Król z Sieradza
Transkrypt
Król z Sieradza
Król z Sieradza W ubiegłym roku przypadła 130 rocznica urodzin Antoniego „Antoine’a” Cierplikowskiego, fryzjera i stylisty wszechczasów, wybitnego Polaka, sieradzanina i patrioty. Nie tylko razem z Coco Chanel stworzył współczesną kobietę chłopczycę, ale również miał zmysł wynalazczy, np. wymyślił i wyprodukował pierwszą piankę oraz pierwszy lakier do włosów. Był człowiekiem wybitnie utalentowanym, który prócz fryzjerstwa miał liczne pasje: kręcił filmy, rzeźbił, wydawał gazetę, projektował stroje, torebki i damskie nakrycia głowy, otworzył własną linię kosmetyków. Nadzorował prace 400 fryzjerów podczas przygotowań do koronacji króla Jerzego VI w 1936 r., a także kilkanaście lat później, gdy na tronie zasiadała królowa Wielkiej Brytanii - Elżbieta II. Z jego usług korzystało łącznie sześć koronowanych głów. Obwołano go „fryzjerem królów i królem fryzjerów”. Młodość w Sieradzu Antoni Cierplikowski urodził się w Wigilię 24 grudnia 1884 roku w Sieradzu w biednej rodzinie szewca Antoniego i krawcowej Joanny z domu Majchrzak. W księgach parafialnych pojawiają się różne formy imienia matki: Joanna, Anna i Janina (takie widnieje na jej nagrobku). Miał starsze rodzeństwo: Rafała (ur. 1875), Józefę (ur. 1877), Władysława (ur. 1880), Salomeę (ur. 1882) oraz młodszego brata Hieronima (ur. 1887). Mieszkali w pobliżu dzisiejszego kościoła św. Stanisława przy ulicy Dominikańskiej. Mając zaledwie 13 lat, rozpoczął naukę u cyrulika Czarneckiego w Sieradzu. Stawiał pijawki i pomagał rwać zęby, ale bez entuzjazmu. O dalszym losie Antoniego zdecydowały jego zręczne dłonie. Nie mogły nie dotknąć poniewierającego się kawałka płótna, papieru, wstążki żeby nie przetworzyć ich w kwiaty, gałązki lub kokardy. Bardzo pociągało go układanie włosów. Mając 14 lat w pewien słoneczny majowy dzień swojej siostrze Salomei stworzył fryzurę, a do jej utrwalenia użył miodu. To spowodowało, że rodzice oddali syna na praktykę do wuja, znanego fryzjera Pawła Lewandowskiego, mającego swój zakład przy ulicy Piotrkowskiej w Łodzi. Drugim powodem tej decyzji był wstrząs, jaki przeżył ich syn. Zimą, gdy jeździł z kolegą na łyżwach na ściętej lodem Warcie, lód pękł, kolega wpadł do wody, przemarzł i po kilku dniach zmarł na zapalenie płuc. Praktyka fryzjerska w Łodzi Do Łodzi przybył pod koniec 1898 roku i przebywał u swego wuja do grudnia 1901 roku. Damy nie przychodziły do zakładu, lecz zapraszały fryzjera do siebie. Do salonu przychodziły biedniejsze klientki i tylko te mógł czesać młody Antoni. Wuj Paweł miał jednak słabość do alkoholu i pewnego dnia nie był w stanie iść uczesać niejaką panią Ginsberg. Ciotka, chcąc ratować sytuację posłała tam Antka. Ten tak wspaniale uczesał klientkę, że ta stwierdziła, iż jego miejsce jest w Paryżu! Spontaniczne strona 14 wyznanie pani Ginsberg utwierdziło Antoniego o jego powołaniu i zabrał się pilnie do nauki języka francuskiego. Paryż Z kilkoma frankami i słabym francuskim pod koniec 1901 roku Cierplikowski znalazł się w Paryżu. Na początku spotkało go rozczarowanie, gdyż adresy, które dostał w Łodzi nie dały mu pracy. W końcu trafił do pana Decoux, właściciela maleńkiego zakładu fryzjerskiego robiącego również peruki. Pracownia peruk była w podziemiu i tam Antoni zaczął swoją paryską karierę. Poznał tam młodszą od siebie Marie Louise Berthe Astier (ur. 30.07.1887), która była zatrudniona, jako manicurzystka. Szybko stała się dla niego najważniejszą osobą. Dwa franki dziennie pozwalały Antoniemu tylko na opłacenie pokoiku, na jedzenie brakowało. Przełom nastąpił w dniu świętej Katarzyny, niezwykle ważnego święta we Francji. W zakładzie Decoux było tak dużo klientek, że fryzjer nie mogąc sobie poradzić wezwał Antoniego na pomoc. Cierplikowski zaczął urzeczywistniać swoje pomysły, aby zadowolić kobiece oczekiwania. W czasie tego święta odbył się też konkurs na najlepsze uczesanie i Antek go wygrał. Odtąd mówiono o nim - Antoine. Kobiety powracały do zakładu pana Decoux i żądały, aby czesał je Antek. W sezonie letnim szef Cierplikowskiego wyjeżdżał do Truville, gdzie zabierał Antoniego. To właśnie grudzień 2015/styczeń 2016 dwukropek 171 towanych (niektóre źródła podają, że nawet ponad 100). Myślę, że nie jest aż tak bardzo istotna ich ilość, ale fakt jak bardzo są dziś przydatne ludziom w życiu codziennym. Jego wynalazki dotyczą głównie samochodów i fortepianu. Zgłębiał zasady konstrukcyjne fortepianu i zaproponował wiele ulepszeń, które firma Steinway natychmiast od niego kupowała. Jako wielki entuzjasta motoryzacji w 1904 roku wraz z przyjacielem Konstantinem von Sternbergiem udoskonalił parowy silnik samochodowy i takim pojazdem objechali potem we dwójkę całą Europę. Później, już w USA, wynalazł wycieraczki samochodowe, podobno patrząc na padające na szybę krople deszczu i na pracujący wahadłowo metronom. Natomiast pomysł na kształt i funkcję resorów samochodowych przyszedł mu do głowy kiedy patrzył na kształt łuków liniowych występujących w nutach. Zaś inspiracją dla powstania spinacza był dla niego... klucz wiolinowy. Z odpowiedniego drutu odwzorował kształt klucza wiolinowego i powstał spinacz do kartek papieru. Jego pomysłu pneumatyczne amortyzatory samochodowe, których twardość regulował sam kierowca zastosowała nowojorska policja, która dzięki niemu mogła łatwiej poruszać się swymi automobilami po dziurawych w owych czasach drogach Nowego Jorku. Wśród wynalazków „człowieka fenomena”, znajdują się również motorówka, zegar elektryczny, maszynka elektryczna do gotowania, szeregu rozwiązań konstrukcyjnych w balonach i samolotach, regulowany fotel dla pianistów oraz przyrząd dla pianistów do przewracania stron z nutami, a nawet podobno urządzenie do mierzenia siły dotyku pianisty. W dorosłym życiu przyjaźnił się z Edisonem, a jego temperament wynalazcy skłaniał Hofmanna do udoskonalania metod zapisów fonograficznych. Przyczynił się w ten sposób do rozwoju techniki nagrań płytowych. Koncert Józefa Hofmanna w Metropolitan Opera House Ostatnie lata 28 listopada 1937 roku, w 50 rocznicę jego amerykańskiego debiutu odbył się jubileuszowy koncert w Metropolitan Opera House. Później nastąpiła bolesna dla Józefa rozłą- Dwukropek 171 ka z bliskimi spowodowana wybuchem wojny i inne problemy osobiste. Karierę pianistyczną zakończył 19 stycznia 1946 roku, dając swój ostatni, pożegnalny recital w Carnegie Hall. Zmarł w Los Angeles 16 lutego 1957 roku. Był dwukrotnie żonaty. Pierwszą żoną była Maria Eustis, z którą miał córkę, a drugą młodsza od niego o 31 lat Betty Short, która urodziła mu trzech synów. W czasie tournee po Europie w latach 30-tych odwiedził Polskę. Rodacy uhonorowali go tytułem profesora Konserwatorium Warszawskiego i Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Józef Hofmann prowadził zdrowy tryb życia. W okresie od października do maja koncertował, a następnie znów do jesieni miał wakacje. W tym czasie praktycznie nie grał. Lubił pływać, grać w tenisa, jeździć samochodem. Wyznawał zasadę „w zdrowym ciele zdrowy duch”. We wspomnianej wcześniej książce Jana Żdżarskiego „Józef Hofmann. Geniusz zapomniany. Dzieciństwo i młodość.” jest zacytowana wypowiedź Heleny Modrzejewskiej, która przedstawiła młodego Hofmanna Ludwikowi Grosmannowi. Był to wówczas bardzo znany organizator życia muzycznego i współwłaściciel przedsiębiorstwa handlującego instrumentami muzycznymi, a przy tym kompozytor, dyrygent i pianista. Przedstawiłam mu ojca i syna. Mały artysta nawet nie spojrzał na gospodarza, tylko zwrócił oczy w kierunku pianina. Poddawszy je egzaminowi przez dobrą chwilę, rozejrzał się po wszystkich czterech kątach pokoju, potem spojrzał na ojca, a kiedy p. Grosmann poprosił go, aby zagrał, ten stanął przed pianinem z rękami w kieszeni i po chwili zastanowienia powiedział: „Ja nie będę grał na tym gracie”. Nasz gospodarz tak był zaskoczony śmiałością małego i jego impertynencją, że zapomniał się zaśmiać. Przez chwilę patrzył na mnie; potem wybuchnąwszy głośnym śmiechem powiedział: - „Doskonale, widzę, że będę musiał zadowolić tego małego Mozarta. Chodź za mną, młody człowieku, wybierz sobie sam”. - i idąc przodem zaprowadził nas do swego magazynu fortepianów. Mały Józio chodził od jednego fortepianu do drugiego, dotykał lekko klawiszy, a w końcu usiadł przed jednym z nich i wziął kilka tonów. Gdy p. Grosmann usłyszał dźwięk instrumentu, powiedział uśmiechając się: - „Ten bęben wybrał mego najlepszego Steinwaya” - i od razu zainteresował się chłopcem. Pozwolił mu grać i improwizować i tak był zachwycony nadzwyczajną u takiego dziecka znajomością harmonii, iż - jak powiedział - pierwszy raz w życiu spotyka się z czymś podobnym u siedmioletniego chłopca. grudzień 2015/styczeń 2016 Witold Iwańczak strona 31 biucie, Hofmann rozpoczął życie koncertującego pianisty. Szczególnie popularny był w Rosji – do tego stopnia, że w 1912 roku w St. Petersburgu dał po kolei 21 koncertów, nie powtarzając ani jednego utworu. W sumie w czasie tego maratonu wykonał 255 kompozycji. Gdy już raz miał utwór przećwiczony, potrafił go zagrać kiedykolwiek. Całe szczęście, że miał taki dar, był bowiem jednym z nielicznych pianistów, którzy nigdy nie ćwiczyli. Co najwyżej, gdy przygotowywał się do tournee, poświęcał na to godzinę dziennie; ale zwykle nie ćwiczył wcale. W dzienniku jego żony znajduje się taki oto passus dotyczący rosyjskiego tournee Hofmanna w 1909 roku: „Jef [tak nazywała Józefa] dokonał naprawdę niebywałej rzeczy. Nie wiedział w ogóle, co ma grać. Gdy zobaczył w programie Wariacje Brahmsa, podniósł brwi ze zdziwieniem. Nie grał tego utworu, nie studiował, i w ogóle nie poświęcił mu ani jednej myśli przez dwa i pół roku – od czasu, gry zagrał Wariacje w kwietniu 1907 roku w Libau. Mimo to, tego wieczoru zaczął grać Wariacje bez obaw i zawahań. To było niewiarygodne”. Wkrótce Hofmann został jednym z najbardziej znanych pianistów swojego pokolenia, a dla kolegów jego mistrzostwo wykonawcze i precyzja stały się legendarne. W czasie I wojny światowej przeniósł się do Stanów Zjednoczonych i przyjął obywatelstwo USA. Kiedy w 1924 roku w Filadelfii założono Curtis Institute of Music, został dziekanem katedry fortepianu, a w roku 1927 – rektorem. Pozostał na tym stanowisku do 1938 roku. Pisał artykuły o grze fortepianowej, a najbardziej znane są te lekcje fortepianu, które redagował comiesięczne dla magazynu „Ladies Home Journal”. Jego teksty zebrano w książkach: „Piano Playing” i „Piano Questions Answered”. Kompozytor Józef Hofmann komponował już jako dziecko. W 1886 roku został wydrukowany jego Romans w dodatku nutowym do czasopisma Echo Muzyczne, Teatralne i Artystyczne. W późniejszych latach tworzył głównie dla potrzeb własnej kariery pianistycznej. Jego utwory nie cieszyły się jednak taką popularnością jak analogiczne kompozycje Paderewskiego czy Rachmaninowa. Niewykluczone, że z tego powodu zaczął wydawać następne pod pseudonimem Michel Dvorsky. Ciekawostki Oprócz mistrzowskiego opanowania instrumentu, Józef zadziwiał muzyków doskonałym słuchem. Kiedyś, usłyszał w Metropolitan Opera kamerton, który powinien wydawać dźwięk 440-A. 12-letni wówczas Józef stwierdził, że kamerton stroi minimalnie za wysoko – i miał rację. Gdy miał 11 lat zaprosił go do swojego studia Thomas A. Edison i nagrał jego grę na dopiero co wynalezionym fonografie. Po dokonaniu tego jednego z pierwszych w historii fonografii nagrań Józef Hofman otrzymał od niego zdjęcie z dedykacją: “Mojemu znakomitemu koledze – Thomas A. Edison...” Niestety nagrania te spłonęły w czasie I wojny światowej w berlińskim mieszkaniu pianisty. strona 30 Mając słuch jak mało kto w historii muzyki, Hofmann zdumiewał swoich kolegów wykonując sztuczki godne Liszta. Po wysłuchaniu utworu – i nawet nie zaglądając do nut – potrafił na przykład zagrać, bez żadnej pomyłki, całą kompozycję… wspak. Fenomenalny słuch i pamięć muzyczna do pewnego stopnia rekompensowały Hofmannowi mniej niż przeciętną umiejętność czytania nut. Hofmann był niski i miał małe dłonie. Steinway zbudował kilka fortepianów specjalnie dla Hofmanna, z klawiszami węższymi o kilka milimetrów. Hofmann potrafił oczywiście grać na standardowym instrumencie, jednak na tym o pomniejszonej klawiaturze czuł się swobodniej. Wynalazca Kiedy Jan Żdżarski, autor wspaniałej książki „Józef Hofmann. Geniusz zapomniany. Dzieciństwo i młodość.” nawiązał kontakt z amerykańskim Urzędem Patentowym okazało się, że wynalazki, których autorem był Hofmann, są zarejestrowane pod innymi nazwiskami. Hofmann po prostu je sprzedawał, a kto inny patentował jako swoje własne. Na szczęście istnieją dowody ich sprzedaży. Technika była ogromną pasją Hofmanna i ponad 70 jego pomysłów zostało opaten- grudzień 2015/styczeń 2016 dwukropek 171 tam w 1904 roku Antoni zupełnie przypadkiem stał się osobistością. Kobietą, która mu nieświadomie w tym pomogła była Lily de Moure. Gdy przybył by ją uczesać zastał ją w dramatycznej sytuacji. W drodze zaginął jej kapelusz, a w tamtym czasie na balach wyższych sfer kobieta nie śmiała pokazać się bez nakrycia głowy. Antoni wpadł na pomysł stworzenia artystycznej fryzury, która przeobraziła się w kapelusz z włosów. Kiedy przyszedł książę Ligne, z którym miała iść na bal, z nowym kapeluszem, oszołomiony jej fryzurą nie pozwolił jej go założyć. Kiedy Lily ukazała się, jako pierwsza dama w historii takich przyjęć bez kapelusza, wywołała równocześnie zgorszenie i zachwyt. Później w sezonie letnim Antoni jeździł również do Kraju Basków do Biarritz, gdzie spotykał się ze swoją dawną klientką, panią Ginsberg. Anglia – miłość i rozpacz W 1905 roku Antoni wyjechał do Anglii by nauczyć się angielskiego. Już wcześniej wyjechała tam Marie-Berthe z córką swego patrona, panną Calou. Tam wybuchła ich miłość, a zawdzięczali to ogromnej burzy, jaka pewnego dnia rozszalała się wieczorem. Zmusiła ona przerażonego Antoniego, by zapukał do drzwi posesji, gdzie mieszkała Marie-Berthe. Zaledwie w kilka miesięcy później 24 stycznia 1909 r. Antoni zawarł sakramentalny związek małżeński z Marie Louise Berthe Astier. 27 kwietnia 1909 r. przyszedł na świat ich jedyny syn Jacob Antoine Georges. Niespełna miesiąc później chłopiec został ochrzczony i tej samej nocy dostał wysokiej gorączki. Najlepsi specjaliści nie zdołali uratować Jakuba. Rozpacz rodziców była niezmierna i już nigdy nie zdecydowali się na kolejne dziecko. Powrót do Paryża. Pod koniec 1909 zdecydowali o powrocie do Francji i zamieszkali na Montmartrze w samym centrum Paryża. Antoine pracował po 12 godzin dziennie chodząc do domów bogatych klientek, a żona zajmowała się finansami. Sławna wówczas aktorka teatralne, 40-letnia Ewa Lawllière po chorobie pragnęła wrócić na scenę. Jej mąż, dyrektor teatru i modni w tym czasie dramaturdzy zaproponowali jej rolę młodziutkiej bohaterki w swojej sztuce. Pani Lawllière była szczupła i niewielkiego wzrostu, ale miała problem, co zrobić by wyglądać na scenie jak nastolatka? Pokojówka poleciła jej Antoniego Cierplikowskiego. Gdy Antoni zastanawiał się nad fryzurą do pokoju weszła pokojówka z małą dziewczynką, która miała list do męża Ewy. Antoni zauważył dziewczynkę w lustrze tuż obok Ewy i olśniła go pewna myśl. Stwierdził, że aby Ewa mogła się przeistoczyć w młodą dziewczynę musi mieć mniejszą głowę. Zaproponował, że zetnie jej włosy. Wrażenie było zaskakujące. Jak gdyby jej twarzy odjęto dwadzieścia lat. Po premierze recenzje były oszałamiające, a cały Paryż był zachwycony nową Lavallière. Trzy lata później w 1912 roku Antoni otworzył salon fryzjerski przy ulicy Cambon 5, a jedną z pierwszych jego klientek była pani Lavallière. Dwukropek 171 Wnętrze salonu pomógł Cierplikowskiemu zaprojektować zaprzyjaźniony z nim Xawery Dunikowski. Na ścianach zawisły obrazy Modigliani’ego i Picassa. Antoni, jako pierwszy na świecie wprowadził w swoim salonie suszarki do włosów, a klientki ubierano w jedwabne peniuary i myto im głowy. Cierplikowski zajmował się też projektowaniem fryzur, peruk, kapeluszy i kostiumów dla teatrów i rewii. Dla Josephine Baker stworzył słynną fryzurę „z pierścionkami”, w której jako pierwsza czarnoskóra kobieta pokazała się na okładce „Vogue’a”. Wśród jego klientek znalazły się najsłynniejsze kobiety ówczesnego świata np.: aktorki – Mary Pickford, Greta Garbo, Betty Davis, Josephine Baker, Brigitte Bardot, piosenkarka Edith Piaf, a także sławne tancerki – Isadora Duncan i Mata Hari. Urzeczony nim Andre Citroen, założyciel fabryki samochodów, zmontował samochód o geometrycznych liniach, zaprojektowany przez Cierplikowskiego. Nie skończyło się jednak na samochodzie. Trzy lata po ukazaniu się książki Stefana Żeromskiego „Przedwiośnie”, Antoine zaprojektował i zbudował pierwszy na świecie szklany dom w Paryżu. Filie swojego zakładu otworzył w Cannes, Marsylii, Tokio i w Stanach Zjednoczonych. W latach lat 1932-1937 wydawał czasopismo kobiece „Antoine Document”. Pobyt w Nowym Jorku. W 1925 roku Antoni dostał zaproszenie do Nowego Jorku, gdzie był już uważany za gwiazdę. Wybrał się w podróż do Ameryki, ale zostać nie chciał mimo oferowanych mu 6 milionów franków w złocie. Na dłużej wyjechał tam dopiero po wybuchu wojny w 1939 r. i został do jej zakończenia. Żona odradzała mu powrót do okupowanej przez Niemców Francji, gdzie przez wzgląd na jego polskie pochodzenie mógł być represjonowany. Przez te 6 lat pracował dla hollywoodzkiej wytwórni Metro Goldwyn Meyer i pokazywał się na otwarciach filii swoich firm fryzjerskich i kosmetycznych pod szyldem „Antoine”, których w samych Stanach Zjednoczonych powstało 121. Antoni poznał w Ameryce wiele sław m.in. Eleonor Roosvelt, która po jego namowie zdecydowała się na obcięcie włosów, a rozgłos przynosiły mu plotkarskie artykuły na jego temat. To był biznes, którym notabene kierowała jego żona pilnując, by w mediach stale mówiono bądź pisano o jej mężu. Niestety po latach zaczęto tworzyć jego biografie na podstawie tych często wyssanych z palca historyjek, pisząc między innymi o jego rzekomym homoseksualizmie. Okres powojenny Zarabiał dużo pieniędzy. Finansami zajmowała się jego żona. Zawsze dużo podróżował, ale 6 lat spędzonych w Stanach Zjednoczonych niekorzystnie wpłynęło na ich małżeństwo. Uczniowie Cierp- grudzień 2015/styczeń 2016 strona 15 likowskiego - uznani francuscy fryzjerzy, Polacy - wspominali, że po wojnie Antoine zauważył, że jest okradany. Okazało się, że jego przyjaciel, dyrektor w jego przedsiębiorstwie, żyje na jego koszt, na dodatek z jego żoną. Nastąpiło bolesne zerwanie kontaktów z żoną, a w efekcie rozwód i podział majątku. Był bardzo rozgoryczony i zawiedziony. Zawsze dużo pracował, ale wówczas zupełnie zatracił się w przeróżnych zajęciach. Pracował bez wytchnienia po 17 godzin dziennie. Coraz częściej angażował się w przedsięwzięcia stricte artystyczne. Urządzał koncerty, skupował rzeźby i obrazy. Na przykład w 1964 r. odbył się Festiwal J. S. Bacha pod patronatem Antoine’a. Również dzięki jego wsparciu odrestaurowano Bazylikę św. Eustachego. Francja doceniła Cierplikowskiego przyznając mu Legię Honorową. Zawsze tęsknił za Polską i swoim rodzinnym Sieradzem. W 1962r. przyjechał na zaproszenie ks. Apolinarego Leśniewskiego, który w latach 1932 - 1934 przebywał w Paryżu będąc duszpasterzem tamtejszej Polonii. Tam się poznali i zaprzyjaźnili. Antoni wówczas ufundował pierwsze nagłośnienie w kościele farnym w Sieradzu. Również w Sieradzu na Wzgórzu Zamkowym chciał stworzyć Gniazdo Orłów - centrum kultury i sztuki dla uzdolnionej artystycznie młodzieży. Do stworzenia projektu zatrudnił sieradzanina mieszkającego na stałe we Francji architekta Tadeusza Podsiadłego i polonię francuską. Sprzedał też swoją kamienicę w Paryżu by uzyskać na ten cel choćby część środków. Niestety władze PRL tylko początkowo zainteresowały się jego projektem, ale nie chciały zainwestować pieniędzy w to przedsięwzięcie. W 1965 przyjechał na otwarcie Muzeum Xawerego Dunikowskiego w warszawskiej królikarni, a 24 II 1967 r. przekazał polskim muzeom dzieła Dunikowskiego i Boznańskiej. W tym czasie jego firma nie przynosiła już takich dochodów, a i zarządzanie finansami było o wiele gorsze niż wówczas, gdy prowadziła je jego żona. Mimo to pomagał innym i promował swoich następców, głównie Polaków. Organizował w Polsce konkursy, a zwycięzcom finansował staże u siebie w zakładzie w Paryżu. Szkolił tam wielu fryzjerów z całego świata. Niestety nie wszyscy ci, którzy zostali w Paryżu byli mu wierni i po zdobyciu niezbędnego doświadczenia sami zaczęli otwierać swoje salony, odbierając tym samym klientelę swemu mistrzowi. Imperium zaczęło się kruszyć, a pierwsze padły zakłady kosmetyczne. Potem Amerykanie w latach 60-tych nagle wycofali się z umów i Antoni stracił wszystkie założone tam salony. Zabrakło w tym czasie talentów księgowych i menadżerskich jego żony. To ona tworzyła i utrzymywała wielkość Antoine-a. On sam kompletnie nie radził sobie z zarządzaniem. Współpracownicy wykorzystywali go finansowo, a gdy jego sława przygasła a majątek stopniał, został w swym paryskim domu zupełnie sam, opuszczony przez znajomych. Znów w Sieradzu. U schyłku swego życia zdecydował się porzucić Paryż. Po 70 latach nieobecności, w 1971 roku powrócił do rodzinnego Sieradza, kupił dom przy ul. Wierzbowej 43 nad Żegliną i rozpoczął skromne życie. Jadał proste potrawy, pracował w przydomowym ogrodzie, używał wody ze studni. Kontakty ograniczył do spotkań ze swoją rodziną oraz z rodziną swego ucznia i przyjaciela Czesława Adamiaka. Jednak najważniejsze były dla niego spotkania z ks. infułatem Leśniewskim, który był dla niego przyjacielem i strona 16 duchowym powiernikiem. 30 września 1975r. Czesław Adamiak zorganizował konkurs fryzjerski imienia Antoniego Cierplikowskiego z udziałem samego mistrza, który wręczał ufundowane przez siebie dyplomy i puchary. Drugiego konkursu Antoni nie doczekał. W lipcu 2014 roku odbył się XXX jubileuszowy konkurs uczniów fryzjerstwa, teraz już w ramach Open Hair Festival, który odbywa się od 2009 roku. Cierplikowski zmarł w sieradzkim szpitalu 5 lipca 1976r. Na jego trumnie był napis: „Opuścił żyjących z wiarą i z nią odszedł”. W setną rocznicę jego urodzin z inicjatywy Czesława Adamiaka na grobie Antoniego stanęła kopia rzeźby Xsawerego Dunikowskiego „Fatum - Dusza odrywająca się od ciała”. Rzeźbiarz uwiecznił w swym dziele twarz Antoniego. W latach 90-tych jego prawą dłoń francuscy fryzjerzy przenieśli na paryski cmentarz Passy do jego symbolicznego grobowca. Antoine do końca życia zachował młodzieńczy wigor i zapał. Oczekując odwiedzin, beztrosko bujał się w hamaku, z którego zeskakiwał lekko, wbrew swojej metryce. Cierplikowski był wytworny i zawsze elegancki. Odznaczał się wykwintnymi manierami, wypowiadając się starannie dobierał słowa. Księżna Czartoryska przedstawiając go kiedyś swoim gościom mawiała: „Oto Chopin damskich fryzur”. Napisał: „jeśli udało mi się przyczynić do rozsławienia imienia Polski w świecie, jest to dla mnie wielkim szczęściem”. grudzień 2015/styczeń 2016 Witold Iwańczak dwukropek 171 Józef Hofmann 140. rocznica urodzin Człowiek renesansu Powinniśmy go wszyscy znać choćby dlatego, że opatentował wiele wynalazków, bez których miliony ludzi na całym świecie nie wyobrażałyby sobie dziś życia, tak bardzo stały się jego częścią (np. wycieraczki samochodowe, czy spinacz biurowy). Powinniśmy też wiedzieć, że uważany jest za jednego z największych pianistów wszechczasów (W Carnegie Hall wystąpił 156 razy – to podobno niepisany rekord). Kiedy w 1988 roku firma Steinway, prawdziwy Rolls-Roys wśród producentów fortepianów, obchodziła jubileusz swojego istnienia, nad estradą nowojorskiej Carnegie Hall zawisło osiem portretów – Lista, Paderewskiego, Busoniego, Rachmaninowa, dwóch Rubinsteinów (Anton i Artur) i właśnie Józefa Hofmanna! Był też kompozytorem (tworzył pod pseudonimem Michel Dvorsky) oraz pasjonatem sportu i motoryzacji. Cudowne dziecko Józef Hofmann urodził się 20.01.1876 roku w Krakowie. Mieszkał w bardzo skromnym domu przy ul. Kurniki 7 na Kleparzu. Pochodził z rodziny muzyków. Jego ojciec, Kazimierz Hofman był znanym kompozytorem, pianistą i dyrygentem, matka, Matylda Pindelska oraz dwie siostry ojca, Honorata Majeranowska i Józefa Hofman-Rapacka śpiewaczkami. Ojciec Jozefa był dyrygentem scen krakowskich, później Teatru Wielkiego w Warszawie oraz profesorem konserwatorium, ale synowi najbardziej imponował jako kompozytor. Kazimierz skomponował dziewięć oper, tworzył muzykę do sztuk teatralnych, ale jego twórczość nie przetrwała próby czasu. Wyjątkiem jest jeden, jakbyśmy dzisiaj powiedzieli, przebój. To piosenka „Płynie Wisła, płynie”. Naukę gry na fortepianie Józef rozpoczął mając zaledwie 3 lata. Niezwykły talent muzyczny chłopca, opieka pedagogiczna ojca, a także atmosfera artystyczna w rodzinie sprawiły, że czynił on coraz większe postępy. Jego pierwszy publiczny koncert odbył się w Ciechocinku w 1881 roku, na którym grał własne kompozycje, a już rok później zaczął regularnie koncertować. Miał wówczas 6 lat. Być może, był najpełniej rozwiniętym muzycznie i technicznie cudownym dzieckiem w historii. Gdy miał dziewięć lat, zagrał w Berlinie koncert C-dur Beethovena; dyrygował sam Hans von Bulow. Jego nauczycielem był ojciec, który okazał się też doskonałym impresariem. Udało mu się wzbudzić tak duże zainteresowanie amerykańskim debiutem chłopca 29 listopada 1887 roku, że od razu wynajęto salę Metropolitan Opera. Debiut okazał się tak wielkim sukcesem, a Józef Hofmann zyskał z dnia na dzień ogromną sławę. Gazety wielkimi tytułami ogłaszały, że „Ameryka nigdy nie widziała tak efektownego debiutu”. Dwukropek 171 Po występie 29 listopada w Metropolitan Opera, młody Hofmann zagrał jeszcze, w tej samej sali, 1, 3, 6, 13, 15, 22, 27 i 31 grudnia, 2, 18, 21 i 25 stycznia oraz 1,8, 15 i 18 lutego. W międzyczasie zdołał dać koncerty w Brooklynie (który wówczas był jeszcze osobnym miastem, a nie dzielnicą Nowego Jorku), Bostonie, Filadelfii i Baltimore. W sumie, w ciągu 10 tygodni dał 52 występy. Wówczas w wyniku protestu New York Society for the Prevention of Cruelty to Children (Nowojorskie Stowarzyszenie Zapobiegania Okrucieństwu Wobec Dzieci) podyktowanego obawą o zdrowie Józefa, jego ojciec Kazimierz musiał przerwać tournée. Udali się wtedy całą rodziną do Berlina gdzie, dzięki stypendium, Józef odbył studia w latach 1888-1894. Nowojorski filantrop, Alfred Corning Clark, ofiarował 50 tysięcy dolarów stypendium – pod warunkiem, że Józef nie będzie występował publicznie aż do ukończenia 18 lat. Genialny muzyk; nauczyciel W Berlinie Józef najpierw studiował u Maurycego Moszkowskiego, a od 1892 roku – u Antona Rubinsteina, w Dreźnie. Miał w sumie czterdzieści lekcji z Rubinsteinem – zimą raz w tygodniu, dwa razy w tygodniu latem. Rubinstein usłyszawszy ośmioletniego Józefa grającego Koncert C-dur Beethovena; powiedział, że świat muzyczny nigdy nie widział tak utalentowanego chłopca. On również zorganizował Hofmannowi koncert – debiut dojrzałego już pianisty. Odbył się on w Hamburgu 14 marca 1894 roku. Hofmann grał Koncert d-moll Rubinsteina, z kompozytorem na podium dyrygenckim. Po tym de- grudzień 2015/styczeń 2016 strona 29
Podobne dokumenty
magik z nożyczkami w ręku - Sieradz Open Hair Festival
Antoine twierdził, że w zawodzie stylisty najważniejsza jest rozmowa z kobietą. Mawiał, że fryzjer musi być jednocześnie artystą, psychologiem...
Bardziej szczegółowo