Relacja - Polska Fundacja im. Roberta Schumana

Transkrypt

Relacja - Polska Fundacja im. Roberta Schumana
Francuskojęzyczne kraje
Europy
13. seminarium
koordynator: Joanna Różycka-Thiriet
2 marca 2011 roku
[email protected]
W 2011 roku przypada 30. rocznica wyboru François Mitterranda na stanowisko prezydenta
Francji oraz zwycięstwa Partii Socjalistycznej w wyborach parlamentarnych. Naszymi gośćmi byli JeanYves Leconte z francuskiej Partii Socjalistycznej oraz dr Bartłomiej Zdaniuk z Instytutu Nauk
Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Jak przypomniał Jean-Yves Leconte, w V Republice wybiera się prezydenta co 5 a wcześniej co
7 lat. I od początku trwania V Republiki (1958 rok) lewica wgrała wybory prezydenckie tylko dwa razy,
dzięki Mitterrandowi. Dlatego jest to na lewicy ważna postać, bo tylko on potrafił wygrać. Zresztą
wcześniej stawał dwukrotnie do wyścigu o fotel głowy państwa. W 1965 roku przegrał z dobrym
wynikiem z Charles'em de Gaulle'm, a w 1974 roku z Valerym Giscardem d'Estaing.
Dlaczego lewica miała problem z wygraniem wyborów prezydenckich? Zdaniem pana Leconte,
Mitterrand to pierwsza osoba na lewicy, która zrozumiała, że, aby wygrać, należy zjednoczyć siły lewicy.
Była to epoka, w której komuniści i socjaliści byli podzieleni – na tych, którzy chcą socjalizmu bez
demokracji lub z nią. Tak więc w 1981 roku Mitterrand pokonał rywali, ponieważ mówił o zjednoczeniu
socjalistów i komunistów w wyborach prezydenckich. Dla wielu osób taki pomysł był szokujący. Co
ciekawe, dzisiaj, kiedy kandydat przegra, idzie na odstrzał. Mitterrand utrzymał pozycję, pomimo porażek
w 65 i 74 roku.
Francuska lewica była w czasie V Republiki 23 lata w opozycji. W związku z tym Partia
Socjalistyczna nie miała kadr przygotowanych do rządzenia. Kiedy w 1981 roku doszła do władzy, trzeba
było skorzystać z osób takich jak Maurice Faure czy Gaston Defferre, posiadających doświadczenie
polityczne jeszcze z IV Republiki. Reszta były to osoby bez doświadczenia.
Program, z jakim Mitterrand szedł do wyborów, był naprawdę lewicowy np. nacjonalizacja
banków i sektora ubezpieczeń. Tymczasem to przecież czasy Margaret Thatcher i Ronalda Reagana.
Pierwszy rok rządów lewicy był trudny. Osiągnięcia lewicy to m.in. zniesienie kary śmierci, liberalizacja
telewizji i radia (wcześniej były państwowe), pogłębienie integracji europejskiej (wprowadzono wspólny
rynek, walutę euro).
Lewica miała większość w parlamencie w latach 1981-86, ale potem wygrywają gaulliści. Jacques
Chirac zostaje premierem. W 1988 roku odbywają się kolejne wybory parlamentarne i ponownie
wygrywa lewica, która rządzi do 1993. W 1995 prezydentem zostaje Jacques Chirac. Lionel Jospin
zastąpił Mitterranda na stanowisku lidera socjalistów, ale wyborów prezydenckich nie wygrał.
Dr Zdaniuk także uważa, że Mitterand nadal ważny jest dla francuskiej sceny politycznej, mimo
iż od 15 lat nie żyje. Jego kariera polityczna rozwijała się niezwykle długo, od II wojny światowej. 40 lat
przygotowuje się do roli prezydenta. Szlify zdobył w IV Republice, kiedy zajmował stanowiska
ministerialne. Jako jeden z pierwszych zrozumiał, że zmiana niesiona przez V Republikę polega na tym,
że od 1962 trzeba wygrać wybory powszechne. Potrzeba głosów. Zrozumiał, że trzeba zjednoczyć lewicę,
bo, pomimo iż de Gaulle mówił o zjednoczeniu narodu, scena polityczne idzie w kierunku polaryzacji. Co
prawda w 1965 roku Mitterrand przegrał, ale przegrał w II turze i to z de Gaulle'm. Po tej porażce
przejściowo go odsunięto, ale wraca. Po porażce w 1974 roku też się utrzymał.
Mitterrand ewoluuje sprawując rządy. Początkowo stara się wprowadzać lewicowe postulaty –
nacjonalizacja, rozbudowa pakietu socjalnego, wydłużenie urlopu. W 1983 roku następuje zwrot. Lewica
wprowadza rygor budżetowy i staje się gospodarczo prawicowa. W 1988 Mitterrand już wie, że jest chory
na raka. Kandyduje jako kandydat wszystkich Francuzów (hasło France unie, Francja zjednoczona). Nie
reprezentuje już lewicy, tylko siebie. Pokonuje Chiraca. Następnie rozwiązuje prawicowy parlament. Ale
jednocześnie w parlamentarnej kampanii wyborczej mówi, że nie jest dobrze, aby jedna partia sama
rządziła. Lewica nie osiąga aż tak wysokiego wyniku i po wyborach musi rządzić w koalicji. Premierem
zostaje wróg Mitterranda - Michel Rocard. Pan Leconte dodał, że dlatego, iż w 1988 roku Mitterrand
szedł po władzę pod hasłami, które nie były lewicowe, potem nie realizował lewicowego programu.
Wygrał, bo wydawał się bardziej umiarkowany od Chiraca.
Zdaniem Jean-Yves Leconte był to polityk wielowymiarowy, trudny do zrozumienia. W młodości
był skrajnie prawicowym patriotą. W trakcie II wojny światowej miał powiązania z rządem Petaina.
Nawet otrzymał odznaczenie. Nigdy nie zaprzestał kontaktów z prawicą i skrajną prawicą. Dr Zdaniuk
zauważył, że był to mistrz słowa, mówiący z głowy, erudyta.
Lionel Jospin, lewicowy premier, wprowadził 5-letnią kadencję głowy państwa i to, że wybory
prezydenckie wypadają przed parlamentarnymi. Według Leconte, w ten sposób Partia Socjalistyczna
prawie popełniła samobójstwo. Aktualnie trzeba by zaburzyć kalendarz wyborczy, żeby lewica mogła coś
wygrać na szczeblu krajowym. Teraz bowiem w wyborach parlamentarnych wszystko zależy od wyników
wcześniejszych wyborów prezydenckich. Prezydent potrzebuje większości do rządzenia, a więc logiczne
jest, że wyborcy mu tę większość dają w wyborach parlamentarnych. Dopóki lewica nie ma wielkiego
lidera, nie wygra.
We Francji na lewicę składają się socjaldemokraci, lewica ekologiczna, trockiści itp. Muszą
uzgodnić wspólnego kandydata, co jest bardzo trudne. Faworytem wydaje się Dominique Strauss-Kahn,
ale jest on zbyt prorynkowy dla skrajnej lewicy.
Na lewicy najważniejszy jest kandydat Partii Socjalistycznej. Do tej pory wybierany był przez
członków ugrupowania. Teraz będzie wybierany także przez sympatyków, którzy zamierzają głosować na
PS w II turze (wg modelu włoskiego). Dzięki temu nie pojawi się na lewicy kandydat nieoficjalny
rozbijający elektorat. Problemem jest natomiast równoczesne prowadzenie prac nad programem
kandydata tak, żeby był to program lewicowy i żeby jednocześnie wybrany kandydat się z nim
utożsamiał.
Bartłomiej Zdaniuk zgadza się, że obecnie wybory prezydenckie są bardzo ważne. Teraz premier
znajduje się w cieniu głowy państwa. Prezydent jest niczym imperator, a reszta to dekoracja. Wybory do
Zgromadzenia Narodowego są tak naprawdę zatwierdzeniem wcześniejszego wyboru prezydenta.
Frekwencja w nich jest niższa niż w prezydenckich. Dlatego kwestia osoby kandydata jest kluczowa.
Politolog przypomniał, że na prawicy stworzono olbrzymi blok UMP, który wsysa prawicę
i centrum. Na lewicy nie ma jednego projektu. Mitterrand lewicę zespolił, a teraz się ona rozłazi. Od
10 lat w Partii Socjalistycznej nie ma przywódcy. Dr Zdaniuk przypomniał o bardzo ciekawych wyborach
na szefa PS w 2008 roku, pojedynku między Segolene Royal i Martine Aubry. Były to wybory
nieuczciwe. Jak zauważył Jean-Yves Leconte przynajmniej były wybory, a nie wszystko było z góry
wiadomo. To wybory jednak, kontynuował dr Zdaniuk, skłóciły znowu wewnętrznie PS. Wygrała Aubry
popierana przez ludzi Strauss-Kahna i mera Paryża Bertrand Delanoe. Następnie zwycięzcy wycieli
w strukturach partyjnych ludzi Royal.
W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2009 roku socjaliści o włos wygrywają z ekologami,
co było porażką. W 2010 roku w wyborach lokalnych PS odbija się od dna, osiągając bardzo dobry
wynik. Aubry zaczyna wreszcie wychodzić z własnymi pomysłami i przejmuje inicjatywę, proponuje np.
zakaz łączenia mandatów.
Do partyjnych prawyborów staną Aubry, Royal, Strauss-Kahn i były szef partii François
Hollande. Ale liderzy partii to wszystko ludzie po 60-tce, z epoki Mitterranda. Za ich plecami stoją
40-latkowie, tacy jak Benoît Hamon, którzy nie rządzili za Jospin i mają presję na władzę. Wybory
w 2012 roku będą ostatnimi, w których wezmą udział towarzysze broni Mitterranda.
Jean-Yves stwierdził, że gdyby wybory parlamentarne odbyły się teraz, to lewica wygrałaby.
Nawet stały elektorat prawicy zdenerwował się sposobem reformowania systemu emerytalnego
(podwyższono wiek emerytalny do 62 lat). Elektorat zdenerwował się też aferą Bettencourt (właścicielka
L'Oreala najwyraźniej sp onsorowała kampanię wyborczą Sarkozy'ego). Nie wiadomo dokąd pójdą te
głosy.
Partnerem seminariów jest Fundacja Roberta Schumana w Paryżu
Działania Polskiej Fundacji im. Roberta Schumana są współfinansowane przez Unię
Europejską, ze środków programu Europa dla Obywateli