muzeum jako przestrzeń edukacyjna

Transkrypt

muzeum jako przestrzeń edukacyjna
paulina szel¹g
W 1997 roku rząd brytyjski opublikował raport
pt. „Wspólne Dobro: Muzea i Edukacja w Zjednoczonym Królestwie”. Publikacja ta stanowiła wkład
w debatę na temat natury, wagi i dalszego rozwoju
edukacji muzealnej. Podkreślała rolę muzeum jako
miejsca ustawicznego kształcenia oraz fakt, że dalsza egzystencja tej instytucji zależy w dużej mierze
od niej samej, od tego, czy wykształci ona wyedukowane społeczeństwo, bowiem tylko takie jest
w stanie odpowiedzieć na ambitną ofertę, którą
kierują do niego muzea.
Rząd uznał edukację za sprawę priorytetową i podjął
szereg działań, które objęły również edukację
muzealną. Postanowiono więc dopasować propozycje edukacyjne muzeum do wymogów programów szkolnych. W tym celu wydano specjalny
przewodnik dla muzealników, dotyczący minimów
programowych, aby ci mogli pracować nad propozycjami dla uczniów. Zmodyfikowano także program
szkolny, tak aby ten mógł znaleźć poparcie w przykładach muzealnych. Przyjęto przy tym zasadę
uczestniczenia grup szkolnych w zajęciach muzealnych, a oprócz tego sami muzealnicy przeprowadzają w szkołach
zajêcia przygotowuj¹ce do wizyty
w muzeum. Ponadto również i nauczyciele mieli dokształcać się w muzeach.
Zdawano sobie jednak sprawę, iż ten rodzaj działalności był rozpowszechniony już wcześniej,
a zorganizowane grupy uczniów stanowiły trzon
frekwencji. Dlatego skupiono się szczególnie na
edukacji osób dorosłych. Powstały projekty dla ludzi z różnych środowisk, z różnym wykształceniem.
Jedne, przygotowywane z myślą o bezrobotnych,
miały wzmacniać ich wiarę w siebie i wypełniać
bezproduktywny czas, inne poświęcone przybyszom
z obcych krajów ułatwiały integrację z resztą społeczeństwa. Zrodziły się również
specjalne projekty edukacyjne
przygotowane z myślą o bezdomnych, niepełnosprawnych, dzieciach z rodzin patologicznych, a nawet o więźniach. W ten sposób funkcje
muzeum wykroczyły znacznie poza statyczne
eksponowanie i opowiadanie o zbiorach.
Wszystko to wynikało z założonej formuły „muzeum
otwartego”, które miało dać każdemu dostęp do
zbiorów i pokonać wszelkie bariery. Chodziło głównie o bariery mentalne, zamykające w sztywnych
20
muzeum jako
przestrzeñ edukacyjna
reforma muzeów brytyjskich w latach 90.
ramach myślenie o funkcjach i możliwościach muzeów, o sposobie traktowania eksponatów i organizowania wystaw. Usunięto także ograniczenia czysto fizyczne, takie jak np. sznurki stwarzające dystans pomiędzy zwiedzającym a eksponatem.
Takie przemiany wymagają dużego wysiłku
i elastyczności ze strony muzealników. Proces
przeobrażania muzeum rozpoczyna się głęboką
refleksją nad jego celami w dzisiejszym świecie
i wymaga stworzenia mądrej polityki edukacyjnej.
Pierwszym etapem na drodze do sukcesu jest
rozpoznanie widza. Trzeba odpowiedzieć sobie na
pytanie, kim jest odwiedzający i kim jest ten, który ciągle jeszcze do muzeum nie przychodzi: jakie
są zainteresowania i oczekiwania każdego z nich,
jakie potrzeby edukacyjne, często zresztą przez
samych zainteresowanych jeszcze nieuświadomione. Prawie wszystkie muzea chcą pracować z możliwie najszerszym gronem widzów, co w praktyce
sprawia, że
nie pracuj¹ z nikim.
Dlatego ważnym elementem jest identyfikacja grupy, na której muzeum chce się obecnie skupić. Pomaga to weryfikować wyobrażenia, niejednokrotnie
błędne, na temat oczekiwań odbiorców. Organizując wystawy czy programy, muzea robią założenia
dotyczące umiejętności, poziomu wiedzy, smaku,
zainteresowań i potrzeb widza. Jeżeli jednak czas
i pieniądze mają być dobrze wykorzystane, wszelkie decyzje powinny być oparte na silnej podstawie,
jaką są rzetelne informacje – nie generalizacje,
stereotypy czy założenia. Muzea angielskie same
przeprowadzają takiego typu badania, najczęściej
poprzez ankiety wystawiane w galeriach, wywiad
wśród „przyjaciół muzeum”, itd.
Kolejny krok to stworzenie misji muzeum (tzw.
mission-statement). Uzmysłowi ona pracownikom,
jaki jest sens istnienia instytucji muzealnej, co zamie-
rza ona osiągnąć i w jaki sposób. Wskaże, na czym
skupia się aktywność muzeum (kolekcjonerstwo,
konserwacja), wyjaśni, czego mogą się spodziewać
ludzie, którzy przekroczą progi gmachu. W Wielkiej
Brytanii każde muzeum ma taką misję. Museum
Glasgow: „Naszym celem jest, aby Museum Glasgow stawało się miejscem bardziej interesującym,
przyjaznym, dostępnym i odpowiednim dla naszej
publiczności i personelu”. The Museum of Science
and Industry w Manchesterze: „Muzeum Nauki
i Przemysłu w Manchesterze będzie wykorzystywać
swoje wyjątkowe usytuowanie, najstarszą w świecie stację kolejową i własne zbiory do stworzenia
muzeum rangi międzynarodowej, czerpiącego z zasobów miasta przemysłowego. Będziemy zatem
odwoływać się do niezwykłej przeszłości Manchesteru, przyczyniać się do jego przyszłej pomyślności i popularyzować radość poznania w szerokich
kręgach społeczeństwa”. Horniman Museum and
Gardens (muzeum etnograficzne): „Horniman będzie
wykorzystywać bogatą kolekcję i ogrody, aby zachęcić do większego zrozumienia świata, ludzi, ich kultur oraz środowiska”. London Transport Museum:
„Naszym celem jest pokazanie ewolucji londyńskich
środków transportu publicznego poprzez wystawy,
badania naukowe oraz edukację”. Dział edukacji
może mieć również własną misję, wpisującą się jednak w ogólne cele instytucji. Zadania, które stawia
przed sobą muzeum powinny być
realistyczne i osi¹galne
(trudno np. zaproponować lokalnym szkołom
zorganizowanie wystawy pomocnej w realizacji ich
programu, jeżeli muzeum nie posiada stosownej ku
temu kolekcji). Często pisze się dwa plany: krótkoterminowy oraz długoterminowy – na co najmniej
3-5 lat. Ustanawiają one priorytety edukacyjne,
pozwalają zdobyć pieniądze z instytucji pozarządowych, fundacji i od prywatnych sponsorów,
go rodzaju pamiątek towarzyszących wystawom.
Mimo, że muzea ze swego założenia to instytucje
niedochodowe, to jednak – wbrew pozorom – z ich
funkcjonowania
p³yn¹ po¿ytki ekonomiczne.
pokazują bilans osiągnięć i niepowodzeń. Polityka
edukacyjna powinna być jednak nieustannie
poddawana rewizji i elastycznie dostosowywać się
do aktualnych potrzeb.
Jednym z najważniejszych elementów udanej polityki edukacyjnej jest
zaanga¿owanie w ni¹ jak najwiêkszej
liczby pracowników.
Stąd w brytyjskich muzeach wystawa to efekt pracy całego sztabu ludzi, kuratorów i pracowników działu edukacji. Do tych ostatnich należy również formułowanie opisów pod eksponatami.
Zapewne pod wpływem głęboko rozwiniętej refleksji na temat tego, co i dla kogo dopowiadać poprzez podpis, w Britsh Museum pojawiły się
podpisy i opisy w brajlu połączone z niewielką
dwuwymiarową wizualizacją eksponatów, których
nie można dotknąć, np. obrazów. W związku z tą
właśnie funkcją dział edukacji bywa też nazywany działem interpretacji. Działy edukacji/interpretacji to często duże zespoły ludzi (np. 12
osób w Tate Britain i Tate Modern), nierzadko jednak przejmujące również inne zadania, na przykład kontakt z mediami – aby informacje o tym,
co się dzieje w instytucji, wychodziły z jednego
źródła.
Edukacja zmieniła nie tylko podstawowe funkcje
muzeum, ale także przestrzeń wystawienniczą
i sposób ekspozycji zbiorów. W British Museum
eksponaty stały dawniej w gablotach ustawionych
Jednym z najwa¿niejszych
elementów udanej polityki
edukacyjnej jest zaanga¿owanie
w ni¹ jak najwiêkszej liczby
pracowników. Wystawa
to efekt pracy ca³ego sztabu ludzi,
kuratorów i pracowników
dzia³u edukacji.
pod ścianami lub prostopadle do nich. W przestrzeniach zorganizowanych na nowo witryn nie ma.
Eksponaty stoją tak, aby można je było z każdej strony obejrzeć, a tam gdzie nie ma dostępu, np. pod
spodem, podstawia się lustro. Wystawy stają się
coraz atrakcyjniejsze dla zwykłego widza, w ich odbiór angażuje się różne zmysły: wzrok, słuch, dotyk.
Na jednej z wystaw w Victoria & Albert Museum
zwiedzający dostał do ręki
– o zgrozo
dla polskiego muzealnika, wychowanego na sakramentalnym „nie dotykać eksponatów” – chińską
porcelanę z czasu dynastii Ming. Naczynia zabezpieczone były przed ewentualnym rozbiciem specjalnymi obręczami, które niwelowałyby skutki upuszczenia. Przestrzeń muzealna stała się też bardziej
przyjazna dla zwiedzających. Stworzono specjalne
miejsca do wypełnienia ankiet czy do wypoczynku,
uwzględniając przy tym potrzeby dzieci, które mogły odpocząć np. rysując.
Aby jednak muzea mogły się zmieniać i wykorzystywać w pełni swój potencjał, potrzebna jest pomoc
państwa, przede wszystkim finansowa. Pieniądze
przekazane muzealnictwu przez Ministerstwo
Dziedzictwa w latach 1996-2000 umożliwiły realizację wielu inicjatyw oraz rezygnację z odpłatności za
wstępy. Obecnie muzea szukają zysków w inny sposób. Pieniądze można zdobyć dzięki sprzedaży wydawnictw (skierowanych do wszystkich grup
wiekowych i całego przekroju społecznego) i różne-
21
Jak obliczono w the Museum of Science and Industry w Manchesterze, na każdy funt szterling wydany
przez zwiedzających przypada dwanaście funtów,
którymi zasilana jest miejscowa gospodarka. Do tego
można doliczyć towary i usługi nabyte przez muzeum od lokalnych firm, inwestycje w nowe wystawy i prace budowlane, utworzone przy tej okazji
miejsca pracy.
Uzyskane z ministerstwa pieniądze przeznaczono
również na inne cele. Ważnym elementem państwowej polityki w stosunku do muzeów jest inwestowanie w multimedia: budowa i wyposażanie sal multimedialnych, tworzenie kompleksowych witryn
i galerii internetowych, a także sieci łatwego dostępu, przez które np. można by zamówić zajęcia. Państwo wspomaga muzea również poprzez różnego
rodzaju agendy i stowarzyszenia. Taką organizacją
jest chociażby The South Eastern Museums Education Unit (SEMEU), której zadaniem jest wsparcie
w tworzeniu polityki edukacyjnej, rozwijanie technik
pedagogicznych, pisanie podręczników, przeprowadzanie badań socjologicznych, organizowanie kursów dla pracowników muzeów.
Poruszając jednak problem zmian w muzeach
angielskich warto pamiętać, że wiele programów edukacyjnych rozwinęło się pod wpływem
wzorów zaczerpniętych z innych krajów. Raport, który spowodował tyle zmian w brytyjskim muzealnictwie powstał w wyniku inspiracji doświadczeniami
amerykańskimi („Excellence and Equity: Education
and the Public Dimension of Museum”, American
Association of Museums 1992). Korzystanie z doświadczeń innych wnosi nie tylko nowe idee oraz
pomysły, które można zaadaptować, ale zachęca też
do tworzenia własnych metod i poszukiwania świeżych rozwiązań. Jeśli prawdą jest, że ograniczenia
wyzwalają inwencję, to przed naszymi muzealnikami otwiera się szerokie pole do popisu. W szarej
rzeczywistości rozpaczliwie niedoinwestowanych
polskich muzeów, edukacja jest takim elementem,
który zmieniłby ich obraz. Przecież podane powyżej
rozwiązania, praktykowane przez muzea angielskie,
nie zawsze potrzebuj¹ nak³adów
finansowych.

Podobne dokumenty