COMPASS wskazuje drogę w badaniach białaczek,Wielki powrót
Transkrypt
COMPASS wskazuje drogę w badaniach białaczek,Wielki powrót
Wspomóż mózg przed egzaminami – żuj gumę! Zbliża się kolejna sesja na uczelni. Kolejne nieprzespane noce i litry kawy, a efekt jak zwykle… średni. Co na temat wydajności mózgu mówią ostatnie doniesienia naukowe? Należy żuć gumę. To nie żart. W St. Lawrence University w Canton wzięto pod lupę studentów. Okazuje się, że żucie gumy przez kilka – kilkanaście minut podnosi ciśnienie krwi podobnie, jak lekkie ćwiczenia. Ruchy szczęki wymuszają szybszy przepływ krwi, a tym samym efektywniejsze dostarczanie glukozy i tlenu do mózgu. Co ciekawe, żucie gumy już podczas samego egzaminu nie tylko jest uważane za nietaktowne, ale również za bezcelowe. Po dłuższym czasie tętno stabilizuje się i zbawienny wpływ gumy na mózg znika. 15 – 20 min wydajnej pracy mózgu, to wszystko, co może nam zapewnić guma do żucia. Tym nie mniej, wyniki są zachęcające. Wśród badanych przez Serge Onyper’a studentów, grupa stosująca się do zaleceń żucia gumy kilka minut przed egzaminem, w testach uzyskiwała wyniki lepsze o 25 – 50% w porównaniu do pozostałych! Wydaje się niezwykle proste i zapewne wiele osób nieświadomie stosuje takie metody. Wyobraźmy sobie korytarz przed salą egzaminacyjną. Zdenerwowani studenci stoją pod ścianami, nerwowo żują gumę, ostatnie powtórki i pytania. Wykładowca otwiera salę, gumy lądują w koszu, a studenci wchodzą na egzamin. Według Onyper’a nic więcej nie potrzeba – oczywiście oprócz wiedzy, a tego guma do żucia nie zastąpi. Powodzenia! bubble Marta Danch Źródło: livescience Optymalna pora szczepienia na grypę inna dla kobiet i mężczyzn Szczepionka na grypę działa skuteczniej u mężczyzn, kiedy podawana jest rano, a u kobiet – kiedy szczepienia dokonuje się w godzinach popołudniowych – donoszą naukowcy z Uniwersytetu w Birmingham. Jak podaje zespół dr Anny Philips zjawisko to może wiązać się z okołodobowymi wahaniami hormonów u obu płci. Sugeruje to, że synchronizacja szczepień z naturalnym rytmem okołodobowym charakterystycznym dla każdej z płci może poprawić skuteczność szczepionek na grypę. Źródło: http://www.bbc.co.uk/news/health-15244432 bubble Magistrantka z UW zbudowała mikroskop konfokalny STED Jonanna Oracz – studentka Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego (FUW) w ramach swojej pracy magisterskiej skonstruowała prototyp superrozdzielczego mikroskopu konfokalnego STED. Mikroskop ten umożliwia rozróżnianie szczegółów nieco większych niż 100 nanometrów. Jest to jedno z pierwszych urządzeń tego typu w Polsce. Mikroskop ten ma rozdzielczość ok. 100 nm, ponad dwukrotnie lepszą od standardowego mikroskopu konfokalnego. Wciąż trwają prace nad zwiększeniem jego rozdzielczości do ok. 60 nm. Od przyszłego roku nowy mikroskop będzie używany nie tylko do badań z zakresu optyki, ale również do analizy próbek biologicznych na UW. Jonanna Oracz, która rozpoczęła właśnie studia doktoranckie w Laboratorium Procesów Ultraszybkich Instytutu Fizyki Doświadczalnej FUW, jest stypendystką programu „Dziewczyny Przyszłości” Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz miesięcznika ELLE. Więcej informacji przeczytać można w komunikacie Polskiej Agencji Prasowej. bubble COMPASS wskazuje badaniach białaczek drogę w Co mają ze sobą wspólnego drożdże i ludzie? Niby niewiele, bo jedynie wspólnego eukariotycznego przodka, ale to wystarczy, by móc dokonywać ważnych odkryć na temat ludzkich chorób w drożdżach. Co prawda nie chorują one na białaczki, niemniej jednak to właśnie dzięki nim odkryto funkcję jednego z czołowych onkogenów w przebiegu chorób hematologicznych. Na przełomie listopada i grudnia w Molecular and Cellular Biologyi w PNAS pojawiły się doniesienia dotyczące mechanizmu acetylacji histonów przez białko MLL. MLL (mixed-lineage leukemia) to gen, który nader często ulega aberracjom w przebiegu ostrych białaczek. Do niedawna wiadomo było, że jest regulatorem ekspresji genów, natomiast nie do końca wiedziano, w jaki sposób przebiega ta regulacja. W ubiegłym miesiącu trzech panów, dr Man Mohan, dr Ali Shilatifard i dr Yoh-hei Takahasi (wraz z członkami swoich zespołów badawczych) rzucili nowe światło na ten mechanizm. Wykorzystali oni komórki drożdży, by odtworzyć funkcjonalny kompleks białkowy, w którego centrum położone jest MLL. Problem z MLL jest taki, że wszelkie manipulacje mutacyjne lub typu knock-out u myszy były albo letalne, albo prowadziły donikąd. Dlatego Shilatifard zdecydował się odstąpić od modelu mysiego i zejść niżej po drabinie ewolucyjnej. Skupił się na homologu MLL, Set1, występującym u drożdży piekarskich. Jakieś 12 lat temu, zdecydowaliśmy się na drożdże by badać ludzkie białaczki — wspomina Shilatifard — Wszyscy myśleli, że mamy nie po kolei w głowach. Niezrażony docinkami kolegów Shilatifard i jogo współpracownicy cierpliwie wyekstrahowali Set1 z ponad 300 litrów drożdży, by znaleźć kompleks białkowy, w którym Set1 odgrywa kluczową funkcję. Ochrzcili go mianem COMPASS (ang. Complex of Proteins Associated with Set1). Funkcją COMPASSu jest metylowanie histonu H3 w pozycji lizyny, co mocniej „nawija” DNA na oktamer histonowy, czyniąc go niedostępnym dla ekspresji genów. Po odkryciach Shilatifard’a kolejni badacze szukają COMPASSu w bardziej zaawansowanych organizmach: w listopadzie 2011 roku dr Man Mohan odkrywa trzy homologi tego kompleksu u drozofili i znajduje jego główną składową o homologii do MLL, gen Trx. Niedługo później udaje się znaleźć aż sześć homologów COMPASSu u ludzi. Tydzień temu miał miejsce kolejny przełom w badaniach nad MLL: zespół dra Yohhei Takahasi’ego odtworzył krystalograficzną strukturę kompleksu COMPASS u drożdży i u ludzi. Żmudna praca biologów strukturalnych pozwoliła na umiejscowienie w trójwymiarze wszystkich elementów COMPASSu — makromolekuła ma kształt litery Y i jest niemalże identyczna u obu organizmów. Oznacza to, że mimo zmian w sekwencjach aminokwasowych poprzez miliony lat, w trójwymiarowej strukturze białek nic się nie zmieniło, tak jak w samych histonach. Dzięki tym badaniom więcej wiadomo o procesach, w które zaangażowany jest MLL — naukowcy już zakasują rękawy, by poszukiwać potencjalnych zastosowań terapeutycznych nowej wiedzy. Oczywiście terapeutycznych dla ludzi, nie dla drożdży. Źródło: Stowers Institute Marzena Pieronkiewicz Yoh-hei Takahasi bubble Wielki powrót terapii genowej? Hemofilia B jest genetycznie uwarunkowaną, dziedziczną skazą krwotoczną, spowodowaną obniżeniem poziomu lub brakiem białka osocza uczestniczącego w procesie krzepnięcia krwi, zwanego czynnikiem krzepnięcia krwi IX. Jej leczenie polega na stałym lub okresowym uzupełnianiu niedoboru czynnika krzepliwości. W najnowszym numerze New England Journal of Medicine opisano pierwszy przypadek udanej terapii genowej hemofilii B. Genetycy od dawna marzą o walce z przyczynami, a nie tylko skutkami chorób genetycznych. Idealną terapią byłaby pewnego rodzaju genetyczna wymiana owocująca naprawą genów będących przyczyną choroby. Korzyści płynące z tego rodzaju terapii są niezaprzeczalne — pacjent nie byłby leczony tylko objawowo, ale zostałby uleczony raz na zawsze. Ogólna koncepcja terapii genowej, czyli wymiana nieprawidłowych alleli związanych z chorobami genetycznymi na prawidłowe odpowiedniki, jest od dawna intrygująca. Niestety jej realizacja w praktyce niesie wiele wątpliwości. Przede wszystkim, należy rozwiązać problem wprowadzenia nowego wariantu genu i wektora (najczęściej wirusowego) do organizmu biorcy. Terapia genowa niesie również inne wyzwanie — znalezienie skutecznego sposobu pozwalającego na dotarcie wyłącznie do tych komórek, których działanie jest zaburzone w wyniku mutacji i które potrzebują wymiany genu. Dotychczas terapia genowa przyniosła głównie niepowodzenia. W 1999 roku podczas badań klinicznych prowadzonych przez Jamesa Wilsona na University of Pennsylvania po zastosowaniu terapii genowej zmarł osiemnastoletni Jesse Gelsinger, cierpiący na dziedziczną niewydolność wątroby związaną z deficytem karbamoilotransferazy ornitynowej. W 2000 roku zespół Alaina Fishera z Instytutu INSERM w Paryżu przeprowadził terapię genową dwóch niemowląt cierpiących na złożony ciężki niedobór odporności (SCID). Mimo że po kilku miesiącach u obydwu małych pacjentów stwierdzono występowanie limfocytów T zawierających prawidłowe kopie brakującego genu, a ich układy odpornościowe wywiązywały się ze swojego zadania tak samo dobrze jak u zdrowych dzieci, radość nie trwała zbyt długo. W październiku 2002 roku u jednego z pacjentów wykryto białaczkę. Niestety nie udało się ustalić z całkowitą pewnością, czy winę za tę sytuację ponosiła terapia genowa, jednak poszlaki silnie za tym stwierdzeniem przemawiały. Obydwa te wydarzenia były niewątpliwym ciosem dla rozwoju tej innowacyjnej terapii. Udane próby zastosowania terapii genowej w leczeniu hemofilii B udało się przeprowadzić specjalistom z University College London Cancer Institute oraz St. Jude Children’s Research Hospital w Memphis. Jako wektor do transferu genu zastosowano wirusa związanego z adenowirusami (AAV — adeno-associated virus). AAV to małe (4,8 kpz), niepatogenne wirusy o jednoniciowym DNA z rodziny parvowirusów. Wektor został wygenerowany przez zastąpienie genów wirusa: cap (kodującego białka strukturalne kapsydu) i rep (kodującego białka strukturalne oraz białka kontrolujące replikację wirusa i miejscowo specyficzną integrację genomu wirusa do 19 chromosomu człowieka) przez promotor specyficzny dla wątroby i sekwencję kodującą IX czynnik krzepnięcia krwi. Badania przedkliniczne wykazały, że wektory AAV mogą ulegać ekspresji w wątrobie dużych zwierząt przez co najmniej 10 lat. Dwóch pacjentów otrzymało 2 × 1011 cząstek wirusa na kilogram masy ciała, dzięki czemu osiągnięto około 1% normalnej aktywności czynnika IX, dwóch pacjentów otrzymało trzykrotnie wyższe dawki, by osiągnąć około 2,5% normalnej aktywności, a dwóch pacjentów otrzymało dziesięciokrotnie większą dawkę, by osiągnąć około 7% normalnej aktywności. Ekspresję obserwowano przez ponad 6 miesięcy u wszystkich pacjentów, a profilaktyczne stosowanie koncentratu czynnika IX zostało zniesione lub obniżone. Niestety ryzyko związane z całą procedurą nie jest jeszcze do końca poznane. U jednego z pacjentów po dwóch miesiącach od zastosowania terapii zaobserwowano znacząco podwyższony poziom aminotransferazy alaninowej, świadczący o uszkodzeniu wątroby. Zastosowanie terapii prednizolonem pozwoliło na normalizację poziomu enzymów wątrobowych, jednak dalsze badania muszą w sposób jednoznaczny określić, czy takie podejście jest w pełni bezpieczne. Od lat 60. do leczenia hemofilii B stosowane są preparaty zawierające czynnik krzepnięcia krwi IX, dzięki czemu wydłużono średnią długość życia chorych do 63 lat. Skoro od tylu lat z powodzeniem stosuje się tą metodę leczenia, czy terapia genowa jest w ogóle potrzebna? Powód jest prozaiczny — pieniądze. Zastosowanie terapii genowej pozwoliłoby obniżyć bardzo wysokie koszty leczenia chorych na hemofilię. Wektor dla jednego pacjenta w terapii genowej ma kosztować 30.000 dolarów (obecnie leczenie chorych na hemofilię B kosztuje 300.000 dolarów rocznie), co przyniosłoby wymierne oszczędności, a także pozwoliłoby chorym na normalne życie. Terapia genowa hemofilii B jest jedną z pierwszych skutecznych prób terapii genowej, dzięki której udało się otrzymać długoterminową ekspresję dostarczonego do ludzkiego organizmu białka. Jeśli dalsze badania potwierdzą, że takie podejście jest bezpieczne, terapia genowa może zastąpić kłopotliwe i drogie leczenie stosowane obecnie u pacjentów z hemofilią B. Katarzyna Kamel Źródło: http://www.nejm.org/doi/full/10.1056/NEJMe1111138 http://www.nytimes.com/2011/12/11/health/research/hemophilia-b-gene-therapy-b reakthrough.html bubble Zidentyfikowano 126 białek mamuta sprzed 43000 lat Naukowcy zajmujący się proteomiką w prehistorycznym materiale pochodzącym od mamuta, donoszą o udanej analizie ponad 120 białek, które znaleziono w tkankach tego zwierzęcia. Międzynarodowa grupa badaczy pod przewodnictwemEnrico Cappellini z Centrum GeoGenetics w Muzeum Historii Naturalnej w Kopenhadze, przebadała sekwencje 126 białek z materiału pochodzącego z kości udowej mamuta (łac. Mammuthus primigenius). Wiek analizowanego materiału szacuje się na 43000 lat. Jest to pierwsze potwierdzone wieloośrodkowo badanie proteomiczne prehistorycznego materiału. Opublikowane do tej porywyniki analizy proteomu T. rexa (68 milionów lat) oraz hadrozaura (80 milionów lat), były kwestionowane [1]. Oprócz kolagenu badacze zidentyfikowali w materiale pochodzącym od mamuta także szereg białek macierzy zewnątrzkomórkowej oraz białka krwi — głównie albuminy. Celem badaczy było odkrycie nowych informacji dotyczących biologii tych zwierząt, jednak wyniki badań białek nie wniosły niczego nowego do wiedzy, którą badacze uzyskali po przebadaniu sekwencji DNA tego samego osobnika. bubble Profesor Jan Potempa odebrał „Polskiego Nobla” Przed kilkoma dniami Polskiego Nobla w obszarze nauk o życiu i Ziemi odebrał na Zamku Królewskim w Warszawie prof. dr hab. Jan Potempa z Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie za scharakteryzowanie nowej rodziny proteinaz bakteryjnych oraz wykazanie ich roli w rozwoju chorób przyzębia. Polskie Noble to nagrody Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, przyznawane od 1992 roku, uznawane są za najważniejsze wyróżnienie naukowe w Polsce. Wysokość nagrody w tym roku wynosi 200 tysięcy złotych. Oprócz nagrody w obszarze nauk o zyciu i Ziemi dla profesora Potempy przyznano je także w następujących dziedzinach: nauk humanistycznych i społecznych, matematyczno-fizycznych i inżynierskich, nauk chemicznych i o materiałach. Prof. dr hab. Jan Potempa urodził się w 1955 roku w Tarnowie. To biochemik i mikrobiolog. Prowadzi on badania nad bakteriami wywołującymi choroby przyzębia. Od 2005 roku kieruje Zakładem Mikrobiologii Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii UJ. Od 2009 roku jest również profesorem w Departamencie Zdrowia i Rehabilitacji Jamy Ustnej Szkoły Stomatologii Uniwersytetu w Louisville w USA. Tytuł magistra uzyskał w 1979 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim. Na tej uczelni obronił również doktorat (1982) i uzyskał habilitację (1993). Od 1998 roku jest profesorem. Kierował bądź kieruje zespołami realizującymi granty badawcze przyznane przez amerykański Narodowy Instytut Zdrowia (NIH), polskie Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego i Unię Europejską. Wypromował do tej pory 18 doktorów. Autor 278 publikacji i 11 patentów. Członek Polskiego Towarzystwa Biochemicznego, International Association of Dental Research, International Proteolysis Society i American Microbiology Society. Współorganizator licznych konferencji naukowych – był m.in. przewodniczącym Gordon Conference on Proteolytic Enzymes and Their Inhibitors w 2008 roku. Członek rad redakcyjnych czasopism naukowych, m.in.: Biological Chemistry, Journal of Innate Immunity, Molecular and Oral Microbiology, The Open Biochemistry Journal i Current Protein and Peptide Science. Laureat Nagrody Prezesa Rady Ministrów za wybitne osiągnięcia naukowe (2001) oraz programów MISTRZ (2004) i TEAM (2009) Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Profesor Jan Potempa został uhonorowany Nagrodą Fundacji na rzecz Nauki Polskiej za scharakteryzowanie nowej rodziny proteinaz bakteryjnych oraz wykazanie ich roli w rozwoju chorób przyzębia. Zapalenie tkanek przyzębia (paradontoza) jest jedną z najczęściej występujących chorób zakaźnych. Osoby dotknięte tą chorobą są bardziej narażone na choroby układu krążenia, reumatoidalne zapalenie stawów (gościec przewlekle postępujący), zachłystowe zapalenie płuc czy poród przedwczesny (choroba może wpływać także na niską wagę płodu). Obecnie wiadomo, że za patologiczne zmiany w przyzębiu odpowiedzialna jest stosunkowo niewielka grupa bakterii w bakteryjnej płytce nazębnej poniżej linii dziąseł. Badania Profesora Potempy dotyczą roli bakterii Porphyromonas gingivalis w powstawaniu i rozwoju paradontozy. Laureat wraz ze współpracownikami wyizolował i scharakteryzował 7 enzymów degradujących białka, produkowanych przez tę bakterię – w tym tzw. gingipainy. Udowodnił też, że to właśnie gingipainy są kluczowym czynnikiem ułatwiającym rozwój zapalenia przyzębia, wykazując, że są one odpowiedzialne między innymi za zaburzenie reakcji obronnej organizmu, który zamiast eliminować bakterie zwraca się przeciwko własnym tkankom. Prowadzi to do chronicznego stanu zapalnego tkanek przyzębia i, w jego rezultacie, do utraty kości wyrostka zębodołowego i obnażania szyjek zębów. Odkrycia profesora Potempy zmieniły podstawy myślenia o genezie zapalenia tkanek przyzębia. Wysoko oceniany jest również ich potencjał terapeutyczny — wyniki jego badań mogą prowadzić do opracowania bardziej skutecznych leków zwalczających paradontozę, a przez to — do obniżenia ryzyka rozwoju chorób serca i stawów. Źródło: Fundacja na Rzecz Nauki Polskiej bubble Za problemy z pamięcią odpowiedzialne są progi i drzwi Zdarzyło Wam się kiedyś wejść do pokoju, a następnie zacząć zastanawiać się, po co tak naprawdę tam przyszliście? Neurologowie wyjaśniają, że wszystkiemu winne są progi i drzwi, symbole zmiany, silnie zakorzenione w ludzkiej podświadomości. Istnieje wiele teorii dotyczących pamięci. W zależności od przedmiotu podziału wyróżniamy różne rodzaje pamięci, ze względu na czas wyróżniamy pamięć krótko i długotrwałą (niektóre modele zakładają trzy typy: natychmiastową krótkotrwałą i długotrwałą). Mechanizmy pamięci nie są do końca poznane. Przekazywane z ogromną prędkością impulsy nerwowe magazynują zebrane z otoczenia informacje, jednak tak jak każdy komputer, tak i nasz umysł ma ograniczoną pojemność, co gorsza, dużo mniejszą niż komputer. Ilość możliwych do zapamiętania informacji określa tak zwana magiczna liczba Millera, 7 elementów. Nic ponad to nie będziemy w stanie zapamiętać. Stąd problemy z listą zakupów, czy numerami telefonu. Jeśli coś jest szczególnie ważne zostaje „zapisane na stałe” w pamięci długotrwałej. Okazuje się jednak, że informacje z naszej głowy są usuwane nie tylko z powodu „przepełnienia nośnika”. Przechodząc z jednego pomieszczenia do drugiego również zostawiamy za sobą myśli kłębiące się w głowie. Kolejnym silnym bodźcem dla zwalniania pamięci są drzwi. Ich zamykanie wzmaga wyrzucanie myśli „z poprzedniego pokoju”. Można by powiedzieć, że przecież wszystko i tak zostaje w głowie, skąd w takim razie biorą się problemy? Doświadczeni egzaminami studenci, z pewnością będą wiedzieć. Po wyrzuceniu informacji z pamięci podręcznej, bardzo trudno je sobie przypomnieć. Odpowiedzialne za to są receptory synaptyczne, które owszem modyfikują się i tworzą silne sieci, jednak przy braku aktywności, szybko się przerywają, a dostęp do informacji jest utrudniony lub nawet niemożliwy. Z testów przeprowadzonych na studentach przez Gabriela Radvansky, profesora psychologii z amerykańskiego University of Notre Dame, wynika, że nawet powrót do tego samego pomieszczenia, nie zawsze pomaga w odtworzeniu tego o czym się myślało (lub czego się uczyło), choć dodatkowe bodźce z pewnością są w stanie pomóc. Takie szukanie informacji nie wprost przypomina objazdy w mieście, gdy jedna droga została zniszczona, zawsze można próbować znaleźć inną by trafić do celu. Każdy sposób na wytłumaczenie zapominalstwa jest dobry, mogą to być nawet drzwi. Ja jednak zaapeluję o ćwiczenie pamięci i pozostanę zwolennikiem maksymy Napoleona: „Głowa bez pamięci to twierdza bez garnizonu”. bubble Marta Danch Źródło: Nauka w Polsce Nowe translokacje chromosomowe typowe dla raka piersi W ubiegłym tygodniu ukazała się w Nature Medicine praca naukowców z University of Michigan, w której donoszą o odkryciu nowych rearanżacji chromosomowych obecnych w hormonozależnych rakach piersi. Grupa badaczy z Michigan wykorzystała technikę sekwencjonowania genomowego na platformie Illumina do analizy transkryptomów kilkudziesięciu nowotworów gruczołu piersiowego, w większości o nadekspresji receptorów estrogenowych. Badacze szukali głównie małych zmian, mutacji genowych i zmian na poziomie transkrypcji, było więc zaskoczeniem, że w 5-7% guzów wykryli podobne translokacje chromosomowe, których efektem jest produkcja aktywnych genów fuzyjnych. Partnerami odkrytych fuzji genowych były kinazy MAST (Microtubule-Associated Serine-threonine Kinase)- MAST1 i MAST2 oraz białka szlaku sygnalizacyjnego Notch. Kaskada sygnałów Notch promuje proliferację (mutacje w genie Notch1 są odpowiedzialne np. za progresję pewnych białaczek), zaś kinazy MAST są odpowiedzialne za zmianę architektury szkieletu komórkowego i funkcjonalnie współdziałają ze szlakiem NF-κB, pełniącym ważne funkcje przeciwzapalne i przeciwnowotworowe. Odkrycie to według autorów pozwoli na skuteczniejsze leczenie nowotworów posiadających te translokacje chromosomowe- znalezienie inhibitorów dla nieprawidłowych białek jest kwestią niedalekiej przyszłości. Potencjalnie mogą one wspomóc hormonoterapię, stosowaną obecnie w leczeniu estrogenozależnych guzów piersi. Źródło: GenomeWeb , Nature Medicine Marzena Pieronkiewicz bubble Pierwsze haploidalne komórki macierzyste ssacze Poznanie funkcji genów stanowi podstawę zrozumienia biologii układów żywych oraz patofizjologii wielu jednostek chorobowych. Naukowcy badając mutacje w genomach organizmów modelowych, takich jako danio pręgowany, muszka owocowa, czy mysz, identyfikują rolę, jaką spełniają poszczególne geny (na podstawie obserwowanego efektu fenotypowego). Istnieje jednak bariera, która te prace znacznie utrudnia — na szczęście badaczom z Uniwersytetu w Cambridge pomysłów, jak ułatwić sobie życie, nie brakuje. Komórki somatyczne organizmów wyższych, w tym ssaków, przeważnie posiadają podwójny komplet chromosomów (wyjątkiem są komórki generatywne) — jeden zestaw pochodzący od matki, drugi od ojca. Zawarta w nich informacja stanowi instrukcję do budowy i organizacji organizmu. Zaburzenia w tym precyzyjnym planie mogą wywoływać pewne choroby lub zwiększać ryzyko zachorowania. „Zdrowa” wersja genu z jednego zestawu może znacząco maskować efekt genu zmutowanego, a uzyskanie komórek zawierających w obu kompletach zmutowaną wersję jest stosunkowo pracochłonne. Od niedawna istnieje rozwiązanie tego problemu. W artykule opublikowanym na początku września w Nature Anton Wutz i Martin Leeb z Wellcome Trust Centre for Stem Cell Research na Uniwersytecie w Cambridge przedstawiają nowoczesną technikę, dzięki której możliwe jest stworzenie embrionalnej komórki macierzystej, zawierającej pojedynczy garnitur chromosomów. Technikę wcześniej wykorzystano do produkcji haploidalnych komórek somatycznych ryb: danio pręgowanego i ryżanki japońskiej, jednak w przypadku komórek ssaczych powiodło się to po raz pierwszy. Prawdopodobnie niepowodzenia poprzednich prób wynikają z działania naturalnych mechanizmów: kompensacji dawki genów, czy imprintingu genomowego. Haploidalne embrionalne komórki macierzyste są o wiele mniej skomplikowane niż ich „normalne” ssacze odpowiedniki. Każda zmiana, jaką wprowadza się do komórki z pojedynczym zestawem materiału genetycznego, natychmiast się uwidacznia. Takie komórki mogą być wykorzystywane do identyfikacji mutacji w kulturach komórkowych. Istnieje również możliwość implantacji komórek do mysich blastocyst i dzięki uzyskanym w ten sposób chimerom badania zmian na poziomie tkanek i organów. Badacze mają nadzieję, że ta technika przysłuży się znacznie genomice funkcjonalnej, a zdobyta w ten sposób wiedza otworzy drzwi nowoczesnym, skuteczniejszym terapiom. Martyna Franczuk Źródło: Martin Leeb, Anton Wutz, Derivation of haploid embryonic stem cells from mouse embryos, Nature. Scientists create mammalian cells with single chromosome set. EurekAlert! bubble