Droga Krzyżowa - Wiara i Życie

Transkrypt

Droga Krzyżowa - Wiara i Życie
Temat miesiąca: Post – droga do równowagi wewnętrznej
Wiara i życie
Internetowy dwumiesięcznik współczesnego katolika
nr 22, marzec-kwiecień 2010 r.
Droga
Krzyżowa
Wychowanie
według Jana
Pawła II
Wspomnienia z Taizé
www.wiaraizycie.pl
kalendarz
marzec
1 Albina, Antoniny
2 Heleny, Pawła
3 Kunegundy, Tycjana
4 Kazimierza, Łucji
5 Adriana, Fryderyka
6 Róży, Wiktora
7 Perpetuy, Felicyty
8 Jana, Beaty, Dzień kobiet
9 Franciszki, Apolla
10 Cypriana, Marcelego
11 Konstantego, Ludosława
12 Bernarda, Józefiny
13 Krystyny, Bożeny
14 Leona, Matyldy
15 Klemensa, Ludwiki
16 Hilarego, Izabeli
17 Patryka, Zbigniewa
18 Cyryla, Edwarda
19 Józefa, Bogdana, Św. Józefa
20 Eufemii, Klaudii
21 Benedykta, Lubomira
22 Katarzyny, Bogusława
23 Pelagii, Feliksa
24 Marka, Katarzyny,
25 Zwiastowanie Pańskie, Dzień Świętości Życia
26 Emanuela, Teodora
27 Lidii, Ernesta
28 Anieli, Jana,
29 Wiktoryna, Eustachego
30 Kwiryna, Amelii
31 Gwidona, Beniamina
przejście na czas letni
2
kwiecień
1 Grażyny, Hugona, Wielki Czwartek
2 Franciszka, Władysława, Wielki Piątek
3 Pankracego, Ryszarda, Wielka Sobota
4 Wacława, Izydora, Wielkanoc
5 Wincentego, Ireny, Poniedziałek Wielkanocny
6 Wilhelma,
Celestyna
Boże
Narodzenie
7
Jana, Rufina
„Bóg się rodzi, moc trucheleje, Pan niebiosów obnażony,
ogień
krzepnie, blask
ciemnieje...” – śpiewamy w jednej
8
Maksyma,
Seweryna
z kolęd. Czy zdajemy sobie sprawę co się naprawdę dzieje?
9
Marcelego, Dymitra
Wszechpotężny Bóg przychodzi do nas w postaci małego
dzieciątka
by odbarzyć
nas swoją miłością. Czy nie zachwy10
Michała,
Makarego
ca nas ten fakt? Jak odpowiemy na Bożą Miłość? Jak przyj11
Leona,
Filipa,serca?
Święto Bożego Miłosierdzia
miemy
go do swojego
12 Juliusza, Oksany
13 Marcina, Przemysława
14 Justyny, Waleriana
15 Anastazji, Leonida
16 Bernadety, Julii
17 Roberta, Rudolfa
18 Apoloniusza, Bogusławy
19 Leontyny, Adolfa
20 Czesława, Amalii
21 Anzelma, Feliksa
22 Łukasza, Leona
23 Wojciecha, Jerzego
24 Grzegorza, Fidelisa
25 Marka, Jarosława
26 Marzeny, Klaudiusza
27 Zyty, Teofila
28
29
30
Pawła, Walerii
Katarzyny, Rity
Mariana, Chwalisławy
Wiara i życie
W numerze
spis treŚci
marzec-kwiecień 2010
Wiara
6 Post jako droga droga do równowagi
wewnętrznej – temat miesiąca
14 Spotkanie w Taizé
17Święci patroni
21 Droga krzyżowa
28 Nie bójmy się kochać Boga
Życie
4Wychowanie według Jana Pawła II
Zdrowie
8Post Daniela – według diety
dr Ewy Dąbrowskiej
Psychologia
18Depresja
Podróże
24 Szkice z Tatr
Drodzy czytelnicy
Witam Was w dwudziestym drugim numerze
czasopisma Wiara i życie. W czasie zbliżającej się piątej rocznicy odejścia Jana Pawła II do
Domu Ojca gorąco polecam strony poświęcone
wychowaniu, które zostały opatrzone cytatami
naszego niezapomnianego Rodaka. Ponadto
zachęcam do lektury tekstów o poście, z którymi szczególnie warto się zapoznać ze względu na przeżywany obecnie okres liturgiczny.
Zainteresowanych spotkaniami religijnymi zapraszam do przeczytania kilku słów o Taizé; podróżnikom proponuję Szkice z Tatr. Wszystkich
zaś zachęcam do rozważania Drogi Krzyżowej,
jako jednej z praktyk Wielkiego Postu.
Zachęcamy gorąco do lektury naszego pisma.
Wszelkie uwagi oraz chęć dołączenia do naszego grona prosimy kierować na skrzynkę
mailową: [email protected].
18 Depresja
4
Jan Paweł II
o wychowaniu
Stopka redakcyjna:
Redaktor naczelna: Anna Nolbert
Zespół redakcyjny: Grzegorz Baczewski, Natalia Kolańska, Piotr
Kulesza, Anna Popielarska, Marta Romaszko, Ola Skirgiełło,
Agnieszka Tkaczyk
Korekta: Ola Skirgiełło
Grafika/Skład: Anna Nolbert, Anna Łukasiewicz
Dwumiesięcznik katolicki „Wiara i życie. Internetowy dwumiesięcznik
współczesnego katolika” to bezpłatne czasopismo ukazujące się
od 2 kwietnia 2007 roku.
Post Daniela według diety
dr Ewy Dąbrowskiej
8
www.wiaraizycie.pl, [email protected]
Wiara i życie
3
Życie
Jan Paweł II
o
wychowaniu
n Grzegorz Baczewski
Wobec dziecka jako osoby stosuje się
tak zwaną normę personalistyczną, która
głosi, iż: ,,Nigdy nie wolno posługiwać się
osobą ludzką jako narzędziem do jakiegoś celu, ale jako celem samym w sobie’’,
a szerzej to ujmując – „Wobec dziecka
jako osoby ludzkiej właściwą postawę
stanowi tylko miłość, która szanuje jego
osobową godność”.
Wychowanie nie powinno też stanowić manipulacji, która służyć ma
ukształtowaniu osób do tego, by mogły
się wykazywać swymi umiejętnościami,
wiedzą, sukcesami. Przyszłość osób wiąże się nierozerwalnie z integralnym ich
wychowaniem.
Głównym celem wychowania jest doprowadzenie do ludzkiej dojrzałości integralnej tzn. cielesnej, duchowej, intelektualnej i emocjonalnej. Liczy się nie tylko
„wiedzieć”, ale głównie „być”, co wiąże
się z umiejętnym ukształtowaniem wolności i odpowiedzialności. Oznacza to
umiejętne panowanie nad sobą w oparciu o wartości moralne, także dążenie do
prawdy, dobra i piękna.
Wychowanie – w opinii Jana Pawła
II – w sensie najszerszym oznacza stawanie się osoby ludzkiej coraz bardziej
człowiekiem, czyli stanowi troskę o to,
ażeby człowiek coraz bardziej był, nie
zaś coraz więcej miał.
4
Papież wspominał też o ważnej roli
zabawy, która nie tylko stanowi przejaw chęci do rozrywki (homo ludens),
lecz stanowi okazję do kształcenia charakteru i pielęgnowania cnót. Zabawa
także wspomaga rozwój osobowości
i wyraża młodość ducha.
Wiara i życie
życie
Papież domagał się budowania „cywilizacji miłości”, czyli świata w którym także dzieciom nie groziłaby wojna, ubóstwo,
niedożywienie, brak możliwości edukacji
i wychowania.
Rodzice powinni w atmosferze miłości stanowić przykład osobisty dla dzieci, wzór dla nich, który lepiej niż słowa
potrafi wychowywać, wymaga to od
rodziców wiele cierpliwości, mądrości
i taktu.
Dzieci to „ludzie jutra”, „wiosna życia”, „zadatek przyszłości każdej ziemskiej
ojczyzny”.
Dzieci to również uosobienie niewinności i źródło nadziei, która mówi rodzicom
o celu ich życia i jest owocem ich miłości.
W rodzinie dziecko powinno być szanowane, otoczone troską, miłością, ochroną w sferze duchowej, materialnej i intelektualnej, które zapewnią mu możliwość
integralnego, czyli całościowego rozwoju
osobowego.
Papież zauważał, iż praca i pracowitość
w znacznym stopniu warunkują proces wychowania, bo człowiek staje się prawdziwie
człowiekiem również przez pracę.
Dodatkowe cele to: wychowanie do poszanowania życia, do kształtowania dobrych relacji międzyosobowych, właściwego stosunku do seksualności i czystości,
do odpowiedzialnego rodzicielstwa, do
właściwej postawy wobec dóbr materialnych, służby i troski o każdą osobę ludzką,
zwłaszcza biedną lub chorą.
Być coraz bardziej człowiekiem to także umieć być nie tylko w relacjach z innymi ludźmi, ale także żyć dla drugich.
Według Jana Pawła II dzięki wychowaniu
ludzie mogą stać się wielcy w swym człowieczeństwie, a praca wychowawcza wiąże się z formacją sumienia (a nie jedynie
intelektu).
Wiara i życie
Jan Paweł II zwracał uwagę na
otoczenie szczególną opieką przez instytucje i społeczeństwa dzieci pozbawione rodzin, na stwarzanie dobrych
przepisów służących adopcji dzieci
przez rodziny oraz ochronę rodzin
wielodzietnych.
5
wiara
P
ost jako
droga do równowagi
wewnętrznej
n Natalia Kolańska
Ten rodzaj złych duchów wyrzuca się tylko
postem i modlitwą. [Mt 17,21]
6
Wiara i życie
P
Post zazwyczaj kojarzy się z powstrzymywaniem się od spożywania pokarmów mięsnych.
Nie jest to błędna definicja, ale
wymaga odpowiedniego poszerzenia. Można też stosować
post od pokarmów w ogóle, od
słodyczy, ograniczać korzystanie z nowoczesnych technologii czy też powstrzymywać się
od stosunków płciowych. Ma on
ogromne pole zasięgu obejmujące czynności, których ograniczenie sprawi nam pewnego
rodzaju trudności.
Przede wszystkim nie pości
się tylko ze względu na nakazy ustanowione przez Kościół.
Robi się to także z wielu innych
przyczyn, m. in. wyproszenie
łask u Boga. Kiedy nie możemy
poradzić sobie z grzechem, kiedy zgubiliśmy się na drodze życia, kiedy nie czujemy obecności Pana, kiedy chcemy podjąć
trudne zadanie, które wydaje się
przekraczać nasze możliwości,
warto zastanowić się czy post nie
będzie stanowił dla nas drogi,
odpowiedzi, światła, wsparcia,
czy nie będzie stanowił dla nas
tego, czego w danym momencie
nam brakuje?
Pierwsze wzmianki o poście
znajdujemy już w Starym Testamencie: „Oto dla was ustawa wieczysta: Dziesiątego dnia
siódmego miesiąca będziecie pościć. (…) Bo tego dnia będzie za
was dokonywane przebłaganie,
aby oczyścić was od wszystkich
grzechów.” (Kpł 16, 29 ). Jego
ustanowienie stwarzało nowe
możliwości przypodobania się
Bogu, proszenie Go o odpuszczenie grzechów, a także stanowiło nową formę składania Mu
dziękczynienia za otrzymane
dobra: „Wówczas wszyscy Izraelici udali się do Betel, gdzie płacząc, trwali przed Panem i dnia
Wiara i życie
wiara
Post o chlebie i wodzie,
w środę i w piątek to
szczególna praktyka
stosowana obecnie
przez franciszkanów
w parafii rzymskokatolickiej w Medjugorie,
a także przez wiele osób
na świecie. Jak mawiał
sp. Ojciec Slavko:
organizm jest rozsądny,
sam wie ile potrzebuje,
to my jesteśmy
nierozsądni, jemy, jemy,
za dużo spożywamy, nie
mamy umiaru.
tego pościli aż do wieczora, składając ofiary całopalne i ofiary
biesiadne przed obliczem Pana.”
( Sdz 20, 26).
Dziś, zagłębiając się
bardziej w tajemnicę
postu, można zauważyć,
że kiedy zakończymy go
pomyślnie, czujemy się
znacznie lepiej. Wybijamy się. Wybijamy się nie
ponad innych, ale wybijamy się ponad własne
słabości. Kiedyś te słabości nas przerażały, były
ogromne, dziś możemy je
zdeptać, dziś stają się niczym. Post daje siłę. Siłę
i wiarę we własne możliwości. Jeśli wygraliśmy
z pokusami, z uczuciem
głodu i bezsensu naszego
zadania, to możemy wygrać także z innymi trudnościami, którymi szatan
nas obarcza.
Post jest lekarstwem dla ciała i duszy człowieka. Mówili już
o tym Ojcowie Kościoła.
Święty Jan Chryzostom
bezpośrednio nazwał post lekarstwem, które Bóg zalecił
nam jako dobry Ojciec. Według niego post jest nam dany
po to, abyśmy nauczyli się wewnętrznej wolności i umiejętności oddawania się sprawom
ducha.
Św. Atanazy mówi, że post
przepędza złe duchy i złe myśli oraz czyni duszę bardziej
przejrzystą. Według niego post
oczyszcza ciało i duszę.
Post daje uczucie wyciszenia
i harmonii. To nie tylko droga
do lepszego wyglądu czy też lepszej pracy organizmu. To droga
do lepszego poznania Boga.
Post wyraża pokorę, nadzieję
i miłość do Stwórcy. Umożliwia
lepsze i właściwe sprawowanie
kontroli nad sobą. Jest wyzwaniem, którego nie należy się bać,
ale powinno się trwać w nim
z wiarą w sercu. n
7
zdrowie
Post Daniela
na podstawie diety
dr Ewy Dąbrowskiej
P
Post Daniela jest to odżywianie
się wybranymi warzywami i owocami przez co najmniej 10 dni,
a zaleca się stosowanie go przez
2-6 tygodni. Nazwa tego postu
pochodzi z Biblii. W Księdze Daniela czytamy takie słowa: „Poddaj sługi swoje dziesięciodniowej
próbie, niech nam dają jarzyny
do jedzenia i wodę do picia. Wtedy zobaczysz jak my wyglądamy,
a jak wyglądają młodzieńcy jedzący potrawy królewskie” (Dn
1, 12-13). Jak czytamy dalej „po
upływie dziesięciu dni wygląd ich
był lepszy i zdrowszy niż innych
młodzieńców, którzy spożywali
potrawy królewskie” (Dn 1, 15).
Pani dr nauk med. Ewa Dąbrowska twierdzi, że najskuteczniejszy
dla ludzkiego zdrowia jest post
czterdziestodniowy i nawiązuje
tutaj do postnej praktyki Kościoła, w którym post trwa właśnie
czterdzieści dni (dokładnie 42
dni, czyli 6 tygodni).
Przygotowania
Post należy odpowiednio rozpocząć. Przede wszystkim trzeba
odrzucić wszelkie używki. Stopniowo oczyścić organizm, by nie
przeżył później zbyt dużego szoku.
Nałogi stanowią kurtynę, która
zasłania nam Boga. Im bardziej się
w nie popada, tym bardziej oddzielający nas materiał jest grubszy.
8
n A
nna Nolbert i
Natalia Kolańska
Przed postem i w czasie
jego trwania dobrze jest pić
wodę z sokiem z cytryny, która pomoże w oczyszczaniu organizmu. Towarzyszące temu
w pierwszym etapie duchowej
walki będą bóle głowy, osłabienie, uczucie głodu (co jest
zjawiskiem normalnym i prawidłową reakcją organizmu),
których intensywność zależy od
przyjmowanych leków czy też
przeżywanych chorób.
Pierwsze 2 – 3 dni postu są
najtrudniejsze, gdyż organizm
wyrzuca w tym okresie najwięcej toksyn.
Specjaliści radzą, by ostatni
posiłek zjeść ok. godziny 18, aby
największe natężenie głodu przypadło właśnie na
czas snu. Twierdzą też, że
dobrze jest wypełnić ściśle
cały harmonogram dnia,
by nie mieć możliwości
skupienia uwagi na odczuwalnym głodzie.
Po tych około trzech
dniach zmagań i trudności
następuje okres, kiedy poprawia się samopoczucie
i wzrasta uczucie lekkości. Znikają różne obrzęki,
krosty, a przede wszystkim
uczucie głodu, gdyż organizm zaczyna karmić się
chorą tkanką, którą zastę-
puje nowa, a to z kolei daje efekt
zarówno zdrowotny, jak i odmładzający. Jednocześnie wzrasta odporność organizmu, gdyż
energia zużywana dotychczas na
trawienie szkodliwych i „ciężkich” pokarmów, wykorzystywana jest na obronę organizmu.
Dieta dr Ewy Dąbrowskiej
Postem wymagającym dużej
pracy nad sobą jest opracowana
przez dr Ewę Dąbrowską kuracja oczyszczająca. Jej jadłospis
stanowią warzywa i owoce, zawierające śladowe ilości białek,
tłuszczy i węglowodanów, a także woda mineralna (koniecznie
niegazowana), naturalne herba-
Wiara i życie
ty owocowe i/lub ziołowe i soki
rozcieńczone z wodą.
Pokarmy można przyrządzać z marchwi, buraków, kapusty, brokuł, kalafiora, ogórków,
pomidorów, sałat, dyni, papryki
lub rzepy. Z owoców najlepiej
spożywać (w bardzo umiarkowanych ilościach) cytryny,
grejpfruty i jabłka. Warzywa
najlepiej jeść na surowo, jako surówki, sałatki. Można je gotować
i konsumować w postaci zupy,
lecza, bigosu, gołąbków jarskich.
Dopuszczony jest również sok
pomidorowy.
Nie można natomiast jeść:
różnych rodzajów ziarna, olejów,
chleba. Jest to kuracja postna,
która zmusza organizm do ‘zjadania złogów’ i leczenia chorób.
I wtedy następują regeneracje. Na
przykład usztywnionym stawom
powraca sprawność, występuje
nawet ich głęboki efekt odmładzający. Brzmi to niewiarygodnie,
ale jest prawdą.
Kuracja ta ma znaczny wpływ
na pracę całego organizm. Po kilku dniach diety oczyszcza się on
ze złogów i toksyn. Usuwane są
niepotrzebne komórki, ogniska
zapalne, tłuszcz i kwas moczowy
odkładający się w stawach, wydalana jest zbędna woda. W następnym czasie stabilizuje się
ciśnienie krwi, normalizuje się
jej poziom i umożliwia jej swobodny przepływ. Hamowane
jest wytwarzanie wolnych rodników i unicestwianie już istniejących – wywołujących choroby
cywilizacyjne; skóra się regeneruje, zmarszczki się wygładzają,
znikają zapasy tłuszczu.
Skąd się biorą różne toksyny w organizmie?
Z jelita, które często jest nieszczelne, przenikają pewne cząsteczki i blokują nasz system
Wiara i życie
immunologiczny, jako
złogi białkowe.
Nasz organizm zalegają toksyny i złogi.
Nagromadziły się tam
na skutek m. in.:
n nieprawidłowego odżywiania, wieloletniego przekarmiania,
n zanieczyszczenia środowiska,
n niewydolności
narządów wewnętrznych (wątroby, nerek czy jelit),
n stresów i szybkiego tempa życia
n stosowania antybiotyków,
n dodatków do żywności (konserwantów),
n kosmetyków (substancji chemicznych wchodzących w ich
skład).
Przedostające się do naszego
organizmu toksyny kumulują się
i zaburzają naturalną równowagę naszego organizmu. Prowadzą do objawów takich jak:
n ogólne przemęczenie,
n obniżenie sprawności fizycznej
i psychicznej,
n gorszy nastrój,
n zaburzenia koncentracji,
n bóle głowy,
n choroby skóry,
n obniżenie odporności,
n alergie,
n inne.
Organizm uwolniony od zbędnych balastów, spontanicznie powraca do równowagi (homeostazy) w konsekwencji powodując
powrót do zdrowia. Oczyszczenie
wpływa na poprawę zdrowia, kondycji i samopoczucia.
To jest wspaniałe, bo człowiek ma zakodowane w genach
sto lat i mógłby żyć tyle lat, ale
warunkiem jest pościć. Posty są
potrzebne dla ciała oraz ducha.
Wszystkie religie świata uznają
post. Trzeba tylko przypomnieć
na czym on polega. Wielu lu-
dzi myśli, że jak nie je mięsa, to
pości. A tu chodzi o posty bardziej restrykcyjne, głębsze. Posty
o wodzie albo o jarzynach (albo
też o chlebie i wodzie).
Pod kontrolą lekarza
Osoby, które biorą leki muszą
pościć pod kontrolą lekarza, bo
przy poście bardzo łatwo ujawniają się działania uboczne. I to może
być niebezpieczne. Inni, najlepiej
jak zrobią taki post na wyjeździe organizowanym przez różne ośrodki np. Dom Misjonarzy
świętej Rodziny w Bąblinie, Ośrodek Pallotynów w Konstancinie,
Ośrodek Sofra w Mielnie, Ośrodki
Wald Tour i U Zbója w Gołubiu
(w tych 3 ostatnich ośrodkach
nadzór sprawuje dr Ewa Dąbrowska). Można taki post przeprowadzić samemu, ale trzeba bardzo dokładnie przestrzegać jego
zasad, gdyż wszelkie odstępstwa
mogą hamować oczyszczanie organizmu, oraz spowodować nie to
czego oczekujemy.
Kilku tygodniowa kuracja
dietą warzywno-owocową (od
2 do 6 tygodni) może być skuteczną metodą:
n w promocji
(wzmacnianiu)
zdrowia u ludzi zdrowych, którzy pragną oczyścić organizm
ze złogów, uzyskać więcej energii, odmłodzić się, zwiększyć
odporność na przeziębienia
i inne choroby,
9
zdrowie
w zaburzeniach metabolicznych, takich jak: nadwaga,
nadciśnienie, nadmiar cholesterolu, kwasu moczowego,
stłuszczenia wątroby, kamica
nerkowa, cukrzyca typu II,
choroba wieńcowa (również
profilaktyka przeciwzakrzepowa po by-pasach),
n w zaburzeniach immunologicznych, takich jak: obniżona odporność (częste infekcje
górnych dróg oddechowych,
zapalenia bakteryjne, wirusowe, grzybicze), alergie (astma, atopowa egzema, inne
choroby skóry), nietolerancje
n
pokarmowe (nietolerancja na
gluten, nabiał itp.), kolagenozy (gościec reumatoidalny,
toczeń trzewny, choroby autoagresywne: wątroby, tarczycy (choroba Hashimoto),
jelit (wrzodziejące zapalenie
jelita grubego), skóry (twardzina), oka (choroba Sjögrena
– zespół suchości) itp.,
n w chorobach zwyrodnieniowych (choroba zwyrodnieniowa stawów, paradontoza, zaćma, żylaki, choroba wrzodowa
żołądka i dwunastnicy, kardiomiopatie, polineuropatie. torbiele jajników),
n
zaburzeniach czynnościow
wych (wzdęcia, zaparcia, jelito nadwrażliwe, zespół złego
wchłaniania, anemia, refluks
żołądkowy, zaburzenia snu, migreny, padaczka, zespół chronicznego zmęczenia, niedoczynność tarczycy, niedowłady,
zespół napięcia przedmiesiączkowego, bezpłodność, zaburzenia klimakteryczne itp.).
Błogosławieństwo Prymasa
Post Daniela uzyskał akceptację Prymasa Polski kard. Józefa
Glempa, który udzielił duszpasterskiego błogosławieństwa. n
Bibliografia:
http://www.dieta-dabrowska.pl/artykul_1.html
http://www.wiktor.alleluja.pl/tekst.php?numer=2099
Co można jeść w czasie kuracji?
Warzywa: marchew, buraki, seler, rzodkiew, pietruszka,
wszelkie kapusty, brokuły, kalafior, czosnek, por, ogórki
(zwłaszcza kiszone), sałata, pomidory, dynia, papryka,
rzepa, brukiew, kapusta kiszona.
Owoce: jabłka, grejpfruty, cytryny, śladowe ilości owoców słodkich (truskawki, pomarańcza).
Do przyprawiania stosujemy: chrzan, sok z cytryny, majeranek, kminek, zioła prowansalskie, natkę pietruszki,
koperek, sól kamienną z mikroelementami.
Do picia: woda niegazowana bogata w minerały (np. z Muszyny), herbaty owocowe, ziołowe, soki rozcieńczone wodą.
UWAGA!
W czasie diety nie należy spożywać: mięsa, chleba, mleka, tłuszczu, ziemniaków, zbóż, słodyczy, roślin strączkowych ani słodkich owoców. Uruchamiają one odżywianie
zewnętrzne, przerywają mechanizmy samooczyszczające
i wyzwalają głód oraz słabość.
Nie należy pić: mocnej herbaty, kawy, alkoholu ani palić
papierosów.
10
Wiara i życie
zdrowie
Szczególne wskazania do stosowania
diety warzywno-owocowej:
nadwaga lub otyłość,
wysoki cholesterol,
n miażdżyca serca i naczyń,
n nadciśnienie,
n alergie skórne,
n alergie pokarmowe,
n łuszczyca,
n paradontoza,
n nieżyt jelit – zespół jelita nadwrażliwego,
n wrzód żołądka,
n stłuszczenie wątroby,
n astma,
n kamica nerkowa,
n skaza moczanowa,
n nawracające infekcje,
n reumatoidalne zapalenie stawów,
n przewlekłe zapalenie wątroby,
n choroby zwyrodnieniowe stawów,
n zaparcia i choroby gastrologiczne,
n zgaga i tym podobne,
n poleca się ją także zastosować kobietom przed
ciążą oraz mającym problemy z płodnością.
Przeciwwskazania do stosowania diety
warzywno - owocowej:
cukrzyca na insulinie (Typ I),
nadczynność tarczycy,
n niedoczynność nadnerczy,
n ostra porfiria,
n depresja,
n zaawansowana niewydolność serca, nerek, wątroby,
n wyniszczenie organizmu (nowotwory, gruźlica),
n stany po przeszczepie narządów,
n okres ciąży i karmienia piersią,
n dzieci przed okresem dojrzewania.
n
n
n
n
Korzyści z leczenia dietą warzywno-owocową:
stabilizuje ciśnienie krwi – obniża wysokie, podwyższa niskie,
normalizuje poziom cukru we krwi,
n rozpuszcza zakrzepy i prowadzi do cofania się blaszek miażdżycowych, dzięki czemu krew może swobodniej płynąć,
n hamuje wytwarzanie wolnych rodników i unieszkodliwia już istniejące, odpowiedzialne za wywołanie
większości chorób cywilizacyjnych,
n usprawnia wydalanie z organizmu wszelkich toksyn (oczyszcza otłuszczoną wątrobę, złogi w stawach),
n odblokowując układy immunologiczne zwiększa odporność organizmu na zakażenia,
n sprzyja rewitalizacji oraz regeneracji (odmłodzenie i długowieczność),
n oczyszcza skórę, wygładza zmarszczki,
n „zjada” zapasy tłuszczu,
n przywraca harmonię na płaszczyźnie ciała i ducha, co daje uczucie wyciszenia.
n
n
Więcej informacji o Poście Daniela można dowiedzieć się z książek dr Ewy Dąbrowskiej:
– Dr Ewa Dąbrowska „Ciało i ducha ratować żywieniem”, Wydawnictwo Michalineum
– Dr Ewa Dąbrowska „Przywracać zdrowie żywieniem”, Wydawnictwo Michalineum
albo ze stron internetowych:
– http://www.ewadabrowska.pl (strona w aktualizacji)
– http://www.cam.pallotyni.pl/content/view/125/163/ (wykłady o zdrowym żywieniu i diecie dr Ewy Dąbrowskiej)
– http://www.naszdziennik.pl/bpl_index.php?dat=20081121&typ=my&id=my13.txt
– http://goscniedzielny.wiara.pl/index.php?grupa=6&cr=0&kolej=0&art=1223906566&dzi=1104785534&katg=
Wiara i życie
11
zdrowie
Ośrodek Pallotynów w Konstancinie organizuje
Rekolekcje z Postem Daniela:
np
ołączenie rekolekcji z kuracją oczyszczającą
organizm,
n prawdziwy ratunek dla ciała i duszy,
n powrót do naturalnej równowagi organizmu,
n oczyszczenie ze złogów i toksyn,
n poprawa samopoczucia.
Specjalnie opracowany program 10-dniowych rekolekcji jest połączeniem konferencji i warsztatów
prowadzonych przez Księży Pallotynów z kuracją
opartą na diecie dr Ewy Dąbrowskiej.
W programie oferujemy Państwu ciekawe zajęcia
z dziedziny duchowości, wprowadzenie do medytacji chrześcijańskiej, ale także gimnastykę na świeżym
powietrzu, pogodne wieczorki z tańcem, zestaw informacji dotyczących zdrowego stylu życia i odżywiania.
Więcej info: http://www.cam.pallotyni.pl/content/view/125/163/
12
Wiara i życie
zdrowie
Świadectwo
Drodzy Czytelnicy!
Chciałabym Wam dać świadectwo o zastosowaniu przeze mnie diety dr Ewy
Dąbrowskiej w celach uleczenia zaburzeń hormonalnych i niepłodności.
Od czasów szkoły podstawowej miałam ogromne problemy hormonalne.
Lekarze, w oparciu o profesjonalne badania medyczne i nieskuteczne w moim
przypadku leczenie przez nich stosowane, mówili mi, że najprawdopodobniej
nie będę mieć dzieci, gdyż zajście w ciążę przy takich nieprawidłowościach
hormonalnych jest po prostu niemożliwe.
Leczyłam się u różnych dobrych endokrynologów, wyniki moich badań
konsultowałam też z ginekologami. Miesiączki miewałam co 3-4 miesiące,
przy czym takie cykle były raczej bezowulacyjne (badanie USG to wykazywało). Brałam hormony, lecz po ich stosowaniu nie uzyskałam żadnych pozytywnych rezultatów leczenia, a widoczne były jedynie efekty uboczne oraz
dalsze pogarszanie się moich wyników badań, gdy odstawiałam lekarstwa
(podczas przyjmowania tych hormonów zajście w ciążę nie jest możliwe).
Z tego powodu, jeszcze przed ślubem, licząc się z moją przypadłością, zaplanowaliśmy z narzeczonym, że zaadoptujemy dzieci, gdyż własnych prawdopodobnie nigdy nie będziemy mieli.
W końcu, nie doświadczając jakichkolwiek pozytywnych efektów terapii medycznej, „rzuciłam” samowolnie leczenie hormonalne na rok. I wtedy, gdy ten
okres roku dobiegał końca, ktoś z rodziny polecił mi dietę warzywno-owocową
proponowaną przez dr nauk medycznych Ewę Dąbrowską. Zachęcona wspaniałymi opiniami o kuracji dr Ewy, kupiłam jej 2 książeczki, w których autorka przekonuje, że skomponowaną przez siebie dietą-postem ludzie mogą się
wyleczyć z różnych, nawet bardzo poważnych, chorób. Mimo, iż sceptycznie
podchodziłam do tego, co wyczytałam w poradnikach dr Dąbrowskiej, zdecydowałam się wziąć udział w prowadzonych przez nią wczasach.
Wybrałam się zatem na dwutygodniowy wyjazd do Gołubia, gdzie nadzór
medyczny sprawuje osobiście dr Ewa. W czasie turnusu, za pozwoleniem Pani
doktor, zdecydowałam się na 7 dni głodówki – opartej m. in. na sokach i herbatkach, z bogatym programem ruchowym, konsultacjami u lekarza, pielęgniarki
i trenera. Ten radykalny krok podjęłam w środku wyjazdu – na początku i na
końcu pobytu byłam zaś na diecie warzywno-owocowej.
Podczas konsultacji z Panią Dąbrowską przedstawiłam Jej mój problem
zdrowotny. W rozmowie ze mną dr Ewa zapowiedziała, że Jej dieta moje kłopoty wyleczy, hormony mi się unormują i szybko zajdę w ciążę, w co trudno
było mi uwierzyć. Ale … tak się stało! Otóż, jeszcze będąc na wczasach, dostałam okres, pierwszy raz od długiego czasu po 28 dniach, samoistnie, bez pomocy leków; tak samo było z drugim cyklem; a w trzecim cyklu „namacalnie”
już przekonani o uzdrowieniu, postaraliśmy się z mężem o poczęcie dziecka
i udało się!, a nasz pierworodny synek ma obecnie prawie 8 lat.
Podobnie było i z drugim moim zajściem w ciążę (5 lat po pierwszej ciąży), tzn.
synek począł się przy pierwszej próbie. Po pierwszym porodzie okresy miałam też
już bardzo regularne, jak zaraz po diecie dr Ewy i tak jest do dnia dzisiejszego (ok.
9 lat po kuracji dietą; w tym okresie już nie przyjmowałam żadnych hormonów lub
innych leków regulujących cykle, a wyniki badań hormonalnych mam w normie).
Dla małżeństw mających problemy z poczęciem dziecka, pragnących urodzić dziecko zdrowe, czy np. przeżywających problem patologicznej ciąży, polecam również, odbywające się w każdą pierwszą niedzielę miesiąca specjalne
Msze święte dla przyszłych rodziców o godz. 13.15 w Parafii bł. Władysława
z Gielniowa (ul. Przy Bażantarni 3 w Warszawie) – piękne i wzruszające, połączone ze specjalnym błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem oraz
ucałowaniem relikwii św. Joanny Molla.
Ania
Wiara i życie
Ważne informacje:
1. Codziennie rano należy wypić
zakwas buraczany.
Przepis na zakwas:
Do kamiennego garnka wrzucić 1 kg
obranych i pokrojonych w plastry buraków
i zalać 2 1 przegotowanej wody (najlepiej
mineralnej lub źródlanej). Dodać 3 płaskie
łyżeczki soli szarej, 3 ząbki czosnku i zawiniętą w gazę kromkę chleba razowego.
Garnek przykryć gazą i trzymać w ciepłym
miejscu. Po 3 dniach wyjąć skórkę, aby nie
gniła i sok używać do picia lub zupy. Resztę
przelać przez gazę do butelek i przenieść do
lodówki. Zużyć w ciągu 1 miesiąca.
Buraki zawierają bromelinę – enzym, który przyspiesza przemianę materii
(m. in. spalanie białka) oraz oczyszcza
przewód pokarmowy. Bromelina zabezpiecza prawidłowe trawienie białek.
2. W razie niepokojących objawów należy zgłosić się do
lekarza, lub/i zaprzestać stosowania kuracji.
3. Osobom szczupłym (zwłaszcza kobietom) nie zaleca się
stosowania długotrwałej diety
warzywno-owocowej, lecz raczej krótkie cykle (3-5 dni),
które mogą być co jakiś czas
powtarzane.
4. Pacjenci chorzy na cukrzycę
i przyjmujący insulinę, powinni być leczeni szpitalnie (lub
na wyjeździe w ośrodku) ze
względu na konieczność całodobowej kontroli cukru, w trakcie redukcji dawek insuliny.
13
wiara
Spotkanie
w Taizé (2009)
Refleksje i świadectwa
z ekumenicznego spotkania
młodych w Poznaniu
14
n ks. Piotr Markisz i inni
Wiara i życie
O
Od 32 lat trwa „Pielgrzymka
zaufania przez ziemię”, w której
bracia ze Wspólnoty Ekumenicznej z Taizé prowadzą młodych. Podczas poszczególnych
etapów tej pielgrzymki, na kolejnych Europejskich Spotkania
Młodych (ESM), odbywających
się w różnych miastach naszego
kontynentu, tysiące młodych
ludzi gromadzą się wokół krzyża na modlitwie. Spotkania są
także okazją do wzajemnego
poznania się, wymiany życiowych doświadczeń i dzielenia
się wiarą. To również czas radosnego spotkania młodych Europejczyków, którzy w wielu językach dają światu świadectwo
o tym, że „Bóg jest miłością”
i słyszą przypomnienie: „Miejcie odwagę żyć dla miłości”. Pod
koniec minionego roku przybywających na 32. ESM przywitał
Poznań.1
Świadectwa uczestników
Tysiące młodych, wspólna
modlitwa, śpiew, cisza. Naszym
fundamentem jest Chrystus. Rodzą się pytania o ekumenizm.
Dążymy do jedności, rozmywamy o tym, co dla nas najistotniejsze. Ogólna radość, wiele
języków, serdeczność naokoło.
Przyjęcie bardzo serdeczne przez
gospodarzy, którym dziękujemy
za ich gościnę. (Tomek)
Spotkanie w duchu Taizé
w Poznaniu pogłębiło moje
przyjaźnie. Daje nadzieję. Uczy
zaufania Panu Bogu. (JM)
Dla mnie dni spędzone w Poznaniu były czasem wewnętrznej walki. Szukałam dróg zaufania przede wszystkim Bogu,
a potem drugiemu człowiekowi.
1)
wiara
Myślę, że te wszystkie wydarzenia, w których uczestniczyłam
pokazały, że pokój serca jest
możliwy jedynie wtedy, gdy ufa
się, że Bóg może wyprowadzić
człowieka z każdego najgorszego pogubienia... Bardzo bliska
jest teraz memu sercu modlitwa:
Ukaż mi się, Panie, bo wszystko
staje się okrutne kiedy utracona
jest obecność Boga.
W czasie wspólnych modlitw na halach doświadczyłam wspólnoty: mój Bóg jest
też Bogiem tego, który siedzi
obok mnie – dlatego wspólnie
możemy Go poszukiwać. Warto wspomnieć o pięknie muzyki
i śpiewu chóru – czasem wydawało mi się, że to moja dusza
tak śpiewa... (Marta)
Poznańskie spotkanie młodzieży było moim pierwszym
kontaktem z ruchem Taizé. Wyjeżdżałam tam nie wiedząc, jaki
jest program, jaka będzie panować atmosfera i z czym wrócę
do domu. Wspólna modlitwa
o pokój, śpiewanie kanonów
i czytania, rozważane w ciszy
i kontemplacji, były ważnym
doświadczeniem. Pozostanie mi
w sercu jedno ewangeliczne zdanie: Nie wyście mnie wybrali, ale
Ja was wybrałem. (anonim)
Spotkanie Taizé
w Poznaniu okiem
duszpasterza
Było to moje drugie zetknięcie
się ze spotkaniami europejskimi organizowanymi przez braci
z Taizé. Nie chcę ich porównywać, choć zazwyczaj „pierwsze”
robi największe wrażenie…
Myślę, że te spotkania są jakimś fenomenem. I choć młodzież przyjeżdża na nie z różnych motywów, dają one szansę
spotkania z Bogiem i drugim
człowiekiem, kimkolwiek by
był i po prostu jednoczą. Okazuje się przez to, że w każdym
człowieku jest to najgłębsze
pragnienie spotkania z żywym
Bogiem i wspólnotą, która do
Niego prowadzi.
Dla mnie najbardziej przekonującym świadectwem, że
tak właśnie jest, były – oprócz
wspólnych charakterystycznych
modlitw i spotkań w grupach –
niekończące się spowiedzi i rozmowy w miejscu ciszy i adoracji.
Spowiedzi, w których wyczu-
Cytat ze strony: http://www.przk.pl/nr/europejskie_spotkanie_mlodych_poznan/swiatlo_dla_przyszlosci.html
Wiara i życie
15
wiara
wało się to głębokie pragnienie
i poszukiwanie spotkania z Tym,
który jest Pokojem, Odpowiedzią,
Sensem naszego życia.
Spotkania w duchu Taizé,
odbywają się pod hasłem: „Pielgrzymki zaufania przez ziemię”.
I jakiejś realizacji tego hasła także
mogłem wyraźnie doświadczyć.
Jak wiemy nieufność jest czymś,
co zamyka nas w świecie naszych
lęków i obaw. Tutaj widać było,
że zostaje ona przełamana, że
rodzą się więzi, które jednoczą
ponad podziałami związanymi
z językiem, narodowością, kulturą. Więzi oparte na spojrzeniu
w jednym kierunku, na oblicze
Chrystusa.
I trzecie spostrzeżenie, które
wyniosłem ze spotkania, to mocne
zaproszenie do tego, by nie trwać
w bezczynności i jakiejś beznadziei, ale Ewangelię wprowadzać
w życie. Bardzo konkretne, moje
życie – osobiste, wspólnotowe,
parafialne, społeczne, studenckie,
naukowe etc. By Chrystus mógł
być obecny i działać w świecie,
który przecież sam odkupił, w całości, we wszystkich jego wymiarach. Obecność w naszym życiu
Ducha Świętego, tak często przypominana przez Braci podczas
wspólnych modlitw niech będzie
dla nas wszystkich umocnieniem.
(ks. Piotr Markisz) n
Zdjęcia pochodzą ze strony:
http://www.Taizé.fr/pl_rubrique486.html
Zdjęcia zebrała Ola Skirgiełło
16
Wiara i życie
wiara
Święci patroni
Czy wierzycie w to, że święci orędują za nami? Możemy się do nich modlić
w określonych intencjach. Konkretni święci są patronami konkretnych spraw,
państw, miast. Módlmy się do nich wypraszając ich wstawiennictwo.
św. Agnieszka Rzymianka – patronka młodych dziewic, czystości, narzeczonych, dzieci,
św. Andrzej Apostoł – patron podróżnych, żeglarzy, rybaków, orędownik zakochanych, wspomaga w sprawach matrymonialnych i wypraszaniu potomstwa,
św. Anna – patronka położnic, kobiet rodzących, matek, gospodyń domowych, piekarzy,
wdów, położnic, stolarzy, górników kopalni złota, młynarzy, powroźników, żeglarzy,
św. Antoni Padewski – patron dzieci, górników, małżeństw, narzeczonych, położnic,
piekarzy, ubogich, podróżnych, ludzi i rzeczy zaginionych,
św. Barbara z Nikomedii – patronka architektów, cieśli, dzwonników, górników, hutników, murarzy, saperów, strażników, szczotkarzy, tkaczy, dobrej śmierci,
św. Dominik Savio – patron dzieci, ministrantów, chórów dziecięcych, młodzieży,
św. Dorota – patronka górników, par młodych, młodych małżeństw, narzeczonych,
kwiaciarzy, ogrodników, botaników i położnych,
św. Florian – patron strażaków, hutników, garncarzy, wytwórców mydła, chroni od
klęsk: ognia, wojny, powodzi, nieurodzaju, burzy oraz sztormów,
św. Franciszek z Asyżu – patron aktorów, ekologów, pracowników ochrony środowiska, niewidomych, pokoju, robotników, tapicerów, ubogich, więźniów,
św. Ignacy Loyola – patron domów rekolekcyjnych, dzieci, matek oczekujących dziecka,
kuszonych, skrupulantów, żołnierzy, rekolekcji, ćwiczeń duchownych, teologów,
św. Izydor – patron informatyków, rolników, farmerów, dobrych żniw,
św. Jan Bosco – patron młodzieży, duszpasterzy młodzieżowych, rzemieślników,
św. Krzysztof – patron kierowców i podróżnych, woźniców, taksówkarzy, tragarzy,
rycerzy, poszukiwaczy skarbów i żeglarzy, flisaków, kolejarzy, biegaczy,
św. Kunegunda – patronka kobiet oczekujących potomstwa,
św. Jan de la Salle – patron nauczycieli,
św. Łucja – patronka krawców, niewidomych, ociemniałych, chorych na oczy, szklarzy, producentów lamp i świec, woźniców, rolników, krawców, woźnych, pracowników radia i telewizji, orędowniczka w chorobach oczu,
św. Maciej Apostoł – patron budowniczych, kowali, cukierników, rzeźników, wzywają go niepłodne małżeństwa oraz chłopcy rozpoczynający szkołę,
św. Maksymilian Maria Kolbe – patron krwiodawców, abstynentów,
św. Małgorzata z Antiochii – patronka położnic, ciężarnych i bezpłodnych kobiet
oraz dobrej śmierci,
św. Marek Ewangelista – patron notariuszy, sekretarzy, pisarzy, murarzy, wikliniarzy,
św. Marta – patronka gospodyń domowych, hotelarzy, kucharek, sprzątaczek, właścicieli zajazdów i hoteli, rzeźbiarzy,
św. Rafał Archanioł – patron aptekarzy, lekarzy, emigrantów, pielgrzymów, podróżujących, uciekinierów, wędrowców, żeglarzy,
św. Stefania – patronka poszukiwaczy skarbów, gier loteryjnych,
św. Tomasz Apostoł – patron architektów, budowniczych, cieśli, geodetów, geometrów, kamieniarzy, murarzy, inżynierów, stolarzy, małżeństw, teologów,
św. Wunibald – patron narzeczonych,
św. Zdzisława – patronka młodych małżeństw, matek.
Wiara i życie
17
psychologia
Depresja
n Anna Popielarska
D
Depresja, wg Stefanii Korżawskiej, to efekt ran zadanych
ludziom przez rozkrzyczaną
i nieprzyjazną nowoczesną
cywilizację. To choroba ciała
i ducha, która boleśnie dotyka
dorosłych, młodzież, a nawet
dzieci. Atakuje skutecznie oraz
szybko, podobna jest do nowotworu. Jej objawami mogą być
18
początkowo np.: chroniczne
zmęczenie, częste bóle głowy,
problemy z układem krążenia,
dolegliwości trawienne, lęki,
niepokoje, bezsenność. Któregoś dnia organizm nie wytrzymuje i np. wystarczy jedna
kłótnia, większy stres, niepowodzenie życiowe i pojawia się
depresja, która jest totalnym
część 1
wyniszczeniem
organizmu,
zarówno fizycznym, jak i psychicznym, co inaczej można
określić kompletnym brakiem
energii w organizmie.
Osoba chora na depresję powinna być pod stałą kontrolą
właściwego lekarza, np. psychiatry oraz musi być otoczona opieką bliskich, gdyż sam chory nie
Wiara i życie
psychologia
jest w stanie poradzić sobie z tą
chorobą, ponieważ jego ciało wysycha, a duch marnieje, zaś krew
anemiczna nie dożywia poszczególnych części ciała, z czego wynika całkowita niemoc organizmu.
W depresji trzeba dokarmiać jednocześnie ciało i ducha.
Do psychicznych przyczyn
depresji zaliczyć należy, np.:
n przeciążenie umysłu (konieczna jest równowaga, tzn. umiar we
wszystkim, a gdy tego zabraknie
– depresja jest ostatnim krzykiem
i strajkiem organizmu);
n niszczące myśli (myśli takie
oraz uczucia należy zamieniać
na miłość i dobro);
n strach niszczący siłę życiową
organizmu (strach otwiera drogę
dla wszelkich chorób, bo osłabia
system odpornościowy – należy
w samotności uporządkować
swoje wewnętrzne życie, co jest
najskuteczniejsze na łonie natury; efekt można zaobserwować
po 2-3 dniach);
n gniew i kłótnie (gdy czynimy zło lub pozwalamy na wyrządzenie nam zła, to godzimy
się na gwałt zadawany naszej
duszy i ciału);
n
nieuporządkowane życie
(należy posługiwać się aktywną
i zdyscyplinowaną wyobraźnią
przy robieniu planu życia, wytyczaniu zadań i celów oraz punktów dojść do nich, a wówczas
wędrówka przez życie będzie
ciekawa i pewna, zaś człowiek
zadowolony);
n rozpamiętywanie życiowych
niepowodzeń (zamiast tego warto się otworzyć na radość i miłość
otaczającego nas świata);
n ciągłe narzekanie (nie wolno
tego robić, każdy okres w życiu
człowieka jest piękny);
n ucieczka przed problemami
(trzeba być odpowiedzialnym
za siebie, za drugiego człowieka
Wiara i życie
oraz za całe istniejące życie na
świecie);
n niezrozumienie i nieporozumienie (często prowadzi do
ciężkich chorób nerwowych czy
psychicznych, gdy obracamy się
we wrogim, podstępnym, nienaturalnym oraz złośliwym świecie;
by temu zapobiegać należy mówić prawdę, mowa powinna łączyć ludzi, karmić bliźnich miłością, dobrocią oraz mądrością);
Nie wolno narzekać, każdy
okres w życiu
człowieka
jest piękny.
n brak nauki życia dziecka
przez rodziców (trzeba przekazywać dziecku życiowe wartości,
mądrze je wychowywać, słuchać, zadawać mu pytania, rozwijać jego wyobraźnię, kształtować osobowość; dziecko wzrasta
otoczone energią i siłą życiową
rodziców; rodzice potrzebni są
dziecku na co dzień, a nie od
święta i na odległość);
n brak kontaktu z ziemią (warto pamiętać, że dla człowieka
pracującego umysłowo najzdrowszym i najlepszym wypoczynkiem jest praca fizyczna,
najlepiej w otoczeniu czystej
przyrody, np. na własnej działce poza miastem – wtedy umysł
wypoczywa, a nagromadzony
stres i zło oraz niszcząca energia
zostaje rozładowane; zaleca się
też chodzenie boso).
Natomiast do fizycznych przyczyn depresji należą, np.:
n brak ruchu (praca fizyczna,
ruch na świeżym powietrzu
i kontakt z przyrodą przyczy-
niają się do tego, że psychika jest
zdrowsza);
n wychłodzenie organizmu. Należy troszczyć się o zapewnienie
właściwej temperatury organizmowi np. poprzez odpowiedni
ubiór. Przed zimnem szczególnie
powinno się chronić nerki, gdyż
to one odpowiadają za równowagę cieplną organizmu:
> lewa nerka czuwa, by organizm się nie przegrzał,
> prawa nerka rozgrzewa organizm do odpowiedniej temperatury, która zapewnia prawidłowe
funkcjonowanie wszystkim procesom życiowym – gdy tę nerkę
narażamy na ciągłą wytężoną
pracę, zostaje ona osłabiona, zaś
organizm pozbawiony ochrony
cieplnej. Może się to stać przyczyną wychłodzenia i niewydolności
poszczególnych organów, w tym
może: osłabić żołądek (nie może
on wówczas wydobywać energii z pożywienia) oraz śledzionę.
To z kolei może doprowadzić
do osłabienia nerwów, a nawet
(w skrajnych przypadkach) do ich
choroby (tzw. nerwicy);
n ciężkie choroby (po kuracji
antybiotykowej organizm przynajmniej przez pół roku należy
wzmacniać odpowiednimi herbatkami ziołowymi oraz rozgrzewającym, energetycznym pożywieniem; każde przeziębienie
mocno wychładza nerki, każda
kolejna choroba dalej osłabia
nerki i powoli zaczynają tworzyć
się choroby, np. reumatyzm, problemy z krążeniem, dokuczające
nerwy – by temu zapobiec należy
uwolnić organizm z zanieczyszczeń i rozgrzać go energetycznym
pożywieniem oraz rozgrzewającymi herbatkami ziołowymi, bo
inaczej w niewydolnym organizmie pojawi się depresja);
n problemy ze snem (w bezsenności pomóc może odpoczynek, wy-
19
Życie
jazd za miasto na łono natury, relaks na świeżym powietrzu, zdrowe
odżywianie; zastanowienie, czy to,
co robimy ma sens); warto znaleźć
czas na chwilę refleksji, nie tracić
czasu na kłótnie, wyciszyć myśli,
a zdrowe, nieprzetworzone produkty spożywcze zapobiegają
głodowi utajonemu i dają energię życiową, której nie mają np.
produkty przygotowane w mikrofalówkach, utrwalana promieniowaniem jonizującym
żywność
zagraniczna;
najlepiej zatem spożywać
żywność krajową, ekologiczną; zaś unikać chipsów, słodyczy, mięsa i jaj
zwierząt fermowych).
Warto przestrzegać
postu, który był znany i praktykowany we
wszystkich cywilizacjach, gdyż
dawał szansę organizmowi na posprzątanie i wydalenie zanieczyszczeń. Jeżeli nie przeprowadzamy
postu, organizm upycha zanieczyszczenia tam, gdzie znajduje
na nie miejsce, czyli w woreczku
żółciowym, jelitach i nerkach, co
powoduje zanieczyszczanie krwi,
która następnie zanieczyszcza
mięśnie, stawy, naczynia krwionośne, mózg i nerwy, a taki organizm to wymarzone środowisko
dla złośliwych bakterii, grzybów
i chorobotwórczych wirusów.
W czasie postu pozbywamy się
zanieczyszczeń, likwidujemy toksyny, grzyby oraz inne pasożyty.
Żadnego rodzaju postu nie
wolno przeprowadzać w czasie
ostrego przebiegu depresji. Zaś,
gdy stan zdrowia radykalnie się
poprawi, warto przeprowadzić
jednodniowy post – 1 dzień w tygodniu pościmy, a w pozostałe dni
tygodnia jemy energetyczne pożywienie i pijemy rozgrzewające
herbatki ziołowe.
Według Stefanii Korżawskiej
organizm najskuteczniej oczyszcza krupnik z kaszy jaglanej,
który przy tym ma właściwo-
Warto znaleźć czas
na chwilę refleksji, nie
tracić czasu na kłótnie,
wyciszyć myśli.
uczyć się codziennie miłości i mądrości, być dobrym. Zapewnienie
sobie odpowiedniej ilości snu jest
niezwykle istotne, gdyż pozwala
na regenerację sił, odnowienie zasobów energetycznych, odprężenie
ciała i umysłu po przeżyciach minionego dnia);
n rozregulowany rytm (najlepiej
rytm byłoby dopasować do rytmu
przyrody, co w dzisiejszych czasach jest trudne, więc zwłaszcza
jesienią należy wzmocnić organizm energetycznym pożywieniem i napojami);
n
nieodpowiednie kolory
i smaki (właściwe kolory /np.
czerwień, złoto, niebieski, biały/, zapachy, świeże powietrze,
słońce, śpiew, odgłosy przyrody, zdrowe, o wyraźnym smaku
i pachnące jedzenie, muzyka powodują powrót energii do chorego organizmu; należy znaleźć
własne miejsce, które najlepiej
będzie służyło organizmowi, co
może wiązać się ze zmianą miejsca zamieszkania i pracy);
n niewłaściwe odżywianie (spożywać ciepłe, gotowane pożywienie, pod wpływem którego
sprawniej przebiega trawienie;
ści wzmacniające, regenerujące
i rozgrzewające organizm. Przepis: 4 marchewki, 1 pietruszkę,
kawałek selera, pół szklanki dokładnie umytej kaszy jaglanej, 2
litry wody, sól do smaku i pieprz
ziołowy; gotujemy ok. 30 minut,
a pod koniec wrzucamy drobno
pokrojoną natkę pietruszki oraz
koperek i taką zupę spożywamy
przez cały dzień.
Bardzo dobre rezultaty daje
też marchwianka, czyli zupa
marchewkowa, która jest zalecana dla osób ze słabym układem trawiennym – reguluje ona
pracę jelit, wzmacnia żołądek
i oczyszcza wątrobę. Przepis:
1 kg marchewki kroimy wzdłuż
na 4 części, wrzucamy do 2 litrów wrzącej wody i gotujemy
na małym ogniu przez godzinę,
a potem miksujemy. Pod koniec
gotowania można wrzucić garść
płatków owsianych. Gdy chory
jest bardzo osłabiony, należy
dodać 1 łyżkę oleju lnianego
lub sezamowego, co zapewni
siłę na cały dzień, a przy tym te
rodzaje oleju wzmacniają nerwy, mózg i poprawiają samopoczucie. Zupę spożywamy ciepłą
w ciągu dnia. c.d.n. n
Literatura:
Stefania Korżawska: Od depresji do życia. Twoje zdrowie. CORSAM 2008. Wydanie I
20
Wiara i życie
wiara
Droga
Krzyżowa
n Agnieszka Tkaczyk
Wielki Post.
Cóż to takiego?
Czy nie coś za „wielkiego” dla mnie?
Papież napisał ostatnio:
„czas prawdziwego nawrócenia,
intensywnego zgłębiania
tajemnicy Chrystusa”.
Czyli zupełnie na moją miarę
– na miarę moich potrzeb;
najgłębszych potrzeb.
Wiara i życie
21
wiara
Daj nam Panie doświadczyć Twojej tajemnicy:
razem z tłumem, Maryją patrzeć na Twoje gesty,
razem z Weroniką dotykać Twojej twarzy,
razem z Szymonem poczuć ciężar
Twojego krzyża.
Chcemy zgłębiać tajemnicę, którą Jesteś,
poznawać Cię, by Cię pokochać.
Chcemy dotykać Twojego życia i śmierci,
bo wierzymy, że to spotkanie z Tobą
w modlitwie przemienia wszystko to,
co jest naszym życiem.
I
Jezus skazany na śmierć.
Tajemnica Boga, który daje się osądzić człowiekowi, by na drodze poddania się jawnej niesprawiedliwości wprowadzić Swoją sprawiedliwość.
Zdobyć dla nas to, co nam się należy, czego nam
najgłębiej potrzeba: możliwość absolutnej bliskości z Nim samym, życia z Nim w przyjaźni teraz,
na co dzień i w wieczności, możliwość czerpania
z Niego by żyć w cudownej bliskości z innymi –
teraz i w wieczności.
Tajemnica Miłości, która nie szukała siebie.
Szukała nas.
Jezus bierze krzyż
na swoje ramiona.
Tajemnica Boga, który zgadza się na doświadczenie cierpienia, wyśmianie, zabicie Go metodą przeznaczoną dla złoczyńców. W Jezusie - człowieku
z każdą chwilą Jego męki coraz mniej można było
rozpoznać nawet nie Boga, ale człowieka. Tak bardzo raniony...upokorzeniem, by uzdrowić to, co
jest naszą największą raną: pychę serc, skłonność
do samowystarczalności, podejrzliwości, nieufności do Boga i ludzi obok.
Tajemnica Miłości, która nie unosi się pychą.
W Swym upokorzeniu unosi nas ku Bogu i innym ludziom.
II
Jezus upada po raz pierwszy.
Tajemnica Boga, który zgadza się na doświadczenie bezsilności, upadku. Na ziemi Jerozolimy leży
osłabione ciało Jezusa, bym nigdy nie mógł Mu zarzucić, że nie wie, co to ból – ten fizyczny.
Tajemnica Miłości, która potrafi współczuć
moim słabościom – fizycznym słabościom.
III
22
Jezus spotyka swoją Matkę.
Tajemnica Boga, który chciał mieć matkę; stworzył, ukochał, napełnił tak bardzo Sobą i Jej potrzebował. Włączył Ją w Swoje życie.
Tajemnica Miłości, która jest pokorna, Jezusa,
który potrzebuje Matki.
Tajemnica Miłości, która nic nie zatrzymuje
dla siebie, ale mówi mi: „Oto Matka Twoja”, ty też
Jej potrzebujesz.
IV
Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść
krzyż Jezusowi.
Tajemnica Boga, który w momentach kluczowych
dla Swojej misji potrzebował człowieka, nie był
w stanie sam nieść krzyża. Jezus, który musiał mieć
przy sobie Szymona nie jako sługę ale partnera,
Swoją słabością wydobywający z niego siłę, odwagę.
Tajemnica Miłości, która raduje się prawdą.
Też tą prawdą o mnie, że jestem stworzony na
Jego obraz i podobieństwo. Jestem jego partnerem
w rozmowie, któremu Jezus przywrócił możliwość
przeżywania życia z Bogiem jako przyjacielem
u boku. Adam i Ewa spacerowali z Nim po raju;
ja mogę spacerować z Nim przez to co jest moją
codziennością, wejść w przyjaźń, która będzie bardzo wyjątkowa, bo wieczna.
V
Weronika ociera twarz Jezusa.
Tajemnica Boga, który ucieszył się czułością dotyku człowieka, kobiecym gestem otarcia Jego twarzy. Po raz kolejny zgodą na ten gest jakby powiedział: jestem Bogiem bliskim, nie dalekim.
Nie do „bania się” ale do „kochania”.
Tajemnica Miłości, która mówi „Pragnę” – tęsknię za każdym z was.
VI
Jezus upada po raz drugi.
Tajemnica Boga, który zgadza się na doświadczenie bezsilności, upadku. Na ziemi Jerozolimy leży
osłabiony psychicznie Jezus; przygniata Go strach,
samotność, pogarda ludzi, bym nigdy nie mógł Mu
zarzucić, że nie wie, co to ból – ten psychiczny.
Tajemnica Miłości, która potrafi współczuć
moim słabościom – psychicznym słabościom.
VII
Wiara i życie
wiara
Jezus pociesza płaczące niewiasty.
Tajemnica Boga, który nie potrzebuje użalania się
nad Nim ale miłości, wejrzenia w serce.
Nie chce szukania źródła zła w przyczynach
zewnętrznych, ale szczerego patrzenia na wnętrze,
z którego, jak wcześniej mówił, pochodzi to co złe.
Tajemnica Miłości, która raduje się prawdą, też
tą prawdą, że w moje serce jest wpisane ciążenie do
zamknięcia się w sobie.
Tajemnica Miłości, która pociesza mówiąc mi:
„Tak, to prawda, że jesteś słaby ale ze Mną możesz
i masz wszystko”.
VIII
Jezus upada po raz trzeci.
Tajemnica Boga, który zgadza się na doświadczenie bezsilności, upadku. Na ziemi Jerozolimy leży
osłabiony duchowo Jezus; przygniata Go poczucie
opuszczenia przez Ojca, pokusa zwątpienia w Niego, w momencie, gdy miażdży cierpieniem, bym
nigdy nie mógł Mu zarzucić, że nie wie, co to ból
– ten duchowy.
Tajemnica Miłości, która potrafi współczuć
moim słabościom – duchowym słabościom.
IX
Jezus z szat obnażony.
Tajemnica Boga, który stał się człowiekiem i zgodził się na każdym skrawku Swojego ciała doświadczyć bólu, zranienia, by każdy skrawek mnie uleczyć. Brak szat sprawiał, że odwracano od zbitego
ciała Skazańca oczy. Niepodobny już do człowieka,
by mi przywrócić podobieństwo do Boga.
Tajemnica Miłości, która nie dopuszcza się bezwstydu, ale doświadcza absolutnie całym ciałem
cierpienia, śmierci, brzydoty, wstydu by moje ciało
i dusza (każdy ich skrawek) już teraz i w wieczności mogły mieć radość, życie, piękno.
X
Jezus do krzyża przybity.
Tajemnica Boga, który zgadza się na skrajne upokorzenie, bezradność. Jedyne co może w tej chwili, to tak poruszać ciałem na krzyżu, by oddychać.
Jezus wydaje się na doświadczenie absolutnej niemocy, by przywrócić mi wiarę w to, że Jego Ojciec,
mój Ojciec da moc, przyjdzie z pomocą. Nic nie
mógł, nie musiał robić – tylko ufać, że Ojciec jest
blisko.
Tajemnica Miłości, która wszystkiemu wierzy,
wierzy Ojcu, wbrew odczuciom, emocjom.
Tajemnica tego, że nic nie muszę robić, tylko
otwierać się na dar – każdej Eucharystii, Sakramentu Pojednania, człowieka obok.
XI
Wiara i życie
Śmierć Jezusa na krzyżu.
Tajemnica Boga, który Swoją śmiercią zapewnia
mi życie. Właśnie tak, w ten sposób może się raz
na zawsze ujawnić największa tajemnica: tajemnica Miłości, która nigdy nie ustaje.
Jezus – Miłość zgadza się na śmierć.
Tajemnica Miłości, która nigdy nie ustaje, i która wiecznym trwaniem chce się podzielić ze mną.
XII
Jezus zdjęty z krzyża.
Tajemnica Boga, z którego ciałem po śmierci można było zrobić dosłownie wszystko: przebić bok,
ukazać serce. Jezus przywraca mi w ten dramatyczny sposób wiarę w to, że Jego serce jest dla mnie
zawsze otwarte, wiarę w to, że z Nim mogę być blisko z każdym człowiekiem, bo to serce jest otwarte
dla każdego.
Tajemnica Miłości, która nie pamięta złego, pamięta o mnie.
XIII
Jezus złożony do grobu.
Tajemnica Boga, którego ciało leżało trzy dni
w grobie... Pozorna cisza soboty, i pozorny koniec,
by jeszcze donioślej i dźwięczniej zabrzmiał huk
odsuwającego się głazu w niedzielny poranek.
Tajemnica Jezusa – Miłości, którą teraz widzę jeszcze niewyraźnie, ale dzięki Jego śmierci
i zmartwychwstaniu będę kiedyś oglądać twarzą
w twarz. n
XIV
23
podróże
Szkice z Tatr
Wspomnienia z samotnej wyprawy w góry
n
N
Na wyprawę w Tatry podczas
Oktawy Bożego Narodzenia
wybierałyśmy się z koleżanką już miesiąc wcześniej, ale
wkrótce okazało się, że ostatecznie Ania nie może ze mną
jechać. Zostałam więc sama.
Wahałam się, kilka dni nie podejmując decyzji, ale w końcu
i ja zrezygnowałam. Bardziej
od samotności bałam się mrozu, który zapowiadali wtedy
meteorolodzy. Gdy jednak
wieczorem w Boże Narodzenie
zajrzałam ponownie do internetowego serwisu pogodowego,
przewidywania na te dni zmieniły się i zapowiadano stosunkową dobrą, a nawet doskonałą
pogodę na czas świątecznych
ferii. Po krótkim namyśle zdecydowałam się więc jechać.
24
I tak oprócz prezentów, które
znalazłam pod choinką, otrzymałam jeszcze jeden wprost od
Pana Boga – możliwość wyprawy w ukochane góry.
W Tatrach „zakochałam się”
już jako nastolatka. Podczas
długich wędrówek z zapartym
tchem podziwiałam niezwykłe
widoki, które za każdym zakrętem drogi i na każdym kolejnym
szlaku dostarczały niepowtarzalnych wrażeń. W tych jedynych
wysokich polskich i słowackich
górach zachwyciła mnie i oczarowała niesłychana przestrzeń,
majestat i piękno. Było to jedno
z tych silnych „mistycznych” doświadczeń, które przekonywały
mnie, że musi istnieć na świecie jakaś wyższa siła, dobra
i mądra.
O
la Skirgiełło
„Dlaczego mamy wychwalać Boga” – pyta kard. Stefan
Wyszyński – „Bo dokonał cudów” – odpowiada i, wymieniając Boże cuda, jako pierwszy z nich wspomina piękno
przyrody. „Jesteśmy otoczeni
niezwykłą cudownością, którą
musimy dostrzegać. Nie jest to
czas stracony, gdy przyglądamy
się bogactwu twórczej inicjatywy Boga, która nas tak raduje.
«Sam cudów wielkich dokonał»
(PS 135,4).”
Właśnie te „Boże cuda” pragnęłam podziwiać, wybierając
się w podróż do Zakopanego.
Gdy trzeciego dnia mojego pobytu w Tatrach napisałam koleżance sms z relacją z górskiej
wyprawy, odpisała mi: „Bez
zdjęć nie wracaj!” Ja jednak nie
Wiara i życie
podróże
miałam przy sobie aparatu fotograficznego. Natomiast postanowiłam w drodze powrotnej
spisać moje wspomnienia i doświadczenia tych kilku dni, nadając im tytuł „Szkiców z Tatr”.
Nie przywiozłam więc ze sobą
zdjęć, ale zapisane, wciąż żywe
wspomnienia, które poniżej
chcę przedstawić.
Swoją wędrówkę zdecydowałam się zacząć od Doliny Białego. Idąc cichą, z lekka ośnieżoną dolinką, podziwiałam wijący
się między skałami, po części
zamarznięty strumień. Gdy
wdrapałam się na Sarnią Skałkę,
moim oczom ukazało się Podhale. Drobne domki, nadal jeszcze
zielono-białe pola i kilka białych
podłużnych plam na przeciwległych pagórkach i górach – naśnieżane w te dni sztuczne stoki,
będące szansą na uprawianie
zimowego sportu przez zagorzałych narciarzy. Z drugiej strony
mogłam podziwiać Giewont, do
połowy przykryty chmurami,
majestatyczny i ponury. Z bliska
ukazały się w tym widoku rzędy
jego pionowych, czarnych skał,
gdzie niegdzie tylko pokrytych
w załomach śniegiem.
Oparłam się na chwilę o wystające głazy. Jednak chłodny
wiatr oraz głosy nadchodzących
turystów zmotywowały mnie
do dalszej drogi. Zeszłam więc
z „Sarniej” i ruszyłam w dalszą
drogę.
Gdy doszłam do Doliny
Strążyskiej, chmury zasłaniały
większą część górskiego widoku.
Nad Siklawicą widać było tylko
wstępujący po stromym zboczu
las i mleczną mgłę. Zatrzymałam się na krótki postój i posiłek. Nie wiedzieć czemu, zawsze
odkąd przeczytałam Tryptyk
Rzymski sądziłam, że właśnie
w tym miejscu Jan Paweł II pisał
Wiara i życie
pierwszą jego część, zatytułowaną „Strumień”:
…Co mi mówisz górski strumieniu?
w którym miejscu ze mną się spotykasz? ze mną, który także przemijam
– podobnie jak ty...
Czy podobnie jak ty?
(Pozwól mi się tutaj zatrzymać –
pozwól mi się zatrzymać na progu,
oto jedno z tych najprostszych zdumień.)
Potok się nie zdumiewa, gdy spada
w dół i lasy milcząco zstępują w rytmie potoku – lecz zdumiewa się człowiek!
Próg, który świat w nim przekracza,
jest progiem zdumienia…
Zamyśliłam się, gdy zza
chmur niespodziewanie wyjrzało słońce i biało-mleczna mgła
ustąpiła na kilka chwil, by ukazać naszym oczom piękny widok
na południową ścianę Giewontu.
Promyk słońca, jak promyk radości, przekonał mnie, że Bóg
chętnie spełnia moje prośby
(bo właśnie o ten widok prosiłam Go wcześniej, gdy widziałam, jak chmury schodziły coraz
niżej i niżej). Ten niespodziewany widok zachęcił mnie do dalszej drogi. I tak zaszłam „Ścieżką nad Reglami” aż do Doliny
Małej Łąki. A tam czekała mnie
kolejna miła „niespodzianka”.
Po prostu zapomniałam, że ta
właśnie dolina jest taka piękna… I teraz stałam oczarowana
jej widokiem, który był jeszcze
piękniejszy w tę zimową pogodę.
Skalisty Giewont, białe Czerwone Wierchy, Kobylarzowa Turnia
i grań Czerwony Grzbiet, pod
którą płynęły poszarpane obłoki. Stałam tak urzeczona, nie
mogąc się oderwać od widoku.
Ale zbliżała się pora zachodu
słońca i trzeba było wracać…
Schodząc, po drodze zbierałam
wielkie jodłowe szyszki, które po
powrocie do Warszawy chciałam
pokazać „moim” przedszkolakom. Ze szlaku wracałam do
domu piechotą po Drodze pod
Reglami. Droga… zawsze wydawała mi się stosunkowo mało
atrakcyjnym miejscem w tym
pięknym zakątku Polski. Tego
jednak dnia miała w sobie coś
niezwykłego. W jesienno-zimowej aurze odsłaniała ona przed
oczami turysty wiele widoków,
latem zakrytych przez zielone
liście rozłożystych buków. Słońce powoli zachodziło, nadając
chmurom złoto-różowy odcień.
Do domu wróciłam wciąż
zachwycona moją pierwszą wyprawą.
Drugiego dnia obudziłam
się wcześniej z nadzieją, że ujrzę
czyste niebo. Rzeczywiście skrawek bladoróżowego wschodniego nieba za moim oknem był
czysty, jednak dalej na północ
i na południe gromadziły się
gęste szare chmury. Spakowałam plecak i poszłam na Mszę
świętą. Nie trudno zgadnąć, że
wśród moich intencji znalazła
się i ta „o ładną pogodę”. Ku mojej radości została ona spełniona, bo gdy wyszłam z kościoła,
chmury już znacznie się przerzedziły. Pogoda tak się zmieniła, iż sądzę, że temu, kto z wczasowiczów tego dnia wstał kilka
godzin później, zapewne trudno
było uwierzyć w to, że poranek
był dość pochmurny. (Jak się
niebawem okazało, był to jeden
z tych nielicznych zimowych
dni, w których na „tatrzańskim
niebie” nie pojawił się nawet
mały obłoczek. Wymarzona pogoda na wycieczkę!)
W czasie wspinaczki widziałam jednak coraz to mniejsze,
oddalające się od nas pasmo
chmur, okrywające szaroniebie-
25
podróże
ską kołderką niższe partie Małopolski. Tatry zaś, w pełnym
słońcu i w rześkim zimowym
powietrzu, odsłoniły całe swoje
majestatyczne piękno. Mimo iż
pogoda była wspaniała, a moja
droga wiodła jedną z najpopularniejszych tras, jednak na
drodze do „Murowańca” byłam
zupełnie sama. Gdy więc nieco wyżej weszłam w gęsty las,
a między drzewami trzasnęły
gałęzie, przypomniałam sobie
o niedźwiedziu, którego podobizna wisiała „ku przestrodze”
przy każdym wejściu do TPN.
To właśnie tutaj, w okolicach
tego szlaku, widziałam go kilka lat temu – w bezpiecznej
odległości, jako mały brązowy
punkt poruszający się po grani
przeciwległego wzgórza. Wtedy
nie byłam jednak sama, a miś
był daleko. „A co, jeśli obudził
się i wyszedł z barłogu? Ostatnimi dniami przecież było dość
ciepło…” – rozdrażniony, wygłodniały miś nie przedstawiał
w mojej wyobraźni zbyt miłego
widoku, zwłaszcza że na szlaku
w najbliższej okolicy nie było
poza mną żywej duszy. „Aniele
Boży, Stróżu mój…” – powtarzałam w kółko, nie zwalniając tempa modlitwy ani marszu. Jeszcze
26
kilkakrotnie gałęzie poruszyły
się nieznacznie, jeszcze kilka
chwil – przede mną przeleciała
spłoszona sikorka – i ostatecznie
wyszłam na otwartą przestrzeń.
Strach minął… Teraz droga
wydawała się już bezpieczna
i w miarę prosta.
Nabrałam odwagi i zatrzymałam się na krótki postój. Za
mną, nieco po lewej, widać było
oświetlony jasnym słońcem,
ośnieżony szczyt Giewontu,
śmiesznie mały z tej perspektywy. Jedna z wersji legendy mówi,
że wojsko, które śpi zaklętym
snem w jaskiniach góry, na końcu czasów powstanie, by zaprowadzić sprawiedliwość w zepsutym świecie. Niektórzy, patrząc
na dzisiejszy świat i porównując go z upadającym Imperium
Rzymskim, pytają: „Czemu jeszcze nie przebudziłeś się, Śpiący
Rycerzu?” Ale to tylko legenda,
a świat, choćby zbliżał się do
swego schyłku, ma w sobie nadal dużo piękna. Teraz właśnie
z każdą chwilą odsłaniało się
ono przede mną.
Kto chociaż raz doszedł
do schroniska „Murowaniec”
w Dolinie Gąsienicowej i podziwiał stamtąd tatrzańskie widoki
wie, że jest taki „magiczny moment” na trasie, gdy u zejścia
dwu szlaków – niebieskiego
i żółtego – wchodzimy w zupełnie inną rzeczywistość, która
zachwyca i zdumiewa swoim
surowym urokiem. Z tyłu za
nami, niemalże w jednej chwili, zasłonięte przez grań Hali
Gąsienicowej, znikają Podhale, Gorce i Beskidy, a z przodu,
w pewnej odległości wyrastają
strome skaliste szczyty – Granaty, Kościelec, Zamarła Turnia, Zawrat i Świnica, nieco na
lewo Krzyżne, a w dali – Bielskie
Tatry. Ten nowy i niezwykły wi-
dok w pierwszej chwili zapiera
dech w piersiach.
W zimie szlaki prowadzące
na przełęcze i szczyty Tatr Wysokich są zamknięte ze względu
na zagrożenie lawinowe. Szlak
wiedzie do schroniska na Hali
i tam też się kończy…. W każdym razie teoretycznie, bo
mimo ostrzegawczych tabliczek,
napominających przed niebezpieczeństwem lawiny, tego dnia
zarówno na Kasprowy, jak i nad
Czarny Staw szło wielu turystów.
Poszłam i ja – zachęcona tym, że
jak dotąd ogłoszono zaledwie
1 (najniższy) stopień zagrożenia
lawinowego, a także wcześniejszymi rozmowami o zimowych
wyprawach z bardziej doświadczoną turystką – siostrą zakonną, u której w Zakopanem
mieszkałam.
Po drodze towarzyszył mi
wesoły szum strumyka, wijącego
się między skałami Gąsienicowej
Doliny. Gdy jednak doszłam do
stawu, okazało się, że był zamarznięty. Przez jego środek szli turyści, samotnie lub w małych 2- 3-osobowych grupach; przeważnie
w rakach i z odpowiednim sprzętem wspinaczkowym. Niepewnie
przyjrzałam się zamarzniętej tafli
wody. W wielu miejscach była
połamana, przypominając swoim
wyglądem o niedawnej odwilży.
Tu i ówdzie rysowały się wyraźne
pęknięcia – znak, że pod lodem
kryła się woda, która spływała
później w dół strumykiem – tym
samym, towarzyszył mi w drodze.
Ponieważ miałam jeszcze czas,
postanowiłam przejść się wschodnim skrajem zamarzniętego Czarnego Stawu, który teraz, zimową
porą, nabrał biało-błękitno-szarej
barwy. Zdecydowałam, że będę
iść niebieskim szlakiem tak daleko, jak będę w stanie. Brałam pod
uwagę zarówno moje możliwości
Wiara i życie
podroże
fizyczne, jak i czas krótkiego zimowego dnia.
Trasa, którą szłam, wiodła na Zawrat i dalej do Doliny Pięciu Stawów. „Pani spod
piątki?” – pytanie to skierowała
do mnie kobieta, nadchodząca
z przeciwległej strony. (Miała
na myśli oczywiście Dolinę Pięciu Stawów.) „Nie..” – odpowiedziała zmieszana. „Ja tylko tutaj
weszłam, tak z ciekawości ten
kawałek…”
Gdy doszłam do podnóża
żlebu, który obecnie pokryty
był kilkunastometrową kaskadą
lodu, dwóch młodych turystów
robiło sobie tam właśnie zdjęcia. Odwróciłam się i na kilka
minut zeszłam na bok, by podziwiać ośnieżone i oblodzone
szczyty. Gdy po raz kolejny spojrzałam w to samo miejsce, już
ich nie było! Musieli się wspiąć
na swoich rakach i czekanach
aż do ujścia żlebu, i pójść dalej
pod górę, do stromej przełęczy.
Byłam zaskoczona i zmieszana,
ale i pełna podziwu. Sama zaś
zabrałam się do zejścia. Po drodze spotkałam jeszcze innych,
zagorzałych turystów, którzy
szli tym samym szlakiem…
„Szaleństwo” – myślałam sobie
w duchu. W drodze powrotnej
jednak nie obeszłam stawu, lecz
postanowiłam przejść przez
jego środek, wąską ścieżką,
znaczoną przez ślady wcześniejszych wędrowców. Lód na
pierwszy rzut oka wydał mi się
dość cienki, jednak w rzeczywistości okazał się stabilny.
Później pisałam w żartach do
koleżanki, że „na górskiej wycieczce było wspaniale” – „nawet chodziłam po wodzie!”.
Trzecia i ostatnia moja wyprawa była krótsza. Właściwie
był to około dwugodzinny marsz
po Dolinie Kościeliskiej, aż do
Wiara i życie
Smereczyńskiego Stawu. Przy
schronisku Ornak zatrzymałam
się na chwilę na zewnątrz, żeby
odpocząć i napić się ciepłej herbaty. Wokół panował spokój, tylko
z boku naradzała się nad dalszą
trasą grupka turystów, a po małym, nierównym placyku przed
schroniskiem jeździł na rowerze
mały, może 8-letni chłopiec, który
zapewne ferie świąteczne spędzał
z rodzicami w schronisku tatrzańskim. W dali było widać białe
szczyty gór. Wszystko to razem –
chłopiec na rowerze, grupka turystów i białe szczyty wydało mi się
zadziwiającym obrazkiem.
Nad Smerczyńskim Stawem,
do którego wkrótce doszłam
w drobnych kroplach deszczu,
panował spokój i cisza, którą
na chwilę tylko przerwał krzyk
polującego drapieżnego ptaka.
Piękne, białe szczyty, tu i ówdzie
przesłonięte przez mgłę, szum
lasu i cisza, cisza… w nastroju
zadumy schodziłam ze szlaku.
Kilka godzin później siedziałam w pociągu, spisując
swoje wrażenia i wspomnienia
z mojej samotnej górskiej wyprawy. „Nie miałam aparatu
– myślałam – a więc zapiszę
wszystko w moim kraciastym
zeszycie”.
W świetle zmierzchu widać
było niewyraźne sylwety oddalających się Tatr. n
27
wiara
Nie bójmy się
kochać Boga!
n Natalia Kolańska
A
„A odszedłszy nieco, padł na
ziemię i modlił się, aby jeżeli to
być może, ominęła go ta godzina” (Mk 14,35)
Chrystus? – Miłość… Chrystus? – Zbawienie... Chrystus?
– Strach… Nic innego. Lęk,
obawy… Strach. Czy możliwe,
by Jezus, Boży Syn, bał się? Tak.
Dwa tysiące dziesięć lat temu
Chrystus, rodząc się z łona kobiety, zyskał człowieczeństwo.
Jego Boskość została zamknięta
w naturze człowieka. Nic więc
dziwnego, że w Ogrójcu czuł
strach przed planem Boga. Jednak w Ogrójcu zdarzyło się coś
jeszcze. Posłuszeństwo i uległość. Czyli to, co dało życie
wieczne. To, czego Bóg wymagał od Chrystusa i to, do czego
Go stworzył. W końcu to, co
jest jakże trudne, a o ile bardziej jeszcze niezrozumiałe... Bo
przecież nie łatwo pogodzić się
ze śmiercią. A w szczególności
z własną śmiercią. Ze śmiercią
bolesną. Pełną cierpienia. Okrucieństwa.
Ojcze, bądź wola Twoja
A jednak. Mimo tego, a właściwie mimo wszystkiego, powierzając Bogu Ojcu wszystkie
przyziemne i ludzkie troski,
powiedział: „Ojcze mój, jeżeli
kielich ten nie może odejść ode
mnie, jeno abym go pił, NIECH
28
Wiara i życie
wiara
SIĘ STANIE WOLA TWOJA”
(Mt 26,42 ).
Bili Go, ranili święte ciało,
poniżali, kpili z Niego. W końcu,
tak okrutnie potraktowany, zawisł na drzewie krzyża. Zmarł.
Czy to za mało?
Każdy centymetr rozerwanego
przez bicz ciała! Każdy krok
z ciężarem grzechu pokoleń,
począwszy od Ewy i Adama aż
do teraz! Każdy oddech w obliczu szyderstwa i podłości!
Każde uderzenie młota wbijającego gwóźdź w ręce i stopy
krwawiące świętością! Jeszcze
raz pytam: czy to za mało?!
Opamiętajmy się! Przestańmy
swym zachowaniem krzyżować Chrystusa. Bo przystając
ze złem, to tak, jakby w rzeczywistości krzyczeć: „Ukrzyżuj
Go! Ukrzyżuj!”
Zatrzymajmy się
Żyjemy w świecie, gdzie hałas,
pośpiech, egoizm dominują.
Ale zatrzymajmy się! Ujrzyjmy
realia tego świata! Ujrzyjmy to,
co dzieje się naprawdę! Ujrzyjmy zaciętą walkę Boga z szatanem. Walkę o duszę człowieka.
O twoją duszę, moją… Każdego.
Bo przecież nie na próżno krew
została przelana. Nie na próżno
Bóg dał świadectwo Swej niezmierzonej miłości. Musimy
się zatrzymać… I wybrać. W panującym wokół chaosie musimy
odnaleźć drogę do Pana, inaczej oddalimy się od światła, oddalimy się od życia…
Bóg nas kocha
Niech prowadzi nas myśl, że
Bóg naprawdę nas kocha. Jest
źródłem szczęścia, duchowego spokoju, życia. Jest wiarą,
nadzieją i miłością. Zaufajmy
Mu w pełni, powierzmy swoje
Wiara i życie
zmartwienia, oddajmy Mu się
cali. On tego pragnie. On tego
chce. Więc powiedzmy Bogu:
TAK!!!
Przecież sam Jezus w nas
wierzył. Wierzył, że nie umiera
na próżno. Był wierny Boskim
zamierzeniom, bo wiedział, bo
był pewny, że przyszłe pokolenia, swym prawym i sprawiedliwym życiem, pełni skruchy, prostoty i czystości uczuć, okażą Mu
wdzięczność i należną chwałę.
Nie mylił się. Od wielu ludzi
zyskał to, czego pragnął, ale to
jeszcze za mało. On chce więcej.
Ma w Sobie tyle miłości, że chce
ją oddać nam, grzesznikom,
więc powtarzam: powiedzmy
Bogu TAK! Porzućmy złe przyzwyczajenia i pobiegnijmy
w ramiona Ojca, który naprawdę nas umiłował.
A kiedy nastaną smutne
chwile, nie odrzucajmy tejże
miłości. Smućmy się dla niej,
bo jeszcze większa radość spłynie na nas w światłości, która
ciemność wyprze, a zło w swej
mocy zniszczy.
Być chrześcijaninem
Przyjmując miłość Boga, przyjmujemy chrześcijaństwo, które
nie jest tylko tytułem, ale jest także odpowiedzialnością. Nie jest
to tylko noszenie identyfikatora
z napisem: CHRZEŚCIJANIN,
ale są to codzienne zmagania,
walka, ciężka praca. A wszystko
po to, by osiągnąć nasz wspólny chrześcijański cel, jakim jest
zbawienie, do którego będziemy
dążyć przez pomoc i wsparcie
dla bliźniego, modlitwę za przyjaciela i nieprzyjaciela, przez
zachowywanie przykazań oraz
miłość do Pana.
Bóg pomoże
Bóg zaś ześle nam swe łaski, by
żaden cień nas nie przestraszył,
a żadna porażka nie zniechęciła.
Nieraz upadniemy, ale Bóg wyciągnie ku nam Swą dłoń i pomoże nam wstać.
Nie bójmy się
Nie bójmy się wiary. Przecież nic
nie tracimy, a jak wiele zyskujemy. Nie bójmy się kochać Boga. n
29

Podobne dokumenty