Nie będzie z drewna i nie pomieści zwierząt
Transkrypt
Nie będzie z drewna i nie pomieści zwierząt
Iwona Sobczyk 26.12.2011 , aktualizacja: 26.12.2011 18:02 Arka ma być gotowa w przyszłym roku archiwum KWK Promes Nie będzie z drewna i nie pomieści zwierząt wszystkich gatunków. Będzie miała za to bardzo ładny widok z okien i dwa skośne dachy. Jeden w miejscu, gdzie zwykłe domy mają piwnicę. Tak będzie wyglądała Arka Koniecznego Katowicka pracownia KWK Promes kierowana przez Roberta Koniecznego słynie przede wszystkim z nowatorskiego podejścia do projektowania jednorodzinnych, czasem bardzo luksusowych domów. Fakt, że szef pracowni od lat mieszka z rodziną na jednym z katowickich blokowisk urósł więc do rangi chętnie powtarzanej, także przez jej bohatera, anegdoty. - Gdybym tylko miał więcej czasu!- wzruszał za każdym razem ramionami architekt pytany, kiedy zaprojektuje dom dla siebie. W końcu jednak czas znalazł. Dom powstaje na stoku góry w Brennej. Ochrzczono go Arką Koniecznego. Nazwa, choć wydaje się zuchwała, jest jednak uzasadniona. Początkowo dom miał nazywać się i wyglądać zupełnie inaczej. Pierwotny projekt powstawał dwa lata, a budowa zgodnie z jego założeniami zaczęła się w maju tego roku. Przyjechałem tam w jakąś sobotę, koparka zaczynała właśnie drążyć dół pod fundamenty, a ja nie potrafiłem odpędzić myśli, że się pomyliłem. Akurat w tym momencie zjawił się operator koparki zmartwiony, że chyba tego dołu sam nie wykopie, bo teren jest trudny opowiada Konieczny. Po powrocie wprawił w szok rodzinę oświadczeniem, że projekt prawdopodobnie trzeba zmienić. A właściwie wymyślić od nowa. - Najbardziej ujmujący w tej działce jest widok z niej. Dom powinien być dla niego ramą - mówi. Doszedł do wniosku, że najwłaściwsza byłaby całkiem otwarta na górski pejzaż budowla parterowa, ale w takiej z kolei na odludziu można się nie czuć do końca bezpiecznie. Wyjściem okazało się "odkręcenie" budynku tak, by z ziemią stykał się tylko jednym narożnikiem, a reszta zawisła nad zboczem wzgórza. W ten sposób parter został wywindowany na poziom pierwszego piętra. - Dach od początku miał być skośny. Taki jest zapis planu, a zresztą w górach to najwłaściwsze rozwiązanie - mówi architekt. Po niecałych dwóch dniach pracy zaniósł zarys nowego projektu do biura. Do rozwiązania była jeszcze między innymi sprawa fundamentów. Ustawienie zawieszonego nad ziemią domu na palach byłoby trudne i kosztowne. - Ktoś dla żartu rzucił, żeby w takim razie postawić go na drugim skośnym dachu - opowiada architekt. Okazało się, że to najlepsze rozwiązanie. Potężne ukośne ściany tworzą solidną podstawę i dodatkowe pomieszczenie, które może pełnić funkcję piwnicy. Dość specyficznej, bo zawieszonej nad ziemią. Ukośne ściany nie dochodzą bowiem do gruntu. Dzięki temu pod domem może przepływać woda, której po obfitych opadach jest tu mnóstwo. - To dom powstały na wodzie kształtem przypominający statek. Nazwa Arka nasunęła się sama - mówi. Dom jest gotowy w stanie surowym, z zewnątrz zmieni się już niewiele. Ocieplenie i drewniane wykończenia będą w środku. Z zewnątrz betonowe ściany nie zostaną niczym przysłonięte. Dach przykryto specjalną szarą membraną także przypominającą wyglądem beton. Arka ma być gotowa w przyszłym roku.