Pobierz
Transkrypt
Pobierz
wpisz tylko blogmedia24.pl i zostañ z nami! 5 VII 2011 ========================================================================================== 50 co nowego na blogach - tygodniowy serwis blogerów i komentatorów ========================================================================================== tygodnia wydañ tygodnika, to niewiele. Jeœli jednak Po³owy Po³owy ten tgodnik wychodzi w portalu interneto- tygodnia 50 wym to sporo. Jeœli, poza tym, redagowany jest przez kilkoro oszo³omów - to bardzo du¿o. A kiedy jest jedynym takim periodykiem w Polsce? Wtedy jest to gigantyczna liczba. Kole¿anki i Koledzy wspó³pracownicy, drukarze, kolporterzy i rozsy³acze, a przede wszystkim - czytelnicy: dziêkujê Wam za te 50 wydañ Serwisu BM24 . Samozwañczy Nadredaktor - Morsik =========================================================== Niech na całym świecie wojC ó ¿ ta m, p anie , w p o l ityc e? na, byle polska wieś zaciszC h i ñ c y k i t r z y m a j ¹ s i ê m o c n o ! ? na, byle polska wieś spokojna. Mówił Dziennikarz do Czepca w „Weselu” Wyspiańskiego z 1901 roku. Co się zmieniło od czasów, kiedy Wieszcz pisał te słowa? N ie ma już prawie polskiej wsi, przeniosła się do miast, ale mentalność „dziennikarza” i „chłopa” pozostała i znów Polska jest „zaciszna i spokojna” kiedy wokół nas zamieszki, wojny, protesty. Media spełniają swoją propagandową rolę i serwują Młodym Wykształcom z Wielkich Miast czyli wieśniakom z mieszkaniami zakupionymi na 20 letni kredyt własną , zgodną z linią partii wizję . Grecja sprzedawana na licytacji przez „demokratycznie wybrane władze” dla ratowania banków niemieckich i francuskich, wyszła w proteście zorganizowanym przez związki zawodowe na ulice, Polska związkowa zjechała 30 czerwca, w przedzień przejęcia przez Polskę prezydencji w UE do Warszawy. Oby nie było powtórki z historii: Miałeś, chamie, złoty róg, miałeś, chamie, czapkę z piór: czapki wicher niesie, róg huka po lesie, ostał ci się ino sznur, ostał ci się ino sznur. Znaczenie dla MWzDM: złoty róg symbolizuje utracone szanse Skąd Młodzi Wykształceni z Wielkich Miast mają wiedzieć, że trzeba się uczyć historii, aby umieć wyciągać z niej nauki współcześnie, jak po reformach min.Hall z rządu PO zgłupieli i dlaczego młodzi Polacy nie znają wieszczy Mickiewicza i Słowackiego? Aż 24,5 proc. maturzystów nie poradziło sobie z zadaniami na egzaminie dojrzałości. Z informacji Centralnej Komisji Egzaminacyjnej wynika, że siedem proc. uczniów nie ma nawet prawa przystąpienia do egzaminu poprawkowego w sierpniu. Konsekwencją takiego poziomu nauczania jest niski poziom umiejętności oceny rzeczywistości. Najlepsza ekonomiczna uczelnia w kraju, warszawska Szkoła Główna Handlowa, ma 20 mln zł deficytu – widmo bankructwa i zamknięcie. Samorządy, które nie przekształcą szpitali w spółki, będą musiały pokrywać ich ujemne wyniki finansowe - zakłada ustawa o działalności leczniczej, której przepisy wchodzą w życie 1 lipca. Zgodnie z nowymi przepisami samorządy, które nie przekształcą szpitali, będą musiały pokryć ich ujemny wynik finansowy w ciągu trzech miesięcy od upływu terminu zatwierdzenia sprawozdania finansowego. T o nasz wielki sukces, wielkie źródło radości - tak w noc rozpoczynającą 1. lipca ocenił Komorowski rozpoczęcie polskiej prezydencji. Widać nikt go nie poinformował, że kraje przewodniczące Radzie Unii Europejskiej wyznaczane są z rozdzielnika. To tak jakby za wielki sukces uznać wystąpienie lipca tuż po czerwcu... Jeszcze lepiej wymknęło się Schetynie: Dziś kończymy drogę do wolnej Polski . Prosty facet, ale szczery do bólu... Ciekawsze od festiwalu propagandy była prezentacja „Białej księgi” Parlamentarnego Zespołu badającego przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem. Dowodem na staranność prac Mcierewicza są, o ironio, zarzuty przeciwników. Brak argumentów i same inwektywy. Politycy PO, PSL oraz rządowi i rosyjscy publicyści śpiewają w jednym chórze. Próby przed Zielonogórskim festiwalem piosenki radzieckiej, gdzie - jak wieść niesie - wystąpi Putin? Jak rozumiem to wszystko odbywa się w ramach rozpoczętej budowy właściwego dialogu polsko-rosyjskiego: wznowione Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej (pod nazwą Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia) wystartowało we Wrocławiu z budżetem ok. 1 mln. euro. Nie rozumiem dlaczego tylko milion i dlaczego w euro, a nie w rublach? Hucpa z prezydencją za grubo ponad pół miliarda przykryła inne rzeczy. Konsekwencje takiej edukacji i wmawiania młodym, że historię należy zostawić historykom, a patriotyzm to nacjonalizm: Myśmy wszystko zapomnieli; mego dziadka piłą rżnęli... Przewodniczący Ziomkostwa Śląskiego Rudi Pawelka zażądał od Polski przeprosin za wypędzenia Niemców pod koniec i po II wojnie światowej. Premier Putin na Westerplatte 1 września 2009., dowodził, że pakt Ribbentrop-Mołotow był wprawdzie niemoralny, ale wszyscy w Europie rozmawiali wtedy z Hitlerem, a Stalin był tylko sprytniejszy od innych. Do identycznego rozumowania odwołał się on 7 kwietnia ub.r. w Smoleńsku, gdy w czasie konferencji prasowej usprawiedliwiał zbrodnię katyńską archaiczną potrzebą zemsty za śmierć jeńców sowieckich w obozach jenieckich w Polsce. „Maryla”, 30/06/2011 http://blogmedia24.pl/node/49781 Tusk miał się przez lupę przyjrzeć szefowi ABW. Zażądał więc surowo wyjaśnień od Bondaryka. I one nie podważyły zaufania premiera do szefa ABW. Należy mieć nadzieję, że Bondaryk się zanadto nie pogniewał i sam darzy jeszcze Tuska zaufaniem... Zaraz potem umorzono śledztwa ws. afery stoczniowej i ws. przecieku danych do mediów (z raportu o likwidacji WSI). Nowy system poboru opłat od tirów nie zadziałał, Tusk nie opublikował raportu Millera, Rosjanie zrezygnowali z tranzytu ropy przez Naftoport w Gdańsku, a dodatkowo podano, że za klika dni wzrosną rachunki za gaz o ponad 5 proc. Jedna czwarta zdających oblała maturę z matematyki, więc zwolniono szefa komisji egzaminacyjnej... Na koniec dwie gazety zmieniły właścicieli. Krakowski „Dziennik Polski” przeszedł w ręce Polskarpresse. A PO kończy przejmowanie „Rzeczpospolitej”. To są dopiero wielkie sukcesy i źródła radości. Tylko czy dla wszystkich jednakie? „tu.rybak”, 02/07/2011 http://blogmedia24.pl/node/49842 Nie o Rydzyka Nie ma znaczenia co tu chodzi powiedział (lub co piszą, że powiedział) o. Rydzyk. Ma znaczenie co zrobił Tusk. O tóż nota protestacyjna składana przez Su chocką w Watykanie była fikcyjna, jeśli chodzi o próbę „karania” Rydzyka. Była adresowana do postępowej publiczności w Polsce i w Europie. Otwarcie frontu walki z kościołem nastąpiło wczesną jesienią ub. roku. Zaczęło się od wytworzenia pewnej atmosfery przyzwolenia. Skutki były natychmiastowe. Wyrywanie krzyży, burdy na Krakowskim Przedmieściu, napisy na murach kościołów. Uaktywnili się niektórzy politycy i publicyści. Komisja Majątkowa stała się pretekstem do luźnych skojarzeń typu „ksiądz równa się przekręt” i do odpowiedniej krytyki Kościoła w Polsce jako instytucji uprzywilejowanej także pod względem finansowym (oni dostają, a zwykli ludzie nie dostają). Następne istotne kroki podjął Tusk ostatnio. Wpierw deklaracja kupująca głosy postępowców o związkach partnerskich. Potem fragment przemówienia na zjeździe partyjnym w Gdańsku o nieklękaniu przed biskupami. Teraz nota rządu do Watykanu (a stanowisko Watykanu było do przewidzenia). To wszystko w ciągu jednego miesiąca. Aktywność Tuska w tej materii pokazuje na dużą determinację w walce o osłabienie SLD przed wyborami i o głosy postępowców. Efektem ubocznym, ale pożądanym jest osłabianie pozycji Kościoła w kraju. To chyba ostatnia instytucja niezależna od PO. Efekt międzynarodowy też jest oczywisty. Tusk pokazuje się w Europie jako nowoczesny polityk (zwracam uwagę, że obietnica greckiej pożyczki jest również gestem w stosunku do Francji i Niemiec). Tusk to nie Buttiglione, to chadek nowoczesny i polityk z głównego europejskiego nurtu... Innymi słowy gra na siebie. Krótko mówiąc walka z kościołem jest dla Tuska opłacalna w trzech wymiarach: osłabianie opozycji, wyborczym i osobistym. Niestety kościół instytucjonalny nie jest bez winy. Wypowiedzi niektórych księży, brak wypowiedzi lub wypowiedzi znacznie spóźnione i rozmyte, uległość w stosunku do rządzących (sprawa krzyża na Krakowskim, ks. Małkowski, ks. Isakiewicz-Zalewski, sprawa Komorowski Żarski), brak rozliczenia lustracyjnego... Brakuje nam biskupa na miarę Wyszyńskiego. Jeśli powyższa diagnoza jest choć trochę prawdziwa, to można się spodziewać dalszych kroków. Jednym z nich będzie ograniczanie i docelowa marginalizacja RM i Naszego Dziennika. W przemówieniu podczas gospodarskiej wizyty na budowie poświęconej promocji Arabskiego Tusk użył retoryki wojennej mówiąc m.in.: Tak jak w przeszłości mój rząd, tak i w przyszłości nie będzie preferował nikogo, nawet jeśli ten ktoś jest księdzem dysponującym tak potężnym imperium, jak w przypadku o. Rydzyka [agkm, polskie radio, 27 VI 2011 r.; podkr. moje] Skoro kościół instytucjonalny nie potrafi stawić czoła niebezpieczeństwu (przecież musi widzieć to samo co ja), to musi to zrobić Kościół. I wyrwać swoich księży z tej dziwnej apatii... Ale nie tak jak ostatnia akcja z podpisami ws. aborcji. Nazwałbym to powtórnym manewrem Jurka. Nie jestem zaskoczony tym, że tuż 2 NFZ, OFE, FRD... jednym s³owem! Z£ODZIEJE? Na wstępie dygresja, która wynika z moich wspomnień ze szkoły średniej (technikum). Otóż moja nauczycielka od geografii gospodarczej zawsze twierdziła, że ostoją rozwoju państw był rozwój transportu kolejowego... Nie wiem, na ile miała rację, ale... W przeciągu 20 lat pomiędzy 1990 a 2010 długość polskich linii kolejowych dostępnych i obsługiwanych przez pociągi pasażerskie zmalała w Polsce o ponad 25%. "W ostatnich dziesięciu latach w większości krajów rozwiniętych wielkość pasażerskich przewozów kolejowych stopniowo wzrastała, natomiast udział kolei w krajowej strukturze modalnej przewozów pasażerskich malał albo pozostawał na tym samym poziomie. Obecnie udział ten najwyższy jest w Japonii; wynosił w 2002 r. 27%" (źródło: TU). W Polsce wynosił wtedy 9,5% a teraz jest to o wiele mniej. Ciekawostką jest dzisiaj brak ogólnodostępnie powszechnych statystyk, natomiast głosy rozsądku giną w gąszczu szumu informacyjnego lub są przekazywane w niewłaściwym kontekście (Dezintegracja i marginalizacja polskiego transportu publicznego). Całkiem niedawno zostaliśmy okradzeni z naszych pieniędzy gromadzonych przez nas samych w Otwartych Funduszach Emerytalnych. Przyjęte w systemie emerytalnym zmiany zmniejszają naszą składkę do OFE z 7,3 proc. do 2,3 proc., czyli stanowią obecnie 31,51% pierwotnej wartości. Jest to kradzież 68,49% naszych (moich, twoich) pieniędzy odkładanych na przyszłość! Można sobie wyobrazić... Masz w kieszeni 100 zł, idziesz po ciężkim tygodniu pracy do pubu na piątkowe piwo... Za 100 możesz kupić 16 piw i jakąś przekąskę. Nagle... dostajesz w mordusię, okradają Cię z 68,50 zł, zostaje Ci 31,50 zł... Co robisz? Gonisz złodzieja czy cieszysz się, że Cię okradł i jeszcze wychwalasz złodzieja i głosujesz na niego - bo toć jakiś polityk PO - w najbliższych wyborach? Rząd D. Tuska ukradł nam nasze pieniądze, przeciw czemu protestuje m.in. Pan Profesor Krzysztof Rybiński, który chce pozwać zbiorowo rząd Koziołka. Podstawą pozwu zbiorowego przeciwko rządowi ma być fakt, że Polacy utracą nadane im 11 lat temu korzyści. Profesor szacuje, że przeciętny Polak, który za 40 lat odejdzie na emeryturę, straci kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ekstra! Prawda? A dzisiaj czytam i już się niczemu nie dziwię: "Rząd znowu łata budżet pieniędzmi przyszłych emerytów. Powołany do życia przez rząd Jerzego Buzka Fundusz Rezerwy Demograficznej (FRD) miał być finansową poduszką bezpieczeństwa, która za 20 lat złagodzi problem starzejącego się społeczeństwa. Tymczasem znowu rząd łata nim bieżące braki w budżecie. Rada Ministrów przyjęła rozporządzenie, zgodnie z którym przekazuje 4 mld zł z FRD na finansowanie bieżących emerytur. Rząd tłumaczy w uzasadnieniu, że ten krok nie zaszkodzi funduszowi, ponieważ pieniędzy jest w nim wystarczająco dużo. Na koniec 2010 r. w FRD zgromadzonych było 10,2 mld zł, a do końca 2011 r. napłynie do niego kolejne 8 mld zł. Na- przed wyborami wypływa walka z aborcją, in vitro czy t.p. Wygodniej by jednak było, gdyby kolejne fronty otwierali rządzący. Wtedy sprawa była by dużo łatwiejsza (krótko mówiąc gruby poseł SLD występuje z projektem dopuszczającym aborcję na życzenie i to on musi mobilizować zwolenników przeciwko szerokiej opozycji). Niestety ta ostatnia akcja jest na rękę Tuskowi i towarzyszom i każe mi być podejrzliwym. Wiem, wiem. Nie ma ani złego ani dobrego czasu na moralność. Ale w polityce nie wystarcza sama racja. „tu.rybak”, 27/06/2011 http://blogmedia24.pl/node/49697 wet po wykorzystaniu 4 mld zł na emerytury kwota zgromadzona w funduszu wzrośnie do 14,2 mld zł. Rząd przekonuje też, że ma mandat do sięgnięcia do FRD, ponieważ sytuacja demograficzna już się pogarsza. Eksperci są jednak innego zdania". Jak długo pozwolimy ZŁODZIEJOM*) być złodziejami? I jak długo będą ZŁODZIEJE*) śmiać się z naszej głupoty i naiwności? *)"Złodziej", "Złodzieje" – człowiek lub grupa ludzi zajmująca się kradzieżą, gdzie kradzież oznacza "zabór cudzej rzeczy w celu przywłaszczenia. Pod pojęciem zaboru rozumie się fizyczne wyjęcie rzeczy spod władztwa właściciela. Dotyczy to również przedmiotu pozostawionego przez niego w znanym mu miejscu w zamiarze późniejszego jej zabrania. Wymóg dokonania zaboru oznacza, że nie jest możliwa kradzież rzeczy znalezionej przez sprawcę lub jemu powierzonej. Nie wyklucza to odpowiedzialności za inne przestępstwo, a mianowicie za przywłaszczenie" (źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kradzie%C5%BC), PS. Wczoraj w nocy byłem u dentysty w ramach finansowanej przez NFZ pomocy doraźnej. Pani dentystka rozwierciła mi ząb, dała receptę na antybiotyk... i poradziła, żebym przed jedzeniem zapełnił rozwierconą dziurę w zębie kulką z waty a po jedzeniu ją wyjął... Kulki mi nie dała, bowiem NFZ nie finansuje kulek z waty... ;) http://krzysztofjaw.blogspot.com/ „Krzysztofjaw”, 28/06/2011 http://blogmedia24.pl/node/49729 =========================================================== Pokaz si³y Solidarnoœæ w Ponad miesiąc temu (25.05) byłam świadkiem Dnia Protestu „SolidarnoWarszawie ści” i opisałam to w notce p.t. „Dzień protestu „Solidarności” - refleksje melancholijne”. Wtedy przed warszawskim ratuszem demonstrowało mniej niż 3000 osób, przy czym przypominało to nieco Klub Emeryta. We wszystkich 16 miastach wojewódzkich zebrało się w sumie nie więcej niż 30000 osób. Robiło to dość smętne wrażenie. Z apowiedziano jednak wtedy na 30.06 wielką manifestację w Warszawie. Poszłam więc przed godzina 12:00 na Plac Piłsudskiego, aby zobaczyć, co z tego wynikło. Pierwsze wrażenie potwierdzało najgorsze obawy, gdyż na placu było ok. 10-12 tysięcy ludzi. Wkrótce jednak przybyli następni i ilość uczestników lawinowo rosła. Jak mówili ludzie, winna opóźnieniom była policja, zatrzymująca i blokująca autokary ze związkowcami. Prowadzący wiec przerwał nawet na chwilę, by powitać grupę przybyłą z Koszalina, która jechała całą noc i dopiero przed trzynastą dotarła do Warszawy. Gdy zaczął się wymarsz z placu było, według mojej oceny, 70-90 tys. ludzi (2,5-3 razy tyle co w całym majowym Dniu Protestu). Manifestacja była nawet większa niż 10.04.2011 w rocznicę tragedii smoleńskiej, a tamtą szacowano na ok. 70 tys. osób. Zjechała się dosłownie cała Polska od Rzeszowa po Szczecin. Najliczniej reprezentowane były Dolny Śląsk, Górny Śląsk i Zagłębie, Małopolska i Mazowsze. nych, a także zagranicznych gości z Grecji, Włoch i Niemiec. Ciekawe było to, że Grek mówil po francusku, a reprezentantem Niemców był Józef Niemiec, Polak z pochodzenia. Po godzinie trzynastej odśpiewano hymn narodowy, przewodniczący Piotr Duda złożył wiązankę żółtych róż pod Krzyżem Papieskim i rozpoczęło sie formowanie pochodu i wymarsz. Trwalo to okropnie długo z uwagi na wielka ilość osób. Chociaz oficjalne postulaty były czysto ekonomiczne, to wiekszość haseł była antyrządowa. Nad estradą wisiał napis „Donald cudoku, ty skończysz rządzić w tym roku”, a zebrani trenowali śpiewanie tego na melodię „Guantanamery”; „W każdej szkole są kibole, zamknij szkoły ty .....”; „Miał być cud, a jest smród”. Widziałam też coś bardziej radykalnego „Ile lat dostanie Tusk”; „Zbrodniarze rujnujacy naród - na szubienicę”. Podobał mi się czarny transparent ze szkieletem człowieka mówiacym: „POlepszyło mi się”. Pochód przemaszerował Królewską, Krakowskim Przedmieściem, Nowym Światem i Nad drzewami Ogrodu Saskiego unosił się balon z napisem „Polityka wasza - bieda nasza”. Innym hasłem z ulotek rozrzucanych póżniej z tego balonu było „Drożyzna! ubóstwo! bezrobocie! - STOP nieludzkiej polityce tego rządu”. Na odwrocie sformułowano osiem postulatów ekonomicznych z których najczęściej powtarzanym podczas wiecu było podniesienie płacy minimalnej do poziomu połowy średniej płacy. Na estradzie od godz 12:00 występował Paweł Kukiz, który udzielił też wywiadu. Wypowiedział się przeciwko aborcji wspominając wrażenie, jakie wywarł na nim film „Niemy krzyk”. Opowiedział też jak w stanie wojennym zamalował wraz z kolegami cały Niemodlin antykomunistycznymi hasłami. Milicja przesłuchiwala ich potem, ale nikt nikogo nie sypnał, w przeciwieństwie do Niesiołowskiego. Potem przyszła pora na przemówienia Piotra Dudy, szefa zwiazku, wiceprzewodniczącego, przedstawiciela „Solidarności Rolników Indywidual- Wiejską pod gmach Sejmu, gdzie na ulicy płonał stos plastikowych krzesełek. Dostęp do kancelarii prezydenta, Sejmu i kancelarii premiera był odgrodzony podwójnymi barierkami i kordonem policji. Te umocnienia to ulubiona forma kontaktu obecnych władz ze społeczeństwem. Tylko przed Sejmem senator Kogut wyszedł do zwiazkowców i ściskał im dłonie ponad barierkami. Jako jedyny nie bał się ludzi. Manifestacja dotarła na koniec do kancelarii premiera i tam przewodniczący Piotr Duda złożył petycję. Przyjął ja osobiście Donald Tusk wraz z ministrem Bonim. To właśnie przed kancelarią rozrzucano ulotki z balonu, który cały czas towarzyszył pochodowi. Jako ostatnie dotarły przed kancelarię grupy hutnikow z Huty Katowice i straż porządkowa „Solidarności” z Zagłębia Śląsko-Dąbrowskiego. Wkrótce potem o 17:10 demonstrację rozwiązano. „elig”, 30/06/2011 http://blogmedia24.pl/node/49799 Kondominium czy drugi Kuwejt? Dwudniowe obrady I Polsko-Rosyjskiego Kongresu Mediów we Wrocławiu owiane aurą tajemnicy i wspomnieniem szkoleń towarzyszy z wydziału cenzury sowieckiej z czasów kiedy w Moskwie ustalano co i kto może pisać w polskich mediach, zakończyły się wytycznymi Gazpromu. I wan Preobrażeńskij z Agencji Rosbałt i Mi chaił Krutichin mówili o polskim gazie łupkowym i jego wydobyciu. Mówiąc o współpracy Polski i Rosji w zakresie energetyki, podkreślił, że niektóre polskie kroki Rosja może potraktować jako nieprzyjazne. "Chodzi o budowę gazoportu w Świnoujściu oraz wsparcie projektu połączenia gazowego północy z południem Europy" Wielkość udokumentowanych obecnie konwencjonalnych (nie łupkowych) złóż gazu ziemnego w Polsce to 100 mld metrów sześciennych. W złożach pod Kutnem może się go znajdować drugie tyle. Wydobycie w rejonie Kutna – w przypadku zakończonych sukcesem odwiertów próbnych – można uruchomić już za trzy lata. Polska może mieć największe złoża gazu łupkowego w Europie Zachodniej, kilkanaście światowych firm wydobywczych zamierza wykonać w najbliższych latach nawet 120 próbnych odwiertów, by to sprawdzić. Gra toczy się o biliony metrów sześciennych gazu Polska ma związane ręce na dziesięciolecia umową gazową z Rosją, którą wbrew zastrzeżeniom z Brukseli, podpisał wicepremier Waldemar Pawlak zgadzając się przy tym na bardzo niekorzystna, jedną z najwyższych w UE, cenę. Wbrew zapewnieniom rządu Tuska i prezydenta Komorowskiego o nadzwyczaj dobrych stosunkach polsko-rosyjskich, ustepstwach na wszystkich polach, w imię "przyjaźni", rzeczywistość wygląda inaczej . Żeby wypłacać na bieżąco emerytury rząd zabrał pieniędze przeznaczone dla przyszłych emerytów. W sierpniu 2010 r. przesunięto 7,5 mld zł z FRD do FUS. FRD został utworzony w 2002 roku i miał być zasilany środkami z prywatyzacji majątku państwa polskiego, aby zagwarantować wypłaty emerytom, którzy przez 50 lat PRL budowali i produkowali wspólną własność w socjaliźmie. Majatek skarbu państwa został już sprzedany w 80 proc. Po zrealizowaniu planów prywatyzacyjnych rządu Tuska, nie zostanie już nic do sprzedania. Tymczasem rząd znowu w 2011 r. łata budżet pieniędzmi przyszłych emerytów. Znowu przekazano 4 mld zł z FRD a miało być to finansową poduszką bezpieczeństwa, która za 20 lat złagodzi problem starzejącego się społeczeństwa. Tylko jedna z 16 firm zgodziła się wejść na budowę autostrady A2 opuszczoną przez Chińczyków na warunkach zaproponowanych przez rząd. Spółka Eurovia (francuski koncern Vinci), jest gotowa jednak dokończyć tylko jeden z dwóch odcinków. Niewiadomą pozostaje wciąż kwestia ceny o raz los drugiego odcinka (20 km.), na który nie znalazł się nawet jeden chętny. "Maryla", 28/06/2011 http://blogmedia24.pl/node/49736 3 Ile jeszcze na krechê grillowania Od kilku lat – zdecydowanie od roku 2005 – odczuwamy wzrost poziomu życia. Dotyczy to głównie pokolenia dzisiejszych 30-40 latków, którzy przybyli do dużych miast uzbrojeni w dyplomy różnej jakości. Pobrali sobie mieszkania na 30-letnie, hipoteczne kredyty we frankach szwajcarskich i teraz spłacają raty po 3-4 tys. zł miesięcznie. D wie godziny dziennie spędzają w korkach a dwanaście w pracy. Poza snem - o ile im szef nie zepsuje całej soboty na „integrację” lub jakiś „trening” - tylko w weekend mogą trochę pożyć. W jesienno-zimowe przedpołudnia upajają się blichtrem supermarketów i centrów handlowych, wieczorem udają się do nocnych klubów, o ile im sił starczy. Natomiast pokoleniowe misterium - grillowanie - celebrują w sezonie wiosenno-letnim. Młodzi, wykształceni z dużych miast są święcie przekonani, że taki „europejski” standard życia zawdzięczają dobrodziejstwu „salonowym” elit III RP, które załatwiły miliardy z UE. Ten błogosławiony stan usiłowali zniszczyć „pisowcy” z braćmi Kaczyńskimi na czele. Jak pouczała Gazeta Wyborcza - która sama wyciągnęła na wierzch aferę Rywina - PiS wszędzie doszukiwał się spisków i siał nienawiść. Teraz niejeden z tych wykształconych mówi pewno - „Nie dało się tego przewidzieć, że mimo miliardów z Unii, PO nie wybuduje tu przez 4 lata żadnej całej autostrady, chociaż za jeden kilometr w Polsce na płaskim wydaje się dwa razy tyle pieniędzy co w austriackich Alpach”... No właśnie, a kto by zgadł, że ekipie PO się uda (chyba... bo miał być już gotowy) zbudować w Warszawie najdroższy, ale daleko nie najlepszy, stadion świata - doniosła tak GW. Będzie on przy tym właściwie jednorazowego użytku na ME w piłce nożnej. Przecież warszawskie drużyny piłkarskie mają swoje stadiony, a na tym nie będzie można rozegrać zawodów lekkoatletycznych, bo zapomniano, że do tego niezbędna byłaby bieżnia... Względny dobrobyt w Polsce nie jest, jak nietrudno się domyślić, efektem rozwoju stymulowanego przez rząd Tuska. Pan premier nieustannie mówi o modernizacji, ale jak za jego kadencji została zmodernizowana infrastruktura kolejowa, drogowa, energetyczna lub hydrologiczna, przeciwpowodziowa? Na razie zmodernizowano tylko kwestię „zalegalizowania związków partnerskich”, chociaż o ich nielegalności nikt przedtem nie słyszał... Niezły poziom życia w Polsce, występujący głównie w wielkich miastach, ma dwa istotne, choć oczywiście nie tylko te źródła finansowania: 1) dotacje z UE w ramach Funduszu Spójności, ale przecież one się skończą; 2) zaciągane wciąż przez państwo pożyczki, których wszak nie sposób brać w nieskończoność. Dług publiczny Polski w mld zł: koniec roku 2005 – 440,0; 2006 – 505,0; 2007 – 527,4 a 30 czerwca 2011 – 852,0. Ekipa pod kierownictwem PiS w pierwszym roku rządzenia zaciągnęła więc 65 mld nowych długów, ale już w roku następnym racjonalizacja finansów publicznych pozwoliła zmniejszyć przyrost zadłużenie do 22,4 mld, chociaż w tym czasie wzrost PKB z 6,2% mógł podnieść się do 6,7%. Pamiętamy przy tym, że priorytetem polityki PiS była walka z korupcją,która nie tylko dławi życie gospodarcze, ale odstrasza uczciwy kapitał od inwestowania. 4 Rząd Tuska przez 3,5 roku swojej działalności zwiększył kwotę zadłużenia do 852 mld, to jest powiększał dług publiczny Polski o średnio 92,8 mld rocznie. Jego roczny przyrost na jednego mieszkańca wyniósł blisko 2,5 tys zł. To tak, jakby 4 osobowa rodzina pożyczała co rok 10 tys. zł nie spłacając poprzednich długów, które wynosiły 55 tys. Pomimo szumnych zapowiedzi państwo nie potaniało, a armia urzędników np. w latach 200910 wzrosła o 70 tys. Rząd nie przeprowadził reformy finansów publicznych w obawie przed reakcją wpływowych kół biznesowych. Nie wahał się natomiast obciążyć najuboższych konsumentów podnosząc VAT oraz zabrać 5% składki emerytalnej z OFE, bo to w tej chwili nie boli pracujących, przyszłych emerytów. Przeważający w elektoracie młodzi i wykształceni rząd znielubili, ale PO wciąż kochają. Węgrzy byli w podobnej sytuacji, ale nie posłuchali swojej elity sierot po komunie, okupującej media. Podziękowali socjalistom sprzymierzonym z deklaratywnymi liberałami, którzy usiłowali swoje niejasne interesy pokrywać lawinowo rosnącym zadłużeniem. Nie przypadkiem polskie media mainstreamowe tak mało informują o sukcesach Fideszu w dziele wyprowadzania Węgier z greckiej drogi w przepaść. Ktoś powie, że zadłużenie w liczbach bezwzględnych nie jest najważniejsze – istotne jest, jaki to stanowi procent PKB. No i rzeczywiście nie jest najgorzej, ale jak wyliczono* w 2009 r. 598,4 mld zadłużenia, stanowiącego 47.06% PKB, to nie jest wszystko. Gdy uwzględni się wszystkie zobowiązania państwa: deficyt ZUS, zadłużenie z tytułu FRD, emerytury mundurowe, sędziów i prokuratorów oraz deficyt KRUS, to dług publiczny osiągnie 204,6% PKB. Ciekawe na jak długo starczy w Polsce tej „kanady”. Przecież nawet w pokerze jest taki moment, kiedy ktoś powie - „Sprawdzam!” Nie wszyscy przejmują się tym, że zadłużona po uszy Polska ma płytki rynek finansowy, nieodporny na negatywne skutki gwałtownych ruchów kapitału spekulacyjnego. Pan Tusk ma szczęście, że wybory w Niemczech i Francji będą dopiero za rok. Ci najwięksi gracze będą pewno upychać wszystko pod dywan. A co potem? Prawdopodobnie znudzi im się wspomaganie banków, beztrosko kredytujących amatorów życia ponad stan i powiedzą - „Sprawdzam!” - i będzie to dotyczyło nie tylko Grecji. Mówiąc słowami Greka Zorby - „To będzie piękna katastrofa!” Gdy nasze „czebole”** w dużych miastach przestaną płacić, przeważnie „samozatrudnionym” młodym, wykształconym, banki pozabierają im mieszkania i wtedy bez zbędnych sentymentów będą mogli udać się na zmywak na wyspy lub na roboty do Niemiec. * - Raport Instytutu Sobieskiego nr 35, wrzesień 2009 r. ** - Czebol – południowokoreańska, korporacja wyrosła z małego, prywatnego interesu drogą nie zawsze przejrzystych powiązań z polityką lub kompleksem militarnym Jan Kalemba, 30/06/2011 http://blogmedia24.pl/node/49770 Pierwszy dzieñ prezydencji Tuska Za każdy dzień polskiej prezydencji podatnik zapłaci z budżetu państwa 2,3 miliona złotych. Z aprzyjaźnione z rządem media prześcigają się dzisiaj w ogłaszaniu sukcesów i to już w pierwszych godzinach prezydencji. Normalny cud Tuskowy - jak Midas, wystarczy, że dotknął ręką pałeczki przekazanej przez premiera Orbana, a już sukces! No więc cieszmy się z mediami i popatrzmy na te sukcesy Dnia Pierwszego. Premier przemawiał w Teatrze Wielkim podczas uroczystej gali z okazji rozpoczęcia polskiej prezydencji. W czasie, który wymaga sprawdzenia solidarności, Polacy dają naprawdę dobry przykład. Dla nas słowo Solidarność nie jest starą pamiątką ani pustym sloganem. My dobrze wiemy i głęboko w to wierzymy, że Polska energia i wiara we własne siły jest potrzebna Europie. Przed chwilą doszły do nas dobre informacje dotyczące jednorocznego budżetu europejskiego. Polskim urzędnikom udało się wypracować kompromis ws. projektu tego budżetu i będziemy już mogli przedstawić to porozumienie - powiedział premier Donald Tusk w czasie konferencji prasowej z szefem Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem . Od rana w sejmie, kancelarii premiera i wieczorem w Teatrze Wielkim chwalono Polskę jako lidera, silnik, co to ma uczyć innych jak rozwijać gospodarkę i podnosić zamożność społeczeństwa. Zielona Wyspa kwitła a Polska nagle stała się pierwszą gospodarką Europy, Azji i obu Ameryk. Nikt nie wspomniał słowa o 30 czerwca, kiedy w Warszawie 80 tysięcy Polaków pod sztandarem "Solidarności" zjechało z całej Polski by krzyczeć o biedzie, żądając od rządu aby zajął się gospodarką. Prezydent Komorowski zwrócił się podczas piątkowego wystąpienia w Sejmie do wszystkich uczestników życia politycznego i publicznego w naszym kraju (...), aby w tej chwili wielkiej próby dla Polski, jaką jest prezydencja w Unii Europejskiej, tak jak w chwili wchodzenia do NATO czy uzyskiwania członkostwa w Unii, zademonstrować dobrą wolę współpracy nad tym, co może dzielić, co dzieliło w przeszłości. Mogę podać kilka adresów osób, do których taki apel powinien być skierowany: To pan wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski, pani Julia Pitera, to są działacze PO - to do nich trzeba apelować - mówił szef SLD Grzegorz Napieralski. Dodam jeszcze, że pan Komorowski nie musi daleko szukać tych, co chcą dzielić - ma u siebie doradcę prof.Nałęcza - pierwszego trumniarza III RP. "Maryla", 01/07/2011 http://blogmedia24.pl/node/49828 ============================= co nowego na blogach jest niezależną inicjatywą grupy użytkowników portalu http://blogmedia24.pl. Serwis przygotowali: „Maryla”, „Morsik”, „Natenczas”, „Nico031”, „tu.rybak”.