18. Sław Krzemień-Ojak

Transkrypt

18. Sław Krzemień-Ojak
SŁAW KRZEMIEŃ-OJAK prof. dr hab, Zakład Wiedzy
o Kulturze, Instytut Filologii
Polskiej Uniwersytetu
w Białymstoku; kulturoznawca
i estetyk, współautor podręcznika
do wiedzy o kulturze w szkołach
średnich Kultura i przyszłość.
Zakres podstawowy i rozszerzony
(2005).
AUTORYTETY POLSKIEJ
HUMANISTYKI
SŁAW
KRZEMIEŃ-OJAK
OSKAR
KOLBERG
(1814-1890)
Od dłuższego czasu trwa edycja
Dzieł
wszystkich Oskara Kolberga. W pierwszej
kolejności o p u b l i k o w a n o fotooffsetową
replikę 36 t o m ó w p o d w s p ó l n y m tytułem
Lud, jego zwyczaje,
podania,
bawy
przysłowia,
pieśni,
sposób życia,
obrzędy,
muzyka
i
tańce
mowa,
gusła,
za-
przygoto-
w a n y c h i w y d a n y c h w latach 1 8 5 7 - 1 8 9 0
przez samego Kolberga (trzy ostatnie ukazały się już po jego śmierci). Tom I z a w i e ra Pieśni ludu polskiego, ballady i utwory
taneczne; tomy następne mają charakter
monografii poszczególnych Z i e m : Sandomierskie, Kujawy, Krakowskie, W. Ks. Poznańskie,
Lubelskie,
Łęczyckie,
skie,
Kaliskie,
Kieleckie,
Mazowsze,
Przemyskie, Śląsk Górny,
nów-Rzeszów,
oraz
Radomskie,
ChełmWołyń,
Tar-
(4-tomowe) P o k u c i e .
WARSZAWA
2006
227
SŁAW KRZEMIEŃ-OJAK
T o m y 37 i
38 (w o p r a c o w a n i u ) z a w i e r a ć mają
Miscellanea, c z y l i
materiały
z różnych p o w o d ó w niewykorzystane w innych t o m a c h , np. pieśni o nieustalon y m p o c h o d z e n i u regionalnym. Kolejne tomy 3 9 - 5 7 zawierają l i c z n e materiały,
które Kolberg pozostawił w rękopisach, a które uzupełniają materiał zawarty w serii t o m ó w przez niego o p u b l i k o w a n y c h . O b e j m u j ą one Pomorze, Mazury, dalsze
części
Mazowsza,
Śląsk,
Tarnowskie-Rzeszowskie,
ków,
Góry i Podgórze,
trzy tomy Pogórza
Bojków i Pogórzan,
następnie
drugą część
Kaliskiego
Karpackiego o b e j m u j ą c e
Białoruś-Polesie,
Litwę,
i Sieradzkiego,
kulturę Ł e m -
Ruś Karpacką,
czyli
Hu-
culszczyznę oraz Ruś Czerwoną, c z y l i Lwowskie. Dalej idą d w a tomy (58 [w opracowaniu]
czyli
Lużyc,
i
59)
Materiałów
Czech,
do
etnografii
Słowenii i Chorwacji.
Słowian
Zachodnich
i
Kolejne trzy tomy (60-63)
Południowych,
mieszczą
przysłowia oraz studia i rozprawy teoretyczne (między innymi hasła m u z y c z n e
pisane p r z e z Kolberga d o Encyklopedii Powszechnej Orgelbranda). Następne trzy
tomy (64-66) obejmują korespondencję Kolberga z r óż n y m i postaciami ó w c z e snego środowiska intelektualnego i artystycznego (m. in. z Janem K a r ł o w i c z e m ,
Józefem Ignacym Kraszewskim, Juliuszem Kossakiem, W o j c i e c h e m Gersonem) oraz
z instytucjami i w y d a w c a m i krajowymi i z a g r a n i c z n y m i . Kolejne tomy (67-69)
zawierają twórczość kompozytorską Kolberga - pieśni l u d o w e w o p r a c o w a n i u
fortepianowym, utwory wokalno-instrumentalne, twórczość fortepianową - maz u r k i , oberki, kujawiaki, k r a k o w i a k i , polonezy, w a l c e , marsze itp., oraz utwory
s c e n i c z n e , m. in. operę Król pasterzy d o libretta Teofila L e n a r t o w i c z a . D a l s z a seria
15 t o m ó w (70-84 - w tym 8 t o m ó w w opracowaniu) zawierać ma z a c h o w a n e w rękopisach niewykorzystane materiały z poszczególnych regionów oraz komentarze do p i e r w o d r u k u t o m ó w 1 - 3 6 . Z amykać mają edycję Dzieł wszystkich t o m 85
p r z e z n a c z o n y na biografię Kolberga (w opr ac owaniu) oraz 86 zawierający indek1
sy: r z e c z o w y , geograficzny, osobowy, m u z y c z n y i folklorystyczny .
D o r o b e k O s k a r a Kolberga d o k u m e n t u j ą c y i opisujący polską kulturę l u d o w ą XIX
w i e k u jest i m p o n u j ą c y . N i e powstałby jednak z a p e w n e - a w k a ż d y m razie nie
b y ł b y taki, jaki jest - g d y b y o k o l i c z n o ś c i historycz ne w p e w i e n szczególny sposób nie sprzyjały p o d o b n y m z a m y s ł o m . W XIX stuleciu trud materiałowej dokumentacji r óż ny c h kultur - ich d z i e j ó w h i s t o r y c z n y c h , ich d o r o b k u n a u k o w e go i artystycznego, p i ś m i e n n i c t w a , o b y c z a j u , j ęzyka - p o d e j m o w a n o w całej
1
2 2 8
Por. Dzieła wszystkie Oskara Kolberga fDWOK), publikowane od 1960 r.
Szczegółowe informacje o dotychczasowym i projektowanym toku prac
nad edycją Dzieł są dostępne na stronie internetowej Instytutu im. Oskara
Kolberga www.oskarkolberg.pl
OSKAR KOLBERG (1814-1890)
Europie. Inspirował je zwłaszcz a proces w y o d r ę b n i a n i a się n a r o d ó w i kształtow a n i a się n a r o d o w y c h ś w i a d o m o ś c i . W P o l s c e p o d o b n e przedsięwzięcia rodz iły się p ó ź n i e j , niż w w i e l u i n n y c h krajach e u r o p ej s k i c h i początki m i a ł y na ogół
wątłe. A l e w n a s z y m kraju o w o kształtowanie się n a r o d o w e j ś w i a d o m o ś c i b y ł o
silnie m o t y w o w a n e p r z e z utratę p a ń s t w o w o ś c i . Badani e, k o l e k c j o n o w a n i e , prze
c h o w y w a n i e , udostępnianie d o r o b k u kulturalnego naro du nieistniejącego na
m a p i e Europy b y ł o w ó w c z a s o b o w i ą z k i e m p a t r i o t y c z n y m , s t a n o w i ł o formę a l t e r n a t y w n e j
aktywności kulturalnej, b y ł o p r z e j a w e m o p o r u
prze-
c i w p o l i t y c z n o - k u l t u r o w y m intencjom z a b o r c ó w . Stało się w i ę c z a j ę c i e m l i c z nej rzeszy m i ł o ś n i k ó w - a m a t o r ó w , spośród których wszakże kształtowała się s z y b c i e j niż w i n n y c h krajach - mniej l i c z n a , za to silnie m o t y w o w a n a grupa
m i ł o ś n i k ó w - z a w o d o w c ó w . D z i ę k i ich s z c z e g ó l n e m u , w y j ą t k o w e m u zaangażow a n i u w ciągu z a l e d w i e paru dziesięcioleci d o k o n a ł o się coś, co m o ż n a nazwać
polskim
f e n o m e n e m : p o j a w i ł a się długa seria p o w a ż n y c h przedsięwzięć
o charakterze d o k u m e n t a c y j n o - m a t e r i a ł o w y m , które profesjonalną dojrzałością
a n a l o g i c z n y m p r z e d s i ę w z i ę c i o m e u r o p ej s k i m nie ustępowały, a n i e k i e d y p o d
p e w n y m i w z g l ę d a m i je przewyższały.
W p i e r w s z y c h d e k a d a c h XIX w i e k u takim przedsięwzięciem był pokaźny 6-tomowy
Słownik języka polskiego Samuela Bogumiła Lindego:
p o j a w i ł się w la-
tach 1 8 0 7 - 1 8 1 4 , c z y l i parędziesiąt lat później niż a n a l o g i c z n e słowniki we Francji, w N i e m c z e c h c z y we W ł o s z e c h , ale ukazał się od razu w wersji o zaskakująco
wysokich walorach.
W drugiej p o ł o w i e XVIII w i e k u i w pierwszej XIX stulecia - w c z a s a c h rozkwitu
europejskich dzieł e n c y k l o p e d y c z n y c h - w Polsce po Nowych Atenach albo Akademii wszelkiej scjencji pełnej J.
B.
C h m i e l o w s k i e g o (I-II,
1745-1746,
I-IV,
1753-1756) (nb. niezbyt słusznie ośmieszonej) długo w y d a w a n o tylko niewielkie,
najwyżej c z t e r o t o m o w e dziełka o charakterze e n c y k l o p e d y c z n y m ; jedyna szerzej
zakrojona
Encyklopedia
powszechna.
Zbiór
wiadomości
najpotrzebniejszych
dla
wszystkich stanów braci A. E. i K. T. Glucksbergów (l-IV, 1836-1840) utknęła na
literze C. Natomiast w latach 1 8 5 9 - 1 8 6 8 ukazała się obszerna, dwudziestoośmiot o m o w a , przez d o b o r o w ą ekipę autorów o p r a c o w a n a i całkiem na o w e czasy
n o w o c z e s n a Encyklopedia powszechna Samuela O r g e l b r a n d a . W jej tomie 2 0
p o d hasłem Encyklopedia, m ó w i się, że d l a jego w y d a w c y myśl o p r z y g o t o w a n i u
tej Encyklopedii była „ o d w i e l u lat przez niego piastowana, którą przyszedłszy d o
z a m o ż n o ś c i , rozpoczął w y k o n y w a ć od 1858 r. i odtąd bez przerwy, nie zrażając
się nieprzyjaznemi po temu latami, ł o ż y z n a c z n e koszta na w y d a n i e największe-
2 2 9
SŁAW KRZEMIEŃ-OJAK
go dotąd co do objętości w piśmiennictwie naszym dzieła, które d o p r o w a d z o n e
do końca, p r z e c h o w a na z a w s z e imię swego nakładcy".
W XIX w i e k u w i e l u myślało o potrzebie sporządzenia bibliografii piśmiennictwa
polskiego i Polski dotyczącego. W i e l u też tworzenie takiej bibliografii rozpoczęło.
Stworzył ją jednak dopier o Karol Estreicher, profesor Uniwersytetu W a r s z a w s k i e go. W 1870 roku rozpoczęła się edycja Bibliografii polskiej. O n sam o p r a c o w a ł
i o p u b l i k o w a ł 22 tomy tego dzieła, 10 następnych - jego syn Stanisław Estreicher.
A trzeba do tego w y k a z u dodać intensywne i w i e l o t o r o w e prace dokumentacyjne
różnych humanistów - zwłaszcza historyków i literaturoznawców.
W d z i e d z i n i e d o k u m e n t a c j i etnograficznej początki b y ł y o w i e l e lepsze, w c z e śnie powstał d o j r z a ł y i n a o w e c z a s y n o w o c z e s n y jej p r o g r a m . A u t o r e m był
H u g o Kołłątaj. W 1 8 0 2 roku w o b l i c z u utraty p a ń s t w o w o ś c i p o s t u l o w a ł on szeroko zakrojoną akcję d o k u m e n t o w a n i a i o c h r a n i a n i a d z i e j o w e g o d o r o b k u nar o d o w e g o . A k c j a p o w i n n a d o t y c z y ć terenu c a ł e g o
i całego
kraju sprzed r o z b i o r ó w
społeczeństwa b e z w y j ą t k u . T o z n a c z y kultury nie tylko s z l a c h e c -
kiej c z y mieszczańskiej, ale także c h ł o p s k i e j . Kultury prz y tym r o z u m i a n e j szeroko, o b e j m u j ą c e j m o w ę , ubiór „ n i e tylko, c o d o kroju, ale nawet, c o d o k o l o r u ,
żadnego gatunku nie o p u s z c z a j ą c " , o b y c z a j (weselny, u r o d z i n o w y , p o g r z e b o wy), z a b a w y , m u z y k ę , pieśni (weselne, pasterskie, ż a ł o b n e , kołysanki), bajki,
gusła, p o ż y w i e n i e , m i e s z k a n i e , b u d o w n i c t w o , sprzęty, gospodarstwo, z d r o w i e
(choroby, lekarstwa) itd. Kultury, którą należało d o k u m e n t o w a ć w i e r n i e , rzetel2
nie, p r a w d z i w i e .
A l e p r z e z następne dziesięciolecia dokumentację etnograficzną p r o w a d z i l i szlachetni amatorzy, d l a których reprezentatywną postacią był A d a m C z a r n o c k i (17841825), z n a n y jako Z o r i a n Dołęga C h o d a k o w s k i . Z a f a s c y n o w a n y wiejską kulturą,
w ę d r o w a ł p r z e z w i e l e lat, jak m ó w i jego biograf, „ m i ę d z y ludem z torbą na ple3
c a c h , o c h l e b i e i w o d z i e często" po w s i a c h P o l s k i , Ukrainy, Białorusi , notując
baśnie, legendy, z w y c z a j e , a przede wszystkim pieśni. Z a n o t o w a ł ich p o n a d d w a
tysiące - z a z w y c z a j jednak w formie
p o p r a w i o n e j , lepiej niż d o k u m e n t y
oryginalne oddającej to, co w nich chciał w i d z i e ć : „nieskażony" trzon kultury
2 3 0
2
Por. H. Kołłątaj, Wybór pism naukowych, P W N , Warszawa 1953.
3
Por. F. Rawita-Gawroński, Zorian Dołęga-Chodakowski, jego życie
i praca, Lwów 1898, s. 32. Por też: Z. Dołęga Chodakowski, Śpiewy
słowiańskie pod strzechą wiejską zbierane, pod red. J. Krzyżanowskiego,
Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1973.
OSKAR KOLBERG (1814-1890)
słowiańskiej, z a c h o w a n y sprzed czasu w p ł y w ó w Kościoła (instytucji obcej) i szlachty ( ż y w i o ł u kosmopolitycznego), sielski, idylliczny, estetyczny.
U p r a w i a n y przez C z a r n o c k i e g o rodzaj idealizacji pierwotnej kultury „ g m i n u " , c z y li „ g o d n e g o stanu k m i e c e g o " trwał długo, p o d t r z y m y w a n y przez ludzi skądinąd
światłych, u c z o n y c h i artystów. Ó w c z e s n y filozof, Karol Libelt, w tekście o c h a rakterze manifestu O miłości o j c z y z n y głosił: „...jeśli w i e d z y szukać trzeba międ z y u c z o n y m i narodu, to pierwiastka n a r o d o w e g o szukać trzeba pośród samego
l u d u , nietkniętego inteligencją, amalgamującą narody i zacierającą n a r o d o w e
o d c i e n i e . Tam niewinność, tam największe podobieństwo do matki o j c z y z n y [...]
tam szczerota bez z d r a d y i o b ł u d y - i kiedy starsze syny wyrosły już na to, c z y m
4
być miały, tam, w tych d z i e c i a c h natury, kwitną j e s z c z e nadzieje n a r o d u " . Ówc z e s n y poeta, W i n c e n t y P o l , w z b i o r z e Pieśni Janusza d o w o d z i ł , że „najmilsza
i n a j z d r o w s z a " jest wieś polska, „ b o gdzie takie piękne stroje / i śpiewanki, i d z i e woje? / Kto w p o d k ó w k i tak wy krzesze...".
Były wyjątki. Ryszard Berwiński, w młodości radykalny l e w i c o w i e c , później, gorzko doświadczony, t r z e ź w o podliczając sumę s w o i c h roz czarowań, w napisanych
w w i e z i e n i u Studiach z literatury ludowej... charakteryzował
lud
odmiennie:
„ C o wniosą lub wrzucą zewnętrzne stosunki miejsca i c z a s u , w którym ż y j e - pisał
- to wedle rozwinięcia władz swoich umysłowych
przetwarza
czasami,
a i to nie z a w s z e . Najczęściej i z w y k l e powtarza tylko, c z e g o się nauczył od s w o ich n a u c z y c i e l i , którymi dla niego są: najprzód księża jako reprezentanci Kościoła, potem panowie-szlachta i w s z y s c y surdutowce jak reprezentanci czasowej p o z a
Kościołem oświaty, i nareszcie - każdorazowy rząd jako w y r a z p o l i t y c z n y c h kraju stosunków. Jakim go mieć będą chciały te trzy c z y n n i k i , takim z a w ż d y będzie
5
i takim jest l u d " . Jego skrajne o p i n i e jednak - m i e d z y innymi z uwagi na tę ich
skrajność - i g n o r o w a n o w ó w c z a s lub o d r z u c a n o . D o m i n o w a ł a odświętna w i z j a
w s i , w której p o d zewnętrzną szorstkością d o s z u k i w a n o się s k a r b n i c y moralnych i estetycznych wartości. I w takiej atmosferze p r o w a d z o n o - liczne zresztą
i z dobrą patriotyczną intencją - kolekcjonerskie przedsięwzięcia etnograficzne.
W s p ó ł c z e s n y historyk etnografii polskiej wskaże, że przyczyną o w e j idealizacji
obr az u wsi polskiej są różnice społeczno-kulturowe, dzielące oglądających i ogląd a n y c h : „Te refleksje o f o l k l o r z e - m ó w i Ryszard W o j c i e c h o w s k i - c z y n i l i naj-
4
K. Libelt, Samowładztwo rozumu, P W N , Warszawa 1967, s. 20.
5
R. Berwiński, Studia z literatury ludowej ze stanowiska historycznej
i naukowej krytyki, Poznań 1854, t. II, s. 216.
231
SŁAW KRZEMIEŃ-OJAK
p i e r w l u d z i e n a u k i , p ó ź n i e j artyści. A l e w s z y s c y z n a l i go tylko ze słyszenia, a cenili w i m i ę teoretycznego u z n a n i a , ugruntowanego na autorytecie z a g r a n i c z n y c h u c z o n y c h i poetów. P r a k t y c z n i e t w ó r c z o ś c i pols kiego ludu nie z n a n o [...]
wartość folkloru została w r o z p r a w a c h i p r o g r a m a c h tak w y s u b l i m o w a n a , że
z d a ł o się, iż p o d chłopską przyzbą tkwią tylko s a m o r o d k i złote [...] wskazując
na t w ó r c z o ś ć ludu p r z y d a w a n o jej wartości [...] O c e n a b o w i e m p o p r z e d z i ł a
z b i e r a c t w o . N i m poezję ludu z b a d a n o , j u ż u z n a n o , że jest w niej to w s z y s t k o ,
6
co c h c i a n o tam z n a l e ź ć " . W s k a z a n i e jest słuszne i m ó w i w i e l e o ó w c z e s n y c h
etnografach, którzy - by użyć d z i s i e j s z e g o k u l t u r o z n a w c z e g o określenia - na
terenie w s i znajdują i n n e g o
i mierzą g o w ł a s n y m i m i a r a m i . W y p a d a jednak
zadać pytanie, c o c h c i a n o tam znaleźć i c o z n a j d o w a n o ? Jaką c z ę ś ć folkloru
s e l e k c j o n o w a n o i j a k i m i kryteriami się prz y tym k i e r o w a n o ? I co ten proceder
w r a z z jego w y n i k a m i m ó w i o b a d a n y m, a c o , jakie p r a w d y p r z e k a z u j e o badających?
Zjawisko I u d o m a n i i
jest p o w a ż n e i p o w a ż n i e je od różnych stron badano.
W różnych okresach jego p r z y c z y n i form b y ł o w i e l e . Rozmaite środowiska miały
swoje p o w o d y , by z r ó ż n y m stopniem uczciwości grać ludową kartą i na coś w tej
grze liczyć. N i e w c h o d z ą c szerzej w tę złożoną sprawę, z w r ó ć m y wszakże u w a gę na to, że idealizujące lud i l u d o w y folklor kolekcjonerstwo D o ł ę g i - C h o d a k o w skiego i jego następców u m o ż l i w i a ł o i wspierało korzystanie z tego folkloru p r z e z
w y b i t n y c h artystów w twórczości w y s o k i e j . O r a z , że z n a k o m i t e artystyczne w y n i ki, u z y s k i w a n e tą drogą p r z e z plejadę t w ó r c ó w - M i c k i e w i c z a , C h o p i n a , Moniuszkę, Grottgera, Chełmońskiego - umacniały ze swej strony przeświadczenia
7
kolekcjonerów o wartości tych źródeł inspiracji . Z wieloznacznością tej złożonej
sytuacji musiał się zmierzyć także - między innymi - O s k a r Kolberg.
W y p a d a b o w i e m pamiętać, ż e m ł o d y O s k a r K o l b e r g miał być m u z y k i e m .
O t r z y m a ł staranne w y k s z t a ł c e n i e o g ó l n e - kształcił się w p r o w a d z o n y m p r z e z
S. B. Lindego L i c e u m W a r s z a w s k i m , oraz j e s z c z e staranniejsze m u z y c z n e - uczył
go m i ę d z y i n n y m i Józef Elsner, n a u c z y c i e l C h o p i n a . N a j p i e r w p r ó b o w a ł fortep i a n u , p ó ź n i e j o d d a ł się k o m p o n o w a n i u . Szedł śladem C h o p i n a i M o n i u s z k i :
2 3 2
6
Por. Dzieje folklorystyki polskiej 1800-1863: epoka przedkolbergowska,
pod red. H. Kapełuś i J. Krzyżanowskiego, Ossolineum, Wrocław 1970,
s. 102-104.
7
Por. na ten temat: M . Janion, Ludowość rozdwojona, w:. Odnawianie
znaczeń, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1980.
OSKAR KOLBERG (1814-1890)
korzystał z m o t y w ó w m u z y k i l u d o w e j . K o m p o n o w a ł m a z u r k i , k u j a w i a k i , pieśni.
W 1 8 5 9 r. w W a r s z a w i e w y s t a w i o n o (za dyrekcji Stanisława M o n i u s z k i ) jego
operę d o s ł ó w Teofila L e n a r t o w i c z a Król pasterzy (7 przedstawień). W r óż ny c h
okresach swego ż y c i a zarabiał lekcjami m u z y k i . Problematykę m u z y k i znał wystarczająco, by do Encyklopedii powszechnej O r g e l b r a n d a pisać hasła o m u z y kach i o d p o w i a d a ć za cały dział m u z y k i . W 1862 został h o n o r o w y m c z ł o n k i e m
Towarzystwa M u z y c z n e g o we Lwowie.
Właśnie u p o d o b a n i a m u z y c z n e i inklinacje kompozytorskie skłoniły go do etnograficznego z b i e r a c t w a . W ę d r ó w k i terenowe w towarzystwie p o d o b n y c h mu m ł o d y c h t w ó r c ó w - k o m p o z y t o r ó w , poetów, malarzy - zaczął wcześnie, j u ż p o d koniec lat trzydziestych. Początkowo interesowały go jednak przede w s z y s t k i m , jeśli
nie w y ł ą c z n i e , m e l o d i e ; słowa traktował jako przydatek do m u z y k i , z a w s z e mniej
od niej ważny, niekiedy niepotrzebny. „ N u t a " stanowiła o ws z y s t k im . W s w o i m
pierwszym o p u b l i k o w a n y m artykule Melodie ludu słowiańskiego (1841) pisał: „ N u t a
stanowi istotę pieśni, a słowa są prostym d o d a t k i e m . M e l o d i a ma swoją podstawę
w głębokim i t a j e m n i c z y m o r g a n i z m i e serca ludzkiego, w tysiącznym krążeniu
n i e w y p o w i e d z i a n y c h uczuć, które same p r z e z się są c i e m n e i n i e w y s ł o w i o n e ,
tylko w tonie stają się jaśniejsze, uciekają się do s p o k r e w n i o n y c h ze sobą o b r a z ó w
i słów; stąd też jest w i e l e pieśni, które li tylko z p o w o d u pięknej, głęboko uczułej
lub na wskroś przenikającej melodii jednają sobie cenę i u p o w s z e c h n i e n i e , a któ8
rych słowa częstokroć zostawiają słuchacza z i m n y m i o b o j ę t n y m " . Co w i ę c e j ,
o w e „ n u t y " w tym w c z e s n y m okresie po ich zapisaniu a przed o p u b l i k o w a n i e m z g o d n i e z ó w c z e s n y m z w y c z a j e m p o d o b n y c h z b i e r a c z y - często w e d ł u g swego
gustu „przyozdabiał": wygładzał, stylizował. Naraził się tym C h o p i n o w i , który w liście z 19 kwietnia 1847 r. do rodziny pisał, że w efekcie zabiegów Kolberga „wszystkie piękności zostaną z p r z y p r a w i o n y m i n o s a m i , różowane, z p o o b c i n a n y m i nog a m i , albo na szczudłach i pośmiewiskiem będą dla ty ch, co lekko na nie spoj9
rzą" . P o d j e d n y m w z g l ę d e m wszakże przeświadczenia młodego Kolberga zdają
się zapowiadać jego późniejsze dojrzałe przekonania , m i a n o w i c i e : „...chcąc właśc i w y d u c h t a k o w y c h pieśni, jak należy, u c h w y c i ć , trzeba żyć p o m i ę d z y l u d e m ,
rozumieć jego m o w ę , słyszeć go, jak śpiewa, przenieść się w jego świat i sferę,
przejąć jego h u m o r e m , co posłuży do o b u d z e n i a w nas tychże samych uczuć,
8
DWOK, t. 62, s. 583-586.
9
S .Dębicka, W starym gnieździe: z sagi rodu Kolbergów, InsWtut
Wydawniczy Związków Zawodowych, Warszawa 1989, s. 117.
233
SŁAW KRZEMIEŃ-OJAK
10
jakie towarzyszyły d u c h o w i o w e m u w m u z y k ę i przystroiły go w n u t ę " . Osiągnięcie owej pełnej dojrzałości w y m a g a ł o od
Kolberga przejścia od „ n u t y " do
„ k u l t u r y " . Był to proces z w i e l u p o w o d ó w trudny. A b y pokonać te trudności, Kolberg musiał w d z i e j a c h polskiej etnografii zamknąć pewną epokę i rozpocząć
następną.
Z b i e r a n e p o d c z a s p i e r w s z y c h t o w a r z y s k i c h w y p r a w t e r e n o w y c h materiały posłużyły K o l b e r g o w i w początku lat c z t er dz ies t y c h do w y d a n i a kilku z b i o r k ó w
pieśni p r z e z n a c z o n y c h d o amatorskiego d o m o w e g o śpie wania. O d tego zaczął.
Potem jednak jego a m b i c j e wzrastały i d o j r z e w a ł y . P r z e z następne lata d z i e l i ł
c z a s na pracę z a r o b k o w ą (od 1845 roku p r z e z 12 lat był u r z ę d n i k i e m Zarządu
K o l e i Żelaznej L w o w s k o - W a r s z a w s k i e j ) i c o r a z bardziej intensywne z b i e r a n i e
l u d o w y c h pieśni. S z y b k o z r e z y g n o w a ł z ich „ p r z y o z d a b i a n i a " , n o t o w a ł autent y c z n e b r z m i e n i a , u w z g l ę d n i a ł warianty. Z o g r o m n i e j ą c e g o materiału w 1 8 5 7
roku o p u b l i k o w a ł Pieśni ludu polskiego-obszerny t o m , o b e j m u j ą c y ballady i
me-
lodie t a n e c z n e , w s u m i e blisko 9 0 0 u t w o r ó w . D o k o n a ł tego m i m o r o z l i c z n y c h
przeszkód, t r u d n o ś c i , k ł o p o t ó w .
Trudno było g r o m a d z i ć
ten materiał. W y d a t k o w a ć czas i siły na wielokrotne
podróże. N a b y w a ć umiejętność wiernego, a z a r a z e m czytelnego n o t o w a n i a nie
tylko słów, ale i m e l o d i i . Poznawać dialekty, rozróżniać je i rozumieć. A z a r a z e m
- co nie było bez z n a c z e n i a - przezwyciężać nieufność r o z m ó w c ó w . On sam staw a ł w o b e c konieczności oswajania się z ich i n n o ś c i ą
- ale i im także przy-
c h o d z i ł o p o z b y w a ć się rezerwy w o b e c jego i n n o ś c i . L i c z n e są tego świadect w a . N i e c h to zilustrują d w a przykłady. Pierwszy z korespondencji: „ C o do z b i e r a nia i z d o b y w a n i a tych pieśni - pisze Kolberg - to tyle tylko p o w i e m , że niemało
przy tym zaznałem trudności, a nawet i przykrości. Trudności te leżały w nieufności naszego ludu, w niechęci, jaką ma do p o w i e r z e n i a s w o i c h pieśni o b c e m u (tak
n a z y w a każdego w paletocie lub surducie), w jego niecierpliwości o k a z y w a n e j
przy powtarzaniu kilkakrotnym jednej zwrotki itp. N i e r a z przyszło mi w brudnej
izbie, przy o b a w i e o własną skórę wśród duszącego d y m u , w y z i e w ó w i gwaru
t ł u m n i e z g r o m a d z o n e g o i cisnącego m n i e ludu, bez światła prawie, stenografow a ć ulatujące d ź w i ę k i skrzypka, i nieraz w lesie na pniu d r z e w a lub w polu na
10 DWOK, t. 62, s. 586.
2 3 4
OSKAR KOLBERG (1814-1890)
w ł a s n y m kolanie, albo na karku t o w a r z y s z a w ę d r ó w k i w p i s y w a ć nuty - a przy
tym usuwać podejrzenia nastręczające się często co do s z k o d l i w y c h niby c e l ó w
11
lub skutków tego z b i e r a n i a " . Drugi przykład z r o d z i n n y c h o p o w i e ś c i : kiedyś
w Poznańskiem Kolberg i Hoff znaleźli m ł o d y c h , chłopca i dziewczynę, którzy z g o d z i l i się w y k o n a ć taniec z przyśpiewką. O s k a r notował melodię i słowa, Hoff robił
szkice - kiedy do izby w p a d ł t ł u m z matką d z i e w c z y n y na c z e l e , wygrażając i i m ,
i m ł o d y m oraz żądając w y d a n i a im notatek, które muszą być z n i s z c z o n e , żeby nie
przyniosły m ł o d y m nieszczęścia. Pomógł im ujść z tej opresji miej scowy n a u c z y 1 2
c i e l . Terenowa praca etnografa była trudna i uciążliwa. Izydor K o p e r n i c k i , współp r a c o w n i k Kolberga i późniejszy kontynuator jego dzieła, w s p o m i n a ł : „Potrzeba
d o p r a w d y w i d z i e ć i p o d z i w i a ć jego spokój, cierpliwość i tę natężoną uwagę, pochłaniającą badanego, i tę dobrotliwość jego i słodycz, z jaką on zachęca i p o d trzymuje chłopa z n u d z o n e g o i znużonego p o w t a r z a n i e m zapisywanej pieśni lub
o p o w i a d a n i a , potrzeba w i d z i e ć tę jego uporczywą wytrwałość w b a d a n i u , d o p ó k i
nie wyciągnie z chłopa lub baby tego, co mu potrzeba, ażeby się przekonać, że
takie badania etnograficzne kosztują trudu w i e l e i że z e s u m o w a w s z y to wszystko,
1 3
co Kolberg zdziałał, trud p r z e z niego poniesiony okaże się bajecznie o l b r z y m i " .
Trudno było też zebrany materiał o p u b l i k o w a ć . Koszty były z n a c z n e , obietnice p o m o c y płonne. O tym też m ó w i ą l i c z n e fragmenty korespondencji. Na przykład w liście do Józefa Ignacego Kraszewskiego z c z e r w c a 1857 roku Kolberg pisze: „Koszta nakładu, który sam ponoszę, są z n a c z n e : tym z n a c z n i e j s z y m i stają
się one d l a urzędnika z pracy rąk i g ł o w y żyjącego; nuty i ryciny największy pochłaniają kapitał, a bez nich obejść się nie m o ż n a . Żaden też księgarz nic na to
łożyć nie chciał, w i ę c mnie samemu o b o k trudu z b i e r a n i a dostały się też i trudy
w y d a n i a , i spieniężenia mojej publikacji, a poniosłem je z z a m i ł o w a n i a do przed14
m i o t u " . P o d o b n i e brzmi list do Teofila Lenartowicza z maja 1857 roku: „ O j ,
długo to trza było ślęczeć, długo czekać, d u ż o biegania i kołatania się, nim się
przecież doczekał d r u k u . [...] Toteż i nakład d u ż o mnie samego kosztuje, w y ł o ż y łem sporo grosza, a ni skąd p o m o c y nie m a m , i bodaj mi się tylko koszta wróciły.
Źle to, gdy t y l e ż tym jest ambarasu, a nigdzie ułatwienia, a najgorzej z tymi księga-
11 S. Dębicka, dz. cyt., s. 118.
12 Tamże.
13 I. Kopernicki, Przedmowa wydawcy do tomu Przemyskie, DWOK, t. 35, s. XI
14 S. Dębicka, dz. cyt., s. 113.
235
SŁAW KRZEMIEŃ-OJAK
r z a m i , bo im trzeba na w p ó ł darmo dawać, c z y l i , jak to mówią, tłusty połeć smarować. A l e trudno [...] Z o b a c z y m y , jak to będzie dalej, c z y będę w stanie dać w a m
15
drugą i więcej s e r i i " .
O w e „następne serie" m i a ł y być pierwotnie d a l s z y m ciągiem z b i o r u l u d o w y c h
pieśni. Jednakże namysł nad t y m , co dalej po edycji Pieśni..., d o p r o w a d z i ł Kolberga do gruntownej z m i a n y projektu. W k o l e j n y c h latach (po 1 8 5 7 r.) w s z y s t k o
biegło j u ż i n a c z e j .
Kolberg radykalnie poszerzył pole zainteresowań. Już nie tylko p i e ś n i
polskiego, ale cała k u l t u r a
ludu
tego ludu miała być g r o m a d z o n a i p r e z e n t o w a n a
w kolejnych t o m a c h etnograficznego przedsięwzięcia. Kiedy zaczęło się o n o ukazywać w druku,
przysłowia,
nosiło tytuł:
obrzędy, gusła,
Lud, jego zwyczaje,
zabawy, pieśni,
muzyka
sposób życia,
i tańce.
Zdawać
mowa, podania,
by się
mog-
ł o , że Kolberg po w i e l u latach nawiązał do programu H u g o n a Kołłątaja i zaczął
go realizować - p o w a ż n i e i na wielką skalę.
Równocześnie Kolberg szeroko zakreślił geografię badań. K o l e k c j a miała prezentować kulturę ludu w granicach Polski p r z e d r o z b i o r o w e j . O z n a c z a ł o to konieczność w z i ę c i a p o d uwagę obszaru trzech z a b o r ó w z całą ich mozaiką etniczno-językową, u w z g l ę d n i e n i a l u d o w y c h kultur Rosji, U krainy, Białorusi, Litwy,
a także np. Śląska, itd.
Ponadto Kolberg z m i e n i ł zasadę porządkowania materiału. Pieśni... z a p o w i a d a ł y
układanie z b i o r u w e d ł u g g a t u n k ó w ludowej twórczości m u z y c z n e j . Lud... miał
być serią monografii poszczególnych geograficznych z i e m
dawnej R z e c z y -
pospolitej.
Z a r a z e m Kolberg utrzymał w mocy, jako bezwzględnie obowiązującą, zasadę
wiernego zapisu g r o m a d z o n e g o materiału, z w y k l u c z e n i e m j a k i c h k o l w i e k ingerencji ze strony rejestratora, c z y to z uwagi na przystojność obyczajową, c z y z
racji estetyczno-artystycznych.
W r e s z c i e , Kolberg przestrzegał z w y c z a j u p o d a w a n i a informacji, gdz ie, kiedy i od
kogo p o c h o d z i zapisany materiał oraz uwzględniania jego w a r i a n t ó w , o d m i a n
c z y wersji.
Było to przedsięwzięcie n i e z w y k l e a m b i t n e , w y m a g a j ą c e n a d z w y c z a j n e g o trud u . W n o w s z y c h c z a s a c h p o d o b n e projekty w y k o n u j ą o d p o w i e d n i o do tego przyg o t o w a n e instytuty. K o l b e r g sam musiał stać się instytutem j e d n o o s o b o w y m .
15 Tamże, s. 113.
2 3 6
OSKAR KOLBERG (1814-1890)
W s z y s t k o miał w ręku i w s z y s t k o od niego zależało. P o d e j m o w a ł l i c z n e ekspedycje i niestrudzenie w ę d r o w a ł , k o n s e k w e n t n i e realizując o g r o m n y zamysł.
Korzystał, o c z y w i ś c i e , z p o m o c y , e n e r g i c z n i e sobie tę p o m o c o r g a n i z o w a ł . Pod o b n i e , jak Linde c z y Estreicher liczył na w s p ó ł d z i a ł a n i e ż y c z l i w y c h partnerów
i z n a j d o w a ł niemałe ich zastępy. Jego obfita k o r e s p o n d e n c j a ś w i a d c z y o t y m ,
jak intensywnie, a r ó w n o c z e ś n i e jak umiej ęt nie, zabiegał o to, by w najróżniejs z y c h m i e j s c a c h kraju n a u c z y c i e l e , księża, z i e m i a n i e , sami lub za pośrednict w e m wiejskiej służby w e d ł u g jego instrukcji, n o t o w a l i d l a i przesyłali mu o d p o w i e d n i e materiały. N i e k t ó r y m informatorom płacił za to jakieś grosze, większość
spełniała jego prośby b e z i n t e r e s o w n i e . Były to usługi o k a z j o n a l n e , tylko niekiedy w y k o n y w a n e profesjonalnie, najczęściej wymagaj ące starannej kontroli - były
wszakże niezbędne i n i e o c e n i o n e .
A b y tej p o m o c y uzyskać jak najwięcej, Kolberg niekiedy korzystał z prasy, za jej
pośrednictwem rozpisując coś w rodzaju ankiety. Na przykład w lutym 1856 r.
w „ G a z e c i e W a r s z a w s k i e j " do „ ł a s k a w y c h w s p ó ł o b y w a t e l i " z w r ó c i ł się z następuj ąc y m a p e l e m : „ Z a j m u j ą c się od lat w i e l u z b i e r a n i e m pieśni, podań i z w y c z a j ó w , r o b i ł e m w tym celu nie b e z o w o c n e po kraju podróże, gdyż podróże te nagromadziły do mojej ręki m n ó s t w o nader w a ż n y c h szczegółów etnograficznych.
N i e p r z e b r a n a wszakże ilość tego rodzaju zabytków, r o z p r o s z o n y c h wszędzie po
rozległych kraju b ł o n i a c h , wskazując pojedynczej osobie niepodobieństwo bytności w każdym jego zakątku, a tym mniej z e b r a n i a wszystkiego, co zebrać można, w y m a g a udziału w tej czynności i innych osób, a w szczególności p o m o c y
łaskawych w s p ó ł o b y w a t e l i , która z łatwością u d z i e l a n a by mi być mogła drogą
listownego p o r o z u m i e n i a się". I dalej Kolberg w jedenastu punktach w y l i c z a , co
go interesuje: chaty i ich wystrój, prace i zajęcia d o m o w e , żywność, ubiór mężc z y z n i kobiet - c o d z i e n n y i świąteczny, n a r z e c z e danej p r o w i n c j i , przysłowia,
bajki i klechdy, legendy, z a b o b o n y i gusła oraz przesądy (lekarskie, myśliwskie,
pasterskie), obrzędy; „...chrzciny, wesela, pogrzeby i stosowne do nich pieśni, wreszcie piosenki przy różnych z a t r u d n i e n i a c h , jak przy Inie i przędzeniu, m ł ó c e n i u ,
orce, b r o n o w a n i u , ścinaniu d r z e w a itd., jak również w i e c z o r n e pogadanki, hulanki w k a r c z m i e i w d o m u , z a l e c a n k i i inne...". Chętnie w i d z i a ł b y też uzupełnienia
16
w postaci rysunków, ilustracji .
16 Tamże, s. 132.
2 3 7
SŁAW KRZEMIEŃ-OJAK
T o w a r z y s z y zaś tym z a b i e g o m nieustanne wyjaśnianie, że wartość mają d l a niego
tylko zapisy wierne, autentyczne, nieufryzowane - j e d n y m s ł o w e m : p r a w d z i w e .
Kolberg z d e c y d o w a n i e przezwycięża w c z e s n y , amatorski paradygmat przedprofesjonalnego etnograficznego kolekcjonerstwa. L i c z y na p o m o c rozmaitych partnerów, ale z a r a z e m w różnych w y p o w i e d z i a c h , p u b l i c z n y c h i p r y w a t n y c h , zam i e s z c z a n y c h w prasie i f o r m u ł o w a n y c h w listach p o w t a r z a , jakiego rodzaju pom o c y o c z e k u j e . Wyjaśnia to r ó w n i e ż w listach do s w o i c h przyjaciół, także tych,
z którymi kiedyś sam na sposób amatorski zbierał pieśni. Jeden z n i c h , Teofil Lenartowicz, w liście do Kolberga z s z a c u n k i e m w y r a z i ł się o wiej skich m e l o d i a c h ,
ale lekceważąco odniósł się do towarzyszących tym m e l o d i o m „ n ę d z n y c h w i e r szydeł". Kolberg skomentował to - i tym s w o i m koment arzem dał d o w ó d , jak
d a l e k o odszedł od poglądów, które kiedyś podzielał: „ C o do słów tych pieśni,
daruj, że nie wszędzie i nie w zupełności podzielę Twoje z d a n i e . W i e r z ę ja, że
zapatrując się o k i e m poety, mogłeś w i e l e r z e c z y n i e s m a c z n y c h d l a siebie dojrzeć.
A l e ja nie z b i e r a m pieśni li tylko d l a poezji w nic h zawartej. Są i będą o n e skarbnicą ciekawą dla gramatyków lingwistów, historyków, d l a ludzi kreślić mających
nie tylko d u c h o w o ś ć narodu, nie tylko jego moralne i niemoralne usposobienie,
jego obyczajowość, ale i zewnętrzną skorupę, wszystkie przypadłości słowa i d ź w i ę k u , p r z e z jakie przechodził, a ci szukają prawdy, która jak brzydkie o b o k pięknego w pieśniach każdego narodu leży. T a k i m i , jakimi są, z b i e r a c z je ma przedstaw i a ć , nie w o l n o mu w nich nic dodać ani ująć, jeśli c h c e być w i e r n y s w e m u
17
z a d a n i u i zyskać z a u f a n i e " .
W 1865 roku Kolberg rozpoczął edycję Ludu... opracowaną w e d ł u g n o w e g o planu. Wykorzystał d a w n y zbiór Pieśni... i w y d a ł je p o n o w n i e jako pierwszy tom
c y k l u , ale drugi nosił j u ż tytuł Sandomierskie (1865), trzeci i czwarty o b e j m o w a ł
materiał z Kujaw(1867-1869). Publikował je w W a r s z a w i e , ale c z y n i ł to z n a j w y ż szym trudem, w niesprzyjających p o p o w s t a n i o w y c h okolicznościach p o l i t y c z n y c h ,
z niebezpieczną cenzurą na karku, bez szans na c z y j k o l w i e k udział finansowy
w k o s z t o w n y m przedsięwzięciu edytorskim. Kiedy zatem uzyskał obietnicę realnej p o m o c y ze strony Krakowskiego T o w a r z y s t w a N a u k o w e g o (przekształconego
n i e b a w e m w A k a d e m i ę Umiejętności), z d e c y d o w a ł się na przenosiny p o d Waw e l . Zamieszkał najpierw w M o d l n i c y p o d K r a k o w e m (1871), potem w s a m y m
17 Oskar Kolberg w liście do Teofila Lenartowicza z 5 V 1857, DWOK, t.
64, s. 10.
2 3 8
OSKAR KOLBERG (1814-1890)
K r a k o w i e (1884). Ż y ł w w a r u n k a c h bardzo s k r o m n y c h , ale dzięki s u b w e n c j o m
A k a d e m i i Umiejętności i ż y c z l i w o ś c i c o r a z szerszego kręgu ludzi - z coraz w i ę k s z y m s z a c u n k i e m traktujących jego d z i e ł o - mógł t o dzieło kontynuować. G r o m a dził w i ę c nadal materiał i p u b l i k o w a ł pospiesznie kolejne tomy, ze wzrastającą
świadomością, że przed nim c o r a z mniej c z a s u . W maju 1889 roku o b c h o d z o n o
uroczyście pięćdziesięciolecie jego etnograficznej pracy. Rok później, w c z e r w c u
1890 roku O s k a r Kolberg zmarł. Przed jego śmiercią wyszedł trzydziesty trzeci
tom dzieła; trzy następne, p r z e z niego niemal w całości przygotowane, ukazały
się po jego śmierci (ostatni w 1910 r.). Korpus tych trzydziestu sześciu w o l u m i n ó w
u z n a n o p o w s z e c h n i e z a m o n u m e n t a l n e dzieło p o m n i k o w e ; p r a w d z i w e w y miary tego przedsięwzięcia wszakże docenić m o ż n a dopiero teraz, gdy Dzieła
wszystkie O s k a r a Kolberga, obejmujące oprócz materiałów przezeń w y d a n y c h
także dotąd nie o p u b l i k o w a n e z b i o r y rękopiśmienne, liczą p o n a d d w a razy w i ę cej t o m ó w .
D z i e ł o jest w i e l k i e - temu nikt nie z a p r z e c z y . A l e c z y nie ma wad? Ż a d n e w i e l kie d z i e ł o nie jest jakichś słabości p o z b a w i o n e ; ma je także p o m n i k o w y d o r o bek K o l b e r g a . G d y p r z y c h o d z i wszakże do ich określenia, to o k a z u j e się, że
biorą się o n e z niepełnego i nie z a w s z e k o n s e k w e n t n e g o przestrzegania tych
właśnie z a s a d , które skądinąd decydują o wartości d zieła.
Cenną wartością jest wierność z a p i s u : nie ingerowanie ani w treść, ani formę, nie
s p r o w a d z a n i e w i e l u w a r i a n t ó w tekstu do wspólnego m i a n o w n i k a , staranne w s k a z y w a n i e źródła, sygnowanie c z a s u i miejsca z a p i s u . W p r o w a d z e n i e tej zasady i
jej przestrzeganie p o z y t y w n i e w y r ó ż n i a dzieło Kolberga od wcześniejszych form
z b i e r a c t w a , c z y n i jego dzieło w i a r y g o d n y m materiałem, k walif ik uj ąc y m się do
n a u k o w y c h badań. A l e , po pierwsze, Kolberg nie stosował tej zasady od razu, od
początku, lecz w p r o w a d z a ł ją s t o p n i o w o , z c z a s e m , toteż materiał wcześniejszy
jest p o d tym w z g l ę d e m od późniejszego mniej dojrzały; a po drugie, korzystanie z
różnych pośrednictw, z o d p o w i e d z i na ogłaszane w prasie ankiety, z uprzejmości
rozsianych po kraju ż y c z l i w y c h i niekiedy g o r l i w y c h , ale rzadko o d p o w i e d n i o
p r z y g o t o w a n y c h w o l o n t a r i u s z y s t a n o w i ł o w p r a w d z i e w a r u n e k sine qua non
osiągnięcia z a m i e r z o n e g o c e l u , ale zarazem utrudniało, lub nawet u n i e m o ż l i w i a ł o właściwą weryfikację o t r z y m y w a n e g o materiału.
W a l o r dzieła Kolberga podnosi także jego intencja, by dzieło prezentowało dzień
świąteczny i p o w s z e d n i , zabawę i pracę, by obraz życia wsi był bogaty i pełny.
A l e do tej intencji Kolberg r ó w n i e ż d o c h o d z i ł s t o p n i o w o , zaczynał od m u z y c z nych m a l o w a n e k , żył w środowisku Lenartowiczów. Przezwyciężył paradygmat
2 3 9
SŁAW KRZEMIEŃ-OJAK
mitu idealizującego społeczność wiejską jako siedlisko „szczeroty bez z d r a d y
i o b ł u d y " - i był to warunek sine qua non, b y jego dzieło m o g ł o zyskać w i a r y g o d ność. A l e c z y mógł przezwyciężyć ten mit do końca i bez reszty? Różne ślady
i tropy zdają się wskazywać, że coś z tego mitu w jego świadomości pozostało. Na
przykład ślad, jaki znajdujemy w o p r a c o w a n y m d l a Encyklopedii O r g e l b r a n d a
haśle Lud polski, w którym Kolberg ó w lud definiuje jako „ l e c h i c k i s z c z e p [...]
z r a z u jednolity, wcześnie na drobniejsze rozdzielił się p o k o l e n i a , które z n ó w na
pomniejsze a niemniej l i c z n e porozpadały się gałęzie i gałązki [...] Wspólną, łączącą te wszystkie p o k o l e n i a w jedną niemal całość, jest ich g o ś c i n n o ś ć ,
szczerość,
wiara
niekłamana
mniej skłonność d o gorących napojów,
wie
i
towarzystwa
skromiły
i
prostota
które
o b y c z a j ó w , jak nie-
wszakże
wstrzemięźliwości
proboszczo-
znacznie
już
po-
(podkr. S.K.)". W i ę c e j wagi wiązać m o ż n a z i n n y m tropem: z obser-
wacją, jakiej dokonał t r z e ź w o myślący autor Antropologii kultury wsi polskiej XIX
wieku L u d w i k S t o m m a , który obliczył, że w Ludzie Kolberga materiał, ilustrujący pracę d n i a p o w s z e d n i e g o stanowi tylko o k o ł o 2 0 % całości - reszta obrazuje
18
dzień świąteczny .
N i e ulega jednak wąt pliwości - d l a nikogo - że żadne krytyczne obserwacje nie
podważą wartości dzieła O s k a r a Kolberga. B u d z i o n o - u wszystkich - głęboki
szacunek. A j u ż zwłaszcza u tych, którzy patrzą na nie jako z n a w c y , profesjonaliści, eksperci. Janusz Gajek, jeden z e w s p ó ł w y d a w c ó w Dziel wszystkich Kolberga,
we wstępie do I tomu pisze: „ R ó w n i e obszernego dzieła nie posiada folklorystyka
19
i etnografia żadnego n a r o d u " . Julian Krzyżanowski w Słowniku folkloru polskiego (1965) w haśle Kolberg t w i e r d z i , że „Lud Kolberga jest m o n u m e n t a l n y m p o m nikiem etnografii i folklorystyki polskiej, i to w skali nie tylko krajowej, ale i świa20
t o w e j " . O b y d w a j powtarzają w tych s f o r m u ł o w a n i a c h sens słów Izydora Kopernickiego, w s p ó ł p r a c o w n i k a Kolberga i kontynuatora jego dzieła, który po śmierci
etnografa w 1890 roku powiedział: „W ż a d n y m kraju i w ż a d n y m narodzie nie
obdarzyła tak nauki praca jednego c z ł o w i e k a " .
18 L. Stomma, Antropologia kultury wsi polskiej XIX w., PAX, Warszawa
1986, s. 235-236.
19 DWOK, t. 1, s. VIII.
20 j . Krzyżanowski, Słownik folkloru polskiego, Wiedza Powszechna,
Warszawal 965, s. 173.
2 4 0
OSKAR KOLBERG (1814-1890)
Pół w i e k u t e m u , w latach 6 0 . , humaniści polscy z b i o r o w y m w y s i ł k i e m w y m o g l i
p o d j ę c i e p r a c o c h ł o n n e g o i k o s z t o w n e g o przedsięwzięcia, j a k i m b y ł o udostępnienie w s p ó ł c z e s n y m o d b i o r c o m pełnego d o r o b k u O s k a r a Kolberga. M i a ł o t o
przedsięwzięcie ogromną w a g ę , ale nie b y ł o ani jedyne w tamtych c z a s a c h , ani
w y j ą t k o w e : równolegle biegły w ó w c z a s liczne prace nad przybliżeniem d o k o n a ń
w i e l u d z i e w i ę t n a s t o w i e c z n y c h i wcześniejszych j ę z y k o z n a w c ó w , etnografów,
encyklopedystów, bibliografów, g r o m a d z ą c y c h i d o k u m e n t u j ą c y c h dorobek kultury narodu u s u w a n e g o z m a p y Europy, r u j n o w a n e g o p r z e z wojny, k r ę p o w a n e go w y m u s z o n y m i p o l i t y c z n y m i s o j u s z a m i . P r a c o m nad Słownikiem D o r o s z e w skiego towarzyszyła fotoedycja
Encyklopedii
Powszechnej
biegło
Słownika
Lindego,
równolegle
z
przygotowywanie
reedycją
Encyklopedii
Wielkiej
Orgel-
b r a n d a , kontrapunktem d l a d o n i o s ł y c h n o w y c h inicjatyw b i b l i o g r a f i c z n y c h b y ł o
w y d a n i e starej Bibliografii Estreicherów, kontekstem d l a n a r o d o w y c h edycji niemałej l i c z b y klasyków polskiej literatury t o w a r z y s z y ł y szeroko i p o w a ż n i e zakrojone prace ź r ó d ł o w e i i n t e r p r e t a c y j n e - w y l i c z a n i e p o d o b n y c h przedsięwzięć
m o ż n a k o n t y n u o w a ć . W o l n o ś ć w sferze n a u k i , kultury, sztuki - względną, ale
przecież niemałą - osiągnięto w n a s z y m kraju wcześni ej niż w o l n o ś ć p o l i t y c z ną. I korzystano z niej - m i ę d z y i n n y m i - by gromad zić d o k u m e n t a c j ę p o z w a l a jącą na kształtowanie się suwerennej samoświadomośc i kulturowej w n i e s u w e r e n n y m państwie. Kolekcjonerski d o r o b e k O s k a r a Kolbe rga w y j ą t k o w o d o b r z e
o d p o w i a d a ł tym intencjom. W y r ó ż n i o n o w i ę c zasłużonego etnografa, p o d e j m u jąc decyzję o w y d a n i u nie tylko Ludu..., ale jego Dzieł wszystkich. Realizowała
to przedsięwzięcie u t w o r z o n a prz y P o l s k i m T o w a r z y s t w i e L u d o z n a w c z y m Red a k c j a Dzieł Wszystkich O s k a r a Kolberga, w e W r o c ł a w i u , potem w P o z n a n i u .
W latach 8 0 . jednakże prace osłabły, w latach 9 0 . zamarły. Na pewien czas głos
jego Dzieł przygasł, o d d z i a ł y w a n i e zmalało.
N i e na długo jednak. Doniosłe p r z e m i a n y geopolitycz ne lat 9 0 . s p o w o d o w a ł y bow i e m konieczność p o n o w n e g o gruntownego przemyślenia, jaki m a m y r o d o w ó d
i jaką tożsamość.
Z jednej strony otwarcie się na świat przenosi w nasz kraj dramatyczny splot napięć
między g l o b a l n y m i i lokalnymi treściami kultury. O ż y w i a to regionalne e t n i c z n o ś c i , p o b u d z a sentyment d o m a ł y c h
o j c z y z n - a w i ę c d o poszczegól-
nych z i e m , którym Kolberg poświęcał kolejne tomy. W ciągu ostatniej dekady
zawartość tych t o m ó w przyciągała uwagę s p o r y c h zastępów profesjonalnych
i amatorskich r e g i o n a l i s t ó w , którzy znajdują w nich bądź repertuar dla folklorystycznych imprez r o z r y w k o w o - w i d o w i s k o w y c h , bądź źródło informacji o d a w -
241
SŁAW KRZEMIEŃ-OJAK
nych formach odświętnego lub c o d z i e n n e g o bytowania, a z a w s z e podnietę do
miłośniczego w z m a c n i a n i a e m o c j o n a l n e g o z w i ą z k u z lokalną przeszłością. Instytucjonalną formą tego ruchu jest R u c h Stowarzyszeń Regionalnych RP. L i c z b a tych
stowarzyszeń rośnie z roku na rok; działa ich o b e c n i e o k o ł o 2 3 0 0 . D z i e ł o O s k a r a
Kolberga inspiruje i animuje aktywność w i e l u z n i c h .
Z drugiej strony o t w a r c i e się na Europę w y m a g a p o n o w n e g o s u w e r e n n e g o
określenia swojej tożsamości kulturowej w suwerenny ch już tym razem politycznych w a r u n k a c h . W chórze w y p o w i e d z i szukających tego określenia słychać też
głosy k u l t u r o z n a w c ó w . W ś r ó d w y p o w i e d z i , które brzmią p o w a ż n i e , w y r ó ż n i ć
m o ż n a głos współczesnych l u d o z n a w c ó w : etnografów, folklorystów, etnolingwistów. Zwłaszcza t y c h , którzy próbują przekroczyć pole tradycyjnych zainteresowań tych dyscyplin i nadać dyskursowi o procesie kształtowania się kulturowej
tożsamości n o w e w y m i a r y : pytać o zawarty w tekstach kultury obraz świata i c z ł o w i e k a , o normy, o c e n y i wartości, o stosunek do czasu i przestrzeni, o stereotypy,
prototypy i symbole, a w i ę c o głębokie treści polskiego l u d o w e g o e t n o s u. Takie z a d a n i a bierze na siebie kierowany przez Jerzego Bartmińskiego lubelski zespół
j ę z y k o z n a w c ó w i k u l t u r o z n a w c ó w , który pracuje nad m o n u m e n t a l n y m wielotom o w y m Słownikiem stereotypów i symboli
21
ludowych ;
p o d o b n e problemy poja-
wiają się w powiązanych z tym przedsięwzięciem seriach edytorskich pt. „Etnol i n g w i s t y k a " (18 zeszytów) i „Język a kultura" oraz w l i c z n y c h monografiach
i pracach z b i o r o w y c h . Z a r ó w n o w Słowniku, jak w z n a c z n e j części w s p o m n i a nych publikacji dzieło Kolberga stanowi niezbędną materiałową podstawę - bez
m o ż l i w o ś c i o d w o ł a n i a się do tego dzieła trudno by ło by sobie w y o b r a z i ć właściwą
realizację podjętych w nich projektów b a d a w c z y c h .
Po p e w n e j p r z e r w i e d z i e ł o O s k a r a Kolberga z a c z y n a z n ó w m ó w i ć. W p o ł o w i e lat 9 0 . w z n o w i o n o z a t e m starania o m o ż l i w o ś ć o p u b l i k o w a n i a brakujących
t o m ó w . W efekcie u s i l n y c h z a b i e g ó w środowisk k u l t u r o z n a w c z y c h w 1 9 9 7 r.
powstał w P o z n a n i u s a m o d z i e l n y Instytut i m . O s k a r a K o l b e r g a , który o b e c n i e
kontynuuje edycję
Dzieł w y b i t n e g o etnografa. H a r m o n o g r a m prac w y d a w n i -
c z y c h p r z e w i d u j e u k o ń c z e n i e pracy w 2 0 1 0 roku.
21
2 4 2
J. Bartmiński (red.), Słownik stereotypów i symboli ludowych, t. I.
Kosmos, cz. I. Niebo, światła niebieskie, ogień, kamienie, UMCS, Lublin
1995; cz. II Ziemia, woda, podziemie, UMCS, Lublin 1999. Por. też
refleksje o roli Kolberga w tym procesie R. Sulimy w artykule Folklorystyka
i etnolingwistyka a horyzont poznawczy antropologii kultury,
„Etnolingwistyka" 2006 t. 18, zwł. s. 124-125.

Podobne dokumenty