Pokój i dobro 103 styczeń 2014 - Parafia rzymskokatolicka pw. św

Transkrypt

Pokój i dobro 103 styczeń 2014 - Parafia rzymskokatolicka pw. św
Pokój i Dobro
Biuletyn formacyjny Wspólnoty
Franciszkańskiego Zakonu Świeckich
przy Kościele parafialnym pw Św. Michała
Archanioła Poznań ul. Stolarska 7
Termin najbliższego spotkania:
14 stycznia 2014 r.
Spotkanie odbędzie się w Oratorium Franciszkańskim
po Mszy Świętej wieczornej o godz. 18.00
Nr 103
Styczeń 2014 r.
www.swietymichalarchaniol.pl
ROK KARDYNAŁA AUGUSTA HLONDA
Mija 65 rocznica śmierci kardynała Prymasa
Augusta Hlonda (1881-1948), kandydata na
ołtarze. Był tytanem pracy, a zarazem człowiekiem głębokiej duchowości. Efekty Jego
pracy odczuwalne były na Śląsku, jak i w
całej Polsce. Wielka pokora i dystans do
własnej osoby, to cechy osobowości księdza
biskupa, kardynała i prymasa Augusta
Hlonda.
I. Trudne zadanie
Na Śląsku to rok 1922, gdy zaistniała potrzeba utworzenia diecezji katowickiej. Jednak ks. Biskup pokonał te trudności wynikające ze skomplikowanej sytuacji politycznej
i religijnej. Swoje działania motywował
potrzebami religijnymi, a w szczególności aby wierni mogli wyznawać swoją
wiarę w języku ojczystym. Rozpoczęto w tym czasie budowę katedry pw.
Chrystusa Króla w Katowicach. Sprawował tutaj swoje urzędowanie tylko rok
1
(1925-1926). W roku 1926 został arcybiskupem gnieźnieńsko-poznańskim
i jednocześnie prymasem Polski.
II. Korony dla Opiekunki – Piekary Śląskie
20-letni Gustlik szedł z zabandażowaną ręką z rodziną do Piekar Śląskich
(1893 r.) Zranił palec w sieczkarni i groziła mu amputacja. Owocem pielgrzymki było uratowanie palca, ale także decyzja rodziców, aby On August
i Jego brat wstąpili do salezjanów do Turynu. I tak się stało – został salezjaninem. August Hlond uważał, że jako dług wdzięczności za uratowanie ręki, ale
i za trudne czasy należą się korony Matce Bożej Piekarskiej. Na koronację
przybyły tłumy wiernych. August Hlond wraz z wiernymi złożył hołd w imieniu pokoleń minionych, obecnych i przyszłych.
III. Kardynał w dziwacznych butach
W rodzinie kardynała było 12 dzieci. Sam przyznawał, że była to rodzina
skromna. Wtedy dla ludzi najważniejszy był Bóg, praca i Ojczyzna. Mieszkał
bardzo skromnie – miał żelazne łóżko, szafę, stolik, krzesła. Rodzina kupiła
mu buty, bo chodził w dziurawych, a potem futro, by nie marzł zimą.
IV. Na walizkach
W czasie II wojny światowej tułaczka Prymasa trwała ok. 2000 dni. Przemieszczał się po Europie. 6 września 1939 r. opuścił siedzibę w Poznaniu na
wyraźną prośbę Rządu. 19 września 1939 r. dotarł do Rzymu przez Rumunię.
Wtedy w tych warunkach powrót do kraju był niewskazany. W Rzymie działał
na rzecz Polonii. Gdy Włochy w czasie wojny przystąpiły do działań po stronie niemieckiej, kardynał stał się osoba non grata. 6 czerwca 1940 r. udał się
do Francji do Lourdes. Utrzymywał kontakt z rządem na uchodztwie, którą
traktował jako służbę narodowi. Jednak czuł, że czekało go aresztowanie. I tak
się stało. 4 lutego 1944 r. został aresztowany przez Gestapo i przewieziony do
Paryża. Był namawiany do współpracy, ale wskutek odmowy, przewieziono
go do Niemiec do jednego z klasztorów. W 1945 r. klasztor został wyzwolony
przez Amerykanów.
V. Nie pertraktuje się z diabłem
Prymas twardo zabiegał o zachowanie katolickiej Polski. Stwierdza, że przyszło żyć w takim ustroju, ale to nie znaczy, że mamy dla niego pracować. Bardzo chciał, aby Kościół nie stracił zaufania Narodu. Jego programowe przemówienie w Święto Chrystusa Króla w Poznaniu na Placu Wolności w dniu
28 października 1945 r. wyraźnie akcentowało, że nowe państwo musi być
zbudowane na zasadach chrześcijańskich. Polska nie może być bezbożna.
Nadszedł rok 1947:
- walka z Kościołem
2
- władza ogranicza swobodę wyznawania wiary
- przymusza do rezygnacji z życia religijnego
- UB wzywa liczniej na rozmowy.
Na Prymasa przygotowany jest zamach, jednak ostrzeżony w odpowiednim
czasie, nie ulega wypadkowi.
VI. Aktualność Testamentu
21 października 1948 r. siły Prymasa słabną. Najbliżsi relacjonują te momenty. Słowa wypowiedziane są następujące: „moje siły słabną, lecz wy walczcie
dalej”. Jego słowa to ufność w Maryi, Matce Bożej. „Zwycięstwo, gdy przyjdzie, to będzie do zwycięstwo Matki Najświętszej”.
Na Jasnej Górze znajdują się trzy witraże. Środkowy przedstawia Jana Pawła
II, a po bokach podobizny kardynałów Augusta Hlonda i Prymasa Tysiąclecia
Stefana Wyszyńskiego.
Ks. Ignacy Posadzy, Chrystusowiec, na kilka miesięcy przed śmiercią Kardynała długo z nim rozmawiał. Według jego relacji, ks. Kardynał stwierdza, że
są świadkami między Civitas Dei i Civitas diaboli. Nowoczesne pogaństwo,
opętanie kultem szatana, odrzuciło wszelkie idee moralne. Ale nie traćmy nadziei. Choć tak jest, to Kościół ma zapewnione zwycięstwo. Każdy z nas ma
w tym boju wyznaczone mu stanowisko. Dajmy z siebie wszystko. Inaczej
jesteśmy zdrajcami sprawy Bożej, jesteśmy dezerterami. Trzeba ufać i modlić
się. Jedyną Bronia jest Różaniec. Polska będzie pierwsza, która dozna opieki
Matki Bożej. Matka Boża broni świat od całkowitej zagłady. Z całym sercem
zwracajmy się do Niej o opiekę pod Jej płaszcz.
Opracowała s. Krystyna G.
APEL JASNOGÓRSKI
Wszyscy lubimy oglądać lub słuchać transmisję Apelu Jasnogórskiego, a będąc u Matki Bożej, uczestniczyć w nim. W święto Niepokalanego Poczęcia
NMP obchodziliśmy 60. rocznicę wprowadzenia Apelu do codziennych modlitw na Jasnej Górze. Na początku była to modlitwa o uwolnienie z więzienia
ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. „Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie,
pamiętam, czuwam”. Wszyscy znamy melodię tego rozważania, które rozlega
się na Jasnej Górze o 21.00, po Bogurodzicy codziennie. Jednak nie zastanawiamy się – dlaczego?
3
Był rok 1931. Kapitan WP, pilot oblatywacz
Władysław Polasiński (lat 28), zajęty swoja
pasjonująca pracą, nie miał wiele czasu dla
Boga, a nawet trochę się z Nim wadził. Pewnego dnia wracał do Krakowa. Przy podchodzeniu do lądowania nastąpiła awaria silnika.
Samolot zaczął gwałtownie spadać, zahaczył o
drzewo, runął na ziemie i stanął
w płomieniach. Szamocąc się, próżno szukał
ratunku. Okrzyk rozpaczy „O Jezu” wydarł się
jak oszalały. Wtem usłyszał wewnątrz siebie
polecenie-rozkaz: „Puść klamry pasów! Pchnij
tamte dźwignie! Uciekaj!” Kiedy oddalił się
na bezpieczną odległość, samolot eksplodował, rozrywając się na strzępy. Była godzina
21.00. Wydarzenie to spowodowało, że kpt. Polasiński z niedowiarka stał się
człowiekiem wielkiej wiary. „Usiadłem nad swym niedoszłym śmiertelnym
zwęglowiskiem i z twarzy otarłem krew co się lała żywa. Nie śmiałem spojrzeć. Czułem, że ktoś z tych płomieni zbliża się. Schyliłem kornie głowę, bo
szedł do mnie. On Wielki, Miłujący Pan z Krzyża, Jezus, Bóg! Do mnie,
człowieka…” Po powrocie do domu opowiedział swojej żonie o zaistniałym
fakcie. Okazało się, że właśnie tego dnia, o 21.00 polecała go w modlitwie
Matce Bożej. Żyjesz, bo przecież bardzo się o ciebie modliłam, żebyś wrócił
cały, zdrów”. Po wykonaniu rozkazów żołnierze składają meldunek dowódcy
o wykonaniu rozkazu. Odtąd czynił to codziennie. Kpt. Polasiński założył
wśród polskich oficerów „Rycerski Zakon Krzyża i Miecza”. Codziennie
o godzinie 21.00 składano meldunek z dokonań minionego dnia. Zwyczaj
wieczornej modlitwy w duchowej łączności z Królową Polski rozpowszechnił
się podczas drugiej wojny światowej, zwłaszcza wśród młodzieży. Dzięki ks.
kard. Stefanowi Wyszyńskiemu nie tylko członkowie „Rycerstwa Zakonu
Krzyża i Miecza”, lecz Polacy i ludzie z całego świata, gdziekolwiek się znajdują, w godzinie Apelu Jasnogórskiego zwracają się w modlitwie do Motki
Bożej w Częstochowie. Kiedy bolesna wiadomość o uwięzieniu Prymasa Polski dotarła na Jasną Górę, ojcowie Paulini, 8 grudnia 1953 r. podjęli szczególną, codzienną modlitwę, zwana Apelem. Ksiądz kardynał, choć uwięziony,
duchowo łączył się z Jasną Górą i błogosławił całemu narodowi. Od tej pory
codziennie stajemy na jasnogórskim Apelu, bo Maryja wzywa nas do swojego tronu. Ty i ja, każdy z nas niech stanie z myślą i otwartym sercem przed
4
Cudownym Obrazem, pokłoni się Maryi zawierzając siebie i wszystkie swoje
sprawy. „Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam”!
Jestem przy Tobie teraz. Chcę być przy Tobie zawsze! Pamiętam, że jesteś
moją Matką i Królową! Czuwam nad moim sercem i myślami, aby nie dać się
zwyciężyć złu.
Opracował br. Leszek
Rozpoczęliśmy nowy rok 2014. Zatrzymajmy się na chwilę refleksji, by dokonać podsumowania. Przeżyliśmy, dzięki Bogu, 2013 r., kolejny rok naszego
życia. Dziękujemy za każdy przeżyty dzień, za chwile dobre, ale i również te
trudne. Za przyjaciół, że byli z nami w trudnych i radosnych chwilach, że mogliśmy ich lepiej poznać i przekonać się o ich wierności i oddaniu. W Roku
Wiary bardziej zbliżyliśmy się do Pana Boga. Zastanawialiśmy się nad naszą
wiarą. Jak ja wierzę, czy moja wiara ubogaca mnie i zbliża do Boga. W minionym roku, w ramach przygotowania do Jubileuszu powstania III Zakonu
rozważaliśmy słowa Św. Franciszka z „Listu do wiernych”: Wszyscy, którzy
mają w nienawiści ciała swoje z wadami i grzechami.
Przed nami kolejny rok, którego hasłem jest „Wierzę w Syna Bożego”.
Rozważać będziemy słowa: Przyjmują Ciało i Krew Pana naszego Jezusa
Chrystusa i czynią godne owoce pokuty. Są one kontynuacją zastanowienia
się nad naszą postawa wobec Boga, jak przygotowujemy się, by w czystości
i ubóstwie stanąć przed Panem tak jak św. Franciszek, którego śladami podążamy. Chcemy Go naśladować i iść drogą Ewangelii. Może trzeba będzie więcej czasu i uwagi poświęcić na zgłębianie Pisma Świętego, na poznanie naszego patrona – św. Franciszka? Bez takiej wiedzy trudno byłoby nam iść za
Chrystusem. Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Boga. A jak
mamy Go kochać, naśladować Chrystusa i św. Franciszka, jeżeli niewiele
o Nich wiemy? Jest to czas nam dany, który wykorzystajmy w pełni. Nie
traćmy go na zbędne rzeczy, ale rozsądnie starajmy się go wypełnić. Każdego
z nas Pan powołał do wielu ważnych zadań. Starajmy się spełnić Wolę Bożą.
On nas będzie rozliczał z każdej minuty naszego życia. Nie wiemy, ile przed
nami czasu; może kilka lat, a może już niewiele. Szanujmy się nawzajem
i kochajmy, bądźmy uprzejmi i uczynni wobec brata i siostry. Każdego z nas
stworzył Pan na swój obraz i podobieństwo, a nie na obrazę. Umiejmy tak jak
św. Franciszek znajdować w drugim człowieku samego Chrystusa.
5
Modlitwa pięciu palców
(autor: papież Franciszek, gdy był arcybiskupem Buenos Aires)
1. Kciuk jest palcem, który jest najbliżej ciebie. Zacznij więc modlitwę
modląc się za tych, którzy są ci najbliżsi. Są to osoby, które najłatwiej
sobie przypomnieć. Modlić się za tych, których kochamy to słodki
obowiązek.
2. Sąsiedni palec jest palcem wskazującym. Pomódl się za tych, którzy
wychowują, kształcą i leczą. Oni potrzebują wsparcia i mądrości, by
prowadzić innych we właściwym kierunku. Niech stale będą obecni w
twoich modlitwach.
3. Palec środkowy jest najwyższy z palców. Przypomina nam o naszych
przywódcach, liderach, rządzących, tych którzy mają władzę. Oni potrzebują Bożego kierownictwa.
4. Kolejny palec to palec serdeczny. Zaskakujące, ale jest naszym najsłabszym palcem. Przypomina nam on by modlić się za słabych, chorych, strapionych i obciążonych problemami. Oni potrzebują twojej
modlitwy.
5. W końcu nasz mały palec, najmniejszy ze wszystkich. Powinien on
przypominać ci o modlitwie za siebie samego. Kiedy zakończysz modlić się za cztery grupy wymienione wcześniej, twoje własne potrzeby
ujrzysz we właściwej perspektywie i będziesz gotów, by pomodlić się
za siebie samego w sposób bardziej prawdziwy i skuteczny. Amen.
1. Adoracja Najświętszego Sakramentu w każdy wtorek o godz. 17:30
2. Pierwsza sobota miesiąca – Nabożeństwo Wynagradzające ku czci Niepokalanego Serca
Maryi w ramach Wielkiej Nowenny Fatimskiej 2009-2017 i Msza św. w intencji próśb
i podziękowań oraz kanonizacji bł. Jana Pawła II, bł. Natalii Tułasiewicz i bł. ks. Mariana
Konopińskiego – początek 11:00.
3. Modlitwa różańcowa w intencji Ojczyzny i naszej Wspólnoty – Niedziela i Święta o godz.
11:30.
4. Pierwszy piątek miesiąca o godz. 17:00-17:45 Jerycho Różańcowe na Wzgórzu Przemysła.
Redakcja: Franciszkański Zakon Świeckich Poznań przy parafii pw Św. Michała Archanioła
6

Podobne dokumenty