recenzja - Instytut Socjologii UJ

Transkrypt

recenzja - Instytut Socjologii UJ
Kraków 2016-11-02
Prof. dr hab. Mariola Flis
Instytut Socjologii UJ
RECENZJA PRACY DOKTORSKIEJ PANA MGR MICHAŁA WANKE
KONSTRUOWANIE
TOŻSAMOŚCI
W
INTERNECIE
PRZY
UŻYCIU
PUBLICZNYCH DOKUMENTÓW OSOBISTYCH
We współczesnym świecie problem tożsamości jest dominujący, bowiem
tożsamość zakłada istnienie wyraźnej
różnicy między kulturami.
Francois
Jullien, francuski filozof i sinolog powiada, że: tożsamość kulturowa nie
istnieje, bowiem każda żywa kultura ulega ciągłym transformacjom, nie można
więc w oparciu o pojęcie kultury budować czegoś trwałego. Tożsamość zamyka,
kultura otwiera. O wiele bardziej adekwatne jest pojęcie zasobów kulturowych,
z jakich jednostka korzysta, tworząc siebie i określając swoje miejsce w
społecznościach.
Kultury i oparte na nich cywilizacje nie są monolitycznymi, różniącymi
się blokami. Nie są identyczne, tożsame ze sobą, występują między nimi
rozbieżności, których nie należy analizować w kategoriach różnicy lecz
dystansu, który umożliwia dialog między przedstawicielami różnych kultur.
W recenzowanej pracy „Internet” potraktowany został „jako przestrzeń
negocjacji znaczeń jego użytkowników i w zasadzie istnieje wiele ‘internetów’
w rozmaitych sposobach postrzegania użytkowników”. O tym fundamentalnym
założeniu dla całej pracy dowiaduje się czytelnik w przypisie 1 na stronie 5.
Przyjęte rozumienie pozwala panu Michałowi Wanke potraktować blogi jako
platformę prezentacji siebie i swojej tożsamości w sieci oraz w opisanej analizie
wykazać, „jaki potencjał
dla występów Ja i kreatywnej gry ze swoimi
tożsamościami i audytoriami dawał otwarty Internet ery osobistych blogów. Jak
1
pisze na stronie 197: „Blogowanie samo w sobie było jedną z tożsamościowych
scen, oddzieloną od audytoriów świata offline w sposób pozostający pod pełną
kontrolą bloggerów. Uzyskiwano ją zwłaszcza dzięki strategiom nazywania
siebie – nadawania pseudonimów i reglamentowania dostępu do ich powiązań z
innymi aspektami tożsamości badanych. Była to technika siebie w pozytywnym
rozumieniu socjologii Ervinga Goffmana i w idealnym modelu Michela
Foucaulta: pozwalająca na ‘dbanie o siebie’, introspekcję, inspirowany
wewnętrznie rozwój”. W zasadzie Autor zredukował konstruowanie tożsamości
do „technologii siebie” wspartej interakcjonistyczną teorią Ervinga Goffmana.
Wysoko oceniam pomysł wykorzystania teatru interakcji w nowym
kontekście Internetu jako miejsca publicznego. Najszerszą całość tworzy
kontekst interakcji.
Istotne jest rozróżnienie kontekstu prywatnego i
publicznego. Życie prywatne ograniczone jest do grona dopuszczonych czy
wtajemniczonych uczestników. Kontekst publiczny ma charakter inkluzywny,
zawiera szerokie rzesze nieznajomych i niezdefiniowany jest zakres interakcji.
We wszystkich swoich działaniach ludzie kierują się pewnymi typowymi
motywacjami. Główna idea teorii dramaturgicznej polega na tym, że ludźmi
kieruje dążność do dobrej prezentacji samych siebie (swojej jaźni) innym
ludziom. W efekcie powstaje wizerunek jednostki odbierany przez innych.
Najważniejsza dla recenzowanej pracy jest analogia do gry stosowana do
„interakcji strategicznych” (Goffman 1969), czyli instrumentalnych, w których
jednostka pragnie osiągnąć konkretny cel poprzez interakcje z innymi czy nawet
kosztem innych. Działa tu racjonalnie, starając się kalkulować, co myślą inni, co
zamierzają zrobić, w szczególności, jakie mają wobec niej zamiary. Aby
wywołać oczekiwane działania innych, jednostka odwołuje się do celowych
manipulacji przesłaniami (tekstami) i ekspresją. Zawsze jednak działa w
warunkach niepewności, bo nie może w pełni poznać zamysłów i strategii
partnerów. Bo oni także podejmują lustrzane działania strategiczne wobec
jednostki: rekonstruują jej motywacje, manipulują, aby wywołać pożądane
2
decyzje. Pan Wanke wykorzystał preformatywny charakter tożsamości, której
funkcją (jedną z wielu) jest prezentowanie siebie wobec innych w sytuacjach
publicznych. Nie jest to
jednak strategia konstruowania tożsamości.
Niezmiennie, konstruowanie tożsamości oparte jest na relacji, którą odkrył już
Sokrates, czyli relacji „ja – mnie”. Bowiem żyjemy sami z sobą, tak jak z
innymi i te dwa typy relacji pozostają we wzajemnym związku. Hannah Arendt
dodaje, że: „(…) specyfika ludzkiej realizacji świadomości w myślowym
dialogu pomiędzy ‘ja’ a mną sugeruje, że różnica i inność, które są tak istotnymi
cechami świata zjawisk, (…) stanowią również warunki egzystencji myślącego
‘ja’ człowieka, gdyż to ‘ja’ rzeczywiście istnieje tylko w podwójności. I to ego –
ja jestem ja – przeżywa różnicę w tożsamości wtedy, gdy kieruje się nie ku
rzeczom zjawiającym się, lecz ku sobie samemu” (H. Arendt, Myślenie, 1991,
s.225). A to oznacza, że tożsamym można być tylko z sobą samym.
Myślę, że korzystniejsze dla przyjętej przez Autora recenzowanej pracy
byłby paradygmat strategii tożsamościowych sformułowany przez Georga
Simmela, który zauważył, iż „Para twierdzeń – że granica jest bezwarunkowa,
gdyż jej istnienie jest konstytutywne dla naszego określonego położenia w
świecie, i że żadna poszczególna granica nie jest bezwarunkowa, bo każdą w
zasadzie można zmienić, przekroczyć obejść – ta para twierdzeń ukazuje się
jako wyjaśnienie wewnętrznej jedności działań życiowych. Podobnie jak sama
granica uczestnicy zarazem w jednej i drugiej ‘stronie’, tak też jednolity akt
życiowy zawiera zarówno stan ‘bycia ograniczonym’ jak i ‘wykraczania poza
granice’” (G. Simmel, Transcendentny charakter życia w: S. Magala, Simmel).
Skoro w „sieci społeczne bycie wymaga twórczości, „wpisania się do
istnienia”, to ewidentnie mamy do czynienia ze wspomnianą wyżej sytuacją,
czyli zarówno ze stanem ‘bycia ograniczonym’ jak i ‘wykraczania poza granice’
i z tożsamością narracyjną w ujęciu Paula Ricoeura, czyli nieprzerwaną
ciągłością pomiędzy pierwszym a ostatnim stadium tego, co uznajemy za tę
samą jednostkę. Tożsamość implikuje relację „z”, czyli mediację, związek,
3
syntezę, unifikację w jedności.
Po prostu jest tożsamość autokreacją
wielostronnie warunkowaną, ale zdominowaną aspektem poznawczym, który
zmusza człowieka do działań transgresyjnych, czyli takich, dzięki którym
człowiek wychodzi poza to kim jest i co posiada. „Transgresja, to proces
myślenia i działania praktycznego, ukierunkowany na przekraczanie granic
czasu i przestrzeni, w których człowiek był dotychczas aktywny” (J. Kozielecki,
Transgresja i kultura, 1997, s.59). Może transgresja występować jako działanie
ekspansywne i jako działanie twórcze. W recenzowanej pracy – moim zdaniem
– blogi są „podmiotami interakcji”, które umożliwiają transgresję bloggerom i
dlatego pełnią funkcję techniki prezentacji siebie, swojej tożsamości
konstruowanej w sferze online.
W świetle powyższych uwag, za uzasadnioną i zweryfikowaną uznaję przyjętą
przez
pana
Michała
Wanke
definicje
tożsamości
jako
„prezentacje
konstruowaną przez użytkownika w kolejnych interakcjach. Ta emanacja
obecności społecznej jest konstruowana przy pomocy rozmaitych technicznych
narzędzi, które nazwano publicznymi dokumentami osobistymi, których
pojawienie się związane jest z zagospodarowaniem towarzyskości Internetu
przez korporacje działające zgodnie z logiką tzw. sieci 2.0. Autor uznał owe
dokumenty osobiste za infrastrukturę tożsamości, pozwalające użytkownikom na
konstruowanie narracji tożsamości. Dodać należy tej, która konstruowana jest w
realnym życiu bloggerów, czyli online.
Pan Wanke przyjął w analizie perspektywę normatywno- symboliczną w
konstruowaniu tożsamości jednostkowej i kolektywnej, ze wskazaniem na
większe oddziaływanie sfery symbolicznej. To ta sfera – moim zdaniem –
dynamizuje strategie tożsamościowe. Właśnie idee i symbole – podobnie jak
wartości i normy kulturowe – wzmacniają instytucje i grupy, narody i wspólnoty
religijne, budując ich (pozytywną) tożsamość lub też pogłębiają jeszcze bardziej
istniejące antagonizmy i podziały społeczne. Idee i symbole mogą ponadto
przydawać prestiżu rozmaitym instytucjom i grupom, zakorzeniając je w historii
4
i powlekając patyną tradycji, rzeczywistej lub fikcyjnej. I z tego właśnie
powodu najważniejsi aktorzy życia społecznego toczą ze sobą walkę nie tylko o
dobra materialne i władzę, lecz także o mity i symbole. Ich kontrola umożliwia
bowiem manipulacje ludzkimi emocjami i panowanie nad zbiorową wyobraźnią.
Zdaniem Autora recenzowanej pracy, „media społecznościowe nadpisują
znaczenia na fizycznych miejscach, tworząc pewnego rodzaju społeczny
palimsest, to Internet jest teraz w każdym miejscu, jest: osobisty, przenośny i
pieszy. I w tym kontekście zadaje pan Wanke pytanie: „na ile regulujące i
umożliwiające
techniki
siebie
są
skutkami
procesu
cywilizacyjnego,
dotyczącego Internetu i są opresyjne wobec jednostki, a na ile są one
upodmiatawiającym i emancypującym narzędziem w „dbaniu o siebie”? Aby na
nie odpowiedzieć przebadał trajektorie konstruowania tożsamości w internecie
wczesnych (pierwszych) polskojęzycznych
bloggerów, których społeczna
obecność w sieci realizowana była zanim dostawcy infrastruktury tożsamości
skolonizowali Internet dla osiągania zysku. Badanie osobistych blogerów i
sposobów, w który wytwarzali swoje tożsamości na przestrzeni ich internetowej
biografii pozwoliła zrozumieć, jak ludzie konstruują audytoria i jakich używają
technik do prezentacji siebie zanim zostały im one przygotowane –
predefiniowane przez tzw. media społecznościowe. Właśnie to pytanie jest
główną osią jego analizy dyskursu, którą zrealizował. W zakończeniu dysertacji
czytamy: „Produktem ubocznym internetowej relacyjnej tożsamości jest
obiektywizacja tejże w postaci tekstów kultury, których właścicielami stają się
dostawcy usług tożsamościowych: serwisy społecznościowe”. Dalej czytamy,
że: „Zamiast jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, jak przebiega konstruowanie
tożsamości w Internecie, opracowano dynamiczny model współrzędnych dwóch
najważniejszych kategorii: tworzenia siebie i bycia publicznym” (ss. 199-200). I
w efekcie technologie siebie Internetu ery osobistych blogów przesunęły się z
tworzenia do kuratorstwa swojej tożsamości, czyli uzyskały etyczny wymiar,
stały się samozobowiązaniem, czyli zadaniem do wykonania.
5
Programowa unikam streszczania. Robi to doktorant w autoreferacie. Uważam,
że recenzowana dysertacja nie tylko jest dobrze pomyślana i skonstruowana, ale
także dobrze napisana i zredagowana. Zdecydowanie należy ją opublikować.
Stwierdzam, że praca spełnia wszystkie wymagania stawiane rozprawie
doktorskiej i wnioskuję o dopuszczenie do publicznej obrony.
6