Sprawozdanie z lekcji „Wiosna”
Transkrypt
Sprawozdanie z lekcji „Wiosna”
Sprawozdanie z lekcji „Wiosna” Część wstępna Zbiórka na sali gimnastycznej nie była czymś nowym, ponieważ przed każdą lekcją wychowania fizycznego dzieci się tak ustawiają. Dyżurny zameldował o obecności i gotowości uczniów do zajęć. Część zasadnicza Wprowadzeniem do lekcji była seria moich pytań i odpowiedzi uczniów o wiośnie (pory roku. wiosenne miesiące, kwiaty, ptaki, budzenie się przyrody do życia, kalendarzowa wiosna, symbol Marzanny itp.) W tym punkcie określiłam również ogólny zarys lekcji i zasady rywalizacji. Odpowiedziałam , że szczegóły będę wyjaśniała bezpośrednio przed każdym zadaniem i wtedy poproszę o pytania. Przed przystąpieniem do zabawy ze śpiewem „Gaiczek” sprawdziłam, czy dzieci pamiętają słowa i melodię piosenki, której uczyły się na muzyce. Podzieliłam klasę na dwie drużyny, chłopców i dziewczynki. Mimo, że chłopcy starali się zaśpiewać jak najszybciej refren, to dziewczęta szybko się zorientowały w sytuacji i prawidłowo ustawiły. „Przenoszenie jajek” dostarczyło dzieciom dużo emocji. Piłeczki nie wolno było podtrzymywać. Jeżeli spadła z łyżki, zawodnik musiał wrócić na linię startową i jeszcze raz zacząć bieg. Chłopcom zdarzyło się to dwukrotnie, mimo to wygrali konkurencję. W zabawie „Spódnica dla Marzanny” dzieci w kolejności celowały kolorowymi kółkami aż do skutku. Każde trafienie było witane salwą radości. Aby pachołki bardziej przypominały Marzannę, nakleiłam na ich główkach papierowe oczy. Drużyny rozwiązywały krzyżówki na podłodze, oddaliły się od siebie na maksymalną odległość, żeby przeciwnicy nie podsłuchiwali. Jedna osoba wpisywała hasła, a reszta odgadywała. Krzyżówka okazała się łatwa i dzieci ukończyły pracę przed czasem. Jajka- niespodzianki ukryłam tylko na korytarzach, aby nie przeszkadzać innym w zajęciach. Uczniowie opowiadali, że u nich w Święta Wielkanocne rodzice chowają jajka w ogrodzie, a zadaniem dzieci jest te jajka odszukać. Inne mówiły, że gdy były małe wierzyły, że jajka przynosi do ogrodu zając wielkanocny. Wszystkie przysłowia zostały odnalezione w ciągu 5 minut i ogłosiłam remis. Jeżeli ktoś chciał, mógł przedstawić przysłowie za pomocą gestów, czy mimiki a reszta odgadywała. Było przy tym dużo śmiechu. Część końcowa Chłopcy zdobyli więcej punktów, dlatego otrzymali przywilej wniesienia Marzanny na boisko. Pochwaliłam uczniów za sportową rywalizację. Razem poszliśmy do szatni przebrać buty i założyć kurtki. Na boisku czekał na nas pan woźny, który przygotował miejsce do spalenia kukły. Nasza szkoła znajduje się w znacznej odległości od rzeczki i na dodatek trzeba do niej iść przy ruchliwej drodze bez chodników, dlatego od wielu lat praktykujemy palenie Marzanny. Oczywiście zgodnie z naszą tradycją musi być ona zrobiona z materiałów ekologicznych (papier i słoma). Podczas, gdy Marzanna płonęła uczniowie gwizdali, trąbili, krzyczeli, aby wystraszyć złą zimę. Zrobiłam kilka zdjęć do kroniki szkolnej i na tym się lekcja zakończyła.