czytaj więcej - Mistrzostwa Europy w Hokeju na Trawie
Transkrypt
czytaj więcej - Mistrzostwa Europy w Hokeju na Trawie
Dawne gwiazdy na trybunach Wśród kibiców przybywających każdego dnia na Kompleks Sportowy „Siemion”, są również postacie, które tworzyły niejako historię siemianowickiego hokeja na trawie, budowały potęgę HKS-u „Siemianowiczanka”, ale nie tylko. Osoby warte przypomnienia, choćby przy takiej imprezie, jak Młodzieżowe Mistrzostwa Europy. Co sądzą o samej imprezie, atmosferze, jaka tutaj panuje, o swoich faworytach do końcowego zwycięstwa, a także o grze reprezentacji Polski… Cofnęliśmy się również do „tamtych” lat. - Jak wiadomo KS „Siemion” jest jednym z najlepszych tego typu obiektów w Polsce. Bardzo jestem zadowolony, że właśnie tutaj odbywają się mistrzostwa. Chciałbym, aby Polska zajęła jak najlepsze miejsc, jedna kandydatami do końcowego tryumfu wydają się być Anglicy i Holendrzy. Nie wolno też lekceważyć, zawsze groźnych Niemców – mówi Józef Klayer, który swoją karierę, jako hokeista zaczynał w Steli Gniezno, by później reprezentować barwy Startu Gniezno, Grunwaldu Poznań, a od 1961 roku Zagłębia Sosnowiec. Następnie już jako trener wywalczył awans do I ligi z zespołem Czarnych Sosnowiec, co do dziś uważa za swój największy sukces. Dziś zasiada w Komisji Rewizyjnej Polskiego Związku Hokeja na Trawie. - Jak na tak małe doświadczenie w organizowaniu ważnych wydarzeń rangi międzynarodowej, to impreza wypada wspaniale. Widać zaangażowanie miasta, Związku. Jesteśmy świadkami bardzo ciekawego turnieju, wyrównanych spotkań. Niezwykle cieszymy się, że możemy tu być. My pamiętamy jeszcze stare boisko, te nierówności…- wspominają Stanisław Skrzypiec i Norbert Stefanik – W Siemianowicach Śląskich jest tak piękny obiekt, ale czuć pewien niedosyt. W mieście o tak bogatych tradycjach w hokeju na trawie, gra tak mało ludzi – dodają byli hokeiści, nawiązując do lat świetności siemianowickiego hokeja. Legendy HKS-u „Siemianowiczanki i „Górnika” Siemianowice. Za swoje najważniejsze osiągnięcie Norbert Stefanik uważa zdobycie Pucharu Polski w 1970 roku z HKS „Siemianowiczanka” oraz wychowanie dwóch synów: Janusza i Jarka, na miarę młodzieżowej reprezentacji Polski. - Dla Siemianowic Śląskich jest to wielka sprawa, organizacja tak ważnej imprezy międzynarodowej. Obiekt nie powstałby bez zasługi prezydenta miasta Jacka Guzego. W turnieju stawiam na Holandię. Grają ładny, techniczny hokej, dlatego zwyciężą – zapewnia Stanisław Jończyk, były zawodnik zarówno sekcji hokeja na trawie, jak i na lodzie, reprezentujący w przeszłości barwy m. in. HKS-u „Siemianowiczanka” i Baildonu Katowice. Na swoim koncie ma 22 oficjalnych spotkań w reprezentacji Polski w hokeju na lodzie oraz dwa występy na Mistrzostwach Świata. - Organizacja wspaniała, tylko pogoda niestety nie dopisała – mówi Józef Staniczek. Tak jak inni, stawia na Holandię, zespół jego zdaniem bardzo wyrównany, dobrze wyszkolony technicznie i zgrany. Staniczek, to były zawodnik HKS „Siemianowiczanka” i „Górnika” Siemianowice. Później przez 18 lat trenował wspomnianego „Górnika”. Za swój najważniejszy sukces uważa zdobycie Pucharu Polski w 1976 roku. W przeszłości był również sędzią w hokeju na lodzie. - Trochę pechowo trafiliśmy z pogodą, ale i tak ten turniej – piękna sprawa. Jednak co ważniejszy mecz na „Siemionie”, to aura zawodzi. Moimi faworytami do finału są Niemcy i Anglia ze wskazaniem na tych pierwszych. Zawsze w najważniejszych momentach potrafią pokazać klasę. Jeśli chodzi o występy Polaków, to turniej nam nie wyszedł. Nie idzie przecież wygrać meczów „na stojąco!”. Spotkanie z Rosją mogło się już podobać, naprawdę niewiele zabrakło – powiedział Gerard „Adziu” Troszka, który w „Siemianowiczance” zaczynał w 1956 roku. Od 1969 związany z „Górnikiem” Siemianowice, aż do końca jego istnienia. W przeszłości był też trenerem i sędzią. - Można powiedzieć, że organizacja imprezy stoi na dobrym, europejskim poziomie. Fajna atmosfera na trybunach, to ważne. Patrząc na poczynania „naszych”, widać wyraźne braki w wyszkoleniu technicznym, wpływ na przeciętną postawę ma też słaba ruchliwość. Nie zdobywamy bramek z akcji… Może receptą na poprawę byłoby podpatrywanie Holendrów i Niemców na ich treningach? – żartuje Zenobiusz Bacia, zdobywca złotej bramki dla HKS-u „Siemianowiczanka” w finale Pucharu Polski w hokeju na trawie (1977 r.). - Organizacja turnieju jest bardzo dobra. Spodziewałem się jednak wyższego poziomu na boisku. Codziennie tutaj przychodzę, jestem na każdym meczu. Moim faworytem jest Anglia, choć początkowo liczyłem na Hiszpanów, ale oni zawiedli. Problem Polaków, moim zdaniem, tkwi w drugiej linii. Nie ma rozegrania, prostopadłych podań. Jeszcze sporo pracy przed tymi chłopakami – powiedział Edward Sieroń, swego czasu trener Jacka Guzego, obecnego prezydenta Siemianowic Śląskich, kiedy ten był jeszcze zawodnikiem juniorów „Siemianowiczanki” – Spełniło się moje marzenie o powstaniu obiektu ze sztuczną nawierzchnią. To zasługa Guzego – dodał zdobywca m. in. jako trener, pięciokrotnie Mistrzostwa Polski na hali. Rafał Grzywocz