Królestwo Bajki
Transkrypt
Królestwo Bajki
Królestwo Bajki 1 Królestwo Bajki Akt I Pokój gościnny w mieszkaniu. Dużo zabawek. Na ścianie ogromny kalendarz. Na środku sceny łóżko. Dzieci nudzące się między zabawkami. Wyglądają przez okna na ulicę. (okna ustawione są po bokach sceny) Jaś Barbarka Staś Bobo - Nareszcie skończy się ta obrzydliwa zima. - Jutro przyjdzie Wiosna! - Tak, Wiosna. - uśmiechnęło się szeroko - dzieci stoją w oknie i wypatrują Wiosny Babunia - W deszczu smutny jest chodnik, w deszczu smutni przechodnie Lecz choć w koło ulewa, to za oknem ktoś śpiewa Kropelka - To ja – deszczowa kropelka, w mokrej spódniczce na szelkach Mały deszczowy cudaczek – patrzcie, jak tańczę i skaczę Babunia - Lecz gdy znikną już chmury, parasole, kaptury To do rynny błyszczącej, ktoś ucieka przed słońcem Kropelka - To ja – deszczowa kropelka, w mokrej spódniczce na szelkach Kiedy powróci ulewa, znowu za oknem zaśpiewam. Barbarka Staś Jaś Barbarka Jaś Polikarp Jaś Polikarp - Takie błoto na ulicy… Wiosna może się spóźnić. Czeka, aż deszcz przestanie padać, bo szkoda jej sukienki… - Szkoda sukienki. - Ja wiem! Ja wiem, dlaczego ten nieznośny deszcz tak leje! To sprawka pana Polikarpa! - Jasiu, jak ty się wyrażasz – nie mówi się w ten sposób o starszych!... - Mówię wam, że to pan Polikarp wszystkiemu winien! Dowiedział się, że jutro ma przyjść Wiosna i z samego rana wyszedł na dwór ze swoim obrzydliwym szarym parasolem! Naturalnie po to tylko, aby zaraz zaczął padać deszcz! Mogę się z wami założyć, że on to zrobił naumyślnie… Oooo! Patrzcie, jeśli nie wierzycie! - Ho! Ho! Wyglądacie Wiosny? Nic z tego! Nic z tego! Wchodzi do domu wielkim rumorem, zdejmuje kalosze i ustawia swój parasol - Jak się macie dzieci? Dzieci skłoniły się niechętnie. Pan Polikarp rozsiadł się wygodnie na łóżku, a Bobo ufnie przytuliło się do niego. - Wiosna nie przyjdzie. - Owszem, przyjdzie! - Doprawdy? A któż ci to powiedział, mój chłopcze? Królestwo Bajki Jaś Barbarka Staś Polikarp Polikarp Jaś 2 - Naturalnie – kalendarz! - Tak, tak, Kalendarz, on jest nieomylny. - Nieomylny. - No, proszę, nieomylny!... Czyż rzeczywiście nieomylny? A zapomnieliście już, jak wczoraj Kalendarz mówił, że na deser będzie krem waniliowy, a był zwyczajny kompot z ryżem, co?!!... Dzieci obrażone poodwracały się od pana Polikarpa. On jednak nie zwracając na to uwagi wyjął kostki domina i rozpoczął grę. Po chwili wszyscy zgodnie grali. Tylko Bobo nie grało ale zabierało wszystkim kostki i układało w piramidki. - Eee, Bobo nam tylko przeszkadza. Zwracając się do Boba: - Takie małe Boba, nie powinny przeszkadzać starszym. Mama zabrała Bobo z pokoju, a dzieci zaczęły ostentacyjnie ziewać. Po chwili pan Polikarp pożegnał się i wyszedł. Dzieci przebierają się do spania. Jaś marudzi jeszcze chwilę. - To by było bardzo smutne gdyby Wiosna nie przyszła… A nuż pan Polikarp miał rację, że nic z tego?... Nie! Nie! Nie dopuszczę do tego! Mam pomysł! Wybiegnę na podwórko z gołą głową i boso! Deszcz się zawstydzi i odejdzie, a Wiosna przybiegnie do miasteczka! Jaś wychodzi boso z pokoju i całą noc stoi na deszczu, szczękając zębami i powtarzając: - Nie! Nie! Nie ruszysz mnie stąd! Nie lej deszczu nie lej bo cię tu nie trzeba Obejdź góry lasy, obejdź góry lasy Obejdź góry lasy, zawróć się do nieba. Światło powoli przygasa do zera. Dzieci znikają za kulisami. Scena II Polikarp Jaś Polikarp Jaś Na drugi dzień do domu przyszedł pan Polikarp. Dzieci pokazały mu pęczek rzodkiewek, krzycząc że przyszła Wiosna. - Bardzo mi was żal, ale to są na pewno rzodkiewki cieplarniane, które rodzą się w zimie. C i e - p l a r - n i a - n e!!! - Porwał ze stolika wielką księgę i mówi: Ja nie czytałem jeszcze tej księgi, ale Babunia – Milunia mówiła nam, że jest tam wszystko, co ludzie wiedzą o Wiośnie i jej siostrze Bajce. I nawet więcej jeszcze!!! - I wy naprawdę myślicie, że w tym szpargale jest coś - co jest prawdą? Dzieci łatwowierne! A ja myślałem, że można was traktować jak dorosłych i rozumnych ludzi! No, dalej! Czytajcie te zbutwiałe strzępy! Czytajcie!!! Podsuwa księgę Barbarce i Stasiowi. Dzieci ze strachem cofają się. - To bardzo brzydko z pana strony wmawiać w nas, że nie ma Wiosny! Pan chciał, żeby ona nie przyszła, ja wiem! Pan umyślnie chodził wczoraj z tym szarym parasolem… ale ja… ja wypędziłem deszcz! Całą noc na podwórzu… Wiosna zobaczyła… Jest… Jaś przewraca się na podłogę. Dzieci krzyczą. Wbiega wystraszona mama. Królestwo Bajki Mama Polikarp 3 - O Boże! On mówi w gorączce! On jest chory! Jasiu!!! Dziecko moje jedyne!!... Przenoszą z Panem Polikarpem Jasia na łóżko. - Wiem co mówię. Wiosny nie ma i nie będzie, a Bajki nigdy nie było. Słyszycie? Nigdy! He! He! He!... Tak mi źle, tak mi źle, tak mi szaro, Każdy dzień ciągnie się jak makaron Wtedy był deszcz i mgła, porcja mżawki Zmokłaś ty, zmokłem ja, zmokły na drzewach kawki Zmokły pończochy dwie typu „je – je” A mój cud – Beatles but się rozkleił No a najgorsze z tego że – starzy nie puszczą więcej MNIE Tak mi źle, tak mi źle, tak mi źle. Zmiana dekoracji. Pokój zostaje przysłonięty. Ponura sceneria, mroczno. Na środku sceny łóżko, w którym śpi Jaś. Scena III Jaś Kot Jaś Kot Jaś Kot Jaś Kot Jaś Kot Jaś Kot Jaś Kot - Kto to? Kto tu?! - Przepraszam najmocniej acana za nabawienie go strachu. - Z kim mam przyjemność? - Jak to acan mnie nie poznajesz?! Jestem przecież Kot w Butach! To niemożliwe, byś nie znał bajki o słynnym Kocie w Butach ?!! - Ale kiedy ja… kiedy bo ja… ja nie pamiętam żadnej bajki… i w ogóle.. słyszałem od Pana Polikarpa, że żadnej bajki nie było, nie ma i nie będzie… - Jeśli to prawda, co mówisz, to mi asana bardzo żal… Czy asan tak zupełnie wierzy słowom Pana Polikarpa? - Och! Zupełnie - to nie. - Tak myślałem. Słuchaj asan uważnie. Otóż przychodzę do asana z propozycją, byś się natychmiast udał ze mną w podróż na Wyspę Stąd Nie Widać . A to po to, aby: primo – uleczyć królewicza, secundo – przywrócić matce jego prawowitą władzę. Sądzę, że asan jako człek honorowy i rycerski prośbie mej nie odmówi. - Czy ja jednak potrafię? - Oto niech asana głowa nie boli. Myśmy już na Wyspie Stąd Nie Widać wszystko już dokumentnie rozważyli… - jeżeli pan powiada, że potrafię… - A więc zgoda? - Zgoda! - Oto co asanu wiadome być winno: Królestwo Bajki 4 Baju, baju, będziesz w raju, tak ta bajka się zaczyna Była sobie raz kraina, której się nie zapomina. Za górami, za lasami, gdzie się kończą wszelkie smutki, Gdzie wesołe dzwonią nutki, tam mieszkają bajkoludki. Ref. Bajlandia, Bajlandia, świat którego nie ma wcale, Bajlandia, Bajlandia, jak do ciebie drogę znaleźć, Bajlandia, Bajlandia, tam się wszystko w uśmiech zmienia, Bajlandia, Bajlandia, wróćmy do niej choć w marzeniach, Wróćmy do niej choć w marzeniach, Wróćmy do niej choć w marzeniach, Wróćmy do niej choć w marzeniach. Kot Jaś Kot Kot Jaś Kot Jaś Kot Jaś Kot Jaś Kot Jaś - Tak pięknie było… Ale powstał przeciwko dobrej Królowej Wielki Ochmistrz. Podstępnie przywłaszczył sobie panowanie nad Wyspą, Królową wypędził, a Królewicza w zamczysku pod strażą trzyma, aż biedak ze zgryzoty zapomniał swego imienia. Śpieszmy więc, bo droga daleka… Jaś zakłada swoje trzewiki - Ale! Ale! W takich trzewikach i za rok byś do Wyspy Stąd Nie Widać nie przywędrował. Masz! Specjalnie dla ciebie pożyczyłem! Siedmiomilowe! - Siedmiomilowe buty? A co to takiego? - Tego też nie wiesz? Ach prawda! Zapomniałem… Wkładaj i nie zadawaj zbędnych pytań. Pobiegli razem, tylko Jasiowi co chwila buty z nóg spadały. Zdenerwowany Kot zatrzymał się. - Asan widzę, jak tanecznica, której obrąbek u fartuszka przeszkadza. Mruczy pod wąsem: - Hm.. buty za duże… siedmiomilowe czarodziejskie buty, co dopasowują się do każdej stopy… hm! A może i nieco za duże.. od dawna nie były używane… Ale bo też psie czasy przyszły… Ruszamy! - Czy Pan Kot uczęszczał do szkoły? - Cooo? Ja do szkoły??? Nie. - A ja uczęszczam. Jestem już uczniem pierwszej klasy! - No, no, no… proszę… - A tak. I jestem najpierwszym uczniem. - Czy być może? A czego asana w tej szkole uczą? - Wielu różnych rzeczy – na przykład - botaniki… – Pan Kot tego nie wie? To jest nauka o roślinach! - O roślinach… Ano, skoro tak, to na pewno wiesz o jakiej porze wystrzela z ziemi trawka ożywiająca? - Traw.. trawka ożywiająca?! Królestwo Bajki Kot Jaś Kot Jaś Kot Jaś Kot Jaś 5 - A gdzie rośnie drzewo śpiewające? Jak wygląda kwiat paproci, czy choćby trójlistek, którym się Sezam otwiera?... Tego nie ma w tej waszej b o t a n i c e!? To dziwne… a oprócz botaniki, czego was jeszcze uczono? - Dużo. Na przykład geografii – to nauka o naszej ziemi, o lądach, morzach, górach… - O górach, powiadasz. Dobrze. To gdzie jest Szklana Góra i jak na nią wejść można? - Te.. tego nie ma w naszej geografii… - No, no nie martw się asan. Jak dłużej w naszym towarzystwie pobędziesz, dowiesz się wszystkiego… No, jesteśmy u celu. Wyspę Stąd Nie Widać zobaczysz jak słońce wzejdzie. Ja zostać nie mogę, gdyż zdradziłoby to nasz plan wobec wrogów. - Lecz co mam później robić? - Czyń to, co radzić będzie asanowi jego własne serce. I zdejmij buty, bo mogą się stać przyczyną kłopotów i niepowodzenia. Bądź asan zdrów i dobrej myśli. Światło przygasa do zera. Jaś leży na łóżku przewracając się niespokojnie z boku na bok. Po chwili delikatne światło widać z jednej strony sceny. Minęła nocka, minął cień, słoneczko moje dobry dzień Słoneczko moje kochane, w porannych zorzach rumiane. Minęła nocka, minął cień, niech się wylega w łóżku leń, A ja raniuchno dziś wstanę, zobaczę słonko rumiane. Jaś Wrona Jaś Wrona Jaś Wrona Jaś Wrona Jaś Wrona Jaś Wrona Jaś Wrona Jaś Wrona Jaś - Wyspa Stąd Nie Widać… - Stój! Stój! Jestem Wrona – Bezogona, a ty kto? - Jestem Jaś z miasteczka. - Jaś! Jaś! Nie jeden Jaś jest na świecie. Powiedz mi lepiej dokąd to wędrujesz? - Idę do Wyspy Stąd Nie Widać. - Ho! Ho! Nie tak śpieszno, kawalerze, powoli, powoli… Czy to kawaler nie widzi, że ja jestem Wrona – Bezogona? - Ślepy by zobaczył – ale co to ma do Wyspy stąd Nie Widać? - Ma, ma! I dużo! Moje wspaniałe imię upoważnia mnie do strzeżenia brodu na rzece, a więc bez mego zezwolenia nikt nie ma prawa przedostać się na Wyspę. Jeżeli naprawdę chcesz się tam dostać, musisz odpowiedzieć na parę moich pytań. - Dobrze, dobrze, tylko prędzej. - A więc pierwsze pytanie: Czy znasz kawalerze Tomcia Paluszka? - Nie. - A wiesz, gdzie leży Szklana Góra? - Nie… nie… - To dobrze, to bardzo dobrze, mój kawalerze. Wszystko to bajki, a bajek nie było, nie ma i nie będzie! - Tak mówisz jak sam Pan Polikarp. - Kawaler zna Pana Polikarpa? - Naturalnie, że znam! Pan Polikarp co dziennie grywa ze mną, Stasiem, Barbarką i Bobo w domino lub w loteryjkę! Królestwo Bajki Wrona Jaś Wrona Jaś Wrona Jaś Wrona Jaś Wrona Jaś 6 - Aaa! To całkiem co innego. Znajomość z Panem Polikarpem jest dla mnie zupełnie wystarczająca. Trzeba było od razu znak od niego pokazać. - Znak? - Pan Polikarp zawsze swoim posłom daje znak – mnie tylko i jemu wiadomy… - Ależ… -Co!? Co!? - Eeee.. Nic.. Nic.. – proszę mi bród wskazać! - Wskazać mogę, ale bez odpowiedniego zaklęcia nikt go przekroczyć nie może. Ja zaś zaklęcia tego kawalerowi nie powiem. A zresztą, rób sobie kawaler co chcesz. Już i tak za dużo czasu mi zająłeś. Wrona obrażona, że nie usłyszała żadnego komplementu dotyczącego jej urody odeszła na bok, a Jaś zaczął się szybko zastanawiać: - Jakież to może być zaklęcie? Pan Polikarp nigdy o żadnych zaklęciach nie mówił, ale, ale… Proszę mi natychmiast wskazać bród! - Czynię to tylko dlatego, że ten smarkacz jest osobistym znajomym Pana Polikarpa. Mruczała Wrona do siebie. - Jedna Wrona – Bezogona, druga Wrona – Bezogona, Trzecia Wrona – Bezogona …, dziesiąta Wrona – Bezogona… Znika rzeka, pojawia się w całej okazałości Wyspa Stąd Nie Widać i szary ponury zamek Na tronie siedzi Królewicz i śpiewa patrząc przed siebie. Jaś zamarł w bezruchu zasłuchany. Scena IV Królewicz - Tylko, Tobie, mogłem oddać wszystko, I z Twego spojrzenia tyle lat, czytałem życia prawdę. Tylko, Tobie, mogłem wyznać wszystko, O pierwszej miłości, wszystkich snach, wiedziałaś Ty, nikt inny. Ty mi raz wskazałaś, moją pierwszą gwiazdę Ty umiałaś poznać, szyfry moich marzeń, pragnień, złudzeń… Gdzieś w sercu głęboko, czuję ból – straciłem Ciebie Matko… Pojawia się stary nauczyciel z wielkim cyrklem i ekierką Matematykus - Hej tam! Kawalerze! Ktoś ty i co robisz w zamkowym ogrodzie? Jaś - Jestem Jaś z miasteczka i przyszedłem w gościnę do Królewicza. Matematykus - Nie wiem, czy mówisz prawdę. Aby się o tym przekonać, musiałbym zliczyć wszystkie moje cyfry wypisane na tym papierze, ale jest to niezmiernie trudne i długo trwające, a muszę jeszcze wymierzyć nowy trójkąt pod lewa wieżą zamku. Powiedz mi zatem – kto cię przepuścił przez rzekę. Jaś - Naturalnie Wrona – Bezogona. Matematykus - No, proszę, a dlaczegóż taki zaszczyt spotkał kawalera? Królestwo Bajki 7 Jaś - Bo ja znam Pana Polikarpa. Matematykus - Ho, ho! Znasz Pana Polikarpa – to wszystko w porządku. Idź wiec najpierw prostopadle do tej poprzecznej ścieżki, a potem skręć pod kątem prostym, odlicz 976976 kroków, podziel przez 976 i będziesz na miejscu. A uważaj, byś nie uszkodził którego z kwadratów! Robi się ciemno. Jaś bierze do ręki latarkę i licząc kroki szuka odpowiedniej drogi. Echo Za toba krok w krok, poprzez komnat mrok, Śladem dawnych licznych nóg, śladem królów i ich sług, tutaj oto śpieszę. Chociaż straszny wróg, wymorzył co mógł, Poprzez zmarłych komnat mrok, żywy, ludzki dźwięczy krok. Ja się z tego cieszę Przyjdzie bowiem dzień, że sczeźnie tu cień. I znów odgłos licznych nóg, królów prawych i ich sług, zapełni komnaty! Skończy się czas mąk, radość tryśnie w krąg, Bo gdy z wrogiem minie bój, ptasząt tu przyfrunie rój i zapachną kwiaty… Niania - Witajże, chłopcze! Jestem piastunką Królewicza – Nianiusią – Starusią, a ty jesteś Jaś z miasteczka… - Tak, ja jestem Jaś. - Skoro nie jesteś zmęczony, to zaraz staniesz przed Królewiczem. Wielki Ochmistrz wyjechał do odległych swoich włości, musimy więc z nieobecności jego skorzystać. Czy Kot w Butach mówił ci co masz czynić? - Nie – radził mi tylko, abym we wszystkim słuchał serca, ale ono tak szybko bije, że trudno mi je zrozumieć. - Bądź dobrej myśli i tymczasem staraj się rozweselić Królewicza, bo on wciąż smutny, serdeńko, bardzo smutny. Wchodzą do komnaty Królewicza. - Czy to ty Nianiusiu – Starusiu? - Tak to ja. Przyprowadziłam ci chłopca, który umyślnie z daleka przywędrował by cię zobaczyć i w smutku pocieszyć. - Niech się zbliży. - Nie bój się, idź śmiało, serdeńko. - Jak się nazywasz, chłopczyku? - Jaś. - Jaś… Szczęśliwyś, chłopczyku, że jesteś Jasiem, szczęśliwszyś ode mnie. Ja jestem Bezimienny… ale… ale… jakie ty masz ładne oczy… To są oczy… to są oczy… - To są oczy niebieskie, królewiczu. - Tak, tak. Niebieskie! Ja już gdzieś widziałem takie oczy… Nie! Nie! Nie takie, ładniejsze! Dawno… bardzo dawno… Kiedy byłem zupełnie maleńki… To były oczy.. czyje? Och! Czyje?!... Nie mogę sobie przypomnieć… Zapadła cisza - Jasiu… Jasiu – czy chcesz być moim przyjacielem?... Jaś z wrażenia tylko kiwnął głową, a Królewicz rzucił mu się w ramiona i roześmiał się. - Widzisz, chłopczyku Jasiu – ja jestem podobno chory… bardzo chory… Siedzę w komnacie, to na płacz mi się zbiera, tak pusto i zimno wkoło mnie, a Jaś Niania Jaś Niania Królewicz Niania Królewicz Niania Królewicz Jaś Królewicz Niania Królewicz Królewicz Królewicz Królestwo Bajki Jaś 8 trójkąty i kwadraty z posadzki kłują mnie w nogi i do oczu skaczą… Wyjdę do ogrodu – to samo. Dzień w dzień – to samo, Az każdym dniem coraz bardziej smutno i nudno… - Już ci nie będzie smutno, ani nudno, bo ja tu jestem przy tobie. Ja cię zabawię, ja cię rozweselę! Posłuchaj co mi niedawno opowiadał mój przyjaciel Kot w Butach! Na Wyspach Bergamutach, podobno jest Kot w Butach, Widziano także osła, którego mrówka niosła. Jest kura samograjka znosząca złote jajka, Na drzewach rosną jabłka w gronostajowych czapkach. Jest i wieloryb stary, co nosi okulary, Uczone są łososie w pomidorowym sosie. I tresowane szczury na szczycie szklanej góry. Jest słoń z trąbami dwiema Królewicz - Królewicz - Jesteś Jasiu, jesteś, ale czy długo będziesz? Lada dzień powróci Wielki Ochmistrz i wypędzi cię stąd. Czy wiesz – ja podobno miałem kiedyś mateczkę, a on ją wypędził. - Nie może to być! - Och! Jasiu! Jasiu! Gdybym ja miał matkę! Matki znają imiona swoich dzieci? Prawda? Znają? - Naturalnie, że znają! - A widzisz! Mateczka odebrałaby mnie Wielkiemu Ochmistrzowi, i mnie i zamek, i Wyspę! I ja bym już nigdy nie chorował! - Na pewno! Ja mam mateczkę, toteż nigdy nie choruję, ani Staś, ani Barbarka, ani Bobo! Moje młodsze rodzeństwo! - Jedzże, jedz, Królewiczu kochany, serdeńko ty moje. Skorzystałam, że nie ma Ochmistrza i nie przyniosłam ci codziennej szarej polewki, ale te oto przysmaczki! Jedzże i ty chłopcze, bo kto wie ile sił ci będzie potrzeba. Jaś Królewicz Jaś Królewicz Jaś Niania I tylko wysp tych nie ma! Królewicz najedzony zaczął usypiać, a Nianiusia – Starusia nuciła mu kołysankę: Aaa, kotki dwa, srebno – białe obydwa Nic nie będą robiły, tylko bajki mówiły. Aaa! Aaa! Niania - Co tu serdeńko, owijać w bawełnę! Nie mówiłam nic Królewiczowi, ale przed kilkoma dniami wyczytałam w zaczarowanym zwierciadle, że matka Królewicza żyje i tylko sposobności czeka, aby do syna powrócić. Tylko ty Jasiu możesz Królową odnaleźć i o nieobecności Wielkiego Ochmistrza zawiadomić. Czy pójdziesz? Królestwo Bajki Jaś Niania Jaś 9 - Tak. - Skoro tak, to musisz zaopatrzyć się we wszystko co ci będzie w drodze potrzebne. Masz tu serdeńko, bułkę odrastajkę – ile razy z niej ukąsisz, szybko powrotem odrośnie. To zaś butelka niewypijka – ile z niej łyków pociągniesz, tyle szybko przybędzie w butelce. A to kieska złototrząska. Wystarczy lekko potrząsnąć, a kopa złotych monet z brzękiem się potoczy. To dla ciebie samego, czy dla tych którym zechcesz pomóc. Na koniec najważniejsze – to jest złota kula – zgadula. Ona dniem i nocą prowadzić cię będzie do miejsca w którym przebywa Królowa Wygnanka. Jaś podziękował pięknie za dary i natychmiast wyruszył w drogę. - Prowadź mnie złota kulo – zgadulo do Królowej Wygnanki. Scena V Jaś Kapturek Jaś Kapturek Jaś Kapturek Jaś Kapturek Znika zamek. Na pustej scenie tylko Jaś i kula – zgadula. Za chwilę pojawia się Czerwony Kapturek. - Ktoś ty, dziewczynko? - Nie wiesz? Ja jestem Czerwony Kapturek. - A dokąd ty idziesz? - Idę do chorej babuni. - A nie poszłabyś ze mną szukać Królowej Wygnanki? - Nie, nie mogę, nie mam chwili czasu. Jak widzisz, niosę w koszyku świeżutki placek i garnuszek z masłem od mamy dla Babuni. Śpieszyć się muszę. - Szkoda. Bywaj zdrów Czerwony Kapturku! - Bądź zdrów Jasiu! Toczy się dalej Kula – Zgadula, a Jaś idzie za nią. Pojedziemy w świat daleki, poza góry, lasy, rzeki, Pojedziemy gdzieś daleko, tam gdzie rośnie zsiadłe mleko. Pojedziemy gdzieś za góry, tam gdzie mieszka niedźwiedź bury, Pojedziemy w świat głęboki, tam gdzie chodzą czarne smoki… Ref. La, la, la, la, la, la…. Jaś Staruszek Jaś Staruszek Jaś Staruszek - Dlaboga! A cóż to wam staruszku? - Głodnym i pić się chce bardzo… - Jedzcie, pijcie! - Bóg ci zapłać, chłopcze, żeś starego zratował. A dokąd to tak wędrujesz? - Do Królowej Wygnanki – tylko bieda, że jej dotąd nigdzie znaleźć nie mogę. Może wy Staruszku wiecie, gdzie Wygnanka przebywa? - Hm! Hm! Królowa Wygnanka – nie słyszałem ci ja o takiej, a zszedłem kawał świata. Wiem jednak, że królowe w zamkach zawsze mieszkają. Królestwo Bajki 10 Pojedziemy w świat łaciaty, tam gdzie rosną barwne kwiaty, Pojedziemy za pagórki, tam gdzie są figlarne chmurki. Pojedziemy w świat brązowy, gdzie latają żółte krowy, Pojedziemy w świat różowy, tam gdzie straszą straszne sowy. Ref. La, la, la, la, la, la…. Toczy się złota Kula Zgadula, a za nią idzie Jaś… Widzi na drodze młodego księcia z pantofelkiem w dłoni. Za chwilę pojawia się dziewczynka z jedna nogą bosą… Książę Jaś Jaś Kopciuszek Jaś Książę Jaś Kopciuszek - Może to tutaj… - Ależ to nie jest królewna ani nawet księżniczka. Ooo! Jedną nogę ma bosą! Książę przymierza pantofelek. Wszystko pasuje. Wkłada dziewczynce na palec piękny pierścień. - Powiedz mi piękna wybranko Księcia, czy to ty jesteś Królową z Wyspy Stąd Nie Widać? - Nie, Jasiu wędrowniku – ja jestem Kopciuszek. - Ha! Trzeba mi w dalszą drogę. Czy będziesz mi towarzyszył Książę? - Nie, Jasiu, nie mam czasu. Muszę z piękną i młodą małżonką powracać do mojego księstwa. - A więc bywaj zdrów Książę i ty Kopciuszku! - Bywaj zdrów Jasiu! Pojedziemy w świat śmiesznawy, tam gdzie rosną bujne trawy, Pojedziemy w ciemne knieje, gdzie wciąż wiatr świszczący wieje. Pojedziemy w świat daleki, poza góry, lasy, rzeki, Ale tego świata nie ma, bo to tylko są marzenia. Ref. La, la, la, la, la, la… Toczy się złota Kula – Zgadula… Nagle pojawia się chatka na kurzej nóżce. Jaś Baba Jaga Jaś Baba Jaga Jaś Baba Jaga - A to coś nowego! - To jest chatka na kurzej nóżce! A ja jestem jej mieszkanka Baba Jaga! - Ba.. bardzo mmi przyjemnie… - He! He! He! Innym to mów, nie mnie, że jest ci przyjemnie. Ja wiem dobrze, żem stara i brzydka i ze to niewielka przyjemność patrzeć na mnie. Ale chwali ci się, żeś taki grzeczny, chwali.. He! He! He! Ale powiedz mi kawalerze, dokąd tak wędrujesz po świecie i po co? - Szukam Królowej Wygnanki. Wiele już dni i nocy wędruję, wiele zamków i pałaców obszedłem, ale Królowej jeszcze nie znalazłem. - Dziwni wy jesteście, wy ludzie, dziwni… A skądże pewność, że ta której szukasz w pałacu się znajduje? Idź już, idź. Więcej ci powiedzieć nie mogę, Królestwo Bajki 11 choć wiem bardzo wiele… To jedno pamiętaj: nie w zamkach jej szukaj, nie w pałacach… Toczy się złota Kula – Zgadula …. Jaś - Tu już na pewno Królowej nie spotkam – już się ma pod wieczór… Królowa - Dzieciom daj mocny sen – ciepły i spokojny, Dla nich też, przybierz się w uśmiech mniej dostojny. Dzieci przytul mocno i niech radośnie rosną nam. Dzieciom daj z bajki kwiat i wspaniały świat. Duże różowe słońce, prosto do małych rąk, Zieleń na wielkiej łące i pogodny jasny dom. A dziewczynkom sukienki, chłopcom rower i psa, Dobre dni jak cukierki wszystkim dzieciom w świecie daj! Dzieciom daj wszystko to, co najlepsze w tobie, Wiarę daj w dobry los, prawdę w każdym słowie. Dzieci przytul mocno i niech radośnie rosną nam, Dzieci strzeż, chroń od łez, daj co możesz dać… Jaś Królowa Jaś Królowa Jaś Królowa Jaś Królowa - Królowo! Och Królowo!!! - Na dziś skończona moja praca! Dziękuję ci żeś przybył. - O! jak bardzo będą się cieszyć twoi poddani z Wyspy Stąd Nie Widać! - Podczas długich dni tułactwa, z dala od rodzinnej Wyspy, pędziłam gorzkie dni. Lecz powoli zaczęłam zdobywać sobie serca otaczających mnie ludzi i dziś WSZYSCY są moimi wiernymi poddanymi. - Więc nie wrócisz już Królowo na biedną Wyspę? - Nie martw się mój przyjacielu. Nie byłoby moje królowanie zupełnym, gdybym pozostawiła Ochmistrza na Wyspie. - Jakże się cieszę – Królewicz bez ciebie żyć nie może. - Królewicz – dziecina moja najdroższa. O! Śpieszmy więc! Do powracającej Królowej przyłączają się coraz to nowe postaci śpiewając: Hej ho! Hej ho! Do zamku by się szło Hej ho! Hej ho! Hej ho! Hej ho! Hej ho! Hej Ho! Królestwo Bajki 12 Po dojściu do zamku wszyscy zobaczyli jak Nianiusia – Starusia prowadzi bardzo osłabionego Królewicza. Królowa przytula syna do serca i mówi uroczystym głosem: Królowa Tłum Polikarp Mama Barbarka Mama Jaś - Nie jesteś już synu mój bezimienny – imię twe to Radosław. - Niech nam żyje i króluje piękna i dobra Królowa Bajka i jej syn, królewicz Radosław! Niech żyje dzielny Jaś z miasteczka!!! Pojawia się Czarny Parasol Pana Polikarpa, ale na widok tłumu kolorowych postaci ucieka z wielkim krzykiem: - Już i tu jest Bajka!!! Tłum się rozstępuje, na scenę wchodzi Mama i woła: - Dzieci! Dzieci! Jaś do zdrowia wrócił!! - Jaś! Naprawdę Jaś! – ale jakby nie ten sam… - Nie hałasujcie i nie męczcie Jasia pytaniami, bo on biedaczek, bardzo zmęczony. Dzieci cichutko siadają przy łóżku, a on zaczyna opowiadać co mu się przydarzyło… - Tej nocy, kiedy dostałem gorączki przyszedł do mnie Kot w Butach i zabrał mnie na Wyspę Stąd Nie Widać. A na tej Wyspie… Baju, baju, będziesz w raju, tak ta bajka się zaczyna Była sobie raz kraina, której się nie zapomina. Za górami, za lasami, gdzie się kończą wszelkie smutki, Gdzie wesołe dzwonią nutki, tam mieszkają bajkoludki. Ref. Bajlandia, Bajlandia, świat którego nie ma wcale, Bajlandia, Bajlandia, jak do ciebie drogę znaleźć, Bajlandia, Bajlandia, tam się wszystko w uśmiech zmienia, Bajlandia, Bajlandia, wróćmy do niej choć w marzeniach, Fiku miku, na patyku, tańczy Wojtuś z Iskiereczką A Kot w Butach z Calineczką – popijają słodkie mleczko. Baju, baju, będziesz w raju, Paź uśmiecha się do Grajka, A przewrotna Pchła Szachrajka - woła – już skończona bajka! Ref… Opracował: Wojciech Ziółko Królestwo Bajki 13