Obraz i kult
Transkrypt
Obraz i kult
Hans Belting Obraz i kult Historia obrazu przed epoką sztuki P r z e ł . Ta d e u s z Z a t o r s k i słowo/obraz terytoria Gdańsk 2010 718 stron oprawa miękka cena 47,50 zł Obraz stał się ostatnio jednym z najmodniejszych tematów w studiach humanistycznych. Mnożą się coraz to nowe książki i artykuły na ten temat, przybywa tłumaczeń klasycznych dla nowej nauki o obrazie tekstów. Na naszych oczach polska historia sztuki radykalnie przedefiniowuje swoje pole badawcze i podstawowe założenia, inspirując się popularnymi na Zachodzie od co najmniej dwudziestu lat trendami. Jednym z kamieni węgielnych nowego spojrzenia na obraz są poszukiwania niemieckiego uczonego Hansa Beltinga, uważanego za ojca „antropologii obrazu” – dziedziny próbującej osadzić problem sztuki w nowych ramach, wyrosłych raczej z nauk społecznych niż tradycyjnie rozumianej autonomii estetyki. Belting cofa się do czasów, gdy obraz nie był jeszcze obrazem, ale na przykład wizerunkiem kultowym i zastanawia się nad znaczeniem oraz funkcją społeczną przedstawień. Tego w ogromnym skrócie dotyczy tom jego studiów Antropologia obrazu (Belting 2007). Zaakcentowany został w nim cielesny i afektywny, w opozycji do świadomego i interpretacyjnego, kontakt z obrazami. Dla Beltinga obraz liczy się nie tyle jako przedmiot elitarnej historii i krytyki sztuki, ale raczej jako medium społecznych praktyk oraz przekonań. Z punktu widzenia antropologii obrazu nietrudno przerzucić most między dawną, jeszcze nie elitarną, bo przeznaczoną dla wszystkich wiernych, sztuką kultową, a całkiem współczesną erupcją obrazowości, jakiej dostarcza nam kultura masowa, media elektroniczne i wszechobecność fotografii. W obu wypadkach przedstawienia zmysłowe nie mają charakteru autonomicznie i intencjonalnie artystycznego. Wpisanie ich w optykę tradycyjnej historii sztuki staje się więc zadaniem ze wszech miar kłopotliwym i odbywa się kosztem utraty widzenia właściwych im funkcji. Wyzwolić wizualność ze sztywnego gorsetu „sztuki wysokiej”, włączyć w obszar poszukiwań pomijane dotąd jako nie dość atrakcyjne pod względem artystycznym przedstawienia oraz rozpoznać ich miejsce w uniwersum społecznej rzeczywistości – oto program Hansa Beltinga. Książki Beltinga należy czytać równolegle z książkami innych autorów, dzielących jego pasje i założenia – Georgesa Didi-Hubermana (2011), Victora Stoichitę (2011) czy Davida Freedberga (2005), autora fundamentalnej rozpra- 334 Pressje 2013, teka 32/33 wy o marginalizowanych dotąd przez badaczy typach wizerunków, takich jak pornografia, woskowe figury czy masowe wytwory pobożności pasyjnej. Nade wszystko zaś wymienić trzeba Aby’ego Warburga jako właściwego ojca-założyciela szkoły antropologizowanych badań nad sztuką. Belting w Obrazie i kulcie śledzi przedrenesansowe posługiwanie się wizerunkiem w ściśle religijnych ramach. Uwagę swą koncentruje zatem na ikonach, rozumianych jako sakralne reprezentacje dogmatów lub świętych. Obraz kultowy odgrywał na Zachodzie bardzo znaczącą rolę Wydawać by się mogło, że niewiele nowego można tu powiedzieć, wszak pełno mamy publikacji na temat prawosławnego malarstwa religijnego, i to nierzadko autorów wybitnych, takich jak Paul Evdokimov (1999), Paweł Florenski (1997) czy Sergiusz Bułgakow (2002). Niemniej książka Beltinga jest naprawdę szczególna, nie mamy w niej bowiem rozważań teologicznych, skupionych na normatywnym aspekcie posługiwania się ikonami, ale próbę rekonstrukcji historycznej faktycznego, potwierdzonego w źródłach odbioru tej twórczości. Autor nie projektuje więc żadnego idealnego sensu ikony, ale stara się podjąć maksymalnie szczegółowe, empiryczne poszukiwanie konkretnego użytku, czynionego z obrazów kultowych w ciągu blisko tysiąca lat. Wyniki poszukiwań badacza rewidują wiele dotychczasowych przekonań na temat religijnego malarstwa Wschodu i Zachodu. Po lekturze Obrazu i kultu aż dziw bierze, że nikt dotąd nie podjął takich badań, dając w pierwszym rzędzie wiarę rozmaitym deklaracjom teologów i soborów, a nie dokumentom z epoki. Okazuje się bowiem, że – niekiedy eksponowana aż do przesady – różnica między kultem ikon w Bizancjum i wstrzemięźliwością Zachodu wcale nie miała tak fundamentalnego znaczenia. Obraz kultowy odgrywał na Zachodzie bardzo znaczącą rolę, a pochodzące ze Wschodu malowidła cieszyły się ogromnym prestiżem. Dopiero reformacja zmieniła ten stosunek, radykalnie krytykując „religię zewnętrznych znaków” na rzecz indywidualnej, uwewnętrznionej „religii serca”. Ciekawy jest też faktyczny rodowód ikony oraz dług, jaki zaciągnęła ona u pogańskiej maniery portretowej. To, co dziś wydaje nam się symboliczne i skrajnie skonwencjonalizowane, u swych początków miało proste pragnienie realistycznego odtworzenia wyglądu świętych. Innym jeszcze zagadnieniem jest relacja ikony do relikwii oraz szerszy liturgiczny kontekst malarstwa sakralnego. Autor stara się opisać konkretne praktyki pobożnościowe towarzyszące ikonom, a także ich oddziaływanie na porządek polityczny średniowiecznego Wschodu i Zachodu. Sądzę, że Obraz i kult może przyczynić się do przezwyciężenia ciążących wciąż jeszcze nad kulturą i humanistyką negatywnych przesądów na temat religijnego użytku z obrazu, co – w warunkach polskich sporów o religię – wydaje mi się bardzo ważne. Jakub Moroz 335