sześciu - Prokuratura Regionalna w Gdańsku

Transkrypt

sześciu - Prokuratura Regionalna w Gdańsku
PROKURATURA APELACYJNA
w GDAŃSKU
Gdańsk, dnia 12 stycznia 2015 r.
WYDZIAŁ I ORGANIZACJI PRACY PROKURATUR
RZECZNIK PRASOWY
ul. Wały Jagiellońskie 38
80 – 853 Gdańsk
Komunikat Rzecznika Prasowego.
Akt oskarżenia AP V Ds 36/12, przeciwko
6 (sześciu) osobom, oskarżonym o porwanie dla okupu.
W dniu 31 grudnia 2014 roku, prokurator Wydziału V do Spraw Przestępczości
Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, skierował do Sądu Okręgowego
w Gdańsku akt oskarżenia AP V Ds 36/12, przeciwko sześciu osobom, oskarżonym o porwanie
Artura B, ps. „Artuś”, w celu uzyskania 500.000,00 EURO okupu. Okup został wypłacony.
1.
Jacek W., ps. „Samuraj” – lat 50, mieszkaniec Elbląga, o wykształceniu podstawowym,
palacz CO, niepracujący, w przeszłości karany, odbywający aktualnie karę pozbawienia
wolności w innej sprawie,
2.
Marek Sz. – lat 59, mieszkaniec Gdańska, o wykształceniu średnim, ekonomista, pilot
wycieczek międzynarodowych, niepracujący, w przeszłości karany, odbywający aktualnie
karę pozbawienia wolności w innej sprawie,
3.
Bogdan G. – lat 56, mieszkaniec Gdańska, o wykształceniu zawodowym, introligator,
rencista, w przeszłości karany,
4.
Łukasz D., ps. „Czosnek” – lat 30, mieszkaniec Rumi, o wykształceniu średnim,
mechanik samochodowy, prowadzący działalność gospodarczą, karany,
5.
Jacek P., ps. „Nosek” – lat 47, mieszkaniec Gdyni, o wykształceniu wyższym, nauczyciel
wychowania fizycznego, niekarany,
6.
Arkadiusz B. – lat 38, mieszkaniec Gdyni , o wykształceniu średnim, nawigator, niekarany.
1
zostali oskarżeni, o to, że:
I.
W okresie od 14 lutego 2008 r., do marca 2008 r., w miejscowości Calpe na terenie
Hiszpanii, działając wspólnie i w porozumieniu z ustalonymi osobami, wobec których
materiały wyłączono do odrębnego postępowania, po uprzednim wtargnięciu na
posesję, w której zamieszkiwał Artur B., podając się za funkcjonariuszy hiszpańskiej
policji, używając przemocy w postaci bicia po całym ciele, skucia rąk kajdankami, oraz
groźby użycia posiadanej broni palnej, wzięli zakładnika w osobie Artura B., a następnie
przetrzymywali go w takim charakterze na terenie Hiszpanii pozbawiając go wolności,
czym zmusili pokrzywdzonego do określonego zachowania, w postaci wydania z sejfu
około 67.000,00 Euro, zegarka ze złota wysadzanego brylantami, o nieustalonej
wartości, kilograma kokainy, samochodu marki Mercedes klasy S, o nieustalonej
wartości oraz do przekazania okupu w kwocie 500.000,00 Euro, w zamian za uwolnienie
Artura B.,
tj. o przestępstwo z art. 252 § 1 kk, w zb. z art. 282 kk, w zw. z art. 11 § 2 kk,
II.
W okresie od stycznia, do lutego 2008 r., na terenie Hiszpanii, działając wspólnie i w
porozumieniu z ustalonymi osobami, wobec których materiały wyłączono do odrębnego
postępowania, bez wymaganego zezwolenia, posiadali broń palną w postaci pistoletu
typu „CZ” kaliber 9 mm, o nieustalonym numerze seryjnym,
tj. o przestępstwo z art. 263 § 2 kk,
III.
W okresie od 14 lutego 2008 r., do marca 2008 r., na terenie Hiszpanii, działając
wspólnie i w porozumieniu z ustalonymi osobami, wobec których materiały wyłączono
do odrębnego postępowania, wbrew przepisom ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii,
posiadali środek odurzający w postaci kilograma kokainy,
tj. o przestępstwo z art. 62 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 29.07.2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii,
IV.
W okresie od stycznia, do marca 2008 r., na terenie Polski oraz Hiszpanii, brali udział w
kierowanej przez ustaloną osobę, wobec której materiały wyłączono do odrębnego
postępowania, zorganizowanej grupie o charakterze zbrojnym, mającej na celu
popełnienie przestępstwa w postaci wzięcia zakładnika w osobie Artura B., a następnie
przetrzymywania go w takim charakterze na terenie Hiszpanii, w celu doprowadzenia
pokrzywdzonego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, w zamian za uwolnienie,
tj. o przestępstwo z art. 258 § 1 i 2 kk,
V.
W dniu 14 lutego 2008 roku w miejscowości Calpe na terenie Hiszpanii, działając
wspólnie i w porozumieniu z ustalonymi osobami, wobec których materiały wyłączono
do odrębnego postępowania, posługując się bronią palną, pozbawili wolności Kaję K.,
2
oraz doprowadzając ją do stanu bezbronności, zabrali jej w celu przywłaszczenia rzeczy
o nieustalonej wartości w postaci biżuterii, dwóch laptopów, trzech aparatów cyfrowych,
kamery cyfrowej oraz pieniędzy, w nieustalonej kwocie,
tj. o przestępstwo z art. 280 § 1 i 2 kk, w zb. z art. 189 § 1 kk, w zw. z art. 11 § 2 kk.
Śledztwo prowadzili funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji – Zarząd w
Gdańsku, pod nadzorem prokuratora Wydziału do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i
Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
Artur B., ps. „Artuś”.
Pokrzywdzony w niniejszej sprawie, był powszechnie znany w środowisku przestępczym
Trójmiasta, a zwłaszcza wśród osób zajmujących się obrotem znacznymi ilościami kokainy.
Zdaniem niektórych świadków Artur B., ps. „Artuś”, mieszkaniec Gdyni, był koordynatorem
dostaw kokainy z Ameryki Południowej, nie tylko do Trójmiasta, lecz nawet na teren całej Polski.
Po wszczęciu w 2006 roku, przez gdański ówczesny Zarząd CBŚ KGP (obecnie CBŚP),
szeroko zakrojonych, zintegrowanych i zintensyfikowanych działań przeciwko trójmiejskim
handlarzom narkotyków, w ramach śledztwa nadzorowanego przez Prokuraturę Apelacyjną w
Gdańsku (szczegóły tutaj: http://www.gdansk.pa.gov.pl/pliki/komunikaty/201411202300.pdf),
Artur B., ps. „Artuś” w obawie przed aresztowaniem zbiegł z Polski i ukrywał się za granicą.
Początkowo w Ameryce Południowej, a później w Holandii i w Hiszpanii.
Ostatecznie, w kwietniu 2012 roku, Artur B., ps. „Artuś”, został zatrzymany w Hiszpanii, w
wykonaniu europejskiego nakazu aresztowania wydanego na wniosek prokuratora Prokuratury
Apelacyjnej w Gdańsku, i 06 czerwca 2012 roku deportowany do Gdańska.
W dniu 22 sierpnia 2012 roku, Artur B., ps. „Artuś” zmarł w Szpitalu Uniwersyteckim w
Bydgoszczy, po przewiezieniu na hospitalizację z Zakładu Karnego w Sztumie.
Z powodu śmierci Artura B., ps. „Artuś”, podejrzanego o kierowanie zorganizowaną grupą
przestępczą, obrót znacznymi ilościami kokainy, a także o rozbój dokonany na jednym z
trójmiejskich dilerów narkotyków, wszystkie prowadzone przeciwko niemu śledztwa zostały
umorzone.
Zabójstwo Dariusza R., ps. „Rusił”.
Postępowanie w sprawie AP V Ds 36/12, dotyczącej uprowadzenia dla okupu
Artura B., ps. „Artuś”, wszczęto w dniu 11.07.2012 r., po analizie materiału dowodowego
zebranego w śledztwie AP V Ds 4/12 Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, dotyczącym
3
zabójstwa mieszkańca Gdynia, Dariusza R., ps. „Rusił”, dokonanego w nocy z 23 na 24 września
2008 r., w Amsterdamie, w Holandii.
Zwłoki Dariusza R., ps. „Rusił”, policja holenderska ujawniła w walizce, wyłowionej
09 października 2008 roku, z kanału wodnego w Amsterdamie w Holandii. Na zwłokach
Dariusza R., ps. „Rusił” widoczne były liczne ślady pobicia. W obrazie sekcyjnym zdiagnozowano
rany przyżyciowe na całym ciele, a szczególnie na głowie, zdaniem biegłych powstałe w wyniku
przemocy fizycznej. Najistotniejsze były jednak dwie rany kłute klatki piersiowej, o długości
wkłucia minimum 10 cm, powodujące przecięcie żył płucnych. Charakter tych ran świadczy o
użyciu długiego noża, lub noży, i o bardzo dużej sile, agresji, działania sprawców.
Opisane obrażenia doprowadziły do wykrwawienia i zgonu Dariusza R., ps. „Rusił”.
Policja holenderska ustaliła mieszkanie, w którym doszło do zabójstwa. Sąsiedzi z tego
budynku, przesłuchani w charakterze świadków zeznali, że w nocy z 23/24 września 2008 r.,
słyszeli dochodzące z tego lokalu odgłosy szamotaniny, głośnych uderzeń, przestawiania mebli,
sprzątania i szumu lejącej się wody. Jeden ze świadków zaobserwował dwóch mężczyzn
wynoszących bardzo ciężką walizkę, z tego mieszkania, do samochodu. Zdaniem świadka walizka
była tak ciężka, że musiała być przenoszona przez dwóch mężczyzn.
Zidentyfikowano również samochód (Volkswagen Golf), do którego zapakowano tę
walizkę. W samochodzie zabezpieczono liczne ślady biologiczne, z których wyizolowano ślady
DNA, zidentyfikowane, jako bezsprzecznie pochodzące od Artura B., ps. „Artuś”.
Ustalono, że Artur B., ps. „Artuś” przyleciał do Amsterdamu 19 września 2008 r.,
natomiast w dniu 23 września 2008 r., przyleciał Dariusz R., ps. „Rusił”, którego z lotniska
odebrali ustaleni mężczyźni, pochodzący z Polski. Dariusz R., ps. „Rusił”, został przewieziony do
wyżej opisanego mieszkania. Po pewnym czasie do tego mieszkania przyjechał również Artur B.,
ps. „Artuś”. Zdaniem jednego ze świadków Artur B., opowiadał w późniejszym czasie, rozliczył z
Dariuszem R., ps. „Rusił” sprawę porwania. Mówił, że nie mógł mu darować swojego porwania i
uderzył go z taką siłą, że jego głowa rozbiła się o ścianę.
Śledztwo w sprawie zabójstwa Dariusza R., ps. „Rusił”, zostało przejęte od holenderskich
organów ścigania, do kontynuowania w Polsce. Jest obecnie prowadzone przez funkcjonariuszy
gdańskiego Zarządu CBŚP, pod nadzorem prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
Postępowanie w sprawie udziału Artura B., ps. „Artuś” w popełnieniu tego zabójstwa
zostało umorzone, z powodu jego śmierci. Śledztwo wobec pozostałych osób, podejrzanych o
popełnienie tego zabójstwa, jest kontynuowane.
4
Uprowadzenie dla okupu Artura B., ps. „Artuś”.
Ustalono, że zabójstwo Dariusza R., ps. „Rusił”, było odwetem Artura B., ps. „Artuś”, za
jego wcześniejsze porwanie dla okupu.
Świadkowie twierdzą, że Dariusz R., ps. „Rusił” i Artur B., ps. „Artuś”, znali się i „robili ze
sobą różne interesy”, z reguły sprzeczne z prawem. Zdaniem świadków, najczęściej były to
interesy z zakresu międzynarodowego obrotu kokainą. Ustalono, że Artur B., ps. „Artuś” miał
wobec Dariusza R., ps. „Rusił”, dług w wysokości około 500.000,00 Euro, którego
konsekwentnie nie oddawał. Świadkowie twierdzą, że większe lub mniejsze długi finansowe
Artur B., ps. „Artuś” miał także wobec wielu innych osób.
W tej sytuacji w styczniu 2008 roku, na terenie Polski zawiązała się zorganizowana grupa o
charakterze zbrojnym, której celem było uprowadzenie Artura B., ps. „Artuś” i uzyskanie okupu,
w celu rozliczenia długów, których Artur B., ps. „Artuś” dobrowolnie nie chciał uregulować.
W skład tej grupy wchodzili: organizator porwania, nieżyjący obecnie Dariusz R., a także
oskarżeni w niniejszej sprawie: Jacek W., ps. „Samuraj”, Marek Sz., Bogdan G., Łukasz D.,
ps. „Czosnek”, Jacek P., ps. Nosek, Arkadiusz B. i ukrywający się podejrzany Bogdan W.
Ustalenia śledztwa wskazują, że wyżej wymienieni w okresie od 14 lutego 2008 r., do marca
2008 r., na terenie Hiszpanii, w ramach przestępczych porachunków, uprowadzili i
przetrzymywali zakładnika w osobie Artur B., ps. „Artuś”, a nadto posługując się bronią palną,
dokonali rozboju na osobie Kai K., konkubiny Artura B., ps. „Artuś” – pozbawiając ją wolności
oraz doprowadzając do stanu bezbronności, po czym zabrali w celu przywłaszczenia rzeczy o
nieustalonej wartości w postaci biżuterii, dwóch laptopów, trzech aparatów cyfrowych, kamery
cyfrowej oraz pieniędzy w nieustalonej kwocie.
Artur B., ps. „Artuś”, ze względów honorowych do końca swego życia zaprzeczał, że
kiedykolwiek był porwany i uwolniony po opłaceniu okupu. Kaja K., w każdym przesłuchaniu, za
życia Artura B., konsekwentnie odmawiała składania zeznań, jako osoba najbliższa. Dopiero po
jego śmierci Kaja K., zeznała to, o czym inni świadkowie i podejrzani mówili już znacznie
wcześniej.
Z jej zeznań wynika, że do porwania doszło 14 lutego 2008 r., w Walentynki. Kaja K.,
wynajmowała z Arturem B., ps. „Artuś”, dom w prowincji Alicante, w Calpe, przy ul. Calle
Eucaliptus. Kaja K., była wówczas w 3 miesiącu ciąży.
Wieczór, 14 lutego 2008 r., Artur B., ps. „Artuś” i Kaja K., spędzili na romantycznej kolacji
we włoskiej restauracji poza miejscowością Calpe. Pojechali Mercedesem klasy S. Gdy wrócili
5
około północy, zatrzymali się przed domem, wysiedli z samochodu i wówczas, w ciemnościach
usłyszeli okrzyk „POLICJA!”. Zdaniem Kai K., ten okrzyk zabrzmiał typowo po polsku, ale
wówczas nie zwróciła na to uwagi. Wszystko przebiegało bardzo szybko. Jednocześnie napadło
na nich kilka osób.
Jeden z mężczyzn skuł kajdankami ręce Kai K., i mówiąc po hiszpańsku „clave”, zażądał
wydania klucza do budynku. Pokrzywdzona dała klucze i została wprowadzona do jego wnętrza.
Artura B., ps. „Artuś”, leżącego na ziemi, przytrzymywało 3 lub 4 mężczyzn. Kaja K., była
przekonana, że są to policjanci, bo byli ubrani w czarne, militarne uniformy. Według niej
wyglądali, jak policjanci i zachowywali się, jak policjanci. Mieli przy sobie broń długą, karabiny
oraz broń krótką, pistolety.
Jeden z mężczyzn kazał jej usiąść w salonie na kanapie i przesłuchiwał ją po hiszpańsku i
po angielsku. Jako jedyny był bez kominiarki, i jako jedyny znał biegle hiszpański. Mężczyzna ten
powiedział, że jest z Policji i pytał sie gdzie w domu są przechowywane pieniądze i narkotyki.
Tylko to go praktycznie interesowało. Pozostali mężczyźni w ogóle nie odzywali się. Mężczyzna,
który rozmawiał z Kają K., powiedział jej, że Artur B., jest poszukiwany, jako podejrzany o
przemyt narkotyków na dużą skalę i z tego powodu zostanie zatrzymany.
Z uwagi na ciążę pokrzywdzonej, mężczyźni pozwolili położyć się Kaji K., w sypialni gdzie
zasnęła. Gdy się obudziła, rano, w domu nikogo już nie było. Obeszła cały dom i zobaczyła, że
wszystkie rzeczy z szaf były porozrzucane. Zauważyła, że z domu zginęły wszystkie wartościowe
rzeczy: biżuteria; dwa zegarki Artura K., jeden duży męski zegarek naręczny Franck Muller, z
kwadratowym cyferblatem wysadzanym diamentami, i drugi męski zegarek naręczny Piaget, z
bransoletą wysadzaną diamentami i szafirami; dwa lub trzy laptopy nieznanej marki; dwa lub trzy
aparaty cyfrowe w tym jeden do robienia zdjęć pod wodą; kamera cyfrowa.
Z portfela Kai K., zabrano wszystkie pieniądze – łącznie z drobnymi. Kaja K. nie potrafiła
określić wartości i marek poszczególnych urządzeń, które zostały skradzione. Nie była też w
stanie określić wartości biżuterii i zegarków. Ponadto mężczyźni zabrali samochód m-ki Mercedes
klasy S. Z wyjaśnień złożonych przez porywaczy wynika, że z domu Artura B., zabrali także jeden
kilogram kokainy.
Kaja K., w pierwszej kolejności zawiadomiła o zdarzeniu matkę Artura B., Urszulę B., a
następnie planowała zająć się poszukiwaniem pomocy prawnej dla Artura B.
Zanim jednak skontaktowała się z adwokatem i zanim ustaliła, jaka jednostka policji
zatrzymała Artura B., odebrała SMS, z nieznanego jej numeru telefonu, w którym została
poinformowana, że Artur B. został uprowadzony i będą kolejne informacje.
6
Następnego dnia zatelefonował do niej znajomy Artura B., Wiesław K., ps. „Lakiernik”,
który powiedział jej, że wszystkim się zajmie. W pierwszej kolejności polecił Kai K., natychmiast
wyjechać z Hiszpanii, albowiem według niego też groziło jej niebezpieczeństwo, bo widziała
twarz jednego z porywaczy. Kaja K., około 16 lutego 2008 r., wróciła do rodzinnego Fromborka.
Cały czas utrzymywała kontakt z Wiesławem K., ps. „Lakiernik”, który informował ją, że
pertraktacje są na najlepszej drodze i można już zbierać pieniądze na okup, ale nie podał kwoty
żądanego przez porywaczy okupu. Kaja K., próbowała uzyskać pieniądze od matki Artura B., a
Urszula B., od byłej konkubiny Artura B., Małgorzaty L., niestety bezskutecznie.
Pieniądze na wręczenie okupu – 500.000,00 Euro – zostały przygotowane przez Marka Z.,
znajomego Artura B. Przekazanie okupu odbyło się w ten sposób, że Roman K., wraz z
Markiem Z., na polecenie porywaczy pojechali samochodem z otwartym dachem autostradą w
kierunku Walencji. Po około 5 minutach od wjazdu na autostradę, otrzymali telefonicznie
polecenie zatrzymania się na moście i zrzucenia pieniędzy, które przewozili w plecaku. Pod
mostem znajdowała się polna droga, albo wyschnięte koryto jakiejś rzeki. Polecenia porywaczy
zostały wykonane.
Mimo złożenia okupu Artur B., nie został uwolniony. Porywacze zażądali dodatkowo
150.000,00 Euro, których jednak nie wypłacono. Artur B., został uwolniony w terminie
późniejszym, krótko przed Świętami Wielkanocnymi, które w 2008 roku wypadały w dniach
23-24 marca. Po uwolnieniu Artur B., był wychudzony, miał ranę na czole, poobijane palce,
spuchnięte i sine jedno kolano.
Artur B., przesłuchany w charakterze świadka krótko przed swoją śmiercią, zeznał, że nic
nie powie na temat jego uprowadzenia w Hiszpanii, po czym sprostował, że nic nie wie na temat
swojego uprowadzenia. Na okazanych mu fotografiach rozpoznał oskarżonych Jacka W.,
ps. „Samuraj” i Arkadiusz B., wskazując, że są to jego znajomi.
Małgorzata L., matka dzieci Artura B., zeznała, że Artur B., opowiadał jej, że został
uprowadzony w Hiszpanii, że w czasie tego porwania został mocno poturbowany, że był
przetrzymywany przez dwa lub trzy tygodnie oraz, że organizatorem tego porwania był
Dariusz R., ps. „Rusił”. Swoje straty materialne wynikające z tego porwania, zarówno pieniężne,
jak i straty rzeczowe, Artur B., wycenił na około 1.000.000,00 Euro.
Roman K., przekazujący plecak z okupem, dowiedział się w późniejszym czasie, że
Artur B., został uprowadzony przez Dariusza R., ps. „Rusił”, dawnego wspólnika od
narkotykowych interesów.
7
Postępowanie w sprawie udziału Dariusza R., ps. „Rusił” w tym porwaniu, zostało
umorzone, z powodu jego śmierci. Śledztwo wobec pozostałych osób, podejrzanych o
popełnienie tego przestępstwa, jest kontynuowane.
Za zarzucane przestępstwa, oskarżonym grozi kara od 3 do 15 lat pozbawienia wolności,
kara grzywny oraz obowiązek zwrotu korzyści osiągniętych z popełnienia przestępstw.
RZECZNIK PRASOWY
Mariusz Marciniak
prokurator prokuratury apelacyjnej
8

Podobne dokumenty