Wywiad z Konstancją Tumielewicz
Transkrypt
Wywiad z Konstancją Tumielewicz
Od dziś zaczynamy cykl wywiadów pt: "Poznajemy nasze małe gwiazdy". Cykl ten ma na celu pokazanie nam, czym tak naprawdę zajmują się nasi znajomi. W każdym wywiadzie opowiadać nam bedą o sporcie, który trenują oraz o trudnosciach i przyjemnościach z nim związanymi. Mamy nadzieję, że spodobają Wam się wypowiedzi rówieśników, oraz że zrozumiecie, jak naprawdę wygląda ich życie poza szkołą. :) Wywiady przeprowadzac będą: Agnieszka Łopata oraz Konstancja Tumielewicz z klasy 2d. Jako pierwsza pod lupę poszła Konstancja Tumielewicz, uczennica klasy 2d, do grona uczniów naszej szkoły dołączyła we wrześniu 2012r. Jest miłą, pogodną oraz sympatyczną ucziennicą, na pierwszy rzut oka nie wyróżnia sie od innych uczniów w jej wieku, a jednak... Już za moment poznacie ją z drugiej strony. AŁ:Witaj Konstancjo! KT:Witaj! AŁ:Od kiedy trenujesz? KT:Ogólnie moja przygoda z jeździectwem zaczęła się około 5 lat temu, a sportowo zaczęłam jeździć 4 lata temu. AŁ:Dlaczego akurat skoki? KT:W skokach podoba mi się to że jest to jednak trochę niebezpieczne i jest duża adrenalina, a każda przeszkoda to nowe wyzwanie, nowa trudność, ponieważ każda sytuacja różni się od poprzedniej. Jednak wspomniałam, najbardziej podoba mi się w skokach owa adrenalina. AŁ:Kiedy dostałaś pierwszego kuca? KT:Pierwszego konia dostałam kiedy miałam 10lat, pamiętam że był to wrzesień 2008 roku. AŁ:Ile koni miałaś w swojej karierze? KT:Aktualny jest moim trzecim. AŁ:Jak ma na imię twój aktualny kucyk? KT:Touareg, jednak mówimy na niego Dudek. AŁ:Ile ma lat? KT:W czerwcu skończy 9 lat, a nabyłam go jak miał 4,5 roku. AŁ:W jakim klubie trenujesz? KT:Jest to dosyć skomplikowane, gdyż na co dzień trenuje w Klubie Jeździeckim Borowa, ale podczas zawodów reprezentuję barwy Ośrodka Sportów Konnych Michalscy Trzebnica. AŁ:Ile godzin tygodniowo zajmują Ci treningi? KT:Trenuję sześć razy w tygodniu, a czas treningu waha się miedzy godziną a dwiema, jednakże pobyt w klubie zajmuje mi około trzech, trzech i pół godziny. AŁ:Jaki był twój największy sukces? KT:Hmmm trudne pytanie. Każdy ma dla mnie jakieś znaczenie. AŁ:A z którego najbardziej się cieszysz? KT:Cieszę się z każdego udanego startu na Touaregu, dlatego że jest to koń, który trafił do mnie kompletnie "surowy" i wszystko, co umie jest zasługą moją oraz mojego trenera wraz z żoną, jednak do konkursów skokowych przygotowałam go wyłącznie ja pod nadzorem trenera i właśnie dlatego doceniam wszystko, co dobre podczas naszej wspólnej kariery - bo to my sobie na nią zapracowaliśmy. AŁ:Ile zdobyłaś medali? KT:Zdobyłam 4 medale, pierwszym był brązowy medal Wrocławskiej Olimpiady Młodzieży, drugi to złoty medal Mistrzostw Dolnego Śląska (oby dwa w kategorii juniorzy młodsi na kucach wywalczone na moim pierwszym kucu sportowym - Lady Laurze 3). Dwa kolejne medale wywalczone były na Touaregu, brązowy medal Wrocławskiej Olimpiady Młodzieży w kategorii juniorzy młodsi na kucach oraz brązowy medal w mistrzostwach dolnego śląska w kategorii kucy C +D AŁ:Stresujesz się na zawodach? KT:Na zawodach rangi regionalnej oraz towarzyskiej nie stresuje się w ogóle, jednak kiedy przychodzi do Zawodów Ogólnopolskich czy nawet Mistrzostw Polski, zawsze jakiś stres mnie złapie, jednak o każdych zawodach staram się myśleć: "Przyjechałam tu aby się uczyć, a nie wygrywać", bo zawsze jak myślę o miejscu, które chciałabym zając, spalam się i idzie mi dużo gorzej. AŁ:A co robisz aby się odstresować? Jesz coś? KT:Przed starami ze stresu nie mogę nic jeść. Nie mam swojego ulubionego sposobu na odstresowanie, ale najczęściej słucham muzyki, idę do touarega i nastrajam się do kolejnego wyzwania. AŁ:Rzuciłabyś jeździectwo dla innego sportu? KT:Nie wyobrażam sobie rzucić teraz jeździectwa, jest to sport który bardzo wciąga, myślę, że dlatego że mamy tutaj do czyniena z żywą istotą, do której się przywiązujemy i sądzę, że jeżeli życie mnie do tego zmusi, ciężko będzie mi zamienić ten sport na jakikolwiek inny. AŁ:Czyli kochasz to robić? KT:Tak, sprawia mi to niesamowitą przyjemność AŁ:Lepiej Ci się jeździ na klaczach, ogierach czy wałachach? KT:Myślę, że płeć konia nie ma większego znaczenia. To, jak trenuje się z danym koniem zależy od jego charakteru, talentu i chęci do pracy. AŁ:Jakie są twoje ambicje na najbliższy sezon? KT:W tym sezonie zamierzam zacząć jeździć Grand Prix Kucy, pojechać Mistrzostwa Polski już w najtrudniejszej z grup kucowych i przepracować ten rok na tyle dobrze, aby moje wyniki zagwarantowały mi powołanie do Reprezentacji Polski na następny sezon. AŁ:Czy w najbliższym czasie planujesz kupno nowego konia? KT:Ze względu na mój wiek, muszę już rozglądać się za dużym koniem, na którym będę mogła jeździć Rundę Juniorską, bo, niestety, wraz z ukończeniem 16 lat skończy się moja kucykowa przygoda. AŁ:Wiążesz przyszłość z jeździectwem? KT:Chciałabym aby jeździectwo, jako hobby towarzyszyło mi jak najdłużej, jednak nie wiąże z tym mojej pracy, ponieważ nie jest to sport z którego można wyżyć będąc zawodnikiem. AŁ:Czy konie maja duży wpływ na Twoje życie? KT:Jest to na pewno sport czasochłonny, co zmusza mnie do wielu wyrzeczeń, czasami chciałabym spotkać się ze znajomymi, jednakże nie mogę ze względu na trening lub zawody. Kolejną rzeczą jest brak wakacji lub po prostu bardzo skrócony ich czas, najdłuższy okres na który mogę wyjechać to tydzień. Bardziej wynika to z napiętego kalendarza zawodów, niż z braku osoby, która mogłaby się zająć Dudkiem podczas mojej nieobecności. AŁ:Czego jeździectwo uczy jako sport, co wnosisz do życia codziennego? KT:Jeździectwo jest sportem, który uczy przede wszystkim pokory, opanowania i cierpliwości. Jest tak gdyż jest to jeden z bardziej nieprzewidywalnych dyscyplin, ponieważ pracuje się w niej z żywą istota, która tez ma uczucia, bóle mięśni i gorsze dni, które mogą się pojawić w najmniej odpowiednich momentach i myślę, że takie dni uczą nas pokory. Zaś cierpliwości i opanowania sport ten uczy, gdyż podczas treningów czy zawodów, nie możemy się denerwować i dać ponieść emocjom, kiedy coś nam nie wychodzi, nie możemy tak, jak piłki, kopnąć mocniej konia kilka razy, bo istota ta zapamiętuje to bardzo dobrze i niekorzystnie odbija się to na naszej dalszej współpracy. AŁ:Czy jak masz złe dni to Dudek to wyczuwa? Jeśli tak, to próbuje Cię w jakiś sposób pocieszyć? KT:Dudek jest bardzo inteligenty i owszem, wyczuwa każde moje uczucie, dobrze wie, kiedy mam zły dzień i wtedy próbuje mnie pocieszyć. Kiedy wejdę do jego boksu po prostu się do mnie przytula i "trąca noskiem", patrząc się na mnie swoimi maślanymi oczkami. Myślę, że wtedy właśnie próbuje mi przekazać, że mam już się nie martwić. AŁ: Dziękuję bardzo za miłą rozmowę i życzę Ci dalszych sukcesów i przede wszystkim spełnienia wszystkich ambicji na najbliższy sezon, o których wspomniałaś wcześniej. KT: Również dziękuję. I zapraszam wszystkich do spróbowania swoich sił w tej dyscyplinie :) Do zobaczenia już za tydzień z naszą kolejną "Małą Gwiazdką", którą nieświadomie mijamy codziennie na korytarzu wśród innych uczniów! :)