Jacek Malinowski, Pragmatyczne interpretacje wypowiedzi
Transkrypt
Jacek Malinowski, Pragmatyczne interpretacje wypowiedzi
Pragmatyczne interpretacje wypowiedzi 1 Jacek Malinowski Streszczenie. Celem artykułu jest analiza różnic i podobieństw pomiędzy lingwistycznym i logicznym znaczeniem wypowiedzi, oraz zaproponowanie jednolitego punktu widzenia na pojęcie znaczenia wypowiedzi. Proponowane ujęcie różni się zarówno od logicznego, jak i lingwistycznego pojęcia znaczenia, a przy tym łączy cechy ich obydwu. 1 Znaczenie: semantyka a pragmatyka W roku 1938 Charles Morris opublikował Foundation of the Theory of Signs. W pracy tej rozróżnił on trzy dziedziny badań semiotycznych: gramatykę, semantykę and pragmatykę. Książka ta jest powszechnie uznawana za początek badań w dziedzinie pragmatyki logicznej. Jednak praca Morissa właściwie nie miała żadnego wkładu do badań na pragmatyką, lecz raczej opisywała problem rozumienia języka, wskazując, iż metody semantyczne nie są wystarczające do jego opisu. Pogląd, że gramatyka i semantyka nie wystarczają do analizy zjawisk językowych do dziś nie jest przez wszystkich uznany. Morris podkreślał również explicite potrzebę rozwiązywania innymi metodami problemów z interpretacją wypowiedzi, dla których analiza słownikowych znaczeń nie jest wystarczająca. Właściwe badania w dziedzinie pragmatyki rozpoczęły się znacznie później - dopiero w latach pięćdziesiątych. Praca Levinsona (1983) zawiera przegląd lingwistycznego podejścia do pragmatyki. 1 Rozprawa ta powstała w ramach projektu badawczego ”Logika i Formalna Ontologia Języka: Kontekst, Presupozycje, Implikatura” realizowanego podczas pobytu w Instytucie Informatyki Uniwersytetu Lipskiego, w którym jej autor pracował jako stypendysta Unii Europejskiej (stypendium Marii Curie MCFI-2002-00079). 1 Jednak ciągle brak jest pełnej monografii, prezentującej logiczne osiągnięcia w tej dziedzinie. Najważniejsze rezultaty w tej dziedzinie zostały osiągnięte głównie przez lingwistycznie zorientowanych logików, oraz logicznie zorientowanych językoznawców. Podkreśla to fakt, że pragmatyka leży na granicy pomiędzy logiką, a językoznawstwem. Celem niniejszego artykułu nie jest prezentacja historii pragmatyki. Najważniejsze wyniki w dziedzinie pragmatyki logicznej bezpośrednio związane z tematem tej pracy to: Yehoshua Bar-Hillel (1971), Richard Montague (1970), David Kaplan (1979), Dana Scott (1970), David Lewis (1970), Max J. Cresswell (1973) i Robert Stalnaker (1970). Główny przedmiot prezentowanych tutaj rozważań stanowi próba podania pojęcia znaczenia w sensie logicznym, które obejmie zarówno pragmatyczne zjawisko okazjonalności, jak i problemy mające swe źródło w rozróżnieniu znaczenie literalnego i znaczenia sugerowanego (szczegółową dyskusje tego zagadnienia zawiera monografia Levinsona [83]). Celem naszych rozważań jest zatem logiczny opis procesu interpretacji wypowiedzi uwzględniający językowe i mentalne fenomeny pomiędzy wypowiedzeniem danego zdania w mowie potocznej a określeniem jego wartości logicznej. Według typowego lingwistycznego podejścia, semantyka zajmuje się badaniami nad znaczeniami słów i zdań. Można byłoby sądzić, że najlepiej byłoby uznać, że słowa skojarzone są z pewnymi obiektami. Semantyka jednak wskazuje, że wiele słów nie odnosi się do żadnych obiektów ulokowanych w świecie zewnętrznym. Dlatego też współczesne badania semantyczne skoncentrowane są na sposobie, w jaki ludzie wiążą słowa w ramach używanego przez nich języka. W pracach nad semantyką, językoznawcy zwykle używają terminu ”leksem” (w przeciwstawieniu do terminu słowo), wtedy termin słowo może być używany do opisu różnych wariantów danego leksemu. Można powiedzieć, że słowa: ”spacer”, ”spaceruje”, ”spacerował”, i ”spacerując”, są różnymi formami tego samego leksemu. Za typowe relacje pośród leksemów uważa się: synonimiczność - relacja tożsamości; hiponimia - relacja zawierania; antonimia - relacja przeciwieństwa. Semantyka jest również bardzo ważna dla logiki. Logicy uprawiają jednak semantykę inaczej niż językoznawcy. Różnica pomiędzy syntaktyką, a semantyką jest kluczowa dla współczesnej logiki. Jej korzenie tkwią w semantycznej teorii Tarskiego, która opiera się na rozróżnieniu języka i jego interpretacji. Według typowego lingwistycznego podejścia, semantyka ma następującą postać: “badania na językowym znaczeniem”, lub “badania nad znaczeniem 2 słów i zdań”. Można byłoby sądzić, że najlepiej byłoby uznać, że słowach skojarzonych z “rzeczami” w świecie. Semantyka jednak wskazuje, że wiele słów nie odnosi się do żadnych obiektów ulokowanych w świecie zewnętrznym. Dlatego też współczesne pole przedmiotowe semantyki jest skoncentrowane na sposobie w jaki ludzie wiążą słowa w ramach używanego przez nich języka. W pracach nad semantyką, językoznawcy zwykle używają terminu leksem (w przeciwstawieniu do terminu słowo), wtedy termin słowo może być używany do opisu różnych wariantów danego leksemu. Można powiedzieć, że słowa: spacer, spaceruje, spacerował, i spacerując, są różnymi formami tego samego leksemu. Za typowe relacje pośród leksemów uważa się: synonimiczność - relacja ”tożsamości”; hiponimia - relacja ”zawierania”; antonimia relacja ”przeciwieństwa”. Semantyka jest również bardzo ważne dla logiki. Logicy uprawiają jednak semantykę inaczej niż językoznawcy. Różnica pomiędzy syntaktyką, a semantyką jest kluczowa dla współczesnej logiki. Jej korzenie tkwią w semantycznej teorii Tarskiego, która opiera się na rozróżnieniu języka i świata. Różnica pomiędzy syntaktyką i semantyką jest następująca: syntaktyka mówi jak poprawnie operować symbolami. Zakłada się tutaj jedynie istnienie symboli. Syntaktyczne zasady instruują nas, jak tworzyć poprawnie zbudowane wyrażenia, które są niezależne od zewnętrznego świata. Syntaksa danego języka, dla przykładu syntaksa języka klasycznego rachunku zdań, pozwala nam rozróżnić poprawnie zbudowane formuły, od pozostałych sekwencji symboli tego języka. Syntaksa danego formalnego systemu logicznego zawiera również reguły definiujące relację dowiedlności, zazwyczaj poprzez rekursję. Relacja ta jest niezależna od zewnętrznego świata, a także od dowolnych możliwych interpretacji formuł tego języka. Relacja dowiedlności jest zwykle zdefiniowana następująco: A jest dowiedlne z B wtedy i tylko wtedy, gdy jeśli uznajemy A, to musimy także uznać B, niezależnie od interpretacji obydwu formuł. Logiczne podejście do semantyki różni się istotnie od podejścia lingwistycznego. Pojęcie interpretacji wydaje się być kluczowe dla podejścia logicznego. Dane zdanie rozważane wyłącznie syntaktycznie, pozostaje niezinterpretowane. To właśnie interpretacja łączy język ze światem zewnętrznym. Główne pojęcia logicznej semantyki to pojęcia: modelu, spełniania, prawdy, fałszu. Dane zdanie rozważane jako jednostka formalnego języka nie jest ani prawdziwe, ani fałszywe, jeśli nie zostanie zinterpretowane. Aby to miało miejsce, należy zbudować model dla języka i następnie zinterpretować dane zdanie, określając jego wartość logiczną - znaczenie zdania w modelu. 3 W niniejszym artykule staram się połączyć lingwistyczne i logiczne podejście do semantyki, opisując sposób w jaki zdania są interpretowane. Teoria interpretowania zdań przedstawiona w tej pracy bierze pod uwagę zarówno logiczne, jak i pragmatyczne zjawiska językowe. Pragmatyka jest często definiowana, jako teoria sposobu używania języka. Teorie pragmatyczne łączą więc język z jego użytkownikami, podczas gdy semantyka łączy syntaktyczne jednostki języka z ich znaczeniami. Można myśleć, że semantyka danego języka jest wystarczającą podstawą, aby posiadać zdolność do poprawnego używania go. Posiadanie wiedzy o odpowiedniej semantyce przez użytkownika, dałoby bowiem wiedzę o znaczeniach słów i zdań, oraz powinno wystarczyć do właściwego używania języka. Proces ten jest jednak bardziej skomplikowany. Bardzo często wypowiadamy zdania w sposób, który wydaje się nie mieć związku z ich znaczeniem. Weźmy pod uwagę następujący typowy przykład. Na ulicy ktoś kieruje do nas taką wypowiedź: (1) Czy byłby Pan tak miły i powiedział mi, gdzie jest najbliższy postój taksówek? Biegła w problematyce logicznej osoba rozpozna to pytanie, jako pytanie rozstrzygnięcia. Ma ona pod ręką odpowiednią teorię pytań tego rodzaju, i wie, że pytający spodziewa się od niej odpowiedzi: “tak” bądź “nie”. Rozpozna również od razu fakt, że pytanie to ma presupozycję, iż pytany zna odpowiedź - wie, gdzie jest najbliższy postój taksówek. Jednak logiczna analiza tego pytania, nawet jeśli byłaby poprawna z punktu widzenia logiki, nie daje nam nawet cienia szansy na poprawną odpowiedź na to pytanie. Wszyscy wiemy bowiem, że pytający nie spodziewa się odpowiedzi o formie “tak” lub “nie”. Powyższy problem, pojawiający się w opisanej sytuacji, zawiera różnicę pomiędzy dosłownym znaczeniem (1) oraz znaczeniem sugerowanym przez mówiącego. Zamierzone znaczenie (1) jest znane wszystkim kompetentnym użytkownikom języka polskiego: “Gdzie jest najbliższy postój taksówek”. Podobny problem pojawia się w badaniach zaprezentowanych przez Ripsa (1994). W jego badaniach studenci, którzy wcześniej nie uczyli się logiki oceniali intuicyjną poprawność reguł wnioskowania. Wyniki tego badania choć zaskakujące z punktu widzenia logiki, są zgodne z doświadczeniami wszystkich wykładowców logiki. O ile reguła wprowadzania koniunkcji (z dwóch formuł wynika ich koniunkcja) była powszechnie akceptowana, to jednak, poprawna logicznie tak samo jak poprzednia reguła wprowadzania alternatywy (z danej formuły wynika jej alternatywa z dowolną formułą) była uznawana 4 za poprawną jedynie przez 17% respondentów. Co mogło być przyczyną takiej różnicy? Wydaje się jasne, że badani nie odczytywali drugiej reguły w logiczny sposób. Mówiąc dokładniej: jej logiczna interpretacja była statystycznie zmieszana z następującą, nie mniej niż interpretacja logiczna naturalną, interpretacją pragmatyczną: ktokolwiek, kto mówi P , powiedziałby również P lub Q. Reguła AN D jest powszechnie akceptowana, ponieważ obydwie - logiczna i pragmatyczna - interpretacje są prawdziwe. Pragmatyczna interpretacja reguły OR oczywiście nie jest prawdziwa. Jeśli ktoś mówi “Przyjdę do ciebie jutro”, to nie powiedziałby w tym wypadku “Przyjdę do ciebie jutro lub w przyszłym miesiącu”. Paradoksy tego typu znajdują pouczające rozwiązanie w teorii implikatury konwersacyjnej Grice’a (1989), która w dalszej części zostanie zaprezentowana. 2 Interpretowanie zdania Znacząca część osiągnięć w zakresie współczesnej logiki jest wynikiem badań nad językiem matematyki i stanowi rezultat pracy matematyków, lub dokładniej logików o proweniencji matematycznej. W konsekwencji język logiki predykatów jest często postrzegany, jako dobra aproksymacja języka naturalnego. Ponadto, własności tego formalnego języka są projektowane na język naturalny, wywołując złudzenie, że pewne zjawiska typowe dla języka naturalnego są paradoksalne. W dalszej części zaprezentuję dwa pozorne, lecz wpływowe paradoksy (w rzeczywistości jednak typowe zjawiska w języku naturalnym): intensjonalność oraz okazjonalność. Rozpoznanie ich oraz wyjaśnienie stanowiły milowy kamień na trudnej drodze od logiki klasycznej do logiki języka naturalnego. Według paradygmatu logiki współczesnej, znaczeniem zdania jest jego wartość logiczna. Stąd, aby poznać znaczenie zdania, wystarczy zinterpretować symbole w nim występujące. Procedura jest więc liniowa, prowadzi od zdania do znaczenia. Pokażemy, że uwzględnienie pewnych, typowych wyrażeń języka prowadzi do znacznie bardziej złożonych struktur. Do późnych lat sześćdziesiątych wielu logików wydawało się nie być świadomymi tego, jak wąska część języka naturalnego może być wyrażona w języku logiki predykatów. Jeśli rozważamy język pierwszego rzędu, to nie pojawiają się żadne problemy. Interpretacja zdania “Każda funkcja różniczkowalna jest ciągła” typowego dla matematyki nie sprawia żadnych trudności. Aby poznać znaczenie tego zdania wystarczy znać interpretacje symboli, 5 które w nim występują. Klasyczna logika spełnia zasadę ekstensjonalności. Stąd wartość logiczna zdania złożonego ma zależeć wyłącznie od wartości logicznej zdań prostszych. W języku naturalnym zasada ta jest jednak rzadko spełniona. Spójrzmy na typowy przykład: (2) Kepler wiedział, że wokół słońca krąży więcej niż 6 planet. jest zdaniem fałszywym, podczas, gdy: (3) Kepler wiedział, że 6 > 9. jest oczywiście prawdziwe. W konsekwencji zdania zbudowane przy użyciu operatora: (4) Kepler wiedział, że ... . nie spełniają zasady ekstensjonalności. Zdania składowe zdania złożonego (2) i (3) – tj. zdania “6 > 9” oraz “Wokół słońca krąży więcej niż 6 planet.” są prawdziwe, zatem zgodnie z zasadą ekstensjonalności zarówno (2), jak i (3) powinny mieć tę samą wartość logiczną. (4) jest typowym przykładem operatora intensjonalnego. W celu znalezienia znaczenia zdania takiego, jak (2) lub (3), nie wystarczy zbadać znaczenia zdań składowych. Należy wykonać procedurę bardziej skomplikowaną, niż przedstawia powyżej. Znaczenie (2) zależy bowiem nie tylko od tego, jaki jest stan rzeczy w świecie, ale również od wiedzy Keplera. Pomocne jest tutaj podejście w ramach semantyki możliwych światów, której twórcą jest Saul Kripke. Stanowi ona dobre narzędzie teoretyczne zarówno dla badań logicznych, jak i pragmatycznych. Wprowadznie tej semantyki było znaczącym osiągnięciem semantyki i ważnym krokiem w kierunku pragmatyki logicznej. Semantyka ta rozwiązuje bowiem problem znaczenia wyrażeń intensjonalnych. możliwy świat r ¡@ ¡ @ ¡ @ ¡ ¡ ¡ ¡ r @ @ @ @ ¡ @r zdanie znaczenie Kolejne zjawisko językowe, nie dające się uchwycić ani w klasycznej logice 6 predykatów, ani przy użyciu semantyki możliwych światów ma swe źródło w zjawisku okazjonalności. Zdanie: (5) Teraz jestem tutaj. nie może być wypowiedziane w takim kontekście, w którym nie będzie ono prawdziwe. Chociaż nie powiedzielibyśmy, że jest to tautologia, to jednak musimy przyznać, że (5) jest zawsze prawdziwe. Reguła konieczności każe nam zatem zaakceptować również zdanie: (6) Konieczne, że teraz jestem tutaj. Jednak (6) wydaje się niemożliwe do przyjęcia. Zdanie (5) mówi przecież o czysto przygodnym fakcie, że jestem tutaj lub gdziekolwiek indziej. Z powodu pojawiania się podobnych problemów podczas interpretowania zdań tego typu, logicy wynaleźli pojęcie zdania wiecznego. Zdanie wieczne, to zdanie, którego znaczenie nie zależy od tego kto je wypowiada (a także gdzie i kiedy, itd.). Jednym z zawodnych choć akceptowanych założeń jest założenie, że dowolne zdanie jest kompletnie równoważne jakiemuś zdaniu wiecznemu. W konsekwencji nie byłoby potrzeby ani używania zdań takich, jak (5), ani tym bardziej ich badania. Chociaż pewni logicy, wliczając w to tak wpływowych jak Quine, argumentowali przeciwko temu założeniu, to jednak nie zostało ono ostatecznie odrzucone. Jest ono stale obecne, zwłaszcza, kiedy nauczamy logiki studentów, analizując przykłady z języka codziennego. Z pragmatycznego punktu widzenia drugorzędną kwestią jest, czy i jak dalece to założenie jest prawdziwe. Istotne jest, że okazjonalne zdania, takie jak (5) są w powszechnym użyciu. Nie wolno więc udawać, ani że takie zdania nie istnieją, ani uważać ich za wyjątkowe, nieformalne lub niepoprawne. Konieczna wydaje się natomiast potrzeba takiej logiki języka naturalnego, która traktowałaby je jako normalne, typowe obiekty rozważań. Od wczesnych lat siedemdziesiątych skonstruowano wiele systemów logicznych, które, lepiej lub gorzej rozwiązywały problemu wyrażeń okazjonalnych. David Kaplan (1978), Stalnaker (1970), Max. J. Cresswell (1973) skonstruowali logiczne systemy, które krok po kroku coraz bardziej zbliżały się do zwykłego użycia języka. Pominiemy tutaj szczegóły proponowanych przez nich systemów. Podstawowym założeniem przyjmowanym w tych rozwiązaniach było rozróżnienie pomiędzy wypowiadanym zdaniem a wyrażanym sądem. Droga od pierwszego do drugiego wiedzie poprzez kontekst. Okazjonalne wypowiedzi są ściśle zależne od kontekstu. Do dziś nie podano 7 jednak satysfakcjonującej definicji kontekstu. Bar Hillel sugerował, że jest w ogóle mało prawdopodobne, aby udało się w należyty sposób sformalizować pojęcie kontekstu. Należy się na pewno zgodzić, że kontekst wypowiedzi jest określony przez okoliczności wypowiedzi. Znając je, znamy również kontekst. Prowadzi nas to do procedury przedstawionej na następującym diagramie: kontekst r ¡@ @ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ r ¡ wypowiedź ¡ możliwy świat r ¡@ @ ¡ ¡ @ ¡ ¡ @ @ ¡ @ ¡ @ @¡ r sąd @ @ @ @ @ @r znaczenie Załóżmy, że usłyszeliśmy wypowiedź pewnego zdania. Aby dowiedzieć się, co dokładnie zostało powiedziane (jaki sąd został wyrażony), po pierwsze musimy znać kontekstu wypowiedzi, który pozwoli nam ustalić jaki sąd został wyrażony. W tym punkcie, który stanowi środek powyższego diagramu osiągamy dopiero punkt wyjściowy diagramu poprzedniego. Znając wyrażony sąd możemy ustalić wartość logiczną zdania, używając do tego semantyki możliwych światów, o ile sąd zawiera operatory intensjonalne. Brakuje tutaj jednak pewnego istotnego kroku. Kompetentny użytkownik danego języka wypowiada zdanie. Musimy koniecznie rozróżnić zdanie, jako abstrakcyjny element języka i wypowiedź – konkretne użycie danego zdania. Zatem: Ma miejsce pewna wypowiedź. Używając kontekstu możemy ustalić, co właściwie zostało powiedziane – jaki sąd został wyrażony Następnie interpretujemy go używając (ewentualnie) możliwych światów, aby poznać jego znaczenie – logiczną wartość. Spójrzmy na wypowiedź (5) w określonej sytuacji. W sytuacji tej ma miejsce następujący fakt: (7) Bin Laden jest obecny w Toruniu o godzinie 2 po południu, dnia 30 kwietnia, 2003 roku. Jest ona prawdziwa, jeśli Bin Laden wypowiada zdanie (5) w stosownym czasie i miejscu (lub fałszywa jeśli jest wypowiada je gdzie indziej lub kiedy indziej. Jednak tak czy inaczej (5) nie jest tautologią. Mimo to zdanie (6) jest 8 fałszywe, ponieważ, jak powyższy diagram pokazuje, operator konieczności nie działa na wypowiedziach, a jedynie na sądach takich, jak (7), a o (7) nigdy nie powiedzielibyśmy, że jest zdaniem zawsze prawdziwym. Główne problemy dotyczące kwestii, jak interpretować dane zdania są ulokowane na własnościach kontekstu i sposobów na jakie kontekst wpływa na to, co jest przekazywane przez wypowiedź. Centralny problem stanowi tutaj charakteryzacja mechanizmu, który stosujemy, aby znając kontekst odnaleźć sądu sugerowany przez mówiącego. Należy zatem rozróżnić dwa typy znaczeń: znaczenia wypowiedzi (zdań w kontekstach) oraz sądów. Ten drugi typ znaczenia jest po prostu logicznym znaczeniem – tym, co według paradygmatu logiki od czasów Fregego jest wartością logiczną sądu, podczas, gdy pierwszy typ ma źródła czysto pragmatyczne. Może on być identyfikowany z pojęciem nn-znaczenia pochodzącym od Grice’a. Pozostałe dwie części pracy są poświęcone dyskusji pragmatycznego znaczenia w następującym sensie. Grice zaproponował następującą definicję nn-znaczenia: (Levinson (1983) s. 16): osoba S wypowiadająca U do słuchacza H nadaje mu nn-znaczenie z wtedy i tylko wtedy, gdy: (i) S wypowiedziała U , aby wywołać efekt z u odbiorcy H. (ii) Zamierzeniem S było, aby H odnalazł znaczenie z właśnie poprzez to, że to, że S wypowiedział U . Prezentowane poniżej rozważania, podobnie, jak przytaczane przykłady oparte są na pracach Grice’a (1989), Levinsona (1983), oraz Leecha (1983). Obie te teorie, a w pewnym sensie cała pragmatyka zajmują się tym w jaki sposób znając kontekst można z literalnego znaczenia wypowiedzi otrzymać wyrażany przez nią sąd. Można więc, z niewielkim tylko uproszczeniem zdefiniować pragmatykę jako dziedzinę, która bada działanie kontekstu. Teoria implikatury konwersacyjnej Grice’a ani też teoria Leecha nie są teoriami formalnymi, nie są nawet precyzyjne. Przyczyną tego wydaje się bogactwo języka, którego jak dotąd nie udało się opisać za pomocą klarownych teorii logicznych. Badaniami kontekstu zajmują się również specjaliści w dziedzinie Sztucznej Inteligencji, którzy kontekst ujmują w sposób bardzo wąski, co umożliwia formułowanie formalnych teorii kontekstu, które jednakże mają zasięg ograniczony do konkretnych, zwykle bardzo nielicznych, sztucznie zdefiniowanych sytuacji wyznaczonych programem komputerowym. 9 Tematyka ta, choć bardzo ważna i ciekawa wykracza jednak poza temat niniejszego artykułu. Wiele interesujących prac na ten temat znaleźć można na stronie Johna McCarthy’ego - inicjatora badań w dziedzinie Sztucznej Inteligencji2 . 3 Maksymy konwersacyjne Grice’a Swoim cyklem wykładów opublikowanym znacznie później w (1989) H.P. Grice’a dokonał milowego kroku w rozwoju pragmatyki. Grice jako efekt swoich badań dyskursu zaproponował podstawową zasadę - Zasadę Kooperacji. Zasadzie tej podlega każdy dyskurs noszący cechy racjonalności. Na zasadę kooperacji składają się cztery maksymy, które respektują racjonalne strony dyskursu. Zasada Kooperacji, która stanowi istotę teorii implikatury konwersacyjnej Grice’a podzielona jest na cztery maksymy wyrażające cztery odmienne aspekty tematyczne zasady kooperacji. Nie będziemy tutaj jej prezentować w nowym sformułowaniu. Zamiast tego przytoczymy jej eleganckie sformułowanie pochodzące od Marka Tokarza (1993). (ZK) Zasada Kooperacji: Twoja wypowiedź winna wnosić do konwersacji dokładnie taki wkład, jakiego się oczekuje na danym etapie z punktu widzenia celu wymiany zdań, w której uczestniczysz. (MJ) Maksyma jakości: Nie wygłaszaj poglądów, o których fałszywości jesteś przekonany, ani nawet poglądów, dla których nie masz dostatecznego uzasadnienia. (MI) Maksyma ilości: Nie udzielaj ani mniej ani więcej informacji, niż to jest konieczne na danym etapie rozmowy. (MR) Maksyma istotności: Nie wypowiadaj sądów nieistotnych dla tematu konwersacji. (MS) Maksyma sposobu: Mów w sposób zrozumiały: unikaj niejasności i wieloznaczności, mów krótko i w sposób uporządkowany. 2 http://www-formal.stanford.edu/jmc/ 10 Maksymy te działają po dwóch stronach procesu komunikacji: po stronie mówiącego oraz po stronie słuchającego. W odniesieniu do osoby formułującej komunikat mają one normatywny sens: formułuj tak swoją wypowiedź, aby trzymać się wszystkich maksym. Osoba odbierająca komunikat ma bardziej wyrafinowane zadanie: kiedy interpretujesz wypowiedź, pamiętaj, że mówiący trzyma się wszystkich maksym. Jeśli odkryjesz więc, że mówiący łamie któreś z maksym, powinieneś zinterpretować wypowiedź na nowo. Należy wyraźnie zaznaczyć, że sposób stosowania Zasady Kooperacji jest z metodologicznego punktu widzenia zupełnie inny od sposobu stosowania reguł semantycznych czy też typowych praw naukowych, na przykład praw fizyki. Różnica ta jest znacząca i bywa źródłem licznych nieporozumień. Jeśli traktować zasadę kooperacji i jej maksymy tak samo jak na przykład prawa fizyki - jako zasady opisujące daną klasę zjawisk, w tym wypadku fenomenów językowych, będzie ona albo fałszywa, albo też oczywista. Zgodnie z zasadą kooperacji w każdej efektywnej konwersacji jej uczestnicy wypowiadają się wyłącznie serio, mówią jasno i tylko o rzeczach istotnych itd. Jest to oczywiście nieprawda. Uczestnicy konwersacji bardzo często wypowiadają się nie na temat, niejasno itd., a mimo to ich konwersacja jest efektywna. Jeszcze większym nieporozumieniem jest traktowanie zasady kooperacji jako normatywno-dydaktycznej reguły retoryki, która poucza, że na przykład nie należy kłamać. Zasada kooperacji byłaby wtedy w jakimś sensie prawdziwa, co najmniej byłoby etycznie słuszna, nie wyjaśniałaby jednak żadnych fenomenów językowych. Zasada kooperacji działa na dwa sposoby - w dwóch różnych trybach: trybie planowania i trybie eksploatacji. Te dwa różne sposoby odpowiadają (nie do końca, lecz na ogół) dwóm różnym rodzajom działania: działaniu nadawcy komunikatu S oraz działaniu jego odbiorcy H. Tryb planowania: Jeśli chcesz zmaksymalizować skuteczność osiągnięcia swojego celu konwersacji planuj swoje wypowiedzi tak, aby na każdym etapie konwersacji były zgodne z zasadą kooperacji. Tryb eksploatacji: Jeśli chcesz zmaksymalizować skuteczność osiągnięcia swojego celu konwersacji interpretuj usłyszane wypowiedzi tak, aby na każdym etapie konwersacji były zgodne z zasadą kooperacji. Postępuj w ten sposób tak długo, jak tylko jest to możliwe. Bywa, że twierdzimy coś, na co nie mamy dowodu, coś co jest nieprawdą, a nawet czasem kłamiemy - świadomie mówimy nieprawdę z zamiarem wpro11 wadzenia w błąd słuchacza. Czy oznacza to że naruszamy wtedy maksymę jakości? A kiedy na przekór oczekiwaniom słuchacza niezwykle szczegółowo rozwodzimy się nad jednym aspektem danej sprawy, aby następnie bardzo lakonicznie omówić inny, mniej dla nas wygodny aspekt zagadnienia, czy naruszamy wtedy maksymę ilości? A kiedy zbaczamy z tematu, aby uniknąć mówienia o niewygodnych dla nas sprawach, czy naruszamy wtedy maksymę istotności? A kiedy wyrażamy się niejasno, aby uniknąć niewygodnej dla nas deklaracji, czy wtedy naruszamy maksymę sposobu? Otóż nie. Na ogół w takich sytuacjach nie naruszamy maksym, wręcz przeciwnie, właśnie wtedy robimy z nich użytek. W obu trybach zasada kooperacji (będziemy często odwoływać się do niej skrótowo oznaczając ją przez (ZK)) jest podporządkowana celom dyskursu. Nie po to prowadzimy dyskurs, aby spełniać maksymy (ZK), każdy dyskurs ma swoje własne cele. Cele te są bezwzględnie nadrzędne tak wobec (ZK), jak wobec innych ewentualnych zasad pragmatycznych. (ZK) nie mówi nam o czym, ani po co mówimy. Uzależnianie celu (celów) dyskursu od zasad pragmatyki nie byłoby bardziej sensowne niż uzależnianie ich od zasad semantyki czy gramatyki, co przecież nikomu nie przychodzi do głowy. (ZK), służy zatem, w obu trybach osiągnięciu maksymalnej skuteczności w dochodzeniu do celów dyskursu. Oczywiście nie zawsze stosujemy (ZK) w sposób optymalny, czasem wręcz w ogóle jej nie stosujemy. Co ważne, kiedy tak postępujemy, nie podważamy przez to tej zasady. Po prostu, jeśli stosujemy optymalnie (ZK), optymalnie osiągamy cele dyskursu, jeśli zaś nie wyrazimy się właściwie i nie zastosujemy (ZK), osiągniemy cel dyskursu w sposób nieoptymalny lub nie osiągniemy go wcale. Fundamentalne znaczenie dla odnajdywania sugerowanego znaczenia wypowiedzi w dyskursie ma założenie o wspólnej wiedzy S i H o przedmiocie dyskursu, tak na poziomie przedmiotowym, jak i na meta-poziomie. Szczególnie ważna jest wspólna wiedza na poziomie meta-pragmatycznym, wiedza o tym, że uczestnicy dyskursu stosują się do (ZK): S: stosuje (ZK), wie, że H o tym wie, wie, że H wie o tym, że S o tym wie, i tak dalej. H: stosuje (ZK), wie, że S o tym wie, wie, że S wie o tym, że H o tym wie, i tak dalej. Wspólna wiedza przedmiotowa jest niezbędna jedynie w pewnym zakresie. Może się zdarzyć, że to co S i H uznawali początkowo za wspólną wiedzę, wspólną wiedza nie jest, bo w tym czy innym punkcie, to co wie S różni się od tego co wie H. Jeśli S i H stosują (ZK) ich dyskurs może w dużym stopniu radzić sobie z problemami tego rodzaju. Jeśli jednak różnice we wspólnej wiedzy przedmiotowej będą zbyt duże nastąpi zerwanie dyskursu. Do każ12 dego ”naprawienia” nieporozumienia potrzebna jest pewna, zwykle niemała dawka wspólnej wiedzy, jeśli i jej braknie trzeba i tu ”naprawienia”, jeśli takich nieporozumień będzie zbyt wiele może to stanąć w jawnej sprzeczności z celami dyskursu, co prawdopodobnie spowoduje jego zerwanie. W trybie planowania S zastanawia się co powiedzieć, stosuje (ZK) i wie, że H interpretując jego wypowiedź będzie stosował (ZK) w trybie eksploatacji. Dalej, S wie (przyjmuje), że H wie o tym wszystkim. Co ważne: nic z tego co powyżej nie jest nadmiarowe. Można podać przykłady, w których brak pewnego typu cząstkowej wiedzy spowoduje, że wypowiedź S-a będzie niezrozumiała dla H. W trybie eksploatacji H zastanawia się jak powinien zinterpretować to, co usłyszał od S. Stosuje do tego (ZK) w trybie eksploatacji, H wie, że S planując wypowiedź stosował (ZK) w trybie planowania i wiedział, że H użyje (ZK) w trybie eksploatacji dla jej zinterpretowania. I znów nie ma powyżej nic nadmiarowego, każda taka cząstkowa wiedzy jest niezbędna do tego, aby wypowiedzi w dyskursie były właściwie interpretowane. Zwróćmy uwagę, że sposób działania (ZK) wyraźnie różni się od sposobu, w jaki działają prawa fizyki. Co zrobi fizyk, kiedy po przeprowadzeniu doświadczenia stwierdzi, że przeczy ono, na przykład prawu Archimedesa? Oczywiście rzetelny fizyk przeprowadzi doświadczenie ponownie i to wiele razy, wyeliminuje zjawiska, które mogłyby zakłócić jego przebieg i wpłynąć na wynik. Jeśli jednak to nie pomoże i wynik dalej będzie sprzeczny z powszechnie uznanym prawem, nie będzie miał wyjścia - musi to prawo odrzucić, a wraz z nim całą teorie danego zjawiska. (ZK) działa całkiem inaczej. Typowe jej działanie przejawia się w tym, że w pierwszym momencie H uzna, że S naruszył (ZK). Może się oczywiście zastanawiać czy się nie przesłyszał to dokładnie odpowiada ponownemu przeprowadzeniu doświadczenia przez fizyka. Fizyk stwierdził, że nie było błędu w doświadczeniu a H, że się nie przesłyszał. Fizyk odrzuca prawo, natomiast H stwierdzi właśnie, że (ZK) zadziałało należycie - sugerowane znaczenie wypowiedzi S było inne, zwykle bardziej skomplikowane niż oczekiwał. Różnica ta ma dość oczywiste źródło. Aby przetestować prawo fizyki, potrzebne jest sprawdzone i właściwie zinterpretowane doświadczenie. Teorie fizyczne nie opisują procesu interpretacji doświadczeń, ich przedmiotem jest ten czy inny aspekt świata fizycznego. (ZK) natomiast opisuje właśnie proces interpretowania. Nie zmienia to jednak faktu, że w odróżnieniu od praw nauk przyrodniczych proces ten zawiera na ogół stany, w których dany uczestnik stwierdza, że wypowiedź, którą usłyszał narusza (ZK). Nie skłania go to 13 jednak do jej odrzucenia, a przeciwnie zmusza do ponownej interpretacji wypowiedzi, w której (ZK) nie będzie już naruszona. Koncepcja Grice’a znaczenia sugerowanego zakłada, że na ogół znaczenie literalne wypowiedzi nie wystarcza do jej analizy; znaczenie literalne różni się od sugerowanego. Oczywiście nie zawsze tak jest. Więcej nawet, bardzo często znaczenia te są takie same. W przykładzie (8) A Która godzina? B Pięć po piątej. znaczenie sugerowane jest znaczeniem literalnym. Sugerowane znaczenie wypowiedzi A jest bowiem następujące: A ma zamiar spowodować, aby B pomyślał, że A chce wiedzieć, która jest obecnie godzina, chce też aby B rozpoznał, że tego właśnie chce A właśnie w wyniku tej wypowiedzi, co jest dokładnie definicją sugerowanego znaczenia wypowiedzi A będąc przy tym samym co literalne znaczenie pytania A. Podobnie ma się rzecz z wypowiedzą B. Jest oczywiste, że A i B działają zgodnie z (ZK). Co jednak ważne (8) nie jest typowym przykładem działania (ZK), gdyby bowiem tak było (ZK) nie byłaby niczym innym niż banalnym opisem wąskiej klasy konwersacji, a tak bynajmniej nie jest. Typowe sposoby działania (ZK) opiszemy na przykładach ilustrujących działanie poszczególnych maksym składających się na (ZK). Po części są one oryginalne, a po części są mniej lub bardziej zmodyfikowanymi przykładami pochodzącymi od Levinsona lub Tokarza. (9) A Gdzie są moje cukierki? B Dzieci były w twoim pokoju dziś rano. A zadaje pytanie. Literalne znaczenie jego wypowiedzi jest takie samo jak znaczenie sugerowane. Odpowiedź B wydaje się być nie na temat. B nie odpowiada wprost na pytanie zadane przez A, wydaje się, że B narusza maksymę istotności, wypowiada bowiem sąd nieistotny wobec pytania A. Tak będzie, jeśli wymiana (9) nie jest dokonywana w odpowiednim kontekście, w którym A i B posiadają odpowiedni zasób wspólnej wiedzy. W takiej sytuacji, naruszenie przez B maksymy istotności skłania A do takiej jej reinterpretacji, której (MR) nie będzie naruszona. A stosuje (MR) w trybie eksploatacji dochodząc w ten sposób do znaczenia sugerowanego przez B: cukierków prawdopodobnie już nie ma, zjadły je dzieci. (MR) działa bardzo podobnie w (10). Znaczenie sugerowane przez B może skłaniać A do podejrzenia, że B miał coś wspólnego z ich zniknięciem. Nie jest to jednak jedyna możliwa interpretacja. Alternatywą jest zerwanie przez B konwersacji. Zauważmy, że 14 nazbyt konsekwentne eksploatowanie maksymy uniemożliwia rozpoznanie tego, że B zrywa konwersację. W zasadzie każdą wypowiedź można wziąć za dobrą monetę odpowiednio modyfikując założenia o wspólnie przyjmowanej wiedzy. (10) A Gdzie są moje cukierki? B Zrobiło się późno, chyba muszę już iść. W sytuacji, w której A i B są dorosłymi, w miarę poważnymi i normalnymi ludźmi A interpretując wypowiedź B mógłby myśleć mniej więcej tak: wypowiedź B zdaje się sugerować (znaczenie sugerowane), że on ma coś wspólnego ze zniknięciem cukierków, ale przecież niemożliwe, żeby normalny człowiek (jakim jest B) przeszukiwał mój pokój tylko po to żeby wyjeść mi cukierki, które przecież może sobie bez problemów kupić, wygląda zatem na to że B po prostu zmienił temat i zerwał (ZK), znaczenie sugeruje przez wypowiedź jest znaczeniem literalnym. Przykład ten pokazuje, że (ZK) może działać nie tylko wtedy, kiedy wydaje się, że uczestnik wymiany zrywa (ZK), ale także kiedy rzeczywiście ją zrywa. (11) A Gdzie jest Kowalski? B Już zaczęli wydawać obiady. Podobnie jak w (9) pierwszą reakcją A na wypowiedź B jest stwierdzenie naruszenia (ZK), dopiero eksploatując maksymę istotności A reinterpretuje wypowiedź B. Jego sposób myślenia będzie mniej więcej taki: B respektuje (ZK), wiec skoro powiedział to, co powiedział, to musiał mieć na myśli coś istotnego dla odpowiedzi na moje pytanie, a właśnie jest pora obiadu, Kowalski to znany żarłok, zawsze pierwszy w stołówce. Zatem wypowiedź B sugeruje, że Kowalski jest w stołówce. Maksyma sposobu stosuje się przede wszystkim do tych wypowiedzi, które są niejasne w sposób niespodziewany dla słuchacza, bądź to przez swoją zdawkowość, bądź wręcz przeciwnie przez przeładowanie ich szczegółami, co pozwala przez eksploatację maksymy sposobu dociec, że znaczenie sugerowane jest całkiem odmienne, a często wręcz jest zaprzeczeniem znaczenia literalnego: (12) Ojciec: Jakie będziesz miał stopnie na koniec roku? Syn: Dużo lepsze niż w ubiegłym roku. Piątkę z religii i z plastyki i jeszcze czwórki i trójki z czterech innych przedmiotów, a nauczyciel od WF-u powiedział, że jestem najlepszym koszykarzem w szkole. 15 W kontekście w którym syn powtarza klasę, bo w ubiegłym roku miał cztery oceny niedostateczne, jego wypowiedź wydaje się naruszać maksymę sposobu. Jej eksploatacja może pozwolić ojcu odnaleźć sugerowane znaczenie: w tym roku jego syn też będzie miał kłopoty z promocją do następnej klasy, choć tym razem pewnie nie będzie już miał czterech ocen niedostatecznych. Maksyma sposobu służy też jako eleganckie wyjaśnienie zjawiska asymetrii koniunkcji w pewnych wypowiedziach. (13) opisuje typową sekwencję zdarzeń podczas, gdy odwrotna koniunkcja (14) jest dziwaczna, wręcz na granicy sensowności. Podobnie (15) i (16) choć oba całkiem poprawne i sensowne wydają się sugerować całkiem odmienne znaczenia. Wypowiadanie koniunkcji dwóch zdań jest sposobem mówienia stosowanym przede wszystkim wtedy, kiedy chcemy zasugerować, że zdarzenia opisywane przez składowe występują w takiej samej kolejności czasowej, w jakiej wypowiadane są zdania w koniunkcji. Jest to sposób mówienia - reguła użycia języka. Nie działa ona zatem na poziomie semantyki, lecz na poziomie pragmatyki. (13) (14) (15) (16) Wstał z łóżka i ubrał się. Ubrał się i wstał z łóżka. Wyszła za mąż i urodziła dziecko. Urodziła dziecko i wyszła za mąż. Czysto semantyczne rozwiązanie tego problemu nie jest szczególnie eleganckie. Spójnik “i” traktuje się wtedy po prostu jako wieloznaczny. Rozwiązanie wynikające z maksymy sposobu jest proste i eleganckie. W literalnym (semantycznym) znaczeniu koniunkcja jest symetryczna, jest wyrażeniem jednoznacznym dokładnie odpowiadającym logicznej charakteryzacji koniunkcji jako spójnika prawdziwościowego. Koniunkcja jest więc prawdziwa dokładnie wtedy, kiedy prawdziwe są jej składowe. Ewentualny brak symetrii ma swoje przyczyny w implikaturze: różnicy pomiędzy znaczeniem literalnym a znaczeniem sugerowanym. Tam gdzie kontekst jest nieistotny, symetria będzie na ogół zachowana. W języku nauki, w którym formułowane jest prawo, koniunkcja będzie symetryczna, prawo nauki nie może zależeć od kontekstu. W przypadku wypowiedzi zależnych od kontekstu, kontekst może wraz ze wspólnie zakładaną wiedzą i celami konwersacyjnymi zmodyfikować znacznie literalne poprzez dodanie warunków ograniczających, które nadają mu znaczenie spójnika następstwa czasowego ”a potem”, a czasem nawet wynikania ”a zatem”. Maksyma ilości najlepiej poznana spośród wszystkich maksym (ZK). Najczęściej dotyczy ona wypowiedzi, które mówią o ilości: 16 (17) Piotr ma czworo dzieci. (18) Janek ma dziesięć lat. (19) Pani Genowefa pochowała pięciu mężów. Jeśli sformalizować powyższe zdania w klasycznej logice predykatów, to (17)-(19) będą spełnione również w modelu, w którym Piotr ma pięcioro (lub więcej) dzieci, Janek ma jedenaście lat, a pani Genowefa przeżyła sześciu mężów. Ściśle rzecz biorąc, kto ma siedmioro dzieci ten ma i czworo itd. Logiczne ujęcie przeczy tu wyraźnie praktyce językowej. Maksyma ilości pozwala tutaj na znalezienie sugerowanego znaczenia, które polega na dodaniu do treści literalnej implikowanych przez (17) – (19) informacji: Piotr nie ma więcej niż czworo dzieci, Janek nie skończył jedenastu lat, a Pan Józef kiedy dzień po ślubie usłyszy (19) od sąsiadki, dowie się, że ma szanse być szóstym, ale raczej nie siódmym pochowanym. Oceny ilościowe są jednak jedynie najprostszym przejawem działania (MI). Zgodnie z (MI) dana wypowiedź zawiera informację, która jest maksymalną prawdziwą informacją. Oczywiście w przypadku zdań o liczności pewnych zbiorów najłatwiej jest mówić precyzyjnie o maksymalności - liczby są w naturalny, powszechnie znany i akceptowany sposób liniowo uporządkowane. Jednak pojęcie maksymalnej informacji można, wprawdzie w sposób nie tak precyzyjny ale intuicyjny powszechnie zrozumiały, stosować znacznie szerzej. (20) A Jak poszło Zenkowi dziś w sądzie? B1 Zasądzono przepadek mienia. B2 Dostał karę śmierci, dodatkowo zasądzono przepadek mienia. W (B) wypowiedź B1 zgodnie (MI) jako zawierająca maksymalną informację, wyklucza karę śmierci dla Zenka. W (21) odpowiedź syna będzie interpretowana przez ojca przez eksploatację maksymy ilości: skoro syn odrobił matematykę to, odrobił tylko matematykę, a są przecież inne przedmioty i one nie zostały odrobione. (21) Ojciec: Odrobiłeś już lekcje? Syn: Tak, matematykę. Ojciec: To idź odrób resztę! Maksymalność informacji o której mowa w MI stosuje się też do siły dedukcyjnej wypowiedzi. (22) Andrzej ma dyżur w czwartek lub w piątek. (23) Andrzej ma dyżur w czwartek albo w piątek. 17 Wypowiedź (22) zakłada, że mówiący nie wie, w który z podanych dni Andrzej ma dyżur. Co więcej ktoś, kto we właściwy sposób rozróżnia spójniki ”lub” i ”albo” tak, jak czynią to na przykład prawnicy w (23) sugeruje również, że Andrzej nie ma dyżuru w oba te dni. Wypowiedź (22) przez kogoś, kto jest świadom że dyżury są raz w tygodniu jest wadliwa z punktu widzenia maksymy ilości, bowiem (23) jest wtedy także prawdziwa, a niesie więcej informacji. Niespodziewany nadmiar informacji w odpowiedzi proste pytanie zwykle również wymaga użycia (MI) dla jej interpretacji. Bywa, że w odpowiedzi na proste pytanie rozstrzygnięcia zamiast równie prostego potwierdzenia lub zaprzeczenia słyszymy niekończący się wywód złożony ze szczegółów ważnych w pewnym sensie, związanych z pytaniem, z których jednakże nie wynika ani pozytywna ani też negatywna odpowiedź na zadane pytanie. W takim przypadku nadmiar informacji, które słyszymy w odpowiedzi jest pozorny. Eksploatując (MI) wywnioskujemy, że mówiący nie jest w stanie udzielić nam konkretnej odpowiedzi. Maksyma jakości jest prawdopodobnie najważniejszą z maksym (ZK). Bez niej nie miałby sensu żaden dyskurs o racjonalnych celach. Jeśli nie mam gwarancji, czy choćby uzasadnionej nadziei, że mój rozmówca ”wie co mówi”, to nie ma sensu abym pytał go, czy też informował o czymś. Wypowiedź (24) zapewnia na przykład kogoś kto o tym nie wiedział, że Magda miała chłopaka, a teraz ma innego, zapewnia nas też, że jest to prawda i, że mówiący ma uzasadnienie dla tych stwierdzeń. (25) wyraża między innymi wątpliwość co do umiejętności Jurka. (24) Magda ma nowego chłopaka. (25) Czy Jurek naprawdę ma prawo jazdy? Maksyma jakości (MJ) zapewnia spełnienie warunków illokucyjnego dokonania wypowiedzi (w takim sensie w jakim rozumie je Searle). Podobnie jak w przypadku pozostałych maksym tryb eksploatacji maksymy istotności pozwala właściwie interpretować wypowiedzi, które pozornie naruszają (MJ). (MJ) jest ważnym narzędziem do rozpoznawania w dyskursie i interpretacji wyrażeń metaforycznych. B w (26) wypowiada ewidentną nieprawdę. Co więcej, wypowiada ją świadomie i z zamiarem aby A również ją rozpoznał. A eksploatując (MJ) nie jest w stanie jej zinterpretować jako prawdę, czy choćby wypowiedź, którą B mógłby uważać za prawdę, jeśli będzie rozumiał ją literalnie. Jedyną możliwą interpretacją jest nadanie wypowiedzi ironicznego charakteru. 18 (26) A Nowy premier powiedział, że od nowego roku mają być mniejsze podatki. B Tak, a zaraz po wtorku ma być sobota. Trudno jest jednak rozważać maksymę jakości w oderwaniu od maksymy ilości. Maksyma ilości dotyczy maksymalizacji informacji, zaś maksyma jakości podkreśla jej prawdziwość, co jest w gruncie rzeczy nadmiarowym wymogiem, o ile informacja rzeczywiście jest informacją. W przykładach ilustrujących działanie zasady ilości zwykle działa też zasada jakości. Nie sposób twierdzić, że (17) sugeruje, że Piotr nie ma pięciorga dzieci bez odwołania się do (MJ). Bez (MJ) nie moglibyśmy bowiem stwierdzić, czy spełnione są warunki illokucyjnego dokonania (17), to znaczy czy rzeczywiście (17) jest dostatecznie uzasadnione. Na trudności w rozważaniu (MI) i (MJ) w oderwaniu od siebie zwraca uwagę Leech (1983 s.84). Harnish (1976 s.362) posunął się dalej proponując zastąpienie (MI) i (MJ) przez jedną maksymę jakościilości. W rozszerzonej, w stosunku do oryginalnego sformułowania Harnisha, formie brzmi ona następująco: (MJI) Maksyma Jakości-Ilości: Wypowiadaj się tak, aby twoja wypowiedź był możliwie najbardziej informatywna wśród wszystkich tych możliwych wypowiedzi, dla których, posiadasz dostateczne uzasadnienie i które są jednocześnie oczekiwane na danym etapie rozmowy. (27) A Gdzie mieszka Zbyszek? B Gdzieś w Niemczech. B1 No, gdzieś chyba mieszka. B2 Nie wiem. B3 Gdzieś w Bawarii. W kontekście, z którego wynika, że A pyta o adres, odpowiedź B jest dla A niezadowalająca, nie mówi bowiem (w tym kontekście) wiele więcej niż B1 i (w tym kontekście) jest równoważna B2. Oczywiście w innym kontekście, rzecz będzie się miała całkiem inaczej. Eksploatując (MJI) dochodzimy do sugerowanego znaczenia B. Zawiera ono wynikającą z maksymy jakości informację, że B ma dostateczne uzasadnienie na to że Zbyszek mieszka w Niemczech. Sugerowane znaczenie wypowiedzi B zawiera jednak więcej informacji. (MJI) pozwala stwierdzić, że B powiedział wszystko co wiedział na ten temat. Wiedział zatem znacznie więcej niż B1 i B2, ale mniej niż B3. Status maksym składających się na (ZK) wymagałby głębszego namysłu. Przedstawione wyżej trudności w rozróżnieniu działania (MI) i (MS) oraz wyraźna niesamodzielności najważniejszej z maksym: (MJ) każą traktować 19 maksymy raczej jako opis działania zasady kooperacji wyróżniający pewne jej szczególnie ważne aspekty niż jako zbiór praw, które wzięte razem zasadę tę konstytuują. Trzy zasady dynamiki Newtona stanowią bazę dedukcyjną dla dynamiki Newtona jako teorii, w tym sensie, że wszelkie prawa dynamiki klasycznej dają się wywieść z tych właśnie trzech zasad. Z maksym, które składają się na Zasadę Kooperacji nie da się wywieść samej zasady, ani jej logicznych konsekwencji. Maksymy stanowią raczej opis (ZK), mówią co to znaczy, że uczestnicy dyskursu współpracują ze sobą, na czym taka współpraca polega. Sam charakter tego procesu charakteryzowany jest raczej przez tryby eksploatacji maksym, które mają chyba bardziej fundamentalne znaczenie niż same maksymy. 4 Konwersacyjne zasady uprzejmości W 1983 roku G. Leech zaproponował teorię modyfikację teorii Grice’a implikatury konwersacyjnej opartą na pojęciu uprzejmości. Bez pewnej dozy uprzejmości w zasadzie mówilibyśmy prawdę nie biorąc pod uwagę tego, jakie uczucia możemy wywołać w odbiorcy. Codzienny dyskurs są jednak zorganizowany inaczej. Nie zawsze mówimy prawdę. Zazwyczaj dzielimy informacje na miłe i niemiłe dla słuchającego. Następnie wypowiadamy je w niesymetryczny sposób. To, co miłe mówimy znacznie chętniej. Leech twierdzi, że zasady konwersacyjne Grice’a są szczególnymi wypadkami niżej podanych maksym uprzejmości. Żadna z zasad Grice’a nie mówi nam dla przykładu dlaczego używamy zdania (1) zamiast zapytać bardziej bezpośrednio: (28) Gdzie jest najbliższy postój taksówek? Nie chcemy być postrzegani, jako osoby nieuprzejme. W wypowiedzi (1) chcemy zaakcentować, że jesteśmy uprzejmi, oraz że wiemy, iż osoba pytana ma własne sprawy, a zatem, jeśli mimo tego odpowie na pytanie, docenimy to. Maksymy Leecha mówią nam więc o sposobach myślenia na temat własnego udziału w komunikacji. Ich główną ideą jest, że mówiący działa w taki sposób, żeby osiągnąć optymalne efekty w dwuwymiarowej skali odpowiedniej do danej maksymy. Chociaż w maksymach Leecha występują trzy podobne skale, to być może możliwe jest sprowadzenie jej do jednej wspólnej skali 20 kosztów i zysków. W takim, nieco uproszczonym ujęciu, maksymy będą działać w następujący sposób: niech twoja wypowiedź przyjmie taką postać, aby dać maksimum korzyści słuchaczowi, nawet jeśli wywoła maksimum kosztów dla ciebie. Maksyma taktu ma zastosowanie w dyrektywnych lub rozkazujących wypowiedziach. Odnosi się ona do skali: wydatki - koszty: minimum wydatków dla słuchającego i maksimum korzyści dla niego. Chętniej powiemy (29) niż (30). (29) Zjedz jeszcze jedno ciastko. (30) Zjem jeszcze jedno ciastko. Maksyma wspaniałomyślności dotyczy podobnych typów wypowiedzi, jak maksyma wcześniejsza, i operuje w tym samym zakresie: minimum korzyści dla mnie oraz maksimum wydatków dla mnie. Powiemy więc raczej (31) niż (32). (31) Napiłbyś się herbaty? (32) Napiłbym się herbaty. Maksyma aprobaty ma zastosowanie w wypowiedziach ekspresywnych lub stwierdzających. Operuje ona w skali zarzuty - pochwały: minimum krytyki słuchającego i maksimum pochwały słuchającego. Mówimy dla przykładu raczej (33) niż (34). (33) Och, co za wspaniałą kolację przygotowałeś (34) To było niesmaczne. Maksyma skromności jest identyczna do poprzedniej w zakresie zastosowania oraz skali. Mówi jednak ona: minimum pochwały dla mówiącego i maksimum krytycyzmu dla mówiącego. Chętnie powiemy (35), ale zastanowimy się dobrze zanim powiemy (36). (35) To było głupie z mojej strony. (36) To było głupie z twojej strony. Maksyma zgody ma zastosowanie w wypowiedziach stwierdzających, operując w skali: zgoda - brak zgody. Nakazuje ona zachować: minimum niezgody pomiędzy mówiącym i słuchającym i maksimum niezgody pomiędzy nimi. Powiemy (37), ale chętniej zmilczymy, niż powiemy (38). (37) Twój artykuł jest ciekawy. 21 (38) Twój artykuł jest kiepski. Maksyma sympatii dotyczy również wypowiedzi stwierdzających, jednak w skali niechęć - życzliwość: minimum niechęci pomiędzy mówiącym i słuchającym, oraz maksimum uprzejmości pomiędzy nimi. Powiemy (39) ale raczej nie (40). (39) Przykro mi, że źle się czujesz. (40) Cieszę się, że i ty możesz się czasem źle czuć. Bez wątpienia można znaleźć wiele logicznych zastrzeżeń do teorii Grice’a i jeszcze więcej do teorii Leecha. Obydwie nie tylko są bowiem nieformalne, ale również wydają się trudne do sformalizowania. Trzeba także uczciwie przyznać, że nie są do końca jasne. Z drugiej strony wszystkie systemy logiczne choć precyzyjne, to jednak mimo to są kompletnie niezdolne nie tylko do tego, aby właściwie wyjaśnić, lecz nawet rozpoznać wiele zjawisk językowych. Stąd pilna potrzeba rozważania problemów, które wydają się trudne do precyzyjnego formalno-logicznego rozwiązania w inny sposób, być może metodą kolejnych przybliżeń. Pierwszy krok byłby wtedy nieformalny i być może nie dość jasny. Kolejne miałyby szansę przynieść precyzyjne, formalne rozwiązanie. Teorie Grice’a i Leecha wydają się bowiem zawierać nowe, głębokie koncepcje, mimo ich niejasności. Literatura Bar-Hillel, Y. (1971) Pragmatics of Natural Language, Reidel, Dordrecht. Bever, T.G., Katz, J.J., Langendoen, D.T. (1976) An Integrated Theory of Linguistic ability, New York, Thomas Y. Crowell. Cresswell, M.J., (1973) Logics and Languages, Methuen and Co. Ltd., London Grice, H.P., (1967) Logic and conversation, William James Lectures. Ms., Harvard University. Grice, P., (1989) Studies in the Way of Words, Cambridge, MA: Harvard University Press. Kaplan, D., (1978) On the logic of demonstratives, Journal of Philosophical Logic, tom. 8, s. 99 - 115. Harnish, R.M. (1976) Logical form and implicature, w: Bever, Katz, Langendoen (1976) 313-392. 22 Leech, G., (1983) Principles of Pragmatics, Levinson, S.C. (1983) Pragmatics, Cambridge: Cambridge University Press Lewis, D., (1970) General Semantics, Synthese, tom. 22, s. 18 - 67. Montague, R., (1974) Formal Philosophy, (red.: R.H. Thomason), Yale University Press. Morris, Ch.W., (1938) Foundations of the theory of Signs, Chicago. Rips, L.J., (1994) The Psychology of Proof, MIT Press. Scott, D., (1970), Advice on modal logics, w: Philosophical problems in Logic, K. Lambert red., Reidel, Dordrecht, s. 143 - 170. Stalnaker, R.C., (1970) Pragmatics, Synthese, tom. 22, s. 272 - 289. Tokarz, M. (1993) Elementy Pragmatyki Logicznej, PWN, Warszawa Instytut Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk Warszawa Katedra Logiki, Uniwersytet Mikołaja Kopernika, Toruń 23