Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl

Transkrypt

Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl
Dzika Jura Krakowska cz4
Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl
Autor:
trawa1965
Wśród nieożywionych gigantów.
1.
Na przeciwległych krańcach Jury Krakowskiej leżą dziś dwa samotne ostańce – Góra
Garncarzy na północy oraz Rogożowa Skała koło Jerzmanowic.
Stosunkowo niedawno drogi ich utajonego życia całkowicie się rozeszły, ponieważ nie
zostały one równomiernie obdarzone przez czas bogactwami na starość.
Kopulastą Rogożową Skałą zaopiekowały się najbardziej troskliwe pielęgniarki – brzozy,
otaczając ją szczelnym pierścieniem z trzech newralgicznych stron.
W ten sposób zadbały one o to, aby czas nie rozmienił tej skały na drobne . Brzozy
pozwoliły Rogożowej Skale kontaktować się ze światem zewnętrznym tylko od
najbezpieczniejszej południowej strony, wystawionej na maksimum promieniowania
słonecznego jedynie zimą. I to właśnie stamtąd przywędrowały rozmaite drobne rośliny, aby
na bieżąco zasklepiać powstające w skale tej szczeliny.
Lecz sytuacja Góry Garncarzy jest nie do pozazdroszczenia. Zachodzące słońce koncentruje
całą siłę uderzeniową swych promieni na najsłabszej jej stronie, śliwa tarnina bez przeszkód
wciska się w najbardziej podatne na kruszenie szczeliny wapiennej konstrukcji, a las
bukowy, choć w pełni korzysta z dobroczynnego
- 11działania wypłukiwanych ze skały związków chemicznych, nie chce lub nie potrafi osłonić jej
przed ostrym wzrokiem słońca.
W tej sytuacji jedyną jej rozrywką jest śledzenie wydarzeń rozgrywających się na pobliskiej
Pustyni Siedleckiej, które są dla niej bardzo ciekawe, gdyż skała ta w długiej historii swojej
mezozoicznej świetności nigdy nie spotkała się z czymś podobnym.
2.
Za sprawą szczególnego układu skał otaczających ruiny zamku w Rabsztynie krajobrazem
na wschód od Olkusza niepodzielnie włada magia. Przyroda nieożywiona kpi sobie zarówno
z perspektywy jak i reguł czasoprzestrzeni – kotletowaty fantom pojawia się i znika co
paręset metrów z szybkością filmowego kadru. A to przecież tylko kilka marnych skałek
zapragnęło na starość wydać bal na cześć krajobrazu!
Co więcej, gdy docieramy na miejsce, okazuje się, że rozwiązanie zagadki przestrzennej jest
zaproszeniem do kontynuacji czysto przyrodniczych przeżyć. Na ich głównego bohatera
wyrasta dereń rozłogowy. Docenił on strategiczną wartość podnóża góry jako docelowego
miejsca spływu wszystkich pierwiastków chemicznych pochodzących z rozkładu wapiennych
Strona: 1/4
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
skał.
Wyrzucił on w przestrzeń swe powleczone woskiem gałęzie o kształcie nóg olbrzymiego
pająka – cerbera chroniącego dostępu do pnia. To klasyczna reklama, dzięki której drzewo
gromadzi wokół siebie rośliny o wyrobionym smaku artystycznym, pragnące w
oryginalności swych pomysłów dorównać rzucającemu wyzwanie.
Od tego momentu słońce zaczytuje się w księgach liści ciemiężyka białokwiatowego
otwieranych i zamykanych wzdłuż nerwu głównego i wsłuchuje się w koncert basowo –
skrzypcowy pępawy dwuletniej i biedrzeńców o pierzastodzielnych liściach nie zauważając
nawet, jak chytrze zostało wyprowadzone w pole przez derenia. Teraz jego promienie nie
docierają już do wszystkich zakamarków rabsztyńskiego wzgórza, a nowi osiedleńcy
oczarowując słońce swą sztuką pilnują równocześnie, by zmiany te były trwałe.
3.
Główny masyw Sokolich Gór może się wciąż uważać za wielką potęgę, czego najlepszym
dowodem jest wchłonięcie przezeń potężnego niegdyś zamku w Olsztynie. Nie można tego
powiedzieć o żadnej ze skał sąsiednich, które bezkarnie pozwalają okaleczać się czasowi.
On to dokonuje podkopów pod skałami, a następnie przetwarza pozostałości na
przypominające pancerze żółwi płyty.
Takie struktury armie różnorodnych roślin pokonują już bez trudu, a następnie
przekształcają je w wiszące ogrody ku uciesze turystów.
Opanowawszy dumne dawniej skały, rośliny utaczają ich wapienną krew, która wsiąkając w
lotne piaski tworzy idealne środowisko życia dla chrabąszczy majowych oraz śledziennic
skrętolistnych – roślinnych węży porośniętej rzadkim lasem sosnowym pustyni.
To początek tworzenia przez przyrodę planów przestrzennego zagospodarowania Sokolich
Gór.
Obecnie udało się jej już wybudować tu piaskownicę dla trzyszczy i siodlarek stepowych,
lotnisko z liści szczawiu rozpierzchłego z długimi pasami startowymi dla pluskwiaków oraz
bazę hotelowo – noclegową dla jaszczurek zwinek.
- 12 4.
Masyw Góry Zborów oraz kwiat jaskra rozłogowego rosnący nad Rudawą łączy podobny
kształt, dlatego oba te fragmenty przyrody tak łatwo znajdują wspólny język z owadami.
Struktury te przypominają bowiem tort ze świeczkami i każdy lubiący słodkości owad wierzy,
że to jest tort. Jedyna różnica pomiędzy pojedynczym kwiatem jaskra a całą górą polega na
materiale, z jakiego wykonane są same świeczki ( u jaskra z licznych pręcików, na Górze
Zborów zaś z szeregu pionowo stojących skałek topiących się powoli w tyglu biohistorii ).
Jaskier rozłogowy z owadem w środku staje się wahadłem – owadzia wskazówka odbija się
rytmicznie od ścianek płatków kwiatowej korony. Również na wysadzanym licznymi
bakaliami kwiatów torcie Góry Zborów takie rzeczy się zdarzają, lecz dokładny czas mierzy
się tam przeważnie średnią częstotliwością napadów bezkręgowych drapieżców na
owadzich zapylaczy.
Część roślin, usiłując skrócić spowodowane tym duże przerwy w zapylaniu, a także chcąc
oderwać się od przyziemnej codzienności, nawiązuje osobiste więzi z kilkoma wybranymi
zwierzętami, zapraszając je do współuczestnictwa w swych alpinistycznych przygodach.
Liderami w dziedzinie sportów ekstremalnych są: piękna dziewanna austriacka o
kwiatostanie w kształcie ostrego noża ( element przystosowania do wspinaczki po
świecokształtnych skałach ), trawa zwana kostrzewą bladą oraz słynna przytulia krakowska.
Ta ostatnia roślina zaczepia się czekanem swych korzeni o czarny porost zwany galaretnicą
płodną i odtąd zmuszona jest wchłaniać w siebie ogromne dawki promieni słonecznych.
5.
Strona: 2/4
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
Kompleks zwany Bramą Twardowskiego nie mógłby zachować się do naszych czasów bez
znajomości przez wodę podstawowych kanonów geometrii. Centralnie usytuowany łuk
triumfalny opiewający wspaniałość zamarłych dziś organizmów morskich posiada jedną
główną oś symetrii przebiegającą przez jego środek oraz dwie osie drugorzędne
przechodzące przez środki obu skalnych filarów łuku.
Do jego wnętrza wiodą skalne schody o stopniach leżących w tak równych odległościach od
siebie, jakby woda odmierzała je jakąś przedpotopową linijką.
Ze środka geometrycznego łuku triumfalnego kapią kalcytowe łzy i w tej postaci zastygają
w powietrzu. Niebieski duch wody mieszkający w pustkach skalnych zatrzymuje je w
połowie drogi do ziemi, wydając im niesłyszalne, szemrzące rozkazy.
Woda uznała za konieczne oddzielenie od tworzącej się Bramy jednolitych bloków skalnych
– magazynów pierwiastków chemicznych.
Niektóre z nich również są pięknie rzeźbione przez wodę używającą swej objętości jako
dynamitu. Ale przede wszystkim woda dba o to, by w suchych okresach dziejów pierwiastki
chemiczne były sprawiedliwie dzielone między licznych następców pierwotnych organizmów.
Dlatego do dziś pozostaje obecna w niektórych strategicznie ważnych enklawach, formując
w nich jaskinie.
Rośliny zielne, nie wyłączając nawet pionierskich traw i mchów, starają się nie przeszkadzać
wodzie w pracy.
Poza nielicznymi wyjątkami nie podchodzą więc do jaskiń zbyt blisko i nie dopominają się
potrzebnych do życia składników ( chyba że przygna je wiatr ).
- 13 6.
Jaskinia Wierzchowska Górna pragnie dziś uchodzić za enklawę braku przemocy. Udziela
ona wprawdzie azylu grzybkowatemu drapieżnikowi – podkowcowi małemu – ale pod
warunkiem, że nigdy nie zobaczy go w akcji!
Woda opiekująca się tutejszym wapieniem uważa za wielką niesprawiedliwość samo choćby
nikłe prawdopodobieństwo, że jakiś organizm istnieje tylko po to, by kiedyś pogrążyć się w
niebycie.
Utrwala więc na jednym ze sklepień mezozoiczną jaszczurkę, rozkazując związkom żelaza
namalować jej wizerunek. Jaszczurka ta niestety jako jedyna oparła się presji mijających
epok – pozostałe organizmy bądź to rozpłynęły się w otchłani czasu, bądź zasiliły unikalną
podziemną wystawę.
Woda pokazuje turystom z dumą największe swe osiągnięcie twórcze – kotły wirowe. Mają
one postać kolistych kręgów na sklepieniu jaskini. Świadczą one o tym, że w wapieniach tli
się wciąż silny płomień życia. Aby więc w takim środowisku woda mogła w ogóle odcisnąć
swój ślad, musiała najpierw sama pocierpieć tak jak organizmy żywe w momencie gdy
stawały się przyrodą nieożywioną. Woda wirowała więc w kółko w ciasnych tunelach, raz po
raz wstrząsana konwulsjami.
Lecz dzieła zmuszające do refleksji cieszą przeważnie koneserów. Dla mniej wybrednych
wystarcza przypadek, który niechcący zamienia się w piękno.
Czymś takim jest stalagnat – miejsce spotkania węglanu wapnia i jego lustrzanego odbicia.
Stalagnat upodabnia więc Jaskinię Wierzchowską Górną do wspaniałej rezydencji, gdyż
tworzy charakterystyczną arkadę łudząco podobną do arkad wawelskich czy zamku w
Pieskowej Skale.
7.
Już w chwili wyłonienia się Góry Grodziec z błękitu horyzontu zabrzmiał z jej wnętrza hymn
na cześć przemijającego czasu i samotności w bezkresnej przestrzeni.
Strona: 3/4
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
Na jej obliczu odmalowała się zaś cała gama uczuć: od rozpaczy, że coś bezpowrotnie
minęło poprzez ciekawość, jak ten świat wygląda dziś aż po poczucie misji ochrony
zagrożonych gatunków roślin ( karmnika kolankowego, listery jajowatej i rozchodnika
wielkiego ).
Dzięki pomocy czynników atmosferycznych i wielowiekowych zaburzeń w skorupie
ziemskiej, uczucia te zbiegają się w jednym punkcie przypominającym wizerunek ducha, z
którego prostopadle do podłoża wypływa czarna, skamieniała rzeka manganu. Rzeka ta
żłobi w skale głęboki korytarz zakończony typowo jurajskim motywem architektonicznym.
Otoczenie stara się oswoić samotną skałę z dokonującymi się przez wieki zmianami, dlatego
wyposażyło ją w pseudoobrotowe oko. Oko to, oglądane pod różnym kątem, pozornie
zmienia swój kształt. Może więc być bulajem na statku, plamką na odwłoku owadziej larwy
lub nawet rysunkiem przedstawiającym postać.
W konkretnej rzeczywistości epoki plejstoceńskiej, w której istniejemy i my, skale tej,
przyzwyczajonej do klimatu tropikalnego, musi być zimno, dlatego okrywa ją futro z trawy
zwanej ostnicą włosowatą.
Strona: 4/4
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl

Podobne dokumenty