyczne samozaoranie Grzegorz Braun o jakiego stanu kompletnej dezorientacji musieli doprowadzić się polscy patrioci, żeby sprowadzanie na terytorium Polski obcych wojsk przyjmować jako radosną nowinę i najlepszą gwarancję bezpieczeństwa? A więc jednak i obecna siła przewodnia narodu - żoliborska grupa rekonstrukcji historycznej sanacji, w praktyce politycznej skłonna jest kierować się mądrością, jaką zostawili nam w spadku towarzysze hegliści: „Wolność to uświadomiona konieczność”. Stosowanie tej zasady we wszystkich dziedzinach życia, którymi władza usiłuje zarządzać, z tygodnia na tydzień staje się coraz bardziej widoczne. Prawne gwarancje bezpieczeństwa życia, majętności i bytu państwowego, wszystkie one podporządkowane są nadal zasadniczym ograniczeniom wypływającym z przekonania rządzących, że nie można i nie należy rozumieć ich tak całkiem dosłownie i nie należy, broń Boże, stawiać ich na ostrzu noża. Mimo więc nieustannych zapewnień o oddaniu tym wartościom, w praktyce granice determinacji władzy w ich zabezpieczaniu wyznaczają aktualne okoliczności, czyli zwyczajna „mądrość etapu”. I tak w przypadku wyrzuconego do kosza na śmieci prawa anty-aborcyjnego i anty-eugenicznego okazało się, że decyduje dyktat wewnętrznej irredenty na zamówienie zagranicznych filantropów, którzy w ramach „organizatorskiej funkcji prasy” są w stanie wygenerować głos ulicy, ale to bardzo konkretnej ulicy, mianowicie Czerskiej, albo Wiertniczej. To niby tak oczywiste, ale przecież ani rząd warszawski, ani prezydent belwederski nie targną się na takie eksterytorialne świętości jak choćby Fundacja Batorego czy Fundacja Adenauera, bez których cieńszy byłby przypuszczalnie głos „obrońców demokracji”, skupionych obecnie na obronie „kompromisu aborcyjnego”, czy głos sędziów skupionych na obronie „zdobyczy ustrojowych” czasów jaruzelszczyzny. Okazało się również, że aktualny układ władzy w pełni akceptuje wyznaczanie granic naszej suwerenności przez zewnętrzny dyktat CETA w sferze gospodarczej, czy NATO w sferze militarnej. Tak w polityce wewnętrznej jak i zagranicznej stale daje się odczuć działanie jakichś tajemniczych, nigdy nie zapisanych w żadnym dzienniku ustaw praw kardynalnych, których sens najlepiej chyba w swoim czasie wyłożył Jego Eks- celencja abp Michalik: „Jestem absolutnie przekonany, że na obecnym etapie nie możemy tego kroku nie uczynić”. Wówczas chodziło akurat o „pojednywanie się” z Moskalami na gwizdek z „GWiazdy śmierci”, a teraz mamy sezon na uprawianie podobnego deklamatorstwa na kierunku ukraińskim. Oczywiście sezon na „dialog z judaizmem”, uprawiany z oddaniem tak przez władzę świecką, jak i duchowną, nigdy się nie kończy, czego rozliczne dowody składali w minionym sezonie niemal wszyscy stojący na narodu czele. Mimo więc rekordowej w dziejach III RP frekwencji patriotycznych fraz i póz w życiu publicznym, co nadal chwyta z serce sporą część stęsknionego za Wielką Polską elektoratu, po raz kolejny okazuje się, że jak to w swoim czasie ujmowali klasycy poprzedniego reżimu: „są takie granice, których przekraczać nie wolno” i generalnie „nie ma odwrotu od socjalizmu”. W tym duchu wypowiadają się niestety autorzy wiodących projektów, mających składać się na całokształt „dobrej zmiany”, pan minister od rolnictwa zatroskany perspektywą „powrotu obszarników”, pani minister edukacji zaniepokojona „wyciekaniem dzieci z systemu” (poprzez szkolnictwo domowe), czy pan wicepremierminister-od-już-prawie-wszystkiego, Morawiecki-junior, który opowiada o elektrycznych samochodach niczym Baryka-senior o szklanych domach. Wiara, rodzina i własność Polaków pod rządami PiS pozostają więc bezpieczne, ale przecież tylko w „rozsądnych” granicach. Granice rozsądku przekraczałoby bowiem traktowanie tych wartości jako pryncypialnych i nienaruszalnych, bo wszak pryncypialne znaczenia mają nadal zasady „centralizmu demokratycznego”, „demokratyzmu socjalistycznego” (w nowym opakowaniu retorycznym) i jeszcze na dokładkę „zrównoważonego”, pardon, „odpowiedzialnego rozwoju”. To są niestety frazesy wywodzące się bynajmniej nie z XXwiecznych tradycji sowieckiego i postsowieckiego zniewolenia, ale znacznie głębiej zakorzenione w tym, co na Żoliborzu do dziś traktuje się z szacunkiem i z powaga wymawia, a mianowicie w „postępowych tradycjach inteligencji polskiej”. A do tradycji tych należało wszak periodyczne składanie sprawy polskiej na ołtarzu światowej rewolucji, co się do dziś przykrywa lelewelowskim frazesem: „Za wolność waszą i naszą”, nieodłącznie sprzężone z liczeniem na interwencję „aliantów zachodnich”. Realny sens i skutek takich rachub najlepiej chyba podsumował Bolesław Prus, który wprowadzając na karty „Lalki” starego subiekta Rzeckiego kazał mu niezłomnie wierzyć, że „przecież Napoleon nas nie opuści”. Ironia Prusa nie została najwyraźniej doceniona przez kolejne pokolenia, skoro dziś cała formacja geostrategów o horyzontach starego Rzeckiego wytycza po raz kolejny kierunki naszej polityki zagranicznej. Zadedykujmy im konkluzję tego wątku w „Lalce”: „I cóż się stało?… Świat nie poprawił się, Napoleonici wyginęli, a właścicielem sklepu został Szlangbaum”. To ostatnie spostrzeżenie jakże oryginalnie aktualizuje się dziś, gdy w mediach zachodnich wzmiankuje się warszawską aferę reprywatyzacyjną jako ściśle związaną ze sprawą żydowskich roszczeń majątkowych względem Polski. W tym kontekście z lekka upiornie pobrzmiewa hasło: „Miasto jest nasze!”, którym posługują się lansowani przez media szermierze sprawiedliwości i przejrzystości życia publicznego. To jednak najwyraźniej projekt w fazie rozwojowej - polityczny „start-up”, który przyda się jak znalazł w nie tak już dalekich wyborach samorządowych. A tymczasem od 2017 r. bezpieczeństwa „wschodniej flanki” mają strzec stacjonujący u nas żołnierze Wielkiej Brytanii, no i Rumunii, z którą, przypomnijmy - wiązał nas sojusz zanim i nas i ich oddano na wieczną sowietyzację. To jednak było dawno. Dziś sytuację geostrategiczną Rumunii dobrze ilustrują z jednej strony przypadki faktycznej eksterytorializacji tamtejszych poligonów przez armię państwa położonego w Palestynie, a z drugiej - ręczne zarządzanie tamtejszą sceną polityczną przez imperialnych rewizorów w rodzaju Victorii Nuland z USA. Więc rumuńscy żołnierze, jeśli rzeczywiście do nas przybędą, to – z całym szacunkiem – w charakterze lokalnej „przyzwoitki”. Notabene: z Wielką Brytanią też mieliśmy sojusz, prawda? Jakie ma podstawy minister Macierewicz, by sądzić, że jemu akurat uda się rozegrać sprawy lepiej od nieboszczyka Becka, trudno dociec. Faktem jest, że ani pozostali ministrowie warszawskiego rządu, ani belwederski prezydent, ani żoliborski prezes nie sprzeciwiają się tej właśnie hucznie odtrąbionej inwazji obcych wojsk, inwazji na własne życzenie. Ba!, nie tylko nie sprzeciwiają się, ale jeszcze reklamują jako odpowiedź na wszelkie pytania o nasze bezpieczeństwo. Nikt, literal-nie nikt z całego układu tworzącego dziś fasadę władz III RP niczego w tym planie nie kwestionuje, nikt nie podaje się do dymisji, a wypadało by. Bowiem sam koncept zabezpieczania wolności narodu przez sprowadzanie na nasze terytorium obcych wojsk, to jest albo objaw zbiorowego obłędu, albo akt zdrady stanu. Kto wierzy, że Wielka Brytania wysyła dokądkolwiek jednego żołnierza z autentycznej troski o cudzą suwerenność, ten niczego naprawdę nie zrozumiał i niczego dobrze nie zapamiętał z narodowej historii. A w historii tej wszak nie brakuje przykładów „bratniej pomocy”, która naszym przodkom bokiem wychodziła, przecież i Szwedów w 1655, i Prusaków 1794 niejeden patriota witał z nadzieją, że pomogą dać odpór Moskalom… Ale przecież entuzjastów „stałej obecności” anglosaskich aliantów w Polsce żadne, zwłaszcza tak odległe w czasie analogie nie przekonają. Możemy więc tylko po raz kolejny podyktować do protokołu votum separatum: kto chce, by Polacy rządzili się sami, u siebie, na swoim, ten nie śmie domagać się wprowadzenia w granice Rzeczypospolitej obcych wojsk. A gdyby naszym tylekroć przeniewierczym „aliantom” istotnie zależało na bezpieczeństwie całej Europy Środkowej, to mają na to prostą receptę: bezwarunkowo wzmacniać Wojsko Polskie. Ale tego jakoś czynić nie chcą, ergo: w rzeczywistości nie chcą wcale suwerennej, ani tym bardziej Wielkiej Polski. Chcą wzmocnienia nad nami zewnętrznej kurateli, a w niedalekiej perspektywie - kolejnego kryzysu kontrolowanego, może nawet pełnowymiarowej wojny (np. z tylekroć już w dziejach ćwiczonym napuszczaniem na nas ukraińskich szowinistów), która prowadzić będzie do zewnętrznej pacyfikacji, następnego „resetu” i nowej „transformacji”. A wszystko to, ma się rozumieć, pod „ochroną” międzynarodowych sił rozjemczych, w które z dnia na dzień przekształcić się mogą wysunięte oddziały „wschodniej flanki NATO”. Wówczas łacno okazać się może, że kadłubowe Księstwo Warszawskie, Królestwo kongresowe, czy nawet PRL, należą do sfery niedościgłych marzeń polskich państwowców. To oczywiście czarny scenariusz political-fiction, w który nasi żoliborscy stratedzy, dziedzice subiekta Rzeckiego nie uwierzą, póki wszyscy razem nie znajdziemy się za drutami któregoś z „obozów deradykalizacyjnych”, w których służbę wartowniczą pełnić będą znów połączeni szorstką przyjaźnią żołnierze Stanów Zjednoczonych i Rosji, ubrani w jednakowe, błękitne kamizelki ONZ. Grzegorz Braun PUNKTY WIDZENIA STRONA 6 N G£OS nr 19 24-30.11.2016 Szykuje się przełom w relacjach państwo - przedsiębiorcy (?) Zbigniew Kuźmiuk a Kongresie 590 odbywającym się w podrzeszowskiej Jasionce, wicepremier Mateusz Morawiecki przedstawił pakiet przepisów prawnych nazywanych także Konstytucją dla przedsiębiorców. Ta Konstytucja to kilkanaście projektów ustaw dotyczących przedsiębiorców i przedsiębiorczości, w tym także propozycje likwidacji części przepisów dotyczących tego środowiska, ale pochodzących jeszcze z lat 80tych poprzedniego stulecia. Wszystkie one mają być w najbliższym czasie przyjęte przez rząd (komitet stały, komitet ekonomiczny), a następnie skierowane do Parlamentu, tak aby mogły wejść w życie już wiosną przyszłego roku. Trudno w krótkim tekście przedstawić wszystkie te rozwiązania, wspomnę więc tylko o tych, które moim zdaniem są najważniejsze i rzeczywiście mogą spowodować pozytywny przełom w stosunkach państwo - przedsiębiorcy. Pierwsze to wprowadzenie zasady „co nie jest zabronione jest dozwolone”, to tej pory mimo zapewnień kolejnych rządów, było generalnie odwrotnie, stąd ogromna ilość różnego rodzaju pozwoleń i koncesji na prowadzenie działalności gospodarczej. Drugie to zasada „pewności prawa” szczególnie ważna jeżeli chodzi o przepisy podatkowe, jeżeli w danym stanie prawnym przedsiębiorca mógł np. skorzystać z jakiś preferencji podatkowych i z nich skorzystał, to zmiany w prawie w tym zakresie mogą dotyczyć tylko przyszłości, prawo nie może natomiast działać wstecz. Kolejne to „zasada proporcjonalności” (np. w przypadku przekroczenia prawa kara proporcjonalna do tego przekroczenia, a nie jak podał w przykładzie wicepremier Morawiecki, kara za wycięcie 1 drzewa nałożona przez marszałka woj. łódzkiego w wysokości 175 tysięcy złotych), czy też zasada „domniemana niewinności” w odniesieniu do przedsiębiorców w różnego rodzaju postępowaniach administra- cyjnych czy skarbowych. I wreszcie na koniec niezwykle ważna w tego rodzaju postępowaniach zasada „milczącej zgody”, polegająca na tym, że jeżeli jakiś urząd ma wydać decyzję najdalej w ciągu 30 czy 60 dni, a w tym okresie jej nie wyda, to przedsiębiorca ma prawo działać tak jakby tę zgodę otrzymał. Ale oprócz zapowiedzi wprowadzenia do polskiego prawa dotyczącego przedsiębiorców i przedsiębiorczości tych fundamentalnych zasad, wicepremier Morawiecki zapowiedział także konkretne posunięcia dotyczącego głównie małego biznesu i średniego biznesu (to są głównie polskie przedsiębiorstwa). Między innymi chodzi o likwidację numeru REGON (od momentu wprowadzenia tego rozwiązania przedsiębiorcy będą się posługiwali tylko numerem NIP), ulgi dla osób rozpoczynających po raz pierwszy działalność gospodarczą (pierwsze pół roku bez składki ZUS kolejne 2 lata składka mocno obniżona). Bez konieczności rejestrowania działalności gospodarczej będzie możliwe prowadzenie działalności gospodarczej (np. korepetycje, drobny handel), pod warunkiem jednak, że przychody z tego rodzaju działalności nie są wyższe miesięcznie niż połowa płacy minimalnej (od 1 stycznia będzie to więc kwota do 1 tys. zł). Wicepremier Morawiecki poprosił także przedsiębiorców, żeby skoro państwo nie będzie ich traktowało jako kombinatorów, żeby oni z kolei nie traktowali państwa jako „łupieżcy i krwiopijcy”. Zaproponował przedsiębiorcom swoisty pakt - państwo według tych zapowiedzi stworzy im przyjazną przestrzeń regulacyjną i będzie tych praw przestrzegać, a oni będą tworzyć wysokojakościowe miejsca pracy. I dodał, że pracownik nie jest jak to się teraz często nazywa „zasobem ludzkim” ale najważniejszą wartością zarówno z punktu widzenia przedsiębiorcy jak z punktu widzenia polskiego państwa. Co zamierzacie z tym zrobić, że narodowi polskiemu pluje się w twarz...?! Szanowni Państwo, Drodzy Przyjaciele, Dzisiejszy wyrok dla Piotra Rybaka, tj. 10 miesięcy bezwzględnego więzienia za spalenie kukły jest najlepszym dowodem, że Polska istnieje tylko teoretycznie. W państwie, gdzie pluje się na symbole narodowe i religijne, gdzie można bestialsko w biały dzień zabić zwierzę i dostać kilkaset złotych grzywny, gdzie za gwałt dostaje się wyroki w zawieszeniu, do więzienia idzie człowiek, który spalił jakąś szmatę, kilka desek i trochę tektury. Owa instalacja przypominała jednak żyda i to był grzech śmiertelny. Grzech, którego właściciele państwa polskiego nie mogą gojowi darować. Gdyby to była kukła Niemca, Rosjanina, czy najlepiej stereotypowego Polaka, wszystko byłoby w porządku. Ba, jestem przekonany, że ktoś podciągnął by ten akt do rangi nowoczesnej sztuki. Tymczasem spłonęła kukła, która miała być symbolem Sorosa, Rotschilda i kilku innych wpływowych żydów, fundujących nam prawdziwą gehennę polityczno-gospodarczą. Nie mam jednak pretensji do wymiaru sprawiedliwości. Nie potępiam naszych wrogów. Oni prowadzą wojnę z narodem polskim i korzystają w tym z wszelkich możliwych środków. Pretensje mam do Was rodacy, że w ogóle Was to nie obchodzi! Relacjonowałem cały proces Piotra Rybaka i widziałem komentarze. Tak podzielonego społeczeństwa nie ma chyba nigdzie na świecie. Tysiące opinii. Każdy Polak stał się nagle mecenasem prawa. A jakież polemiki były prowadzone. Jak się ludzie przekomarzali o wymiarze kary i stopniu winy. O tym czy Rybak jest prowokatorem, agentem, głupcem, karierowiczem, pieniaczem itd. Prowadzono nieskończone dysputy o tym, czy kukła przypominała żyda, czy był to faktycznie Soros, czy nie była podobna do niczego. Kto ją przyniósł, kto podpalił, kiedy i po co. W tym czasie odbyły się wszystkie rozprawy i skazano człowieka. Waszego rodaka! Facet idzie do więzienia, bo wierzył, że o coś walczy. Bo miał inne zdanie niż reżim Piotr Rybak polityczny. Widziałem salę sądową. Pełna wrogów Rybaka. Ludzi, którzy by go skazali na karę śmieci, gdyby tylko mogli. I garstkę patriotów, którą na ostatniej rozprawie sąd po prostu wyrzucił z sali. Gdzie byliście w tym czasie Polacy? Wy mówicie o zmianie Polski? O naszym majdanie? Marszu gwiaździstym na Sejm? Wam ciężko jest wybić się ponad własne ego i przyjechać na proces własnego rodaka! Nie ważne, czy się z nim zgadzacie, czy nie. Jak byście postąpili na jego miejscu itd. 10 MIESIĘCY BEZWZGLĘDNEGO WIĘZIENIA ZA SPALENIE KILKU SZMAT, DYKTY I KARTONU. Czy to na Was nie robi wrażenia? Czy w ogóle nie obchodzi Was fakt, że ta granica się przesuwa i wkrótce mogą nas zacząć zamykać za inne formy sprzeciwu wobec władzy? Czy naprawdę wasza codzienność jest aż tak ważna, by nie móc się wyrwać z niej na jeden dzień? Zamordowali Leppera, a naród stwierdził "szkoda chłopa". Tyleż jesteśmy warci drodzy rodacy. Zygmunt Miernik siedzi w więzieniu, bo nie godził się na uniewinnienie Kiszczaka. Ktoś jeszcze się nie godzi? Najwyraźniej nie, bo nikogo to nie obchodzi! Tak więc stało się. Zniszczono kolejnego patriotę. Prawica zaciera ręce. Kolejna konkurencja odpadła. Wkrótce zostanie tylko kilku u steru z monopolem na patriotyzm. A ja Wam powiem co teraz powinno się stać. W całej Polsce powinni spłonąć symboliczne kukły na znak solidarności z Rybakiem. Właśnie solidarności, bo prawdziwa solidarność powstała z poczucia wzajemnych interesów. "Zniszczyli Staszka, Heńka, Józka, przyjdzie i kolej na mnie". Przestańcie więc patrzeć na poglądy polityczne, grupy, frakcje itd. Odpowiedzcie sobie na jedno kluczowe pytanie. Czy czujecie więź z innymi rodakami? I co zamierzacie z tym zrobić, że narodowi polskiemu pluje się w twarz. Piotr Korczarowski telewizja internetowa e-MisjaTV G£OS nr 19 24-30.11.2016 STRONA 7 Ciekawe czasy i “Depozyt Wiary” Wiesław Magiera W FELIETON PROSTO Z MOSTU szyscy ludzie każdej epoki żyli w “ciekawych czasach”, my także ich doświadczamy, uważając, że teraz to już “horror”, ostateczność i krok do przepaści Wszechświata, a już na pewno Ziemi. Sądzę, że gdybym znalazł się w skórze i sytuacji osobnika, żyjącego w niezwykle długim przeddziale czasowym pomiędzy grzechem Adama i Ewy a Aramejczykami Abrahama, także uznałbym prawdopodobnie, iż moje życie jest wyjątkowe, a czas niecodzienny. (Nota bene - pozostaje niejasna dla mnie kwestia: dlaczego Bóg tak długo ludzkość “pozostawił” samej sobie. Być może jednak nie pozostawił, lecz tego już nie wiemy). Niekiedy przekonani jesteśmy, że nasze “dziś” z zaawansowaną elektroniką i “szumem informacyjnym”, przybierającym formy totalnej ofensywy zawładnięcia umysłami przez ideowych dyktatorów współczesności, to szczyt “pomieszania z poplątaniem” - końcowy etap końca świata. No nie wiem... Mimo blokowania “niepoprawnych” treści przez “fejsa” czy twittera, faszerowania nas, czyli rzesz odbiorców, lewacką, nierzadko wprost satanistyczną agitką przez main-streamowe media - wciąż mamy duże pole wyboru, o ile... nie “zlasowano” już naszego rozumu jak to czyni się z wapnem. Myślę, że - mimo sporych trudności w rozpoznaniu wiarygodności źródeł informacji i autorytetów - każdy z nas, wysilając tylko nieco swój umysł, może stawiać trafne diagnozy co jest dobre, a co złe, co zgodne z wolą Boga, który nam się objawił w Chrystusie, a co nie. Jeśli wszak zostaniemy pozbawieni możliwości takiego rozeznania, wówczas - jak sądzę - przyjdzie Jezus ponownie i wiele się zmieni. Na razie jednak nie narzekajmy, że żyjemy w jakichś ekstremalnych cza- sach, usprawiedliwiając w ten sposób niekiedy nieporządek swego własnego wewnętrzego życia. “Życie to nie jest bajka”, przynajmniej to tu - na Ziemi, gdzie rządzą żądze. “Trud istnienia” - tak nazwał swą najbardziej znaną książkę słynny psychiatra i psycholog Kazimierz Dąbrowski. Że nie będzie łatwo, przestrzegał już Chrystus, który wziął na siebie krzyż największy. Dzisiejsze zawirowania “ideowe” w Watykanie - które oby nie, ale mogą spowodować poważne pęknięcie w Kościele i rozłam - wymagają od nas intelektualnego i duchowego wysiłku, by móc w miarę obiektywnie ocenić po której stronie jest niezmienna Prawda, jaką pozostawił nam Chrystus. Przyszło nam żyć w okresie erozji autorytetów. Hierarchowie Kościoła Rzymsko-Katolickiego prezentują dzisiaj odmienne, często sprzeczne opinie. Pozostawać w zgodności z Wiarą, nie oznacza dziś niestety zaufać zdaniu kardynała czy biskupa (może nawet papieża). Warto przypomnieć sobie dziś czym jest tzw. Depozyt Wiary. Św. Jan Paweł II napisał nawet Konstytucję apostolską pod takim tytułem “Fidei depositum”. Otóż, jak doskonale wiemy, ów Depozyt Wiary nie został wymyślony przez ludzi, lecz Boga. Ludzie, hierarchowie i świeccy, mogą tylko zmieniać tradycje i zwyczaje praktykowania tej Wiary. Stąd też różne języki i obrządki liturgiczne, rozmaite sposoby oddawania Bogu czci i sprawowania nabożeństw. Depozyt jednak - to coś niezmiennego, coś co odłożyliśmy jak skarb, który nie może być zmieniony przez jakiekolwiek ludzkie ingerencje czy aggiornamenta. “Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.“ cd. ze str. 1 głównego depozytariusza tego autorytetu” stwarza dwie trudności: 1) trudność, „by nie widzieć sprzeczności pomiędzy poglądem Franciszka, a wcześniejszym nauczaniem nie tylko jednego papieża, ale wszystkich jego poprzedników”. 2) trudność dotyczącą „natury i zakresu samego autorytetu papieskiego”. Choć papież nie zamierza podważać nierozerwalności małżeństwa, to rodzi się pytanie, czy poluzowanie dyscypliny w kwestii Eucharystii do tego nie prowadzi? Skłoniło to teologów katolickich i niektórych duszpasterzy do napisania do kolegium kardynalskiego listu, który również „wyciekł”. Autorzy musieli się zastrzec, że nie „nie mówią, iż papież Franciszek jest heretykiem, ale proszą o oficjalne wyjaśnienie i sprostowanie błędów”. Wygląda na to, że „pobożne” oburzenie większości katolików na myśl, że „papież mógłby być podejrzewany o nauczanie błędu”, ułatwia „dyskretne próby” uciszenia krytyków, choć sam Franciszek zachęcał do otwartej dyskusji. Znajomość historii i doktryny umożliwia spokojną ocenę sytuacji, gdyż stwierdza ks. Drew - „katolicy wierzą, że papież (...) jest nieomylny (...) tylko w bardzo konkretnych okolicznościach. Musi on - czy to przewodnicząc soborowi powszechnemu, czy działając z własnej inicjatywy - wyraźnie dać do zrozumienia, że zamierza przedstawić nauczanie, które wiąże sumienie wiernych i jest nieodwołalne”. Przykładem z XIX i XX w. jest dogmat o Niepokalanym Poczęciu oraz Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny. Poza tym przypadkiem mamy do czynienia z magisterium zwyczajnym, kiedy papież głosi naukę w jedności z biskupami i jest ona „przez Boga zachowana od błędu jedynie wtedy, gdy pozostaje stała i jednomyślna” (np. orzeczenie przez Jana Pawła II niemożności wyświęcania kobiet). „Czasami nauczanie nie wywodzi się z jednomyślnej tradycji, ale powstaje jako odpowiedź na przypadkowe sytuacje. Sobór Watykański II mówi, że musimy przyznać Magisterium zwyczajnemu religijną aprobatę umysłu i woli. To nie jest to samo, co aprobata wiary, ale zasadniczo oznacza lojalne posłuszeństwo wobec autorytetu Kościoła”. W przypadku sprzeczności w nauczaniu magisterium zwyczajnego istnieją trzy możliwości: 1) że rację ma papież Franciszek, a mylą się jego poprzednicy (jednak nauczanie częstsze i większości papieży ma większy autorytet niż tylko jednego papieża w mniej uroczystej postaci), 2) że to papież Franciszek się myli (możliwy błąd w nauczaniu „nienieomylnym”, który potem poprawia ten sam papież lub jego następca) oraz 3) że „sprzeczność jest tylko pozorna i że nastąpił rozwój w doktrynie, która otwiera nowe możliwości bez odrzucania tego, czego nauczano poprzednio”. Trzeci przypadek jest „faworyzowany przez kard. Christopha Schönborna”. Jednak, jak stwierdza bł. John Henry Newman - „rozwój jest tylko wówczas autentyczny, jeśli zachowuje to, co było przedtem i mu nie przeczy”. Zdaniem autora kard. Schönborn myli się twierdząc, że tak jest w przypadku „Amoris laetitia”. Przywołując słowa Soboru Watykańskiego I, ks. Drew zauważa, że Duch Św. został obiecany następcy św. Piotra nie po to, by głosił jakąś nową doktrynę, ale „strzegł i wiernie objaśniał (...) depozyt wiary przekazany przez apostołów”. Kontrowersje wokół Amoris laetitia pokazują trudność w pogodzeniu tego nauczania z poprzednimi papieżami oraz wykazania związku doktryny i dyscypliny wokół małżeństwa z depozytem wiary. Mimo braku cierpliwości papieża Franciszka dla sporu teologicznego oraz spójnego wytłumaczenia ortodoksji „Kościół jako całość (...) nie może się dłużej obejść bez takiego wyjaśnienia, jeśli jego roszczenia do autorytatywnego nauczania mają posiadać jakąkolwiek rzeczywistą wiarygodność”. Stąd konieczne jest „uczciwe uznanie trudności w wykonywaniu magisterium papieskiego i bezstronne uznanie prawa do pytań i debaty”. opracował Jan J. Franczak Czy papież może zmieniać nauczanie Kościoła? O kontrowersjach wokół „Amoris laetitia” przypadkach Kościół mógłby ofiarować im (...) pomoc sakramentalną”. Celowość takiej niejednoznaczności zdaje się potwierdzać opinia papieża, że nie należy oczekiwać od Magisterium Kościoła rozstrzygnięcia „każdej kontrowersyjnej kwestii”. Oczywiście wywołało to spór pomiędzy konserwatystami a liberałami. Nowy zwrot nastąpił wraz z przeciekiem „teoretycznie prywatnej korespondencji” papieża i argentyńskich biskupów, która wydawała się potwierdzać oczekiwania sądzących, „że Amoris laetitia liberalizuje praktykę, jeśli nie doktrynę”. W projekcie swojego dokumentu argentyńscy biskupi piszą, iż Amoris laetitia otwiera możliwość dostępu do sakramentów pojednania i Eucharystii osobom rozwiedzionym i ponownie zawierającym związek małżeński. Na co papież odparł: „Dokument (...) całkowicie wyjaśnia sens rozdziału VIII Amoris laetitia. Nie ma innej interpretacji”. Watykan potwierdził autentyczność tych wypowiedzi, co wydaje się świadczyć o zamiarze liberalizacji praktyki, którą np. wykluczył kanonizowany przez Franciszka św. Jan Paweł II, jednoznacznie uzależniający przecież przystępowanie do Eucharystii od zachowania czystości osób w ponownych związkach po rozwodzie. Papieska reakcja „dla katolików poważnie traktujących autorytet nauczycielski Kościoła i papieża jako STRONA 8 N G£OS nr 19 24-30.11.2016 „Zapomniane” poglądy wolnomyślicieli Marta Cywińska ie da się wszystkiego wygooglować i nie wszystkim podzielić „w tajemnicy” na Facebooku. Nie każda informacja (jak w restauracyjnym menu) jest dostępna dla samozwańczych komentatorów naszej rzeczywistości. Wielokrotnie podkreślam i nadal podkreślać będę, że choć zatapiani wieściami różnego sortu, gdzie kłamstwo za wszelką cenę próbuje rywalizować z prawdą, pozostajemy „interdyscyplinarni w ocenie” oraz uważnie przypatrujmy się często specjalnie spychanym w niepamięć źródłom lewackich, feministycznych etc. etc. P POLITYKA koniec „świata katolickiego” i całego chrześcijaństwa. Wśród obrzydliwych zarzutów wobec Kościoła Katolickiego z odwróconymi interpretacjami encyklik, znajdujemy też ewidentny przykład nienawiści skierowanej do katolików, a oto przykład: „Katolicy mają w sobie coś z psychologii kuratorów sądowych wyznaczonych nieletnim. Do wszystkich ludzi o poglądach odmiennych odnoszą się z góry jak do ludzi niedorozwiniętych nie czując śmieszności z tego sposobu postępowania. Typy te zdają się całą swą postawę skomleć: Władzy, choć trochę władzy, abyśmy mogli wytępić herezje. Oczy ich zdradzają niesamo- wity błysk gorliwców, tłumiony uniżoną postawą.” Nie zamierzam cytować wszystkich potworności zawartych w tekście mającym charakter wolnomyślicielskiego instruktażu myślenia. Dosyć marnotrawienia energii (również felietonistycznej) na tych, którzy rozkoszują się do dziś lekturą „Rozmyślań heretyckich”, a przekonaniem do cytowanych tu treści lub im podobnych próbują się jeszcze pochwalić! To nie znaczy, że są wyłącznie teoretykami. „Jeszcze pochwalić” oznacza w wielu przypadkach „już innym szkodzić”. Tylko dlaczego tak mocno przekonani są o swej bezkarności? skiej i realiach współczesności. Wykazywał wrażliwość w tych kwestiach. Miał świadomość zdarzających się incydentów antysemickich. My z kolei wyraziliśmy uznanie dla jego reakcji i zabierania głosu przeciw antysemityzmowi. Powiedzieliśmy, że jego głos jest nam potrzebny - relacjonował Foxman. Dodał, że głos prezydenta jest bardzo ważny, bowiem środowiska żydowskie są zatroskane o stan demokracji w pewnych państwach bardziej, niż w innych. Polska jest niewątpliwie jednym z nich, bowiem była przez wieki miejscem „naszych narodzin i miejscem naszych pogrzebów”. Z bólem dodawał, iż „niestety zbyt wielu naszych bliskich w Polsce zmarło”. Podczas spotkania wyłoniła się kwestia unormowań prawnych, jakie powinny kłaść tamę wszelkim formom nienawiści przeciwko innym ludziom, w tym antysemityzmowi. Poruszano także kwestię restytucji mienia zagarniętego po wojnie przez reżim komunistyczny. Także znaczenie stosunków polsko-izraelskich i ich znaczenia w ogólnym kontekście relacji polskożydowskich. Abraham Foxman ocenił spotkanie jako konstruktywne i potrzebne, a otwarty i rzetelny dialog środowisk żydowskich z prezydentem Polski za wart rozwijania i kontynuowania. Dla uczestników spotkania bez wątpienia godnym uwagi był fakt, iż ojcem prezydenckiej małżonki jest Żyd, wybitny polski poeta, badacz literatury i filozof profesor Julian Kornhauser, syn ocalonego z Holocaustu więźnia obozów koncentracyjnych. To krok w dobrym kierunku, po którym, jak wierzymy, nastąpią kolejne – powiedział inny z biorących udział w spotkaniu z polska parą prezydencką. krócej lub dłużej potrwają. My rewolucjonistami nie jesteśmy /…/. 2. Jesteśmy znienawidzeni przez wszystkie żywioły rewolucyjne, które przeciw nam mocniej by się zmobilizowały i zacieklejszą prowadziłyby walkę niż przeciw rządom, istniejącym pod Piłsudskim. 3. Żydzi wszyscy murem przeciw nam by stanęli. 4. Niemcy przeciw naszym rządom, zwłaszcza gdyby mnie widzieli na czele, rozwinęliby sto razy silniejsza podziemną robotę przez swoich agentów niż to robią. 5. Dla bolszewików moskiewskich bylibyśmy potęga reakcyjna, którą za wszelka cenę trzeba obalić, nam by pewnie pokoju nie proponowali. 6. W krajach alianckich Twój przyjaciel jest znienawidzony przez bardzo wpływowe żywioły. /…/ wszystko by one robiły żeby moje rządy obalić i waliłyby, ma się rozumieć w Polskę. /…/ moglibyśmy np. ani grosza kredytu u aliantów nie dostać. ; Słowem , mielibyśmy walkę na wszystkie strony. Czy my przy obecnym stanie organizacyjnym sił naszych moglibyśmy walkę taka wytrzymać. Przegralibyśmy ja z kretesem, a z nami Polska by przegrała. Roman Dmowski etc. absurdów ukierunkowanych na niszczenie wartości. Oto przykład: czy P.T. Czytelnicy wiedzą, kto był autorem programowego tekstu „Rozmyślania heretyckie”, datowanego na rok 1933? Tego, na który przez wiele lat powoływali się tzw. „wolnomyśliciele polscy”? Sami siebie tak nazywali, a niektórzy dalej nazywają, chowając się pod bezczelnie ułagodzonym eufemizmem. Odpowiedź: to niejaki St. Asté, którego „Rozmyślania heretyckie” krążyły przez wielu lat w odpisie przekazywanym z rąk do rąk, gdzie wiara określona była jako „hypnoza”. Autor „Rozmyślań” wieszczył rychły Abraham Foxman: Głos Andrzeja Dudy przeciw antysemityzmowi jest potrzebny rezydent Andrzej Duda, składający niedawno wizytę w Nowym Jorku spotkał się w towarzystwie małżonki Agaty KornhauserDudy z przedstawicielami środowisk żydowskich. W spotkaniu wziął udział lider Ligi Przeciw Zniesławianiu (ADL) Abraham Foxman oraz delegaci innych organizacji w tym: Światowego Kongresu Żydowskiego (World Jewish Congress), Komitetu Żydów Amerykańskich ( American Jewish Committee), Żydowskiej Rady Spraw Publicznych (Jewish Council for Public Affairs, Marszu Żywych (Marsh of Living). Jak powiedział Abraham Foxman, spotkanie trwało godzinę i dwadzieścia minut. Wypełniło je w zasadniczej części, trwające trzy kwadranse, wystąpienie prezydenckie. - Prezydent wykazał się wiedzą i kompetencją w sprawach żydowskich. Mówił o historii polsko-żydow- DLACZEGO PRAWICA - TA PRAWDZIWA NIE MOGŁA RZĄDZIĆ W POLSCE STO LAT TEMU I NIE BĘDZIE RZĄDZIĆ TAKŻE TERAZ N iezadowoleni z rządów Piłsudskiego /…/ żądali od nas wzięcia władzy. Byli nawet tacy, co mówili i mówią: - niech Dmowski przyjedzie i stworzy rząd silny. Otóż na pewno, gdybyśmy rząd stworzyli – przypuśćmy ze mną na czele – bylibyśmy Polskę porządnie zarżnęli. 1. Nie zapominajcie, ze żyjemy w czasach rewolucyjnych, które jeszcze G£OS nr 19 KULISY Wielka katastrofa planowana jest na 2017 r. 24-30.11.2016 STRONA 9 Oficjalny program zniszczenia Niemiec i plany o trzeciej wojnie światowej część 2 Autor: niemiecka inżynier dypl. inż dr Emilia Austeya Dominikas N listopad 2016 astępnie personel techniczny z Izraela, specjalnie dowieziony, przeprowadził instalację energii i światła. Wszystko to było tak drogie, że tylko w 2006 r. przekroczyliśmy początkowy budżet 6-krotnie. Polityka trafiała pod coraz większą presję, tak że w końcu podatek od wartości dodanej został zwiększony, ponieważ w przeciwnym razie nasze projekty mogłyby być ujawnione. Ponadto, mieliśmy korzystać z naszych własnych źródeł energii, ponieważ zużycie przez nasze generatory oleju było tak wielkie, że nieustannie stykaliśmy się z problemami uzupełniania. Przez wprowadzenie nowej ustawy o optymalizacji HARTZ4 (pieniądze społeczne dla bezrobotnych w dłuższej perspektywie, co oznacza, że pieniądze mogą być zmniejszone w szczególnych okolicznościach), oraz innych, za pomocą tylko jednej ustawy można było wydzielić dodatkowo 200 miliardów euro do wykorzystywania w naszych projektach. Czytałam, jak polityk Franz Müntefering nazywa osoby, otrzymujących Hartz4, „warzywami” lub „bezużytecznym materiałem ludzkim”, co widocznie jest ich ogólnym wewnętrznym określeniem. W styczniu 2007 r. prace nad wyposażeniem wewnętrznych pomieszczeń, łącznie z elektroniką, zostały zakończone, a także dwa długie tunele, prowadzące do baz / kompleksów w Kassel i Fürth. Następnie francuscy specjaliści ułożyli szyny - również zostały doprowadzone pociągi, łącznie z boksami do transportu wojsk. Boksy te zostały zainstalowane w ten sposób, że mogą być one transportowane albo przez jeden z 34 samolotów VTOL (ros.- СВВП) lub za pośrednictwem pociągów podziemnych. Mogą one pomieścić do 400 osób w pełnym uzbrojeniu lub 16 osób w czołgu ze sprzętem bojowym lub dwa czołgi. Pociąg może się poruszać z prędkością 100 km/h, i cała trasa ułożona jest całkowicie pod ziemią. Cały kompleks/baza jest zamknięty. Nasz kompleks/baza posiada 16 wind, które mogą przyjąć do 4 czołgów T14 Armatra i 60 osób. Wyjścia są w pełni zamaskowane pod budynki do oczyszczania wody, budynki transformatorów energii lub wieże bezprzewodowe. Kompleks/baza jest całkowicie zabezpieczona przed atakiem jądrowym według VNN22B i przetrwa nawet bezpośrednie trafienie przez rakietę o mocy 500 kt (kiloton), bez straty ciśnienia (rozhermetyzowania od A.L.). Wszystkie kontrole jakości i pierwsze dostawy sprzętu dla instalacji komputerów o dużej mocy, wyposażenia pomieszczeń mieszkalnych, sanitarnych itp., wykonywane były równolegle. W 2008 r. otrzymaliśmy zamówienie wywiercenia jeszcze ośmiu magazynów do przechowywania paliwa, każdy po 200.000 m ł oleju napędowego, oleju opałowego i nafty, a także cystern z wodą do picia i dużych ilości zapasów produktów spożywczych mrożonych / suchej żywności dla 200. 000 żołnierzy, 10.000 pracownikówmężczyzn i dodatkowych dla 6000 urzędników i zawodowych rozrywkowych kobiet (dziwek), wszystko to było kontynuowane do 2009 r. Wyposażeniem baz był meczet, we wszystkich miejscach. Zauważyłam, że w gdy chodzi o suchą i mrożoną żywność, to szczególną uwagę zwracano na zgodność z „Halal-em” (islamskim zestawem zasad dotyczących żywności) i że nigdy nie było konserw z wieprzowiną. Zainstalowaliśmy głośniki - we wszystkich miejscach - do modlitw porannych. Firma Rheinmetall dostarczyła kontenery ze sprzętem wojskowym ABC, pistoletami, karabinami szturmowymi z bagnetami H & K (Heckler&Koch), 10.000 ton amunicji, 18 pokoi - sypialni wyposażono w łóżka - 68.000 3-poziomowych łóżek w sumie, kabiny prysznicowe dla 14.000 osób na raz, prysznice ABC w windach, 4 szpitale z 6-ma w pełni funkcjonalnymi oddziałami chirurgicznymi w każdym i olbrzymimi magazynami, wypełnionymi preparatami medycznymi. Zainstalowaliśmy setki płaskich ekranów do przekazu arabskich przesłań Wahhabickiego Koranu, który mówi, że chrześcijanie - to są niskie zwierzęta, które powinny być zabite, ze nie wolno okazywać nikomu litości i że bogowie zmuszą kobiety Zachodu do szanowania boskich wojowników były to niekończące się, powtarzające się wpisy. Na wszystkie te systemy zużywano tyle energii, że musieliśmy szukać rozwiązań tego problemu. Instalacje geotermalne nie dostarczają wystarczająco dużej ilości energii do zaspokojenia wszystkich potrzeb, generatory dieslowskie po prostu były przeznaczone tylko do nagłych przypadków, a z budowy elektrowni jądrowych trzeba było zrezygnować z powodu braku uranu - więc musieliśmy działać szybko. (Uwaga tłumacza z jęz. niemieckiego: Wydaje się, że oni nigdy nie słyszeli o Tesli, nam mówiono, że amerykańskie bazy całkowicie pracują na wolnej (darmowej) energii, ale można założyć, że amerykańscy okupanci w Niemczech nie chcą, aby Niemcy miały urządzenia wolnej / darmowej energii Tesli). Merkel została zaplanowana do roli dyrektora wykonawczego na 16 lat (2005-2021), została przeprowadzona odpowiednia PR-kampania - we wszystkich regionach - co doprowadziło do instalacji wiatrowych i słonecznych urządzeń energetycznych. Niektóre grupy przedsiębiorstw zdołały przekonać, że zaoferują swoje domy w tym celu, aby uzyskać więcej energii. Dzięki temu byliśmy w stanie wyssać wystarczająco dużo energii z sieci ogólnej, aby pokryć zapotrzebowanie naszych wielkich energochłonnych obiektów w bunkrach / bazach podziemnych. W 2010 r. zaczęliśmy przepychać tzw. zakręt klimatyczny i PO WYBUCHU w Fukushimie w 2011 nie było więcej problemów, aby to nadal działało. (Uwaga tłumacza z jęz. niemieckiego: W oryginale niemieckim użyto słowa SPRENGUNG w odniesieniu do Fukushimy. To słowo wyraźnie mówi o tym, że była tam sztucznie wywołana katastrofa i ona zdaje się wie o tym. Żaden wyraz w języku angielskim nie ma dokładnego odpowiednika tego niemieckiego słowa …) W 2010 roku pomagałam w różnych prefekturach budować podziemne bazy pod następującymi miastami: BERLIN, KOLONIA, HAMBURG, BREMEN, KOLONIA, DÜSSELDORF, MONACHIUM, STUTTGART. Oczywiście, być może zauważyliście, że nowy port lotniczy w Berlinie budowany jest jako beczka bez dna. A powodem tego jest to, że 95% środków idzie na bok, dla naszych potrzeb. Lotnisko nigdy nie zostanie zbudowane. To samo z projektem Stuttgart 21, projektem o podobnym losie i typie. W rzeczywistości, w każdym z tych wymienionych miast jest wielki projekt budowlany, który zużywa nieproporcjonalnie wielką ilość pieniędzy. Pieniądze te są wykorzystywane na takie projekty, jak mój. W Berlinie wiercenie było niemożliwe ze względu na bardzo twardą strukturę ziemi - musieliśmy ją wysadzać. Szczególnie wysoki poziom niebezpieczeństwa występował pod- czas budowy bunkra pod „Wehrmachtem”, oficjalnie nazywanym „federalnymi siłami zbrojnymi”; pod urzędem Kanclerza było niezwykle trudno prowadzić budowę, zawsze byliśmy na krawędzi ujawnienia. Popularne Wydawnictwo Rozrywkowe, KOPP (kocham to wydawnictwo za odwagę), poinformował kilka razy a także inni - o nocnych dźwiękach eksplozji w berlińskich dzielnicach Wedding i Mitte. Oni nie mylili się w tym, że właściwie słyszą, mieli rację w swoich przypuszczeniach, ale nikt im nie uwierzył, wiecie sami, jak daleko u Niemców leży w podświadomości przyzwyczajenie do chowania głowy w piasek. Dla nas to było wielką zaletą. Moglibyśmy wysadzać i budować tunele i przestrzenie bezpieczeństwa jądrowego we dnie i w nocy, nadciśnienie wychodziło z komór gazowych przez dwa pomieszczenia magazynowe w dzielnicy Wedding i trzy w BerlinieMitte, co pozwoliło nam kontynuować prace do 2015 roku bez przestojów. MOJA KATASTROFA MENTALNA W czerwcu 2012 ro. ogłoszono, że zostałam „szefem projektu w planowaniu sztabu NOWA EUROPA” i od tego czasu moje zdrowie bardzo się pogorszyło. W 2012 r. Organizacja Narodów Zjednoczonych w sposób tajny ogłosiła o wykorzystaniu broni migracyjnej przeciwko Europie w 2015 r. Poprzez ONZ, Bank Światowy i UE ustalono pięć ośrodków rekrutacyjnych w Afryce, a także jeszcze dziesięć ośrodków na Bliskim Wschodzie. Każdy, kto spełniał kryteria, otrzymywał smartfon i 2500 euro w gotówce, a następnie był włączany do uprzednio określonych „dróg uchodźców”, służby niemieckie zostały o tym poinformowane i uczestniczyły w koordynacji. Oficjalnie rozpoczęło się to w 2015 r., ale nieoficjalnie to wszystko zaczęło się w 2013, najpierw w mniejszych ilościach i dopiero w 2015 po „W£ĄCZENIU OPERACJI SYRIA” projekt ruszył pełną mocą. Odpowiedni idealny kandydat powinien mieć 20-30 lat, zdolność do płodzenia dzieci (było to testowane!), mieć maksymalny iloraz inteligencji maksimum 90 IQ, jak najmniej wykształcony (bardzo agresywny i łatwo wpadającym w taki stan), być wahabistą lub salafitą i całkowicie pogardzającym chrześcijan. część 3 za tydzień STRONA 10 R G£OS nr 19 Żydokomuna zagraża wolności Stanisław Michalkiewicz obert Archibald Wilton w 1889 roku dołączył do europejskiego zespołu „New York Herald” i w tym charakterze przez kilkanaście lat pracował jako korespondent rosyjski i niemiecki. Później był korespondentem „The Times” w Petersburgu. Podczas wielkiej wojny wstąpił wreszcie do armii rosyjskiej, gdzie został odznaczony Orderem św. Jerzego. Po wybuchu rewolucji przedostał się na Syberię, gdzie związał się z adm. Kołczakiem. Kiedy wojska adm. Kołczaka zajęły Jekaterynburg, uczestniczył w śledztwie dotyczącym zamordowania rodziny cesarza Mikołaja II przez bolszewików. Po upadku rządu adm. Kołczaka przedostał się do Paryża, gdzie powrócił do dziennikarstwa. Otóż w aneksie do jego książki „Ostatnie dni Romanowów”, polski jej wydawca (Wyd. Wektory), z powołaniem się na portal „Niepoprawni.pl” jako źródło, podaje przy nazwiskach przynależność narodową funkcjonariuszy i członków instytucji stworzonych w Rosji przez komunistów. I tak, w Radzie Komisarzy Ludowych, na ogólną liczbę 22 członków, było 19 Żydów, 1 Ormianin, 1 Gruzin i 1 Rosjanin (A. £unaczarski). W Komisariacie Wojny na ogólną liczbę 43 stanowisk, było 35 Żydów, 7 £otyszy, 1 Niemiec. W Komisariacie Spraw Wewnętrznych na ogólną liczbę 62 stanowisk, było 43 Żydów, 10 £otyszy, 2 Niemców, 2 Polaków (Dzierżyński jako szef moskiewskiej Cze-Ka i Kozłowski – członek Cze-Ka piotrogrodzkiej), 3 Ormian i 2 Rosjan. W Komisariacie Spraw Zagranicznych na 16 stanowisk było 14 Żydów, 1 £otysz i 1 Niemiec. W Komisariacie Finansów - na 29 stanowisk było 24 Żydów, 2 £otyszy, 2 Rosjan i 1 Polak (Mierzwiński - komisarz). W Komisariacie Sprawiedliwości na 19 stanowisk Żydzi zajmowali 18, poza nimi 1 Ormianin. W Komisariacie Higieny 4 Żydów i 1 Niemiec. W Komisariacie Ludowej Oświaty wraz z Socjalistyczną Akademią Nauk i Biurem Literac- U KOMENTARZE Małgorzata Todd czucie wdzięczności jest nie tylko przyjemne, ale nawet pożyteczne dla naszego organizmu. Ludzie, którzy jej nie odczuwają częściej chorują, nie wspominając już o pośledniejszej wartości ich życia dla nich samych oraz ich otoczenia. Egoista zapatrzony tylko we własne doznania nie jest w stanie dostrzec przyjemności, która go właśnie omija szerokim łukiem. kim Moskiewskiego Proletariatu, na ogólną liczbę 53 stanowisk było 43 Żydów, 2 Niemców, 2 £otyszy, 3 Finów, 1 Węgier i 2 Rosjan. W Komisji Opieki Społecznej wszystkie 6 stanowisk zajmowali Żydzi. W Komisji Roboczej - na 8 stanowisk było 7 Żydów i 1 Niemiec. Wśród sowieckich delegatów Czerwonego Krzyża wszystkie 8 stanowisk zajmowali Żydzi. Wśród komisarzy terenowych, na ogólna liczbę 23 stanowisk, było 21 Żydów, 1 £otysz i 1 Rosjanin. Wśród dziennikarzy prasy centralnej na 42 było 41 Żydów i 1 Rosjanin. W Komisji Śledczej w sprawie działalności pracowników państwowych starego reżymu było 5 Żydów i 2 Rosjan. W Komisji Śledczej w sprawie zabójstwa cara Mikołaja II na 10 członków było 7 Żydów, 1 Ormianin i 2 Rosjan. W Głównej Radzie Ludowej Gospodarki, na 54 stanowiska, 43 były obsadzone przez Żydów, poza którymi było tam jeszcze 2 £otyszy, 5 Rosjan, 3 Niemców i 1 Ormianin. W Moskiewskim Biurze Pierwszej Rady Delegatów Robotniczych i Żołnierskich na 23 stanowiska było 19 Żydów, 3 £otyszy i 1 Ormianin. W Centralnym Komitecie Wykonawczym 4 Rosyjskiego Zjazdu Delegatów Robotniczych i Chłopskich, na 34 członków było 34 Żydów. W Komitecie Centralnym SocjalDemokratycznej Partii Robotniczej, na 12 członków było 10 Żydów i 2 Rosjan (Krylenko i £unaczarski). W Komitecie Centralnym SocjalDemokratycznej Partii Mienszewików na ogólną liczbę 11 członków było 11 Żydów. W Komitecie Centralnym Prawego Skrzydła Partii SocjalistówRewolucjonistów, na 15 członków było 14 Żydów i 1 Rosjanin. W Komitecie Centralnym Lewego Skrzydła Partii Socjalistów-Rewolucjonistów, na 12 członków było 10 Żydów i 2 Rosjan. Wprawdzie portal „Niepoprawni.pl” jest anonimowy, to znaczy - nie ujawnia nazwisk redaktorów, co niestety nigdy nie dodaje wiarygodności, jednak statystyki te mogą być praw- dziwe tym bardziej, że również z innych, nie ukrywających swojej tożsamości źródeł wynika, że jeśli nawet rewolucja bolszewicka w Rosji nie była dziełem li tylko Żydów, to z całą pewności Żydzi byli jej faworytami i beneficjentami - przynajmniej do czasu, kiedy okazało się, ze pożera własne dzieci, zwłaszcza te, którym nie udało się w porę ze stworzonego przez nie cudnego raju wydostać. Zanim jednak się to okazało, bolszewicy, wśród których Żydzi stanowili najtwardsze jądro, skąpali we krwi i cofnęli cywilizacyjnie nie tylko Rosję, ale i wiele innych krajów, a liczba ofiar tego eksperymentu sięgnęła 100 milionów. Jest to liczba wielokrotnie większa niż liczba ofiar holokaustu, więc w takim kontekście nie bardzo wypada podtrzymywać opinię, jakoby holokaust był w dziejach świata wydarzeniem bez precedensu. Komuniści pragnęli „poprawić” świat, usuwając zeń niewłaściwie „klasy”, podczas gdy tacy np. hitlerowcy upatrywali remedium w postaci usunięcia ze świata niewłaściwych ras. Dlaczego jednak usuwanie „klas” miałoby być usprawiedliwione, podczas gdy eliminowanie ras już nie – trudno zgadnąć tym bardziej, że cokolwiek by nie powiedzieć o rasach, to one jednak istnieją naprawdę, podczas gdy „klasy” - tylko w umy-słach doktrynerów. Ale mniejsza z tym, bo okazuje się, że żydokomuna, której istnienie potwierdzają statystyki, znowu staje się problemem dla świata, przynajmniej w obrębie tak zwanego „Zachodu”. Kontynuowana jest tu bowiem rewolucja komunistyczna, tyle, że prowadzona według strategii zalecanej przez Antoniego Gramsciego, który uważał, że głównym polem bitwy rewolucyjnej powinna być sfera kultury. Dlatego żydokomuna, również z wykorzystaniem instytucji państwowych, dąży do zapanowania również nad językiem, pod różnymi pretekstami wymuszając nie tylko używanie narzuconych przez nią Wdziêcznoœæ Ponadto uczucie to pełni rolę scalającą grupę. Nic też w tym zdrożnego, że spodziewamy się wdzięczności od osób w jakiś sposób przez nas obdarowywanych. Wyrośliśmy w kulturze, dla której jest to oczywiste. Zabawne, że zwolennicy multikulti zdają się być zaskoczeni brakiem wdzięczności ze strony islamistów, hojnie obdarowanych wszystkim, czym chata bogata. Otóż należy wyjaśnić to wielkie nieporozumienie. Ależ oni są wdzię- 24-30.11.2016 sformułowań, ale również - tematy tabu, które albo wolno poruszać tylko w określony przez nią sposób, albo nie wolno poruszać wcale. Uzasadnienie tego terroru jest takie samo, co w strategii bolszewickiej - że mianowicie żydokomuna spożyła owoc z drzewa wiadomości dobrego i złego, czyli posiadła znajomość mitycznych „praw dziejowych”. Z tego tytułu uzurpuje sobie prawo narzucania swego sposobu myślenia wszystkim innym pod rygorem odebrania prawa do uczestnictwa już nie tylko w dyskursie, ale w ogóle - w życiu publicznym, co można uznać za wstęp do zakazu uczestnictwa w życiu jako takim. Najwidoczniej żydokomuna uznała, że rozpoczął się jakiś kolejny etap o czym świadczy jej reakcja na rezultat wyborów prezydenckich i parlamentarnych na Węgrzech i w Polsce, na referendum w Wielkiej Brytanii, na wybory prezydenckie w Austrii, gdzie pięciokrotnie pobity został sowiecki rekord fałszerstw z roku 1936, kiedy to na Stalina zagłosowało 120 proc. uprawnionych, no a teraz - na wynik wyborów w Stanach Zjednoczonych, gdzie wygrać miała faworyta w osobie Hilarii Clintonowej, a wygrał antysystemowy Donald Trump. Żydokomuna próbuje mobilizować hołotę do podważenia wyników wyborów, niczym na kijowskim majdanie, co pokazuje, że nie wyklucza użycia siły dla narzucenia swego panowania narodom próbującym żyć po swojemu. Gołym okiem widać, jak wrzód nabrzmiewa i albo zatruje organizm zachodniej cywilizacji, albo zostanie zawczasu zdecydowanie przecięty. Stanisław Michalkiewicz Zaprenumeruj G£OS! Różne punkty widzenia, ale z prawej... czni wdzięcznością, o jakiej nam się nawet nie śniło! To my, ludzie Zachodu nie rozumiemy prostej oczywistości. Bo kto muzułmanów tymi wszystkimi dobrami obdarował? Allah oczywiście! Jemu zatem należy się dozgonna (niekiedy nawet dosłownie) podzięka. A jak może to dziękczynienie okazać jego wyznawca? Najlepiej zabijając niewiernych tylu, ilu się da!!! Oto prawdziwy przejaw najwyższej wdzięczności wyznawcy Allaha. G£OS nr 19 SPOJRZENIA STRONA 11 Prof. Kik: „Przez wiele lat wspierałem siły, które niszczyły kraj. PO i jej poprzednicy to były rządy antynarodowe” 24-30.11.2016 Przez wiele lat wspierałem siły, które niszczyły kraj. I gdyby utrzymywały się one u władzy jeszcze przez 10-15 lat, doprowadziłyby do całkowitego upadku Polski - przyznał w wywiadzie dla „Plus-Minus” prof. Kazimierz Kik. Politolog wyjaśnił, dlaczego dokonał zmiany poglądów politycznych. - Zacząłem podsumowywać efekty rządów PO i wyszło mi, że albo jestem głupi, albo ślepy, popierałem władzę, która doprowadziła do wyemigrowania prawie 3 mln Polaków, do opanowania polskiej gospodarki przez obcy kapitał, do pojawienia się umów śmieciowych, do zablokowania młodzieży perspektywy rozwoju mówił. Kik zaznaczył, że wszystkie rządy po 1989 r., niezależnie od ich określenia jako „lewica”, „centrum”, czy „prawica”, były w istocie liberalne. - I wszystkie prowadziły nas na manowce - podkreślił. Politolog nie ukrywa swojej sympatii do Prawa i Sprawiedliwości. - Fakty nie kłamią, z podsumowania efektów naszej transformacji wychodzi, że PO i jej poprzednicy to były rządy antynarodowe. Dopiero PiS ma jakąś sensowną ofertę. Założenia programowe rządu Beaty Szydło są świetne, zarówno jeżeli chodzi o politykę socjalną, jak i plan pobudzenia gospodarki wicepremiera Mateusza Morawieckiego - mówił, zachwalając również program 500+ i reformę edukacji. - Bo skoro nasze liberalne elity doprowadziły do sytuacji, że mamy rzeprowadzone w Kanadzie pięcioletnie badania, których wyniki opublikowane zostaną w przyszłym miesiącu na łamach the Review of Religious Research, dowodzą, że kościoły postrzegające wiarę w sposób tradycyjny rozwijają się znacznie prężniej od tych, które stawiają na liberalizm - w wielu wypadkach prowadzący do zaniku i wygaszania życia religijnego. Podstawą opracowania stały się an- kiety. Przepytano m. in. 2225 wiernych, 29 duchownych oraz 195 innych osób, bezpośrednio związanych z życiem parafii. Wszystko wskazuje na to, że kościoły, które rozwijają się najprężniej, propagują tradycyjne chrześcijańskie wartości, a także przywiązują dużą wagę do modlitwy i lektury Pisma Św. Co ciekawe: 100% duchownych, prowadzących parafie nie dotknięte kryzysem, uważa, że osoby nie będące chrześcijanami należy nawracać. W kościołach, których istnienie stoi pod znakiem zapytania, liczba ta wynosiła zaledwie 50%. 71% duchownych, odpowiadających za parafie najszybciej rozwijające się, czyta Biblię codziennie. W kościołach ogarniętych kryzysem czyni tak zaledwie 19%. Tradycjonalizm, manifestujący się m. in. wysokim poziomem zaufania w fundamenty własnej wiary, okazuje państwo na niby, to przynajmniej obywatele powinni mieć solidny kręgosłup moralny. Tymczasem obecny system edukacji robi jedynie krzywdę dzieciom - zaznaczył politolog. Prof. Kik podkreślił również, że nie wierzy w apolityczność Trybunału Konstytucyjnego. - Ponieważ PO rządziła osiem lat, sędziowie z jej wyboru zdominowali Trybunał. Tymczasem żeby wdrażać reformy, rządzący muszą mieć swój Trybunał - powiedział. - Uważam, że w Trybunale wybranym przez PO nie przeszłaby żadna ustawa uchwalona przez nową władzę. Dlatego będę wzywał do zmiany konstytucji w zakresie sposobu wyłaniania sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Uważam, że powinno ich wybierać środowisko sędziowskie - dodał politolog. Badania wykazują, że tradycja przyciąga innowierców P Ż Jan Bodakowski ydzi za bohaterów uważają osoby które mają ręce zbrukane krwią (kilka z tych osób opisał w swoich artykułach zawartych w książce „Żydzi” Piotr Zychowicz). Jednym z nich jest pełniący przez 21 lat funkcje szefa Yad Vashem Icchak Arad. Status autorytetu moralnego Icchaka Arada podważyło śledztwo litewskiej prokuratury, która chciała go przesłuchać (na co nie zgodził się Izrael) w sprawie zabójstw jakie dokonywał na Litwinach podczas II wojny światowej (od sierpnia 1943 roku). Icchak Arad był bandytą z sowieckiej partyzantki, której celem było przygotowywanie Kresów na sowiecką okupacje. W ramach tych przygotowań sowiecka partyzantka złożona często z Żydów pacyfikowała i mordowała (Polaków, Litwinów i Białorusinów), tworzyła listy proskrypcyjne ludności o antykomunistycznym nastawieniu. Icchak Arad nawet będąc w sowieckiej partyzantce deklarował, że nie jest komunistą tylko syjonistą. Po wkroczeniu na Kresy sowietów Icchak Arad wstąpił do NKWD gdzie do jego zadań należało mordowanie litewskich żołnierzy wyklętych. Z NKWD usunięto go za alkoholizm, kradzieże i chuligaństwo. W kwietniu korzystając ze sfałszowanych dokumentów zbieg z ziem polskich do Palestyny. W Palestynie Icchak Arad walczył z Brytyjczykami i Arabami. W Palestynie wstąpił do Hagany i Żydowscy “bohaterowie”... szkolił żołnierzy. Ukoronowaniem jego kariery była funkcja szefa Yad Vashem w latach 1972-1993. W Izraelu sowieccy partyzanci dumni byli ze swoich zbrodni. Władze Izraela odrzuciły litewski wniosek o przesłuchanie Icchaka Arada i potępiły litewskie śledztwo, podobnie zareagowały władze USA i Yad Vashem. Innym fetowanym zbrodniarzem jest Tewje Bielski. Dowodził on 8 maja 1943 r. atakiem żydowski 150 partyzantów na Naliboki. Podczas ataku żydowscy partyzanci wymordowali, systematycznie i bezlitośni, 129 Polaków (w tym kobiety i dzieci). Żydzi zrabowali majątek Polaków a domostwa pomordowanych spalili. Mordercami Polaków byli ich żydowscy sąsiedzi, którzy we wrześniu 1939nwitali entuzjastycznie sowietów, wspierali sowieckie deportacje Polaków, a ukrywając się w Puszczy Nalibockiej dopuszczali się kradzieży, mordów i gwałtów. Żydowscy partyzanci zajmowali się głównie kryminalnymi atakami na Polaków. Dziś ci kryminaliści są gloryfikowani przez Żydów. Wszelkie ich opowieści o walce z Niemcami to fikcja. Bielski popełniał też zbrodnie na Żydach ze swojej bandy. Zabijał, torturo- wał i więził, tych którzy mu się sprzeciwiali. Zatrzymywał całą żywność tylko dla siebie, gdy inni Żydzi cierpieli głód. Okradał przybywających do jego oddziału. Wymuszał seks na Żydówkach, złapane Polski i Białorusinki gwałcił. Był permanentnym alkoholikiem. Współcześnie Hollywood wykreował kłamliwą hagiografie Bielskiego pt. „Opór” z Danielem Craigiem w roli głównej. Amerykańscy filmowcy zdecydowali się na produkcje kłamliwego filmu pomimo, że zostali poinformowani o zbrodniach Bielskiego. Nie ukarany za swe zbrodnie Bielski zmarł w 1987 w Nowym Jorku był taksówkarzem. Współczesnym bohaterem żydowskich szowinistów z Izraela jest Baruch Goldstein, który zamordował w Sanktuarium Abrahama w Hebronie, wykorzystując broń automatyczną i granaty, 29 modlących się Palestyńczyków (i ranił 125 innych osób w tym dzieci i nastolatki). W czasie masakry do uciekających z muzułmańskiego sanktuarium Palestyńczyków strzelali dodatkowo izraelscy żołnierze. Hebron to palestyńskie miasto zamieszkałe przez 170.000 Palestyńczyków, w którego centrum 500 szowinistów żydowskich założyło swoje osiedle by się przy tym silnym czynnikiem przyciągającym do chrześcijaństwa. Konserwatywne grupy chrześcijan są przy tym o wiele bardziej zjednoczone i skupione na priorytetach. Ludzie do nich należący prezentują to samo rozumienie dobra i zła, co wpływa na integrację i wzajemne wspieranie się w zewnętrznym wyrażaniu swoich poglądów. (MM) terroryzował tubylców (osadnicy swoją obecność w Hebronie motywują religijnym obowiązkiem trwania w ziemi Abrahama). Żydzi z okien swoich domów ostrzeliwują Palestyńczyków, obrzucaj ich kamieniami i kałem. Czasami watahy młodych Żydów wybierają się na palestyńską stronę i atakują Palestyńczyków kijami i nożami. Żydowscy osadnicy mają w swej dyspozycji broń palną i lubią z niej dla zabawy zabijać Palestyńczyków. Osadników żydowskich finansują amerykańskie środowiska żydowskie i rząd Izraela. Dla ochrony osadników żydowskich w Hebronie w mieście jest 1500 żołnierzy żydowskich (których koszty utrzymania są bardzo duże”. Dla osadników bohaterem jest Baruch Goldstein. Żydowscy szowiniści wydają o nim książki, piszą wiersze i śpiewają piosenki. „Podczas purymowych zabaw osadnicy przebierają za niego swoje dzieci”. Baruch Goldstein był członkiem Żydowskiej Ligi Obrony, organizacji założonej przez żydowskich szowinistów w Nowym Jorku. Organizacja głosi, że Żydzi są rasą panów. Założyciel organizacji rabin Meir Kahane wyemigrował z USA , i w Izraelu założył partie Kach, której celem jest wypędzenie Palestyńczyków z Palestyny i Izraela. Jan Bodakowski prawy.pl STRONA 12 NASZE SPRAWY G£OS nr 19 “Pride and Joy” - Święto Niepodległości Polski w Toronto 24-30.11.2016 Okazale wypadł koncert “Pride and Joy” zorganizowany 12 listopada z okazji rocznicy święta Niepodległości Polski przez Konsulat Generalny RP w Glenn Gould Studio CBC w Toronto. Wystąpili m.in: znakomita młoda skrzypaczka (i pianistka) Joanna Górska, porywająca sopranistka Karolina Podolak, baryton Jan Vaculik, saksofonista Paweł Pacanowski (znany m.in. z Zaduszek Jazzowych, które współorganizował “GŁOS” w Toronto), świetna flecistka Anna Kolosowski oraz najmłodszy - skrzypek Adam Kulju. Towarzyszyły im Toronto Sinfonietta oraz polonijny chór Novi Singers pod batutą maestro Macieja Jaśkiewicza. Nastrój święta naznaczyły utwory Zeidlera, Chopina, Wieniawskiego i Paderewskiego oraz pięknie odśpiewana przez wszystkich w finale “Rota” - “Nie rzucim ziemi skąd nasz ród, tak nam dopomóż Bóg” wg słów Marii Konopnickiej do muzyki Feliksa Nowowiejskiego. W programie znalazły się też lekkiego kalibru piosenki XX-lecia międzywojennego i kilks pieśni legionowych. Konsul Generalny Grzegorz Morawski mówił o wadze pamięci historycznej, o tym “czym jest i jaką wartość stanowi narodowa niepodległość i samodzielne państwo”. Umiłowanie wolności w Kanadzie i Polsce podkreślał Prezes KPK Władysław Lizoń. Życzenia przekazali osobiście posłowie prowincyjni: Peter Milczyn i Yvan Baker. Całość prowadziła Kaja Cyganik. Dziś kilka zdań więcej o jednej z solistek: Karolina Podolak (na zdjęciu w środku) jest ujmującą młodą sopranistką z Mississaugi, uczennicą znanej solistki Kingi Mitrowskiej. Już zyskała uznanie za występy w GTA, ale także w USA i Polsce. Prócz śpiewania, Karolina gra na gitarze akustycznej i elektrycznej, prowadzi też audycje w Talk-Radio AM640. Jest bakałarzem sztuki Ryerson University i aktorką. Prócz angielskiego mówi świetnie po polsku i francusku. Polsko-Niemiecka fundacja na straży... ukraińskich interesów P Arkadiusz Miksa kcjonowanie strony internetowej eastbook.eu, która to strona jest projektem fundacji Wspólna Europa. Przewoisałem już o roli jaką odgry- dniczącym Rady Fundacji jest £ukasz wają niemieckie fundacje Purski, jak sam informuje był pierw Polsce. Dziś chciałbym poru- wszym redaktorem strony eastbook.eu szyć aspekt wsparcia jakiego udziela i przez cztery lata współpracownikiem Fundacja Współpracy Polsko-Nie- Pawła Kowala, posła do PE. Purski mieckiej z polskim pośrednictwem w artykule poświęconym filmowi Ukrainie i ukraińskiej interpretacji „Wołyń” pisze między innymi tak: rzezi wołyńskiej. „Smarzowski nakręcił „Wołyń” w Fundacja wspiera finansowo funzłym okresie dla polskiej polityki. Budowany przez partię rządzącą, ze wsparciem populistów i sił skrajnie prawicowych mit „Wielkiej Polski Katolickiej” to opowieść, w której jest miejsce na mówienie tylko o krzywdach wobec Polaków. Zarówno w tym jak i innych swoich artykułach na portalu, Purski krytykuje proukraiński przecież PiS za to, ze jest za mało proukraiński i za to, że idzie na rzekomy kompromis z polskim populistami-nacjonalistami. Taka postawa jest o tyle dziwna, że na stronie Fundacji Wspólna Europa można znaleźć informację, iż fundacja ta jest wspierana przez MEN. Produkt dostępny w polskich aptekach w Kanadzie Współpracowniczka eastwww.kudzuroot.ca booka.eu Elena Babakova udzieliła wywiadu dla tel. 647 271 2477 ukraińskiej telewizji internetowej hromadksie.ua, w którym to wywiadzie odniosła się do tego, jak film ”Wołyń” oceniają i postrzegają sami Polacy. Wg niej film spotyka się z wieloma głosami krytycznymi w Polsce, a ona sama choć docenia muzykę, scenografię, zdjęcia czy grę aktorską, to traktuje film jako nie mający nic wspólnego z faktami historycznymi. Mamy więc dziwny konglomerat - niemiecka fundacja, powiązana z polską fundacją, której jednym z liderów jest człowiek z otoczenia proukraińskiego Pawła Kowala, wspierana jednocześ- nie przez PiSowskie Ministerstwo Edukacji, krytykująca jednocześnie rząd polski za odchylenie nacjonalistyczne. Działająca bardziej z myślą o interesie ukraińskim niż polskim i współpracująca z Ukraińcami, którzy pełniąc rolę korespondentów z Polski, zakłamują obraz Polski na Ukrainie. Im głębiej w las tym więcej drzew jak mówi porzekadło, i tak też jest z nie- mieckim fundacjami w Polsce. Sam Paweł Kowal w 2009 r. odznaczony został przez ambasadora Ukrainy, między innymi za „umacnianie pozycji Ukrainy na świecie”. Roman Dmowski w swojej publicystyce wielokrotnie podkreślał, iż jedną z najbardziej niebezpiecznych sytuacji dla Polski będzie ta, w której dojdzie do ścisłej współpracy między Niemcami a Ukrainą. Co ciekawe jak pokazała zarówno II wojna światowa jak i pokazuje aktualna sytuacja geopolityczna Ukraińcy przejawiają wyjątkową słabość do Niemiec i Niemców, którzy uosabiają bliskie im ideały i etos. Polska jak pokazuje zasygnalizowany przeze mnie przykład, stać się może i staje się, pośrednikiem we wzajemnej pomocy jakiej udziela nasz zachodni sąsiad naszemu wschodniemu sąsiadowi. Przed II wojną światową Niemcy wspierali tendencje odśrodkowe Ukraińców na naszych Kresach dążąc w ten sposób do osłabienia Polski. Ówczesna Polska. w sposób mniej lub bardziej skuteczny starał się przeciwdziałać tym tendencjom. Dziś mamy sytuację kuriozalną, w której Polska nie tylko nie przeciwdziała tendencjom które, są z punktu widzenia Polski szkodliwe ale wręcz pośrednio je wspiera. Jeszcze bardziej kuriozalnym jest fakt, iż w procesie tym biorą udział środowiska powiązane z aktualnym obozem władzy, który stara się w oczach wyborców być kwintesencją polskiego patriotyzmu. Arkadiusz Miksa G£OS nr 19 RELACJE STRONA 13 Polak w Chinach przed narodzinami Marco Polo 24-30.11.2016 18 listopada 1247 roku, na siedem (!) lat przed narodzinami słynnego podróżnika Marco Polo, franciszkanie Jan z Pian del Carpine i Benedykt Polak powrócili do Lyonu? Skąd? Z dworu wielkich chanów mongolskich, na który udali się z polecenia papieża Innocentego IV. Wielki wenecki podróżnik i gawędziarz Marco Polo już na początku swojej księgi „Opisanie świata” stwierdza, wspominając swoją podróż na Wschód, że od kiedy Pan Bóg stworzył Adama, nie było na świecie człowieka, który by tyle cudowności widział co on. Trudno ocenić, ile cudowności widzieli franciszkanie Jan z Pian del Carpine i Benedykt Polak podczas podobnej wyprawy, ale pewne jest, że zdążyli z niej szczęśliwie wrócić do domu siedem lat przed narodzinami sławnego Wenecjanina. Franciszkańscy wysłannicy Innocentego IV odbyli swą podróż do chana Gujuka w Karakorum w latach 12451247, natomiast Marco Polo przyszedł na świat w roku 1254, a w podróż do chana Kubilaja jako siedemnastolatek wyruszył wraz z ojcem Niccolò i stryjem Matteo w 1271 roku. Jego dzieło spisane w genueńskiej niewoli przez Rusticella z Pizy - jak sam tłumaczy trochę dla zabicia czasu, trochę dla uciechy czytelnika, stało się niewątpliwie jednym z najpoczytniejszych tekstów w historii. Wystarczy wspomnieć, że sam Krzysztof Kolumb dysponował jednym z egzemplarzy, na którym poczynił notatki podczas swoich wypraw, a który do dziś przechowywany jest w Sewilli. Trzeba jednak pamiętać, że pierwsze informacje o ziemiach Wielkiego Imperium Mongolskiego z opisami podróży, zwyczajów, zachowań dają świadectwa franciszkańskich emisariuszy papieskich. […] Papież Innocenty IV miał poważny problem. W ekskomunikowanym imperatorze Fryderyku II nie mógł szukać oparcia, a wieści o nieokiełznanych najeźdźcach ze Wschodu nie napawały nadzieją. Atmosferę horroru podgrzewała tajemniczość wojowników, pojawiających się ni- czym Jeźdźcy Apokalipsy, potrafiących przebyć w jedną dobę odległość nawet stu kilometrów. Nie znano ich kultury, wierzeń, zwyczajów, taktyki wojennej, planów, aspiracji. Średniowieczni skrybowie - bazując na własnych obserwacjach i na nie zawsze do końca wiarygodnych opowieściach próbowali charakteryzować tę zatrważającą i niebezpieczną hordę, pustoszącą kolejne połacie chrześcijańskiej Papież wiedział, komu powierza misję, choć i tak nadzieja na jej powodzenie wymagała wielkiej wiary. Warto zauważyć, że Jan miał już ponad sześćdziesiąt lat, ale był za to doświadczonym dyplomatą, a przy tym człowiekiem skromnym i przystępnym; jego towarzysz też nie był już młodzieńcem. Często w opisach wyprawy do Karakorum o Benedykcie Polaku wspomina się zaledwie na ziemi. Benedyktyński kronikarz Matteo Paris z Sant’Albano w 1240 r. pisał o nich, że są odczłowieczeni, bardziej przypominają bestie niż ludzi, sycą się krwią, pożerają psie i ludzkie mięso, ubrani w skóry, niskiego wzrostu, masywnej budowy, krzepcy, zwarci, w boju niezwyciężeni. Summus Pontifex zaniepokojony sytuacją chrześcijańskiej Europy, jeszcze przed zwołaniem soboru Lyońskiego, przekazał bullę „Cum non solum” z 13 marca 1245 r. skierowaną do władcy Mongołów legatowi, którym został zasłużony już wtedy franciszkanin Jan. Urodził się w Pian del Carpine nieopodal Perugii, był rówieśnikiem świętego Franciszka z Asyżu, jednym z pierwszych jego towarzyszy i jednym z najaktywniejszych misjonarzy i krzewicieli minoryckiego stylu życia. Znalazł się w drugiej, dobrze już przygotowanej wyprawie do Niemiec wraz z innymi znakomitymi postaciami z historii franciszkanizmu: Tomaszem z Celano, Jordanem z Giano, Cezarym ze Spiry. marginesie, trzeba jednak uznać, że bez niego legacja skazana byłaby na niepowodzenie, służył bowiem o czym w swoim dziele pisze sam Carpini - jako tłumacz, a wrodzonego sprytu, przezorności i hartu ducha też mu nie brakowało. Można się zastanawiać, jak to się stało, że jedynie ta wyprawa zakończyła się szczęśliwie, wysłannicy dotarli w końcu do celu podróży, dostarczyli Gujukowi papieski list i powrócili żywi, skąd przybyli. Trzy inne legacje zakończyły się fiaskiem. Sam fakt, że chodziło o franciszkanów usposobionych pokojowo, znających ważne zalecenia ich duchowego przywódcy, brata Franciszka, był ich ogromnym atutem. Wiedzieli, że - jak można przeczytać w Regule zatwierdzonej - mają iść przez świat, nie wszczynając kłótni, nie spierając się na słowa i absolutnie nie osądzając innych. Mają za to być pokorni, spokojni, skromni, zawsze łagodni, a rozmawiać - nie pogardzając nikim - ze wszystkimi i to tak, jak trzeba. W tym oje istnieją tylko po to, by służyć Żydom - powiedział rabin i polityk Owadia Josef. Osoby nie będące Żydami porównał do zwierząt pociągowych. - Goje rodzą się tylko po to, by nam służyć. Bez tego nie mieliby po co istnieć na tym świecie - powiedział Josef podczas wystąpienia w synagodze. - Po co goje są tak naprawdę potrzebni? Będą pracować, będą orać, będą zbierać plony. My zaś będziemy tylko siedzieć i jeść jak panowie - podkreślił. - Tak jak każda osoba goje muszą oczywiście umrzeć, ale Bóg daje im długowieczność. Wyobraźcie sobie, że zdechł wam osioł. Stracilibyście w ten sposób pieniądze. To jest taki sam sługa. Właśnie dlatego goj otrzymuje długie życie. By dobrze pracować dla Żyda stwierdził 90-letni Owadia Josef. Rabin jest duchowym przywódcą religijnej partii Szas, która jest częścią koalicji rządzącej Izraelem. Choć rabin znany jest z kontrowersyjnych wypowiedzi, zdaniem większości Żydów tym razem przesadził. Jego przemówienie, nagrane ukrytym mikrofonem i wyemitowane w izraelskiej stacji telewizyjnej, wywołało oburzenie. - To, co wygaduje Josef, podpada pod ustawę o zakazie szerzenia rasizmu. Od tego człowieka zależy jednak istnienie rządu. Dlatego władze nie kiwną palcem - uważa Uri Huppert, specjalista ds. judaizmu z Jerozolimy. - W taki sposób o nie-Żydach myślą tylko najbardziej radykalni ortodoksi. Oni jednak tak samo, a może nawet jeszcze bardziej, nienawidzą świeckich Żydów - dodał. Również wielu ortodoksyjnych rabinów odcina się od wypowiedzi Owadii Josefa. - On jest znany z tego, że jest humorzasty i często mówi dziwne rzeczy bez zastanowienia. Jako ortodoksyjny rabin czułem się zażenowany, słysząc jego ostatnią wypowiedź powiedział rabin Mosze Jakow Poupko z Jerozolimy. - Tak jak przedstawiciele innych religii oczywiście uważamy, że to my, Żydzi, mamy rację i dostęp do prawdy. Nie oznacza to jednak, że pogardzamy innymi ludźmi - zapewnił. Rabina Josefa potępiły amerykańskie organizacje żydowskie, które na co dzień G zaś względzie jedno z Napomnień przestrzega, by bracia roztropnie przewidywali, co należy mówić i opowiadać. Jako bracia mniejsi wiedzieli też, że wchodząc do któregokolwiek domu, mają używać ewangelicznego pozdrowienia „Pokój temu domowi”, a tam, jeśli ktoś okaże gościnę, mogą jeść i pić to, co im podadzą, co w zetknięciu z innymi kulturami też nie było bez znaczenia. […] Święty Bonawentura jako generał zakonu w komentarzu do reguły napisał, że kto chce zostać franciszkaninem, musi być gotowy na męczeństwo. Świadomość możliwego męczeństwa uzdalnia człowieka do spojrzenia na siebie, na ziemskie życie, na podejmowane zadania w zupełnie nowej perspektywie. Jan i Benedykt byli realistami i wiedzieli doskonale, jak może się zakończyć taka ich wyprawa. Będąc jednak realistami, mieli też przekonanie, że nie można liczyć tylko na własną wiedzę i zręczność, ale warto roztropnie słuchać dobrych rad, wiedzieć, do kogo się udać po pomoc. O takiej roztropności świadczył bez wątpienia doskonały ekwipunek, jaki z pomocą książąt przygotowali na drogę: przede wszystkim bobrowe i borsucze futra jako dary otwierające kolejne wrota wschodniego świata. Wyprawa ta przetarła szlaki kolejnym podróżnikom, dostarczając też konkretnej wiedzy o pokonanej drodze, o warunkach klimatycznych, o spotkanych ludziach, o zwyczajach… - pisze we wstępie do książki „Między papieżem a wielkim chanem. O franciszkanach w Azji środkowo-wschodniej” jej redaktor, o. Andrzej Zając OFMConv. Publikacja ta jest interdyscyplinarną monografią, której centralnym elementem jest spektakularna franciszkańska ekspedycja wysłana przez papieża Innocentego IV do władcy Imperium Mongolskiego w latach czterdziestych XIII wieku. Książka powstała jako efekt konferencji naukowej poświęconej franciszkanom w Azji środkowo-wschodniej, a zorganizowanej przez Instytutu Studiów Franciszkańskich w Krakowie. WM Współczesny rabin: Goje to zwierzęta pociągowe. Mają służyć żydom zwalczają antysemityzm. - Te słowa to obraza ludzkiej godności i równości. Judaizm naucza czegoś zupełnie innego - oświadczył szef Amerykańskiego Kongresu Żydów David Harris. - To bardzo niepokojące, gdy religijny przywódca, w szczególności rabin, naucza nienawiści i dzieli ludzi wtórował mu Abraham Foxman z Ligi przeciwko Zniesławieniu. Od redakcji: Chyba będziemy musieli przesłać słowa uznania panu Foxmanowi. Zawsze sądziliśmy, iż jego pogląd jest taki sam jak rabina Josefa. No chyba, że to tylko na użytek publiczny... IDEE G£OS nr 19 Grzegorz Braun o Donaldzie Trumpie: Nowa twarz imperium... STRONA 14 cd. ze str. 1 autorytety z radia Rynsz-TOK FM czy telewizji WSI24 i innych „gwiazd śmierci” robili wrażenie autentycznie znękanych i jak zwykle obrażonych na wyborców, niczym nieboszczyk Mazowiecki, który na temat własnej porażki przed ćwierć wiekiem miał do powiedzenia tyle, że „społeczeństwo nie dojrzało”. Było więc na co popatrzeć i czego posłuchać, a pan Trump zafundował nam to wszystko za własne pieniądze, więc należy mu się i od nas życzliwa pamięć i przynajmniej westchnienie w modlitwie w jego intencji. Ale to na razie wszystko, a na pierwsze konkrety będziemy musieli poczekać do lutego. Owszem, należy docenić fakt, że po amerykańską prezydenturę udało się sięgnąć komuś, kto przynajmniej w sferze deklaracji prezentuje się jako zwolennik tradycji - przeciwko postępactwu, jako zwolennik prawa własności - przeciwko komunie, jako zwolennik życia - przeciwko zagładzie. Ale przecież wszystko to dzieje się w granicach ściśle i dość wąsko zakreślonych, które zarówno amerykańscy demokraci, jak i republikanie dość zgodnie respektują i już od dawna nie próbują przekraczać. Kto więc poważnie potraktował okrzyki wznoszone na wiecach przez rozentuzjazmowanych wyborców: „Lock her up!” („Zamknąć ją!”), hasło odnoszące się do głównej konkurentki, niech raczej nie liczy na proces pokazowy Clintonowej, której wszak Trump w pierwszym przemówieniu dziękował za „służbę dla kraju”. Kto liczy, że spełniona zostanie obietnica ujawnienia prawdy o 11 września 2001 r., niech zauważy, jak istotnym współautorem sukcesu jest Rudi Giuliani, burmistrz Nowego Jorku, który niewątpliwie mimo sympatycznej aparycji należy przecież do strażników pieczęci milczenia, jakie położono na tych tajemnicach. Kiedy Giuliani zostanie prokuratorem generalnym, to na wyjaśnienie „zamachów 2001” będzie można liczyć podobnie, jak u nas na postawienie przed wymiarem sprawiedliwości winnych „utrudniania śledztwa smoleńskiego”, z jednym z czołowych kłamców smoleńskich, wicepremierem Gowinem w składzie rządu. Kto zbyt głęboko uwierzył w wolnościowy wizerunek kandydata Trumpa, ten niech przetrze uszy, bo przecież zwycięski Trump wygłosił coś w rodzaju zapowiedzi wskrzeszenia rooseveltowskiego „niu dilu”, czyli programowego interwencjonizmu w gospodarce, a jednocześnie zapowiedział, że utrzymana zostanie „pewna część” Obama-care, czyli sztandarowej „zdobyczy socjalizmu” w USA. Kto liczy, że Donald Trump przeprowadzi radykalnie nowe otwarcie w polityce zagranicznej, ten niech zwróci uwagę na postać Michaela Flynna wśród doradców, ten były szef DIA (Defence Inteligence Agency, czyli ichniej razwiedki) prorokował wszak już parę lat temu radykalne zmiany na Bliskim Wschodzie. Czy scenariusze wówczas pisane zostaną niniejszym przekreślone, czy raczej podsunięte prezydentowi Trumpowi do kontrasygnaty, kiedy pan Flynn zostanie szefem Pentagonu? Właśnie w najbliższych dniach i tygodniach prezydent elekt będzie intensywnie wtajemniczany przez amerykańskie służby (a jest ich już blisko dwa tuziny) w arkana aktualnych „mądrości etapu”, pytanie, czy wystąpi z własną wizją czy przyklepie te kombinacje operacyjne i kampanie wojenne, które już dawno zaplanowano, ba!, może nawet już skierowano do realizacji? To oczywiście miła rzecz, że pan Newt Gingrich ma małżonkę polskiego pochodzenia i nie krył się z sentymentem do postaci Jana Pawła II, ale przecież parę miesięcy temu w kontekście polityki imperialnej Rosji pan Gingrich wspomniał, że Tallin to przecież „przedmieścia Petersburga”. Sentymenty sentymentami, ale naprawdę nie ma żadnych gwarancji (niezależnie od tego, czy akurat te personalia wytrzymają próbę najbliższych miesięcy), że administracja Trumpa nie zdecyduje się na jakiś kolejny cji imperialnej siły i pokazać, że Stany Zjednoczone z przytupem wracają do gry w reaganowskim stylu. Faktycznie, Trump zapowiadał rozgłośnie, że nie akceptuje „nuklearnego kompromisu” wynegocjowanego przez administrację Obamy. Taka „pokazucha” z rzucaniem Iranu na kolana mogłaby się nowemu imperatorowi przydać ze względów wizerunkowych, zarówno w polityce wewnętrznej, jak i międzynarodowej. No tak, ale przecież obietnica pognębienia Iranu była realizacją zamówienia wystawianego przede wszystkim przez państwo położone w Palestynie i jego lobbystów w USA. Każdemu zatem polskiemu patriocie, który w ostatnich dniach zdążył popaść w bezkrytyczny entuzjazm na tle elekcji Donalda Trumpa, warto polecić lekturę zapisu przemówienia, jakie wygłosił on bodaj w marcu tego roku na konwencji AIPAC - największej organizacji lobbingu proizraelskiego w USA. Notabene: hołdy wiernopoddańcze składali wówczas jeden po drugim Żydowska młodzież z organizacji “If Not Now” protestuje przeciw Trumpowi i żydowskiemu zrzeszeniu AIPAC „reset resetu” przesądzający o nowym przetasowaniu i korekcie stref wpływów w Europie Środkowej. Na razie wielu komentatorów stawia na Iran jako punkt, w którym nowy prezydent zechce dokonać demonstra- wszyscy kandydaci na kandydatów na prezydenta, z wyjątkiem Bernie Sandersa, który już miał to zaliczone, jako że przecież dzieciństwo spędził w kibucu. Trump po raz pierwszy chyba w całej kampanii czytał z kartki i mó- 24-30.11.2016 głby śmiało zamienić się kartkami z Clintonową, bo oboje, jak wszyscy pozostali zresztą, mówili mniej więcej to samo. Z wszystkich wystąpień wynikało, że stanie na straży izraelskiej racji stanu należy do racji stanu imperium amerykańskiego. Donald Trump uznał wówczas za stosowne deklarować miłość do Izraela (sic!), a także legitymować się „pięknym żydowskim wnukiem”, którego zrodziła mu córka, co warto odnotować, by docenić poziom żenady, jaki został w tym wypadku osiągnięty. Jeśli zatem w Warszawie sądzi ktoś, że Donald Trump będzie akurat przewlekle hamletyzował, jeśli np. zostanie poproszony o wpłynięcie na swych polskich sojuszników w sprawie opóźniającej się egzekucji roszczeń żydowskich, może się gruntownie pomylić. Notabene: - w noc wyborczą pewnej transformacji uległo również oblicze samego prezydenta elekta, z całą pewnością nie przyjął on pomyślnego dla siebie wyniku z lekkim sercem, co zresztą świadczy o realistycznym podejściu do rzeczywistości, w jakiej po chwilowej euforii wszystkim nam przyjdzie się obudzić. Tak czy inaczej, zamieszanie, jakie wniosły ostatnie wydarzenia w postępackie szeregi, należy ze wszelkich sił starać się wykorzystać dla Polski, nie licząc w żadnym wypadku, że cokolwiek nam spadnie z nieba akurat z dobrej woli nowego imperatora. Tego ostatniego, owszem, mocno trzymać należy za każde życzliwe słowo, jakie wypowiedział pod naszym adresem, ale przecież bez złudzeń, że możemy naszą suwerenność i pomyślność zabezpieczyć inaczej niż własnym uporem i determinacją. Bardzo chciałbym, aby prezydentura Trumpa okazała się przełomowa w stawianiu świata z powrotem z głowy na nogi, ale nie brak niestety zwiastunów kontynuacji w sprawach zasadniczych akurat dla naszego bezpieczeństwa i naszej wolności. A jakich znaków na niebie i ziemi wyglądać, żeby właściwie odczytać imperialną wolę? Jeśli do lata 2017 r. wizy nie będą zniesione, jeśli nad miarę bezczelny ambasador Paul Jones nie zostanie dyskretnie odwołany do Waszyngtonu, a pan Robert Grey dalej będzie urzędował w naszym MSZ w charakterze imperialnego kontrolera, wówczas będzie jasne, że niezależnie od personaliów głównego lokatora Białego Domu Waszyngton traktuje nas dalej jako pożytecznych idiotów w prowadzonej ponad naszymi głowami grze o utrzymanie światowej hegemonii. G£OS nr 19 24-30.11.2016 POSTAWY STRONA 15 Odpowiadają przed sądem za oczernianie żołnierzy Armii Krajowej W Adam Białous poniedziałek przed Sądem Rejonowym w Krakowie przesłuchano świadków w procesie przeciwko niemieckim producentom serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”, który oczernia żołnierzy AK. Sprawę niemieckiej telewizji ZDF wytoczył 92-letni żołnierz Armii Krajowej Zbigniew Radłowski oraz Światowy Związek Żołnierzy AK. Zarzuty postawione twórcom serialu „Nasze matki, nasi ojcowie” to naruszenie dóbr osobistych w postaci prawa do tożsamości narodowej, prawa do dumy narodowej i narodowej godności oraz wolności od mowy nienawiści. W filmie winą za zabójstwa osób narodowości żydowskiej obciąża się żołnierzy AK. Natomiast prawdziwych sprawców tych zbrodni - Niemców, wybiela się i ukazuje się ich jako ofiary wojny, którą sami rozpętali. - W niemieckim filmie „Nasze matki, nasi ojcowie”, z gruntu fałszywie ukazano AK, żołnierzy armii podziemnej Państwa Polskiego jako przestępców i antysemitów. My stoimy na straży dobrego imienia AK, dlatego postanowiliśmy włączyć się do sprawy jako pokrzywdzeni - mówi £ucjan Sokołowski, sekretarz prezydium Zarządu Głównego Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej. Żołnierze AK żądają w procesie od niemieckiej telewizji przeprosin w TVP oraz we wszystkich telewizjach, gdzie pojawił się film, a także złożenia 25 tys. zł tytułem naruszenia dóbr osobistych. Proces prowadzą, bez pobierania należności, mec. Jerzy Pasieka i mec. Monika Brzozowska. Natomiast Stowarzyszenie Reduta mi historycznymi przedstawieni zostali jako antysemici i nacjonaliści w negatywnym słowa tego znaczeniu. W tym obrazie filmowym, przedstawienie przyczyn zagłady ludności żydowskiej w Europie wschodniej, w czasie i po II wojnie światowej Dobrego Imienia finansuje koszty przejazdów i zakwaterowania żołnierzy Armii Krajowej, którzy biorą udział w procesie. Do sprawy przystąpiła także Prokuratura Okręgowa w Krakowie „z uwagi na ważny interes społeczny”. Serial „Nasze matki, nasi ojcowie” w trzech częściach TVP 1 wyemitowała w czerwcu 2013 roku. W filmie polscy żołnierze Armii Krajowej, niesprawiedliwie i niezgodnie z fakta- zostało sfałszowane. Film w sposób ciągły zakłamuje historię, bowiem ten serial jak i materiały z nim związane są dostępne na stronach internetowych ZDF. W tym roku tylko w niemieckich opiniotwórczych mediach kłamliwego sformułowania „polskie obozy zagłady czy koncentracyjne” użyto kilkadziesiąt razy. Po raz pierwszy o zakłamaniach przedstawionych w filmie „Nasze matki, nasi ojcowie” warszawską pro- wrócą, zapewniam, że nie wrócą mówił Kaczyński w TVP. I jesteśmy na znajomym gruncie nie dość, że unijne inwestycje zawalił PO-PSL (prawda jest taka, że zawaliły obie strony), że rating obniżają nam siły zainteresowane porażką PiS, to w dyskursie pojawił się "przedsiębiorca związany z opozycją". Ja oczywiście wierzę, że faktycznie ten anegdotyczny przedsiębiorca istnieje - jeden, dwóch, trzech, a może i kilkunastu. Zwalczył wrodzoną chciwość i nie chce robić interesów ani z rządem, ani z instytucjami, w których władzę ma PiS. Możliwe. kułaków. Ale zegar tyka. Im dłużej PiS będzie rządził, tym trudniej będzie grać tą samą kartą. W tym samym wywiadzie Kaczyński znalazł sam dla siebie doskonałą puentę. Język ma to do siebie, że można w nim wypowiedzieć wszystko. Ja mogę w tej chwili powiedzieć, że naprzeciwko mnie siedzi cesarz Chin. Mogę to powiedzieć, tylko nie ma to żadnego związku z rzeczywistością. Chiny faktycznie mogą dać wiele do myślenia. W połowie ubiegłego wieku za braki żywności - wedle oficjalnej wykładni ojca narodu chińskiego odpowiadały... wróble. W wielkiej kampanii zabijano więc je, a także szczury, muchy i komary. Zanim się połapano w tym szaleństwie, owady zniszczyły plony. PiS ma rację w tym, że chce uszczelnić podatki, zamknąć furtki, które służą wyłudzaniu miliardów zł z VAT. Naprawić to, co faktycznie koalicja PO-PSL zaniedbała. Ale to walka z grupami przestępczymi, często międzynarodowymi. kuraturę poinformowało, składając wniosek o ściganie, Stowarzyszenie Patria Nostra z siedzibą w Olsztynie, którego głównym celem działania jest zwalczenie pomówień Polaków w zagranicznych mediach, Pod koniec czerwca 2013 r. warszawska prokuratura rejonowa odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie publicznego znieważenia narodu polskiego w związku z emisją filmu w TVP. Prokuratura wskazywała, że takie przestępstwo można popełnić jedynie umyślnie, zaś z informacji TVP wynikało, że jej zamiarem było umożliwienie widzom wyrobienia sobie opinii o filmie, który był oceniany jako kontrowersyjny. Obecny proces, rozpoczęty w lipcu br. w przed sądem krakowskim, jest procesem cywilnym. Przypomnijmy, że 17 czerwca 2013 r. Stowarzyszenie Patria Nostra, wystąpiło do Telewizji Polskiej S.A. o udzielenie informacji, ile Telewizja Polska S.A. zapłaciła za prawo do emisji serialu „Nasze matki, nasi ojcowie” (Unsere Mutter Unsere Vater), oraz jaka jest treść umowy przyznającej Telewizji Polskiej S.A. prawo do emisji tego serialu. Decyzją z dnia 1 lipca 2013 r. Telewizja Polska S.A. z siedzibą w Warszawie odmówiła Stowarzyszeniu Patria Nostra dostępu do tej informacji publicznej. W ówczesnej opinii TVP umowa zawarta z niemieckim producentem filmu ZDF, zawierała chronione informacje handlowe i organizacyjne. PKB hamuje, Kaczyński zna winnego. Już nie Platforma, tylko przedsiębiorcy PiS się zreflektował, że po roku rządzenia zrzucanie winy wyłącznie na poprzednią koalicję PO-PSL to ślepa uliczka. I wyhodował wyjątkowy w skali świata gatunek polskiego przedsiębiorcy. Takiego, który nie zarobi, byle tylko zaszkodzić “dobrej zmianie”. Polska jest specyficznym krajem. To u nas obniża się wiek emerytalny, gdy niemal cała Europa go podwyższa. U nas też Jarosław Kaczyński odkrył przedsiębiorców, których nie interesuje zysk. Ba, więcej - są gotowi ponieść straty, na złość całej gospodarce. W wieczornej rozmowie w TVP Kaczyński - na spostrzeżenie, że wzrost polskiego PKB wbrew optymizmowi rządu spowolnił - skwitował "to się przełamie (...), ale są dziwne, bardzo dziwne blokady". - Na przykład są na pewne cele pieniądze, a przedsiębiorcy związani z partiami opozycyjnymi nie chcą podejmować różnego rodzaju przedsięwzięć gospodarczych. Zyskownych dla nich, bo uważają, że lepiej zaczekać, aż wrócą dawne czasy. Ale one nie Jednak tylko w Polsce ten gatunek "opozycyjnego przedsiębiorcy" ma tak sprzyjający klimat, by zbić wzrost PKB z ponad 3 do 2,5 proc. Ten przedsiębiorca to jeszcze nie jest oficjalny wróg ”dobrej zmiany”. Na razie dostał upomnienie. - Te czasy nie wrócą - przestrzega Kaczyński. Groteskowe. Ugrzeczniona wersja propagandy, która w czasach ZSRR w roli wroga rewolucji ustawiła Bez przedsiębiorców “dobra zmiana” faktycznie się na dłuższą metę nie uda. Bez ich wkładu zabraknie paliwa do budżetu. Przyprawianie im gęb i obarczanie winą za własną nieudolność tylko przyspieszy zmiany. Złe. Komentarz czytelniczki: Ludzie, których nie karmiła pierś matki tylko urzędniczy żłób, nie mają pojęcia o zasadach funkcjonowania biznesu. Tak dla przypomnienia: działalność gospodarcza jest formą zarobkowania i przynoszenia zysków przedsiębiorcy, a nie budżetowi. Każdy średnio rozgarnięty przedsiębiorca tworzy biznes, aby z niego żyć. Do celów charytatywnych powołuje się inne organizacje np. Caritas. Panie Jarosławie! Proszę usiąść i się zastanowić, kto tu kogo okrada. My nie chcemy powtórki z PRL, a Pan ciągle myślami w okresie gomułkowskim. Przedsiębiorcy nie są złodziejami! Proszę nie sądzić po otoczeniu rządowym. Beata Pachnik-Łodzińska Adam Doboszyński: List do żyda STANOWISKA STRONA 16 Adam Doboszyński: List do żyda (Antoniego Słonimskiego) Z powodów, które dla uważnego czytelnika tej książki będą oczywiste, mam wielu wrogów, którzy starają się każde moje wystąpienie przedstawić w fałszywym świetle. Przychodzi im to tym łatwiej, że w ciągu ostatnich siedmiu lat społeczeństwo polskie podzielone było na szereg odłamów (Kraj, W. Brytania, Bl. Wschód, II. Korpus, Szwajcaria, Francja itp.), odciętych od siebie niemal hermetycznie. Korzystam więc ze sposobności, by przedrukować tu kilka dokumentów, na podstawie których czytelnik będzie mógł wyrobie sobie samodzielny pogląd na racje mych wystąpień. LIST OTWARTY do p. A. Słonimskiego (1.III.1941) Szanowny Panie, Z »Wiadomości Polskich« z dn. 2. bm. dowiedzieliśmy się, jakiej Polski Pan nie chce. Naszkicował Pan również z grubsza, jaki układ stosunków odpowiadałby Panu po wojnie. Słowa Pańskie mają dla nas dużą wagę, bo nie od dziś uważamy Pana za sztandarowy intelekt przeciwnego nam obozu. Pisze Pan »zwalczałem w Polsce wpływy komunistyczne«. A przecież nie kto inny niż Pan napisał »Czarną wiosnę«? Dziś mieni się Pan socjalistą i demokratą. O tak drobną ewolucje nie będziemy się spierali, bo zawsze pozostał Pan w ramach tego samego sposobu myślenia, międzynarodowego, nieskalanego żadnym nacjonalizmem, nawet żydowskim. Jest Pan niewątpliwie autorytetem swego obozu. Definicje Pana wyjaśniają autorytatywnie o co chodzi. Obowiązkiem naszym jest odpowiedzieć równie jasno, w granicach dyktowanych względami na naszych angielskich gospodarzy i na polskich denuncjatorów. Wejdźmy od razu w sedno sprawy. Wierzy Pan, mam wrażenie że szczerze, w nadejście chwili, kiedy ludzie staną się od jednego zamachu znacznie lepsi niż są obecnie i dzięki temu świat ulegnie - od jednego zamachu - zasadniczemu przeobrażeniu. W każdej epoce byli ludzie, którzy wierzyli, że właśnie za dwa lub trzy lub pięć lat świat ulegnie raptownej naprawie. Ma Pan wielu bardzo poprzedników w tym złudzeniu i będzie Pan miał wielu następców. Swojego czasu ta chwila raptownej naprawy świata miało być zajęcie przez bolszewików Warszawy. Obecnie chwila ta ma być moment zakończenia wojny. My nie wierzymy w raptowną naprawę ludzi. Nie wierzymy, by za dwa czy skiej z demokracją angielską nie skończy się po zwycięskiej wojnie. Idziemy do olbrzymich i śmiałych przeobrażeń, zarówno politycznych jak społecznych.« Te same słowa mógł Pan napisać w roku 1917. Żadne z takich proroctw nie sprawdziło, się po poprzedniej wojnie. I po tej wojnie niewiele się z tego sprawdzi. Jest to losem ludzi takich jak Pan, że nic z ich słów nigdy się nie sprawdza. Nie, proszę Pana, w jednym pokoleniu dwa razy ludzi na fałszywe przepo wiednie nabrać się nie da. Nie uwierzymy po raz drugi w te utopie. I losu Polski nie ufundujemy na takim lotnym piasku. Wierzymy, że po tak wielkim wstrząsie nastąpią wielkie zmiany. Ale zmiany te będą powierzchowne, zewnętrzne, zmiany w osobach, granicach i formach, natomiast istota procesów rządzących ludzkością zostanie bez zmiany. Prawo rządzie będzie nadal tylko tam, gdzie będzie miało za sobą sile Adam Doboszyński: wykonawczą i “Wierzymy, że jest tylko jeden sposób na ulepszenie nadzorczą, tzn. człowieka, a mianowicie powolne hartowanie tam, gdzie społego w ogniu wiary i moralności chrześcijańskiej. “ czeństwo będzie się od Chrystusa. Stąd płyną straszne na wysokim poziomie etycznym. przeżycia Europy w XX wieku. Jedne narody będą rozkwitały, inne Wprawdzie katolicyzm ostatnio odra- będą upadały. Federacje, unie, Comdza się i potężnieje, lecz protestantyzm monwealthy będą się rozwijały tam, rozkłada się. Niemcy przeżywają gdzie będą wyrazem naturalnych katastrofę Chrystianizmu. W rezulta- dążeń. Narzucone sztucznie załamią cie świat nie będzie w roku 1944 się żałośnie, narobiwszy przedtem bardziej chrześcijański niż był w roku wiele szkody. 1900. Gdyby mnie Pan zapewnił, że świat za sto lat będzie lepszy, to Pisze Pan, że po tej wojnie »przyjmógłbym wziąć to twierdzenie na dzie zmierzch nacjonalizmów«. Zdaserio. Nie wierze natomiast, by niem Pana »po tej wojnie wielkie przeciętny Europejczyk był lepszy za demokracje będą silą najpotężniejsza. parę lat, to jest w chwili, gdy kształ- Siła ta nie może dopuście do nowego tować będziemy świat powojenny. odrodzenia się nacjonalizmów«. A tylko z lepszych ludzi można ulepić Zupełnie Pana nie rozumiem. Szalepszy świat. nowny Panie, nacjonalizm to rzecz Pisze Pan: »Wszystko wskazuje na stara jak świat, stara jak Egipt czy to, że do starych kategorii już po tej Ateny, Sparta, Persja, Rzym. Nacjowojnie nie wrócimy.« I pisze Pan dalej: nalizm, to po prostu uczucie przywią»Zjednoczenie europejskie już się zania do własnego narodu i wszystkie kształtuje, już jest przedmiotem rozwa- wynikające z tego uczucia konseżań najwybitniejszych umysłów epoki, kwencje. Jeśli to uczucie jest zbyt już jest w zasięgu działań realnych nieopanowane i zakłóca współżycie polityków. Na czele demokracji amery- wielkiej rodziny ludów zwanej ludzkańskiej stoi dziś człowiek wielki. kością, wtedy mówi się o szowinizWspółpraca demokracji amerykań- mie. Pan zwykł w takich razach mówić trzy lata, czy za pięć, ludzie na świecie mieli być zasadniczo lepsi, niż są dziś. Cześć ludzi wojna zdemoralizuje, cześć uszlachetni. Per saldo nie wiele się zmieni. Wierzymy, że jest tylko jeden sposób na ulepszenie człowieka, a mianowicie powolne hartowanie go w ogniu wiary i moralności chrześcijańskiej. Takim to wolnym procesem wzniosła się Europa na wyżyny. Niestety proces ten od paru wieków przebiega wstecz. Ludzkość odwraca G£OS nr 19 24-30.11.2016 o nacjonalizmie zoologicznym. Proszę bardzo. Zwyrodnienia nacjonalizmu wolno tępić, powinno się tępić. Ale mówić o tem, że nacjonalizmy kiedykolwiek na świecie zanikną, to naiwność. To nie jest na poziomie, Szanowny Panie. Choćby po tej wojnie miały zaniknąć wszystkie inne nacjonalizmy, dwa zostaną na pewno: angielski i żydowski. Gdy się mnie ludzie pytają, co najwięcej podziwiam w Anglii, odpowiadam stale: nacjonalizm angielski. Uczmy się od Anglików nacjonalizmu. Myśl, że Anglicy mogliby po tej wojnie przestać być nacjonalistami, jest tak zabawna w swej utopijności, że - Pan wybaczy, Panie Antoni śmiech mnie bierze. Goliłem się niedawno w Londynie u fryzjera, Polaka, który mieszka tam już od dwudziestu kilku lat. Dałbym Panu jego adres, ale boje się to uczynić, bo ten fryzjer to twardy Poznaniak i gotów byłby Pana zaciąć. Otóż ten znawca spraw angielskich (lepszy od nas obu) tak mi oświadczył: »Panie, z Anglikami do tej pory trudno już było się dogadać, ale jak te wojnę wygrają sami przeciw całemu światu, to już chyba bez kija trudno będzie do nich dostąpić«. Tak bestia powiedział. Boli Pana, że tu i ówdzie ktoś mówi o imperializmie polskim. A wie Pan, czem byłaby zbyt szeroko zakrojona europejska federacja? Nie taki sobie naturalny związek paru państw pokrewnych jak np. Czech, Polski, Słowaczyzny, Litwy - ale federacja w rodzaju Stanów Zjednoczonych Europy, złożonych z kilkunastu państw? Byłoby to, Szanowny Panie, po prostu poszerzone Imperium angielskie. Ten zlepek państw tyle tylko miałby karności, ile wymusiłyby na spółkę R.A.F. i Royal Navy. Owszem, jest to koncepcja, która wielu ludziom może się uśmiechać, ale nazywajmy ja po imieniu: Imperium brytyjskie, poszerzone na kontynent europejski. Czy Pan, Panie Antoni, widział kiedy na świecie wspanialszych nacjonalistów ADWOKACI KRZYSZTOF PREOBRAŻEÑSKI ANITA KOCUŁA SPECJALIŚCI W SPRAWACH KRYMINALNYCH I RODZINNYCH Sheraton Centre, Suite 414 Richmond Tower 100 Richmond Street West Toronto, ON M5H 3K6 416.964 -1717 tel. samochodowy 416.580-1408 G£OS nr 19 24-30.11.2016 i imperialistów jak Churchill, Eden czy Beyin? Syn Ramsay’a MacDonald’a jest już Wysokim Komisarzem Kanady. Czy Pan na serio podtrzymuje swe twierdzenie, że po tej wojnie imperializm brytyjski zaniknie? I nacjonalizm brytyjski? A może Pan przewiduje zanik syjonizmu? A może się Panu zdaje, że w Rosji lub w tej drugiej wielkiej demokracji za Atlantykiem niema nacjonalizmu? I nie będzie po wojnie? Sorry, Panie Antoni, ale nacjonalizmy zawsze były i będą. Jest nas wielu, którzy staramy się i starać będziemy o jak najwyższa kulturę polskiego nacjonalizmu. Dużo da nam pobyt w Anglii, która tak pięknie zmontowała nowoczesny naród, wytworzyła własny odcień religii, własny system elitarny pod postacią masonerii, własny ustrój gospodarczy, polityczny i wojskowy. Wielkość Anglii polega na tym, że stworzyła ustrój całkowicie narodowy. Najbliższy jej sąsiad, Francja, spróbowała przejąć od Anglii jej instytucje narodowe, masonerie, parlamentaryzm o typie anglosaskim, kapitalizm. Te same instytucje, które zrobiły wielkość Anglii, zgubiły Francję. Bo każdy naród musi sam sobie posłać, chcąc się dobrze wyspać. Toteż my nie przejmiemy od Anglików ani ich kapitalizmu, ani ich masonerii, ani ich typu parlamentaryzmu, ani ich sporów z Watykanem. Stworzymy własny ustrój polityczny, jawny. Mieliśmy nasz własny parlamentaryzmu w epoce Unii Lubelskiej (na sto lat przed pierwszym Liberum Veto) i rozrastaliśmy się wtedy w Commonwealth Rzeczypospolitej. Stać nas i teraz na wychowanie demokracji i nadanie jej własnych, polskich form. Stworzymy własny ustrój gospodarczy, nie zapożyczony ani u Adama Smitha ani u Marxa. Będziemy pilnie baczyli, by nasz katolicyzm, przy pełnej ortodoksyjności względem Rzymu, miał odcień polski, a nie np. francuski. Wywieziemy z Anglii kulturę ich wspaniałego nacjonalizmu i rozwiniemy ją w Polsce. Żałuję, Panie Antoni, że Pan tego już na własne oczy nie zobaczy, bo wnioskuje z Pańskich słów, że Pan nie zechce do Polski wrócić. Pisze Pan: »Nie chcemy żadnego wskazywania na wielkość. Nie chcemy Polski z żelaza. Chcemy żyć w zwyczajnym kraju. Nie na szańcu, nie na bastionie, nie na barbakanie, nie na przedmurzu, ale w zwyczajnym kraju. Nie chcemy ani misyj dziejowych ani przewodnictwa, nie chcemy ani mocarstwowości ani imperializmu. Chcemy żyć w zwyczajnym kraju«. To się Panu nie uda, Panie Antoni. Polska nie może być zwyczajnym krajem. Polska, w jej położeniu, może być tylko krajem nadzwyczajnym, i takim będzie. Pisze Pan słusznie, że Polska będzie »państwem zależnym od koniunktury, od niepewnych sojuszów, zdanym na hazard wojen. Trzeba wielka mieć odwagę sumienia, by ten kraj wymęczony pchać na drogę krwi STANOWISKA Antoni Słonimski i żelaza, by zmieniać te ziemie w obóz warowny.« Niestety Bóg pchnął ten kraj na drogę krwi i żelaza i zmusił nas do stałego warowania na granicach. I nikt faktu tego nie zmieni gołosłownymi zapewnieniami, że będziemy sobie żyli na ziemiach polskich po wieczne czasy spokojnie, pod osłona jakiejś federacji. My, Panie Antoni, wiemy, że Polska na zawsze zostanie warowna żelazem, nie po to by gnębić sąsiadów, lecz by żyć własnym życiem narodowym, tak jak żyją demokracje anglosaskie. Przyjmujemy do wiadomości, że Panu życie w takich warunkach nie odpowiada i że Pan chce żyć życiem zwyczajniejszym od naszego. Proponujemy wiec, by Pan się został tam, gdzie demokracja już jest, a nie wracał do nas, do kraju o masach w dużej części niedojrzałych, gdzie będziemy musieli dopiero żmudnie budować demokracje od podstaw i pogłębiać kulturę naszego nacjonalizmu, w hazardzie wojen i trudach misji dziejowych. Słyszał Pan zapewne o istnieniu demokracji rzymskiej, która na czas potrzeby ustanawiała sobie dyktatora. Angielska demokracja czyni to samo i gdy przyjdzie potrzeba - emergency stawia na czele narodu człowieka o tak dyktatorskim zacięciu jak Churchill. Także i Roosevelt ma w sobie więcej z Churchilla niż z Daladiera. Kraje anglosaskie będą mogły po wygranej wojnie pozwolić sobie znowu na Hooverów i Chamberlainów, a nawet na MacDonaldów. U nas stan potrzeby trwać będzie jeszcze bardzo długo, i z nim konieczność silnej władzy. Pierwszym obowiązkiem tej władzy będzie wychowanie u nas demokracji, o formach rodzimych, a nie zapożyczonych od społeczeństw anglosaskich. Zadanie to bardzo piękne i pasjonujące, ale długie i żmudne, i żadnymi frazesami go nie przyspieszymy. Jeśli Pan chce demokracji w pełni i to zaraz po wojnie, i jeśli Pan nie lubi ludzi silnej ręki, to niech Pan do Polski nie wraca. Może dopiero Pański wnuk. Jako turysta. Napisał Pan i o tej naszej tolerancji. Ze powinniśmy mówić Anglikom »o wiekowej polskiej tolerancji«. Boje się,że będzie to niedelikatnie wobec naszych gospodarzy, bo przecież w czasie, gdy u nas było eldorado tolerancji, oni skazywali na śmierć za katolicyzm i krzyżowali katolików w Irlandii na bramach stodół. I Żydów wygnali w XIII wieku, a po dziś dzień starają się ich wpuszczać do Anglii jak najmniej. Pozostaje do rozwiązania zagadka, dlaczego przy tych wątpliwych metodach Anglia wyrosła na pierwsza potęgę świata, a my przy naszej tolerancji utraciliśmy niepodległość i krwawimy się co pokolenie. Może Pan to wyjaśni, Panie Antoni? Jeśliby to miało Panu pomóc przy rozwiązaniu tej zagadki, niech Pan przeczyta co napisał w r. 1885 Francuz Edouard Drumont w »La France Juive« str. 146: »Ponieważ Francja miała 800.000 Żydów, wygnała ich w XIV wieku, by istnieć. Ponieważ ich wygnała, stalą się największym narodem Europy. Ponieważ Polska przyjęła tych Żydów, zniknęła z rzędu narodów, wydana na pastwę konspiracji i anarchii. Ponieważ Francja z kolei przyjęła z powrotem tych Żydów polskich, jest w staniu upadku.« Co za prorocze słowa! Spełniły się w naszych oczach! Nie, Szanowny Panie, widzieliśmy tragedie Francji i nie dopuścimy, by to samo powtórzyło się w Polsce. Ale nie będziemy Żydów wyganiali, jak to zrobili swego czasu Francuzi i Anglicy. To nie byłoby w naszym stylu. Po prostu zorganizujemy, w porozumieniu z wielki- STRONA 17 mi demokracjami Zachodu, masową emigrację Żydów z Polski. Będzie to akcja zorganizowana humanitarnie i według najświeższych metod naukowych. Istnieje już dziś zrozumienie dla tej sprawy i u poważnych czynników żydowskich i u części parlamentarzystów brytyjskich. Trzeba tylko akcji konsekwentnej i inteligentnie kierowanej. Mamy nadzieję, Panie Antoni, że Pan nam w tej akcji dopomoże i że Pan odda swe cenne pióro na usługi wielkiej sprawy emigracji z Polski Pańskich rodaków. Wspólnie pilnujmy, by ten nieuchronny proces odbył się w atmosferze godnej naszych wielkich tradycji, na poziomie, na którym chcemy widzieć przyszła Polskę i przyszły świat. Co do Pana, to spodziewam się, że znajdzie Pan bez trudu gdzieś na kuli ziemskiej mniej hazardowne miasto, bez szańców i barbakanu, które Pan będzie mógł opiewać rymami mniej wymęczonymi, acz na równie wysokim poziomie. £ączę szczere wyrazy D. Drukowany na łamach tygodnika »Jestem Polakiem« w Londynie, w marcu 1941 r. Za ogłoszenie tego listu gen. Sikorski kazał ukarać mnie dyscyplinarnie oraz zesłać na wyspę Bute. CZYŻBY NIE BYŁO POLSKI NARODU PASTERZE..?! Czyżby nie było Polski Narodu Pasterze! że tak trudno o Polską koronę dla Boga jaka gwiazda zapłonie teraz nad Betlejem bo ogarnia Polaków zwątpienie i trwoga Więc jak to nie ma Polski i nie ma Kościoła? nie ma wiary prawdziwej i Polskiego Ducha gdzie Bóg w konfesjonale siedzi zamyślony i naszej narodowej spowiedzi wciąż słucha? Dla Judeopoloni nie chcemy korony ufamy tylko Bogu w naszej polskiej doli dziś nas ta dyplomacja Piłata zatrważa pocałunek Judasza niczym zdrada boli Czyżby nie było Polski wolnej od niewoli z miłosierdziem co ma być niczym gaz łzawiący formą pacyfikacji patriotycznych dążeń kłamstwem co jest kamieniem ciągnącym tonących Nie palma a Biały Orzeł symbolem Narodu w jego wysokich lotach szukamy nadziei Bóg Honor i Ojczyzna naszym drogowskazem trwoży nas ten symbol wojującej Judei Dlatego dziś pytamy pełni niepokoju czyżby nie było Polski Narodu Pasterze! że Bogu odmawiacie dziś polskiej korony ogłaszając masońskie nie polskie przymierze! Kazimierz Józef Węgrzyn STRONA 18 KRONIKA KATOLICKA G£OS nr 19 W oczekiwaniu na Króla i Pana N ależymy do tych, którzy uwierzyli w zbawienie przez Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego, a teraz oczekują na powrót swego Króla - mówił biskup bielsko-żywiecki Roman Pindel, członek Zespołu ds. Ruchów Intronizacyjnych w konferencji wygłoszonej podczas trwających w Krakowie£agiewnikach uroczystości Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana. - Dlatego uznajemy z wdzięcznością Jezusowe panowanie nad światem wyzwolonym przez Niego od grzechu, śmierci i szatana - podkreślał. obronę przed przeciwnikiem, za zwycięstwo w bitwie, zażegnanie niebezpieczeństwa i pokój, być może na wiele lat. Cieszyło się całe miasto, nawet ci, którzy nie brali udziału w wyprawie wojennej, dzieci i starcy, kobiety i ludzie niezdolni do walki, bo oni wszyscy korzystali z tego zwycięstwa ich króla i mieli w nim swój udział. Gdy oczekiwali na tryumfalny powrót króla, nikt nie pomyślał nawet przez prawicy Ojca, ale powróci na końcu tego czasu i tego świata, jako Pan panów i Król królów. Apostołowie, których Jezus sobie wybrał i przygotowywał przez trzy lata, wcześniej byli świadkami Jego zwycięstw nad potęgą szatana, gdy wypędzał złego ducha z opętanych, widzieli Jego władzę nad śmiercią, gdy przywracał do życia umarłych. Z wiarą przyjmowali słowa o odpuszczeniu W Publikujemy treść katechezy: starożytności zdarzało się często, że królowie wybierali się na wojny. Nieraz z dwóch zwaśnionych państw lub miast wyruszały armie, by gdzieś na leżącej pomiędzy nimi równinie stoczyć bitwę, bywało, że decydującą dla losu obu stron. Po zwycięskiej bitwie, gdy poddały się już resztki pokonanej armii, chowano poległych, opatrywano rannych i gromadzono jeńców. Zwycięska armia wyruszała do pokonanego miasta, by uzyskać kontrybucję wojenną, a następnie powracała do ojczyzny. Wcześniej jednak zwycięski król posyłał z pola bitwy wysłańca, by jak najwcześniej ogłosił w mieście zwycięstwo. Ten biegł bez wytchnienia, by na rynku swojego miasta móc jak najwcześniej zakrzyknąć: „Zwycięstwo!”, „Zwyciężyliśmy!”. Zaraz też musiał opowiadać, jak doszło do bitwy, relacjonować jej przebieg i wychwalać bohaterów. Nikt poza nim w tym mieście nie widział przebiegu bitwy ani jej rezultatu, ale wszyscy uwierzyli, że ich król pokonał przeciwnika i całe miasto skorzysta z tego zwycięstwa. Czekali więc z niecierpliwością na tryumfalny powrót króla i jego zwycięskiej armii. Nie mogli się doczekać, kiedy wreszcie ukaże się ich król z całym wojskiem, z wozami pełnymi łupów i jeńcami wziętymi do niewoli. Nie czekali aż wkroczy do miasta, ale wychodzili naprzeciw, by dziękować za Słowo Boże na Niedzielę 24-30.11.2016 Uznając Jezusa jako Pana i Króla w naszym sercu, chcemy poddać pod Jego panowanie całe nasze życie, wszystkie jego obszary. Chcemy by Jego zamiary wypełniały się w naszych rodzinach, by z Jego prawem liczono się tam, gdzie jesteśmy i pracujemy, by poprzez świadectwo naszego życia, myślenia i podejmowanych decyzji mających wpływ na życie społeczne w świecie widoczne było Jego panowanie. W ten sposób w obszarach, które od nas zależą, może objawiać się Jego królestwo. Pracując i zmieniając świat według wartości królestwa Bożego, poszerzamy obszar panowania naszego Króla i Pana. Takie jest nasze oczekiwanie na dzień, kiedy Jezus objawi się wobec świata w swojej chwale, gdy nie będzie już ani śmierci, ani możliwości popełniania grzechu, gdy szatan zostanie strącony. KRÓL I PAN W PIŚMIE ŚWIĘTYM Prezydent Andrzej Duda z mamą na uroczystościach w krakowskich Łagiewnikach chwilę, by szukać kontaktu z przeciwnikiem, czy tym bardziej sprzymierzać się z nim. Przecież został pokonany. Czekali raczej na to, by wyrazić swoją radość i uznanie panowania króla, który dla nich zwyciężył. W ten sposób władca, już dawno ukoronowany na króla, jeszcze bardziej umocni swoje panowanie w sercach poddanych. Moi drodzy, Syn Boży wyruszył na wojnę z odwiecznym przeciwnikiem Boga i człowieka i z jego siłami. Wyruszył jako reprezentant wszystkich ludzi, by dla nich pokonać szatana, grzech i śmierć. Miejscem zwycięskiej bitwy było wzgórze Golgoty poza murami Jerozolimy. Do krzyża zostały przybite grzechy wszystkich ludzi, śmierć i potęga szatana. Ten który od zawsze był Synem Bożym, uniżył się, przyjąwszy ludzkie ciało, a później haniebną śmierć na krzyżu, zaś przez zmartwychwstanie zademonstrował zwycięstwo nad śmiercią. Wstąpił do nieba i zasiada po Ewangelia wg św. Mateusza Mt 24, 37-44 Potrzeba czujności w oczekiwaniu na przyjście Chrystusa Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak również będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Wtedy dwóch będzie w polu: jeden będzie wzięty, drugi zostawiony. dwie będą mleć na żarnach: jedna będzie wzięta, druga zostawiona. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. a to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o jakiej porze nocy nadejdzie złodziej, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie». grzechów, gdy widzieli, że sparaliżowany dotąd grzesznik mógł natychmiast chodzić. Po Jego śmierci mogli Go widzieć i doświadczyć, że Ten, który nosi ślady męki i śmierci na krzyżu, teraz żyje, a Jego ciało jest inne niż wcześniej. Zanim Jezus odszedł do Ojca, polecił im, by czekali na umocnienie przez Ducha Świętego, a następnie wyruszyli w świat i ogłaszali jego zwycięstwo nad śmiercią, grzechem i szatanem. Wyruszyli jak ów posłaniec z pola bitwy, obwieszczając zwycięstwo Chrystusa, Jego Panowanie i powtórne przyjście jako Pana i Króla. Należymy do tych, którzy uwierzyli w zbawienie przez Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego, a teraz oczekują na powrót swego Króla. Tak wierzymy, choć nie było nas przy Jego zwycięstwie na wzgórzu Golgoty ani nie ukazał się nam po zmartwychwstaniu. Rodzice nasi wyznali w naszym imieniu, że Jezus jest Panem i Zbawicielem. Dzięki temu my otrzymaliśmy chrzest i staliśmy się dziećmi Bożymi. To są nasze osobiste korzyści z Jezusowego zwycięstwa. Dlatego uznajemy z wdzięcznością Jezusowe panowanie nad światem wyzwolonym przez Niego od grzechu, śmierci i szatana. Dlatego wyrzekamy się szatana i jego spraw. Dlatego nie zamierzamy ulegać ani temu, który już został pokonany, ani grzechowi, ani nie spodziewamy się śmierci wiecznej. Czekamy na powtórne przyjście naszego Pana, Króla i Zbawiciela. My nie czynimy Go królem. Zmartwychwstanie i wniebowstąpienie jest Jego intronizacją. My pragniemy przede wszystkim wyznać w sercu, że On jest Królem i Panem. Wierzymy, że takie wyznanie porządkuje nasze wnętrze, ale także pomaga nam uporządkować różne obszary naszego życia. Poddając się pod Jego panowanie porządkujemy i umacniamy naszą relację z Tym, który umarł za nasze grzechy. Skąd to nasze dzisiejsze zgromadzenie i dlaczego jutro w polskich diecezjach i parafiach pragniemy uroczyście uznać Jezusa jako naszego Króla i Pana? Dzieje się tak dlatego, że rozeznajemy dwa znaki czasu widoczne w życiu Kościoła Polskiego. Jednym są liczne, choć zróżnicowane ruchy, których wspólnym dążeniem jest uznanie panowania Chrystusa Króla przez Polaków. Drugim są także bardzo liczne nurty i sposoby realizowania nowej ewangelizacji, które łączy wspólne wezwanie do uznania w Jezusie Pana i Zbawiciela. Jedno i drugie dążenie jest zgodne z objawieniem publicznym, a więc tym, co Bóg dał poznać wszystkim ludziom poprzez Pismo święte i żywą Tradycję Kościoła odnośnie zbawienia. Centralne bowiem przesłanie Słowa Bożego zawiera się w słowach: Bóg pojednał świat ze sobą, wyzwalając człowieka od śmierci, grzechu i szatana przez śmierć Jezusa na krzyżu. To zbawienie staje się udziałem człowieka, gdy wyzna, że Jezus z Nazaretu jest jedynym Zbawicielem i Panem. Kto wyzna, a więc uzna w sercu i wypowie ustami prawdę o panowaniu Jezusa i Jego Zbawieniu, ten zostaje ocalony i ma udział w Jezusowym zwycięstwie i zbawieniu. Takie wezwanie rozbrzmiewa od dnia Zesłania Ducha Świętego. W tym dniu Piotr i Apostołowie po dziewięciu dniach modlitwy i oczekiwania, napełnieni Duchem Świętym, po raz pierwszy wzywają do nawrócenia i do wiary w Jezusa jako Mesjasza. Do mieszkańców Jerozolimy i do pielgrzymów przybyłych na święta, Piotra mówi: „tego Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem” (Dz 2, 36). Słuchacze mają więc uwierzyć, że skazany na śmierć przez przywódców religijnych Izraela i ukrzyżowany Jezus z Nazaretu jest zapowiadanym przez proroków Namaszczonym potomkiem Dawida (a więc Królem-Mesjaszem), a równocześnie Panem. Tym ostatnim tytułem (Kyrios) zastępowano w greckim tłumaczeniu Biblii imię Jahwe. Kto ze słuchaczy uwierzy i nawróci się, a więc G£OS nr 19 24-30.11.2016 zmieni swoje myślenie według głoszonej ewangelii królestwa, ten otrzyma odpuszczenie grzechów i dar Ducha Świętego (Dz 2, 38). W tej samej Jerozolimie Piotr i Apostołowie, mimo gróźb ze strony Sanhedrynu, wyznają, że ukrzyżowanego Jezusa Bóg wywyższył „na prawicę swoją jako Władcę i Zbawiciela, aby dać Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów” (Dz 5, 31). Konsekwentnie Bóg wywyższa Jezusa jako Pana i Władcę, a kto wyzna to wywyższenie i nawróci się, ten osiąga zbawienie. Poza Izraelem, w środowisku pogańskim, wyznanie dające odpuszczenie grzechów i zbawienie brzmi: „Jezus jest Panem”. Do strażnika więzienia w Filippi Paweł i Sylas zwracają się z wezwaniem: „Uwierz w Pana Jezusa a zbawisz siebie i swój dom” (Dz 16, 31). W ten sposób Żydzi osiągną zbawienie, gdy wyznają, że Jezus jest Mesjaszem, Panem, Królem czy Władcą, poganie zaś gdy uznają Jezusa za Pana i Zbawiciela. Ważne jest to, że takie wyznanie zmienia radykalnie status tego, kto je wypowiada. Grzesznik zostaje usprawiedliwiony ze swoich grzechów i napełniony Duchem Świętym, a uznając Jezusa jako Króla i Pana zaczyna do Niego należeć, staje się też dzieckiem Bożym i dziedzicem dóbr przyszłych. Apostoł Paweł w Liście do Rzymian pisze wprost o skutkach wyznania wiary: Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia (Rz 10, 9). ROLA OBJAWIENIA PRYWATNEGO Gromadzimy się w Bazylice, w której Jan Paweł II w dniu 17 sierpnia 2002 roku zawierzył świat Bożemu miłosierdziu aktem, który zaczynał się od wezwania „Boże, Ojcze miłosierdzia” i zawierał kluczowe sformułowanie „Tobie zawierzamy dziś losy świata i każdego człowieka”. Zanim jednak prawda o Bożym miłosierdziu znalazła się w nauczaniu Jana Pawła II, choćby w formie encykliki Dives in misericordia, zanim zostało ustanowione święto Miłosierdzia w II Niedzielę Wielkanocną czy został wypowiedziany akt zawierzenia światu Bożemu miłosierdzia, trzeba było znaleźć odpowiednie uzasadnienie w Piśmie świętym i w Tradycji, czyli w Objawieniu publicznym. Nie wystarczyło to, że w klasztorze nieopodal żyła Siostra Faustyna, zapisująca „Dzienniczek”, stanowiący z czasem uznane objawienie prywatne, choć to wydawałoby się najprostsze. Owszem, zgodnie z „Dzienniczkiem” KRONIKA KATOLICKA obchodzimy święto Miłosierdzia i odmawiamy Koronkę, zaś obraz namalowany według wskazań św. Faustyny doznaje dziś faktycznie niezwykłej czci. Jednak nauczanie Jana Pawła II opiera się na Objawieniu publicznym, a w encyklice zamiast odniesień do „Dzienniczka” mamy liczne przypisy do prac egzegetycznych i objaśnienia terminów pochodzących z języków biblijnych. Gdy więc szukamy uzasadnienia dla intronizacji czy ogłoszenia Chrystusa za Króla, znajdujemy je w Piśmie świętym i Tradycji, rozeznając, co dziś mówi Duch do Kościoła w Polsce. Objawienie prywatne ze swej natury obowiązuje tego, kto je otrzymuje, dla innych zaś może stanowić znak, wezwanie, zachętę, zwrócenie uwagi na jakąś prawdę, która zawarta jest w Objawieniu publicznym. Tekst, na który powołują się ruchy intronizacyjne, stanowi zapis polskiej kandydatki na ołtarze, Rozalii Celakówny (1901-1944). Według wydanego oficjalnego tekstu objawień danych Rozalii w 1938 r. nieznany Mąż zapowiadał: Za grzechy i zbrodnie popełniane przez ludność na całym świecie ześle Pan Bóg straszne kary. (…) Ostoją się tylko te państwa, w których będzie Chrystus królował. Jeżeli chcecie ratować świat, trzeba przeprowadzić Intronizację we wszystkich państwach i narodach na całym świecie. (…) Polska nie zginie, o ile przyjmie Chrystusa za Króla w całym tego słowa znaczeniu. W innym objawieniu, rok później, Rozalia Celakówna zapisała następujące słowa Pana Jezusa, które stały się inspiracją dla jednej z form intronizacji: Maria Małgorzata dała poznać światu Moje Serce, wy zaś kształtujcie dusze na modłę Mojego Serca. Intronizacja to nie jest tylko formułka zewnętrzna, ale ona ma odbyć się w każdej duszy. O niektórych warunkach aktu intronizacyjnego w Polsce mowa jest w jeszcze innym tekście objawień mistyczki z Krakowa: Jest ratunek dla Polski: jeżeli mnie uzna za swego Króla i Pana w zupełności przez intronizację, nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym państwie z rządem na czele. To uznanie ma być potwierdzone porzuceniem grzechów i całkowitym zwrotem do Boga. Pozostawiamy na uboczu sprawę interpretacji powyższego tekstu czy spory, które tekst wywołuje, trzymając się tego, co na temat panowania Boga, głoszenia królestwa Bożego czy zbawienia przez wyznanie wiary w Jezusa jako Pana i Zbawiciela znajdujemy w Objawieniu publicznym. Nie znajdziemy tam ujęć intronizacji, pojmowanej w taki sposób, w jaki rozumieją ją niektóre ruchy intronizacyjne. NAUCZANIE KOŚCIOŁA Z nauczania Kościoła odnośnie do panowania Bożego i królowania Chrys- PROTEZY DENTYSTYCZNE Kasia Dorman, DD 280 The Queensway, Etobicoke tel. (416) 251-6147 tusa przywołajmy najpierw encyklikę „Quas primas” z 1925 roku. Jej autor, Pius XI, w ponownym uznaniu Jezusa Królem w życiu indywidualnym i społecznym widział środek zaradczy przeciw laicyzacji, przerażającej żyjących wówczas katolików i faktycznie niszczącej życie duchowe chrześcijan. Papież wprowadza uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata i zachęca do odmawiania w tym dniu aktu poświęcenia całego rodzaju ludzkiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Zachęcając do uznania Chrystusa Królem nie wspominał jednak o akcie intronizacji, którego miałby dokonywać jakikolwiek naród. Zakres tego pożądanego królowania Chrystusa Pius XI określa w encyklice następująco: Trzeba więc, aby Chrystus panował w umyśle człowieka, którego obowiązkiem jest z zupełnym poddaniem się woli Bożej przyjąć objawione prawdy i wierzyć silnie i stale w naukę Chrystusa; niech Chrystus króluje w woli, która powinna słuchać praw i przykazań Bożych; niech panuje w sercu, które, wzgardziwszy pożądliwościami, ma Boga nade wszystko miłować i do Niego jedynie należeć; niech króluje w ciele i członkach jego, które jako narzędzia (…) do wewnętrznego uświęcenia dusz. Ważny dla zrozumienia idei uznania Chrystusa za Króla, a także dla rozeznania kształtu i sposobu pojmowania tego typu aktu, jest dokument Kongregacji Nauki Wiary z dnia 21 listopada 2002 r. (wydanego w uroczystość Chrystusa Króla). Ten dokument, noszący tytuł Nota doktrynalna o niektórych aspektach działalności i postępowania katolików w życiu politycznym, akceptuje laickość państwa, rozumianą jako „autonomia sfery obywatelskiej i politycznej w stosunku do sfery religijnej i kościelnej - ale nie w odniesieniu do zasad moralnych”. Tak rozumiana autonomia traktowana jest jako wartość „przyswojona już i uznana przez Kościół, należąca do dziedzictwa wypracowanego przez cywilizację”. Z nauczania zawartego w Nocie wynika, że katolicy nie powinni spodziewać się, że państwo ziemskie kiedykolwiek stanie się państwem Bożym zanim nastąpi paruzja. Dopiero powtórne przyjście Pana zainauguruje pełnię państwa Bożego jako „królestwa prawdy i życia, świętości i łaski, sprawiedliwości, miłości i pokoju”. ROZEZNANIE W naszym rozeznaniu znaczenia znaków czasu w świetle słowa Bożego a także w kontekście aktualnej sytuacji w Polsce, bierzemy pod uwagę również, przeżywaną 1050 rocznicę chrztu Polski i fakt kończącego się Jubileuszu Miłosierdzia. Wydaje się, że to wszystko wskazuje na dobro, jakiego możemy spodziewać się po akcie, w którym Polacy wyznają w swoim sercu i swoimi ustami panowanie Jezusa Króla i Pana w nich samych i w całej Ojczyźnie. Należałoby przy tym podkreślić wymiar wewnętrzny tego aktu i wskazać na potrzebę trwania w takim uznaniu Jezusa za Króla i Pana. Konsekwencją takiego aktu jest życie, wartościowanie i dzielenie się wartościami, które są właściwe dla ewangelii królestwa Bożego. Przemiana wewnętrzna indywi- STRONA 19 dualnego wiernego prowadzi do przemiany świata doczesnego tak, by stawał się coraz bardziej podporządkowany Temu, który jest Królem królów i Panem panujących. Sam Chrystus w ewangeliach głosi królestwo Boże, wskazując na jego bliskość, wzywając przy tym do wiary i nieustannego nawracania się. W naszym rozumieniu uznania Jezusa za Króla i Pana idziemy za genialnym hymnem, który przekazał nam Paweł Apostoł w Liście do Filipian: Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM (Kyrios) - ku chwale Boga Ojca (Flp 2, 9-11). Odwieczny Syn Boży najpierw uniżył się, stając się człowiekiem, a następnie przyjmując najniższą pozycję społeczną sługi skazanego na haniebną śmierć ukrzyżowania. Akt „najwyższego” wywyższenia ze strony Boga wyraża nadanie nowego imienia, które dotąd w Biblii w języku greckim było zarezerwowane dla Boga (Pan, Kyrios). Wyznanie „Jezus jest Panem i Mesjaszem” lub „Jezus jest Panem i Zbawicielem” daje nadzieję na ostateczne zbawienie i na udział w pełni zbawienia, które objawi się przy powtórnym przyjściu Chrystusa, kiedy też okaże się On Panem, któremu nikt i nic nie może się przeciwstawić. Zapowiada takie panowanie Paweł, gdy przywołuje świadectwo o zmartwychwstaniu Chrystusa, które łączy z Jego eschatologicznym tryumfem nad wszystkim, co sprzeciwia się Bogu. Apostoł pisze: Jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według własnej kolejności. Chrystus jako pierwszy, potem ci, co należą do Chrystusa, w czasie Jego przyjścia. Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc. (…) A gdy już wszystko zostanie Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkich (1Kor 15, 22-24. 28). Z przywołanego tekstu wynika, że do ostatecznego pokonania śmierci i rozpoczęcia wiecznotrwałego panowania Boga wobec całego stworzenia prowadzą cztery etapy, przedstawione niekoniecznie chronologicznie: (1) zmartwychwstanie Chrystusa; (2) zmartwychwstanie przynależących do Chrystusa w dniu paruzji; (3) przekazanie panowania Bogu i Ojcu; (4) pokonanie „wszelkich Zwierzchności, Władz i Mocy”. Tego wyczekujemy jako wdzięczni za zwycięstwo dokonane dla nas przez naszego Króla i Pana. Jesteśmy przy tym świadomi, że w świecie, w którym żyjemy wszystko jest pomieszane, jak dobre nasienie z kąkolem. Jedno i drugie - według przypowieści - będzie rosło aż do żniwa, a więc aż do dnia, gdy Król i Pan powtórnie przyjdzie (por. Mt 13, 24-30). Źródło: KEP STRONA 20 Salve Maria! Szanowni Państwo, Drodzy Przyjaciele, Miłe “Budziki”! Serdeczne dziękuje Wam za ostatnie dwa wspólnie spędzone dni - niewątpliwie jedne z najlepszych, najbardziej owocnych w tym roku. Dziękuję za zawierzenie naszych pobudkowych intencji Matce Najświętszej na Jasnej Górze i aktywny udział w pierwszej konferencji tematycznej nt. SZKOŁY. Dzięki znakomitym prelegentom przekonujemy się, że to co pozornie niemożliwe okazuje się w pełni wykonalne kiedy najpoważniej traktujemy obowiązek zapewnienia młodemu pokoleniu możliwości kształcenia i wychowania w duchu katolickim i narodowym. Mam nadzieję, że na kolejnych, corocznych konferencjach nt. SZKOŁY będziemy mogli cieszyć się informacjami o konkretnych efektach podjętej przez Was działalności, dotyczącej zakładania, prowadzenia i wspierania szkół katolickich. Dziękuję za stawiennictwo silnej reprezentacji Pobudki w krakowskich Łagiewnikach - oby Chrystus - Król Polski znajdował w nas zawsze wiernych poddanych, coraz lepiej rokujących giermków, a może z czasem rycerzy. Zapraszam Was wszystkich do udziału w kolejnych, przyszłorocznych, ogólnogalaktycznych spotkaniach Pobudki. Oto dla przypomnienia kalendarium głównych wydarzeń: - 14/15 stycznia 2017, Krzyżewo k/ Białegostoku - II Zlot Pobudki (organizator Klucz w Białymstoku) - konferencja nt. MENNICY (odpowiedzialny za merytoryczną stronę konferencji Tomasz Stala), podsumowanie 2016 roku i omówienie programu na 2017 rok, recital Olgi Bojar i zwiastun filmu “Luter i rewolucja protestancka”, - 29 kwietnia / 2 maja 2017 - pielgrzymka rowerowa na trasie Częstochowa - Nowa Osuchowa (organizator Jola Wręczycka + Sztab Pobudki), - 3 maja 2017 - Nowa Osuchowa odnowienie zawierzenia Pobudki Matce Bożej Królowej Korony Polskiej, konferencja nt. KOŚCIOŁA (organizator Klara Sołtan - Kościelecka + Sztab Pobudki), - 4/6 maja 2017 - Nowa Osuchowa Janów Poleski (Białoruś) - Nowa Osuchowa - pielgrzymka autokarowa do miejsca męczeńskiej śmierci św. Andrzeja Boboli (organizator Klara Sołtan-Kościelecka + Sztab Pobudki), - 23/24 wrzesień 2017 - południowa Polska (miejsce do uszczegółowienia po wyborze organizatora) - II Turniej Strzelecki Pobudki oraz konferencja nt. STRZELNICY (odpowiedzialny za merytoryczną stronę konferencji Krzysztof Szokalski) Czołem Wielkiej Polsce Katolickiej! ZPB+ Grzegorz Braun Hello friends, Please find attached my recent response and refe- FORUM LISTY DO REDAKCJI rences to a Waterloo Region Record bigoted anti-Polish article by a New York Times writer Nicholas Kristof. If you are proud of your Polish roots (or if you are not Polish) and support my views ( also defending Christianity and life), please pass them on to others ( e.g. social media) along with the references ( to prove my sources), since the Record has unfortunately refused to publish my response. No reason given, nor even was a reply provided by them - after two attempts at contacting them. Not a very objective treatment of a large Polish community that is slandered in their local paper. I have quoted below three great Polish heroes, ( with translations to follow) whose views you might be interested in listening to and passing on as well, since they apply to the topics discussed in my article. 1. Blessed Father Jerzy Popieluszko ( martyred Solidarity chaplain)- from the 26 August, 1984 homily during his monthly Mass for the Polish Nation in Warsaw - about 2 months before he was brutally murdered by the communist secret service police. "Naród polski nie nosi w sobie nienawiści i dlatego zdolny jest wiele przebaczyć, ale tylko za cenę powrotu do prawdy. Bo prawda i tylko prawda jest pierwszym waruniem zaufania. Naród tak boleśnie doświadczony już nie uwierzy żadnym gołosłownym deklaracjom". TRANSLATION - " The Polish nation does not carry hatred within itself and because of that it is capable of forgiving a great amount, however it is at a cost of returning to the truth. Because truth and only the truth is the first condition of gaining trust. A nation with so much experience in grief will not believe in any unfounded declarations". 2. Servant of God Archbishop and Primate Cardinal Stefan Wyszynski (often referred to in Poland as the Primate of the past Millennium and a mentor and role model for the future Pope John Paul II) - from a 12 May 1974 homily in Krakow entitled "Prosimy - wymagamy - żądamy!" "Po Bogu, po Jezusie Chrystusie i Matce Najświętszej, po całym ludzie Bożym, nasza miłość należy się przede wszystkim naszej Ojczyźnie, mowie, dziejom i kulturze, z której wyrastamy na polskiej ziemi". TRANSLATION - " After God, after Jesus Christ and His Holy Mother, after God's great order of beings, our love belongs foremost to our Country, the language, traditions and culture, from which we grow up on the Polish soil ". 3. Great Saint Pope John Paul II - as quoted by Archbishop Slawoj Leszek Glodz in Gdansk, Poland on Nov 11, 2016, during the 98-th anniversary of Poland regaining it's independence in 1918 - 123 years after being partitioned and losing it's national status. "Naród żyje prawdą o sobie. Ma prawo do prawdy o sobie i tę prawdę ma prawo zdobywać." TRANSLATION - " A nation lives on the truth about itself. It has a right to the truth about itself and the right to conquer that truth". Thank you and God Bless. Z Bogiem. Andrzej (Andrew) Caruk, Kitchener Wystąpienie z okazji wręczenia odznaczeń w dniu Narodowego Święta Niepodległości 11.11.2016r. przez Kapitułę Odznaczeń Fundacji INTERNOWANI I WIĘŹNIOWIE POLITYCZNI W PRL w kościele pod wezwaniem Św. Jerzego , męczennika i Podwyższenia Krzyża Świętego na Brochowie we Wrocławiu ul. Biegła 3 Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Witam dostojnych gości wymienionych w zaproszeniu i innych gości, księdza proboszcza i księży, siostry zakonne i drogich parafian. Szanowni Państwo! Narodowe Święto Niepodległości zostało ustanowione ustawowo świętem państwowym i jest obchodzone 11 listopada. W dniu tym zakończyła się w 1918r. I wojna światowa rozejmem w Compiegne, a Rada Regencyjna przekazała władzę nad wojskiem Józefowi Piłsudskiemu, przybyłemu poprzedniego dnia tj. 10. 11.1918 r. z więzienia w Magdeburgu. Rada Regencyjna 14.11.1918 przekazała zwierzchnictwo nad Polską Józefowi Piłsudskiemu i rozwiązała się. Do końca listopada 1918r. Polska stała się znów niepodległym państwem. Dzień 11 listopada jest radosnym świętem obchodzonym na pamiątkę odzyskania niepodległości po 123 latach niewoli. Ale wolność nie jest dobrem zadanym na zawsze. „Wolności nie można tylko posiadać, ale trzeba ją stale zdobywać, tworzyć. Patriotyzm oznacza umiłowanie tego, co ojczyste: umiłowanie historii, tradycji, języka czy samego krajobrazu ojczystego. Nie chciejcie ojczyzny, która was nic nie kosztuje. Ojczyzna jest naszą matką ziemską. Jest matką, która wiele przecierpiała i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej”. Te słowa o wolnej Ojczyźnie wypowiedział Święty papież Jan Paweł II. Polska to wielki obowiązek dla każdego z nas. Wielu Polaków cierpiało, a nawet oddało życie za Polskę. My też mamy obowiązek troszczyć się o Ojczyznę i myśleć o tym, co możemy uczynić dla tego tysiącletniego, wielkiego dobra wszystkich Polaków, zawsze dobrej Matki G£OS nr 19 24-30.11.2016 dla nas, naszych dziadów i dzieci. Nigdy nie zapominajmy o Polsce i bądźmy dumni, że jesteśmy Polakami, bo wolność Polski nigdy nie była nam zadana, ale powstała z pracy, walk i powstań pokoleń i zawsze była okupiona krwią i cierpieniem bohaterów. dr inż. Kazimierz Maria Krasiczyński Wrocław, 11.11.2016 r. Kapituła Odznaczeń FUNDACJI INTERNOWANI I WIĘŹNIOWIE POLITYCZNI W PRL w dniu 11.11.2016 r. odznaczyła następujących niezłomnych patriotów zasłużonych dla Wiary i Ojczyzny: 1. Krzyż Patriotów: Henryk kardynał Gulbinowicz, Wiesław Kulej, przedsiębiorca z Kłobucka, dobrodziej Kapituły. 2. Odznakę Zasłużony dla Fundacji INTERNOWANI I WIĘŹNIOWIE POLIT. W PRL: Wiesław Kulej, Ryszard Czeszejko-Sochacki, autor patriotycznej książki o lotnictwie. 3. Krzyż Orła Niepodległości wzór 1918 r.: Paweł Hreniak, wojewoda wrocławski. 4. Krzyż Zasługi dla Fundacji INTERNOWANI I WIĘŹNIOWIE POLITYCZNI W PRL: Tadeusz Szulc, dyrektor w PKP, Kamila Wieczysta, dyrektor w PKP, Piotr Maryński, radny Wrocławia. 5. Medal Za Boga i Ojczyznę: arcybiskup Wrocławia Józef Kupny. 6. Krzyż Tibi Mater Polonia: ks. Jan Kleszcz, proboszcz w Brochowie., Eugeniusz Kowalcze - ofiarny patriota z Opola. 7. Gwiazdę Krzyża Internowanych i Więźniów Politycznych: Kornel Morawiecki, poseł, założyciel Solidarności Walczącej, Wojciech Myślecki, działacz Solidarności Walczącej, Antoni Lenkiewicz, nieustraszony opozycjonista, Bogusław Bardon, opozycjonista, były przewodniczący NSZZ Solidarność Region Opole. 8.Gwiazdę Honoru: Aleksander Zyśko, profesor ASP , rzeźbiarz . 9. Pierścień Honoru: Marcin Zyśko , artysta plastyk. Przewodniczący Kapituły przypomniał krótko historię powstania Państwa Polskiego po 123 latach niewoli. Mamy obowiązek ciągle zabiegać o niepodległość, która nie jest na zawsze nam zadana - powiedział. Poinformował, że odznaki „Zasłużony dla Fundacji INTERNOWANI I WIĘŹNIOWIE POLITYCZNI W PRL, dostarczone 10.11.2016 r. zostaną na razie wręczone tylko panom Wiesławowi Kulejowi i Ryszardowi Czeszejko-Sochackiemu. Na zakończenie uroczystości wszyscy obecni w kościele obejrzeli wizualizację 16 metrowego pomnika Żołnierzy Wyklętych w kształcie złożonych do modlitwy dłoni, wykonaną przez rzeźbiarza prof. A. Zyśko wraz z synem Marcinem wg pomysłu K. Krasiczyńskiego. DZWON NA TRWOGÊ POWIEŚĆ G£OS nr 19 24-30.11.2016 K Kazimierz Braun część 15 obieta posłusznie wsunęła minę i przewody do plecaka, a plecak zarzuciła plecak na ramiona. Otworzyła drzwi celi z klucza, zostawiając klucz w zamku. Starszy terorysta zakomenderował: - Idziemy. Ty, nowy, idziesz pierwszy. Znasz ten loch, tak? Powiedziałeś, że prowadzi do lasu, tak? - Znam. Tak, wychodzi do lasu. - Prowadź. I pamiętaj, że mój palec jest wciąż na spuście. Szybko. Ruszaj. Szybko! Wyszli. Już postawili pierwsze kroki w korytarzu, gdy kobieta chwyciła dowódcę za ramię. Zatrzymała go. Coś mówiła do mu do ucha. Tamten siadł na podłodze, grzebiąc pospiesznie w plecaku, coś z niego wyjął. Siadła i kobieta. Terrorysta spryskał sobie podeszwy butów jakimś aerozolem. To samo uczynił z butami kobiety i zakonnika. - To gdyby mieli psy - powiedziała kobieta. - Idziemy - znów warknął krótko mężczyzna. Poszli korytarzami klasztoru. Zakonnik otworzył jakieś drzwi prowadzące jakby do piwnicy. Kobieta zapaliła latarkę elektryczną. Zeszli trzy piętra w dół. Natrafili znów na jakieś drzwi. Były otwarte. Ukazał się podziemny korytarz wykuty w skale. Uderzył zapach zgnilizny i wilgoci. Napotkali ostry zakręt korytarza. Znów otworzył się przed nimi ciemny loch, tak długi, że światło latarki nie sięgało do jego końca. Poszli nim. - Teraz idziemy pod kościołem powiedział zakonnik. Dość długo szli prostym korytarzem. Drogę zagrodziły im schody w górę. Weszli trzy piętra. Znów natrafili na długi, wąski korytarz. Szli w bliskich odstępach, starszy terrorysta trącał co chwila lufą plecy brata Leona, który nagle zatrzymał się. - Proszę poświecić tu, na boczną ścianę - powiedział - coś wam pokażę. - O co chodzi? Nie zwalniaj! - burknał terrorysta, ale zatrzymał się, z pistoletem wciąż przyłożonym do pleców zakonnika. - Tu, w bocznej ścianie korytarza, są żelazne drzwi. O, popatrzcie sami. Ile zamków. Jak w kasie pancernej. Te drzwi są zawsze zamknięte. Bracia mi mówili, że prowadzą do całego systemu podziemnych lochów, z pokojami hotelowymi i magazynem zapasów, ale sam tam nigdy nie byłem. Klucze podobno nosi stale przy sobie ojciec gwardian. Kobieta szybkimi ruchami palców dotknęła w kilku miejscach metalu drzwi. Nacisnęła barkiem. - Nie mamy czasu, aby to badać powiedziała. - Ruszaj! Zakonnik ruszył więc pospiesznie. Szli długą chwilę. Wreszcie dotarli do żelaznej kraty zagradzającej korytarz. Była w niej futka. Za nią w świetle latarki widoczne były drewniane drzwi. Spora kłódka, niewątpliwie kodowana, spinała furtkę z kratą. - Te drzwi, tam za kratą, prowadzą już na zewnątrz. Ale ta żelazna furtka... - powiedział skłopotany zakonnik poprzednio nie była zamknięta. Nie było kłódki. - Wiedziałeś o tym - rzucił starszy terrorysta. - Zginiesz tu wraz z nami. Chwilę majstrował bezskutecznie przy kłódce. Szarpnął kratę, ale ta nie ustąpiła. - Nie wiedziałem, że założyli tu kłódkę! Gdy ostatnim razem tu szedłem furtka nie była zamknięta, nie było kłódki - starał się wytłumaczyć zakonnik. Dwoje terrorystów zaczęło wyrzucać ze siebie jakieś gardłowe przekleństwa. - Z powrotem! - zakomenderował wreszcie dowódca wściekłym głosem. Dzwon Gwardian i profesor, odmawiając brewiarz, dotarli już do Hymnu i byli przy słowach „Bądź przy nas także w ostatniej godzinie, / Gdy kształty rzeczy zacierać się poczną; / Pochwyć za rękę i wprowadź do domu / Wiecznego trwania.” W tym momencie za oknem pokazały się wachlarze białych świateł samochodów, strzelające jasno na prostych odcinkach szosy i znikające na chwilę, gdy wozy wchodziły w zakręty. Samochodów musiało być kilka - dwa, trzy, cztery. Musiały to być samochody policyjne, bo białe smugi przetykane były czerwonymi i niebieskiemi błyskami. Nie zauważyli tych świateł poprzednio, pogrążeni w modlitwie. Światła stopniowo się zbliżały, ale gwardian nie przerywał modlitwy. Rozpoczęli Pieśn Symeona: - „Teraz, o Panie, pozwól odejść swemu słudze w pokoju, / według słowa Twojego, / Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, / któreś przygotował wobec wszystkich narodów; / Światło na oświecenie pogan...” Tu gwardian przerwał. Powiedział spokojnie: - To pościg za naszymi gośćmi. Musieli znaleźć ich samochód porzucony gdzieś w lesie. Zaraz tu będą. Na pewno z psami. Może wywiązać się strzelanina. Może klasztor zostanie zburzony. Udzielę panu rozgrzeszenia w godzinę śmierci. Obejmę nim wszystkich przebywających w klasztorze. Zaraz to zrobię, tylko... Postanowił przestrzec terrorystów. Ukryć ich. Nie dopuścić do zbrojnej konfrontacji. - Proszę tu na mnie zaczekać powiedział nagle. Wyjął z kieszeni małą latarkę elektryczną i bez dalszych wyjaśnień wyszedł, nie zapalając światła w korytarzu. Tak. Trzeba ostrzec terrorystów o zbliżaniu się policji, zapobiec ewentualnej wymianie ognia. Szedł szybko ciemnymi korytarzami, znanymi sobie doskonale. Chciał przeprowadzić terrorystów do swojej celi i tam ich ukryć, a potem wyprawić w drogę po odejściu pościgu. Skierował się ku celi w której nakazał ich umieścić. Jednym z kluczy zawieszonych na swoim skórzanym pasie ostrożnie otworzył drzwi. Zapalił latarkę. - Anybody here? - powiedział głośno. - Czy jest tu ktoś? Odpowiedziała mu cisza. Omiótł światłem latarki korytarzyk. Był pusty. Ostrożnie wszedł i poświecił po obu pokoikach. Puste. Rylko posłania rozrzucone. Uchylił powoli drzwi łazienki. Też pusto. - Ich już nie ma... Musiały ich spłoszyć światła samochodów. Poszli. Chwała Bogu! Dzięki święty Maksymilianie! Znikli z klasztoru. Wyszli. Jak? ZAKŁAD POGRZEBOWY świadczy usługi dla TORONTO, ETOBICOKE I MISSISSAUGA PEEL CHAPEL 2180 Hurontario Street (Hwy, 10 North of Q.E.W) Mississauga, ON Tel.: (905) 279-7663 BUTLER CHAPEL 4933 Dundas Street West (at Burnhamthorpe) Etobicoke, ON Tel.: (416) 231-2283 YORKE CHAPEL 2357 Bloor Street West (at Windermere) STRONA 21 Toronto, ON Tel.: (416) 767-3153 dr prof. Kazimierz Braun Którędy? Muszą mieć swoje sposoby... Czy aby na pewno? Czy może gdzieś się ukryli? Jeszcze raz zajrzał ostrożnie do obu pomieszczeń. Były puste. - Zabrali ze sobą swoje zatrute owoce - pomyślał. Nie ma ich. Jakaż ulga. Jakaż radość. Jakaż radość. Radujmy się! Deo gratias! Skierował się długim korytarzem spowrotem do siebie. Zastał profesora na klęczniku. Dotknął jego ramienia. - Już po strachu. Goście się ulotnili. Jeszcze przed chwilą byliśmy w strasznym niebezpieczeństwie, a teraz znów możemy oddychać swobodnie. Victoria nad islamem! Victoria! Na szczęście w bezkrwawej bitwie. Trzeba za to specjalnie podziękować... Podszedł do stolika z telefonem, wystukał numer. Po chwili czekania powiedział: - Tu ojciec gwardian. Proszę dzwonić w dzwon „Sobieski”. Tak, bracie. Uruchomić ten dzwon. Tak, dzwon „Sobieski”. Tak, wiem, że jest trzy minuty po północy. Tak, bracie, wiem, że ten dzwon nie dzwonił od kanonizacji ojca naszego świętego Maksymiliana. Ale dziś mamy znowu za co dziekować! Laetificare! Następnie proszę, dla pewności, zatelefonować do wszystkich ojców i braci z moim poleceniem, aby zebrali się w kościele, gdzie odprawimy Mszę świętą dziękczynną. Nic więcej proszę nie mówić. Tylko, gdyby ktoś pytał o dzwonienie, to może brat powiedzieć, że to gwardian nakazał dzwonić. Tak. Zrozumiał brat. Proszę wykonać. Z Bogiem. cdn. Lucyna Poloczek GABINET DENTYSTYCZNY 35 King Street East, Unit 21 Mississauga (Hurontario & Dundas) tel. 905. 896.1148 STRONA 22 Szanowna Redkacjo, Otrzymałam dzisiaj list polecony z Urzędu Miasta Kielce, w którym poinformowano mnie i każdego członka Wspólnoty Mieszkaniowej w naszym budynku, że od 2017 roku wzrasta opłata z tytułu wieczystego użytkowania gruntu, na którym nasz budynek stoi z kwoty 33,45 zł rocznie od mieszkania, do kwoty 884,67 zł od każdego własnościowego lokalu. Kwota opłaty gruntowej wzrosła 1000krotnie!!! Samotni emeryci mieszkający w moim budynku z nadciśnieniem, chorym sercem i poczuciem totalnej bezradności wobec takiego bezprawia czują się fatalnie i nawet niektóre "darmowe" leki tego poczucia im nie zrównoważą. Czy to też w ramach uzyskania środków przez samorządy na 500+? Opłacałam dzisiaj również ubezpieczenie mojego samochodu. Agentka była zaskoczona, że nie pamiętałam, iż ubezpieczenie OC wzrosło o 100%... Nie mam już siły na taką "dobrą zmianę". I nie jestem w tym osamotniona. Małgorzata Sołtysiak Zgodnie z art. 77 ust. 2a Ustawy o gospodarce nieruchomościami, jeśli opłata po podwyżce miałaby przewyższać dwukrotność dotychczasowej stawki, nadwyżka jest rozkładana na dwie równe części. Płaci się je w następnych dwóch latach. I dopiero w trzecim roku od aktualizacji wartości gruntu opłata wzrośnie do poziomu z niej wynikającego. Przykład. Załóżmy, że gmina zaktualizowała opłatę, podnosząc ją z 60 do 875 zł. W tym roku użytkownik wie- FORUM LISTY DO REDAKCJI czysty powinien wpłacić dwukrotność dotychczasowej opłaty, czyli 130 zł (2 x 65 zł = 130 zł). Nadwyżka, czyli 745 zł (875 zł - 130 zł = 745 zł), jest rozkładana na dwie równe części (745 zł: 2 = 372,5 zł). Powiększą one w kolejnych dwóch latach opłatę wniesioną w poprzednim roku. Roland Lewandowski Panie Rolandzie, cytowane przez Pana przepisy nie zmieniają faktu, że wartość gruntu pod budynkiem mojej Wspólnoty wzrosła z dnia na dzień o 1000%. Dlaczego? Znaleźli pod nim żyłę złota?... Trzeba było zobaczyć tych starych, zmęczonych i schorowanych ludzi, kiedy przeczytali list od pana Lubawskiego. Co to jest, mafijny układ? Kto wytrzyma te obciążenia? Beata Pachnik-Łodzińska Do redakcji “GŁOSU”, Przeczytałam artykuł Jana Marii Jackowskiego w ostatniej Niedzieli (46) "Dobra zmiana". przykro mi, że tak jednostronnie postrzegana jest sytuacja w Polsce przez większość zwolenników PIS. Byłam przeciw PO i zaprowadzonej przez nią oligarchii urzędniczej, zaangażowałam się w kontrolę wyborów po tym jak na sobie samej odczułam oszustwa przy urnie wyborczej podczas wyborów samorządowych. Ten ogólnonarodowy zryw w zakresie kontroli wyborów przyczynił się w znacznej mierze do Rekolekcje Adwentowe w Parafii Matki Bożej (1996 Davenport Rd, w Toronto) w dniach 4-7 grudnia 2016 „Idźcie i głoście!” Adwent to nie tylko bierne oczekiwanie na Święta Bożego Narodzenia. Słowo Boże nieustannie wzywa nas do aktywności, refleksji, podejmowania decyzji. Czas Adwentu to doskonała okazja, by przyjrzeć się swoim drogom, dokąd idę, za czym tak gonię, czy na tej drodze spotykam Chrystusa? Adwent to czas na odkrycie, że sam Bóg wciąż wędruje ku nam, posyła do nas proroków, jak do Izraela posłał Jana Chrzciciela. Posyła zwiastunów dobrej nowiny, jak Anioła Gabriela do Maryi. Jak reagowali Żydzi, jak reagowała Maryja? Jak reagujemy my? Wreszcie przychodzi sam Chrystus… do nas. Przychodzi, ale i nas posyła. Idźcie i głoście! Dokąd? Po co? Co mamy głosić? Komu, jak? Bohaterowie Adwentu: Maryja, św. Jan Chrzciciel, św. Elżbieta i inni pomogą nam zrozumieć do czego wzywa nas Kościół dając do rozważenia hasło „Idźcie i głoście”. Rekolekcje trwać będą w niedzielę o 11 rano, a od poniedziałku do środy włącznie o godz. 19-stej. Spowiedź Święta możliwa jest 30 minut przed każdym spotkaniem rekolekcyjnym. Zapraszamy do wspólnej refleksji i modlitwy. Prosimy o wizytę na stronie internetowej parafii www.stmarypolishchurch.ca i zaznajomienie się z informacjami dotyczącymi dostepnego parkingu w okolicy kościoła. wygranej PiS z tak miażdżącą przewagą. To miał być rząd dla Polaków., wszystkich Polaków, to miała być dobra zmiana. Tymczasem... Wbrew temu, co pisze w swoim artykule JMJ pierwszy rok rządów PIS kończy się rozdawnictwem publicznych pieniędzy - fajnie, że nie znów dla urzędników i koterii partyjnych, ale jednak. Miała być podniesiona kwota wolna od podatku dochodowego. Rząd poniekąd przymuszony jest do waloryzacji tej kwoty z uwagi na wyrok TK. Oczywiście nie ma żadnego kroku w tym kierunku. Miały być rozwiązane problemy "frankowiczów" - to przecież rządowe ustawy i brak nadzoru nad zagranicznymi instytucjami finansowymi doprowadziły do absurdalnej gry frankiem, którego w obrocie nie było. Miały być ułatwienia dla przedsiębiorców, tych małych i średnich - polskich (wielkie korporacje to kapitał zagraniczny). Tymczasem wprowadza się zamordyzm podatkowy, próbuje ratować budżet wywindowaniem kar i mandatów do absurdalnych wysokości, zafundowaniem bardzo drogiego rozwiązania inwigilacji firm poprzez wdrożenie jednolitego pliku kontrolnego. Nie oszukujmy Polaków, ż CIT będzie obniżony dla wszystkich - bo tylko dla nielicznych - taki propagandowy zabieg kosmetyczny. Zamiast uprościć podatki, wprowadza się rozwiązania inwigilujące, odejście od których oczywiście będzie srogo karane według uznaniowości urzędników oczywiście. PiS miał ograniczyć przerośniętą ponad miarę sferę G£OS nr 19 24-30.11.2016 budżetową, tymczasem zatrudnienie w urzędach będzie rosnąć. Zamiast wsparcia dla MŚP dokłada się ZNOWU zagranicznym koncernom (Mercedes). O tym, że Morawiecki nie zna się na ekonomii przekonałam się właśnie na tym przykładzie. Zysk dla państwa z Mercedesa: CITzwolnienie, podatek od nieruchomości - zwolnienie, zatrudnienie - staże z urzędu pracy finansowane z budżetu, VAT? dostawa wewnątrzwspólnotowa będzie pompowała zwroty do kieszeni zagranicznego kapitału. Rząd nie wsparł rodzimych producentów, rząd wsparł żydowską finansjerę - jak zawsze. W zamian mamy: brak rąk do pracy, bo przy 500+ nie opłaca się pracować, a przynajmniej wykazywać zarobków, podwyżki na podstawowe artykuły w sklepach, wyższe koszty zatrudnienia. Kto za to wszystko zapłaci? Oczywiście młodzi i przedsiębiorcy polscy, rodzimi przedsiębiorcy. Młodzi ciągle opuszczają nasz kraj, a przedsiębiorcy mają taką zadyszkę, że też szukają lepszego miejsca dla swojego biznesu. PIS nie zauważył, że warunki otoczenia biznesu są walorem rynkowym, który bierze się pod uwagę w zarządzaniu firmą, nawet tą najmniejszą. Podatki miały być przeznaczane na wspólne wartości takie jak drogi, środowisko, szkolnictwo, kultura. My przedsiębiorcy nie chcemy płacić alimentów, a do tego sprowadziły się reformy PIS. Pozwólcie ludziom pracować i godnie żyć. Nie zmuszajcie, aby jedni pracowali na innych. To nie jest postawa chrześcijańska. Jaka to postawa - mu już dobrze wiemy. Barbara Kalinowska G£OS nr 19 24-30.11.2016 część 3 Napoje polecane: - ziołowe herbatki (ewentualnie z dodatkiem soku z cytryny, miodu, cukru trzcinowego), a zwłaszcza: z kopru włoskiego, z melisy, z róży, z pokrzywy, z szałwi, kawa orkiszowa, soki owocowe i warzywne - tylko po dodaniu kawałka suchego chleba lub zmieszaniu z herbatką z kopru włoskiego, „czyste” soki mogą powodować bóle głowy, piwo orkiszowe, wino zwłaszcza wino gronowe wytrawne. Hildegarda radzi pić je albo zmieszane z wodą, aby złagodzić jego moc, albo jako „gaszone wino”: szklankę wina zagotować 2 min. i szybko zalać („zgasić”) połową szklanki wody (proporcje można zmieniać w zależności od potrzeb). Pić ciepłe. Tak przygotowane wino usuwa stres emocjonalny, złość, gniew i smutek. Zalecany jest także jako napój godzący zwaśnione strony. woda - najlepsza źródlana, uboga w sód i dwutlenek węgla Środki słodzące polecane: cukier trzcinowy, miód Zabiegi Zdaniem Hildegardy największym zagrożeniem dla zdrowia człowieka, obok zaburzenia naturalnej równowagi płynów ustrojowych, jest ich zanieczyszczenie nadmiarem „szlamu” i szkodliwych soków. Powstawanie tych chorobotwórczych substancji jest skutkiem nieodpowiedniego odżywiania (trucizny kuchenne, objadanie się) i niewłaściwego trybu życia (stres, pośpiech, negatywne postawy i zachowania). Warunkiem zdrowia jest zatem umiejętne wydalanie trucizn z organizmu. Między innymi temu celowi służą, poza zalecaną przez Hildegardę dietą - środki lecznicze, posty, zabiegi lecznicze oraz zabiegi higieniczne. Hildegarda poświęciła higienie ciała wiele uwagi, opisując SZLACHETNE ZDROWIE Złote reguły życia według św. Hildegardy różnego rodzaju zabiegi łączące w sobie właściwości higieniczne, pielęgnacyjne i lecznicze, m. in. obmywania ciała, okłady, kąpiele, saunę. Bańki: To zabieg, który znają prawie wszyscy. Polecany jest przez lekarzy również dzisiaj przy ostrym lub przewlekłym bronchicie (zapaleniu oskrzeli). W medycynie Hildegardy ma on jednak znacznie szerszy zakres działania. Stosuje się go przede wszystkim przy bólach migrenowych, bólach mięśniowych i stawowych, kręczu szyi, rwie kulszowej, przykurczach. Ból ustępuje natychmiast! Stawianie baniek metodą Hildegardy polecane jest ponadto w następujących dolegliwościach: Chorobach oczu i uszu (m.in. jaskrze i katarakcie), chorobie Struma, chorobie Graves’a i Basedowa, chronicznych anginach z obrzękiem węzłów chłonnych, astmie oskrzelowej, zaflegmieniu górnych dróg oddechowych, nadmiernym wydzielaniu śluzu, bólach kręgosłupa, kręgozmyku, rwie kulszowej, skurczach różnego pochodzenia, przykurczach oraz jako środek poprawiający ukrwienie narządów i ich funkcje: przy stanach zapalnych jajników, macicy, gruczołów piersiowych, zespole napięcia przedmiesiączkowego. “Aderlass”: Upust krwi z żyły (niem. Aderlass) jest praktyką medyczną znaną w różnych kulturach od wieków. Stosowali ją m. in. Hipokrates i Paracelsus. W VIII w. Karol Wielki wydał nakaz przeprowadzania tego zabiegu wszystkim klasztorom. Odtąd każdy klasztor musiał posiadać specjalnie do tego celu wybudowane pomieszczenie. Również dzisiaj w medycynie klinicznej dokonuje się upustu krwi w celu zmniejszenia objętości krwi krążącej, obniżenia wskaźnika hematokrytowego i lepkości krwi (m. in. w czerwienicy), przy znacznym nadciśnieniu tętniczym i niektórych zatruciach (w tym przypadku z jednoczesnym przetoczeniem świeżej krwi). Dziś wiemy, że poprzez tzw. szok aderlasowy rzeczywiście otwiera się „apteka wewnątrzustrojowa”, która natychmiast daje nam do dyspozycji naturalne środki ratujące życie (m.in. kortyzol), rozrzedza krew, obniżając ryzyko powstawania zakrzepów i wylewów oraz eliminuje toksyny (czarna żółć). Upust krwi jest najważniejszym i najwartościowszym zabiegiem w terapii hildegardowskiej, stosowanym w celu poprawienia stanu ogólnego, w profilaktyce i leczeniu wielu chorób. Praktyka medycyny Hildegardy wykazała, że jest to najskuteczniejsza i najszybsza metoda poruszenia organizmu do walki z chorobą, likwidująca blokady i otwierająca ujście dla chorobotwórczych czynników, a jednocześnie uruchamiająca naturalne siły obronne organizmu. Jej efekty można porównać z dziesięciodniowym ścisłym postem. Po 4 tygodniach od właściwie przeprowadzonego upustu krwi według zaleceń Hildegardy, badania kontrolne wykazują wyraźną poprawę poziomu następujących wartości: cholesterol (HDL, LDL), Triglicerydy, próby wątrobowe (GGT, AspAT, AlAT), próby nerkowe (mocznik, kreatynina), próby trzustkowe (amylaza, STRONA 23 lipaza), bilirubina, PSA-antygen swoisty dla gruczołu krokowego, OB (odczyn Biernackiego). Aby zabieg był w pełni skuteczny i miał faktycznie dobroczynne działanie, a nie zaszkodził, muszą być zachowane określone przez Hildegardę warunki. Przeciwskazania do wykonania upustu krwi: silne wyniszczenie organizmu, zaawansowana anemia, zaawansowana dusznica bolesna (angina pectoris), ostre stany infekcyjne Posty Kolejnym filarem systemu medycznego Hildegardy jest post, służący leczeniu zarówno duszy, jak i ciała. Właściwie przeprowadzony post hildegardowski uwalnia organizm od trucizn i złogów, uaktywnia, mobilizuje i regeneruje go, jednocześnie oczyszczając i uwalniając od niepotrzebnych obciążeń duszę. W czasie postu codzienna praca przemiany materii staje się oszczędniejsza, a niezużytkowana energia może być wykorzystana do regeneracji organizmu. A kiedy odciążone jest ciało, odpoczywa również dusza myśli, uczucia, emocje stają się klarowniejsze. Skuteczność postu jako naturalnego środka terapeutycznego oraz stosunkowa łatwość przeprowadzenia powoduje, że określany jest mianem „operacji bez noża”. Jednak nie każdy może pościć. Hildegarda przestrzega przed „nierozumnymi postami” i formułuje wyraźne zakazy przeprowadzania postu, wynikające z przyczyn zarówno fizycznych, jak i duchowych. Przeciwwskazania fizyczne do stosowania postu to: nerwice, choroby psychiczne, ostre infekcje, wyniszczenie organizmu spowodowane chorobą nowotworową, gruźlica. ogólny bardzo zły stan zdrowia. cz. 4 za tydzień Jak oczyścić płuca osoby palącej papierosy każdego dnia? P alenie papierosów jest szkodliwe, o tym nikogo nie trzeba informować. Osoby palące bardzo często narzekają na problemy z oddychaniem, wszystko przez zanieczyszczone płuca. Jak zatem zadbać o odpowiednie oczyszczenie płuc? Oczywiście najlepiej wykorzystać do tego naturalne produkty. Światowa Organizacja Zdrowia w ostatnich badaniach dowiodła, że co 5 sekund umiera osoba z powodu palenia papierosów. W ostatnim czasie, ponad 5 milionów ludzi straciło życie ze względu na długotrwałe palenie papierosów. Naukowcy dowiedli, że osoby, które palą papierosy przez minimum 5 lat, części miewają problemy z oskrzelami i kaszlem. Niestety ale bierni palacze również miewają problemy ze zdrowiem, równie podobne do palaczy czynnych. Jak zatem posiłkować się naturalnymi produktami, aby oczyścić nasze płuca? Oczyść płuca, czyli jak to zrobić? Health from Nature Składniki: Sklep zielarski z 28-letnią tradycją Ponad 300 rodzajów ziół. Wykonujemy mieszanki ziołowe wg starych receptur zielarskich, np. ojca Czesława Klimuszki. 47 Roncesvalles Ave. Toronto tel. 416-532-9805 400g cebuli 2 łyżeczki kurkumy 1L wody 400g cukru 1 mniejszy korzeń imbiru Przygotowanie: Wodę umieść w garnku, wodę zagotuj. Dodaj do niej cukier i dokładnie wymieszaj, aby całość cukru się rozpuściła. Pokrój cebulę i imbir na małe kawałki. Do gorącej wody dodaj cebulę i imbir. Następnie do wywaru dodaj kurkumę i trochę startego imbiru. Wszystkie składniki podgrzewamy, aż wywar zacznie się gotować. Ostudzamy wywar do temperatury pokojowej. Tak przygotowaną miksturę przechowujemy w lodówce. Stosowanie: Gotowa mikstura może być przyjmowana tylko przez 3 dni, a więc całość wywaru rozkładamy w równych ilościach na każdy dzień. Każdego dnia przyjmujemy na czczo 1/2 dziennej dawki, a drugą połowę 2 godziny po ostatnim posiłku. Zalecane jest w czasie przyjmowania wywaru, aby były wykonywane ćwiczenia, które poprawiają proces czyszczenia płuc. Dla lepszego efekty możemy zalecane byłoby wdychanie eukaliptusa. Jedno z tego wszystkiego jest pewne, płuca osoby palącej są bardziej uszkodzone, niż osoby która nie pali papierosów. Najlepszym więc przepisem jest rzucenie palenia, ale jak okaże się to za trudne, to starajmy się minimalizować szkodliwe efekty dla naszego zdrowia. Mam nadzieję, że przepis nie jest trudny w przygotowaniu, a już na pewno łatwiejszy od rzucenia palenia. www.zdrowyportal.org STRONA 24 FORUM G£OS nr 19 24-30.11.2016 4 lokalizacje: Mississauga 2550 Hurontario St. Unit 4 Brampton 20 Polonia Ave, Unit 101 Brampton 190 Bovaird Dr., W. Unit 59 Milton 61 James Snow Pkwy. Unit 5 Chcesz poczuć się wyciszony i uspokojony? Chcesz cieszyć się spokojnym i głębokim snem? Chcesz zredukować negatywizm i smutek? Chcesz skutecznie walczyć ze stresem? Chcesz podnieść pewność siebie? Chcesz wydatnie podnieść sprawność swojego mózgu? Chcesz poczuć się zdrowszym i szczęśliwszym? Jeżeli odpowiedziałeś “tak” na którekolwiek z tych pytań - spróbuj HCF - suplementu, który naprawdę działa HCF - Happy Calm Focused Poczuj, ¿e ¿yjesz! Londyńska firma zamieściła ofertę pracy. Odpowiedziały trzy osoby: Niemiec, Francuz i Hindus. Komisja chcąc sprawdzić znajomość angielskiego u kandydatów kazała im ułożyć zdanie zawierające słowa: green, pink i yellow. Pierwszy napisał Niemiec: - When I wake up I see yellow sun, green grass and I think to myself that will be wonderful, pink day. Drugi byl Francuz: - When I wake up I put my green pants, yellow socks and pink shirt. Na koniec Hindus: - When I come back home I hear the telephone green green so I pink up the phone and say: yellow? - Kochanie, chciałabym założyć coś ekstra na plażę, żeby wszyscy zwracali na mnie uwagę..! - Łyżwy załóż! Wykoleił się pociąg wiozący polskich posłów. Na miejsce pędzą ekipy ratownicze, karetki i śmigłowce. Gdy przybyli okazało się, że nie ma żadnych ciał. Szef ratowników pyta okolicznych mieszkańców: - Gdzie się podziali wszyscy z tego pociągu? - Pochowalim. - Wszyscy zginęli, co do jednego? - No niektórzy mówili, że jeszcze Smartfon dla dziecka - przemyśl to! Janusz Wardak - od 20 lat szczęśliwy mąż Ani i ojciec dziesięciorga dzieci. Absolwent Lingwistyki Stosowanej UW, przez kilkanaście lat związany zawodowo z branżą informatyczną, obecnie wicedyrektor ds. wychowawczych Szkoły "Żagle" Stowarzyszenia Sternik w Warszawie. Współzałożyciel i moderator Akademii Familijnej w Polsce. Stały współpracownik Radia Warszawa w audycji "Wychowywać, ale jak?", autor artykułów na temat wychowania i relacji małżeńskich i rodzinnych. Wraz z żoną prowadzi warsztaty i wykłady o tematyce rodzinnej w ramach założonej przez siebie Akademii Wardakowie.pl. Doradca rodzinny. Czas na... uœmiech! żyją, ale kto by tam, panie, politykom wierzył... Pacjent do psychiatry: - Panie doktorze mam ostatnio dziwne sny, śni mi się że piję kawę a na końcu zjadam filiżankę i zostawiam tylko uszko. Lekarz: - Hmm, to rzeczywiście dziwne, przecież uszko jest najlepsze. Przychodzi absolwent uczelni wyższej w Polsce do biura pośrednictwa pracy i pyta: - Czy jest praca dla absolwenta ? - Oczywiście że tak: pensja 10.000 zł, komórka i samochód służbowy. - Pani żartuje? - Sam Pan zaczął... Wsiada pijany facet do taksówki. Taksówkarz: - Gdzie jedziemy? - Do domu! - A dokładniej !? - Do dużego pokoju. Co mają wspólnego fundusze z Unii Europejskiej i kosmici? - Ciągle o nich słyszysz, ale nigdy nie widziałeś. Spotykają się szefowie USA, Rosji i Unii. Pierwszy: - Kurcze, jeden z moich ministrów jest narkomanem, ale nie wiem który? Prezydent Rosji: - Eee tam, jeden z moich jest w mafii i też nie wiem który. A szef Unii: - No kochani, to jeszcze nic, u mnie Pasjonat nowych mediów, krytycznie podchodzący do stosowania ich w edukacji szkolnej i zbyt szerokiego dostępu do nich dla dzieci i młodzieży. Autor kampanii na Facebooku "Smartfon dla dziecka - przemyśl to!" któryś ekspert jest fachowcem i też nie mam pojęcia, który. Francuzka przygotowując wystawną kolację wysłała męża po ślimaki. Mąż posłusznie poszedł, ale po drodze spotkał kumpla i poszli na wino. Zabalowali. Rano wraca, na progu wysypuje ślimaki, dzwoni i po otwarciu drzwi przez żonę głośno stwierdza: - No, ale te to się naprawdę wloką! Zięć do teściowej: - Gdzie mama jedzie? - Na cmentarz. - A kto rower przyprowadzi?!