Pobierz w pdf - Portal literacki Extrastory

Transkrypt

Pobierz w pdf - Portal literacki Extrastory
Dymphna (część druga)
Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl
Autor:
Cristtimm
Następny dzień zaczęła od prysznica. Ubrała się i pierwszy raz od wielu dni poświęciła dłuższą
chwilę na fryzurę i makijaż. Miała ochotę na papierosa.
Trzeba będzie skoczyć po zakupy.
Wyszła z mieszkania. Dziwne uczucie po tylu dniach izolacji. Od świeżego powietrza zakręciło jej się
w głowie.
Pani w sklepiku szczebiotała wkładając bułki do siatki.
- O, nasza ulubiona, dawno niewidziana klientka. A co to było? Choroba, e chyba nie bo ładnie pani
wygląda. Wyjazd, tak?
- Tak. - Karolina zdobyła się nawet na uśmiech. - Poproszę jeszcze paczkę Marlboro. Czerwone.
Wyszła obładowana zakupami.
Którego to dzisiaj mamy? Dwudziesty stycznia? Nie, chyba dwudziesty pierwszy? Sprawdzę jak tylko
wrócę. Kurde, sporo opuściłam. Ciekawe co tam na uczelni? Chyba najlepiej jak zadzwonię do Moni.
W sumie kochana z niej psiapsióła.
Wyładowała zakupy. Na kuchence stała niedogotowana zupa.
Może faktycznie rosół? Taki rosół mamusi bym zjadła.
Rozmarzyła się i nawet przez moment jakby poczuł smakowity zapach wywaru.
- No dobra - powiedziała do siebie na głos - maminego rosołu nie mam się co spodziewać, ale ten
monisiowy też może być zjadliwy.
Wstawiała również wodę na makaron.
Zanim się zagotuje, zajrzę co w wielkim świecie na małym ekranie.
Zalogowała się na portal Rozczarowani.pl. Zaraz wyskoczyła kopertka z informacją, że ma jedną
wiadomość. To Małgosia, napisała z samego rana.
Strona: 1/8
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
"Mam strasznego doła. Coraz bardziej utwierdzam się w tym, że powinnam stąd odejść. Ten cały syf
wkoło nie jest wart ani dnia mojej egzystencji. Zanim to zrobię chciałabym jednak pogadać z Tobą.
Gośka. "
Dobry nastrój prysł jak bańka. Rozejrzała się w oszołomieniu po pokoju. Kolory przygasły i poszarzały.
Poczuła, że ma ochotę zapalić papierosa.
Chyba są na stole w kuchni.
W garnku, na kuchence, wrzała woda na makaron, a rosół zaczynał roztaczać charakterystyczną woń.
Sięgnęła po papierosy, wyjęła jednego i odpaliła od płomienia z palnika .Wyłączyła gaz pod wrzącą
wodą i zupą. Wróciła do pokoju. Nie czuła głodu.
Małgosia zalogowała się dopiero późnym wieczorem. Przez cały dzień Karolina zaglądała co chwilę
na portal szukając jej śladów i drżąc z niepokoju, iż tamta odeszła bez pożegnania. Gdy zobaczyła
znajomy nick Dymphna aż krzyknęła z emocji.
- Małgosiu! Małgosiu, jak dobrze że jesteś. Tak się bałam - wystukiwała szybko na klawiaturze.
- Cześć. Dlaczego się bałaś?
- No jak to? Napisałaś, że masz okropnego doła i chcesz skończyć ze sobą.
- Aaa, no tak.
Nastąpiła chwila przerwy. Karolina czekała na coś więcej, ale tamta milczała.
- Jesteś?
- Jestem.
- Co się dzieje?
- Nic. W sumie nic. Niepotrzebnie się zamartwiałaś, napisałam przecież, że nie odejdę bez ciebie.
- Co?
- Napisałam, że muszę najpierw z tobą porozmawiać.
- No tak, więc jestem. Pisz.
- Mam plan.
- Jaki plan?
- Zrobimy to razem.
- Ale co?
Strona: 2/8
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
- No jak to co? A o czym my tu cały czas piszemy?
Karolina poczuła, że musi sięgnąć po kolejnego papierosa. Popatrzyła na swoje dłonie. Drżą?
Boże, przecież faktycznie myślała o samobójstwie, ale bez precyzowania tych myśli. Koniec? Koniec
wszystkiego?
Wystraszyła się.
- Sorry, muszę kończyć. Na razie - nie czekając na odpowiedź uciekła z portalu.
Położyła się i szczelnie przykryła kołdrą. Ciepło...
Uwielbiam ciepło, a jeśli tam będzie już tylko zimno? Głupia, przecież "tam" nie będzie ani ciepła, ani
zimna. Co tam będzie? Będzie dobrze... na pewno będzie dobrze. A jeśli Małgośka pomoże w tych
najtrudniejszych chwilach to może nie będzie tak źle? Boże, nie, to jakaś paranoja. Planować śmierć
z prawie nieznajomą osobą z sieci? Nie, to absurd. Z drugiej strony, ludzie zaprzyjaźniają się,
zakochują w wirtualnych osobach, więc czemu i nie umrzeć z kimś takim? "Zrobimy to razem". Brzmi
bardzo intymnie. Zrobimy to razem... Razem.
Usnęła.
Rano obudziła się z bólem głowy.
Cholerne szlugi, pomyślała i sięgnęła po paczkę.
Papieros wypalony na pusty żołądek wzmógł ból głowy. Spojrzała za okno. Siąpił paskudny deszcz.
Rzygać się chce.
Zadzwoniła komórka. Świdrujący dźwięk dzwonka poirytował ją jeszcze mocniej. Na wyświetlaczu
pokazało się imię przyjaciółki. Karo chwilę zastanawiała się, czy odebrać.
- Tak? - Powiedziała zniechęconym tonem.
- Kurde blaszka Karo, co jest? Chora wciąż jesteś? Słuchaj, są pewne problemy, o których powinnaś
wiedzieć...
Karolina słuchała głosu koleżanki, jednak miała poczucie, że mówi ona całkiem do kogoś innego.
Absolutnie nie interesowały ją sprawy uczelniane ani też sprawy z niczyjego życia osobistego.
- Karo? Karo, ty mnie słuchasz?
- Tak, nie... sorry, ale wciąż źle się czuję. Nie mam głowy do tego wszystkiego.
- Te bejbe... Kurde, niepokoję się. Może powinnaś iść do lekarza, co?
Strona: 3/8
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
- No tak, może powinnam.
- Słuchaj, wsiadam zaraz w autko i jestem u ciebie.
- Nie, no co ty! Nie trzeba! Serio. Jeszcze się zarazisz... To na pewno grypa jakaś, zaraz zadzwonię do
przychodni i zarejestruję się. Obiecuję, pójdę do lekarza. Tylko spokojnie, jestem duża, trafię tam
sama.
- No dobra, jak chcesz. Tylko zadzwoń, co konował powiedział. I wiesz, jakby trzeba było lecieć po
jakieś lekarstwa albo coś ci ugotować... masz mnie.
- No wiem. Dzięki. Pa.
- Na razie.
Poczuła się zmęczona po tej rozmowie. Wiedziała, że Monika pełna jest dobrych intencji, ale
irytowało ją nawet to.
Poczuła, że potrzebuje kontaktu z Małgosią.
- Jesteś?
Odpisała po chwili.
- Małgosiu, jestem dziś kompletnie rozbita.
- Ja też.
- Co miałaś na myśli pisząc "zrobimy to razem"?
Przez dłuższą chwilę nie odpowiadała.
- Możemy to zrobić jednocześnie, tak prawie on-line. Będziemy się wspierać przy przejściu przez tę
bramę.
- Jak? Konkretnie.
- Po pierwsze musimy wybrać sposób.
Karolina poczuła, że przenikają ją dreszcze.
Czy to normalne wybierać sobie sposób śmierci? Z drugiej strony każdego przecież to czeka i czy
największą łaską nie jest odejść w sposób wybrany przez samego siebie. A gdyby tak móc normalnie
wybierać sobie dzień śmierci, uczcić go rodzinną imprezą, czuć wsparcie i przyzwolenie bliskich...
Przyzwolenie. Mamo? Tato? Jeśli to zrobię, czy mi wybaczycie?
- Przepraszam Małgosiu, mam telefon - skłamała i rozłączyła się.
- Mamo?
- Halo? To ty córciu?! Co się dzieje? - głos matki pełen był niepokoju.
Strona: 4/8
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
- Nic, nic, mamo. Mamuś ja tylko tak... Bardzo chciałam usłyszeć twój głos.
Poczuła, że w gardle narasta kula płaczu. Odchrząknęła.
- Karolinko, o co chodzi? Czuję, że coś się dzieje? Masz problemy? Właśnie dopiero co mówiłam ojcu,
że jakoś mnie tak dziwnie nosi i muszę do ciebie zadzwonić. Ofuknął mnie, że pewnie jesteś na
uczelni i nie ma co tobie głowy zawracać. Ja jednak wiem swoje. Karolinko, coś nie tak, prawda?
Słuchaj, jak cokolwiek złego, wsiadaj w auto i wracaj do domu...
Dziewczyna wciąż nie mogła wydobyć słowa, czuła, że jeszcze chwila i rozpłacze się do słuchawki.
Przerwała połączenie i pobiegła do łazienki. Pozwoliła sobie na głośny płacz przez moment, a potem
odkręciła zimną wodę i podstawiła pod strumień głowę. Szok jaki wywołała drastyczna zmiana
temperatury przywołał ją do porządku. Zakręciła kurek. W pokoju dzwonił telefon.
To na pewno mama.
Porwała w biegu ręcznik i pobiegła odebrać połączenie. Głos matki był już bliski krzyku.
- Karolina! Co się dzieje?
- Nic mamuś, sorki, ktoś do drzwi się dobijał i musiałam natychmiast otworzyć. Przepraszam.
- Co? Kto się dobijał? Nie rozumiem. Jak to dobijał?
- Nie, nikt mamuś. Inkasent do odczytu licznika. Nic ważnego. Przepraszam. Mamusiu, mamuś nie
martw się, wszystko jest w porządku. To przez..
- Córcia, proszę cię jak coś złego się dzieje, powiedz. Wiesz przecież, że z ojcem... Cokolwiek by się
działo... Ty jesteś najważniejsza - teraz to mamie załamał się głos.
Karolina odzyskała równowagę i mogła już ze spokojem odpowiadać.
- Nie mamciu, nie denerwuj się. Wszystko dobrze. Miałam ostatnio sporo na głowie i trochę
przeziębiona byłam, ale uwierz, olłejs pod kontrolą.
- Oj, bo pewnie latasz bez czapki i na wpół naga. Już ja dobrze wiem...
Dalsza część rozmowy przebiegała w wyciszonej atmosferze. Matka uwierzyła w zapewnienia córki i
uspokoiła się.
Po tej rozmowie Karolina postanowiła, że jutro pójdzie na wykłady. Tak, musi wyjść z domu, musi
przerwać ten marazm, musi wydostać się z dołka.
Wstała natychmiast, gdy usłyszała dźwięk budzika. Szybki prysznic, delikatny makijaż. Jedynie sińce
pod oczyma musiała mocniej zamalować. Na przekór ostatnim dniom uczesała się w dwie kiteczki,
niczym przekorna, mała dziewczynka. Wsunęła do torby portfel. Jeszcze tylko klucze.
Są! Na stoliku przy laptopie.
Strona: 5/8
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
Sięgnęła po nie, ale wzrok przykuł czarny monitor. Minutkę nie więcej nie zajmie sprawdzenie
poczty i znajomych portali. Przysiadła na krześle, nie odkładając torby. Na poczcie śmieci i spam, na
portalach społecznościowych nic ciekawego, na Rozczarowani.pl wiadomość od Małgorzaty.
"Moja Droga! Chyba Cię przestraszyłam, a przecież nie chciałam. Jedyne czego pragnę to pomóc
Tobie i chyba... też sobie. Długo już szukam kogoś takiego jak ja: skrzywdzonego przez los,
wrażliwego, nieumiejącego iść na kompromisy konsumpcyjnego społeczeństwa, delikatnego i
empatycznego i znalazłam Ciebie. Od pierwszego momentu poczułam łączącą nas szczególną więź,
która w miarę poznawania się, wlewała w moje obumarłe serce otuchę, że nie jestem jednak sama.
Wiem, że mogę pomóc nam obu. Pamiętaj, jestem lekarką.
Chciałabym, abyś świadomie podjęła decyzję, ale jeśli powiesz "tak" dla mojej propozycji,
przyrzekam poprowadzę cię bez bólu i strachu, a potem dołączę do Ciebie. Razem wydostaniemy się
stąd na zawsze.
M. "
Przeczytała to trzy razy. Zdjęła torbę z ramienia i odłożyła na podłogę. Przeczytała raz jeszcze.
Faktycznie nie ma sensu ta gonitwa i użeranie się.
Odpisała krótko:
Chcę cię zobaczyć, prześlij fotkę na pocztę, którą podaję poniżej.
Uznała, że przed podjęciem decyzji musi zobaczyć jej twarz.
Położyła się w ubraniu do łóżka. Znajomy sufit, znajomy kąt w lewym narożniku.
Czy ktokolwiek zauważy, gdy zniknie? Na dłuższą metę bez znaczenia. Jeden dzień, gdy odświętnie
ubrani zapłaczą, tydzień żałoby, a potem... raz do roku i z politowaniem w głosie: taka młoda. A tam?
Spokój. Bez sufitu.
Gdy się obudziła było już po południu. Zajrzała do kompa, czy jest odpowiedź. Nie było. Poszła do
kuchni, zjadła pomidora bez soli, popiła wodą i znów się położyła. Naszła ją ochota, żeby zadzwonić
do Krzyśka. Zapytać go, jak mu bez niej? Pewnie dobrze. Ciekawe, czy za kilka lat będzie ją pamiętać?
Czy będzie opowiadał wnukom; była taka jedna ale zbyt późno zrozumiałem... E nie, raczej nie.
Przecież już dziś o niej zapomniał.
Wstała, za oknem szarzało. Otworzyła pocztę. Odpowiedź od Małgosi.
"Kochana, skoro ci zależy. I w takim razie poproszę o rewanż."
W załączniku dwa zdjęcia. Otworzyła.
Na jednym ładna brunetka patrzyła z ukosa. Włosy miała do ramion, lekko falowane, lśniące.
Wystające kości policzkowe, szpiczasta broda nadawała twarzy wygląd nastolatki albo
zaciekawionego elfa. Oczy jakby lekko skośne, ciemne, przenikliwe, mocno zarysowane brwi. Na
drugim była cała postać. Przy choince bożonarodzeniowej stała kobieta, dość wysoka, szczupła,
Strona: 6/8
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
pewna siebie.
To jest Małgosia.
Karolina wyszukała w folderach ze zdjęciami kilka swoich fotek i załączyła do odpowiedzi.
"Dziękuję Małgosiu. Obdarzyłaś mnie zaufaniem. Doceniam to. Podjęłam decyzję. Jestem na tak. Co
dalej.
PS. W załączeniu fotki."
Kliknięcie i poszło...
Decyzja warta życia i śmierci?
Włączyła płytę Norah Jones. Muzyka spokojnym nurtem sączyła
się w zwoje mózgowe.
Szkoda, że w trumnie nie można podłączyć sobie głośników z dobraną muzą. Wieczność wydałaby się
łatwiejsza do przełknięcia. Może dobry Bóg pomyśli o tym i zamiast chórów anielskich zapoda jakieś
fajne kawałki? Tylko czy ja będę w niebie? Tam chyba samobójcom wstęp wzbroniony? To dokąd idą?
Czy jest jakiś oddzielny kąt wynajęty na wieczność dla samobójców? Jeśli tak, to być może spotkam
Sylvię Plath, Ernesta Hemingway'a, Robina Wiliamsa? W sumie to może być super miejscówka.
Miejsce dla wybranych. Polubią mnie taką jaka jestem?
Do końca dnia nie dostała odpowiedzi. Nerwowo podchodziła i sprawdzała pocztę. Ignorowała inne
bodźce. Nie odebrała telefonu od Moniki.
Małgorzata opisała dokładnie, jak to widzi.
"Proponuję otwarcie żył w wannie. Mam nadzieję, że nie boisz się widoku krwi."
Tu następował dokładny opis jak to zrobić, aby poskutkowało i sprawić, by wykrwawienie było
prawie bezbolesne.
"Tabletki są zdradliwe, ten sposób jest o niebo lepszy."
Wylogowała się. Zamknęła laptopa. Ustaliły dzień i godzinę - jutro z samego rana, o ósmej.
"Jeśli chcesz napisz list do bliskich, ale nie wspominaj ani słowem o mnie. Nie chcę, aby powstało
zamieszanie i dowiedział się o tym mój eksmąż. Lepiej aby nie łączono nasze śmierci. To sprawa
tylko nasza - tajemnica zabrana do grobu."
Usiadła przy stole nad kartką papieru. Co można napisać bliskim, których się zostawia? Że się ich
kocha? Przecież wiedzą. Że nie widzi się sensu istnienia w takiej formie? Zbyt patetyczne. Że każda
minuta życia boli? Nie zrozumieją. Nie. Lepiej nic nie pisać.
Odsunęła kartkę.
Strona: 7/8
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
Nie mogła usnąć. Leżała wsłuchując się w miarowe bicie serca. W oddali za oknem poszczekiwał pies.
Karolinie przypomniała się suczka Bafia z dzieciństwa.
Jeszcze trochę i będę z tobą. Razem poczekamy na mamę, tatę...
Strona: 8/8
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl

Podobne dokumenty