Szanse dziecka w środowisku szkolnym
Transkrypt
Szanse dziecka w środowisku szkolnym
Renata Stojecka – Zuber Akademia Świętokrzyska Kielce Szanse dziecka w środowisku szkolnym Powszechnie wiadomo, Ŝe współczesna szkoła nie stwarza uczniom optymalnych warunków rozwoju. Wielu z nich wykazuje róŜne odchylenia od norm, ograniczone moŜliwości adaptacji do warunków Ŝycia społecznego, a tym samym i do warunków Ŝycia szkolnego. Szkoła nastawiona na uczniów przeciętnych, rzadko podejmuje zadania z zakresu terapii, resocjalizacji, reedukacji. Nie ma kto tego robić, kiedy i za co. Cała uwaga szkoły skupiona jest na realizacji programu nauczania. Mimo, iŜ zadanie to traktowane jest priorytetowo, jego realizacja pozostawia wiele do Ŝyczenia, poniewaŜ jak powiedział W.Okoń “ ani programy, ani metody nie są dla ucznia bodźcem uczenia się; na ucznia działa Ŝywy człowiek, który stosuje metody i który realizuje programy”1 Ten człowiek to nauczyciel. Jego rola w procesie dydaktyczno – wychowawczym jest niekwestionowana. Wśród zadań zapisanych w teorii kształcenia, które powinien realizować nauczyciel wymienia się w kolejności: ” transmitowanie wiedzy i doświadczeń, rozwijanie sił twórczych i zdolności innowacyjnych uczniów, kształtowanie ich postaw i charakteru, organizowanie działalności praktycznej, posługiwanie się nowoczesnymi środkami dydaktycznymi, sprawdzanie i ocenianie osiągnięć uczniów, przygotowanie uczniów do uczenia się przez całe Ŝycie”2. Ile z tych zadań nauczyciel wypełnia, na ile starcza mu czasu, umiejętności, inwencji? Myślę, Ŝe niezbyt ryzykownym będzie stwierdzenie, Ŝe realizuje dwa to jest transmituje wiedzę i ocenia uczniów. NajwaŜniejszą kategorią warunków wpływających na efektywność procesu nauczania – uczenia się jest osobowość nauczyciela. Podejmowano wiele prób, scharakteryzowania typów osobowości nauczyciela, pod kątem ich przydatności do zawodu. B.Niedośpiał wyróŜniła typ nauczyciela “ wyzwalającego i hamującego”3. Pierwszy oddziałuje na ucznia przez swoistą “miłość”, sympatię, chęć pomocy, tworzenie klimatu pogody, ładu i Ŝyczliwości. Drugi zaś stosuje głównie przymus, rozkaz i sankcje karne oraz stwarza klimat obcości między sobą a uczniem. Typy postaw nauczycieli wyróŜniła równieŜ H.Izdebska. Wśród niekorzystnych postaw wobec uczniów wymienia:, nauczyciela formalistę, nauczyciela stosującego pedagogiczne uniki, nauczyciela zadufanego w sobie.4 Dodać do tego naleŜy, bardzo często spotykanego nauczyciela rutyniarza, który wszystko wie, wszystko umie, przez lata całe uczy i postępuje wobec uczniów tak samo. Tacy właśnie nauczyciele 1 nie pozwalają na wytworzenie w szkole właściwej atmosfery, która sprzyjałaby nauczaniu, wychowaniu, pozytywnej motywacji do szkoły. Zadań tych nie moŜna zrealizować, jeŜeli uczniom towarzyszy strach, nuda i szarość. “Powitanie, sprawdzenie obecności, sprawdzenie pracy domowej, podanie nowego tematu, omówienie tematu, zadanie pracy domowej” – to lekcje, które zniechęcają, tworzą szkolną monotonię, w której nie moŜna znaleźć miejsca dla “rozwijania sił twórczych i zdolności innowacyjnych”. Jest to sytuacja, która wcześniej czy później zmusza ucznia do zajęcia miejsca w szeregu. Oceny i sposoby oceniania przyśpieszają ten proces. Chcesz osiągnąć sukces, to znaczy chcesz mieć dobre oceny – słuchaj, zapamiętuj i odtwarzaj. Zastanówmy się, jakie szanse ma w szkole uczeń wybitnie zdolny i mało zdolny. Jakie warunki stwarza szkoła, by nie zaprzepaścić potencjału twórczego ucznia? Prowadzone w latach 80-tych pod kierunkiem prof. dr hab. W.Dobrołowicza badania wykazały, Ŝe klasę I rozpoczynało dzieci w 92% potencjalnie zdolne twórczo. W klasie VIII zdolnych twórczo było juŜ tylko 8%. Na skutek preferowania uczenia odtwórczego, na skutek doboru treści, które nie wymagają uruchamiania wyobraźni oraz z powodu preferowania schematyzmu myślenia i działania, 84% dzieci, które mogłyby być twórcami, innowatorami, zostało przystosowanych do przeciętności( jestem przekonana , Ŝe obecnie jest podobnie). Badania wykazały równieŜ, Ŝe Szkola i nauczyciele nie tolerują uczniów w jakikolwiek bądź sposób odchylonych od normy przeciętności. Dlaczego? Bo naleŜy się nimi inaczej zajmować, odpowiadać na ich kłopotliwe pytania, myśleć nad interesującym, aktywizującym przebiegiem lekcji. A to wymaga czasu i wysiłku. I.Obuchowska na podstawie wieloletnich badań stwierdziła, Ŝe “ istniejący u nas system szkolny oparty jest w przewaŜającej mierze na wzmocnieniach negatywnych, przy obowiązujących sztywnych normach. Kształtuje się zachowania zewnętrznie poprawne, ale z leŜącym u ich podłoŜa konfliktem motywacyjnym, którego nierozwiązanie formuje zachowania odbiegające od takich, jakie zostały załoŜone w celach wychowawczych”5. Uczeń w szkole nie moŜe liczyć na wprowadzenie go w świat nauki drogą na tyle interesującą, by obudziła jego zdolności i zainteresowania, by kierunkowała jego aspiracje edukacyjne i Ŝyciowe. W tych zakresach musi liczyć tylko na siebie. Uczeń moŜe natomiast liczyć na permanentny stres, na ciągłe udowadnianie mu zakresów niewiedzy i powolne ale systematyczne zniechęcanie go do nauki. W prowadzonych na terenie kieleckich szkół badaniach, studenci zapytali 320 – osobową grupę uczniów szkół gimnazjalnych i średnich “ co wydarzyło się interesującego lub miłego w ich szkole w ostatnim tygodniu?” 297 uczniów odpowiedziało – “nic”. Jest to bardzo smutne i symptomatyczne, co nie znaczy , ze musi tak być. Szkoła nie jest i nie staje się instytucja wychowawczą, mimo, iŜ coraz silniejszemu obumieraniu podlegają instytucje i grupy społeczne, które dotąd funkcje te pełniły. Aby nie pozwolić ulicy przejąć wszystkiego, co w wychowaniu waŜne, szkoła musi podjąć na wielką skalę zadania wychowawcze. Jak do tej pory zadania te traktuje marginalnie. Dominującą metodą w wychowaniu ( i nauczaniu) jest metoda słowna, której skuteczność jest niewielka. Jest to jednak sposób na tak zwane odhaczanie zrealizowanych tematów wychowawczych. Szkoła nie wychowuje, bo uczniowie nie identyfikują się z nią, nie akceptują jej jako miejsca spędzania czasu wolnego i 2 realizacji zainteresowań, nie znajdują w niej zajęć, które aktywizowałyby, byłyby atrakcyjne, pozwalałyby na przezywanie. Szukają więc innych miejsc i łatwo je znajdują. Szkoła wymaga działań, które pozwoliłyby na stworzenie w niej rzeczywistego środowiska wychowawczego. A to jest uzaleŜnione nie od zapisów ustawowych, załoŜeń systemowych, tylko od ludzi, od prawdziwych wychowawców, którzy wierzą, Ŝe człowiek jest wychowywalny, Ŝe tzw. złe dziecko moŜna zmienić w dobre. Aby pozyskać dzieci i młodzieŜ trzeba je akceptować, szanować ich godność i prawo do tego kim są. Bardzo niekorzystny dla efektywności procesu wychowawczego jest negatywny kontakt emocjonalny pomiędzy uczniami a nauczycielem. “Kontakt ten obejmuje zarówno zachowania nauczyciela niezgodne z oczekiwaniami ucznia, jak i pewne formy emocjonalnego odrzucenia czy niechęci, jaskrawe przykłady niesprawiedliwości i psychicznego okrucieństwa , ironiczne uwagi nauczycieli, ośmieszanie ucznia przed klasą, poniŜanie go (…)”6 wpływa ujemnie na stosunek innych dzieci do tego ucznia i na ogólną atmosferę. Miłość do dzieci , w klasyfikacji miłość nazywana jest miłością społeczną , rozumianą jako zjawisko społeczne – miłość do ludzi, do idei, do religii. śyjący w latach 1746 – 1827 Jan Henryk Pestalozzi, nazywany “ojcem elementarnej szkoły ludowej”, po długich obserwacjach doszedł do przekonania, Ŝe “ ...o rozwoju kaŜdego dziecka decydują trzy podstawowe siły: siła intelektualna, siła fizyczna i siła moralna. Te trzy siły określał często w skrócie: głowa, ręka i serce. JeŜeli wychowanie – przekonywał Pestalozzi – pragnie osiągnąć wyznaczone mu cele, musi rozwijać harmonijnie wszystkie trzy siły. Tylko to jest prawdziwie wychowawcze , co kształtuje równocześnie rozum, rękę i serce”7 Janusz Korczak – niekwestionowany autorytet w dziedzinie wychowania pisał :”Pedagogia (...) powinna mówić bardzo wiele o rozwoju fizycznym dziecka, tyleŜ o uczuciach, a intelekt dopiero na końcu”8 Ks. Bronisław Markiewicz w swych zakładach wychowawczych realizujących salezjańską zasadę “ powściągliwości i pracy” poczesne miejsce wyznaczył miłości, bez której nie widział moŜliwości oddziaływania na wychowanków. Wierzył, “Ŝe kwiat bez słońca a dziecko bez miłości rozwinąć się nie moŜe”, dlatego zalecał wprowadzenie jej w stosunki wychowawcze. Mowa o miłości do ludzi objawiającej się akceptacją, Ŝyczliwością , radością, zrozumieniem. Mowa o miłości, którą powinniśmy odnaleźć – choć często nadaremno szukamy – we współczesnych szkołach. Szkoła, która jest niewątpliwie osiągnięciem cywilizacji , powinna być akceptowana przez uczniów, nie powinna dopuszczać agresji, przemocy, nudy. O jakości jej pracy decyduje jakość i sposób realizacji programów nauczania i wychowania. “Naukowcy porównując programy szkolne w róŜnych krajach zauwaŜyli, iŜ rzadko przewija się w nich troska o rozwój emocjonalny i społeczny uczniów, o to, aby umieli oni zrozumieć siebie i innych, aby byli przygotowani do Ŝycia wśród ludzi i z ludźmi.”9 3 AŜeby ów postulat był zrealizowany, sprawy wychowania naleŜy potraktować tak samo jak nauczania, pamiętając, Ŝe wychowanie nie da się zamknąć w ramy przedmiotowe. Nauczyciele, to po rodzicach osoby, które mają najdłuŜszy wpływ na kształtowanie osobowości dziecka. Akceptowany przez uczniów i akceptujący uczniów nauczyciel, ma przemoŜny wpływ na ich postawy. J.Elliot na bazie licznych eksperymentów pedagogicznych stwierdziła, Ŝe “... nauczyciele a nie uczniowie są odpowiedzialni za destrukcyjne postawy, które występują u dzieci uczęszczających do szkół, oraz u młodzieŜy opuszczającej te szkoły”10 To oskarŜenie w mniejszym stopniu dotyka nauczycieli, w większym system oświatowy, w którym brak właściwego doboru do zawodu nauczycielskiego, brak właściwego kształcenia przyszłych nauczycieli i wreszcie brak właściwej kontroli pracy nauczycieli. Nauczycielem moŜe zostać kaŜdy, kto posiada odpowiednią wiedzę z danego przedmiotu. Wychowawcą staje się automatycznie. A przecieŜ ten, który kształtuje osobowości pokoleń powinien spełniać jasno określone warunki. Po pierwsze, powinien posiadać umiejętność nawiązywania kontaktu emocjonalnego z uczniem. Akceptując uczniów, powinien stwarzać sytuacje, w których sam jest akceptowany. Wtedy jest nadzieja, Ŝe wpoi wartości, rozbudzi zamiłowania, motywacje. Nieakceptowany nauczyciel wzbudza agresję, sprzeciw, niechęć do lekcji, a niekiedy do całej gałęzi nauki. Uczniowie nie akceptują równieŜ nauczycieli obojętnych, egoistycznych, traktujących ich przedmiotowo. Jak podaje A.Górycka w niektórych szkołach aŜ ok. 90% uczniów określa postawę nauczycieli wobec nich jako obojętną, a u ok. 75% nauczycieli występuje syndrom w skład którego wchodzą: agresja, rygoryzm, hamowanie aktywności.11 “Przeładowane programy, zagęszczone klasy i obojętni nauczyciele rozliczani z przerobionego materiału – wszystko to prowadzi – jak słusznie zauwaŜył Wall do autorytarnego stylu pracy szkoły, narzucającego dyscyplinę zewnętrzną oparta na strachu. Dlatego uczniowie takich szkół nie lubią.” Jak w takiej szkole wykształcić miłość do ludzi, umiejętność rozumienia ich i współpracy z nimi. Trzeba uwierzyć w to, Ŝe nauczyciel – wychowawca ma wielkie moŜliwości w zakresie kształtowania przyszłych społeczeństw. Lubiany, szanowany wychowawca jest szczególnie potrzebny nastolatkom, którzy gubią się w gąszczu nastrojów i pojawiających się potrzeb. Charakterystycznym objawem akceptacji nauczyciela przez uczniów nastoletnich jest adoracja. Stopień jej nasilenia bywa zazwyczaj uzaleŜniony od stopnia niedoboru miłości w rodzinie oraz od konstrukcji i wraŜliwości psychicznej jednostki. Adorowany nauczyciel łatwo staje się mediatorem, doradcą, pocieszycielem. Łatwo teŜ staje się wzorem, od którego przejmowane są postawy wobec ludzi i świata. Adoracja występuje najczęściej w formie platonicznej, romantycznej miłości, wobec której wszelkie posądzenia o kontakty seksualne są profanacją. Adoracja jest wprawdzie krokiem na drodze do erotyki, ale w wymiarze o którym mowa nie ma z nią nic wspólnego. Stwarza natomiast warunki właściwej realizacji procesu 4 wychowawczego. Adorowany przez młodzieŜ nauczyciel ponosi szczególnie wysoka odpowiedzialność za sprostanie zaufaniu, jakim go uczniowie obdarzają. MłodzieŜ nie ma doświadczenia Ŝyciowego, łatwo więc popada w kłopoty. Od nauczyciela naleŜy oczekiwać, Ŝe będzie starał się im pomóc w kaŜdej sytuacji i w tej związanej z przeŜywaną miłością równieŜ. Nauczyciel powinien nauczyć uczniów jak kochać i szanować ludzi, jak być przyjacielem, kolegą, sprzymierzeńcem, powinien pokazać delikatność w kontaktach z ludźmi, Ŝyczliwość, wyrozumiałość. Mając właściwy autorytet i miłość do uczniów, łatwo im to wszystko przekaŜe. Problem polega na tym, Ŝe zapomnieliśmy o miłości. Nie ma na nią czasu. W pośpiechu gubimy człowieka i to co w nim wartościowe. “Dominacja rozumu przy zanikaniu miłości doprowadziła ludzkość do obłędnego lęku przed samą sobą, oddając na uŜytek wyścigu zbrojeń i środki i genialność umysłu. To rozum spowodował, Ŝe doszliśmy do absurdu na skalę dotąd nieznaną: Ŝeby świat mógł istnieć, musi produkować broń przeciwko swojemu istnieniu.”12 Trzeba więc zgodzić się z Frommem, Ŝe klęska na polu rozwijania uczucia miłości oznacza obłęd lub zagładę. Dlatego uczmy dzieci miłości. Zwracajmy uwagę na uczniów, mówmy ich rodzicom jak kochać dziecko, przekonajmy nauczycieli, Ŝe wychowanie do miłości i w miłości jest gwarantem istnienia pokoleń. Przekonajmy ich, Ŝe jeŜeli nauczą wychowanków wraŜliwości – to będą wraŜliwi, jeŜeli nauczą Ŝyczliwości – to będą Ŝyczliwi, jeŜeli zapomną w swej pracy o uczniu – człowieku, to uczeń sam się nauczy – najpewniej na jakiejś ulicy. Szkoła nie tylko nie wywiązuje się z nałoŜonych na nią zadań, wynikających z realizacji funkcji opiekuńczo – wychowawczej, ale często staje się źródłem nieprawidłowych i patogennych zachowań uczniów. Do najwaŜniejszych czynników tkwiących w szkole i wywołujących negatywne nastawienia uczniów do niej naleŜy zaliczyć: • • • Niedostosowany do moŜliwości ucznia system wymagań i nieprawidłowy sposób ich realizacji; Niekorzystne dla procesu wychowawczego cechy nauczyciela – wychowawcy; Nieprawidłowe warunki Ŝycia szkolnego ( głównie przeludnienie klas przeciwdziałające indywidualizacji). Niewłaściwy system wymagań i sposób ich realizacji, to waŜna przyczyna niepowodzeń szkolnych. Uczeń, który nie umie sobie poradzić z problemami dydaktycznymi, który nie moŜe liczyć na niczyją pomoc, doznaje ciągłych przykrości i kar. Pogarsza się jego sytuacja w domu, w klasie, w szkole. Szuka wiec innych rekompensat. Szuka ludzi i sytuacji, które pozwolą mu odnieść jakiś sukces. ZauwaŜmy – słabe lub złe oceny ucznia, nie są przedmiotem troski środowiska szkolnego. Nie motywują do diagnozy sytuacji, do szukania dróg rozwiązywania problemu jednostki, tylko powodują wzmoŜoną kontrolę, narastające negatywne 5 komentarze i ciągłe uświadamianie zbliŜających się fatalnych skutków. Jak mówić tu o podmiotowym traktowaniu ucznia, gdzie jest pedagogiczna troska o kaŜdego? Nudne, stereotypowe metody realizacji treści programowych, zupełnie pomijające uwarunkowania temperamentalne, pogłębiają negatywna sytuację , tworząc jednocześnie bazę wyjściową do pojawienia się kłopotów wychowawczych. Szkoła nie pracuje nad integracją zespołów klasowych, nie stara się wytworzyć więzi społecznych, dzięki którym uczeń miałby oparcie w grupie. Większość jest samotnych. Wstydzą się mówić o swych problemach, wstydzą się szukać pomocy u kolegów. Dlatego właśnie uczniowie w szkole tylko “są”, często marząc o tym, by juŜ w niej nie byli. Nauczyciele pogłębiają negatywne stany swych podopiecznych – poniŜają ich, obraŜają ich godność. Postępują tak, jakby nie wiedzieli lub chcieli zapomnieć , Ŝe “ jeŜeli zranimy uczucia ucznia, to on zaczyna nienawidzić to, co my kochamy.” Uczniowie bardzo często manifestują swą dezakceptację do obowiązujących norm, wiedzy, prawa, autorytetów. Sprzeciwiają się temu wszystkiemu, co jest przedmiotem wymagań szkoły i nauczycieli. JeŜeli nie z pełnego przekonania, to przynajmniej “ na złość”. We współczesnym świecie, pełnym paradoksów, eksplozji ale i wielkich nadziei, naleŜy zdawać sobie sprawę, iŜ zasadniczym fundamentem wychowania jest kształtowanie osobowości wychowanka – jego prawdziwego człowieczeństwa. Warunkiem właściwego oddziaływania wychowawczego na dziecko zdaniem K. Bartha jest OTWARTOŚĆ. “Tam, gdzie jej brak i w stopniu w jakim jej brak, człowieczeństwo nie jest jeszcze faktem”13. Drugim filarem wychowania jest ODPOWIEDZIALNOŚĆ za ucznia, za przebieg jego kształcenia. Wychowawca powinien być równieŜ odpowiedzialny za uczucia, które ma do uczniów i które w nich budzi. SPRAWIEDLIWOŚĆ. “ Tego łaknie kaŜdy na nowo. (…) wychowawca musi konkretnie działać, naprowadzać wychowanków na sens sprawiedliwości, zrozumienie i szacunek dla praw drugiego człowieka.”14 Pełniący taka rolę wychowawca musi wielokrotnie przekraczać samego siebie, ale nigdy nie moŜe utracić ODWAGI BYCIA SOBĄ w otaczającej rzeczywistości. MoŜna odnaleźć w gąszczu alternatyw to, co specyficzne dla niego i co najlepsze dla wychowanka. Nie moŜe być nijaki, poniewaŜ oddziałuje własnym przykładem. T.Pilch uwaŜa, Ŝe prawdziwy człowiek w myśleniu i działaniu powinien respektować następujące zasady:\ o o o Prymat dobroci nad sprawiedliwością; Prymat serca nad rozumem; Prymat człowieka nad organizacja.15 NaleŜy przyjąć, Ŝe wychowawca nie jest doskonałością ale do doskonałości dąŜy po to, aby “ (…) wzbudzać w młodzieŜy zapał i entuzjazm niezbędny do zrozumienia, przystosowania się i przekształcania Ŝycia.”16 Faktem niezmiernie waŜnym jest to, Ŝe współczesna młodzieŜ wciąŜ marzy o dobrym wychowawcy, nie odrzuca go, a poszukuje. Z badan wynika, Ŝe szuka człowieka, 6 który posiada wiedze i potrafi wcielić ją w Ŝycie, przestrzega norm społeczno – moralnych, ucieleśnia dobre cechy wypośrodkowane tak, by jak najlepiej spełniał zadania tego, który nie tylko wychowuje ale i uczy, nie tylko wymaga, ale takŜe daje z siebie, nie tylko mówi, nakazuje, ale słucha, rozumie, pomaga. Ile z tych uczniowskich marzeń jest w nas? Ile daliśmy im z siebie? Zróbmy rachunek - jak mówił J.Korczak – “ obliczmy, ile z ogólnego rachunku naleŜy się dziecku, ile mu przypada nie z łaski, nie jako jałmuŜna. Sprawdźmy rzetelnie, ile wydzielamy na uŜytek ludu dziecięcego, narodu małorosłego”17. Przystępując do pracy wychowawczej uwierzmy, Ŝe “ dziecko rodzi się dobre, to dorośli sprawiają, Ŝe staje się kanalią.” Przypisy: 1. A.Kargulowa, Dlaczego dzieci nie lubią szkoły. Warszawa 1991, s.99 2.B.Niedośpiał, Uwarunkowania osiągnięć szkolnych uczniów. Kielce 1983 3.Ibidem, s,175 4. A,Kargulowi, …op.cit. s.175 5. I.Obuchowska, Dynamika nerwic. Warszawa 1976, s.357 6. Wybrane zjawiska powodujące zagroŜenia społeczne, red. A.Nowak. Kraków 2000, s.133 7.Historia wychowania, red. Ł.Kurdybacha. Warszawa 1968, t.II, s.81 8. J.Korczak, Pisma wybrane. Warszawa 1978, t.II, s.142 9. M.Łopatkowa, Pedagogika serca. Warszawa 1992, s. 163 10.Ibidem, s.166 11. A.Górycka, Błąd w wychowaniu. Warszawa 1990, s.47 12. M.Łopatkowa, op.cit. s.41 13. Model nauczyciela wychowawcy w zintegrowanej Europie, red. S.Badora, D.Marzec. Częstochowa 1994, s.60 14. Model…op.cit. s.60 15. T.Pilch, RozwaŜania wokół nauczyciela- wychowawcy. “Problemy Opiekuńczo – Wychowawcze” 1995, nr 3 7 16. A.Szyszko – Bohusz, Osobowość współczesnego nauczyciela. Warszawa 1982. s. 59 17. J.Korczak, Prawo dziecka do szacunku. Warszawa 1958, s.15 8