Droga Krzyżowa - Wiara i Życie
Transkrypt
Droga Krzyżowa - Wiara i Życie
Temat miesiąca: Post – droga do równowagi wewnętrznej Wiara i życie Internetowy dwumiesięcznik współczesnego katolika nr 22, marzec-kwiecień 2010 r. Droga Krzyżowa Wychowanie według Jana Pawła II Wspomnienia z Taizé www.wiaraizycie.pl kalendarz marzec 1 Albina, Antoniny 2 Heleny, Pawła 3 Kunegundy, Tycjana 4 Kazimierza, Łucji 5 Adriana, Fryderyka 6 Róży, Wiktora 7 Perpetuy, Felicyty 8 Jana, Beaty, Dzień kobiet 9 Franciszki, Apolla 10 Cypriana, Marcelego 11 Konstantego, Ludosława 12 Bernarda, Józefiny 13 Krystyny, Bożeny 14 Leona, Matyldy 15 Klemensa, Ludwiki 16 Hilarego, Izabeli 17 Patryka, Zbigniewa 18 Cyryla, Edwarda 19 Józefa, Bogdana, Św. Józefa 20 Eufemii, Klaudii 21 Benedykta, Lubomira 22 Katarzyny, Bogusława 23 Pelagii, Feliksa 24 Marka, Katarzyny, 25 Zwiastowanie Pańskie, Dzień Świętości Życia 26 Emanuela, Teodora 27 Lidii, Ernesta 28 Anieli, Jana, 29 Wiktoryna, Eustachego 30 Kwiryna, Amelii 31 Gwidona, Beniamina przejście na czas letni 2 kwiecień 1 Grażyny, Hugona, Wielki Czwartek 2 Franciszka, Władysława, Wielki Piątek 3 Pankracego, Ryszarda, Wielka Sobota 4 Wacława, Izydora, Wielkanoc 5 Wincentego, Ireny, Poniedziałek Wielkanocny 6 Wilhelma, Celestyna Boże Narodzenie 7 Jana, Rufina „Bóg się rodzi, moc trucheleje, Pan niebiosów obnażony, ogień krzepnie, blask ciemnieje...” – śpiewamy w jednej 8 Maksyma, Seweryna z kolęd. Czy zdajemy sobie sprawę co się naprawdę dzieje? 9 Marcelego, Dymitra Wszechpotężny Bóg przychodzi do nas w postaci małego dzieciątka by odbarzyć nas swoją miłością. Czy nie zachwy10 Michała, Makarego ca nas ten fakt? Jak odpowiemy na Bożą Miłość? Jak przyj11 Leona, Filipa,serca? Święto Bożego Miłosierdzia miemy go do swojego 12 Juliusza, Oksany 13 Marcina, Przemysława 14 Justyny, Waleriana 15 Anastazji, Leonida 16 Bernadety, Julii 17 Roberta, Rudolfa 18 Apoloniusza, Bogusławy 19 Leontyny, Adolfa 20 Czesława, Amalii 21 Anzelma, Feliksa 22 Łukasza, Leona 23 Wojciecha, Jerzego 24 Grzegorza, Fidelisa 25 Marka, Jarosława 26 Marzeny, Klaudiusza 27 Zyty, Teofila 28 29 30 Pawła, Walerii Katarzyny, Rity Mariana, Chwalisławy Wiara i życie W numerze spis treŚci marzec-kwiecień 2010 Wiara 6 Post jako droga droga do równowagi wewnętrznej – temat miesiąca 14 Spotkanie w Taizé 17Święci patroni 21 Droga krzyżowa 28 Nie bójmy się kochać Boga Życie 4Wychowanie według Jana Pawła II Zdrowie 8Post Daniela – według diety dr Ewy Dąbrowskiej Psychologia 18Depresja Podróże 24 Szkice z Tatr Drodzy czytelnicy Witam Was w dwudziestym drugim numerze czasopisma Wiara i życie. W czasie zbliżającej się piątej rocznicy odejścia Jana Pawła II do Domu Ojca gorąco polecam strony poświęcone wychowaniu, które zostały opatrzone cytatami naszego niezapomnianego Rodaka. Ponadto zachęcam do lektury tekstów o poście, z którymi szczególnie warto się zapoznać ze względu na przeżywany obecnie okres liturgiczny. Zainteresowanych spotkaniami religijnymi zapraszam do przeczytania kilku słów o Taizé; podróżnikom proponuję Szkice z Tatr. Wszystkich zaś zachęcam do rozważania Drogi Krzyżowej, jako jednej z praktyk Wielkiego Postu. Zachęcamy gorąco do lektury naszego pisma. Wszelkie uwagi oraz chęć dołączenia do naszego grona prosimy kierować na skrzynkę mailową: [email protected]. 18 Depresja 4 Jan Paweł II o wychowaniu Stopka redakcyjna: Redaktor naczelna: Anna Nolbert Zespół redakcyjny: Grzegorz Baczewski, Natalia Kolańska, Piotr Kulesza, Anna Popielarska, Marta Romaszko, Ola Skirgiełło, Agnieszka Tkaczyk Korekta: Ola Skirgiełło Grafika/Skład: Anna Nolbert, Anna Łukasiewicz Dwumiesięcznik katolicki „Wiara i życie. Internetowy dwumiesięcznik współczesnego katolika” to bezpłatne czasopismo ukazujące się od 2 kwietnia 2007 roku. Post Daniela według diety dr Ewy Dąbrowskiej 8 www.wiaraizycie.pl, [email protected] Wiara i życie 3 Życie Jan Paweł II o wychowaniu n Grzegorz Baczewski Wobec dziecka jako osoby stosuje się tak zwaną normę personalistyczną, która głosi, iż: ,,Nigdy nie wolno posługiwać się osobą ludzką jako narzędziem do jakiegoś celu, ale jako celem samym w sobie’’, a szerzej to ujmując – „Wobec dziecka jako osoby ludzkiej właściwą postawę stanowi tylko miłość, która szanuje jego osobową godność”. Wychowanie nie powinno też stanowić manipulacji, która służyć ma ukształtowaniu osób do tego, by mogły się wykazywać swymi umiejętnościami, wiedzą, sukcesami. Przyszłość osób wiąże się nierozerwalnie z integralnym ich wychowaniem. Głównym celem wychowania jest doprowadzenie do ludzkiej dojrzałości integralnej tzn. cielesnej, duchowej, intelektualnej i emocjonalnej. Liczy się nie tylko „wiedzieć”, ale głównie „być”, co wiąże się z umiejętnym ukształtowaniem wolności i odpowiedzialności. Oznacza to umiejętne panowanie nad sobą w oparciu o wartości moralne, także dążenie do prawdy, dobra i piękna. Wychowanie – w opinii Jana Pawła II – w sensie najszerszym oznacza stawanie się osoby ludzkiej coraz bardziej człowiekiem, czyli stanowi troskę o to, ażeby człowiek coraz bardziej był, nie zaś coraz więcej miał. 4 Papież wspominał też o ważnej roli zabawy, która nie tylko stanowi przejaw chęci do rozrywki (homo ludens), lecz stanowi okazję do kształcenia charakteru i pielęgnowania cnót. Zabawa także wspomaga rozwój osobowości i wyraża młodość ducha. Wiara i życie życie Papież domagał się budowania „cywilizacji miłości”, czyli świata w którym także dzieciom nie groziłaby wojna, ubóstwo, niedożywienie, brak możliwości edukacji i wychowania. Rodzice powinni w atmosferze miłości stanowić przykład osobisty dla dzieci, wzór dla nich, który lepiej niż słowa potrafi wychowywać, wymaga to od rodziców wiele cierpliwości, mądrości i taktu. Dzieci to „ludzie jutra”, „wiosna życia”, „zadatek przyszłości każdej ziemskiej ojczyzny”. Dzieci to również uosobienie niewinności i źródło nadziei, która mówi rodzicom o celu ich życia i jest owocem ich miłości. W rodzinie dziecko powinno być szanowane, otoczone troską, miłością, ochroną w sferze duchowej, materialnej i intelektualnej, które zapewnią mu możliwość integralnego, czyli całościowego rozwoju osobowego. Papież zauważał, iż praca i pracowitość w znacznym stopniu warunkują proces wychowania, bo człowiek staje się prawdziwie człowiekiem również przez pracę. Dodatkowe cele to: wychowanie do poszanowania życia, do kształtowania dobrych relacji międzyosobowych, właściwego stosunku do seksualności i czystości, do odpowiedzialnego rodzicielstwa, do właściwej postawy wobec dóbr materialnych, służby i troski o każdą osobę ludzką, zwłaszcza biedną lub chorą. Być coraz bardziej człowiekiem to także umieć być nie tylko w relacjach z innymi ludźmi, ale także żyć dla drugich. Według Jana Pawła II dzięki wychowaniu ludzie mogą stać się wielcy w swym człowieczeństwie, a praca wychowawcza wiąże się z formacją sumienia (a nie jedynie intelektu). Wiara i życie Jan Paweł II zwracał uwagę na otoczenie szczególną opieką przez instytucje i społeczeństwa dzieci pozbawione rodzin, na stwarzanie dobrych przepisów służących adopcji dzieci przez rodziny oraz ochronę rodzin wielodzietnych. 5 wiara P ost jako droga do równowagi wewnętrznej n Natalia Kolańska Ten rodzaj złych duchów wyrzuca się tylko postem i modlitwą. [Mt 17,21] 6 Wiara i życie P Post zazwyczaj kojarzy się z powstrzymywaniem się od spożywania pokarmów mięsnych. Nie jest to błędna definicja, ale wymaga odpowiedniego poszerzenia. Można też stosować post od pokarmów w ogóle, od słodyczy, ograniczać korzystanie z nowoczesnych technologii czy też powstrzymywać się od stosunków płciowych. Ma on ogromne pole zasięgu obejmujące czynności, których ograniczenie sprawi nam pewnego rodzaju trudności. Przede wszystkim nie pości się tylko ze względu na nakazy ustanowione przez Kościół. Robi się to także z wielu innych przyczyn, m. in. wyproszenie łask u Boga. Kiedy nie możemy poradzić sobie z grzechem, kiedy zgubiliśmy się na drodze życia, kiedy nie czujemy obecności Pana, kiedy chcemy podjąć trudne zadanie, które wydaje się przekraczać nasze możliwości, warto zastanowić się czy post nie będzie stanowił dla nas drogi, odpowiedzi, światła, wsparcia, czy nie będzie stanowił dla nas tego, czego w danym momencie nam brakuje? Pierwsze wzmianki o poście znajdujemy już w Starym Testamencie: „Oto dla was ustawa wieczysta: Dziesiątego dnia siódmego miesiąca będziecie pościć. (…) Bo tego dnia będzie za was dokonywane przebłaganie, aby oczyścić was od wszystkich grzechów.” (Kpł 16, 29 ). Jego ustanowienie stwarzało nowe możliwości przypodobania się Bogu, proszenie Go o odpuszczenie grzechów, a także stanowiło nową formę składania Mu dziękczynienia za otrzymane dobra: „Wówczas wszyscy Izraelici udali się do Betel, gdzie płacząc, trwali przed Panem i dnia Wiara i życie wiara Post o chlebie i wodzie, w środę i w piątek to szczególna praktyka stosowana obecnie przez franciszkanów w parafii rzymskokatolickiej w Medjugorie, a także przez wiele osób na świecie. Jak mawiał sp. Ojciec Slavko: organizm jest rozsądny, sam wie ile potrzebuje, to my jesteśmy nierozsądni, jemy, jemy, za dużo spożywamy, nie mamy umiaru. tego pościli aż do wieczora, składając ofiary całopalne i ofiary biesiadne przed obliczem Pana.” ( Sdz 20, 26). Dziś, zagłębiając się bardziej w tajemnicę postu, można zauważyć, że kiedy zakończymy go pomyślnie, czujemy się znacznie lepiej. Wybijamy się. Wybijamy się nie ponad innych, ale wybijamy się ponad własne słabości. Kiedyś te słabości nas przerażały, były ogromne, dziś możemy je zdeptać, dziś stają się niczym. Post daje siłę. Siłę i wiarę we własne możliwości. Jeśli wygraliśmy z pokusami, z uczuciem głodu i bezsensu naszego zadania, to możemy wygrać także z innymi trudnościami, którymi szatan nas obarcza. Post jest lekarstwem dla ciała i duszy człowieka. Mówili już o tym Ojcowie Kościoła. Święty Jan Chryzostom bezpośrednio nazwał post lekarstwem, które Bóg zalecił nam jako dobry Ojciec. Według niego post jest nam dany po to, abyśmy nauczyli się wewnętrznej wolności i umiejętności oddawania się sprawom ducha. Św. Atanazy mówi, że post przepędza złe duchy i złe myśli oraz czyni duszę bardziej przejrzystą. Według niego post oczyszcza ciało i duszę. Post daje uczucie wyciszenia i harmonii. To nie tylko droga do lepszego wyglądu czy też lepszej pracy organizmu. To droga do lepszego poznania Boga. Post wyraża pokorę, nadzieję i miłość do Stwórcy. Umożliwia lepsze i właściwe sprawowanie kontroli nad sobą. Jest wyzwaniem, którego nie należy się bać, ale powinno się trwać w nim z wiarą w sercu. n 7 zdrowie Post Daniela na podstawie diety dr Ewy Dąbrowskiej P Post Daniela jest to odżywianie się wybranymi warzywami i owocami przez co najmniej 10 dni, a zaleca się stosowanie go przez 2-6 tygodni. Nazwa tego postu pochodzi z Biblii. W Księdze Daniela czytamy takie słowa: „Poddaj sługi swoje dziesięciodniowej próbie, niech nam dają jarzyny do jedzenia i wodę do picia. Wtedy zobaczysz jak my wyglądamy, a jak wyglądają młodzieńcy jedzący potrawy królewskie” (Dn 1, 12-13). Jak czytamy dalej „po upływie dziesięciu dni wygląd ich był lepszy i zdrowszy niż innych młodzieńców, którzy spożywali potrawy królewskie” (Dn 1, 15). Pani dr nauk med. Ewa Dąbrowska twierdzi, że najskuteczniejszy dla ludzkiego zdrowia jest post czterdziestodniowy i nawiązuje tutaj do postnej praktyki Kościoła, w którym post trwa właśnie czterdzieści dni (dokładnie 42 dni, czyli 6 tygodni). Przygotowania Post należy odpowiednio rozpocząć. Przede wszystkim trzeba odrzucić wszelkie używki. Stopniowo oczyścić organizm, by nie przeżył później zbyt dużego szoku. Nałogi stanowią kurtynę, która zasłania nam Boga. Im bardziej się w nie popada, tym bardziej oddzielający nas materiał jest grubszy. 8 n A nna Nolbert i Natalia Kolańska Przed postem i w czasie jego trwania dobrze jest pić wodę z sokiem z cytryny, która pomoże w oczyszczaniu organizmu. Towarzyszące temu w pierwszym etapie duchowej walki będą bóle głowy, osłabienie, uczucie głodu (co jest zjawiskiem normalnym i prawidłową reakcją organizmu), których intensywność zależy od przyjmowanych leków czy też przeżywanych chorób. Pierwsze 2 – 3 dni postu są najtrudniejsze, gdyż organizm wyrzuca w tym okresie najwięcej toksyn. Specjaliści radzą, by ostatni posiłek zjeść ok. godziny 18, aby największe natężenie głodu przypadło właśnie na czas snu. Twierdzą też, że dobrze jest wypełnić ściśle cały harmonogram dnia, by nie mieć możliwości skupienia uwagi na odczuwalnym głodzie. Po tych około trzech dniach zmagań i trudności następuje okres, kiedy poprawia się samopoczucie i wzrasta uczucie lekkości. Znikają różne obrzęki, krosty, a przede wszystkim uczucie głodu, gdyż organizm zaczyna karmić się chorą tkanką, którą zastę- puje nowa, a to z kolei daje efekt zarówno zdrowotny, jak i odmładzający. Jednocześnie wzrasta odporność organizmu, gdyż energia zużywana dotychczas na trawienie szkodliwych i „ciężkich” pokarmów, wykorzystywana jest na obronę organizmu. Dieta dr Ewy Dąbrowskiej Postem wymagającym dużej pracy nad sobą jest opracowana przez dr Ewę Dąbrowską kuracja oczyszczająca. Jej jadłospis stanowią warzywa i owoce, zawierające śladowe ilości białek, tłuszczy i węglowodanów, a także woda mineralna (koniecznie niegazowana), naturalne herba- Wiara i życie ty owocowe i/lub ziołowe i soki rozcieńczone z wodą. Pokarmy można przyrządzać z marchwi, buraków, kapusty, brokuł, kalafiora, ogórków, pomidorów, sałat, dyni, papryki lub rzepy. Z owoców najlepiej spożywać (w bardzo umiarkowanych ilościach) cytryny, grejpfruty i jabłka. Warzywa najlepiej jeść na surowo, jako surówki, sałatki. Można je gotować i konsumować w postaci zupy, lecza, bigosu, gołąbków jarskich. Dopuszczony jest również sok pomidorowy. Nie można natomiast jeść: różnych rodzajów ziarna, olejów, chleba. Jest to kuracja postna, która zmusza organizm do ‘zjadania złogów’ i leczenia chorób. I wtedy następują regeneracje. Na przykład usztywnionym stawom powraca sprawność, występuje nawet ich głęboki efekt odmładzający. Brzmi to niewiarygodnie, ale jest prawdą. Kuracja ta ma znaczny wpływ na pracę całego organizm. Po kilku dniach diety oczyszcza się on ze złogów i toksyn. Usuwane są niepotrzebne komórki, ogniska zapalne, tłuszcz i kwas moczowy odkładający się w stawach, wydalana jest zbędna woda. W następnym czasie stabilizuje się ciśnienie krwi, normalizuje się jej poziom i umożliwia jej swobodny przepływ. Hamowane jest wytwarzanie wolnych rodników i unicestwianie już istniejących – wywołujących choroby cywilizacyjne; skóra się regeneruje, zmarszczki się wygładzają, znikają zapasy tłuszczu. Skąd się biorą różne toksyny w organizmie? Z jelita, które często jest nieszczelne, przenikają pewne cząsteczki i blokują nasz system Wiara i życie immunologiczny, jako złogi białkowe. Nasz organizm zalegają toksyny i złogi. Nagromadziły się tam na skutek m. in.: n nieprawidłowego odżywiania, wieloletniego przekarmiania, n zanieczyszczenia środowiska, n niewydolności narządów wewnętrznych (wątroby, nerek czy jelit), n stresów i szybkiego tempa życia n stosowania antybiotyków, n dodatków do żywności (konserwantów), n kosmetyków (substancji chemicznych wchodzących w ich skład). Przedostające się do naszego organizmu toksyny kumulują się i zaburzają naturalną równowagę naszego organizmu. Prowadzą do objawów takich jak: n ogólne przemęczenie, n obniżenie sprawności fizycznej i psychicznej, n gorszy nastrój, n zaburzenia koncentracji, n bóle głowy, n choroby skóry, n obniżenie odporności, n alergie, n inne. Organizm uwolniony od zbędnych balastów, spontanicznie powraca do równowagi (homeostazy) w konsekwencji powodując powrót do zdrowia. Oczyszczenie wpływa na poprawę zdrowia, kondycji i samopoczucia. To jest wspaniałe, bo człowiek ma zakodowane w genach sto lat i mógłby żyć tyle lat, ale warunkiem jest pościć. Posty są potrzebne dla ciała oraz ducha. Wszystkie religie świata uznają post. Trzeba tylko przypomnieć na czym on polega. Wielu lu- dzi myśli, że jak nie je mięsa, to pości. A tu chodzi o posty bardziej restrykcyjne, głębsze. Posty o wodzie albo o jarzynach (albo też o chlebie i wodzie). Pod kontrolą lekarza Osoby, które biorą leki muszą pościć pod kontrolą lekarza, bo przy poście bardzo łatwo ujawniają się działania uboczne. I to może być niebezpieczne. Inni, najlepiej jak zrobią taki post na wyjeździe organizowanym przez różne ośrodki np. Dom Misjonarzy świętej Rodziny w Bąblinie, Ośrodek Pallotynów w Konstancinie, Ośrodek Sofra w Mielnie, Ośrodki Wald Tour i U Zbója w Gołubiu (w tych 3 ostatnich ośrodkach nadzór sprawuje dr Ewa Dąbrowska). Można taki post przeprowadzić samemu, ale trzeba bardzo dokładnie przestrzegać jego zasad, gdyż wszelkie odstępstwa mogą hamować oczyszczanie organizmu, oraz spowodować nie to czego oczekujemy. Kilku tygodniowa kuracja dietą warzywno-owocową (od 2 do 6 tygodni) może być skuteczną metodą: n w promocji (wzmacnianiu) zdrowia u ludzi zdrowych, którzy pragną oczyścić organizm ze złogów, uzyskać więcej energii, odmłodzić się, zwiększyć odporność na przeziębienia i inne choroby, 9 zdrowie w zaburzeniach metabolicznych, takich jak: nadwaga, nadciśnienie, nadmiar cholesterolu, kwasu moczowego, stłuszczenia wątroby, kamica nerkowa, cukrzyca typu II, choroba wieńcowa (również profilaktyka przeciwzakrzepowa po by-pasach), n w zaburzeniach immunologicznych, takich jak: obniżona odporność (częste infekcje górnych dróg oddechowych, zapalenia bakteryjne, wirusowe, grzybicze), alergie (astma, atopowa egzema, inne choroby skóry), nietolerancje n pokarmowe (nietolerancja na gluten, nabiał itp.), kolagenozy (gościec reumatoidalny, toczeń trzewny, choroby autoagresywne: wątroby, tarczycy (choroba Hashimoto), jelit (wrzodziejące zapalenie jelita grubego), skóry (twardzina), oka (choroba Sjögrena – zespół suchości) itp., n w chorobach zwyrodnieniowych (choroba zwyrodnieniowa stawów, paradontoza, zaćma, żylaki, choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy, kardiomiopatie, polineuropatie. torbiele jajników), n zaburzeniach czynnościow wych (wzdęcia, zaparcia, jelito nadwrażliwe, zespół złego wchłaniania, anemia, refluks żołądkowy, zaburzenia snu, migreny, padaczka, zespół chronicznego zmęczenia, niedoczynność tarczycy, niedowłady, zespół napięcia przedmiesiączkowego, bezpłodność, zaburzenia klimakteryczne itp.). Błogosławieństwo Prymasa Post Daniela uzyskał akceptację Prymasa Polski kard. Józefa Glempa, który udzielił duszpasterskiego błogosławieństwa. n Bibliografia: http://www.dieta-dabrowska.pl/artykul_1.html http://www.wiktor.alleluja.pl/tekst.php?numer=2099 Co można jeść w czasie kuracji? Warzywa: marchew, buraki, seler, rzodkiew, pietruszka, wszelkie kapusty, brokuły, kalafior, czosnek, por, ogórki (zwłaszcza kiszone), sałata, pomidory, dynia, papryka, rzepa, brukiew, kapusta kiszona. Owoce: jabłka, grejpfruty, cytryny, śladowe ilości owoców słodkich (truskawki, pomarańcza). Do przyprawiania stosujemy: chrzan, sok z cytryny, majeranek, kminek, zioła prowansalskie, natkę pietruszki, koperek, sól kamienną z mikroelementami. Do picia: woda niegazowana bogata w minerały (np. z Muszyny), herbaty owocowe, ziołowe, soki rozcieńczone wodą. UWAGA! W czasie diety nie należy spożywać: mięsa, chleba, mleka, tłuszczu, ziemniaków, zbóż, słodyczy, roślin strączkowych ani słodkich owoców. Uruchamiają one odżywianie zewnętrzne, przerywają mechanizmy samooczyszczające i wyzwalają głód oraz słabość. Nie należy pić: mocnej herbaty, kawy, alkoholu ani palić papierosów. 10 Wiara i życie zdrowie Szczególne wskazania do stosowania diety warzywno-owocowej: nadwaga lub otyłość, wysoki cholesterol, n miażdżyca serca i naczyń, n nadciśnienie, n alergie skórne, n alergie pokarmowe, n łuszczyca, n paradontoza, n nieżyt jelit – zespół jelita nadwrażliwego, n wrzód żołądka, n stłuszczenie wątroby, n astma, n kamica nerkowa, n skaza moczanowa, n nawracające infekcje, n reumatoidalne zapalenie stawów, n przewlekłe zapalenie wątroby, n choroby zwyrodnieniowe stawów, n zaparcia i choroby gastrologiczne, n zgaga i tym podobne, n poleca się ją także zastosować kobietom przed ciążą oraz mającym problemy z płodnością. Przeciwwskazania do stosowania diety warzywno - owocowej: cukrzyca na insulinie (Typ I), nadczynność tarczycy, n niedoczynność nadnerczy, n ostra porfiria, n depresja, n zaawansowana niewydolność serca, nerek, wątroby, n wyniszczenie organizmu (nowotwory, gruźlica), n stany po przeszczepie narządów, n okres ciąży i karmienia piersią, n dzieci przed okresem dojrzewania. n n n n Korzyści z leczenia dietą warzywno-owocową: stabilizuje ciśnienie krwi – obniża wysokie, podwyższa niskie, normalizuje poziom cukru we krwi, n rozpuszcza zakrzepy i prowadzi do cofania się blaszek miażdżycowych, dzięki czemu krew może swobodniej płynąć, n hamuje wytwarzanie wolnych rodników i unieszkodliwia już istniejące, odpowiedzialne za wywołanie większości chorób cywilizacyjnych, n usprawnia wydalanie z organizmu wszelkich toksyn (oczyszcza otłuszczoną wątrobę, złogi w stawach), n odblokowując układy immunologiczne zwiększa odporność organizmu na zakażenia, n sprzyja rewitalizacji oraz regeneracji (odmłodzenie i długowieczność), n oczyszcza skórę, wygładza zmarszczki, n „zjada” zapasy tłuszczu, n przywraca harmonię na płaszczyźnie ciała i ducha, co daje uczucie wyciszenia. n n Więcej informacji o Poście Daniela można dowiedzieć się z książek dr Ewy Dąbrowskiej: – Dr Ewa Dąbrowska „Ciało i ducha ratować żywieniem”, Wydawnictwo Michalineum – Dr Ewa Dąbrowska „Przywracać zdrowie żywieniem”, Wydawnictwo Michalineum albo ze stron internetowych: – http://www.ewadabrowska.pl (strona w aktualizacji) – http://www.cam.pallotyni.pl/content/view/125/163/ (wykłady o zdrowym żywieniu i diecie dr Ewy Dąbrowskiej) – http://www.naszdziennik.pl/bpl_index.php?dat=20081121&typ=my&id=my13.txt – http://goscniedzielny.wiara.pl/index.php?grupa=6&cr=0&kolej=0&art=1223906566&dzi=1104785534&katg= Wiara i życie 11 zdrowie Ośrodek Pallotynów w Konstancinie organizuje Rekolekcje z Postem Daniela: np ołączenie rekolekcji z kuracją oczyszczającą organizm, n prawdziwy ratunek dla ciała i duszy, n powrót do naturalnej równowagi organizmu, n oczyszczenie ze złogów i toksyn, n poprawa samopoczucia. Specjalnie opracowany program 10-dniowych rekolekcji jest połączeniem konferencji i warsztatów prowadzonych przez Księży Pallotynów z kuracją opartą na diecie dr Ewy Dąbrowskiej. W programie oferujemy Państwu ciekawe zajęcia z dziedziny duchowości, wprowadzenie do medytacji chrześcijańskiej, ale także gimnastykę na świeżym powietrzu, pogodne wieczorki z tańcem, zestaw informacji dotyczących zdrowego stylu życia i odżywiania. Więcej info: http://www.cam.pallotyni.pl/content/view/125/163/ 12 Wiara i życie zdrowie Świadectwo Drodzy Czytelnicy! Chciałabym Wam dać świadectwo o zastosowaniu przeze mnie diety dr Ewy Dąbrowskiej w celach uleczenia zaburzeń hormonalnych i niepłodności. Od czasów szkoły podstawowej miałam ogromne problemy hormonalne. Lekarze, w oparciu o profesjonalne badania medyczne i nieskuteczne w moim przypadku leczenie przez nich stosowane, mówili mi, że najprawdopodobniej nie będę mieć dzieci, gdyż zajście w ciążę przy takich nieprawidłowościach hormonalnych jest po prostu niemożliwe. Leczyłam się u różnych dobrych endokrynologów, wyniki moich badań konsultowałam też z ginekologami. Miesiączki miewałam co 3-4 miesiące, przy czym takie cykle były raczej bezowulacyjne (badanie USG to wykazywało). Brałam hormony, lecz po ich stosowaniu nie uzyskałam żadnych pozytywnych rezultatów leczenia, a widoczne były jedynie efekty uboczne oraz dalsze pogarszanie się moich wyników badań, gdy odstawiałam lekarstwa (podczas przyjmowania tych hormonów zajście w ciążę nie jest możliwe). Z tego powodu, jeszcze przed ślubem, licząc się z moją przypadłością, zaplanowaliśmy z narzeczonym, że zaadoptujemy dzieci, gdyż własnych prawdopodobnie nigdy nie będziemy mieli. W końcu, nie doświadczając jakichkolwiek pozytywnych efektów terapii medycznej, „rzuciłam” samowolnie leczenie hormonalne na rok. I wtedy, gdy ten okres roku dobiegał końca, ktoś z rodziny polecił mi dietę warzywno-owocową proponowaną przez dr nauk medycznych Ewę Dąbrowską. Zachęcona wspaniałymi opiniami o kuracji dr Ewy, kupiłam jej 2 książeczki, w których autorka przekonuje, że skomponowaną przez siebie dietą-postem ludzie mogą się wyleczyć z różnych, nawet bardzo poważnych, chorób. Mimo, iż sceptycznie podchodziłam do tego, co wyczytałam w poradnikach dr Dąbrowskiej, zdecydowałam się wziąć udział w prowadzonych przez nią wczasach. Wybrałam się zatem na dwutygodniowy wyjazd do Gołubia, gdzie nadzór medyczny sprawuje osobiście dr Ewa. W czasie turnusu, za pozwoleniem Pani doktor, zdecydowałam się na 7 dni głodówki – opartej m. in. na sokach i herbatkach, z bogatym programem ruchowym, konsultacjami u lekarza, pielęgniarki i trenera. Ten radykalny krok podjęłam w środku wyjazdu – na początku i na końcu pobytu byłam zaś na diecie warzywno-owocowej. Podczas konsultacji z Panią Dąbrowską przedstawiłam Jej mój problem zdrowotny. W rozmowie ze mną dr Ewa zapowiedziała, że Jej dieta moje kłopoty wyleczy, hormony mi się unormują i szybko zajdę w ciążę, w co trudno było mi uwierzyć. Ale … tak się stało! Otóż, jeszcze będąc na wczasach, dostałam okres, pierwszy raz od długiego czasu po 28 dniach, samoistnie, bez pomocy leków; tak samo było z drugim cyklem; a w trzecim cyklu „namacalnie” już przekonani o uzdrowieniu, postaraliśmy się z mężem o poczęcie dziecka i udało się!, a nasz pierworodny synek ma obecnie prawie 8 lat. Podobnie było i z drugim moim zajściem w ciążę (5 lat po pierwszej ciąży), tzn. synek począł się przy pierwszej próbie. Po pierwszym porodzie okresy miałam też już bardzo regularne, jak zaraz po diecie dr Ewy i tak jest do dnia dzisiejszego (ok. 9 lat po kuracji dietą; w tym okresie już nie przyjmowałam żadnych hormonów lub innych leków regulujących cykle, a wyniki badań hormonalnych mam w normie). Dla małżeństw mających problemy z poczęciem dziecka, pragnących urodzić dziecko zdrowe, czy np. przeżywających problem patologicznej ciąży, polecam również, odbywające się w każdą pierwszą niedzielę miesiąca specjalne Msze święte dla przyszłych rodziców o godz. 13.15 w Parafii bł. Władysława z Gielniowa (ul. Przy Bażantarni 3 w Warszawie) – piękne i wzruszające, połączone ze specjalnym błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem oraz ucałowaniem relikwii św. Joanny Molla. Ania Wiara i życie Ważne informacje: 1. Codziennie rano należy wypić zakwas buraczany. Przepis na zakwas: Do kamiennego garnka wrzucić 1 kg obranych i pokrojonych w plastry buraków i zalać 2 1 przegotowanej wody (najlepiej mineralnej lub źródlanej). Dodać 3 płaskie łyżeczki soli szarej, 3 ząbki czosnku i zawiniętą w gazę kromkę chleba razowego. Garnek przykryć gazą i trzymać w ciepłym miejscu. Po 3 dniach wyjąć skórkę, aby nie gniła i sok używać do picia lub zupy. Resztę przelać przez gazę do butelek i przenieść do lodówki. Zużyć w ciągu 1 miesiąca. Buraki zawierają bromelinę – enzym, który przyspiesza przemianę materii (m. in. spalanie białka) oraz oczyszcza przewód pokarmowy. Bromelina zabezpiecza prawidłowe trawienie białek. 2. W razie niepokojących objawów należy zgłosić się do lekarza, lub/i zaprzestać stosowania kuracji. 3. Osobom szczupłym (zwłaszcza kobietom) nie zaleca się stosowania długotrwałej diety warzywno-owocowej, lecz raczej krótkie cykle (3-5 dni), które mogą być co jakiś czas powtarzane. 4. Pacjenci chorzy na cukrzycę i przyjmujący insulinę, powinni być leczeni szpitalnie (lub na wyjeździe w ośrodku) ze względu na konieczność całodobowej kontroli cukru, w trakcie redukcji dawek insuliny. 13 wiara Spotkanie w Taizé (2009) Refleksje i świadectwa z ekumenicznego spotkania młodych w Poznaniu 14 n ks. Piotr Markisz i inni Wiara i życie O Od 32 lat trwa „Pielgrzymka zaufania przez ziemię”, w której bracia ze Wspólnoty Ekumenicznej z Taizé prowadzą młodych. Podczas poszczególnych etapów tej pielgrzymki, na kolejnych Europejskich Spotkania Młodych (ESM), odbywających się w różnych miastach naszego kontynentu, tysiące młodych ludzi gromadzą się wokół krzyża na modlitwie. Spotkania są także okazją do wzajemnego poznania się, wymiany życiowych doświadczeń i dzielenia się wiarą. To również czas radosnego spotkania młodych Europejczyków, którzy w wielu językach dają światu świadectwo o tym, że „Bóg jest miłością” i słyszą przypomnienie: „Miejcie odwagę żyć dla miłości”. Pod koniec minionego roku przybywających na 32. ESM przywitał Poznań.1 Świadectwa uczestników Tysiące młodych, wspólna modlitwa, śpiew, cisza. Naszym fundamentem jest Chrystus. Rodzą się pytania o ekumenizm. Dążymy do jedności, rozmywamy o tym, co dla nas najistotniejsze. Ogólna radość, wiele języków, serdeczność naokoło. Przyjęcie bardzo serdeczne przez gospodarzy, którym dziękujemy za ich gościnę. (Tomek) Spotkanie w duchu Taizé w Poznaniu pogłębiło moje przyjaźnie. Daje nadzieję. Uczy zaufania Panu Bogu. (JM) Dla mnie dni spędzone w Poznaniu były czasem wewnętrznej walki. Szukałam dróg zaufania przede wszystkim Bogu, a potem drugiemu człowiekowi. 1) wiara Myślę, że te wszystkie wydarzenia, w których uczestniczyłam pokazały, że pokój serca jest możliwy jedynie wtedy, gdy ufa się, że Bóg może wyprowadzić człowieka z każdego najgorszego pogubienia... Bardzo bliska jest teraz memu sercu modlitwa: Ukaż mi się, Panie, bo wszystko staje się okrutne kiedy utracona jest obecność Boga. W czasie wspólnych modlitw na halach doświadczyłam wspólnoty: mój Bóg jest też Bogiem tego, który siedzi obok mnie – dlatego wspólnie możemy Go poszukiwać. Warto wspomnieć o pięknie muzyki i śpiewu chóru – czasem wydawało mi się, że to moja dusza tak śpiewa... (Marta) Poznańskie spotkanie młodzieży było moim pierwszym kontaktem z ruchem Taizé. Wyjeżdżałam tam nie wiedząc, jaki jest program, jaka będzie panować atmosfera i z czym wrócę do domu. Wspólna modlitwa o pokój, śpiewanie kanonów i czytania, rozważane w ciszy i kontemplacji, były ważnym doświadczeniem. Pozostanie mi w sercu jedno ewangeliczne zdanie: Nie wyście mnie wybrali, ale Ja was wybrałem. (anonim) Spotkanie Taizé w Poznaniu okiem duszpasterza Było to moje drugie zetknięcie się ze spotkaniami europejskimi organizowanymi przez braci z Taizé. Nie chcę ich porównywać, choć zazwyczaj „pierwsze” robi największe wrażenie… Myślę, że te spotkania są jakimś fenomenem. I choć młodzież przyjeżdża na nie z różnych motywów, dają one szansę spotkania z Bogiem i drugim człowiekiem, kimkolwiek by był i po prostu jednoczą. Okazuje się przez to, że w każdym człowieku jest to najgłębsze pragnienie spotkania z żywym Bogiem i wspólnotą, która do Niego prowadzi. Dla mnie najbardziej przekonującym świadectwem, że tak właśnie jest, były – oprócz wspólnych charakterystycznych modlitw i spotkań w grupach – niekończące się spowiedzi i rozmowy w miejscu ciszy i adoracji. Spowiedzi, w których wyczu- Cytat ze strony: http://www.przk.pl/nr/europejskie_spotkanie_mlodych_poznan/swiatlo_dla_przyszlosci.html Wiara i życie 15 wiara wało się to głębokie pragnienie i poszukiwanie spotkania z Tym, który jest Pokojem, Odpowiedzią, Sensem naszego życia. Spotkania w duchu Taizé, odbywają się pod hasłem: „Pielgrzymki zaufania przez ziemię”. I jakiejś realizacji tego hasła także mogłem wyraźnie doświadczyć. Jak wiemy nieufność jest czymś, co zamyka nas w świecie naszych lęków i obaw. Tutaj widać było, że zostaje ona przełamana, że rodzą się więzi, które jednoczą ponad podziałami związanymi z językiem, narodowością, kulturą. Więzi oparte na spojrzeniu w jednym kierunku, na oblicze Chrystusa. I trzecie spostrzeżenie, które wyniosłem ze spotkania, to mocne zaproszenie do tego, by nie trwać w bezczynności i jakiejś beznadziei, ale Ewangelię wprowadzać w życie. Bardzo konkretne, moje życie – osobiste, wspólnotowe, parafialne, społeczne, studenckie, naukowe etc. By Chrystus mógł być obecny i działać w świecie, który przecież sam odkupił, w całości, we wszystkich jego wymiarach. Obecność w naszym życiu Ducha Świętego, tak często przypominana przez Braci podczas wspólnych modlitw niech będzie dla nas wszystkich umocnieniem. (ks. Piotr Markisz) n Zdjęcia pochodzą ze strony: http://www.Taizé.fr/pl_rubrique486.html Zdjęcia zebrała Ola Skirgiełło 16 Wiara i życie wiara Święci patroni Czy wierzycie w to, że święci orędują za nami? Możemy się do nich modlić w określonych intencjach. Konkretni święci są patronami konkretnych spraw, państw, miast. Módlmy się do nich wypraszając ich wstawiennictwo. św. Agnieszka Rzymianka – patronka młodych dziewic, czystości, narzeczonych, dzieci, św. Andrzej Apostoł – patron podróżnych, żeglarzy, rybaków, orędownik zakochanych, wspomaga w sprawach matrymonialnych i wypraszaniu potomstwa, św. Anna – patronka położnic, kobiet rodzących, matek, gospodyń domowych, piekarzy, wdów, położnic, stolarzy, górników kopalni złota, młynarzy, powroźników, żeglarzy, św. Antoni Padewski – patron dzieci, górników, małżeństw, narzeczonych, położnic, piekarzy, ubogich, podróżnych, ludzi i rzeczy zaginionych, św. Barbara z Nikomedii – patronka architektów, cieśli, dzwonników, górników, hutników, murarzy, saperów, strażników, szczotkarzy, tkaczy, dobrej śmierci, św. Dominik Savio – patron dzieci, ministrantów, chórów dziecięcych, młodzieży, św. Dorota – patronka górników, par młodych, młodych małżeństw, narzeczonych, kwiaciarzy, ogrodników, botaników i położnych, św. Florian – patron strażaków, hutników, garncarzy, wytwórców mydła, chroni od klęsk: ognia, wojny, powodzi, nieurodzaju, burzy oraz sztormów, św. Franciszek z Asyżu – patron aktorów, ekologów, pracowników ochrony środowiska, niewidomych, pokoju, robotników, tapicerów, ubogich, więźniów, św. Ignacy Loyola – patron domów rekolekcyjnych, dzieci, matek oczekujących dziecka, kuszonych, skrupulantów, żołnierzy, rekolekcji, ćwiczeń duchownych, teologów, św. Izydor – patron informatyków, rolników, farmerów, dobrych żniw, św. Jan Bosco – patron młodzieży, duszpasterzy młodzieżowych, rzemieślników, św. Krzysztof – patron kierowców i podróżnych, woźniców, taksówkarzy, tragarzy, rycerzy, poszukiwaczy skarbów i żeglarzy, flisaków, kolejarzy, biegaczy, św. Kunegunda – patronka kobiet oczekujących potomstwa, św. Jan de la Salle – patron nauczycieli, św. Łucja – patronka krawców, niewidomych, ociemniałych, chorych na oczy, szklarzy, producentów lamp i świec, woźniców, rolników, krawców, woźnych, pracowników radia i telewizji, orędowniczka w chorobach oczu, św. Maciej Apostoł – patron budowniczych, kowali, cukierników, rzeźników, wzywają go niepłodne małżeństwa oraz chłopcy rozpoczynający szkołę, św. Maksymilian Maria Kolbe – patron krwiodawców, abstynentów, św. Małgorzata z Antiochii – patronka położnic, ciężarnych i bezpłodnych kobiet oraz dobrej śmierci, św. Marek Ewangelista – patron notariuszy, sekretarzy, pisarzy, murarzy, wikliniarzy, św. Marta – patronka gospodyń domowych, hotelarzy, kucharek, sprzątaczek, właścicieli zajazdów i hoteli, rzeźbiarzy, św. Rafał Archanioł – patron aptekarzy, lekarzy, emigrantów, pielgrzymów, podróżujących, uciekinierów, wędrowców, żeglarzy, św. Stefania – patronka poszukiwaczy skarbów, gier loteryjnych, św. Tomasz Apostoł – patron architektów, budowniczych, cieśli, geodetów, geometrów, kamieniarzy, murarzy, inżynierów, stolarzy, małżeństw, teologów, św. Wunibald – patron narzeczonych, św. Zdzisława – patronka młodych małżeństw, matek. Wiara i życie 17 psychologia Depresja n Anna Popielarska D Depresja, wg Stefanii Korżawskiej, to efekt ran zadanych ludziom przez rozkrzyczaną i nieprzyjazną nowoczesną cywilizację. To choroba ciała i ducha, która boleśnie dotyka dorosłych, młodzież, a nawet dzieci. Atakuje skutecznie oraz szybko, podobna jest do nowotworu. Jej objawami mogą być 18 początkowo np.: chroniczne zmęczenie, częste bóle głowy, problemy z układem krążenia, dolegliwości trawienne, lęki, niepokoje, bezsenność. Któregoś dnia organizm nie wytrzymuje i np. wystarczy jedna kłótnia, większy stres, niepowodzenie życiowe i pojawia się depresja, która jest totalnym część 1 wyniszczeniem organizmu, zarówno fizycznym, jak i psychicznym, co inaczej można określić kompletnym brakiem energii w organizmie. Osoba chora na depresję powinna być pod stałą kontrolą właściwego lekarza, np. psychiatry oraz musi być otoczona opieką bliskich, gdyż sam chory nie Wiara i życie psychologia jest w stanie poradzić sobie z tą chorobą, ponieważ jego ciało wysycha, a duch marnieje, zaś krew anemiczna nie dożywia poszczególnych części ciała, z czego wynika całkowita niemoc organizmu. W depresji trzeba dokarmiać jednocześnie ciało i ducha. Do psychicznych przyczyn depresji zaliczyć należy, np.: n przeciążenie umysłu (konieczna jest równowaga, tzn. umiar we wszystkim, a gdy tego zabraknie – depresja jest ostatnim krzykiem i strajkiem organizmu); n niszczące myśli (myśli takie oraz uczucia należy zamieniać na miłość i dobro); n strach niszczący siłę życiową organizmu (strach otwiera drogę dla wszelkich chorób, bo osłabia system odpornościowy – należy w samotności uporządkować swoje wewnętrzne życie, co jest najskuteczniejsze na łonie natury; efekt można zaobserwować po 2-3 dniach); n gniew i kłótnie (gdy czynimy zło lub pozwalamy na wyrządzenie nam zła, to godzimy się na gwałt zadawany naszej duszy i ciału); n nieuporządkowane życie (należy posługiwać się aktywną i zdyscyplinowaną wyobraźnią przy robieniu planu życia, wytyczaniu zadań i celów oraz punktów dojść do nich, a wówczas wędrówka przez życie będzie ciekawa i pewna, zaś człowiek zadowolony); n rozpamiętywanie życiowych niepowodzeń (zamiast tego warto się otworzyć na radość i miłość otaczającego nas świata); n ciągłe narzekanie (nie wolno tego robić, każdy okres w życiu człowieka jest piękny); n ucieczka przed problemami (trzeba być odpowiedzialnym za siebie, za drugiego człowieka Wiara i życie oraz za całe istniejące życie na świecie); n niezrozumienie i nieporozumienie (często prowadzi do ciężkich chorób nerwowych czy psychicznych, gdy obracamy się we wrogim, podstępnym, nienaturalnym oraz złośliwym świecie; by temu zapobiegać należy mówić prawdę, mowa powinna łączyć ludzi, karmić bliźnich miłością, dobrocią oraz mądrością); Nie wolno narzekać, każdy okres w życiu człowieka jest piękny. n brak nauki życia dziecka przez rodziców (trzeba przekazywać dziecku życiowe wartości, mądrze je wychowywać, słuchać, zadawać mu pytania, rozwijać jego wyobraźnię, kształtować osobowość; dziecko wzrasta otoczone energią i siłą życiową rodziców; rodzice potrzebni są dziecku na co dzień, a nie od święta i na odległość); n brak kontaktu z ziemią (warto pamiętać, że dla człowieka pracującego umysłowo najzdrowszym i najlepszym wypoczynkiem jest praca fizyczna, najlepiej w otoczeniu czystej przyrody, np. na własnej działce poza miastem – wtedy umysł wypoczywa, a nagromadzony stres i zło oraz niszcząca energia zostaje rozładowane; zaleca się też chodzenie boso). Natomiast do fizycznych przyczyn depresji należą, np.: n brak ruchu (praca fizyczna, ruch na świeżym powietrzu i kontakt z przyrodą przyczy- niają się do tego, że psychika jest zdrowsza); n wychłodzenie organizmu. Należy troszczyć się o zapewnienie właściwej temperatury organizmowi np. poprzez odpowiedni ubiór. Przed zimnem szczególnie powinno się chronić nerki, gdyż to one odpowiadają za równowagę cieplną organizmu: > lewa nerka czuwa, by organizm się nie przegrzał, > prawa nerka rozgrzewa organizm do odpowiedniej temperatury, która zapewnia prawidłowe funkcjonowanie wszystkim procesom życiowym – gdy tę nerkę narażamy na ciągłą wytężoną pracę, zostaje ona osłabiona, zaś organizm pozbawiony ochrony cieplnej. Może się to stać przyczyną wychłodzenia i niewydolności poszczególnych organów, w tym może: osłabić żołądek (nie może on wówczas wydobywać energii z pożywienia) oraz śledzionę. To z kolei może doprowadzić do osłabienia nerwów, a nawet (w skrajnych przypadkach) do ich choroby (tzw. nerwicy); n ciężkie choroby (po kuracji antybiotykowej organizm przynajmniej przez pół roku należy wzmacniać odpowiednimi herbatkami ziołowymi oraz rozgrzewającym, energetycznym pożywieniem; każde przeziębienie mocno wychładza nerki, każda kolejna choroba dalej osłabia nerki i powoli zaczynają tworzyć się choroby, np. reumatyzm, problemy z krążeniem, dokuczające nerwy – by temu zapobiec należy uwolnić organizm z zanieczyszczeń i rozgrzać go energetycznym pożywieniem oraz rozgrzewającymi herbatkami ziołowymi, bo inaczej w niewydolnym organizmie pojawi się depresja); n problemy ze snem (w bezsenności pomóc może odpoczynek, wy- 19 Życie jazd za miasto na łono natury, relaks na świeżym powietrzu, zdrowe odżywianie; zastanowienie, czy to, co robimy ma sens); warto znaleźć czas na chwilę refleksji, nie tracić czasu na kłótnie, wyciszyć myśli, a zdrowe, nieprzetworzone produkty spożywcze zapobiegają głodowi utajonemu i dają energię życiową, której nie mają np. produkty przygotowane w mikrofalówkach, utrwalana promieniowaniem jonizującym żywność zagraniczna; najlepiej zatem spożywać żywność krajową, ekologiczną; zaś unikać chipsów, słodyczy, mięsa i jaj zwierząt fermowych). Warto przestrzegać postu, który był znany i praktykowany we wszystkich cywilizacjach, gdyż dawał szansę organizmowi na posprzątanie i wydalenie zanieczyszczeń. Jeżeli nie przeprowadzamy postu, organizm upycha zanieczyszczenia tam, gdzie znajduje na nie miejsce, czyli w woreczku żółciowym, jelitach i nerkach, co powoduje zanieczyszczanie krwi, która następnie zanieczyszcza mięśnie, stawy, naczynia krwionośne, mózg i nerwy, a taki organizm to wymarzone środowisko dla złośliwych bakterii, grzybów i chorobotwórczych wirusów. W czasie postu pozbywamy się zanieczyszczeń, likwidujemy toksyny, grzyby oraz inne pasożyty. Żadnego rodzaju postu nie wolno przeprowadzać w czasie ostrego przebiegu depresji. Zaś, gdy stan zdrowia radykalnie się poprawi, warto przeprowadzić jednodniowy post – 1 dzień w tygodniu pościmy, a w pozostałe dni tygodnia jemy energetyczne pożywienie i pijemy rozgrzewające herbatki ziołowe. Według Stefanii Korżawskiej organizm najskuteczniej oczyszcza krupnik z kaszy jaglanej, który przy tym ma właściwo- Warto znaleźć czas na chwilę refleksji, nie tracić czasu na kłótnie, wyciszyć myśli. uczyć się codziennie miłości i mądrości, być dobrym. Zapewnienie sobie odpowiedniej ilości snu jest niezwykle istotne, gdyż pozwala na regenerację sił, odnowienie zasobów energetycznych, odprężenie ciała i umysłu po przeżyciach minionego dnia); n rozregulowany rytm (najlepiej rytm byłoby dopasować do rytmu przyrody, co w dzisiejszych czasach jest trudne, więc zwłaszcza jesienią należy wzmocnić organizm energetycznym pożywieniem i napojami); n nieodpowiednie kolory i smaki (właściwe kolory /np. czerwień, złoto, niebieski, biały/, zapachy, świeże powietrze, słońce, śpiew, odgłosy przyrody, zdrowe, o wyraźnym smaku i pachnące jedzenie, muzyka powodują powrót energii do chorego organizmu; należy znaleźć własne miejsce, które najlepiej będzie służyło organizmowi, co może wiązać się ze zmianą miejsca zamieszkania i pracy); n niewłaściwe odżywianie (spożywać ciepłe, gotowane pożywienie, pod wpływem którego sprawniej przebiega trawienie; ści wzmacniające, regenerujące i rozgrzewające organizm. Przepis: 4 marchewki, 1 pietruszkę, kawałek selera, pół szklanki dokładnie umytej kaszy jaglanej, 2 litry wody, sól do smaku i pieprz ziołowy; gotujemy ok. 30 minut, a pod koniec wrzucamy drobno pokrojoną natkę pietruszki oraz koperek i taką zupę spożywamy przez cały dzień. Bardzo dobre rezultaty daje też marchwianka, czyli zupa marchewkowa, która jest zalecana dla osób ze słabym układem trawiennym – reguluje ona pracę jelit, wzmacnia żołądek i oczyszcza wątrobę. Przepis: 1 kg marchewki kroimy wzdłuż na 4 części, wrzucamy do 2 litrów wrzącej wody i gotujemy na małym ogniu przez godzinę, a potem miksujemy. Pod koniec gotowania można wrzucić garść płatków owsianych. Gdy chory jest bardzo osłabiony, należy dodać 1 łyżkę oleju lnianego lub sezamowego, co zapewni siłę na cały dzień, a przy tym te rodzaje oleju wzmacniają nerwy, mózg i poprawiają samopoczucie. Zupę spożywamy ciepłą w ciągu dnia. c.d.n. n Literatura: Stefania Korżawska: Od depresji do życia. Twoje zdrowie. CORSAM 2008. Wydanie I 20 Wiara i życie wiara Droga Krzyżowa n Agnieszka Tkaczyk Wielki Post. Cóż to takiego? Czy nie coś za „wielkiego” dla mnie? Papież napisał ostatnio: „czas prawdziwego nawrócenia, intensywnego zgłębiania tajemnicy Chrystusa”. Czyli zupełnie na moją miarę – na miarę moich potrzeb; najgłębszych potrzeb. Wiara i życie 21 wiara Daj nam Panie doświadczyć Twojej tajemnicy: razem z tłumem, Maryją patrzeć na Twoje gesty, razem z Weroniką dotykać Twojej twarzy, razem z Szymonem poczuć ciężar Twojego krzyża. Chcemy zgłębiać tajemnicę, którą Jesteś, poznawać Cię, by Cię pokochać. Chcemy dotykać Twojego życia i śmierci, bo wierzymy, że to spotkanie z Tobą w modlitwie przemienia wszystko to, co jest naszym życiem. I Jezus skazany na śmierć. Tajemnica Boga, który daje się osądzić człowiekowi, by na drodze poddania się jawnej niesprawiedliwości wprowadzić Swoją sprawiedliwość. Zdobyć dla nas to, co nam się należy, czego nam najgłębiej potrzeba: możliwość absolutnej bliskości z Nim samym, życia z Nim w przyjaźni teraz, na co dzień i w wieczności, możliwość czerpania z Niego by żyć w cudownej bliskości z innymi – teraz i w wieczności. Tajemnica Miłości, która nie szukała siebie. Szukała nas. Jezus bierze krzyż na swoje ramiona. Tajemnica Boga, który zgadza się na doświadczenie cierpienia, wyśmianie, zabicie Go metodą przeznaczoną dla złoczyńców. W Jezusie - człowieku z każdą chwilą Jego męki coraz mniej można było rozpoznać nawet nie Boga, ale człowieka. Tak bardzo raniony...upokorzeniem, by uzdrowić to, co jest naszą największą raną: pychę serc, skłonność do samowystarczalności, podejrzliwości, nieufności do Boga i ludzi obok. Tajemnica Miłości, która nie unosi się pychą. W Swym upokorzeniu unosi nas ku Bogu i innym ludziom. II Jezus upada po raz pierwszy. Tajemnica Boga, który zgadza się na doświadczenie bezsilności, upadku. Na ziemi Jerozolimy leży osłabione ciało Jezusa, bym nigdy nie mógł Mu zarzucić, że nie wie, co to ból – ten fizyczny. Tajemnica Miłości, która potrafi współczuć moim słabościom – fizycznym słabościom. III 22 Jezus spotyka swoją Matkę. Tajemnica Boga, który chciał mieć matkę; stworzył, ukochał, napełnił tak bardzo Sobą i Jej potrzebował. Włączył Ją w Swoje życie. Tajemnica Miłości, która jest pokorna, Jezusa, który potrzebuje Matki. Tajemnica Miłości, która nic nie zatrzymuje dla siebie, ale mówi mi: „Oto Matka Twoja”, ty też Jej potrzebujesz. IV Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi. Tajemnica Boga, który w momentach kluczowych dla Swojej misji potrzebował człowieka, nie był w stanie sam nieść krzyża. Jezus, który musiał mieć przy sobie Szymona nie jako sługę ale partnera, Swoją słabością wydobywający z niego siłę, odwagę. Tajemnica Miłości, która raduje się prawdą. Też tą prawdą o mnie, że jestem stworzony na Jego obraz i podobieństwo. Jestem jego partnerem w rozmowie, któremu Jezus przywrócił możliwość przeżywania życia z Bogiem jako przyjacielem u boku. Adam i Ewa spacerowali z Nim po raju; ja mogę spacerować z Nim przez to co jest moją codziennością, wejść w przyjaźń, która będzie bardzo wyjątkowa, bo wieczna. V Weronika ociera twarz Jezusa. Tajemnica Boga, który ucieszył się czułością dotyku człowieka, kobiecym gestem otarcia Jego twarzy. Po raz kolejny zgodą na ten gest jakby powiedział: jestem Bogiem bliskim, nie dalekim. Nie do „bania się” ale do „kochania”. Tajemnica Miłości, która mówi „Pragnę” – tęsknię za każdym z was. VI Jezus upada po raz drugi. Tajemnica Boga, który zgadza się na doświadczenie bezsilności, upadku. Na ziemi Jerozolimy leży osłabiony psychicznie Jezus; przygniata Go strach, samotność, pogarda ludzi, bym nigdy nie mógł Mu zarzucić, że nie wie, co to ból – ten psychiczny. Tajemnica Miłości, która potrafi współczuć moim słabościom – psychicznym słabościom. VII Wiara i życie wiara Jezus pociesza płaczące niewiasty. Tajemnica Boga, który nie potrzebuje użalania się nad Nim ale miłości, wejrzenia w serce. Nie chce szukania źródła zła w przyczynach zewnętrznych, ale szczerego patrzenia na wnętrze, z którego, jak wcześniej mówił, pochodzi to co złe. Tajemnica Miłości, która raduje się prawdą, też tą prawdą, że w moje serce jest wpisane ciążenie do zamknięcia się w sobie. Tajemnica Miłości, która pociesza mówiąc mi: „Tak, to prawda, że jesteś słaby ale ze Mną możesz i masz wszystko”. VIII Jezus upada po raz trzeci. Tajemnica Boga, który zgadza się na doświadczenie bezsilności, upadku. Na ziemi Jerozolimy leży osłabiony duchowo Jezus; przygniata Go poczucie opuszczenia przez Ojca, pokusa zwątpienia w Niego, w momencie, gdy miażdży cierpieniem, bym nigdy nie mógł Mu zarzucić, że nie wie, co to ból – ten duchowy. Tajemnica Miłości, która potrafi współczuć moim słabościom – duchowym słabościom. IX Jezus z szat obnażony. Tajemnica Boga, który stał się człowiekiem i zgodził się na każdym skrawku Swojego ciała doświadczyć bólu, zranienia, by każdy skrawek mnie uleczyć. Brak szat sprawiał, że odwracano od zbitego ciała Skazańca oczy. Niepodobny już do człowieka, by mi przywrócić podobieństwo do Boga. Tajemnica Miłości, która nie dopuszcza się bezwstydu, ale doświadcza absolutnie całym ciałem cierpienia, śmierci, brzydoty, wstydu by moje ciało i dusza (każdy ich skrawek) już teraz i w wieczności mogły mieć radość, życie, piękno. X Jezus do krzyża przybity. Tajemnica Boga, który zgadza się na skrajne upokorzenie, bezradność. Jedyne co może w tej chwili, to tak poruszać ciałem na krzyżu, by oddychać. Jezus wydaje się na doświadczenie absolutnej niemocy, by przywrócić mi wiarę w to, że Jego Ojciec, mój Ojciec da moc, przyjdzie z pomocą. Nic nie mógł, nie musiał robić – tylko ufać, że Ojciec jest blisko. Tajemnica Miłości, która wszystkiemu wierzy, wierzy Ojcu, wbrew odczuciom, emocjom. Tajemnica tego, że nic nie muszę robić, tylko otwierać się na dar – każdej Eucharystii, Sakramentu Pojednania, człowieka obok. XI Wiara i życie Śmierć Jezusa na krzyżu. Tajemnica Boga, który Swoją śmiercią zapewnia mi życie. Właśnie tak, w ten sposób może się raz na zawsze ujawnić największa tajemnica: tajemnica Miłości, która nigdy nie ustaje. Jezus – Miłość zgadza się na śmierć. Tajemnica Miłości, która nigdy nie ustaje, i która wiecznym trwaniem chce się podzielić ze mną. XII Jezus zdjęty z krzyża. Tajemnica Boga, z którego ciałem po śmierci można było zrobić dosłownie wszystko: przebić bok, ukazać serce. Jezus przywraca mi w ten dramatyczny sposób wiarę w to, że Jego serce jest dla mnie zawsze otwarte, wiarę w to, że z Nim mogę być blisko z każdym człowiekiem, bo to serce jest otwarte dla każdego. Tajemnica Miłości, która nie pamięta złego, pamięta o mnie. XIII Jezus złożony do grobu. Tajemnica Boga, którego ciało leżało trzy dni w grobie... Pozorna cisza soboty, i pozorny koniec, by jeszcze donioślej i dźwięczniej zabrzmiał huk odsuwającego się głazu w niedzielny poranek. Tajemnica Jezusa – Miłości, którą teraz widzę jeszcze niewyraźnie, ale dzięki Jego śmierci i zmartwychwstaniu będę kiedyś oglądać twarzą w twarz. n XIV 23 podróże Szkice z Tatr Wspomnienia z samotnej wyprawy w góry n N Na wyprawę w Tatry podczas Oktawy Bożego Narodzenia wybierałyśmy się z koleżanką już miesiąc wcześniej, ale wkrótce okazało się, że ostatecznie Ania nie może ze mną jechać. Zostałam więc sama. Wahałam się, kilka dni nie podejmując decyzji, ale w końcu i ja zrezygnowałam. Bardziej od samotności bałam się mrozu, który zapowiadali wtedy meteorolodzy. Gdy jednak wieczorem w Boże Narodzenie zajrzałam ponownie do internetowego serwisu pogodowego, przewidywania na te dni zmieniły się i zapowiadano stosunkową dobrą, a nawet doskonałą pogodę na czas świątecznych ferii. Po krótkim namyśle zdecydowałam się więc jechać. 24 I tak oprócz prezentów, które znalazłam pod choinką, otrzymałam jeszcze jeden wprost od Pana Boga – możliwość wyprawy w ukochane góry. W Tatrach „zakochałam się” już jako nastolatka. Podczas długich wędrówek z zapartym tchem podziwiałam niezwykłe widoki, które za każdym zakrętem drogi i na każdym kolejnym szlaku dostarczały niepowtarzalnych wrażeń. W tych jedynych wysokich polskich i słowackich górach zachwyciła mnie i oczarowała niesłychana przestrzeń, majestat i piękno. Było to jedno z tych silnych „mistycznych” doświadczeń, które przekonywały mnie, że musi istnieć na świecie jakaś wyższa siła, dobra i mądra. O la Skirgiełło „Dlaczego mamy wychwalać Boga” – pyta kard. Stefan Wyszyński – „Bo dokonał cudów” – odpowiada i, wymieniając Boże cuda, jako pierwszy z nich wspomina piękno przyrody. „Jesteśmy otoczeni niezwykłą cudownością, którą musimy dostrzegać. Nie jest to czas stracony, gdy przyglądamy się bogactwu twórczej inicjatywy Boga, która nas tak raduje. «Sam cudów wielkich dokonał» (PS 135,4).” Właśnie te „Boże cuda” pragnęłam podziwiać, wybierając się w podróż do Zakopanego. Gdy trzeciego dnia mojego pobytu w Tatrach napisałam koleżance sms z relacją z górskiej wyprawy, odpisała mi: „Bez zdjęć nie wracaj!” Ja jednak nie Wiara i życie podróże miałam przy sobie aparatu fotograficznego. Natomiast postanowiłam w drodze powrotnej spisać moje wspomnienia i doświadczenia tych kilku dni, nadając im tytuł „Szkiców z Tatr”. Nie przywiozłam więc ze sobą zdjęć, ale zapisane, wciąż żywe wspomnienia, które poniżej chcę przedstawić. Swoją wędrówkę zdecydowałam się zacząć od Doliny Białego. Idąc cichą, z lekka ośnieżoną dolinką, podziwiałam wijący się między skałami, po części zamarznięty strumień. Gdy wdrapałam się na Sarnią Skałkę, moim oczom ukazało się Podhale. Drobne domki, nadal jeszcze zielono-białe pola i kilka białych podłużnych plam na przeciwległych pagórkach i górach – naśnieżane w te dni sztuczne stoki, będące szansą na uprawianie zimowego sportu przez zagorzałych narciarzy. Z drugiej strony mogłam podziwiać Giewont, do połowy przykryty chmurami, majestatyczny i ponury. Z bliska ukazały się w tym widoku rzędy jego pionowych, czarnych skał, gdzie niegdzie tylko pokrytych w załomach śniegiem. Oparłam się na chwilę o wystające głazy. Jednak chłodny wiatr oraz głosy nadchodzących turystów zmotywowały mnie do dalszej drogi. Zeszłam więc z „Sarniej” i ruszyłam w dalszą drogę. Gdy doszłam do Doliny Strążyskiej, chmury zasłaniały większą część górskiego widoku. Nad Siklawicą widać było tylko wstępujący po stromym zboczu las i mleczną mgłę. Zatrzymałam się na krótki postój i posiłek. Nie wiedzieć czemu, zawsze odkąd przeczytałam Tryptyk Rzymski sądziłam, że właśnie w tym miejscu Jan Paweł II pisał Wiara i życie pierwszą jego część, zatytułowaną „Strumień”: …Co mi mówisz górski strumieniu? w którym miejscu ze mną się spotykasz? ze mną, który także przemijam – podobnie jak ty... Czy podobnie jak ty? (Pozwól mi się tutaj zatrzymać – pozwól mi się zatrzymać na progu, oto jedno z tych najprostszych zdumień.) Potok się nie zdumiewa, gdy spada w dół i lasy milcząco zstępują w rytmie potoku – lecz zdumiewa się człowiek! Próg, który świat w nim przekracza, jest progiem zdumienia… Zamyśliłam się, gdy zza chmur niespodziewanie wyjrzało słońce i biało-mleczna mgła ustąpiła na kilka chwil, by ukazać naszym oczom piękny widok na południową ścianę Giewontu. Promyk słońca, jak promyk radości, przekonał mnie, że Bóg chętnie spełnia moje prośby (bo właśnie o ten widok prosiłam Go wcześniej, gdy widziałam, jak chmury schodziły coraz niżej i niżej). Ten niespodziewany widok zachęcił mnie do dalszej drogi. I tak zaszłam „Ścieżką nad Reglami” aż do Doliny Małej Łąki. A tam czekała mnie kolejna miła „niespodzianka”. Po prostu zapomniałam, że ta właśnie dolina jest taka piękna… I teraz stałam oczarowana jej widokiem, który był jeszcze piękniejszy w tę zimową pogodę. Skalisty Giewont, białe Czerwone Wierchy, Kobylarzowa Turnia i grań Czerwony Grzbiet, pod którą płynęły poszarpane obłoki. Stałam tak urzeczona, nie mogąc się oderwać od widoku. Ale zbliżała się pora zachodu słońca i trzeba było wracać… Schodząc, po drodze zbierałam wielkie jodłowe szyszki, które po powrocie do Warszawy chciałam pokazać „moim” przedszkolakom. Ze szlaku wracałam do domu piechotą po Drodze pod Reglami. Droga… zawsze wydawała mi się stosunkowo mało atrakcyjnym miejscem w tym pięknym zakątku Polski. Tego jednak dnia miała w sobie coś niezwykłego. W jesienno-zimowej aurze odsłaniała ona przed oczami turysty wiele widoków, latem zakrytych przez zielone liście rozłożystych buków. Słońce powoli zachodziło, nadając chmurom złoto-różowy odcień. Do domu wróciłam wciąż zachwycona moją pierwszą wyprawą. Drugiego dnia obudziłam się wcześniej z nadzieją, że ujrzę czyste niebo. Rzeczywiście skrawek bladoróżowego wschodniego nieba za moim oknem był czysty, jednak dalej na północ i na południe gromadziły się gęste szare chmury. Spakowałam plecak i poszłam na Mszę świętą. Nie trudno zgadnąć, że wśród moich intencji znalazła się i ta „o ładną pogodę”. Ku mojej radości została ona spełniona, bo gdy wyszłam z kościoła, chmury już znacznie się przerzedziły. Pogoda tak się zmieniła, iż sądzę, że temu, kto z wczasowiczów tego dnia wstał kilka godzin później, zapewne trudno było uwierzyć w to, że poranek był dość pochmurny. (Jak się niebawem okazało, był to jeden z tych nielicznych zimowych dni, w których na „tatrzańskim niebie” nie pojawił się nawet mały obłoczek. Wymarzona pogoda na wycieczkę!) W czasie wspinaczki widziałam jednak coraz to mniejsze, oddalające się od nas pasmo chmur, okrywające szaroniebie- 25 podróże ską kołderką niższe partie Małopolski. Tatry zaś, w pełnym słońcu i w rześkim zimowym powietrzu, odsłoniły całe swoje majestatyczne piękno. Mimo iż pogoda była wspaniała, a moja droga wiodła jedną z najpopularniejszych tras, jednak na drodze do „Murowańca” byłam zupełnie sama. Gdy więc nieco wyżej weszłam w gęsty las, a między drzewami trzasnęły gałęzie, przypomniałam sobie o niedźwiedziu, którego podobizna wisiała „ku przestrodze” przy każdym wejściu do TPN. To właśnie tutaj, w okolicach tego szlaku, widziałam go kilka lat temu – w bezpiecznej odległości, jako mały brązowy punkt poruszający się po grani przeciwległego wzgórza. Wtedy nie byłam jednak sama, a miś był daleko. „A co, jeśli obudził się i wyszedł z barłogu? Ostatnimi dniami przecież było dość ciepło…” – rozdrażniony, wygłodniały miś nie przedstawiał w mojej wyobraźni zbyt miłego widoku, zwłaszcza że na szlaku w najbliższej okolicy nie było poza mną żywej duszy. „Aniele Boży, Stróżu mój…” – powtarzałam w kółko, nie zwalniając tempa modlitwy ani marszu. Jeszcze 26 kilkakrotnie gałęzie poruszyły się nieznacznie, jeszcze kilka chwil – przede mną przeleciała spłoszona sikorka – i ostatecznie wyszłam na otwartą przestrzeń. Strach minął… Teraz droga wydawała się już bezpieczna i w miarę prosta. Nabrałam odwagi i zatrzymałam się na krótki postój. Za mną, nieco po lewej, widać było oświetlony jasnym słońcem, ośnieżony szczyt Giewontu, śmiesznie mały z tej perspektywy. Jedna z wersji legendy mówi, że wojsko, które śpi zaklętym snem w jaskiniach góry, na końcu czasów powstanie, by zaprowadzić sprawiedliwość w zepsutym świecie. Niektórzy, patrząc na dzisiejszy świat i porównując go z upadającym Imperium Rzymskim, pytają: „Czemu jeszcze nie przebudziłeś się, Śpiący Rycerzu?” Ale to tylko legenda, a świat, choćby zbliżał się do swego schyłku, ma w sobie nadal dużo piękna. Teraz właśnie z każdą chwilą odsłaniało się ono przede mną. Kto chociaż raz doszedł do schroniska „Murowaniec” w Dolinie Gąsienicowej i podziwiał stamtąd tatrzańskie widoki wie, że jest taki „magiczny moment” na trasie, gdy u zejścia dwu szlaków – niebieskiego i żółtego – wchodzimy w zupełnie inną rzeczywistość, która zachwyca i zdumiewa swoim surowym urokiem. Z tyłu za nami, niemalże w jednej chwili, zasłonięte przez grań Hali Gąsienicowej, znikają Podhale, Gorce i Beskidy, a z przodu, w pewnej odległości wyrastają strome skaliste szczyty – Granaty, Kościelec, Zamarła Turnia, Zawrat i Świnica, nieco na lewo Krzyżne, a w dali – Bielskie Tatry. Ten nowy i niezwykły wi- dok w pierwszej chwili zapiera dech w piersiach. W zimie szlaki prowadzące na przełęcze i szczyty Tatr Wysokich są zamknięte ze względu na zagrożenie lawinowe. Szlak wiedzie do schroniska na Hali i tam też się kończy…. W każdym razie teoretycznie, bo mimo ostrzegawczych tabliczek, napominających przed niebezpieczeństwem lawiny, tego dnia zarówno na Kasprowy, jak i nad Czarny Staw szło wielu turystów. Poszłam i ja – zachęcona tym, że jak dotąd ogłoszono zaledwie 1 (najniższy) stopień zagrożenia lawinowego, a także wcześniejszymi rozmowami o zimowych wyprawach z bardziej doświadczoną turystką – siostrą zakonną, u której w Zakopanem mieszkałam. Po drodze towarzyszył mi wesoły szum strumyka, wijącego się między skałami Gąsienicowej Doliny. Gdy jednak doszłam do stawu, okazało się, że był zamarznięty. Przez jego środek szli turyści, samotnie lub w małych 2- 3-osobowych grupach; przeważnie w rakach i z odpowiednim sprzętem wspinaczkowym. Niepewnie przyjrzałam się zamarzniętej tafli wody. W wielu miejscach była połamana, przypominając swoim wyglądem o niedawnej odwilży. Tu i ówdzie rysowały się wyraźne pęknięcia – znak, że pod lodem kryła się woda, która spływała później w dół strumykiem – tym samym, towarzyszył mi w drodze. Ponieważ miałam jeszcze czas, postanowiłam przejść się wschodnim skrajem zamarzniętego Czarnego Stawu, który teraz, zimową porą, nabrał biało-błękitno-szarej barwy. Zdecydowałam, że będę iść niebieskim szlakiem tak daleko, jak będę w stanie. Brałam pod uwagę zarówno moje możliwości Wiara i życie podroże fizyczne, jak i czas krótkiego zimowego dnia. Trasa, którą szłam, wiodła na Zawrat i dalej do Doliny Pięciu Stawów. „Pani spod piątki?” – pytanie to skierowała do mnie kobieta, nadchodząca z przeciwległej strony. (Miała na myśli oczywiście Dolinę Pięciu Stawów.) „Nie..” – odpowiedziała zmieszana. „Ja tylko tutaj weszłam, tak z ciekawości ten kawałek…” Gdy doszłam do podnóża żlebu, który obecnie pokryty był kilkunastometrową kaskadą lodu, dwóch młodych turystów robiło sobie tam właśnie zdjęcia. Odwróciłam się i na kilka minut zeszłam na bok, by podziwiać ośnieżone i oblodzone szczyty. Gdy po raz kolejny spojrzałam w to samo miejsce, już ich nie było! Musieli się wspiąć na swoich rakach i czekanach aż do ujścia żlebu, i pójść dalej pod górę, do stromej przełęczy. Byłam zaskoczona i zmieszana, ale i pełna podziwu. Sama zaś zabrałam się do zejścia. Po drodze spotkałam jeszcze innych, zagorzałych turystów, którzy szli tym samym szlakiem… „Szaleństwo” – myślałam sobie w duchu. W drodze powrotnej jednak nie obeszłam stawu, lecz postanowiłam przejść przez jego środek, wąską ścieżką, znaczoną przez ślady wcześniejszych wędrowców. Lód na pierwszy rzut oka wydał mi się dość cienki, jednak w rzeczywistości okazał się stabilny. Później pisałam w żartach do koleżanki, że „na górskiej wycieczce było wspaniale” – „nawet chodziłam po wodzie!”. Trzecia i ostatnia moja wyprawa była krótsza. Właściwie był to około dwugodzinny marsz po Dolinie Kościeliskiej, aż do Wiara i życie Smereczyńskiego Stawu. Przy schronisku Ornak zatrzymałam się na chwilę na zewnątrz, żeby odpocząć i napić się ciepłej herbaty. Wokół panował spokój, tylko z boku naradzała się nad dalszą trasą grupka turystów, a po małym, nierównym placyku przed schroniskiem jeździł na rowerze mały, może 8-letni chłopiec, który zapewne ferie świąteczne spędzał z rodzicami w schronisku tatrzańskim. W dali było widać białe szczyty gór. Wszystko to razem – chłopiec na rowerze, grupka turystów i białe szczyty wydało mi się zadziwiającym obrazkiem. Nad Smerczyńskim Stawem, do którego wkrótce doszłam w drobnych kroplach deszczu, panował spokój i cisza, którą na chwilę tylko przerwał krzyk polującego drapieżnego ptaka. Piękne, białe szczyty, tu i ówdzie przesłonięte przez mgłę, szum lasu i cisza, cisza… w nastroju zadumy schodziłam ze szlaku. Kilka godzin później siedziałam w pociągu, spisując swoje wrażenia i wspomnienia z mojej samotnej górskiej wyprawy. „Nie miałam aparatu – myślałam – a więc zapiszę wszystko w moim kraciastym zeszycie”. W świetle zmierzchu widać było niewyraźne sylwety oddalających się Tatr. n 27 wiara Nie bójmy się kochać Boga! n Natalia Kolańska A „A odszedłszy nieco, padł na ziemię i modlił się, aby jeżeli to być może, ominęła go ta godzina” (Mk 14,35) Chrystus? – Miłość… Chrystus? – Zbawienie... Chrystus? – Strach… Nic innego. Lęk, obawy… Strach. Czy możliwe, by Jezus, Boży Syn, bał się? Tak. Dwa tysiące dziesięć lat temu Chrystus, rodząc się z łona kobiety, zyskał człowieczeństwo. Jego Boskość została zamknięta w naturze człowieka. Nic więc dziwnego, że w Ogrójcu czuł strach przed planem Boga. Jednak w Ogrójcu zdarzyło się coś jeszcze. Posłuszeństwo i uległość. Czyli to, co dało życie wieczne. To, czego Bóg wymagał od Chrystusa i to, do czego Go stworzył. W końcu to, co jest jakże trudne, a o ile bardziej jeszcze niezrozumiałe... Bo przecież nie łatwo pogodzić się ze śmiercią. A w szczególności z własną śmiercią. Ze śmiercią bolesną. Pełną cierpienia. Okrucieństwa. Ojcze, bądź wola Twoja A jednak. Mimo tego, a właściwie mimo wszystkiego, powierzając Bogu Ojcu wszystkie przyziemne i ludzkie troski, powiedział: „Ojcze mój, jeżeli kielich ten nie może odejść ode mnie, jeno abym go pił, NIECH 28 Wiara i życie wiara SIĘ STANIE WOLA TWOJA” (Mt 26,42 ). Bili Go, ranili święte ciało, poniżali, kpili z Niego. W końcu, tak okrutnie potraktowany, zawisł na drzewie krzyża. Zmarł. Czy to za mało? Każdy centymetr rozerwanego przez bicz ciała! Każdy krok z ciężarem grzechu pokoleń, począwszy od Ewy i Adama aż do teraz! Każdy oddech w obliczu szyderstwa i podłości! Każde uderzenie młota wbijającego gwóźdź w ręce i stopy krwawiące świętością! Jeszcze raz pytam: czy to za mało?! Opamiętajmy się! Przestańmy swym zachowaniem krzyżować Chrystusa. Bo przystając ze złem, to tak, jakby w rzeczywistości krzyczeć: „Ukrzyżuj Go! Ukrzyżuj!” Zatrzymajmy się Żyjemy w świecie, gdzie hałas, pośpiech, egoizm dominują. Ale zatrzymajmy się! Ujrzyjmy realia tego świata! Ujrzyjmy to, co dzieje się naprawdę! Ujrzyjmy zaciętą walkę Boga z szatanem. Walkę o duszę człowieka. O twoją duszę, moją… Każdego. Bo przecież nie na próżno krew została przelana. Nie na próżno Bóg dał świadectwo Swej niezmierzonej miłości. Musimy się zatrzymać… I wybrać. W panującym wokół chaosie musimy odnaleźć drogę do Pana, inaczej oddalimy się od światła, oddalimy się od życia… Bóg nas kocha Niech prowadzi nas myśl, że Bóg naprawdę nas kocha. Jest źródłem szczęścia, duchowego spokoju, życia. Jest wiarą, nadzieją i miłością. Zaufajmy Mu w pełni, powierzmy swoje Wiara i życie zmartwienia, oddajmy Mu się cali. On tego pragnie. On tego chce. Więc powiedzmy Bogu: TAK!!! Przecież sam Jezus w nas wierzył. Wierzył, że nie umiera na próżno. Był wierny Boskim zamierzeniom, bo wiedział, bo był pewny, że przyszłe pokolenia, swym prawym i sprawiedliwym życiem, pełni skruchy, prostoty i czystości uczuć, okażą Mu wdzięczność i należną chwałę. Nie mylił się. Od wielu ludzi zyskał to, czego pragnął, ale to jeszcze za mało. On chce więcej. Ma w Sobie tyle miłości, że chce ją oddać nam, grzesznikom, więc powtarzam: powiedzmy Bogu TAK! Porzućmy złe przyzwyczajenia i pobiegnijmy w ramiona Ojca, który naprawdę nas umiłował. A kiedy nastaną smutne chwile, nie odrzucajmy tejże miłości. Smućmy się dla niej, bo jeszcze większa radość spłynie na nas w światłości, która ciemność wyprze, a zło w swej mocy zniszczy. Być chrześcijaninem Przyjmując miłość Boga, przyjmujemy chrześcijaństwo, które nie jest tylko tytułem, ale jest także odpowiedzialnością. Nie jest to tylko noszenie identyfikatora z napisem: CHRZEŚCIJANIN, ale są to codzienne zmagania, walka, ciężka praca. A wszystko po to, by osiągnąć nasz wspólny chrześcijański cel, jakim jest zbawienie, do którego będziemy dążyć przez pomoc i wsparcie dla bliźniego, modlitwę za przyjaciela i nieprzyjaciela, przez zachowywanie przykazań oraz miłość do Pana. Bóg pomoże Bóg zaś ześle nam swe łaski, by żaden cień nas nie przestraszył, a żadna porażka nie zniechęciła. Nieraz upadniemy, ale Bóg wyciągnie ku nam Swą dłoń i pomoże nam wstać. Nie bójmy się Nie bójmy się wiary. Przecież nic nie tracimy, a jak wiele zyskujemy. Nie bójmy się kochać Boga. n 29