TAK BYŁO... - Polski Touring Klub

Transkrypt

TAK BYŁO... - Polski Touring Klub
Relacje
Relacje
TAK BYŁO...
Patronat Medialny
W pogoni za balonem
TEKST: piotr warych zdjęcia: autor
Tymczasem w Częstochowie...
Wywodząca się sprzed wojny zabawa w pogoń za balonem,
reaktywowana przez Polski Touring Klub to nasz kandydat
do miana najciekawszej imprezy sezonu.
I fotorajd „klasykiem teraz!” 14-15.07.2012
tekst i zdjęcie: jan mucha
W SKRÓCIE
Patr
o
nat
Med
ialny
Rajd: Pościg za balonem, 21.07.2012
Obsada: 17 oldtimerów, łącznie 41
pojazdów
Ciekawe auta: Ferrari Daytona
1971, Jaguar Mk2 1962, Chevrolet
Blazer K1500 1980, Citroën DS 1969
Sponsorzy i partnerzy zlotu:
Pomorska Spółka Gazownictwa, Castrol
W dniach 14-15 lipca na Jurze Krakowsko – Częstochowskiej odbył się I Fotorajd pod nazwą „Klasykiem
TERAz!”. Imprezę zorganizował Częstochowski Ruch Klasyków.
W
rajdzie
wystartowało
kilkanaście załóg, zarówno z Częstochowy
i okolic, jak i z trochę dalszych zakątków południowej Polski. Różnorodność pojazdów wynikała z regulaminu, gdzie jedynym kryterium
dopuszczenia był wiek samochodu
powyżej 18 lat.
Pierwszego dnia uczestnicy otrzymali itinerer na ponad stukilometrową trasę. Podczas jej przejeżdżania musieli odpowiadać
na pytania oraz szukać obiektów
z załączonych zdjęć i uszeregować
je w kolejności mijania. Najważ-
niejsza była kompletność wykonania zadań, czas przejazdu liczył się
na drugim miejscu. Drugiego dnia
uczestnicy wyruszyli na wycieczkę
z fotostopami. Po drodze wykonywano grupowe i indywidualne
fotografie pojazdów.
Finał imprezy miał miejsce na placu Biegańskiego w Częstochowie,
gdzie rozdano dyplomy uczestnictwa i nagrody. Pierwsze miejsce zajęła załoga Fiata 125p z 1980 roku,
drugie – jadący krakowskim Garbusem (rocznik 1971), a na trzecim
stopniu podium uplasowała się załoga Forda Sierry z 1990 roku.
Maluchy startują w Czechach!
3. i 4. runda maluch trophy, 3-5.08 most, czechy
tekst: christophe carion zdjęcie: marcin thiem
W dniach 3-5.08 na Autodromie w czeskim mieście Most odbyła się trzecia i czwarta runda Wyścigowego
Pucharu Polski Maluch-Trophy. Po raz pierwsze polskie Maluchy ścigały się za granicą.
W
alczyć o punkty w mistrzostwach aż w Czechach, pojechało tylko
9 zawodników: Dawid Mrówczyński, Patryk Burchard, Jacek Chojnacki, Jarosław Hercog, Kamil Osóbka,
Paweł Krakowski, Aleksander Wojciechowski, Christophe Carion
oraz Marcin Bruś, znany wielokrotny Mistrz Polski w Rallycrossie,
pierwszy raz na starcie MT.
Autodrom Most to piękny tor wyścigowy klasy europejskiej, z perfekcyjnie utrzymaną infrastrukturą,
nowoczesnymi trybunami i dobrą
obsługą. Mocno pozawijany tor
jest rewelacyjny dla Fiatów 126p,
bardzo techniczny, ale bezproblemowy do opanowania.
W piątek odbył się trening wolny,
24
w sobotę trening kwalifikacyjny.
W niedzielę jechaliśmy dwa wyścigi. Podczas treningów, najszybsi
kierowcy pierwszej dywizji, Wojciechowski, Osóbka i Bruś pokazali, że nie odpuszczą podczas
niedzielnych wyścigów. W pierwszym biegu najszybszy był najmłodszy zawodnik Maluch-Trophy,
Aleksander Wojciechowski, drugi
był Kamil Osóbka i trzeci Marcin
Bruś. W drugim wyścigu, znowu
zwyciężył Aleksander Wojciechowski, drugi był teraz Bruś oraz
trzeci Osóbka. W klasyfikacji ogólnej mistrzostw, liderem 1 Dywizji
jest Aleksander Wojciechowski.
W drugiej dywizji zaś Christophe
Carion, który zdobył w Moscie
2 punkty.
P
olski Touring Klub zorganizował Pościg za balonem. Podczas prezentacji pojazdów (m.in. Ferrari Daytona, Chevrolet Corvette, Jaguar Mk. II
oraz Fiaty Coupe) zadbano o rozgrzewkę w postaci Gry Wiejskiej, czyli spaceru
z itinererem. Mimo doskonałej reklamy
impreza miała charakter lokalny i tablice
rejestracyjne tylko dwóch załóg nie rozpoczynały się od „G”. Po godzinie 19:00
balon wzbił się w powietrze, a spod kół
wzbił się kurz. Pasażerowie wiklinowego
kosza podziwiali zmagania samochodów
z polnymi dróżkami, leśnymi duktami
i ślepymi dojazdami do gospodarstw. Zza
kierownicy zaś widać było balon niknący
za drzewami i pagórkami „Szwajcarii Kaszubskiej”, do tego drogi przeważnie wyprowadzały w przysłowiowe (i dosłowne) pole. Zawracanie utrudniały kolejne
załogi przekonane, że są na drodze do
zwycięstwa. W lesie, dla zlokalizowania
balonu, konieczne było nasłuchiwanie
odgłosów palnika. Wartburg 353 zaryzykował i nie zawrócił przed lasem, jak
pozostali. Po długim odcinku wjechał na
wzniesienie, z którego ukazał się lądujący
balon. Załoga mogła wybrać bieg pieszy
miedzą, ale zdecydowała się pokonać
długą i prawie pustą drogę. Prawie, bo
po pokonaniu ostatniego skrzyżowania,
nie wiadomo skąd, w lusterku Wartburga
wyrosły halogeny ogromnego Chevroleta Blazera. Emocji towarzyszących ostatniej minucie walki nie powstydziłby się
Steven Spielberg, gdyby kręcił „Pojedynek
na szosie 2”. Jedynym atutem prowadzącego był brak możliwości wyprzedzania,
nawet polem. Łódzka załoga Wartburga
wykorzystała to i pierwsza dopadła lisiej
kity. Pościg zakończono uroczyście na
stadionie w Chmielnie. Mam nadzieję,
że PTK planuje kolejną edycję, bo żaden itinerer nie dostarcza tylu emocji, co
sunący po niebie, w sobie tylko znanym
kierunku balon.
| Z powodu
zbyt silnego wiatru
przeniesiono miejsce
startu. Nikt nie
żałował, bo krajobrazy
okolic Chmielna były
piękne. Pierwszy
lisiej kity z balonu
dopadł nasz redaktor
Wartburgiem 353!
25