Jacek Malinowski, Pragmatyczne interpretacje wypowiedzi

Transkrypt

Jacek Malinowski, Pragmatyczne interpretacje wypowiedzi
Pragmatyczne interpretacje
wypowiedzi
1
Jacek Malinowski
Streszczenie. Celem artykułu jest analiza różnic i podobieństw pomiędzy
lingwistycznym i logicznym znaczeniem wypowiedzi, oraz zaproponowanie jednolitego punktu widzenia na pojęcie znaczenia wypowiedzi. Proponowane ujęcie różni
się zarówno od logicznego, jak i lingwistycznego pojęcia znaczenia, a przy tym
łączy cechy ich obydwu.
1
Znaczenie: semantyka a pragmatyka
W roku 1938 Charles Morris opublikował Foundation of the Theory of Signs.
W pracy tej rozróżnił on trzy dziedziny badań semiotycznych: gramatykę,
semantykę and pragmatykę. Książka ta jest powszechnie uznawana za początek badań w dziedzinie pragmatyki logicznej. Jednak praca Morissa właściwie
nie miała żadnego wkładu do badań na pragmatyką, lecz raczej opisywała
problem rozumienia języka, wskazując, iż metody semantyczne nie są wystarczające do jego opisu. Pogląd, że gramatyka i semantyka nie wystarczają do analizy zjawisk językowych do dziś nie jest przez wszystkich uznany.
Morris podkreślał również explicite potrzebę rozwiązywania innymi metodami problemów z interpretacją wypowiedzi, dla których analiza słownikowych
znaczeń nie jest wystarczająca. Właściwe badania w dziedzinie pragmatyki
rozpoczęły się znacznie później - dopiero w latach pięćdziesiątych. Praca Levinsona (1983) zawiera przegląd lingwistycznego podejścia do pragmatyki.
1
Rozprawa ta powstała w ramach projektu badawczego ”Logika i Formalna Ontologia
Języka: Kontekst, Presupozycje, Implikatura” realizowanego podczas pobytu w Instytucie
Informatyki Uniwersytetu Lipskiego, w którym jej autor pracował jako stypendysta Unii
Europejskiej (stypendium Marii Curie MCFI-2002-00079).
1
Jednak ciągle brak jest pełnej monografii, prezentującej logiczne osiągnięcia
w tej dziedzinie. Najważniejsze rezultaty w tej dziedzinie zostały osiągnięte
głównie przez lingwistycznie zorientowanych logików, oraz logicznie zorientowanych językoznawców. Podkreśla to fakt, że pragmatyka leży na granicy
pomiędzy logiką, a językoznawstwem.
Celem niniejszego artykułu nie jest prezentacja historii pragmatyki. Najważniejsze wyniki w dziedzinie pragmatyki logicznej bezpośrednio związane z
tematem tej pracy to: Yehoshua Bar-Hillel (1971), Richard Montague (1970),
David Kaplan (1979), Dana Scott (1970), David Lewis (1970), Max J. Cresswell (1973) i Robert Stalnaker (1970). Główny przedmiot prezentowanych
tutaj rozważań stanowi próba podania pojęcia znaczenia w sensie logicznym,
które obejmie zarówno pragmatyczne zjawisko okazjonalności, jak i problemy
mające swe źródło w rozróżnieniu znaczenie literalnego i znaczenia sugerowanego (szczegółową dyskusje tego zagadnienia zawiera monografia Levinsona
[83]). Celem naszych rozważań jest zatem logiczny opis procesu interpretacji
wypowiedzi uwzględniający językowe i mentalne fenomeny pomiędzy wypowiedzeniem danego zdania w mowie potocznej a określeniem jego wartości
logicznej.
Według typowego lingwistycznego podejścia, semantyka zajmuje się badaniami nad znaczeniami słów i zdań. Można byłoby sądzić, że najlepiej byłoby
uznać, że słowa skojarzone są z pewnymi obiektami. Semantyka jednak wskazuje, że wiele słów nie odnosi się do żadnych obiektów ulokowanych w świecie
zewnętrznym. Dlatego też współczesne badania semantyczne skoncentrowane
są na sposobie, w jaki ludzie wiążą słowa w ramach używanego przez nich
języka.
W pracach nad semantyką, językoznawcy zwykle używają terminu ”leksem” (w przeciwstawieniu do terminu słowo), wtedy termin słowo może być
używany do opisu różnych wariantów danego leksemu. Można powiedzieć, że
słowa: ”spacer”, ”spaceruje”, ”spacerował”, i ”spacerując”, są różnymi formami tego samego leksemu. Za typowe relacje pośród leksemów uważa się:
synonimiczność - relacja tożsamości; hiponimia - relacja zawierania; antonimia - relacja przeciwieństwa.
Semantyka jest również bardzo ważna dla logiki. Logicy uprawiają jednak
semantykę inaczej niż językoznawcy. Różnica pomiędzy syntaktyką, a semantyką jest kluczowa dla współczesnej logiki. Jej korzenie tkwią w semantycznej
teorii Tarskiego, która opiera się na rozróżnieniu języka i jego interpretacji.
Według typowego lingwistycznego podejścia, semantyka ma następującą
postać: “badania na językowym znaczeniem”, lub “badania nad znaczeniem
2
słów i zdań”. Można byłoby sądzić, że najlepiej byłoby uznać, że słowach
skojarzonych z “rzeczami” w świecie. Semantyka jednak wskazuje, że wiele
słów nie odnosi się do żadnych obiektów ulokowanych w świecie zewnętrznym.
Dlatego też współczesne pole przedmiotowe semantyki jest skoncentrowane
na sposobie w jaki ludzie wiążą słowa w ramach używanego przez nich języka.
W pracach nad semantyką, językoznawcy zwykle używają terminu leksem (w przeciwstawieniu do terminu słowo), wtedy termin słowo może być
używany do opisu różnych wariantów danego leksemu. Można powiedzieć, że
słowa: spacer, spaceruje, spacerował, i spacerując, są różnymi formami tego
samego leksemu. Za typowe relacje pośród leksemów uważa się: synonimiczność - relacja ”tożsamości”; hiponimia - relacja ”zawierania”; antonimia relacja ”przeciwieństwa”.
Semantyka jest również bardzo ważne dla logiki. Logicy uprawiają jednak
semantykę inaczej niż językoznawcy. Różnica pomiędzy syntaktyką, a semantyką jest kluczowa dla współczesnej logiki. Jej korzenie tkwią w semantycznej
teorii Tarskiego, która opiera się na rozróżnieniu języka i świata.
Różnica pomiędzy syntaktyką i semantyką jest następująca: syntaktyka
mówi jak poprawnie operować symbolami. Zakłada się tutaj jedynie istnienie
symboli. Syntaktyczne zasady instruują nas, jak tworzyć poprawnie zbudowane wyrażenia, które są niezależne od zewnętrznego świata. Syntaksa danego
języka, dla przykładu syntaksa języka klasycznego rachunku zdań, pozwala nam rozróżnić poprawnie zbudowane formuły, od pozostałych sekwencji
symboli tego języka. Syntaksa danego formalnego systemu logicznego zawiera również reguły definiujące relację dowiedlności, zazwyczaj poprzez rekursję. Relacja ta jest niezależna od zewnętrznego świata, a także od dowolnych
możliwych interpretacji formuł tego języka. Relacja dowiedlności jest zwykle
zdefiniowana następująco: A jest dowiedlne z B wtedy i tylko wtedy, gdy jeśli
uznajemy A, to musimy także uznać B, niezależnie od interpretacji obydwu
formuł.
Logiczne podejście do semantyki różni się istotnie od podejścia lingwistycznego. Pojęcie interpretacji wydaje się być kluczowe dla podejścia logicznego. Dane zdanie rozważane wyłącznie syntaktycznie, pozostaje niezinterpretowane. To właśnie interpretacja łączy język ze światem zewnętrznym.
Główne pojęcia logicznej semantyki to pojęcia: modelu, spełniania, prawdy,
fałszu. Dane zdanie rozważane jako jednostka formalnego języka nie jest ani
prawdziwe, ani fałszywe, jeśli nie zostanie zinterpretowane. Aby to miało
miejsce, należy zbudować model dla języka i następnie zinterpretować dane
zdanie, określając jego wartość logiczną - znaczenie zdania w modelu.
3
W niniejszym artykule staram się połączyć lingwistyczne i logiczne podejście do semantyki, opisując sposób w jaki zdania są interpretowane. Teoria
interpretowania zdań przedstawiona w tej pracy bierze pod uwagę zarówno
logiczne, jak i pragmatyczne zjawiska językowe.
Pragmatyka jest często definiowana, jako teoria sposobu używania języka. Teorie pragmatyczne łączą więc język z jego użytkownikami, podczas gdy
semantyka łączy syntaktyczne jednostki języka z ich znaczeniami. Można
myśleć, że semantyka danego języka jest wystarczającą podstawą, aby posiadać zdolność do poprawnego używania go. Posiadanie wiedzy o odpowiedniej
semantyce przez użytkownika, dałoby bowiem wiedzę o znaczeniach słów i
zdań, oraz powinno wystarczyć do właściwego używania języka. Proces ten
jest jednak bardziej skomplikowany. Bardzo często wypowiadamy zdania w
sposób, który wydaje się nie mieć związku z ich znaczeniem. Weźmy pod
uwagę następujący typowy przykład. Na ulicy ktoś kieruje do nas taką wypowiedź:
(1) Czy byłby Pan tak miły i powiedział mi, gdzie jest najbliższy postój
taksówek?
Biegła w problematyce logicznej osoba rozpozna to pytanie, jako pytanie
rozstrzygnięcia. Ma ona pod ręką odpowiednią teorię pytań tego rodzaju, i
wie, że pytający spodziewa się od niej odpowiedzi: “tak” bądź “nie”. Rozpozna również od razu fakt, że pytanie to ma presupozycję, iż pytany zna odpowiedź - wie, gdzie jest najbliższy postój taksówek. Jednak logiczna analiza
tego pytania, nawet jeśli byłaby poprawna z punktu widzenia logiki, nie daje
nam nawet cienia szansy na poprawną odpowiedź na to pytanie. Wszyscy
wiemy bowiem, że pytający nie spodziewa się odpowiedzi o formie “tak” lub
“nie”. Powyższy problem, pojawiający się w opisanej sytuacji, zawiera różnicę pomiędzy dosłownym znaczeniem (1) oraz znaczeniem sugerowanym przez
mówiącego. Zamierzone znaczenie (1) jest znane wszystkim kompetentnym
użytkownikom języka polskiego: “Gdzie jest najbliższy postój taksówek”.
Podobny problem pojawia się w badaniach zaprezentowanych przez Ripsa
(1994). W jego badaniach studenci, którzy wcześniej nie uczyli się logiki oceniali intuicyjną poprawność reguł wnioskowania. Wyniki tego badania choć
zaskakujące z punktu widzenia logiki, są zgodne z doświadczeniami wszystkich wykładowców logiki. O ile reguła wprowadzania koniunkcji (z dwóch
formuł wynika ich koniunkcja) była powszechnie akceptowana, to jednak, poprawna logicznie tak samo jak poprzednia reguła wprowadzania alternatywy
(z danej formuły wynika jej alternatywa z dowolną formułą) była uznawana
4
za poprawną jedynie przez 17% respondentów.
Co mogło być przyczyną takiej różnicy? Wydaje się jasne, że badani nie
odczytywali drugiej reguły w logiczny sposób. Mówiąc dokładniej: jej logiczna
interpretacja była statystycznie zmieszana z następującą, nie mniej niż interpretacja logiczna naturalną, interpretacją pragmatyczną: ktokolwiek, kto
mówi P , powiedziałby również P lub Q. Reguła AN D jest powszechnie akceptowana, ponieważ obydwie - logiczna i pragmatyczna - interpretacje są
prawdziwe. Pragmatyczna interpretacja reguły OR oczywiście nie jest prawdziwa. Jeśli ktoś mówi “Przyjdę do ciebie jutro”, to nie powiedziałby w tym
wypadku “Przyjdę do ciebie jutro lub w przyszłym miesiącu”. Paradoksy tego typu znajdują pouczające rozwiązanie w teorii implikatury konwersacyjnej
Grice’a (1989), która w dalszej części zostanie zaprezentowana.
2
Interpretowanie zdania
Znacząca część osiągnięć w zakresie współczesnej logiki jest wynikiem badań
nad językiem matematyki i stanowi rezultat pracy matematyków, lub dokładniej logików o proweniencji matematycznej. W konsekwencji język logiki
predykatów jest często postrzegany, jako dobra aproksymacja języka naturalnego. Ponadto, własności tego formalnego języka są projektowane na język
naturalny, wywołując złudzenie, że pewne zjawiska typowe dla języka naturalnego są paradoksalne. W dalszej części zaprezentuję dwa pozorne, lecz
wpływowe paradoksy (w rzeczywistości jednak typowe zjawiska w języku naturalnym): intensjonalność oraz okazjonalność. Rozpoznanie ich oraz wyjaśnienie stanowiły milowy kamień na trudnej drodze od logiki klasycznej do
logiki języka naturalnego.
Według paradygmatu logiki współczesnej, znaczeniem zdania jest jego
wartość logiczna. Stąd, aby poznać znaczenie zdania, wystarczy zinterpretować symbole w nim występujące. Procedura jest więc liniowa, prowadzi od
zdania do znaczenia. Pokażemy, że uwzględnienie pewnych, typowych wyrażeń języka prowadzi do znacznie bardziej złożonych struktur.
Do późnych lat sześćdziesiątych wielu logików wydawało się nie być świadomymi tego, jak wąska część języka naturalnego może być wyrażona w
języku logiki predykatów. Jeśli rozważamy język pierwszego rzędu, to nie
pojawiają się żadne problemy. Interpretacja zdania “Każda funkcja różniczkowalna jest ciągła” typowego dla matematyki nie sprawia żadnych trudności. Aby poznać znaczenie tego zdania wystarczy znać interpretacje symboli,
5
które w nim występują. Klasyczna logika spełnia zasadę ekstensjonalności.
Stąd wartość logiczna zdania złożonego ma zależeć wyłącznie od wartości logicznej zdań prostszych. W języku naturalnym zasada ta jest jednak rzadko
spełniona. Spójrzmy na typowy przykład:
(2) Kepler wiedział, że wokół słońca krąży więcej niż 6 planet.
jest zdaniem fałszywym, podczas, gdy:
(3) Kepler wiedział, że 6 > 9.
jest oczywiście prawdziwe. W konsekwencji zdania zbudowane przy użyciu
operatora:
(4) Kepler wiedział, że ... .
nie spełniają zasady ekstensjonalności. Zdania składowe zdania złożonego (2)
i (3) – tj. zdania “6 > 9” oraz “Wokół słońca krąży więcej niż 6 planet.” są
prawdziwe, zatem zgodnie z zasadą ekstensjonalności zarówno (2), jak i (3)
powinny mieć tę samą wartość logiczną.
(4) jest typowym przykładem operatora intensjonalnego. W celu znalezienia znaczenia zdania takiego, jak (2) lub (3), nie wystarczy zbadać znaczenia
zdań składowych. Należy wykonać procedurę bardziej skomplikowaną, niż
przedstawia powyżej. Znaczenie (2) zależy bowiem nie tylko od tego, jaki
jest stan rzeczy w świecie, ale również od wiedzy Keplera. Pomocne jest
tutaj podejście w ramach semantyki możliwych światów, której twórcą jest
Saul Kripke. Stanowi ona dobre narzędzie teoretyczne zarówno dla badań logicznych, jak i pragmatycznych. Wprowadznie tej semantyki było znaczącym
osiągnięciem semantyki i ważnym krokiem w kierunku pragmatyki logicznej.
Semantyka ta rozwiązuje bowiem problem znaczenia wyrażeń intensjonalnych.
możliwy świat
r
¡@
¡
@
¡
@
¡
¡
¡
¡
r
@
@
@
@
¡
@r
zdanie
znaczenie
Kolejne zjawisko językowe, nie dające się uchwycić ani w klasycznej logice
6
predykatów, ani przy użyciu semantyki możliwych światów ma swe źródło w
zjawisku okazjonalności. Zdanie:
(5) Teraz jestem tutaj.
nie może być wypowiedziane w takim kontekście, w którym nie będzie ono
prawdziwe. Chociaż nie powiedzielibyśmy, że jest to tautologia, to jednak
musimy przyznać, że (5) jest zawsze prawdziwe. Reguła konieczności każe
nam zatem zaakceptować również zdanie:
(6) Konieczne, że teraz jestem tutaj.
Jednak (6) wydaje się niemożliwe do przyjęcia. Zdanie (5) mówi przecież o
czysto przygodnym fakcie, że jestem tutaj lub gdziekolwiek indziej.
Z powodu pojawiania się podobnych problemów podczas interpretowania
zdań tego typu, logicy wynaleźli pojęcie zdania wiecznego. Zdanie wieczne,
to zdanie, którego znaczenie nie zależy od tego kto je wypowiada (a także
gdzie i kiedy, itd.). Jednym z zawodnych choć akceptowanych założeń jest
założenie, że dowolne zdanie jest kompletnie równoważne jakiemuś zdaniu
wiecznemu. W konsekwencji nie byłoby potrzeby ani używania zdań takich,
jak (5), ani tym bardziej ich badania. Chociaż pewni logicy, wliczając w to
tak wpływowych jak Quine, argumentowali przeciwko temu założeniu, to jednak nie zostało ono ostatecznie odrzucone. Jest ono stale obecne, zwłaszcza,
kiedy nauczamy logiki studentów, analizując przykłady z języka codziennego. Z pragmatycznego punktu widzenia drugorzędną kwestią jest, czy i jak
dalece to założenie jest prawdziwe. Istotne jest, że okazjonalne zdania, takie
jak (5) są w powszechnym użyciu. Nie wolno więc udawać, ani że takie zdania nie istnieją, ani uważać ich za wyjątkowe, nieformalne lub niepoprawne.
Konieczna wydaje się natomiast potrzeba takiej logiki języka naturalnego,
która traktowałaby je jako normalne, typowe obiekty rozważań.
Od wczesnych lat siedemdziesiątych skonstruowano wiele systemów logicznych, które, lepiej lub gorzej rozwiązywały problemu wyrażeń okazjonalnych. David Kaplan (1978), Stalnaker (1970), Max. J. Cresswell (1973)
skonstruowali logiczne systemy, które krok po kroku coraz bardziej zbliżały się do zwykłego użycia języka. Pominiemy tutaj szczegóły proponowanych przez nich systemów. Podstawowym założeniem przyjmowanym w tych
rozwiązaniach było rozróżnienie pomiędzy wypowiadanym zdaniem a wyrażanym sądem. Droga od pierwszego do drugiego wiedzie poprzez kontekst.
Okazjonalne wypowiedzi są ściśle zależne od kontekstu. Do dziś nie podano
7
jednak satysfakcjonującej definicji kontekstu. Bar Hillel sugerował, że jest w
ogóle mało prawdopodobne, aby udało się w należyty sposób sformalizować
pojęcie kontekstu. Należy się na pewno zgodzić, że kontekst wypowiedzi jest
określony przez okoliczności wypowiedzi. Znając je, znamy również kontekst.
Prowadzi nas to do procedury przedstawionej na następującym diagramie:
kontekst
r
¡@
@
¡
¡
¡
¡
¡
r
¡
wypowiedź
¡
możliwy świat
r
¡@
@
¡
¡
@
¡
¡
@
@
¡
@
¡
@
@¡
r
sąd
@
@
@
@
@
@r
znaczenie
Załóżmy, że usłyszeliśmy wypowiedź pewnego zdania. Aby dowiedzieć się,
co dokładnie zostało powiedziane (jaki sąd został wyrażony), po pierwsze
musimy znać kontekstu wypowiedzi, który pozwoli nam ustalić jaki sąd został wyrażony. W tym punkcie, który stanowi środek powyższego diagramu
osiągamy dopiero punkt wyjściowy diagramu poprzedniego. Znając wyrażony sąd możemy ustalić wartość logiczną zdania, używając do tego semantyki
możliwych światów, o ile sąd zawiera operatory intensjonalne.
Brakuje tutaj jednak pewnego istotnego kroku. Kompetentny użytkownik
danego języka wypowiada zdanie. Musimy koniecznie rozróżnić zdanie, jako
abstrakcyjny element języka i wypowiedź – konkretne użycie danego zdania.
Zatem: Ma miejsce pewna wypowiedź. Używając kontekstu możemy ustalić, co właściwie zostało powiedziane – jaki sąd został wyrażony Następnie
interpretujemy go używając (ewentualnie) możliwych światów, aby poznać
jego znaczenie – logiczną wartość.
Spójrzmy na wypowiedź (5) w określonej sytuacji. W sytuacji tej ma
miejsce następujący fakt:
(7) Bin Laden jest obecny w Toruniu o godzinie 2 po południu, dnia 30
kwietnia, 2003 roku.
Jest ona prawdziwa, jeśli Bin Laden wypowiada zdanie (5) w stosownym
czasie i miejscu (lub fałszywa jeśli jest wypowiada je gdzie indziej lub kiedy
indziej. Jednak tak czy inaczej (5) nie jest tautologią. Mimo to zdanie (6) jest
8
fałszywe, ponieważ, jak powyższy diagram pokazuje, operator konieczności
nie działa na wypowiedziach, a jedynie na sądach takich, jak (7), a o (7)
nigdy nie powiedzielibyśmy, że jest zdaniem zawsze prawdziwym.
Główne problemy dotyczące kwestii, jak interpretować dane zdania są ulokowane na własnościach kontekstu i sposobów na jakie kontekst wpływa na
to, co jest przekazywane przez wypowiedź. Centralny problem stanowi tutaj
charakteryzacja mechanizmu, który stosujemy, aby znając kontekst odnaleźć
sądu sugerowany przez mówiącego.
Należy zatem rozróżnić dwa typy znaczeń: znaczenia wypowiedzi (zdań
w kontekstach) oraz sądów. Ten drugi typ znaczenia jest po prostu logicznym znaczeniem – tym, co według paradygmatu logiki od czasów Fregego jest
wartością logiczną sądu, podczas, gdy pierwszy typ ma źródła czysto pragmatyczne. Może on być identyfikowany z pojęciem nn-znaczenia pochodzącym
od Grice’a. Pozostałe dwie części pracy są poświęcone dyskusji pragmatycznego znaczenia w następującym sensie.
Grice zaproponował następującą definicję nn-znaczenia: (Levinson (1983)
s. 16): osoba S wypowiadająca U do słuchacza H nadaje mu nn-znaczenie z
wtedy i tylko wtedy, gdy:
(i) S wypowiedziała U , aby wywołać efekt z u odbiorcy H.
(ii) Zamierzeniem S było, aby H odnalazł znaczenie z właśnie poprzez to,
że to, że S wypowiedział U .
Prezentowane poniżej rozważania, podobnie, jak przytaczane przykłady
oparte są na pracach Grice’a (1989), Levinsona (1983), oraz Leecha (1983).
Obie te teorie, a w pewnym sensie cała pragmatyka zajmują się tym w jaki
sposób znając kontekst można z literalnego znaczenia wypowiedzi otrzymać
wyrażany przez nią sąd. Można więc, z niewielkim tylko uproszczeniem zdefiniować pragmatykę jako dziedzinę, która bada działanie kontekstu.
Teoria implikatury konwersacyjnej Grice’a ani też teoria Leecha nie są
teoriami formalnymi, nie są nawet precyzyjne. Przyczyną tego wydaje się
bogactwo języka, którego jak dotąd nie udało się opisać za pomocą klarownych teorii logicznych. Badaniami kontekstu zajmują się również specjaliści
w dziedzinie Sztucznej Inteligencji, którzy kontekst ujmują w sposób bardzo
wąski, co umożliwia formułowanie formalnych teorii kontekstu, które jednakże mają zasięg ograniczony do konkretnych, zwykle bardzo nielicznych,
sztucznie zdefiniowanych sytuacji wyznaczonych programem komputerowym.
9
Tematyka ta, choć bardzo ważna i ciekawa wykracza jednak poza temat niniejszego artykułu. Wiele interesujących prac na ten temat znaleźć można
na stronie Johna McCarthy’ego - inicjatora badań w dziedzinie Sztucznej
Inteligencji2 .
3
Maksymy konwersacyjne Grice’a
Swoim cyklem wykładów opublikowanym znacznie później w (1989) H.P. Grice’a dokonał milowego kroku w rozwoju pragmatyki. Grice jako efekt swoich badań dyskursu zaproponował podstawową zasadę - Zasadę Kooperacji.
Zasadzie tej podlega każdy dyskurs noszący cechy racjonalności. Na zasadę
kooperacji składają się cztery maksymy, które respektują racjonalne strony
dyskursu.
Zasada Kooperacji, która stanowi istotę teorii implikatury konwersacyjnej Grice’a podzielona jest na cztery maksymy wyrażające cztery odmienne
aspekty tematyczne zasady kooperacji. Nie będziemy tutaj jej prezentować
w nowym sformułowaniu. Zamiast tego przytoczymy jej eleganckie sformułowanie pochodzące od Marka Tokarza (1993).
(ZK) Zasada Kooperacji: Twoja wypowiedź winna wnosić do konwersacji dokładnie taki wkład, jakiego się oczekuje na danym etapie z punktu
widzenia celu wymiany zdań, w której uczestniczysz.
(MJ) Maksyma jakości: Nie wygłaszaj poglądów, o których fałszywości jesteś
przekonany, ani nawet poglądów, dla których nie masz dostatecznego
uzasadnienia.
(MI) Maksyma ilości: Nie udzielaj ani mniej ani więcej informacji, niż to jest
konieczne na danym etapie rozmowy.
(MR) Maksyma istotności: Nie wypowiadaj sądów nieistotnych dla tematu
konwersacji.
(MS) Maksyma sposobu: Mów w sposób zrozumiały: unikaj niejasności i wieloznaczności, mów krótko i w sposób uporządkowany.
2
http://www-formal.stanford.edu/jmc/
10
Maksymy te działają po dwóch stronach procesu komunikacji: po stronie
mówiącego oraz po stronie słuchającego. W odniesieniu do osoby formułującej komunikat mają one normatywny sens: formułuj tak swoją wypowiedź,
aby trzymać się wszystkich maksym. Osoba odbierająca komunikat ma bardziej wyrafinowane zadanie: kiedy interpretujesz wypowiedź, pamiętaj, że
mówiący trzyma się wszystkich maksym. Jeśli odkryjesz więc, że mówiący
łamie któreś z maksym, powinieneś zinterpretować wypowiedź na nowo.
Należy wyraźnie zaznaczyć, że sposób stosowania Zasady Kooperacji jest
z metodologicznego punktu widzenia zupełnie inny od sposobu stosowania
reguł semantycznych czy też typowych praw naukowych, na przykład praw
fizyki. Różnica ta jest znacząca i bywa źródłem licznych nieporozumień. Jeśli
traktować zasadę kooperacji i jej maksymy tak samo jak na przykład prawa
fizyki - jako zasady opisujące daną klasę zjawisk, w tym wypadku fenomenów
językowych, będzie ona albo fałszywa, albo też oczywista. Zgodnie z zasadą
kooperacji w każdej efektywnej konwersacji jej uczestnicy wypowiadają się
wyłącznie serio, mówią jasno i tylko o rzeczach istotnych itd. Jest to oczywiście nieprawda. Uczestnicy konwersacji bardzo często wypowiadają się nie
na temat, niejasno itd., a mimo to ich konwersacja jest efektywna.
Jeszcze większym nieporozumieniem jest traktowanie zasady kooperacji
jako normatywno-dydaktycznej reguły retoryki, która poucza, że na przykład
nie należy kłamać. Zasada kooperacji byłaby wtedy w jakimś sensie prawdziwa, co najmniej byłoby etycznie słuszna, nie wyjaśniałaby jednak żadnych
fenomenów językowych.
Zasada kooperacji działa na dwa sposoby - w dwóch różnych trybach:
trybie planowania i trybie eksploatacji. Te dwa różne sposoby odpowiadają
(nie do końca, lecz na ogół) dwóm różnym rodzajom działania: działaniu
nadawcy komunikatu S oraz działaniu jego odbiorcy H.
Tryb planowania: Jeśli chcesz zmaksymalizować skuteczność osiągnięcia
swojego celu konwersacji planuj swoje wypowiedzi tak, aby na każdym etapie
konwersacji były zgodne z zasadą kooperacji.
Tryb eksploatacji: Jeśli chcesz zmaksymalizować skuteczność osiągnięcia
swojego celu konwersacji interpretuj usłyszane wypowiedzi tak, aby na każdym etapie konwersacji były zgodne z zasadą kooperacji. Postępuj w ten
sposób tak długo, jak tylko jest to możliwe.
Bywa, że twierdzimy coś, na co nie mamy dowodu, coś co jest nieprawdą,
a nawet czasem kłamiemy - świadomie mówimy nieprawdę z zamiarem wpro11
wadzenia w błąd słuchacza. Czy oznacza to że naruszamy wtedy maksymę
jakości? A kiedy na przekór oczekiwaniom słuchacza niezwykle szczegółowo
rozwodzimy się nad jednym aspektem danej sprawy, aby następnie bardzo
lakonicznie omówić inny, mniej dla nas wygodny aspekt zagadnienia, czy naruszamy wtedy maksymę ilości? A kiedy zbaczamy z tematu, aby uniknąć
mówienia o niewygodnych dla nas sprawach, czy naruszamy wtedy maksymę
istotności? A kiedy wyrażamy się niejasno, aby uniknąć niewygodnej dla nas
deklaracji, czy wtedy naruszamy maksymę sposobu? Otóż nie. Na ogół w
takich sytuacjach nie naruszamy maksym, wręcz przeciwnie, właśnie wtedy
robimy z nich użytek.
W obu trybach zasada kooperacji (będziemy często odwoływać się do niej
skrótowo oznaczając ją przez (ZK)) jest podporządkowana celom dyskursu.
Nie po to prowadzimy dyskurs, aby spełniać maksymy (ZK), każdy dyskurs
ma swoje własne cele. Cele te są bezwzględnie nadrzędne tak wobec (ZK),
jak wobec innych ewentualnych zasad pragmatycznych. (ZK) nie mówi nam o
czym, ani po co mówimy. Uzależnianie celu (celów) dyskursu od zasad pragmatyki nie byłoby bardziej sensowne niż uzależnianie ich od zasad semantyki
czy gramatyki, co przecież nikomu nie przychodzi do głowy. (ZK), służy zatem, w obu trybach osiągnięciu maksymalnej skuteczności w dochodzeniu do
celów dyskursu. Oczywiście nie zawsze stosujemy (ZK) w sposób optymalny,
czasem wręcz w ogóle jej nie stosujemy. Co ważne, kiedy tak postępujemy, nie
podważamy przez to tej zasady. Po prostu, jeśli stosujemy optymalnie (ZK),
optymalnie osiągamy cele dyskursu, jeśli zaś nie wyrazimy się właściwie i nie
zastosujemy (ZK), osiągniemy cel dyskursu w sposób nieoptymalny lub nie
osiągniemy go wcale.
Fundamentalne znaczenie dla odnajdywania sugerowanego znaczenia wypowiedzi w dyskursie ma założenie o wspólnej wiedzy S i H o przedmiocie
dyskursu, tak na poziomie przedmiotowym, jak i na meta-poziomie. Szczególnie ważna jest wspólna wiedza na poziomie meta-pragmatycznym, wiedza
o tym, że uczestnicy dyskursu stosują się do (ZK): S: stosuje (ZK), wie, że
H o tym wie, wie, że H wie o tym, że S o tym wie, i tak dalej. H: stosuje
(ZK), wie, że S o tym wie, wie, że S wie o tym, że H o tym wie, i tak dalej.
Wspólna wiedza przedmiotowa jest niezbędna jedynie w pewnym zakresie.
Może się zdarzyć, że to co S i H uznawali początkowo za wspólną wiedzę,
wspólną wiedza nie jest, bo w tym czy innym punkcie, to co wie S różni się
od tego co wie H. Jeśli S i H stosują (ZK) ich dyskurs może w dużym stopniu radzić sobie z problemami tego rodzaju. Jeśli jednak różnice we wspólnej
wiedzy przedmiotowej będą zbyt duże nastąpi zerwanie dyskursu. Do każ12
dego ”naprawienia” nieporozumienia potrzebna jest pewna, zwykle niemała
dawka wspólnej wiedzy, jeśli i jej braknie trzeba i tu ”naprawienia”, jeśli takich nieporozumień będzie zbyt wiele może to stanąć w jawnej sprzeczności
z celami dyskursu, co prawdopodobnie spowoduje jego zerwanie.
W trybie planowania S zastanawia się co powiedzieć, stosuje (ZK) i wie,
że H interpretując jego wypowiedź będzie stosował (ZK) w trybie eksploatacji. Dalej, S wie (przyjmuje), że H wie o tym wszystkim. Co ważne: nic
z tego co powyżej nie jest nadmiarowe. Można podać przykłady, w których
brak pewnego typu cząstkowej wiedzy spowoduje, że wypowiedź S-a będzie
niezrozumiała dla H. W trybie eksploatacji H zastanawia się jak powinien
zinterpretować to, co usłyszał od S. Stosuje do tego (ZK) w trybie eksploatacji, H wie, że S planując wypowiedź stosował (ZK) w trybie planowania
i wiedział, że H użyje (ZK) w trybie eksploatacji dla jej zinterpretowania. I
znów nie ma powyżej nic nadmiarowego, każda taka cząstkowa wiedzy jest
niezbędna do tego, aby wypowiedzi w dyskursie były właściwie interpretowane.
Zwróćmy uwagę, że sposób działania (ZK) wyraźnie różni się od sposobu, w jaki działają prawa fizyki. Co zrobi fizyk, kiedy po przeprowadzeniu
doświadczenia stwierdzi, że przeczy ono, na przykład prawu Archimedesa?
Oczywiście rzetelny fizyk przeprowadzi doświadczenie ponownie i to wiele razy, wyeliminuje zjawiska, które mogłyby zakłócić jego przebieg i wpłynąć na
wynik. Jeśli jednak to nie pomoże i wynik dalej będzie sprzeczny z powszechnie uznanym prawem, nie będzie miał wyjścia - musi to prawo odrzucić, a
wraz z nim całą teorie danego zjawiska. (ZK) działa całkiem inaczej. Typowe jej działanie przejawia się w tym, że w pierwszym momencie H uzna, że
S naruszył (ZK). Może się oczywiście zastanawiać czy się nie przesłyszał to dokładnie odpowiada ponownemu przeprowadzeniu doświadczenia przez
fizyka. Fizyk stwierdził, że nie było błędu w doświadczeniu a H, że się nie
przesłyszał. Fizyk odrzuca prawo, natomiast H stwierdzi właśnie, że (ZK)
zadziałało należycie - sugerowane znaczenie wypowiedzi S było inne, zwykle
bardziej skomplikowane niż oczekiwał.
Różnica ta ma dość oczywiste źródło. Aby przetestować prawo fizyki,
potrzebne jest sprawdzone i właściwie zinterpretowane doświadczenie. Teorie
fizyczne nie opisują procesu interpretacji doświadczeń, ich przedmiotem jest
ten czy inny aspekt świata fizycznego. (ZK) natomiast opisuje właśnie proces
interpretowania. Nie zmienia to jednak faktu, że w odróżnieniu od praw nauk
przyrodniczych proces ten zawiera na ogół stany, w których dany uczestnik
stwierdza, że wypowiedź, którą usłyszał narusza (ZK). Nie skłania go to
13
jednak do jej odrzucenia, a przeciwnie zmusza do ponownej interpretacji
wypowiedzi, w której (ZK) nie będzie już naruszona.
Koncepcja Grice’a znaczenia sugerowanego zakłada, że na ogół znaczenie
literalne wypowiedzi nie wystarcza do jej analizy; znaczenie literalne różni
się od sugerowanego. Oczywiście nie zawsze tak jest. Więcej nawet, bardzo
często znaczenia te są takie same. W przykładzie
(8) A Która godzina?
B Pięć po piątej.
znaczenie sugerowane jest znaczeniem literalnym. Sugerowane znaczenie wypowiedzi A jest bowiem następujące: A ma zamiar spowodować, aby B pomyślał, że A chce wiedzieć, która jest obecnie godzina, chce też aby B rozpoznał,
że tego właśnie chce A właśnie w wyniku tej wypowiedzi, co jest dokładnie
definicją sugerowanego znaczenia wypowiedzi A będąc przy tym samym co
literalne znaczenie pytania A. Podobnie ma się rzecz z wypowiedzą B. Jest
oczywiste, że A i B działają zgodnie z (ZK). Co jednak ważne (8) nie jest typowym przykładem działania (ZK), gdyby bowiem tak było (ZK) nie byłaby
niczym innym niż banalnym opisem wąskiej klasy konwersacji, a tak bynajmniej nie jest. Typowe sposoby działania (ZK) opiszemy na przykładach
ilustrujących działanie poszczególnych maksym składających się na (ZK). Po
części są one oryginalne, a po części są mniej lub bardziej zmodyfikowanymi
przykładami pochodzącymi od Levinsona lub Tokarza.
(9) A Gdzie są moje cukierki?
B Dzieci były w twoim pokoju dziś rano.
A zadaje pytanie. Literalne znaczenie jego wypowiedzi jest takie samo jak
znaczenie sugerowane. Odpowiedź B wydaje się być nie na temat. B nie odpowiada wprost na pytanie zadane przez A, wydaje się, że B narusza maksymę
istotności, wypowiada bowiem sąd nieistotny wobec pytania A. Tak będzie,
jeśli wymiana (9) nie jest dokonywana w odpowiednim kontekście, w którym A i B posiadają odpowiedni zasób wspólnej wiedzy. W takiej sytuacji,
naruszenie przez B maksymy istotności skłania A do takiej jej reinterpretacji, której (MR) nie będzie naruszona. A stosuje (MR) w trybie eksploatacji dochodząc w ten sposób do znaczenia sugerowanego przez B: cukierków
prawdopodobnie już nie ma, zjadły je dzieci. (MR) działa bardzo podobnie
w (10). Znaczenie sugerowane przez B może skłaniać A do podejrzenia, że
B miał coś wspólnego z ich zniknięciem. Nie jest to jednak jedyna możliwa
interpretacja. Alternatywą jest zerwanie przez B konwersacji. Zauważmy, że
14
nazbyt konsekwentne eksploatowanie maksymy uniemożliwia rozpoznanie tego, że B zrywa konwersację. W zasadzie każdą wypowiedź można wziąć za
dobrą monetę odpowiednio modyfikując założenia o wspólnie przyjmowanej
wiedzy.
(10) A Gdzie są moje cukierki?
B Zrobiło się późno, chyba muszę już iść.
W sytuacji, w której A i B są dorosłymi, w miarę poważnymi i normalnymi
ludźmi A interpretując wypowiedź B mógłby myśleć mniej więcej tak: wypowiedź B zdaje się sugerować (znaczenie sugerowane), że on ma coś wspólnego
ze zniknięciem cukierków, ale przecież niemożliwe, żeby normalny człowiek
(jakim jest B) przeszukiwał mój pokój tylko po to żeby wyjeść mi cukierki,
które przecież może sobie bez problemów kupić, wygląda zatem na to że B
po prostu zmienił temat i zerwał (ZK), znaczenie sugeruje przez wypowiedź
jest znaczeniem literalnym. Przykład ten pokazuje, że (ZK) może działać nie
tylko wtedy, kiedy wydaje się, że uczestnik wymiany zrywa (ZK), ale także
kiedy rzeczywiście ją zrywa.
(11) A Gdzie jest Kowalski?
B Już zaczęli wydawać obiady.
Podobnie jak w (9) pierwszą reakcją A na wypowiedź B jest stwierdzenie
naruszenia (ZK), dopiero eksploatując maksymę istotności A reinterpretuje
wypowiedź B. Jego sposób myślenia będzie mniej więcej taki: B respektuje (ZK), wiec skoro powiedział to, co powiedział, to musiał mieć na myśli
coś istotnego dla odpowiedzi na moje pytanie, a właśnie jest pora obiadu,
Kowalski to znany żarłok, zawsze pierwszy w stołówce. Zatem wypowiedź B
sugeruje, że Kowalski jest w stołówce.
Maksyma sposobu stosuje się przede wszystkim do tych wypowiedzi, które są niejasne w sposób niespodziewany dla słuchacza, bądź to przez swoją
zdawkowość, bądź wręcz przeciwnie przez przeładowanie ich szczegółami, co
pozwala przez eksploatację maksymy sposobu dociec, że znaczenie sugerowane jest całkiem odmienne, a często wręcz jest zaprzeczeniem znaczenia
literalnego:
(12) Ojciec: Jakie będziesz miał stopnie na koniec roku?
Syn: Dużo lepsze niż w ubiegłym roku. Piątkę z religii i z plastyki i
jeszcze czwórki i trójki z czterech innych przedmiotów, a nauczyciel od WF-u powiedział, że jestem najlepszym koszykarzem w szkole.
15
W kontekście w którym syn powtarza klasę, bo w ubiegłym roku miał
cztery oceny niedostateczne, jego wypowiedź wydaje się naruszać maksymę
sposobu. Jej eksploatacja może pozwolić ojcu odnaleźć sugerowane znaczenie:
w tym roku jego syn też będzie miał kłopoty z promocją do następnej klasy,
choć tym razem pewnie nie będzie już miał czterech ocen niedostatecznych.
Maksyma sposobu służy też jako eleganckie wyjaśnienie zjawiska asymetrii
koniunkcji w pewnych wypowiedziach. (13) opisuje typową sekwencję zdarzeń
podczas, gdy odwrotna koniunkcja (14) jest dziwaczna, wręcz na granicy sensowności. Podobnie (15) i (16) choć oba całkiem poprawne i sensowne wydają
się sugerować całkiem odmienne znaczenia. Wypowiadanie koniunkcji dwóch
zdań jest sposobem mówienia stosowanym przede wszystkim wtedy, kiedy
chcemy zasugerować, że zdarzenia opisywane przez składowe występują w
takiej samej kolejności czasowej, w jakiej wypowiadane są zdania w koniunkcji. Jest to sposób mówienia - reguła użycia języka. Nie działa ona zatem na
poziomie semantyki, lecz na poziomie pragmatyki.
(13)
(14)
(15)
(16)
Wstał z łóżka i ubrał się.
Ubrał się i wstał z łóżka.
Wyszła za mąż i urodziła dziecko.
Urodziła dziecko i wyszła za mąż.
Czysto semantyczne rozwiązanie tego problemu nie jest szczególnie eleganckie. Spójnik “i” traktuje się wtedy po prostu jako wieloznaczny. Rozwiązanie wynikające z maksymy sposobu jest proste i eleganckie. W literalnym
(semantycznym) znaczeniu koniunkcja jest symetryczna, jest wyrażeniem jednoznacznym dokładnie odpowiadającym logicznej charakteryzacji koniunkcji
jako spójnika prawdziwościowego. Koniunkcja jest więc prawdziwa dokładnie wtedy, kiedy prawdziwe są jej składowe. Ewentualny brak symetrii ma
swoje przyczyny w implikaturze: różnicy pomiędzy znaczeniem literalnym a
znaczeniem sugerowanym. Tam gdzie kontekst jest nieistotny, symetria będzie na ogół zachowana. W języku nauki, w którym formułowane jest prawo,
koniunkcja będzie symetryczna, prawo nauki nie może zależeć od kontekstu.
W przypadku wypowiedzi zależnych od kontekstu, kontekst może wraz ze
wspólnie zakładaną wiedzą i celami konwersacyjnymi zmodyfikować znacznie literalne poprzez dodanie warunków ograniczających, które nadają mu
znaczenie spójnika następstwa czasowego ”a potem”, a czasem nawet wynikania ”a zatem”.
Maksyma ilości najlepiej poznana spośród wszystkich maksym (ZK). Najczęściej dotyczy ona wypowiedzi, które mówią o ilości:
16
(17) Piotr ma czworo dzieci.
(18) Janek ma dziesięć lat.
(19) Pani Genowefa pochowała pięciu mężów.
Jeśli sformalizować powyższe zdania w klasycznej logice predykatów, to
(17)-(19) będą spełnione również w modelu, w którym Piotr ma pięcioro
(lub więcej) dzieci, Janek ma jedenaście lat, a pani Genowefa przeżyła sześciu mężów. Ściśle rzecz biorąc, kto ma siedmioro dzieci ten ma i czworo itd.
Logiczne ujęcie przeczy tu wyraźnie praktyce językowej. Maksyma ilości pozwala tutaj na znalezienie sugerowanego znaczenia, które polega na dodaniu
do treści literalnej implikowanych przez (17) – (19) informacji: Piotr nie ma
więcej niż czworo dzieci, Janek nie skończył jedenastu lat, a Pan Józef kiedy
dzień po ślubie usłyszy (19) od sąsiadki, dowie się, że ma szanse być szóstym,
ale raczej nie siódmym pochowanym.
Oceny ilościowe są jednak jedynie najprostszym przejawem działania (MI).
Zgodnie z (MI) dana wypowiedź zawiera informację, która jest maksymalną
prawdziwą informacją. Oczywiście w przypadku zdań o liczności pewnych
zbiorów najłatwiej jest mówić precyzyjnie o maksymalności - liczby są w naturalny, powszechnie znany i akceptowany sposób liniowo uporządkowane.
Jednak pojęcie maksymalnej informacji można, wprawdzie w sposób nie tak
precyzyjny ale intuicyjny powszechnie zrozumiały, stosować znacznie szerzej.
(20) A Jak poszło Zenkowi dziś w sądzie?
B1 Zasądzono przepadek mienia.
B2 Dostał karę śmierci, dodatkowo zasądzono przepadek mienia.
W (B) wypowiedź B1 zgodnie (MI) jako zawierająca maksymalną informację, wyklucza karę śmierci dla Zenka. W (21) odpowiedź syna będzie
interpretowana przez ojca przez eksploatację maksymy ilości: skoro syn odrobił matematykę to, odrobił tylko matematykę, a są przecież inne przedmioty
i one nie zostały odrobione.
(21) Ojciec: Odrobiłeś już lekcje?
Syn: Tak, matematykę.
Ojciec: To idź odrób resztę!
Maksymalność informacji o której mowa w MI stosuje się też do siły
dedukcyjnej wypowiedzi.
(22) Andrzej ma dyżur w czwartek lub w piątek.
(23) Andrzej ma dyżur w czwartek albo w piątek.
17
Wypowiedź (22) zakłada, że mówiący nie wie, w który z podanych dni
Andrzej ma dyżur. Co więcej ktoś, kto we właściwy sposób rozróżnia spójniki ”lub” i ”albo” tak, jak czynią to na przykład prawnicy w (23) sugeruje
również, że Andrzej nie ma dyżuru w oba te dni. Wypowiedź (22) przez kogoś, kto jest świadom że dyżury są raz w tygodniu jest wadliwa z punktu
widzenia maksymy ilości, bowiem (23) jest wtedy także prawdziwa, a niesie
więcej informacji.
Niespodziewany nadmiar informacji w odpowiedzi proste pytanie zwykle
również wymaga użycia (MI) dla jej interpretacji. Bywa, że w odpowiedzi
na proste pytanie rozstrzygnięcia zamiast równie prostego potwierdzenia lub
zaprzeczenia słyszymy niekończący się wywód złożony ze szczegółów ważnych
w pewnym sensie, związanych z pytaniem, z których jednakże nie wynika
ani pozytywna ani też negatywna odpowiedź na zadane pytanie. W takim
przypadku nadmiar informacji, które słyszymy w odpowiedzi jest pozorny.
Eksploatując (MI) wywnioskujemy, że mówiący nie jest w stanie udzielić nam
konkretnej odpowiedzi.
Maksyma jakości jest prawdopodobnie najważniejszą z maksym (ZK).
Bez niej nie miałby sensu żaden dyskurs o racjonalnych celach. Jeśli nie mam
gwarancji, czy choćby uzasadnionej nadziei, że mój rozmówca ”wie co mówi”,
to nie ma sensu abym pytał go, czy też informował o czymś. Wypowiedź (24)
zapewnia na przykład kogoś kto o tym nie wiedział, że Magda miała chłopaka,
a teraz ma innego, zapewnia nas też, że jest to prawda i, że mówiący ma
uzasadnienie dla tych stwierdzeń. (25) wyraża między innymi wątpliwość co
do umiejętności Jurka.
(24) Magda ma nowego chłopaka.
(25) Czy Jurek naprawdę ma prawo jazdy?
Maksyma jakości (MJ) zapewnia spełnienie warunków illokucyjnego dokonania wypowiedzi (w takim sensie w jakim rozumie je Searle). Podobnie
jak w przypadku pozostałych maksym tryb eksploatacji maksymy istotności
pozwala właściwie interpretować wypowiedzi, które pozornie naruszają (MJ).
(MJ) jest ważnym narzędziem do rozpoznawania w dyskursie i interpretacji
wyrażeń metaforycznych. B w (26) wypowiada ewidentną nieprawdę. Co więcej, wypowiada ją świadomie i z zamiarem aby A również ją rozpoznał. A
eksploatując (MJ) nie jest w stanie jej zinterpretować jako prawdę, czy choćby wypowiedź, którą B mógłby uważać za prawdę, jeśli będzie rozumiał ją
literalnie. Jedyną możliwą interpretacją jest nadanie wypowiedzi ironicznego
charakteru.
18
(26) A Nowy premier powiedział, że od nowego roku mają być mniejsze
podatki.
B Tak, a zaraz po wtorku ma być sobota.
Trudno jest jednak rozważać maksymę jakości w oderwaniu od maksymy ilości. Maksyma ilości dotyczy maksymalizacji informacji, zaś maksyma
jakości podkreśla jej prawdziwość, co jest w gruncie rzeczy nadmiarowym
wymogiem, o ile informacja rzeczywiście jest informacją. W przykładach ilustrujących działanie zasady ilości zwykle działa też zasada jakości. Nie sposób
twierdzić, że (17) sugeruje, że Piotr nie ma pięciorga dzieci bez odwołania
się do (MJ). Bez (MJ) nie moglibyśmy bowiem stwierdzić, czy spełnione są
warunki illokucyjnego dokonania (17), to znaczy czy rzeczywiście (17) jest
dostatecznie uzasadnione. Na trudności w rozważaniu (MI) i (MJ) w oderwaniu od siebie zwraca uwagę Leech (1983 s.84). Harnish (1976 s.362) posunął
się dalej proponując zastąpienie (MI) i (MJ) przez jedną maksymę jakościilości. W rozszerzonej, w stosunku do oryginalnego sformułowania Harnisha,
formie brzmi ona następująco:
(MJI) Maksyma Jakości-Ilości: Wypowiadaj się tak, aby twoja wypowiedź był możliwie najbardziej informatywna wśród wszystkich tych możliwych wypowiedzi, dla których, posiadasz dostateczne uzasadnienie i które są
jednocześnie oczekiwane na danym etapie rozmowy.
(27) A Gdzie mieszka Zbyszek?
B Gdzieś w Niemczech.
B1 No, gdzieś chyba mieszka.
B2 Nie wiem.
B3 Gdzieś w Bawarii.
W kontekście, z którego wynika, że A pyta o adres, odpowiedź B jest dla
A niezadowalająca, nie mówi bowiem (w tym kontekście) wiele więcej niż
B1 i (w tym kontekście) jest równoważna B2. Oczywiście w innym kontekście, rzecz będzie się miała całkiem inaczej. Eksploatując (MJI) dochodzimy
do sugerowanego znaczenia B. Zawiera ono wynikającą z maksymy jakości
informację, że B ma dostateczne uzasadnienie na to że Zbyszek mieszka w
Niemczech. Sugerowane znaczenie wypowiedzi B zawiera jednak więcej informacji. (MJI) pozwala stwierdzić, że B powiedział wszystko co wiedział na
ten temat. Wiedział zatem znacznie więcej niż B1 i B2, ale mniej niż B3.
Status maksym składających się na (ZK) wymagałby głębszego namysłu.
Przedstawione wyżej trudności w rozróżnieniu działania (MI) i (MS) oraz
wyraźna niesamodzielności najważniejszej z maksym: (MJ) każą traktować
19
maksymy raczej jako opis działania zasady kooperacji wyróżniający pewne
jej szczególnie ważne aspekty niż jako zbiór praw, które wzięte razem zasadę
tę konstytuują. Trzy zasady dynamiki Newtona stanowią bazę dedukcyjną
dla dynamiki Newtona jako teorii, w tym sensie, że wszelkie prawa dynamiki klasycznej dają się wywieść z tych właśnie trzech zasad. Z maksym,
które składają się na Zasadę Kooperacji nie da się wywieść samej zasady,
ani jej logicznych konsekwencji. Maksymy stanowią raczej opis (ZK), mówią co to znaczy, że uczestnicy dyskursu współpracują ze sobą, na czym taka
współpraca polega. Sam charakter tego procesu charakteryzowany jest raczej
przez tryby eksploatacji maksym, które mają chyba bardziej fundamentalne
znaczenie niż same maksymy.
4
Konwersacyjne zasady uprzejmości
W 1983 roku G. Leech zaproponował teorię modyfikację teorii Grice’a implikatury konwersacyjnej opartą na pojęciu uprzejmości. Bez pewnej dozy
uprzejmości w zasadzie mówilibyśmy prawdę nie biorąc pod uwagę tego, jakie
uczucia możemy wywołać w odbiorcy. Codzienny dyskurs są jednak zorganizowany inaczej. Nie zawsze mówimy prawdę. Zazwyczaj dzielimy informacje
na miłe i niemiłe dla słuchającego. Następnie wypowiadamy je w niesymetryczny sposób. To, co miłe mówimy znacznie chętniej.
Leech twierdzi, że zasady konwersacyjne Grice’a są szczególnymi wypadkami niżej podanych maksym uprzejmości. Żadna z zasad Grice’a nie mówi
nam dla przykładu dlaczego używamy zdania (1) zamiast zapytać bardziej
bezpośrednio:
(28) Gdzie jest najbliższy postój taksówek?
Nie chcemy być postrzegani, jako osoby nieuprzejme. W wypowiedzi (1) chcemy zaakcentować, że jesteśmy uprzejmi, oraz że wiemy, iż osoba pytana ma
własne sprawy, a zatem, jeśli mimo tego odpowie na pytanie, docenimy to.
Maksymy Leecha mówią nam więc o sposobach myślenia na temat własnego
udziału w komunikacji. Ich główną ideą jest, że mówiący działa w taki sposób, żeby osiągnąć optymalne efekty w dwuwymiarowej skali odpowiedniej
do danej maksymy. Chociaż w maksymach Leecha występują trzy podobne
skale, to być może możliwe jest sprowadzenie jej do jednej wspólnej skali
20
kosztów i zysków. W takim, nieco uproszczonym ujęciu, maksymy będą działać w następujący sposób: niech twoja wypowiedź przyjmie taką postać, aby
dać maksimum korzyści słuchaczowi, nawet jeśli wywoła maksimum kosztów
dla ciebie.
Maksyma taktu ma zastosowanie w dyrektywnych lub rozkazujących wypowiedziach. Odnosi się ona do skali: wydatki - koszty: minimum wydatków
dla słuchającego i maksimum korzyści dla niego. Chętniej powiemy (29) niż
(30).
(29) Zjedz jeszcze jedno ciastko.
(30) Zjem jeszcze jedno ciastko.
Maksyma wspaniałomyślności dotyczy podobnych typów wypowiedzi, jak
maksyma wcześniejsza, i operuje w tym samym zakresie: minimum korzyści dla mnie oraz maksimum wydatków dla mnie. Powiemy więc raczej (31)
niż (32).
(31) Napiłbyś się herbaty?
(32) Napiłbym się herbaty.
Maksyma aprobaty ma zastosowanie w wypowiedziach ekspresywnych lub
stwierdzających. Operuje ona w skali zarzuty - pochwały: minimum krytyki
słuchającego i maksimum pochwały słuchającego. Mówimy dla przykładu
raczej (33) niż (34).
(33) Och, co za wspaniałą kolację przygotowałeś
(34) To było niesmaczne.
Maksyma skromności jest identyczna do poprzedniej w zakresie zastosowania
oraz skali. Mówi jednak ona: minimum pochwały dla mówiącego i maksimum
krytycyzmu dla mówiącego. Chętnie powiemy (35), ale zastanowimy się dobrze zanim powiemy (36).
(35) To było głupie z mojej strony.
(36) To było głupie z twojej strony.
Maksyma zgody ma zastosowanie w wypowiedziach stwierdzających, operując w skali: zgoda - brak zgody. Nakazuje ona zachować: minimum niezgody
pomiędzy mówiącym i słuchającym i maksimum niezgody pomiędzy nimi.
Powiemy (37), ale chętniej zmilczymy, niż powiemy (38).
(37) Twój artykuł jest ciekawy.
21
(38) Twój artykuł jest kiepski.
Maksyma sympatii dotyczy również wypowiedzi stwierdzających, jednak w
skali niechęć - życzliwość: minimum niechęci pomiędzy mówiącym i słuchającym, oraz maksimum uprzejmości pomiędzy nimi. Powiemy (39) ale raczej
nie (40).
(39) Przykro mi, że źle się czujesz.
(40) Cieszę się, że i ty możesz się czasem źle czuć.
Bez wątpienia można znaleźć wiele logicznych zastrzeżeń do teorii Grice’a
i jeszcze więcej do teorii Leecha. Obydwie nie tylko są bowiem nieformalne,
ale również wydają się trudne do sformalizowania. Trzeba także uczciwie
przyznać, że nie są do końca jasne. Z drugiej strony wszystkie systemy logiczne choć precyzyjne, to jednak mimo to są kompletnie niezdolne nie tylko
do tego, aby właściwie wyjaśnić, lecz nawet rozpoznać wiele zjawisk językowych. Stąd pilna potrzeba rozważania problemów, które wydają się trudne
do precyzyjnego formalno-logicznego rozwiązania w inny sposób, być może
metodą kolejnych przybliżeń. Pierwszy krok byłby wtedy nieformalny i być
może nie dość jasny. Kolejne miałyby szansę przynieść precyzyjne, formalne rozwiązanie. Teorie Grice’a i Leecha wydają się bowiem zawierać nowe,
głębokie koncepcje, mimo ich niejasności.
Literatura
Bar-Hillel, Y. (1971) Pragmatics of Natural Language, Reidel, Dordrecht.
Bever, T.G., Katz, J.J., Langendoen, D.T. (1976) An Integrated Theory of
Linguistic ability, New York, Thomas Y. Crowell.
Cresswell, M.J., (1973) Logics and Languages, Methuen and Co. Ltd., London
Grice, H.P., (1967) Logic and conversation, William James Lectures. Ms.,
Harvard University.
Grice, P., (1989) Studies in the Way of Words, Cambridge, MA: Harvard
University Press.
Kaplan, D., (1978) On the logic of demonstratives, Journal of Philosophical
Logic, tom. 8, s. 99 - 115.
Harnish, R.M. (1976) Logical form and implicature, w: Bever, Katz, Langendoen (1976) 313-392.
22
Leech, G., (1983) Principles of Pragmatics,
Levinson, S.C. (1983) Pragmatics, Cambridge: Cambridge University Press
Lewis, D., (1970) General Semantics, Synthese, tom. 22, s. 18 - 67.
Montague, R., (1974) Formal Philosophy, (red.: R.H. Thomason), Yale University Press.
Morris, Ch.W., (1938) Foundations of the theory of Signs, Chicago.
Rips, L.J., (1994) The Psychology of Proof, MIT Press.
Scott, D., (1970), Advice on modal logics, w: Philosophical problems in Logic,
K. Lambert red., Reidel, Dordrecht, s. 143 - 170.
Stalnaker, R.C., (1970) Pragmatics, Synthese, tom. 22, s. 272 - 289.
Tokarz, M. (1993) Elementy Pragmatyki Logicznej, PWN, Warszawa
Instytut Filozofii i Socjologii
Polskiej Akademii Nauk
Warszawa
Katedra Logiki,
Uniwersytet Mikołaja Kopernika,
Toruń
23

Podobne dokumenty