rozważania

Transkrypt

rozważania
Rozważania z Ogólnomiejskiej Drogi Krzyżowej 14.03.2008
Ks. Abp. Mieczysław Mokrzycki
„Moi Drodzy! Moi drodzy przyjaciele!”
Ile razy słyszeliśmy te słowa z ust sł. B. Jana Pawła II. Może ktoś, kiedyś
pokusi się, aby policzyć, ile razy Papież użył tego zwrotu do młodych. Dla nas
jednak nie jest ważna liczba. Ważne jest, że zawsze te słowa mówił z sercem,
mówił autentycznie. Te słowa płynęły z głębi serca, to nie było aktorstwo.
Dziś gromadzimy się na Drodze Krzyżowej. Chcemy iść za krzyżem.
Krzyż sam w sobie jest niezwykły. Niezwykły, bo jest znakiem wielkiej miłości.
Dziś jednak gromadzi nas tu szczególny krzyż. Krzyż Jana Pawła II.
Krzyż ostatnich jego dni. Wymowny jest ten znak. Na krzyżu Jezus. Ten, który
do końca nas umiłował.
Podczas Ostatniej Wieczerzy św. Jan spoczął na sercu Jezusa. Może
nawet słyszał bicie serca swojego Mistrza. Krzyż, który nas dziś gromadzi,
spoczął na sercu Jana Pawła II, w Jego ostatni Wielki Piątek.
Co usłyszał Jan? Pozostanie to dla nas tajemnicą. Podobnie jak tajemnicą
zostanie treść wielu chwil spędzonych na modlitwie przez Jana Pawła II.
Ale, „moi drodzy przyjaciele” – gdyby ten krzyż albo każdy inny
przyłożyć dziś do serca każdego z was, każdego z nas tu obecnych – co
usłyszałby Jezus? – Żal, smutek, gniew? Miłość czy obojętność? Pozbawioną
nadziei udrękę czy pełną pokoju wdzięczność?
Idąc dziś ulicami miasta, idziemy z tym widzialnym znakiem, znakiem krzyża.
Pamiętajmy jednak, że z tym krzyżem, naszym krzyżem idziemy każdego dnia.
W czasie I pielgrzymki do Polski, w Warszawie Jan Paweł II powiedział:
„Pomyślcie, młodzi przyjaciele, jaka jest miara serca ludzkiego, skoro napełnić
je może tylko Bóg. Duch Święty.”
Niech dziś każdy z nas postawi sobie również to samo pytanie: Jaka jest
miara mojego serca? Czy jest ono przygotowane, aby napełnić się Bogiem? Czy
jest w nim pragnienie nieskończoności – tej miary, jaką jest sam Bóg? Czym
1
żyję na co dzień i dla kogo bije moje serce – serce stworzone na obraz jedynego
Serca Bożego?
1. Jezus skazany na śmierć przez Piłata
W 1985 roku w Buenos Aires, Jan Paweł II powiedział: „Naszemu dzisiejszemu
spotkaniu przewodzi ten wielki krzyż - obecny podczas wszystkich uroczystości
Świętego Roku Odkupienia i który w Niedzielę Zmartwychwstania wręczyłem
grupie młodzieży, z tymi oto słowami: "Umiłowani młodzi, u kresu Roku
Świętego powierzam wam znak tego roku jubileuszowego: krzyż Chrystusa.
Ponieście go w świat jako znak miłości, którą Pan Jezus umiłował ludzkość, i
głoście wszystkim, że tylko w Chrystusie umarłym i zmartwychwstałym jest
ratunek i odkupienie". (…) Oczekuję od was przede wszystkim tego, że
odnowicie swą wierność wobec Jezusa Chrystusa i Jego odkupieńczego krzyża.
Pomyślcie, sama odkupieńcza ofiara Chrystusa odnawia się sakramentalnie w
każdej Mszy św., także tej, która jest być może odprawiana właśnie blisko
waszego domu, szkoły, czy pracy. Nie, Jezus nie przestał ingerować w nasze
dzieje! Nie! On żyje! I wciąż pragnie odnaleźć każdego z nas, abyśmy, o ile to
możliwe, łączyli się z Nim każdego dnia w Eucharystii, i z duszą w stanie łaski,
oczyszczoną ze wszystkich grzechów śmiertelnych, przystępowali do Komunii
św.
Pomyślcie także o pełnych powagi słowach, które Pan skierował do swoich
uczniów: "Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co
dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje" (Łk 9, 23). Pragnę wam
przypomnieć, że wasz krzyż, to przede wszystkim codzienna walka o to, by być
dobrym chrześcijaninem. W ten bowiem sposób stajecie się wspólnikami
odkupieńczego dzieła Chrystusa i wnosicie wkład w braterskie pojednanie ludzi
i całego stworzenia z Bogiem. Jakże to wspaniały program życia, wymaga
jednak wspaniałomyślności. Zastanówcie się zatem, jakie powinno być wasze
życie: skoro Chrystus odkupił nas swoim męczeństwem, odpowiedzieć Mu
przeciętnością byłoby brakiem konsekwencji. Wszystko to wymaga wysiłku,
2
poświęcenia i uporu; wymaga, byśmy wciąż każdego dnia czuli ciężar krzyża,
na naszych barkach.”
Jaka jest – drogi młody przyjacielu – twoja codzienna walka o to by być dobrym
chrześcijaninem? Jezus przyjął niesprawiedliwy wyrok – czy Ty potrafisz
przyjmować niesprawiedliwe wyroki? Jezus spotkał wrogi mu tłum – jakie jest
moje odniesienie do wrogów? Czy jest to odniesienie Jezusowe?
2. Jezus bierze krzyż na ramiona
W Loretto, w 2004 roku Jan Paweł II powiedział: „Nieść Krzyż za Jezusem
oznacza być gotowym do wszelkiej ofiary z miłości do Niego oraz nie stawiać
nikogo i niczego przed Niego, nawet najdroższych osób, nawet własnego życia.
Wiecie, że przylgnięcie do Chrystusa jest wymagającym wyborem. Jednak to
nie sami niesiemy krzyż. Przed nami idzie On...”
Drogi młody przyjacielu – czy nikogo nie stawiasz między sobą a Chrystusem?
Czy naprawdę wybrałeś Jezusa? Czy zwłaszcza w chwilach trudnych wierzysz,
że nie sam niesiesz swój krzyż? Czy wierzysz, że niesie go z Tobą Chrystus?
3. Jezus upada pod krzyżem
Na zakończenie spotkania w Buenos Aires, Papież powiedział: „Zadaliście mi
pytanie, jaki problem ludzkości niepokoi mnie najbardziej. Otóż najbardziej
gnębi mnie myśl o ludziach, którzy jeszcze nie znają Chrystusa, którzy jeszcze
nie odkryli wielkiej prawdy o Bożej miłości; niepokoi mnie obraz ludzkości,
która coraz bardziej oddala się od Boga, która dąży do rozwoju, spychając Boga
na margines lub zaprzeczając Jego istnieniu. Ludzkości pozbawionej Ojca, a
tym samym pozbawionej miłości, osieroconej i zdezorientowanej, zdolnej nadal
zabijać ludzi, których nie uważa za braci, a przez to zmierzającej ku
samozniszczeniu i zagładzie. Dlatego, moi drodzy, jako apostołom nowej
ewangelizacji zadane jest wam budowanie cywilizacji, pamiętajcie - cywilizacji
miłości.
3
"My miłujemy [Boga], ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował" (1 J 4, 19).
Nasza miłość nie może zawężać się do jakże ograniczonych możliwości
ludzkiego serca. Musimy kochać na miarę Serca Chrystusa, inaczej bowiem
nasza miłość nie mogłaby dorównać Jego miłości. Głoście więc z nowym
zaangażowaniem wierność Jezusowi Chrystusowi, Odkupicielowi człowieka.
Pamiętajcie - ten, kto miłuje Boga ze wszystkich sił i oddaje Mu swoje najlepsze
intencje - zyskuje wszystko, ponieważ "miłość ku Niemu jest w nas doskonała
(...), bo udzielił nam ze swego Ducha" (1 J 4, 12.13). Wszystko to jednak
wymaga postawy "nowych ludzi".
Wiara w miłość Boga nie jest łatwa: wymaga osobistego poświęcenia, nie
zadowala się egoistycznymi pobudkami i pozornym spokojem sumienia, nie
pozostawia serca obojętnym, ale sprawia, że staje się ono szlachetne, wolne i
braterskie;
że
jest
wolne
od
takich
form
zniewolenia,
jakimi
są
nieuporządkowane życie seksualne, narkomania, przemoc, żądza władzy i
posiadania. Wszystko to pozostawi w końcu tylko pustkę i niepokój i
przeszkodzi w realizacji prawdziwej miłości i osiągnięciu szczęścia.”
Drogi młody przyjacielu – każdy upadek przynosi pustkę. Każdy upadek
przeszkadza, w budowaniu prawdziwej miłości i szczęścia. Trwanie w upadku
to zniewolenie. Chrystus uczy jak należy powstawać i iść dalej. Dalej z
Chrystusem. Z Jego i własnym krzyżem.
4. Jezus spotyka Swą Świętą Matkę
W Częstochowie Ojciec Święty modlił się słowami: „"Naszymi prośbami racz
nie gardzić w potrzebach naszych, ale od wszelakich złych przygód racz nas
zawsze wybawiać, Panno chwalebna i błogosławiona..." Nosimy w sobie
wielkie pragnienia. Chcemy żyć dla Chrystusa. Zwracamy się do Ciebie,
najpewniejsza Przewodniczko na ludzkich drogach... Pomóż nam pokonać
wszelką beznadziejność. Pozwól nam być silniejszymi niż wszystko, co zdaje
się nas osaczać. Nasza codzienność jest różna, różne są też Twoje wizerunki w
naszych krajach. Pomóż nam być sobą.
4
Powierzając Tobie to, co w nas najlepsze i zdrowe, powierzamy Ci się także z
tym, co w nas zagrożone od wewnątrz i od zewnątrz: lecz nas z grzechów i
niemocy, wydobywaj z klęski i błędu, chroń przed lekceważeniem życia i tym
wszystkim, co zdrowiu i życiu zagraża.
Zachowaj od samotności; od samotności, która nie jest z wyboru, z którą wielu
nie potrafi sobie dać rady. Spraw, aby ona nigdy nie zamieniła się w rozpacz.
Zawierzamy Ci tych, którzy znajdują się w obliczu bezrobocia, braku
mieszkania, strachu przed przyszłością.
Pomóż nam ratować świat i siebie od przemocy i wielorakich współczesnych
totalitaryzmów,
na
które
nie
mamy
bezpośredniego
wpływu.
Powierzamy Ci, Matko, młode rodziny, i tych także, którzy oddali się na
wyłączną służbę Bogu. Tobie, Matko, powierzamy powołanie każdego
człowieka. Daj, aby życie każdej i każdego z nas przynosiło ewangeliczne
owoce.
Chcemy się modlić z Tobą za tych, którzy szukają dróg Twojego Syna, i za tych
także, którzy nie wiedzą i nie chcą wiedzieć o naszym spotkaniu. Za tych, którzy
ani Boga, ani Chrystusa, ani Ciebie nie znają.”
Drogi młody przyjacielu – Totus Tuus – cały Twój – tego uczył nas Jan Paweł
II. Uczył nas wskazując na Maryję, wierną Dziewicę, ufną Dziewicę. Matkę
Chrystusa, Kościoła i każdego z nas. Moją i Twoją.
5. Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi
W 1983 roku, w Wiedniu Jan Paweł II mówił: „Krzyż to znaczy: oddać swe
życie za brata, aby wraz z jego życiem ocalić własne. Krzyż znaczy: miłość
silniejsza jest od nienawiści i od zemsty, lepiej jest dawać, aniżeli brać,
angażowanie się jest skuteczniejsze od czczego stawiania żądań. (...) Krzyż
znaczy: miłość nie zna granic – rozpocznij od tych, którzy są najbliżej ciebie, i
nie zapominaj o tych, którzy są najdalej.”
Drodzy młodzi przyjaciele – ile razy z ust Jana Pawła słyszeliśmy słowa nadziei.
Ile razy tą nadzieje pokładał właśnie w młodych ludziach. W czasie Mszy św.
5
inaugurującej swój pontyfikat powiedział: „Wy jesteście nadzieją Kościoła i
świata - wy jesteście moją nadzieją.”
Drodzy młodzi przyjaciele – każdy z nas może być jak Szymon z Cyreny.
Każdy z was, dzięki temu, dzięki szymonowej postawie, może być nadzieją dla
świata, nadzieją dla człowieka; że nie wszystko stracone, że świat nie jest zły, że
są ludzie, którzy zauważają, że na tym świecie nie żyją sami. Że są inni. Że są
tacy, którzy potrzebują pomocy.
6. Weronika ociera twarz Chrystusowi
Drogi młody przyjacielu - Czy otarłeś kiedyś komuś twarz?
W Liście do kobiet, w 1995 roku Papież pisał: „Dziękujemy ci, kobieto-matko,
która w swym łonie nosisz istotę ludzką w radości i trudzie jedynego
doświadczenia, które sprawia, że stajesz się Bożym uśmiechem dla
przychodzącego na świat dziecka, przewodniczką dla jego pierwszych kroków,
oparciem w okresie dorastania i punktem odniesienia na dalszej drodze życia.
Dziękujemy ci, kobieto-małżonko, która nierozerwalnie łączysz swój los
z losem męża, aby poprzez wzajemne obdarowywanie się służyć komunii
i życiu.
Dziękujemy ci, kobieto-córko i kobieto-siostro, która wnosisz w dom rodzinny,
a następnie w całe życie społeczne bogactwo twej wrażliwości, intuicji,
ofiarności i stałości.
Dziękujemy ci, kobieto pracująca zawodowo, zaangażowana we wszystkich
dziedzinach życia społecznego, gospodarczego, kulturalnego, artystycznego,
politycznego, za niezastąpiony wkład, jaki wnosisz w kształtowanie kultury
zdolnej połączyć rozum i uczucie, w życie zawsze otwarte na zmysł
„tajemnicy”,
w budowanie
bardziej
ludzkich
struktur
ekonomicznych
i politycznych.
Dziękujemy ci, kobieto konsekrowana, która na wzór największej z kobiet,
Matki Chrystusa — Słowa Wcielonego, otwierasz się ulegle i wiernie na miłość
Bożą, pomagając Kościołowi i całej ludzkości dawać Bogu „oblubieńczą”
6
odpowiedź, wyrażającą się w przedziwnej komunii, w jakiej Bóg pragnie
pozostawać ze swoim stworzeniem.
Dziękujemy ci, kobieto, za to, że jesteś kobietą! Zdolnością postrzegania
cechującą twą kobiecość wzbogacasz właściwe zrozumienie świata i dajesz
wkład w pełną prawdę o związkach między ludźmi.”
Drogi młody przyjacielu – zwłaszcza mężczyzno, młodzieńcze. Przy tej stacji
dziękujmy za
geniusz kobiety.
Weronika jest
tego przykładem.
W
rozkrzyczanym, w rozwścieczonym tłumie nie zapomniała, że skazaniec to
człowiek, który oczekuje na serce.”
Drogi młody przyjacielu – na Twoje serce też ktoś oczekuje. Pomyśl – może
ojciec, matka, brat, siostra, ktoś bliski. Nie przechodź obojętnie.
7. Jezus znowu upada pod krzyżem
W 1998 roku, podczas spotkania z młodzieżą na placu św. Jana na Lateranie
Papież powiedział: „Tak, Krzyż jest wpisany w życie człowieka. Kto próbuje
usunąć go ze swojego życia, nie zna prawdy ludzkiej kondycji. Tak jest!
Jesteśmy stworzeni do życia, ale nie możemy usunąć z naszej indywidualnej
historii cierpienia i trudnych doświadczeń. (...) Rozpowszechniona dziś
powierzchowna kultura, która przypisuje wartość tylko temu, co ma pozór
piękna i co sprawia przyjemność, chciałaby wam wmówić, że trzeba odrzucić
Krzyż. Ta moda kulturowa obiecuje sukces i szybką karierę, nakłaniając do
realizacji własnych dążeń za wszelką cenę; zachęca do nieodpowiedzialnego
przeżywania płciowości i do życia pozbawionego celu, wyzbytego szacunku dla
innych. Otwórzcie oczy, młodzi przyjaciele: to nie jest droga prowadząca do
radości i do życia, ale ścieżka wiodąca w przepaść grzechu i śmierci. Jezus
mówi: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech
weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie,
straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je (Mt 16, 24-25). (...)
Jeżeli Krzyż zostaje przyjęty, przynosi zbawienie i pokój (...) Bez Boga Krzyż
nas przygniata; z Bogiem daje nam odkupienie i zbawienie. (...) Weź Krzyż!,
7
przyjmij go, nie pozwól, aby przygniotły cię wydarzenia, ale z Chrystusem
zwyciężaj zło i śmierć! Jeżeli z Ewangelii Krzyża uczynisz program swojego
życia, jeżeli pójdziesz za Chrystusem aż na Krzyż, w pełni odnajdziesz samego
siebie!”
Drodzy młodzi przyjaciele – otwórzcie oczy, młodzi przyjaciele – by nie
upadać. Otwórzcie oczy na Chrystusowe światło. Otwórzcie oczy, uszy i serce
na Jego Ewangelię.
8. Jezus pociesza płaczące niewiasty z Jerozolimy
W orędziu na XVI Światowy dzień Młodzieży Jan Paweł II pisał:
„Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze
krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk 9,23). Słowa te wyrażają pewien
radykalizm wyboru, który nie dopuszcza zwłoki i odwrotów. To twardy wymóg,
który zrobił wrażenie nawet na samych uczniach, a w ciągu stuleci powstrzymał
wielu mężczyzn i kobiet od naśladowania Chrystusa. Lecz właśnie ten
radykalizm przyniósł również cudowne owoce świętości i męczeństwa, które
umacniają na przestrzeni czasu drogę Kościoła. I dzisiaj słowa te wydają się być
jeszcze skandalem i szaleństwem (por. 1Kor 1,22-25). A jednak to z nimi należy
się skonfrontować, skoro droga, którą wyznaczył Bóg dla swojego Syna, jest tą
samą, którą winien przebyć uczeń decydujący się Go naśladować. Nie ma
dwóch dróg, ale tylko jedna: ta przebyta przez Mistrza. Uczniowi nie wolno
wyszukiwać innej.
Jezus kroczy na czele i żąda od każdego, aby czynił dokładnie to, czego On
dokonał. Mówi: ja nie przyszedłem, aby mi służono, lecz aby służyć; tak więc
kto chce być taki jak ja, niech się stanie sługą wszystkich. Ja przyszedłem do
was nie posiadając niczego; tak więc mogę żądać od was pozostawienia
wszelkiego typu bogactwa, które utrudnia wejście do Królestwa niebieskiego. Ja
przyjmuję niezrozumienie, odrzucenie przez większość mego ludu; mogę więc
żądać i od was, abyście przyjmowali niezrozumienia i odrzucenia, z
którejkolwiek strony by przychodziły.”
8
Drogi młody przyjacielu – nie szukaj innej drogi. Idź drogą, którą przeszło wielu
świętych i błogosławionych. Drogą, którą najpierw przeszedł Bóg. Nie lękaj się.
Nie roń zbędnych łez. Pamiętaj, że jest z Tobą, ten który przyszedł aby służyć i
dać swoje życie na okup za wielu.
9. Jezus upada pod krzyżem po raz trzeci
W Liście apostolskim Orientalne Lumen Papież pisał: „Niech nie zostanie
udaremniony Krzyż Chrystusa, bo jeśli udaremnia się Krzyż Chrystusa,
człowiek zostaje pozbawiony korzeni i nie ma już przyszłości; jest zniszczony!
To jest nasze wołanie u kresu XX wieku. Jest to wołanie Rzymu, wołanie
Konstantynopola, wołanie Moskwy. I wołanie całego chrześcijaństwa: obu
Ameryk, Afryki, Azji, wszystkich. Jest to wołanie nowej ewangelizacji.”
Drogi młody przyjacielu – zrozum, że twoja przyszłość, przyszłość każdego z
nas jest tylko w krzyżu.
10. Jezus odarty z szat
W książce Jana Pawła II, Przekroczyć próg nadziei czytamy: To powołanie do
miłości jest oczywiście najbardziej podstawowym elementem kontaktu z
młodzieżą. Zdałem sobie z tego sprawę bardzo szybko jako młody kapłan.
Czułem jak gdyby wewnętrzne przynaglenie w tym kierunku. Trzeba młodych
przygotowywać do małżeństwa, trzeba ich uczyć miłości. Miłość nie jest do
wyuczenia, a równocześnie nic nie jest tak bardzo do wyuczenia, jak miłość!
Jako młody kapłan nauczyłem się miłować ludzką miłość. To jest jedna z tych
podstawowych treści, na której skupiłem swoje kapłaństwo, swoje posługiwanie
na ambonie, w konfesjonale, a także używając słowa pisanego. Jeśli umiłuje się
ludzką miłość, to wtedy rodzi się także żywa potrzeba zaangażowania
wszystkich sił na rzecz "pięknej miłości". Bo miłość jest piękna. Młodzi w
gruncie rzeczy szukają zawsze piękna w miłości, chcą, ażeby ich miłość była
piękna. Jeśli ulegają swoim słabościom, jeżeli idą za tym wszystkim, co można
9
nazwać "zgorszeniem współczesnego świata", a jest ono, niestety, bardzo
rozprzestrzenione, to w głębi serca pragną pięknej i czystej miłości. Odnosi się
to i do chłopców, i do dziewcząt. I ostatecznie wiedzą, że takiej miłości nikt im
nie może dać, tylko Pan Bóg. I dlatego gotowi są pójść za Chrystusem bez
względu na ofiary, jakie z tym mogą być związane.” (s. 102 -103)
Drogi młody przyjacielu – trzeba się uczyć prawdziwej miłości, nie tej
obnażonej, wyuzdanej, ale miłości, która jest cierpliwa, łaskawa, która nie szuka
swego, nie pamięta złego, nie cieszy się z niesprawiedliwości. Trzeba się uczyć
prawdziwej miłości, bo jak mawiał św. Maksymilian M. Kolbe - „miłość nie jest
kochana”.
11. Jezus przybity do krzyża
Rozważając stację przybicia do krzyża rąk i nóg Zbawiciela, módlmy się wraz z
Papieżem, słowami wypowiedzianymi w Krakowie, na Wawelu, w 1987 roku:
„Ave Crux...
Bądź pozdrowiony Krzyżu Chrystusa!
Kiedy na górze w Galilei Pan mówi do apostołów: „Dana Mi jest wszelka
władza w niebie i na ziemi” (Mt 28, 18), wówczas nasza myśl i serce zwraca się
do Krzyża.
To w Krzyżu jest Ci dana, o Chryste, „wszelka władza”, taka władza, jakiej nikt
inny nie ma w dziejach świata.
To w Krzyżu jest moc Odkupienia człowieka, w imię której apostołowie słyszą:
Idźcie... nauczajcie wszystkie narody.
To w Krzyżu Chrystusa Bóg Trójjedyny: Ojciec, Syn i Duch Święty stał się
życiem dusz nieśmiertelnych. A początek tego życia stanowi chrzest.
To w Krzyżu, w tym — po ludzku znaku hańby — stałeś się, o Chryste,
Pasterzem naszych dusz i Panem dziejów.
Bądź pozdrowiony Krzyżu Chrystusa!
Ave Crux.”
10
Drogi młody przyjacielu – swoim życiem, swoją młodością uwielbiaj krzyż
Chrystusa. „To nie gwoździe Cię przybiły…” ja Cię do krzyża przybiłem Panie
Jezu – ja sam – swoimi grzechami.
12. Jezus umiera na krzyżu
W Zakopanym Jan Paweł II, po Wielką Krokwią w roku 1997 powiedział:
„Ojcowie wasi na szczycie Giewontu ustawili krzyż. Ten krzyż tam stoi i trwa.
Jest niemym, ale wymownym świadkiem naszych czasów. Rzec można, że ten
jubileuszowy krzyż patrzy w [stronę] Zakopanego i Krakowa, i dalej: w
kierunku Warszawy i Gdańska. Ogarnia całą naszą ziemię od Tatr po Bałtyk.
(...) nie wstydźcie się tego krzyża. Starajcie się na co dzień podejmować krzyż i
odpowiadać na miłość Chrystusa. Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby Imię Boże
było obrażane w waszych sercach, w życiu rodzinnym czy społecznym.
Dziękujmy Bożej Opatrzności za to, że krzyż powrócił do szkół, urzędów
publicznych i szpitali. Niech on tam pozostanie! Niech przypomina o naszej
chrześcijańskiej godności i narodowej tożsamości, o tym, kim jesteśmy i dokąd
zmierzamy, i gdzie są nasze korzenie. Niech przypomina nam o miłości Boga do
człowieka, która w krzyżu znalazła swój najgłębszy wyraz.”
Drodzy młodzi przyjaciele – usłyszcie to papieskie wołanie i tutaj w waszym
mieście, nie wstydźcie się nigdy Chrystusowego krzyża.
13. Zdjęcie Jezusa z Krzyża
Zawierzmy się Maryi słowami wypowiedzianymi w Kalwarii Zebrzydowskiej w
2002 roku: „Wejrzyj, łaskawa Pani, na ten lud, który od wieków pozostawał
wierny Tobie i Synowi Twemu. Wejrzyj na ten naród, który zawsze pokładał
nadzieję w Twojej matczynej miłości. Wejrzyj, zwróć na nas swe miłosierne
oczy, wypraszaj to, czego dzieci Twoje najbardziej potrzebują. Dla ubogich i
cierpiących otwieraj serca zamożnych. Bezrobotnym daj spotkać pracodawcę.
Wyrzucanym na bruk pomóż znaleźć dach nad głową. Rodzinom daj miłość,
która pozwala przetrwać wszelkie trudności. Młodym pokazuj drogę i
11
perspektywy na przyszłość. Dzieci otocz płaszczem swej opieki, aby nie ulegały
zgorszeniu.
Wspólnoty zakonne ożywiaj łaską wiary, nadziei i miłości. Kapłanów ucz
naśladować Twojego Syna w oddawaniu co dnia życia za owce. Biskupom
upraszaj światło Ducha Świętego, aby prowadzili ten Kościół jedną i prostą
drogą do bram Królestwa Twojego Syna. Matko Najświętsza, Pani Kalwaryjska,
(…) Tobie zawierzam losy Kościoła; Tobie polecam mój naród; Tobie ufam i
Tobie raz jeszcze wyznaję: Totus Tuus, Maria! Totus Tuus. Amen.”
Drogi młody przyjacielu – tyle razy powtarzałeś te słowa Totus Tubus – co tak
naprawdę znaczą dla ciebie. Czy nie jest to tylko slogan? Czy sam o sobie
możesz powiedzieć: Totus Tuus!
14. Złożenie Jezusa do grobu
W swojej pierwszej encyklice Redemptor homonis Papież pisał: „W Jezusie
Chrystusie ukrzyżowanym, złożonym do grobu, a z kolei zmartwychwstałym,
zabłysła człowiekowi raz na zawsze nadzieja życia wiecznego, nadzieja
zmartwychwstania w Bogu (por. Prefacja ze Mszy św. o zmarłych), ku któremu
człowiek idzie poprzez śmierć ciała, dzieląc wraz z całym stworzeniem
widzialnym tę konieczność, jakiej poddana jest materia. Rozumiemy — i
staramy się coraz gruntowniej rozumieć — wymowę tej prawdy, jaką
Odkupiciel człowieka zawarł w zdaniu: „Duch daje życie; ciało na nic się nie
przyda” (J 6, 63). Słowa te — wbrew pozorom — wyrażają właśnie najwyższą
afirmację człowieka: ciała, które ożywia Duch!
Kościół żyje tą rzeczywistością. Żyje tą prawdą o człowieku, która pozwala mu
przekraczać granice doczesności, a równocześnie ze szczególną miłością i troską
myśleć o tym wszystkim, co w wymiarach samej tej doczesności stanowi o
życiu człowieka, o życiu ludzkiego ducha, w którym wyraża się ów odwieczny
niepokój, wedle tych słów św. Augustyna: „stworzyłeś nas, Boże, dla siebie i
niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Tobie”. (RH 18)
12
Drogi młody przyjacielu – ile razy z ust Jana Pawła II słyszeliśmy wezwanie, że
mamy być świadkami nadziei. Chrześcijanin to człowiek nadziei. Każdy z nas
ma być człowiekiem nadziei.
Zakończenie
Dziś wspólnie staraliśmy się odkryć, przypomnieć sobie prawdę o krzyżu.
Zakończmy tę wspólną drogą wierszem ulubionego poety Jana Pawła II,
Cypriana Kamila Norwida:
Krzyż i dziecko
- Ojcze mój! Twa łódź
Wprost na most płynieMaszt uderzy!...wróć...
Lub wszystko zginie.
Patrz! Jaki tam krzyż,
Krzyż niebezpieczny...
Maszt się niesie w-zwyż,
Most mu poprzeczny- Synku! Trwogi zbądź!
To znak-zbawienia;
Płyńmy! Bądź co bądźPatrz jak? się zmienia...
*
Oto - wszerz i w-zwyż
Wszystko, toż samo.
- Gdzież się podział krzyż?
*
- Stał nam się bramą.
Słowo na zakończenie
13
Zakończyliśmy naszą drogę krzyżową. Zgromadził nas tu sam Chrystus wokół
swojego krzyża, krzyża, który towarzyszył w ostatniej drodze Jana Pawła II.
Znamy fragment z Ewangelii św. Marka, gdzie Chrystus mówi: Nikt nie
opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu
Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci,
sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie
przyszłym (Mk 10, 28 – 31)
Bóg Janowi Pawłowi II odbierał po kolei: matkę, brata, ojca, przyjaciół w czasie
wojny, wolność w komunistycznej Polsce, Ojczyznę, Kraków, polskie góry,
zdrowie, zdolność chodzenia i wreszcie mówienia. A on się z tym zgadzał.
Pamiętamy jak modlił się w Kalwarii Zebrzydowskiej – daj mi siłę do
wykonania wszystkiego do końca.
Nawet śmierć przeżywał jako świadectwo chrześcijańskiego umierania. Byliśmy
tego świadkami Ta śmierć, jak śmierć Mistrza z Nazaretu, nawróciła pewnie
więcej ludzi do Boga niż całe lata jego pontyfikatu. Jan Paweł II zrozumiał
doskonale, że nie ma owocnego chrześcijaństwa bez krzyża, bez ofiary
z własnego życia. Zrozumiał że na boku trzeba zostawić swoje plany.
Zrozumiał, że trzeba dać się prowadzić Bogu. I uczył nas swoim życiem, jak być
chrześcijaninem. Ile potrzeba nam będzie czasu byśmy zrozumieli to wszystko,
co jako mądrość życia chciał nam przekazać nasz Polski Papież?
„Drodzy młodzi przyjaciele” – ten zwrot towarzyszył nam podczas Drogi
Krzyżowej. Ile w tych słowach, które płynęły z ust Papieża było ciepła, ile
miłości. Było w nich także wymaganie, ponieważ w nas wierzył. Dziś, swoim
życiem mamy dać odpowiedź, na ile przyjęliśmy Jego naukę. Na ile przyjęliśmy
miłość jaką nas Papież obdarował. A musimy pamiętać, że na miłość odpowiada
się miłością.
„Drodzy młodzi przyjaciele” – dziś tę miłość płynącą z Chrystusowego krzyża
zanieście do waszych domów, zanieście ją waszym bliskim. Zanieście do szkół,
uczelni i zakładów pracy.
Drodzy młodzi przyjaciele – drodzy młodzi, pokolenia Jana Pawła II – znowu
chce się powtórzyć jego słowa: „Szukałem was, teraz wy przyszliście do mnie.”
14
Znowu dziś zgromadził nas Chrystus. Znowu, jak kiedyś, na to spotkanie z
Chrystusem zaprosił nas Jan Paweł II.
W duchu wdzięczności za to spotkanie zakończmy je słowami kard. J.
Ratzingera, Benedykta XVI – „Możemy być pewni, że nasz ukochany Papież
stoi teraz w oknie domu Ojca, patrzy na nas i nam błogosławi. Tak. Błogosław
nam, Ojcze Święty. Twą drogą duszę polecamy Matce Bożej, Twojej matce,
która każdego dnia kierowała tobą i teraz poprowadzi cię ku wiecznej chwale
swego Syna, Jezusa Chrystusa, naszego Pana. Amen.”
15