JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI

Transkrypt

JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM
WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
Jesus Christ The Same Yesterday, Today, And Forever
63-0627
William Marrion Branham
Poselstwo, wyg³oszone przez brata Williama Marriona Branhama dnia 27. czerwca 1963
Zjedn. Braterstwo Chrzeœcijan, Hot Springs, AR, USA. Podjêto wszelkie wysi³ki, by
dok³adnie przenieœæ mówione Poselstwo z nagrañ na taœmach magnetofonowych do postaci
drukowanej. Podczas t³umaczenia i korekty korzystano te¿ z najnowszej wydrukowanej
wersji oraz z nagrañ na CD w oryginalnym jêzyku angielskim. Niniejszym zosta³o
opublikowane w pe³nym brzmieniu.
Wydrukowanie tej ksi¹¿ki umo¿liwi³y dobrowolne ofiary wierz¹cych, którzy umi³owali
Jego S³awne Przyjœcie i to Poselstwo. Przet³umaczono i opublikowano w 2008 roku.
Wszelkie zamówienia nale¿y kierowaæ na adres:
MÓWIONE S£OWO
GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ
Komórka: +420 775 225542
E-mail: [email protected]
GG: 2859836 SKYPE: W Krzok
http://www.volny.cz/poselstwo
2
MÓWIONE S£OWO
Jezus Chrystus ten sam wczoraj dzisiaj i na wieki
1
Dziêkujê ci, bracie. [Brat Samuel Johnson mówi: „Niech ci Bóg
b³ogos³awi, bracie Branham” – wyd.] Moi drodzy, musia³bym ¿yæ o
wiele lepiej, by ¿yæ na poziomie takiej reputacji, nieprawda¿?
Doceniam to jednak, na pewno. Gdyby nie by³o nikogo, kto by
wierzy³, do czego by³oby przydatne, gdybym wyje¿d¿a³ g³osiæ? Tak.
Cz³owiek musi mieæ kogoœ, kto temu wierzy. Niezale¿nie od tego, co
czyni Bóg, je¿eli nie wierzycie temu, co On czyni, to…
2
Musimy byæ przynajmniej dwaj, wiecie – ktoœ musi wierzyæ temu
razem ze mn¹. I nie wa¿ne, co by siê dzia³o, je¿eli nikt nie wierzy, to
nie by³oby z tego ¿adnej korzyœci, nie by³oby z tego w ogóle ¿adnego
po¿ytku. Lecz ja siê tak cieszê, gdy s³yszê, ¿e ludzie ci¹gle wierz¹ tej
wspania³ej wieœci o Panu Jezusie. On jest ³askawy i mi³uj¹cy wobec
nas wszystkich.
3
Ubieg³ego wieczora prze¿ywa³em takie b³ogos³awione chwile.
Poszed³em do domu i ¿y³em z rezultatów tego a¿ do tej chwili.
Powróci³em tu, abym zosta³ na nowo nape³niony. I myœlê, ¿e po to
w³aœnie przychodzimy tu wszyscy – by s³uchaæ pieœni z Syjonu,
œwiadectw ludzi i byæ w domu Pañskim.
4
Zatem, myœlê, ¿e w Biblii by³o raz powiedziane: „Jak mi³o, gdy
bracia w zgodzie mieszkaj¹”. Jest to jak namaszczaj¹cy olejek, który
by³ na brodzie Aarona i sp³ywa³ a¿ na podo³ek jego szaty. Uwa¿am,
¿e nie ma niczego bardziej kosztownego, ni¿ ogl¹daæ zjednoczonych
ludzi w Duchu Pañskim, którzy s¹ jedno i zgadzaj¹ siê we wszystkim.
5
Wiecie, myœlê, ¿e tych dziesiêæ dni, gdy oni czekali na oryginalne,
pierwsze wylanie Ducha Œwiêtego, musia³o byæ dla tych ludzi czasem
ujednolicenia; wszyscy byli jednego serca i jednomyœlni. I od tego
czasu ka¿dym razem, kiedy ludzie zgromadzaj¹ siê z takim
nastawieniem, Duch Œwiêty zawsze spotyka siê z nimi.
6
Biblia mówi – powiedzia³ to Jezus: „Gdziekolwiek zgromadz¹ siê
dwaj lub trzej w Moim Imieniu, tam jestem wpoœród nich”. Wiêc teraz
wiemy prawdziwie, ¿e Jezus zgromadzi³ siê tutaj razem z nami, bo my
zgromadziliœmy siê w Jego Imieniu.
7
Wiêc dzisiejszy wieczór zosta³ przeznaczony, abym siê modli³ o
chorych ludzi. I kiedy wchodzi³em do drzwi, widzia³em, ¿e tam le¿eli
chorzy i cierpi¹cy. Mój syn przyjecha³ z powrotem, by zabraæ siostrê
Moore i mnie, i zawieŸæ nas do kaplicy, i powiedzia³ mi, ¿e rozda³
pewn¹ iloœæ kart modlitwy, aby móg³ policzyæ zainteresowanych i po
jednym przyprowadzaæ ich na podium, abym siê o nich modli³.
8
Dzisiaj mia³em wspania³y dzieñ. By³em tutaj w mieœcie w ma³ym
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
3
parku, a przechodzi³ tam pewien pracownik i wypró¿nia³ kub³y na
odpadki.
Ja powiedzia³em: „Przyjecha³em tutaj na nabo¿eñstwo”.
On odrzek³: „O, tutaj na terenie tego obozu?”
Powiedzia³em: „Tak”.
9
On powiedzia³: „Otó¿, ja tam pójdê jutro wieczorem”. Dalej
mówi³: „Bêdzie tam g³osi³ kaznodzieja, brat Branham”.
Ja powiedzia³em: „Tak jest”.
10 A on powiedzia³: „Dobrze, ja tam chcê pójœæ”. I powiedzia³: „Moja
¿ona i moja rodzina byli tam ubieg³ego wieczora”. A ten mê¿czyzna –
on pali³.
A ja zapyta³em: „Otó¿, czy znasz brata Branhama?”
11 On odrzek³: „O, by³o to przed wielu laty”. Powiedzia³: „On by³
tutaj przez… Ja sobie zawsze myœla³em, ¿e do tego jest potrzebne
wiele nerwów, czy wiary, czy czegoœ podobnego”. I powiedzia³:
„By³em tutaj po drugiej stronie w zbrojowni i widzia³em, jak
przyprowadzano mu tych ludzi na podium, na ³ó¿kach polowych, na
noszach, œlepych i u³omnych, a widzia³em, jak oni odchodzili z
podium”.
Wiêc powiedzia³em mu: „Ja jestem bratem Branhamem”.
12 A on – speszy³ siê: „O, ja nie jestem…” Stara³ siê jakoœ ukryæ
papierosa. A by³ to naprawdê d¿entelmen. Potem podszed³ do nas
inny mê¿czyzna, bardzo mi³y.
13 Mieliœmy tam krótk¹ rozmowê i mówi³em im o Obecnoœci Bo¿ej.
„Wszêdzie, gdzie siê popatrzymy, widzimy Boga. Mo¿ecie popatrzeæ
na drzewo, a widzicie, ¿e ono jest kierowane przez Boga. I wszystko,
na co siê patrzycie, jest Bogiem”. I powiedzia³em mu: „Mam nadziejê,
¿e kiedy siê znowu spotkamy w tym ¿yciu, bêdziesz takim
chrzeœcijaninem, jak twoja rodzina”. Modli³em siê o nich, skoro tylko
odeszli – ten inny d¿entelmen.
14 A jeœli s¹ tutaj dzisiaj wieczorem, mam nadziejê, ¿e nie
wprowadzam was w za¿enowanie, kiedy to mówiê; bo ufam, ¿e Bóg
uczyni obydwóch mê¿czyzn chrzeœcijanami. Pragniemy spotkaæ siê
znowu w lepszym kraju – tam gdzie kwitnie Drzewo ¯ycia – po
drugiej stronie rzeki. Wszyscy wiemy, ¿e idziemy w tym kierunku.
15 Przechodzi³em tutaj przez ró¿ne rynki i place i przypomina³y mi
siê dawne czasy. Ubieg³ego wieczora, gdy wychodzi³em, na zewn¹trz
siedzia³ brat Johnson, brat i siostra Johnson. Nie widzia³em ich ju¿ od
kilku lat. Ostatnim razem, kiedy go widzia³em, by³ sparali¿owany po
wylewie do mózgu. By³o to hen w Californii, bracie Noel. To mi
przypomina dawne czasy, kiedy po raz pierwszy przyjecha³em do
Arkansasu, do miasteczka Moark, do ma³ego zielonoœwi¹tkowego
4
MÓWIONE S£OWO
koœcio³a, znajduj¹cego siê na zboczu góry. Przyjecha³em wtedy do
brata Johnsona i jego ¿ony, do Corning w Arkansasie. I jakie
wspomnienia mam na owe wspania³e dni!
16 Potem jecha³em dalej do brata T. Richarda Reeda. Przypominam
sobie ten poranek tam w Jonesboro; jego ¿ona by³a niep³odna. On
chcia³ mieæ dzieci.
17 By³em w jego domu w tylnym pokoju, a ludzie zdjêli okiennice z
okna i wchodzili do pokoju, i modli³em siê o chorych. On umieœci³
mnie do tylnego pokoju, a ja mia³em w nim kolejkê modlitwy. On
sobie myœla³, ¿e wszed³em do pokoju i po³o¿y³em siê do ³ó¿ka, a na
dworze, na podwórku za domem stali wszêdzie ludzie i mieliœmy
kolejkê modlitwy. A on by³ w domu i spa³. Ja by³em w tylnym pokoju
i modli³em siê o chorych – przez okno.
18 I przypominam sobie, jak wychodzi³em z domu nastêpnego
poranka. A siostra Reed chodzi³a do lekarza i robi³a wszystko,
usi³uj¹c o to, ¿eby mog³a mieæ maleñstwo. I kiedy zacz¹³em
wychodziæ z drzwi, zobaczy³em jedn¹ z pierwszych wizji na tych
nabo¿eñstwach. Widzia³em, jak ona trzyma³a ma³ego niemowlaka
maj¹cego blond w³osy. Powiedzia³em jej w Imieniu Pañskim, ¿e
bêdzie mia³a dzieciê. I ona je urodzi³a, a jak Bóg b³ogos³awi³ ich dom.
19 I, ach, dzia³o siê tak wiele rzeczy! A brat G. H. Brown – tutaj z
Little Rock, przypominam sobie, ¿e to by³a ulica Wiktora 505.
20 Wiecie, chcia³em tam po prostu urz¹dziæ seriê nabo¿eñstw i
porusza³em siê w tej okolicy, w Arkansasie, i odwiedza³em zbory i
grupy, aby siê zobaczyæ z ludŸmi i uœcisn¹æ z nimi d³onie. To by³o
cudowne, byli to Bo¿y ludzie! Wszêdzie, gdziekolwiek podró¿owa³em
- by³em w d¿unglach Afryki, wœród Hindusów - po³ykaczy ognia, a
byli tam czarnoksiê¿nicy, i we wszystkich krajach na ca³ym œwiecie,
lecz nigdy nie zapomnia³em moich przyjació³ w Arkansasie, jak oni
trzymaj¹ siê za rêce i k³ad¹ swoje dzieci pod ciê¿arówkê, kiedy pada
deszcz. Widzia³em m³ode dziewczêta id¹ce boso po ulicy albo po
drodze, a potem oprószy³y swoje stopy, wk³ada³y swoje skarpetki i
buty, i wchodzi³y do kaplicy. Ja by³em gdzieœ za kaplic¹ w krzakach
i modli³em siê o to nabo¿eñstwo. Nie zapomnê nigdy, jacy to s¹
prawdziwi, autentyczni ludzie. Jestem tak wdziêczny za to, ¿e ci¹gle
s¹ tacy ludzie na œwiecie.
21 Dzisiaj wieczorem – kilka dni temu zapomnia³em o tym, ¿e muszê
iœæ na nabo¿eñstwo tutaj, a ci¹gnê³o mnie ju¿ po prostu i rwa³o.
Niedawno jeden z mened¿erów tych nabo¿eñstw, który troszczy siê o
pocztê z zagranicy, wszed³ do œrodka z szeœcioma setkami zaproszeñ
z zagranicy, a by³o miêdzy nimi wiele próœb; oprócz tego mamy tak
grub¹ ksi¹¿kê zaproszeñ, które przysz³y w ci¹gu ostatnich szeœciu
miesiêcy, ¿ebym odwiedzi³ ich zbory. ¯yczy³bym sobie, ¿ebym móg³
odwiedziæ ka¿dy z nich. Lecz zazwyczaj staram siê iœæ tam, gdzie
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
5
prowadzi mnie Pan. Nie troszczy³em siê o to, aby moje nabo¿eñstwa
by³y du¿e. Jestem ci¹gle tym samym niepozornym cz³owiekiem, który
kiedyœ tutaj przyjecha³. Nie muszê mieæ ¿adnych pieniêdzy. Nie mam
¿adnych wielkich programów, które by mnie sponsorowa³y. Ja nie
potrzebujê ¿adnych pieniêdzy, w ogóle. Pan troszczy siê o wszystko,
podobnie jak On troszczy³ siê na pocz¹tku.
22 Jedyna ró¿nica dzisiaj wieczorem w tym, ¿e kiedy przyjecha³em
do Corning po raz pierwszy, myœlê, ¿e mia³em rozerwan¹ kieszeñ –
mój brat da³ mi swój u¿ywany garnitur. By³ m³odym cz³owiekiem i
rozerwa³ go. A ja… By³ on rozerwany na prawej stronie, a równie¿
du¿a po³aæ by³a oderwana z ty³u. Poszed³em z moj¹ ¿on¹ do
dziesiêciocentowego sklepu i kupi³em kilka takich ³at, które mo¿na
przyprasowaæ ¿elazkiem, wiecie, lecz owa ³ata nie trzyma³a na tej
kieszeni. Ci¹gle rozwiera³a siê. Wzi¹³em wiêc niæ i zeszy³em j¹.
23 Nie uda³o mi siê to zbyt dobrze, lecz ja – nie mia³em wtedy innej
marynarki i pamiêtam, ¿e zawsze trzyma³em moj¹ praw¹ rêkê na tej
rozerwanej kieszeni, a z moimi przyjació³mi kaznodziejami
uœciska³em moj¹ lew¹ d³oñ, aby nie widzieli tej zaszytej ³aty na
marynarce. I mawia³em: „Wybaczcie, ¿e podajê wam lew¹ rêkê, lecz
ona jest bli¿ej mojego serca”. Otó¿, dzisiaj wieczorem mam lepsz¹
marynarkê, lecz pragnê was mieæ ci¹gle bli¿ej mojego serca. Jesteœcie
bliskimi mojemu sercu przez ca³y czas. Ja mi³ujê Pana Jezusa tak
samo, jak mi³owa³em Go wtedy.
24 Mia³em tak¿e przywilej przemawiaæ do piêciuset tysiêcy ludzi na
raz. Widzia³em, jak na jedno wezwanie do o³tarza oko³o trzydziestu
tysiêcy tubylców odda³o swoje serca Jezusowi Chrystusowi i zaraz
po³amali swoje bo¿ki na ziemi. Widzia³em dwadzieœcia piêæ tysiêcy
niezwyk³ych cudów dokonanych w jednej sekundzie na skutek jednej
modlitwy w Durban, w Po³udniowej Afryce. Nastêpnego dnia jecha³o
po ulicy szesnaœcie du¿ych ciê¿arówek, za³adowanych wózkami
inwalidzkimi, polowymi ³ó¿kami i noszami.
25 Nastêpnego dnia, Sidney Smith, burmistrz miasta zadzwoni³ do
mnie i powiedzia³: „PodejdŸ do okna w swoim pokoju i popatrz w
kierunku Oceanu Indyjskiego”. I tam oni maszerowali ulicami,
tubylcy, którzy przedtem byli w stanie wojennym miêdzy sob¹.
Poprzedniego dnia le¿eli na nabo¿eñstwie na ³ó¿kach polowych i na
noszach albo przyszli na nie o kulach, które sobie w³asnorêcznie
zrobili, a teraz szli za tymi ciê¿arowymi samochodami i œpiewali:
„Tylko Mu wierz! Wszystko mo¿liwym jest, tylko Mu wierz!”
26 To sprawia, ¿e cz³owiek sobie pomyœli: „Zdumiewaj¹ca ³aska, jak
s³odki jej dŸwiêk, która zbawi³a takiego nêdznika, jak ja”. Wiem, ¿e
mam spo³ecznoœæ z takimi ludŸmi i ¿yjê z nimi tutaj na ziemi, a
bêdziemy ¿yæ razem w Wiecznoœci.
27 Uwa¿am to za wielki przywilej, ¿e mogê byæ na waszej kampanii
6
MÓWIONE S£OWO
albo tutaj na waszej konferencji. Spotka³ mnie wielki zaszczyt, ¿e
mam g³osiæ na jednym z waszych nabo¿eñstw jutro, myœlê, ¿e to
bêdzie w po³udnie od dwunastej godziny do dwunastej trzydzieœci,
lub coœ w tym sensie; jutro. Je¿eli Pan pozwoli, pragnê przyjœæ tutaj z
krótkim, prostym Poselstwem Ewangelii.
28 Dzisiaj wieczorem bêdê siê modli³ o chorych. Ja nie robiê…
Namaszczenie do modlenia siê o chorych jest trochê inne. Jest to ten
sam Duch, lecz inne namaszczenie, gdy modlê siê o chorych, ni¿ kiedy
g³oszê. Nie jad³em nic od wczesnego rana. Przychodzê do tego
budynku w poœcie i w modlitwie. I ja nie chcê g³osiæ tak d³ugo, a¿
znajdê siê pod namaszczeniem, jak moi bracia kaznodzieje, by g³osiæ.
Pragnê odczuwaæ Obecnoœæ Pañsk¹, kiedy modlê siê o chorych,
poniewa¿ chcê, ¿eby ka¿dy, o kogo bêdê siê modli³ dzisiaj wieczorem,
zosta³ uzdrowiony. Pragnê tego ku chwale Bo¿ej, aby Bóg uzdrowi³
chorych. I ja wierzê, ¿e On bêdzie to czyni³.
29 Wiêc aby to czyniæ, a wielu z was ludzi prawdopodobnie nie by³o
nigdy przedtem na nabo¿eñstwie, i wielu z was nie jest zapoznanych
z t¹ us³ug¹. Niektórzy z was pamiêtaj¹, kiedy by³em tutaj w Arkansas
po raz pierwszy. By³o to zapowiedziane, przypominacie sobie. Ja
biorê danego cz³owieka za rêkê i trzymam go za rêkê kilka chwil, a
potem Pan mówi i powie po prostu, jaki jest jego k³opot. Mówiê wiêc,
¿e On powiedzia³ mi, kiedy spotka³ siê ze mn¹: „Je¿eli bêdziesz
szczerym, wyst¹pi to ponownie i ty bêdziesz zna³ tajemnice ich serc”.
Ilu z was s³ysza³o mnie, jak to mówi³em przedtem, zanim siê to
wydarzy³o? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.] I urzeczywistni³o
siê to. Teraz dzia³o siê tego wiêcej. On po prostu nadal – Pan
b³ogos³awi ci¹gle i my jesteœmy tylko wdziêczni za to.
30 Tak czy owak, ja nie jestem kaznodziej¹; ka¿dy to wie. Ja – jestem
tylko zapasowym ko³em. Wy u¿yjecie ko³o zapasowe, kiedy macie…
My jednak nie mamy tutaj przebitych opon. Wiêc ja – przypadkowo
przyjecha³em tutaj i oni po prostu chc¹ jechaæ pewien czas na
zapasowym kole. Ja jestem kaznodziej¹ – zapasowym ko³em,
poniewa¿ nie mam wykszta³cenia, aby byæ kaznodziej¹; nigdy nie
chodzi³em do Biblijnej szko³y. Lecz to, co wiem o Jezusie Chrystusie,
chcia³bym wyraziæ w mój w³asny kiepski sposób, a Bóg to
uhonorowa³. I mam nadziejê dzisiaj wieczór, ¿e tak jak On pos³a³
mnie, abym g³osi³ ludziom, to znaczy abym siê modli³ o chorych, ¿e
On potwierdzi Samego Siebie przed wami dziœ wieczorem – ¿e ten
Bóg, którego ja mi³ujê i wy mi³ujecie, jest z nami tego wieczora.
31 PrzejdŸmy teraz do krótkiego, rutynowego Poselstwa. Je¿eli
cz³owiek nie przed³o¿y Poselstwa ludziom, to ktoœ tego nie zrozumie.
Oni odejd¹ i powiedz¹: „Nigdy nie s³ysza³em czegoœ takiego. Ja wiem,
¿e czegoœ takiego nie ma w Biblii”.
32 Wiêc abym to móg³ nale¿ycie przed³o¿yæ, pragnê, abyœcie s³uchali
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
7
teraz uwa¿nie kilka chwil, tego normalnego, krótkiego, rutynowego
Poselstwa, które zatytu³owa³em tematem tej kampanii: „Jezus
Chrystus, ten sam wczoraj, dzisiaj i na wieki”. Zapamiêtajcie wiêc
sobie ten tytu³: „Jezus Chrystus, ten sam wczoraj, dzisiaj i na wieki”.
33 I pragnê siê zapytaæ, zanim bêdê czyta³, czy s³yszycie mnie
dobrze? Ktoœ powiedzia³ mi, ¿e by³o s³ychaæ oddŸwiêk – z powodu
sufitu, itd. Czy jest lepiej, kiedy stojê trochê dalej, ot tak? Czy to jest
lepsze? [S³uchacze mówi¹: „Nie” - wyd.] Nie. Muszê wiêc podejœæ
bli¿ej. Czy to jest lepsze? [„Tak”.] W porz¹dku. To jest fajne. Dobrze.
34 Pragniemy teraz otworzyæ w Piœmie Œwiêtym Ew. Jana 12.
rozdzia³ i 20. werset, i bêdziemy to czytaæ.
„A byli niektórzy Grecy wœród tych, którzy pielgrzymowali
do Jerozolimy, aby siê modliæ w œwiêto.
Ci tedy podeszli do Filipa, który by³ z Betsaidy w Galilei, z
proœb¹, mówi¹c: Panie, chcemy Jezusa widzieæ”.
35 Otó¿, to jest dosyæ wa¿ne pytanie i jest to wielkie pragnienie. A
teraz przez nastêpnych dwadzieœcia lub trzydzieœci minut, s³uchajcie
teraz uwa¿nie, a potem nie bêdzie to dla was tajemnic¹.
36 Ja jestem wielkim wierz¹cym w to, co mówi S³owo Bo¿e. Wiem
wiêc, ¿e Bóg mo¿e czyniæ rzeczy, które nie s¹ napisane w S³owie. Lecz
jeœli On bêdzie czyni³ tylko to, co On obieca³ w S³owie, to bêdzie
wystarczaj¹ce dla mnie – po prostu ogl¹daæ Go. Zatem, je¿eli On
zapisa³ to w S³owie, to ja wiem, ¿e to jest prawd¹.
37 Zatem, jeœli Biblia mówi, ¿e „On jest tym samym wczoraj, dzisiaj
i na wieki”, przypuszczam, ¿e ci Grecy mieli to samo pragnienie, jakie
wszyscy mamy tutaj dzisiaj wieczorem. Bo nie ma ¿adnego cz³owieka
ani osoby, która by kiedykolwiek us³ysza³a Imiê Jezus Chrystus, a nie
pragnê³aby Go zobaczyæ.
38 Gdybym siê mia³ zapytaæ tych s³uchaczy dzisiaj wieczorem: „Czy
chcielibyœcie zobaczyæ Jezusa?”, uwa¿am, ¿e ka¿da rêka podnios³aby
siê do góry. Tak by³oby po prostu wszêdzie, rozumiecie. My Go
mi³ujemy. Dobrze wiêc, ja zadajê takie pytanie: Dlaczego nie mo¿emy
Go zobaczyæ, je¿eli Biblia mówi, ¿e On jest tym samym wczoraj,
dzisiaj i na wieki?
39 Otó¿, to nie znaczy, ¿e w ten w³aœnie sposób. Biblia mówi: „On jest
tym samym”. Zatem, wed³ug mnie, ta Biblia albo siê myli, albo ma
racjê. Hm, je¿eli Ona nie jest inspirowanym S³owem Bo¿ym, to ja nie
wiem, w co mam wierzyæ.
40 By³ mi dany przywilej, ¿e widzia³em wiele, rozmaitych form
religii, w³aœnie tam – w Durbanie. Nastêpnie w Bombaju – pewnego
popo³udnia zosta³em zaproszony do œwi¹tyni d¿ajnsów, gdzie byli
przedstawiciele siedemnastu ró¿nych religii w Indiach, a wszyscy
8
MÓWIONE S£OWO
wypierali siê Jezusa Chrystusa. Zaprosili mnie tam przedstawiciele
siedemnastu ró¿nych religii.
41 I widzia³em owego wieczora dziêki mocy Ducha Œwiêtego, jak Bóg
rzuci³ wyzwanie ka¿demu z tych œwiêtych mê¿ów, ka¿dej religii i
wszystkim innym, przez œlepego cz³owieka, stoj¹cego na podium.
Kiedy widzieli rozpoznawanie, myœleli sobie, ¿e to jest jakaœ
telepatia. Potem zobaczy³em wizjê nad mê¿czyzn¹, który by³ œlepy ju¿
dwadzieœcia lat – by³ czcicielem s³oñca. I ujrza³em w tej wizji, ¿e on
zostanie uzdrowiony.
42 Potem rzuci³em wyzwanie ka¿demu kap³anowi mahometan,
ka¿demu kap³anowi buddystów, ka¿demu z tych œwiêtych mê¿ów,
rajów, po prostu wszystkich: „Ka¿dy cz³owiek, który przyjdzie tutaj
i przywróci temu mê¿czyŸnie jego wzrok – ja bêdê czcicielem tego
boga, który mu przywróci jego wzrok. A ten œlepy cz³owiek
powiedzia³, ¿e bêdzie czyni³ to samo”. On by³ przedtem czcicielem
s³oñca.
43 I ja powiedzia³em: „Co bêdziecie czyniæ? Co uczynicie z nim wy,
mahometanie? ,On uwielbia³ stworzenie zamiast Stworzyciela’.”
Dalej powiedzia³em: „Ja powiedzia³bym ,amen’ na to. Lecz potem
ktoœ musi mieæ racjê, a ktoœ musi siê myliæ”. Dalej powiedzia³em: „Co
uczynicie wy? Uczynilibyœcie z niego mahometanina. Buddysta
uczyni³by z niego czciciela Buddy, i tak dalej”. Zapyta³em: „Co wy
uczynilibyœcie? Tylko zmienilibyœcie jego umys³. Zmienilibyœcie tylko
jego sposób myœlenia”.
44 Powiedzia³em: „W Stanach Zjednoczonych mamy obecnie to
samo. Wszyscy metodyœci chc¹, aby baptyœci stali siê metodystami. A
prezbiterianie chc¹, ¿eby wszyscy stali siê prezbiterianami. A
unitarianie chc¹, ¿eby wszyscy stali siê unitarianami. Duotarianie
chc¹, aby wszyscy stali siê… O, moi drodzy! Co to jest? Jest to tylko
zmiana umys³u. Lecz gdzieœ musi byæ coœ prawdziwego. Widzicie, coœ
musi byæ prawdziwe, a coœ musi byæ z³e”.
45 Potem powiedzia³em: „Pozwólcie teraz, ¿eby Bóg stworzenia
przywróci³ mu jego wzrok tutaj, przed po³ow¹ miliona ludzi. A on
powiedzia³, ¿e bêdzie s³u¿y³ temu Bogu, który mu przywróci wzrok”.
I powiedzia³em: „Ja stanê siê uczniem tego cz³owieka, który przyjdzie
tutaj i przywróci mu jego wzrok”.
46 By³o to najcichszych piêæset tysiêcy ludzi, jakich kiedykolwiek
s³yszeliœcie. Nikt nie przyszed³. Nie rzuci³bym im takiego wyzwania,
gdybym nie zobaczy³ tej wizji. Otó¿, by³o ich tam piêæset tysiêcy,
którzy œwiadcz¹ o tym.
47 I zapyta³em: „Dlaczego nie przychodzicie? Poniewa¿ tego nie
mo¿ecie uczyniæ”. I mówi³em: „Wy mahometanie twierdzicie, ¿e
mahometañska religia jest najwiêksz¹ w tym narodzie, i tak te¿ mo¿e
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
9
jest, je¿eli chodzi o iloœæ cz³onków, równie¿ wy buddyœci, i tak dalej.
Wiêc z pewnoœci¹ jest tu jakiœ kap³an, który mo¿e tutaj przyjœæ i
podj¹æ to wyzwanie”. Nikt tego nie uczyni³.
48 Powiedzia³em: „Nie przychodzicie dlatego, poniewa¿ nie mo¿ecie
tego uczyniæ. Ani ja nie mogê tego uczyniæ. Lecz Bóg Niebios
wzbudzi³ Jezusa Chrystusa, którego œwiadkiem jestem dzisiaj
wieczorem, da³ mi wizjê, ¿e ten cz³owiek otrzyma swój wzrok. Je¿eli
go nie otrzyma, to ja jestem fa³szywym prorokiem i wypêdŸcie mnie z
waszego kraju. Lecz jeœli On to uczyni, to jesteœcie zobowi¹zani przed
waszymi w³asnymi kap³anami i przed wszystkimi innymi œwiadczyæ,
¿e On jest naprawdê Synem Bo¿ym i Zbawicielem œwiata”. Wszyscy
byli zupe³nie cicho.
49 Przyprowadzi³em tego œlepego mê¿czyznê, obj¹³em go moimi
rêkami. Powiedzia³em: „Panie Jezu, wed³ug tej wizji, która nie mo¿e
zawieœæ, modlê siê, ¿ebyœ da³ temu mê¿czyŸnie jego wzrok”. I on
zacz¹³ krzyczeæ. A burmistrz tego miasta, który tam siedzia³, podbieg³
i obj¹³ go rêkami. On widzia³ tak dobrze, jak ja widzê.
50 Mieli tam wtedy milicjê, oko³o stu ¿o³nierzy, a oni nie mogli
utrzymaæ tych ludzi z dala ode mnie. Oni przeskakiwali po tych
¿o³nierzach, przedzierali siê pod ich nogami i pa³kami, którymi
¿o³nierze próbowali powstrzymaæ tych ludzi na miejscu. Kiedy
wychodzi³em, by wsi¹œæ do samochodu, niemal nie mia³em na sobie
odzienia, ani butów na moich nogach. Zerwali mi buty, zerwali mi
marynarkê, i tak dalej, bo ³aknêli i pragnêli Boga.
51 Lecz Bóg Eliasza ci¹gle ¿yje dzisiaj i On jest tak samo Bogiem,
jakim On by³ zawsze!
52 Je¿eli chodzi o za³o¿ycieli innych religii – przy grobie Mahometa
stoi bia³y koñ, który tam stoi ju¿ dwa tysi¹ce lat. Stra¿e zmieniaj¹ siê
co cztery lub co szeœæ godzin. Oni oczekuj¹, ¿e Mahomet powstanie i
pojedzie przez ten œwiat. Wiecie, on napisa³ ksi¹¿kê Koran, i tak
dalej. A Budda, och. Oko³o dwa tysi¹ce trzysta lat temu by³ w Japonii
pewien religijny mê¿czyzna, i tak dalej. I wszystkie te religie – ka¿dy
z ich za³o¿ycieli jest martwy i jest w grobie.
53 Lecz chrzeœcijañstwo, wed³ug moich spostrze¿eñ na ca³ym
œwiecie, chrzeœcijañstwo jest jedyn¹ prawdziw¹ religi¹. Tylko ona
potrafi pokazaæ pró¿ny grób. Jest to jedyna religia, której za³o¿yciel
– ¿aden cz³owiek – nie by³o takiego cz³owieka jak On, któryby
kiedykolwiek stan¹³ na ziemi i powiedzia³: „Mam moc po³o¿yæ moje
¿ycie i znowu je wzi¹æ. Jeszcze krótki czas, a œwiat nie zobaczy Mnie
ju¿ wiêcej, lecz wy Mnie zobaczycie. Ci niewierz¹cy nie zobacz¹ Mnie
ju¿ wiêcej, lecz wy Mnie zobaczycie. Bo Ja” – Ja, to zaimek osobowy
– „Ja bêdê z wami, mianowicie w was, a¿ do skoñczenia œwiata, do
jego zakoñczenia”. Jezus Chrystus, ten sam wczoraj dzisiaj i na
wieki!
10
MÓWIONE S£OWO
Przychodzimy teraz do tej myœli. Je¿eli On jest obecnie tym
samym, to On nie jest martwy. On wsta³ z martwych i On obieca³, ¿e
Jego wierz¹cy zobacz¹ Go – a¿ do koñca œwiata; oni bêd¹ Go ogl¹daæ
obecnie a¿ do samego zakoñczenia, poniewa¿ On jest tym samym
wczoraj, dzisiaj i na wieki.
55 Wielu ludzi, z którymi rozmawia³em, mówi³o: „Otó¿, On jest tym
samym pod pewnym wzglêdem”.
Biblia nie mówi, ¿e „pod pewnym wzglêdem”. Ona mówi: „On jest
tym samym”.
56 I my pragniemy Go zobaczyæ – z tym samym entuzjazmem, jaki
mieli tamci Grecy. Oni s³yszeli o Nim, oni przyszli i uda³o im siê Go
zobaczyæ, dziêki grzecznoœci jednego z Jego uczniów. Otó¿, czy nie
mo¿emy uczyniæ to samo, je¿eli On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i
na wieki? „Panowie, chcielibyœmy zobaczyæ Jezusa”.
57 Mo¿emy teraz mówiæ o zmartwychwstaniu, mo¿emy opowiadaæ o
tym. Lecz je¿eli to nie jest rzeczywistoœci¹, staje siê to tylko mitem,
jest to tylko opowiadanie. Je¿eli to jednak zosta³o udowodnione i
potwierdzone jako Prawda, to jesteœmy najszczêœliwszymi wœród
ludzi, a ja siê cieszê, ¿e mogê byæ z nimi.
58 Wiêc jeœli Jezus Chrystus zjawi siê przed nami dzisiaj wieczorem
i mo¿emy zobaczyæ w oparciu o zasady podane przez Boga i dziêki
dzia³aniu Jego Istoty, ¿e On jest tutaj, to powinniœmy przynajmniej
przyj¹æ Go, mile Go przywitaæ. Otó¿, to jest donios³e stwierdzenie,
lecz mamy wielkiego Boga, który dotrzymuje ka¿dego Swego S³owa.
59 A jeœli znajdziemy cokolwiek w Biblii, uczepcie siê tego swoj¹
dusz¹. Jest to Prawda. Trzymajcie siê po prostu tego, co Bóg obieca³.
Bóg to spe³ni.
60 Jeœli jesteœmy dzieæmi Abrahama, wierzymy tym sprawom.
Abraham pomimo przeciwnych okolicznoœci, powo³a³ s³owem do
istnienia te rzeczy, których nie by³o, poniewa¿ on uwierzy³, ¿e Bóg
potrafi dotrzymaæ Swego S³owa. A my nazywamy samych siebie
dzieæmi Abrahama. Abraham czeka³ dwadzieœcia piêæ lat na
wype³nienie obietnicy. Zamiast s³abn¹æ we wierze, on by³ coraz
mocniejszym. Jak bardzo on odró¿nia³ siê od Jego królewskiego
Nasienia dzisiaj!
61 Otó¿, prawdziwym nasieniem Abrahama by³ Izaak; zdajemy sobie
z tego sprawê. Z niego wywodz¹ siê ¯ydzi, jest to cielesne potomstwo.
62 Lecz to Nasienie, któremu Bóg da³ tê obietnicê, by³o Nasieniem
Abrahama, dziêki wierze, któr¹ on mia³ w Boga. Zatem, przez Jezusa
Chrystusa, Który jest Jego S³owem, stajemy siê dziedzicami razem z
Nim. A ten koœció³ dzisiaj wieczorem, sk³adaj¹cy siê z pielgrzymów
dzisiejszego czasu, jest absolutnie królewskim Nasieniem Abrahama
i ma autentyczn¹ wiarê.
54
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
11
Gdybym zapyta³ siê teraz metodystów: „Czy temu wierzycie?”
„Tak jest”. „Czy wierzycie, ¿e On jest z wami?” „Tak jest”. Baptyœci,
prezbiterianie, luteranie, zielonoœwi¹tkowcy, i tak dalej, wszyscy
mówiliby to samo.
64 Jak wygl¹dalibyœmy Go obecnie? Jakiej osoby spodziewalibyœmy
siê, gdybyœmy chcieli zobaczyæ, czy On jest tym samym? Gdyby On
by³ dzisiaj wieczorem tutaj w tej kaplicy w Arkansasie, jakiej osoby
wygl¹dalibyœmy?
65 Wygl¹dalibyœmy prawdopodobnie kogoœ, kto jest mo¿e w d³ugiej
szacie i ma zarost na swojej twarzy, i blizny od gwoŸdzi na swoich
rêkach i œlady od cierni na swoim czole. Gdybyœcie spodziewali siê
takiego cz³owieka, to ka¿dy ob³udnik móg³by was w tym oszukaæ. To
siê zgadza – podrabianie. Cz³owiek móg³by sobie namalowaæ blizny
na swoich rêkach, i móg³by siê nawet pok³uæ cierniami i zrobiæ sobie
blizny, lecz ka¿dy aktor potrafi³by to podrobiæ.
66 Lecz potem, gdybyœmy nie spodziewali siê takiego rodzaju
cz³owieka, nie patrzylibyœmy na to, jakie jest jego odzienie albo jaka
jest jego postawa, poniewa¿ gdyby On by³ tutaj, by³by ubrany tak
samo, jak my jesteœmy. Nie by³oby w tym ¿adnej ró¿nicy. On by³
ubrany i chodzi³ miêdzy ludŸmi tak samo, jak ka¿dy inny cz³owiek.
On nie ubiera³ siê wcale jak klerycy owego czasu. Ubiera³ siê po
prostu w zwyk³e odzienie, w jakim chodzi siê na ulicy. Wiêc On by³by
ubrany po prostu zwyczajnie, byæ mo¿e mia³by na sobie garnitur, i
tak dalej, jaki nosi dzisiaj ka¿dy inny cz³owiek. On by³by ubrany jak
pracuj¹cy cz³owiek albo jak handlowiec, czy ktoœ inny – tak w³aœnie
by³by On ubrany. Wiêc nie poznalibyœcie Go w taki sposób. Nie
poznalibyœcie Go wed³ug jego sylwetki albo postawy, czy by³by
wysoki, szczup³y, niski, têgi; wzglêdnie my nie wiemy jaki, nie
poznalibyœcie Go.
67 Lecz powiem wam, kim On by³by, gdyby by³ dzisiaj tutaj; On
by³by S³owem Bo¿ym. Dok³adnie tym On by³, a jest Nim ci¹gle. On
jest S³owem, nie tylko napisanym S³owem (choæ On jest i napisanym
S³owem), ale manifestacj¹ napisanego S³owa. „Bóg by³ w Chrystusie,
jednaj¹c œwiat ze Sob¹”. Bóg, to S³owo, by³ zamanifestowany w ciele,
aby Jego S³owa mog³y byæ wypowiadane przez ludzkie usta i sta³y siê
S³owem. I On by³ zamanifestowany w ciele; takim by³ Jezus Chrystus,
Bóg, Emanuel.
Wy teraz powiecie: „Czy On jest S³owem?”
68 Ew. Jana 1. rozdzia³ mówi nam: „Na pocz¹tku by³o S³owo, a
S³owo by³o u Boga i Bogiem by³o S³owo. A S³owo cia³em siê sta³o i
mieszka³o miêdzy nami”.
69 Jakie mia³y byæ sprawy, które On bêdzie czyni³? Stwierdzamy w
liœcie do Hebrajczyków, w 4. rozdziale, 12. werset, ¿e Biblia mówi:
63
12
MÓWIONE S£OWO
„S³owo Bo¿e jest ostrzejsze ni¿ obosieczny miecz i Ono rozeznaje
myœli serca”. To czyni S³owo. Wiêc S³owo rozeznaje myœli i zamiary
serca. To charakteryzuje Jezusa dok³adnie, ¿e On jest S³owem. On
rozpoznawa³ myœli, które by³y w ich sercu. Hebrajczyków 4, 12.
70 Gdybyœmy Go chcieli dzisiaj rozpoznaæ, czy spodziewalibyœmy
siê, ¿e On jest jakimœ doktorem teologii? Nie ma o Nim napisane, ¿eby
by³ kiedykolwiek w szkole.
71 Czy moglibyœmy Go zidentyfikowaæ z jak¹œ denominacj¹? On
przyszed³ w czasie, kiedy by³o wiele denominacji, lecz On nie
przy³¹czy³ siê do ¿adnej z nich. Wiêc nie moglibyœmy powiedzieæ, ¿e
On by³ faryzeuszem, saduceuszem, i tak dalej. Nie moglibyœmy Go
zidentyfikowaæ z jak¹œ okreœlon¹ denominacj¹.
72 On przyszed³ dla ludzi. Bóg, bêd¹c Bogiem wszystkiego – On jest
Bogiem ca³ego stworzenia. On umar³, by zbawiæ grzeszników w
ka¿dym koœciele, by uzdrowiæ ka¿dego chorego cz³owieka. On
przyszed³, by przyj¹æ tych, którzy Go przyjm¹.
73 W ten sam sposób On jest tutaj dzisiaj wieczorem, by uzdrowiæ
tych, którzy Go przyjm¹, by zbawiæ tych, którzy Go przyjm¹. On
przychodzi w tej samej postaci, w ten sam sposób.
74 Je¿eli On przyjdzie, On bêdzie musia³ przyjœæ w identyfikacji
Pisma Œwiêtego. Gdyby On nie zidentyfikowa³ Samego Siebie… Nie
ma takiego miejsca, które moglibyœmy znaleŸæ w Biblii, w Starym
Testamencie, gdzie On nie uto¿sami³by Samego Siebie dok³adnie z
Pismem Œwiêtym do tego stopnia, ¿e On powiedzia³: „Kto z was mo¿e
Mnie potêpiæ z grzechu?”
75 Otó¿, wszyscy wiemy, ¿e grzech jest „niewiar¹”. „Kto nie wierzy,
ju¿ jest potêpiony”. Otó¿, grzech jest atrybutem niewiary. Palenie
papierosów nie jest grzechem. Kradzenie nie jest grzechem. K³amanie
nie jest grzechem. Pope³nianie cudzo³óstwa nie jest grzechem.
„Wiêc co jest grzechem?” – zapytacie.
76 To s¹ atrybuty niewiary. Gdybyœ by³ wierz¹cym, nie czyni³byœ
takich rzeczy. Sam fakt, ¿e to czynisz, udowadnia, ¿e jesteœ
niewierz¹cym. Rozumiesz? S¹ tylko dwie mo¿liwoœci – albo jesteœ
wierz¹cym albo jesteœ niewierz¹cym.
77 I jak¿e, zawsze ³ama³em sobie nad tym g³owê, jak mo¿e cz³owiek
twierdziæ, ¿e ma Ducha Œwiêtego, a zaprzeczaæ, ¿e S³owo Bo¿e jest
Prawd¹, kiedy Sam Duch Œwiêty pisa³ S³owo Bo¿e. I wy wiecie, ¿e On
nie nazwa³by Samego Siebie z³ym. Wiêc On napisa³ Pismo Œwiête i
On stoi w obronie Pisma Œwiêtego, a Bóg czuwa nad Nim, aby Je
potwierdziæ.
78 Wróæmy wiêc wstecz i stwierdŸmy, kim On by³, je¿eli chcemy
wiedzieæ, czy On jest tym samym dzisiaj. Jedyny w³aœciwy sposób, jak
stwierdziæ, kim On jest dzisiaj, jest wróciæ wstecz i stwierdziæ, kim
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
13
On by³ wczoraj; wtedy bêdziemy wiedzieæ, kim On bêdzie dzisiaj. Czy
to jest wystarczaj¹co s³uszne? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.]
Je¿eli mo¿emy stwierdziæ, kim On by³ wczoraj!
79 Oczywiœcie moglibyœmy zacz¹æ d³ugie opowiadanie. Nie chcê was
tu trzymaæ zbyt d³ugo, poniewa¿ musicie byæ tutaj i jutro, a chcemy
urz¹dziæ kolejkê modlitwy, pragnê jednak, ¿ebyœcie to teraz
rzeczywiœcie przyjêli i s³uchali uwa¿nie. Je¿eli tylko mo¿emy wróciæ i
stwierdziæ, kim On by³ wczoraj, to mo¿emy stwierdziæ, kim On jest
dzisiaj, poniewa¿ Biblia mówi: „On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i
na wieki”.
80 Powodem, dlaczego odwraca³em te stronice do ty³u, by³o to, ¿e
chcê znaleŸæ tutaj przedtem… Zacz¹³em i czyta³em Ew. Jana 12, 20;
czytajmy wiêc dalej w Ew. Jana. Mo¿emy to wzi¹æ w Piœmie Œwiêtym
gdziekolwiek tylko zechcecie, poniewa¿ ca³a ta Ksiêga jest
œwiadectwem o Jezusie Chrystusie. Ona jest zupe³nym objawieniem
Jezusa Chrystusa. Nic nie mo¿e byæ do Niej dodane ani ujête z Niej.
Tym w³aœnie On jest. On jest Emanuelem i na tym sprawa za³atwiona;
bez wzglêdu na to, czym my próbujemy Go uczyniæ – kimœ innym,
jakimœ prorokiem lub kimœ podobnym. On by³ prorokiem, lecz On by³
kimœ wiêkszym, ni¿ prorokiem. On by³ Bogiem-prorokiem. On by³ –
jednak On by³ kimœ wiêkszym. On by³ Emanuelem, nie tylko dobrym
cz³owiekiem, nauczycielem, filozofem. On by³ równie¿ tym wszystkim
– plus Tym. Rozumiecie?
81 Zatem, Ew. Jana 1. rozdzia³, rozpoczniemy dzisiaj wieczorem a
mo¿e jutro weŸmiemy to trochê – mo¿e z innej ksiêgi. Rozpocznijmy
w Ew. Jana 1. rozdzia³. Stwierdzamy… Wszyscy wiemy o Jego
urodzeniu z dziewicy – jak Bóg zacieni³ dziewicê i stworzy³ w niej
komórkê Krwi, z której urodzi³ siê Syn, Jezus Chrystus. A nad
brzegiem Jordanu, kiedy Bóg zst¹pi³ w postaci Œwiat³oœci, wzglêdnie
go³êbicy, nikt inny nie widzia³ Jej, tylko Jan. Wszyscy ludzie stoj¹cy
tam dooko³a nie widzieli Jej. Nikt inny nie widzia³ Jej, tylko Jan.
Tylko on spodziewa³ siê Jej, wiêc Bóg powiedzia³ mu, ¿e J¹ zobaczy.
82 Zobaczysz tylko to, czego wygl¹dasz. Je¿eli przyszed³eœ tutaj
dzisiaj wieczór, spodziewaj¹c siê Chrystusa, to Go zobaczysz. Je¿eli
przyszed³eœ, aby krytykowaæ, bêdziesz mia³ tego du¿o, pod
dostatkiem na swoich rêkach, by to krytykowaæ. Jest to zale¿ne od
tego, czego wygl¹dasz.
83 Jan powiedzia³: „Ten, który powiedzia³ mi na pustyni, abym
chrzci³ wod¹, powiedzia³, ¿e Ten, na Kogo zobaczê zstêpuj¹cego
Ducha Œwiêtego i pozostaj¹cego na Nim, bêdzie was chrzci³ Duchem
Œwiêtym i Ogniem”. Jan œwiadczy³ o tym, mówi¹c: „Widzia³em
Ducha Bo¿ego, zstêpuj¹cego z Niebios jak go³êbicê, i On odpocz¹³ na
Nim”. A potem On zosta³ zapêdzony na pustyniê, aby by³ kuszony.
14
MÓWIONE S£OWO
Kiedy powróci³ z pustyni, stwierdzamy, ¿e On zaraz zacz¹³ modliæ siê
o chorych.
84 Widzimy teraz jako pierwsz¹ rzecz, ¿e Duch Bo¿y zst¹pi³ na Niego
przed rozpoczêciem Jego us³ugi, dlatego te¿ On móg³ powiedzieæ: „To
nie Ja czyniê te sprawy, jest to Ojciec, który przebywa we Mnie. On
czyni te sprawy”. Stwierdzamy zatem, ¿e Jego us³uga rozpoczê³a siê
tak, ¿e zacz¹³ uzdrawiaæ chorych, przy pomocy modlitwy.
85 Obecnie Bóg uzdrawia w ró¿ny sposób. Pewien lekarz zapyta³
mnie onegdaj: „Jaka jest twoja opinia o medycynie, bracie Branham?”
86 Ja powiedzia³em: „Otó¿, Bóg jest Jedynym, który mo¿e uzdrowiæ,
proszê pana”. Dalej powiedzia³em: „Biblia nie k³amie, a Biblia mówi:
,Jam jest Pan, który uzdrawiam wszystkie choroby twoje’.” I
powiedzia³em: „Biblia nie mo¿e k³amaæ”. Dalej mówi³em: „Bóg
uzdrawia przy pomocy medycyny. Bóg uzdrawia mi³oœci¹. Bóg
uzdrawia przez zrozumienie. Bóg uzdrawia przy pomocy opieki. Bóg
uzdrawia na skutek modlitwy. Bóg uzdrawia przy pomocy cudów.
Ca³a sprawa w tym, ¿e to Bóg uzdrawia. To jest wszystko, nie mo¿e
byæ inaczej; Bóg jest Uzdrowicielem”.
87 Nie mamy ¿adnego lekarstwa, które mo¿e stworzyæ, ¿eby
stworzy³o komórkê w twojej rêce, aby j¹ uzdrowiæ; stworzyæ komórkê
w twoim ciele, aby je uzdrowiæ. Potrafimy wyrwaæ z¹b, potrafimy
wyci¹æ wyrostek robaczkowy albo wyci¹æ woreczek ¿ó³ciowy, lecz
kto uzdrawia? Bóg. ¯adna medycyna nie odbuduje tkanki, tylko Bóg.
¯ycie buduje now¹ tkankê. Bóg jest jedynym Uzdrowicielem, jak
rozmawialiœmy ju¿ o tym.
88 I stwierdzamy obecnie, ¿e Jezus wyszed³ uzdrawiaj¹c chorych. I
by³ tam jeden z Jego uczniów, nazywa³ siê Andrzej.
89 Pragnê to przedstawiæ jako dramat, poniewa¿ siedz¹ tutaj dzieci,
a tam le¿y ma³a chora dziewczynka. Pragnê, ¿eby to i ona zrozumia³a.
90 Wiecie, Andrzej by³ bratem Szymona, który by³ póŸniej nazwany
Piotrem. Andrzej sta³ siê naœladowc¹ Jana. A Jan oznajmi³, ¿e
przychodzi Mesjasz i by³ pewien, ¿e to odbêdzie siê w jego generacji.
Dlatego te¿ nie chodzi³ do ¿adnej szko³y ani do seminarium. Jego
zadanie by³o zbyt wa¿ne.
91 Wiecie przecie¿, ¿e gdyby kap³an zrozumia³, ¿e on w³aœnie jest
tym, kto oznajmi urodzenie, wzglêdnie przyjœcie Mesjasza, i
przedstawi Go œwiatu, wiecie, oni by powiedzieli: „No, no, doktorze
Janie, czy nie czujesz, ¿e ten brat Taki-i-taki tutaj, czy nie uwa¿asz,
¿e on po prostu kwalifikuje siê, by byæ Mesjaszem? Popatrz przecie¿
na niego, on ma dobre zaplecze. Ty to wiesz, ty wiesz, ¿e to jest
Mesjasz. Dlaczego nie idziesz i nie mówisz tego œwiatu?”
92 Widzicie jednak, ¿e jego zadanie by³o zbyt wa¿ne, aby go
przekonywa³ cz³owiek. On odszed³ na pustyniê i czeka³ w seminarium
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
15
Bo¿ego nauczania, a¿ Bóg powiedzia³ mu: „Na Kogo zobaczysz
zstêpowaæ Ducha Œwiêtego, Tego w³aœnie trzeba og³osiæ za
Mesjasza”. Rozumiecie?
93 Stwierdzamy teraz, ¿e Andrzej uwierzy³ temu, niew¹tpliwie
powraca³ i mówi³ o tym Szymonowi wiele razy. Lecz Szymon bêd¹c
trochê uparty, jak to widzimy – wybaczcie mi to wyra¿enie, mam
nadziejê, ¿e nie brzmi to œwiêtokradczo. Lecz on by³ trochê uparty,
jak powiedzielibyœmy to dzisiaj. „O, idŸ sobie, je¿eli tego chcesz
s³uchaæ”. Pewnego dnia on przyszed³ i powiedzia³ mu, ¿e spotka³
Mesjasza, a on temu niemal nie móg³ uwierzyæ.
94 I widzê po prostu, jak Andrzej przyprowadza Szymona przed
Pana Jezusa. By³o to po raz pierwszy, kiedy Go zobaczy³. Jezus
w³aœnie wróci³ z pustyni. Jego us³uga zaczyna³a siê, On musia³ byæ
teraz zidentyfikowany. Kiedy tylko Szymon przyszed³ do Obecnoœci
Pana Jezusa, Jezus spojrza³ na niego i powiedzia³: „Ty nazywasz siê
Szymon i jesteœ synem Jonasza”.
95 Stwierdzamy teraz, ¿e Szymon natychmiast uwierzy³. Potem
nazywa³ siê Piotr. Dlaczego on temu uwierzy³?
96 Czyta³em
dzieje jego ojca, Jonasza, który by³ wielkim
modlicielem. On wychowywa³ swoich synów, aby wierzyli Bogu. A
ka¿dego dnia ich zajêciem by³o ³owienie ryb, wiêc oni musieli iœæ
wiele razy na swoje kolana i modliæ siê do Boga, aby im da³ dobry
po³ów ryb, aby mogli sp³aciæ swoje d³ugi i kupiæ chleb na ten dzieñ.
97 I zanim on umar³, ten stary cz³owiek siedzia³ na gejtawie swojej
³odzi pewnego dnia i mówi³ do swoich synów nastêpuj¹co: „Synowie,
jesteœmy Hebrajczykami i wierzymy, ¿e przyjdzie Mesjasz. I zawsze
mia³em nadziejê, ¿e bêdê ¿y³ tak d³ugo, a¿ zobaczê ten dzieñ, a¿
zobaczê, jak Mesjasz postawi swoj¹ stopê na ziemi. I ja… s¹dzê
jednak, ¿e nie do¿yjê siê tego, poniewa¿ jestem ju¿ stary i muszê
odejœæ. Lecz ch³opcy, szatan nie pozwoli, aby powsta³ ten Mesjasz,
zanim najpierw nie wyst¹pi wielu fa³szywych mesjaszów. Pragnê
wiêc ch³opcy, abyœcie sobie zapamiêtali, nie b¹dŸcie zaskoczeni,
kiedy bêdzie siê dziaæ wiele takich rzeczy. Pragnê was jednak
poinstruowaæ, ch³opcy. Pamiêtajcie, ¿e mamy to jedno: Mesjasz –
kiedy On przyjdzie, On bêdzie musia³ byæ zidentyfikowany przez
Boga zgodnie z Pismem Œwiêtym, ¿e w³aœnie On jest Mesjaszem”.
Dzisiaj trzeba nam wiêcej takich ojców!
98 „On bêdzie musia³ byæ Mesjaszem zgodnie z Pismem Œwiêtym.
Dot¹d naœladowaliœmy Moj¿esza, tego wielkiego proroka, który
wyprowadzi³ nasz lud z Egiptu i s³uchaliœmy jego nauczania. I wiemy,
¿e Moj¿esz mia³ racjê. A w 5. Moj¿eszowej w 18. rozdziale Moj¿esz
powiedzia³ nam o Mesjaszu: ,Pan, wasz Bóg, wzbudzi wam proroka,
podobnego do mnie, a ludzie musz¹ Go s³uchaæ’.”
16
MÓWIONE S£OWO
Otó¿, Izrael by³ zawsze nauczany, aby wierzy³ tylko prorokom.
Wy nauczyciele Biblii to wiecie. Prorok mo¿e byæ zidentyfikowany za
proroka tylko wtedy, gdy to, co on prorokowa³, urzeczywistni siê.
Biblia mówi: „Je¿eli jest miêdzy wami ktoœ, kto jest duchownym albo
prorokiem, Ja Pan bêdê mówi³ do niego i oznajmiê mu Samego Siebie
w wizjach i w snach. A jeœli urzeczywistni siê to, co on mówi, to go
s³uchajcie. Lecz jeœli siê to nie urzeczywistni, nie s³uchajcie go”. Tak
samo to, co On powiedzia³ Moj¿eszowi, aby to oznajmi³ ludowi, by³o
dla nich identyfikacj¹ Pisma Œwiêtego, ¿e Mesjasz bêdzie prorokiem.
100 Obecnie ka¿dy wie, ¿e S³owo Pañskie przychodzi do proroka; nie
do ksiêdza, lecz do proroka. Biblia tak mówi. S³owo Pañskie przysz³o
do proroka. I my wiemy, ¿e jeœli to jest S³owo od Pana, a ten prorok
jest prawdziwy, to i jego s³owa s¹ zgodne z prawd¹. Wtedy jego s³owa
urzeczywistni¹ siê. I to jest jego uwierzytelnienie, mianowicie
najpierw, ¿e to jest S³owo. A przede wszystkim, Bóg jest S³owem. I
potem, je¿eli on powie s³owo, a ono siê wype³ni, to wskazuje na to, ¿e
Bóg w Bo¿y sposób ustanowi³ tego cz³owieka.
101 Zatem, maj¹c to na uwadze, ludzie mo¿e wystêpowali z
wszelkiego rodzaju sensacjami i wszystkim mo¿liwym na œwiecie,
lecz ci studenci Biblii nie uwierzyliby temu nigdy, bo Mesjasz musia³
byæ prorokiem. A oni nie mieli proroka ju¿ od czterystu lat.
Malachiasz by³ ostatnim prorokiem. Nie by³o proroka.
102 I oto przychodzi Szymon, bêd¹c przedtem tak nauczany, przyszed³
do obecnoœci Cz³owieka, o którym jego brat niezachwianie wierzy³, ¿e
On jest Mesjaszem. Skoro tylko przyszed³ do Jego Obecnoœci, On nie
tylko wiedzia³, kim on jest, ale zna³ te¿ jego bogobojnego ojca,
Jonasza. Nic dziwnego, ¿e to usunê³o z niego wszelk¹ sztywnoœæ. On
wiedzia³, ¿e to by³a prawdziwa identyfikacja Mesjasza. „Ty nazywasz
siê Szymon i jesteœ synem Jonasza”.
103 I ten cz³owiek, który by³ takim nieukiem, ¿e nie umia³ siê nawet
podpisaæ, jak nam by³o powiedziane – Biblia mówi w Dziejach
Apostolskich w 3. rozdz., ¿e „on by³ niewykszta³cony, niepiœmienny”.
Lecz Bogu upodoba³o siê uczyniæ go prze³o¿onym zboru w
Jeruzalemie i daæ mu klucze Królestwa. Poniewa¿ w tym starym
rybaku le¿a³o predestynowane Nasienie, a kiedy ta Œwiat³oœæ
zaœwieci³a na Nie, on szybko rozpozna³, ¿e to jest Mesjasz.
104 Otó¿, to udowadnia³o – gdy ten cz³owiek to pozna³, udowadnia³o
to, ¿e to nasienie le¿a³o tam. Jego imiê by³o w Barankowej Ksiêdze
¯ycia od za³o¿enia œwiata, kiedy Baranek zosta³ zabity w myœlach
Samego Boga. A gdy tylko ta Œwiat³oœæ zaœwieci³a na nie, ono szybko
powsta³o do ¿ycia i on rozpozna³, ¿e to jest Mesjasz.
105 Sta³ tam pewien mê¿czyzna, który nazywa³ siê Filip, i on to
zobaczy³, i szybko przypomnia³o mu siê: „To jest naprawdê On, bo ja
99
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
17
znam Pismo Œwiête. Ten Cz³owiek nie widzia³ tego mê¿czyzny nigdy
przedtem, wiêc jak On móg³ wiedzieæ, kim on jest? By³ to Prorok”.
106 Zatem, on wyruszy³ do przyjaciela, z którym razem studiowa³
Bibliê od ma³ego ch³opca. Nazywa³ siê Natanael. By³o to piêtnaœcie
mil od tego miejsca, gdzie Jezus g³osi³; musia³ iœæ dooko³a góry do
miejscowoœci, gdzie Natanael posiada³ ogród oliwek. Wyobra¿am
sobie Filipa podczas jego podró¿y – on podskakiwa³ i krzycza³. On
znalaz³ coœ, co by³o rzeczywiste.
107 O, jak To powinno pobudziæ nasze serca, abyœmy wyszli – za
wzgórza, przez prerie, przechodzili przez pola i aleje, przemierzali
szosy w ca³ym kraju, by gdzieœ dotrzeæ.
108 On coœ odnalaz³. I on mia³ przyjaciela. Studiowa³ przedtem Bibliê
i udowadnia³, ¿e ten Biblijny Mesjasz bêdzie Prorokiem. Nie by³o
proroków od czterystu lat.
109 Kiedy przyszed³ na to miejsce, znalaz³ Natanaela, modl¹cego siê
pod drzewem. I prawdopodobnie zatrzyma³ siê na kilka chwil i
czeka³, jako chrzeœcijanin d¿entelmen, a¿ on ukoñczy³ swoj¹
modlitwê. A gdy powsta³, prawdopodobnie otrzepywa³ proch ze
swojego odzienia, a Filip szybko powiedzia³: „Natanaelu!”
A on podszed³ do niego i powiedzia³: „Filipie, mój kolego, cieszê
siê, ¿e ciê widzê!”
110 I byæ mo¿e ich rozmowa toczy³a siê w ten sposób. Widzicie, on nie
mia³ czasu powiedzieæ: „Jak powodzi siê twoim oliwkom?” albo „Jak
powodzi siê twojej ¿onie i dzieciom?” Rozumiecie, on mia³ nagl¹ce
poselstwo. On coœ zobaczy³. On zobaczy³ zidentyfikowane Pismo
Œwiête, zobaczy³ Mesjasza, i tego w³aœnie wygl¹dali ju¿ od wielu lat.
Powiedzia³: „ChodŸ, zobacz, Kogo znalaz³em! Jezusa z Nazaretu,
syna Józefa; chodŸ, zobacz Go!” To poselstwo by³o nagl¹ce.
111 Mówiê wam, bracia, gdybyœmy tylko mogli wpaœæ w taki
entuzjazm, ¿e nasze Poselstwo jest tak nagl¹ce. Nie mamy czasu na
¿adne g³upstwa. Podajmy to Poselstwo tym ludziom, którzy prze¿yli
doœwiadczenia i byli przeœladowani. S¹ to dzieci naszych ojców,
którzy stali na ulicach z tamburynem w swoim rêku, i jedli kukurydzê
z torów kolejowych, aby mogli wspieraæ t¹ Drogê – t¹ Ewangeliê. A
teraz widzimy Chrystusa miêdzy nami, zanieœmy Go wiêc temu
œwiatu, tak szybko, jak mo¿emy, aby Go mogli znaleŸæ.
Powiedzia³: „ChodŸ, zobacz Kogo znaleŸliœmy”.
112 Stwierdzamy zatem, ¿e Natanael musia³ byæ doœæ dobrym
teologiem i wyobra¿am sobie, jak powiedzia³ Filipowi: „Nu¿e,
chwileczkê tylko, Filipie, do czego ty siê zapl¹ta³eœ?” Wiecie, ¿e takie
rozmowy tocz¹ siê ci¹gle dzisiaj, rozumiecie. „Do czego ty w ogóle
wpad³eœ?” Do jakichœ luŸnych koñców gdzieœ, wiecie. „Ja wiem, ¿e
18
MÓWIONE S£OWO
by³eœ zdrowym, rozs¹dnym cz³owiekiem, a tutaj przychodzisz i
mówisz mi, ¿e Mesjasz jest tutaj na ziemi?”
113 On powinien by³ porozmawiaæ z mêdrcami. Wiecie, mêdrcy byli
hen w Babilonie. Byli to ¯ydzi, którzy tam studiowali astronomiê. A
gdy zobaczyli, ¿e te trzy gwiazdy ustawi³y siê w jednej linii, by³ to
znak, stary hebrajski znak, ¿e kiedy te trzy gwiazdy ustawi¹ siê w
jednej linii, bêdzie na ziemi Mesjasz. I oni przyszli, wo³aj¹c: „Gdzie
On jest, urodzony Król ¯ydów. Zobaczyliœmy Jego Gwiazdê i
przyszliœmy, aby Mu oddaæ pok³on”.
114 Lecz Filip nie wiedzia³ tego. Oni nie mieli w owych dniach
ró¿nych œrodków przekazu, takich jak telewizja, radio, gazety i inne
rzeczy, oni by i tak czegoœ takiego nie opublikowali. A wiêc wiemy, ¿e
Filip i Natanael rozmawiali najpierw. „Otó¿” – powiedzia³ on –
„chodŸ”.
115 Natanael powiedzia³: „Popatrz, czy mog³oby wyjœæ coœ dobrego z
tej grupy œwiêtych?” – wzglêdnie wybaczcie mi – „z takiej grupy
ludzi – z Nazaretu?”
116 Otó¿, wiecie, co mam na myœli? Filip da³ mu najlepsz¹ odpowiedŸ,
jak¹ móg³ ktoœ daæ cz³owiekowi. On nie próbowa³ tego wyjaœniaæ. Nie
wchodzi³ w szczegó³y tego. On po prostu powiedzia³: „ChodŸ i zobacz.
ChodŸ i sam zobacz. Wetknij ten zwój pod swoj¹ pachê – 5.
Moj¿eszowa 18. – i pójdŸ ze mn¹, a przekonamy siê”.
117 Zastanówmy siê nad ich rozmow¹, kiedy oni szli. Rozumiecie, oni
musieli iœæ jeden dzieñ tam, a wracaæ nastêpnego dnia – piêtnaœcie
mil. Wiêc kiedy byli w drodze, s³yszê, jak Filip mówi: „S³uchaj,
Natanaelu, mieliœmy tyle studiów Biblii i wierzymy mocno, ¿e
Mesjasz bêdzie Bogiem Prorokiem, poniewa¿ Moj¿esz tak powiedzia³.
A my, naœladowcy Moj¿esza, mieliœmy naœladowaæ go, dopóki nie
przyjdzie ten Prorok. A gdy ten Prorok wyst¹pi na widowniê, to On
powie nam, jak mamy od tego czasu ¿yæ dalej. A je¿eli… Wiesz, kto
Mu nie wierzy, zostanie wyciêty spoœród ludu, je¿eli Mu nie bêdzie
wierzy³”.
„Otó¿, jak wiesz, ¿e ten cz³owiek jest Prorokiem?”
118 Powiedz: „Czy przypominasz sobie tego starego rybaka tam nad
rzek¹, od którego kupi³eœ sobie ryby owego dnia, a on nie mia³ ani tyle
edukacji, aby siê podpisa³ na rachunku?”
„Tak, przypominam go sobie. On nazywa³ siê Szymon. Tak”.
119 „Jego brat, Andrzej, chodzi³ na nabo¿eñstwa Jana. I kiedy on
widzia³ to og³oszenie i s³ysza³, jak Jan og³asza³, mówi¹c: ,To jest
Mesjasz’. A Jan, jak wiemy, by³ prorokiem, wiêc on nie móg³ mówiæ
nic b³êdnego. On og³osi³: ,To jest Mesjasz’, i on powiedzia³, ¿e widzia³
znak nad Nim. I on przyprowadzi³ wczoraj swojego brata. A kiedy on
przyszed³ do Obecnoœci Jezusa, On powiedzia³: ,Ty nazywasz siê
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
19
Szymon i jesteœ synem Jonasza’.” Dalej Filip powiedzia³: „S³uchaj,
nie zaskoczy³oby mnie, gdyby On powiedzia³ ci, kim jesteœ, kiedy tam
przyjdziesz”.
120 „O” – odrzek³ Natanael – „zaczekaj na chwilê, chwileczkê tylko!
Ja sam pragnê to zobaczyæ. Ja – muszê to zobaczyæ”.
121 Znajdujemy wiêc tutaj, co sta³o siê nastêpnego dnia. Oni przyszli,
a sta³y tam wielkie t³umy ludzi. Jezus prawdopodobnie przemawia³.
Byæ mo¿e wielu z nich siedzia³o, byæ mo¿e oni stali; ja nie wiem.
Jakkolwiek by³o, Filip tam przyszed³ i przyprowadzi³ ze sob¹
Natanaela, a gdy Jezus odwróci³ siê i spojrza³ na niego, powiedzia³:
„Oto Izraelita, prawdziwie Izraelczyk, w którym nie ma zdrady”.
122 Patrzcie, to zaskoczy³o bardzo tego cz³owieka! On powiedzia³:
„Rabbi, jak Ty wiedzia³eœ cokolwiek o mnie? Ja – przecie¿ ja Ciebie
nie znam. A Ty mnie nigdy nie widzia³eœ i ja Ciebie nigdy nie
widzia³em. Jak móg³byœ Ty wiedzieæ cokolwiek o mnie?”
123 On powiedzia³: „Otó¿, zanim zawo³a³ ciê Filip, kiedy by³eœ pod
drzewem, Ja ciebie widzia³em”. O, moi drodzy, co za oczy!
Poprzedniego dnia, a by³o to piêtnaœcie mil dooko³a góry! „Zanim
Filip zawo³a³ ciê, gdy by³eœ pod drzewem, widzia³em ciê”.
124 Czego nauczy³ siê ten student o synu Bo¿ym, jakim mia³ byæ –
czego nauczy³ siê? On nauczy³ siê, ¿e to by³a prawdziwa identyfikacja
Mesjasza. Co on uczyni³? Niew¹tpliwie rozejrza³ siê dooko³a i
zobaczy³ swojego kap³ana i wszystkich pozosta³ych, stoj¹cych tam.
On podbieg³ do Jego stóp i upad³ na ziemiê, i powiedzia³: „Rabbi, Ty
jesteœ Synem Bo¿ym. Ty jesteœ Królem Izraela”.
125 Jezus rzek³: „Ty uwierzy³eœ, poniewa¿ powiedzia³em ci te sprawy.
Teraz zobaczysz jeszcze wiêksze sprawy”.
126 O, lecz sta³o tam równie¿ kilku kap³anów, kleryków. I oni
wiedzieli, ¿e bêd¹ musieli, ¿e bêd¹ musieli podaæ sprawozdanie o tym
przed swoim zgromadzeniem, wiêc oni musieli coœ powiedzieæ. Czy
wiecie, co oni powiedzieli? „Ten cz³owiek jest Belzebubem. On jest
tylko wró¿biarzem, wzglêdnie jakimœ diab³em”.
127 A Jezus odwróci³ siê i powiedzia³: „Je¿eli mówicie tak przeciw
Synowi Cz³owieczemu, bêdzie wam to odpuszczone. Lecz kiedy
przyjdzie Duch Œwiêty i bêdzie czyni³ to samo, to jeœli wypowiecie
jedno s³owo przeciwko Niemu, nie bêdzie wam to wybaczone ani w
tym œwiecie, ani w tym, który ma nastaæ”. Na jakie miejsce
postawi³oby nas to potem!
128 Stwierdzamy teraz, ¿e ci¹gle dalej – moglibyœmy przechodziæ
przez Pismo Œwiête. Otwórzmy Bibliê ponownie i weŸmy inn¹
stronicê. „On odczuwa³, ¿e musi iœæ ko³o Samarii” pewnego dnia,
kiedy On by³ w drodze do Jerycha. Jerycho jest u podnó¿a wzgórza, a
Jeruzalem jest na wzgórzu. Samaria jest daleko w tyle; by³oby to
20
MÓWIONE S£OWO
jakbyœcie chcieli jechaæ do Kalifornii przez Little Rock. Jechalibyœcie
okrê¿n¹ drog¹. Lecz On odczuwa³, ¿e ma iœæ ko³o Samarii.
Stwierdzamy, ¿e Samarytanie wywodz¹ siê z mieszanej rasy ludzi.
129 Na ziemi s¹ tylko trzy rasy ludzi, s¹ to potomkowie Chama, Sema
i Jafeta. Je¿eli wierzymy Biblii, oni wszyscy wywodz¹ siê z dzieci
Noego, z niego wysz³y wszystkie narody œwiata.
130 Stwierdzamy wiêc, ¿e byli tam ¯ydzi, poganie i Samarytanie.
Piotr z kluczami, które mu by³y dane w Dniu Piêædziesi¹tym – on
otworzy³ wtedy Królestwo dla ¯ydów, on otworzy³ je dla Samarytan,
i on otworzy³ je dla pogan. Tak wiêc ca³a rasa, wszystkie rasy s³ysza³y
Ewangeliê. Ju¿ wiêcej nie s³yszycie, ¿eby Piotr pos³ugiwa³ siê tymi
kluczami, poniewa¿ Ewangelia zosta³a otwarta dla nich wszystkich.
Zwa¿ajcie teraz.
131 Ci Samarytanie byli na wpó³ ¯ydami i na wpó³ poganami. Oni
wierzyli w tego samego Boga, w którego wierzyli ¯ydzi, i oni
wygl¹dali przyjœcia Mesjasza.
132 Mesjasz zjawi siê tylko tym, którzy Go wygl¹daj¹. Rozumiecie?
My, poganie, nie wygl¹daliœmy Mesjasza i nie zobaczyliœmy Go. To
jest nasz czas.
133 Wiêc Samarytanie wygl¹dali Mesjasza. A je¿eli Mesjasz by³ na
ziemi, by³ zobowi¹zany daæ poznaæ Samego Siebie Samarytanom, tak
samo jak da³ siê poznaæ ¯ydom.
134 Ilu z was wie, ¿e Mesjasz zidentyfikowa³ Samego Siebie, i¿ jest
prorokiem, którego Bóg mia³ wzbudziæ, jak zapowiedzia³ Moj¿esz. Ilu
z was wierzycie temu, powiedzcie: „Amen”. [Zgromadzeni mówi¹:
„Amen” – wyd.] Na pewno.
135 On by³ Prorokiem. On zidentyfikowa³ siê. Otó¿, to by³ Jezus
wczoraj. A jeœli On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki, to On
bêdzie Jezusem dzisiaj, ta sama rzecz.
136 Stwierdzamy zatem, ¿e On przybli¿a³ siê do miasta Sychar, a by³o
chyba ko³o po³udnia. Uczniowie odeszli do miasta, by kupiæ trochê
po¿ywienia. W Piœmie Œwiêtym jest mowa o ¿ywnoœci. A gdy oni
odeszli, Jezus czeka³.
137 Je¿eli byliœcie tam kiedykolwiek, jest tam takie panoramiczne
obmurowanie ko³o tej studni, wzglêdnie ko³o publicznej studni poza
miastem. Ona tam ci¹gle stoi i dzisiaj. A ludzie wychodz¹ do niej, aby
naczerpaæ wody i powracaj¹ do miasta. I nios¹ tê wodê na swojej
g³owie w dzbanach. I te kobiety potrafi¹ w³o¿yæ sobie na g³owê
piêciogalonowe naczynie, i po jednym naczyniu na ka¿dy bok i
potrafi¹ iœæ po drodze i rozmawiaæ z innymi kobietami, jak one
zazwyczaj rozmawiaj¹, maj¹c te dzbanki na g³owie, a nie upadnie im
ani kropelka wody. Ja nie wiem, jak one to mog¹ czyniæ, lecz one id¹
i maj¹ tak¹ doskona³¹ równowagê, rozmawiaj¹ w kó³ko, jak kobiety
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
21
zazwyczaj rozmawiaj¹, i nios¹ te dzbany na g³owie. Razem nios¹
oko³o 15 galonów wody i wracaj¹ do domu i rozmawiaj¹. I te kobiety
obecnie czyni¹ to tak samo, jak one czyni³y to wtedy, gdy wychodzi³y
do studni, aby przynieœæ wodê dla siebie.
138 Zatem, oko³o jedenastej albo dwunastej przysz³a tam pewna
kobieta z³ej s³awy, wiecie chyba, jak¹ mam na myœli – przysz³a tam
kobieta, z któr¹ inne nie rozmawia³y; i ona zaczê³a spuszczaæ wiadro
po wodê. Mieli tam ko³owrotek i dwa haki, na których by³ zawieszony
czerpak czy wiadro, które spuszczali do studni. Ono przewraca³o siê
na bok, nabra³o wody i ko³owrotkiem wyci¹gano wodê do góry. I ona
by³a w³aœnie gotowa spuœciæ to wiadro w dó³, gdy us³ysza³a kogoœ, kto
powiedzia³: „Daj Mi siê napiæ”. I ona spojrza³a i zobaczy³a ¯yda
siedz¹cego po drugiej stronie pod œcian¹, na której wisia³y winoroœle,
a On tam siedzia³. On musia³ byæ mê¿czyzn¹ w œrednim wieku, albo
wygl¹da³ na cz³owieka w œrednim wieku.
139 Myœlê, ¿e On wygl¹da³ na trochê starszego, ni¿ jakim naprawdê
by³. Stwierdzamy bowiem w Ew. Jana 6, gdzie powsta³a dyskusja o
piciu wody na pustyni, i tak dalej, i jak oni cieszyli siê z chleba,
którym by³a manna. A Jezus powiedzia³: „Ja jestem t¹ Ska³¹, która
by³a na pustyni”.
140 A oni powiedzieli: „Ty nie masz jeszcze wiêcej ni¿ piêædziesi¹t
lat”, rozumiecie, a On mia³ dopiero trzydzieœci lat. „Ty jesteœ
Mê¿czyzn¹, nie maj¹cym wiêcej jak piêædziesi¹t lat”. On by³ bardzo
wyczerpany i Jego ludzkie cia³o by³o znu¿one, i mo¿e posiwia³y Mu
ju¿ trochê w³osy, czy coœ podobnego. Powiedzieli: „Ty nie masz
jeszcze wiêcej ni¿ piêædziesi¹t lat, a mówisz, ¿e widzia³eœ Abrahama?
Wiêc my wiemy, ¿e jesteœ ob³¹kany, zwariowany”.
141 A On powiedzia³: „Zanim by³ Abraham, JAM JEST”. Oni patrzyli
siê tylko na cz³owieka. Lecz chodzi³o o Tego, który by³ w nim i mówi³.
A „JAM JEST” by³ na pustyni z Moj¿eszem, w p³on¹cym krzaku.
142 I tam stwierdzamy, ¿e On wygl¹da³ na postarza³ego ju¿ cz³owieka.
I ona zobaczy³a tego ¯yda w œrednim wieku siedz¹cego tam,
mê¿czyznê, który by³ ju¿ za stary, aby flirtowa³ z tak¹ kobiet¹, i ona
powiedzia³a: „To nie jest w zwyczaju. Ty bêd¹c ¯ydem, prosisz o
przys³ugê mnie, kobietê Samarytankê. Przecie¿ nie mamy nic
wspólnego”. Innymi s³owami: „My tu mamy segregacjê rasow¹ i my
nie mamy stosunków miêdzy nami.”
143 On j¹ szybko uœwiadomi³. Teraz On rozmawia³ z ni¹. A ona rzek³a:
„Wy ¯ydzi mówicie, ¿e w Jeruzalemie trzeba oddawaæ Bogu czeœæ, a
my oddajemy j¹ na tej górze” i tak dalej, i mówi³a o tym, jak studnia
jest g³êboka, a On nie mia³ niczego, by ni¹ naczerpaæ wody.
144 I ta rozmowa – musicie teraz przyj¹æ moje s³owo odnoœnie tego, co
On czyni³, rozumiecie.
22
MÓWIONE S£OWO
Ojciec – w Ew. Jana 5, 19 Jezus powiedzia³: „Zaprawdê, zaprawdê
powiadam wam, Syn nie mo¿e nic uczyniæ Sam od Siebie, tylko to, co
widzi, jak Ojciec czyni”. To by³o zgodnie z Jego w³asnym S³owem. A
On nie mo¿e k³amaæ i byæ Bogiem. Zgodnie z Jego w³asnym S³owem
On nie dokona³ ¿adnego cudu, dopóki Bóg nie pokaza³ Mu w wizji, co
ma czyniæ. „Zaprawdê, zaprawdê powiadam wam, Syn nie mo¿e nic
uczyniæ Sam od Siebie; tylko to, co widzi, jak Ojciec czyni. To czyni
równie¿ Syn. Widzicie, Ojciec dzia³a, i Ja dzia³am dotychczas”.
146 Otó¿, Ojciec powiedzia³ Mu, aby przechodzi³ ko³o Samarii i On
tam siedzia³, a potem wysz³a z miasta ta kobieta. On musia³ teraz
nawi¹zaæ kontakt z jej duchem, wiêc zacz¹³ z ni¹ rozmawiaæ.
Rozumiecie? I On powiedzia³, potem gdy stwierdzi³, jaki jest jej
k³opot – wszyscy wiemy, co to by³o. On powiedzia³: „IdŸ, zawo³aj
twego mê¿a i przyjdŸcie tutaj”.
147 A ona powiedzia³a: „Ja nie mam mê¿a”. O, jaka to by³a pusta
wymówka dla Niego. Rozumiecie? „Ja mam…” Ona Go nie pozna³a.
On by³ tylko zwyk³ym cz³owiekiem. On nie by³ ubrany jak jakiœ
kap³an czy rabbi. On by³ zwyk³ym cz³owiekiem. Rozumiecie?
I powiedzia³: „IdŸ, zawo³aj twego mê¿a i przyjdŸcie tutaj”.
Ona odrzek³a: „Ja nie mam mê¿a”.
148 On powiedzia³: „Prawdê powiedzia³aœ. Bo piêciu ju¿ mia³aœ, a ten,
z którym ¿yjesz obecnie, nie jest twoim mê¿em; w tym powiedzia³aœ
prawdê”.
149 Pragnê, abyœcie teraz zwrócili uwagê na ró¿nicê miêdzy t¹ kobiet¹
a tymi wykszta³conymi kap³anami, którzy nazwali Go „Belzebubem”.
Skoro to tylko us³ysza³a, powiedzia³a: „Panie, widzê, ¿e Ty jesteœ
prorokiem. My Samarytanie znamy Pismo Œwiête. Wiemy, ¿e gdy
przyjdzie Mesjasz, który jest nazywany Chrystusem, On bêdzie czyni³
te sprawy. On bêdzie nam mówi³ te sprawy. Widzicie, to by³ znak
Mesjasza. Wiêc Ty musisz byæ Jego prorokiem, poniewa¿ On bêdzie
prorokiem, kiedy przyjdzie. Nie mieliœmy proroka ju¿ czterysta lat.
Lecz kiedy On przyjdzie, wiemy, ¿e Mesjasz bêdzie to czyni³”.
Jezus powiedzia³: „Ja, który z tob¹ mówiê, jestem Nim”.
150 Je¿eli to by³ znak Mesjasza wczoraj, jest to znak Mesjasza dzisiaj,
bo On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki. Nie by³ to znak dla
teologów. By³ to znak dla wierz¹cych.
151 Ta niewiasta wiedzia³a wiêcej o Piœmie Œwiêtym ni¿ ówczeœni
kap³ani. Ja powiem jeszcze jedno: Ona wiedzia³a wiêcej o Nim, ni¿
wie wielu kaznodziejów dzisiaj. To siê zgadza. Tak jest. Tak, ona Go
pozna³a. Dlaczego? Wierzê, ¿e Nasienie Wiecznego ¯ycia znajdowa³o
siê w tej kobiecie. A kiedy ta Œwiat³oœæ zaœwieci³a na Nie, ona Je
szybko rozpozna³a.
152 Popatrzcie teraz na tych kap³anów, którzy powinni to byli
145
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
23
rozpoznaæ lepiej. A oni orzekli: „Ten cz³owiek jest Belzebubem. On
czyni to, On jest…”
153 Jezus powiedzia³ im: „Je¿eli nazwiecie Ducha Bo¿ego nieczystym
duchem, nie bêdzie wam to wybaczone”. By³ to Duch Bo¿y, który to
czyni³. „Dzie³a Bo¿e, a nieczysty duch?!” A ci kap³ani, zamiast
zbadaæ Pismo Œwiête…! On powiedzia³: „Gdybyœcie poznali Mój
dzieñ!”
154 Gdybyœmy tylko wiedzieli, w jakim czasie ¿yjemy, nie by³oby tyle
zamieszania z powodu tego Poselstwa i odnoœnie tych miejsc Pisma
Œwiêtego, które staramy siê przynieœæ ludziom – gdyby ludzie
zrozumieli tylko, ¿e jesteœmy w czasie koñca.
155 Zatem, kiedy ta Œwiat³oœæ zaœwieci³a na t¹ zwyk³¹ kobietê w jej
stanie – by³a to kobieta z³ej s³awy, kobieta, której inne unika³y, i jeœli
to miejsce Pisma, je¿eli to S³owo, to zidentyfikowane S³owo… Ona
czyta³a Pismo Œwiête i wiedzia³a, co mówi³o S³owo. I kiedy ona
zobaczy³a to S³owo zamanifestowane, zaraz rozpozna³a, ¿e On jest
Mesjaszem.
156 Je¿eli ona mog³a rozpoznaæ Go bêd¹c w takich okolicznoœciach, co
powinniœmy uczyniæ dzisiaj wieczorem my, jako znowuzrodzony
Koœció³, nape³niony Duchem Œwiêtym, wygl¹daj¹cy Jego Przyjœcia,
gdybyœmy zobaczyli, jak On czyni to samo? To powinno sprawiæ, ¿e
wszyscy, bêd¹cy tu na wózkach inwalidzkich, opuszcz¹ je. Moi
drodzy, a ka¿dy grzesznik powinien upaœæ na kolana przy o³tarzu. To
udowadnia, ¿e On ¿yje.
157 Zauwa¿cie, ona szybko pobieg³a do miasta i powiedzia³a ludziom:
„ChodŸcie, zobaczcie Cz³owieka, który mi powiedzia³ te sprawy,
które czyni³am”. Otó¿, mo¿e jej rozmowa brzmia³a ot tak: „Mê¿owie
i bracia, pozwólcie mi swobodnie przemówiæ do was. Czy On w³aœnie
nie jest Mesjaszem?” Ona mówi³a: „ChodŸcie, zobaczcie Cz³owieka,
który mi powiedzia³ sprawy, które czyni³am. Czy to nie jest Mesjasz?”
158 I Jezus wszed³ do tego miasta. A Biblia mówi, ¿e ludzie tego
miasta uwierzyli w Niego dziêki œwiadectwu tej niewiasty. On nie
uczyni³ tego ju¿ nigdy wiêcej. Nie powiedzia³ odnoœnie tego ju¿ nic
wiêcej. Na tym by³a sprawa za³atwiona. On by³ potwierdzonym
S³owem Bo¿ym. On Nim by³. On jest Bogiem, Mesjaszem. Dla takiego
narodu jak ten! Rozumiecie?
159 Otó¿, ja po prostu nie wiem, ile czasu jeszcze mamy. Zatrzymamy
siê mo¿e teraz. Dobrze, chwileczkê tylko. Jezus powiedzia³ w Ew.
£ukasza: „Jak by³o w dniach Sodomy, tak bêdzie w czasie przyjœcia
Syna Cz³owieczego”. Czy przypominacie to sobie? [Zgromadzenie
mówi: „Amen” – wyd.] Zatrzymajmy siê teraz, aby przebraæ jeszcze
jedno miejsce Pisma Œwiêtego i rozpatrzyæ je szczegó³owo.
160 Popatrzcie wiêc, On zidentyfikowa³ Samego Siebie. Mamy wiele
24
MÓWIONE S£OWO
takich miejsc. Mo¿emy wzi¹æ œlepego Bartymeusza i poprzez ca³¹
Bibliê, i pokazaæ tê niewiastê, która dotknê³a siê Jego szaty i inne
przypadki w Piœmie Œwiêtym, i tê przy studni, której problem On
rozpozna³, i zna³ tego mê¿czyznê tam przy bramie zwanej Piêkn¹,
który mia³ swoje k³opoty ju¿ tak wiele lat, i tak dalej, a Jezus to
pozna³. I potem przebieralibyœmy dalej ca³e Pismo Œwiête, pocz¹wszy
od 1. Moj¿eszowej. Lecz powiem wam to tylko, ¿ebyœmy siê mogli
poœpieszyæ.
161 Jezus zidentyfikowa³ wtedy Samego Siebie – by³a to Biblijna
identyfikacja dla ¯ydów, ¿e On jest Mesjaszem dziêki temu, ¿e by³
prorokiem. Czy siê to zgadza? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.]
To by³ Jezus wczoraj – jako prorok dla ¯ydów.
162 Poganie nie spodziewali siê Go wtedy. My byliœmy poganami,
chodziliœmy z maczug¹ na ramieniu i oddawaliœmy czeœæ bo¿kom –
my poganie. Nie wygl¹daliœmy ¿adnego Mesjasza, wiêc On nie
przyszed³ do nas. Ewangelia nie by³a g³oszona poganom a¿ do czasu,
gdy Piotr otworzy³ dla nich Ewangeliê w domu Korneliusza – d³ugo
po tym. A Pawe³ potem powiedzia³: „Oto ja zwracam siê do pogan”,
kiedy go ¯ydzi odrzucili.
163 Zwa¿ajcie teraz. Nie przeoczcie tego. To wam teraz pomo¿e, jeœli
tylko bêdziecie s³uchaæ. Dlaczego On nie pokaza³ tego znaku przed
poganami? On uczyni³ to przed ¯ydami, On uczyni³ to przed
Samarytanami, lecz ani jeden raz nie uczyni³ tego przed poganami.
Lecz On zapowiedzia³, ¿e to bêdzie uczynione przed poganami.
Bowiem Bóg nie mo¿e zmieniæ Swoich cech.
164 Je¿eli On da³ ten znak, by zidentyfikowaæ Samego Siebie miêdzy
¯ydami i miêdzy Samarytanami tu¿ przedtem, zanim oni zostali
odciêci od Ewangelii, my poganie mieliœmy dwa tysi¹ce lat nauczania
z Biblii i teraz doszliœmy do naszego koñca. Jest to koniec dla nas. A
zatem, gdyby On pozwoli³ nam skoñczyæ po prostu jako zwykli
prezbiterianie, baptyœci, metodyœci i tak dalej, nauczaj¹c bez
zupe³nego zidentyfikowania Samego Siebie miêdzy nami tak, jak On
zidentyfikowa³ siê wtedy, to On uczyni³ coœ nie tak. Wiêc, On nie ma
wzglêdu na osobê i On powiedzia³, ¿e to bêdzie czyni³.
165 Popatrzcie wiêc: „Jak by³o w dniach Sodomy” – by³o to wtedy,
kiedy ci poganie zostali spaleni, poch³oniêci ogniem. A Noe? On
wymieni³ tak¿e Noego, który przedstawia³ moralnoœæ wœród
wszystkich ówczesnych ludzi i wszed³ do arki. Lecz obserwujcie
owych pogan tu¿ przedtem, nim spad³ ogieñ, by zniszczyæ pogan – w
Sodomie i Gomorze i w otaczaj¹cych je miasteczkach.
166 Zwróæcie uwagê, ¿e Abraham by³ przedobrazem Koœcio³a –
wolnego duchowego Koœcio³a. Lot by³ przedobrazem letniego
koœcio³a w Babilonie, nie w ówczesnym Babilonie, lecz w dzisiejszym
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
25
Babilonie, w ówczesnej Sodomie. A byli tam Sodomici – ci
niewierz¹cy.
167 Zawsze istniej¹ trzy klasy ludzi. Mamy ich tutaj, mamy ich
wszêdzie. S¹ to wierz¹cy, niby-wierz¹cy i niewierz¹cy. I mamy ich
wszêdzie – te trzy kategorie ludzi.
168 Bóg jest doskona³y w trzech. Podobnie Ojciec, Syn, Duch Œwiêty
tworz¹ jednego Boga. A usprawiedliwienie, poœwiêcenie, chrzest
Duchem Œwiêtym sk³ada siê na znowuzrodzenie. Woda, Krew i Duch
dokonuj¹ znowuzrodzenia. I tak dalej, rozumiecie, to wszystko jest
doskona³e. Nie mamy czasu przebieraæ liczby Bo¿e w Jego – w czym
On jest doskona³y; i w czym – w jakiej liczbie bêdzie Jego Przyjœcie,
i tak dalej, lecz my jesteœmy w tym.
169 Zwa¿ajcie teraz, kiedy to rozpatrujemy, stwierdzamy, Kim by³ ten
Mesjasz. Jezus powiedzia³: „Jak by³o w dniach Noego i jak by³o w
dniach Lota”. Abraham oczekiwa³ na obiecanego syna. Tak samo my
czekamy. Ten wywo³any koœció³ reprezentowa³ narodzonych na nowo
ludzi, którzy odseparowali siê od tego œwiata. Oni nie s¹ w Sodomie.
Oni s¹ wywo³ani, od³¹czeni, trzymaj¹c siê obietnicy o przychodz¹cym
Synu.
170 A zatem, w owym czasie, gdy Abraham mieszka³ w nieurodzajnym
kraju, a Lot ¿y³ w swoim wielkim… On by³ chyba burmistrzem tego
miasta albo jego sêdzi¹. On sta³ siê wielkim cz³owiekiem. Pani Lot
strzyg³a sobie w³osy i czyni³a wszystko, co chcia³a, jak s¹dzê,
mieszkaj¹c tam wœród wszystkich innych Sodomitów, ale Sara nie.
Musia³em to wtr¹ciæ po prostu, bracie. Zwróæcie uwagê, ona ¿y³a tak,
jak ona chcia³a. By³a bardzo popularn¹ kobiet¹. Nie chcia³a wyrzec
siê tego.
171 Lecz nie tak Sara. Ona mieszka³a tam w górach razem z jej
mê¿em. Ona by³a wywo³ana, zapieczêtowana przez obietnicê, ¿e
bêdzie mia³a odwiedziny od Boga, oraz ¿e urodzi siê jej syn.
172 Tak samo jest z Koœcio³em, który przedstawia³a Sara, wywo³anym
z Sodomy oczekuj¹cym i maj¹cym obietnicê o przyjœciu Syna. Amen.
Niech sobie œwiat czyni, co tylko chce; nie interesowa³o j¹ to w ogóle.
Ona mia³a skierowane swoje myœli na obietnicê.
173 Co siê wydarzy³o? Abraham podniós³ swoje oczy i spojrza³, i
zobaczy³ przychodz¹cych trzech mê¿czyzn. I czy zauwa¿yliœcie? Gdy
Abraham zobaczy³ trzech mê¿czyzn, powiedzia³: „Mój Panie, czy
zatrzymasz siê u mnie?” Byli tam trzej mê¿czyŸni, a on powiedzia³:
„Mój Panie” – liczba pojedyncza.
Kiedy Lot zobaczy³ dwóch z nich, powiedzia³: „Moi panowie”.
174 Abraham wiedzia³, o czym mówi. On powiedzia³: „Mój Panie”.
Byli tam trzej, a on powiedzia³: „Mój Panie”.
Lot zobaczy³ ich dwóch i powiedzia³: „Moi panowie”.
26
MÓWIONE S£OWO
Wiêc Abraham powiedzia³: „Mój Panie, zatrzymaj siê u mnie”. I
oni siê zatrzymali. Wy znacie ich rozmowê.
176 Zwa¿ajcie teraz. Lot mieszka³ w Sodomie. A ci dwaj anio³owie
poszli do Sodomy, by g³osiæ Ewangeliê, by wywo³aæ sprawiedliwych
spoœród niewierz¹cych. Czy siê to zgadza? [Zgromadzeni mówi¹:
„Amen” – wyd.] Nowoczesny Billy Graham. Nie uczynili tam wielu
cudów. Nawiedzili ich œlepot¹, poniewa¿ g³oszenie S³owa zaœlepia
niewierz¹cych. Jaki to doskona³y przedobraz nowoczesnego Billy
Grahama.
177 I czy zwróciliœcie kiedykolwiek na to uwagê? Wœród wszystkich
wielkich mê¿ów, których mieliœmy na œwiecie, wœród kaznodziejów
ju¿ od czasów Jezusa Chrystusa – Sankey, Moody, Finney, Calvin,
Knox i tak dalej, i dalej i dalej, nigdy nie mieliœmy wœród nich
mê¿czyzny, którego nazwisko koñczy³oby siê na h-a-m, jak Abraham.
Jest G-r-a-h-a-m, lecz zwróæcie uwagê, jego nazwisko zawiera szeœæ
liter G-r-a-h-a-m РszeϾ. A-b-r-a-h-a-m zawiera siedem.
178 Nie mieliœmy dotychczas takiego, lecz tam w Sodomie jest obecnie
pos³aniec i nawo³uje: „WyjdŸcie z niej”. I Bóg pos³a³ w³aœciwego
mê¿a, Billy Grahama, wywo³uj¹c ich z Sodomy. I oni otrzymali znak
g³oszenia Ewangelii. Tak samo otrzymuj¹ Go dzisiaj po ca³ym œwiecie
przez szlachetnego, kosztownego brata Billy Grahama, z poselstwem
zbawienia, który nawo³uje: „WyjdŸcie z Sodomy!” To siê zgadza. Jego
nazwisko koñczy siê na h-a-m, co oznacza ojciec ludów, wzglêdnie
narodów”.
179 Lecz by³ tam Pos³aniec, który zosta³ u Abrahama; A-b-r-a-h-a-m.
I zwróæcie uwagê na to, co On im powiedzia³ – On da³ im znak.
Przypomnijcie sobie, jego imiê brzmia³o Abram – kilka dni przedtem;
Saraj, nie Sara. Jego imiê brzmia³o Abram, nie A-b-r-a-h-a-m.
Zwróæcie uwagê, ten Mê¿czyzna, który tam siedzia³ i rozmawia³ z
nim, zapyta³: „Abrahamie, gdzie jest twoja ¿ona Sara?”
180 Otó¿, kobiety w owych dniach nie by³y takie, jakie s¹ dzisiaj –
musz¹ wybiegaæ z domu i wtr¹caæ siê do spraw ma³¿onka albo
prowadziæ swoje przedsiêbiorstwo i ka¿da… Widzicie, one trzyma³y
siê z ty³u, tam jest ich miejsce. Wiêc ona pozostawa³a w namiocie.
A On zapyta³: „Gdzie jest Sara, twoja ¿ona?”
181 Zwa¿ajcie teraz na to, co mówi Biblia. Abraham powiedzia³: „Ona
jest w namiocie, za Tob¹”. Anio³ by³ odwrócony Swoimi plecami do
namiotu.
182 I ten Anio³ by³ Mê¿czyzn¹, poniewa¿ On jad³ miêso z cielêcia i pi³
krowie mleko, jad³ te¿ kawa³ek chleba z kukurydzy i mas³o. Zgadza
siê. On to spo¿ywa³. On jad³ i pi³ razem z Abrahamem, który wzi¹³
kitê na muchy i odpêdza³ muchy od Niego, kiedy On tam sta³ i pi³.
Zgadza siê, by³ to Mê¿czyzna!
175
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
27
I On powiedzia³: „Abrahamie, Ja…” I to jest znowu zaimek
osobowy: „Ja nawiedzê was zgodnie z obietnic¹”. Kim On by³?
184 A Sara przys³uchiwa³a siê wytê¿aj¹c swoje uszy, wiecie, i
zaœmia³a siê jakby w ku³ak – cicho. [Brat Branham przedstawia to –
wyd.] „Ja, stara kobieta, maj¹ca niemal sto lat, sprawy zajœcia w
ci¹¿ê usta³y we mnie ju¿ wiele lat temu, a mia³abym znowu
prze¿ywaæ rozkosz z moim panem, który te¿ jest stary?”
185 A Anio³, skierowany Swoimi plecami do namiotu, zapyta³:
„Dlaczego siê Sara œmia³a?” Amen!
186 Zauwa¿cie, kiedy ten Anio³ odszed³ i znikn¹³, Abraham nazwa³
Go „Elohim”. Ka¿dy znawca Biblii wie, ¿e gdziekolwiek widzicie
s³owo P-a-n pisane du¿¹ liter¹, ono jest przet³umaczone w j. greckim
s³owem „Elohim” – „Ten wszystko zaspakajaj¹cy, Wszechmog¹cy”,
którym jest Jahwe-Bóg. Chwa³a!
187 Pewien cz³owiek zapyta³ siê mnie: „Chcesz mi powiedzieæ, i¿
wierzysz, ¿e to by³ Bóg?”
188 Ja odrzek³em: „Abraham rozmawia³ z Nim i nazwa³ Go ,Bogiem’.
On powinien to by³ wiedzieæ. O, tak bardzo siê cieszê, ¿e znam
w³aœnie takiego Boga!
189 Co On uczyni³? Co On moim zdaniem uczyni³? Wiecie, my
sk³adamy siê z szesnastu ró¿nych pierwiastków tej ziemi, jak wiecie;
ze zwi¹zków organicznych i kosmicznego œwiat³a, z potasu i wapnia,
itd. Ja myœlê, ¿e On powiedzia³: „Ja us³ysza³em o ich grzechach. Pójdê
wiêc, zst¹piê na ziemiê i popatrzê siê na to. ChodŸ tutaj, Gabrielu” i
wzi¹³ garœæ kosmicznego œwiat³a i [Brat Branham dmucha – wyd.]
„wst¹p do tego. ChodŸ tutaj Pio³unie” – i dmuchn¹³ – „wst¹p do
tego”. Potem stworzy³ Sobie Samemu cia³o. Dlaczego? On jest
Bogiem.
190 Tak bardzo siê cieszê, ¿e to wiem. Bowiem pewnego dnia mo¿e nie
bêdê niczym wiêcej ni¿ z powrotem kosmicznym œwiat³em. Mo¿e nie
bêdê niczym, co moglibyœcie znaleŸæ. Te koœci mo¿e spróchniej¹, lecz
On zna moje imiê. Pewnego dnia On zawo³a mnie, a ja wyjdê podobny
do Niego!
To jest nasz Bóg. Abraham nazwa³ Go „Elohim”.
191 Zauwa¿cie, Jezus powiedzia³: „Jak by³o w dniach Lota, tak bêdzie
w czasie przyjœcia Syna Cz³owieczego”. Ci pos³añcy bêd¹ w Sodomie,
a wywo³any Koœció³ otrzyma znak, czego? Boga zamanifestowanego
w ludzkim ciele. Chwa³a! Jezus Chrystus jest tym samym wczoraj,
dzisiaj i na wieki. Jest to znak dla Koœcio³a z pogan. Obecnie jest nasz
czas i my powinniœmy to zobaczyæ – obietnicê Bo¿¹. Moglibyœmy staæ
tutaj godzinê i przechodziæ przez Pismo Œwiête tam i z powrotem, i
zebraæ to wszystko razem i udowodniæ, ¿e to jest prawd¹. I to jest ta
183
28
MÓWIONE S£OWO
godzina. Tutaj jest ostatni znak, który ma byæ okazany. Jesteœmy na
koñcu czasu.
192 Ksiêga Objawienia – w Wiekach Koœcio³a, w Laodycejskim Wieku
Koœcio³a siódmy anio³ powinien by³… W dniach jego tr¹bienia mia³a
siê „dokonaæ tajemnica Bo¿a”. I my jesteœmy w Laodycejskim Wieku,
leniwi, sflaczali, niedobrzy, letni i tak dalej; taki jest stan naszego
zielonoœwi¹tkowego koœcio³a, do jakiego on wpad³. Bóg potrz¹sa³
przed nim ka¿dym darem, którym móg³ potrz¹œæ.
193 Przypomina mi to pewn¹ m³od¹ pani¹, z któr¹ spotka³em siê tutaj
w Louisville niedawno. Ona mia³a ma³ego ch³opca, chodzi³a ko³o
niego, potrz¹sa³a przed nim ma³ymi zabawkami, a ten malec po
prostu siedzia³ i patrzy³ siê bezmyœlnie. A inni ludzie obserwowali j¹.
I ona zaczê³a p³akaæ. Podesz³o do niej kilka kobiet i zapyta³y siê, o co
chodzi. Ona rzek³a: „Na moim ch³opcu ci¹¿y prawdopodobnie jakieœ
zaklêcie”. I powiedzia³a: „On nie zwraca uwagi na takie rzeczy, na
jakie zwracaj¹ uwagê dzieci w jego wieku”. Dalej mówi³a: „Zabra³am
go do lekarza, a lekarz orzek³, ¿e powodzi mu siê ju¿ lepiej, lecz to nie
jest prawd¹”. I mówi³a: „Trzêsê przed nim t¹ ma³¹ zabawk¹ i ka¿de
dziecko… A on po prostu siedzi nieruchomo i patrzy siê bezmyœlnie.
Ka¿de dziecko powinno rozpoznaæ to jako zabawkê i siêgn¹æ rêk¹ po
ni¹, ale on siê tylko gapi”.
194 Podobnie ma siê sprawa z koœcio³em zielonoœwi¹tkowym. Bóg
pos³a³ Orala Robertsa i wszystkich innych i ci¹gle potrz¹sa wszelkimi
darami i czyni inne sprawy dla koœcio³a. On wyla³ Swego Ducha.
Mówiliœcie jêzykami, wyk³adaliœcie je, mieliœcie dary prorokowania i
wszystkie inne.
195 I nasta³ czas, ¿eby Jezus Chrystus zidentyfikowa³ Samego Siebie
miêdzy ludŸmi jako ten sam wczoraj, dzisiaj i na wieki, co bêdzie
ostatnim znakiem, który bêdzie potrz¹sany przed ludŸmi.
Pamiêtajcie, krótki czas po tej manifestacji Boga w postaci cz³owieka
– w ciele, spad³ ogieñ i poch³on¹³ pogan! „I jak by³o w dniach
Sodomy, tak bêdzie w czasie przyjœcia Syna Cz³owieczego”.
196 On da³ poznaæ Samego Siebie ¯ydom jako Mesjasz w dostrzeganiu
ich myœli, które by³y w ich sercach – mówi¹c im, jak siê nazywali i
inne sprawy. Oni poznali, ¿e to jest ten prorok, którego Pan Bóg
obieca³ wzbudziæ. Ci prawdziwi wierni, którzy byli predestynowani
do tego, zobaczyli to.
197 Je¿eli nie ma niczego w sercu, aby to przyj¹æ, to nie ma tam
niczego. Jak moglibyœcie wycisn¹æ krew z rzepy? Przecie¿ w niej nie
ma krwi. Wiêc jak mo¿e cz³owiek wierzyæ, kiedy nie ma niczego w
sobie, czym móg³by wierzyæ?
198 Lecz jeœli Duch Œwiêty przebywa w nim, to on szybko zrozumie to
S³owo. Wszystkie ³uski odpadaj¹, rozumiecie, i on pojmie Je szybko.
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
29
Wiêc: „Panowie, chcielibyœmy zobaczyæ Jezusa”. On obieca³ tutaj, ¿e
da poznaæ Samego Siebie miêdzy nami w ten sam sposób, jak uczyni³
to wtedy.
Mo¿e powiecie: „Lecz jak On móg³ daæ poznaæ Samego Siebie?”
199 „Jeszcze krótki czas, a œwiat nie zobaczy Mnie ju¿ wiêcej. Lecz wy
Mnie zobaczycie, bo Ja bêdê z wami, mianowicie w was”. Jest to Duch
Œwiêty, który mówi obcymi jêzykami i podaje ich wyk³ad – ten Sam,
który zbawia was z grzechu. Jest to ten sam Jezus Chrystus, On
przyszed³!
200 [Siostra mówi obcym jêzykiem. Potem ktoœ inny zaczyna mówiæ
obcym jêzykiem, a potem… Puste miejsce na taœmie – wyd.] Trzej.
[Puste miejsce na taœmie – wyd.] Chwa³a b¹dŸ Panu. Czy to
zauwa¿yliœcie? By³o ci¹gle mówione: „WyjdŸcie, wyjdŸcie, wyjdŸcie”
– rozumiecie, wywo³anie. W porz¹dku, wy s³yszycie, co to jest.
201 Otó¿, Biblia mówi o tym. Jeœli s¹ tutaj obcy, Biblia mówi o
mówieniu jêzykami i o ich wyk³adaniu, rozumiecie. Wiêc jeœli jest
mówione obcym jêzykiem i nastêpnie jest podany wyk³ad, wtedy to
jest proroctwo. Rozumiecie, to siê zgadza, czy tak? Jest to proroctwo.
202 WyjdŸcie wiêc teraz. Wydaje siê, ¿e Pan mówi, i¿ On da wam teraz
szansê, rozumiecie, coœ, czego nie widzieliœcie nigdy przedtem, coœ, co
On ma zamiar uczyniæ. Wiêc wierzmy temu ca³ym naszym sercem.
203 Wiêc my po prostu, Billy i ja, kiedy udaliœmy siê do Indii na
ostatni¹ podró¿, wzi¹³em do rêki jak¹œ gazetê i tam by³o powiedziane:
„To trzêsienie ziemi musia³o siê ju¿ zakoñczyæ”. Kilka dni przedtem,
nim tam przybyliœmy, oni wiedzieli… Widzicie, w Indiach nie maj¹
takich p³otów, jakie macie tutaj, p³oty z siatki. Oni zbieraj¹ kamienie
na polach i z nich buduj¹ wiele swoich budynków. S¹ to naprawdê
ubodzy ludzie. A ma³e ptaszki buduj¹ swoje gniazda w tych murach
z kamieni. A potem przychodzi byd³o i owce i stoj¹ przy tych murach
po po³udniu, kiedy s³oñce dopieka, aby znaleŸæ trochê och³ody w
cieniu.
204 Ludzie zauwa¿yli parê dni przedtem, ¿e byd³o nie podchodzi³o do
tych murów, lecz pozostawa³o na polu. Owce zebra³y siê razem, sta³y
ciasno ko³o siebie, opieraj¹c siê jedna o drug¹ – na polu i tak szuka³y
och³ody. Wszystkie ptaszki wylecia³y z tych murów. Ludzie nie
wiedzieli, co bêdzie siê dziaæ. Potem nasta³o trzêsienie ziemi i
rozwali³o te mury. Potem te ptaszki powróci³y i budowa³y na nowo
swoje gniazdka w tych stertach kamieni; równie¿ byd³o podchodzi³o
do nich znowu.
205 Nu¿e, popatrzcie, czy to by³ ten sam Bóg, który potrafi³ ostrzec ich
wtedy w dniach Noego, aby weszli do arki? A jeœli Bóg móg³ to
uczyniæ i ostrzeg³ te ptaszki przez instynkt, ostrzeg³ równie¿ byd³o i
owce przez instynkt, aby siê oddali³y od tych du¿ych murów, które
30
MÓWIONE S£OWO
mia³y upaœæ, to Bóg usi³uje ostrzec Swój lud i dzisiaj, aby wyszli z
tych starych koœcielnych murów, które zostan¹ rozwalone pewnego
dnia, poniewa¿ Przyjœcie Pañskie jest blisko.
Pochylmy nasze g³owy.
206 Panie Jezu, ja odczuwam, ¿e teraz jest odpowiednia pora, abym
siê zatrzyma³. I teraz kolej na Ciebie, ¿ebyœ przemówi³ Ojcze. Ja
stara³em siê powiedzieæ ludziom, ¿e Ty jesteœ tym samym wczoraj,
dzisiaj i na wieki. Usi³owa³em udowodniæ w oparciu o Pismo Œwiête,
kim Ty by³eœ i jak Ty da³eœ poznaæ Samego Siebie.
207 Przypominam sobie jeszcze, ¿e w Ew. Jana 14. rozdzia³ w 12.
wersecie Ty powiedzia³eœ: „Kto wierzy” nie jak¹œ pozorn¹ wiar¹, „kto
wierzy we Mnie, sprawy które Ja czyniê i on czyniæ bêdzie”. Jak
mog³oby to dokonaæ czegoœ innego, Ojcze? Gdybyœmy mogli przenieœæ
¿ycie z drzewa gruszy do brzoskwini, to ona rodzi³aby grusze, bo
¿ycie gruszy by³oby w tej brzoskwini. I, Niebiañski Ojcze, je¿eli to
¯ycie, które by³o w Chrystusie, ten zmys³, który by³ w Nim, ten Duch,
który by³ w Nim, obieca³, ¿e bêdzie w nas, to my sk³adamy
œwiadectwo o tym. Je¿eli On jest Winnym Krzewem, a my jesteœmy
latoroœlami, to ¯ycie przechodzi do nas z Winnego Krzewu.
208 Panie, pozwól nam wiêc byæ latoroœlami dzisiaj wieczorem.
Uœwiadamiamy sobie, ¿e winny krzew nie rodzi ¿adnych owoców. On
odszed³, lecz powróci³ znowu w postaci ¯ycia, a latoroœle rodz¹ owoc.
Twój G³os rozbrzmiewa, kiedy Ty mówisz przez nas. „Je¿eli powiesz
tej górze, aby siê przenios³a, a nie w¹tpisz w swoim sercu, lecz
wierzysz, ¿e to, co powiedzia³eœ, urzeczywistni siê, wtedy otrzymasz
to, co powiedzia³eœ. Kiedy siê modlisz, wierz, ¿e otrzymasz to, o co
prosi³eœ, a spe³ni siê ci to”. O Bo¿e, jakie to obietnice! „Je¿eli
pozostaniecie we Mnie, a Moje S³owa pozostan¹ w was, to proœcie, o
cokolwiek chcecie”!
209 O Bo¿e, jakie wspania³e obietnice, które ma koœció³, i jakie
doskona³e odkupienie! Uœwiadamiamy sobie, ¿e nie jesteœmy godni i
nigdy nie bêdziemy godni. My nie mo¿emy byæ w ¿aden sposób godni
i nie liczymy na nasz¹ godnoœæ. Patrzymy siê na nasz¹ Ofiarê, na Pana
Jezusa. W Nim w³aœnie jesteœmy ukryci dzisiaj wieczorem. Jesteœmy
w œwi¹tyni Jego b³ogos³awionej obietnicy, w Jego S³owie. To jest
nasze…
210 To jest miejsce, na którym odpoczywa nasza wiara – na tej
niewzruszonej Skale Bo¿ego Wiecznego S³owa. Wiara zajmuje swoje
miejsce w³aœnie tam, swoj¹ pozycjê, i nic nie mo¿e jej poruszyæ.
Œmieræ nie mo¿e ni¹ zatrz¹œæ. Grób nie mo¿e jej ukryæ. Zosta³o to
udowodnione. Trzeciego dnia On zmartwychwsta³, poniewa¿ S³owo
Bo¿e mówi: „Ja nie zostawiê Jego duszy w piekle ani nie pozwolê, aby
Mój Œwiêty ogl¹da³ ska¿enie”. Nie ma grobu, który móg³by Go
zatrzymaæ.
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
31
O Bo¿e, jest to Twoje S³owo. Spraw, ¿eby zamanifestowa³o siê
dzisiaj wieczorem. Ty jesteœ tym S³owem. I niech te S³owa, które Ty
obieca³eœ, zostan¹ wypowiedziane dzisiaj wieczorem, Panie, i niechby
okaza³ siê znak, ¿e Mesjasz jest na tej ziemi, a my jesteœmy w
koñcowym czasie. Tak, jak mêdrcy widzieli te trzy gwiazdy w jednej
linii i sta³y siê jedn¹, tak samo my widzimy dzisiaj, Panie, ¿e trzy
atrybuty Bo¿e w koñcu wesz³y do jednego kana³u i my wiemy, ¿e one
s¹ jedno.
212 I widzimy wszystkie te wielkie znaki na ziemi, które siê pojawiaj¹,
i identyfikacjê Syna Bo¿ego, dzia³aj¹c¹ w Jego Koœciele, aby wykona³
Jego dzie³o. Bo¿e, niechaj serca ludzi dr¿¹. Niech grzesznicy trzês¹
siê. I niechaj nastanie takie pokutowanie i niech przyjdzie takie
uzdrowienie dzisiaj wieczorem zarazem dla duszy i dla cia³a, ¿eby
mê¿czyŸni i kobiety wyszli wszêdzie z niedowiarstwa, odseparowali
siê od niego i wierzyli w ¿yj¹cego Boga.
213 Ja poruczam samego siebie Tobie, Panie, jako Twój s³uga.
Poruczam Ci ten zbór. Zdajê sobie sprawê z tego, Panie, ¿e bez
wzglêdu na to, jak bardzo Ty namaœci³byœ mnie, gdyby ci ludzie nie
wierzyli temu, nie mog³oby siê to urzeczywistniæ. Musimy wszyscy
wspó³dzia³aæ razem jako jednostka wiary w Boga, aby uhonorowaæ
S³owo Jezusa Chrystusa i aby zobaczyæ, jak dziej¹ siê te rzeczy.
214 By³o nam zadane pytanie: „Panowie, chcielibyœmy zobaczyæ
Jezusa”. I Ojcze, Ty obieca³eœ, ¿e bêdziesz z nami. Oczekujemy teraz,
¿ebyœ Ty zjawi³ siê miêdzy nami, Panie. W Imieniu Jezusa Chrystusa
prosimy o te sprawy. Amen.
215 Myœlê, ¿e teraz – skoro zosta³y rozdane karty modlitwy. Od jeden
do sto? W porz¹dku, weŸmy wiêc – nie mo¿emy ustawiæ ich tutaj
wszystkich na raz, musimy ich braæ jednego po drugim. Wiêc
bêdziemy was teraz wywo³ywaæ jednego po drugim. A jeœli jesteœ
kalek¹ albo sparali¿owanym i nie mo¿esz powstaæ, przyjdzie kilku
braci i przynios¹ ciê na podium, abym siê o ciebie modli³… [Puste
miejsce na taœmie – wyd.] Powstañ. Je¿eli nie mo¿esz, oznajmij mi to.
Numer dwa, karta modlitwy numer dwa, czy powsta³byœ? Dziêkujê ci.
216 Numer trzy – kto ma kartê modlitwy numer trzy? Czy powsta³byœ?
Szybko teraz, musimy siê poœpieszyæ. Czy ta pani, czy ona ma kartê
modlitwy numer trzy? W porz¹dku. W porz¹dku, podejdŸ tutaj na
koniec kolejki – numer trzy. Billy lub ktoœ z was, chodŸcie tutaj.
217 Numer cztery, numer cztery, karta modlitwy numer cztery; kto j¹
ma? Zupe³nie tam w tyle. Dobrze, chodŸ tutaj, pani. Numer piêæ.
Bêdziecie wywo³ywani jeden po drugim. Numer piêæ.
218 Jaki numer karty masz, panie? [Brat odpowiada: „Numer trzy, B”
– wyd.] Jaki numer? [„Trzy”.] Numer trzy? Ktoœ pope³ni³ b³¹d. Ten
mê¿czyzna tutaj ma kartê numer trzy. Dobrze.
211
32
MÓWIONE S£OWO
Numer cztery, kto ma numer cztery, kartê modlitwy numer
cztery? W porz¹dku. Numer piêæ – kto ma kartê modlitwy numer
piêæ? Numer szeœæ – kto j¹ ma – numer szeœæ? Dziêkujê. ChodŸ tutaj.
Numer siedem. Zajmijcie teraz swoje miejsca. Numer siedem. Numer
osiem, osiem?
220 Dziewiêæ, dziewiêæ – czy j¹ widzê? Dziewiêæ, poœpiesz siê teraz,
¿eby nie zajmowaæ tak du¿o czasu do wywo³ywania. Numer dziewiêæ,
karta modlitwy numer dziewiêæ, proszê. Pomó¿cie mi ktoœ
obserwowaæ. Czy powstaniecie bracia i pomo¿ecie mi obserwowaæ.
Numer dziewiêæ, czy go nie ma tutaj? W porz¹dku, jeœli on wejdzie do
sali, mo¿e zaj¹æ swoje miejsce. Byæ mo¿e wyszed³ – ja g³osi³em tak
d³ugo.
221 Numer dziesiêæ, karta modlitwy dziesiêæ, podnieœ swoj¹ rêkê,
¿ebyœmy mogli zobaczyæ, gdzie jesteœ. W porz¹dku, chodŸ. Jedenaœcie,
karta modlitwy jedenaœcie. Czy ty jej nie masz, pani? Podnoœcie swoje
rêce, kiedy wam powiem – kiedy jest wywo³any wasz numer, wtedy
bêdziemy to wiedzieæ.
222 Numer dwanaœcie, numer dwanaœcie – kto go ma? Numer
dwanaœcie. ChodŸ, pani. Numer trzynaœcie, karta modlitwy numer
trzynaœcie. Daleko w tyle. ChodŸ pani, je¿eli potrafisz powstaæ.
Numer trzynaœcie. Numer czternaœcie, numer czternaœcie, gdzie jest?
Karta modlitwy czternaœcie – tam w tyle. W porz¹dku, chodŸ zaraz
do przodu, pani. Numer piêtnaœcie – ten mê¿czyzna wprost tutaj –
numer piêtnaœcie. Szesnaœcie, szesnaœcie, szesnaœcie – karta
modlitwy numer szesnaœcie. Hen tam – w k¹cie. Siedemnaœcie.
223 Widzicie, to nie jest jakaœ arena; my nie… Wywo³ujê ich jednego
po drugim, wiêc nie musicie siê wyprzedzaæ i przeskakiwaæ w kolejce,
wiecie. Pragniemy mieæ porz¹dek, rozumiecie, byæ pe³ni czci.
224 Numer szesnaœcie, karta modlitwy numer szesnaœcie. Numer
szesnaœcie – czy ta pani ma szesnaœcie? [Ktoœ mówi: „Czternaœcie” –
wyd.] Czternaœcie. Numer szesnaœcie, szesnaœcie. W porz¹dku,
dziêkujê panu. Numer siedemnaœcie. Ju¿ jest w kolejce, tak,
siedemnaœcie. Wiêc osiemnaœcie. W porz¹dku. Tak.
225 Otó¿, oni ustawili tutaj tylu, ilu mo¿e stan¹æ w k¹cie w tej chwili.
Rozpoczniemy zaraz za kilka minut stamt¹d. W porz¹dku.
226 Kiedy teraz ustawiaj¹ tych ludzi do kolejki, ilu z was tutaj jest
chorych, a nie macie karty modlitwy? Pozwólcie zobaczyæ wasze rêce.
W porz¹dku, kiedy wam cytujê miejsce Pisma Œwiêtego. Wy, którzy
nie macie karty modlitwy, a jesteœcie chorzy, czy nie zostaniecie
wywo³ani w kolejce modlitwy? W porz¹dku.
227 Ilu z was jest w tym budynku, którzy mnie nie znacie i wiecie, ¿e
ja o was nic nie wiem? Podnieœcie swoje rêce, wy, którzy jesteœcie
chorzy, wiecie. Rozumiecie? Aby byæ szczerym wobec was, nie widzê
219
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
33
¿adnej osoby, któr¹ znam. Wy mo¿e mnie znacie, lecz szczerze
mówi¹c… Nie chcê wam wyrz¹dziæ jakiejœ krzywdy, lecz ja was
dotychczas nie spotka³em, i nie widzê ¿adnej osoby, któr¹ znam,
jedynie to ma³e dziecko niewielkiego têgiego cz³owieka, siedz¹cego
tam. Czy patrzê siê na w³aœciw¹ osobê? Zapomnia³em, jak siê
nazywasz; jesteœ z Missouri. Ja wiem, ¿e on przyje¿d¿a od czasu do
czasu do kaplicy.
228 A wy bêd¹cy na podium, pamiêtajcie, ¿e Bóg jest tak samo na
podium, jak On jest tam wœród s³uchaczy. Nie znam nikogo z was
tutaj, abym móg³ powiedzieæ, ¿e was znam, oprócz tego brata tutaj i
brata Moore. Naprawdê nie znam waszych nazwisk, nie znam nikogo
wiêcej. Mo¿e znam – myœlê, ¿e to jest twój ojciec, siedz¹cy tam w tyle,
jestem pewien, ¿e to siê zgadza. Oraz Jim Maguire tutaj, ch³opak
nagrywaj¹cy taœmy, siedz¹cy tutaj. I to s¹ wszyscy, których widzê,
których znam i wiem, kim oni s¹. W porz¹dku.
229 S³uchajcie, weŸmy teraz po prostu krótkie opowiadanie, kiedy oni
gotuj¹ siê – inne opowiadanie, które móg³bym powiedzieæ o Panu
Jezusie. Tutaj. Ilu z was wie, ¿e Biblia mówi, i¿ pewnego razu by³a
tam kobieta, która mia³a krwotok? I ona nie mog³a, ona nie zosta³a
wywo³ana w kolejce modlitwy, nie mia³a ani karty modlitwy, lecz
mia³a wiarê i ona w³aœnie dotyka siê Boga. I kiedy Jezus przechodzi³
drog¹, ta kobiecina wœliznê³a siê miêdzy nich i dotknê³a siê Jego
szaty.
230 Ilu z was wie, ¿e szata Palestyñczyków zwisa wolno? By³a to szata.
I On mia³ równie¿ spodni¹ bieliznê, rozumiecie, aby Mu siê nie
prószy³o na nogi. Wiêc oni u¿ywali spodniej bielizny – takiej bielizny,
która zatrzymywa³a proch, kiedy chodzili. I dlatego oni u¿ywali
spodniej bielizny.
231 A ta niewiasta dotknê³a siê swoim palcem r¹bka Jego szaty. A
Jezus zatrzyma³ siê i zapyta³: „Kto siê Mnie dotkn¹³?” Ja nie wierzê,
¿e On buja³. Nie wierzê, ¿e On uczyni³by to. Naprawdê wierzê, ¿e On
nie wiedzia³, kto to uczyni³. On zapyta³: „Kto siê Mnie dotkn¹³?”
232 A by³o ich tam wielu, którzy obejmowali Go swoimi ramionami:
„Halo, Rabbi! Czy Ty jesteœ Prorokiem z Galilei? Dobrze, cieszymy
siê, ¿e widzimy Ciê tutaj”. Wszyscy mówili: „Jak Ci siê powodzi?”
233 Piotr powiedzia³: „Panie!” On Go napomina³, jak mówi Biblia.
Innymi s³owy Piotr mo¿e powiedzia³ tak: „Ale¿, to brzmi raczej
niezwykle, gdy Cz³owiek Twojego kalibru mówi: ,Kto siê Mnie
dotkn¹³?’ Uwa¿am, ¿e od czasu, gdy rozmawia³em z Tob¹, by³o co
najmniej piêædziesi¹t r¹k, które dotknê³y siê Ciebie. A Ty mówisz:
,Kto siê Mnie dotkn¹³?’ Przecie¿ to nie brzmi rozs¹dnie, Panie. Nie
powinieneœ mówiæ coœ takiego”. Biblia mówi, ¿e Piotr Go napomina³.
234 Lecz Jezus powiedzia³: „Ja dostrzegam, ¿e cnota wysz³a ze Mnie”.
34
MÓWIONE S£OWO
By³o to dotkniêcie innego rodzaju – dotkniêcie wiary. Cnota to moc.
„Ja dostrzegam, ¿e Moja moc… Ja os³ab³em. Ktoœ dotkn¹³ Mnie
dotkniêciem wiary”.
235 Otó¿, On nie odczu³ tego fizycznie. Mo¿ecie siê dotkn¹æ mojej
marynarki, ale jest o wiele wiêksza odleg³oœæ od r¹bka Jego szaty do
Jego cia³a, ni¿ od mojej marynarki.
236 Dok³adnie tak, jak œlepy Bartymeusz, stoj¹cy sto jardów od Niego,
wo³a³: „Jezusie, Ty Synu Dawida”.
237 A wszyscy inni ludzie krzyczeli: „S³yszymy, ¿e Ty wskrzesza³eœ
zmar³ych. Mamy ich tutaj pe³ny cmentarz. PrzyjdŸ tutaj i wzbudŸ ich
z martwych, a my Ci uwierzymy”. Widzicie, ci krytycy, i tak dalej.
Jezus w ogóle nie s³ysza³ Bartymeusza, lecz jego wiara zatrzyma³a
Go. Widzicie, uczyni³a to jego wiara.
238 Otó¿, wiara tej niewiasty zatrzyma³a Go i On rozgl¹da³ siê po
ca³ym t³umie, a¿ znalaz³ t¹ biedn¹ kobietê. I On powiedzia³ jej o jej
stanie i powiedzia³: „Twoja wiara uzdrowi³a ciê”. Czy siê to zgadza?
Po prostu zwyk³a, niepozorna, s³abowicie wygl¹daj¹ca kobieta, a ona
zosta³a uzdrowiona.
239 Otó¿, co ona uczyni³a? Nie dotknê³a siê Go, jeœli chodzi o œcis³oœæ.
Ona dotknê³a siê Boga – poprzez Niego. Dobrze, wiêc to jest… Ilu z
was wie… Kaznodzieje – wiem, ¿e to wiecie. Lecz list do ¯ydów
mówi tak: „Jezus Chrystus jest teraz Najwy¿szym Kap³anem, który
wspó³czuje naszym s³aboœciom”. Czy siê to zgadza? [Kaznodzieje
mówi¹: „Amen” – wyd.]
240 Ilu z was w audytorium wie o tym? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen”
– wyd.] Otó¿, jeœli On jest Najwy¿szym Kap³anem, to jest tym samym
Najwy¿szym Kap³anem, jakim On by³ kiedykolwiek. „Nie ma innego
poœrednika miêdzy Bogiem i cz³owiekiem, prócz cz³owieka Chrystusa
Jezusa. Wiêc jeœli On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki, a ty
dotkn¹³eœ siê Go tak samo, jak dotknê³a siê Go ona, a On mo¿e byæ
dotkniêty, to jeœli dotkniesz siê Go tak samo, jak dotknê³a siê Go ona,
czy On nie bêdzie reagowa³ w ten sam sposób, jak reagowa³ On wtedy,
je¿eli On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki? Czy siê to
zgadza? [„Amen”.] Rozumiecie? Jedyn¹ rzecz¹, któr¹ musicie uczyniæ,
jest dotkn¹æ siê Go.
241 Nie chodzi o dotkniêcie siê jednego z naszych braci wzglêdnie o
dotkniêcie siê mnie. To s¹ po prostu wasi bracia, rozumiecie. Lecz
dotkn¹æ siê Go. Twoja wiara dotknê³a siê Go, wiêc On pos³u¿y siê
Swoim narzêdziem i On bêdzie czyni³ to samo dzisiaj, co On czyni³
kiedykolwiek. On jest po prostu tym samym dzisiaj i na wieki. Czy
temu wierzycie? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.]
242 Pragnê teraz niepodzielnej uwagi was wszystkich. Ka¿da osoba
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
35
niech zostanie dok³adnie na swoim miejscu przez nastêpnych kilka
minut i módlcie siê.
243 Otó¿, jest to wielka rzecz przyjœæ tutaj i g³osiæ Ewangeliê, która
mo¿e naprawdê pozyskaæ ludzi, którzy byli kiedyœ przemytnikami
alkoholu i graczami hazardowymi, i prostytutkami, i wszystkim
mo¿liwym gdzieœ na ulicy, aby usiedli na Niebiañskich miejscach w
Chrystusie Jezusie, i mog¹ odczuwaæ inspiracjê Ducha Œwiêtego,
która podnosi ich na taki poziom, ¿e strac¹ swoje w³asne ja i krzycz¹
„amen” i „alleluja”, chwal¹c Boga. To jest wspania³a rzecz. Lecz
potem wœród tych samych s³uchaczy jest g³oszona Ewangelia i jest
mówione to, co On mówi teraz, by Go zidentyfikowaæ znowu jako
Tego Samego.
244 Otó¿, w tej kolejce modlitwy, stoj¹cej tutaj, ja myœlê, ¿e nie… Ja
nie widzê w tej kolejce ani jednej osoby, któr¹ znam. Nie widzê tu
takiej osoby. Ka¿dy z was, którzy jesteœcie w tej kolejce modlitwy
teraz i jesteœcie dla mnie obcy i ja was nie znam, i wiecie, ¿e ja nic o
was nie wiem, podnieœcie swoj¹ rêkê. Ka¿dy z was w kolejce
modlitwy, kto wie, ¿e ja nic o nim nie wiem, niech podniesie swoj¹
rêkê. W porz¹dku. Myœlê, ¿e tak odpowiedzia³a ca³a kolejka
modlitwy. Otó¿, ja nie znam nikogo z nich. Wiêc jedyny sposób,
jak…
245 A jeœli ktoœ myœli, ¿e to jest b³êdne, niech przyjdzie tutaj i zajmie
moje miejsce. Rozumiecie? Je¿eli nie potraficie czyniæ takiej samej
rzeczy, to nie mówcie nic przeciw temu. Jezus powiedzia³: „Je¿eli Ja
wypêdzam diab³y palcem Bo¿ym, czym wypêdzaj¹ je wasze dzieci?”
Innymi s³owy: „Czy maj¹ jaki lepszy system?” Rozumiecie?
246 Mieliœmy obecnie czas, gdy ka¿dy zacz¹³ rozmyœlaæ o tej starej
tradycji – o wk³adaniu r¹k. I to jest w porz¹dku. Lecz teraz, moi
bracia kaznodzieje, poœwiadczcie mi teraz, ¿e to by³a stara ¿ydowska
tradycja. Rozumiecie?
247 Jairus powiedzia³: „ChodŸ i w³ó¿ Swoje rêce na moj¹ córkê, a ona
bêdzie ¿y³a”. Lecz Rzymianin, poganin, powiedzia³: „Ja nie jestem
godzien, ¿ebyœ Ty wszed³ pod mój dach. Powiedz tylko s³owo”. Czy
siê to zgadza? Poganinowi chodzi³o o wypowiedziane s³owo,
rozumiecie. My powinniœmy wype³niaæ dalej to, je¿eli ten Rzymianin
potrafi³ pomyœleæ o tym, a by³ to poganin, który Go tylko zobaczy³.
Bowiem On wiedzia³, ¿e chodzi³o o S³owa Jezusa Chrystusa. On rzek³:
„Ja jestem cz³owiekiem maj¹cym autorytet. Je¿eli powiem temu
cz³owiekowi ,IdŸ’, to on idzie, a inny przychodzi. On musi to uczyniæ,
bo mi jest podporz¹dkowany”. Co on przez to mówi³? To, ¿e ka¿da
choroba i ka¿da dolegliwoœæ by³a pod rozkazami Jezusa Chrystusa.
Tak jest. On ma autorytet.
248 I jeœli s³yszymy, ¿e On mówi, to potwierdza, ¿e On jest z nami. O
ile¿ wiêksze by³oby to dla was pogan dzisiaj wieczór wiedzieæ, ¿e On
36
MÓWIONE S£OWO
jest miêdzy nami i mo¿e wyci¹gn¹æ rêkê i zrealizowaæ to. Nie mów:
„Brat Branham w³o¿y³ na mnie rêce; brat Roberts, albo ktoœ inny”.
Lecz przez wiarê w Syna Bo¿ego powiedz: „Ja przyjmujê Ciebie,
Panie Jezu. Ty jesteœ tutaj. Ty mnie uzdrawiasz”.
249 Zatem, On bêdzie identyfikowa³ Samego Siebie i udowadnia³ przy
pomocy Ewangelii, ¿e jest tutaj w takiej samej mierze, jak by³ wtedy
tam. Ja wam udowodni³em, ¿e to jest Jego znak rozpoznawczy
(zgadza siê?), obiecuj¹cy, ¿e w tych dniach ostatecznych bêd¹ siê
dziaæ te rzeczy. I widzieliœmy, ¿e koœció³ wszed³ bezpoœrednio do tego
poprzez Luthra, Wesley’a, zielonoœwi¹tkowców i ci¹gle dalej a¿ do
koñca. Rozumiecie? I my jesteœmy tutaj, w Laodycejskim Wieku, w
wieku Sodomitów; oto, gdzie jesteœmy. Ta us³uga przychodzi³a
poprzez ka¿dy aspekt S³owa. I ja wierzê, ¿e ca³a tajemnica Bo¿a
zosta³a ju¿ wyg³oszona. Obecnie jest to identyfikacja Chrystusa
wœród Jego ludu – Bóg dzia³aj¹cy w ludzkim ciele.
250 Wiêc nie wa¿ne, jak bardzo On namaœci³by mnie, wy musicie byæ
namaszczeni równie¿, aby temu uwierzyæ. Widzicie, wy w³aœnie
musicie siê Go dotkn¹æ. Rozumiecie? A wszyscy razem tworzymy
jednostkê. Ja nie znam was, wy nie znacie mnie. Wy po prostu
wierzycie i ja wierzê, i wtedy Bóg przejmuje nas w Swoje rêce. To jest
Bóg.
251 Widzimy zatem, ¿e Biblia mówi: „Je¿eli wszyscy mówicie
jêzykami, a przyjdzie miêdzy was ktoœ niepowiadomiony, a nie bêdzie
tam podaj¹cego wyk³ad, to on powie: ,Wy jesteœcie ob³¹kani’. Lecz
jeœli ktoœ prorokuje i objawia tajemnice serca, to wszyscy obecni
upadn¹ na twarz i powiedz¹: ,Bóg jest z wami’.” Jestem wdziêczny, ¿e
ten czas nadszed³. Obym móg³ ¿yæ dosyæ d³ugo, abym to móg³ ogl¹daæ
wœród wywo³anego Koœcio³a.
252 Zapamiêtajcie sobie, On nie pójdzie do Babilonu. On nie poszed³
do Sodomy. On przyszed³ do tych Wywo³anych, do Wybranych; to jest
znak, który oni ogl¹daj¹. Oni mieli swoich tam na zewn¹trz – swoje
grupy, które by³y zorganizowane i kontynuowa³y swoj¹ dzia³alnoœæ.
253 Jest to Pan Jezus Chrystus w postaci Ducha Œwiêtego, dzia³aj¹cy
miêdzy Swoim ludem, czyni¹cy to samo, co On czyni³, kiedy by³ tutaj
na ziemi, uto¿samiaj¹c Samego Siebie ze Swoj¹ Oblubienic¹, nie z
koœcio³em.
254 Istnieje ró¿nica miêdzy koœcio³em a Oblubienic¹. Nie w g³oszeniu
nauki, poniewa¿ ja tego nie czyniê; lecz wed³ug mojej pokornej wiary,
Oblubienica nie przechodzi przez ucisk. Koœció³ przechodzi przez
okres ucisku – szósta pieczêæ, aby zosta³ oczyszczony. To siê zgadza.
Lecz Oblubienica nie; ona odchodzi przedtem w Zachwyceniu. Jest
czas, ¿eby Oblubienica zosta³a wywo³ana, wiêc ja wierzê, ¿e obecnie
jest czas wywo³ywania.
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
37
Wybaczcie mi, bracia, nie powinienem tu g³osiæ nauki, oni maj¹
mo¿e… Mo¿e macie tutaj trochê inn¹ naukê. Je¿eli odró¿niacie siê,
postêpujcie po prostu jak podczas jedzenia ko³acza czereœniowego –
wyplujcie pestkê i jedzcie ko³acz dalej. Widzicie, to jest w³aœciwe. W
porz¹dku.
256 Lecz ja wierzê, ¿e w tym w³aœnie pope³niliœmy b³¹d, kiedy
niektórzy z nas wierz¹, ¿e Ona przechodzi przez ucisk. A inni mówi¹:
Oczywiœcie, koœció³ bêdzie przechodzi³ przezeñ; lecz z pewnoœci¹
istnieje koœció³, który jest w Babilonie, wzglêdnie tam w Sodomie.
Oblubienica jest wywo³ana, siedzi tutaj i czeka na przyjœcie Syna. To
siê zgadza. Tak jest. Tam w³aœnie jest czyniony ten znak, nie wœród
ró¿nych denominacji, lecz dla Wybranych.
257 Zatem, przed Bogiem, przed którym ja stojê i nie k³amiê, On jest
moim Sêdzi¹, mówiê to uroczyœcie, ¿e nie ma ¿adnej osoby w tej
kolejce, któr¹ widzia³bym kiedykolwiek w moim ¿yciu, o ile
przypominam sobie. Nie ma ani jednej osoby, oprócz tych, których
wywo³a³em tutaj, o której wiem choæby jedn¹ rzecz, albo widzia³em
kiedykolwiek. Mówiê to nad t¹ Bibli¹, le¿¹c¹ przede mn¹.
258 Zatem, jeœli Jezus jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki, jak
wam powiedzia³em, a wy wiecie, ¿e ja nie jestem teologiem, nie jestem
kaznodziej¹, za jakich uwa¿am was – pastorów bêd¹cych tutaj,
maj¹cych namaszczenie do g³oszenia tego. To jest ich powo³anie. A
takie jest moje powo³anie, jestem teraz namaszczony przez Ducha
Œwiêtego, abym pozwoli³ Bogu przep³ywaæ przez Jego lud.
Rozumiecie?
259 Czy temu bêdziecie teraz wierzyæ? Je¿eli On poka¿e Samego
Siebie miêdzy Swoim ludem dzisiaj wieczorem, jak On obieca³:
„Jeszcze krótk¹ chwilê, a œwiat nie zobaczy Mnie ju¿ wiêcej.
Niewierz¹cy nie zobacz¹ Mnie. Nie, oni s¹ tam na zewn¹trz, w
Sodomie. Lecz wy Mnie ujrzycie, bo Ja bêdê z wami, mianowicie w
was. Sprawy, które Ja czyniê, i wy czyniæ bêdziecie. I wiêcej nad to
czyniæ bêdziecie”.
260 Ja wiem, ¿e przek³ad króla Jakuba mówi „wiêksze”, lecz weŸcie
przek³ad emfatyczny Diaglott, a zobaczycie, czy on nie mówi
„wiêcej”. Król Jakub mówi „wiêksze”. Wy nie mo¿ecie czyniæ nic
wiêkszego. Nie mo¿e byæ czynione nic wiêkszego. On uzdrawia³
chorych, wskrzesza³ zmar³ych, zatrzyma³ przyrodê, i czyni³ wszystko,
co siê dzia³o. Lecz „wiêcej czyniæ bêdziecie”.
261 Bowiem wtedy On by³ reprezentowany tylko w jednej Osobie –
Jezus Chrystus, Bóg. Lecz Bóg jest obecnie wœród Swojego Koœcio³a,
wszêdzie. „Wiêcej od tego czyniæ bêdziecie, bo Ja odchodzê do Ojca,
abym móg³ powróciæ w postaci Ducha Œwiêtego, Ducha Ojca”. Ten
sam S³up Ognia, który prowadzi³ dzieci Izraela przez pustyniê, który
255
38
MÓWIONE S£OWO
przebywa³ w Jezusie Chrystusie, powróci³ do Boga i powiedzia³: „Ja
przyszed³em od Boga i odchodzê do Boga”.
262 Zauwa¿cie, co siê sta³o, kiedy On to uczyni³. Saul z Tarsu, który
by³ w swojej podró¿y, zosta³ powalony na ziemiê t¹ wielk¹
Œwiat³oœci¹, jak powiedzia³em ubieg³ego wieczora. On pozna³, ¿e to
by³ Pan. Powiedzia³: „Panie, Kim Ty jesteœ?”
On powiedzia³: „Jam jest Jezus”. Rozumiecie?
263 Jest to ten sam S³up Ognia, ta sama Œwiat³oœæ miêdzy nami,
rodz¹c w nas to samo ¯ycie, jakie On manifestowa³, kiedy by³ w
Jezusie Chrystusie, czyni¹c to samo w Koœciele Oblubienicy dzisiaj.
Rozumiecie? Czy temu bêdziecie wierzyæ? [Zgromadzeni mówi¹:
„Amen” – wyd.]
264 Niechby teraz Pan Bóg przyszed³ i potwierdzi³ to, co ja mówi³em
o Nim. Chodzi o t¹ prost¹ wiarê teraz. Bóg w Niebie wie, rozumiecie,
tylko temu wierzcie. Kiedy On spotka³ siê tam ze mn¹, On mi to
powiedzia³! I oto stojê tutaj dzisiaj wieczór, a uwa¿am, ¿e jest tutaj
obecnych oko³o trzystu ludzi w tym pomieszczeniu. A ja – sta³em ju¿
przed pó³ milionem ludzi i rzuci³em takie wyzwanie – dooko³a ca³ego
œwiata. I On nie bêdzie – On… On jest Bogiem. Ja tego nie
powiedzia³em. To powiedzia³ On. To jest Jego S³owo.
265 Pragnê teraz, abyœcie wszyscy pozostali po prostu pe³ni czci, kiedy
siê to dzieje, skoro siê to dzieje. Je¿eli siê to teraz nie dzieje, je¿eli On
nie przyjdzie, to ja nie mogê uczyniæ nic innego, ni¿ rozpocz¹æ mo¿e
kolejkê modlitwy, wk³adaæ rêce na chorych i modliæ siê o nich, i
odejœæ do domu. Lecz to jest wszystko, co ja potrafiê uczyniæ. Nic
innego nie mogê. Jestem tylko cz³owiekiem. Jestem waszym bratem.
Rozumiecie?
266 Lecz jeœli Duch Œwiêty uczyni teraz coœ szczególnego, a wy
myœlicie, ¿e to jest wspania³e, Bóg jest obiektem uwielbiania, wiêc
uwielbiajcie Go jak bardzo tylko pragniecie.
267 Nie róbcie jednak ¿adnych zdjêæ teraz, nie b³yskajcie œwiat³ami,
bo On jest Œwiat³oœci¹. Ilu z was widzia³o kiedykolwiek Jej zdjêcie?
Wiecie, oczywiœcie. Ono jest we Waszyngtonie D. C. Rozumiecie? W
porz¹dku. B¹dŸcie teraz pe³ni czci.
268 I ¿yczê sobie, ¿ebyœcie wy, którzy siedzicie za mn¹, modlili siê
prawdziwie, poniewa¿ ja obserwujê s³uchaczy, i byæ mo¿e jutro
wieczór spróbujê przyjœæ w ten sposób, rozumiecie.
269 Otó¿, Ja tego naprawdê nie wiem. Jedynie Bóg da³ obietnicê. Lecz
jeœli On zidentyfikuje Samego Siebie tutaj, „Panowie, chcielibyœmy
ujrzeæ Jezusa”, i to jest jedyny sposób, w jaki wy… Nie mo¿ecie tego
podrobiæ, poniewa¿ to jest cud. Jest to paradoks. Jest to na pewno
paradoks. Rozumiecie? Paradoks jest cudem, czymœ, czego nie mo¿na
wyjaœniæ.
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
39
Otó¿, tutaj stoi kobieta. Nie mam ani trochê wiêcej pojêcia o tym,
kim jest ta kobieta stoj¹ca tam, ni¿ ktokolwiek z was tutaj, jedynie,
¿e tutaj jest ktoœ, kto j¹ zna. Ona jest po prostu kobiet¹, stoj¹c¹ tam.
I tak siê sta³o, ¿e to jest kobieta. Przypomina mi to doskona³y obraz z
Ew. Jana 4, gdy Mê¿czyzna i kobieta spotkali siê – kiedy Pan spotka³
siê z kobiet¹ przy studni. Rozumiecie? Otó¿, jeœli ta pani stoj¹ca tutaj
– a ja jej nie znam… Ona mo¿e jest chora, a mo¿e nie jest chora.
Mo¿e ma jakieœ k³opoty w domu. Mo¿e ma k³opoty finansowe albo
mo¿e stoi tu z powodu kogoœ innego. Ja nie wiem, dlaczego ona jest
tutaj. Nie mogê wam tego po prostu powiedzieæ, poniewa¿ tego nie
wiem. Ja tego nie wiem, lecz ona wie.
271 Gdybym teraz podszed³ i w³o¿y³ na ni¹ rêce i powiedzia³:
„Wk³adam moje rêce na ciebie, siostro. Chwa³a Bogu! Ty musisz byæ
zdrowa, poniewa¿ Biblia mówi: ,Na chorych bêd¹ wk³adaæ rêce, a oni
zostan¹ uzdrowieni.’ Amen. IdŸ wiêc swoj¹ drog¹ i raduj siê. Jesteœ
uzdrowiona”. Otó¿, ona pragnie temu wierzyæ, to jest w porz¹dku,
poniewa¿ tak mówi Pismo Œwiête: „Na chorych rêce wk³adaæ bêd¹ i
oni zostan¹ uzdrowieni”. To jest prawd¹. Tak w³aœnie mówi Biblia.
272 Lecz co jeœli Duch Œwiêty stanie tutaj i powie jej coœ, co uczyni³a,
coœ, co wydarzy³o siê daleko wstecz w jej ¿yciu, co uczyni³a lub co
czyni teraz, dlaczego jest tutaj i czego pragnie? Otó¿, wtedy ona
bêdzie wiedzieæ, czy to jest prawd¹, czy nie. Wtedy ona wie, ¿e to
musi przyjœæ z jakiejœ nadprzyrodzonej mocy. Zale¿y teraz od tego,
jak ona chce to sklasyfikowaæ – jako Belzebuba wzglêdnie tak, jak ta
niewiasta u studni: „Wiemy, ¿e Mesjasz bêdzie to czyni³”. Wiecie –
wiêc jak¹kolwiek ona podejmie decyzjê, taka bêdzie jej nagroda.
273 Lecz je¿eli On mo¿e powiedzieæ jej, kim ona by³a i je¿eli to bêdzie
prawd¹, ona rozpozna, ¿e to prawda. A zatem, jeœli On wie, kim ona
by³a, ona mu mo¿e na pewno zaufaæ, poniewa¿ bêdzie tak¹, jak On
mówi. Czy siê to zgadza? Je¿eli ona mo¿e zaufaæ Mu, by wiedzieæ, kim
On by³, i ona wie, czy to jest prawd¹, czy nie, to co odnoœnie tego, Kim
On bêdzie?
274 Czy to nie jest wspania³y czas? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” –
wyd.] Mówicie: „Dlaczego tak przeci¹gasz, bracie Branham?” Ja
czekam na Niego. Dok³adnie tak jest. Je¿eli On nie przyjdzie, ja nie
mogê tego czyniæ. To jest wszystko – ja po prostu czekam na Niego.
Racja. Rozumiecie?
275 Zaœpiewajmy teraz ten stary refren: „Tylko Mu wierz”. Podaj nam
akord do tego.
„Tylko Mu wierz, tylko Mu wierz
Wszystko mo¿liwym jest, tylko Mu wierz.
Tylko Mu wierz, tylko Mu wierz
Wszystko mo¿liwym jest, tylko Mu wierz”.
270
40
MÓWIONE S£OWO
Biorê teraz w Imieniu Jezusa Chrystusa pod moj¹ w³adzê ka¿dego
ducha bêd¹cego tutaj, ku chwale Bo¿ej. SiedŸcie teraz naprawdê
cicho.
277 Zatem wy, którzy widzieliœcie to zdjêcie, a ja spotkam siê z wami
owego dnia przed Trybuna³em S¹dowym Chrystusa, On nie jest ani
dwie stopy od tego miejsca, gdzie ja teraz stojê. To prawda. Zatem,
jeœli to jest ten sam Duch Œwiêty… Wszyscy wiedz¹, ¿e Anio³em
Przymierza by³ Jezus Chrystus, Który prowadzi³ Izraela przez
pustyniê. I jeœli On przyjdzie teraz, a ja twierdzi³em, ¿e On jest t¹
Œwiat³oœci¹ – ja nie wiem dok³adnie, gdzie On jest, lecz On jest
wprost tutaj blisko mnie. Ja Go czujê i wiem, ¿e On jest tutaj.
278 Je¿eli On przejmie teraz moje ¿ycie, moje w³asne myœli, moje
rozpoznawanie, i wszystko inne ode mnie, i przed³o¿y Swoje W³asne,
wtedy to jest Chrystus. Czy bêdziecie teraz wszyscy wierzyæ, je¿eli On
to uczyni? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.] W porz¹dku,
b¹dŸcie teraz naprawdê pe³ni czci. Bêdê musia³ rozmawiaæ z t¹ pani¹
na chwilê.
279 Kto z was jest technikiem, obs³uguj¹cym ten mikrofon tutaj?
Pilnuj go, poniewa¿ gdy cz³owiek jest w wizji, znajduje siê gdzieœ
daleko st¹d. Jest gdzieœ daleko w przesz³oœci, w ¿yciu tej osoby lub
gdzieœ indziej, po prostu jak by³by w jakimœ innym kraju i ja muszê
mówiæ i powiedzieæ to, na co siê patrzê. A potem, dlatego ¿e mnie to
opuœci, ja nie pamiêtam potem, co powiedzia³em, rozumiecie. Wiêc
pilnuj tego mikrofonu, ktokolwiek troszczy siê o niego, kiedy bêdê
rozmawia³ z t¹ pani¹, dok³adnie tak, jak nasz Pan rozmawia³ z
niewiast¹ u studni, po prostu rozmawia³ z ni¹, aby nawi¹zaæ kontakt
z jej duchem.
280 Bowiem ja zacz¹³em g³osiæ przed chwil¹ i to trochê… Zanim
opuszczê mój pokój, dzieñ przedtem poszczê i modlê siê, a On jest
naprawdê blisko mnie. I ja powinienem wejœæ zaraz do sali, zostawiæ
g³oszenie komuœ innemu i potem wyjœæ prosto za kazalnicê. Tak
by³oby o wiele lepiej. Lecz bêd¹c ju¿ tutaj dzisiaj wieczorem, chcê
porozmawiaæ z t¹ pani¹.
281 Wiêc pani, Pan Jezus jest wspania³y. I On nie jest martwy, lecz On
¿yje na wieki wieków. Czy temu wierzysz? Wierzê, ¿e temu wierzysz.
Stoimy teraz tutaj jako mê¿czyzna i kobieta, którzy musimy stan¹æ
przed Chrystusem pewnego dnia – musimy Go zobaczyæ. Lecz ja
dostrzegam, ¿e ty jesteœ chrzeœcijank¹, bo kiedy tylko zacz¹³em
rozmawiaæ, odczu³em twego ducha wchodz¹cego tutaj.
282 Jeœli teraz ta pani potwierdzi to jako prawdê – ona odczuwa w tej
chwili naprawdê dziwne uczucie – jakby coœ mi³ego, ciep³ego.
Gdybyœcie teraz mogli popatrzeæ waszymi oczami, wy, którzy nie
widzieliœcie Jej jeszcze, Ona jest tutaj wprost miêdzy mn¹ a ni¹,
widzicie, trochê jakby bursztynowa Œwiat³oœæ. Ona unosi siê w tej
276
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
41
chwili wprost nad t¹ pani¹. I w Imieniu Pañskim ona rozpoznaje, i¿
coœ sprawia, ¿e czuje siê naprawdê dobrze, inaczej ni¿ przedtem.
283 Ty wiesz po prostu, ¿e obecnoœæ twojego brata nie dokona³aby
tego. Je¿eli to prawda, podnieœ proszê swoj¹ rêkê dla ludzi. Widzicie?
Tak.
284 Teraz wprost tutaj – patrzê siê w³aœnie na t¹ pani¹, nawi¹za³em
doskona³y kontakt z ni¹. Ta pani martwi siê z powodu czegoœ i
dlatego jest zacieniona. Nad t¹ kobiet¹ jest czarny cieñ i ona siê
martwi. Tak, jest to rak. Ona ma raka, a ten rak jest na jej d³oni, na
jej palcu. To siê zgadza – na twojej d³oni. Nie mogê go st¹d zobaczyæ,
lecz on jest na jej rêce, mimo wszystko. To siê zgadza.
285 Dlaczego ktoœ myœli coœ innego? Nie próbuj teraz ukryæ swoich
myœli. Ja rejestrujê je tutaj dziêki Duchowi Œwiêtemu. Ktoœ
powiedzia³: „On to zgadn¹³”. Ja tego nie zgadn¹³em. Nie znam tej
kobiety. Ja tego nie zgadn¹³em. Naprawdê nie.
286 Dobrze, tutaj, ty po prostu… Ja nie widzê tego st¹d, gdzie ja
stojê. On jest na…
287 Tutaj, w porz¹dku, opuœæ swoj¹ rêkê. Popatrz na mnie. Wierz mi,
¿e jestem Bo¿ym s³ug¹. Czy to uczynisz? W porz¹dku, przejdŸmy do
czegoœ innego. Tak, ty jesteœ wierz¹c¹. I ty powinnaœ wierzyæ temu.
Modli³em siê ju¿ kiedyœ o ciebie, dawno temu; mia³aœ raka i zosta³aœ
uzdrowiona.
288 Mówicie: „Ty znasz tê kobietê”. Nie zna³em jej. Nie widzia³em jej
nigdy w moim ¿yciu, na ile mi wiadomo, widzê j¹ tylko w tej wizji.
289 Tutaj – pozwólcie, ¿e wam coœ poka¿ê. Ona ma kogoœ na sercu, o
kogo siê modli. Jest to jej m¹¿. On jest tutaj. Je¿eli ci powiem, co mu
dolega, czy bêdziesz wierzyæ, ¿e on zostanie uzdrowiony? On ma
k³opoty z prostat¹. I jest to TAK MÓWI PAN: Jezus Chrystus
uzdrawia ciê.
290 Czy wierzycie? „Panowie, chcielibyœmy widzieæ Jezusa”. On jest
tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki. Czy wierzycie, ¿e On jest
Synem Bo¿ym? Ilu z was wierzy teraz, ¿e to jest Jezus Chrystus?
[Zgromadzeni ciesz¹ siê – wyd.] Miejcie tylko wiarê. Nie w¹tpcie.
Wierzcie Bogu. On jest po prostu tak wielki dzisiaj, jakim by³ zawsze.
291 Wy teraz powiedzieliœcie coœ jakby: „Panowie, chcielibyœmy Go
ujrzeæ”. Otó¿, je¿eli to sprawi³o, ¿e ta niewiasta u studni, chocia¿ by³a
w takim stanie, w jej duchowym stanie, rozpozna³a, ¿e to jest znak
Mesjasza; a my jesteœmy czytelnikami Biblii i jesteœmy nape³nieni
Duchem Œwiêtym, co powinno to uczyniæ z nami?
292 Jak sobie czêsto myœla³em, kiedy Maria by³a brzemienn¹ z Ducha
Œwiêtego, który j¹ zacieni³ i stworzy³ to dzieciê, i powiedzia³ jej o
tym, co siê ma wydarzyæ. Ona poœpieszy³a, by odwiedziæ swoj¹
kuzynkê, El¿bietê, która by³a brzemienna ju¿ szeœæ miesiêcy i mia³a
42
MÓWIONE S£OWO
urodziæ Jana – by³a to ¿ona Zachariasza. I one by³y kuzynkami. A gdy
Maria rzek³a El¿biecie, ¿e ona równie¿ bêdzie mia³a dzieciê, nie
poznawszy mê¿a, ¿e Duch Œwiêty mia³ je stworzyæ i powiedzia³a:
„Imiê Jego bêdzie Jezus” – wiecie, ma³y Jan by³ szeœæ miesiêcy w
³onie matki i dotychczas nie poruszy³ siê jeszcze. Wiecie, to by³o
nienormalne.
293 Ju¿ po oko³o trzech miesi¹cach dzieciê zaczyna siê poruszaæ. Lecz
to by³o nienormalne – ma³y Jan by³ martwy w ³onie swojej matki. I
skoro tylko pozdrowienie Marii dotar³o do jej uszu i powiedzia³a: „Ja
mam nazwaæ Jego imiê Jezus” – kiedy imiê Jezus Chrystus zosta³o po
raz pierwszy wypowiedziane przez ludzkie usta, przynios³o to ¿ycie.
Martwe dziecko zosta³o o¿ywione w ³onie swojej matki.
294 Co powinno to uczyniæ dla mê¿czyzny lub kobiety, którzy s¹
zrodzeni z Ducha Bo¿ego? Rozumiecie? Co powinien On uczyniæ,
kiedy wiemy, ¿e ¿yjemy w ostatecznych dniach, Pismo Œwiête
nagromadzi³o siê tutaj wœród nas dzisiaj wieczorem i wypowiadamy
je tutaj naszym g³osem, aby zobaczyæ Jezusa Chrystusa podaj¹cego
nam ostatni znak, zanim przyjdzie ogieñ? Co On powinien uczyniæ dla
nas? Pos³aæ nas na nasze kolana – do pokuty.
295 Ja czekam po prostu przez chwilê, oczywiœcie, aby siê trochê
otrz¹œæ z tego, poniewa¿ to mnie os³abia. Je¿eli to os³abi³o Syna
Bo¿ego i moc wysz³a z Niego, co uczyni to ze mn¹, grzesznikiem
zbawionym z ³aski?
296 Otó¿, tutaj jest m³oda kobieta, jak… Czy to jest nastêpna, czy
ona jest… Jak ci siê powodzi? Ja siê odwróci³em. Ja nie wiem.
Jesteœmy sobie wzajemnie obcy, jak przypuszczam. Nie znamy siê
wzajemnie. Ja ciebie nie znam. I ty jesteœ o wiele lat m³odsza ode mnie
i prawdopodobnie urodziliœmy siê wiele mil oddaleni od siebie.
Spotykamy siê po raz pierwszy, lecz ty wierzysz, ¿e jestem Bo¿ym
prorokiem, wzglêdnie, wybacz mi, chcia³em powiedzieæ Bo¿ym s³ug¹?
To jest kamieniem obra¿enia dla ludzi, dlatego… Jest to na taœmie.
Czy wierzysz, ¿e jestem Jego s³ug¹?
297 Czy wierzysz, ¿e Jezus Chrystus jest tym samym wczoraj, dzisiaj i
na wieki? I czy wierzysz, ¿e ta Œwiat³oœæ, o której mówiê, ¿e to jest
Duch Bo¿y, ten sam Duch, ten S³up Ognia, który szed³ z dzieæmi
Izraela przez pustyniê, zosta³ zamanifestowany? Ten sam Anio³, który
przyszed³ do wiêzienia owej nocy – ta Œwiat³oœæ, która przysz³a do
Szymona Piotra i otworzy³a drzwi wiêzienia i wypuœci³a go na
wolnoϾ?
298 Czy wierzycie, ¿e pewnego dnia On przyjdzie do nas i uwolni nas?
Ja temu równie¿ wierzê. On przyjdzie do grobu i otworzy drzwi, a ja
wyjdê spoœród umar³ych. Ja ufam Jemu. On jest tutaj dzisiaj
wieczorem. Czy to nie jest cudowne, gdy wiem, ¿e nie musimy
przyjmowaæ jakiejœ ludzkiej filozofii? Mamy tutaj Bibliê, która mówi
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
43
o tym. A tutaj jest On, by zidentyfikowaæ Swój Koœció³ i daæ mu wiarê
ku Zachwyceniu, aby zosta³ zabrany st¹d. Jak móg³by cz³owiek cicho
siedzieæ!
299 Rozmawiam po prostu z t¹ pani¹. Otó¿, ja jej nie znam. Tutaj jest
moja rêka, ¿e siê z ni¹ nigdy nie spotka³em, na ile mi wiadomo.
Proszê, je¿eli ciebie nie znam i ty mnie nie znasz, bo ludzie
powiedz¹… Ktoœ powiedzia³, ten cz³owiek, z którym rozmawia³em
dzisiaj, który tam w parku zbiera³ puszki, on rzek³: „Ludzie mówi¹:
,Brat Branham przyprowadza ze sob¹ swoj¹ w³asn¹ grupê i dziêki
temu on ich zna’.”
300 Ja przysiêgam uroczyœcie przed Bogiem, ¿e nigdy w moim ¿yciu
nie widzia³em tej kobiety, na ile mi wiadomo, ani nikogo innego w tej
kolejce.
301 Je¿eli jesteœmy absolutnie wzajemnie obcy, siostro, i ja nie znam
ciebie ani nic o tobie nie wiem, podnieœ swoj¹ rêkê – je¿eli ja nie
znam ciebie i ty nie znasz mnie. Tutaj to macie. Ja dotychczas nie
spotka³em tej kobiety. W porz¹dku.
302 Lecz ja wiem, ¿e Ktoœ stoi tutaj z nami, kto zna nas obydwoje; On
karmi³ nas wszystkie dni naszego ¿ycia. Ja ufam tylko Jemu. Ja
wierzê tylko jemu.
303 Gdybym ci teraz móg³ pomóc, a nie uczyni³bym tego, to nie
by³bym godzien mówiæ o tym S³owie. Ja nie jestem godzien, tak czy
owak. Lecz gdybym ci móg³ pomóc, a nie uczyni³bym tego, móg³bym
uczyniæ tylko jedn¹ rzecz…
304 Gdyby On sta³ tutaj, a ty by³abyœ chora i powiedzia³abyœ: „Jezu,
uzdrów mnie”. On powiedzia³by: „Ja to ju¿ uczyni³em, gdy umar³em
na Golgocie”. On by³ zraniony za nasze przestêpstwa. Tam zosta³a ta
cena zap³acona, to dzie³o jest zakoñczone.
305 Lecz On móg³by teraz udowodniæ, ¿e jest Jezusem, przez okazanie
wam znaku Mesjasza – ¿e On jest Jezusem. A On obieca³ to uczyniæ.
Jaka obietnica! Moi drodzy! Nie ma po prostu ¿adnego otworu dla
diab³a, którym móg³by siê wyœlizn¹æ, nieprawda¿? On jest zapêdzony
w kozi róg. Czy On nie jest cudowny? Ja pragnê…
306 Powiedzia³em to z pewnego powodu – obserwujê, jak coœ dzieje
siê. Ta pani powróci³a w³aœnie z operacji. To siê zgadza. Czy to
prawda? Mia³aœ kobiece dolegliwoœci i zrobiono ci operacjê. Ty
masz… Czy siê to zgadza? I ty cierpisz z powodu powa¿nej s³aboœci
i nerwowoœci. Czy siê to zgadza? Nie mo¿esz siê niemal podnieœæ z
tego stanu. I ty przysz³aœ. Dzisiaj wieczorem, zanim tu przyby³aœ,
modli³aœ siê o to, ¿ebyœ siê tutaj mog³a dostaæ i ¿ebym siê modli³ o
ciebie w kolejce modlitwy. Czy siê to zgadza? Podnieœ swoj¹ rêkê. Ja
nie czytam twoich myœli. Nie, nie. Je¿eli powiem ci przez Ducha
Œwiêtego, kim jesteœ, to bêdziesz wiedzia³a, czy to jest prawd¹, czy
44
MÓWIONE S£OWO
nie, nieprawda¿? Czy to sprawi, ¿e bêdziesz wierzyæ? Czy bêdziesz
wierzyæ ca³ym swoim sercem? Pani Gideon, myœlê. To siê zgadza. IdŸ
do domu, Jezus Chrystus uzdrawia ciê. I wierz.
307 Czy wierzycie? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” - wyd.] Powiedzmy:
„Chwa³a Panu”. [„Chwa³a Panu”.] O, moi drodzy! Miejcie tylko wiarê
w Boga. Nie w¹tpcie.
308 Pamiêtajcie, to by³o TAK MÓWI PAN. Zwa¿ajcie na to, co On
mówi. Rozumiecie? Wizja to jedna rzecz, a TAK MÓWI PAN to inna
sprawa.
309 Jak siê panu powodzi? Ja jestem obcym dla ciebie. Jesteœmy nawet
dwiema ró¿nymi rasami; podobnie jak ta niewiasta u studni, lecz
Jezus powiedzia³ jej to. Bóg uczyni³ z jednej krwi wszystkich ludzi.
Pañstwa i miejscowoœci, gdzie wyroœliœmy, zmieni³y kolory naszej
skóry, lecz to nie ma dla nas ¿adnego znaczenia. Jesteœmy braæmi,
stworzeniami, wszyscy wywodzimy siê z Adama. To siê zgadza. Lecz
dzisiaj wieczorem spotykaj¹ siê tutaj dwie odmienne rasy, podobnie
jak spotka³y siê wtedy. Je¿eli Jezus Chrystus, Syn Bo¿y, mo¿e mi
objawiæ, dlaczego stoisz tutaj i czego pragniesz, czy wierzysz, ¿e On
ci to da? Ty to wiesz. Dziêkujê panu. Ty to wiesz. W porz¹dku, wiêc
twoje dolegliwoœci ¿o³¹dka opuszcz¹ ciê, i twoja cukrzyca równie¿.
Wróæ do domu.
„Je¿eli wierzysz, wszystkie rzeczy s¹ mo¿liwe”.
310 Wszyscy mo¿ecie teraz widzieæ, ¿e pomo¿ono jej przyjœæ na
podium, poniewa¿ coœ w niej powoduje, ¿e jest kalek¹. Ja tego nie
wiem. Nigdy nie widzia³em tej kobiety. Ona jest dla mnie zupe³nie
obc¹. Gdybym j¹ móg³ uzdrowiæ, na pewno bym to uczyni³. Lecz ja
nie mogê. Popatrz teraz w tê stronê, siostro. Piotr i Jan… Trzeba to
po prostu zrozumieæ. Widzicie, wszêdzie woko³o s¹ ludzie, jak
widzicie. Przypomnijcie sobie, jak On wyprowadzi³ œlepego cz³owieka
poza miasto, i tak dalej, rozumiecie, aby móg³ dojœæ do Siebie.
Rozumiecie, ka¿da osoba jest ¿yj¹cym duchem, a On musi podnieœæ
ciê dziêki wierze z jakiegokolwiek miejsca.
311 Otó¿, ja nie mogê uzdrawiaæ. Ty to wiesz. Jestem tylko
cz³owiekiem, takim samym, jakim jest twój ma³¿onek, twój ojciec, lub
ktokolwiek inny. Jestem mê¿czyzn¹ – po prostu ludzk¹ istot¹. Lecz
On jest Bogiem. To siê zgadza.
312 Otó¿, to jest prawd¹, ty masz artretyzm i on powoduje, ¿e jesteœ
kalek¹. Wiêc ty masz artretyzm. Jest w zaawansowanym stanie i
pogarsza siê z biegiem czasu. To siê zgadza. I jeszcze inna sprawa –
ty masz naprawdê powa¿n¹ nerwowoœæ. Masz równie¿ dolegliwoœci
woreczka ¿ó³ciowego. Zgadza siê. Wysokie ciœnienie krwi. Po prostu
masz ró¿ne komplikacje. To prawda. Ty nie jesteœ st¹d. Nie,
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
45
przyjecha³aœ z Kalifornii. Wracaj z powrotem i wierz. Ty odzyskasz
zdrowie, w Imieniu Jezusa Chrystusa. Miej wiarê.
313 Czy wierzycie? W porz¹dku, podnieœmy po prostu nasze rêce i
powiedzmy: „Dziêkujê Ci, Panie Jezu”. [Zgromadzenie cieszy siê –
wyd.] „I Panie Jezu, oddajemy Ci uwielbianie i chwa³ê, za wszelk¹
Twoj¹ dobroæ i mi³osierdzie dla nas. W Imieniu Jezusa Chrystusa.
Amen”. Miejcie tylko wiarê i wierzcie.
314 Popatrzcie teraz na ni¹, jak odchodzi. Popatrzcie w tym kierunku.
[Zgromadzeni ciesz¹ siê i uwielbiaj¹ Pana – wyd.] Widzicie?
Rozumiecie? Powiedzcie: „Chwa³a Panu”. [„Chwa³a Panu!”] Amen.
315 Jezus Chrystus jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki. On nie
k³amie. On mówi prawdê. To, co On mówi wam, wype³ni siê
dok³adnie w ten sposób. On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na
wieki. On nigdy nie zawiedzie.
316 Zatem, ka¿dy, kto temu wierzy – je¿eli to przyjmiesz, to wykona
to samo dzie³o dla ciebie. Ty musisz jedynie wierzyæ. Czy teraz
wszyscy s³uchacze wierz¹? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.]
317 A co ty, kobieto, maj¹ca k³opoty z ¿ylakami? Czy myœlisz, ¿e Bóg
uzdrowi³by ciê z nich, uczyni³ ciê zdrow¹? Czy wierzysz? W porz¹dku,
wiêc one ciê opuszcz¹.
318 Pragnê siê was zapytaæ: „Kogo siê ona dotknê³a?” Ona nie
dotknê³a siê mnie. Czy siê to zgadza?
319 A co ty, czy wierzysz? Czy wierzysz, i¿ ten ból w twoim boku
ust¹pi? Ty cierpisz z powodu bólu w twoim boku. W porz¹dku, on
ust¹pi.
320 Wzywam was, ¿ebyœcie wierzyli w to, ¿e Jezus Chrystus, ten sam
wczoraj, dzisiaj i na wieki identyfikuje Samego Siebie wœród Swojego
ludu. Ja nigdy nie widzia³em tej niewiasty, nie widzia³em jeszcze tej
osoby. Czego siê oni dotknêli? Dotknêli siê Najwy¿szego Kap³ana. Oni
s¹ dwadzieœcia stóp ode mnie. Nie mog¹ siê mnie dotkn¹æ, i tak nie
by³oby to do niczego przydatne. Lecz oni dotknêli siê Najwy¿szego
Kap³ana, a On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki. On jest
Jezusem Chrystusem. Wy musicie mimo wszystko wierzyæ.
321 Ten cz³owiek tutaj to mê¿czyzna, podobnie jak Szymon Piotr.
Mo¿e jest to pierwszy cz³owiek, który przyszed³ dzisiaj wieczór,
myœlê. Ten mê¿czyzna przyszed³ tutaj przede mnie, jak tamten
mê¿czyzna przyszed³ przed Pana Jezusa; mê¿czyzna – Szymon Piotr
przyszed³ przed Pana Jezusa. Mê¿czyzna; przedtem by³y to kobiety,
teraz jest to mê¿czyzna. Otó¿, je¿eli On jest tym samym wczoraj,
dzisiaj i na wieki, to On bêdzie postêpowa³ dok³adnie tak, jak
postêpowa³ On wtedy. Czy siê to zgadza?
322 Otó¿, ja nie znam tego cz³owieka; Niebiañski Ojciec zna go. Ja go
nie znam. On jest po prostu mê¿czyzn¹, stoj¹cym tutaj. Lecz Jezus
46
MÓWIONE S£OWO
Chrystus zna go. A jeœli Jezus Chrystus mo¿e mi objawiæ, dlaczego on
jest tutaj albo coœ o nim, i On to wypowie, to on bêdzie wiedzia³, czy
to jest prawd¹, czy nie. Ten cz³owiek to pozna. A jeœli ktokolwiek
tutaj zna go, bêdzie to równie¿ wiedzia³. Lecz ja tego nie wiem. Ja
muszê po prostu czekaæ. Lecz odpowiedŸ jest tutaj. Jest tutaj, jest w
Chrystusie. To siê zgadza i my temu wierzymy.
323 A zatem, to jest os³abiaj¹ca mnie sprawa; bardzo, bardzo
os³abiaj¹ca. I ja ufam, ¿e bêdziecie wierzyæ i mieæ wiarê.
324 Otó¿, ja pana nie znam. I po prostu tak, jak ktoœ przyprowadzi³
Szymona przed Pana Jezusa. Ja teraz nie mówiê… Ja nie jestem
Panem Jezusem, rozumiecie. Ja jestem tylko cz³owiekiem. Lecz
staram siê powiedzieæ, ¿e On jest tutaj miêdzy s³uchaczami, i pragnê,
¿eby to oni zrozumieli. I jeœli to potrafi¹ zrozumieæ, to z pewnoœci¹
mog¹ temu uwierzyæ i przyj¹æ to. Kiedy wszyscy… Je¿eli ta
obietnica – je¿eli On sprawi… On nie mo¿e po prostu wyjœæ tam i
wejœæ tutaj i powiedzieæ: „Ja ciebie uzdrowiê. Ja ciebie uzdrowiê”. To
by³oby przeciw Jego S³owu. Rozumiecie, On to ju¿ uczyni³. On jest po
prostu…
325 Ostatni¹ rzecz, któr¹ On mo¿e uczyniæ, jest po prostu udowodniæ,
¿e On jest tutaj, by dotrzymaæ Swego S³owa. I je¿eli On dotrzyma tego
i zamanifestuje to tutaj przed wami wszystkimi, s³uchacze, z
pewnoœci¹ ta u³omna kobieta maj¹ca artretyzm, któr¹ przydŸwigali
na czterocalowych noszach, bêdzie podskakiwaæ do góry i w dó³ i
biegaæ tutaj, poniewa¿ by³o to TAK MÓWI PAN. Rozumiecie? On
uzdrowi³ j¹. Teraz z pewnoœci¹ wierzycie, ¿e On jest tutaj.
326 Otó¿, ten mê¿czyzna jest obcym dla mnie, a ja dla niego. Jesteœmy
obydwaj obcy. Je¿eli Pan Jezus to objawi, niech on to rozs¹dzi. Potem
bêdziecie wszyscy wierzyæ i przyjmiecie swoje uzdrowienie,
cokolwiek wam dolega, bêdziecie w to wierzyæ ca³ym waszym sercem.
327 [Brat Branham przerywa – wyd.] Pewna pani pojawi³a siê tutaj
przede mn¹. [Brat Branham przerywa.] Ta pani tam, maj¹ca
dolegliwoœci w p³ucach; wierz ca³ym swoim sercem, a Jezus Chrystus
uzdrowi ciê – je¿eli potrafisz wierzyæ. Czy temu wierzysz? Ja jestem
dla ciebie obcym, lecz Jezus Chrystus wie, o czym rozmyœla³aœ. Wierz
wiêc teraz, a bêdziesz zdrowa. Amen. Amen.
328 Czy On nie jest cudowny? Ja nie znam tej kobiety, nigdy w moim
¿yciu jej nie widzia³em. Ona jest po prostu pani¹, siedz¹c¹ tam. Lecz
ona…
329 Pozwólcie, ¿e wam coœ powiem. Ona siedzia³a tam i mówi³a:
„Panie, pozwól, abym siê dotknê³a Ciebie”. Zapytajcie siê jej, czy to
nie jest prawd¹. Tak jest. To prawda.
330 I ja widzia³em, jak pojawi³a siê tutaj, i s³ysza³em, co ona
powiedzia³a. I spojrza³em do ty³u i myœla³em: „Gdzie jest kobieta,
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
47
która tak wygl¹da?” Nie mog³em jej nigdzie zobaczyæ. I ci¹gle siê
rozgl¹da³em. I kiedy ona… Rozgl¹da³em siê dooko³a i nagle
zobaczy³em, ¿e ta Œwiat³oœæ przesunê³a siê nad ni¹ i zawis³a nad t¹
kobiet¹. I to by³a ona, widzicie. Jezus Chrystus jest tym samym
wczoraj, dzisiaj i na wieki. Amen. Pan Jezus wie wszystko.
331 [Ktoœ mówi: „Ta pani przysz³a razem ze mn¹” – wyd.] Tak w³aœnie
by³o. Ten mê¿czyzna mówi, ¿e ta pani przysz³a razem z nim. Amen.
Czy to nie jest coœ? Rozumiecie? Zatem, czy to nie jest cudowne? Pan
Jezus wie wszystkie rzeczy. Czy nie widzicie? To nie mogê byæ ja,
przyjaciele. Wy to wiecie. Jesteœcie przecie¿ bardziej inteligentni ode
mnie. Wy to wiecie.
332 Teraz do tego mê¿czyzny, stoj¹cego tutaj. Otó¿, nie znam ciebie i
nic o tobie nie wiem. Je¿eli Pan Jezus objawi mi coœ, dlaczego jesteœ
tutaj, albo coœ, co uczyni³eœ, i spowodowa³o ci to k³opoty, czy
cokolwiek to jest, to bêdziesz wiedzia³, ¿e to musi byæ Pan Jezus. To
siê zgadza. Dobrze, niech On spe³ni to teraz.
333 Po pierwsze, ten mê¿czyzna cierpi z powodu stanu jego krwi. Tak,
jest to wysokie ciœnienie. On cierpi z powodu wysokiego ciœnienia
krwi. On ma równie¿ coœ niedobrego ze swoim cia³em. Widzê go, jak
siedzi z podniesionymi stopami, czy coœ podobnego. O, jest to woda,
która zbiera siê ko³o twoich kostek – ot tak dooko³a. S³uchaj, ty jesteœ
us³uguj¹cym, kaznodziej¹ Ewangelii. [Brat mówi: „Amen” – wyd.]
Czy wierzysz, ¿e Bóg mo¿e mi powiedzieæ, kim jesteœ? Kaznodziejo
Williams, je¿eli wierzysz ca³ym swoim sercem, mo¿esz odejœæ st¹d i
byæ zdrowym. [Zgromadzeni raduj¹ siê.] Niech ci Bóg b³ogos³awi.
Amen.
Czy wszyscy wierzycie? [Zgromadzeni ciesz¹ siê – wyd.]
334 Czy wierzysz, ¿e Bóg uzdrawia raka? Czy wierzysz teraz, ¿e On
uzdrawia raka i przywraca ludziom zdrowie? OdejdŸ z podium
wierz¹c, a bêdziesz uzdrowiona. Amen. Wierz ca³ym swoim sercem.
335 Czy wierzysz, ¿e Bóg uzdrawia dolegliwoœci serca? Czy wierzysz?
Dobrze, wiêc twoje serce jest uzdrowione. IdŸ i wierz ca³ym swoim
sercem. Tylko uwielbiaj Boga! Amen.
336 Otó¿, ty mia³eœ naprawdê dziwne uczucie, kiedy powiedzia³em to
temu mê¿czyŸnie, poniewa¿ mia³eœ równie¿ dolegliwoœci serca. Je¿eli
wytrwasz we wierze, one ju¿ wiêcej nie powróc¹. Opuszcz¹ ciê na
dobre. IdŸ i wierz ca³ym swoim sercem. Amen. W porz¹dku.
337 Ta niewiasta, podchodz¹ca tutaj, jest zacieniona przez œmieræ.
Ona mia³a raka, lecz on teraz znikn¹³. Wierz ca³ym swoim sercem, a
on odejdzie i ty bêdziesz zdrowa. Je¿eli nie bêdziesz w¹tpiæ, to on ju¿
nigdy nie powróci. Wiêc nie w¹tp, lecz wierz.
ChodŸ pani.
338 Wy teraz mówicie, ¿e ja „czytam myœli ludzi”. Odwrócê siê wiêc w
48
MÓWIONE S£OWO
ten sposób. Anio³ Pañski, który mia³ przyjœæ w dniach ostatecznych,
Pan Bóg Jahwe, powinien wiedzieæ, co jest za Nim – podobnie jak On
wiedzia³ wtedy. Ta niewiasta jest za mn¹.
339 Wierz siostro. Czy wierzysz, ¿e ja jestem s³ug¹ Bo¿ym? Je¿eli
wierzysz, podnieœ swoj¹ rêkê.
340 Czy ta pani za mn¹ podnios³a swoj¹ rêkê? [Ktoœ mówi: „Tak” –
wyd.] Je¿eli Pan mo¿e objawiæ mi, chocia¿ patrzê siê w tê stronê, co
dolega tej kobiecie, czy bêdziecie wierzyæ ca³ym swoim sercem?
[Zgromadzeni mówi¹: „Tak”.] Ona ma dolegliwoœci kobiece, damskie
dolegliwoœci.
341 Je¿eli to prawda, pomachaj swoj¹ rêk¹, ty pani tutaj. Jesteœ teraz
uzdrowiona, Jezus Chrystus uzdrawia ciê. Chwa³a Bogu! „Jak by³o w
dniach Sodomy, tak bêdzie i w czasie przyjœcia Syna Cz³owieczego”.
342 To miejsce na jej twarzy zamieni³o siê w raka. Je¿eli wierzysz
ca³ym swoim sercem, mo¿esz odejœæ; to ciê opuœci i bêdziesz zdrowa.
Ja nie mogê uzdrowiæ, lecz Bóg to uczyni, je¿eli bêdziesz wierzyæ
ca³ym swoim sercem. Ja nie jestem uzdrowicielem. Uhm. Amen.
343 Czy wierzycie ca³ym swoim sercem? [Zgromadzeni ciesz¹ siê –
wyd.]
344 Siostro, popatrz siê w tê stronê, pani. Ty cierpisz z powodu
artretyzmu, czujesz siê gorzej rano, kiedy próbujesz wstaæ z ³ó¿ka. Ty
wysuwasz z ³ó¿ka jedn¹ stopê i potem próbujesz robiæ kroki, i
czasami przytrzymujesz siê ró¿nych rzeczy w swoim domu, próbuj¹c
jakoœ sobie radziæ. To siê dok³adnie zgadza. Je¿eli bêdziesz wierzyæ
ca³ym swoim sercem, Jezus Chrystus uzdrowi ciê. Jutro po po³udniu
bêdzie ju¿ inaczej, jeœli temu bêdziesz wierzyæ.
345 Powiedzmy: „Chwa³a b¹dŸ Panu”. [Zgromadzeni mówi¹: „Chwa³a
Panu” i raduj¹ siê – wyd.]
346 Ten mê¿czyzna jest w podesz³ym wieku. On ma k³opoty z prostat¹,
tak bywa w podesz³ym wieku. On ma tak¿e wiele innych schorzeñ.
Lecz jedn¹ z powa¿nych rzeczy, z powodu której pragnie, abym siê o
niego modli³, jest artretyzm. On trapi go ju¿ pewien czas. To siê
zgadza. Czy wierzysz? IdŸ swoj¹ drog¹ i b¹dŸ zdrowy. Dziêkuj
Jezusowi Chrystusowi, który uzdrawia chorych! W porz¹dku, panie.
347 Ja nie znam tej dziewczyny; jest to zdrowo wygl¹daj¹ce dziecko.
Popatrz na mnie i wierz, pani. Czy wierzysz ca³ym swoim sercem? Czy
wierzysz, ¿e jestem Jego s³ug¹? Czy wierzysz, ¿e Bóg mo¿e objawiæ mi
twoje k³opoty? Jesteœ bliska za³amania, z powodu nerwowego stanu.
Diabe³ ok³amuje ciê, zmusza ciê do myœlenia, ¿e postradasz swój
zdrowy zmys³ i wszystko. Nie wierz temu wcale. Jesteœ woln¹. Jezus
Chrystus wypuszcza ciê na wolnoœæ. Amen.
348 Czy wierzycie, wszyscy s³uchacze w audytorium? Czy wierzycie
teraz, ¿e Jego Obecnoœæ jest tutaj? [Zgromadzeni ciesz¹ siê – wyd.]
JEZUS CHRYSTUS TEN SAM WCZORAJ, DZISIAJ I NA WIEKI
49
Czy wierzysz ca³ym swoim sercem, siostro? Czy Mu wierzysz? Czy
wierzysz? W Imieniu Jezusa Chrystusa, b¹dŸ zdrowa. Amen. Wierz
ca³ym swoim sercem.
350 Ona jest nerwowa, ma kobiece dolegliwoœci, cierpi równie¿ z
powodu artretyzmu. Lada chwila uczyni j¹ kalek¹. Je¿eli wierzysz
ca³ym swoim sercem, mo¿esz odejœæ uwolniona z tego. Czy temu
wierzysz? Zatem w Imieniu Pana Jezusa Chrystusa, siostro, jesteœ
uzdrowiona.
351 Czy wierzycie ca³ymi swoimi sercami? Zaczekajcie teraz. Czy
Jezus Chrystus dotrzymuje Swojego S³owa? Czy On spe³nia Swoje
S³owo? Ilu z was wierzy, ¿e On jest tym samym? Ilu z was wierzy, ¿e
widzicie Jezusa Chrystusa, dzia³aj¹cego wœród Swego ludu?
[Zgromadzeni ciesz¹ siê – wyd.] „Panie, chcielibyœmy ujrzeæ Jezusa”.
352 Mówiê wam teraz prawdê. Mo¿ecie z ca³¹ pewnoœci¹ wierzyæ,
je¿eli Bóg mówi wam, ¿e ja mówiê prawdê. Odczuwam teraz, ¿e mój
syn lub ktoœ inny poci¹ga mnie za marynarkê, co oznacza, ¿e ju¿ pora,
abym st¹d odszed³. Ja wam chcê powiedzieæ prawdê, to jest S³owo
Bo¿e, które daje obietnicê, ¿e siê to bêdzie dziaæ.
353 S³owo obiecuje to równie¿. Wy podnieœliœcie wasze rêce i mówicie,
¿e jesteœcie wierz¹cy. Czy siê to zgadza? Ostatnie s³owa, które
powiedzia³ Jezus, zanim On wst¹pi³ na Wysokoœci – On powiedzia³,
¿e rozda³ dary ludziom. On powiedzia³: „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ
tym, którzy wierz¹. Na chorych rêce wk³adaæ bêd¹, a wyzdrowiej¹”.
Czy siê to zgadza? „Je¿eli je w³o¿¹” – ci wierz¹cy.
354 Ilu z was temu wierzy, powiedzcie „Amen”. [Zgromadzeni mówi¹:
„Amen” – wyd.] Po³ó¿ wiêc swoj¹ rêkê na kogoœ obok ciebie. Po
prostu po³ó¿ swoj¹ rêkê na kogoœ, kto jest obok ciebie. Proszê,
po³ó¿cie swoje rêce wzajemnie na siebie. O, módl siê teraz o t¹ osobê.
Panie Jezu, spe³nij to, Panie.
355 Szatanie, wyjdŸ z tej grupy ludzi, w Imieniu Jezusa Chrystusa.
[Zgromadzeni modl¹ siê dalej i ciesz¹ siê – wyd.]
349
[]^\

Podobne dokumenty