Biopolityka: genealogia pojęcia

Transkrypt

Biopolityka: genealogia pojęcia
StBob 3 (2014), s. 161-172
Biopolityka: genealogia pojęcia
Artur Filipowicz SJ
Papieski Wydział Teologiczny – Collegium Bobolanum
Warszawa
Przemysław Trejnis
Instytut Politologii –
Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego
Warszawa
Amerykański politolog Francis Fukuyama u progu XXI w. proklamował „koniec historii”. System kapitalistyczny zwyciężył nad komunizmem, zaś demokracja liberalna stała się najlepszym ustrojem, jaki człowiek mógł kiedykolwiek wymyślić. Wydawało się, że przed polityką nie ma
już żadnych wyzwań, natomiast ludzkości pozostawiono możliwość kultywowania demokratycznego ustroju. Część badaczy ogłosiła wejście w erę
postpolityki, w której jedynym celem rządzących stała się walka o zdobycie
i utrzymanie władzy w ramach demokratycznych procedur. Rzeczywistość
jednak sama skonfrontowała ludzkość z nowymi wyzwaniami – problemami natury ekologicznej, kwestiami cielesności i płciowości człowieka czy
problemami demograficznymi. Nie bez powodu zjawiska „rozciągania się
władzy na życie lub rozciągania się władzy na człowieka jako istoty żywej”1 zaczęto określać mianem biopolityki.
Genezy rozumienia powyższego pojęcia należy doszukiwać się
w obowiązujących standardach etycznych oraz w doktrynie prawnej. Określenie „biopolityka” pochodzi jednak od radykalnie odmiennych kategorii niż jego współczesny sposób pojmowania. Twórcą pojęcia był Rudolph
Kjellén utożsamiający je z nauką o państwie. Następnie biopolitykę wykorzystywano w badaniach nad procesem decydowania politycznego. Pierwotne znaczenie definiowało więc kategorię biopolityki jako „biologię polityki”, natomiast współczesnie jest ona rozumiana jako sposób sprawowania
1
M. Foucault, Trzeba bronić społeczeństwa. Wykłady z Collège de France
1976, tłum. M. Kowalska, Warszawa 1998, s. 237.
161
Artur Filipowicz SJ, Przemysław Trejnis
władzy nad sferą bios. W artykule dokonano próby rekonstrukcji rodowodu
pierwotnego pojęcia biopolityki.
1. Metabiobolityka – bioetyka i bioprawo
162
Człowiek, organizm żywy podlegający prawom natury oraz funkcjonujący i rozwijający się w konkretnym środowisku naturalnym, ingeruje
w to, co znajduje się wokół niego. Dąży do kontroli oraz podporządkowania biosfery. Rewolucja przemysłowa oraz intensyfikacja badań naukowych
w XX w. rozpoczęły błyskawiczny, niezrównoważony rozwój nauk ścisłych
(głównie biologii i nauk eksperymentalnych). Jednocześnie nieproporcjonalnie wolno wzrastał poziom ludzkiej mądrości rozumianej w kategoriach
właściwego sposobu wykorzystywania zdobytej wiedzy w praktyce. Nic
zatem dziwnego, że profesor onkologii z Wisconsin Medical School w Madison, Van Reanssellear Potter zaproponował – na przełomie lat 60. i 70.
– „kampanię na rzecz zagubionej mądrości”.2 Potter koncentrował swoje
badania na odnalezieniu sposobu przetrwania gatunku Homo sapiens na
Ziemi. Przyświecała mu idea zbudowania swoistego „mostu” między naukami przyrodniczymi i humanistycznymi. Wspomnianym „mostem” mianował bioetykę, która z czasem stała się autonomiczną dziedziną nauki.3
Novum, jakim współcześnie jawi się kompulsywna modernizacja –
wywołana niemożliwym do opanowania wewnętrznym przymusem kontrolowania świata w celu obniżenia czynnika prawdopodobieństwa zdarzeń
za pośrednictwem nowych wynalazków oraz technologii – postawiło przed
ludzkością wiele wyzwań. Najważniejszym z nich stał się nadmiar nagromadzonej wiedzy biologicznej, która – wykorzystana w niewłaściwy sposób – może obrócić się przeciwko człowiekowi i doprowadzić do katastrofy. Naprzeciw tym wyzwaniom powinna wyjść mądrość rozumiana jako
remedium na destabilizację ekosystemu wywołanego nieodpowiedzialnym
stosowaniem zdobyczy nauk bioeksperymentalnych.4
Rozwój nauk ścisłych oraz przekierowanie rozwoju gospodarczego
na tory innowacyjne sprawiło, że kultura humanistyczna zaczęła ulegać
zwyrodnieniu. Utylitaryzm, efektywność, wydajność, produktywność,
pragmatyzm stały się sztafażem nowoczesności. Egoistyczny z natury człowiek spogląda na nowe technologie i wynalazki z nadzieją na realizację
elementarnych, przyziemnych, materialistycznych marzeń. Pośpiech, chimeryczność, nieprzemyślana ucieczka, brak refleksji – oto bolączki XXI w.
Człowiek przepełniony egotyzmem, zajmujący się „własnym ogródkiem”
2
3
4
Por. V. R. Potter, Bioethics. Bridge to the future, Englewood Cliffs , NJ 1971,
s. 183-184.
A. Filipowicz, Bioetyka. Dialog w obronie życia, Warszawa 2002, s. 45-47.
Por. tamże, s. 51.
Biopolityka: genealogia pojęcia
nie zadaje sobie istotnych pytań. Pochłonięty konsumpcją zastanawia się
jedynie nad tym, dokąd ktoś idzie? co robi? kogo widział? Oto clou późnej
nowoczesności. Nauka również temu prawidłu uległa. Wyzuta z aksjologii
idea konfrontuje się z każdą dziedziną życia jednostki. Ciężko się zatem
dziwić, że nauki humanistyczne potrzebują integracji z naukami ścisłymi.5
Modernizacja pozbawiona wartości, dążąca do zaprowadzenia ładu oraz
postępu gospodarczego i technologicznego, produkuje „ludzi na przemiał”,
bowiem każdy porządek odrzuca elementy zastane – w tym przypadku osoby wykluczone. Egzystencja „marginesu” staje się niepotrzebną składową
całości, produktem niskiej jakości. W sukurs skrajnego racjonalizmu wyłoniły się wynaturzenia w postaci narodowych programów eugenicznych.
Ich apogeum osiągnęły Niemcy lat 30. XX w., kiedy do władzy doszedł
Adolf Hitler. Aparat państwowy totalitarnej III Rzeszy wprowadził ustawy
eugeniczne dyskryminujące „małowartościowych” obywateli. Stały się one
nie tylko usankcjonowanym prawnie przejawem rasizmu biologicznego czy
korzeniem totalitarnej ideologii, ale również źródłem wielu tragedii.6 Oznacza to, że metabiopolitykę definiuje także doktryna prawna.
Biojurysprudencja jest wiedzą, swoistą mądrością prawniczą, uczestniczącą w tworzeniu przepisów prawa, które normują ludzką egzystencję
oraz życie przyrody, będącej w swej istocie miejscem trwania i rozwoju
tego życia. Za przedmiot rozstrzygnięć biojurysprudencji uznaje się określenie ram prawnych. Stanowią one bowiem punkt wyjścia dla ustawodawców. Człowiek, jako istota rozumna, dąży do panowania nad środowiskiem,
w którym bytuje. W sztucznej ingerencji w naturalne procesy życia
pomagają mu zdobycze techniki – biotechnika i biotechnologia – oraz nauki biomedyczne. Istnieje jednak przekonanie, że nie wszystkie osiągnięcia nauk technicznych winny być prawnie usankcjonowane. Innymi słowy:
normy odnoszące się do prawidłowego wykorzystywania osiągnięć nauk
biologicznych wymagają właściwej bazy aksjologicznej. Najtrudniejszym
jednak dylematem współczesnej filozofii prawa stała się praktyka dostosowania przepisów do postępującej modernizacji oraz rozwoju nauk ścisłych.7 Potrzeby współczesności są wyzwaniem dla mało dynamicznych instytucji, systemów prawnych, systemów politycznych i organizacji pożytku
5
6
7
Por. Z. Bauman, Bauman: 2011 – rok ludzi w ruchu, http://bit.ly/yrBwuc
(dostęp: 10 VI 2014); N. Gabler, The Elusive Big Idea, http://nyti.ms/nF22hH
(dostęp: 16 VI 2014).
Por. Z. Bauman, Życie na przemiał, Kraków 2004, s. 12-13; M. Gawin,
Eugenika peryferii w pierwszej połowie XX w. w kontekście polskim,
w: M. Gawin, K. Uzarczyk (red.), Eugenika – biopolityki – państwo.
Z historii europejskich ruchów eugenicznych w pierwszej połowie XX w.,
Warszawa 2010, s. 12-13.
Por. R. Tokarczyk, Prawo narodzin, życia i śmierci, Kraków 20067, s. 19-20.
163
Artur Filipowicz SJ, Przemysław Trejnis
164
publicznego. Biojurysprudencja koresponduje z cyklem egzystencjalnym
organizmów żywych, dlatego wyróżnione zostały w niej trzy działy: biojusgeneza, biojusterapia oraz biojustanatologia.
Pierwsza z nich – biojusgeneza – dotyczy ochrony prawnej powstawania organizmów biologicznych. Człowiek zagrożony w łonie matki zawdzięcza swą ochronę przyjętej przez prawodawstwo rzymskie fikcji prawnej, określanej mianem nasciritusa. Według niej, „dziecko poczęte, jeśli
chodzi o jego dobro, traktowane jest przez prawo tak jak dziecko urodzone (nasciritus pri am natur bagetur quotiens de commodis eius agitur)”.8
W wyniku tego, współczesne doktryny prawne wyróżniają prawo do narodzin, które porządkuje wiele rozproszonych gałęzi prawa. Odnoszą się
one do eugeniki, medycznego wspierania prokreacji, ale również inżynierii
genetycznej intensyfikującej produkcję organizmów modyfikowanych genetycznie.
Biojusterapia – drugi dział – obejmuje swoim zasięgiem szeroką problematykę ochrony życia człowieka i przyrody od narodzin aż do śmierci.
Normuje ona kwestie transplantacji komórek, tkanek i organów w celu ratowania życia, jak również poprawiania jego jakości. Biojusterapia zajmuje
się także problematyką seksualną: homoseksualizmem, biseksualizmem,
transgenderyzmem oraz chorobami przenoszonymi drogą płciową. Co
więcej, biojusterapia interesuje się polityką natalistyczną – mieszczącą się
w obrębie demografii – oraz kwestiami związanymi z praktycznym zastosowaniem psychiatrii, ekologizmem i enwironmentalizmem. Procesy erozyjne nie ominęły jednak biojurysprudencji. Wpływ teorii darwinowskich
miał swoje konsekwencje w bioprawie. XX w. stał się punktem historii,
w którym widmo higieny rasy w imię postępu położyło się cieniem na społeczeństwach wysoko rozwiniętych państw Europy Zachodniej i Środkowo-Wschodniej, dalekiej Azji oraz Stanów Zjednoczonych.9
W końcu trzeci dział biojurysprudencji – biojustanatologia – podejmuje tematykę kresu życia człowieka oraz wszelkich innych gatunków istot
żywych. Owocem jej opracowań stały się definicje śmierci – biologicznej,
klinicznej, mózgowej, socjologicznej. Mimo wątpliwości w określeniu granicy każdej z nich, wiele przypadków wymaga jednoznacznych rozwiązań
o charakterze prawnym. Biojustanatologia poddaje także ocenie sytuacje
wymagające rozstrzygnięć legislacyjnych. Bioprawo bowiem reguluje problemy aborcji, eutanazji, samobójstw, stanów wyższej konieczności, obrony koniecznej, kary śmierci, zabijania ludzi podczas wojen, jak również eli-
8
9
Tamże, s. 21.
M. Zaremba-Bielawski, Higieniści. Z dziejów eugeniki, Wołowiec 2011,
s. 45-55.
Biopolityka: genealogia pojęcia
minacji zwierząt. Pod wpływem biojustanotologii rozwinął się nowy trend
w badaniach nad prawami człowieka – prawo do śmierci.10
Z biojurysprudencją bezpośrednio powiązane jest bioprawo. Zakres
regulacji obejmuje legalne wykorzystywanie odkryć biologii oraz nowych
technologii przez medycynę i nauki ścisłe. Bioetyka zatem ocenia, biojurysprudencja rozstrzyga, zaś bioprawo normuje i dyscyplinuje. O ile nauki
prawne mają wyraźny zarys metodologiczny, epistemologiczny oraz ontologiczny, o tyle głównym problemem przy stanowieniu i stosowaniu bioprawa jest brak wyrazistych konturów aksjologicznych. Bioetyka w sposób
niejednoznaczny odpowiada na pytania: Co jest właściwe? Jak wykorzystywać wyniki nauk o życiu dla dobra człowieka? Bogactwo oraz różnorodność katalogów i hierarchii wartości komplikują klarowne określenie
sposobu ingerencji prawa w procesy narodzin, życia oraz śmierci osoby
ludzkiej, jak również otaczającego ją ekosystemu.11
Korespondencję bioetyki z biojurysprudencją zwykło się określać
mianem metabiopolityki. Jednakże ich ugruntowanie w dyskursie naukowym należy uznać za dość niefortunne. Większość bowiem naukowców
ogranicza bioetykę wyłącznie do dylematów medycznych (bioetyka medyczna).12 Determinuje to elity polityczne do błędnego przeświadczenia
o biomedycznej naturze bioprawa, co prowadzi do pomijania kwestii fundamentalnych – problemów środowiska naturalnego. Decydenci, niezorientowani w problematyce, naiwnie zapatrują się na wyniki analiz filozofów
i ekspertów medycyny, którzy prowadzą niekończące się spory bioetyczne
o charakterze teleogicznym lub deontologicznym. Skutkiem tego powstają
nie zawsze spójne wewnętrznie międzynarodowe konwencje, traktaty oraz
umowy o charakterze biomedycznym.13
Populacja nie funkcjonuje w oderwaniu od ekosystemu, w którym
żyje i może się rozwijać, realizować swoje zadania, dążyć do celu. Ponowoczesność – niczym stan chorobowy – przeobraża się w sposób dynamiczny.
Kryzys systemowy stoi u bram. Wszelkie prognozy noszą znamiona dystopii. Zdiagnozowany zaś kryzys jest momentem przełomowym. Zgodnie z hipokratejskim przeświadczeniem, przesilenie choroby jest sygnałem
ozdrowienia, pogorszeniem stanu zdrowia lub śmierci. Niemiecki socjolog
Urlich Beck zapowiada koniec postpolityki. Populistyczne hasła oraz po10
11
12
13
Por. R. Tokarczyk, dz. cyt., s. 20-21.
Por. tamże, s. 30-33.
Por. A. Filipowicz, Biopolityka: „biologia polityki” czy „polityka życia
biologicznego”, „Studia Bobolanum” 2010 nr 2, s. 120-121.
Zob. szerzej: Convention for the Protection of Human Rights and Dignity
of Human Being with regard to the Application of Biology and Medicine:
Convention on Human Rights and Biomedicine, Oviedo 1997; T. Biesaga
(red.), Bioetyka polska, Kraków 2004.
165
Artur Filipowicz SJ, Przemysław Trejnis
lityka sondażowa stoją u kresu istnienia. Pojawiają się nowe wyzwania:
zmiany klimatyczne, ograniczone zasoby konwencjonalnych źródeł energii
(węgiel, gaz, ropa naftowa) czy zanieczyszczenie środowiska, które wymagają terapii. Są one konsekwencją nie tylko kompulsywnej modernizacji,
ale przede wszystkim negatywnych skutków globalizacji. Dynamika globalizacji, jak każdy system interakcji, niesie za sobą potrzebę radykalnej
reinterpretacji. Państwa są zmuszone współpracować w ramach wspólnot
regionalnych czy kontynentalnych, idąc za przykładem Unii Europejskiej.14
Kosmopolityczne inicjatywy międzynarodowe wydają się więc nieuniknione, a wszystko to w imię dobra wspólnego.
2. Zoon politikon
166
Teoria polityki upatruje swoich podstaw w filozofii Arystotelesa –
ojca nauk humanistycznych i społecznych. Arystotelejskie spojrzenie jest
kluczem do odpowiedzi na pytanie: Kim jest „zwierzę polityczne”? Jakie
kategorie decydują o tym, by być określonym tym mianem? Jaki wpływ ma
koncepcja zoon politikon na politykę w kontekście bios?
Arystoteles upatrywał źródeł wiedzy w rzetelnej obserwacji. Uważał,
że doświadczenie uzupełnione racjonalizmem staje się źródłem mądrości.
By ją osiągnąć, zaproponował cztery sposoby wyjaśnienia właściwości
rzeczy. Po pierwsze, odwoływał się do formy rzeczy (pojęcia), jej materii, przyczyny sprawczej lub celu. Pierwsze dwie zasady – będące tym, co
kształtuje, i tym, co jest kształtowane – zredukować można do składników
tej rzeczy. Natomiast teleologiczna koncepcja Arystotelesa podporządkowuje wszelkie formy istnienia dążeniu do celu. Cel jednak nie jest odseparowany od rzeczy, lecz jest jej immanentny. Zasadę tę Arystoteles określił
mianem entelechii, a więc samodocelowości. Oznacza to, że każda rzecz
ma cel swojego rozwoju.15
„Wszelka sztuka i wszelkie badanie, a podobnie też wszelkie zarówno
działanie, jak i postanowienie, zdają się zdążać do jakiegoś dobra i dlatego
trafnie określono dobro jako cel wszelkiego dążenia”.16 W ten oto sposób
Arystoteles postrzegał działanie. Niedoskonałość tego stwierdzenia tkwi
jednak w wielości celów, które swoich źródeł upatrywać powinny w niekonkretnym ich ujęciu. Naprzeciw tym problemom wychodzi polityka. Reguluje ona normy postępowania biorące pod uwagę dobro wspólne. Właśnie
polityka pomaga człowiekowi odpowiedzieć na pytanie, jak postępować,
a jakich czynów zaniechać. Wedle Stagiryty, pozostaje ona w bezpośred14
15
16
Por. U. Beck (w rozmowie z P. Burasem), Za chwilę nadejdzie katastrofa,
„Gazeta Wyborcza” z dn. 29-30 X 2011, s. 34-35.
Por. W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, t. 1, Warszawa 1958, s. 138-146.
Arystoteles, Etyka nikomachejska, tłum. D. Gromska, Kraków 1956, s. 3.
Biopolityka: genealogia pojęcia
niej, ścisłej relacji z etyką. Działania dla wspólnoty winny uwzględniać to,
co człowiekowi dyktuje ogólna wiedza o dobru.17
Celem ludzkiego działania jest szczęście. Dążenie do „lepszego”
staje się celem istnienia jednostki. Człowiek nie jest jednak istotą samowystarczalną. Koinonia jako pojęcie polityczne nosi w sobie konieczność
interakcji. Jednostka jawi się zwierzęciem politycznym, społecznym, państwowym – zoon politikon. Zoon oznacza Homo sapiens. Człowiek jest
w końcu organizmem biologicznym, przedstawicielem konkretnego gatunku. Jednak drugi człon – politikon – ukazuje wyjątkowość istoty ludzkiej,
która została stworzona do egzystencji we wspólnocie. Arystoteles twierdzi, że ten, „kto nie potrafi żyć we wspólnocie, albo jej wcale nie potrzebuje
(...) jest albo zwierzęciem, albo bogiem”.18 Jednostka jest zatem powołana
do życia w polis, które starożytni Grecy utożsamiają jednocześnie z państwem oraz społeczeństwem (wspólnotą).19
Specyfika ukazanego rozróżnienia na organizm biologiczny i istotę
społeczną stała się punktem wyjścia do niekonkluzywnych dyskusji: instynkt czy rozum, uprawnienia naturalne czy determinizm historyczny,
genetyka czy środowisko. Filozofowie nowożytni, tacy jak Locke, Rousseau, Hegel czy Marks, zwracali uwagę na relacje między ludzką naturą
a porządkiem społecznym. Dla przykładu, John Locke w Drugim traktacie
o rządzie gloryfikuje pojęcie własności, które w swej istocie jest fundamentalnym prawem jednostki. Jednak brytyjski filozof na tyle daleko zaszedł
z utwierdzeniem nienaruszalności ludzkiej własności, że, według niego,
monarcha w czasie wojny miał uprawnienie dysponowania ciałem i życiem
swoich poddanych, lecz ich majątkiem już nie. „Najwyższa władza nie jest
i nie może być absolutną, arbitralną władzą nad życiem i majątkiem ludu.
Jest to przecież nagromadzona władza wszystkich członków społeczeństwa
oddana tej osobie lub zgromadzenie, które jest prawodawcą”.20 Naturą porządku społecznego oraz władzy – jak twierdzi Locke – jest ochrona fundamentalnego prawa do własności, co stało u podstaw narodzin współczesnego system kapitalistycznego.
Pojęcie natury – stworzone, a w zasadzie odkryte przez filozofów greckich – jawi się jako proces. Istotę natury może przeniknąć jedynie ludzki
rozum. Naprzeciw zaś natury znajduje się kultura. Tworzyła się ona w wyniku rozwoju tradycji, stworzonego przez społeczeństwo porządku, praw
17
18
19
20
Por. S. Filipowicz, Historia myśli polityczno-prawnej, Gdańsk 20073, s. 38-39.
Arystoteles, Polityka, tłum. L. Piotrowicz, Warszawa 1964, s. 8.
Por. J. Szacki, Historia myśli socjologicznej. Wydanie nowe, Warszawa 2002,
s. 28-29.
J. Locke, Dwa traktaty o rządzie, tłum. Z. Rau, Warszawa 1992, s. 258.
167
Artur Filipowicz SJ, Przemysław Trejnis
oraz konwencji. Owo rozróżnienie między naturą i kulturą dotyczy umiejscowienia człowieka (przedstawiciela gatunku Homo sapiens) w biosferze
(w przestrzeni fizycznej). Wzrost zainteresowania problematyką zależności
między zjawiskami naturalnymi i społecznymi jest sposobem reakcji na
dziedzictwo epoki oświecenia21. Rozwój nauk ścisłych, a w szczególności
nauk biologicznych, dowiódł potęgi człowieka. Potrafi on zapanować nad
determinizmem natury dzięki pozyskaniu wiedzy oraz zrozumieniu prawideł procesów funkcjonowania zjawisk przyrody ożywionej i nieożywionej.
W XX w. nadszedł czas redefinicji pojmowania teorii społecznych
i politycznych. Procesy polityczne zaczynają być ujmowane w kategoriach
fenomenu biologicznego. Nauki przyrodnicze stają się zaś instrumentem
i metodą badań społecznych.22 Tym samym nauki społeczne wzbogacone
zostały o szerszy, bardziej interdyscyplinarny zakres analizy zachowań
społecznych, pozwalających wyjaśnić złożone problemy natury filozoficznej. Asumptem jednak do nowoczesnego spojrzenia stało się ujęcie arystotelesowskie. Definiuje ono przedstawiciela Homo sapiens jako zwierzę
polityczne. W takiej definicji człowieka można się doszukiwać zalążków
pojęcia „biologia polityki”.
3. Biologia polityki
168
Historyczno-teoretycznych podstaw biopolityki, rozumianej jako biologia polityki, upatruje się w XIX-wiecznym kierunku naukowym określanym mianem „filozofii życia”. Za apologetów tej optyki uchodzą: w Niemczech – Arthur Schopenhauer i Friedrich Nietzsche, zaś we Francji – Henri
Bergson. „Filozofia życia” gloryfikowała wartość ludzkiej egzystencji. Wynosiła ją ponad to, co martwe, abstrakcyjne oraz bezduszne. Fundamentalną kategorią oraz kryterium normatywnym było wszystko co żywe, dobre
i prawdziwe. Egzystencja w rozumieniu filozofów życia była miarą sprzeciwiającą się racjonalizacji, technicyzacji, modernizacji, cywilizacji, które
uchodziły za wrogów życia.23
Pod wpływem „filozofii życia” pojawił się termin „biopolityka”.
Wprowadził go szwedzki uczony, teoretyk geografii politycznej, Rudolph
Kjellén. Biologię polityki dostosował do wizji państwa w przestrzeni wewnętrznej i międzynarodowej, akcentując jednocześnie wszelkie atrybuty
silnego państwa. Kolejne ujęcie biologii polityki pojawiło się w latach 60.
ubiegłego wieku, kiedy na popularności zyskiwały teorie decydowania po21
22
23
Por. D. Masters, Polityka jako zjawisko biologiczne, tłum. K. Najder,
w: B. Szacka, J. Szacki (red.), Człowiek, zwierzę społeczne, Warszawa 1991,
s. 127-129.
Por. tamże, s. 156.
T. Lemke, Biopolityka, tłum. T. Dominiak, Warszawa 2010, s. 16-17.
Biopolityka: genealogia pojęcia
litycznego, będące środkiem zdobywania informacji dotyczących istoty
zjawisk i procesów politycznych.
3.1. Organicyzm państwowy
Podstawową formą organizacji społecznej jest państwo. Według
Georga Jellinka, składało się ono z trzech komponentów: terytorium, ludności oraz suwerennej władzy. Teorie stosunków międzynarodowych, relacje międzypaństwowe, polityka zagraniczna skupiały się u początków
XX w. wokół terytorium. Problematyką wielkości, charakteru, zasobności
oraz położenia państwa zajęła się natomiast geografia polityczna.24 Była
ona wynikiem pochodnych uogólnień, łączących ze sobą elementy historii
i geografii. Teoretycy geopolityki końca XIX i początku XX w. odnosili
się do „boskiej perspektywy spojrzenia na świat”. Próbowali zrekonstruować zasady rządzące polityką międzynarodową, uznając tym samym
walor czynnika racjonalnego w kształtowaniu rzeczywistości. Znajdowali
prawidłowości zmian historycznych, opierając się na elementach nie tyle
zewnętrznych – jak wspomniane walory materialne czy naturalne – lecz
także na przesłankach antropologicznych, społecznych, ideologicznych,
kulturowych, technologicznych oraz psychologicznych. Wykorzystując
stworzone przez siebie koncepcje geopolityczne, starali się odkryć kierunek, w którym powinien podążać cały świat. Moda ówczesnych rozważań
geografów politycznych zorientowana była głównie na zdiagnozowanie
problemów ich państw, co służyło subiektywnemu definiowaniu poglądu
przypisanego do sposobu, w jaki ich kraj powinien się rozwijać na arenie
międzynarodowej.25 Jednym z teoretyków geopolityki początku XX w. był
Rudolf Kjellén.
Szwedzki uczony był socjologiem i politologiem, wykładowcą na uniwersytecie w Uppsali. Jego sposób pojmowania rzeczywistości zdominowały darwinizm społeczny oraz niemiecka filozofia idealistyczna. Kjellén
uznawał geopolitykę za poddziedzinę nauk politycznych. Geografia zaś
pełniła funkcję nauki pomocniczej. Teoria państwa w stosunkach międzynarodowych, stworzona przez Kjelléna, nazywana jest organicyzmem
państwowym.26 Zgodnie z nią, złożona organizacja społeczna stanowi
żywy organizm. Świadczą o tym walka o byt, społeczne interesy oraz idee.
W związku z tym Kjellén nieświadomie został twórcą terminu „biopolityka”. Pierwszy raz użył go w 1920 r. Pisał wówczas: „W obliczu samego na24
25
26
Por. P. Winczorek, Wstęp do nauki o państwie, Warszawa 19983, s. 55-56.
Por. C. Flint, Wstęp do geopolityki, tłum. J. Halbersztat, Warszawa 2008,
s. 48.
C. Jean, Geopolityka, tłum. T. Orłowski, J. Pawłowska, Wrocław 2003,
s. 63-64.
169
Artur Filipowicz SJ, Przemysław Trejnis
pięcia, tak charakterystycznego dla samego życia (...) zbudziło się we mnie
pragnienie, aby tej dyscyplinie nadać imię biopolityki, po owej szczególnej
nauce o życiu biologii. W wojnie domowej prowadzonej przez grupy społeczne widać aż nadto względność życiowej walki o byt i wzrost, podczas
gdy wewnątrz grup jednocześnie można stwierdzić silną współpracę w imię
istnienia”.27 Przypadek oraz szacunek do nauk ścisłych sprawił, że Kjellén
dokonał transpozycji ludzkiego organizmu i przeniósł go w rzeczywistość
polityczną. Odniósł je do państwa, będącego systemem. Z kolei podsystemy, czyli części składowe organizacji społecznej, utożsamił z przymiotami
ludzkimi: duszą, umysłem i ciałem.
Rudolf Kjellén nie omieszkał zawrzeć w swej koncepcji roli populacji.
Jego zdaniem, wspólnota (naród) ze swej istoty powinna być spójna oraz
solidarna. Poddana silnemu ośrodkowi władzy, podporządkowana hobbesowskiemu lewiatanowi, zobowiązana została poświęcić się realizacji racji
stanu, będącej najwyższym obywatelskim dobrem. Korporacyjna zaś koncepcja społeczeństwa, apologetą którego był Kjellén, obligowała naród do
organicznej pracy na rzecz budowania silnego, zwartego państwa, zdolnego
do przeciwstawienia się każdemu zagrożeniu zarówno wewnętrznemu jak
i międzynarodowemu.
3.2. Biopolityka jako przedmiot badań decydowania politycznego
170
Decyzja jest procesem złożonym, nieprzypadkowym, wyborem
jednego z możliwych sposobów postępowania towarzyszącym jednostce
w każdym momencie jej egzystencji. Termin ten jest również przedmiotem
badań nauk humanistycznych i społecznych. Skupiony został głównie na
działaniu – działaniu świadomym i podporządkowanym pewnemu celowi,
którego autorem i adresatem jest człowiek. Decyzja tworzy zatem relacje
między podmiotami. Z jednej strony funkcjonuje ośrodek władzy (państwo, organizacja międzynarodowa, organ), z drugiej zaś istnieje odbiorca
– człowiek lub w szerszym kontekście społeczeństwo.28 Poza ośrodkiem
decyzyjnym oraz jego adresatem wyróżnia się proces, innymi słowy – akt
podejmowania decyzji. Jednym z jego wymiarów jest, interesująca zwolenników instrumentu biologicznego w naukach politycznych, płaszczyzna
emocjonalno-osobowościowa.
Podjęcie decyzji jest formą zaspokojenia pewnych potrzeb. W wyniku tego, w opinii zewnętrznego obserwatora, zespół niektórych działań
ośrodków podejmowania decyzji może się wydawać irracjonalny. Wcho27
28
Por. R. Kjellén, Grundiss zu einen System der Politik, Lipsk 1920, s. 93,
cyt. za: T. Lemke, dz. cyt., s. 17.
Por. A. Bodnar, Decyzje polityczne. Elementy teorii, Warszawa 1985,
s. 174-180.
Biopolityka: genealogia pojęcia
dząc tymczasem głębiej, w istotę, w sferę psychologiczną – dojść można
do wniosku, że akt podejmowania decyzji jest wynikiem stanu psychiki
decydentów, tkwiących w nich emocji oraz cech osobowości.29 Oznacza to,
że biologia jest metodą i techniką podejmowania decyzji o charakterze politycznym. W tym znaczeniu biopolityka opiera się na założeniu, że decydenci są zbiorowościami indywidualnych organizmów ludzkich. Za cechy biologiczne uchodzą osobowość i zachowanie. Biorąc pod uwagę emocje oraz
reakcje polityków, należy stwierdzić, że układ wyjaśniający ich osobowość
definiuje stosunki polityczne. Człowiek, będący częścią natury, zachowuje
się w podobny sposób jak ssaki. Każda istota ludzka – jak również decydent
– zakorzeniona jest w sferze bios.30
Analizy decyzyjne o charakterze biopolitycznym prowadzane są na
dwóch płaszczyznach: ogólnej i konkretnej. Poziom ogólny charakteryzuje
się tym, że badacz dokonuje klasyfikacji czynników biologicznych, które formułują sposób zachowania oraz konstytuują osobowość wszystkich
polityków. Na tym poziomie wyróżnia się trzy materie: wewnętrzną (cechy charakterystyczne jednostki); zewnętrzną (mają charakter naturalny,
pochodzą także od innych ludzi) oraz problemy komunikacji niewerbalnej
(głównie dotyczą ekspresji emocji). Analizy konkretne zaś mają za zadanie odtworzyć jednostkowe cechy biologiczne i ich oddziaływanie na osobowość oraz zachowanie człowieka.31 Wyróżniona technika badawcza jest
popularna w dyplomacji, ponieważ pokazuje, w jaki sposób zachowuje się
polityk innego państwa, co pomaga w nawiązaniu kontaktu bezpośredniego przy okazji oficjalnych spotkań decydentów. W szczególności dotyczy
to sytuacji nadzwyczajnych, kryzysowych oraz pertraktacji ze światowymi
mocarstwami.
***
Przeprowadzona rekonstrukcja rodowodu pierwotnego pojęcia biopolityki prowadzi do kilku spostrzeżeń. Po pierwsze, zestawienie biologiczności z politycznością zaproponowane przez Arystotelesa stało się asumptem do postępującej transgresji obu sfer ludzkiej egzystencji – przenikania
się natury z czynnikiem społecznym. Po drugie, wielu przedstawicieli nauk
społecznych początku XX w., takich jak Rudolf Kjellén zaadaptowało ową
transgresję do własnych koncepcji badawczych, promując tym samym pojawienie się w dyskursie naukowym pojęcia biopolityki rozumianej jako
biologia polityki. Po trzecie wreszcie, spojrzenie na biopolitykę z perspektywy psychologii osobowości i emocji oraz czynników o charakterze bio29
30
31
Por. Z. J. Pietraś, Decydowanie polityczne, Warszawa-Kraków 1998, s. 295.
Por. tamże, s. 301.
Por. tamże, s. 302.
171
Artur Filipowicz SJ, Przemysław Trejnis
logicznym jest niewystarczające. W takiej optyce badawczej wykorzystuje
się tylko i wyłącznie biologię w celu sformułowania teorii funkcjonowania
i rozwoju państwa czy badania czynników wpływających na proces podejmowania decyzji. Konsekwentnie, pierwotne rozumienie pojęcia biopolityki jako biologii polityki należy uznać za niepełne i ograniczone. Szerszy,
bardziej interdyscyplinarny, holistyczny wgląd w biopolitykę zaproponował dopiero Michel Foucault, który jako pierwszy skupił politykę wokół
sfery bios.
Biopolitics: the genealogy of the term
S umm ar y
172
The aim of the article is to reconstruct the genesis of the term „biopolitics”. After
presenting the ethical and legal sources, the authors present the Aristotle differentiation of the category zoon politikon which contains both the biological and the social
nature of the human beings. The conclusion presents the original understanding of
„biopolitics” as the „biology of politics”.