Rola książki w moim życiu *** Uważam, że prawie każda
Transkrypt
Rola książki w moim życiu *** Uważam, że prawie każda
Rola książki w moim życiu *** Uważam, że prawie każda książka jest pełna ciepła i budzi wiele pozytywnych uczuć, dlatego też spełnia swoją rolę w życiu człowieka. Świadczy o tym fakt, że każdy niezależnie od indywidualnego zainteresowania, może znaleźć książkę, w której znajdzie coś ciekawego dla siebie. Książka w moim życiu nie odgrywa dużej roli. Jeżeli już z nich korzystam to są to encyklopedie, różnorodne słowniki itp. Oczywiście także czytam lektury, a i te mnie za bardzo nie ciekawią. Jeżeli czytam książki, nie dla tego, że muszę, to są to książki fantastyczne, po prostu uwielbiam fantastykę. "Harry Potterzz", "Władca Pierścieni", czy mniej znany "Artemis Fowl" są to opowieści, które naprawdę mnie zaciekawiły, czytając je czułem się jakbym naprawdę tam był i towarzyszył bohaterom, pomagał im w rozwiązywaniu trudnych zagadek, w pokonywaniu złych charakterów. Czytając te książki, czułem się jak w "siódmym niebie", nie mogłem się oderwać od tekstu, było to wspaniałe uczucie, którego nie można opisać, narysować. Po przeczytaniu jednej z części już nie mogę doczekać się następnej, już wtedy zastanawiam się o czym ona będzie. Po obejrzeniu w kinie "Harrego Pottera", nie czułem się tak jak po przeczytaniu książki o jego przygodach, w filmie zabrakło kilku dosyć ważnych fragmentów. Mówiąc szczerze o wiele bardziej podobała mi się książka, wtedy mogłem sobie wszystko sam wyobrazić, mogłem stworzyć świat, jaki sam chciałem ujrzeć, a nie narzucony przez reżysera. Po dłuższym zastanowieniu zauważyłem, że rola książki w moim życiu nie jest taka mała. Książki pomagają, mi rozwijać wyobraźnię, dzięki nim mogę się poczuć jak małe dziecko, dziwiące się każda, rzeczą, jaką zobaczy. W moim życiu książki odgrywają bardzo ważna, rolę. Towarzyszą, mi już od najmłodszych lat, gdy byłem mały, mama czytała mi bajki na dobranoc. Moją ulubioną bajką była książka pt. "Brzydkie kaczątko". W dalszych latach książki poznawałem w szkole. Były to podręczniki i lektury. Dzięki nim kształciłem się i zdobywałem wiedzę. Teraz jako uczeń gimnazjum korzystam również z podręczników, pomocne mi są także encyklopedie, leksykony, słowniki. Przy czytaniu książki można się dobrze zrelaksować. Moim ulubionym gatunkiem jest sensacja i przygoda. Ostatnio przeczytałem książkę pt. "Książę i żebrak" jest to opowieść o dwóch chłopcach, którzy zamienili się swoimi rolami. Książę został żebrakiem, a żebrak księciem, co przysporzyło obojgu szereg ciekawych i dramatycznych przygód. W dobie XXI wieku, bardzo mało ludzi czyta książki. Wolą oni łatwiejsze formy odczytania np. odsłuchanie treści książki zapisanej na kasecie lub płycie. Lecz nie oddaje to efektu, gdy trzyma się książkę w dłoni, widzi się druk i przenosi w świat fantazji. Mając trzynaście lat mogę śmiało stwierdzić, że książka jest moim przyjacielem. *** Są w naszym otoczeniu takie rzeczy, które wydają się nam oczywiste i po pewnym czasie zapominamy o ich obecności. Jedną z nich z pewnością są książki. Właściwie odkąd pamiętam towarzyszyły mi one w życiu. Na początku były to bajki czytane na dobranoc przez mamę, później te z pięknymi ilustracjami i niewielką ilością teksty, na którym walcząc z językiem zawiązującym się na supełki, uczyłem się samodzielnie składać zdania, a dziś są to lektury szkolne i książki, po które sięgam z własnego wyboru. Kiedy byłem małym dzieckiem uwielbiałem słuchać opowieści o pięknych księżniczkach, krasnoludkach i innych bajkowych stworzonkach. Marzyłem, że sam jestem bohaterem jakiejś baśni. Książki rozbudzały moją wyobraźnię, w nich zawsze wygrywało dobro, co dawało mi wiarę w lepszy świat. Bardzo szybko nauczyłem się czytać i to bez żadnych problemów. Tak więc mogłem już sam sięgać po książki. One pomagają mi pod różnymi względami. Bardzo dużo czytam i z czasem stało się to moją potrzebą. Dzięki temu łatwiej się uczę, szybciej zapamiętuję pisownię wyrazów i właściwą budowę zdań. Moje słownictwo z każdą przeczytaną książką wzbogaca się o nowe słowa. Oczywiście nie wszystkie szkolne lektury mi się podobają, ale większość z nich tak. Szczególnie polubiłem "Anię z Zielonego Wzgórza", "Tajemniczy ogród" i "W pustyni i w puszczy". Książki dają mi też dużo pod względem duchowym. Przypomniało mi się zdanie, które kiedyś usłyszałem: "Książki to są twoi najlepsi przyjaciele, nie wyśmieją, nie zdradzą, a nauczą wiele". Myślę, że to prawda. Często, kiedy jest mi smutno, albo jestem zła sięgam po książkę, aby się wyciszyć i uspokoić. Kiedy czytam, uciekam od szarej rzeczywistości i przenoszę w swój własny, piękniejszy świat. Dzięki książkom poznaję obyczaje, emocje i pragnienia różnych ludzi - uczę się tolerancji dla ich odmienności. One pozwalają mi lepiej zrozumieć świat. Mam takie książki, z których wyrosłem jak z za małych ubrań, a mimo to trudno mi się z nimi rozstać. Mam też takie, które (choć znam je prawie na pamięć) czytam wiele razy. Jedną z nich jest "Mały książę". Są w niej słowa mówiące, że ludzie, tak bardzo uwikłani w swoje ważne sprawy, nie mają czasu na poznawanie i zdobywanie przyjaciół, bo nie można kupić ich po prostu w sklepie. Myślę, że tak samo bywa z naszymi "papierowymi przyjaciółmi". Znam wiele domów, w których pełno jest bardzo pięknych, zupełnie nowych książek. Jednak nikt ich nie czyta, tak, że stanowią tylko element dekoracji. Czuję się tak jakby w tych pomieszczeniach nie było duszy. Wiele ludzi nie chce i nie znajduje czasu na czytanie książek. W wirtualnym świecie komputerów książki nie zapewniają im wystarczającej rozrywki. Dla mnie jednak żadna, nawet najciekawsza animacja komputerowa nie zastąpi radości i przygody jaką niesie ze sobą każda przeczytana książka. W pewnej książce mówiącej o kulturze starożytnej przeczytałem, że powiedzeniem starożytnych Greków były słowa: "Człowiek nie musi żyć, ale musi żeglować". Dla mnie każda nowa książka to jak zepchnięcie łodzi na pełne morze. Nie oddałbym tego uczucia za nic. *** Książka w moim życiu pełni bardzo ważną rolę. Muszę przyznać, że jest dla mnie czymś magicznym, wyjątkowym. Dowodem na to jest fakt, że książka pozwala mi zapomnieć o codziennym życiu, rzeczywistości i choć na chwilę znaleźć się w świecie nierealnym, często wprost baśniowym. Mogę zagłębić się w lekturze tak, iż pozwala mi to na odpoczynek psychiczny, moje problemy znajdują się jakby za mgłą. Przeżywam razem z bohaterami ich przygody, dzielę z nimi ich troski. Często wyobrażam sobie miejsca, w których przebywają. Dzięki mojej wyobraźni mogę poznać świat, w którym żyję. Książki stanowią dla mnie źródło radości, są po prostu prawdziwym ukojeniem. Lubię czytać książki nie tylko po to, by sobie coś wyobrażać, ale by coś z tego wynieść. Myślę, że w książkach bowiem jest często zawarta mądrość życiowa. Czasami jest "przemycona" ukradkiem tak, iż nawet nie wiem, kiedy wzbogacam swoje wiadomości. Jako przykład mogę podać Małego Księcia A. de Saint-Exupery'ego czy książki Małgorzaty Musierowicz. Są one tak pełne niepowtarzalnego uroku, że nawet nie umiem zdefiniować uczuć, które mnie ogarniają, gdy czytam je po raz nie wiem który. To właśnie w książkach mogę znaleźć wiele zagadnień, które dotyczą ludzi i uczuć, których doznają. Emocje, odczucia bohaterów moich lektur nie są jednostkowe, to znaczy im właściwe. Mogę powiedzieć, że są "ponadczasowe i ponadjednostkowe". Uczę się przez to "życia" i "człowieka". Odkrywam różne tajemnice "życia poczciwego". Przeczytałem już wiele książek i wiem, że można je podzielić między innymi na dwie grupy trudne i "lekkie". Jest sporo książek takich, których nie rozumiem, które są naprawdę trudne, ale nic nie stoi na przeszkodzie, bym się doskonalił. Myślę, że kiedyś znajdę sposób, by je "rozgryźć". Książki są dla mnie receptą na życie, nie mógłbym się bez nich obejść. Kto nie przekonał się, co do walorów, które proponuję, niech spróbuje. Książki to cudowny sposób na wyobraźnię, więc... - Czy kolega lubi czytać? - A lubię. A ja? - Tak.