Biopolityka: genealogia pojęcia
Transkrypt
Biopolityka: genealogia pojęcia
StBob 3 (2014), s. 161-172 Biopolityka: genealogia pojęcia Artur Filipowicz SJ Papieski Wydział Teologiczny – Collegium Bobolanum Warszawa Przemysław Trejnis Instytut Politologii – Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego Warszawa Amerykański politolog Francis Fukuyama u progu XXI w. proklamował „koniec historii”. System kapitalistyczny zwyciężył nad komunizmem, zaś demokracja liberalna stała się najlepszym ustrojem, jaki człowiek mógł kiedykolwiek wymyślić. Wydawało się, że przed polityką nie ma już żadnych wyzwań, natomiast ludzkości pozostawiono możliwość kultywowania demokratycznego ustroju. Część badaczy ogłosiła wejście w erę postpolityki, w której jedynym celem rządzących stała się walka o zdobycie i utrzymanie władzy w ramach demokratycznych procedur. Rzeczywistość jednak sama skonfrontowała ludzkość z nowymi wyzwaniami – problemami natury ekologicznej, kwestiami cielesności i płciowości człowieka czy problemami demograficznymi. Nie bez powodu zjawiska „rozciągania się władzy na życie lub rozciągania się władzy na człowieka jako istoty żywej”1 zaczęto określać mianem biopolityki. Genezy rozumienia powyższego pojęcia należy doszukiwać się w obowiązujących standardach etycznych oraz w doktrynie prawnej. Określenie „biopolityka” pochodzi jednak od radykalnie odmiennych kategorii niż jego współczesny sposób pojmowania. Twórcą pojęcia był Rudolph Kjellén utożsamiający je z nauką o państwie. Następnie biopolitykę wykorzystywano w badaniach nad procesem decydowania politycznego. Pierwotne znaczenie definiowało więc kategorię biopolityki jako „biologię polityki”, natomiast współczesnie jest ona rozumiana jako sposób sprawowania 1 M. Foucault, Trzeba bronić społeczeństwa. Wykłady z Collège de France 1976, tłum. M. Kowalska, Warszawa 1998, s. 237. 161 Artur Filipowicz SJ, Przemysław Trejnis władzy nad sferą bios. W artykule dokonano próby rekonstrukcji rodowodu pierwotnego pojęcia biopolityki. 1. Metabiobolityka – bioetyka i bioprawo 162 Człowiek, organizm żywy podlegający prawom natury oraz funkcjonujący i rozwijający się w konkretnym środowisku naturalnym, ingeruje w to, co znajduje się wokół niego. Dąży do kontroli oraz podporządkowania biosfery. Rewolucja przemysłowa oraz intensyfikacja badań naukowych w XX w. rozpoczęły błyskawiczny, niezrównoważony rozwój nauk ścisłych (głównie biologii i nauk eksperymentalnych). Jednocześnie nieproporcjonalnie wolno wzrastał poziom ludzkiej mądrości rozumianej w kategoriach właściwego sposobu wykorzystywania zdobytej wiedzy w praktyce. Nic zatem dziwnego, że profesor onkologii z Wisconsin Medical School w Madison, Van Reanssellear Potter zaproponował – na przełomie lat 60. i 70. – „kampanię na rzecz zagubionej mądrości”.2 Potter koncentrował swoje badania na odnalezieniu sposobu przetrwania gatunku Homo sapiens na Ziemi. Przyświecała mu idea zbudowania swoistego „mostu” między naukami przyrodniczymi i humanistycznymi. Wspomnianym „mostem” mianował bioetykę, która z czasem stała się autonomiczną dziedziną nauki.3 Novum, jakim współcześnie jawi się kompulsywna modernizacja – wywołana niemożliwym do opanowania wewnętrznym przymusem kontrolowania świata w celu obniżenia czynnika prawdopodobieństwa zdarzeń za pośrednictwem nowych wynalazków oraz technologii – postawiło przed ludzkością wiele wyzwań. Najważniejszym z nich stał się nadmiar nagromadzonej wiedzy biologicznej, która – wykorzystana w niewłaściwy sposób – może obrócić się przeciwko człowiekowi i doprowadzić do katastrofy. Naprzeciw tym wyzwaniom powinna wyjść mądrość rozumiana jako remedium na destabilizację ekosystemu wywołanego nieodpowiedzialnym stosowaniem zdobyczy nauk bioeksperymentalnych.4 Rozwój nauk ścisłych oraz przekierowanie rozwoju gospodarczego na tory innowacyjne sprawiło, że kultura humanistyczna zaczęła ulegać zwyrodnieniu. Utylitaryzm, efektywność, wydajność, produktywność, pragmatyzm stały się sztafażem nowoczesności. Egoistyczny z natury człowiek spogląda na nowe technologie i wynalazki z nadzieją na realizację elementarnych, przyziemnych, materialistycznych marzeń. Pośpiech, chimeryczność, nieprzemyślana ucieczka, brak refleksji – oto bolączki XXI w. Człowiek przepełniony egotyzmem, zajmujący się „własnym ogródkiem” 2 3 4 Por. V. R. Potter, Bioethics. Bridge to the future, Englewood Cliffs , NJ 1971, s. 183-184. A. Filipowicz, Bioetyka. Dialog w obronie życia, Warszawa 2002, s. 45-47. Por. tamże, s. 51. Biopolityka: genealogia pojęcia nie zadaje sobie istotnych pytań. Pochłonięty konsumpcją zastanawia się jedynie nad tym, dokąd ktoś idzie? co robi? kogo widział? Oto clou późnej nowoczesności. Nauka również temu prawidłu uległa. Wyzuta z aksjologii idea konfrontuje się z każdą dziedziną życia jednostki. Ciężko się zatem dziwić, że nauki humanistyczne potrzebują integracji z naukami ścisłymi.5 Modernizacja pozbawiona wartości, dążąca do zaprowadzenia ładu oraz postępu gospodarczego i technologicznego, produkuje „ludzi na przemiał”, bowiem każdy porządek odrzuca elementy zastane – w tym przypadku osoby wykluczone. Egzystencja „marginesu” staje się niepotrzebną składową całości, produktem niskiej jakości. W sukurs skrajnego racjonalizmu wyłoniły się wynaturzenia w postaci narodowych programów eugenicznych. Ich apogeum osiągnęły Niemcy lat 30. XX w., kiedy do władzy doszedł Adolf Hitler. Aparat państwowy totalitarnej III Rzeszy wprowadził ustawy eugeniczne dyskryminujące „małowartościowych” obywateli. Stały się one nie tylko usankcjonowanym prawnie przejawem rasizmu biologicznego czy korzeniem totalitarnej ideologii, ale również źródłem wielu tragedii.6 Oznacza to, że metabiopolitykę definiuje także doktryna prawna. Biojurysprudencja jest wiedzą, swoistą mądrością prawniczą, uczestniczącą w tworzeniu przepisów prawa, które normują ludzką egzystencję oraz życie przyrody, będącej w swej istocie miejscem trwania i rozwoju tego życia. Za przedmiot rozstrzygnięć biojurysprudencji uznaje się określenie ram prawnych. Stanowią one bowiem punkt wyjścia dla ustawodawców. Człowiek, jako istota rozumna, dąży do panowania nad środowiskiem, w którym bytuje. W sztucznej ingerencji w naturalne procesy życia pomagają mu zdobycze techniki – biotechnika i biotechnologia – oraz nauki biomedyczne. Istnieje jednak przekonanie, że nie wszystkie osiągnięcia nauk technicznych winny być prawnie usankcjonowane. Innymi słowy: normy odnoszące się do prawidłowego wykorzystywania osiągnięć nauk biologicznych wymagają właściwej bazy aksjologicznej. Najtrudniejszym jednak dylematem współczesnej filozofii prawa stała się praktyka dostosowania przepisów do postępującej modernizacji oraz rozwoju nauk ścisłych.7 Potrzeby współczesności są wyzwaniem dla mało dynamicznych instytucji, systemów prawnych, systemów politycznych i organizacji pożytku 5 6 7 Por. Z. Bauman, Bauman: 2011 – rok ludzi w ruchu, http://bit.ly/yrBwuc (dostęp: 10 VI 2014); N. Gabler, The Elusive Big Idea, http://nyti.ms/nF22hH (dostęp: 16 VI 2014). Por. Z. Bauman, Życie na przemiał, Kraków 2004, s. 12-13; M. Gawin, Eugenika peryferii w pierwszej połowie XX w. w kontekście polskim, w: M. Gawin, K. Uzarczyk (red.), Eugenika – biopolityki – państwo. Z historii europejskich ruchów eugenicznych w pierwszej połowie XX w., Warszawa 2010, s. 12-13. Por. R. Tokarczyk, Prawo narodzin, życia i śmierci, Kraków 20067, s. 19-20. 163 Artur Filipowicz SJ, Przemysław Trejnis 164 publicznego. Biojurysprudencja koresponduje z cyklem egzystencjalnym organizmów żywych, dlatego wyróżnione zostały w niej trzy działy: biojusgeneza, biojusterapia oraz biojustanatologia. Pierwsza z nich – biojusgeneza – dotyczy ochrony prawnej powstawania organizmów biologicznych. Człowiek zagrożony w łonie matki zawdzięcza swą ochronę przyjętej przez prawodawstwo rzymskie fikcji prawnej, określanej mianem nasciritusa. Według niej, „dziecko poczęte, jeśli chodzi o jego dobro, traktowane jest przez prawo tak jak dziecko urodzone (nasciritus pri am natur bagetur quotiens de commodis eius agitur)”.8 W wyniku tego, współczesne doktryny prawne wyróżniają prawo do narodzin, które porządkuje wiele rozproszonych gałęzi prawa. Odnoszą się one do eugeniki, medycznego wspierania prokreacji, ale również inżynierii genetycznej intensyfikującej produkcję organizmów modyfikowanych genetycznie. Biojusterapia – drugi dział – obejmuje swoim zasięgiem szeroką problematykę ochrony życia człowieka i przyrody od narodzin aż do śmierci. Normuje ona kwestie transplantacji komórek, tkanek i organów w celu ratowania życia, jak również poprawiania jego jakości. Biojusterapia zajmuje się także problematyką seksualną: homoseksualizmem, biseksualizmem, transgenderyzmem oraz chorobami przenoszonymi drogą płciową. Co więcej, biojusterapia interesuje się polityką natalistyczną – mieszczącą się w obrębie demografii – oraz kwestiami związanymi z praktycznym zastosowaniem psychiatrii, ekologizmem i enwironmentalizmem. Procesy erozyjne nie ominęły jednak biojurysprudencji. Wpływ teorii darwinowskich miał swoje konsekwencje w bioprawie. XX w. stał się punktem historii, w którym widmo higieny rasy w imię postępu położyło się cieniem na społeczeństwach wysoko rozwiniętych państw Europy Zachodniej i Środkowo-Wschodniej, dalekiej Azji oraz Stanów Zjednoczonych.9 W końcu trzeci dział biojurysprudencji – biojustanatologia – podejmuje tematykę kresu życia człowieka oraz wszelkich innych gatunków istot żywych. Owocem jej opracowań stały się definicje śmierci – biologicznej, klinicznej, mózgowej, socjologicznej. Mimo wątpliwości w określeniu granicy każdej z nich, wiele przypadków wymaga jednoznacznych rozwiązań o charakterze prawnym. Biojustanatologia poddaje także ocenie sytuacje wymagające rozstrzygnięć legislacyjnych. Bioprawo bowiem reguluje problemy aborcji, eutanazji, samobójstw, stanów wyższej konieczności, obrony koniecznej, kary śmierci, zabijania ludzi podczas wojen, jak również eli- 8 9 Tamże, s. 21. M. Zaremba-Bielawski, Higieniści. Z dziejów eugeniki, Wołowiec 2011, s. 45-55. Biopolityka: genealogia pojęcia minacji zwierząt. Pod wpływem biojustanotologii rozwinął się nowy trend w badaniach nad prawami człowieka – prawo do śmierci.10 Z biojurysprudencją bezpośrednio powiązane jest bioprawo. Zakres regulacji obejmuje legalne wykorzystywanie odkryć biologii oraz nowych technologii przez medycynę i nauki ścisłe. Bioetyka zatem ocenia, biojurysprudencja rozstrzyga, zaś bioprawo normuje i dyscyplinuje. O ile nauki prawne mają wyraźny zarys metodologiczny, epistemologiczny oraz ontologiczny, o tyle głównym problemem przy stanowieniu i stosowaniu bioprawa jest brak wyrazistych konturów aksjologicznych. Bioetyka w sposób niejednoznaczny odpowiada na pytania: Co jest właściwe? Jak wykorzystywać wyniki nauk o życiu dla dobra człowieka? Bogactwo oraz różnorodność katalogów i hierarchii wartości komplikują klarowne określenie sposobu ingerencji prawa w procesy narodzin, życia oraz śmierci osoby ludzkiej, jak również otaczającego ją ekosystemu.11 Korespondencję bioetyki z biojurysprudencją zwykło się określać mianem metabiopolityki. Jednakże ich ugruntowanie w dyskursie naukowym należy uznać za dość niefortunne. Większość bowiem naukowców ogranicza bioetykę wyłącznie do dylematów medycznych (bioetyka medyczna).12 Determinuje to elity polityczne do błędnego przeświadczenia o biomedycznej naturze bioprawa, co prowadzi do pomijania kwestii fundamentalnych – problemów środowiska naturalnego. Decydenci, niezorientowani w problematyce, naiwnie zapatrują się na wyniki analiz filozofów i ekspertów medycyny, którzy prowadzą niekończące się spory bioetyczne o charakterze teleogicznym lub deontologicznym. Skutkiem tego powstają nie zawsze spójne wewnętrznie międzynarodowe konwencje, traktaty oraz umowy o charakterze biomedycznym.13 Populacja nie funkcjonuje w oderwaniu od ekosystemu, w którym żyje i może się rozwijać, realizować swoje zadania, dążyć do celu. Ponowoczesność – niczym stan chorobowy – przeobraża się w sposób dynamiczny. Kryzys systemowy stoi u bram. Wszelkie prognozy noszą znamiona dystopii. Zdiagnozowany zaś kryzys jest momentem przełomowym. Zgodnie z hipokratejskim przeświadczeniem, przesilenie choroby jest sygnałem ozdrowienia, pogorszeniem stanu zdrowia lub śmierci. Niemiecki socjolog Urlich Beck zapowiada koniec postpolityki. Populistyczne hasła oraz po10 11 12 13 Por. R. Tokarczyk, dz. cyt., s. 20-21. Por. tamże, s. 30-33. Por. A. Filipowicz, Biopolityka: „biologia polityki” czy „polityka życia biologicznego”, „Studia Bobolanum” 2010 nr 2, s. 120-121. Zob. szerzej: Convention for the Protection of Human Rights and Dignity of Human Being with regard to the Application of Biology and Medicine: Convention on Human Rights and Biomedicine, Oviedo 1997; T. Biesaga (red.), Bioetyka polska, Kraków 2004. 165 Artur Filipowicz SJ, Przemysław Trejnis lityka sondażowa stoją u kresu istnienia. Pojawiają się nowe wyzwania: zmiany klimatyczne, ograniczone zasoby konwencjonalnych źródeł energii (węgiel, gaz, ropa naftowa) czy zanieczyszczenie środowiska, które wymagają terapii. Są one konsekwencją nie tylko kompulsywnej modernizacji, ale przede wszystkim negatywnych skutków globalizacji. Dynamika globalizacji, jak każdy system interakcji, niesie za sobą potrzebę radykalnej reinterpretacji. Państwa są zmuszone współpracować w ramach wspólnot regionalnych czy kontynentalnych, idąc za przykładem Unii Europejskiej.14 Kosmopolityczne inicjatywy międzynarodowe wydają się więc nieuniknione, a wszystko to w imię dobra wspólnego. 2. Zoon politikon 166 Teoria polityki upatruje swoich podstaw w filozofii Arystotelesa – ojca nauk humanistycznych i społecznych. Arystotelejskie spojrzenie jest kluczem do odpowiedzi na pytanie: Kim jest „zwierzę polityczne”? Jakie kategorie decydują o tym, by być określonym tym mianem? Jaki wpływ ma koncepcja zoon politikon na politykę w kontekście bios? Arystoteles upatrywał źródeł wiedzy w rzetelnej obserwacji. Uważał, że doświadczenie uzupełnione racjonalizmem staje się źródłem mądrości. By ją osiągnąć, zaproponował cztery sposoby wyjaśnienia właściwości rzeczy. Po pierwsze, odwoływał się do formy rzeczy (pojęcia), jej materii, przyczyny sprawczej lub celu. Pierwsze dwie zasady – będące tym, co kształtuje, i tym, co jest kształtowane – zredukować można do składników tej rzeczy. Natomiast teleologiczna koncepcja Arystotelesa podporządkowuje wszelkie formy istnienia dążeniu do celu. Cel jednak nie jest odseparowany od rzeczy, lecz jest jej immanentny. Zasadę tę Arystoteles określił mianem entelechii, a więc samodocelowości. Oznacza to, że każda rzecz ma cel swojego rozwoju.15 „Wszelka sztuka i wszelkie badanie, a podobnie też wszelkie zarówno działanie, jak i postanowienie, zdają się zdążać do jakiegoś dobra i dlatego trafnie określono dobro jako cel wszelkiego dążenia”.16 W ten oto sposób Arystoteles postrzegał działanie. Niedoskonałość tego stwierdzenia tkwi jednak w wielości celów, które swoich źródeł upatrywać powinny w niekonkretnym ich ujęciu. Naprzeciw tym problemom wychodzi polityka. Reguluje ona normy postępowania biorące pod uwagę dobro wspólne. Właśnie polityka pomaga człowiekowi odpowiedzieć na pytanie, jak postępować, a jakich czynów zaniechać. Wedle Stagiryty, pozostaje ona w bezpośred14 15 16 Por. U. Beck (w rozmowie z P. Burasem), Za chwilę nadejdzie katastrofa, „Gazeta Wyborcza” z dn. 29-30 X 2011, s. 34-35. Por. W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, t. 1, Warszawa 1958, s. 138-146. Arystoteles, Etyka nikomachejska, tłum. D. Gromska, Kraków 1956, s. 3. Biopolityka: genealogia pojęcia niej, ścisłej relacji z etyką. Działania dla wspólnoty winny uwzględniać to, co człowiekowi dyktuje ogólna wiedza o dobru.17 Celem ludzkiego działania jest szczęście. Dążenie do „lepszego” staje się celem istnienia jednostki. Człowiek nie jest jednak istotą samowystarczalną. Koinonia jako pojęcie polityczne nosi w sobie konieczność interakcji. Jednostka jawi się zwierzęciem politycznym, społecznym, państwowym – zoon politikon. Zoon oznacza Homo sapiens. Człowiek jest w końcu organizmem biologicznym, przedstawicielem konkretnego gatunku. Jednak drugi człon – politikon – ukazuje wyjątkowość istoty ludzkiej, która została stworzona do egzystencji we wspólnocie. Arystoteles twierdzi, że ten, „kto nie potrafi żyć we wspólnocie, albo jej wcale nie potrzebuje (...) jest albo zwierzęciem, albo bogiem”.18 Jednostka jest zatem powołana do życia w polis, które starożytni Grecy utożsamiają jednocześnie z państwem oraz społeczeństwem (wspólnotą).19 Specyfika ukazanego rozróżnienia na organizm biologiczny i istotę społeczną stała się punktem wyjścia do niekonkluzywnych dyskusji: instynkt czy rozum, uprawnienia naturalne czy determinizm historyczny, genetyka czy środowisko. Filozofowie nowożytni, tacy jak Locke, Rousseau, Hegel czy Marks, zwracali uwagę na relacje między ludzką naturą a porządkiem społecznym. Dla przykładu, John Locke w Drugim traktacie o rządzie gloryfikuje pojęcie własności, które w swej istocie jest fundamentalnym prawem jednostki. Jednak brytyjski filozof na tyle daleko zaszedł z utwierdzeniem nienaruszalności ludzkiej własności, że, według niego, monarcha w czasie wojny miał uprawnienie dysponowania ciałem i życiem swoich poddanych, lecz ich majątkiem już nie. „Najwyższa władza nie jest i nie może być absolutną, arbitralną władzą nad życiem i majątkiem ludu. Jest to przecież nagromadzona władza wszystkich członków społeczeństwa oddana tej osobie lub zgromadzenie, które jest prawodawcą”.20 Naturą porządku społecznego oraz władzy – jak twierdzi Locke – jest ochrona fundamentalnego prawa do własności, co stało u podstaw narodzin współczesnego system kapitalistycznego. Pojęcie natury – stworzone, a w zasadzie odkryte przez filozofów greckich – jawi się jako proces. Istotę natury może przeniknąć jedynie ludzki rozum. Naprzeciw zaś natury znajduje się kultura. Tworzyła się ona w wyniku rozwoju tradycji, stworzonego przez społeczeństwo porządku, praw 17 18 19 20 Por. S. Filipowicz, Historia myśli polityczno-prawnej, Gdańsk 20073, s. 38-39. Arystoteles, Polityka, tłum. L. Piotrowicz, Warszawa 1964, s. 8. Por. J. Szacki, Historia myśli socjologicznej. Wydanie nowe, Warszawa 2002, s. 28-29. J. Locke, Dwa traktaty o rządzie, tłum. Z. Rau, Warszawa 1992, s. 258. 167 Artur Filipowicz SJ, Przemysław Trejnis oraz konwencji. Owo rozróżnienie między naturą i kulturą dotyczy umiejscowienia człowieka (przedstawiciela gatunku Homo sapiens) w biosferze (w przestrzeni fizycznej). Wzrost zainteresowania problematyką zależności między zjawiskami naturalnymi i społecznymi jest sposobem reakcji na dziedzictwo epoki oświecenia21. Rozwój nauk ścisłych, a w szczególności nauk biologicznych, dowiódł potęgi człowieka. Potrafi on zapanować nad determinizmem natury dzięki pozyskaniu wiedzy oraz zrozumieniu prawideł procesów funkcjonowania zjawisk przyrody ożywionej i nieożywionej. W XX w. nadszedł czas redefinicji pojmowania teorii społecznych i politycznych. Procesy polityczne zaczynają być ujmowane w kategoriach fenomenu biologicznego. Nauki przyrodnicze stają się zaś instrumentem i metodą badań społecznych.22 Tym samym nauki społeczne wzbogacone zostały o szerszy, bardziej interdyscyplinarny zakres analizy zachowań społecznych, pozwalających wyjaśnić złożone problemy natury filozoficznej. Asumptem jednak do nowoczesnego spojrzenia stało się ujęcie arystotelesowskie. Definiuje ono przedstawiciela Homo sapiens jako zwierzę polityczne. W takiej definicji człowieka można się doszukiwać zalążków pojęcia „biologia polityki”. 3. Biologia polityki 168 Historyczno-teoretycznych podstaw biopolityki, rozumianej jako biologia polityki, upatruje się w XIX-wiecznym kierunku naukowym określanym mianem „filozofii życia”. Za apologetów tej optyki uchodzą: w Niemczech – Arthur Schopenhauer i Friedrich Nietzsche, zaś we Francji – Henri Bergson. „Filozofia życia” gloryfikowała wartość ludzkiej egzystencji. Wynosiła ją ponad to, co martwe, abstrakcyjne oraz bezduszne. Fundamentalną kategorią oraz kryterium normatywnym było wszystko co żywe, dobre i prawdziwe. Egzystencja w rozumieniu filozofów życia była miarą sprzeciwiającą się racjonalizacji, technicyzacji, modernizacji, cywilizacji, które uchodziły za wrogów życia.23 Pod wpływem „filozofii życia” pojawił się termin „biopolityka”. Wprowadził go szwedzki uczony, teoretyk geografii politycznej, Rudolph Kjellén. Biologię polityki dostosował do wizji państwa w przestrzeni wewnętrznej i międzynarodowej, akcentując jednocześnie wszelkie atrybuty silnego państwa. Kolejne ujęcie biologii polityki pojawiło się w latach 60. ubiegłego wieku, kiedy na popularności zyskiwały teorie decydowania po21 22 23 Por. D. Masters, Polityka jako zjawisko biologiczne, tłum. K. Najder, w: B. Szacka, J. Szacki (red.), Człowiek, zwierzę społeczne, Warszawa 1991, s. 127-129. Por. tamże, s. 156. T. Lemke, Biopolityka, tłum. T. Dominiak, Warszawa 2010, s. 16-17. Biopolityka: genealogia pojęcia litycznego, będące środkiem zdobywania informacji dotyczących istoty zjawisk i procesów politycznych. 3.1. Organicyzm państwowy Podstawową formą organizacji społecznej jest państwo. Według Georga Jellinka, składało się ono z trzech komponentów: terytorium, ludności oraz suwerennej władzy. Teorie stosunków międzynarodowych, relacje międzypaństwowe, polityka zagraniczna skupiały się u początków XX w. wokół terytorium. Problematyką wielkości, charakteru, zasobności oraz położenia państwa zajęła się natomiast geografia polityczna.24 Była ona wynikiem pochodnych uogólnień, łączących ze sobą elementy historii i geografii. Teoretycy geopolityki końca XIX i początku XX w. odnosili się do „boskiej perspektywy spojrzenia na świat”. Próbowali zrekonstruować zasady rządzące polityką międzynarodową, uznając tym samym walor czynnika racjonalnego w kształtowaniu rzeczywistości. Znajdowali prawidłowości zmian historycznych, opierając się na elementach nie tyle zewnętrznych – jak wspomniane walory materialne czy naturalne – lecz także na przesłankach antropologicznych, społecznych, ideologicznych, kulturowych, technologicznych oraz psychologicznych. Wykorzystując stworzone przez siebie koncepcje geopolityczne, starali się odkryć kierunek, w którym powinien podążać cały świat. Moda ówczesnych rozważań geografów politycznych zorientowana była głównie na zdiagnozowanie problemów ich państw, co służyło subiektywnemu definiowaniu poglądu przypisanego do sposobu, w jaki ich kraj powinien się rozwijać na arenie międzynarodowej.25 Jednym z teoretyków geopolityki początku XX w. był Rudolf Kjellén. Szwedzki uczony był socjologiem i politologiem, wykładowcą na uniwersytecie w Uppsali. Jego sposób pojmowania rzeczywistości zdominowały darwinizm społeczny oraz niemiecka filozofia idealistyczna. Kjellén uznawał geopolitykę za poddziedzinę nauk politycznych. Geografia zaś pełniła funkcję nauki pomocniczej. Teoria państwa w stosunkach międzynarodowych, stworzona przez Kjelléna, nazywana jest organicyzmem państwowym.26 Zgodnie z nią, złożona organizacja społeczna stanowi żywy organizm. Świadczą o tym walka o byt, społeczne interesy oraz idee. W związku z tym Kjellén nieświadomie został twórcą terminu „biopolityka”. Pierwszy raz użył go w 1920 r. Pisał wówczas: „W obliczu samego na24 25 26 Por. P. Winczorek, Wstęp do nauki o państwie, Warszawa 19983, s. 55-56. Por. C. Flint, Wstęp do geopolityki, tłum. J. Halbersztat, Warszawa 2008, s. 48. C. Jean, Geopolityka, tłum. T. Orłowski, J. Pawłowska, Wrocław 2003, s. 63-64. 169 Artur Filipowicz SJ, Przemysław Trejnis pięcia, tak charakterystycznego dla samego życia (...) zbudziło się we mnie pragnienie, aby tej dyscyplinie nadać imię biopolityki, po owej szczególnej nauce o życiu biologii. W wojnie domowej prowadzonej przez grupy społeczne widać aż nadto względność życiowej walki o byt i wzrost, podczas gdy wewnątrz grup jednocześnie można stwierdzić silną współpracę w imię istnienia”.27 Przypadek oraz szacunek do nauk ścisłych sprawił, że Kjellén dokonał transpozycji ludzkiego organizmu i przeniósł go w rzeczywistość polityczną. Odniósł je do państwa, będącego systemem. Z kolei podsystemy, czyli części składowe organizacji społecznej, utożsamił z przymiotami ludzkimi: duszą, umysłem i ciałem. Rudolf Kjellén nie omieszkał zawrzeć w swej koncepcji roli populacji. Jego zdaniem, wspólnota (naród) ze swej istoty powinna być spójna oraz solidarna. Poddana silnemu ośrodkowi władzy, podporządkowana hobbesowskiemu lewiatanowi, zobowiązana została poświęcić się realizacji racji stanu, będącej najwyższym obywatelskim dobrem. Korporacyjna zaś koncepcja społeczeństwa, apologetą którego był Kjellén, obligowała naród do organicznej pracy na rzecz budowania silnego, zwartego państwa, zdolnego do przeciwstawienia się każdemu zagrożeniu zarówno wewnętrznemu jak i międzynarodowemu. 3.2. Biopolityka jako przedmiot badań decydowania politycznego 170 Decyzja jest procesem złożonym, nieprzypadkowym, wyborem jednego z możliwych sposobów postępowania towarzyszącym jednostce w każdym momencie jej egzystencji. Termin ten jest również przedmiotem badań nauk humanistycznych i społecznych. Skupiony został głównie na działaniu – działaniu świadomym i podporządkowanym pewnemu celowi, którego autorem i adresatem jest człowiek. Decyzja tworzy zatem relacje między podmiotami. Z jednej strony funkcjonuje ośrodek władzy (państwo, organizacja międzynarodowa, organ), z drugiej zaś istnieje odbiorca – człowiek lub w szerszym kontekście społeczeństwo.28 Poza ośrodkiem decyzyjnym oraz jego adresatem wyróżnia się proces, innymi słowy – akt podejmowania decyzji. Jednym z jego wymiarów jest, interesująca zwolenników instrumentu biologicznego w naukach politycznych, płaszczyzna emocjonalno-osobowościowa. Podjęcie decyzji jest formą zaspokojenia pewnych potrzeb. W wyniku tego, w opinii zewnętrznego obserwatora, zespół niektórych działań ośrodków podejmowania decyzji może się wydawać irracjonalny. Wcho27 28 Por. R. Kjellén, Grundiss zu einen System der Politik, Lipsk 1920, s. 93, cyt. za: T. Lemke, dz. cyt., s. 17. Por. A. Bodnar, Decyzje polityczne. Elementy teorii, Warszawa 1985, s. 174-180. Biopolityka: genealogia pojęcia dząc tymczasem głębiej, w istotę, w sferę psychologiczną – dojść można do wniosku, że akt podejmowania decyzji jest wynikiem stanu psychiki decydentów, tkwiących w nich emocji oraz cech osobowości.29 Oznacza to, że biologia jest metodą i techniką podejmowania decyzji o charakterze politycznym. W tym znaczeniu biopolityka opiera się na założeniu, że decydenci są zbiorowościami indywidualnych organizmów ludzkich. Za cechy biologiczne uchodzą osobowość i zachowanie. Biorąc pod uwagę emocje oraz reakcje polityków, należy stwierdzić, że układ wyjaśniający ich osobowość definiuje stosunki polityczne. Człowiek, będący częścią natury, zachowuje się w podobny sposób jak ssaki. Każda istota ludzka – jak również decydent – zakorzeniona jest w sferze bios.30 Analizy decyzyjne o charakterze biopolitycznym prowadzane są na dwóch płaszczyznach: ogólnej i konkretnej. Poziom ogólny charakteryzuje się tym, że badacz dokonuje klasyfikacji czynników biologicznych, które formułują sposób zachowania oraz konstytuują osobowość wszystkich polityków. Na tym poziomie wyróżnia się trzy materie: wewnętrzną (cechy charakterystyczne jednostki); zewnętrzną (mają charakter naturalny, pochodzą także od innych ludzi) oraz problemy komunikacji niewerbalnej (głównie dotyczą ekspresji emocji). Analizy konkretne zaś mają za zadanie odtworzyć jednostkowe cechy biologiczne i ich oddziaływanie na osobowość oraz zachowanie człowieka.31 Wyróżniona technika badawcza jest popularna w dyplomacji, ponieważ pokazuje, w jaki sposób zachowuje się polityk innego państwa, co pomaga w nawiązaniu kontaktu bezpośredniego przy okazji oficjalnych spotkań decydentów. W szczególności dotyczy to sytuacji nadzwyczajnych, kryzysowych oraz pertraktacji ze światowymi mocarstwami. *** Przeprowadzona rekonstrukcja rodowodu pierwotnego pojęcia biopolityki prowadzi do kilku spostrzeżeń. Po pierwsze, zestawienie biologiczności z politycznością zaproponowane przez Arystotelesa stało się asumptem do postępującej transgresji obu sfer ludzkiej egzystencji – przenikania się natury z czynnikiem społecznym. Po drugie, wielu przedstawicieli nauk społecznych początku XX w., takich jak Rudolf Kjellén zaadaptowało ową transgresję do własnych koncepcji badawczych, promując tym samym pojawienie się w dyskursie naukowym pojęcia biopolityki rozumianej jako biologia polityki. Po trzecie wreszcie, spojrzenie na biopolitykę z perspektywy psychologii osobowości i emocji oraz czynników o charakterze bio29 30 31 Por. Z. J. Pietraś, Decydowanie polityczne, Warszawa-Kraków 1998, s. 295. Por. tamże, s. 301. Por. tamże, s. 302. 171 Artur Filipowicz SJ, Przemysław Trejnis logicznym jest niewystarczające. W takiej optyce badawczej wykorzystuje się tylko i wyłącznie biologię w celu sformułowania teorii funkcjonowania i rozwoju państwa czy badania czynników wpływających na proces podejmowania decyzji. Konsekwentnie, pierwotne rozumienie pojęcia biopolityki jako biologii polityki należy uznać za niepełne i ograniczone. Szerszy, bardziej interdyscyplinarny, holistyczny wgląd w biopolitykę zaproponował dopiero Michel Foucault, który jako pierwszy skupił politykę wokół sfery bios. Biopolitics: the genealogy of the term S umm ar y 172 The aim of the article is to reconstruct the genesis of the term „biopolitics”. After presenting the ethical and legal sources, the authors present the Aristotle differentiation of the category zoon politikon which contains both the biological and the social nature of the human beings. The conclusion presents the original understanding of „biopolitics” as the „biology of politics”.