Głos nr. 4 (2016)
Transkrypt
Głos nr. 4 (2016)
Najlepsze komentarze Co z Bożą sprawiedliwością i sądem? tygodnia! Nie bierzmy przyk³adu z ¯ydów To prawda... najlepsze z Polski Chc¹ aresztowaæ ks. Miêdlara za kazanie! dr E. Kurek: GŁOS BÓG Rodzina Ojczyzna No. 4 Toronto 10-16.08.2016 Zaprenumeruj do domu GŁOS! Zwykłą pocztą na pół roku: tylko - $50, przesyłka ekspresowa w kopercie: (pół roku) - $85. Autor ksi¹¿ki o Clintonach znaleziony martwy w domu! Tygodnik dla osób myślących Cena 1.50 tel. 416.993.3143 Adres i szczegóły na str. 2 na dole K siążka Victora Thorna “Hillary i Bill Clintonowie” zawiera opis bulwersujących wydarzeń z życia małżeństwa Clintonów. Autor opisał serię gwałtów jakich miał dopuścić się Bill Clinton gdy jeszcze nie był prezydentem, agenturalną działalność Clintonów (współpraca z CIA), działalność narkotykową, czy nawet morderstwa, w które mieli być zmieszani Clintonowie, a które dotyczyły osób mogących im zaszkodzić. Jeden z rozdziałów książki Thorna zatytułowany jest “Seryjny samobójca w otoczeniu Clinto- nów”. W czerwcu w swoim domu został znaleziony John Ashe, były przewodniczący zgromadzenia ONZ, który miał zeznawać w sprawie malwersacji finansowych rodziny Clintonów. Ashe miał zmiażdżoną grdykę. Wg oficjalnej wersji, doznał zawału serca i sztanga, której używał do ćwiczeń, spadła mu na gardło. Victor Thorn (po lewej) autor książki o Clintonach, został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu. Miał ranę postrzałową głowy. Śledczy sugerują, że to... samobójstwo. Europa jest skończona! Czeka ją islamska dyktatura. Islamiści walczą o to, w co wierzą. Europejczycy nie wierzą w nic! T rzeba spojrzeć faktom w oczy. Zamachy w Paryżu i Brukseli to dopiero początek. Sam jestem muzułmaninem, choć niewierzącym, i boję się islamistów. Oni wiedzą, że nie są w stanie pokonać Zachodu militarnie. Nie udało im się to nawet w przypadku słabych państw arabskich. Chcą więc doprowadzić Zachód do tego, by sam się zniszczył. Chcą podzielić zachodnie społeczeństwa, je zdestabilizować. Jeśli im się to uda, to społeczeństwa te się rozpadną - twierdzi algierski pisarz w rozmowie z „Wams”. Nie chodzi jego zdaniem przy tym o zepchnięcie chrześcijańskiej cywilizacji na margines, o zastąpienie ludności chrześcijańskiej muzułmańską. To ma być rodzaj fuzji. Francja się już islamizuje. Obserwuje upadek naszej cywilizacji z wielkim smutkiem, nawet jeśli jej ekscesy nam szkodzą zaznacza Sansal. Według niego to jednak nie Francja, ale Niemcy są Czy Europie grozi islamizacja? Algierski pisarz Boualem Sansal uważa, że tak. W wywiadzie dla “Welt am Sonntag” Sansal mówi o swojej najnowszej książce “2084. Koniec świata”, w której opisuje życie na Zachodzie pod dyktaturą radykalnych muzułmanów oraz tłumaczy dlaczego nie można temu już zapobiec. We Francji sprzedał ponad 300 tys. egzemplarzy swej książki. najbardziej zagrożone islamizacją. - Niemcy są tacy naiwni. Po pierwsze uważają, że problem politycznego islamu istnieje wszędzie tylko nie u nich. Po drugie są zbyt tolerancyjni. Gdy rząd Algierii przepędził islamistów z kraju pojechali do Niemiec i poprosili tam o azyl polityczny. I oczywiście go otrzymali - tłumaczy algierski pisarz. Według niego islamiści chcą wywołać „wojnę kultur”. - Dlatego zaatakowali w Paryżu salę koncertową a nie np. koszary wojskowe. Wystarczy spojrzeć na świat arabski by zobaczyć co czeka Europę ostrzega Sansal. Niebezpieczeństwo grozi staremu kontynentowi jego zdaniem także ze strony Turcji Erdogana. - Erdogan chce odbudować kalifat, a państwo osmańskie było bez wątpienia najbardziej brutalnym kalifatem w historii islamu. Arabowie jednak nigdy nie zaakceptują tureckiego przywództwa. Jeśli Erdogan więc będzie chciał poszerzyć swoje imperium, to tylko w kierunku Zachodu, w kierunku Europy. Najbardziej zagrożone są tu Niemcy, nie tylko dlatego, że żyją tam miliony Turków, ale także dlatego, że są tak znienawidzone. Wiele krajów UE marzy o upadku Niemiec, nie miałoby więc nic przeciwko realizacji planów Erdogana - uważa algierski pisarz. Według niego tak czy siak „Europa jest skończona”. - Nie ma żadnej przyszłości. Nie lubię islamu. Jest groźny. Rozsadzi nasze społeczeństwa, rozsadzi Europę. Islamiści dzielnie walczą o to, w co wierzą. Jeśli o nas chodzi muszę powiedzieć, że nie ma absolutnie nic, co by nas napędzało. My w nic nie wierzymy. Kiedyś umieralibyśmy za wolność, dziś to już tylko puste słowo. Po zamachach na Charlie Hebdo widzieliśmy do czego Europejczycy są zdolni: do bezsensownego, kolektywnego płaczu. Z tym biednym Hollandem na czele, który nie potrafiłby muchy skrzywdzić - przyznaje Sansal. POLSKA - ŚWIAT Prezes PZPC Kołecki podał się do dymisji STRONA 2 G£OS nr 4 10-16.08.2016 Prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów podał się do dymisji po dopingowej wpadce Tomasza Zielińskiego na Igrzyskach Olimpijskich w Rio De Janeiro. - "Krzysztof Szramiak, który nie pojechał na igrzyska, też był na dopingu. Pomogliśmy w tej sytuacji Zielińskiemu, zmieniając datę jego powrotu. Jest mi po prostu wstyd, że Polacy są w gronie dopingowiczów na igrzyskach" - mówił srebrny medalista igrzysk olimpijskich z Sydney - Szymon Kołecki. Polski Komitet Olimpijski poinformował, że badanie próbki B potwierdziło stosowanie dopingu przez sztangistę Tomasza Zielińskiego. Wcześniej stosowanie niedozwolonego nandrolonu wykazało badanie próbki A. Prezes PKOl Andrzej Kraśnicki podjął decyzję o wykluczeniu z reprezentacji Tomasza Zielińskiego. Rosja i Turcja otwierają nowy rozdział we wzajemnych relacjach. Po dziewięciu miesiącach kryzysu dyplomatycznego prezydenci obu krajów spotkali się na wspólnych rozmowach. Prezydent Putin przyjął prezydenta Turcji w Pałacu Konstantynowskim w Strielnie koło Petersburga. - Pomimo bardzo skomplikowanej wewnętrznej sytuacji politycznej w Turcji dzisiejsza wizyta pokazuje, że wszyscy chcemy odnowienia dialogu i przywrócenia naszych stosunków w interesie narodów Rosyjskiego i Tureckiego - wyjaśnił Putin. Przypomniał on podczas spotkania, że jako pierwszy zadzwonił do Erdogana po wybuchu puczu w Turcji i potępił wszelkie niekonstytucyjne działania. - Stosunki między Rosją a Turcją weszły w bardzo pozytywny etap. Obaj jesteśmy zaznajomieni z procesem konfigurowania wielkich celów. Jestem pewien, że podejmiemy kroki, które będą poszerzać naszą współpracę zaznaczył Erdogan. Kryzys we wzajemnych relacjach Moskwy i Ankary pogłębił się po zestrzeleniu rosyjskiego samolotu na granicy turecko-syryjskiej. W odpowiedzi Rosja wprowadziła sankcje gospodarcze i zablokowała ruch turystyczny. W lipcu tego roku prezydent Turcji przeprosił za incydent. Przyczyniło się to do ocieplenia stosunków. Erdogan dostrzega w Rosji poważnego partnera gospodarczego i politycz- nego. Turcja wraz z Rosją chce rozwiązać kryzys w Syrii. - Pozwólcie mi wyrazić to głośno i wyraźnie. Rosja jest najważniejszym aktorem w zaprowadzeniu pokoju w Syrii. Wierzę, że Rosja i Turcja powinny rozwiązać ten problem poprzez podejmowanie wspólnych kroków powiedział prezydent Turcji. - Erdogan zwracając się ku Rosji daje też Europie i Zachodowi wyraźny sygnał. Przed spotkaniem prezydent w oświadczył, że od lat Turcja jest zwodzona przez Unię i nie może liczyć na żadne wsparcie. Erdogan na pewno wykorzysta swoją wizytę, aby wzmocnić swoją pozycję ocenia prof. Tadeusz Marczak. - Po pierwsze wobec USA, a po drugie wobec UE, z którą toczy od miesięcy rokowania w kwestii uchodźców, zniesienia wiz dla Turków i przede wszystkim pomocy finansowej wyjaśnił Marczak. Spotkanie prezydentów Turcji i Rosji pozytywnie ocenia niemiecka dyplomacja. Równocześnie Berlin jest pewien, że bliższe partnerstwo tych państw nie będzie stanowić alternatywy dla partnerstwa Turcji i NATO. Rozmowom tureckorosyjskim przygląda się także Polska szczególnie w kontekście obecnej sytuacji na świecie. - To jest bardzo ważne, żeby dokonać istotne analizy. Takie spotkania nie są bez zaznaczenia. Należy je rzeczywiście odnotować i dobrze zrelacjonować - skomentował min. Krzysztof Szczerski. Turecka prasa poinformowała, że spotkanie Putina i Erdogana było poprzedzone tajnymi rozmowami w Uzbekistanie. Uczestniczyli w nich m.in. prezydent tego kraju, który jest zaprzyjaźniony z najbliższym doradcą Putina oraz znany turecki biznesmen. Polepszenie relacji Rosja -Turcja Spotkanie Kaczyńskiego z Orbanem 9 sierpnia, w Budapeszcie, prezesa PiS Jarosław Kaczyński spotkał się z premierem Węgier Victorem Orbanem. To już drugie spotkanie polityków, ostatnie miało miejsce na tere- nie Polski, w styczniu br.. Spotkanie Kaczyńskiego z węgierskim premierem dotyczy przyszłości Unii Europejskiej po Brexicie oraz współpracy PiS z partią Fidesz. Wraz z Kaczyńskim na Węgrzech Sejm rozpoczął pracę nad ustawą włączającą do polskiego porządku prawnego dyrektywę Unii Europejskiej, która umożliwia znajdującym się w trudnej sytuacji finansowej bankom przejmowanie depozytów klientów. Projekt zakłada, że wywłaszczeniu mają podlegać oszczędności powyżej 100 tys. euro. „Jedną z podstawowych zasad jest zasada niepogarszania sytuacji wie- rzycieli, która oznacza, że wierzyciele nie mogą stracić więcej niż w przypadku upadłości danej instytucji. Jednocześnie w sytuacji skutecznego przeprowadzenia przymusowej restrukturyzacji może okazać się, że ich sytuacja będzie lepsza niż w przypadku zwykłej upadłości” – czytamy w oświadczeniu Ministerstwa Finansów. Co ciekawe jednym głosem w sprawie konieczności dostosowania rodzi- mych przepisów do dyrektywy unijnej mówią zarówno PiS, jak i PO z Nowoczesną. Za odmowę wdrożenia nowego prawa Komisja Europejska jak zwykle grozi Polsce wysokimi karami finansowymi. obecni są: marszałek Sejmu Marek Kuchciński i wicemarszałkowie Ryszard Terlecki oraz Joachim Brudziński. Banki będą przejmować oszczędności klientów GŁOS Tygodnik - Weekly Magazine 52 Mabelle Ave. Unit 612 Toronto, Ontario M9A 4X9 tel. 416.993.3143 [email protected] Wydawca: G³os Publishing Redaktor naczelny: Wies³aw Magiera Publicyści: Grzegorz Braun, Stefan Skulski, Aleksander Szycht, Małgorzata Todd, Piotr Jakucki, Maria Pyż, Stanisław Michalkiewicz, Małgorzata Todd, Edward Dusza, Wiesław Cypryś, Jan Ciechanowicz, Jerzy Dąbrowski, Władysław Korowajczyk, Aleksander Szumański. Sytuację na jednym z portali społecznościowych skomentował prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak: Publikowane teksty niekoniecznie odzwierciedlają stanowisko redakcji. Nie odpowiadamy za treść ogłoszeń i publikowanych listów do redakcji. Nie wszystkie nadesłane listy są publikowane. Nie zwracamy materiałów nie zamówionych. Materiały własne oraz agencyjne i internetowe. - „Proszę jaka zgodność!!! Rząd i opozycja jednym głosem! Jak bank będzie w kłopotach - będzie mógł Ci ukraść Twoje oszczędności! Niesłychane. Myślę, że droga dojścia do władzy jakiegoś Hitlero-Stalina zostaje otwarta. Trumpa będziecie wspominać ze łzami w oczach. Klasa polityczna intensywnie pracuje nad swoim usunięciem”. Prenumerata - subscription Kanada -1 rok $100, pół roku $ 50 1 rok ekspresowo $170 USA - 1 rok ekspresowo $220 USA - pół roku ekspresowo $110 Internetem pdf 1 rok - tylko $35 Proszę przesłać czek lub Money Order na: Glos Publishing Adres: 52 Mabelle Ave. Unit 612 Toronto, Ontario M9A 4X9 POLSKA - ŚWIAT G£OS nr 4 10-16.08.2016 STRONA 3 W Syrii zbombardowano kolejny szpital dla dzieci. W Aleppo nie funkcjonują już placówki medyczne Szpital prowadzony przez organizację „Lekarze bez granic”, został zbombardowany, a tym samym doszczętnie zniszczony. To kolejny tego typu atak w ostatnim czasie. Tym razem mowa o placówce w mieście Millis (region Idlib), która udzielała codziennie pomocy 250 pacjentom. W ataku zginęło 13 osób, w tym dzieci. Jak informują lokalne media, był to ostatni funkcjonujący szpital w okolicy. Jest to kolejny zbombardowany w ostatnich dniach syryjski szpital. Najgorzej sytuacja wygląda w Aleppo, gdzie zniszczono już wszystkie placówki medyczne. Stało się tak mimo iż na dachu miały wymalowany czerwony krzyż i zgodnie z prawem międzynarodowym powinny być chronione. - Niszczenie szpitali jest prawdziwą hańbą. Musimy podziwiać odwagę personelu Lekarzy bez Granic, który z narażeniem życia niesie pomoc Polska działaczka i dziennikarka ze Lwowa, Maria Pyż-Pakosz (na zdjęciu) została oskarżona o podżeganie do nienawiści etnicznej i naruszania integralności terytorialnej Ukrainy przez działaczy lokalnych organizacji, w tym „Samoobrony lwowskiego Euromajdanu”. Skierowali oni pismo do SBU, prosząc tę służbę o zajęcie się sprawą Polki. Działacze organizacji „Ruch bojkotu ekonomicznego” oraz „Samoobrony lwowskiego Euromajdanu” napisali do SBU pismo, w którym zwracają uwagę Służby na Marię Pyż-Pakosz i jej wywiad udzielony portalowi „Wmeritum”. Dziennikarka powiedziała w nim, że Wystarczy stanąć w centrum Lwowa, aby stwierdzić z dumą, iż jest to na pewno polskie miasto. Autorzy pisma odnieśli się także do wywiadu udzielonego przez Marię Pyż-Pakosz telewizji internetowej wRealu24. Wyraziła ona tam zadowolenie z rozwoju patriotyzmu w Polsce i mody na patriotyzm. Autorzy zauważają, że Pakosz, zadowolona z rozwoju patriotyzmu w Polsce jed- nocześnie krytykuje „takie samo zjawisko” na Ukrainie. Mają oni oczywiście na myśli coraz potrzebującym - podkreśla Silvia Dalla Tommasina, odpowiedzialna za pomoc humanitarną w Syrii, współpracująca z organizacją „Lekarze bez granic”. Wybuch w Millis i zniszczenie miejscowego szpitala ograniczyło dostęp do służby zdrowia, aż 70 tysiącom mieszkańcom okolicznych miejscowości. Pomimo gwarancji bezpieczeństwa, które zapewnia szpitalom prawo międzynarodowe, w samym lipcu ONZ odnotowało, aż 44 ataki na ośrodki zdrowia funkcjonujące na terenie Syrii. Najpoważniejsza sytuacja jest na północy kraju. Ukraińcy donoszą do SBU na polską dzia³aczkę ze Lwowa Ursus wyprodukuje wodorowy autobus Ursus, producent kojarzony głównie z produkcją ciągników, stawia na rozwój nowoczesnych technologii. Podczas targów IAA w Hanowerze zaprezentuje autobus zasilany wodorem. Ursus zapowiedział, że zasięg wodorowego autobusu wyniesie 400 kilometrów. Producent deklaruje że, to w praktyce tyle, ile potrzeba, by autobus „na jednym baku” pokonał trasę z Warszawy na lotnisko w Lu- blinie. I co najważniejsze - zamiast spalin pojazd będzie wydzielał parę wodną. Gotowy pojazd zostanie zaprezentowany podczas IAA w Hanowerze, które odbędą się pod koniec września tego roku. - Autobusem Ursusa zainteresowani są odbiorcy z Bałkanów oraz Skandynawii - mówi Jan Wielgus, prezes Ursus Bus. Ursus ma szerokie plany ekspansji wykraczające poza rynek ciągników. częściej obecna na ulicach ukraińskich miast symbolikę banderowską. Maria Pyż-Pakosz mocno skrytykowała bowiem budowanie ukraińskiej tożsamości narodowej na bohaterach w rodzaju Bandery i Szuchewycza a także ideologii OUN-UPA. Zauważyła ona także, że na Ukrainie Polacy mogą żyć normalnie, dopóki nie poruszą tematu UPA i „polskiego Lwowa”. Autorzy donosu poprosili SBU w związku z powyższym o zajęcie się sprawą Marii Pyż-Pakosz. Firma niedawno wystartowała w przetargach na dostarczenie autobusów dla Warszawy. W planach jest stworzenie samochodu osobowego. Firma zamierza powalczyć o wojskowy kontrakt na dostarczenie 841 pojazdów terenowych, które zastąpią dotychczasowe honkery. Producent deklaruje, że model będzie się w 70 proc. składał z polskich części produkowanych przez Ursusa oraz inne krajowe spółki. Obama dostał list. Zwróci dwa miliardy dolarów? Były prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad napisał list do prezydenta Baracka Obamy, apelując o zwrot zamrożonych irańskich aktywów, które na mocy wyroku Sądu Najwyższego USA przeznaczono na odszkodowania dla rodzin ofiar irańskich zamachów. W kwietniu Sąd Najwyższy USA odrzucił wniosek Iranu o zwolnienie go z wypłaty odszkodowań dla rodzin osób zabitych w ataku z 1983 roku na koszary piechoty morskiej USA w Bejrucie oraz w innych zamachach. Prawie 2 mld dol. z zamrożonych w amerykańskich bankach irańskich aktywów zostanie, zgodnie z wyrokiem sądu, przekazane na wypłaty odszkodowań. Ahmadineżad domaga się od Obamy interwencji w sprawie tej właśnie sumy w liście, który został przekazany ambasadzie Szwajcarii w Teheranie; od islamskiej rewolucji w 1979 roku reprezentuje ona w Iranie interesy USA. Były prezydent domaga się od Obamy "szybkiego rozwiązania" tej sprawy; "radzę panu (...), by nie pozwolił pan, aby ta haniebna plama (...) była kojarzona z pana nazwiskiem i pogłębiała nieufność pomiędzy naszymi krajami" - cytuje list AFP. "List ten nie ma charakteru politycznego, napisałem go ze względów humanitarnych, by bronić interesów (mojego) narodu" - kontynuuje Ahmadineżad. Agencje zwracają uwagę na termin publikacji tego listu, którym Ahmadineżad chce zwrócić uwagę wyborców na swe wiece i wystąpienia, będące najprawdopodobniej początkiem jego nieformalnej kampanii wyborczej. Po odczekaniu wymaganej przepisami jednej kadencji po złożeniu urzędu Ahmadineżad ma wyraźnie zamiar ponownie startować w wyborach prognozuje AP. Wybrany w 2013 roku jego następca Hasan Rowhani odszedł od bardzo konserwatywnej i antyzachodniej polityki Ahmadineżada; jednak były prezydent - jak komentuje AFP - cieszy się wciąż pewną popularnością wśród najbiedniejszych warstw społecznych. Teraz Ahmadineżad, który już wcześniej zasłynął z bardzo antyamerykańskiego stanowiska, domaga się w liście nie tylko uwolnienia irańskich aktywów, ale też wypłacenia odszkodowania za ich przetrzymanie. Jednak Sąd Najwyższy USA orzekł, że Kongres USA nie wszedł w kompetencje wymiaru sprawiedliwości, uchwalając w 2012 roku ustawę, która nakazuje przekazanie zamrożonych irańskich aktywów na zaspokojenie roszczeń amerykańskich rodzin ofiar zamachów. Pod koniec kwietnia irański minister spraw zagranicznych Mohammad Dżawad Zarif wysłał list do sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna z prośbą o przekonanie USA, by uwolniły zamrożone irańskie aktywa. Służby prasowe Bana nie skomentowały wówczas tej prośby; również Biały Dom jak dotąd nie zareagował na list byłego prezydenta. STRONA 4 O WIDZIANE Z BOKU G£OS nr 4 10-16.08.2016 „Osram i wszystko jasne” Alicja Do³owska d paru dni w mediach szaleją komentarze oceniające pierwszy rok prezydentury Andrzeja Dudy. Twa ostra pyskówka grup interesów. Stacje telewizyjne, gazety i portale związane mentalnie i biznesowo z poprzednim układem władzy odsądzają Dudę od czci i wiary, zarzucając, że nieudacznik, podnóżek prezesa i mimoza. Ogólnie - klapa. Te z prawej strony, czerpiące obecnie duże korzyści z „dobrej zmiany”, nasładzają się, że ten rok był niczym miska czereśni i ogólnie - „La vie en rose”. Co do argumentów, używają ich dowolnie i interpretują jak im wygodnie. Trwa wyścig opluwaczy i specjalistów od umizgów robiących oko do samych swoich, żeby pokazać subordynację komu trzeba. Nawet jeśli niedawni pupile sondaży zaufania zostali demokratycznie odstawieni na pobocze, towarzyszące im nie bezinteresownie „elity” naukowe, kulturalne tudzież celebryci dają czytelny sygnał o gotowości. Już nawet nie warto przytaczać, kto co powiedział. Wystarczy podać nazwisko, zaraz wiadomo „Osram i wszystko jasne”. Mało już kto pamięta, że to bardzo popularne przedwojenne hasło dotyczy reklamy żarówki, choć dzisiaj też pasuje jak ulał, gdy przeniesie się je na zupełnie inny kontekst. Nie podejmę się merytorycznego podsumowania pierwszego roku prezydenta Dudy. Nie z ostrożności. Nie wiem, czy mógł zrobić więcej, niż dotychczas zrobił. Wszystko cokolwiek uczynił było przez „totalną opozycję” i posłuszne jej media wyśmiewane i krytykowane. Wykpiono przecież nawet jego religijność, a uchwycenie przez niego Hostii, która z podmuchem wiatru uleciała z kielicha podczas Komunii świętej udzielanej przed Świątynią Opatrzności Bożej, urosło do rangi obciachu. Na pewno mógłby być bardziej wyrazistym prezydentem i mam nadzieję, że tak się stanie. Rok pierwszy to według mnie chodzenie po omacku. Nie sposób się wszystkim podobać. Dlatego sądzę, że niepotrzebnie składał obietnice rozwiązania kredytowych problemów frankowiczom, którzy teraz wystawiają mu rachunek, mówiąc „sprawdzam”. Dostał się w kleszcze kolejnej grupy interesów. Uczono mnie, że kredyty powinno się brać w walucie, w której się zarabia. Ale ja jestem frajerka, mówili parę lat temu koledzy dziennikarze, udowadniając wówczas, że kredyt frankowy jest o wiele bardziej opłacalny niż złotówkowy. No i porobiło się. Ale prezydent obiecał, przeto kobyłka u płota… dodatku, w istocie ją skompromitował. Do prezydentów po 1989 roku nie mieliśmy szczęścia. Pierwszy był Jaruzelski wybrany głosami posłów „Solidarności”, na co część Polaków zareagowała niemal zawałem. A potem „Donos-Polmos i Bigos”, jak zauważył jeden z internautów. I przerwana tragicznie prezydentura Lecha Kaczyńskiego. Czekaliśmy na prezydenta Dudę z wielką nadzieją. Podczas prezydenckich wyborów przebywałam na Lubelszczyźnie. Obwieszone plakatami z jego podobizną były nawet prywatne domostwa. Jestem świadkiem, że gdy podano pierwsze wiadomości o wynikach wyborów, wielu ludzi ze wzruszenia płakało. Przecież Michnik oznajmił, że Komorowski żeby przegrać, musiałby przejechać na pasach zakonnicę w ciąży. Ileż musiało być w tych łzach nadziei! Zastanawiałam się, jak on te nadzieje udźwignie. W pierwszym roku prezydentury Duda został wmanewrowany w bardzo poważny konflikt o Trybunał Konstytucyjny. To nie tylko konflikt prawny, przede wszystkim konflikt interesów. Opozycja zapowiada, że czeka go Trybunał Stanu. Duda pokazał, że w imię wyższych społecznych racji, jest gotów ponieść taką cenę. Nawet po to, żeby rodzice od drugiego dziecka wzwyż mogli otrzymać po 500 złotych dodatkowego dochodu. Najbiedniejszą grupą w Polsce nie są bowiem wcale emeryci, ale rodzice z rodzin wielodzietnych. I polska bieda miała dotąd twarz dziecka. Cyrk, jaki zrobiła opozycja wokół tego Chodakiewicz w swoim tekście „Dlaczego Pilecki?” podkreśla, że Polacy w „PRL i w post-PRL, po 1989” inaczej niż Amerykanie, musieli Pileckiego odkrywać na nowo. „Na Zachodzie, w USA było inaczej. Oprócz emigracyjnych historyków rtm. Pilecki istniał głównie w gronie jego przyjaciół, kolegów, znajomych, współwięźniów” - podkreśla. Nie oznaczało to jednak, że rotmistrz był postacią popularną w Stanach Zjednoczonych. „Problem leżał w tym, że emigracja polska nie potrafiła rtm. Pileckiego wprowadzić do amerykańskiego obiegu naukowego ani naturalnie do popularnego. Po pierwsze nie było środków, po drugie nie było historycznych kadr, po trzecie nie było pomocy ze strony dzieci i wnuków, które nie tylko się amerykanizowały, ale również raczej nie charakteryzowały się (z wyjątkami) oddaniem i pasją swoich starszych krewnych. Po czwarte nawet gdy nieliczni próbowali, napotykali ścianę niechęci i uprzedzeń etniczno-religijnych” tłumaczy. Chodakiewicz w swoim artykule opisuje ponadto trudności jakie miał z wydostaniem z zapomnienia postaci polskiego bohatera. „Służyłem pro bono w US Holocaust Memorial Council (Amerykańska Rada Upamiętniania Zagłady) przez ponad cztery lata. (…) Kilkakrotnie usiłowałem zainteresować kieronicwo muzeum sprawą rtm. Pileckiego. (…) Za każdym razem uprzejmie dziękowano mi za moją inicjatywę. I nic” czytamy. O dziwo postacią Pileckiego zainteresowała się Amerykanka… z „obsesją na punkcie Polski”. „Kilka lat potem zgłosiła się do mnie Terry Tegnazian, właścicielka wydawnictwa Aquila Polonica z Los Angeles, prawniczka z wykształcenia, która dostała obsesji na temat Polski. I polskich bohaterów. M.in. wpadła na Pileckiego i natychmiast się nim zafascynowała, wyrażała zdziwienie, że Ameryka nic o nim nie wie. Postanowiła wydać jego raport z Auschwitz” - pisze Chodakiewicz. Podoba mi się akcent, jaki postawił prezydent Duda na politykę historyczną. Nie wiem, jak rozwiąże się problem z frankowiczami. Nie umiem przewidzieć, jaki da nam jeszcze wycisk Komisja Wenecka i jak skończy się grożenie palcem Komisji Europejskiej. Cieszę się, że nie ma orła z czekolady i różowych chorągiewek zamiast biało-czerwonych na Święto 3 Maja, „żeby było fajniej’. Cieszę się, że mój prezydent nie ma „choroby goleni” podczas składania hołdu pomordowanym ofiarom totalitaryzmu, „choroby filipińskiej” i że nie ładuje się do bagażnika w stanie wskazującym na spożycie. Cieszę się, że nie wzmacnia lewej nogi i nie wyrywa kartek z teczki osobowej. To wciąż za mało, aby bić mu brawo. Czekam na realizację obietnic wyborczych. O tym, że się sprawdził podczas świetnie przygotowanego Szczytu NATO, że dokłada starań, by lepiej funkcjonowała Grupa Wyszehradzka, że załatwił dla polskich przedsiębiorców dobre interesy z Chinami, że biuro Duda - Pomoc rozpatrzyło 18 tysięcy próśb o pomoc prawną wiemy. Czekamy na więcej. Czekamy, aby epitet „portret pamięciowy” Duda wypełnił wyrazistą osobowością. Czas jest szczególny. To czas próby. Prof. Marek Chodakiewicz: "Pilecki odzwierciedla to, co najlepsze w polskości" „Pilecki to symbol narodowy. Identyfikujemy się z nim tak łatwo, bowiem jest on kwintesencją chrześcijanina, gentlemana, szlachcica, inteligenta, patrioty, rycerza i artysty. Odzwierciedla więc to, co jest najlepsze w polskości. W tym sensie Pilecki należy do nas, do Polaków. Ale też do ludzkości, bo Pilecki jest uniwersalny, szczególnie patrząc na niego przez pryzmat chrześcijański” - pisze w „Tygodniku Solidarność” Marek Jan Chodakiewicz, opisując historię popularyzacji postaci rtm. Pileckiego w Stanach Zjednoczonych. G£OS tygodnik otwarty lecz patriotyczny kk/Tygodnik Solidarność G£OS nr 4 10-16.08.2016 KOMENTARZE STRONA 5 Narzucanie planu rozdzielania uchodŸców nie jest dobrym pomys³em Kanclerz Niemiec podjęła decyzję o przyjęciu uchodźców w ramach polityki „otwartych drzwi”. W pewnym momencie było ich za dużo i w związku z tym pojawił się pomysł rozdzielenia tych uchodźców, ponieważ było to korzystne dla Niemiec. Narzucanie takich rozwiązań nie jest dobrym pomysłem - powiedziała w programie „Minęła dwudziesta” (TVP Info) Aleksandra Rybińska, publicystka tygodnika „wSieci” i portalu wPolityce.pl. Plan rozdzielenia uchodźców nigdy w praktyce nie zadziałał - zaznaczyła dziennikarka. Rybińska podkreśliła, że Europa będzie miała problem, żeby prowadzić sobie z zagrożeniem ze względu na charakter ataków. Zakazanie wszystkich noży czy maczet będzie bardzo trudne - powiedziała z ironią publicystka. Często procedury deportacyjne w Niemczech nie funkcjonują. Jest zastój. Jeżeli jest nakaz deportacji, to uchodźcy zmieniają tożsamość i prezentują się w innym miejscu pod innym nazwiskiem, nie są deportowani, ale wysyłani do kolejnego ośrodka dla uchodźców. (…) Są przypadki, że takie osoby przebywają na terenie Niemiec 10 lat. (…) Niemieckie urzędy nie wyrabiają się z wnioskami o azyl i nakazami deportacji - relacjonowała dziennikarka. Będzie wrzask korporacji? Premier Szyd³o: P Do końca roku reforma sądownictwa! remier Beata Szydło zapowiedziała, że do końca roku zostaną przedstawione zmiany dotyczące systemu sądownictwa w Polsce. Szefowa rządu nie kryje, że propozycje, jakie przedstawi rząd mogą natrafić na opór korporacji. Reforma sądownictwa może być jedną z najtrudniejszych. Dotykamy materii, która nie była ruszana od czasów Polski Ludowej. Funkcjonowanie polskich sądów obywatele oceniają niezwykle negatywnie. Zmiany są społecznie oczekiwane i bardzo potrzebne. Dopytywana o szczegóły projektu ustawy, w tym takie kwestie jak lustracja środowisk sędziów, Szydło odpowiada: - Zaręczam, że ta reforma będzie przeprowadzona tak, by obywatele poczuli, że wymiar sprawiedliwości jest po ich stronie. Premier pytana o kwestię prowadzonych rozmów na linii rząd-Komisja Europejska, odpowiada, iż w Komisji Europejskiej można trafić na dwie grupy urzędników: jedni dążą do porozumienia, inni do podgrzania konfliktu. Z pewnością KE podzieliła się, jeśli chodzi o stanowisko względem Polski. Część członków KE chce zakończyć ten temat. Chcą porozumienia. Należy zresztą przypomnieć, że KE działa na podstawie nie do końca zdefiniowanego mandatu. (…) Jeżeli prowadzimy dialog z Komisją Europejską, to robimy to dlatego, że chcemy. Nie zaś dlatego, że musimy. Uważam zresztą, że sytuacja w Polsce jest elementem szerszych rozgrywek, wpisujących się w dyskusję o kształcie Unii Europejskiej. To jest, moim zdaniem, dziś najważniejsze zadanie dla Komisji Europejskiej: odpowiedzieć sobie na pytanie, dokąd zmierza Unia i co zrobić, by ta wspólnota była silniejsza. Tym bardziej, że rośnie grupa tych, którzy chcą budować nastroje antyeuropejskie w krajach UE - mówi Beata Szydło. Na temat rozmów, jakie Beata Szydło prowadziła z Donaldem Tuskiem w Brukseli - pani premier komentuje: - On jest zawsze bardzo miły, ale właściwie nic z tego nie wynika. Dla mnie - podobnie zresztą wypowiadał się Jarosław Kaczyński - to, że Polacy zajmują wysokie stanowiska w UE, jest wartością samą w sobie. Niemniej jednak oni powinni mieć przekonanie, że reprezentują Polskę. Szydło zastanawia się nad powołaniem specjalnego profesjonalnego korpusu, który reprezentowałby polską dyplomację w strukturach europejskich. O swoim nastawieniu do notowań Prawa i Sprawiedliwości - mówi, że: - Partia, która rządzi, bardzo szybko się zużywa. I nie może popaść w samozachwyt. Jeżeli więc damy się uśpić pozytywnym sondażom czy temu, że mamy w nich dwukrotną przewagę nad największym ugrupowaniem opozycyjnym, to popełnimy wielki błąd kontynuuje szefowa rządu. I dodaje, nawiązując do wyników audytu: - Co do informacji przekazanych przez ministra Kamińskiego, to one faktycznie nie mieszczą się w głowie. Widać było zresztą, jak do wielu posłów PO, zwłaszcza tych nowych, dopiero teraz dociera, że taki proceder miał miejsce. Oczywiście jest wiele materiałów, które nie mogą być ujawnione. (…) Sejmowe wystąpienie ministra Kamińskiego to nie koniec tej sprawy. Podobnie jest zresztą w wypadku innych ministerstw. Wciąż napływają do nas kolejne informacje, pojawiają się nowe fakty - przekonuje. Plany na najbliższe tygodnie i miesiące? - Program mieszkaniowy - „Mieszkanie plus”. To kolejny krok w kierunku wspierania rodzin. Dzięki temu programowi każda rodzina w Polsce, nawet o przeciętnych dochodach, będzie miała szansę na własne mieszkanie. Ponadto pracujemy nad wdrożeniem w Polsce zupełnie nowego systemu podatkowego - mówi premier Szydło, zapewniając przy tym, że do końca roku przyjęty projekt ws. obniżenia wieku emerytalnego. GŁOS - Szukamy Prawdy - Walczymy o prawa Polaków do godnego życia i wolną Polskę Red. naczelny Wiesław Magiera STRONA 6 KOMENTARZE G£OS nr 4 10-16.08.2016 Chc¹ aresztowaæ ksiêdza za kazanie! Czy to prowokacja przeciwko PiS i ministrowi Ziobro? T Aldona Zaorska o pierwsza taka sprawa po '89r., nasuwająca jednoznaczne skojarzenia z najgorszymi metodami bezpieki czasu PRL-u. Po raz pierwszy od 1989 r. prokuratura ściga księdza za treść kazania. Księdzem tym jest oczywiście ks. Jacek Międlar, a kazanie, które ściągnęło na niego kłopoty, wygłosił w białostockiej katedrze podczas Mszy św. dla ONRu. Kazanie było mocne, ale nie było w nim ani jednego słowa niezgodnego z teologią, nauką Kościoła i Pismem Świętym. Ksiądz Międlar, przywołując w nim Księgę Wyjścia, czyli historię wyprowadzenia przez Mojżesza z Egiptu narodu żydowskiego, wspomniał to, co wie każdy, kto chociaż raz ją przeczytał - że największym wrogiem Żydów nie był wtedy faraon, tylko ich tchórzostwo strach przed trudami budowania własnej wolności i niedogodnościami z tym związanymi, a Mojżesz miał wiele kłopotu z okazywaną Bogu i jemu nieufnością Żydów i ich jawnym buntem. W kazaniu dla ONRu kapłan wezwał, aby Polacy nie mieli w sobie tego właśnie strachu, jaki wówczas stał się doświadczeniem Żydów. "Gazeta Wyborcza", a za nią rozmaite lewackie środowiska, dostały amoku, a na głowę młodego księdza posypały się istne gromy, i została wylana rzeka pomyj. Za jedno wyrwane z kontekstu zdanie. Niestety, niechlubną rolę odegrała w nagonce na księdza Międlara także część kościelnej hierarchii. Zamiast go wesprzeć, postawić paru teologów, którzy wyjaśniliby sprawę, wysocy rangą księża... stanęli po stronie lewaków. Żałosne, smutne i przykre. Ciekawe, czy czterdzieści lat temu, kiedy za swoje kazania był atakowany ks. Jerzy Popiełuszko, zachowaliby się podobnie? Prowincjał ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy św. Wincentego a Paulo otrzymał od białostockiej już policji "prośbę" o podanie adresu ks. Międlara (nie wiemy czy, ani jak, na nie odpowiedział). "Autor" pisma w tej sprawie, komendant Radosław Sidor, nie przywołując żadnego przepisu, który złamałby ks. Międlar, oświadcza jedynie, że działa na zlecenie prokuratury prowadzącej postępowanie "między innymi" w sprawie kazania wygłoszonego przez ks. Międlara w białostockiej katedrze 16 kwietnia 2016. Zacytowane dwa słowa mają ogromne znaczenie, bowiem wyraźnie wskazują, że białostockie kazanie jest tylko jednym z elementów znacznie szerszego postępowania przeciwko księdzu Międlarowi. O co jeszcze chodzi? Jakie zarzuty prokuratura stawia młodemu kapłanowi? Jakich okoliczności dotyczą? Tego pismo nie wyjaśnia. Nie podaje nawet, jaki przepis miałby naruszyć swoim kazaniem ks. Jacek. Nic. Jego wystosowanie dowodzi natomiast jednego - policja szuka księdza Międlara. Jeśli prowincjał poda jego adres, pewnie doręczy akt oskarżenia, a co najmniej - wezwanie na przesłuchanie, na razie jako świadka. Jeśli nie... Za księdzem może zostać wystawiony... list gończy. A wtedy Policja może wszystko. Może zgarnąć księdza, kiedy będzie jadł obiad u rodziców, szedł ulicą, jechał autobusem, wychodził z kościoła. Od ołtarza go nie odciągną, bo tego nawet ubecy nie robili, chociaż kto wie - może zaczekają po prostu do końca nabożeństwa. Ksiądz i Justyna Być może owe "między innymi" dotyczy manifestacji zorganizowanej przez środowiska narodowe we Wrocławiu 27 września 2015 r. Jej uczestnicy (a był wśród nich ks. Międlar) stanowczo sprzeciwili się ściąganiu do Polski islamskich "uchodźców", zwracając uwagę na niebezpieczeństwo, jakie wiąże się ze ściąganiem hord islamistów, gardzących porządkiem prawnym wszystkich państw, do których zawitali. W zasadzie nie zostało tam więc powiedziane więcej, niż mówi większość polskiego społeczeństwa, sprzeciwiająca się przyjmowaniu "kwot imigrantów", których chce nam wcisnąć Angela Merkel. Skąd przypuszczenie, że białostocka policja ściga ks. Jacka Międlara także za tamtą manifestację? Stąd, że aktem oskarżenia została objęta także inna jej uczestniczka - studentka wydziału chemii - Justyna (nazwisko do wiadomości redakcji), której prokuratura postawiła zarzuty z art. 256 § 1 kodeksu karnego. Studentka została oskarżona o nawoływanie do nienawiści wobec muzułmanów. Tak przynajmniej wynika z Aktu Oskarżenia, do którego dotarła nasza redakcja. Szokujące jest, że wspomniany Akt Oskarżenia nie cytuje żadnych słów, rzekomo lub faktycznie wypowiedzianych przez Justynę. Jako dowód wymienia natomiast... "wydruk z "Gazety Wyborczej"! Notatka dziennika, pokazującego ostatnio zdjęcia wykonane zimą, podczas manifestacji KOD, jako zdjęcia wykonane w lipcu, jest dowodem Aktu Oskarżenia! Absurd, skandal i rzecz niedopuszczalna? W normalnym państwie, tak. W Polsce - wciąż to przechodzi. I to podobno po "dobrej zmianie". Dwa postępowania, wobec dwojga młodych ludzi, stanowiących przyszłość swoich środowisk, oparte m.in. o jakieś artykuliki, w tym pochodzący z podupadającego dziennika, dla którego patriotyzm jest jak rasizm oto rzeczywistość prokuratury pod rządami PiS. Nie wiadomo, czy na prokuratorów są wywierane jakieś naciski (patologia, do której oficjalnie nie przyzna się nikt, a o której nieoficjalnie wiedzą wszyscy). Nie wiadomo, czy o całej akcji przeciwko księdzu Międlarowi wie Zbigniew Ziobro - prokurator generalny (niniejszym go o tym absurdzie informujemy?). Niestety, jest tu i druga strona medalu - postępowanie części kościelnej hierarchii. Nieoficjalnie wiemy, że przynajmniej część przełożonych chętnie pozbyłaby się z Polski niepokornego kapłana. Wiemy, że ksiądz Jacek Międlar, niczym kiedyś ks. Popiełuszko, dostał propozycję wyjazdu za granicę na studia (i to dużo dalej niż do Rzymu). A jeśli mu ta możliwość "nie pasuje", to dla odmiany - przeniesienie na wiejską parafię, gdzie rzekomo będzie mógł sobie spokojnie "pisać" i "pracować". Nie żeby w posłudze w małej wsi było coś złego, czy uwłaczającego, ale trudno się oprzeć wrażeniu, że w przypadku ks. Międlara to zwyczajne zesłanie, które ma uniemożliwić mu Ks. Roman Kneblewski kontakty z młodzieżą. z ks. Jackiem Międlarem Akt oskarżenia wobec ks. Międlara ma więc może na celu prowokację O co chodzi? oto "dobra zmiana" knebluje już nie W przypadku Justyny sprawa jest tylko opozycję, ale także Kościół. To jasna - chodzi o niszczenie środowisk iście szatański plan, doskonale przynarodowych, sympatii do których gotowany i świetnie obliczony - Poladziewczyna nie ukrywa. Nic nowego. cy od czasu pokazowych procesów Młodzi narodowcy są nieustannie księży, od czasu prześladowania ks. prześladowani, chociaż wątpliwe jest, Blachnickiego, prymasa Wyszyńby którykolwiek z prześladowców skiego, zabójstwa księży Popiełuszki, zadał sobie trud zapoznania się Suchowolca i Niedzielaka, reagują z ideami, które głoszą. Najwyraźniej odrazą wobec każdej władzy, która to także PiS-owi nagonka ta specjalnie czyni. Ktoś wie, że przyzwolenie lub nie przeszkadza (czyżby dlatego, że nawet udział części hierarchii w nanarodowcy stanowczo domagają się gonce na ks. Międlara jest też najleustawowego określenia Rzezi Wołyń- pszą metodą, żeby odsunąć od Kośskiej ludobójstwem, a PiS "kuma" się cioła zwłaszcza młodych, którzy z Ukrainą, przechodząc do porządku dotychczas byli mu wierni. Ktoś to wie dziennego nad neobanderowskim i z rozmysłem wykorzystuje młodego nastrojami w Kijowie?). Sprawa księ- księdza. Sprawa księdza Międlara dza Jacka Międlara wygląda znacznie staje się klinem wbijanym w monolit poważniej. Oczywiście, młody kapłan polskiego Kościoła i probierzem - czy jest narodowcem i nigdy nie ukrywał, społeczeństwo da się w ten sposób że najbardziej kocha Boga i Ojczyznę. zbuntować przeciwko władzy. WszysMożna powiedzieć - ideał kapłana tko to razem wzięte wskazuje, że wiernie idącego śladami wielkiego chodzi nie tylko o uciszenie młodego prymasa Wyszyńskiego, który mówił księdza, ale i o przestrogę dla jego dokładnie to samo - po Bogu najbar- potencjalnych naśladowców, i o zdysdziej kocham Polskę - jest za tę swoją kredytowanie Kościoła, odciągnięcie miłość bezwzględnie zwalczany. Dla- od niego wiernych i wzbudzenie nieczego? Wydaje się, że młody ksiądz chęci do prawicowych władz Polski. oberwał "rykoszetem" i z innego po- Zasadniczym pytaniem jest więc teraz wodu. Komuś najwyraźniej zależy na - gdzie jest kret? I kto go ujawni? Kto buncie wiernych wobec Kościoła kato- w polskim Kościele powie, jak kiedyś lickiego i obecnej władzy zarazem. ks. prymas Wyszyński - non possumus? Czy w Sodomie i Gomorze polZniszczyć księdza, skiego systemu prawa znajdzie się zbuntować ludzi chociaż jeden sprawiedliwy? G£OS nr 4 10-16.08.2016 inął rok od objęcia urzędu przez Prezydenta Andrzeja Dudę. Z autokomentarza (czyli zestawienia jego dokonań spisanych przez współpracowników) wynika, iż zabiegał on głównie o wzmocnienie bezpieczeństwa i znaczenia Polski na arenie międzynarodowej. Inni komentatorzy, lecz przychylni Dudzie (bo opinie np. posłów Nowoczesnej czy dziennikarzy TVN - po prostu należy pominąć), dodają do osiągnięć politykę historyczną, zabiegającą o respekt dla dobrego imienia W STRONA 7 Oby “wyrós³” na mê¿a stanu... Wies³aw Magiera M OD REDAKCJI Caritas Christi urget nos Polski i Polaków oraz reagowanie na publiczne przejawy antypolonizmu. “Frankowicze” trzymają Prezydenta za słowo, licząc na pomoc, jaką obiecał im w kampanii (ostatnie sygnały wskazują, iż rzecz będzie załatwiona połowicznie). Na realizację jego wyborczych obietnic czekają także przedemerytalni Polacy. Można by tu dyskutować czy zabiegi o sprowadzenie do Polski stałych baz amerykańskich, posłużą bezpieczeństwu naszego Kraju, czy też raczej posłużą Waszyngtonowi do swych rozgrywek z Rosją i do uzależnienia od USA krajów naszego regionu. Jako wyborcy Prezydenta Dudy powinniśmy się domagać od niego upublicznienia umów, zawartych w tej sprawie z Pentagonem czy Obamą. Każdy Polak winien wiedzieć, pod jakimi warunkami (czy też może bez żadnych...) stacjonować będą na naszym terytorium “jankesi” ze swym sprzętem wojskowym, kto będzie za to płacił, czy polskie władze mogą w każdej chwili dać im “wypowiedzenie” ze skutkiem natychmiastowym. To niezwykle istotne, gdyż na tym polega tak naprawdę bezpieczeństwo i niezależność naszego suwerennego (także rzecz do dyskusji) państwa. Od strony wizerunkowej Andrzej Duda prezentuje się bardzo dobrze, zwłaszcza na tle swych poprzedników. Jest człowiekiem religijnym, co często pokazuje. Oby także “wyrósł” na męża stanu, wraz ze swą niezależną, propolską polityką, służącą umacnianiu naszej Ojczyzny. Oby troszczył się o każdego krzywdzonego Polaka, a nie tylko umacniał “wschodnią flankę”. należy dbać o zachowanie wszelkich formalnych znamion dyplomatycznej równoprawności. Dalsze tolerowanie tak ewidentnej jak obecnie odmienności standardów we wzajemnym traktowaniu się przez Waszyngton i Warszawę może doprowadzić tylko do rzeczy gorszych, a zważywszy nasze doświadczenie historyczne -może wręcz tragicznych. Jak to bowiem trafnie diagnozuje inna mądrość ludowa - od rzemyczka do koniczka. Pośrednim dowodem na trafność tej diagnozy jest obszerny wywiad, jakiego udzielił ostatnio polskojęzycznym mediom Paul W. Jones - ambasador Stanów Zjednoczonych od roku urzędujący w Warszawie. Jego Ekscelencja nawet nie próbuje już zachowywać pozorów - jawnie występując w charakterze imperialnego rewizora, czuje się upoważniony do protekcjonalnego recenzowania stanu demokracji u nas: „Jesteśmy przyjacielem i sojusznikiem Polski i właśnie dlatego zależy nam na zdrowym stanie demokracji w waszym kraju, podobnie jak w innych państwach członkowskich NATO. Demokracja jest podstawą wartości, które legły u podstaw budowy Sojuszu Północnoatlantyckiego w 1949 r”. przypomina jak znudzony korepetytor mało pojętnym uczniom. Choć pan ambasador Jones rytualnie zastrzega, że prezydent Obama nie ma intencji „mieszania się w wewnętrzne sprawy Polski”, to przecież w istocie sam niczego innego nie czyni, stawiając się w roli arbitra w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Pozwala sobie przy tym na niezbyt starannie zawoalowaną pogróżkę, gdy przypomina: „Artykuł 2 traktatu o NATO zobowiązuje wszystkich członków do wzmacniania instytucji demokratycznych, bo to one są podstawą naszego bezpieczeństwa. Uważamy, że należy otwarcie mówić nie tylko o potrzebie wzmacniania zdolności wojskowych, ale także o funkcjonowaniu demokracji. Oczywiście, rozwój obecnej dyskusji jest sprawą polską, ale my, jako przyjaciele, zwracamy uwagę, że sprawa TK trwa już długo. Instytucja taka jak Trybunał Konstytucyjny jest potrzebna demokratycznemu państwu, a my w przyjacielski sposób zachęcamy do podjęcia działań, które umożliwią rozwiązanie tej sytuacji”. A zatem zupełnie już bez ogródek JE Ambasador Jones buduje sylogizm szantażu - wprost przecież wynika z cytowanego wywiadu, że Departament Stanu uzależnia działanie traktatu waszyngtońskiego od pozytywnej ewaluacji stanu „instytucji demokratycznych” w naszym kraju. Całkiem już bezczelnie w swej jawnej protekcjonalności brzmi kolejna fraza: „Część sporu dotycząca dopuszczenia sędziów do orzekania powinna zostać rozwiązana poprzez porozumienie polityczne. Według prezydenta Obamy, by tak się stało, potrzebny jest większy wysiłek”. Oto więc nasi amerykańscy sojusznicy jawnie i publicznie uzurpują sobie role samozwańczych trenerów ponaglających nas do „większego wysiłku”, albo też zgoła psychoterapeutów rodzinnych zachęcających do „rozwiązywania sytuacji” poprzez „dyskusję”. Szczególnie zastanawiać powinna wypowiedź, w której JE Ambasador Jones deklaruje, ni mniej, ni więcej, zdolności profetyczne w sprawie Trybunału Konstytucyjnego: „Nie mam wątpliwości, że dyskusja na ten temat będzie trwać”. Na czymże opierać może tak niezbitą pewność kontynuacji owej „dyskusji”, a więc eskalacji afery Rzeplińskiego et consortes? Albo pan Jones jest prorokiem, albo też wiedzą coś o tym amerykańskie służby - czy aby tylko dyplomatyczne? Warto w tym kontekście przypom- nieć, że kiedy z początkiem tego roku odwiedzała naszą stolicę Victoria Nuland (specjalistka od „wspierania demokracji” m.in. na Ukrainie), wówczas spotykała się nie tylko z oficjalnymi przedstawicielami polskich władz w rodzaju Witolda Waszczykowskiego, ale i z przedstawicielami opozycji w rodzaju Ryszarda Petru. Najwyraźniej więc towarzysze z imperialnej ambasady przy Pięknej doskonale opanowali sztukę gry na kilku fortepianach. A może raczej - jeśli już trzymać się figur ze świata muzyki trafniejsze będzie porównanie do gry na cymbałach niż na fortepianach? Z jednej i z drugiej strony trwa bowiem licytacja sprawy polskiej w dół na zasadzie: „Kto da mniej?”. Zarówno „obóz zdrady narodowej”, który całkiem jawnie zajmuje się przyzywaniem interwencji zewnętrznej, jak też i jego adwersarze z „obozu patriotycznego”, roszczący sobie pretensje do monopolu po prawej stronie sceny politycznej - jedni i drudzy ogromnie ułatwiają pracę JE Jonesowi i jego kolegom z innych imperialnych ambasad. Tak zarządzając konfliktem wewnętrznym, można praktycznie bezkosztowo osiągać imponujące rezultaty. Że to ostatnie potrafi pan Jones, to potwierdzałaby wieść gminna, która niesie, że samym zmarszczeniem brwi udało mu się wyegzekwować posłuszną rezygnację rządu warszawskiego z przyjęcia chińskiej inwestycji w budowę Kanału Śląskiego. Czyżby więc brutalny szantaż opakowany w retorykę „lojalności sojuszniczej” miał doprowadzić do ostatecznego utrącenia prawdziwie „wielkiego projektu” - połączenia dorzeczy Wisły i Odry - tak strategicznie istotnego dla rozwoju gospodarczego, a więc i najszerzej rozumianego bezpieczeństwa Polski? Persona non grata. Demodyktatura ambasadora USA Grzegorz Braun zajemność jest zasadą w dyplomacji kardynalną kto godzi się na brak wzajemności w sprawach mniejszych, niech się nie spodziewa, że zostanie ona zachowana w sprawach największego kalibru. Z tego względu polskie władze nie powinny dłużej zwlekać z wprowadzeniem obowiązku wizowego dla Amerykanów. Należy przy tym unikać wszelkiej ostentacji: należy stanowczo zaprzestać żałosnego dopominania się o zniesienie wiz wjazdowych dla Polaków udających się do USA - naszym dyplomatom warto wydać instrukcję surowo zakazującą jakichkolwiek wzmianek na ten temat w oficjalnych enuncjacjach. A jednocześnie pilnie opracować należy możliwie skomplikowany formularz i adekwatnie upokarzającą, kosztowną procedurę dla wszystkich funkcjonariuszy, urzędników i żołnierzy imperium amerykańskiego, którzy wybierają się do Polski. Z całą grzecznością i należną rewerencją - w nieoficjalnych rozmowach można się powołać na zaostrzenie procedur bezpieczeństwa w warunkach globalnej wojny z terroryzmem, a wprowadzając wygórowaną opłatę wizową, warto wspomnieć o problemach napiętego budżetu państwa, który wszakże wciąż boryka się z ciężarem długów m.in. wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Przy czym w żadnym przypadku nie powinno to oznaczać jakiegokolwiek „zerwania” - z dramatycznym trzaskaniem drzwiami i automatyczną reorientacją naszej polityki, bo przecież: co nagle, to po diable. Oczywista jest dysproporcja potencjałów obu państw w każdym możliwym znaczeniu, tym bardziej jednak OPINIE Rzeczpospolita roztropności STRONA 8 P rezydent Andrzej Duda rozpoczął swą kadencję od wizyty w Estonii. Decyzja ta zaskoczyła wielu obserwatorów życia publicznego, jednak nie tych, którzy znali intelektualną formację środowiska zajmującego się kształtowaniem polityki zagranicznej prezydenta. Środowisko to bowiem od lat promuje koncepcję budowy „międzymorza” - pasu państw od Bałtyku po Morze Czarne, ściśle współpracujących ze sobą pod względem ekonomicznym, politycznym i militarnym. Oczywiście nikomu nie trzeba przypominać, że koncepcja ta nie jest nowa - wynika z tradycji I Rzeczypospolitej, do której w zniekształconej formie planował powrócić Józef Piłsudski. Koncepcja promowana dziś przez obóz rządzący polega więc na próbie budowy swoistej unii środkowoeuropejskiej, tworzącej przeciwwagę dla wyniszczającego od wieków te ziemie i zamieszkujące je narody dualistycznego hegemonium Moskwy i Berlina. W dzisiejszych czasach politycy, powołujący się na spuściznę Piłsudskiego, zamierzają jednak poszerzyć jego koncepcję o niemożliwą do zrealizowania przed osiemdziesięcioma laty ścisłą współpracę euroatlantycką. Taki pomysł na politykę zagraniczną podoba się licznym kręgom nazywanym dziś prawicowymi, gorąco zaś sprzeciwiają się mu przedstawiciele poprzedniej ekipy rządzącej, twierdząc, że jest to wizja oparta wyłącznie na myśleniu życzeniowym i niemożliwa do zrealizowania. Ludzie skupieni wokół „ideałów III RP” nie mogą sobie bowiem wyobrazić innej polityki środkowoeuropejskiej niż realizowana do tej pory, a polegająca na totalnym uzależnieniu od woli niemieckiego kanclerza. Potrzeba dobrego strachu Wydaje się, że dziś przed Polską i innymi krajami naszego regionu otwiera się realna szansa na budowę osi współpracy - w kontrze zarówno do zdziczałego Zachodu, jak i do krwiożerczego Wschodu. Świadczą o tym coraz częściej wysyłane z państw Grupy Wyszehradzkiej (oraz innych państw regionu) sygnały o potrzebie ściślejszej współpracy z Polską. Warto je zatem czym prędzej zdyskontować, a narody potencjalnie zainteresowane budową silnej unii środkowoeuropejskiej skłonić do entuzjastycznego jej poparcia. Na naszych oczach rozpoczyna się bowiem epoka, w której znacznie łatwiej niż dotychczas będzie można zbudować środkowoeuropejską wspólnotę. W czasach wszechobecnej demo- kracji wszystkie najbardziej spektakularne decyzje polityczne muszą się cieszyć silnym poparciem społecznym. To właśnie dlatego, gdy Polska miała się stać członkiem Wspólnot Europejskich, przez kilkadziesiąt miesięcy katowano nas propagandą skutkującą takim, a nie innym wynikiem referendum. Od kilkunastu lat jesteśmy zakładnikami tamtego głosowania, a przecież prounijna agitacja z dniem naszego wejścia w struktury europejskie wcale nie straciła na sile. Miażdżąca większość przedstawicieli dzisiejszej klasy politycznej na każdym kroku podkreśla swe przywiązanie do Unii, powołując się przy tym na badania opinii publicznej, które wskazują, że Polacy nadal darzą tę strukturę ogromną sympatią. wana na żyznej glebie politycznej poprawności. W wielu regionach dawnego bloku wschodniego komunizm zakonserwował przywiązanie do dawnych obyczajów i niechęć do zachodnich nowinek (choć czerwona zaraza pozostawiła owe obyczaje nierzadko w wypaczonej formie). W innych miejscach, jak choćby w rozlicznych regionach Polski, stosunkowo silny Kościół trwał na straży moralnych przyzwyczajeń, czego skutki szczęśliwie widzimy do dziś. Dlatego zatrute ziarno politycznej poprawności nie padło tu na tak podatny grunt jak na Zachodzie, dzięki czemu coraz częściej rodzą się w naszym rejonie konserwatywne inicjatywy. Kwitną z powodu rozsądnej obawy o przyszłość własnego kraju i własnych rodzin. Wystarczy bowiem spojrzeć Co sprawia, że w Europie Środkowo-Wschodniej mniej chętnie niż za Odrą wita się imigrantów? Dlaczego w ten właśnie rejon pompuje się największe pieniądze mające zachęcić społeczeństwa do popierania Unii Europejskiej? Z jakiego powodu częściej niż na Zachodzie upadają tu rewolucyjne projekty ideologiczne? Jeśli chcemy budować porozumienie narodów żyjących między Niemcami a Rosją, musimy najpierw odpowiedzieć na tak postawione pytania. Jak zatem zachęcić Polaków oraz niewiele mniej euroentuzjastycznych Węgrów, Czechów czy Słowaków do budowy bloku państw działającego wbrew postrzeganym jako dobroczyńcy Niemcom? Jak przekonać narody od Estonii po Rumunię do mitycznej już niemal koncepcji „międzymorza”, biorąc na siebie ryzyko pożegnania z dwoma głównymi korzyściami kojarzonymi z członkostwem w kierowanej przez Berlin Unii Europejskiej - a więc z dotacjami finansowymi i swobodą podróżowania? Aby odpowiedzieć na te pytania, spróbujmy najpierw znaleźć odpowiedź na inne: co, oprócz położenia geograficznego i niewielkiej indywidualnej mocy politycznej, łączy narody naszego regionu? W pierwszej kolejności mentalność - mimo wszystko inna niż zachodnia, w znacznie mniejszym stopniu niż w Niemczech, Francji czy Wielkiej Brytanii zbudo- chociażby na mapę Europy przedstawiającą sukcesy homolobby. Są jeszcze kraje, w których homozwiązki nie zostały prawnie zrównane z małżeństwem. Jakie? Białoruś, Bułgaria, Chorwacja, Czarnogóra, Litwa, £otwa, Mołdawia, Polska, Serbia, Słowacja i Ukraina. Przypadek? Cnota roztropności Wyniki powyższego zestawienia wskazują na rozsądek narodów wciąż odrzucających homopropagandę, stanowiącą dziś główny towar eksportowy Zachodu. Ale od niedawna Zachodnia Europa stała się również eksporterem nachalnej promocji osiedlania na naszych ziemiach islamskich „imigrantów” w imię rzekomego miłosierdzia, tolerancji i „otwartości na innych”. Kto wyraził najgłośniejszy sprzeciw wobec tego rozwiązania? Kraje Europy Środkowo-Wschodniej. To także nie wydaje się przypadkiem. G£OS nr 4 10-16.08.2016 Państwa Grupy Wyszehradzkiej jednogłośnie sprzeciwiają się zaproponowanemu przez Komisję Europejską mechanizmowi automatycznej relokacji uchodźców. Przedstawiciele państw naszego regionu chcą też, by kraje zachodniej Europy, stanowiące główny cel nielegalnych imigrantów, zrewidowały swoją politykę azylową. To w końcu w naszej części Europy do władzy doszedł Orban oraz Prawo i Sprawiedliwość. To z Czech wywodził się największy w historii eurosceptyk na stanowisku prezydenta państwa członkowskiego - Vaclav Klaus. To wreszcie nie kto inny, jak premier Słowacji powiedział w kontekście horrendalnej polityki otwarcia na muzułmanów, że jeżeli Unia Europejska ma odtąd opierać się na przyjmowaniu pod naciskiem większością głosów bzdurnych i niebezpiecznych pomysłów, to nie warto w niej pozostawać. I to nie przypadek. Na takie reakcje przedstawicieli Europy Środkowej składa się kilka czynników. Nie tylko wspomniana już wcześniej niechęć do rewolucji moralnej, ale także rozsądna troska o własne państwo, którą po raz pierwszy od dawna ludzie odczuwają tak wyraźnie. Mimo iż strach pada także na coraz liczniejsze rzesze Niemców, Francuzów czy Włochów, w większości nie pamiętają oni (lub nigdy nie doznali) życia pod obcą okupacją, wojsk na ulicach czy groźby obcej interwencji. W naszej części Europy pamiętamy to doskonale - bo skończyło się ponad pół wieku później niż na Zachodzie. Nie sposób, oczywiście, pominąć także czynnika ekonomicznego. Wielu Polaków czy Węgrów obawia się nie tyle najazdu obcych kulturowo muzułmanów, co konieczności wypłacania im zasiłków socjalnych, organizowania miejsc pracy i tym podobnych. Nie ma się czego wstydzić - strach przed obcym i nieznanym jest przecież całkowicie naturalny. Tylko że w powojennej Europie Zachodniej nie może on dyktować decyzji politycznych - to dziś przecież wprost niewyobrażalne! Jednak w naszej części Europy zarówno masy, jak i politycy coraz rzadziej widzą w nim coś złego. Przeciwnie, uzasadniają swój strach najszczerzej jak potrafią - troską o własny dom. Kościół od wieków określał taką postawę mianem cnoty roztropności. Wolne media przeciw europropagandzie Można domniemywać, że ośrodki rządzące Unią Europejską tak mocno pragnęły zjednoczenia ze Wschodem Europy, gdyż przewidywały rozwój SPOJRZENIA G£OS nr 4 10-16.08.2016 STRONA 9 Lisicki po wizycie papieża Franciszka: Co z Bożą sprawiedliwością i sądem? P z babcią religii, dowiedziałem się, że Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze. Proste pytanie brzmi zatem tak: Dlaczego mówiąc tyle o miłosierdziu sędzią i nie móc wymierzać kary? Jak można twierdzić, że Bóg karze za zło, i jednocześnie uznawać, że do żadnego karania zdolny nie jest i być nie może?” – zastanawia się publicysta. Babcia Pawła Lisickiego - jak wynika z relacji redaktora naczelnego „Do Rzeczy” - była osobą głęboko wierzącą, która godzinami modliła się za dusze w czyśćcu cierpiące. „Babcia na pewno wierzyła w sąd Boży, wierzyła, że istnieje bezpośredni związek między Bożą sprawiedliwością a naszymi czynami na ziemi” - stwierdza publicysta. „Wiara babci (…) krążyła wokół spraw ostatecznych” - dodaje. „I tu, przyznaję, odczuwam niewygodę. Nie umiem, mimo najlepszej woli, dopasować tego, co usłyszałem z ust papieża Franciszka, do tej wiary, którą przekazała mi babcia” - pisze w swoim tekście Paweł Lisicki. Dlaczego? „Jak to się stało, że z kazań papieskich całkowicie zniknęło słowo “sprawiedliwość”? (…) Podobna anihilacja dotknęła innego słowa - sędzia. Otóż nie mam wątpliwości, że ucząc się Bożym, papież ani razu nie wspominał o Bożej sprawiedliwości?” - pyta na łamach „Do Rzeczy” Paweł Lisicki. „Jeśli Bóg byłby po prostu i wyłącznie miłosierdziem, to czym byłby obiektywny porządek moralny? Jaka byłaby różnica ostatecznie między dobrem i złem? Jeśli sprawiedliwość polega po prostu na miłosierdziu, to w jaki sposób Bóg może być jeszcze sędzią? Czym innym jest być sędzią łagodnym, a czym innym zrezygnować w ogóle z sądzenia. Czy można być „Wszystko to robi się jeszcze bardziej niejasne, kiedy przytoczy się kilka innych nauk Ojca Świętego. Mówił w Krakowie: - “Bóg nas miłuje takimi, jakimi jesteśmy, i żaden grzech, wada czy błąd nie sprawią, by zmienił swoje zdanie.” (…) Czyli żaden grzech człowieka nie ma wpływu na to, że Bóg go kocha. W podobnym duchu Franciszek napisał w Amoris Laetitia: - “Nikt nie może być potępiony na zawsze ponieważ nie jest to logika Ewangelii.” apież Franciszek podczas wizyty w Polsce dwukrotnie podkreślił rolę babć w przekazywaniu i nauczaniu wiary katolickiej. Czy jednak głęboka i oparta o tradycyjne nauczanie Kościoła pobożność wychowanych często jeszcze przed Soborem Watykańskim II Polek jest tożsama z dominującą dzisiaj narracją o miłosierdziu, bez przypominania o Stwórcy, który jest sędzią sprawiedliwym? Swoimi przemyśleniami na ten temat podzielił się w tygodniku „Do Rzeczy” Paweł Lisicki. Dr. S. Sebestyen, B.Sc., O.D. F.A.A.O. Dr. O. Vencel, B.Sc., O.D. Dr. A. Martins, B.Sc., O.D. Dr. S. Ha, B.Sc., O.D. Dr. K. Murray, B.Sc., O.D. Specjaliści chorób oczu 1148 Winston Churchill Blvd. Unit B2 Oak v ille, On t ario , L6J 0 A 3 tel. 905-338-6633 fax 905-338-6659 technologiczny ze szczególnym uwzględnieniem wolnego internetu. Przywódcy rządzącej Europą kliki musieli wiedzieć, że pozostający wówczas jeszcze w powijakach rewolucyjny proces komunikowania się może ruszyć z posad bryłę znanego im świata i dlatego tak ochoczo zapraszali do siebie „ubogich krewnych”. Dlatego też tak ogromne pieniądze wyłożono na europropagandę. Społeczeństwa żyjące na wschód od Odry nie dały się jednak zmanipulować w takim stopniu, w jakim pozwolili się oszukać mieszkańcy Zachodu (choć oczywiście znaczna, opiniotwórcza i ważna część tych społeczności chciałaby nawiązywać do tragicznej tradycji papugi narodów). Skala społecznego rozsądku w starej i nowej Unii zdaje się jednak nie wytrzymywać prób porównania. Rozwój wolnych mediów elektronicznych sprawił, że jednak i na Zachodzie zaczyna się rozumieć, o co tak naprawdę toczy się gra. W Niemczech, we Francji i Wielkiej Brytanii zaczyna kiełkować strach o własną rodzinę i dobytek (bo na razie jeszcze nie o tradycję). Świadczą o tym: rosnąca popularność PEGIDY czy AfD, wyniki wyborcze Frontu Znów chciałbym zrozumieć, czy te słowa są tylko niejasnymi metaforami, czy faktycznie papież uważa, że wieczne potępienie nie istnieje? (…) Jeśli bowiem poważnie wzywa się mnie, żebym był wdzięczny babci za wiarę, jaką mi przekazała, to nie mam wątpliwości, że Narodowego oraz przygotowywane referendum na temat wyjścia Zjednoczonego Królestwa ze struktur Unii. Również we Włoszech narasta strach przed imigrantami - ale i dewiantami: wielkie wrażenie wywarła kilkusettysięczna manifestacja w Rzymie, podczas której Włosi domagali się odwołania planów legalizacji homomałżeństw. Czas pokaże, w jaki sposób na powyższy trend zareagują włodarze Europy. Pewne jest jedno, jeśli Polska i kraje naszego regionu będą potrafiły zbudować wspólnotę zabezpieczającą w jej głowie myśl o niemożności potępienia wiecznego byłaby czymś horrendalnym. Co zrobić z jej nadzieją na uniknięcie grzechu śmiertelnego? Z jej wysiłkiem, by pomóc duszom w czyśćcu?” - rozważa przekaz płynący ze strony goszczącego niedawno w Polsce Ojca Świętego Paweł Lisicki, przypominając jednocześnie ewangeliczne relacje o sądzie i wiecznej karze za grzechy. Publicysta stwierdza, że przekonanie, jakoby przywiązanie człowieka do grzechów nie wpływało na opinię Pana Boga o nim, kłóci się z nauką Kościoła, a zuchwałe grzeszenie w nadziei uzyskania miłosierdzia jest grzechem przeciwko Duchowi Świętemu. „Być może za tymi naukami kryje się jakaś nieujawniona, głęboka strategia. Może to świadome i celowe podkreślanie miłosierdzia przez papieża ma pozwolić przełamać barierę, jaka oddział współczesnych ludzi od wiary” - rozważa Lisicki, któremu jednak taka pedagogika nie odpowiada. „Czy chrześcijaństwo ma polegać na tym, by ludziom mówić to, co chcą usłyszeć? A jeśli tak, to jaki jest sens wysiłku moralnego? Walki ze złem i z grzechem, skoro moja grzeszność niczego w stosunku Boga do mnie nie zmienia?” - pyta autor tekst pt. „Moja babcia i papież”. Paweł Lisicki ma również poważne wątpliwości co do słów papieża dotyczących islamu. Publicysta przeanalizował stwierdzenie Ojca Świętego, że mówiąc o przemocy muzułmańskiej należy mówić również o przemocy katolickiej. „Skoro Ojciec Święty twierdzi, że mówiąc o przemocy islamskiej, musiałbym mówić o przemocy katolickiej, to bardzo proszę, żeby ją pokazał. Nie przemoc dokonywaną przez katolików, ale przemoc w imię katolicyzmu, przemoc motywowaną nauką katolicką!” apeluje w swoim tekście Lisicki. Źródło: „Do Rzeczy” rodzinę i własność, to wkrótce mogą stanąć w obliczu innej fali uchodźców: imigrantów z zachodniej Europy, niepoznających już własnych krajów. A to może stworzyć podstawę do budowy nowej Rzeczypospolitej, już nie „obojga”, ale znacznie liczniejszych narodów. Bruksela i Berlin (jeśli w ogóle przetrwają), a być może także i Moskwa, będą ją wykpiwać jako „republikę strachu”. Ale my nazwiemy ją „Rzeczpospolitą roztropności”. Prawdziwą Unią Europejską. Krystian Kratiuk FAKTY - HIPOTEZY Amerykański agent poznawszy prawdę o USA - palnął sobie w łeb STRONA 10 A merykański agent z US ICE (United States Immigration & Customs Enforcement amerykańska federalna agencja imigracyjno-celna - tłum.), poznawszy prawdę, palnął sobie w łeb wcześniej napisawszy list pożegnalny… Dowiedziawszy się o straszliwych planach przygotowanych dla własnych obywateli przez żuli z rządu USA, agent celny poszedł do nowojorskiego portu i strzelił sobie w głowę ze służbowego pistoletu. Informatorzy z nowojorskiej policji opowiedzieli o treści listu pożegnalnego, który znaleziono przy ciele samobójcy, donosi SuperStation 95. List został napisany na tydzień przed samobójstwem i opowiada o tym dlaczego oficer zdecydował się zastrzelić: „Wychowałem się w Ameryce, którą uwielbiałem, została ona zamordowana przez własny rząd federalny. Nasza Konstytucja stała się pusta a nasze prawa zostały upolitycznione tak bardzo, że już nie są stosowane tak jak być powinny, jedynie za wyjątkiem w celów politycznych” - napisano w liście. „Nasi urzędnicy państwowi są na wskroś skorumpowani i całkowicie pozbawieni jakiegokolwiek pragnienia miłości lub szacunku do kraju, który im płaci. Dla nich liczy się tylko zdobycie i utrzymanie władzy a także pieniądze z nielegalnych transakcji”. 42-letni oficer deportacyjny federalnej agencji US Immigration & Customs Enforcement zastrzelił się ze służbowego pistoletu kalibru 40, wewnątrz nabrzeża 40 w parku Hudson River, około godziny 11 rano. Świadek wydarzenia opowiedział jak oficer spokojnie wszedł do parku, wyciągnął swój pistolet i strzelił sobie w głowę. Oficer został przewieziony do szpitala Lenox Hill ale lekarzom nie udało się go uratować. W przedśmiertnym liście pożegnalnym oficer opisał straszliwe plany przygotowane przez rząd federalny: „Gdyby Amerykanie wiedzieli co ten rząd planuje to by powstali i obalili go. Gdybym ja, lub ktokolwiek inny w rządzie federalnym, ujawnił to co nadchodzi to by nas wszystkich zabili, tak więc teraz ja ujawnię co wiem. My, w federalnych organach ścigania przygotowywaliśmy się przez kilka lat do opanowywania zamieszek i buntów wywołanych przez nadchodzący krach finansowy i powszechne błędy bankowe. W naszych ćwiczeniach wykorzystywane są tarcze strzelnicze w postaci naturalnej wielkości mężczyzn a nawet kobiet i dzieci, do których uczono nas strzelać i zyskiwać praktykę i „przyzwyczajenie”. Mówiono nam, że gospodarka kraju jest śmiertelnie chora i legnie w gruzach w 2016 roku. Poinformowano nas także, że banki są niewypłacalne a FDIC nie posiada wystarczających środków na zaspo- rząd, który oni stworzyli i opłacali! Ja nie mogę być dłużej częścią tego wszystkiego.” W liście mówi się także o zakupie przez federalnych 1 miliarda naboi od Gwardii Narodowej: „Rząd wie, że wojskowi sprzeciwią się tym metodom i dlatego większą ich część rozmieszczają poza granicami USA, świadomie zmniejszając ich liczbę wewnątrz kraju. Z tego powodu te naboje, i broń, zostały wycofane z arsenałów Gwardii Narodowej w li- Do czego potrzebne są władzom USA miliony plastikowych trumien i obozy ochronne? kojenie deponentów. Mówi się nam, że te wydarzenia są nieuniknione i ważne jest ażeby rząd przetrwał kiedy ludzie powstaną z powodu upadku systemu. Kiedy nastąpi rozpad USA to w obozach utworzonych pod egidą FEMA Rex-84 w latach 80-tych ubiegłego wieku, dla nielegalnych imigrantów, których zamierzaliśmy deportować, będą zamiast tego użyte do uwięzienia obywateli amerykańskich, którzy w opinii rządu stanowią zagrożenie. Amerykańscy obywatele będą aresztowani bez nakazu sądowego i będą więzieni bez śledztwa i wyroku sądowego, na nie wiadomo jak długo. Te obozy zostały wyposażone do przeprowadzania ludobójstwa na skalę hitlerowską! To rzeczywista „czystka” amerykańskich obywateli przez sam PROTEZY DENTYSTYCZNE Kasia Dorman, DD 280 The Queensway, Etobicoke tel. (416) 251-6147 czbie ponad miliarda sztuk. I dokonał tego sam rząd federalny, państwo zostało rozbrojone tak, że nikt nie zdoła obronić siebie przed działaniami federalnych. Kiedy nadejdzie nieunikniony krach to energia elektryczna w całym kraju zostanie wyłączona, tak jak i wszelkie inne formy kontaktów osobistych. Wszystkie banki będą od razu zamknięte, nikt nie będzie mógł wypłacić jakichkolwiek pieniędzy dlatego, że wszystkie bankomaty zostaną wyłączone. Karty kredytowe, debetowe i pomocy socjalnej, nie będą działać. Kto nie będzie miał pieniędzy gotówkowych to nie będzie miał szans. System informowania o sytuacjach nadzwyczajnych będzie wykorzystywany do przejęcia wszystkich stacji radiowych i powiadomienia społeczeństwa o tym, że jest to rzekomo rezultat ataku cybernetycznego. Ale w czasie kiedy amerykańskie społeczeństwo będzie cierpliwie oczekiwać na powrót do normalnego życia to rząd urządzi łapanki i obławy na obywateli oskarżając ich o terroryzm i robiąc z nich bojówkarzy. I zanim komunikacja obywatelska i wszystkie stacje telewizyjne i radiowe, wszystkie G£OS nr 4 10-16.08.2016 systemy informowania o stanie nadzwyczajnym, będą podawać wiadomości o tym co się dzieje to rząd do tego czasu już zwycięży”. W liście opisuje się konkretne plany federalnych w kwestii wykorzystania więzień: „Wszystkie więzienia federalne są wyposażone w systemy trującego gazu. Kiedy sprawy przybiorą zły obrót to wszyscy więźniowie we wszystkich więzieniach będą umieszczeni w celach pod kluczem. Personel więzienny zostanie wycofany z obiektu a z określonego miejsca odpowiednia osoba uruchomi system rozprzestrzeniający trujący gaz. Wszystkich więźniów federalnych, niezależnie od rodzaju przestępstwa i kary, uśmierci się gazem w ich celach. Kiedy gaz się ulotni to trupy zostaną wywiezione a więzienia będą powtórnie wykorzystane do uwięzienia obywateli, którzy walczyli przeciwko federalnym wojskom”. W liście wspomina się o duchownych różnych konfesji religijnych, którzy zostali zwerbowani i przeszkoleni ażeby stłumić opór: „W celu osiągnięcia przez rząd sukcesu werbował on księży, rabinów i duchownych różnych wyznań, którzy poprzez cytowanie odpowiednich fragmentów Pisma Świętego będą mówić o „podporządkowaniu się rządowi”. Szkoli się ich ażeby głosili ludziom bezsens stawiania oporu i że ich największą nadzieją jest modlitwa”. W przedśmiertnym liście mówi się wiele, na przykład, o dekrecie nr 13603, podpisanym przez prezydenta Obamę 16 marca 2012 roku: Dekret 13603 o „narodowej gotowości zasobów obronnych” (National Defense Resources Preparedness). Ten 10-ciostronicowy dokument jest podstawą do wchłonięcia gospodarki przez organy federalne. W szczególności plan Obamy zakłada zdobycie kontroli nad: - Wszystkimi towarami i produktami, które mogą być potrzebne dla organizmu, czy to ludzkiego czy zwierzęcego. - Wszystkimi rodzajami energii. - Wszystkimi formami transportu cywilnego. - Całą użyteczną wodą ze wszystkich źródeł. - Zasobami medycznymi - narkotykami, produktami biologicznymi, urządzeniami medycznymi, materiałami, sprzętem, przedmiotami o przeznaczeniu medycznym, usługami i sprzętem. - Pracą przymusową (albo „indukcją” jak to dekret delikatnie mówi o wezwaniu do służby wojskowej) Ponadto urzędnicy federalni będą „wydawać przepisy w sprawie ustalania priorytetów i dystrybucji zaso- G£OS nr 4 10-16.08.2016 ZDERZENIA STRONA 11 Hipokryzja: EBC spłaca długi Niemiec drukowanymi przez siebie euro i jest OK. Gdyby NBP zrobił tak samo w Polsce, to międzynarodowy skandal murowany... O kazuje się, że finansowe standardy obsługi zadłużenia dla państw należących do strefy euro (np. Niemcy) są diametralnie różne od standardów panujących dla państw, które do wspomnianej strefy nie należą. Europejski Bank Centralny od kilku już lat prowadzi politykę drukowania setek miliardów nowych euro i skupowania za nie długów krajów, w których obowiązuje euro. W ten sposób samym tylko Niemcom umorzono już ponad 170 mld euro! Gdyby tak samo chciał postąpić polski NBP, to idę w zakład, że wybuchłby międzynarodowy skandal. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że Europejski Bank Centralny (EBC) w ramach walki z kryzysem finansowym na Zachodzie Europy od kilku już lat prowadzi tzw. politykę luzowania ilościowego. Polega ona na tym, że EBC drukuje (kreuje) setki miliardów euro, za które skupuje obligacje skarbowe wyemitowane przez kraj należący do strefy euro. Skutek tej księgowej operacji jest taki, że skupowane papiery dłużne przestają mieć jakiekolwiek znaczenie gospodarcze (przestają generować odsetki). Można powiedzieć, że są one de facto umarzane, a poszczególne gospodarki eurolandu otrzymują w zamian potężną dawką pieniędzy. Co ciekawe - największym beneficjentem tej działalności są... Niemcy. W ciągu 12 lat (Raport jest z 2015 r.) działań bojowych Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie zabito tam 1 milion 300 tysięcy osób. To liczba ofiar tylko z trzech państw Iraku, Afganistanu i Pakistanu - głosi raport międzynarodowej organizacji Physicians For Social Responsibility, która otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla w 1985 roku. W Iraku podczas amerykańskiej operacji wojskowej zginęło około miliona osób, czyli mniej więcej 5 % mieszkańców. 220 tysięcy osób zabitych zostało w Afganistanie, a 80 tysięcy w Pakistanie. Organizacja podkreśla, że w tych cyfrach nie zawiera się liczba zabitych w wyniku wspólnych operacji Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników w Jemenie i Syrii. Przy ich uwzględnieniu łączna liczba ofiar mogłaby wynieść nawet powyżej dwóch milionów. W raporcie podkreśla się ponadto, że około 3 milionów mieszkańców Iraku, Afganistanu i Pakistanu zbiegło z kraju po bombardowaniach przeprowadzonych przez Pentagon. „Otrzymane cyfry są około 10-krotnie wyższe niż te, które podaje oficjalna statystyka, i którymi operują główne media oraz eksperci. (…) USA prowadzą skrupulatne rachunki ofiar wśród własnych żołnierzy wciągnię- tych w wojnę z terroryzmem, jednak nie istnieje żadna statystyka ofiar wśród cywilów. To umyślne zaniedbanie” - głosi raport. bów”. Ten dokument istnieje w rzeczywistości. Potwierdza on wszystko co jest zawarte w przedśmiertnym liście oficera w sprawie tego dekretu, że to jest prawda! Bądźcie pewni, że taki język już pojawił się w narodowych dekretach bezpieczeństwa, które poprzedni prezydenci okresowo wydawali, od początku „zimnej wojny”. W tym dekrecie Obamy, o numerze 13603, jak się wydaje, opisany jest totalitarny reżim sprawujący kontrolę nad wszystkim! Rozporządzenie Obamy nie usiłuje w żaden sposób uzasadnić zniszczenia wolności, ażeby wyjaśnić jak klecenie totalitarnej kontroli pozwoli rządowi walczyć skutecznie z nieposłuszeństwem, sabotażem, bronią chemiczną, rakietami jądrowymi albo innymi możliwymi zagrożeniami. Nie ma niczego w dekrecie 13603 o przestrzeganiu Konstytucji albo o obronie swobód obywatelskich. W takich okolicznościach może zrodzić się pytanie kiedy prezydent będzie próbował przeprowadzić ten szalony plan? Dekret 13603 mówi ze złowieszczą dwuznacznością: w czasie „całego spektrum sytuacji nadzwyczajnej”. Przedśmiertny list dotknął także tematu „w oczekiwaniu”. „Powiedziano mi także w federalnych organach ścigania, że rząd posiada pełną bazę danych wszystkich, tak zwanych, preppersów (survival’owców - tłum.). Ludzie ci będą w pierwszej kolejności brani pod uwagę a uzbrojeni agenci federalni przyjdą ażeby odebrać im broń tak jak i ich zapasy żywności mogą zostać skonfiskowane ponieważ rząd uważa to za konieczne”. Jeżeli oświadczenie zmarłego policjanta o nieuniknionym upadku gospodarki i o krachu systemu bankowego są prawdziwe to kiedy Obama uruchomi ten program? I okazuje się, że my wszyscy będziemy pracować przymusowo podczas gdy rząd będzie zajmować naszą żywność w ramach punktu o „relokacji zasobów” Dekretu 13603. To są przerażające rzeczy! Tak więc jest to historia rozwoju wydarzeń i czytelnicy powinni sprawdzać dalsze aktualizacje doniesień. Nie mamy zamiaru wywoływać paniki, ale jednocześnie, jak oczekujemy, czytelnicy będą wystarczająco inteligentni ażeby samodzielnie rozpoznać czy ten list to po prostu paranoidalne rojenia człowieka, który popełnił samobójstwo. Z drugiej strony jego list może być wyznaniem człowieka, który był tak zdenerwowany z powodu brutalnej prawdy, którą poznał, że postanowił ze sobą skończyć. My w SuperStation95 po prostu tego nie wiemy. Wzywamy wszystkich do zachowania spokoju, do racjonalnego myślenia i do podejmowania decyzji w sprawie działań przygotowawczych na wypadek jeżeli przedśmiertny list tego człowieka mówi prawdę. Okazuje się, że EBC od stycznia 2015 r. do kwietnia 2016 r. umorzył w ten sposób naszemu zachodniemu sąsiadowi aż 171,8 mld euro. Druga na liście beneficjentów polityki luzowania ilościowego jest Francja, której umorzono w ten sposób papierów dłużnych o łącznej wartości 136,5 mld Finansowa hipokryzja: EBC spłaca długi Niemiec drukowanymi przez siebie euro i jest OK. Gdyby NBP zrobił tak samo w Polsce, to międzynarodowy skandal murowany euro. "Pudło" zamykają Włochy z wartością 117,8 mld euro wykupionych obligacji skarbowych. A teraz wyobraźmy sobie, że Narodowy Bank Polski (NBP) na prośbę rządu Szydło wychodzi z inicjatywą "polskiego luzowania ilościowego" i zaczyna drukować (kreować) miliardy złotych, aby za ich pomocą skupować polskie długi. Jestem pewien, że międzynarodowa finansjera wpadłaby w szał, a w polskojęzycznych mediach należących do zachodniego kapitału moglibyśmy usłyszeć, że "niedemokratyczny rząd PiS łamie niezależność krajowego banku centralnego, co musi się zakończyć interwencją unijnego regulatora"... Innymi słowy - gdyby Polska zechciała spłacać swoje długi drukowanymi przez NBP pieniędzmi, to groziłby nam międzynarodowy skandal, oskarżenia o kreatywną księgowość i oszustwo. Gdy jednak to EBC spłaca długi Niemiec, Francji czy innych państw strefy euro drukowanymi przez siebie pieniędzmi, to mówią, że to "odważna decyzja". Raport: USA w 12 lat zabiło 1 300 000 osób Na zakończenie Komentatorzy programu Superstation95: Obliczenia Physicians For Social Responsibility opierają się na wynikach różnego rodzaju badań, statystyce ONZ, danych rządów oraz rozmaitych organizacji pozarządowych. Źródło: https://www.superstation95.com/index.php/wo WAŻNE ROZMOWY GŁOS nr 4 10-16.08.2016 Nie bierzmy przyk³adu z ¯ydów STRONA 12 Rozmowa z dr Ewą Kurek historykiem, znawcą problematyki polsko-żydowskiej, autorką wielu książek na ten temat - W zagranicznych mediach sformułowania typu: polskie obozy koncentracyjne bądź polski antysemityzm pojawiają się tak często, że chyba to już nikogo nie zaskakuje. Prowokują one jednak pytanie: skąd bierze się zjawisko przypisywania nam najgorszych zbrodni i intencji? Jak staliśmy się dyżurnymi „żydożercami”? - Może na pozór zabrzmi to niezbyt logicznie, ale kandydatami na dyżurnych „żydożerców” staliśmy się w XIV wieku, kiedy Kazimierz Wielki sprowadził Żydów do Polski. Żydzi bowiem od dwóch i pół tysiąca lat gojów, którzy udzielali im gościny, zawsze nazywali Hamanami (od okrutnika Hamana z Księgi Estery, który chciał wymordować Żydów w Persji). Istnieją dowody na to, że w starożytności Hamanami byli goszczący Żydów Rzymianie, w średniowieczu Anglicy, ale od XIV wieku już przede wszystkim Polacy. W połowie XIX wieku Niemcy wymyślili pojęcie antysemityzmu. Żydzi przyjęli je za własne i od tamtego czasu narody, które udzieliły im gościny, zamiast Hamanami, nazywają antysemitami, bo to bardziej nowoczesne i zrozumiałe dla świata. Miano dyżurnych antysemitów przypadło nam, bo do drugiej wojny światowej Polska była znaczącym ośrodkiem żydowskiej diaspory. Przypisywanie Polakom antysemityzmu wynika zatem nie z naszej postawy na przestrzeni co najmniej siedmiuset lat, lecz z faktu, że jesteśmy gojami i gospodarzami ziemi, na której osiedlili się Żydzi. Na starożytną żydowską fantazję i tradycję nazywania goszczących ich narodów Hamanami-antysemitami sto lat temu nałożyły się żądania Żydów polskich, aby odrodzone państwo polskie przyznało im autonomię narodową. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że reprezentanci ich organizacji stanęli przed marszałkiem Piłsudskim z takim roszczeniem już 12 listopada 1918 roku, a więc dzień po przejęciu przezeń władzy wojskowej. Piłsudski stanowczo odmówił. To samo uczynił później Sejm Rzeczypospolitej. W odmowie utworzenia państwa żydowskiego w państwie polskim wsparli Polaków zarówno prezydent Stanów Zjednoczonych Wilson, jak i premier Wielkiej Brytanii Lloyd George. Żydzi polscy autonomii na naszych ziemiach nie uzyskali, dlatego przez całe dwudziestolecie międzywojenne krzyczeli o strasznym polskim antysemityzmie i wypisywali o nas pira- Powszechnie polsko-żydowskich. „wiadomo”, że Polacy w czasie drugiej wojny światowej gremialnie wydawali Żydów Niemcom, organizowali pogromy, obojętnie przyglądali się Holokaustowi, zagarniali żydowskie majątki, a już wcześniej marginalizowali i dyskryminowali ich właścicieli. Z drugiej strony, zakorzenił się mocno stereotyp tak zwanej żydokomuny. Które spośród takich utartych przekonań w świetle Pani badań uznać trzeba za szczególnie zakłamane, które zaś znajdują silne uzasadnienie w faktach? - Zdarzało się, że Polacy wydawali Żydów Niemcom. Żydzi także wydawali Niemcom zarówno Polaków, jak i Żydów. Kwestia na dziś to nie tyle udokumentowanie skali zjawiska, ile upowszechnianie wiedzy o nim. Szmalcownicy Polacy byli kryminalnym marginesem ściganym w czasie wojny prawem przez Polskie Państwo Podziemne, a po wojnie przez polskie sądy cywilne. Natomiast szmalcownicy żydowscy oraz Żydzi, którzy czynnie i masowo uczestniczyli w zagładzie własnego narodu, pozostali bezkarni. Do dziś żaden Żyd nie został osądzony przez żydowskie (izraelskie) sądy za dokonane na Żydach zbrodnie. Od zakończenia wojny Żydzi robią natomiast wszystko, żeby ukryć przed światem prawdę o zagładzie. Dlatego od dziesięcioleci mamy do czynienia z masową produkcją żydowskich kłamstw, które to zjawisko Norman Finkelstein określił mianem przedsiębiorstwa Holocaust. Żydowskie kłamstwa z natury rzeczy skoncentrowane są na Polakach, bo w Polsce przed wojną mieszkało najwięcej Żydów i to na tutejszych ziemiach Niemcy zbudowali komory gazowe. Jeśli zaś chodzi o tak zwaną żydokomunę, to trzeba pamiętać, iż zjawisko to powstało na przełomie XIX i XX wieku. Przed wojną Żydzi stanowili większość w polskiej partii komunistycznej, a po roku 1944 żydowscy komuniści byli w Polsce trzo- midalne głupoty. Potem przyszła wojna. Żydzi polscy wymarzoną autonomię żydowską zbudowali sobie w Polsce sami - pod auspicjami Niemców. Za powszechną współpracę i posłuszeństwo Niemcy odpłacili jednak polskim Żydom zagładą. Po wojnie trzeba było jakoś ukryć przed światem fakt, że getta były tak naprawdę żydowskimi autonomiami. Trzeba było także ukryć rolę Żydów ich na Kazimierz. To była niechęć spowodowana rywalizacją, którą można dziś nazwać walką o miejsca pracy i przestrzeń życiową. Tak było przed wiekami, tak było sto lat temu i resztki tej niechęci tlą się jeszcze w Polsce do dziś. Niechęć polsko-żydowska ma także naturę polityczną. Zrodziła się w roku 1772, gdy po pierwszym rozbiorze Żydzi polscy bramami tryumfalnymi, w zagładzie własnego narodu. Ponieważ Polska w komunistycznej niewoli przez pół wieku w świecie zachodnim nie istniała, to znaczy nie miała w nim głosu, Żydzi wymyślili własną opowieść o zagładzie i starodawnym zwyczajem największe winy przypisali rzekomym antysemitom Polakom. Chronili w ten sposób dobre imię Żydów europejskich i chronili Niemców. Do dziś wielu z nich nazywa antysemityzm niemiecki antysemityzmem subtelnym. Zupełnie, jak gdyby można było subtelnie mordować ludzi! Nie ma w tym wszystkim logiki. Ba, brak tu nawet zwykłej przyzwoitości. Nam, Polakom, pozostaje jedynie nie przejmować się zbytnio tymi kłamstwami. Walczyć z nimi i cierpliwie czekać, aż Żydzi odium antysemityzmu przerzucą na jakiś inny naród, który udzielił im gościny. W chwili obecnej najpoważniejszymi kandydatami na dyżurnych antysemitów są, moim zdaniem, Amerykanie. kwiatami i winem witali wkraczających na polskie ziemie Austriaków. Apogeum tej postawy przyniosła druga wojna światowa: najpierw rok 1939 i bramy triumfalne dla Sowietów, potem do roku 1941 żydowska współpraca z Sowietami przy wywózkach Polaków na Sybir i w roku 1944 Żydzi wkraczający z Armią Czerwoną do Polski i montujący tutaj aparat bolszewickiego terroru przy równoczesnym szkalowaniu Polaków w świecie zachodnim za rzekomy antysemityzm. Jednocześnie trzeba pamiętać, że przy tych wszystkich ekonomicznopolitycznych uwarunkowaniach, wzajemna niechęć Polaków i Żydów w kontaktach międzyludzkich była i jest raczej sporadyczna. W skrócie ujęłabym to tak: mimo wszystkich zaszłości Polacy ciągną do Żydów, a Żydzi nie wyobrażają sobie świata bez Polaków. Widać to zwłaszcza za granicą, gdzie napotkany przypadkowo przez Żyda o polskich korzeniach Polak jest mu z reguły bratem, i na odwrót. Tak więc, można powiedzieć, że na Starsky Fine Foods is hiring for full time szczęście ekonomia positions, including Deli, Cheese, Stock, Hot i polityka swoje, Food, Meat, and many more. We offer a życie pisze własne competitive pay, employee rebates, and advancement opportunities. If you would like scenariusze. - Czy to właśnie z wymienionych przez Panią powodów wzięły się przejawy wzajemnej niechęci? - Trudno w tym wypadku uogólniać i mówić o jakiejś generalnej wzajemnej niechęci. Niechęć od wieków istniała na pewno w sferze ekonomicznej. Żydzi byli zawsze agresywni ekonomicznie. W XIV wieku otrzymali od polskiego króla przywileje i osiedlili się w Krakowie, a sto lat później zasiedlili już cały krakowski rynek i okolice tak, że nie było gdzie rozbudować Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dlatego Jan Olbracht wygonił IS HIRING FOR FULL TIME! - W szerokim obiegu funkcjonuje cała lista stereotypów mających określać charakter relacji to be part of dynamic team then we need to hear from you. Please send your resume to e-mail below or apply in-store at the Customer Service desk. [email protected] Czy Rosjanie to Azjaci? GŁOS nr 4 10-16.08.2016 N ie należą do rzadkości wypowiedzi na portalach internetowych, że Rosjanie to nie Słowianie, lecz jakieś ludy azjatyckie i że nic nas z nimi nie łączy. Na portalu “gajowego Maruchy” ukazał się następujący wpis, z fatalną ortografią, który po dokonanych z litości poprawkach wygląda tak: Rosjanie maja wygląd Słowian, [ale] to jest naród azjatycki. Okupowanie przez Mongołów przez prawie 3 stulecia, Rosja to inna cywilizacja. Przestańcie bredzić o braciach Słowianach. Nie będziemy się w tym dopatrywać działań hasbary, gdyż prawdopodobnie chodzi o zwykłą głupotę. Jedna z naszych stałych czytelniczek Pani Telimena, udzieliła wyczerpującej i stosunkowo zwięzłej odpowiedzi na brednie. Oto ona poniżej: Pan powtarza niesamowite głupoty. Badania DNA bardzo konkretnie pokazują, że Rosjanie nie maja więcej domieszki azjatyckich genów niż tzw. Europejczycy. Jest na ten temat sporo materiału. Mówiąc „Rosjanie” mam tu przede wszystkim na myśli ludność słowiańską Rosyjskiej Federacji. Są w Rosji jeszcze tzw. Tatarzy, którzy zresztą wcale nie są potomkami Mongołów, nem stalinowskich władz okupujących Polskę. Jednocześnie trzeba wziąć pod uwagę, że „żydokomunę” w Polsce stanowiło zaledwie kilka procent przedwojennej ludności żydowskiej. Polscy Żydzi w 85 procentach byli religijni. Dla wierzących komunizm był dziełem diabła, z którym religijny Żyd nie chciał mieć nic wspólnego. Dla religijnego Żyda syn lub córka, którzy poszli w komunizm, umierał i był po wsze czasy wyklęty. Tyle tylko, że religijni Żydzi polscy zostali w czasie drugiej wojny wymordowani przez „subtelnych” niemieckich antysemitów przy czynnym współudziale światłych żydowskich asymilatorów z żydowskiej policji oraz formacji pokrewnych. Żydzi-komuniści natomiast czas zagłady przetrwali w Związku Sowieckim i w roku 1944 wkroczyli wraz z Armią Czerwoną do Polski. „Żydokomuna” jest więc faktem. Tyle tylko, że pojęcia tego nie wolno rozciągać na wszystkich polskich Żydów. Jest to zagadnienie, które wymagać będzie od polskich historyków szczegółowych badań w przyszłości, bowiem do roku 2015 był to temat zakazany. - Czy podziela Pani pogląd, że deprecjonowanie Polski na arenie międzynarodowej za pomocą rozmaitych oskarżeń ma na celu wyłudzenie odszkodowań za żydowskie mienie pozostawione w okupowanej Polsce na rzecz nie faktycznych spadkobierców, WAŻNE TEMATY lecz turkojęzycznego narodu tzw. Bułgarów. Ten naród jednakże tylko w 35 procentach jest turecki. 40 procent jego genów to geny fińskie, a 20 procent geny słowiańskie. Może Typowa „azjatycka” twarz Rosjanki 5 procent to będą geny mongolskie. I tylko tyle. Mongołowie nie byli licznym narodem. Nie mieszali się za dużo w wewnętrzne sprawy kulturowo obcych im a zupełnie nieuprawnionych organizacji roszczeniowych? - Myślę, że rzeczywiście jest to w pewnym sensie tak zwana pedagogika wstydu, czyli próba wychowania zawstydzonych Polaków, którzy po to, aby zmyć jakieś wmówione im winy, w ramach zadośćuczynienia oddadzą Żydom przysłowiową ostatnią kapotę. Tyle tylko, że my nie mamy się czego wstydzić i musimy wiedzieć, że - według źródeł historycznych - nasi ojcowie i dziadowie w czasie wojny zachowali się znakomicie. Należy więc puszczać mimo uszu ten cały rejwach i robić swoje. Państwo polskie nie wywołało drugiej wojny światowej, nie rzucało bomb na żydowskie domy i nie paliło żydowskich dzielnic. Robili to Niemcy i Sowieci. Państwo polskie do dziś nie otrzymało rekompensat od Rosjan i Niemców. Jeśli otrzyma takie rekompensaty, dziesięć procent na pewno wypłaci Żydom, bo co dziesiąty obywatel II Rzeczypospolitej był Żydem. Jeśli odszkodowań od Niemców i Rosjan nie otrzymamy, Żydzi muszą poprzestać na żądaniach, których my nigdy nie zrealizujemy. Problem roszczeń tkwi zatem w nas. To my - obywatele i władze Rzeczypospolitej - mamy stać na straży prawa i logiki. A Żydzi? Żydzi od tysiącleci dużo krzyczą. Często wykrzykują różne głupstwa. Nie zmienimy ich natury. terytoriów - tak długo, jak te płaciły im haracz. Niektóre północne części Rosji nigdy pod bezpośrednim wpływem Mongołów się nie znalazły. To raz. Dwa. To co pan mówi, jest wręcz komiczne i niedorzeczne Na tej samej podstawie można by powiedzieć, ze Serbowie czy inni bałkańscy Słowianie nie są prawdziwymi Słowianami, bo 500 lat byli pod okupacja turecka. A co powiemy o Hiszpanach? Że to nie Europejczycy, nie naród łaciński, bo 800 lat spędził pod okupacja arabską? Ba, Hiszpania była nawet Kalifatem. Na tej podstawie niektórzy muzułmańscy fanatycy roszczą sobie pretensje do Hiszpanii i argumentują, że część jej kościołów to dawne meczety. Potomków Mongołów w Rosji można znaleźć. Są to Kałmucy nad Morzem Kaspijskim, maleńki naród, który zachował buddyjska religię i tradycje podobne do tych w dzisiejszej Mongolii. Jeśli jest region na wschód od Polski, gdzie zachowały się dość konkretne wpływy ludów azjatyckich, niekoniecznie Mongołów, ale Turków i Tatarów, to jest nim Ukraina. Jeszcze za odległych czasów „słowiańskich” części dzisiejszej Ukrainy zamieszkane były przez turkojęzycznych koczowników. Większość z nich - Autor wydanej niedawno książki zatytułowanej “Geniusz Żydów” na polski rozum zachęca nas, Polaków, do wzięcia przykładu z głównych bohaterów tej publikacji w rozmaitych przejawach naszego życia indywidualnego i zbiorowego. Celem ma być podniesienie na wyższy poziom pozycji Polski w świecie. Czy podziela Pani ten pogląd sformułowany przez Krzysztofa Kłopotowskiego? - Zgadzam się, że po siedemdziesięciu latach nieistnienia polskiego głosu w światowych mediach mamy do odrobienia ogromną pracę nad wizerunkiem Polski w świecie. Również nad wizerunkiem Polski w aspekcie zafałszowanych faktów z drugiej wojny światowej oraz stosunków polsko-żydowskich. Na pewno jednak nie bierzmy przykładu z Żydów w przestrzeni politycznej, bo Żydzi głowy do polityki nie mają. Od dwóch tysięcy lat tułają się po cudzych ziemiach, a współczesny Izrael istnieje tylko dzięki finansowemu wsparciu Stanów Zjednoczonych i nie wszyscy Żydzi chcą mieszkać w swojej ojczyźnie. Geniuszami politycznymi jesteśmy my, Polacy, bo od ponad tysiąca lat tkwimy między Niemcami i Rosją. To my odbudowaliśmy państwo polskie po stu dwudziestu trzech latach niewoli i my w latach 1939-1945 zbudowaliśmy Polskie Państwo Podziemne. Polski geniusz rozumieli doskonale Żydzi, którzy od nas uczyli się polityki. STRONA 13 z czasem roztopiła się wśród ludności słowiańskiej, choć nie do końca. Kozactwo ma oryginalnie korzenie tureckie, czyli azjatyckie. Istnieje teoria, ze byli to początkowo wychodźcy ze Złotej Ordy, którzy odmówili przyjąć Islam. Nie zapominajmy, że Złota Orda była początkowo wieloreligijna. Zachował się również częściowo na Ukrainie, a bardziej w Mołdawii lud o nazwie Gagauzi. [Jest ich również trochę w Rumunii - admin] Gagauzi to lud turecki wyznający prawosławie od ponad tysiąca lat. Są to najprawdopodobniej potomkowie Pieczyngów i Połowców, którzy się schrystianizowali. Rosja jest tak samo częścią Europy i cywilizacji chrześcijańskiej, jak Hiszpania, Malta, Bałkany i Cypr. Oczywiście każdy z tych regionów wytworzył swoją specyficzną kulturę. Podobnie jest z etnosami, ze Słowianami w tym przypadku. I Serbowie, i Bułgarzy, i Ukraińcy, i Rosjanie, i Sorbowie [Serbołużyczanie - admin] znad Łaby są Słowianami. Mają wspólne języki, zwyczaje, tradycje i… wspólne geny, co dziś można łatwo sprawdzić. Niech Pan nie sieje zamętu. Telimena Jeśli chodzi o żydowski geniusz ekonomiczny, to także jest to przykład wątpliwy. Żydowskie fortuny wyrosły w Polsce w wiekach XIV-XVIII na bezwzględnym ściąganiu przez elity obrzydliwie wysokich podatków od żydowskich drobnych handlarzy i rzemieślników, co doprowadziło całe rzesze ludzi do skrajnej biedy. Ten sam manewr ekonomiczny elity żydowskie powtórzyły w warszawskim getcie w latach 1939-1942, obkładając podatkiem chleb. Skutkiem tego biedni Żydzi umierali z głodu na warszawskich ulicach, a żydowscy urzędnicy i policjanci balowali w pobliskich knajpach. Tradycyjny fiskalizm żydowski jest nieludzki i okrutny. Nie bierzmy zatem przykładu z Żydów. Zresztą geniusz polski również w sferze ekonomicznej góruje nad geniuszem żydowskim. Przez ponad tysiąc lat istnienia państwa polskiego nasi rządzący - poza nielicznymi krótkotrwałymi wyjątkami - starali się służyć wszystkim obywatelom. W Polsce nigdy nie wyrosły fortuny równe fortunom żydowskim, polscy królowie mieszkali w skromnych pałacach, dom Piłsudskiego w Sulejówku trudno nawet nazwać dworkiem – ale też żaden Polak w Polsce nigdy nie umierał z głodu. I niech już tak zostanie na wieki. Nie bierzmy przykładu z genialnych - zdaniem Krzysztofa Kłopotowskiego - Żydów. - Dziękuję za rozmowę. W KRĘGU SPRAW POLSKICH Powstanie Warszawskie STRONA 14 Stanisław Cat-Mackiewicz: P owstanie Warszawskie było najbardziej bohaterskim epizodem tej wojny. Zdarzało się w historii, że lud wielkiego miasta wyrywał broń z rąk okupanta i wzniecał rozruch, trwający trzy dni czy tydzień. Ale tutaj z podziemi wyszło wojsko, chwyciło niemieckich żołnierzy za ręce i potem przez 63 dni toczyło wspaniałą wojnę, zdobywając oręż na nieprzyjacielu. Niemcy musieli skierować przeciwko powstaniu, poza wojskami pomocniczymi, aż pięć swoich dywizji. Walka pięciu dywizji ze spiskiem konspiracyjnym przez przeszło dwa miesiące - była dotychczas nieznana historii wojen [1]. Ale jak strumień wody może być obrócony na koło młyńskie i przynosić pożytek, albo obrócony na dom i zalać go i zniszczyć, tak i to wspaniałe bohaterstwo polskiego żołnierza i młodzieży, polskiej kobiety i dziecka, zamiast pomocy przyniosło nam tylko powiększenie narodowej klęski. Zniszczono w Warszawie resztki siły narodu i to odbije się na wydarzeniach politycznych, które już rychło nastąpią. Warszawa została zniszczona, spłonęła przeszłość i dusza Polski. Od człowieka, który przybył z Polski słyszałem: naród polski bez Warszawy już jest innym narodem, niż był, gdy Warszawa żyła. Jesteśmy po jej stracie narodowo, kulturalnie, duchowo ubożsi. Do Warszawy podczas okupacji spłynęły z całej Polski zabytki, pamiątki, amulety przeszłości, amulety narodu. Zginęły bezpowrotnie i tak jak nie można przywrócić życia człowiekowi, tak nie można wskrzesić tego, co z nimi zginęło. Warszawa została zniszczona bardziej niż Berlin, niż inne miasta niemieckie, tak jak klęska Polski w tej wojnie, w której Polacy walczyli w obozie zwycięzców, jest większa od klęski Niemiec. II Kto wywołał, spowodował, sprowokował Powstanie Warszawskie? Mój Boże! To takie proste. Każdy sędzia śledczy, gdy ma do czynienia z trupem, bada przede wszystkim, czy ktoś nie był zainteresowany w tej śmierci. Warszawa była fortecą świadomości narodowej, miastem wielkim, jednomyślnym w obronie polskości. Nie było w nim różnicy zdań co do niepodległości Polski - inteligent i robotnik myśleli tak samo i to samo. Politycy sowieccy, chociażby z własnego rewolucyjnego doświadczenia wiedzieli, co to znaczy miasto wielkie, dumne, jednomyślne. Rosyjska policja polityczna nie mogłaby tak łatwo rządzić Polską, gdyby Warszawa żyła, gdyby nie była umarła. Warszawa była węzłem nerwów naszego narodu, rządzących jego siłą, odpornością, organizacją. Zniszczono ten węzeł nerwów, aby cały organizm sparaliżować. Sowietom zależało na zniszczeniu Warszawy, a tak się pomyślnie dla nich składało, że dla tego zniszczenia nie trzeba było używać sowieckich armat ani pocisków. Od czegóż patriotyzm polski! Jest on wielki i wspaniały. Polacy to najbardziej patriotyczny naród w Europie. Ale patriotyzm polski ma właściwość bezrozumnego dynamitu. Wystarczy do niego przyłożyć zapałkę prowokacji, aby wybuchł. Na kilka dni przed wybuchem powstania PAL, tzn. Polska Armia Ludowa, nieliczne zresztą zbiorowisko prosowieckich elementów, nadziana wywiadem sowieckim, rozlepiała na murach Warszawy afisze donoszące, że dowództwo Armii Krajowej stchórzyło, i wzywające do wybuchu powstania. Prasa PPR i Armii Ludowej, organizacji komunistycznych w Warszawie, od kilku miesięcy wzywała Warszawę do powstania. Wreszcie najbardziej oficjalne źródło, bo radiostacja imienia Kościuszki, narzędzie polityki sowieckiej w stosunku do Polski, wzywało do powstania jeszcze w wigilię jego wybuchu. (…) Zresztą najbardziej skuteczne popychanie Warszawy do samobójstwa nie odbywało się za pomocą słowa głoszonego publicznie, lecz innymi kanałami… Co ciekawsze. W czasie sądu w Moskwie nad generałem Okulickim i towarzyszami, na rozprawie głównej oświadczył niefortunny delegat naszego rządu na kraj, wicepremier Jan Stanisław Jankowski: […] w połowie września 1944 roku, kiedy Armia Krajowa walczyła z Niemcami, posiedzenie Rady Jedności Narodowej było zwołane. Postanowiono wszcząć pertraktacje z Niemcami o poddanie się, bośmy nie mogli już walczyć, straty nasze były straszliwe. Nie mieliśmy wcale amunicji i żadnych widoków na jej uzyskanie. Ale wtedy Armia Czerwona podjęła na nowo ofensywę. Miał miejsce rajd liberatorów, które zrzucały broń i amunicję dla nas. Sowieckie samoloty zaczęły zrzucać nam amunicję i udało się nam dotrzymać do końca września… Warszawa nie była jeszcze całkowicie spalona, trzeba było jeszcze trochę węgla podrzucić… Nic dziwnego, że wiadomość o treści narad w Jedności Narodowej dotarła natychmiast do sowieckiego dowództwa. Pewne stronnictwa polskie, biorące udział w Jedności Narodowej, były zaszpiclowane po same uszy. Czy przynajmniej, gdy Warszawa zginęła w rozpaczliwym, a z wojskowego punktu widzenia wspaniałym boju - Sowiety uszanowały powstanie, czy oddały jej honory wojskowe? Później tak. W pierwszych miesiącach jednak po powstaniu, w czasie ostatecznej rozgrywki władz sowieckich z Armią Krajową, powstanie było poniżane i wyszydzane. Oto fragment tegoż sądu nad generałem Okulickim i towarzyszami: „Prokurator Afanasjew (do Jankowskiego): Wspomina pan kapitulację po powstaniu warszawskim. Jakie były warunki tej kapitulacji? Jankowski: Mówiłem już, że głównym warunkiem było, aby Armia Krajowa uznana była za armię regularną, żeby jej członkowie nie uznani byli za bandytów… Przewodniczący Sądu Ulrych: Ale oddaliście broń Niemcom. Jankowski: Oddaliśmy broń. Przewodniczący Sądu: Aleście schowali broń przed Armią Czerwoną. Wyście oddali całą waszą broń Niemcom, ale gdy Armia Czerwona oswobodziła Polskę, wyście schowali swą broń przed Armią Czerwoną”. Każda kapitulacja powoduje oddanie broni. Ileż broni zdobyli Niemcy w miastach sowieckich, gdy przeszli przez całą Rosję aż do Wołgi. Powyższa rozmowa dotyczyła kapitulacji dokonanej w warunkach, w której chyba nigdy żadne miasto nie kapitulowało, bo dokonanej po całkowitym zniszczeniu bronionego obiektu. III G£OS nr 4 10-16.08.2016 Władze angielskie były powiadomione o zamiarze wywołania powstania w Warszawie na tydzień przed jego wybuchem. Nie zgłosiły żadnego protestu. Czy mogło im bezpośrednio zależeć na zniszczeniu naszej stolicy? Oczywiście nie. Czy chciały oddać usługę Sowietom, aby się pozbyły kłopotu wynikającego z istnienia Warszawy oraz istnienia Armii Krajowej? Kto to może wiedzieć. Później, gdyśmy natarczywie domagali się pomocy dla Warszawy, władze brytyjskie odpowiedziały nam, że nie były konsultowane co do wybuchu powstania. Była to niestety prawda i było to jedno z najcięższych przewinień rządu p. Mikołajczyka, ale były uprzedzone i mogły protestować. Rzecz inna, że skuteczna pomoc lotnicza anglo-amerykańska dla walczącej Warszawy była niemożliwa. Wyjaśnił mi to poważny polski generał lotnik, który sam latał w czasie powstania nad Warszawą. Historycy powstania Warszawy wyjaśnią może w przyszłości rolę p. Retingera, który do Warszawy jeździł z Londynu latem 1944 roku i z niej wyjechał na kilka dni przed wybuchem powstania. Konferował tam ze wszystkimi naszymi politykami i wojskowymi decydującymi. Czyżby w tych rozmowach opuszczano temat wybuchu powstania Warszawy? Czy je odradzał? Pan Retinger nie reprezentował oficjalnie nikogo. W Warszawie znalazł się, jako… osoba prywatna, jako… turysta. To, co radził, obciążało tylko jego własną odpowiedzialność, człowieka prywatnego i… Polaka. To bardzo wygodne. Od red. G£OSU: Józef Retinger - to założyciel i wieloletni sekretarz grupy Bilderberg, mason, lecz także najbliższy doradca Władysława Sikorskiego. Józef Retinger był Żydem. Podczas pobytu w Meksyku, polityk ten zwalczał mocno Kościół Katolicki. W roku 1944, podczas pobytu w Polsce jako emisariusz, sporo czasu poświęcił spotkaniom z Henrykiem Kołodziejskim, przewodniczącym masonerii polskiej. Istnieje prawdopodobieństwo, że Stalin zaproponował Kołodziejskiemu prezydenturę, ten jednak rekomendował na to stanowisko Bolesława Bieruta. KONFRONTACJE Niesamowite orędzie Zofii Nosko G£OS nr 4 10-16.08.2016 W część 2 ielkiej grozy coraz więcej będzie. Morza i oceany wystąpią ze swoich brzegów i będą iść na ląd w postaci wielkiej, stojącej ściany. Potem wszystko obejmie pierścień, który błyskawicznie będzie się rozszerzał z minuty na minutę. Będzie stawał się ogniem huraganowym, tak że obejmie całą kulę ziemską. Wszystko zacznie płonąć, woda mórz i oceanów wrzeć będzie i płonąć jak nafta. Jeśli te dni ciemności nie będą od ludzkości odwrócone, wszystko, co żyje na ziemi, w tych dniach ciemności zginie. £aski Miłosierdzia dostąpią jedynie ci, co Boga mają w sercu, żyją według świętych Bożych Przykazań, mają silną wiarę w Trójcę Przenajświętszą, w Niepokalaną Dziewicę Maryję. Tylko oni mogą przetrwać i przez modlitwę, i ofiarę swego cierpienia przetrwają. Po trzech dniach strasznej nawałnicy, strasznego gniewu Bożego, ciemności będą powoli opuszczały zbolałą, opuszczoną planetę Ziemię. Widok jej będzie straszny. Będą zgliszcza, same zgliszcza, popioły. Tam. gdzie były góry, będą rozpadliny i gotująca się w nich woda. Tam, gdzie były morza, będą kamienne, błotniste obszary. W tym czasie wszystkie wody będą zatrute i ciemne jak smoła. Piątego dnia zstąpi z Nieba wielki, święty, majestatyczny Anioł Boży w białych szatach. W dłoni będzie trzymał gałązki hizopu i On to, do wszystkich mórz, rzek i oceanów IV Zachęty zachętami, ale ostatecznie nie byłoby powstania Warszawy, gdyby nasz rząd i nasze władze wojskowe w Londynie i w Warszawie nie chciały tego powstania. W tej sprawie nie ma winnego, są tylko winni i współwinni. Pan Mikołajczyk wziął odpowiedzialność za powstanie na siebie, ale zrobił to za pomocą gestu, który kazał się domniemywać, że czyni to przez nadmiar szlachetności. A przecież odlatując do Moskwy 25 lipca 1944 roku [2] wiedział, że powstanie wybuchnie, że była wysłana odpowiednia depesza do kraju. Władze warszawskie mogły jednak powstanie zatrzymać, była mobilizacja, potem jej odwołanie, potem ponowna mobilizacja. Widać były jakieś wahania i czyjeś sprężyny zwyciężyły. Jasne jest, że jeśli chciano tak gwałtownie przyśpieszyć okupację Warszawy przez Rosjan, co naprawdę wcale w ówczesnej koniunkturze potrzebne nie było, i chciano powstanie włoży owe gałązki hizopu Nowa era. i oczyści wody, i znowu gorzka Nowa Jerozolima. woda zmieni się w słodką, nadającą się do picia. A woda „Ta ziemia, którą Bóg stanie się jasna, uświęcona Święty stworzył jako błogomocą Bożego hizopu, i będzie sławieństwo, bo to ona rodzi zdrowa jako napój. W tym wszelkie potrzebne do życia czasie nie będzie też drzew płody, wykonuje posłusznie i nie będzie żadnej roślinności, Zofia Nosko plan Świętego Boga za wszytylko nagie skały.” stkie grzechy całej ludzkości (tom I, orędzie nr 71. VI 1985 r.). i zapanuje Nowa Era. Będzie jedna wiara, jeden Święty Pasterz - Jezus Od red.: Mowa tu oczywiście o tych Chrystus, i wszyscy w te dni będą się rodzicach, którzy nie uznali swojej wiwielce miłowali, będą się nawzajem ny w Sakramencie Pokuty, nie przeprastrzec przed popełnieniem grzechu, szali Boga i nie pokutowali za popełprzed jego jadem, i już nigdy nie nione zbrodnie. będzie przez człowieka znieważone Mowa o ogniu, który ogarnie całą Najświętsze Imię Boże. Pan będzie ziemię, na skutek wybuchów wulkanów przechadzał się wśród swego ludu jako i zderzenia z komety z ziemią. Pasterz doskonały. Zwycięski blask prawdy „Bardzo daleko we wszechświecie zapłonie Słońce, blask jego będzie wielki. Tego blasku nie będzie widzieć ten, kto służył szatanowi, stał w jego szeregach, kto poczytywał sobie za zaszczyt przynależeć do jego sług. W ów dzień szukać będą schronienia słudzy szatana, słudzy fałszywej teorii, która z Bogiem walczyła i Jego Świętymi Prawami. Szukać będą tego schronienia w głębinie ziemi, w głębinach morza i w powietrzu, lecz czas ich skończony. Hufce świętych Aniołów strącą wszystkich, z powietrza wydobędą, z morza i z ziemi, i dokona się sąd nad nimi, nad ich nieprawością.” (15 XII 1984 r.). wywołać, to trzeba było się znieść przedtem najoficjalniej z Anglią, Ameryką i Rosją i operacje uzgodnić. Państwa anglosaskie zapytane oficjalnie zapewne odradzałyby wybuch powstania. Tym byłoby dla nas lepiej. Warszawa istniałaby dotychczas. V Istotna odpowiedzialność za powstanie siedzi gdzieś głęboko w kanałach infiltrujących do naszych władz i społeczeństwa fałszywe założenia. Nasi współodpowiedzialni kłócą się, kto jest więcej winien. Powinni wydać białą, a raczej czarną księgę korespondencji z Warszawą w tej sprawie i innych dokumentów, łącznie z minutami rozmów z p. Retingerem. Ale nie ma obawy, aby taka księga pojawiła się kiedyś. Zbyt dużo jest czynników zainteresowanych w tym, aby jej nie było. Pomiędzy generałem Borem, dowódcą powstania, a marszałkiem Rydzem, wodzem w kampanii wrześniowej, różnica jest zasadnicza. Rydz Z Nieba zostanie zesłana Nowa Jerozolima i będzie złożona w niej, przed Tronem Najwyższego Boga, wieczna, najdoskonalsza Ofiara Baranka Świętego, która po wszystkie wieki wieków obmyła ziemię i plemię ludzkie. Ołtarz świątyni będzie trwał na wieki jako ognisty Krzyż Cierpienia, Męki, Zwycięstwa, Miłości, Miłosierdzia Nieustającego Jezusa Chrystusa. I nikt już nie ośmieli się znieważać ten znak, sięgać dłonią swoją, by go usunąć, On trwać będzie na wieki! W tych dniach otarta będzie każda łza i nikt jej już nie będzie ronił. W dniu chwały Pana Zmartwychwstałego ożyje cała ziemia, zazielenią się trawy, zazielenią się suche konary drzew i ptactwo z wesołym świergotem zamieszka w nich. Wody ponownie zaroją się rybami, a nie będzie już miał w Polsce faktycznie władzę i wojskową, i polityczną, stąd za klęskę wrześniową ponosi odpowiedzialność całkowitą: i formalną, i materialną. Bór był tylko dowódcą wojskowym, słuchał politycznych rozkazów rządu, wojskowych - naczelnego wodza i prezydenta. Bór jest gorąco atakowany przez przyjezdnych z Warszawy, zarówno narodowców, których jego otoczenie prześladowało, jak lewicowców, których popierało. Ale jako wojskowy, wobec historii Bór będzie miał inną reputację niż Rydz, który miał 33 dywizje piechoty i całe państwo do dyspozycji, walczył tylko 17 dni i uciekł. Bór nie miał nic, miał konspirację tworzoną w fantastycznych warunkach, walczył 63 dni i poszedł razem z żołnierzami do niewoli, zrywając łańcuch naszych wodzów, którzy żołnierzy zostawiali, sami uciekali, jak Rydz z Polski, Sikorski z Francji. Pod dowództwem Rydza wojsko polskie dało mniej, niż świat od niego oczekiwał, pod dowództwem Bora Powstanie Warszawskie bije wszystkie rekordy wytrzymałości. STRONA 15 wielkich gadów i nikt nie będzie spożywał więcej mięsa, bo wszystko będzie nowe, piękne, czyste i doskonałe. Aniołowie Pana Boga Świętego, w Trójcy Jedynego zstąpią z Nieba na Ziemię, by udzielać błogosławieństw Bożych, by rozlewać wielką radość do tych serc, które to ujrzą. Dzieci moje, po znakach uczcie się poznawać zbliżający się dzień Nawiedzenia Pańskiego, dzień Sądu, sprawiedliwości i chwały. I niech on was nie przyłapie na usługach szatana, bo przyjdzie jak potrzask, jak ukryte sidło myśliwego. Dzień ten dokona oczyszczenia i zmiecie zło ziemi, zmiatając na wieki wieków węża starodawnego, szatana. £eb jego zostanie starty stopą Najwyższego i strącone też zostaną wielkie hordy szatańskie, wszelkie demony i wszelka złość, śmierć, kłamstwo, obłuda, komunizm, demokracja, ateizm, kapitalizm, socjalizm i wszelki ustrój bezprawnie panoszący się nad Ludem Bożym na ziemi. Wszystko zostanie święte i nowe. Na czele Ludu Bożego stanie niepokonany Władca Jedyny i Święty, przed którego Obliczem upadają i wielki pokłon oddają Aniołowie, przed którego Obliczem upadają i pokłon muszą oddawać wszystkie trony królewskie i przywódcy, bo to On, Jedyny i Święty, godzien odebrać wszelką chwałę, majestat, bo On nie ma początku ani końca, zawsze wieczny. część 3 za tydzień Przez wiele setek lat, dopóki istnieć będzie naród polski, każdy Polak będzie przyznawał, że Powstanie Warszawskie było samobójczym szałem, i będzie miał do niego synowską tkliwość i miłość. Będzie z niego dumny. W czasie gdy Bór był w niewoli, Niemcy proponowali mu współpracę. Niemcy wymordowali w Polsce kilka milionów ludzi, sponiewierali naszą godność narodową, a teraz, gdy sami znaleźli się na skraju przepaści, przypomnieli sobie o możliwości współpracy z nami. Bór odmówił z pogardą. Stanis³aw Cat-Mackiewicz Fragment pochodzi z książki ”Lata nadziei: 17 września 1939 - 5 lipca 19 45” - opublikowanej przez Universitas [1] W rzeczywistości siły niemieckie skierowane do tłumienia powstania były znacznie słabsze, ich łączna liczebność w całym okresie walk w Warszawie mogła sięgać do 50 tys. żołnierzy. [2] Mikołajczyk przybył do Moskwy 30 lipca 1944. IDEE ZŁA W DZIAŁANIU Masoneria, islam, uchodŸcy czy czeka nas wielka apokalipsa? STRONA 16 dr Stanis³aw Krajski - polski historyk filozofii, nauczyciel akademicki, publicysta. część 19 W jaki sposób Soros wspomaga uchodźców? Soros nie tylko apelował do Unii Europejskiej o przyjmowanie miliona uchodźców rocznie, ale również "wziął sprawy w swoje ręce" i podjął działania zmierzające do tego, by tak się stało. Dziennikarz Sky News pokazał w jednym z programów telewizyjnych (można to zobaczyć na youtube) broszurę, którą znalazł wśród rzeczy porzuconych przez uchodźców, kamizelek ratunkowych i przebitych pontonów, przy plaży na greckiej wyspie Lesbos. Ujawnił, stojąc przed kamerą, że stanowi ona swoisty przewodnik imigranta i jest rozdawana wszystkim "uchodźcom" na terenie Turcji. Napisana ona została w języku arabskim. Zawiera mapy ze wskazaniem tras dojścia do poszczególnych "celów" (np. Niemiec, ale i Polski), instrukcje zachowań, numery telefonów organizacji, które zapewnią pomoc uchodźcom (również w Polsce). W broszurze znaleźć można numer całodobowej infolinii, "pod któ- ADWOKACI KRZYSZTOF PREOBRAŻEÑSKI ANITA KOCUŁA SPECJALIŚCI W SPRAWACH KRYMINALNYCH I RODZINNYCH Sheraton Centre, Suite 414 Richmond Tower 100 Richmond Street West Toronto, ON M5H 3K6 416.964 -1717 tel. samochodowy 416.580-1408 rym muzułmańscy wolontariusze z Europy zachodniej odbierają informacje o zagrożeniu życia, informacje te przekazują do europejskiej straży granicznej patrolującej przybrzeżne wody gdzie imigranci są dostarczani przez przemytników". Formalnym dystrybutorem tej broszury jest organizacja "w2eu" - ,,Welcome to EU" (czyli "Witamy w Europie"), jest ona finansowana przez Open Society Institute. The Open Society Institute (czyli Instytut Społeczeństwa Otwartego) to fundacja założona przez Sorosa. Jej deklarowanym celem jest "promowanie demokracji, praw człowieka, migracji, społeczeństwa otwartego i pro-rynkowych reform społeczno-ekonomicznych”. Fundacja ta finansuje w Polsce między innymi... Fundację Batorego. Wśród adresów, pod które mogą zgłaszać się "uchodźcy" jest 7 warszawskich. Powiązane z Sorosem ośrodki polskie wspierające "uchodźców" Jeden z nich to Warszawskie Centrum Wielokulturowe, które mieści się przy ulicy Nowy Świat. Przy nazwie tego centrum podany jest adres internetowy: www.przestrzen.art.pl. Adres ten jest adresem Fundacji Inna Przestrzeń. Jej celem, jak czytamy na tej stronie, jest realizacja zadań "sfery pożytku publicznego" związanych "z promowaniem otwartości, demokracji, praw człowieka i wielokulturowości”. Strona ta zawiera podstronę o nazwie "Partnerzy i sponsorzy”: Na podstronie tej jest rubryka o nazwie, "Sponsorzy i grantodawcy". Z rubryki tej dowiadujemy się, że fundacja zasilana jest finansowo między innymi przez: Fundację Batorego, Fundację BRE Banku, Komisję Europejską, Europejski Fundusz na rzecz Integracji Obywateli Państw Trzecich, Europejski Fundusz na rzecz Uchodźców, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Ministerstwo Edukacji Narodowej, Urząd M. St. Warszawy, Fundację Instytut Lecha Wałęsy. Wymienione ministerstwa wspierały finansowo tę fundację, gdy rządziło PO. Jak będzie teraz? Inny adres warszawski, który poleca się "uchodźcom" to adres "Centrum Powitania" "Misją" tej instytucji jest: "Udzielanie wszechstronnego wsparcia cudzoziemcom z krajów spoza UE, którzy chcą ustabilizować swoją sytuację w Polsce, co oznacza posiadanie uregulowanego statusu pobytu, umożliwiającego osiągnięcie celów, dla których dana osoba przyjechała do Polski (np. podjęcie studiów czy pracy w wyuczonym zawodzie), dobrą orientację w polskich realiach, tak w kontekście prawno-instytucjonalnym (np. w kontaktach, z urzędami), jak i w kontaktach ze społeczeństwem polskim". "Centrum Powitania" prowadzone jest przez Fundację na rzecz Różnorodności Społecznej. Fundacja wspierana jest finansowo między innymi przez: Fundację Batorego, Ministerstwo Edukacji Narodowej, Urząd M. St. Warszawy, ambasadę amerykańską, Unię Europejską. Kolejnym adres to adres Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, które posiada Sekcję ds. cudzoziemców. Sekcja ta "prowadzi bezpłatne poradnictwo prawne oraz integracyjne dla cudzoziemców, w tym przede wszystkim dla przymusowych migrantów - osób ubiegających się o nadanie statusu uchodźcy, uznanych uchodźców i osób z przyznaną ochroną uzupełniającą". Udziela ona również pomocy "wszelkim imigrantom nie-przymusowym, legalnie przebywającym w Polsce" zajmuje się wyjaśnianiem cudzoziemcom obowiązującego w Polsce prawa, pomaga im "zorientować się w polskiej rzeczywistości społeczno-kulturowej”, sporządza pisma, wnioski, reprezentuje klientów "podczas procedury administracyjnej”, pomaga w załatwianiu spraw urzędowych, oraz w "zmaganiu się z trudnymi sprawami w codziennym życiu”, interweniuje, gdy "naruszane są prawa cudzoziemców”, "stara się walczyć z dyskryminującymi przepisami i praktyką”. Poza bezpośrednią pracą "na rzecz cudzoziemców”, realizuje ona także "projekty badawcze i edukacyjne", mające na celu "podniesienie wśród Polaków świadomości na temat zjawiska uchodźstwa i obecności uchodźców w naszym społeczeństwie". Tworzy ona również "rekomendacje" dla władz "dotyczące niezbędnych zmian legislacyjnych w zakresie ochrony cudzoziemców oraz kierowanych do nich programów integracyjnych”. Stowarzyszenie to jest członkiem wielu "koalicji”, a w tym: Koalicji na rzecz Edukacji Antydyskryminacyjnej, Koalicji na rzecz Równych Szans, Europejskiej Sieci Organizacji przeciw Rasizmowi (European Grassroots Antiracist Movement - EGAM), United For Intercultural Action (koalicja przeciwko rasizmowi, faszyzmowi, nacj onalizmowi). Strona internetowa tego stowarzyszenia została sfinansowana ze środków Unii Europejskiej i środków pochodzących z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Ze strony tej dowiadujemy się, że jeden z "projektów" stowarzyszenia G£OS nr 4 10-16.08.2016 był wspierany przez Instytut Spraw Publicznych. W broszurze wydanej przez to stowarzyszenie (która znajduje się również na jego stronie internetowej) czytamy: ,Współpracujemy m.in. z: Instytutem Spraw Publicznych; Uniwersytetem Warszawskim (Wydziałem Prawa i Administracji, Instytutem Socjologii oraz Instytutem Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji), Wojewodą Mazowieckim, Helsińską Fundacją Praw Człowieka. Nasze projekty wspierają m.in.: Fundacja im Stefana Batorego; Unia Europejska; Urząd m.st. Warszawy; Open Society Institute". Zwróćmy tu jeszcze uwagę na Instytut Spraw Publicznych. Jest to w istocie fundacja, która jest z założenia ośrodkiem badawczym, który wyniki swoich badań upowszechnia "wśród posłów senatorów, członków rządu i administracji, w środowiskach akademickich, a także wśród dziennikarzy i działaczy organizacji pozarządowych". Cele tych badań są bardzo mgliście określone. Jeden z nich jest sformułowany w sposób następujący: "chcemy, aby polskie społeczeństwo było otwarte (tolerancyjne, inkluzyjne), aktywne, solidarne, zamożne i europejskie”. W radzie tej fundacji zasiadają: prof. Marcin Król, Jerzy Baczyński, prof. Danuta Hiibner, prof. Ewa £ętowska. W jej radzie programowej są zaś: Henryka Bochniarz, Włodzimierz Cimoszewicz, prof. Adam Rotfeld, prof. Magdalena Środa. Osób tych w zasadzie nie trzeba przedstawiać. Warto jedynie przypomnieć, że Jerzy Baczyński jest członkiem Komisji Trójstronnej (obok Andrzeja Olechowskiego, Marka Belki, Wandy Rapaczyńskiej z "Gazety Wyborczej" i Janusza Palikota), organizacji założonej przez Zbigniewa Brzezińskiego z ramienia Dawida Rockefellera, o której Ted Marrs w swojej książce "Tajna władza świata" pisał, że jest terenem działania elitarnej loży masońskiej o nazwie "Czaszka i Piszczele”: Instytut Spraw Publicznych jest finansowany między innymi przez: Fundację Batorego, ambasady wielu krajów europejskich, różne fundusze Unii Europejskiej, ZUS, Fundację PZU, Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Instytucje wskazane uchodźcom w Polsce są, jak wynika to z ich stron internetowych, powiązane z siecią podobnych instytucji na terenie całego naszego kraju. ciąg dalszy za tydzień G£OS nr 4 10-16.08.2016 ROZWAŻANIA O KRYZYSIE W KOŚCIELE I ŚWIECIE ks. Marian Kowalski Referat wygłoszony w Toronto z okazji 1050 rocznicy Chrztu Polski A KONTROWERSJE część 3 judaizm? W duchu Nostra aetate Jan Paweł II nazwał w 1986 r. w jednej z synagog, wyznawców tej religii naszymi „starszymi braćmi”, potem ktoś dodał: „w wierze”. I ta wersja została upowszechniona przez media, także kościelne: „starsi bracia w wierze”. Dziś w Rzymie się twierdzi, że Żydów nie należy nawracać. Oni rzekomo nie potrzebują do zbawienia ani wiary w Chrystusa Pana, ani chrztu, ani Kościoła katolickiego. Mają Mojżesza, obrzezanie i synagogę - to im rzekomo wystarczy, by się Panu Bogu podobać i wejść do Królestwa Niebieskiego. Z męką i śmiercią Pana Jezusa właściwie nie mają nic wspólnego, tak jakby to była sprawa wyłącznie Poncjusza Piłata i rzymskich żołnierzy. Tymczasem wyznawcy judaizmu są „współwinni zamordowania Boga, dopóki nie zdystansują się, poprzez uznanie boskości Chrystusa i chrzest, od winy swoich przodków”. Żyd, święty Paweł nikomu innemu tylko właśnie swoim rodakom powiedział: „zabiliście Dawcę życia” (Dz 3, 15). I to stwierdzenie jest prawdziwe! Wyznawcy judaizmu powołują się na Abrahama, Izaaka i Jakuba, tymczasem negując Jezusa Chrystusa zerwali z tymi trzema patriarchami duchowy związek! Ci trzej patriarchowie czekali z utęsknieniem na tego Mesjasza, którego Żydzi zaprowadzili na krzyż dwa tysiące lat temu i którego bóstwo judaizm do dziś konsekwentnie neguje. Tak, Abraham, Izaak i Jakub - to są nasi starsi bracia w wierze, ale dzisiejszych wyznawców judaizmu doprawdy nazwać tak nie sposób! Nasz Pan Jezus Chrystus nie może być stawiany w jednym rzędzie z Mahometem, Buddą, Mojżeszem czy Konfucjuszem! Trzeba to wszystko o religiach niechrześcijańskich powiedzieć nie po to, by wywoływać wojny religijne. Podkreślam to z całym naciskiem! Zapytacie więc, to po co? Odpowiadam: - po to, by nie zamazywać różnicy między religią prawdziwą (z konieczności jedną) i religiami fałszywymi (których jest całe mnóstwo). Jeśli zamażemy tę granicę, to ludzie stracą możliwość nabrania orientacji co prawdą jest, a co jest fałszem. W rezultacie uznają, że jest wiele prawd i każdy może sobie wybrać swoją własną. Albo dojdą do wniosku, że nie ma żadnej prawdy i wówczas nic ich nie uchroni przed nihilizmem. I z całym naciskiem chcę podkreślić, że uznanie religii niechrześcijańskich za fałszywe nie oznacza wrogości czy pogardy wobec ludzi, którzy je wyznają. Przykazanie miłości bliźniego obowiązuje nas wobec wszystkich bliźnich niezależnie jaką religię wyznają. Ale to właśnie miłość do bliźniego tkwiącego w fałszywej religii nakazuje w taki czy inny sposób powiedzieć mu, że tkwi w błędzie. To właśnie miłość bliźniego nakazuje wskazać ludziom w ciemnościach błędu światło prawdy. A cóż dzieje się dzisiaj? Dziś zachwianie tożsamości katolickiej wśród już nie tylko wiernych świeckich, ale i znacznej części duchownych jest tak wielkie, że zaczęto w Kościele corocznie obchodzić „dzień islamu”, „dzień judaizmu”… Tak przynajmniej dzieje się w Polsce. Pomijam już fakt, że w synagodze czy meczecie nikt nigdzie nie obchodzi żadnego dnia religii katolickiej. Ważniejsze jest to, że katolicka prawda jest zrównana przez takie obchody z judaistycznymi czy islamskimi błędami. A wierni katolicy patrzą na to przestając już cokolwiek rozumieć… IV. Oto kolejny filar na którym opiera się kryzys w Kościele - soborowa deklaracja o wolności religijnej Dignitatis humanae. To jest sztandar tego zjawiska, które można nazwać liberalizmem katolickim lub liberalnym katolicyzmem. Wiemy, że katolicyzm jest jeden - rzymski. Wiemy, że gdy zostaje się liberałem, to przestaje się być katolikiem, ale mimo to używam określenia „liberalizm katolicki” lub „katolicyzm liberalny”, bo zwolennicy tego stanowiska głęboko zakorzenili się we wnętrzu Kościoła. Współcześnie żyjący człowiek najczęściej, gdy słyszy słowo „wolność”, to reaguje pozytywnie, a tym bardziej, gdy słyszy termin „wolność religijna”. Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że czy chcemy czy nie chcemy - oddychamy niejako w liberalnej atmosferze wytwarzanej przez rządzące partie polityczne, system oświaty, media i kodeksy prawa cywilnego oraz karnego. Czym jest liberalizm można się dowiedzieć z encykliki papieża Grzegorza XVI O liberalizmie Mirari vos z 1832 r. Świat europejski i ta część świat, która pozostaje pod wpływem Europy zachodniej są przeniknięte liberalizmem światopoglądowym, który deifikuje pojęcie „wolności”. Katolikom nie wolno absolutyzować wolności rozumianej jako swoboda robienia tego na co ma się ochotę. Nas obowiązuje w tej sprawie encyklika papieża Leona XIII O wolności człowieka - Libertas z 1888 r. Natomiast zwolennicy deklaracji Dignitatis humanae absolutyzują wolność religijną. Twierdzą, że wolność religijna stanowi tarczę obronną przeciw nakładaniu na Kościół przez państwa różnych ograniczeń. Szczególnie przed przełomem politycznym 1989 r. - przed rozpadem Związku Sowieckiego podkreślano, że ta deklaracja pomagała w obronie Kościoła przed roszczeniami państw komunistycznych, które w swoich systemach prawnych też deklarowały uznanie czegoś takiego jak „wolność sumienia i wyznania”. Myślano tak: skoro komuniści na wschodzie i liberałowie na zachodzie Europy uznają wolność religijną, to Kościół powinien do nich w tej kwestii dołączyć i wówczas zapanują z jednej strony poprawne stosunki wzajemne, a z drugiej sam Kościół będzie mógł swobodnie działać. Co o tym sądzić? Po pierwsze, na ogromnej przestrzeni globu ziemskiego deklaracja o wolności religijnej Dignitatis humanae w ogóle nie jest uznana. Świat muzułmański, hinduistyczny, takie kraje jak Chiny czy północna Korea, wiele krajów afrykańskich - to są miejsca, w których Kościół jak był tak jest nadal prześladowany. To jest bolesne ale nie wyczerpuje zagadnienia. Zwróćmy uwagę na to, co dzieje się w Europie, w obu Amerykach. Otóż wolność religijna oznacza tam w praktyce równość praw. Skoro każdy może w sposób wolny wyrażać swoją wiarę religijną, to w związku z tym wszyscy muszą być pod tym względem równi. Wszystkie wyznania i religie mają te same prawa, i co z tym związane, wszystkie wyznania i religie są przez państwa traktowane tak samo! Zapyta ktoś, a co w tym złego? Odpowiadam: - jeśli państwo dokładnie tak samo (w imię równości praw) traktuje Kościół katolicki i inne organizacje religijne, to tym samym równa Pana Jezusa - Syna Bożego i jedynego Zbawiciela świata z bóstwami, bożkami czy liderami większych lub mniejszych sekt. Jest to tym bardziej godne ubolewania, gdy mamy do czynienia z państwami schrystianizowanych już przed wiekami narodów, jak na przykład Francja, Anglia czy Kanada. Dawniej w aktach prawnych wielu państw były zapisy o religii katolickiej jako o religii stanu, czyli cieszącej się opieką państwa i zajmującej miejsce dominujące. Dziś poszczególne państwa deklarują traktowanie wszystkich religii i wyznań tak samo właśnie w imię wolności religijnej. W takich okolicznościach kapłan katolicki ma prawo publicznie nauczać, że jest Jezus Chrystus jest STRONA 17 Bogiem-człowiekiem, a jakiś innowierca, że Jezus Nazarejczyk był tylko i wyłącznie człowiekiem. Co więcej jeszcze ktoś inny ma prawo głosić swoją wiarę w to, że Boga w ogóle nie ma. Na tej samej podstawie wolności religijnej można religię katolicką chwalić i można z niej szydzić. W liberalnych gazetach można dziś znaleźć takie bluźnierstwa pod adresem religii katolickiej jakich próżno było by szukać nawet w komunistycznej propagandzie minionego wieku. Przykład gazety „Charlie Hebdo” jest aż nadto wymowny! Jak to wszystko można podsumować? Otóż wolność religijna „oznacza nic innego jak tylko laicyzację państw i społeczeństw”. To w imię wolności religijnej zniknęły krzyże z wielu miejsc w przestrzeni publicznej; to w imię wolności religijnej wykreślono z konstytucji państw zapisy gwarantujące Kościołowi należne mu miejsce w życiu danego narodu i państwa. Czy po to misjonarze trudzili się przez wieki nad chrystianizacją poszczególnych krajów, by teraz państwa ogłaszały swą laickość, czyli całkowitą obojętność wobec losów prawdziwej religii? Tym właśnie jest, według oficjalnych deklaracji, laickość. W oficjalnych deklaracjach laickość państwa jest utożsamiona z neutralnością światopoglądową państwa. Tymczasem jest o wiele gorzej! W rzeczywistości pod halsem „laickości” kryje się najczęściej nienawiść (zapiekła wrogość) wobec naszego Pana Jezusa Chrystusa, wobec Kościoła, wobec duchowieństwa, wobec zasad katolickiej moralności… Republika laicka we Francji z pewnością szybko by zareagowała, gdyby gazeta „Charlie Hebdo” szydziła z judaizmu, na szyderstwa tej gazety z islamu zareagowali (choć źle!) sami muzułmanie, tylko szyderstwa z religii katolickiej pozostają całkowicie bezkarne bo - jak twierdzą urzędnicy - we Francji panuje wolność religijna. Tymczasem chrześcijańskie państwo z jednej strony nie powinno pozwalać na szyderstwa z jakiejkolwiek religii, ale z drugiej powinno przyznać prawdziwej, katolickiej religii należne jej miejsce religii stanu. Państwa nie powinny być laickie tylko chrześcijańskie, o czym pisał w encyklice O państwie chrześcijańskim Immortale Dei z 1885 r. papież Leon XIII. W chrześcijańskim państwie nie ma miejsca na państwowy laicyzm ustrojony hasłem wolności religijnej. Kto ma co do tego wątpliwości niech sięgnie po encyklikę papieża Leona XIII pod tytułem O władzy politycznej - Diuturnum illud z 1881 r. część 4 za tydzień Muzu³mański apostata mówi czym naprawdę jest islam! KRONIKA KATOLICKA STRONA 18 - Miło pana widzieć w Polsce. Pochodzi pan z Algierii, a mieszka we Francji. Porzucił pan islam i przeszedł na katolicyzm. Czy nad Loarą jest więcej takich chrześcijan konwertytów? - Trzeba wiedzieć, że znam wielu muzułmanów, którzy stają się chrześcijanami, ale media nie chcą o tym mówić. Zrobiłem dwa reportaże na ten temat. Jeden dla telewizji publicznej, drugi dla dość znanej prywatnej gazety. Żaden z nich się nie ukazał, ponieważ zawierał treści niepoprawne politycznie. Gazety wolą pisać o tych, którzy przechodzą na islam. - Co takiego powiedział pan w tych reportażach, że nie zostały wyemitowane? - Powiedziałem prawdę o islamie. Zaznaczyłem również, że muzułmanie powinni poznać chrześcijaństwo. Dla mnie prawda jest zapisana w Ewangelii, a nie w Koranie. - Za jakiego powodu media tak działają? - Próbują wmówić ludziom, że islam, ten prawdziwy, jest religią pokoju. Próbują także ten „pokojowy islam” przeciwstawić Państwu Islamskiemu, mówiąc, że to nie jest „prawdziwy islam”. - Być może media te mają rację? - Istnieje jeden islam, mówi to premier Turcji Erdogan, czy król Maroka Hassan II. Prawdziwy charakter islamu wynika ze świętych dla muzułmanów ksiąg. Jest tam wyraźnie napisane, czym islam jest. Są oczywiście umiarkowani, sympatyczni muzułmanie, którzy nie praktykują tak naprawdę islamu, ponieważ go nie znają. - Zapewne lewicowi dziennikarze, słysząc taką wypowiedź, zarzucą Panu islamofobię. Słowo Pańskie na Niedzielę - Słowo islamofobia jest podejrzane. Pojęciem tym zamyka się ludziom usta. Niektórzy mówią o muzułmanofobii. Jest to jednak termin, którego nie aprobuję. - Dlaczego? - Muzułmanie, zamiast się obrażać, powinni przyjrzeć się błędom, które popełnili. Ostatnio muzułmański pisarz żyjący w Algierii opublikował cykl artykułów, krytykując zachowanie swoich współwyznawców w Kolonii. Czy on także jest ogarnięty fobią? - Co Panu najbardziej przeszkadza w islamie? - Islam jako doktryna teologiczna mi nie przeszkadza. Przeszkadza mi szariat. Prawo islamskie skazuje na śmierć ludzi, którzy porzucają islam. Zaleca kobietom noszenie chusty (hidżabu). Obcina ręce złodziejom. Kamienuje cudzołożników. - Czy wobec tego istnieje islam bez szariatu? - To jest ciekawe pytanie. Historycznie szariat powstał później niż sam islam. Trzeba powiedzieć, że wymyślili go ludzie, a nie objawił Bóg. Do islamu bez szariatu musimy dojść w Europie, dlatego chrześcijanie i ateiści muszą aktywnie zwalczać szariat. Moi algierscy przodkowie zaakceptowali islam, ale nie szariat. Oni żyli zgodnie z własnymi tradycjami. Stworzyli własne prawo. Pamiętajmy, że prawo szariatu nie może istnieć bez politycznej władzy kalifatu, o który dziś walczy Państwo Islamskie. - Co możemy zrobić, żeby powstał islam bez szariatu? - 80 procent muzułmanów, którzy w przeszłości uciekali do Europy, robi to dlatego, że islam był dla nich zbyt opresyjny. Zwolenników szariatu jest Ewangelia wg św. Łukasza Wymagania służby Bożej Łk 12, 49-53 Jezus powiedział do swoich uczniów: «Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął. Chrzest mam przyjąć, i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie podzielonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej». Rozmowa z Christophem Bilekiem, muzu³mańskim apostatą, Algierczykiem z Francji. Wywiad przeprowadził Piotr Ślusarczyk z Euroislam.pl. może 20 procent. Jednak ta mniejszość ma za sobą święte teksty, wpływy, pieniądze. Rządy powinny powiedzieć otwarcie: pozwalamy na istnienie islamu, ale nie akceptujemy szariatu. - Przyglądając się temu, co się dzieje we Francji, odnoszę wrażenie, że rząd w zasadzie toleruje praktyki szariackie. - Dziś sytuacja jest dramatyczna. Wielu muzułmanów nie chce podporządkować się prawu Republiki Francuskiej - woli prawo koraniczne. Kobiety noszą chusty. Do szkół i urzędów wprowadza się jedzenie halal. Powstają specjalne szkoły dla muzułmanów, gdyż rodzice nie chcą posyłać swoich dzieci do szkół państwowych, laickich. - Jak mogło do tego dojść? Takie procesy nie wydarzają się z dnia na dzień. - Wyobraźmy sobie, że w Polsce akceptujemy to, co mówi Merkel i przyjmujemy muzułmanów. Jest ich, załóżmy, już 200 tysięcy, w tym 20 procent radykałów. Zaczyna się wtedy proces znany z czasów Lenina. To mniejszość narzuca swoje zasady większości. Zawsze ekstremiści dążą do przejęcia władzy i wprowadzania własnych rozwiązań. Ich siłą jest to, że są gotowi umrzeć za swoją ideologię. Na tym przecież zbudowało swoją pozycję SS czy NKWD. To samo obecnie dzieje się wśród muzułmanów - ekstremiści zastraszają i narzucają ton. - Często porównuje pan islam polityczny do komunizmu. Jaki widzi pan podobieństwa między nimi? - Ekstremiści zwalczają indywidualizm. Rację ma grupa, nie jednostka. Mówią: „My mamy właściwą inter- G£OS nr 4 10-16.08.2016 pretacje świętych ksiąg”. Jak wstąpisz „do partii”, wtedy zrozumiesz, czym rzeczywiście jest Koran. My mamy rację i wyrażamy wolę Boga. Dla muzułmanów „partia” to jest Koran. Nieprzypadkowo wielu radykałów zakłada rozmaite „partie Boga”. Ekstremiści najpierw udowadniają, że to oni mają prawo do właściwej interpretacji Koranu. Jeśli jakaś kobieta nie chce założyć chusty, oni wskazują na hadisy czy Koran i mówią, że jest to jej obowiązek. - Jak to się dzieje, że nastolatkowie zamiast cieszyć się francuską wolnością i francuskim pensjami ulegają ekstremistom? - Miejscami, w których radykalizują się młodzi ludzie, są meczety oraz rozmaite sieci społecznościowe w Internecie. Zdarza się również, że zbuntowany nastolatek wraca ze szkoły i zmusza własną matkę czy siostrę, żeby nosiły chustę. Mówi kobietom we własnej rodzinie, że prawdziwa muzułmanka musi nosić hidżab, w przeciwnym razie naraża się na zarzut apostazji. - Jaka jest skala tego zjawiska? - Zawiązała się ostatnio wspólnota matek muzułmańskich, które próbują wspólnie bronić się przeciwko szariatyzacji. Założycielka tej grupy sama jest matką chłopców, którzy w szkole przeszli pranie mózgu i teraz ją terroryzują. Domagają się, żeby nosiła chustę, nie robiła sobie makijażu oraz nie chodziła w spodniach. - Jak z tym zjawiskiem walczyć? - Trzeba przestrzegać zasady znanej z Ewangelii - Bogu, co boskie, cesarzowi, co cesarskie. Władza polityczna powinna być silna i nie ulegać presji politycznej poprawności. Prawo powinno obowiązywać wszystkich, nie powinniśmy robić wyjątku dla muzułmanów. ————————— Christophe Bilek (ur. 1950) - to algierski były muzułmanin. Mieszka we Francji od 1961. Bilek został ochrzczony w 1970 roku i od tego czasu napisał dwie książki: „Un Algerien pas très Catholique”, Éditions du Cerf ( 1999) oraz „Saint Augustin Raconte a ma fille”, Éditions Qabel (2011). Od 1999 roku działa na rzecz ewangelizacji muzułmanów. tłumaczenie Stefan Thomson G£OS nr 4 10-16.08.2016 KRONIKA KATOLICKA STRONA 19 Kardynał Burke zakrzyczany za słowa o islamie K ardynał Raymond Burke, powiedział publicznie to, co większość wiernych wie już od dawna: muzułmanie dążą do wprowadzenia szariatu, a Europa powinna wrócić do korzeni chrześcijańskich. Efekt? Fala krytyki i oskarżenia o wszczynanie konfliktów. Najbardziej smutny pozostaje fakt, iż kardynała Burke’a ostro zrugały nie tylko, co zrozumiałe, media i lewicowi politycy, ale i inni biskupi. Hierarchom nie spodobały się m.in. słowa Burke’a o tym, że „gdy w jakimś państwie muzułmanie stają się większością, mają oni obowiązek podporządkować całą miejscową ludność wymogom szariatu”. Kapłan dodał także, że odpowiedzią Europy na coraz szerszą ekspansję islamu powinno być „mocne uświadomienie sobie chrześcijańskich początków naszego własnego narodu i Europy, chrześcijańskich podstaw rządów i umacnianie ich”. – Sądzę, że musimy się tego domagać. Musimy powiedzieć «nie», nasz kraj nie chce stać się państwem muzułmańskim – zaapelował kard. Burke. – Nie sądzę, by takie wypowiedzi jakoś nam pomagały – skrytykował Burke’a również arcybiskup, Diarmuid Martin, znany z sympatii dla homolobby. Zasugerował również, że słowa kard. Burke’a mogły być „punktem zapalnym”, który doprowadził do morderstwa ks. Jacques’a Chabrela, a odpowiedź Kościoła na takie zbrodnie powinna być „bardziej pasywna”. Kardynał Burke został zrugany także przez innego duchownego z Irlandii, o. Brendana Hobana, znanego publicystę. „Umieszczanie tradycji chrześcijańskich jako konkurencji dla islamu, to nie tylko wysyłanie błędnych wiadomości, ale także promowanie sprzecznej z prawdą wiedzy o islamie” – czytamy w tekście Hobana. To nie pierwsze słowa kard. Burke’a, które ostrzegają przed islamem. W ubiegłym roku ten irlandzki kapłan stał się znany po tym, gdy nazwał mahometanizm systemem politycznym. – Dla mnie to dręczące uczucie było uzasadnione. Musimy pamiętać, że islam jest nie tyle religią, ile raczej rządzeniem. Religia ta w swym wymiarze politycznym ma ambicje kierowania światem – mówił Burke jeszcze przed zamachami w Paryżu. – Gdy ludność np. Francji stanie się bardziej muzułmańska, musi liczyć się z tym, że pewnego dnia pojawi się wyzwanie rządów islamskich ze wszystkimi skutkami, jakie pociąga to za sobą – ostrzegał biskup. We wtorek w kilkunastu polskich miastach przeprowadzona została uliczna zbiórka podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele. Aby Sejm zajął się projektem, do końca sierpnia, przedstawiciele komitetu muszą zebrać co najmniej 100 tys. podpisów. Ustawa ma za zadanie ograniczenie handlu w sklepach wielkopowierzchniowych, a także wsparcie sprzedaży w małych punktach, prowadzonych przez prywatnych przedsiębiorców. - Organizujemy skoordynowaną uliczną zbiórkę jednego dnia w całej Polsce, aby przypomnieć opinii publicznej o naszej inicjatywie i dotrzeć do jak największej liczby obywateli. Im więcej podpisów uda nam się zebrać, tym większa presja będzie ciążyć na posłach, którzy ostatecznie zdecydują o losie tej niezwykle ważnej dla pracowników handlu ustawy - mówi Al- fred Bujara, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i ubezpieczeń NSZZ Solidarność. W projekcie ustawy ograniczającej handel w niedziele znalazły się liczne wyjątki. Czynne w tym dniu będą mogły być m.in na stacje benzynowe, piekarnie, sklepy usytuowane na dworcach kolejowych i lotniskach czy w kioski z prasą. Handlować będą mogły być również małe, osiedlowe sklepy pod warunkiem, że za ladą stanie ich właściciel. To właśnie drobni sklepikarze mają obok pracowników handlu najbardziej skorzystać dzięki nowym przepisom. Projekt zakłada też m.in. ustanowienie siedmiu tzw. niedziel handlowych w ciągu roku. Sklepy mają być czynne m.in. w niedziele poprzedzające Boże Narodzenie oraz Wielkanoc oraz w okresach, w których organizowane są wyprzedaże. Zdaniem autorów projektu, ograniczenie handlu w niedziele nie tylko nie spowoduje zmniejszenia obrotów w handlu i tym samym konieczności redukcji zatrudnienia, ale w początkowym okresie nawet zwiększy obroty sklepów. - Ludzie będą kupować na zapas, tak jak dzieje się to przed świętami wolnymi od pracy. Tylko z tytułu opodatkowania sprzedaży produktów spożywczych i napojów bezalkoholowych wpływy budżetowe wzrosną o ponad 1,4 mld zł. Ponadto ograniczenie handlu w niedzielę sprawi, że ludzie zamiast jeździć w tym dniu do galerii handlowych, wybiorą inne formy spędzania wolnego czasu. Zyska gastronomia oraz usługi rozrywkowe i rekreacyjne. Przewidujemy, że dzięki temu do budżetu trafi kolejne 400 mln zł - uważa Alfred Bujara. Uliczna zbiórka podpisów została przeprowadzona m.in. w Warszawie, Gdań- sku, Wrocławiu, Katowicach, Olsztynie, Opolu, Bydgoszczy, Rzeszowie, Nowym Targu i w Przemyślu. Jak tłumaczył szef „handlowej” Solidarności, w większości miast zbiórka podpisów pod projektem ustawy prowadzona była w centrach miast oraz w miejscach najczęściej uczęszczanych przez mieszkańców. Pomysłodawcy projektu oraz inicjatorzy kampanii zbierają podpisy od początku czerwca. Obok „Solidarności” i innych związków zawodowych, w akcję zaangażowały się również organizacje społeczne i katolickie, stowarzyszenia oraz organizacje zrzeszające pracodawców z branży handlowej w tym m.in. Polska Grupa Supermarketów, Naczelna Rada Zrzeszeń Handlu i Usług czy Kongregacja Przemysłowo-Handlowa. Znany włoski pisarz Antonio Socci skomentował nagłośnione przez media słowa papieża Franciszka: „chciałbym, aby w Kościele klękano przed biednymi”. Według Socciego, dobrze byłoby, aby najpierw uklęknąć… przed Panem Jezusem. Antonio Socci na swym blogu ubolewa nad powszechnym upadkiem czci wobec Najświętszego Sakramentu. Twierdzi, że zdumiały go w związku z tym słowa papieża o klękaniu, a konkretnie fakt, że chodziło o klękanie przed człowiekiem a na przed Bogiem. „Bardzo chciałbym, by w Kościele nie zapominano o szacunku dla drugiego człowieka, szczególnie o szacunku do cierpiących. Ale szczerze mówiąc, bardziej pragnę byśmy nie zapominali o padaniu na kolana przed naszym Zbawicielem, przed Jezusem Chrystusem obecnym w Eucharystii. Widzę jednak, że papież Bergoglio nie klęka podczas konsekracji, ani podczas adoracji eucharystycznej, chociaż przepisy go do tego obligują, jak każdego kapłana” - pisze Socci. Według włoskiego publicysty, słowa o klękaniu przed biednymi mogą być odczytane jako demagogia i populizm. „Chcę wyraźnie podkreślić, że sam miałem bardzo wiele do czynienia z ubogimi, z chorymi i cierpiącymi. Mój ojciec pochodził z tak biednej rodziny, że w wieku 14 lat musiał zacząć bardzo ciężko pracować w kopalni, przez co wcześnie zmarł. Był przy tym gorliwym katolikiem i wojującym chadekiem, jednak zawsze nienawidził demagogii i populizmu, uznając stosowanie tego typu chwytów za haniebną kpinę z ubogich” - kontynuuje Socci. Włoski watykanista twierdzi, że „klękanie przed biednymi” nie wyraża jedynie miłego gestu Ojca świętego, ale jest wyrazem pewnej ideologii. Postanowił nawet zwrócić się bezpośrednio do papieża, pisząc: „Drogi papieżu, zacznijmy od upadania na kolana przed Tabernakulum z ukrytym weń Zbawicielem, dopiero wówczas wiarygodnym stanie się nawoływanie do klękania przed tymi, którzy cierpią na wzór Chrystusa” – czytamy. Czy niedziele będą wolne od handlu? W Polsce trwa zbiórka podpisów pod projektem ustawy Socci: Najpierw klêkamy przed Bogiem, dopiero potem przed ubogimi! Źródło: KAI antoniosocci.com OPINIE STRONA 20 T Ma³gorzata Todd ym razem zwracam się do wąskiego grona mówców i to takich, którzy naprawdę mają coś do powiedzenia. Mówicie mądrze, mówcie jeszcze pięknie. Niekiedy wystarczy usunąć trochę chwastów i mowa wasza zakwitnie jak piękny ogród letnią porą. Zacznijmy od słowa „dokładnie”. Występuje ono raczej w mowie młodzieżowej, pełniąc rolę uniwersalnego potwierdzacza. Wyeliminowanie Dok³adnie, w³aœnie tak? go pozostawmy nauczycielom, tym odważnym oczywiście, którzy nie boją się rodziców uczniów. Wielu mówców co parę zdań domaga się potwierdzenia, tak? Ma się wówczas ochotę wstać i zaprzeczyć. „Tak?” bywa też zastępowane przez „Nie?”. Taka maniera najwyraźniej też nie przeszkadzała ich szkolnym polonistom, a szkoda. Do uniwersalnych przerywników należy słowo „właśnie”. Drodzy mówcy, po wystąpieniu zarejestrowanym przez kamery wysłuchajcie, tego co powiedzieliście, ale pod kątem krytycznym nie odnoszącym się do wać. Przeszłość nas więzi. Zwłaszcza ta, która wydaje się być większą, bardziej heroiczną niż teraźniejszość. Tęsknimy do niej, wierzymy, że można ją wskrzesić. Wierzymy, że powrót do niej pomoże odzyskać nam siły, które rzekomo utraciliśmy - mówił Stasiuk, wieloletni felietonista „Tygodnika Powszechnego” i „Gazety Wyborczej”. Stasiukowi nie podobają się także ci, którzy nie chcą przyjmować uchodźców, czyli m.in obecne polskie władze. - Cofamy się. Próbujemy się skryć jak ślimak w swojej muszli. Jak żółw w skorupie. Wybieramy przeszłość. Żeby było jak kiedyś. W zaciszu dobrze strzeżonych granic. Najlepiej za jakimś kordonem sanitarnym. Za jakąś nową żelazną kurtyną. W mocarstwie, którego wszyscy się boją, albo chociaż w kraju, do którego nikt się nie wemknie. Nikt się nie wślizgnie - ironizował Stasiu. G£OS nr 4 10-16.08.2016 treści, a do formy. Policzcie ile razy użyliście słowa „właśnie”, czy nie pełni ono czasem roli natrętnego przecinka? Jeśli tak, to może warto skorygować przyszłe wystąpienia. Do wulgarnego słowa pełniącego rolę przerywnika-ozdobnika nie odniosę się nie tylko z tego względu, że nie dotyczy on osób, do których się w tej chwili zwracam. Po prostu, po pierwszym wulgaryzmie opuszczam takie towarzystwo. Ma³gorzata Todd „Im bardziej się boimy, tym większych tchórzy wybieramy. Poświęcą wszystko, by władzy nie utracić" Andrzej Stasiuk w Wiedniu atakuje Polskę: Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” opublikował tekst wystąpienia pisarza i dramaturga Andrzeja Stasiuka na uroczystości wręczenia mu Austriackiej Nagrody Państwowej w dziedzinie literatury europejskiej. Ceremonia odbyła się 29 lipca 2016 r. w Salzburgu - informuje „Deutsche Welle”. W swym przemówieniu Stasiuk z pogardą mówił o przywiązaniu do tradycji i „przebrzmiałej świetności” w dawnej Austrii i dzisiejszej Polsce. - Pochodzę z kraju opanowanego pasją przeszłości i pragnieniem wielkości. Nikt tu nie jest zadowolony z miejsca, które przyszło mu zajmo- Andrzej Stasiuk Œ.P. Józef Gola (1921-2016) ¯o³nierz 2 Korpusu Gen. W. Andersa. Poeta, znany z wierszy i aforyzmów publikowanych w “G³osie Polskim” i innych pismach polskich na œwiecie. Msza œw. ¿a³obna odprawiona zosta³a w koœciele œw. Kazimierza w Toronto, zaœ pogrzeb odby³ siê na cmentarzu Sanctuary Park przy 1570 Royal York Rd. w Toronto. O czym zawiadamia Rodzina. Wieczny odpoczynek racz Mu daæ Panie! ZAKŁAD POGRZEBOWY świadczy us³ugi dla TORONTO, ETOBICOKE I MISSISSAUGA PEEL CHAPEL 2180 Hurontario Street (Hwy, 10 North of Q.E.W) Mississauga, ON Tel.: (905) 279-7663 BUTLER CHAPEL 4933 Dundas Street West (at Burnhamthorpe) Etobicoke, ON Tel.: (416) 231-2283 YORKE CHAPEL 2357 Bloor Street West (at Windermere) Toronto, ON Tel.: (416) 767-3153 Jak odnotowuje niemiecka rozgłośnia „Deutsche Welle”, jego krytykę można było odnieść nie tylko do polskiego społeczeństwa, lecz do wszystkich uciekających przez wyzwaniami współczesnego świata: - Oczywiście mamy prawo się bać. Mamy prawo zamknąć się w swoich domach i nie wpuszczać nikogo za próg. Oczywiście czujemy obrzydzenie i niechęć na widok obcych, nie czując wstrętu na widok własnych podłych uczynków. Bo to są nasze uczynki. Oczywiście możemy wybierać własnych reprezentantów, którzy nas z podłych uczynków rozgrzeszą. Powiedzą nam to wszystko, co chcemy usłyszeć. Że jesteśmy lepsi, wyjątkowi i jedyni grzmiał pisarz oraz stwierdził, że ludzie wybierają reprezentantów, którzy „zarządzają ich strachem”. - Nie potrafią nic innego. Sami są pełni lęku, więc skutecznie odczytują, przewidują i generują nasze obawy. Strach i władza są jak syjamskie bliźnięta. Im bardziej się boimy, tym większych tchórzy wybieramy. Poświęcą wszystko, by władzy nie utracić - zaznaczył. Ryb, Deutsche Welle HISTORIA G£OS nr 4 10-16.08.2016 STRONA 21 Jak Żydzi zdradzali Polskę w 1920 r. dok. ze str. 24 dzo duży materiał wojenny. Po zajęciu przez 1-szą dywizję Legionów w dniu 22 bm. rano Białegostoku trwały w samym mieście jeszcze przez 20 godzin zaciekłe walki uliczne z przybyłą na pomoc z Grodna 55-ą dywizją sowiecką i miejscową ludnością żydowską, która wydatnie zasilała szeregi bolszewickie”. Jeśli z powyższych Komunikatów Naczelnego Dowództwa przekonujemy się, że ludność cywilna żydowska w czasie wojny uderza sztyletem w plecy naszego żołnierza, zmagającego się z wrogiem lub łączy się z wrogiem do otwartej walki przeciw naszej Armii, to inne Komunikaty charakteryzują żydów w Armii na froncie jako dezerterów i zdrajców najpodlejszego gatunku. Raport Dowódcy 5p. Ułanów do Szefa Sztabu Generalnego: „Dnia 21 czerwca 1920 na odcinku IV Batalionu 106 pp. na Słuczy 3 żołnierze, żydzi przyłapani zostali na rozmowie z bolszewikami, którzy proponowali zdradzić nas i wspólnie przełamać front. Batalion ten miał w swym składzie 130 żołnierzy żydów. Dwóch żydów z wyroku Sądu Doraźnego, zostało rozstrzelanych, trzeci ułaskawiony”. „Dnia 26 czerwca również silnie zażydzony I Batalion 106 pp. bronił przyczółka mostowego w Hulsku. Trzykrotnie odważni semici uciekali z okopów i trzykrotnie ułani 5 pułku zapędzali ich płazem szabli na miejsce. W trakcie tego żyd, sierżant 106 pp. zabił dwoma kulami wachmistrza 3 szwadronu Pilcha, który zapędzał go na miejsce. Wynikiem tego boju było nowe przełamanie naszego frontu (na Słuczy i Horyni). Dnia 3 sierpnia 1920 r. Budionnyj skoncentrował się naprzeciwko Ostroga, bronionego przez oddziały 106 pp., do którego powróciła tymczasem większość żydów dezerterów. Dnia czwartego o świcie garnizon Ostroga bez strzału, nie napierany przez bolszewików, panicznie wycofał się z miasta. Bolszewicy mimo trudnej przeprawy, przeszli Horyń i wyruszyli na Zdołbunowo”. „Z faktów przytoczonych wypływa, że przepełniony żydami 106 pp. służył ulubionym punktem ataku dla Budionnego i dwukrotnie odegrał fatalną rolę bezpośredniej przyczyny przełamania naszego frontu (na Słuczy i Horyni). Dane powyższe są w Armii naszej powszechnie znane i szeroko omawiane wśród żołnierzy. Oburzenie ich jest tak wielkie, że dalsze pozostawienie żydów w składzie Armii jest wykluczone. Nasuwa się konieczność niezwłocznego wydzielenia ich z pułków na froncie, inaczej mogą zajść krwawe ekscesy. Wartość bojowa na takim odżydzeniu może tylko zyskać”. O tych wypadkach mówi również Wacław Sobieski: „Niezapomnianym będzie również stanowisko tych żydów, którzy witali armię BronsztainaTrockiego manifestacyjnie. W czasie cofania się Gen. Szeptycki trzykrotnie przysyłał do Naczelnego Dowództwa W.P. raporty o zdradzie oficerów żydów, zaś pod Radzyminem batalion wartowniczy, składający się z żydów, przeszedł na stronę bolszewików” (624). Jeżeli się zważy, że wtedy nawała bolszewicka zbliżała się już prawie do przedmieść Warszawy, to się zrozumie nadzwyczaj ciężkie położenie naszej Armii i naszego Narodu i musi się przyznać, że jedynym ratunkiem przed żydami, jako wrogiem wewnętrznym, był nadzwyczaj doniosły rozkaz ówczesnego Ministra Spraw Wojsk gen. Sosnkowskiego, by żydów wydzielić z armii i osadzić w obozie koncentracyjnym w Jabłonnie. Rozkaz ten opiewa: „Ministerstwo Spraw Wojskowych - Oddział I Sztabu Licz. 13679 mob. Usunięcie żydów z D.O. Gen. Warszawy i formacji podległych wprost M. S. Wojsk. W związku z mnożącymi się ciągle wypadkami, świadczącymi o szkodliwej działalności elementu żydowskiego, zarządza M. S. Wojsk, co następuje: 1. Dla D. O. Gen. Warszawa. 2. Dla wszystkich Oddziałów szt. M. S. Wojsk, i Dep. M.S.W. z poszczególnymi, w drodze tych Oddz. szt. i Dow. wprost M. S. Wojsk., podlegającymi formacjami, zakładami, instytucjami itd. ad 1. D. O. Gen. Warszawa usunie ze dr Lucyna Poloczek GABINET DENTYSTYCZNY 35 King Street East, Unit 21 Mississauga (Hurontario & Dundas) tel. 905. 896.1148 wszystkich mu podległych formacji, stacjonowanych w Warszawie, Modlinie, Jabłonnie i Zegrzu, żydów szeregowych, pozostawiając w tych formacjach tylko 5% tego żywiołu. D. O. Gen. Warszawa wyznaczy punkt zborny, dla tych wyeliminowanych żydów, tworząc z takowych po wydzieleniu rzemieślników, oddziały robotnicze. Oddziały te powinny być formowane na sposób kompanii robotniczych o maksymalnej sile 250 szeregowych na kompanię. Na każdą taką kompanię robotniczą wyznaczy:; D.O. Gen. Warszawa 1 oficera, 5 podoficerów, 10 szeregowych wyznań chrześcijańskich. W razie zapotrzebowania oficerów niezdolnych do służby frontowej zwróci się D. O. Gen. Warszawa z zapotrzebowaniem takowych do Oddz. I Sztabu M. S. Wojsk. Po sformowaniu wymienionych kompanii robotniczych, wyda M. S. Wojsk, dalsze zarządzenia, co do numeracji i gdzie wymienione kompanie zużytkowane zostaną. Przeprowadzenie tego rozkazu należy niezwłocznie wykonać, licząc się z obecną sytuacją. O wycofaniu z formacji żydów zamelduje D. O. Gen. Warszawa do M. S. Wojsk. Oddz. I Sztabu do dnia 12. VIII. 1920 r. ad 2. Wszystkie oddziały szt. M. S. Wojsk., jak również i Departamenty usuną do 5% z podległych im (wprost M. S. Wojsk.) formacji, zakładów, instytucji itd. szeregowych żydów, oddając takowych do dyspozycji D. O. Gen. Warszawa, które ich wcieli do tworzących się robotniczych komp. Zaznacza się przy tym, że w samych biurach i kancelariach poszczególnych oddz. szt. i Departamentów, należy wszystkich żydów szeregowych usunąć. Zatrzymanie żydów w biurach lub innych instytucjach pod pretekstem, że takowi są niezbędni lub politycznie pewni, tym samym zakazuje się. Wyeliminowanie żydów i oddanie takowych do dyspozycji D. O. Gen. Warszawa winno być bezwarunkowo z dniem 12. VIII. 1920 r. skończone. Wykonanie tego rozkazu zamelduje D. O. K. Gen. Warszawa Oddziałowi I Dep. M. S. Wojsk., zawiadamiając o wykonaniu Oddz. X. Sztabu M. S. Wojsk. Otrzymują: Woj. Gub. Warszawy, D.O. Gen. Warszawa, Biuro Prezydialne, Kancelaria Wiceministra, Wszystkie Oddz. Sztabu M. S. Wojsk., Wszystkie Dep. M. S. Wojsk., Dep. dla spraw Morskich, Dow. m. Warszawy, N. Dow. W. P. Prich Płk. Szt. Gen. Szef Oddziału I.” Jeżeli Minister Spraw Wojsk, zmuszony był do przeprowadzenia oczyszczenia Armii z żywiołu żydowskiego w najkrytyczniejszej dla Państwa chwili, bo w chwili, kiedy wróg był prawie pod murami stolicy, to czyż nie jest rzeczą niezbędną i konieczną dla Państwa oczyścić w zupełności Armię od żydów w czasie pokoju na podstawie ustawodawstwa, wyznaczającego żydów do batalionów robotniczych i nakładającego na nich progresywny podatek stosownie do zamożności? Jeżeli służba w Armii Polskiej jest zaszczytem i chlubą dla Polaka, to nie może być w niej miejsca dla tych, którzy łapownictwem od niej się wymykają, dezerterują, szpiegostwo i zdradę uprawiają, a takimi są żydzi, bo jak mówi Wacław Sobieski w r. 1920 „wśród zbiegłych do Śląska Górnego, a następnie wydanych Władzom Polskim, było: dezerterów 202, a w tym żydów 193, uchylających się od poboru wojskowego 411, a w tym żydów 398, działających na szkodę Państwa Polskiego 328, w tym żydów 325″. Taką rolę odegrali żydzi w chwili powstania Państwa Polskiego. Czyż więc się godzi tych, którzy zdradzali Polskę i łączyli się z jej wrogami, stawiać na równi z tymi, którzy krwią i życiem jej bronili i dla niej wszystko poświęcili, i jednym i drugim dawać równe, jedne i te same prawa? Czy też przeciwnie? - Czyż sprawiedliwość i instynkt samozachowawczy nie przemawia za tym, by żydom odjąć równouprawnienie i by ich wykluczając z Armii, nie dopuścić do dostaw wojskowych, żołnierzom zakazać wszelkiego stykania się z nimi, a żydom zabronić nawet blisko koszar mieszkać? ks. dr Stanis³aw Trzeciak Fragment z książki „Talmud o gojach a kwestia żydowska w Polsce”, Warszawa 1939. Reedycję książki wydało m.in. Wydawnictwo Ostoja. GŁOS wierny naszej religii, kulturze i historii Poprzyj nas! STRONA 22 Szanowny Panie Redaktorze, W drugim numerze “Głosu”, w części NASZA HISTORIA była jedyna strona „upamiętniająca” Powstanie Warszawskie, ale… „na zawsze kontrowersyjne”. A więc, dla czego „na zawsze” i dlaczego ciągle „kontrowersyjne”? Ta „kontrowersja” jest podana tam przez jednego historyka, Jana Ciechanowskiego, z którym ja się nie zgadzam. No dobrze, on jest znanym historykiem, a ja, mimo iż mogę się pochwalić dużą wiedzą historyczną, takim nie jestem. Ciekawe jest to, że oboje byliśmy żołnierzami Armii Krajowej, ale na nasze przeżycia powstaniowe zapatrujemy się inaczej. Historyk Ciechanowski był w kompanii wyposażonej tylko w jeden karabin maszynowy, był to tylko… karabin, bo strzelał pojedyncze kule. Ja byłem w plutonie, który też nie miał karabinu maszynowego, pierwszego dnia Powstania, ale po trzech dniach mieliśmy już jeden, a po tygodniu było ich już dwa. Nasz pluton był zapewne „najmłodszym” plutonem na Żoliborzu FORUM LISTY DO REDAKCJI i mieliśmy być plutonem obrony sztabu, ale dzięki tym dwóm karabinom maszynowym zostaliśmy plutonem liniowym. Ja byłem tym „karabinowym” (dowódcą sekcji karabinu maszynowego) i miałem wtedy 16 lat. Pan historyk Ciechanowski był ode mnie 2 i pół roku młodszy, zapewne był maskotką swojej kompanii i beniaminkiem dowódcy. Tym niemniej, musiał być bardzo dzielny, bo był dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych, a więc jednak musiał z czegoś strzelać. Bardzo zazdroszczę mu tych odznaczeń, bo ja zacząłem być dekorowany dopiero 50 lat po Powstaniu… ale już nie za waleczność. W moim plutonie nasz dowódca, pytany, dlaczego nikogo nie dekoruje, odpowiadał: „wszystkim moim żołnierzom należą się Krzyże Walecznych, a ja nie będę odznaczał dwóch czy trzech, a więc albo wszystkich albo nikogo”. A więc skąd, u tego tak wyróżnionego, ale wtedy ciągle bardzo młodego Powstańca bierze się takie negatywne nastawienie do Powstania? „Powstanie zakończyło się straszliwą klęską”, „rzezią żołnierzy AK”… a „straty Niemców wynosiły nieco ponad 1700 osób”!!! Czy to pan historyk się pomylił, czy naumyślnie dziesięciokrotnie pomniejszył niemieckie straty, aby mocniej podkreślić tę jego „klęskę” powstaniową! I może te jego „osoby” to byli prawdziwi żołnierze niemieccy! Otóż inny historyk, J.K. ZAWODNY, w swojej książce „Nothing but Honour - The Story of the Warsaw Uprising, 1944” (“Nic tylko Honor-Historia Powstania Warszawskiego, 1944), podaje w „APPENDIX A” w objaśnieniach pod numerem 2., na stronie 211, niemieckie straty w Powstaniu Warszawskim, w czasie 63 dni walki: Zabitych 10,000, Zaginionych (zabitych?) 7,000. Razem 17,000. A więc kto ma rację? Czy ten, co „na zawsze” chce być „kontrowersyjny”, czy ten, co naprawdę sprawdzał archiwa niemieckie? A dalej, ta „rzeź żołnierzy AK”, podana jest na poprzedniej stronie (210) identyczna liczba zabitych i za- G£OS nr 4 10-16.08.2016 ginionych Powstańców, co niemieckich żołnierzy. Jeżeli ktokolwiek chciałby odczytać tam inne straty niemieckie, to na następnej stronie jest ich „kilka”: 3 samoloty, 310 czołgów, samobieżnych dział, samochodów pancernych, 4 wyrzutnie rakietowe, 340 ciężarówek i samochodów. Czy te liczby nie ilustrują tego, że to wygląda na zniszczenie uzbrojenia całej dywizji pancernej? Szanowny Panie Redaktorze, W lutym 2014 roku posłałem Panu moją korektę książki o Powstaniu pisaną przez „pseudo historyka” Piotra Zychowicza. Było tego 22 dwie strony, na pewno Pan tego nie czytał, a szkoda. Ale jeżeli mógłby Pan się zmusić i przeczytać, może nie te wszystkie 22 dwie strony pisane przez innego Powstańca… już wcale nie „kontrowersyjnego”, ale tylko te kilka stron związanych z Powstaniem… i może wtedy mógłby Pan nawet „opracować” to do druku, aby czytelnicy mieli, jeżeli już nie „poprawną” wersję, to przynajmniej „odmienną” od tej negatywnej „opowieści” historyka, któremu po latach, przyszło winić nas, Powstańców, a nie tych naprawdę winnych za upadek Powstania. Serdeczne pozdrowienia Stefan Zadróżny, Montreal Igrzyska olimpijskie w Berlinie w 1936 roku. Maria Kwaśniewska-Maleszewska, polska oszczepniczka jest na podium, zdobyła brązowy medal, ale jako jedyna nie pozdrowiła Fuhrera nazistowskim pozdrowieniem. Na słowa Adolfa Hitlera: „Gratuluję małej Polce”, miała odpowiedzieć: „Pan też niezbyt wysoki”... Podziękowania dla Czytelników Serdecznie dziękuję za wpłaty na Fundusz Wydawniczy “G£OS Publishing”: Mike Bona $100, Krzysztof Kruczek $35, Stefan Zadróżny $150, Kazimierz Chrapka $35, Marek Machula $50, Kazimierz Filip $20, Janina Remplakowska $20, Regina&Ryszard Światowiec $50, Jan&Urszula Błaszczak $50, Stanley Godzisz $50, Małgorzata Skulska $150. Wies³aw Magiera Fundusz Prasowy “G³osu” Drodzy Czytelnicy, proszę o wsparcie na koszty druku tygodnika GŁOS. Mam wiele wydatków, mimo oszczędności. “Bóg zapłać” za każdy przejaw poparcia! Wiesław Magiera Na Fundusz Prasowy “Glos Publishing” wp³acam $.................... Imię i nazwisko................................................................................. Adres.................................................................................................. Tel. lub e-mail.................................................................................... G£OS nr 4 10-16.08.2016 SZLACHETNE ZDROWIE Jak wyleczyć prawie każdy nowotwór How to CURE Almost Any CANCER at Home for $5.15 a Day część 3 Bill Henderson Andrew Scholberg W tym raporcie wymienię nazwy niektórych klinik i lekarzy, którzy pomogli moim klientom. Niektóre stosują tylko naturalne substancje, inne - kombinacje standardowych i naturalnych terapii. Gdzie znaleźć więcej informacji do natychmiastowego zastosowania Skorzystaj z mojego bloga www. beating-cancer-gently.com albo przeczytaj moją książkę „Bez raka...” Will R. - konsultant ds. za-rządzania z Bostonu, nie musiał iść do lekarza by dowiedzieć się, iż miał raka. Wiedział kiedy w 2002 zaczął krwawić z odbytu. Miał wtedy 55+ lat. Badanie medyczne potwierdziło mocne podejrzenie Willa: rak jelita grubego. Lekarze wykryli 2 cm guz. Ale rak nie był jedynym problemem Willa, oto jego dolegliwości: • Częste ostre bóle głowy • Ostry bezdech senny i chrapanie, co powodowało częste budzenie się w nocy, jakby się dusił • Intensywny ból podniebienia • Zmęczenie • Grzybica stóp, pleców i podbrzusza • Osłabienie wzroku • Nocne pocenie [mokra pościel] • Drgawki kiedy zasypiał lub zasnął. Nie chciał iść pod nóż. Chciał wypróbować terapii alternatywnej na raka. Ale chirurg przestraszył go mówiąc: „Bez operacji umrzesz” i w październiku 2002 przeszedł operację. Oczywiście lekarze praktycznie nalegali, by Will poddał się radio- i chemioterapii, ale odmówił, bo wierzył, że bardziej skuteczne będą terapie alternatywne. Stał się lepiej wykształcony w dziedzinie raka niż jego onkolog. Przeczytał ponad dziesięć książek o raku i uderzyły go dwie sprawy: 1) Żeby pokonać raka trzeba mieć tak zdrowy organizm jak możliwe, naturalnymi metodami. Żeby dojść do tego stanu, konieczne jest pozbycie się innych chorób i infekcji. 2) Nie można być zdrowym jeśli ma się martwe zęby takie jak kanałowe korzenie zębowe [KKZ], zainfekowane zęby, albo zainfekowane kawitacje w szczękach. Kanały korzeniowe bezpieczne, tak? Nie! W 2003 roku dentysta biologiczny zbadał Willa i znalazł kilka problemów. (Biologiczni dentyści to osoby, które kanały korzeniowe, rtęć i fluor uważają za szkodliwe.) Dwa kanały korzeniowe Willa były zainfekowane GRONKOWCEM I PACIORKOWCEM. Dentysta potwierdził te infekcje analizami laboratoryjnymi. Ale szczęka Willa miała również inne problemy. Kiedy miał lat 20+ usunął zęby mądrości, ale dentysta nie usunął całej tkanki łącznej. W rezultacie zębodoły nigdy nie zagoiły się właściwie, ale zainfekowały się gronkowcem i paciorkowcem. Ten rodzaj problemu dentystycznego po niezupełnej ekstrakcji zęba nazywa się kawitacją. Z powodu kawitacji Will miał poważną martwicę szczęki - inaczej mówiąc - gangrenę! A problem z tymi toksycznymi kieszeniami w szczęce jest taki, że w całym organizmie szerzą się gronkowiec i paciorkowiec, wywołując wszelkiego rodzaju choroby. Kanały zębowe Willa i niedokładne usunięcie zęba mądrości spowodowało wystąpienie raka jelita grubego. Mało znany związek między kanałami korzeniowymi zębów [KKZ] i rakiem Biologiczny dentysta nie tylko naprawił mu szczękę, ale również wymienił rtęciowe na biologicznie zgodne plomby. Jak wiadomo, rtęć jest jedną z najbardziej trujących substancji znanych człowiekowi: łyżeczka rtęci może zatruć całe jezioro. Ale establishment dentystyczny nadal uważa, że rtęć jest wspaniałą substancją do wypełniania ubytków. Amerykańskie Stowarzyszenie Dentystów (ADA) od dziesięcioleci powtarzało opinii publicznej slogan, że „rtęć jest bezpieczna”, i jest zbyt uparte by przyznać, że było to złe. Jest tak z powodu zaprzeczania o rtęci, jak i zaprzeczania o korzeniach zębowych. Po ‚naprawie’ zębów Willa przez biologicznego dentystę, jego zdrowie dokonało obrotu o 180 stopni: • Rak uległ remisji • Ustąpiły częste bóle głowy • Ustąpił ból podniebienia • Odeszło zmęczenie • Ustąpiła grzybica • Ustąpiły nocne poty • Ustąpiły nocne drgawki • Ustąpił bezdech • Przestał chrapać • Przestał się budzić w nocy z poczuciem duszenia się • Poprawił się wzrok. Onkolog Willa był pod takim wrażeniem jego poprawy, że powiedział mu: „Jesteś najdłużej żyjącą osobą, która nie przeszła konwencjonalnej terapii. Twoja spodziewana długość życia była 6 miesięcy. Nie znamy nikogo takiego jak ty!” Główną rzeczą, która pomogła Willowi, niewątpliwie było usunięcie korzenia zębowego, wyczyszczenie zainfekowanych kawitacji, i zamiana rtęciowych na biologicznie zgodne plomby. „Ale czy wszystkie kanałowe korzenie są złe?” Można się zastanawiać czy są zawsze złe. Tak, są. Nie są bezpieczne. Jeśli ktoś mający korzeń wydaje się być zdrowy, to można być pewnym, że jego system immunologiczny jest wystarczająco silny by walczyć } z toksycznością korzenia. Ale jeśli tego samego człowieka dopadnie ciężki stres, taki jak utrata pracy, rozwód albo śmierć ukochanej osoby, system odpornościowy może się osłabić. Kiedy organizm nie może już zwalczać toksyczności w korzeniu, może wystąpić choroba taka jak rak. Jeśli chodzi o usuwanie zębów mądrości, dentysta często nie usuwa całej tkanki łącznej. I to prowadzi do kawitacji. Kawitacje i korzenie kanałowe wywołują martwicę szczęki: gangrenę. I te problemy stomatologiczne przyczyniają się, być może w 50%, do ilości zachorowań na raka w Ameryce. „Opowieść o rybach” wyjaśnia przyczyny raka Oto „rybna historia” wyjaśniająca katastrofę nowotworową w Ameryce. Połowa sumów w rzece Anacostia w Waszyngtonie DC ma w wątrobie guzy rakowe. Rzeka ta jest niczym więcej niż magazynem odpadów. Leżąca na terenie miasta, ta mała, przepływająca rzeka, łapie wszystkie obrzydliwe miejskie odpady. Faktycznie jest zastanawiające, żeby jakieś ryby w ogóle w niej żyły. Sumy w Anacostia eliminują toksyny i trucizny poprzez wątrobę. Normalnie to nie byłoby problemem, ale tam jest tak duże zanieczyszczenie, że sumy wchłaniają toksyny szybciej niż ich wątroby mogą je procesować i eliminować. Więc jak można „wyleczyć” te sumy z guzów na wątrobie? Chirurgicznie? Toksyczną chemioterapią? Przeszczep wątroby? Nawet gdyby te terapie były wykonalne, co dobrego zrobilibyśmy, gdybyśmy wpuścili „wyleczone” sumy z powrotem do tej brudnej rzeki? Stosując zdrowy, organiczny plan odżywiania, pomaga organizmowi pozbyć się wielu trucizn. Ale zdrowa dieta nie zrobi wszystkiego by naprawić zainfekowaną kość szczękową czy toksycznego korzenia kanałowego. Wyobraźmy sobie ekstrakcję zęba mądrości. Jeśli dentysta lub chirurg nie STRONA 23 usunie tkanki łącznej, albo pozostawi zbyt dużą kość, dziąsło i szczęka nie zagoją się właściwie. Kiedy brakuje zęba, w zębodole może rozwijać się bakteria beztlenowa, i ona staje się nawet bardziej toksyczna niż botulizm. Ta toksyczność może przedostać się do krwiobiegu i wywołać raka piersi, prostaty i inne rodzaje raka. W rzeczywistości, kiedy kobieta ma raka jednej piersi, często okazuje się, że winowajcą jest korzeń kanałowy po tej samej stronie jak zrakowana pierś! Nie może być już żadnych wątpliwości co do związku między korzeniami kanałowymi i rakiem. Widziałem to u ponad 3.000 pacjentów. Kiedy ci pacjenci uporządkują swoją buzię, zdrowieją - nawet jeśli próbowali wszystkiego innego. Pionierski stomatolog udowodnił toksyczność korzenia kanałowego w latach 1920. Na początku lat 1900, dr Weston Price, dentysta-pionier, odkrył i udowodnił, że korzenie te są wysoko toksyczne. Dr Price uważany jest za jednego z najlepszych dentystów naszych czasów. Był szefem wydziału badań naukowych prekursora ADA. Pracując z 60 innymi prominentnymi dentystami, dr Price próbował znaleźć sposób bezpiecznego postępowania z korzeniami kanałowymi. Pracowali z setkami pacjentów, i próbowali wszystkiego pod słońcem. I dr Price wywnioskował, że nie ma na to żadnego sposobu. Odkrył, że toksyczność kanałowego korzenia wywoływała różnego rodzaju problemy zdrowotne, łącznie z reumatoidalnym zapaleniem stawów, stwardnieniem rozsianym, rakiem, jaskrą, cukrzycą itd. I udowodnił to na eksperymencie z królikiem. Eksperyment ten powinien być znany, ale establishment medyczny i stomatologiczny chce go wrzucić w dziurę pamięci. Oto jak wyszedł ten eksperyment: Kiedy dr Price usunął korzeń kanałowy z chorego pacjenta i wszczepił go pod skórę królika, szybko rozwinęła się w nim ta sama choroba. Jeśli pacjent chorował na jaskrę, królik dostał jaskry, jeśli chory miał zapalenie stawów, królik zachorował na zapalenie stawów, jeśli pacjent zachorował na raka, królik też go dostał. I tak dalej. To wydarzyło się setki razy. Dr Price zalecił, by dentyści natychmiast przestali zajmować się korzeniami kanałowymi. Ale to one są dobrym kreatorem zarobków dentystów. ciąg dalszy za tydzień Piękny pokój w czystym condo tanio do wynajęcia Wynajmę spokojnemu panu umeblowany pokój w czystym condo przy Islington i Bloor. Cena $510 - wszystko wliczone. Tel. 416-993-3143 FORUM Jak Żydzi zdradzali Polskę w 1920 r. STRONA 24 ks. dr Stanis³aw Trzeciak „Cud nad Wisłą” jest wielką szkolą dla Narodu i Państwa Polskiego. Wymownie nas uczy, że Polska może się opierać tylko na Polakach zjednoczonych umiłowaniem swojej Ojczyzny i złączonych silnymi węzłami narodowymi. Jest tu zarazem wielkie ostrzeżenie przed żydami, którzy bezprzykładnie, jak w żadnym państwie, łączyli się z naszym wrogiem i działali na szkodę zagrożonego naszego bytu państwowego. Dezercja, zdrada, sianie defetyzmu wśród ludności cywilnej, w wojsku, łączenie się wprost z wrogiem przez przyłączanie się do niego z bronią na froncie lub tworzenie oddziałów wojskowych z ludności cywilnej i przechodzenie na pomoc do wroga, by walczyć przeciw wojskom naszym - oto obraz zachowania się żydów w Polsce, dźwigającej się z okowów niewoli, która miała przed sobą postawioną kwestię „być albo nie być”. Małe tylko były wyjątki. Tu znów niech przemówią fakty i suche komunikaty Naczelnego Dowództwa: „Komunikat z dnia 18 kwietnia 1919 r. Front litewsko-białoruski: Wczorajsze walki o Lidę były uporczywe. Nieprzyjaciel zgromadził wielkie siły, starannie przygotował się do obrony i umocnił ważniejsze obiekty. Piechota nasza musiała kilkakrotnie łamać bagnetem opór wroga, zwłaszcza suwalski pułk piechoty, który wśród ciężkich walk ulicznych, biorąc dom za domem, oczyszczał miasto od nieprzyjaciela. Miejscowa ludność żydowska wspomagała bolszewików, strzelając do naszych żołnierzy”. Dodać tu należy, Na szczycie rosyjskojęzycznego Twittera znalazł się tag HańbaWADA, pod którym użytkownicy wyrażają oburzenie w związku z decyzją Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego (IPC), aby wykluczyć Rosjan z igrzysk. - Olimpiada w Rio zapisze się w historii jako najbardziej haniebna i upolityczniona - pisze użytkownik Forever FAN my Raees. - Zabrać ludziom to, dla czego żyją to niskie i podłe - pisze użytkowniczka Katie. - Nasza reprezentacja paraolimpijska jest jedną z najsilniejszych. Dosłownie żyją sportem. Niestety polityka znów wzięła górę - dodaje Jelizawieta. Nikołaj Zubow uważa, że przyczyną wykluczenia są w pierwszej kolejności sukcesy rosyjskich paraolimpijczyków i umieszcza na swoim Twitterze tabelę klasyfikacji medalowej z poprzednich igrzysk olimpijskich. W serwisach społecznościowych wykluczenie rosyjskich paraolimpijczyków nazwano podłym i nieludzkim, niektórzy użytkownicy Twittera uważają, że ta decyzja była upolityczniona i jest bezpośrednio związana z chęcią pozbycia się rywali. Deputowany do Dumy Państwowej Rosji, były mistrz świata wagi że kiedy wymieniony 41 pp. opuścił ze względów taktycznych czasowo Lidę, to żydzi z okien i z dachów strzelali do żołnierzy naszych, lali wrzątkiem na nich i rzucali kamieniami. Kiedy zaś później wymieniony pułk ponownie zajął miasteczko, ludność polska wskazała na kloaki, do których żydzi wrzucili siedmiu oficerów naszych, których jako ostatnio wycofujących się postrzelili, pojmali, w okrutny sposób zmasakrowali i rzucili do kloaki. Komunikat z 19 sierpnia 1920 r.: „W Siedlcach wzięto do niewoli ochotniczy oddział żydowski, rekrutujący się z miejscowych żydów komunistów”. Komunikat z dnia 21 sierpnia 1920 r.: „Front środkowy… W walkach pod Dubienką, gdzie odrzuciliśmy nieprzy- G£OS nr 4 10-16.08.2016 jaciela za Bug, odznaczył się porucznik Danielak z 11 pp., który samorzutnie, nie czekając na nadejście swej kompanii, z 8 żołnierzami zaatakował linię nieprzyjacielską, biorąc 20 jeńców do niewoli. Stwierdzono w tym okręgu, że walczy po stronie bolszewickiej oddział ochotniczy z Włodawy”. Widzimy tu zatem niezwykłe bohaterstwo naszych żołnierzy, którzy oprócz wroga zewnętrznego musieli jeszcze pokonywać wewnętrznego wroga, żydów. Podobną sytuację mamy również w walkach zaciekłych w Białymstoku, jak stwierdza Komunikat z 24 sierpnia 1920 r.: „Front północny… Przy zdobyciu Łomży wzięto 2.000 jeńców, 9 dział, 22 karabiny maszynowe i bar- cd. na str. 21 Serwisy społecznościowe o wykluczeniu rosyjskich paraolimpijczyków: Niewiarygodny cynizm - Bileciki do kontroli. - Nie dam. - Jak to? - Ten pociąg ma 2 godziny opóźnienia. Według rozkładu jazdy ja teraz siedzę w domu i jem kolację... Klinet w restauracji pyta kelnera: - Te paszteciki z zająca to są naprawdę z zająca? - Oczywiście, choć z niewielką domieszką koniny dla smaku! - A ile jest tego dodatku? - No tak naprawdę to pół na pół: jeden zając i jeden koń! Siedzi sobie stary piracki kapitan na rufie statku. Wiadomo, jak to stary pirat, zamiast nogi kawałek drewna zamiast dłoni hak i bez jednego oka. superciężkiej w boksie Nikołaj Wałujew również skomentował decyzję IPC. Według niego, przyczyna dys- Czas na... uœmiech! Obserwuje go młody majtek pokładowy. W końcu zdobywa się na odwagę i zaczyna pytać starego kapitana. - Dlaczego nie ma pan nogi? - Stare dzieje. Rekin mi odgryzł. - A czemu hak zamiast dłoni? - Stare dzieje. Ucięta pod czas abordażu. - No a czemu oka pan nie ma? - Bo mi mewa nasrała. - I od tego stracił pan oko??!! - Nie, ale to był mój pierwszy dzień z hakiem. Żona do męża: - Jak wygrasz w lotto, to od razu robię sobie naciąganie zmarszczek, botoks i sztuczne cycki. Co ty na to? - A co byś powiedziała, gdybym za tę kasę zrobił tuning naszego Tico? - No co ty? Po co będziesz ładował kasę w starego grata, jak możesz mieć nówkę sztukę? - Cieszę się, że mnie rozumiesz... - Madzia, chodź gdzieś pójdziemy i coś zjemy. - OK, a gdzie? - Może do restauracji z polskim jadłem? - Nieeee... - Na kebaba? - Wczoraj jadłam. - Pizza? - We wtorek? Absolutnie! - No to do chińczyka. - Nie lubię kurczaków. - Owoce morza? - A fe, śmierdzą... - Burger? - No wiesz?! Chcesz, żebym była gruba?! - To gdzie chcesz iść? - Wszystko jedno, Rysiek. Gdzie zaproponujesz, tam pójdziemy. Nauczycielka pyta klasy: - Dzieci, kto w waszej rodzinie jest kwalifikacji rosyjskich paraolimpijczyków tkwi w ich sukcesach sportowych. - Rosyjską reprezentację paraolimpijską zdyskwalifikowano. Ktoś jeszcze uważa, że doping jest przyczyną? Po prostu daliśmy im popalić w Londynie i Soczi. W Rio nie chcą na to pozwolić! - napisał Wałujew. Szef Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego Philip Craven oświadczył wcześniej, że decyzja w sprawie wykluczenia Rosji została podjęta jednogłośnie i niezwłocznie weszła w życie. najstarszy? - U mnie dziadek. - W mojej rodzinie babcia. - Pra-pra-pra-pra babcia... - To niemożliwe! - Dla-dla-dla-czego? Skąd się wziął zwyczaj puszczania kobiet przodem np. w przejściu? Ponoć w czasach prehistorycznych nasi przodkowie sprawdzali w ten sposób, czy w jaskini nie ma niedźwiedzi... - Sierżancie Kowalski! W nagrodę za waszą służbę, dostajecie awans do śledczej - już nie będziecie marznąć w radiowozie. - Ale panie komendancie!? Ale ja? Ja się jeszcze buduję... Myśliwy do myśliwego: - Wiesz, zabiłem swojego psa. - Wściekły był? - No, zachwycony to on nie był. Przychodzi Irlandczyk do hotelu w którym pracuje Polka i zamawia: - Two tea to room two two! - ????!! Sram tam ram tam tam odpowiada Polka.