wprost 21-13 - Forum Matek Przeciw Dyskryminacji Ojców
Transkrypt
wprost 21-13 - Forum Matek Przeciw Dyskryminacji Ojców
AutorMarta Bratkowska W imię ojca Numer: 21/2013 (1578) Ojcowie walczący o dziecko są na przegranej pozycji. Sądy rodzinne wciąŜ uwaŜają, Ŝe to matka jest lepszym z rodziców. W sądzie matka jest święta, a ojciec to Ŝywy bankomat. Ma dawać alimenty i milczeć – uwaŜa Paweł Woźniak, ojciec trzyipółrocznego Rafała. – Nie znam Ŝadnego innego miejsca, w którym dyskryminacja dokonywałaby się tak jawnie i z takim społecznym przyzwoleniem jak w polskich sądach rodzinnych. Jestem dopiero na początku tej drogi, ale znam facetów, którzy walczą od lat. Z byłymi partnerkami, które traktują dziecko jako narzędzie zemsty, z psychologami, którzy często wypisują bzdurne opinie krzywdzące ojców, i z sądami, które orzekają na nie do końca jasnych zasadach, właściwie uznaniowo. Kobiety wiedzą, Ŝe sąd im sprzyja, i korzystają z tego. Mogą pomawiać, kłamać, oskarŜać, odcinać dziecko od ojca, bo wierzą, Ŝe nikt im nic nie zrobi – opowiada Woźniak. On alimenty płaci sumiennie, 2 tys. zł miesięcznie, ale milczeć nie ma zamiaru. – GUS podaje, Ŝe w Polsce jest 1,2 mln samotnych matek. Zakładając, Ŝe połowa ojców ich dzieci to dranie, 200 tys. ojców nie Ŝyje, to zostaje jeszcze 400 tys. ojców traktowanych jak maszynka do produkcji pieniędzy. Bo przecieŜ po co ratować związek albo zgodzić się na opiekę zrównowaŜoną, skoro po rozwodzie moŜna mieć wszystko: i dziecko, i kasę? – ironicznie pyta Woźniak. – Machina zaczyna się nakręcać: kurator, policja, kolejne rozprawy. W tej walce zapomina się, Ŝe nie chodzi o to, kto kogo rzuci na kolana, ale Ŝe tu chodzi o dobro dziecka – podkreśla. Jest przekonany, Ŝe dla dobra syna powinien być blisko niego. Ojciec trzy razy w tygodniu Rozstali się przed rokiem. Został na ulicy z torbą podróŜną. – Wróciliśmy z synem z wakacji i nie mogliśmy wejść do domu. Okazało się, Ŝe moja była partnerka wymieniła zamki. Gdy w końcu otworzyła drzwi, zabrała mi Rafałka i stwierdziła, Ŝe ja tu juŜ nie mieszkam, a kontakty z synem będę miał, jak zostaną ustalone przez sąd – wspomina. Tak się stało. Nawet dość szybko jak na standardy polskiego wymiaru sprawiedliwości. Sprawy rozwodowej nie było, bo Monika i Paweł, choć Ŝyli razem przez 15 lat, nie mieli ślubu. Sąd zabezpieczył mu kontakty z synem, ale miejsce zamieszkania Rafała wyznaczył przy matce. – Mogłem zabierać synka we wtorki i czwartki o 14 i odwozić o 20. Mieliśmy teŜ razem spędzać co drugi weekend. Początkowo to działało, ale wkrótce Monika złoŜyła do sądu wniosek o skrócenie czasu moich spotkań z synem, zaczęło się niewydawanie dziecka. Syn w wyznaczonych dniach nagle zaczął chorować. śartuję, ale tak naprawdę wcale nie jest mi do śmiechu – mówi Woźniak. Wniosek o ograniczenie jego kontaktów z Rafałem trafił do sądu, gdy on wniósł o opiekę zrównowaŜoną nad synem. Sąd wysłuchał świadków matki, którzy uczciwie przyznali, Ŝe chłopca nie widzieli wprawdzie od trzech lat, ale „słyszeli”, Ŝe jest rozdraŜniony, gdy wraca ze spotkań z ojcem. – O ograniczenie kontaktów matka Rafała wystąpiła, gdy jeszcze trwała mediacja rodzinna. To wprawdzie niezgodne z prawem, ale i tak sąd wydał orzeczenie pozytywne dla niej – mówi z Ŝalem Woźniak. Zaczęła się walka na ostro. – OskarŜa mnie o coraz ciekawsze rzeczy: pijaństwo, rozwiązłość, o to, Ŝe się nie zajmuję synem, Ŝe zostawiam go pod opieką obcych. W sądzie rodzinnym moŜna powiedzieć wszystko zupełnie bezkarnie. Kompletna paranoja. śeby się bronić, za kaŜdym razem zanim odwiozę synka, dmucham w alkomat i zachowuję wydruk jako argument na ewentualne kolejne oskarŜenia – mówi. Ojciec na trzy procent Polskie sądy rodzinne aŜ w 97 proc. spraw o opiekę nad dziećmi przyznają ją matkom. Ojcowie mogą uzyskać albo ograniczone kontakty z dziećmi, albo Ŝadnych. Sprawy ciągną się latami. Weterani mają po kilkaset stron kopii akt. Woźniak naleŜy do coraz liczniejszej grupy ojców, którzy zdecydowali się na walkę o bycie tatusiami nie tylko od święta. Dr Marcin Mikołaj Cieśliński, adwokat, adiunkt na Uniwersytecie Warszawskim specjalizujący się w sprawach rodzinnych, przyznaje, Ŝe tacy ojcowie nie stanowią większości. – Wielu w ogóle nie występuje o pieczę nad dzieckiem ani o naprzemienną opiekę nad nim. UwaŜają, Ŝe matka zajmuje się dzieckiem i zaspokaja jego potrzeby lepiej, a ponadto realistycznie oceniają swoje znikome szanse na sukces – mówi. Jego zdaniem sądy rodzinne wciąŜ uznają, Ŝe po rozstaniu rodziców dziecko powinno zostać z matką. Bo babcia krzyczała Woźniak nie zamierza rezygnować z syna, więc jego teczka z aktami wciąŜ puchnie. śeby mógł z nim spędzić wakacje, dłuŜsze weekendy czy święta, musi to załatwiać przez sąd. Wystąpił teŜ o opiekę zrównowaŜoną – chce, by dziecko mieszkało dwa tygodnie z nim, dwa z matką. Teraz przeszedł procedurę sprawdzania przez psychologów z rodzinnego ośrodka diagnostycznokonsultacyjnego, czy nadaje się na rodzica. Opinia trafi do sądu za jakieś dwa tygodnie. Na jej podstawie zostanie wydane orzeczenie. Opinie pracujących na rzecz sądów psychologów i pedagogów z RODK mają moc wyroku, od którego w zasadzie nie ma odwołania. Diagnozy wystawiane przez niezaleŜnych biegłych liczą się znacznie mniej niŜ te wydawane przez ośrodki. Jeszcze gorsze niŜ Woźniak zdanie o działaniu machiny sprawiedliwości ma Janina Fabisiak, matka Michała i babcia pięcioletniego Marka. Horror zaczął się w marcu 2010 r., tuŜ przed Wielkanocą. – Gdy syn wrócił z pracy, nie było ani synowej, ani Mareczka. Zniknęły ich rzeczy i samochód. Jej telefon milczał. Nie odbierali teŜ teściowie, z którymi wcześniej mieliśmy przyjacielskie relacje. Dopiero po dwóch dniach Michał ustalił, Ŝe Magda i Mareczek są w Łodzi i zatrzymali się u jej rodziców. Tak zaczął się nasz koszmar. Od tego czasu mój syn był ponad 60 razy wzywany przez policję, prokuraturę i sądy. OskarŜany o wszystko. O stalking, uprowadzenie dziecka, przemoc – wylicza ze smutkiem Janina Fabisiak. Pani Janina twierdzi, Ŝe to synowa uprowadziła dziecko. Wcześniej ona i dziadek chłopca zajmowali się nim prawie codziennie. – Byliśmy przy nim praktycznie od urodzenia. Magda wróciła do pracy, gdy Mareczek skończył siedem miesięcy – wspomina. Teraz zostali odcięci od wnuka. O moŜliwość widywania się z nim wystąpili do sądu. Bezskutecznie. Synowa twierdziła, Ŝe dziadkowie mogą zrobić nawet fizyczną krzywdę dziecku. – Prosiłam sędzię, by spojrzała mi w oczy i powiedziała, czy naprawdę w to wierzy. Czy mogłabym skrzywdzić to maleństwo, które kocham, które pomagałam wychowywać? – wspomina pani Janina. Od tamtej rozprawy minęły juŜ trzy lata, a ona wciąŜ nie moŜe spokojnie mówić o tym, jak ślusarz rozwalał zamki drzwi mieszkania, w którym była wraz z wnuczkiem, jak policja biła jej syna i zakuwała w kajdanki. – Synowa wniosła o rozwód z winy męŜa. Sąd w ramach zabezpieczenia wyznaczył natychmiast miejsce pobytu dziecka przy matce. Na rozprawie niejawnej, bez wysłuchania ojca. Michał i my toczymy od tego momentu walkę o prawo do dziecka – mówi pani Janina. Wnuka nie widziała od dwóch i pół roku. Połowę jego Ŝycia. Procesy rozwodowe mogą się ciągnąć latami. Ojcowie – i oczywiście ich dzieci – tyle czasu nie mają. Im dłuŜej ich kontakty z dziećmi są ograniczane, tym mniejsze są szanse na utrzymanie dobrych relacji. Kilkulatek moŜe być poddawany manipulacji przez matkę i jej rodziców. Zaczyna wówczas unikać ojca, bać się go. – Psycholog, jeśli słyszy, Ŝe dziecko nie chce widzieć ojca, powinien dociekać dlaczego. Są dwie moŜliwości: albo było poddane przemocy ze strony ojca, albo powtarza czyjąś opinię, czyli jest przeciw niemu nastawiane, najprawdopodobniej przez matkę. Mam prawo tak zakładać, ale nigdy bym nie stwierdziła, Ŝe tak jest na pewno. Jeśli psycholog wystawia opinię, nie powinien poprzestać na stwierdzeniu, Ŝe relacja ojca z dzieckiem jest nieprawidłowa, a często tak się dzieje. Powinien wyjaśnić, jaka jest tego przyczyna – mówi prof. ElŜbieta Trzęsowska-Greszta, specjalizująca się w psychologii rodziny. W opinii RODK pani Janina przeczytała, Ŝe wnuk mówi o niej „baba Nina”, Ŝe kojarzy ją z krzykiem, płaczem i przeraŜeniem. Jest przekonana, Ŝe takie skojarzenia utrwaliła w dziecku matka. I opinią moŜna zabić – Bywa, Ŝe matki wmawiają dzieciom, Ŝe ojciec zrobił im coś złego, czego w rzeczywistości nie zrobił. Mówią na przykład: „Nie moŜesz się spotykać z tatą, bo tata cię bił”. I dziecko w to czasem wierzy. W konsekwencji nie chce się spotykać z tatą. Bezsilny jest w takich sytuacjach i ojciec, i wymiar sprawiedliwości. Rozwiązanie problemu leŜy w dotarciu do dziecka. Prawnicy nie mają na to duŜych szans – mówi mecenas Cieśliński. Dotrzeć do skonfliktowanych rodziców i dziecka powinni psychologowie. Dlatego sąd zwraca się o opinie do RODK. Tyle Ŝe jakość tych badań jest wątpliwa. W 2009 r. Centrum Praw Ojca i Dziecka oraz Fundacja Batorego przeanalizowały opinie wydawane przez te instytucje. W przytłaczającej większości przypadków były one powierzchowne i tendencyjne, wyraźnie preferowano w nich matki i dyskryminowano ojców. Prof. Trzęsowska-Greszta takŜe analizuje opinie wydawane przez RODK. – W tych opiniach przeraził mnie radykalizm stwierdzeń. Jak moŜna na podstawie jednego badania stwierdzić, czy ktoś nadaje się na rodzica, czy nie? A juŜ na pewno nie da się niczego zbadać takimi narzędziami. Psychologia to jest nauka, a nie czary – mówi. Jej zdaniem z 16 wykorzystywanych przez psychologów z RODK narzędzi badawczych tylko jedno spełnia kryteria naukowe. Pozostałe są w zbyt małym stopniu sprawdzalne i obiektywne, by nadawały się dla sądu. – Nie specjalizuję się w orzeczeniach sądowych, ale gdy zobaczyłam dokumenty z RODK, na których podstawie sądy podejmują decyzje, to naprawdę mnie poraziło – mówi profesor. – Zaczęłam słuchać tych horrorów opowiadanych przez ojców, wczytywać się w opinie, które mogą zniszczyć Ŝycie kilku osób, i poczułam, Ŝe nie wolno milczeć. Powinnam się wstydzić za moich kolegów po fachu, Ŝe do tej pory nie protestowali – dodaje. Jej zdaniem nie bierze się w tych badaniach na przykład pod uwagę, Ŝe więź między dzieckiem a ojcem maleje, jeśli nie mają oni okazji się spotykać. – Czytam w opinii, Ŝe więź z ojcem jest zaburzona, a z matką nie. Ten ojciec od paru lat nie ma praktycznie Ŝadnego kontaktu z dzieckiem. Wniosek autora jest taki, Ŝe naleŜy dziecku całkowicie zakazać relacji z ojcem. A tak naprawdę powinno się ich skierować na terapię więzi, bo skoro jest zaburzona, to trzeba ją odbudować, a nie ostatecznie zniszczyć. To błędne koło: więź jest zaburzona, bo brak kontaktu, więc trzeba ten kontakt całkowicie odciąć, niech zniknie. Nie mogłam uwierzyć w to, co czytam, myślałam Ŝe śnię – wyznaje prof. Trzęsowska-Greszta. Nie jesteś bogiem Zdaniem większości ojców sądy rodzinne są sfeminizowane i niekompetentne, niezainteresowane prawdą, operują stereotypami, a w dodatku posługują się ułomnymi aktami prawnymi. – Czyli kierowanie pretensji do konstrukcji kodeksowych jest pozbawione podstaw. Sam Kodeks rodzinny i opiekuńczy w Ŝaden sposób nie dyskryminuje męŜczyzny, bo uwzględnia zasadę równych praw rodziców – protestuje mec. Cieśliński. Zmiany z 2009 r. poszły w stronę upodmiotowienia dziecka. Dały mu chociaŜby prawo powiedzenia, z którym z rodziców chce mieszkać. Na przykład dziesięciolatek powinien mieć prawo wypowiedzieć się przed sądem, z którymz rodziców chce mieszkać. A jeśli sąd nie zagwarantuje takiego prawa 13-latkowi, to jest juŜ powaŜne uchybienie procesowe. Co jednak mają zrobić ojcowie dzieci młodszych, jak Woźniak czy Fabisiak? Pozostaje im nierówna walka z sądowymi uprzedzeniami. Wielu sędziów sądów rodzinnych opiera się na pochodzących nawet z lat 60. ubiegłego wieku orzeczeniach Sądu NajwyŜszego, Ŝe dziecko powinno mieszkać z matką, bo to ona jest lepszym rodzicem. - Sąd występuje w roli, która w ogóle do niego nie naleŜy – twierdzi prof. Trzęsowska-Greszta. – Musi oceniać umiejętności wychowawcze ludzi, którzy kiedyś się kochali, a teraz nienawidzą. Nie jest w stanie przebrnąć przez gąszcz ich negatywnych emocji, Ŝalów, niechęci – podkreśla profesor, która współczuje sędziom. Paweł Woźniak i rodzina Fabisiaków oceniają ich bezlitośnie: – Nie mają pojęcia, w jakich sprawach sądzą. Sędzia myliła fakty, nie słuchała nikogo poza matką i jej świadkami. Jak u Kafki: zapada wyrok i nie pytaj, na jakiej podstawie. Nikt ci tego nie powie – mówi Paweł Woźniak. Sędziowie rodzinni powinni być nie tylko fachowcami, lecz takŜe mieć specyficzną konstrukcję psychiczną i wraŜliwość na problemy rodziny i dziecka. – Dobry cywilista niekoniecznie się odnajdzie w sprawach rodzinnych. Tu nie chodzi o rzeczy ani pieniądze, ale przede wszystkim o dobro małego człowieka – mówi mecenas Cieśliński. W sprawie cywilnej walka toczy się zwykle dotąd, aŜ któraś ze stron wygra i odzyska wszystko wraz z odsetkami. W sprawie rodzinnej lepiej się zdać na mediację i szukanie porozumienia. Czasem, gdy zacietrzewieni rodzice tego nie potrafią, mogą się dogadać ich prawnicy. Oni nie mają obciąŜeń emocjonalnych i potrafią myśleć racjonalnie. Na rozsądek sądów rzadko moŜna liczyć. Wojny o dzieci >> Jak wynika z danych GUS, w latach 2009-2011 w Polsce orzeczono blisko 190 tys. rozwodów i ok. 9 tys. separacji. To oznacza prawie 200 tys. nowych samotnych rodziców i kolejne dzieci, które stały się przedmiotem rodzicielskiej wojny. W ilu przypadkach sądy opiekę nad dziećmi przyznały ojcom? W 2011 r. na 37,5 tys. orzeczeń dla nich korzystnych było to 1641, czyli nieco ponad 4 proc. Organizacje ojców pozbawionych moŜliwości wychowywania dzieci szacują, Ŝe takich jak oni jest w Polsce ponad milion. Cytują konstytucję i dowodzą, Ŝe w ich wypadku jest ona łamana nagminnie. Szczególnie art. 32 mówiący o równości wobec prawa i 33 o tym, Ŝe „kobieta i męŜczyzna mają równe prawa w Ŝyciu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym”. Ich zdaniem tu o równości nie ma mowy. Jest tylko sitwa: sfeminizowanych sędziów i niekompetentnych sądów rodzinnych, kuratorów, adwokatów, psychologów z RODK i komorników. Testowanie ojców >> Rodzinne ośrodki diagnostyczno-konsultacyjne działają na zlecenie sądów, prokuratury i policji. Podlegają resortowi sprawiedliwości. Wydają opinie w sprawach rozwodowych, opiekuńczych i karnych dotyczących nieletnich. Sąd zleca im badania i określa ich zakres. Zazwyczaj są to testy psychologiczne, wywiady z rodzicami i dziećmi. Opinia RODK nie jest dla sądu wiąŜąca, ale stanowi podstawę do wydania orzeczenia.