otwórz
Transkrypt
otwórz
Anna Siwek Zespół Szkół w Gardnie Chrzest Polski Analiza tekstu źródłowego W pracy tej chciałabym ukazać kolejne etapy prowadzące do przyjęcia przez Polskę chrztu, omówić przyczyny, skutki oraz znaczenie, jakie miało to doniosłe wydarzenie dla późniejszych losów naszego państwa. Pomocna w tym względzie z pewnością będzie analiza tekstów źródłowych – Kroniki Thietmara oraz Kroniki Galla Anonima. Postaram się również pokrótce przedstawić sylwetki obu autorów wskazanych źródeł. Thietmar z Merseburga (imię to odpowiada współczesnemu Ditmar; ur. 25 lipca 975 r. prawdopodobnie w Walbeck - zm. 1 grudnia 1018 r. w Merseburgu). Biskup merseburski, kronikarz, autor słynnej Kroniki Thietmara, ważnego źródła o historii Niemiec i Polski. Trzeci z kolei syn grafa Zygfyda von Walbeck i jego żony, Kunegundy. Elementarne wykształcenie odebrał u Emnildy, ciotki swego ojca, w Kwedlinburgu. W roku 987 oddany do klasztoru św. Jana na Górze w Magdeburgu, gdzie przez trzy lata pobierał dalsze nauki pod okiem opata Rykdaga. Decydującym, jeśli chodzi o umysłowość Thietmara, był jednak kolejny etap jego edukacji, kiedy to przyszły kronikarz i biskup uczył się w magdeburskiej szkole katedralnej. Kierowali nią kolejno: mistrz Ekkehard zwany Czerwonym, a po nim mistrz Geddo. Pobyt w Magdeburgu wywarł również wpływ na jego światopogląd - odtąd stał się gorącym orędownikiem akcji misyjnych wśród Słowian, prowadzonych w ramach zależności od Kościoła i państwa niemieckiego. Nigdy nie znalazła u niego poparcia uniwersalistyczna idea odnowienia Cesarstwa Rzymskiego lansowana przez cesarza Ottona III. Wspierał za to aktywnie jego następcę, Henryka II, który skupiał się głównie na konsolidacji i wzmacnianiu roli Niemiec w Europie, a zwłaszcza w Italii. W 1009 roku zmarł biskup merseburski Bozo. Thietmar został jego następcą. Zmarł w 1018 roku. Anonim zwany Gallem, także Gall Anonim (ur. ? - zmarł po 1116) - pierwszy kronikarz działający na ziemiach polskich, autor Kroniki polskiej. Praktycznie nic o nim nie 1 wiadomo. Szczątkowe informacje, które posiadamy, są jedynie domysłami, snutymi na podstawie skąpych wzmianek autobiograficznych w Kronice. Z tego też powodu historycy nadal prześcigają się w często sprzecznych ze sobą, a nie raz także i fantastycznych domysłach. Żył w czasach Bolesława III Krzywoustego. Prawdopodobnie urodził się między 1050 1060 rokiem. Do Polski mógł przybyć ok. 1089 lub 1109 roku. Był mnichem, prawdopodobnie benedyktynem. Kronikę napisał prawdopodobnie na życzenie kanclerza Michała Awdańca w latach 1113-1116. Możliwe, że po śmierci kanclerza Michała prowadził kancelarię książęcą. Wybitny renesansowy dziejopis, biskup Marcin Kromer, w którego posiadaniu znajdował się jeden z ocalałych do dziś dnia rękopisów Kroniki, napisał uwagę na marginesie: Niniejszą historię napisał Gall, mnich jakiś zapewne, jak można wnosić z przedmów, który żył za czasów Bolesława III. Od tego czasu przyjęło się nazywanie Anonima Gallem. Kronika Polski napisana została w latach 1112-1116. Jest ona dziełem o wybitnym kunszcie literackim i ma charakter moralistyczny. Przedstawia dzieje od początku dynastii Piastów, po czasy współczesne autorowi. Od pogaństwa do chrześcijaństwa Nie zawsze wystrzelały wierze kościelne ponad osady ludzkie, nie zawsze rozstajnych dróg pilnowały kapliczki, nie zawsze cmentarz rozpoznawano po krzyżach. Przed tysiącem lat nie było w Polsce ani kościołów, ani krzyżów; ludność Polski nie znała wówczas chrześcijaństwa. Nic wtedy nie wiedziano o chrztach, ślubach, egzekwiach. Nie znano dźwięków dzwonów kościelnych, nie obchodzono świąt, które my dziś obchodzimy. Inna wtedy panowała wiara, innych przestrzegano obyczajów. Polska była pogańska. Jeżeli wiemy, że ktoś jest katolikiem czy protestantem, mahometaninem czy buddystą, to tym samym, w zasadzie wiemy w co on wierzy. Katolicyzm, protestantyzm, islam są bowiem określonymi systemami religijnymi, znanymi nam i w swoich najważniejszych formach, a tym bardziej w treści. Pogaństwo nie jest natomiast takim określonym systemem. Wyrazem tym określano różne kulty przed chrześcijańskie. Sama nazwa zrodziła się jeszcze w starożytności w cesarstwie rzymskim. Gdy mianowicie cesarze rzymscy wyrzekali się swych dawnych bogów i przyjęli chrześcijaństwo, po pewnym czasie zaczęli prześladować wyznawców dawnego kultu. Jedynie w odległych wioskach utrzymywała się stara wiara. Łacińską nazwą takich 2 wiosek „pagani ’’ zaczęto więc określać tych, którzy jeszcze nie nawrócili na chrześcijaństwo. Nie wszyscy pagani wierzyli w to samo, choć na ogół wspólne im wszystkim było bałwochwalstwo, to znaczy oddawanie czci boskim posągom uczynionym ludzką ręką. W każdym jednak owo pogaństwo wyglądało inaczej. Pogaństwo słowiańskie na pewno niewiele miało wspólnego z religią starożytnych Rzymian czy Greków. O pogaństwie w Polsce czy w Czechach nie znamy ani jednej notatki, która by pochodziła z czasów przed przyjęciem przez te kraje chrześcijaństwa. W Polsce kilka wieków po przyjęciu chrześcijaństwa wciąż jeszcze krzewiły się obrzędy zakazywane przez Kościół, podczas których śpiewano pieśni na cześć bogów pogańskich. Jan Długosz, autor pierwszych Dziejów Polski, starał się opisać pogańską religię Polski. Jego dzieje przyniosły po raz pierwszy w naszej literaturze dość obszerne przedstawienie polskiego pogaństwa. Mówił że „ Wiadomo też o Polakach, że od początku swego rodu byli bałwochwalcami oraz że wierzyli i czcili mnóstwo bogów i bogiń, mianowicie Jowisza, Marsa, Wenerę, Plutona, Dianę i Cererę, popadłszy w błędy innych narodów i szczepów. Tym więc bogom i boginiom Polacy stawiali świątynie i posągi, ustanawiali kapłanów i dawali ofiary, gaje ogłaszali za święte i w szczególnie uczęszczanych miejscach odbywali obrządki i modlitwy oraz zaprowadzali uroczystości z nabożeństwami, na które zbierali się mężczyźni i kobiety wraz z dziećmi. Wśród plemion pogańskich także wśród plemion polskich był powszechnie uznawany kult Świętowita. Jego świątynia mieściła się w Rugii w miejscowości Arkona.1 Na ziemiach polskich nadal czczono bogów słowiańskich i wyznawano religię słowiańską. Wg niej dusze po śmierci odlatują z wiatrem, ale mogą powracać. By mogła się ona posilić, zostawiano dla niej żywość. Bogom składano ofiary na wolnym powietrzu: na polanach lub nie porośniętych szczytach gór. Najsławniejszym takim miejscem kultu była Łysa Góra. Słowianie czcili bóstwa utożsamiane głównie z siłą przyrody. Najważniejsi bogowie: Perun - władca burzy i błyskawicy, czuwał nad porządkiem świata; od jego imienia pochodzi słowo "piorun"; Swaróg - bóg słońca Swarożyc - bóg ognia domowego; Świętowid - bóg o czterech twarzach skierowanych w cztery strony świata, czczony głównie w Arkonie na wyspie Rugii; 1 Dowiat Jerzy, „Chrzest Polski” s.8 3 Trzygłów - czczony w Szczecinie i Brennie na Połabszczyźnie; Próby nawracania czcicieli Świętowida czy Radogosta na wiarę chrześcijańską natrafiały na opór. Tamten bóg był bowiem bogiem obcym, a według wierzeń słowiańskich główną wartością bóstwa była jego solidarność z człowiekiem. Przywiązanie do własnego bóstwa plemiennego, wiara w jego przychylność i opiekę, było jednym z czynników niewątpliwie cementujących owe drobne organizmy polityczne. Przyszedł jednak czas powstawania większych państw, w których skład weszło po kilka, a nawet więcej dawnych państewek plemiennych. Polanie, Mazowszanie, Pomorzanie, Wiślanie i Ślężanie znaleźli się w końcu X wieku w jednym państwie, zwanym później Polska. Jedność polityczna wymaga jedności publicznego kultu. Niezależna od siebie część konkurencyjnych bóstw plemiennych na poszczególnych ziemiach nie sprzyjał konsolidacji państwa. Tradycje i uczucia poszczególnych grup terytorialnych w państwie nie pozwalały na to, żeby odrzucić większość bóstw lokalnych i pozostawić cześć tylko jednego z nich. Z drugiej strony przecież interes państwa wymagał względnie jednolitego systemu kultowego dla całej ludności. Stąd miejsce jednego bóstwa zaczął zajmować ich zespół. Spośród kilku bogów wyróżniał się wszelako jeden najważniejszy, któremu pozostali byli podlegli. Powstawała w ten sposób hierarchia bogów, która odpowiadała stosunkom między plemionami państwa. Wszakże jedno z nich było hegemonem, doprowadziło do zjednoczenia politycznego danej grupy plemion, panowało nad nimi.. Kult pogański w państwie Piastów nie stał się instytucją państwową. Pozostał zespołem wierzeń ludowych koncentrujących się wokół lokalnych miejsc obrzędowych. Religią państwową natomiast miało stać się dopiero chrześcijaństwo. 2 Komu zależało na chrzcie Słowian i dlaczego ? Pierwsze akty chrztu na Słowiańszczyźnie następowały w wyniku nacisku ze strony niemieckich sąsiadów, to jednak nic nie wskazuje, aby władcom Niemiec naprawdę zależało na szerzeniu chrześcijaństwa. Chodziło im tylko o zwiększanie nacisku politycznego na sąsiednie kraje słowiańskie, chrzest książąt słowiańskich był im o tyle potrzebny, o ile łączył się z uznaniem przez nowochrzczeńców zwierzchnictwa cesarzy czy królów niemieckich. Takie posługiwanie się chrześcijaństwem jako narzędziem polityki świeckiej nie było 2 Dowiat Jerzy, „Chrzest Polski” s.8 - 32 4 oczywiście właściwością samych tylko Niemców, lecz zjawiskiem dość powszechnym w polityce wielkich państw wczesnego średniowiecza. Jeżeli cesarzom i królom postępy chrześcijaństwa były w gruncie rzeczy obojętne, a wystarczało im formalne podporządkowywanie coraz to nowych ziem własnym biskupom, to można by się spodziewać, że inny będzie do tego już stosunek owych dostojników kościelnych, że ci energicznie podejmą akcję misyjną. Nic podobnego. Biskupi niemieccy byli także przede wszystkim politykami mającymi na celu ekspansję swojego państwa, służyli raczej swojemu królowi niż nawet papieżowi, gotowi byli użyć wszystkich środków – nieprawnych, niemoralnych, a nawet zbrodniczychby nie dopuścić do postępów chrześcijaństwa, jeśli korzyści polityczne z tego miałby wyciągnąć kto inny. Pozostaje pytanie: Któż więc był naprawdę zainteresowany chrystianizacją ziem słowiańskich? Oczywiście papieże. Każdy z papieży, szczerze się cieszył, że coraz więcej ludzi wierzy w Chrystusa, i tak samo szczerze bolał nad tym, że jeszcze wielu jest w Europie pogan, a i nie wszyscy ochrzczeni żyją tak, jak powinni żyć chrześcijanie. Z punktu widzenia papiestwa nawracanie Słowian było na pewno zadaniem Kościoła, ale ani nie zadaniem jedynym. Na pierwszy plan wysuwały się wówczas takie sprawy, jak walka o jedność Kościoła, oraz pozyskiwanie władzy świeckiej dla celów kościelnych. Realizacja tych zadań zmuszała nieraz do posunięć nie sprzyjających postępom chrześcijaństwa w Słowiańszczyźnie. A pamiętać również należy, że papiestwo nie było bynajmniej jakąś od nikogo niezależną potęgą. Przeciwnie, było wtedy dość słabe, musiało się liczyć z różnymi państwami, wpływowymi osobistościami i instytucjami, aby dopiero zręczną grą polityczną wzmocnić własną pozycje. Toteż stosunek papiestwa do misji słowiańskiej był zmienny i najczęściej dyktowany aktualną koniunkturą polityczną. Różni książęta słowiańscy rzeczywiście przyjmowali chrzest pod naciskiem, ze względów zewnętrzno - politycznych, po to, by zapewnić swemu krajowi bezpieczeństwo. Uczynił tak i pierwszy książę morawski Mojmir, nie co innego kierowało owymi czternastoma książątkami ochrzczonymi w 845 roku w Ratyzbornie. Ci książęta, ochrzczeni dla pozoru i spokoju, nie podejmowali żadnych starań, by nową wiarę szerzyć w swych krajach. Tym, którzy im tę wiarę narzucili, także nie zależało przecież na nawracaniu ludzi. Jeżeliby więc chodziło tylko o odsunięcie groźby najazdów niemieckich, to wystarczyłoby formalne przyjęcie chrztu przez słowiańskiego władcę. Istnieje poza tym druga trudność. Zagrożenie ze strony Niemiec mogłoby ostatecznie tłumaczyć najdalej na zachód wysuniętych ziem słowiańskich, tych, które z zaborczością niemiecką stykały się bezpośrednio. A przecież nie tylko sąsiedzi Niemiec przyjęli chrześcijaństwo. W tym samym mniej więcej okresie, co książęta polscy i czescy, wprowadził nową religię na Ruś Włodzimierz kijowski, władca potężny, któ5 ry do Niemiec miał daleko, a z drugim mocarstwem chrześcijańskim, z Bizancjum, toczył zwycięskie wojny. Nie musiał on chrztem dopiero zabezpieczyć się przed groźbami, miecz wystarczał mu w zupełności. W tym czasie Polska nie graniczyła bezpośrednio z Niemcami i nie była obiektem najazdów. 3 Brak ogólnopaństwowego kultu religijnego, brak wspólnego boga dla ludności wszystkich ziem podległych jednemu księciu, utrudniał władzy centralnej oddziaływanie na lud, sprzyjał zaś umacnianiu się poczucia odrębności poszczególnych terytoriów. Przed wszystkimi wielkimi władcami słowiańskimi stanęło to samo zadanie: wprowadzenie nowej religii, która byłaby dość atrakcyjna politycznie, aby mogła stać się religią państwową. Wykonanie tego zadania wiodło nieuchronnie do chrześcijaństwa.4 Jak pierwsi Piastowie budowali kościół w Polsce? Pierwszym księciem Polski, który przyjął chrzest, był Mieszko I . Jak zgodnie podają wszystkie zapiski rocznikarskie, stało się to w roku 966 i łączyło się z nieco wcześniejszym małżeństwem tego księcia z chrześcijańską księżniczką czeską Dobrawą, córką panującego wówczas w Czechach Bolesława Srogiego. Chrzest Mieszka I nie był zwykłą formalnością ani nie został mu narzucony. W zamierzeniu księcia polskiego miał być wstępem do wielkiej akcji chrystianizacji całej Polski, do uczynienia z chrześcijaństwa polskiej religii państwowej. O Mieszku I w latach poprzedzających te wydarzenia wiemy niewiele. Według rodowodu jaki podaje kronikarz zwany Gallem, Mieszko był synem Ziemomysła, a prawnukiem Siemowita. Mieszko miał jeszcze dwóch braci, znane też są wypadki polityczne poprzedzające bezpośrednio ślub z Dobrawą. Mieszko I zmierzał mianowicie do opanowania Pomorza nadodrzańskiego, które leżało częściowo w strefie wpływów znacznego państewka słowiańskiego, występującego w literaturze historycznej pod nazwą Związku Wieleckiego. Wciągnęło to Mieszka w walki z Wieletami, w których początkowo doznawał niepowodzeń. Mieszko potrzebował przeciw nim sojusznika i ten wzgląd mógł być, jak przypuszczają niektórzy badacze, jedną z przyczyn zbliżenia się księcia Polan do sąsiednich Czech. Przypieczętowaniem porozumiewania stało się już wcześniej wspomniane małżeństwo Mieszka z Dobrawą. To ważne wydarzenie w 966 r. przyzwyczailiśmy się nazywać chrztem Polski. Nie jest to oczywiście ścisłe. Był to dopiero pierwszy krok. Przypatrując się sprawie chrystianizacji 3 4 Dowiat Jerzy, „Chrzest Polski” s71 - 90 Tamże s. 91 6 Słowian płudniowo-zachodnich, widzimy, że od chrztu księcia do zaprowadzenia chrześcijaństwa w jego kraju bywało bardzo daleko. Te względy polityczne, którymi kierował się książę przyjmując nową wiarę, nie istniały przecież dla ogółu ludności. Aby ją przekonać, potrzeba buło długich lat działania dobrze zorganizowanej misji. W chwili chrztu Mieszka misji wciąż w Polsce jeszcze nie było. Można łatwo to wytłumaczyć. Mieszko, władca praktycznie od nikogo nie zależny, nie myślał nawet o oddawaniu swego kraju pod zarząd biskupów reprezentujących państwowe interesy Niemiec, lecz od początku starał się o zbudowanie osobnej organizacji kościelnej, podlegającej w sprawach religijnych tylko papieżowi, politycznie zaś podporządkowanej jemu samemu. Aby tego dokonać, trzeba było nawiązać bezpośredni kontakt z Rzymem. W tej sytuacji korzystny był ślub z Dobrawą . W latach 965 – 967 przebywała w Rzymie jej siostra, księżniczka czeska Mlada. Mogła ona wystąpić tam jako orędowniczka sprawy polskiej. A że papiestwo też od dawna niechętnie patrzyło na zbytnie rozszerze- nie się wpływów biskupów niemieckich, więc pozytywne załatwienie żądań Mieszka, nie napotkało ostatecznie trudności. W roku 968 przybyła do Polski grupa duchownych z biskupem misyjnym Jordanem na czele5. Oficjalny chrzest Polski nastąpił w 966 roku, kiedy to na wiarę chrześcijańską przeszedł władca Polski i jego dwór. Niewiadomo dokładnie, gdzie odbyła się ceremonia chrztu, być może na Ostrowie Lednickim niedaleko Gniezna albo na Ostrowie Tumskim w Poznaniu Początki chrześcijaństwa na terenie Polski wiązać należy z przymusowym chrztem księcia Wiślan, plemienia zajmującego tereny dzisiejszej Małopolski. Chrzest ten, mający miejsce pod koniec IX w., nie doprowadził jednak do chrystianizacji całego kraju. Dopiero książę Polan, Mieszko I, w 966 r. przyjął nową wiarę z rąk duchowieństwa czeskiego. Anonimowy autor Żywota Św. Metodego (IX lub X w.), nazywa władcę Wiślan potężnym księciem: "Pogański książę, bardzo potężny, siedząc w Wiśle, urągał chrześcijanom i szkody im wyrządzał. Posławszy, więc do niego, kazał mu św. Metody powiedzieć "Dobrze by było, synu abyś się dał ochrzcić dobrowolnie na swojej ziemi, bo inaczej będziesz w niewolę wzięty i zmuszony przyjąć chrzest na ziemi cudzej. Wspomnisz moje słowo!". W 875 r. podbici przez księcia wielkomorawskiego Świętopełka, do X w. pozostawali pod zwierzchnictwem książąt czeskich. Od których najprawdopodobniej przyjęli przymusowy chrzest. Po śmierci Mieszka I, pod koniec X w. państwo Wiślan zostało przyłączone do Polski. 5 Dowiat Jerzy, „Chrzest Polski” s.101 - 107 7 Teraz wróćmy do tego, czemu Mieszko decyduje się na chrzest. Należy podkreślić, iż nie była to łatwa decyzja nawet z osobistych względów, panowała w ówczesnym systemie społecznym poligamia. Teksty źródłowe podają, iż Mieszko w tym okresie miał bodajże 7 żon i wiele potomstwa. Przyjęcie nowej wiary równało się z oddaleniem, nie tylko jego żon i dzieci, lecz, również wszystkich członków jego drużyny i dworu. Był to jeden z warunków postawiony przez stronę czeską , w zamian za przyjęcie w 965 sojuszu polsko-czeskiego potwierdzonego małżeństwem z Dobrawą, a później w 966 przyjęciem chrztu z rąk czeskich przez Polskę. Na początku swojego panowania Mieszko toczył walki ze słowiańskimi plemionami: Wieletów, zamieszkujących obszar miedzy dolną Odrą a Łabą, i Wolinian na wyspie Wolin. Dodatkowo te silne plemiona wspomagane były przez możnych niemieckich. Państwo Mieszka atakowane było przez Niemiec także, dlatego, że nie było krajem chrześcijańskim. Polska znalazła się w bardzo niekorzystnej sytuacji. Zagrożony Mieszko zawarł przymierze z królem niemieckim i z księciem czeskim Bolesławem I. Dzięki temu przymierzu Mieszko zawarł małżeństwo z córką władcy Czech Dobrawą. [Dobrawa (ur. ok. 930 roku, zwana także Dąbrówką, Dubrawką) była córką władcy Czech-Bolesława I, zwanego Srogim i bratanicy św. Wojciecha. (Po przybyciu na nasze ziemie w 965 roku poślubiła Mieszka I. To właśnie z tego małżeństwa zrodził się Bolesław Chrobry. Zmarła w 977 r. i została pochowana w Gnieźnie).] Zobowiązał się przy tym do przyjęcia wiary chrześcijańskiej. Opisuje to Jan Długosz w swojej kronice: "Po wysłaniu licznych poselstw do Czech i po usunięciu przez swatów licznych trudności oraz zaświadczeniu i wyraźnym zapewnieniu, że ich książę nie tylko sam, ale i cały naród polski wyuczy się doskonale artykułów wiary, będzie obmyty wodą chrztu, książę Bolesław potwierdził zmierzony związek i oddał posłom księcia polskiego Mieczysława córkę swą Dąbrówkę, dziewicę szlachetną i zacnych obyczajów". Dobrawa nalegała bardzo, aby Mieszko przyjął chrzest jak najwcześniej, co opisuje niemiecki kronikarz Thietmar: " W czeskiej krainie pojął za żonę szlachetną siostrę Bolesława Starszego, która okazała się w rzeczywistości taką, jak brzmiało jej imię. Owa wierna wyznawczyni Chrystusa, widząc swego małżonka pogrążonego w wielorakich błędach pogańskich, zastanawiała się usilnie nad tym, w jaki sposób mogłaby go pozyskać dla swej wiary…Umyślnie postępowała ona przez jakiś czas zdrożnie, aby później móc długo działać dobrze" A oto jak wyobrażał sobie okoliczności przyjęcia chrześcijaństwa w Polsce piszący w czasach Bolesława Krzywoustego najstarszy kronikarz polski, cudzoziemiec Gall Anonim: „Perwszy więc książę polski Mieszko dostąpił łaski chrztu za sprawą wiernej żony; a dla sła8 wy jego i chwały w zupełności wystarczy, że za jego czasów i przez niego Światłość niebiańska nawiedziła królestwo polskie. Z tej bowiem błogosławionej niewiasty spłodził sławnego Bolesława, który po jego śmierci po męsku rządził królestwem..” Jak widzimy, zarówno kronikarz niemiecki, jak i polski w bardzo pozytywnych barwach przedstawiają postać małżonki Mieszka I, jej w zasadzie przypisując zasługę nakłonienia męża do przyjęcia chrześcijaństwa. Niespodziewanie niekorzystnie, wręcz złośliwie, wyraził się natomiast o Dąbrówce współczesny naszemu Gallowi Anonimowi kronikarz czeski Kosmas z Pragi: ”W roku od wcielenia pańskiego 977. zmarła Dąbrówka, która ponieważ była nad miarę bezwstydna, kiedy poślubiła księcia polskiego będąc już kobietą podeszłego wieku, zdjęła z swej głowy zawój i nałożyła panieński wianek, co było wielkim głupstwem tej kobiety.”6 Tak naprawdę nie jest ważne czy poślubiając faktycznie i kanonicznie Mieszka „zdjęła ze swej głowy zawój i nałożyła panieński wianek”, co tak zgorszyło praskiego kanonika Kosmasa. Ważne są bowiem zmiany w życiu jej małżonka, który przyjmując chrzest, wszedł tym samym do grona równych sobie stanowiskiem panujących w ówczesnej Europie chrześcijańskiej. A zatem już w roku 967 słusznie mógł być nazwany „przyjacielem cesarza”, a także pełnoprawnym sojusznikiem swego czeskiego sąsiada, księcia Bolesława, który zapewne niebawem mógł wystąpić jako ojciec chrzestny syna Dobrawy i Mieszka, Bolesława dziedziczącego po nim imię. 7 Mieszko musiał jednak przyjąć chrzest od jakiegoś państwa graniczącego z Polską. Stosunki z Niemcami nie były zbyt dobre, poza tym władca Polski obawiał się, iż Niemcy dzięki temu zyskają w Polsce zbyt wielkie wpływy. Z Rusią Kijowską były natomiast zatargi o Grody Czerwieńskie, oprócz tego dochodzi do tego także to, że Polska przyjęłaby obrządek wschodni, co wiązałoby się z mniejszymi korzyściami dla kraju. Chęć zawarcia sojuszu z Czechami i korzyści wynikające z przyjęcia chrztu spowodowały, iż chrześcijaństwo przyjęliśmy z rąk Czechów. Problemem najistotniejszym są oczywiście motywy skłaniające Mieszka do podjęcia decyzji o chrzcie. Wśród najczęściej wysuwanych możliwych motywów omawianej tu wiekopomnej decyzji Mieszka I najczęściej występują następujące: 1. Chrzest i chrystianizacja miały odebrać Niemcom (królowi i Niemcom jako całości oraz poszczególnym potentatom wschodnioniemieckim, w rodzaju margrabiego Gerona) pretekst do prowadzenia akcji misyjnej oraz objęcia ziem polskich organizacją 6 7 Strzelczyk Jerzy „Mieszko Pierwszy” s.106 Labuda Gerard „Mieszko I” s.91 9 Kościoła niemieckiego, co w warunkach wczesnego średniowiecza musiało prowadzić najpierw do kościelnego, później zaś politycznego uzależnienia od Niemiec; 2. Miały nobilitować” Mieszka oraz jego państwo w oczach chrześcijańskiej Europy: w wyniku chrztu Mieszko byłby pełnoprawnym członkiem chrześcijańskiej wspólnoty europejskiej. 3. wg Gerarda Labudy decydującym motywem, przynajmniej zewnętrznym, przyjęcia chrztu były starania Mieszka o zabezpieczenie się przed niebezpieczeństwem znacznie bardziej w połowie X wieku dotkliwym i wyraźnym, jakim dla młodego, a właściwie kształtującego się państwa piastowskiego był Związek Wielecki na Połabiu. Mieszko niwelował niebezpieczeństwo Wieleckie przez zbliżenie do Niemiec o wiele łatwiejsze na gruncie chrześcijańskim. Przez zbliżenie do Czech natomiast osiągnął ważny doraźny efekt polityczny: zerwanie niebezpiecznego dla Polski sojuszu czesko – wieleckiego. Motywy wewnętrzne przyjęcia chrztu: 1. Nowa, uniwersalna nauka chrześcijańska dawała władcy ważny atut, ogromnej wago instrument ideologiczny, ułatwiający unifikację, scalanie młodego, z trudem jednoczonego państwa, w którym ścierały się tradycje partykularne, własnego, odrębnego bytu plemiennego, na których straży stał kult pogański, przez wieki znakomicie dostosowany do plemiennej struktury społeczeństwa i dlatego niedogodny w chwili, gdy władzy zależało na usunięciu, zduszeniu wszelkich odrębności i separatyzmów. 2. Nowa religia wynosiła osobę panującego znacznie ponad ogół ludności. Władca chrześcijański, obojętnie, czy podniesiony do godności królewskiej czy nie, był kimś zasadniczo różniącym się od władcy, naczelnika w społeczeństwie plemiennym i pogańskim. Tam był zasadniczo depozytariuszem woli „ludu”, a choćby tylko starszyzny plemiennej, jak gdyby urzędnikiem „pierwszym z nich”. W społeczeństwie chrześcijańskim był przede wszystkim mandatariuszem Boga, miła udział we władzy Boskiej, w sacrum. On właśnie, nie zaś inni nobile, jego może konkurenci. 3. Wspomnijmy wreszcie, ze w czasach, które etykietowano jak czasy „błędów i wypaczeń”, modna była i taka interpretacja: religia chrześcijańska była dla klas posiadających, dla kształtującej się jakoby w czasach pierwszych Piastów „klasy feudałów” bardzo dogodnym orężem ideologicznym w ugruntowaniu ich władzy nad resztą społeczeństwa, niegdyś wolnego, stopniowo zaś poddawanego „uciskowi” klasowemu. Dla biednych i wywłaszczonych chrześcijaństwo mało być plasterkiem na ranę, może rzeczywiście zasłaniającym tego i owego przed zbyt jaskrawym nad10 użyciem ze strony możnych, na ogół jednak „obiektywnie” działającym na rzecz nowego, klasowego systemu społecznego przez „rozbrajanie” niezadowolonych, przez kierowanie ich uczuć i zachowań w zaświaty, a odciąganie od „walki klasowej” czy po prostu przez „ułatwianie godzenia się z niesprawiedliwością i krzywdą na tym świecie, z nadzieja na nagrodę w niebie. Motywy osobiste: Mówiąc o motywach osobistych mam tu na myśli nie te przyziemne (nadzieja na pomyślność w życiu doczesnym, dla poganina będąca czymś zrozumiałym samo przez się – tego właśnie oczekiwał od swoich bóstw), lecz motywów głębszych, przekonania do nowej religii. Religia ta, jak się obecnie dość powszechnie przyjmuje, lepiej niż pogańska tłumaczyła swoim wyznawcom świat, dawała im pewniejszą niż tamta osłonę i ochronę przed nieszczęściami, rękojmię, a choćby tylko możliwość wiecznej szczęśliwości, zapowiedź sprawiedliwego osądzenia życia ludzkiego, nagrody dla sprawiedliwych, kary dla złych i niegodnych. Trudno było oczekiwać, by wiara pogańska mogła motywować do lepszego życia czy heroicznych czynów. Wolno sądzić, ze gdyby nie ten moment: lepszego i pełniejszego odpowiadania chrześcijaństwa na potrzeby jednostki ludzkiej, triumf nowej religii nad Wartą i Wisłą, podobnie jak w całej bez mała wczesnośredniowiecznej Europy, a później i na innych częściach kuli ziemskiej, nie byłby tak szybki i pełny. Fakt, że wprowadzeniu chrześcijaństwa nie towarzyszyły silniejsze wstrząśnienia, świadczy, ze akcja Mieszka była nacechowana nie tylko siłą, ale rozumem i umiarkowaniem, nakazującym narzucać społeczeństwu tyle tylko, ile ono znieść mogło w jednej chwili; odkładał dlatego dalsze konsekwencje swych zamierzeń na później. Wynikało to zarówno z zasadniczego jego stosunku do prądów czasu. Można przypuszczać, że i jemu żal było rozstawać się z pogaństwem. Rys ten mógł zresztą płynąć z usposobienia księcia, lubiącego życie. Na chrześcijaństwo i Kościół patrzył oczyma księcia – polityka. Bezwzględnie lojalny wobec Kościoła, tak mu potrzebnego dla ugruntowania władzy, chrześcijaństwem nie przejął się silnie. Był zatem na ogół prawdziwie polską naturą. Decydując się na wprowadzenie obcej wiary, miał jednak tyle poszanowania i przywiązani do rodzimego obyczaju, że żonie chrześcijance nakazał na razie obserwować zwyczaje pogańskie podczas uczt i bankietów na dworze, przyzwyczajając społeczeństwo powoli do nowych zamierzeń, nie drażniąc go przedwcześnie.8 8 Zakrzewski Stanisław; „Mieszko I jako budowniczy państwa polskiego” s. 119 11 Mieszko wiedział więc, że nie uniknie kłopotów z własnym społeczeństwem i musiał kłopoty te skalkulować. Widać ocenił, jak najbardziej zasadnie, ze ryzyko to należy podjąć. Korzyści, jakie ofiarowywała nowa religia zdecydowanie przeważały. 9 Jednak cały proces chrystianizacji obszarów polskich zajął ponad 200 lat. Z wielu powodów, np. wielożeństwa. Kościół próbował znieść takiego rodzaju tradycje jak : 1. Odbieranie wdowom życia po śmierci męża. 2. Zabiegi magiczne. 3. Kary pozbawienia oczu i odcinania języka. Istniały takie obszary kraju, w którym chrześcijanie nie mieli prawa mieszkać, jak np. Twierdza Wolin. Proces chrystianizacji wymagał systematycznego oddziaływania misyjnego, by ludność porzuciła dawne wierzenia i przyjęła nową wiarę za swoją. Nieprzypadkowo Biskup Thietmar napisał o trudnościach biskupa Jordana: „Ich pierwszy Biskup Jordan ciężka z nimi miał pracę, zanim(…)nakłonił ich słowem i czynem do uprawiania winnicy Pańskiej” PODSUMOWANIE: Rok 966 jest ważną datą w dziejach historii Polski. W roku tym za pośrednictwem Czech przyjęliśmy chrzest z Rzymu. Władca Polski był wtedy Mieszko I. Polska znajdowała się wówczas w ustawicznych walkach z Wieletami. Państwowy związek tych plemion przeżywał szczyt swojej świetności. Na jego obszarze, znajdował się ośrodek rodzimego kultu Swarożyca, którego wyznawcy zamieszkiwali również Wielkopolskę i Pomorze. Czyniło to z nich bardzo niebezpiecznego wroga. Na zachód od Wieletów znajdowali się chrześcijańscy Niemcy. Byli oni również wrogo nastawieni do Polski. Od południa otaczali nas Czesi, których łączyło przymierze z Wieletami. Był to jeden z powodów dla których Mieszko I postanowił przyjąć chrzest. Na rok przed tym wydarzeniem ożenił się on z Dobrawą, która była księżniczką czeską. Dzięki ślubowi i przyjęciu chrztu został rozerwany sojusz Wieletów z Czechami. Kolejnym powodem przyjęcia chrztu było zabezpieczenie się przed atakami ze strony Niemiec, w których od czasów koronacji cesarskiej Ottona I idea chrystianizacji, a jednocześnie podporządkowanie Słowian, stanowiły integralny składnik jego programu politycznego. W tym celu cesarz zapowiadał utworzenie w Magdeburgu arcybiskupstwa dla ziem słowiańskich. W obawie, aby misja magdeburska nie doprowadziła także 9 Strzelczyk Jerzy „Mieszko Pierwszy” s.117 - 120 12 do politycznego uzależnienia Polski od Sasów, Mieszko I postanowił wziąć we własne ręce inicjatywę chrystianizacji kraju. Dzięki chrztowi Mieszko I nie dopuścił również do podporządkowania Polski pod względem kościelnym archidiecezji magdeburskiej. Polska zyskała status misyjnego terytorium, podległego bezpośrednio papieżowi. Poprzez chrzest zwiększyła się również pozycja Mieszka I w państwie. Stary obyczaj stawiał księcia poniekąd na równi z jego poddanymi. Taki stan nie mógł odpowiadać nowym stosunkom w księstwie. Mieszko I nie był twórcą naszego państwa, lecz jego dziedzicznym władcą. Z chwilą przyjęcia chrztu książę zdecydowanie stanął ponad społeczeństwem jako panujący. Przyjęcie chrześcijaństwa dawało możliwość likwidacji odrębnych kultów plemiennych, które stawały się przeszkodą w utrwalaniu jedności ziem polskich. Przyjęcie chrztu przez Polskę zaliczyło ją do kręgu kultury europejskiej. Umożliwiło to dostęp do skarbów kultury duchowej liczącej tysiąclecia rozwoju. Otworem stanęły przed naszym krajem literatura i sztuka pamiętające Greków i Rzymian, a także niezmierny zasób wiedzy i doświadczeń w dziedzinie prawa, administracji i polityki. Przyjęcie chrztu przez Polskę było czynem przewidującym i mądrym, lecz samo przez się nie zapewniało lepszej przyszłości politycznej. Polska chrześcijańska mogła spodziewać się również bezwzględnego traktowania jak Polska pogańska. Jednak Mieszko I doskonale wykorzystał fakt chrztu. Przyjęcie chrztu za pośrednictwem Czech z Rzymu, sprawiło, że kościół niemiecki tracił możliwość mieszania się w wewnętrzne sprawy polskie. Pierwszym biskupem misyjnym w Polsce został Jordan, który nie był Niemcem, ale pochodził z kręgu kultury romańskiej. Przybycie biskupa z Rzymu umocniło więź między Polską a Stolicą Apostolską. Od samego początku Kościół polski był niezależny od Kościołów państw sąsiednich. Władcy Polski przez wieki hojnie obdarowywali Kościół. Instytucje kościelne wniosły do Polski wzory organizacji, wzmacniając młody organizm państwowy, znajomość pisma i form kancelaryjnych, niezbędnych w ówczesnej dyplomacji. Księża przyczynili się do upowszechnienia w Polsce oświaty, zakładając przy kościołach szkoły. W kontaktach z Niemcami chrzest zdecydowanie wzmocnił pozycję Mieszka I . Mimo, że toczył on walki z margrabiami niemieckimi, jednocześnie nawiązał bezpośrednie stosunki z cesarzem uzyskując miano przyjaciela cesarskiego. Dziś, 1047 lat od chwili przyjęcia chrztu, większość obywateli polskich jest chrześcijanami. Kościół nadal pełni dużą role w życiu społecznym i politycznym narodu polskiego. 13 Bibliografia: 1. Labuda Gerard, „Mieszko I” ;Wrocław 2002 2. Strzelczyk Jerzy, „Mieszko Pierwszy”; Poznań 1999 3. Zakrzewski Stanisław „Mieszko I jako budowniczy państwa polskiego”; Kraków 2006 4. Szczur Stanisław „Historia Polski. Średniowiecze”; Kraków 2006 5. Dowiat Jerzy, „Chrzest Polski” Warszawa 1969 6. Steele Philips Earl, „Nawrócenie i chrzest Mieszka I”; Warszawa 2005 7. Wyrozumski Jerzy „Historia Polski”; Warszawa 1987 8. http://www.dziedzictwo.ekai.pl 9. http://dziejepolski.phorum.pl 14