WINO I DĄB
Transkrypt
WINO I DĄB
90-felieton-Kondrat:Layout 1 2008-02-18 11:40 Strona 90 felieton Marek Kondrat AKTOR, REŻYSER, MIŁOŚNIK WIN, BIZNESMEN. DWADZIEŚCIA PIĘĆ LAT TEMU ZREZYGNOWAŁ Z ETATU I ZOSTAŁ WOLNYM STRZELCEM. NADZWYCZAJ CENI SOBIE NIEZALEŻNOŚĆ I WOLNOŚĆ OD PRZYMUSU ROBIENIA CZEGOKOLWIEK. OD PONAD DZIESIĘCIU LAT ROZWIJA PASJĘ WINIARSKĄ I PODKREŚLA, ŻE STANOWI ONA WAŻNĄ CZĘŚĆ JEGO ŻYCIA. MÓWI O SOBIE: „MAM CHARAKTER WINOPODOBNY. JESTEM CZŁOWIEKIEM PRZEWIDYWALNYM, CIĄGŁYM I NIE MARTWI MNIE SPECJALNIE UPŁYW CZASU. JESTEM CICHYM CZŁOWIEKIEM, A WINO KOJARZY MI SIĘ PRZEDE WSZYSTKIM Z CISZĄ. WINO MA W SOBIE PORZĄDEK I JA MAM W SOBIE HARMONIĘ”. Wynalazek beczki jako środka do transportu napitków wywodzi się od plemion celtyckich, a upowszechniony został w Europie przez Rzymian w pierwszych wiekach naszej ery. Początkowo beczki produkowano z miękkiego drewna – najczęściej z kasztanowca, akacji i drzewa palmowego. Dopiero w wiekach średnich zaczęto je wytwarzać z dębu – były one znacznie bardziej trwałe, co przy upowszechnieniu się handlu i przy ówczesnym stanie dróg miało niebagatelne znaczenie. Wtedy również zauważono, iż przechowywanie wina w dębowych naczyniach dodaje mu innych walorów smakowych. Jednak prawdziwą karierę dębiny jako elementu produkcji winiarskiej zapoczątkował XX wiek. Dębowa beczka została nobilitowana ze środka transportu i przechowywania na miejsce, w którym wino dojrzewa, nabierając nowych, szlachetnych cech. Współcześnie żaden szanujący się winiarz nie może pominąć elementu starzenia wina w dębie. Przechowywanie młodego wina w beczce nadaje mu charakterystyczny zapach wanilii, masła i przypraw korzennych. Jest też niewątpliwie konserwujące i w miarę starzenia wina już w butelce nadaje mu ciężki, garbnikowy posmak, rozwijający się słodkim, pociągłym finiszem. Są to cechy poszukiwane i cenione przez konsumentów. Do produkcji wina używane są beczki różnej pojemności: od 120 do kilkunastu tysięcy litrów. Klasyczną wielkością, mającą swój rodowód we Francji jest 225 l (barrique). Obecnie beczki wytwarzane są z różnych odmian dębu. Najwyżej cenione są odmiany rosnące we Francji i USA. Dąb francuski (ze sławnych regionów wokół miast: Limousin, Allier, Vosges i Tronçais) jest gruboziarnisty, trudny do obróbki, ale daje winu walory wyżej oceniane przez winiarzy – finezję, większą paletę smaków i bardziej kompleksowy charakter. Ceniony jest zwłaszcza dla dojrzewania szczepów winorośli lżejszych (Pinot Noir, Merlot). Dąb amerykański, drobnoziarnisty i łatwiejszy w obróbce, jest z kolei bardziej aromatyczny, ze znacznie silniejszymi akcentami słodyczy i wanilii – najczęściej jego przeznaczeniem są Shiraz i ciężkie kupaże Cabernet Sauvignon. 90 WITTCHEN Dąb używany do starzenia wina jest bardzo drogi. Stąd też coraz powszechniej używa się dębiny z innych krajów: Słowenii, Węgier, a nawet Polski i Rosji. W najwyższej cenie jest drewno pochodzące z ponad 150-letnich dębów, mających powyżej 0,5 metra średnicy pnia, a zatem z drzew stosunkowo rzadkich. Nowa beczka z najlepszego francuskiego dębu osiąga dziś na rynku cenę 700 euro (barrique). A trzeba pamiętać, iż żywot beczki nie jest długi. Nowej używa się zaledwie przez kilka lat – po tym czasie uznaje się, iż nic więcej już winu nie doda. Ponadto nowa beczka posłuży do dojrzewania najwyżej 2–3 roczników – w sumie ma to znaczący wpływ na cenę wina. U niektórych wielkich producentów, np. Château Margaux, w okresie dwuletniego dojrzewania wina wymienia się beczki na nowe aż czterokrotnie! Powszechna aprobata konsumentów dla „dębowego” smaku i aromatu wina z jednej strony i wysoka cena beczek z drugiej są przyczynami powszechnych wśród winiarzy poszukiwań substytutów. Podobne efekty najczęściej uzyskuje się poprzez dodanie dębu do stalowych tanków po fermentacji (w formie desek przytwierdzonych do zbiornika czy dębowych wiórów, tzw. chipsów namakających w winie). Ale są również techniki bardziej wyrafinowane, jak dodawanie do wina pyłu dębowego, który następnie jest filtrowany przed zabutelkowaniem. Takie praktyki dopuszczane są przez niektóre kraje winiarskie (zwłaszcza w Nowym Świecie) – skracają czas leżakowania z kilku czy kilkunastu miesięcy do paru tygodni, a nawet (przy zastosowaniu pyłu dębowego) kilku godzin. Efekt dębowego posmaku i zapachu jest w tak spreparowanym winie bardzo nietrwały – ulatnia się w pół godziny po otwarciu butelki, ale – jak wychodzą z założenia marketingowego wytwórcy takich win – któż czeka z konsumpcją otwartej butelki dłużej. Oczywiście cena takiego wina jest znacznie niższa, ale pozostaje mieć nadzieję, że warto zapłacić więcej, by spokojnie dokończyć kolację. Fot. Andrzej Świetlik WINO I DĄB