Syberyjskie morze
Transkrypt
Syberyjskie morze
women Bajkał Syberyjskie morze wiele jest widoków, które zapierają dech w piersiach i czynią człowieka malutkim w obliczu ogromu przyrody. jednak Żadne widziane dotąd cuda natury nie przygotują turysty na widok, jaki zobaczy, gdy stanie na jego brzegu. N 4 aszą wyprawę rozpoczynamy na warszawskim Dworcu Centralnym, skąd odchodzi Intercity do Moskwy. Tam przesiadamy się w pociąg słynnej Kolei Transsyberyjskiej. Spędzimy w nim trzy i pół doby. Podróż, przerywana dłuższymi postojami w kolejnych miastach, mija nadspodziewanie szybko. Wagon mieści jedynie 36 osób, więc już drugiega dnia zawiązują się sąsiedzkie relacje. Wspólne picie herbaty i kawy, częstowanie się smakołykami oraz – już od rana –napojami wyskokowymi, stwarza przyjazną atmosferę. W końcu docieramy do Irkucka i zaczynamy poznawanie innego świata. Pierwsza niespodzianka czeka nas już na dworcu. Jest noc, ale zegar wskazuje godzinę 17. To nie pomyłka – rosyjska kolej liczy czas zgodnie z zegarem moskiewskim! W ogromnym kraju obejmującym 11 stref czasowych, podróżuje się zawsze według czasu stolicy. Krugobajkałką wokół jeziora Irkuck leży nad Angarą, jedyną rzeką wypływającą z Bajkału. Za to aż 336 rzek (według innych obliczeń – 460) zasila wody największej światowej kryptodepresji. Obliczono, że gdyby Angara zabrała całą wodę jeziora, to jego ponowne napełnienie zajęłoby dopływom 400 lat. Nie mogąc doczekać się ostatecznego celu naszej wycieczki – widoku Bajkału – wyruszamy na południe wzdłóż Angary. Jedziemy 70 km jedyną w rejonie drogą asfaltową do Listwianki. Miasteczko, niegdyś zabudowane modrzewiowymi domami, zyskało swą nazwę właśnie dzięki temu popularnemu w regionie drzewu (ros. „listwiennica”). Z Listwianki promem przeprawiamy się na drugą stronę Angary, do miejscowości Bajkał. To tu rozpoczyna się najpiękniejszy, najbardziej efektowny i najciekawszy odcinek magistrali transsyberyjskiej nazywany Krugobajkałką. Biegnie on brzegiem jeziora, przebijając się przez sięgające 2550 m góry. 248 mostów, 39 tuneli i wiaduktów o łącznej długości 9138 metrów robi wrażenie na każdym podróżnym. Krugobajkałka powstała w pierwszych latach XX wieku. Wcześniej linia kolejowa prowadziła z Moskwy do Bajkału, a następnie od drugiego krańca jeziora do Władywostoku. Mimo tej „przerwy”, kolej transsyberyjska funkcjonowała bez zakłóceń. Pociągi przeprawiano przez Bajkał na specjalnych promach-lodołamaczach, a gdy w roku 1904 z powodu wyjątkowo srogiej zimy okazało się to niemożliwe, ułożono tory kolejowe... bezpośrednio na lodzie. W tamtych czasach Krugobajkałka miała znaczenie strategiczne, dziś służy głównie turystom, którzy z okien wagonów podziwiają wspaniałe widoki jeziora. wypoczynek Ucha z omula Bajkał nie pozwala się cieszyć kąpielami, jest na to zbyt zimny. Wyjątek stanowi kilka zatok słynnych z bijących w nich gorących źródeł. Poza ich obrębem czasem nawet do czerwca pływa kra, a zamarzać jezioro zaczyna już w listopadzie. Jego wody są za to niezwykle czyste. Bez trudu oglądać można kamienie, leżące na dnie na głębokości nawet 40 m. Czystość i smak bajkalskiej wody można docenić także, jedząc gotowaną na niej zupę uchę z pięciu różnych gatunków ryb, przyprawianą miejscowymi trawami. Taka „sterylność” stojących w końcu wód możliwa jest dzięki niejakiemu episzurowi. To mały skorupiak, który stanowi główny naturalny filtr biologiczny Bajkału. Episzur odżywia się żyjącymi w wodzie mikroorganizmami, a jego z kolei zjada endemiczny omul. Ta smaczna ryba, żyjąca tylko w tym jeziorze, jest znana i bardzo ceniona w całej Rosji. Rybożercom z całego serca polecamy bazarek w Listwiance, gdzie można skosztować omula w jego najsmaczniejszym wydaniu – uwędzonego na gorąco i serwowanego od razu. W trakcie bratania się z miejscowymi nad kotłem z uchą słyszymy o innej osobliwości, a jednocześnie tajemnicy syberyjskich ziem. Mowa o nerpie – jedynej na świecie słodkowodnej foce. Naukowcy wciąż starają się dociec, skąd i kiedy przybyła oraz jak udało jej się zmienić upodobania i zaakceptować nowe środowisko. Turystów interesuje jednak głównie fakt, że na Wyspach Uszkanich stworzono możliwość oglądania tych uroczych zwierząt w ich naturalnym środowisku. Dostaniemy się tam jednym z solidnych promów kursujących po „Morzu Syberii”. Kierujemy się od półwyspu Święty Nos do bezludnej wyspy będącej ścisłym rezerwatem, którego strzeże jedynie kilku wartowników. Ze specjalnie zbudowanych w tym celu platform turyści oglądać mogą baraszkujące lub leniwie wypoczywające foki, zgromadzone w duże stada na pobliskich skałach. Zachowując ciszę, aby ich nie spłoszyć, można przyglądać im się całymi godzinami. Serce Bajkału Zaryzykowawszy wyprawę aż nad Bajkał, nie wypada nie odwiedzić najpiękniejszej i największej z 27 położonych na tym jeziorze wysp – Olchonu. Olchon to serce Bajkału. Ma ponad 70 km długości i niemal 14 km szerokości. Większą część jej powierzchni pokrywa step, ale liczne zatoczki, skały, a także łagodne wzniesienia dodają jej uroku. Na wyspie nie znajdziemy asfaltu ani utwardzanych dróg czy kanalizacji, a jedyne udogodnienie dla mieszkańców to wodociągi. Nieliczne terenowe auta, podobnie jak wszechobecne krowy, nie przestrzegają zasad kodeksu drogowego. Mieszkańcy żyją w zgodzie z naturą, całkowicie jej podporządkowani. Swoje domy budują z bali, myją się w baniach ogrzewanych piecami opalanymi drewnem, spożywają to, co złowią lub wyhodują na spłachetku piaszczystej ziemi. Nie każdy poradziłby sobie, żyjąc w tak surowych warunkach, jednak warto spróbować – choćby przez kilka dni. Należy się jednak porządnie do tego doświadczenia przygotować. Nie tylko zaopatrując się w niezbędny sprzęt (np. latarkę), ale również psychicznie. Szamani Olchonu By poczuć zapach wiatru, stepu oraz intensywną woń świeżego modrzewia, nie musimy wcale zamieszkać od razu w ziemnej chatce. Przy odrobinie wysiłku znajdziemy na wyspie lokalną infrastrukturę turystyczną, która jednak ogranicza się do rodzinnych pensjonatów i sławojek skrywających olbrzymie doły kloaczne, bo o kanalizacji w ścisłym rezerwacie nie może być mowy. Rozglądając się po Olchonie, trafić możemy do kilku barów i sklepów z piwem i wódką, stanowiących centrum miejscowego życia towarzyskiego. Warto wdać się w niespieszne rozmowy z mieszkańcami o lokalnej kulturze i wierzeniach. To, co opowiedzieli nam, brzmi jak wypiski z podręczników syberyjskich etnografów. Niejeden z osmaganych wiatrem mężczyzn okazał się potomkiem Buriatów, przez stulecia żyjących na tych terenach wspólnie z Rosjanami. Ta koegzystencja zrodziła przedziwną mieszankę elementów różnych kultur. Na Olchonie słyszymy i widzimy na własne oczy, jak tłumiona i niszczona w czasach Związku Radzieckiego tradycyjna kultura tutejszych ludów powoli odradza się ponownie. Powstają buriackie świątynie buddyjskie, czyli dacany, w ich pobliżu stawia się stupy 5 Zdjęcia: Waldemar Ławecki/Bezkresy, Shutterstock (5). women – symboliczne grobowce. Znów czci się święte miejsca i bóstwa, kultywuje pamięć przodków, a buriaccy szamani wykorzystują elementy tradycyjnej medycyny. Zapotrzebowanie na ich usługi rośnie, podobnie jak wiara w stare rytuały. Świadczy o tym częsty na Olchonie widok: wbite w ziemię pale z powiewającymi na wietrze wstążkami lub szmatkami. Pod słupami znajdziemy monety, banknoty lub papierosy. Wszystkie złożono w jakiejś intencji. Tubylcy wyjaśniają nam, że im bogatsza rodzina, tym okazalsze słupy i bogatsze datki pod nimi. Czy ofiarowano je, prosząc o zdrowie dla bliskich, czy życząc śmierci krowie sąsiada – wiedzą tylko szamani i ofiarodawcy. Bajkał praktycznie 6 Ciekawych rzeczy do zobaczenia jest tu wiele, a odległości są naprawdę gromne. Trzeba o tym pamiętać, planując trasę i czas, jaki chcemy poświęcić na wyprawę. Na poznanie najważniejszych miejsc – takich jak Olchon, Wyspy Uszkanie, półwysep Święty Nos, Ułan Ode (do niedawna nieistniejące na mapie „ukryte miasto” produkujące m.in. znane u nas helikoptery dla wojska), wiosek Sludianka, Bajkał, Listwianka czy Wierszyna – warto przeznaczyć co najmniej trzy tygodnie, a na pewno nie mniej niż 18 dni. Można wówczas spędzić jeden dzień w Moskwie, poczuć odległość, jadąc Koleją Transsyberyjską, zobaczyć najpiękniejsze widoki jeziora, spędzić trochę czasu w Irkucku i Listwiance. Hotele w miastach nie odbiegają od przyzwoitego, trzygwiazdkowego standardu, zaś pensjonaty na Olchonie, a także np. pływający hotel i jurty na Świętym Nosie gwarantują niezbędne minimum – obok niewątpliwie wielu niezapomnianych atrakcji wynikających z dzikości okolicy. Odpowiednie przygotowanie i zebrane informacje sprawią, że nie damy się zaskoczyć. Wokół Bajkału, tak jak po całej Rosji, najlepiej podróżować w zorganizowanej grupie. Porządny autokar, profesjonalni przewodnicy i fachowo zagospodarowany czas to plusy wyjazdu z biurem turystycznym, które często podejmie się jego organizacji nawet dla 2–3 osób. Na samodzielnych podróżników czekają bowiem liczne pułapki. Możemy narazić się m.in. na niepunktualny, niewygodny i niekoniecznie spełniający wymogi higieny transport, trafić do niskiej jakości hotelu (te przyzwoite trzeba często rezerwować z wyprzedzeniem) i stracić czas na logistyczne „wyważanie otwartych drzwi” i biurokratyczne przepychanki. Nie znaczy to oczywiście, że doświadczeni i odważni podróżnicy nie mogą odkrywać Bajkału na własną rękę. Samotna wyprawa z plecakiem jest całkowicie realna i bezpieczna – z powodzeniem można liczyć na pomoc i opiekę serdecznych miejscowych. Należy tylko wykluczyć jazdę autostopem, bo samochody wciąż nie są tu dobrem powszechnym, a o wypożyczalniach nikt nie słyszał. Powrót do domu Znad Bajkału najwygodniej wrócić samolotem z Irkucka do Moskwy i dalej do Warszawy. Lot do stolicy Rosji to nieco ponad cztery godziny, bilety kosztują niewiele więcej niż przejazd dobrym pociągiem. Turystów, którzy przylecieli do Irkucka samolotem namawiamy jednak do zakosztowania bezcennych wrażeń z „Transsibu” choćby w powrotną stronę. Wyprawę nad Bajkał najlepiej planować na lipiec lub sierpień, bo tylko te miesiące obfitują w ciepłe dni, dając możliwość opalania się, długich spacerów po lasach i rozkoszowania się przyjazną wówczas przyrodą. Z drugiej jednak strony wrzesień, z feerią jesiennych barw w nieprzebytych kniejach, także może być przyjemny. Wyprawy zimowe pozostawmy tym, którym niestraszny trzaskający mróz i wizja zamarzniętego jeziora pokrytego kilkumetrową skorupą idealnie gładkiej powierzchni. Jednak nawet najwięksi twardziele z pierwszą wizytą nad Bajkał powinni wybrać się latem, gdy można zwiedzić stepowe wyspy, urwiste brzegi, a malownicze wody jeziora nie są skute lodem. Tekst: Waldemar Ławecki/Bezkresy jak dojechać nad bajkał 14- i 17-dniowe wycieczki nad Bajkał (także zimą) oraz wyprawy indywidualne organizuje biuro podrózy Bezkresy. Więcej informacji na www.bezkresy.pl wypoczynek 7