tutaj! - Przedszkole 22
Transkrypt
tutaj! - Przedszkole 22
Masz wrażenie, że dziecko Cię nie szanuje? Przeczytaj! Dzieci coraz częściej nie szanują dorosłych. Wielu twierdzi, że to dlatego, że skończyła się era wychowywania przez strach, co akurat jest dobre. Inni zaznaczają, że przyczyna jest odmienna, dalej idąca – traktowanie dzieci jak przyjaciół. Niektórzy mówią, że szacunku nie da się „wymusić”, że rodzic musi sobie „na niego zapracować”. Wskazuje się także na „toksyczną kulturę”, w której żyjemy, brak skromności i nagradzanie osób rozpychających się łokciami. Jaka jest prawda? Dlaczego dzisiejsi kilkulatkowie z taką śmiałością odzywają się do starszych, przerywają im, głośno mówią, że to one – dużo młodsze mają rację? Zapytam prowokacyjnie – czy dzisiejsi rodzice nie potrafią wychowywać własnych dzieci? Nie są w stanie robić tego w taki sposób, by dzieci miały poszanowanie? Szacunku trzeba nauczyć… w domu Może się wydawać, że dziecko rodzi się z wbudowanym szacunkiem do dorosłych i osób starszych od siebie. Jednak to nieprawda. Szacunku, tak jak zasad dobrego wychowania, należy dziecka nauczyć i choć często będzie to polegało na powtarzaniu, napominaniu, tłumaczeniu z wrażeniem, że nasze słowa nie przynoszą spodziewanego efektu, to jest to trudna droga, którą należy podążać. Dlaczego? Ponieważ jeśli dziecko nie będzie szanowało swojego rodzica, nie uszanuje też innych dorosłych. Jest coś jeszcze o czym wielu zapomina – jeśli dziecko nie będzie szanowało siebie, nie będzie dobrze traktować innych. Szanuj dziecko Nie da się mówić o szacunku w linii biegnącej od dziecka do rodzica, jeśli nie odwrócimy sytuacji. Ważnym zadaniem rodzica jest nauczenie malucha, że on również, mimo niskiego wzrostu, niewielkiego doświadczenia, zasługuje na szacunek. Należy to robić poprzez pokazanie własną postawą, że szanujemy uczucia malucha, czyli jesteśmy elastyczni w podejściu do niego. Dziecko to nie przyjaciel Małe dziecko nie powinno być traktowane przez rodzica jak przyjaciel. Tu nie chodzi nawet o to, czy się malucha kocha, lubi, podziwia – bo to naturalne, ale o to, czy wchodzi się w swoje role i akceptuje wyzwania z nimi związane. Dziecko potrzebuje mamy i taty, a nie starszej koleżanki, która ma równorzędne prawa i obowiązki. Przyjaciel nie ma prawa wyznaczać czasu, kiedy pora do łóżka, pilnować, by zadanie domowe było odrobione, zabronić wyjścia wieczorem z domu. To rola rodzica. Ostatnie badanie przeprowadzone przez Center for a New American Dream udowadnia, że przeciętne dziecko nie reaguje na „nie” rodzica. Dopiero gdy zostanie ono powtórzone około 6 razy, można liczyć na zmianę zachowania. Aż dziesięć procent 12-latków w tym badaniu przyznało, że musi być namawianych do czegoś 50 razy, by zareagować. Jak gąbka wsiąka wodę, tak kilkulatek do prawidłowego rozwoju potrzebuje jasnych zasad, reguł, które są niezmienne. Rodzic musi nauczyć dziecko jak funkcjonować w świecie. Nie powinien jednak obarczać kilkulatka swoimi problemami ,zrzucać na malucha ciężar własnych niepewności, lęków, dylematów. Dziecko nie powinno czuć się odpowiedzialne za sprawy dorosłych, a niestety traktowanie malucha jak przyjaciela sprawia, że tak się dzieje. Rodzic powinien zadbać, by jego potrzeby wsparcia były zaspokajane przez dorosłe osoby, by na co dzień mógł się wygadać, dzięki temu swoje frustracje, kłopoty będzie omawiał z osobą do tego przygotowaną, która będzie w stanie doradzić, okazać zrozumienie. Pewnego dnia, gdy dziecko będzie już dorosłe, relacje zmieniają się, stają się partnerskie, zanim jednak to nastąpi, rodzic powinien podjąć się trudu wychowywania. Zanim do tego dojdzie: - staraj się monitorować, na jakie tematy rozmawiasz z dzieckiem, - zwróć uwagę, czy mówisz do malucha jak do dziecka czy jak do osoby dorosłej. Ustal wspólny front Rodzice powinni mówić jednym głosem. Upewnij się, że jeden z rodziców nie pozwala na przykre zachowanie, gdy w tym czasie drugi stara się je przezwyciężyć. Dziecko powinno otrzymywać jasny, jednoznaczny przekaz co do tego, co jest dobre a co nie. Poza tym wspólny front zakłada coś jeszcze – szacunek do ojca/matki dzieci. Trudno wymagać, że dziecko będzie szanowało mamę czy tatę, jeśli nie jest on/ona szanowany przez współmałżonka. Współczesna kultura nie pomaga… Wszystko łatwe i teoretycznie jasne, ale… Niestety rodzic ma dzisiaj nie lada zadanie. Współczesna kultura bowiem nie buduje wizerunku rodzica jako osoby, która zasługuje na szacunek. Wręcz przeciwnie – ojcowie to zabawni tatusiowie, którzy z niczym sobie nie radzą, można ich oszukiwać, manipulować nimi, dziecko pokazywane jest jako sprytniejsze i bardziej rozgarnięte od dorosłych, a postawa stanowcza i konsekwentna jako niepożądana, niemodna. Z jednej strony to zabawne, ale z drugiej…nie sprzyja wychowywaniu. Uczenie szacunku wymaga pokazania, że sprawujemy nadzór nad prawidłowym rozwojem dziecka i jesteśmy konsekwentni w tym zakresie i nie pozwalamy na przekroczenie pewnych granic. Ucz dziecko dobrych manier Niech maluch wie, w jaki sposób należy się przedstawiać, kiedy mówimy dziękuję, przepraszam i proszę. Powtarzaj i dawaj przykład, by dziecko otrzymywało lekcję na kilku poziomach. W tych naukach należy zachować spokój i konsekwencję. Uczenie dziecka szacunku nie powinno opierać się na krzykach, ośmieszaniu, ale na postawie empatycznej i wyrozumiałej. Jednak takiej, która uwzględnia konsekwencje złych wyborów – naruszenie zaufania rodzica powinno wiązać się ze staraniami, by je odzyskać. Brak szacunku – pierwsze objawy Dzieci mają to do siebie, że testują, na ile mogą sobie pozwolić. Dlatego ważne jest, by pokazać, że pewne zachowania nie będą akceptowane. Gdy nie pozwolimy już na drobne oznaki „braku szacunku”, będzie łatwiej przeciwdziałać większym manifestacjom, bo najprawdopodobniej nawet do nich nie dojdzie. Dziecko potrzebuje kogoś silniejszego od niego, pewnego siebie, niezłomnego, kto może uchronić je od „strasznego” świata. Z drugiej strony sztuka wychowania zakłada zachowanie kontroli między byciem zbyt surowym a za bardzo liberalnym, w praktyce jest to szalenie trudne zadanie i często sprawia, że błądzimy i popełniamy błędy. Nie unikniemy ich, ważne, by się starać na nich uczyć. strona: sosrodzice.pl autorka: Dorota Podziel się na Facebooku [204]