2010/2011 - Szkola Podstawowa Nr 40

Transkrypt

2010/2011 - Szkola Podstawowa Nr 40
Szkolny nieregularnik dla wszystkich
PLUSIK
Dzień dobry.
Po dłuższej przerwie znowu dziś wracamy.
Mam nadzieję, że i w tym roku będziemy
spotykać się co miesiąc (choć ten
„nieregularnik” w nazwie sugeruje, że mogą
być nieduże odstępstwa).
Jak przystało na pierwszy w tym roku
numer, będziemy Was dziś głównie
informować. Jednakowoż nie zabraknie też
Waszej twórczości i stałych rubryk, takich
jak na przykład mój ulubiony „Przebogaty
język polski”.
Już na początku zachęcam do lektury
wywiadu z Anią Lalką, która została
przewodniczącą Samorządu klas starszych.
Potem polecam Waszej uwadze mnóstwo
aktualności, a nareszcie – zajrzyjcie na
ostatnią stronę i „rozerwijcie się nieco”.
O Janku i Agnieszce nie muszę już chyba
przypominać 
Jesiennie zapraszam więc do lektury.
Na zakończenie jeszcze informacja – jak co
roku zapraszam do współtworzenia gazety
wszystkich, którzy lubią pisać i chcą się tym
pisaniem dzielić z innymi. Zgłaszajcie się
bezpośrednio do mnie, ustalimy szczegóły.
Jolanta Makuch
Bardzo ważne:
Od
kilku
dni w szkole
poustawiane są pudełka „Zakręconej
akcji”. Gdyby ktoś z Was jeszcze nie
wiedział, to informuję, że one są
przeznaczone na plastikowe zakrętki.
Te zakrętki mają pomóc w pokryciu
kosztów rehabilitacji naszego ucznia,
Waszego kolegi – Arka z IV D.
Wysiłek
to
niewielki,
a pożytek może być ogromny.
Nie
pozostawajcie
więc
obojętni.
Takich
akcji
jest
prowadzonych
już
wiele
równocześnie, lecz ta dotyczy nas
bezpośrednio, bo to NASZ uczeń.
A może zachęcicie swoich
znajomych,
rodzinę,
żeby
także
zbierali te zakrętki?
Pamiętajcie, w ten sposób
także można pomóc! (jm)
SP 40 LUBLIN
Rok szk. 2010/2011
Redaguje zespół
Nr 1/2010/2011
„Obiecałam, że będę pomagała uczniom
z naszej szkoły i bardzo chcę dotrzymać słowa...”
nieduży wywiadzik
z Anią Lalką,
uczennicą klasy VI A i przewodniczącą SU klas
starszych
1. Czy spodziewałaś się tego, że wygrasz?
Szczerze mówiąc podejrzewałam, że ktoś z szóstej klasy zwycięży. W tym przypadku
ja albo Marcin. Tak się stało ;)
2. Jak się czujesz jako zwycięzca?
To ciekawe. Fajnie jest mieć satysfakcję, że tyle osób na Ciebie zagłosowało
(oczywiście dziękuję za głosy ).
3. Którą z przedwyborczych obietnic uważasz za najważniejszą i jak zamierzasz ją
zrealizować?
Obiecałam, że będę pomagała uczniom z naszej szkoły i bardzo chcę dotrzymać
słowa. Każdy może mnie o coś zapytać, kiedy chce. Jestem otwarta i jeśli coś w
naszej szkole wam nie pasuje, możecie mi powiedzieć.
4. Jaki masz stosunek do mundurków?
Podobnie jak większość moich znajomych – nie lubię. Jednak nie mam wpływu na
ich wycofanie. A zresztą, nie jesteśmy osamotnieni: w innych krajach, np. w Wielkiej
Brytanii mundurek jest symbolem szkolnym. Bardzo ważne jest jego noszenie. To
taki znak rozpoznawczy każdej szkoły i uczniowie noszą go mimo wszystko.
5. Jakie masz hobby?
Bardzo lubię rysować i jeździć na nartach. Co roku jeździmy z całą rodziną i
znajomymi w góry.
6. Co robisz w wolnym czasie?
Słucham muzyki, spotykam się z przyjaciółmi. Lubię chodzić na kręgle i do kina.
7. Twoje najbliższe plany na przyszłość?
Jeśli chodzi o gimnazjum to chyba pójdę do 9. Była tam moja siostra, absolwentka
naszej szkoły. Zresztą też była przewodniczącą :)
8. 3 życzenia do Złotej Rybki:
- Mnóstwo szczęścia dla przyjaciół (pozdrawiam Julcię, Andzię, Patę, Klaudię, Miśkę
i resztę mojej cudownej klasy VIA)
- Osobiste spotkanie z członkami zespołu Linkin Park.
- Podróż dookoła świata.
MINI ANKIETA
1. Ulubiony owoc - truskawka
2. Ulubiony film - Szósty Zmysł
3. Ulubiona książka - Kod Leonarda Da Vinci
4. Ulubione danie - ravioli (bardzo lubię włoską kuchnię)
5. Ulubiona muzyka - raczej rock... Lubię Linkin Park, The Pretty Reckless.
6. Ulubiony przedmiot w szkole - w-f (uwielbiam sport).
Dociekliwie wypytywała klasa VI A
Belfry 2010 rozdane. Te zaszczytne wyróżnienia otrzymali:
BELFER SERDUSZKO – PANI KATARZYNA KOŁACZ
BELFER GLAMOUR – PANI MARTA MUZYCZUK
BELFER KOLEGA – PAN WOJCIECH KRET
BELFER MĄDRALA – PANI ELIZA PELCZAR
BELFER NA SZÓSTKĘ – PANI MONIKA ŚCIBIOR-IMGROND
BELFER SUPER SELEKCJONER – PAN JAROSŁAW SIEROCKI
SUPERBELFER – PANI URSZULA ŻYWICKA
Nagrodzonym gratulujemy!
Skład zarządu nowego Samorządu Uczniowskiego jest
następujący:
Anna Lalka-VI a - przewodnicząca, zastępcy: Marcin Naja VI
b, Monika Choduń Vb, Katarzyna Banasiak IV c- rzecznik ds.
uczniów.
Klasy młodsze: przewodniczący: Rafał Wolski- III c, wice:
Paulina Socha kl.II a, Rafał Małys III a, rzecznik ds.
uczniów Wojtek Ozimkiewicz kl. III b
Opiekę nad Samorządem sprawują Panie: Monika ŚcibiorImgrond, Karolina Osuch, Anna Pejas, Bożena Urbańska
Plusik, szkolny nieregularnik dla wszystkich, nr 1/2010/2011, 7 XI 2010 r.
AKTUALNOŚCI
Uwaga, konkursy!!!
Cykliczny konkurs dotyczący znajomości lektur oraz
autorów. Pytania zamieszczane będą w gazetce
szkolnej „Plusik”, na tablicy ogłoszeń biblioteki
szkolnej oraz drukowane dla chętnych uczniów,
dostępne w bibliotece szkolnej.
Odpowiedzi
na
pytania
proszę
dostarczyć
w przeciągu dwóch tygodni do Beaty Jawor
w bibliotece szkolnej.
Najlepsi uczniowie zostaną nagrodzeni.
W tym miesiącu konkurs dla KLAS STARSZYCH.
1. Wymień nazwiska dwóch baśniopisarzy
światowej sławy (oprócz Andersena ) i podaj
kraj, z jakiego pochodzą.
2. Kto jest autorem książki o małym Maćku,
który został królem?
3. Co stało się z niesfornym chłopcem z książki
Marii Krüger „Ucho, dynia, 125”?
4. Podaj trzy tytuły książek różnych autorów,
w których występują imiona chłopców.
5. O czym opowiada książka „Spotkanie nad
morzem”?
6. Co oznaczał długi nos Pinokia?
7. Jaką książkę poleciłbyś do zestawu lektur
dla klasy czwartej ? Napisz krótko, dlaczego.
-----------------------------------------------------Można także już składać prace literackie i plastyczne
do III edycji konkursu „Miasto Aniołów”.
Przypominamy, że jedynym warunkiem jest to, aby
w pracy pojawił się anioł. Komisja konkursowa w
Tarnobrzegu wyłania prace, które są publikowane w
zbiorze. W tym roku w opublikowano dzieła: Daniela
Kawiaka, Pawła Borsukiewicza, Oliwki Pracownik,
Alka Pawlaka i Arka Grunwalda. Dochód ze
sprzedaży zbiorku wspiera Dom Dziecka w
Tarnobrzegu. Na Wasze prace czeka już Pani Ewa
Niedbała. Należy je składać w bibliotece szkolnej.
Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie,
co posiadacie... powiadał przed laty Wincenty Pol.
Weźmy więc za motto jego słowa i wraz z Marysią
wybierzmy się raz jeszcze do Czarnolasu i do
pobliskiego Gołębia. Oto jej relacja.
W październiku pojechaliśmy do Czarnolasu i
Gołębia.
O 7:50 zebraliśmy się pod cukiernią. Pani sprawdziła
listę i wsiedliśmy do autokaru. Wyruszyliśmy. Najpierw
zwiedziliśmy Muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie.
Był to duży biały budynek. Kiedy weszliśmy, poproszono
nas, abyśmy nałożyli foliowe niebieskie ochraniacze na
buty. Potem przeszliśmy do sali po lewej stronie od drzwi.
Tam czekała na nas pani pracująca w muzeum, która
opowiadała nam o Janie Kochanowskim i znajdujących się
w muzeum eksponatach.
W tej sali znajdowały się: gobelin, drzwi od drewnianego
domu poety, kolorowy stół oraz różne naczynia.
Gobelin był stary i wielki. Na nim były trzy osoby,
mężczyźni. Trochę mnie zdziwiło to, że byli ubrani w
sukienki. Znajdowali się w sali. Ściany tej sali były białe.
Drzwi były żelazne (tak mi się wydaje, ale nie wiem). Na
górze tych drzwi znajdował się herb rodzinny Jana
Kochanowskiego. W herbie był kruk trzymający pierścień.
Na stole były namalowane różne kolorowe wzory. Były
bardzo piękne.
Przeszliśmy do drugiej sali. W tej sali znajdowały się:
pierścionek zaręczynowy, tak jak w poprzedniej sali, wielki
gobelin oraz stare księgi i portrety.
A tu poniżej – trochę językowych zabaw w wykonaniu uczniów IV C. Może
sami spróbujecie?
A było Andersenem i baśnie pisało.
B było Buldogiem, serdelki wcinało.
C było Cytryną, kwaśną okropnie.
D było Dzięciołem, przy oknie siedziało.
E często ekierką, coś wymierzało.
F było Figlem i wciąż rozrabiało.
G było Gubernatorem, rozkazy wydawało.
H było Hultajem, po ścianach pisało.
I było Irysem i pięknie pachniało.
J było Jaszczurką i zwinnie zmykało.
K było Konewką i kwiatki kochało.
L było Lekarzem, chorych leczyło.
M było Mamą, dziecko kochającą.
N było Nogą, piłkę kopiącą.
O było Oponą, jazdą zmęczoną.
P było Przygodą, szczęśliwie zakończoną.
R było Rybką w wodach wielkiej rzeki.
S było Sułtanem w krajach dalekich.
T grało na trąbce w jazzowym zespole.
U było Uczniem, po szkole biegającym.
W lubiąc wycieczki, wciąż po świecie goni.
Z było zajęte, tresowaniem koni.
Basia Dzięcioł IV c
A było Akrobatą i na linie występowało.
B było Balonem i w przestworzach latało.
C było Ciekawe, wszędzie zaglądało.
D było Drakulą, duże zęby miało.
E często Encyklopedię czytało.
F było Flecistą i na flecie grało.
G było Głodne, więc kotleta zjadło.
H było Hakiem na końcu wędki.
I było Idealne do sprzątania śmieci.
J było Jaskiniowcem, który budzi trwogę.
K było Kulawe na jedną nogę.
L było Leniwe i nic nie robiło.
M było Malutkie, lecz się nie gubiło.
N było Największe - często się nudziło.
O było Osiłkiem w drużynie sportowej.
P było Prymusem w szkole podstawowej.
R było Rakiem, szczypało każdego.
S było Ssakiem, co nie ssie niczego.
T grało na Trąbce i występy miało.
U było Uwagą, w dzienniku siedziało.
W lubiąc Władzę, prezydentem zostało.
Z było Zazdrosne, że na końcu stało.
Piotr Palik IV C
Na zdjęciu jeden z
eksponatów i jego
twórca
Jak się dowiedziałam, Jan
Kochanowski pracował na dworze króla.
Tam zakochał się w księżniczce i
zaręczył się z nią. Jednak do ślubu nie
doszło.
W trzeciej sali widziałam
gobelin, na którym było drzewo jesienią.
Pod drzewem był instrument. Niestety
nie pamiętam, co to był za instrument.
Na ścianach były obrazy Jana Matejki. Na jednym z nich - portret Jana
Kochanowskiego. Na drugim był poeta trzymający małą Urszulkę, która umarła.
W kolejnej sali widziałam zbroję i tarczę oraz kolejny gobelin. Zbroja i tarcza
były wykonane z brązu. Na pewno były bardzo ciężkie. W następnej zaś - była
przedstawiona scenka, jak Jan Kochanowski siedzi w swoim gabinecie i przyszły do
niego żona i córki. W kolejnej sali był gobelin z datą narodzin i śmierci Jana
Kochanowskiego, z jego herbem rodzinnym.
Skończyliśmy zwiedzanie wnętrza muzeum. Ściągnęliśmy ochraniacze na buty
i za panią, która nam opowiadała, wyszliśmy na zewnątrz. Poszliśmy do sali, w której
znajdowały się figury. Były to manekiny przedstawiające sławne osoby, które znał
poeta. Manekiny były ubrane w typowe stroje z czasów, w których żył Jan Kochanowski.
Gdy wyszliśmy z tej sali, poszliśmy do kaplicy. Tam za szybą znajdowały się
manekiny, wśród których był jeden przedstawiający Stańczyka, inne - króla oraz
królową… W oknach były witraże. Wyszliśmy z kaplicy. Podeszliśmy do miejsca, w
którym kiedyś była lipa, ulubione drzewo Jana Kochanowskiego. Obok miejsca
znajdował się kamień podobny do ławki, na którym siadał poeta. Poznałam legendę,
która mówi o tym, że kiedy ktoś choć przez chwilę usiądzie na tym kamieniu zostanie
sławnym lub sławną poetą (poetką). Niektórzy siadali...
Poszliśmy do autokaru. Pojechaliśmy do Gołębia. Tam zwiedziliśmy Muzeum
Nietypowych Rowerów. Pan pracujący w tym muzeum pokazywał nam rożne dziwne
rowery, ale wcześniej opowiadał nam o swojej pracy kowala i pokazywał różne swoje
dzieła z żelaza, mosiądzu. Na rowerach mogliśmy pojeździć. Zostaliśmy podzieleni na
dwie grupy; chłopcy i dziewczyny. Potem każda z grup została podzielona jeszcze raz
na dwie grupy i tak ustawiliśmy się; dziewczyny po jednej stronie, chłopcy naprzeciwko.
Jeździliśmy na różnych rowerach. Były wśród nich naprawdę dziwne „urządzenia”, które
tylko trochę przypominały rowery. Były i hulajnogi oraz przedziwny pojazd składający się
z dwóch kół połączonych pedałami. Nie miał kierownicy ani siodełka. Bardzo trudno było
na nim się utrzymać.
Potem piekliśmy sobie kiełbaski, a następnie wsiedliśmy do autokaru
i wróciliśmy do domu. Ta wycieczka była ciekawa i bardzo mi się podobała. Mam
nadzieję, że innym uczestnikom też. Okazało się, że tak blisko od Lublina są naprawdę
ciekawe rzeczy do zobaczenia. Maria Prokop
Plusik, szkolny nieregularnik dla wszystkich, nr 1/2010/2011, 7 XI 2010 r.
DO POCZYTANIA
Dzisiaj w tym miejscu coś zupełnie niezwykłego. Oto w dniu Święta Szkoły mogliście obejrzed przedstawienie koła teatralnego
„Leoś”. Prezentowało ono sylwetkę naszego patrona. W sposób nietypowy, wyjątkowy. Warto przypomnied ten scenariusz.
Uczennica :
Powiem Wam w zaufaniu, że pan Leon Kruczkowski, będąc w błogiej
nieświadomości przez 48 lat w zaświatach, zupełnie przypadkiem
dowiedział się, iż stał się ikoną. Bo wszak patron to ikona. Tak go to
zafrapowało, że postanowił zejść z góry tu do nas. Prosto na Święto
Szkoły. Przywitajmy go brawami.
Anioł:
A czy miejsca siedzące dla aniołów nie zostały przewidziane???
Uczennica:
No ale przecież Ciebie nie było w scenariuszu!!!
Leon Kruczkowski:
To prawda, dzieci. I oczywiście, witajcie.
Nigdy, nawet w najśmielszych snach nie przypuszczałem, że szkoły będą
znaczone moim imieniem, bo nie jesteście ponoć jedyną taką szkołą.
Takie mnie doszły słuchy w niebie. Tak mnie to zadziwiło i zafrapowało,
że musiałem wziąć zwolnienie od Świętego Piotra i popatrzeć na Was i na
całe to zamieszanie, które pod mym imieniem się odbywa.
Muszę zadać jedno pytanie .
- Dlaczego Ja ??? Dlaczego nie Mickiewicz, Sienkiewicz czy Kopernik?
Uczennica nr 2:
Ja wiem!!! W latach kiedy powstawała nasza szkoła , budowało się nasze
osiedle. A nasze osiedle też nosi pana imię!!! Zresztą było to niedługo po
pana śmierci, no i był pan wtedy dość popularnym pisarzem. Może nie
tak jak dzisiaj, ale wystarczająco, aby upamiętnić pana nazwisko.
Leon Kruczkowski:
Osiedle też ???? No to będę miał o czym rozmyślać, jak już wrócę tam,
skąd przyszedłem.
Dzieci drogie. Ja już zapytałem o to , co mnie nurtowało.
Macie jedyną i niepowtarzalną okazję, aby i mnie wykorzystać. Pytajcie,
ale krótko, bo moje zwolnienie liczone jest w minutach.
Anioł :
To prawda, Święty Piotr jest niezwykle drobiazgowy.
Uczennica nr 3:
Gdzie pan chodził do szkoły?
L.K.:
Pierwsza szkoła do której uczęszczałem mieściła się na Placu Biskupim w
Krakowie.
Uczennica nr 4:
Czy to prawda, że w czasie wojny dostał się pan do niewoli?
L.K.:
Tak, okres wojny spędziłem w obozach jenieckich w Gross- born ,a
potem Arnswalde, ale nie leniuchowałem tam. Powstało tam kilka moich
projektów twórczych. Między innymi- projekt sztuki „Święty” i powieść
„Gepruft Oflag II D”.
Uczennica nr 5:
Miał pan rodzinę ?
L.K.:
Tak, żonę Jadwigę i synów- Adama i Stefana.
Uczennica:
A wie pan, że była ona na uroczystym nadaniu pana imienia naszej
szkole? I syn pana też był. Mamy ich zdjęcia i autografy w kronice
szkolnej!
L. K.:
Nie, nie wiedziałem…,ale cieszę się, że byli tu w moim imieniu. Prawda,
że piękna z nich para?
Chórem:
- Taaaaaaaak !
Uczennica:
Czy to dlatego pisał pan poważne i raczej smutne rzeczy, bo doświadczył
pana czas wojny , a potem budowania?
L.K.:
To prawda , tak właśnie było. Najpierw okupacja , a potem rzeczywistość
wciągnęła mnie w działalność polityczną i ideową , stąd moja twórczość
niekoniecznie przeznaczona dla dzieci.
Uczennica:
No ale powieść „Kordian i cham”, dramat „ Niemcy” i „Pierwszy dzień
wolności” weszły do kanonu lektur szkolnych, co jest przecież olbrzymim
sukcesem.
L.K.:
Bardzo się cieszę z tego i jestem dumny.
Uczennica:
Ja nie czytałam pana słynnych dzieł, ale gdzieś w starych zapiskach
mamy odnalazłam pewien wiersz. Chciałabym panu go wyrecytować i
zapytać dla kogo pan go napisał. I w jakich okolicznościach. Jest bardzo
poruszający.
Proszę posłuchać:
Na dzień Twego święta, to jedyne na co mnie stać dzisiaj- kilka strofek
serdecznych poświęconych Tobie.
Może w tej chwili z cienkiej szkolnej książki
Uczysz się o zaimkach,
Albo rysujesz kształt kolumny jońskiej,
Lub może czytasz – czytasz Kiplinga.
Czyś teraz w domu, zamkniętym ścian ciszą,
Czy może jeździsz tramwajem?
Jak duży jesteś? Jakie Twoje sny są?
Nie wiem. I serce się kraje.
Wyrosłeś. Inny niż Cię oko znało.
Czy pojąć Cię potrafię?
Z uśmiechem smutnym i trochę nieśmiało
Oglądam Twe fotografie.
Światełko moje w horyzontach ukryte
Przed myślą nieporadną.
W listach, w linijkach Twych dziecinnych liter
Próbuję Cie odgadnąć.
Marzę. Za oknem wczesna noc bezgwiezdna
Cóż przyjdzie po niej?
Skrzywdzoną młodość Twoją, której nie znam,
Pozdrawiam uściskiem dłoni.
L.K:
Kilka chwil zadumania…
Proszę mi wybaczyć, ale bardzo się wzruszyłem. Przypomniałaś mi trudny
czas rozstania i tęsknoty. To wiersz dedykowany mojemu synowi
Adamowi. Napisałem go, kiedy byłem w niewoli. Tak bardzo tęskniłem do
niego…, do nich… Dziękuję Ci za te chwile wzruszenia.
Dziękuję Wam wszystkim, ale mój czas nieubłaganie się kończy.
Święty Piotr zaczyna się denerwować. Opuszczam Was, ale zawsze będę
czuwał…, bo chyba to należy do obowiązków patrona.
A co jak co – ale obowiązkowy zawsze byłem. Tak za życia, jak i po
śmierci.
Żegnajcie…
Uczennica:
To my dziękujemy. Dziękujemy bardzo za wizytę. Taki kontakt jest
cenniejszy niż wszystkie biografie świata.
Pożegnajmy patrona brawami.
Plusik, szkolny nieregularnik dla wszystkich, nr 1/2010/2011, 7 XI 2010 r.
ROZMAITOŚCI
Gdy tylko robi się ciemno...
Na moim podwórku
owady zaczynają nocne harce.
Świerszcze grają na skrzypkach,
w tany idą ćmy.
Księżyc przygląda się z góry
i jest trochę smutny,
bo też chce zatańczyć tango.
Drzewa szumią w takt tanga,
wtórują świerszczowej kompanii.
Gdy tylko robi się widno...
kończy się nocna hulanka
i owady czekają
do następnej nocki.
Tymek
Krzyżówka
1
2
3
4
5

Cykl naszych spotkań z Jankiem i Agnieszką otwiera dziś „wodolejstwo” ,
innymi słowy – frazeologia związana z wodą.
Pewnego mroźnego dnia Janek i Agnieszka poszli nad staw. Zauważyli, że woda
jest skuta lodem . Było im smutno , ponieważ nie mogli łowić ryb. Zaczęli więc rozmowę :
- Dzisiaj wieczorem przyjeżdża do mnie moja dziewiąta woda po kisielu - powiedział
Janek.
-Kto to jest, Janku? - zapytała z zaciekawieniem Agnieszka
-Moja mama mówiła mi, że jest to nasz daleki kuzyn ze Śląska, który jest polonistą odpowiedział Janek.
-Może to być właśnie twoja woda na młyn, ponieważ mamy na wtorek napisać
wypracowanie z polskiego - powiedziała Agnieszka.
-Myślę, że tak - odpowiedział Janek.
Janek i Agnieszka postanowili pójść do swoich sąsiadów - bliźniaków po sanki. Mieli
zamiar trochę na nich pojeździć. Janek zaczął pośpieszać Agnieszkę, aby szybciej szła.
- Coś ty taki w gorącej wodzie kąpany ?- zapytała Agnieszka.
-Wiele wody upłynie, zanim dojdziemy po sanki , a ja bym chciał już pojeździćodpowiedział Janek.
W drodze do domu bliźniaków, Kuby i Marcela, którzy byli podobni do siebie jak
dwie krople wody , Janek i Agnieszka postanowili kupić wodę kwiatową. Mieli zamiar
podarować ją mamie Kuby i Marcela w zamian za pożyczenie sanek. Janek rzucił
Agnieszkę na głęboką wodę z wyborem zapachu wody kwiatowej.
- Miałam 30 zł kieszonkowego, teraz mam tylko 10 zł - powiedziała Agnieszka.
- No, cóż. Pieniądze płyną jak woda - podsumował Janek
Beata i Ewelina Podkowa, kl. VIa
6
- Moja siostra jest chora na ospę wietrzną - oznajmia Kazio w
szkole.
- To wracaj do domu, bo zarazisz całą klasę - poleca
wychowawczyni.
Po dwóch tygodniach Kazio wraca do szkoły.
- I co, siostra wyzdrowiała?- pyta nauczycielka.
- Nie wiem, bo jeszcze nie pisała...
- A gdzie ona jest?
- W Danii...
7
8
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
PRZEBOGATY JĘZYK POLSKI…
Zwierciadło
Mała Iwona
Morski „pojazd”
Biały ser
Obelga
Aura
Twój znak w grze
Męstwo
Przysłowia listopadowe
Krysia rysuje przysłowia:
Na Wszystkich Świętych od zrębu utnij gałąź dębu: jeśli
soku nie ma, będzie tęga zima.
Gdy na Wszystkich Świętych ziemia mrozem skrzepła, to
gadają ludzie starzy, że zima będzie ciepła.
Jeśli śnieg na Wszystkich Świętych zawiedzie, to święty
Marcin (11.11) na białym koniu przyjedzie.
Deszcz z początkiem listopada, mrozy w styczniu
zapowiada
W listopadzie goło w sadzie.
Jeśli na Marcina wiatr z południa wieje, lekkiej zimy daje
nadzieje.
Jeśli śnieg spadnie na świętego Marcina, to będzie wielka
zima.
Jaka pogoda w listopadzie służy, taka na marzec się
wróży.
Deszcz w Marka, Ziemia w lecie jak skwarka
Gdy listopad z deszczami, grudzień zwykle z wiatrami
Dwudziesty pierwszy listopada pogodę zimy zapowiada.
Gdy na świętą Cecylię grzmi, rolnik o dobrym roku śni.
Święta Katarzyna adwent rozpoczyna.
Święta Katarzyna pokazuje, jaką pogodę nam styczeń
zgotuje
Gdy święty Andrzej ze śniegiem przybieży sto dni śnieg
w polu leży .
Plusik. Szkolny nieregularnik dla wszystkich. Redaguje zespół. Opieka – Jolanta Makuch. Nasz adres: Szkoła
Podstawowa nr 40, ul. Róży Wiatrów 9, 20-468 Lublin, e-mail: [email protected]
"Słodko"
Miałam dziś chrapkę
na słodką czekoladkę
z nadzieniem malinowym
i w pudełku kolorowym.
Czekoladka ta taka słodka,
że się chce przywitać kotka.
Malinowy „nadzień”
z pudełka chce wypłynąć za dzień,
już tak bardzo mu się śpieszy
do ciebie,
abyś się mógł nim nacieszyć.
Zaś pudełko kolorowe
mówi:
-Och! Już tracę głowę!
Ja odmawiam, mówię tak:
-Ale to jest słodki smak!
Ewelina Kaproń, kl. IV C
Z ZESZYTÓW:
Kochanowski swe uczucia i myśli
ukazuje przy pomocy lipy.
Podczaszy to cios w tył głowy.
Styl klasyczny może być pisarski lub
narciarski.
Po zabiciu niedźwiedzia Wojski
odegrał koncert życzeń.
Zbyszko jechał na koniu i piana
leciała mi z pyska.
Jeżeli w zdaniu mamy tylko podmiot
i orzeczeni to takie zdanie
nazywamy niedorozwiniętym.
DO ZOBACZENIA
Plusik, szkolny nieregularnik dla wszystkich, nr 1/2010/2011, 7 XI 2010 r.