Awaria rządowego jaka

Transkrypt

Awaria rządowego jaka
www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=112739
2011-07-06
Awaria rządowego jaka
Jeden z czterech przestarzałych samolotów Jak-40, które służą do przewozu VIP-ów, będących w
wyposażeniu 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, uległ awarii. Samolotem na Ukrainę lecieli
wysocy rangą urzędnicy Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego. W Polsce informację o
poniedziałkowej awarii wyciszono, podały ją ukraińskie media.
Wiadomość o awarii polskiego samolotu rządowego ujawnił szef administracji prezydenta Ukrainy Wiktora
Janukowycza - Serhij Lowoczkin. Witając polską delegację, użył następujących słów, które zacytowała
gazeta Komsomolskaja Prawda na Ukrainie: Strona ukraińska była zaniepokojona informacją o usterce
samolotu i ucieszyła się, gdy usłyszała, że polscy przyjaciele szczęśliwie wylądowali w Kijowie . Polscy
urzędnicy z Kancelarii Prezydenta lecieli na Ukrainę najprawdopodobniej w związku z przygotowaniami do
planowanego w końcu sierpnia spotkania Bronisława Komorowskiego z Wiktorem Janukowyczem.
Wcześniej zapowiadano, że szefowie dwóch państw mają wówczas zamiar m.in. upamiętnić polskie ofiary
zbrodni w Ostrówkach na Wołyniu oraz Ukraińców, którzy zginęli we wsi Sahryń na Lubelszczyźnie.
Jakiem-40 leciało 13 osób, wśród nich m.in. Jacek Michałowski, szef Kancelarii Prezydenta, Jaromir
Sokołowski, odpowiedzialny za sprawy zagraniczne, oraz Andrzej Kunert, sekretarz Rady Ochrony Pamięci
Walk i Męczeństwa.
Jak przekazała ukraińska agencja informacyjna UNN, z powodu awarii samolotu polska delegacja przybyła
na Ukrainę z poważnym opóźnieniem, korzystając z innej maszyny. Wczoraj, dopiero przed godz. 14.00 na
stronie internetowej Sił Powietrznych pojawiła się lakoniczna informacja następującej treści: Informujemy,
że w dniu 4 lipca 2011 załoga samolotu Jak-40, który wykonywał lot z Warszawy do Kijowa, stwierdziła po
starcie z Lotniska Chopina usterkę techniczną samolotu związaną z hermetyzacją kabiny. Zgodnie z
obowiązującymi procedurami załoga samolotu przerwała wykonywanie zadania i wylądowała bez następstw
na lotnisku startu. Pasażerowie samolotu przesiedli się do przygotowanego samolotu zapasowego, którym
polecieli do Kijowa . To kolejny wypadek, który potwierdza fakt, iż statki powietrzne, które stanowią
wyposażenie 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, są przestarzałe i zdezelowane i powinny być
jak najszybciej wycofane, a w ich miejsce zakupione nowe, bezpieczne maszyny do przewozu
najważniejszych osób w państwie. Samoloty Jak-40, z których cały czas korzystają polscy dostojnicy
państwowi, nie mają nawet systemu ostrzegania o bliskości ziemi, bo nie montowano ich z przyczyn
www.radiomaryja.pl
Strona 1/3
ekonomicznych. Sami Rosjanie wycofują te maszyny z eksploatacji. - Moim zdaniem, to jest kontynuacja
nonszalancji, chyba nic naszych decydentów nie nauczyły ostatnie wydarzenia sprzed ponad roku. Jestem
zdziwiony, że jeszcze ktoś decyduje się latać tymi samolotami, przecież to jest kompletna ruina - przyznaje w
rozmowie z Naszym Dziennikiem mjr rez. pil. Mieczysław Widyński, który sam latał w specpułku na
samolotach Jak-40. Jak dodaje, czasy, w których ta maszyna uchodziła za dobrą, dawno już minęły. - Według
mnie, powinni kupić nowe samoloty, tu nie ma wielkiej filozofii. Jak każde urządzenie wysłużyło się i
koniec. Trzeba kupić nowe - podkreśla Widyński.
Czy Ministerstwo Obrony Narodowej potraktuje incydent jako ostrzeżenie przed kolejną katastrofą? Znając
dezynwolturę szefa resortu Bogdana Klicha, jest to wątpliwe.
Piotr Czartoryski-Sziler
************************** Do 4 tys. metrów bez maski Z
doświadczonym pilotem wojskowym w stopniu majora w służbie czynnej rozmawia Marcin Austyn
Usterka techniczna związana z hermetyzacją kabiny samolotu to poważny problem dla załogi pilotującej
samolot Jak-40?
- Jeśli taka usterka przydarzy się na dużej wysokości, należy wówczas wyposażyć się w maski tlenowe i nic
złego nikomu się nie dzieje. Na pokładzie taka maska powinna być dla każdego pasażera, a jeśli nie, to w
wyposażeniu znajdują się przenośne butle tlenowe. Takie rzeczy przeważnie jednak wychodzą po starcie, gdy
samolot nabiera wysokości, lub podczas lądowania. To niegroźna awaria, a do wysokości 4000 metrów
nawet bez masek nic nikomu nie grozi.
Taka awaria zawsze kończy się przerwaniem zadania?
- Niekoniecznie. Można obniżyć lot, rozhermetyzować samolot i kontynuować zadanie. Oczywiście może się
zdarzyć, że któryś z pasażerów zasłabnie, bo ludzie nie są przygotowani do funkcjonowania przy nagłej
zmianie ciśnienia. Wtedy dobrze jest poszukać lądowiska.
Obniżenie lotu na trasie Warszawa - Kijów nie stanowi problemu?
- Kiedy mamy do czynienia z tego rodzaju awarią, wystarczy tylko poprosić służby nadzorujące przestrzeń
powietrzną o zmianę poziomu lotu. To wszystko.
Ale Ukraińcy byli zaniepokojeni o losy naszego samolotu.
- To normalna reakcja. Na każdy samolot zwracana jest uwaga służb lotniczych, a szczególnie kiedy ten
samolot jest zarejestrowany jako rządowy. Ukraińcy doskonale znają naszych pilotów, bo wielokrotnie czy to
www.radiomaryja.pl
Strona 2/3
przelatują nad Ukrainą, czy lądują na tamtejszych lotniskach i myślę, że byli spokojni, jeśli chodzi o
umiejętności załogi.
Jaki nie są nowymi samolotami. Może to one budziły niepokój?
- Faktycznie, Jak-40 to stary samolot. Przy tym jest on mało skomplikowany, jednak w miarę bezpieczny.
Przecież przez wiele lat nie było poważnych w skutkach katastrof z udziałem tego samolotu.
Przy dobrym serwisie samoloty Jak-40 mogą służyć w 36. SPLT do 2012 roku, kiedy wygasną ich resursy?
- Bez problemu. To samolot, któremu można zaufać. On jest tylko niewygodny w czasie lądowania przy
wiatrach bocznych. Wówczas samolot przejawia tendencję do wynoszenia z pasa, ale lotnicy o tym wiedzą i
sobie z tym doskonale radzą.
Dziękuję za rozmowę.
www.radiomaryja.pl
Strona 3/3

Podobne dokumenty