Wino w sieci - Chiantivini.pl

Transkrypt

Wino w sieci - Chiantivini.pl
WINO
Wino w sieci
Zakupy w Internecie stały się już niemal stałym elementem naszego codziennego życia. Dotyczy to również zakupów wina. Tej formy jego
sprzedaży nie można już ignorować.
On-line na fali?
Rozwój Internetu i oferty w sieci bardzo się przyczynia do poszerzania „wirtualnej” sprzedaży – Polacy dużo podróżują,
poznają rozmaite trunki, chcą je po powrocie do domu łatwo znaleźć i kupić.
Choć jeszcze niedawno ten segment rynkowej sprzedaży dopiero raczkował, przyspieszenie i poprawa usług nastąpiły
szybko. Przez Internet sprzedają zarówno
duzi importerzy, od dawna istniejący na
rynku, np. Dom Wina (www.sklep-wina.
pl), Wine4you.pl, Zasada Import Win
(www.wina.zasada.com.pl) jak i mniejsi,
np. Dionizos.com. W sieci sprzedaje się
nie tylko wino, również inne wyrafinowane trunki, jak np. whisky single malt (np.
www.scottishhouse.pl, www.singlemalt.
pl) czy w ogóle szerszą ofertę wyszukanych alkoholi (www.tudor-house.pl).
Tomasz Kolecki-Majewicz, kilkukrotny
mistrz polski sommelierów i uważny obserwator winiarskiego rynku, zauważa wyraźny rozwój sprzedaży wina przez Internet, jednak jego zdaniem nie zawsze
oznacza to, że każdy, kto podjął taką próbę,
od razu odnosi sukces: – Obserwując od kilku
lat sprzedaż win przez Internet, działającą pomimo dość niejasnych wciąż przepisów,
można
zauważyć
stałą tendencję wzrostu wartości i ilości obrotów
generowanych przez tę formę handlu winem.
Niestety widać też, tak jak zresztą na rynku tradycyjnym, dużą liczbę projektów nieprzemyślanych, powstałych w pośpiechu i bez odpowiedniego przygotowania zarówno logistycznego
(magazyn, spedycja), jak i po prostu nieciekawych pod kątem merytorycznym i wizualnym.
Takie przedsięwzięcia wciąż powstają i upadają,
lecz niestety rzadko bywają przestrogą dla następców, których działania często powodowane
są chwilowym zapałem. Znajdziemy też kilka
projektów przygotowanych przez dużych graczy
rynku tradycyjnego, lecz w większości są to raczej
twory mocno zaniedbane, nieaktualizowane, stanowiące tylko formę wizytówki sklepu, pozwalającej dotrzeć klientom do przedstawicieli handlowych, których praca stanowi o realnych wynikach
tych firm.
Pomysł, by sprowadzić trochę wina
i „wygodnie” sprzedawać go w Internecie
może pozornie wydawać się prosty. Wielu
chętnych poległo jednak już na etapie przygotowań do importu. – Ilość przepisów, jakie
musiałem poznać, wypełnienie papierów, dokumentów i spełnienie rozlicznych formalno-
ści w wielu urzędach skutecznie mnie zniechęciło
– pisał do mnie rozgoryczony jeden z tych,
którzy szybko wycofali się z pola walki.
Rzeczywiście nie ma lekko. A kto już zacznie importować, znowu natrafia na kolejne
problemy, bo tradycyjna forma sprzedaży to
jedno, a sprzedaż on-line to drugie.
– Sprzedaż w sieci rozwija się podobnie jak rynek sprzedaży tradycyjnej – można powiedzieć, że
na swój sposób jest jego lustrem. Coraz więcej
sklepów internetowych, szerszy asortyment, większa dostępność – mówi Piotr Luty z Wina.pl.
– Niestety u wielu przedsiębiorców inwestujących
w handel on-line (nie tylko winiarski) pokutuje
przekonanie, że wystarczy zlecić firmie wykonanie
sklepu, wpisać towar (i skopiować zdjęcia z innej
witryny konkurencji…) i już będzie się samo sprzedawać. Markę sklepu w Internecie buduje się bardzo mozolnie i długoterminowo. Zyski osiąga się
po kilku latach ciężkiej pracy i sporych inwestycji
(nie tylko w wina, ale w oprogramowanie, optymalizację strony, serwery itp.). Teraz jest z jednej
strony łatwiej o dobry serwis www (dużo darmowego oprogramowania, CMS do obsługi stron),
a jednocześnie wzrosła konkurencja w Internecie,
co oznacza większe wydatki na marketing, pozycjonowanie. Jest obecnie trudniej stać się bardziej
widocznymi i zaistnieć bez większego kapitału.
Dlatego sklepy internetowe szybo powstają
i bywa, że równie szybko znikają. Pytany,
czym musi dysponować rozpoczynający
działalność e-sprzedawca, Piotr Luty
z Wina pl. odpowiada krótko: – Na pewno
sporym kapitałem czasu i pieniędzy, dużym, własnym magazynem importerskim, cierpliwością
i chęcią stałego podnoszenia sobie poprzeczki.
Przecież konkurencja nie śpi.
WinnE-propozycje
Zakupy wina on-line są bardzo wygodnym rozwiązaniem, choć oczywiście nie
wszyscy użytkownicy czują się na takich
L
październik 2010 RYNKI ALKOHOLOWE
zakupach pewnie. Sprzedawcy wszak nie
widać… Andrzej Bocheński prowadzący
serwis Winoman.pl i połączony z nim
sklep MojeWino.com zauważa: – Internetowa sprzedaż win rośnie i rozwija się, jak zresztą
wszystkie kanały elektroniczne. Trudność polega
na tym, że klienci albo kupują wina, które już
znają, albo kupują „kota w worku”. Ten drugi
przypadek skutkuje zakupami raczej win tańszych, ponieważ klienci chcą zminimalizować ryzyko „wpadki”. I właśnie, aby owe „wpadki”
ominąć, właściciele starają się maksymalnie ulepszyć techniczną stronę internetowych zakupów – można zauważyć znaczną
poprawę jakości sposobów nawigacji, wyszukiwania win itd. Wyszukiwarki pozwalają znaleźć wina według kategorii cenowej, koloru, odmiany winogron, smaku
albo ciężaru wina lub bezpośrednio dobrać
je do potrawy. – Nasz pomysł na sklep internetowy polega na tym, by każde wino po pierwsze
dobrze opisać, po drugie scharakteryzować je poprzez przypisanie do określonego stylu – mówi
Andrzej Bocheński. – Nie zmienia to faktu, że
najlepiej sprzedają się wina do 50 zł. Pewną popularnością cieszą się także zestawy tematyczne (np.
szczep, region lub producent). Mamy sygnały od
klientów, że dobrym rozwiązaniem jest zaimplementowany w naszym sklepie mechanizm zawężającej się oferty, w zależności od wyboru wartości
atrybutów opisujących wino. Ze statystyk wynika,
że jednym z głównych kryteriów jest kategoria cenowa. A że staramy się oferować „wyborne wina
w przystępnej cenie”, klienci mają w czym wybierać. Zwłaszcza, że własny import uzupełniamy
winami od innych importerów, z kierunków przez
nas jeszcze niespenetrowanych. Poza wygodą zakupów, sklepy oferują oczywiście rabaty,
odpowiednio przygotowane zestawy, działa
system kart klubowych i programów lojalnościowych. Tylko wybierać.
Wyszukaj, zamów, odbierz
Wielu sprzedawców i importerów podkreśla, że dla ich klientów wygoda zakupów i dobrze przygotowana witryna to
podstawa udanej transakcji. Na przykład
Winoteka Włoska w listopadzie 2007 r.
uruchomiła sklep internetowy (www.salute.pl) i z powodzeniem prowadzi sprzedaż
autorskiej kolekcji włoskich win tą właśnie
drogą dystrybucji. Salute! należy do Tomasza i Moniki Kucharzewskich, którzy zaznaczają: – Internet to bardzo ważny kanał
sprzedaży, ponieważ jako jedyny na rynku daje
możliwości zakupu każdemu bez względu na
miejsce zamieszkania. Jest ważny również dlatego, że daje możliwość spokojnego, bezstresowego
(co czasami ma miejsce w sklepach stacjonarnych) zapoznania się z ofertą, przeczytania „karty wina”, porównania opinii producenta z opinią
eksperta. Tomasz Kucharzewski podkreśla,
jak ważne są udogodnienia dla klientów
wirtualnego sklepu: – Internetowa wyszukiwarka Winoteki Włoskiej została zaprojektowana w taki sposób, aby każdy w łatwy sposób
szybko dotarł do poszukiwanego wina. Dla
klientów, którzy zdążyli już zagłębić się we włoskie regiony produkcji wina, poznali apelacje czy
nazwiska producentów, „wyszukiwanie zaawansowane” daje możliwość praktycznie natychmiastowego dotarcia do szukanego produktu. Żyjemy w czasach, gdzie taki system dystrybucji dóbr
– w tym wina – staje się czymś naturalnym. Musimy tylko pamiętać, że stworzenie świetnego,
szybkiego w obsłudze sklepu bez właściwego serwisu i gwarancji sprawnej, szybkiej realizacji zamówienia, nie ma racji bytu, bo sprzedaż i zakupy w sieci są głównie po to, by oszczędzać nasz
czas. Podczas budowy firmy i działu sprzedaży, właściciele, dla zachowania jakości
produktów, zakupili specjalistyczny samochód do transportu swoich win z Włoch,
zaprojektowali specjalne opakowania chroniące wina w drodze do indywidualnego
klienta, zadbali też o serwis internetowy
w każdym jego elemencie funkcjonowania
(stworzyli nawet system „zapamiętywania”
kupionych win z możliwością zapisania
własnych opinii na ich temat).
Specyfika propozycji
Buszujący po Internecie winoman nie
powinien mieć więc kłopotu z wybraniem
czegoś dla siebie. Pomysły na sklepy i ofertę są zróżnicowane. Spójrzmy. Wina.pl to
pełny wachlarz win z różnych części świata i autorski pomysł na działanie firmy.
Wspomniana przed chwilą Winoteka Włoska postawiła na zawężenie oferty i stawia
na profesjonalizm wykonania projektu –
w portfolio mają tylko wyselekcjonowane
wina włoskie, każdy region winiarski jest
reprezentowany przez kilku producentów.
Wina dobrane są w różnych kategoriach
cenowych, dla różnych sektorów rynku.
Miłośnicy wina ze słonecznej Italii mają
więc ułatwiony wybór. Są i inne wyspecjalizowane sklepy: wina z RPA oferuje np.
firma Red & White (Apetytnawino.pl),
z kolei Jung & Lecker (www.jung-lecker.pl)
to wąska specjalizacja – wina niemieckie
i tylko z jednego regionu, z Palatynatu.
Ofertę opartą głównie o wina węgierskie
ma np. Sokołowski Skład Win (www.skladwin.pl). Z kolei firma Vininova.pl zdecydowała się na wina z szeroko rozumianego
Nowego Świata i uzupełnienie oferty
o klasyczne kraje winiarskie Europy.
Wspomniany sklep MojeWino.pl Andrzeja
Bocheńskiego postawił na uważną, autorską selekcję i dobrą politykę cenową. Nieduży import wybranych win i wsparcie
sklepu winami od innych importerów dał
dobry efekt.
Jeszcze innym tropem poszedł Marek
Popielski, właściciel sklepu 101win.pl,
którego oferta udanie zadomowiła się
w polskiej rzeczywistości. Sklep stawia na
dobre ceny i selekcję win opartą na przewodnikach winiarskich, których rankingi
wyznaczają niejako portfolio firmy. Najle-
piej oceniane w bedekerach winiarskich
wina mają szansę się w nim pojawić, choć
oczywiście właściciel stara się wychodzić
poza to założenie i próbować wyławiać
inne interesujące etykiety.
Innym przykładem wyspecjalizowania
oferty w Internecie ma Chiantivini.pl. Jak
sama nazwa wskazuje, ten uruchomiony
w tym roku sklep postawił na wina tylko
z jednego, znanego regionu Włoch – Toskanii (różne podregiony), z klasy riserva czy
classico, oraz wina ekologiczne. Oferta zamyka się tu w przedziale cenowym: 20,00
- 60,00 zł. Z kolei sklep Winezja.pl stara
się oprócz wina zaoferować wszelkiej maści konsultacje, blog sommeliera, słowniki
wymowy terminów winiarskich etc.
Niedawno podwoje w Polsce uruchomiła duża niemiecka firma Vinexus.pl – to
działający na kilku europejskich rynkach
dystrybutor, deklarujący, że ma 4 tysiące
win w stałej internetowej ofercie. Jak sami
piszą: Sprzedajemy średnio 30 000 butelek wina
miesięcznie. (…) Obecnie Vinexus ma 40 000
aktywnych klientów i (…) co miesiąc otrzymuje
około 2000 zamówień, 98% z nich są to zamówienia dokonywane drogą elektroniczną, pozostałe 2% przez obsługę klienta.
Klika, która klika
Dynamika zmian rynkowych wywołuje
coraz lepsza ofertę. Jak twierdzi sommelier
Tomasz Kolecki-Majewicz: – W ostatnich
latach powstało także kilka bardzo ciekawych,
a przede wszystkim dobrze zarządzanych sklepów internetowych, których siłą jest albo ciekawy
lay-out, rozbudowana część merytoryczna, dostępne narzędzia, szerokie portfolio, a przede
wszystkim sprawna obsługa zamówień, co w tej
formie handlu wydaje się być sprawą kluczową.
Myślę, że w kolejnych latach należy spodziewać
się uformowania rynku handlu elektronicznego
w sposób podobny do modelu panującego w krajach dłużej na nim operujących, a także do rynku
tradycyjnego. Lwia część wartości przypadnie kilku podmiotom należącym do tuzów rynku tradycyjnego lub instytucji kapitałowych, wśród których znajdzie się miejsce dla dużej liczby firm
małych, o lokalnym zasięgu lub mocno dedykujących swoją ofertę odbiorcom nakierowanym na
konkretny asortyment.
Dzięki sieci dostępność i różnorodność
win jest coraz większa. Wino jest modne,
a Internet jest nowoczesnym narzędziem
jego wyszukiwania – z kieliszkiem ulubionego wina w ręku, nie ruszając się z domu,
możemy surfować w sieci i próbować odkryć dla siebie kolejne interesujące trunki,
a przy okazji poczytać o ich historii, ludziach, którzy je robią, czy miejscach,
gdzie rosną winnice. Słowem – cały winiarski świat na jedno kliknięcie myszką.
Mariusz Kapczyński
www.vinisfera.pl
Profesjonalny serwis poświęcony winu
RYNKI ALKOHOLOWE październik 2010
P

Podobne dokumenty