Obraz płci w języku i kulturze

Transkrypt

Obraz płci w języku i kulturze
Wyższa Szkoła Zarządzania Marketingowego
i Języków Obcych w Katowicach
Obraz płci
w języku i kulturze
Pod redakcją
Janusza Arabskiego
Marzeny Będkowskiej- Obłąk
Justyny Ziębki
Katowice 2014
J
seria: językoznawstwo
10
Redaktor serii:
Janusz Arabski
Recenzent:
Dr hab. Ewa Bogdanowska-Jakubowska
Copyright©by
Wyższa Szkoła Zarządzania Marketingowego i Języków Obcych
w Katowicach
Wszelkie prawa zastrzeżone
Wydano za zgodą Rektora
Wyższej Szkoły Zarządzania Marketingowego i Języków Obcych
w Katowicach
ISBN 978-83-87296-15-3
Nakład 200 egz.
Projekt okładki: Joanna Gębka, tel. 606 947 719
Druk: UKiP J&D Gębka, 44-100 Gliwice, ul. Młyńska 4, tel./fax 32 231 87 09
Konrad Szcześniak
Uniwersytet Śląski
Klęska urodzaju gramatycznego.
Rodzaj i równouprawnienie płci
Kobieta 1: To kłamstwo! Kopernik była kobietą!
Albert: Einstein?
Kobieta 2: Też była kobietą!
Maks: A może Curie-Skłodowska też?!
Albert: To akurat nie najlepszy przykład…
Maks: A bo mnie zmyliły!
Seksmisja, 1983
Wstęp
Jest dość oczywiste, że rodzaj nie jest nieodzowną cechą języka. Aż 56%
języków opisanych w Haspelmath, Dryer, Gil i Comrie (2005) nie ma rodzaju
gramatycznego ani podziału na klasy rzeczowników. W wielu językach, w
których rodzaj występuje, jest cechą dość niestałą i w niektórych
okolicznościach (np. silnego kontaktu językowego) ma skłonności do zaniku
(Thomason i Kaufman, 1988).
Kwestia rodzaju gramatycznego od dawna intryguje filozofów i
językoznawców. Przede wszystkim trudno jest zrozumieć funkcję i celowość tej
kategorii gramatycznej. Już w XIV w. Ockham zauważył, że rodzaj występuje
„nie z powodu żadnych wymagań znaczenia ani z powodu wymagań
ekspresywności, ale raczej dla przyozdobienia i gramatyczności mowy.”
(Kilarski:2013,288) Podobny pogląd wyraża McWhorter (2005), który
stwierdza, że rodzaj gramatyczny “jest ornamentem wobec języka naturalnego”
(ibid.,75) i zalicza go do cech językowych będących nadbudową (overspecified
131
systems) w stosunku do Gramatyki Uniwersalnej. Według Neumann-Holzschuh,
„afiksy rodzaju gramatycznego nie oznaczają żadnego prawdziwego bytu,
pozbawione są treści semantycznej i nie spełniają żadnej roli komunikacyjnej”
(2006: 264). Lass (1997:13) określa rodzaj gramatyczny mianem “językowych
męskich sutków.”
Są to bardzo radykalne poglądy i nie wszyscy je podzielają. Na przykład
funkcje klasyfikacji nominalnej wyróżniają Contini-Morava i Kilarski (2013).
Trudgill (1999) przyznaje, że w odróżnieniu od rodzaju gramatycznego,
przynajmniej rodzaj naturalny ma swoje oczywiste uzasadnienie, szczególnie w
odniesieniu do rozróżnienia płci u ludzi (ibid.,138).
Trzeba jednak przyznać, że rodzaj zarówno gramatyczny i naturalny w
komunikacji czasem bardziej przeszkadza niż ją ułatwia. Rodzaj gramatyczny
na przykład wymusza nadanie arbitralnej formy za każdym razem, gdy do
języka wprowadzane jest zapożyczenie, co w wielu przypadkach kończy się
tym, że jedno zapożyczenie może funkcjonować w trzech różnych rodzajach
(Callies, Ogiermann i Szcześniak, 2010). W niniejszym opracowaniu zajmę się
kwestią pomijania rodzaju (głównie naturalnego) zarówno w językach
mających rodzaj gramatyczny (takich jak polski) i tam, gdzie rodzaj
gramatyczny
zanikł
(angielski).
Postaram
się
wykazać,
że
próby
neutralizowania różnic rodzaju mają szansę powodzenia w przypadku form klas
otwartych, ale nie klas zamkniętych.
Formy leksykalne
Nazwy zawodów w języku polskim
W tej części zajmę się zjawiskiem unikania form żeńskich rzeczowników
spowodowanym
czynnikami
socjolingwistycznymi
związanymi
z
postrzeganiem ról kobiet, prestiżem i równouprawnieniem. Od pewnego czasu
w języku polskim odchodzi się już od form lekarka, dyrektorka, kierowniczka,
prezeska, i zastępuje się je formami męskimi (pani) lekarz, kierownik, prezes.
Mówiąc o kobiecie wykonującej zawód lekarza, większość użytkowników
powie pani lekarz dużo częściej niż pani lekarka.
132
W dalszej części wspomnę możliwe powody, dla których w polskim i
innych językach zanikają formy żeńskie wielu tytułów i zawodów. Na razie
wystarczy nadmienić, że w odczuciu użytkowników forma męska ma ogólnie
bardziej pozytywne konotacje. Niektóre pary form różnią się między sobą pod
względem postrzeganego prestiżu; i tak na przykład pani dyrektor kojarzy się z
kobietą kierującą większą firmą, a forma dyrektorka użyta byłaby chyba
wyłącznie w kontekście szkoły, ale i tu preferowana jest forma pani dyrektor.
W końcu niektóre formy są właściwie niespotykane, tak jak to jest w przypadku
form premier (??premierka), magister (??magisterka), czy w końcu minister
(mało kto użyłby z poważną miną formę
ministra stworzoną przez minister
??
Joannę Muchę).
W wielu przypadkach, zmiany te mają charakter normatywny, regulowane
zaleceniami Rady Języka Polskiego. Ponieważ w odniesieniu do kobiet stosuje
się formy sędzia oraz sędzina, Rada Języka Polskiego rozgranicza je uznając, że
w „starannej polszczyźnie sędzina to żona sędziego, natomiast kobieta
wykonująca zawód sędziego to (pani) sędzia. Potocznie określa się także nazwą
sędzina kobietę-sędzię. Nie powinno się jednak tego robić w polszczyźnie
starannej ani oficjalnej.” We wszystkich powyższych przykładach preferowana
jest forma męska, która korzystniej brzmi i kojarzy się z bardziej prestiżową
pozycją.
Przypuszczalnie dlatego nie są nawet podejmowane próby wprowadzenia
żeńskich
odpowiedników
wielu
tytułów i
zawodów.
W
przeglądzie
funkcjonujących w języku polskim nazw zawodów, Grzybowska (2014)
doliczyła się kilkuset form bez żeńskich odpowiedników takich jak marszałek,
intendent, inspektor, inwentaryzator, pirotechnik, chiropraktyk, itd.
Tendencja ta nie jest cechą wszystkich języków słowiańskich. W czeskim i
słowackim formy żeńskie współistnieją u boku form męskich i używane są
regularnie wszędzie tam, gdzie w polskim się ich unika (1).
133
(1) paní magisterka / paní premierka / paní doktorka itd.
Wiele z tych form spotyka się w utartych zwrotach (2):
(2) Vážená paní ředitelko, ministryně, náměstkyně, profesorko, doktorko,
inženýrko, plukovnice (dosł. ‘Szanowna Pani Dyrektorko, Ministerko,
Sekretarko, Profesorko, Lekarko, Inżynierko, Pułkowniczko’)
Nie oznacza to oczywiście, że rodzaj w języku polskim zanika. Unikanie
form
rodzaju
żeńskiego
jest
zjawiskiem
czysto
leksykalnym,
nie
gramatycznym, i odbywa się w ramach rodzaju naturalnego. Formy męskie
rzeczowników w odniesieniu do kobiet, od strony gramatycznej pociągają za
sobą obowiązek użycia przymiotników i imiesłowów w rodzaju żeńskim:
(3) Do sali weszła uśmiechnięta (*uśmiechnięty) prezes.
Forma żeńska inaczej się też odmienia. Kiedy odnosi się do mężczyzny,
jest odmieniona w narzędniku, a kiedy odnosi się do kobiety pozostaje bez
odmiany:
(4) Rozmawiam z panem premierem / z panią premier. (Miemitz, 1997, str.
33)
Pewna dowolność zachodzi przy użyciu przymiotników w pozycji
dopełnienia, gdzie premier w odniesieniu do kobiety zdaje się funkcjonować
jako forma gramatycznie i męska i żeńska:
(5) Uważam, że pani Kopacz będzie dobrym premierem / dobrą premier.
Powyższe zdanie brzmi naturalnie tak samo z premierem w formie męskiej
jak i w żeńskiej. Jednocześnie, w języku polskim nie jest niczym wyjątkowym,
kiedy kobiety mają nazwiska w formie męskiej, jak w tym przypadku Kopacz.
134
W czeskim, nazwisko kobiety musi mieć formę żeńską (np. Vondráčková),
nawet gdy dotyczy to nazwisk obcych (Kopaczová, Thatcherová). Dlatego
Kopernik wspomniana w cytacie z „Seksmisji” na wstępie teoretycznie
mogła być nawet i kobietą.
Nazewnictwo w języku angielskim
Podobny trend ma miejsce w języku angielskim, gdzie nazwy zawodów są
zrównywane pod względem rodzaju na dwa główne sposoby. Jednym z nich
jest rezygnowanie z tradycyjnych nazw zawierających w sobie cząstki
wyrazowe
wskazujące
na
płeć
i
zastępowanie
ich
nazwami
nienacechowanymi pod względem rodzaju (6).
(6)
businessman / businesswoman
chairman / chairwoman
congressman
fireman / firewoman
insurance man
salesman / saleswoman
stewardess / steward
policeman / policewoman
postman / postwoman
taxman
etc.
> entrepreneur / executive
> chairperson / chair
> member of Congress
> fire fighter
> insurance agent
> sales representative
> flight attendant
> police officer
> postal worker
> tax collector
Drugim sposobem jest redukowanie żeńskich sufiksów -ess w słowach
takich jak actress, authoress, conductress, deaconess, directress, editress,
manageress, mayoress, poetess, proprietress, sculptress. Dużo rzadziej
spotykanym, również unikanym, sufiksem jest -ette w słowach usherette
czy graduette. Według wskazówek o stylu użycia w słowniku Random
House Webster’s, w drugiej połowie XX w. drastycznie zmalała
częstotliwość słów zakończonych na -ess, a niektóre z nich (np. Jewess,
Negress) są uważane wręcz za obraźliwe.
135
Wysiłki te nie ograniczają się jedynie do tytułów i nazw zawodów. W
poradnikach stylu użycia proponowane są też alternatywne sformułowania
zastępujące wszelkie wyrazy sugerujące główną rolę rodzaju męskiego, takie
jak poniższe przykłady (7)
(7) man, mankind
> human beings, humans, humanity
manpower
> work force, staff
to man
> to staff
man-made
> synthetic, manufactured
man on the street > average/ typical person
Izba Reprezentantów Stanów Zjednoczonych wydaje oficjalne wytyczne
co do redakcji tekstów, w tym wskazówki dotyczące neutralności rodzaju.
Poniżej przytaczam fragment z dokumentu House Resolution 5, z 6 stycznia
2009:
(8) (A) usunąć ‘chairman’ (‘przewodniczący’) w każdym miejscu, w którym
się pojawia i użyć ‘chair’;
…
usunąć ‘his opinion’ (‘jego opinia’) i wstawić ‘the opinion of the Speaker’
(‘opinia Spikera (Izby Reprezentantów)’).
…
(A) w klauzuli 4(f)(1), usunąć ‘President submits his budget’ (‘Prezydent
zgłasza swój (jego) budżet’) w wstawić ‘submission of the budget by the
President’ (‘zgłoszenie budżetu przez Prezydenta’);
Celem tych rozporządzeń jest wyeliminowanie z użycia zaimka męskiego i
wszelkich form, które domyślnie traktowały płeć męską jako podstawową, ale
czym tak naprawdę uzasadniane są te inicjatywy? Obserwowane ostatnio
zwyczaje unikania form żeńskich można zrozumieć mając na uwadze
niemożliwe chyba do uzgodnienia role kobiet i mężczyzn w życiu, co jest
szczególnie kłopotliwe w życiu politycznym i zawodowym. Jak wyjaśnia
136
Felderer (1997), kobieta w przestrzeni wcześniej uznawanej za ściśle męską
postawiona jest przed trudnym wyborem. Z jednej strony poczuwa się do
spełnienia stawianych przed sobą oczekiwań dotyczących kobiecości, ale z
drugiej musi sprostać wymaganiom norm profesjonalnych (ibid., 373).
Podobnie mężczyźni muszą się liczyć z nowymi realiami, w których „kobiet nie
da się już kategoryzować w uproszczony sposób jako ‘matka’, ‘uwodzicielka’,
‘pomocnica’ ani w bardziej bezpłciowy sposób jako
‘karierowiczka’,
‘intelektualistka’ etc. – odpowiedniki męskich kategorii ‘mąż’, ‘ojciec’,
‘partner’, ‘dżentelmen’ etc. – mężczyźni stoją przed trudnościami w utrzymaniu
patriarchalnego porządku opartego na tradycyjnych wzorcach męskich ról i
tożsamości.” (ibid., 373) W sytuacji, w której niezręczne jest ignorowanie
kobiecości i jednocześnie poważnym faux pas jest nawet dopuszczenie
możliwości
istnienia
oddzielnych
ról,
wydaje
się
oczywistym,
że
najskuteczniejszym rozwiązaniem problemu jest unikanie podkreślania różnic
rodzaju w języku.
Tak więc, unikanie form nacechowanych motywowane jest poglądem, że
podział na żeńskie i męskie formy utrwala powszechny stereotyp, że jedynie
mężczyźni są w stanie wykonywać niektóre (bardziej prestiżowe zawody), a
formy żeńskie (np. niemodna dość forma actress) odwracają uwagę od natury
samego zawodu.
Należy tu zwrócić uwagę na różnicę między efektami wyżej opisanych
tendencji w języku polskim i angielskim. W angielskim stosuje się
nazewnictwo, które swoją formą nie sugeruje skojarzenia z żadną płcią (np.
chairperson, chair). Za to w języku polskim ma miejsce paradoksalna sytuacja.
Otóż rezygnacja z wielu form żeńskich prowadzi właśnie do zwiększenia
częstotliwości użycia form męskich. Jeśli celem jest przeciwdziałanie
niesprawiedliwym stereotypom i promowanie równości, to zdawałoby się, że
promowane powinny być formy żeńskie.
Taką właśnie logiką kieruje się od kilku ostatnich dekad wdrażana w
języku niemieckim polityka mająca na celu zwiększenie sfery udziału kobiet w
życiu publicznym i zawodowym. Inicjatywa ta realizowana jest poprzez
rozbudowę leksykalnych środków oddania symetrii rodzaju i zapobiegania
137
językowo utrwalanych stereotypów kulturowych dotyczących roli kobiet
(Linke, 2002). Polityka ta polega między innymi na zalecaniu użycia szeregu
form żeńskich rzeczowników takich jak Kellnerin (‘kelnerka’). Jednak efekty
tej polityki nie zawsze są zgodne z zamiarami. Niektóre rzeczowniki
zakończone przyrostkiem -in, jak na przykład Professorin (‘pani profesor’), są
powszechnie postrzegane za nieco obraźliwe (Baker, Mills: 1986,30).
Formy gramatyczne
Zaimek ‘they’
Wytyczne dotyczące akcentowanie równouprawnienia w języku wydaje
rząd australijski, który w dokumencie Style Manual z roku 2002 rekomenduje
formy they i their (‘oni’ i ‘ich’) w odniesieniu do zaimków nieokreślonych
(Peters:2007,31):
(9) Everyone should know ?his / ?her / their own duties.
Każdy powinien znać jego / jej / ich własne obowiązki.
‘Każdy powinien znać swoje własne obowiązki.’
Zaimek bezosobowy
W odróżnieniu od języka polskiego, angielski nie posiada zaimka
neutralnego wobec rodzaju. W angielskim nie występuje odpowiednik
polskiego zaimka swój stosowanego w sytuacjach, kiedy nie jest potrzebne ani
wskazane określenie rodzaju posiadacza:
(10) Każdy przyniósł własne napoje.
Angielski co prawda dysponuje wyrażeniami alternatywnymi (11),
(11) Everyone brought his or her / one’s own / their drinks.
Każdy przyniósł jego albo jej / własne / ich napoje.
138
ale żadne z nich nie spełnia swojej roli: Formom połączonym his or her brakuje
zwięzłości, zaimek one’s brzmi zbyt formalnie (Pinker:1996), a forma their
uznawana jest przez purystów za niegramatyczną, bo zachodzi w niej
niezgodność liczby z podmiotem w liczbie pojedynczej, podczas gdy their jest
w liczbie mnogiej. W języku polskim nie zachodzą tu niedogodności, ponieważ
podmiot w języku polskim można pominąć, więc mówiący nie jest zmuszony
wybierać między formami on i ona w podmiocie, a dalej w zdaniu są do
dyspozycji formy swój, siebie, sobie, sobą.
Jednak podobne możliwości nie istnieją w języku angielskim, i dlatego już
od ponad wieku podejmowane są próby stworzenia zaimka bezosobowego
(Baron:1981). Pierwsze propozycje pochodzą z roku 1850, kiedy starano się
wprowadzić do użycia formy ne, nis, nim, i hiser. Baron odnotowała kilkaset
takich propozycji, które od tamtej pory do dziś pojawiają się mniej więcej co
kilka lat. W ostatnich dekadach proponowano między innymi formy heshe, et,
emself, ala, han, hey, hir1 których autorzy najwyraźniej nie zdają sobie sprawy z
istnienia proponowanych wcześniej form, co świadczy jedynie o niepowodzeniu
tych wysiłków.
Konsekwencje gramatykalizacji
Dlaczego mimo setek propozycji, do których dotarła Baron, żadnej z nich nie
udało się wejść do powszechnego użycia, podczas gdy ze stosunkową łatwością
tworzone są nowe słowa też mające na celu promowanie równouprawnienia, takie
jak flight attendant czy postal worker? Słowa te należą do dwóch fundamentalnie
różnych grup. Podczas gdy rzeczowniki na liście w (6) to formy leksykalne, wśród
których stale przybywa neologizmów, zaimki są formami gramatycznymi,
zwanymi też formami klas zamkniętych (closed class forms), które nie powstają w
drodze neologizacji (sama nazwa klasy zamknięte wskazuje na niemożliwość
świadomego tworzenia nowych form). W bogatej literaturze na temat powstawania
form klas zamkniętych, ogromna większość odnotowanych przypadków (jeśli nie
wszystkie z) tych form powstała w wyniku gramatykalizacji, czyli powolnego
1
Zbiór stworzony przez Baron dostępny jest na stronie http://www.english.illinois.edu/people-/faculty/debaron/essays/epicene.htm
139
procesu przekształcenia się form leksykalnych w gramatyczne. Na przykład w
języku polskim partykuła bodaj pochodzi od form leksykalnych Bóg daj (by)
(Pogonowski: 2006), które poprzedzały w wielu wypowiedziach życzenie lub
przekleństwo (Bóg daj (by) kark skręcił / zdechł), i w wyniku częstego użycia
zrosły się w jedną wewnętrznie nieprzejrzystą formę. Należy jednak podkreślić, że
żaden użytkownik polskiego świadomie nie proponował formy bodaj. Wyłoniła się
ona na przestrzeni wielu dekad albo nawet stuleci w sposób stopniowy i
niedostrzegalny na tyle, że prawdopodobnie nikt żyjący w czasie przekształcania
Bóg daj w bodaj nie zdawał sobie sprawy, że jest świadkiem powstawania nowej
formy. Taki gradualizm charakteryzował prawdopodobnie powstawanie wszystkich
form klas zamkniętych wchodzących do języka. W języku polskim leksykalne
pochodzenie na przykład wielu przyimków widać w przykładach około, wzdłuż, czy
podczas; w angielskim podobnie widać to w przyimkach along, across, amid,
during, a niektóre formy mają wciąż przejściowy charakter (np. concerning,
regarding, failing).
Różnica między formami klas zamkniętych i otwartych ma zatem
konsekwencje dla prób regulacji rodzaju w języku. Podczas gdy rodzajem
stosunkowo łatwo poddaje się manipulacji w przypadku słów leksykalnych, to
w formach gramatycznych jest on wyjątkowo oporny. Trzeba zauważyć, że
zaimki they i their, o których mowa w 3.1, używane w formie bezosobowej
weszły do użycia właśnie w sposób spontaniczny, typowy dla form klas
zamkniętych. Nie były one rekomendowane (jeśli już, to raczej starano się je
wyeliminować jako niegramatyczne), a kiedy w 2002 rekomendował je rząd
australijski, były już od dawna w użyciu.
Ciekawym przykładem jest przypadek liczebników półtora i półtorej
należących do dość sporej kiedyś grupy liczebników ułamkowych, które uległy
„uproszczeniu: kilka pokoleń wstecz był jeszcze w użyciu osobny szereg
liczebników ułamkowych…” (Hącia:2007,4). Jeszcze dość niedawno były one
używane systematycznie w zależności od rodzaju rzeczownika, tak że forma
półtora poprzedzała rzeczownik rodzaju męskiego (półtora tygodnia), a półtorej
rzeczownik rodzaju żeńskiego (półtorej godziny). Dziś wielu użytkowników nie ma
świadomości tego rozgraniczenia i dość częste jest zamienne użycie tych form.
140
Dziś fraza półtorej tygodnia pojawia się w ponad 100 000 stron internetowych i
chociaż można by ją normatywnie uznać za niegramatyczną, znamienne jest, że w
przypadku tego liczebnika rozróżnienie pod względem rodzaju jest już niewidoczne
dla użytkowników, którzy nie popełniają błędów w odmianie przymiotników i
chyba żaden z nich nie użyłby formy takiej jak *szczęśliwa nowa rok. W sieci
dostępne są poradniki językowe, których autorzy wyjaśniają różnicę między
formami półtora i półtorej, starając się przywrócić dawne użycie. Jednak w świetle
wiedzy o gramatykalizacji i trudności regulacji form klas zamkniętych, powinno
być oczywiste, że takie przywracanie zanikłych form to nic innego jak próba
świadomej neologizacji w obrębie klas zamkniętych, skazana na porażkę tak samo
jak próba zadekretowania zaimków bezosobowych w angielskim.
Podobna sytuacja ma miejsce w portugalskim. Tu słowo dziękuję ma formę
męską obrigado oraz żeńską obrigada. Podział ten wynika z klasyfikacji
gramatycznej: obrigado / obrigada to imiesłów (dosł. ‘zobowiązany /
zobowiązana’) i jako taki powinien być odmieniony nie tylko pod kątem
rodzaju, ale też liczby (12).
(12) a. obrigad-o
zobowiązan-RM.POJ
‘dziękuję’ (mężczyzna)
b. obrigad-a
zobowiązan-RŻ.POJ
‘dziękuję’ (kobieta)
c. obrigad-o-s
zobowiązan-RM-MN
‘dziękujemy’ (mężczyźni)
d. obrigad-a-s
zobowiązan-RŻ-MN
‘dziękujemy’ (kobiety)
141
Jednak obecnie w odczuciu wielu rodzimych użytkowników, wyraz
obrigado stał się przede wszystkim wykrzyknikiem, a ten nie jest odmieniany.
W rezultacie, wielu użytkowników posługuje się tylko jedną formą obrigado;
zarówno mężczyźni i kobiety używają formy obrigado. Tak samo jak w
przypadku polskich półtora / półtorej, podejmowane są próby przywrócenia
rozgraniczenia, ale ponieważ mamy do czynienia z formą klas zamkniętych,
ewentualne powodzenie tych wysiłków jest bardzo wątpliwe.
Androcentryzm
Opisane przeze mnie tendencje do zacierania różnic rodzajowych są
zrozumiałe, zważywszy, że zwyczaje i zasady, które do tej pory regulowały
użycie przyimków i nazw zawodów pochodzą z czasów poprzedzających udane
inicjatywy emancypacyjne i feministyczne; zasady te wprowadzane były przez
autorów niekryjących swoich, wtedy dość powszechnych, szowinistycznych
poglądów. Na przykład Brown (1880) twierdził, że
„te terminy, które stosuje się jednakowo w odniesieniu do obu płci
(jeśli nie są wyraźnie użyte w odniesieniu do kobiet) i te formy
liczby mnogiej, które obejmują obydwie płci powinny być rodzaju
męskiego, ponieważ we wszystkich językach, rodzaj męski
uważany jest za bardziej godny i stosuje się go wtedy, gdy
obydwie płci ujmuje się jednocześnie.” (1880, str. 255)
Brown podpiera się argumentacją Jamesa Harrisa, który w traktacie
Hermes (1751,54) dowodził, że „Stwórca ... jest we wszystkich językach
rodzaju Męskiego, jako że płeć męska jest płcią wyższą i znakomitszą.”
Pozostaje jeszcze pytanie, dlaczego w językach posiadających rodzaj
gramatyczny, rezygnuje się z rodzaju żeńskiego na rzecz męskiego (premier,
prezes, inżynier), a nie odwrotnie, co by było widoczniejszym wyrazem
równouprawnienia. Podczas gdy w angielskim leksykalne alternatywy dla
tradycyjnych tytułów są neutralne pod względem rodzaju (sales representative,
chairsperson), to w polskim, gdzie rzeczownik ma obowiązkowo oznaczenie
rodzaju, alternatywy przyjęte dla obu płci mają paradoksalnie andro-centryczną,
można powiedzieć szowinistyczną formę męską. Ta tendencja nie jest niczym
142
wyjątkowym, i na pewno jest właściwa nie tylko dla polskiego. Podobne
zjawisko zauważa Pinker (2007: 318 i n.):
Rodzice czasem nadają dziewczynkom imiona chłopców, pewnie
dlatego, że liczyli na chłopca, ale bardziej prawdopodobnie po to,
by wpoić dziewczynce poczucie niezależności i siły. Nie wiedzieć
czemu, takie imiona najczęściej trafiają się dziewczynkom, które
później stają się seksownymi aktorkami i modelkami (albo może
imiona te są wybierane przez nie same), jak Drew Barrymore,
Blair Brown, Glenn Close, Jamie Lee Curtis, Cameron Diaz, Jerry
Hall, Daryl Hannah, Mel Harris, James King, i Sean Young
(wszystkie te imiona są rzadkie wśród kobiet w ich wieku).
Feminizm byłby oczywistym wyjaśnieniem, gdyby nie fakt, że
proces ten ma miejsce od sto lat albo i dłużej. Na początku XX w.
Beverly, Dana, Evelyn, Gail, Leslie, Meredith, Robin, i Shirley
były przede wszystkim męskimi imionami. I przez cały ten czas,
nadawanie imion było jednokierunkową drogą. W momencie
kiedy imię męskie nadane zostanie zbyt wielu dziewczynkom,
staje się niestosowne dla chłopca, prawdopodobnie dlatego, że
rodzice są mniej skłonni przypisywać cechy żeńskie swoim synom
niż cechy męskie córkom. Jak zauważył Johnny Cash, ‘Nie żyje
się łatwo chłopcu o imieniu Sue’”
Nie jestem w stanie wyjaśnić kognitywnych mechanizmów tego zjawiska i
pozostaje mi jedynie spekulować, że w świadomości ludzkiej cały czas panuje
przekonanie, że płeć męska jest, słusznie czy nie, płcią silniejszą, dominującą i
uprzywilejowaną. Ten stan rzeczy ma pewnie swoje korzenie między innymi w
uwarunkowaniach kulturowych. Poglądy na temat „doskonalszego rodzaju”
głoszone przez przytaczanego wcześniej Browna i Harrisa były typowe dla
klimatu intelektualnego długich stuleci, kiedy to asymetria płci była tak
oczywista i naturalna, że niedorzecznością byłoby ją kwestionować. Jest raczej
mało prawdopodobne, że kilka dekad nawet najwytrwalszych kampanii na rzecz
równouprawnienia doprowadzi do zmian w mentalności.
Wnioski
W niniejszej pracy zebrałem przykłady prób zacierania językowych granic
między rodzajami. W niektórych przypadkach były to świadome próby
dokonania
zmian
językowych
mających
na
celu
promowanie
143
równouprawnienia. Starałem się wykazać, że rodzaj w języku, zarówno
naturalny i gramatyczny, bywa kłopotliwy i podejmowane są starania użycia
języka neutralnego. Jak można wnioskować z cytatów zawartych we wstępie,
rodzaj jest balastem, który nie dość, że nie spełnia żadnych oczywistych funkcji
komunikacyjnych, to jeszcze przeszkadza w płynnej komunikacji. Podczas gdy
rodzaj udaje się w dużym stopniu modyfikować w obszarze leksykalnym, próby
regulacji napotykają na opór w postaci oddziaływania rodzaju gramatycznego.
W języku polskim neutralizacja rodzaju nie prowadzi do powstania form
neutralnych, ale paradoksalnie częstszego użycia form męskich, ponieważ nie
da się wprowadzić słów niekreślonych przez rodzaj gramatyczny. Na
przeszkody trafiają też próby wprowadzenia neutralnych zaimków, ponieważ
nie istnieje możliwość świadomego tworzenia form klas otwartych.
Literatura
Baker, A., & Mills, A. E. (1986). The Acquisition of Gender. Berlin: Springer
Verlag.
Baron, D. E. (1981). The Epicene Pronoun: The Word That Failed. American
Speech, 56(2), 83-97.
Brown, G. (1880). Grammar of English grammars. New York: William Wood.
Callies, M., Ogiermann, E., & Szcześniak, K. (2010). Genusschwankung bei der
Integration von englischen Lehnwörtern im Deutschen und Polnischen. In
C. Scherer, & A. Holler, Strategien der Integration und Isolation nichtnativer Einheiten und Strukturen (pp. 65-86). Berlin: Mouton de Gruyter.
Contini-Morava, E., & Kilarski, M. (2013). Functions of nominal classification.
Language Sciences 40, 263-299.
Felderer, B. (1997). Do’s and don’ts. Gender representations in a political
debate. In H. Kotthoff, & R. Wodak, Communicating Gender in Context
(pp. 371-400). Amsterdam: John Benjamins Publishing Company.
Grzybowska, A. (2014). Gender Neutrality of Language in English and Polish
Praca magisterska. Katowice: Uniwersytet Śląski.
144
Harris, J. (1751). Hermes or a Philosophical Inquiry Concerning Language and
Universal Grammar. London: Woodfall.
Haspelmath, M., Dryer, M. S., Gil, D., & Comrie, B. (2005). World Atlas of
Language Structures. Oxford: Oxford University Press.
Hącia, A. (2007). Język polski. Warszawa: Rada Jezyka Polskiego.
Kilarski, M. (2013). Nominal Classification: A history of its study from the
classical period to the present. Amsterdam: John Benjamins Publishing
Company.
Lass, R. (1997). Historical linguistics and language. Cambridge: Cambridge
University Press.
Linke, A. (2002). Das Wort in der feministischen Sprachreflexion. Eine
Übersicht. In A. Cruse, F. Hundsnurscher, M. Job, & P. R. Lutzeier,
Lexikologie. Ein internationales Handbuch zur Natur und Struktur von
Wörtern und Wortschätzen/Lexikology. An international handbook on
the nature and structure of words and vocabularies (pp. 121-129).
Berlin/New York: de Gruyter.
McWhorter, J. H. (2005). Defining Creole. Oxford: Oxford University Press.
Miemitz, B. (1997). “Male person” vs. “Everything that is not a male person”.
Gender and sex in Polish. In H. Kotthoff, & R. Wodak, Communicating
Gender in Context (pp. 31-50). Amsterdam: John Benjamins Publishing
Company.
Neumann-Holzschuh, I. (2006). Gender in French creoles : The story of a loser.
In J. C. Clements, T. A. Klingler, D. Piston-Hatlen, & K. J. Rottet,
Source: History, society and variation: In honour of Albert Valdman (pp.
251-277). Amsterdam: John Benjamins Publishing Company.
Peters, P. (2007). The Cambridge Guide to Australian English Usage.
Cambridge: Cambridge University Press.
Pinker, S. (2007). The Stuff of Thought. Language as a Window into Human
Nature. New York: Viking.
Pogonowski, J. (2006). Ile jest języków? Investigationes Linguisticae vol. XIV
2006, 1-12.
145
Thomason, S. G., & Kaufman, T. (1988). Language Contact, Creolization, and
Genetic Linguistics. Berkeley, LA: University of California Press.
Trudgill, P. (1999). Language Contact and the Function of Linguistic Order.
Poznań Studies in Contemporary Linguistics, 133-152 .
146

Podobne dokumenty