Metafizyczny punkt archimedesowy. Sztuka, czas
Transkrypt
Metafizyczny punkt archimedesowy. Sztuka, czas
I d e e – p o gl ą dy – I n t e r p r etac j e Metafizyczny punkt archimedesowy. Sztuka, czas i wieczność Kluczowe słowa Janusz Krupiński Sztuka, wieczność, doświadczenie metafizyczne, Nie na czasie, zupełnie nie na czasie jest ten tekst. sfera duchowa, porządek ratio/idei, łaska twórcza, Mentalność, dla której ambicją jest bycie „na czasie”, idea prawdy – to kluczowe pojęcia tego szkicu. Obok, aktualność, sama płynie z czasem. Aktualne przemija. w opozycji, ponadczasowość i aktualność, doświad- Pytanie o to, co stałe, o to, co daje oparcie, nie jest czenie naukowe i przeżycie, przetrwanie i zwycię- kwestią teoretyczną. To nie rzecz sztuki, filozofii czy stwo, sfera materialna i psychiczna, porządek vis, religii, pytanie to ma charakter egzystencjalny. Należy siły, moc twórcza. do pytań ostatecznych i… pierwszych – w mgnieniu chwili doświadczenia metafizycznego. Tam źródło Emet – to, co daje oparcie aktu twórczego. Wobec pełni? Wobec pustki? Ponad wszystkie, świętym świętych, słowo „prawda”. Idea prawdy: „słaba”, coś jest, jak jest i jakie jest. Sztuka a „rozumienie” czasu „Mocna”: prawdziwe jest, które jest. W każdą teorię sztuki, co więcej, w każde pojęcie Jak w hebrajskim słowie ‘emet, prawda. Niesie sztuki wpisane jest to lub inne rozumienie czasu ono ze sobą to znaczenie: prawdziwe jest to, co daje i jego znaczenia. Wpisane jest explicite, jawnie, ale oparcie, czemu można ufać. Co więcej, w słowie tym zasadniczo implicite, to znaczy w sposób ukryty, z tła, brzmi met, śmierć. Prawda i śmierć – razem? milcząco przesądza. W teorię: tu myśl o roli sztuki, o jej uwarunkowaniach, o charakterze aktu twórczego, W słowie ‘emet znajduje się etymologiczne źródło Amen. o charakterze doświadczenia dzieła, o przemianach w sztuce… W pojęcie: tu myśl o istocie sztuki, o tym, Ból egzystencjalny co odróżnia sztukę od niesztuki, w tym od pseudosz- Czego dotyczą podejmowane tu rozważania, jaki pro- tuki. W konsekwencji nie inaczej musi być na przykład blem leży w ich punkcie wyjścia? Zaczynać należy z malarstwem, z tym malarstwem, które jest sztuką. od postawienia sprawy. To czy inne rozumienie czasu wpisane jest Czas. Obiektywnie rzecz biorąc: wszystko wydarza w samą sztukę i w świat sztuki, określa praktykę się pośród relacji, jest produktem zbiegu okoliczno- artystyczną, wystawienniczą, muzealną, wydawni- ści. Pojawia się, zmienia i ginie. Ono? Ono się poja- czą, stypendialną, „politykę” kulturalną. A wresz- wia? Niczego nie ma zanim się wydarzy. Tylko nic. cie wpisane jest w życie człowieka i losy ludzi, ich własne pojmowanie siebie. 24 Wiadomości asp /75 Czas płynie bezbrzeżnie, bezdennie, jego wiry pochłaniają. Każdy czas przemija. Zmiany Sztuka a „rozumienie” czasu Kluczowe słowa Emet – to, co daje oparcie Ból egzystencjalny Wieczność, dwa pojęcia Słowa jako zaklęcia Mentalność „projektu” Kultura a kultury Przeświadczenia a racje Pociechy. Wobec przemijalności Współczesność w umyśle Poza kołem życia Ideał siły i mocy Geneza a prawomocność Naturalistyczne pojęcie kultury Naturalistyczne pojęcie piękna Naturalizm pojęcia archetypu Uniwersalny charakter sztuki? Współczesność, aktualność Kolonizacja mentalna Wobec innego Projekcja idei Fikcja „Lascaux” … człowieka „jaskiniowego” Oś wieczności, krzyż egzystencji [Stanisław] Brzozowski sądzi, że jest to niedopuszczalna, tragiczna rezygnacja z ludzkiej dumy; jakieś okoliczności zewnętrzne, nierozumne decydują o tym, co mamy uznać za prawdę lub dobro; wartości poznawcze zredukowane zostały do tego samego poziomu co przelotne, zmienne, nienadające się na przedmiot sporu doznania przykrości i przyjemności. Świat wartości poznawczych pada razem z domniemaną wiecznością, „obiektywnością” czy samoistnością wartości estetycznych i redukuje się do biologicznej reakcji. Leszek Kołakowski, Filozofia pozytywistyczna Metafizyczny punkt archimedesowy Mgnienie Doświadczenie. Dwa pojęcia Mistyka – porażenie i porwanie Doświadczenie metafizyczne znikąd i donikąd, wszystkie przypadkowe, kapryśne. w samym punkcie centralnym krzyża egzystencji, To odczucie człowieka. Dotyczy jego samego. Do bólu. jak gdyby nic więcej nie było – w zapoznaniu tego, że Nawet jeśli to odczucie zataił, ukrył przed samym punkt ów leży na linii czasu, pomiędzy przeszłością sobą, gdy je przemilcza, gdy gubi je jak tylko może. a przyszłością (to pozioma linia krzyża). Po zatopienie w wirach życia. Samozatracenie. Egzystencjalny to ból. Stąd poszukiwanie Nihilizm: bez tego, co wieczne, pozostaje jedno nic. „ratunku”, pragnienie czegoś stałego, co trwa. Co daje Kim jest człowiek, czym jest kultura, czym jest oparcie. Czym miałoby być? Gdzie leżeć? W naturze, sztuka w odniesieniu do wieczności? W odniesieniu, w kulturze? U ich rdzenia? czyli z myślą o tym, co wieczne, mocniej: w doświad- Natura – neutralna. W oczach, które przejrzały, znaczy to – obojętna. Asensowna. Prawa przyrody, czeniu otwarcia wobec tego, co wieczne – w doświadczeniu metafizycznym? chociaż najpewniej niezmienne, nie dadzą tu żadnego oparcia. To im wszystko podlega jak rozkładowi Wieczność, dwa pojęcia i śmierci. Prawa kultury są inne? Wobec wielości „Wieczność”. W jednym znaczeniu tego słowa kultur jeszcze nadzieja w istnieniu pierwiastków, wieczny to nieprzerwany, trwały i ciągły, i nie- struktur wspólnych im wszystkim. Stąd poszuki- ustanny, bez początku i końca, niekończący się, wanie tego, co trwa „od zarania”, „od zawsze”. Tam wiekuisty, niezmienny w czasie, obecny we wszyst- „ratunek”, tam oparcie, w tym stałość? Czy tylko kich i wszelkich czasach, ponadczasowy, dalej pociecha? nieśmiertelny, a wreszcie: „stąd do wieczności”. Ponadczasowość, nieustanna współczesność, Wieczność – po śmierci. ciągła aktualność nie są wiecznością. Tym bardziej W innym znaczeniu wieczność jest przeciwień- życie chwilą, oddanie się jej. Wir Teraz zatraca, stwem czasu. Do tego, co istnieje w wieczności, nie pochłania, pożera. Teza Wittgensteina jest zbyt odnosi się żadne z powyżej wymienionych okre- aforystyczna, by Teraz, o którym w niej mowa, było śleń. Wiecznością nie jest nieprzerwane trwanie, czymkolwiek więcej niż takim zapomnieniem. „Jeśli powszechność, stałość, ponadczasowość, „zawsze”, przez wieczność nie rozumie się nieskończonego „od zarania dziejów”, „wiecznie to samo” ani trwania w czasie, ale bezczasowość, wtedy ten żyje „wieczny powrót tego samego”. To co najwyżej próby wiecznie, kto żyje w Teraz” (Ludwik Wittgenstein, wysłowienia przeczucia innego porządku niż ten, Tractatus Logico‑philosophicus; teza 6.4311). Twier- w którym żyjemy, czyli porządku vis, siły. To prze- dzę, to „Teraz” jest wyobrażeniem zatrzymania się czucia wieczności. 25 Propozycja terminologiczna: wszystko, co należy Aktualną formą upadku sztuki jest design. do wieczności w tym sensie, nazywać możemy „eter- Wprawdzie design „podbija cały świat”, podbija nalnym” (łac. aeternitas wieczny). Co należy do czasu „bębenki”, znalazł się w centrum i na piedestale życia – „temporalnym”. współczesnego, kultury i mieni się mianem sztuki współczesnej – sztuką nie jest. Należy do życia, wpi- Postacie, słowa jako zaklęcia. Retoryka kiczu sany jest w koło życia, tym samym nie wykracza poza Kto mówi o wieczności, o metafizyce, ten ryzykuje porządek czasu, porządek siły. Rzekome piękno jest na wiele sposobów. Łatwo nam popaść w pompatycz- tutaj powabem, urokiem, ukojeniem czy podnietą. ność. Podniosła poza, ceremonialny ton, nadęcie. Wzniosłość w istocie komiczna. Triumf designu w kulturze współczesnej zbiega się z dominacją mentalności „projektu”. Zarażeni Każde ze słów może stać się zaklęciem, w ustach, i porażeni tym artyści nie pozostają w tyle, czynią w mowie, w myśli. Tym bardziej te donośne, wypo- projekty, realizują projekty. „Kupili” już ideał design wiadane na forum, któremu są bliskie. „Malarstwo!”, thinking. „Forma!”, „Artysta!”. Zapożyczone z „wielkiego świata” tym bardziej potężne. To „dowód” obycia, Kultura a kultury, dwa pojęcia poziomu. Niezrozumiałe? Cóż z tego? Rzucane lekko, Pojęcie kultury, normatywne, idealistyczne, nie obej- często za nieudolnymi przekładami, jak te: „działanie muje swoim zakresem tzw. kultury masowej, kultury performatywne”, „myślenie projektowe”. niskiej, a nawet wysokiej (pojęcie kultury wysokiej Nie inaczej w sztuce: mroki, blaski, „święte” równie sensownym czyni pojęcie kultury niskiej). postacie, wielkie tematy uroczą,. Samych auto- Pojęciu kultury autentycznej odpowiada tylko liczba rów. Także tych, co je przeklinają. Kiczem są dzieła pojedyncza. Jedna jest kultura – jak jedna jest wiecz- powstałe w kulcie, świętokradztwie czy kpinie. ność, a czasy bywają różne. Kategorią kultury w tym Jeśli nawet którekolwiek ze słów skłonni jeste- znaczeniu jest wieczność. Akulturowość czy barba- śmy mieć za święte, przeklęte lub śmieszne, to nie rzyństwo są zaprzeczeniem tak pojętej kultury, kul- ulegajmy samooczarowaniu. Magia słów i skojarzeń tury „autentycznej”. Kultura kończy się tam, gdzie z nimi wiązanych… to gra pozorów. Powaga, wznio- zaczyna barbarzyństwo. słość, rytualność, z jaką używane są słowa, postacie, W kulturze uczestniczyć mogą także „obce inteli- nie oznacza uczestnictwa w czymś wielkim, do czego gencje”. Kultura tworzy wspólnotę pozagatunkową, jakoby miałyby się odnosić. Blisko pustosłowie, pusto- ponadgatunkową, poza- i ponadjednostkową, pozo- obrazie. Może im nic nie odpowiadać w rzeczywistości, i ponadosobową. Kulturze właściwa jest wspólnota albo też sensy, jakie z nimi wiążemy są poniżające. ducha. Tak, to duchowość właściwa jest kulturze. Psychologiczny efekt ich użycia kończy się na wzdęciu Określa ją odniesienie do wieczności. pysznego samopoczucia. Podobnie jest z pogardliwym Pluralizm kulturalny, ideologia „multi‑kulti” rzucaniem słów, obsmarowaniem postaci – w poczu- opiera się na zaprzeczeniu, na odrzuceniu tej myśli, ciu własnej wyższości. Magiczne użycie słów, form, że kultura kończy się tam, gdzie zaczyna barbarzyń- postaci, takich jak np. „duch”, obywa się bez próby stwo. Leszek Kołakowski zauważa, że „uniwersalizm ich zrozumienia, ich, a to znaczy problemów, wyzwań, kulturalny […] przeczy sam sobie, jeśli […] daje jakie podejmowano wprowadzając je i myśląc nimi. innym prawo bycia barbarzyńcami” (Szukanie barba‑ rzyńcy. Złudzenia uniwersalizmu kulturalnego). Z czym Mentalność „projektu”. Design i sztuka Kołakowski łączy barbarzyństwo? Z brakiem potrzeby Czy w istocie sztuka należy do porządku czasu? Jeśli „konfrontowania wszystkich możliwych racji”, z bra- ma się spełniać w biegu życia, odpowiedź jest jasna. kiem „umiejętności samokrytycznych”. Natomiast Bez względu na to, czy dzieło nie tyle odpowiada kulturę wiąże on z „wiarą”, iż takie wartości „powinny na aktualne oczekiwania, ile ma tworzyć wizje, być krzewione”. Otóż odróżniając uniwersalizm kul- projekty życia, nowe programy życiowe. E. Cioran: turalny od pluralizmu, wskazałbym na uniwersalny wszelkie czynienie projektów i życie projektami jest charakter idei konstytuującej kulturę – to jedna idea, znamienne dla „upadku w czas” (Emil Ciorana, Upa‑ jest nią idea prawdy. To pochodną jej przyjęcia jest dek w czas). zasada autokrytycyzmu czy możliwość dyskusji. 26 Wiadomości asp /75 Dodam, krytycyzm rzeczywisty sięga podstawo- że w duszy kogoś, ludzi jest lub nie ma miejsca wych założeń (w określeniu Poppera, framework, na „malarstwo” czy „Boga”, a ich poglądy, przekona- schematu myśli). Toteż „rachunek sumienia” nie jest nia wpływają na kształt życia, mają praktyczne skutki (auto)krytycyzmem – dopóki „przykazania” są tylko (!) – to jednak na płaszczyźnie ideowej, w porządku schematami, jeśli uchodzą za oczywiste. ratio, żadnym argumentem nie są statystyki. Tu sens Natomiast przedmiotem badań kulturoznawstwa, diagnozy typu „Bóg umarł”, „Malarstwo jest martwe” nauk humanistycznych, historii, nauk historycznych racje znajduje w ideach, teoriach, pojęciach – tych, są kultury, nauki zajmują się kulturami – bez prawa których diagnoza ta jest konsekwencją, lub tych, użycia tak wartościujących pojęć jak barbarzyństwo które są konsekwencją tej diagnozy. W centrum lub kultura autentyczna. Nie inaczej jest w przy- rozważań samo pytanie o pojęcie Boga lub pojęcie padku historii sztuki czy religioznawstwa. Odnoszą malarstwa, które miałoby być puste. się do sztuki i religii określonej przez kategorie temporalne. W nauce, zgodnie z jej istotą, jedynie moż- Pociechy. Wobec przemijalności liwe do przyjęcia pojęcie kultury odnosi się do spe- W kompetencji nauki w ogóle nie leży określanie cyficznych zjawisk zachodzących gdzieś i kiedyś, egzystencjalnego znaczenia czasowości. Jednak prze- do zjawisk nieuchronnie historycznych, to znaczy mijalność, przypadkowość boli również uczonych, przemijających, wcześniej czy później. Bez cienia przecież także są… ludźmi. Stąd wypływać mogą ich myśli o czymś takim jak wieczność czy doświad- decyzje określające kierunki i tematy podejmowa- czenia metafizycznego. To zupełnie nienaukowe… nych badań. Zdawać się może, że to nauka wskaże koncepcje. Na gruncie nauki obowiązuje zasada opi- i odsłoni przed nami oparcie. Odkrywa przecież głę- sywalności i powtarzalności – toteż doświadczenie bokie struktury duszy, zachowań, języka – na których metafizyczne pozostaje jej obce. wznoszą się wszystkie języki, życie duszy każdego człowieka… Autorytet, jakim się cieszy nauka, tym Przeświadczenia, poglądy a racje bardziej umacnia… Cóż, nauka nie daje żadnej pocie- Jak to jest w przypadku tzw. mentalności współ- chy, wielu w odkryciach nauki pociechę znajduje. czesnej, innymi słowy, czy współcześnie dominuje Pociechę wielu znajduje w odkryciach pierwiast- myślenie, które „zna” tylko czas? Wraz ze scjenty- ków trwałych i powszechnych, obecnych we… wszyst- zmem, z definicji tego izmu, tak. To uznanie nauko- kich kulturach. Wspólnych im wszystkim. Obecnych wego podejścia, naukowej perspektywy za wyczerpu- od zarania, już to w czasach prehistorycznych, już jącą, jedynie dopuszczalną. W ten sposób definiuje się to w kulturach archaicznych. Skoro wytwory najbar- też potocznie pojęty realizm. Tu światłość i trzeźwość. dziej odległych czasów i miejsc potrafią nas zachwy- Aby jednak orzekać o popularności światooglądów, cać… W tym zachwycie utwierdza się myśl o tym, konieczne jest odwołanie się do badań statystycz- co zawsze aktualne, nieprzemijająco współczesne. nych. Jakie mniemania, przekonania są popularne, (Nawet gdyby to już były tylko atawizmy?). jakie idee współcześnie są martwe… Takie ustalenia Pociechę dają dzieła sztuki narzucające lub pod- nie mają żadnego znaczenia dla rozważań tu pro- trzymujące poczucie oczywistości i samozrozumiało- wadzonych. Obiektywna zawartość poglądów, pojęć ści świata i życia – po życie pozagrobowe. Ani cienia i teorii dotyczących tych kwestii ma to znaczenie: wątpliwości – samo umocnienie. Nie oznacza to, że kierują uwagę ku temu, czego są wyobrażeniami. artysta manipuluje ludźmi, że stawia sobie to za cel – Tam mają iść dociekania. Nie chodzi o zajmowanie sam wierzy w to, co przedstawia. Sam znajduje się się pojęciami, a tym, co one próbują pojąć (N. Hart- i siebie w tym. Tak, powiedzieć wyraźnie należy: mann), co domniemywają. na takiej funkcji psychicznej polega kicz – zaspokaja Diagnozy typu „Bóg umarł”, „Malarstwo umarło” na płaszczyźnie intelektualnej czy ideowej nie mają sensu statystycznego, faktograficznego. To bez zna- potrzebę tego, co uniwersalne, ostateczne. Skostnienie, paraliż – podobnie. Oto ideał takich marzeń: ponadczasowość. czenia, jaki pogląd dominuje. Pytanie: jakie racje Pociechą pewność istnienia wieczności. Przykła- za nim stoją. Jakkolwiek dla życia, dla chwili teraź- dem takiej naiwności jest dewocja. Czysto psychicz- niejszej, dla przyszłości nie jest to bez znaczenia, nego charakteru takich optymistycznych odczuć nie 27 I na tym spacerze, na wąskiej przestrzeni o zmierzchu, na dachu Łubianki [więzienia], z widokiem na wieże Kremla, Bach, finał Pasji św. Mateusza. […] jeżeli dusza ludzka może stworzyć taką harmonię, takie piękno, taką prawdę, taką siłę w takiej jedności inspiracji: jeżeli to istnieje, jaką efemerydą, jakim niebytem jest cała moc imperium? Ta moc, która wedle pięknej kolędy polskiej „truchleje” […]. Nie pomyślałem tego sobie w trakcie słuchania Bacha, bo ja w ogóle nie byłem wtedy „myślącym ja”, słuchałem […]. Te dwadzieścia minut na dachu […]. Ile można zmieścić w dwudziestu minutach! Czasami główną część życia swojego. W ogóle muzyka jest właściwym językiem filozofii… filozofii metafizycznej. Aleksander Wat, Mój wiek wskazuje K. Jaspers, gdy pisze o przeżyciu „obecności Współczesność w umyśle i w „Muzeum Wyobraźni” wieczności: „Radość, jeśli nie jest li tylko pięknym Wobec przemijalności... Pociechę zdają się nieść wybuchem sił witalnych i nie znika wraz z nimi, prze- słowa filozofa. Pisze H.-G. Gadamer: „Każde dzieło ciwnie, jeśli jest pewnością co do wiecznego źródła, to, sztuki jest współczesne aktowi jego odbioru” (Prawda dopóki istniejemy, wciąż jeszcze i znów jest możliwa i metoda). Pokrewne temu jest przekonanie, odczucie w wypełnionym czasie obecnym” (Wiara filozoficzna słynnego artysty – wyrażone przez niego w rozmo- wobec objawienia). Bez wątpienia, kto z doświadcze- wie z A. Malraux. Picasso podkreślał, jak bliskie mu, nia metafizycznego wynosi odczucie pewności, ten jak współczesne są dawno powstałe dzieła, takie jak jest naiwny, a nawet gubi jego charakter, jakim jest bożek z Cykladów czy Wenus z Lespugue. Malraux arrheton, niewysławialność, i thaumasein, zadziwie- stwierdzająco pyta z kolei: „Dzieła, które pan kocha, nie. Użycie tu słowa „Tajemnica” także nie jest wolne współistnieją w pana umyśle?” (André Malraux, od optymizmu i naiwności. Muzeum wyobraźni). Obiektywną, ponadjednostkową W odniesieniu do własnej osoby dla wielu pocie- przestrzeń współistnienia dzieł różnych epok i kultur chą jest… nadzieja, że nie zostaną zapomniani. Jak Malraux określa właśnie jako „Muzeum Wyobraźni”. gdyby czyjeś nazwisko i dzieło było formą istnie- Niewątpliwie różne epoki, różne kultury mają sobie nia, życia. O, nie ma życia po życiu. Zresztą, zno- właściwe Muzea Wyobraźni. Wyobraźni? wuż to tylko rzecz przypadkowości – trafić się może, Jak sądzę, znaczy to tyle, że z pewnych dzieł że zostaną postawione im pomniki, od ich imienia noszonych w pamięci czerpie wyobraźnia, (dalece) nazwane zostaną ulice, uwzględnią ich programy nieświadomie. Jak sądzę, znaczy to tyle, że z pew- szkolne, muzea. To przypadkowy udział w cza- nych dzieł noszonych w pamięci czerpie wyobraź- sie. W wieczności „uczestniczą” idee. Ale nie jest nia, (dalece) nieświadomie. To nie przebieranie, to ta wieczność, do której się jakoby dochodzi. to nie dobieranie sobie. Im bardziej byłby to wybór, Z perspektywy doświadczenia metafizycznego im więcej kaprysu, tym mnie przemawiałby rezul- wszystko, co dotąd zdawało się pociechą, okazuje się tat takiej pracy – dzieło. Na tym polega, twierdzę, formą pokusy, uwiedzenia, okazuje się tylko ułudą, rola odniesień dzieła – dzięki nim, pośród nich, czyli… Odpowiedź Loyoli brzmi: to kusiciel (św. w kontekstach wyłania się jego sens dzieła. Dodać Ignacy Loyola, Opowieść pielgrzyma. Autobiografia, też trzeba, że w przypadku dzieła sztuki do takich 19). Pociechy zatrzymują na sobie – we wzruszeniach odniesień należeć mogą nie tylko inne dzieła sztuki, i zachwytach. ale inne wytwory człowieka i twory natury, zjawiska, 28 Wiadomości asp /75 zdarzenia, procesy. Widok nieba czymś wspólnym Gdy synonimem oryginalności jest to, co nowe, to, dla wszystkich? Kto nigdy nie widział łąki, nieba, co inne? Ten ideał twórczości zamyka człowieka w gra- gdy stoi wobec malarskiego pejzażu – widzi pejzaż? nicach czasu, natury, faktów (czyli tego, co uczynione, W szczególnym wypadku do odniesień takich mogą dokonane; facere znaczy czynić). Porządek, uniwersum, należeć takie obiekty, drzewa, domy, jakie ukazane w obrębie którego działa wówczas sztuka, to porządek zostały w obrazach malarskich lub poetyckich. Czy vis, siły. I ona niesie ze sobą kult siły. Tu należy także rolę takich odniesień mogą pełnić jeszcze dzieła, utożsamienie arcydzieła czy piękna z tym, co porywa, przedmioty, sceny, które właśnie okrzyknięte zostały powala, zachwyca, wywiera wrażenie (wielkie), działa mianem przeżytku, wydają się nieaktualne? Mimo itd. To formy zniewolenia. Kryptozniewolenie polega starej „szaty” niosąc coś zawsze aktualnego? Taki na tym, że zniewolony nie jest świadom swego położe- rdzeń, taki szkielet, takie głębokie struktury pojęte nia, a nadto jest w nim szczęśliwy. „To zniewalające”. zostały jako praobrazy, archetypy. Jednak także one Nie inaczej z artystą o takiej mentalności. Na słowo należą do porządku czasu. „łaska” on uśmiecha się z politowaniem. „Ideał mocy twórczej artysty” (określenia Maxa Poza niszczącym kołem życia Ernsta) mieści się w porządku vis. Tu czas. Ideał łaski H. Arendt, historyk idei, w ten sposób określa „kul- mieści się w porządku ratio… turę autentyczną”: wykracza poza krąg życia (praca, konsumpcja, wypoczynek, w tym rozrywka), nie Vis – ratio, facti – iuris, geneza a prawomocność należą do niej przedmioty właściwe dla tego kręgu, Wola mocy należy do porządku vis, prze- środki. Toteż np. tzw. „kultura masowa” jest pseudo- ciwna postawa aspiruje ku porządkowi ratio, kulturą. W centrum kultury, na jej szczycie Arendt racji‑zasady‑podstawy, rozumu. Kantowskie ujęcie widzi dzieła sztuki i piękno. Myli się ona, gdy pisze, że tego rozróżnienia: quid facti? – quid iuris?; inaczej dzieła sztuki są dlatego „trwałe”, że nie ulegają zuży- questio facti – questio iuris, kwestia faktyczności, ciu. Życie wszystko trawi – nie podlegają mu dzieła pochodzenia, genezy i kwestia prawomocności. Otóż sztuki, gdyż nie mają życiowej racji istnienia. Co jest w pytaniu o znaczenie czegoś pierwsze podejście ich pozainstrumentalną racją istnienia? Arendt roz- wskazuje na warunki, sytuacje, w obrębie których, poznaje: centralną wartością kultury jest piękno. na skutek których to coś powstało, tu odwołanie się Konsekwentnie powiedzieć należy: piękno auten- do przyczyn czy skutków. Iuris – tu poszukiwanie pod- tyczne. O nim mówi „klasyczna” estetyka: warunkiem stawy, zasady, uzasadnienia, prawa do istnienia cze- uczestnictwa w tym, co piękne, są bezinteresowność, goś (faktycznie mogłoby… nigdy nie istnieć). Pierwsze bezcelowość, dystans i otwartość. Wniosek: wobec podejście ze swej natury wszystko ma za zrelatywi- tego ignorancją, zawłaszczeniem, jeśli nie barbarzyń- zowane do faktycznych zdarzeń, np. własności czło- stwem, jest funkcjonalne pojmowanie dzieł sztuki. wieka. Drugie pyta o to, co transcendentalne, absolutne. O to, co nie jest podyktowane okolicznościami, Ideał siły i mocy skutecznością, ochotą czy upodobaniem. To, co wieczne – ku temu aspiruje Sztuka – w oczekiwaniu. Ona nie przebija się ku temu, nie otwiera się Naturalistyczne rozumienie kultury przed nim i sama nie ma się za nie. Jeśli ono otwiera Być może to idealistyczne pojęcie kultury jest puste, się przed człowiekiem poprzez obraz, to w mgnieniu to znaczy „ontologia”, którą ono zakłada, jest fał- łaski twórczej. szywa. Znaczyłoby to, że nie istnieje poziom bytu, Natomiast sztuki żądają mocy. który stanowiłby żywioł tak pojętej kultury – ułudne Twórczość uchodzi za moc powołania do istnienia byłoby wyobrażenie, iż człowiek w swej istocie tam czegoś, czego dotąd jeszcze nie było, czegoś nowego, należy, byłaby to tylko mrzonka samonobilitująca artysta opanowany takim ideałem pragnie mocy, chce się mianem metafizyka: fizis, czyli natura/przyroda, być podobny Stwórcy. Niczym Stwórca. To znaczy swój meta, czyli ponad. Jeśli tak, to zgodnie z naturalistycz- ideał znajduje w postaci z religijnego mitu ex nihilo. nym pojęciem kultury okazuje się, że również gatunki Z „mitu”, gdyż w taką postać on nie wierzy (w ten zwierzęce mają swoje kultury. Równie dobrze jak sposób awangarda używa tradycji religijnej). o każdej kulturze ludzkiej można mówić o kulturach 29 gatunków ewolucyjnie przedludzkich, humanoidów, słyszały i nic nie wiedzą o muzyce, nie inaczej z czło- czy prehistotycznych odmian człowieka. wiekiem prehistorycznym, nie musiał mieć pojęcia Co jasne, realista nie zaprzeczy temu, że wielu o sztuce ani pojęcia sztuki, czyż nie? ludzi żyje wyobrażeniami czegoś poza i ponad fizis, Naturalista wyjaśnia: okrzyk „To piękne” ma rze- naturą. Co naturalne (!), możliwy jest przypadek, gdy czywiste znaczenie, gdyż jest pochodny wobec jakiejś kogoś porusza myśl o tym, co metafizyczne, duchowe, faktycznej struktury i pełni rolę w jej funkcjono- a myśli takie, jak wszystkie fakty psychiczne, mają waniu. Schemat takiej struktury, np. neuronalnej, realne znaczenie, realne konsekwencje, spełniają wspólny jest wielu istotom, wielu gatunkom. „Obo- liczne funkcje, nie tylko psychiczne, ale także repro- wiązuje” w tych granicach. Nie trzeba podkreślać, dukcyjne czy społeczne. Myśli pojmuje jako siły. że kto w ten sposób wyjaśnia np. stałość, wspólnotę To pozytywizm, „realizm” rozpoznaje, że człowiek lub powszechność piękna, ten odmawia mu statusu stanowi kolejny gatunek zwierzęcy, wyróżniający się wartości absolutnej, transcendentalnej. Odmawia mnogością i złożonością swoich wytworów i dzieł. mu statusu wartości. Piękno ostaje się jako własność Gatunek zwierzęcy i nic więcej. W konsekwencji naturalna. zarówno w przypadku człowieka, jak i innych zwierząt sztuka czy piękno są sprawą psychologii, nie Naturalizm pojęcia archetypu ma przepaści pomiędzy psychologią jednych i dru- Szczególnym przypadkiem naturalizmu jest psy- gich. To continuum. Ewolucja. chologia głębi. Jak głęboko sięgają C.G. Jung i jego szkoła? Mówią o zbiorowej nieświadomości i wska- Naturalistyczne rozumienie piękna zują na obecne w niej stałe struktury, pierwotne Mają swą architekturę, swoje zdobnictwo, swoje w stosunku do wszystkich kultur i epok. Te głębokie muzykowanie, śpiewy, swoje rytuały altanniki, nean- struktury określane były przez Junga początkowo jako dertalczyk, mają i ludzie. Co więcej, ci ostatni na ogół „praobrazy”, a potem jako „archetypy”. Te struktury potrafią podziwiać produkt ptasich „móżdżków”, głębokie są siłą kształtującą działania i dzieła czło- które ukształtowały się już tysiące lat temu (podziw wieka, w nich przyjmując konkretną postać, zależną ten znajduje wyraz np. w pełnym wzruszenia okrzyku: od warunków danego miejsca i czasu. Jeden i ten sam „Och, jak pięknie śpiewają”). Uczeni wskażą, że ćwier- praobraz może być czynny w wielu różnych obra- kania i trele mają elementarne struktury, jakkolwiek zach – czynny jako siła psychiczna autora, odbior- tak archaiczne, bliskie człowiekowi, jego wrażliwości ców. Pewne warunki mogą nie dopuszczać pewnych muzycznej i jego muzyce, w tym sensie nam pozostały archetypów do aktualizacji. współczesne. Wspólnota. Archetypy to powszechnik ludzkiej psychiki, Radykalniej ujmując ową zbieżność, to stanowi- a więc pośrednio to powszechnik wszystkich kultur. sko, naturalista rozpoznaje, że estetyka to w istocie Ex definitione archetypy określają „głęboki sens” sprawa neuroestetyki, i tyle. Tak zwierzęca to sprawa. obiektów, zdarzeń, procesów kulturowych. W pojęcie Wspólnota i ponadczasowość okazują się neuronalne. archetypu wpisana jest też teza, że jeśli dany obiekt Nie inaczej z socjobiologicznym rozwiązaniem pro- jest dla mnie niezrozumiały, tym samym archetyp blemu estetyki i sztuki. jemu właściwy nie ożywia mojej duszy (blokada?). Naturalizm: kategorie naturalne bez reszty Zauważmy to koło: archetyp–obiekt–archetyp… określają również człowieka i jego świat. Wszystkie To zamknięty kołowrót psychiki. Na tym, na nim jako kategorie temporalne, a więc fizyczne, biologiczne, sile psychicznej, polega realność sensu obiektów. On fizjologiczne, neurologiczne, psychologiczne czy redukuje się (!) do tego czynnika psychicznego. Gdzie socjologiczne. Piękno czy dobro, jeśli w ogóle „takie otwarcie ku temu, co naprawdę jest? Jeśli pojąć arche- rzeczy” istnieją, mieści się w owych kategoriach. Teo- typy jako praobrazy (Eliade: „Obrazy”), to narzuca się retycznie wykluczyć też nie można, że owe „rzeczy” pytanie o to, czego są obrazami? mają się tak samo w przypadku zwierząt wszelkich Pojęciu archetypu, ex definitione, odpowiada gatunków, że działa ten sam mechanizm. Są podobno myśl o istnieniu praform właściwych gatunkowi przecież utwory Mozarta, które przyciągają uwagę ludzkiemu, powszechnych w jego obrębie. Zna- krów i podnoszą ich mleczność. Cóż z tego, że nic nie mienne tylko dla niego czy wspólne z jakąś „obcą 30 Wiadomości asp /75 inteligencją”, bez różnicy, są tylko w tym sensie korelatem i produktem tego aktu, jego charakterem. ważne, wspólne, zawsze aktualne. Nie mają znacze- Aktualne w nim? nia transcendentalnego. Bardziej poważny zarzut: czy dzieło sztuki jest tym, co się odbiera? W sztuce chodzi o dzieła, Uniwersalny charakter sztuki? o sztukę? „Sztuka dla sztuki”, „czysta forma”, „świat Teza o uniwersalnym charakterze sztuki głosi, sztuki”, „wolność artystyczna” to kilka haseł, przeko- że ludzi wszystkich czasów i miejsc łączy sztuka. nań wyznaczających zamkniętą enklawę, taki rewir… W swych podstawowych rysach sztuka jakoby jest Przeciwstawny temu ideał: dzieło sztuki to miejsce jedna, niezależnie od specyfiki i charakteru kultur, otwarcia… Otwarcie wiedzie ku czemuś albo pozwala, ponad ich osobliwościami. Świadczyć ma o tym fakt, by coś przyszło ku nam. To miejsce przejścia ku temu, że „przemawiają” do nas dzieła powstałe nawet w naj- co wieczne. bardziej odległych miejscach i czasach. Nawet tych, gdzie nie było śladu myśli o sztuce („o!”). Kolonizacja mentalna Czy sami nie powinniśmy być równie naturalni, Na pozorach może być radość wyniesiona z odczucia spontaniczni, autentyczni jak… „dzicy”? Pierwotni pokrewieństwa naszej sztuki z najbardziej odległą. nie prawią o sztuce, nie rozprawiają o czymś takim, Dzieła powstałe w kręgu obcych kultur mogą ucho- nie definiują… ale przecież „można mówić prozą nie dzić za bliskie nam. W ten sposób mogą być prze- wiedzą o tym”. Naprawdę można tworzyć sztukę, żywane, a temu może towarzyszyć poczucie dumy: żyć sztuką tylko w zupełnie spontaniczny sposób. przekraczam swój krąg. Wątpliwość: czy nie mamy Naprawdę? Miałaby wrodzony charakter, mamy ją tu do czynienia z oswojeniem, zawłaszczeniem, w genach? A jednak… kolonizacją? Mechanizmy takich zawłaszczeń opi- Przyjęty sposób pojmowania sztuki wyznacza sują pojęcia a priori, projekcji, obiektu znalezionego, krąg i charakter obiektów, które będą tworzone, oraz ready‑made… W ten sposób rodzi się przekonanie, postawę wobec nich przyjmowaną. Czy wolno nam że sztuka w odczuciu i pojęciu np. Greka jest naszą, sztukę sprowadzić do najmniejszego mianownika a jego pojęcie jakoby naszym… Blisko nieświadome wspólnego nam wszystkim – ba nie będziemy mieli postrzeganie jako dzieł sztuki obiektów, procesów, nawet świadomości, że to robimy, jeśli tak niskie zdarzeń niebędących dziełami sztuki (powiedział- byłoby nasze własne rozumienie sztuki – np. upa- bym, to artyzacja, nieintencjonalna). trujące jej spełnienia we wzruszeniu, zachwycie, podobaniu się itp. Eric A. Havelock wskazuje na „manipulacje semantyczne”, jakim poddano pojęcia techne, poie‑ sis, mimesis, w efekcie których np. Platon jest jakoby Współczesność, aktualność teoretykiem sztuk, a obrazy, o których on mówi, rze- Przeświadczeniu o uniwersalnym charakterze sztuki komo byłyby „dziełami sztuki w naszym rozumieniu” sprzyja nasze własne poruszenie dziełami powsta- (Przedmowa do Platona). To przemoc intelektualna. łymi w innych kulturach. Jak pamiętamy, „Dzieło Po prawdzie my w ten sposób świadomie nie mani- sztuki jest współczesne aktowi jego odbioru” (H.G. pulujemy, tylko sami wikłamy się w kręgu własnych Gadamer). Jednak stwierdzenie to jest banalne pojęć. (przynamniej wzięte dosłownie i poza kontekstem). Obiekty kulturowe niebędące dziełami sztuki lub Banał, dziełem sztuki, np. malarskiej, nie są farby, naturalne postrzegane są jako obiekty artystyczne, pigmenty, przetarcia na jakiejś powierzchni (malo- dzieła sztuki. Obiekty naturalne postrzegane jako widła), ale to, co ukazuje się komuś kierującemu swe kulturowe, kulturowe jako naturalne… To pokrewne spojrzenie w stronę takiej powierzchni (M. Denis: lub, postArtyzacja, kulturyzacja, naturalizacja. „Malowidło zanim stanie się koniem… wcześniej jest układem farb…”). Malowidło jest względnie Wobec innego trwałe, ale obraz, jaki widział w nim autor, oraz Radość z podobieństwa, pokrewieństwa duchowego, to, jakie znaczenia związał, z tym dziełem? Wobec radość z rozumienia (się) usypia. Odbiera twórczy tezy „Dzieło sztuki jest współczesne z aktem jego charakter spotkania z drugim. Podobnie gdy spotkane odbioru” narzuca się pytanie, w jakiej mierze jest ono porusza nas (cieszy, wzrusza, zaskakuje, szokuje) jak 31 ciekawostka, osobliwość, kuriozum, „czegoś takiego dzieł, których istotą jest piękno (beaux arts, „sztuki jeszcze nie było”… Inne pozostaje czymś osobnym. piękne” wyłaniają się w XVIII w. wraz ze swoim poję- Twórcze spotkanie nie polega na przeniesieniu, ciem)? I dalej… skopiowaniu czegoś z innego, na udziale w innym. Jeśli malarstwo jest sztuką, to znaczy? W sensie Twórcze ma charakter interpretacji, a przede wszyst- techne sztuką jest malarstwo pokojowe. Jednak każde kim dyskusji. W dyskusji nie chodzi o poznanie, usta- z tych pojęć („sztuki”), techne, arti del disegno, beaux lenie tego, co „mówi” dane dzieło, a o to, o czym ono arts ma tę konsekwencję: kto maluje, wcale przez to nie mówi, chodzi o przybliżanie się do prawdy – jak się jest artystą (nie inaczej w przypadku muzyki, tańca ma rzecz domniemywana… Wtedy zrodzić może się itd.). Udział w „działaniach artystycznych” nie czyni myśl, wizja „trzecia”, przekraczająca horyzont tam- artystą (artysta z Australii, Robert Henderson, zaan- tego dzieła jak i mój własny. Nie chodzi o „zlanie się gażowany w programy artystyczne realizowane z więź- horyzontów” (jak to utrzymuje Gadamer, autor dzieła niami: „Not everyone’s an artist, but all prisoners o tytule… Prawda i metoda), ale wyjście ku temu, would benefit from practising art”, „The Guardian”). co naprawdę jest. Poza to, co gdzieś i kiedyś, poza to, Ideał, który przenosi pojęcie sztuk pięknych co zawsze lub powszechnie się jawi czy istni. (pojęcie piękna jako wartości samodzielnej, niein- W poszukiwaniu prawdy ani nie chodzi o podo- strumentalne) bądź sztuki czystej (jako autonomicz- bieństwa, ani o zachowanie różnic (tożsamości). Pod nej dziedziny), ma te konsekwencje: sztuką nie jest warunkiem tym właśnie, że przyjmiemy ideę prawdy. malarstwo, które/gdy: dekoruje, upamiętnia, glory- Duch prawdy to jedyna stała. Ustalenie tego, jakie fikuje, wychowuje, cieszy, „rozrywkuje”, gdy pełni jest inne stanowisko, co głosi, mówi, ani nie jest funkcje – magiczne, religijne, polityczne, edukacyjne, celem dyskusji i interpretacji, ani nawet środkiem jakiekolwiek. na ich drodze (błędne jest twierdzenie R. Ingardena, Nie możemy lekceważyć znaczenia słów i pojęć że uprzednie poznanie poglądów innego jest warun- dla naszego sposobu postrzegania, odczuwania kiem rozpoczęcia dyskusji – nawet w jej toku, czy jest i rozumienia tego, do czego się odnoszą, a tym bar- możliwe?). Ustalanie tylko ustala, zamraża. dziej dla pojawienia się i istnienia wytworów czło- Ustalenie tego, jaką myśl zawiera jakieś dzieło, wieka, obiektów i dziedzin kultury, Szekspir się myli, przeniesienie czyichś myśli w obręb własnych, moż- róża nie „pachniałaby tak samo, gdyby nosiła inne liwe jest wówczas, gdy dzieło, ku któremu się kieru- imię”, słowa wpływają na to, jak postrzegamy rzeczy. jemy, opiera się na tych samych założeniach co nasze. Teza „Można mówić prozą, nie wiedząc o tym” zrów- Innymi słowy, wówczas w tych granicach, w jakich nuje mowę z faktami naturalnymi (można być nie- podzielamy te same schematy myślowe (K.R. Popper, przytomnym, nie wiedząc o tym). Kto ma już pojęcie Mit schematu pojęciowego). W takiej sytuacji dyskusja o tym, że mówić w taki a taki sposób, to mówić prozą, i interpretacja są zbędne. W takim spotkaniu tylko ten trzyma się prozy, nie miesza gatunków, mówi utwierdzamy się w tym, czym jesteśmy. Spotkanie nie inaczej. Pojęcia definiują, czyli wprowadzają roz- jest wyzwaniem – usypia. Obcy jest mu duch (samo) różnienia (w angielskim definition żywe jest to zna- krytycyzmu. czenie „rozdzielać”). Pojawienie się słowa nie tylko wnosi świadomość odrębności jakiejś dziedziny, jej Projekcja idei tożsamości (jak zauważa R. C. Collingwood), ale wła- Czy naskalne wyobrażenia człowieka jaskiniowego, śnie ustanawia te dziedziny! Poczynają się w i wraz np. z Lascaux, dla niego w ogóle były malarstwem, ze swym pojęciem. jedną ze sztuk? Sztuk, co to miałoby znaczyć? Sztuk, czyli umiejętności (starożytność i średniowiecze Fikcja „Lascaux” tu lokowały malarstwo, jako techne, jako ars)? Sztuk, Brutalne formy zawłaszczeń kulturowych stanowią to znaczy jako jedną z trzech arti del disegno (rene- zabiegi, którym poddano tzw. „malarstwo jaski- sans, kiedy to ze względu na kategorię disegno po raz niowe”. Wkrótce po odkryciu Lascaux jaskinie pierwszy uznano pokrewieństwo malarstwa, archi- udostępniono „publiczności”. Z czasem przyjęto tektur i… dziedziny, która dopiero w renesansie się restrykcyjne zasady dostępu do takich miejsc (nar- wyłoniła, a to mianowicie rzeźby)? Sztuk, to znaczy rator słynnego filmu z dumą mówi ile to przeszkód 32 Wiadomości asp /75 pokonał). Tam, we wnętrzu pradzieła oglądane są codzienny los każdego człowieka… i opiewa prze- jakoby „na własne oczy”, „na żywo”. Tymczasem mianę (w) duszy, kiedy przypadkowość takiego/tego to najbardziej rzucający się w oczy element agresji życia i świata zostaje rozpoznana (Platon, Państwo). i zawłaszczenia: światło elektryczne. Pomyślałby Jakkolwiek położenie człowieka się nie zmienia ktoś, że w nim widzimy nawet lepiej niż sami „jaski- („jaskinia”, vis), to odtąd ożywia go i wewnętrznie niowcy”… Zawłaszczenie sięga dalej i dalej. Poprzez uwalnia myśl o Rzeczywistości, gdzie, powiedział- sam ten fakt, że są… oglądane! I to oglądane w ten bym, Światło nie jest już światłem cieni. sposób, w jaki czyni się to z malowidłami ekspo- Platon: „odtąd płonie w duszy światło, samo sie- nowanymi w salach wystawowych, w taki sposób, bie podsycając” (Platon, List siódmy). jak to się dzisiaj odnosi do obrazów, do dzieł sztuki. Sceptyk: światło to nie jest czymś więcej niż myślą Ogląda się je jako dzieła sztuki. Podobnie funkcjonują o Świetle, tęsknotą za Nim. Optymistyczny sceptyk: one w fotografiach i obrazach filmowych. A przecież możemy się do niego zbliżać. G. Bruno: nie inaczej, to nowe jakości, postaci i dzieła. Efekty oświetlenia, jak „tylko cieniem” (Giordano Bruno, cyt. za G. Herlin- produkty kadrowania. Wtłoczone w te czy inne nar- giem‑Grudzińskim, który przytacza je z myślą o twór- racje, inscenizacje i dramaturgie. Przykładem jest czości malarza „nieustannego zmagania się światła rozdęte do granic filmu pełnometrażowego dzieło, z cieniem”, Caravaggio – G. Bruno był współczesny w którym napięcie budowane przez ciąg odsłon, Caravaggio). jakoby uchylania krok po kroku rąbka „tajemnicy”, aż Jak sądzę, powiedzieć, że wtedy człowiek zapo- po splendor światła reflektorów. Pseudogłębie i kicz. mina o swej walce o przetrwanie, to wciąż jeszcze chy- Roztkliwienie. Widzowie omamieni – zachwyceni. bić. Zapomnienie łagodzi trudy życia. Wraz z doświadczeniem metafizycznym człowiek porzuca porządek Porzucić spojrzenie oczyma człowieka vis i czas. Racja nie jest po stronie tych, co wygry- „jaskiniowego” wają… ani po stronie przegranych – w porządku vis Człowiek „jaskiniowy”. Jaskinia. Jak to było? nie ma racji, są tylko siły. W naszych wyobrażeniach – jak mogło to być? Racja nie jest po stronie tych, co wygrywają… ani Oni widzą w migoczącym świetle ognisk czy po stronie przegranych. Człowiek, który to wie, gotów żagwi. Widzą poprzez sfumato unoszących się dymów, jest do śmierci, może już umrzeć. Przykład? Aleksan- być może przez załzawione oczy, jak w gorączce, der Wat na dachu sowieckiego więzienia na Łubiance rozpaleni, przyćmieni, podczadzeni. W półmroku, słyszy, „płynący” z głośników utwór Bacha. Nie, nie we „mgłach” zwidów, w mrowiących się blaskach słuchał subtelności muzyki. Swe doświadczenie pró- i cieniach, z przepaści mroku majaczyły im (się) buje opisać Cz. Miłoszowi (Mój wiek). Próbuje opisać jelenie? Urastały w ich złaknionych, przejętych, to, czego nie sposób przekazać. Odtąd wraz z tym był a może zlęknionych spojrzeniach. Nie patrzyli okiem już wolny. Nic to, jeśli imperium podbije cały świat. „odbiorcy”, ale okiem myśliwego, łowcy? Pożądliwym, a może „bogobojnym” okiem. Oś wieczności, krzyż egzystencji Malowidła były wtedy elementem scenografii, W aparacie pojęciowym Eliadego religioznawcy znaj- żywego teatru, w którym odgrywali swe (święte?) dują się struktury typu axis mundi i coincidentia oppo‑ przeznaczenie? Wierzyli, że dzięki tej praktyce oddzia- sitorum. „Oś świata”, „jedność przeciwieństw”. Ich łują na zwierzę, w ten sposób zmuszają je, by samo symboliczne postacie znajduje w różnych religiach im uległo? Faktycznie nieświadomi tego sposobili się różnych czasów i miejsca (jeśli uznać je za element do czekającego ich zadania, dzięki tej praktyce osią- istoty religii, wtedy – z definicji? – występowałyby gali stan wewnętrznego skupienia, skupienia ener- we wszystkich religiach). Najpewniej są to formy gii? „Malarstwo” byłoby wówczas elementem magii archaiczne, a przez to dowodzące naszego prastarego (jak to odnotowuje Eliade, magia nie działa na swój pochodzenia – skoro występują i dzisiaj. Czyż jednak przedmiot, ale na samego maga). Byłoby elementem nie są tylko atawizmem? Czyż jednak nie są tylko wydarzenia (happening), ich „instalacji”? pierwiastkiem właściwym dla conditio humana, kon- My jesteśmy jak oni, każdy z nas jest „jaskiniowy”. dycji człowieka? Przecież nie są niczym wiecznym, To w stanie takiegoż omamienia Platon rozpoznaje są wyrazem pragnienia wieczności. Oś świata jest 33 symbolem położenia człowieka… pragnącego udziału Natomiast w akcie twórczym przychodzi, pojawia w tym, co wieczne. „Nieba”. się… coś? O nie, to nie żadne „coś”. Otwiera się Inne. „Oś świata”, powtórzę, niesie myśl o tym, co powy- Dewotyczny jest tytuł książki T. Mertona Poszukiwa‑ żej, wyraża pragnienie nieba. Wieczności. nie Boga. Natomiast S. Weil podkreśla, że tylko oczekują- Znak krzyża podobnie, ryty, rysowany czy zbity (jak cym może być dane. Pisze Oczekiwanie Boga. Nie za wiele ten na Golgocie). Linia, „belka” pionowa jest prze- to powiedzieć „Boga”? W każdym razie pozostaje: „Ocze- cież osią wieczności, pozioma osią czasu. Z punktu kiwaniem jest sztuka” (Simone Weil, CS 100). przecięcia, czyli tu i teraz, cztery kierunki. Ku temu, co poniżej, i temu, co powyżej. Ku temu, co było, Mgnienie i temu, co będzie. Krzyż symbolizuje położenie Mówimy o chwili doświadczenia metafizycznego. człowieka, „kondycję ludzką”. Unaocznia, że losem Chwila wciąż pozostaje kategorią czasu, podobnie człowieka jest rozdarcie pomiędzy parami przeciw- jak moment, okres, proces, a także, teraz i Teraz. Kate- stawnych stron oraz rozwarcie pomiędzy tymi dwoma gorie temporalne nie określają tego, czego doświadcza osiami. To „ukrzyżowanie”. Dlatego w kondycję, w los człowieka w doświadczeniu metafizycznym – ono nie człowieka wbite jest cierpienie. ma charakteru czasowego. Chwila? To nie tyle chwila, ile raczej mgnie- Metafizyczny punkt archimedesowy nie. Pierwiastek, rys, moment otwarcia obecny jest „Dajcie mi punkt podparcia, a poruszę Ziemię”. w mgnieniu, W mgnieniu oka coś się pojawia komuś. To słynne zdanie Archimedesa, starożytnego badacza W mgnieniu widzenie, moment przebłysku, oświece- fizis, natury, odkrywcy wielu praw mechaniki. Stąd nia, illuminatio, fulguratio… Światło. myśl o Punctum Archimedis. Mgnienie. Blisko niemieckie Augenblick. Tym sło- Ten punkt, dzięki któremu Ziemia mogłaby zostać wem myśli K. Jaspers. W polskich przekładach Augen‑ podniesiona ku niebu, człowiek ku temu, co powyżej, blick oddane jest słowem „chwila”. Czytamy: „Chwila leży w samym sercu człowieku. Nie ma substancji. jest jedyną w swoim rodzaju obecnością wieczno- To myśl o tym, co wieczne. ści – w odróżnieniu od znikającego momentu «teraz», Jeśli nawet pojęcie wieczności byłoby puste, jeśli który zawsze tylko upływa i odchodzi” (Wiara filo‑ domniemaniu zawartemu w tym pojęciu nic nie zoficzna wobec objawienia). Chwila? Ten przekład odpowiada, to pozostaje pytanie, czy mimo wszystko nie jest trafny. Nie jest zgodny z istotą myśli autora. nie stanowi ono dostatecznego i jedynego warunku Tłumacza to jedno usprawiedliwia: treść dzieł jest człowieczeństwa człowieka. Bez tego pozostaje tylko przedmiotem sporów, dociekań, interpretacji, trudno cząstką natury, pogrążony w porządku sił. Nic więcej oczekiwać, aby tłumacz „co zdanie” miał się zdoby- nie mówi już to stwierdzenie, że w tym domniemaniu, wać na głębsze studium. Interpretuje tylko w pew- przy tym założeniu, w tej myśli leży cała godność nych granicach (M. Heidegger: „Każdy przekład jest człowieka. W naturze, w porządku vis, siły nic takiego jakąś wykładnią”). Jednak w Augenblick aż „krzyczy”: jak godność nie istnieje. Augen, oczy, Blick, wejrzenie. Jakkolwiek sceptyk, ironista demaskuje: Zastrzec należy, że w wyrażeniu „moment mgnie- To prawda, czas płynie aż do bólu. Słowo „wieczność” nia” słowo „moment” użyte jest (również) w znacze- jest wynalazkiem człowieka, środkiem uśmierzającym, niu bliskim tych słów: „pierwiastek”, „rys”, „cecha”, rodzajem antidotum, formą ucieczki. To tylko wymysł „własność”… Tak jak mówimy, że czemuś właściwe niosący pociechę, podobnie jak każda nadzieja. są pewne momenty. Gdy idea wieczności przestaje być tylko pojęciem, gdy istni duszę człowieka – ten czeka. Czekanie, z nim Doświadczenie. Dwa pojęcia uważność, otwarcie… Ale bez oczekiwania czegoś, Określenie „doświadczenie” użyte jest tutaj z braku nawet bez przeczucia. Wielokrotnie to wskazywano trafniejszego. Przyjęte w nauce znaczenie słowa w tekstach poświęconych mistyce bądź kontempla- „doświadczenie” jest niezgodne z naturą doświad- cji: kto przeczuwa, kto oczekuje na coś, spodziewa czenia metafizycznego. Empiria (!) naukowa: coś jest się, poszukuje czegoś, dąży do, ten ma już pojęcie uczynione przedmiotem doświadczenia, przeprowadza tego. Kolokwialnie: to w głowie już się mu mieści. je, poddaje eksperymentom, mierzy. Człowiek widzi 34 Wiadomości asp /75 w świetle swego umysłu, pojęć, teorii, wyobrażeń – one dalece uprzedzają, nastawiają, z góry przesądzają… Doświadczenie metafizyczne nikomu nie jest „odmówione”, natomiast każdy może odmówić, Bez możliwości powtórzenia doświadczenia, eks- a to nie tylko „treści” otwierającej się w przeżywa- perymentu, bez wskazania procedur postępowania nym przez niego doświadczeniu, ale może w ogóle im właściwych, bez metody – nie ma mowy o nauce. zanegować istnienie takiego doświadczenia. Taka Natomiast charakterystyki doświadczenia metafizycz- odmowa, podobnie jak akt niewiary, jest aktem nego mówią o czymś, na co nie ma przepisu, reguł, ducha. Samobójczym? W odniesieniu do idei Boga co jest niewysławialne, dane może być komuś, kto takim zmaganiem się ducha z pytaniem o niego osobiście jest zaangażowany w nie, jest nieobojętne jest ateizm. Ducha – a więc także w nim spełnia dla niego samego, a zarazem otwiera się na coś, co ani się człowieczeństwo człowieka. To zostaje zagu- tu, ani tam, co nie kiedyś. To nie oglądanie czegoś, bione w zupełnej obojętności wobec pytania o coś to nie przyglądanie się, to nie kontemplacja. więcej niż tu i teraz, zagubione zostaje w pochłonięciu życiem, zanurzeniu w świecie, Pragnienie Mistyka – porażenie i porwanie odświętności czy cudowności życia i świata także Doświadczenie metafizyczne nie jest stanem opa- jest formą takiego zamknięcia. Pochłonięcie, bez nowania przez Ducha (tym mnie przez duchy). Jeśli dystansu. Brak dystansu o tyle jest szczęśliwy, że mistyczne jest doświadczenie człowieka, który znaj- nie pozostawia miejsca na odczucie przypadkowości, duje siebie w rękach Boga, który słyszy głos Boga absurdu istnienia, jakie towarzyszy przeświadczeniu, przemawiającego przez niego, którym zawładnęło które z zewnątrz, „uczenie”, opisać można: w prze- słowo Jego, nim będzie mówił do innych, spisze, świadczeniu, że porządek vis jest wszystkim. objawi – ma ono charakter zniewalający. Doświadczenie metafizyczne przeciwnie, wyzwala. Gdy taka chwila „przytrafi” się trzeźwym, przytomnym, opędzą się od niej: „Chyba zwariowałem!”, „To szaleństwo!”. Ich wolą self‑realization. Samore- Podziękowanie: Gdyby nie impuls, jaki zawdzięczam Dariuszowi Czaji, nigdy nie napisałbym tego tekstu (obciąża tylko mnie). Doświadczenie metafizyczne alizacja, czyli realizacja siebie, swego ja, realizacja Dla doświadczenia metafizycznego istotnym ruchem „samemu”, najlepiej bez zdawania się na cokolwiek, jest ten z zewnątrz do wnętrza duszy. Podniośle w/dzięki wykorzystaniu czegokolwiek… to ujmując: Światło Tajemnicy ożywia duszę czło- Doświadczenie metafizyczne może być dane… Ale wieka. Mgnienie chwili doświadczenia metafizycz- nie oznacza to, że jest narzucone. To właśnie postawa nego jest tym, gdy „nagle, jakby pod wpływem prze- dystansu splata się z tym doświadczeniem. Ono nie biegającej iskry, zapala się w duszy światło i płonie jest stanem owładnięcia duszy przez jakiekolwiek już odtąd samo siebie podsycając” (Platon, List siły, nawet najwyższe. To nie amok, nie euforia, nie siódmy). Światło to i to, co w nim, zadziwia, czyli trauma. Dane to nie znaczy przyjęte. Z nim rodzą budzi pytania, pozostaje Tajemnicą, czymś, o czym się pytania. To, ku czemu otwiera doświadczenie nie można i nie da się mówić, co wymyka się wszyst- metafizyczne, staje się darem w wysiłku podjęcia kim słowom. To Platon doświadczenie tego rodzaju go – dlatego chociażby nie ma ono charakteru bier- określa przy pomocy tych dwu słów: arrheton – nie- nego, pasywnego. Oddanie się czemuś należy do aktu wysławialne, thaumasein – zadziwiające, błędnie twórczego. Jest możliwe w tym, co najtrudniejsze dla tłumaczone jako zachwycające (H. Arendt, Kondycja człowieka: w przekroczeniu samego siebie. Nie tylko ludzka). W takim doświadczeniu nie dostaje się, łapie trzeba „dać coś od siebie” (Norwid), coś z siebie, ale i ma – jest wezwaniem i wyzwaniem. i wyrzec się czegoś, z siebie, albo nawet wyrzec się Metafizyczne doświadczenie otwiera, daje począ- siebie, swego (aktualnego) ja. Wewnętrzny „dialog” – tek metafizycznej sztuki, filozofii lub religii. Anty- nie tyle w rozterce, ile w rozerwaniu pomiędzy tym, metafizyczna filozofia, ograniczająca się do analiz co bliskie, a tym, co odległe, inne – jest istotą tego językowych, z góry zatrzymuje się na granicy, poza procesu twórczego. Na tym polega „rozmowa” arty- którą arrheton, niewysławialne. Ten sens wiązany sty z tym, co pojawia się w jego dziele. Zmaga się jest ze słynnym, aforystycznym zdaniem Wittgen- ze samym sobą. steina‑pozytywisty: „O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć”. Alfę i omegę twórczości stanowi to otwarcie, jakim jest mgnienie chwili doświadczenia metafizycznego. ◾ 35