MIĘDZYNARODOWA OCHRONA KULTURY I DZIEDZICTWA

Transkrypt

MIĘDZYNARODOWA OCHRONA KULTURY I DZIEDZICTWA
Stosunki Międzynarodowe
– International Relations
Nr 1–2 (t. 35)/2007
ISSN 0209-0961
HANNA JODEŁKA-SCHREIBER
MIĘDZYNARODOWA OCHRONA KULTURY
I DZIEDZICTWA KULTUROWEGO LUDÓW TUBYLCZYCH
1. Kontrowersje definicyjne związane z dziedzictwem przeszłości
Kultura i dziedzictwo kulturowe ludów tubylczych, są przedmiotem badań naukowych od narodzin antropologii w XVIII wieku1. Na kontynencie europejskim wiedza
o istnieniu tych ludów pojawiła się wcześniej w powszechnej świadomości dzięki
relacjom pierwszych odkrywców i podróżników. Jednakże w ówczesnym europocentrycznym świecie pojęcia „kultury” i „dziedzictwa kulturowego” odnosiły się jedynie
do przestrzeni wyznaczonej przez granice kontynentu europejskiego. Nie stosowano
ich przy opisach ludów określanych przecież jako „dzikie, barbarzyńskie, prymitywne, zacofane”. To, z czym stykano się poza granicami Europy, było nie tyle przedmiotem badań i szacunku, ale raczej – niszczenia, grabieży i pogardy. W najlepszym
wypadku miało charakter ciekawostki, wartej umieszczenia w tworzonych od XVI
wieku „kolekcjach osobliwości”2.
W końcu XVIII wieku, wraz z pojawieniem się idei postępu, uznano, że kultura
ludów tubylczych tkwi w początkowej fazie społeczeństwa pierwotnego, które podlegać ma ewolucji ku formom coraz doskonalszym – od stanu dzikości, przez barbarzyństwo do cywilizacji (na tym etapie znajdowały się już społeczeństwa europejskie)3. Współcześnie antropologiczna doktryna relatywizmu kulturowego (a na forum
międzynarodowym działania na rzecz zachowania różnorodności kulturowej) pozwoliła uznać – przynajmniej w sferze refleksji naukowej, rzadko praktycznej – wszystkie
kultury za równe i odrzucić etnocentryczne interpretacje. Jednakże wkrótce potem
kultura ludów tubylczych przestała być jednym z centralnych obszarów badawczych
antropologii, która odkryła „nowe tematy” – m.in. antropologię płci, elit, władzy,
kultury popularnej, ponowoczesności. Jak pisze Wojciech Burszta, antropologia dość
1
A. Posern-Zieliński, Antropologia kulturowa, w: Z. Staszczak (red.), Słownik etnologiczny. Terminy
ogólne, Warszawa – Poznań 1987, s. 30. Początków antropologii niektórzy badacze upatrują już w XVI wieku
– por. A. Barnard, Antropologia, Warszawa 2006, s. 31. Należy pamiętać, że dziedzina ta ma wiele gałęzi
i różne pola badawcze, takie jak np. antropologia fizyczna i antropologia kultury, stąd też trudności w ustaleniu
początkowego momentu wspólnego dla nich wszystkich.
2
Niem. Wunderkammer, ang. cabinet of curiosities.
3
R. Vorbrich, Ludy niepiśmienne, w: Z. Staszczak (red.), op. cit., s. 214. Z tego też powodu spotkania
z ludami tubylczymi traktowane były ówcześnie przez niektórych jako „podróż w czasie” – do stanu, który
w Europie panował przed wiekami, a na „nowych ziemiach” nadal trwał.
142
HANNA JODEŁKA-SCHREIBER
zasadniczo „pożegnała dzikiego”4. Paradoksalnie równocześnie „dzikiego powitała”
wspólnota międzynarodowa. Jak dalece trudne jest to „powitanie”, jak olbrzymim
„bagażem przeszłości” obarczone, obrazują dyskusje toczące się obecnie na forum
międzynarodowym. Osią sporów są kwestie związane z definicją ludu tubylczego,
realizacją prawa do życia we własnej kulturze, do samostanowienia, do ziemi, do
zachowywania i pielęgnowania swojego dziedzictwa.
Wraz z rozwojem nauk społecznych pojęcie kultury – jako centralna kategoria
poznawcza i heurystyczna – poddawane było przemianom, przewartościowaniom,
a brak jednolitej, powszechnie uznanej definicji towarzyszy badaczom do dzisiaj5.
Poruszając się jednak na tym grząskim gruncie, należy obrać kierunek interpretacyjny,
który mogą wyznaczać dwie definicje: jedna, stworzona na gruncie antropologii, i druga, powstała na gruncie współpracy międzynarodowej. Pierwsza z nich wskazuje, że
kultura to „ogół wytworów człowieka społecznego, ustrukturalizowanych w odrębny aspekt życia społecznego zarówno gatunku ludzkiego jako całości, jak i poszczególnych społeczeństw, grup etnicznych i lokalnych, warstw i klas społecznych w ich
historycznie rozmaitych i zmieniających się zależnościach od środowiska”6. Druga,
przyjęta w 1982 roku podczas Światowej Konferencji w sprawie Polityki Kulturalnej,
w deklaracji końcowej stanowi, iż jest to „pełny zespół cech wyróżniających: duchowych, materialnych, intelektualnych i emocjonalnych, które charakteryzują społeczeństwo lub grupę społeczną. Obejmuje ona nie tylko sztukę i literaturę, lecz także
sposoby życia, podstawowe prawa człowieka, systemy wartości, tradycje i wierzenia”7. W tekście tejże deklaracji znalazła się również definicja „dziedzictwa kulturowego” (w antropologii wiązanego raczej z pojęciem „tradycji”), obejmującego „dzieła
artystów, architektów, muzyków, pisarzy i naukowców, jak również prace twórców
anonimowych, wszelkie wyrazy ludzkiej duchowości i zespoły wartości, które nadają
życiu sens. Obejmuje ono zarówno materialne, jak i niematerialne dzieła, które są
wyrazem ludzkiej zdolności tworzenia: języki, rytuały, wierzenia, miejsca i budowle
historyczne, literaturę, dzieła sztuki, archiwa i biblioteki”.
1.1. Pierwsze „zderzenie cywilizacji”
Aby zrozumieć istotę kontrowersji, towarzyszących akceptacji ludów tubylczych
jako podmiotu artykułującego swoje żądania na forum międzynarodowym, należy
4
W. Burszta, Różnorodność i tożsamość. Antropologia jako kulturowa refleksyjność, Poznań 2004, s. 41.
Począwszy od sformułowania, którym posługiwał się Marcus Tullius Cicero – cultura animi (uprawa
umysłu), przez pierwszą naukową definicję kultury stworzoną przez Edwarda B. Tylora (kultura to złożona
całość zawierająca wiedzę, wierzenia, sztukę, moralność, prawo, obyczaje oraz wszystkie inne zdolności
i przyzwyczajenia nabyte przez człowieka jako członka społeczeństwa), Emila Durkheima (forma zewnętrznego nacisku na człowieka jako członka wielopokoleniowej społeczności), Bronisława Malinowskiego (system instytucji), Ruth Benedict (wzór działania), Stefana Czarnowskiego (całokształt dorobku społecznego),
Claude’a Lévi-Straussa (efekt symbolizacji, opierający się na sposobach, za pomocą których nasz umysł strukturyzuje rzeczywistość), po Clifforda Geertza (system odziedziczonych wyobrażeń; sieć znaczeń utkanych
przez człowieka) i Jamesa Clifforda (niekończący się dialog subkultur, wtajemniczonych, laików i różnorodnych frakcji).
6
K. Kwaśniewski, Kultura, w: Z. Staszczak (red.), op. cit., s. 187.
7
Mexico City Declaration on Cultural Policies, 26 July–6 August 1982.
5
MIĘDZYNARODOWA OCHRONA KULTURY I DZIEDZICTWA KULTUROWEGO…
143
cofnąć się do epoki kolonialnej, zapoczątkowanej przez wielkie odkrycia geograficzne XV i XVI wieku. W wyniku konfrontacji kultury europejskiej z „dzikimi”
ludami obu Ameryk, Afryki i Australii doszło do wyniszczenia zarówno zasobów
gospodarczych, jak i kulturowych, jakimi dysponowały te ostatnie. Uzależnienie
i eksploatacja ludności tubylczej podbijanych terenów, prowadzące najczęściej do
fizycznej destrukcji całych społeczności, były wynikiem zakorzenionego wówczas
europocentrycznego poglądu, że „inny” znaczy „gorszy”, a „dzicy” to „nieludzie”.
Claude Lévi-Strauss, wybitny antropolog francuski, pisze w swym Smutku tropików: „(…) kiedy Las Casas8 usiłował znieść roboty przymusowe, kolonizatorzy
byli bardziej zdziwieni niż oburzeni: «A więc nie wolno już nawet posługiwać się
zwierzętami pociągowymi?»”9. Dopiero okres Oświecenia przyniósł rozwinięcie
teorii „szlachetnego dzikiego”, do której narodzin przyczyniły się pisma Michela
de Montaigne (w tym znany tekst O kanibalach z 1580 r.), a którą w pełni rozwinął Jan Jakub Rousseau (Rozprawa o pochodzeniu i podstawach nierówności między ludźmi z 1754 r.)10. Jej istotą było uznanie „dzikich ludów” za godne szacunku
i równe w swoim człowieczeństwie podbijającym je Europejczykom, którzy nawet
„przewyższają je we wszelakim barbarzyństwie”11.
Kolonizowane obszary nie były poddane jednakowemu wyzyskowi. O ile ludność
terenów skolonizowanych przez hiszpańską i portugalską szlachtę była bezwzględnie
zmuszana do płacenia Koronie kontrybucji, o tyle stosunki z ludnością zamieszkującą
tereny kolonizowane przez kupców angielskich, holenderskich czy francuskich były
raczej oparte na, co prawda nieuczciwych, ale jednak układach, negocjacjach, umowach12. Osadnictwo w Ameryce Północnej przynajmniej częściowo formalnie oparte
było na tzw. traktatach o przyjaźni i pokoju zawieranych z plemionami indiańskimi,
w których „zgadzały się” one na cesję ziemi i demarkację granic13.
8
Dominikanin, najgłośniejszy obrońca Indian w epoce hiszpańskiej konkwisty – przyp. H.J.-S.
C. Levi-Strauss, Smutek tropików, Warszawa 1960. Słynną dysputę teologiczną pomiędzy Las Casasem
i biskupem Quevedo formalnie przecięła bulla Pawła III Sublimis Deus (1537 rok), w której papież stwierdza:
Indianie są prawdziwymi ludźmi, zdolnymi do przyjęcia wiary chrześcijańskiej (formalnie, bo w praktyce nie
uchroniła tych ludów przed eksterminacją). John H. Bodley wyliczył, że tylko na obszarze Ameryk, Australii
i Oceanii depopulacja społeczności rdzennych pod wpływem ekspansji europejskiej sięgnęła 80%. Por.
J. Derlicki, W. Lipiński (red.), Pierwsze narody. Społeczności rdzenne i idea tubylczości we współczesnym
świecie, Warszawa 2002, s. 5–6.
10
Por. W. Burszta, Antropologia kultury, Poznań 1998, s. 13–21.
11
Cyt. z Montaigne’a O kanibalach za: W. Burszta, Antropologia kultury, op. cit., s. 20. Trzeba jednakże
zaznaczyć, że teorii „szlachetnego dzikiego” przeciwstawiali się m.in. T. Hobbes i Voltaire. Por. R. Vorbrich,
op. cit., s. 213.
12
Por.: P.-T. Stoll, A. von Hahn, Indigenous peoples, indigenous knowledge and indigenous resources
in international law, w: S. von Lewinski, Indigenous Heritage and Intellectual Property, The Hague 2004,
s. 6 i n.
13
W latach 1778–1871 rząd USA podpisał z Indianami 389 traktatów, uznając plemiona za suwerenne
jednostki polityczne (w 1871 r. Kongres zakazał ich dalszego podpisywania); większość dotyczyła cesji ziem
plemiennych na rzecz USA w zamian za dobra materialne i wyznaczenie nowych terenów plemiennych (sądy
rozpatrujące po 1946 r. skargi indiańskie i żądania zwrotu zagrabionego majątku uznały, iż większość traktatów była nieuczciwa). Za: Nowa Encyklopedia Powszechna PWN, Warszawa 1996, t. 3, s. 27.
9
144
HANNA JODEŁKA-SCHREIBER
Podobnie wyglądała sytuacja w Nowej Zelandii, gdzie kolonizacja brytyjska rozpoczęła się po zawarciu w 1840 r. przez rząd brytyjski z Maorysami tzw. Traktatu
z Waitangi, który zagwarantował im własność ziemi w zamian za uznanie władzy
Wielkiej Brytanii (w 1840 r. ogłosiła ona swą suwerenność na całym obszarze Nowej
Zelandii), zgodę na osadnictwo i przyznanie Koronie brytyjskiej wyłączności na
zakup ziemi14.
W przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, Kanady czy Nowej Zelandii,
brytyjscy kolonizatorzy Australii nie podpisywali żadnych układów z jej rdzennymi
mieszkańcami – Aborygenami. Kolonizacja rozpoczęta w końcu XVIII wieku opierała się na hodowli owiec, dzięki której Australia szybko stała się największym producentem wełny na świecie. Zajmowanie na pastwiska nowych terenów w interiorze
jeszcze ją przyspieszyło i spowodowało napływ wolnych osadników także z innych
krajów Europy. Koloniści zajmowali ziemię Aborygenów i eksterminowali rdzennych
mieszkańców (zaprzestano tego procederu dopiero na początku XX wieku). Stosowana wobec Aborygenów metoda przymusowej asymilacji powodowała wymieranie
całych plemion. Dopiero od połowy lat sześćdziesiątych XX wieku z niej zrezygnowano15. W 1992 r. Sąd Najwyższy przyznał Aborygenom prawo własności zamieszkanej przez nich wyspy Murray. Słynna Mabo decision zakończyła funkcjonowanie
od ponad 200 lat na terenie Australii doktryny terrae nullius16. Jej stosowanie pozwalało uznać kolonizowane tereny za „ziemię niczyją” i doprowadziło do eksterminacji
większości plemion aborygeńskich, wypartych na nieurodzajną ziemię i pozbawionych swoich miejsc sakralnych. Jej znaczenie jednakże osłabia jednorazowe zastosowanie wyroku do tego konkretnego przypadku i konieczność każdorazowego dochodzenia praw do zagrabionej bezprawnie ziemi przed sądem.
1.2. Współczesne kontrowersje
Określenie „ludy tubylcze” przez stulecia używane było wyłącznie w odniesieniu
do wyżej scharakteryzowanej ludności zamieszkującej kolonizowane tereny. Obecnie
stosowane jest ono także wobec tych ludów, które nie doświadczyły „klasycznej” europejskiej kolonizacji (Azja, Afryka). Kolonizacja Ameryki i Australii związana była
bowiem z olbrzymim napływem osadników, podczas gdy w większości afrykańskich
i azjatyckich kolonii jedynie administracja i eksport były w rękach Europejczyków,
a istniejąca, tubylcza struktura społeczna pozostała względnie nienaruszona17. Pojęcie
14
Szerzej na ten temat: P. MacHugh, The Maori Magna Charta: New Zealand Law and the Treaty of
Waitangi, Auckland 1991; U. Tiemann, Rechte der Ureinwohner Neuseelands aus dem Vertrag von Waitangi,
Münster 1999. Dodać należy, że podobnie jak w sytuacji Indian amerykańskich, osadnictwo na Wyspie
Północnej, którą zamieszkiwała większość Maorysów, napotkało wkrótce ich opór. Próby wymuszenia sprzedaży ziemi doprowadziły do wojen brytyjsko-maoryskich (m.in. w latach 1845–1846 i 1860–1872). Do końca
XIX w. Maorysi utracili większość najlepszych ziem (m.in. przez powojenne konfiskaty).
15
Nowa Encyklopedia…, op. cit., t. 1, s. 19.
16
Szerzej na ten temat: S. Wiessner, Rights and status of indigenous peoples: a global comparative and
international legal analysis, „Harvard Human Rights Journal” 1999, nr 12, s. 72 i n. Mabo decision swoją
nazwę otrzymała dzięki nazwisku powoda – Aborygena Mabo.
17
M. Ząbek, Prawa człowieka a prawa ludów „tubylczych” w kontekście sytuacji społeczności „rdzennych”
i zmarginalizowanych na kontynencie afrykańskim, w: J. Derlicki, W. Lipiński (red.), op. cit., s. 53.
MIĘDZYNARODOWA OCHRONA KULTURY I DZIEDZICTWA KULTUROWEGO…
145
„ludu tubylczego” spotyka się tam m.in. z tego powodu z dużym oporem, zwłaszcza
że samoidentyfikacja tych ludów nie ma odnośnika europejskiego, ale odpowiednio:
azjatycki lub afrykański18. Należy dodać, że ograniczenie definicji ludu tubylczego
tylko do tych skolonizowanych przez Europejczyków nie zmieni faktu, iż dla wszystkich ludów tubylczych ich problemy są porównywalne, niezależnie od tego, kto jest
sprawcą ich obecnego położenia19.
Na forum międzynarodowym problematyka ludów tubylczych pojawiła się
w latach sześćdziesiątych XX wieku (nie licząc incydentalnego przybycia grupy
Indian z wodzem Irokezów na czele na sesję Ligi Narodów w 1923 r. z apelem o sprawiedliwość oraz późniejszego przybycia religijnego przywódcy Maorysów w 1925 r.
do Genewy z protestem przeciwko łamaniu postanowień Traktatu z Waitangi20).
Jednakże ponad czterdzieści lat poświęconych pogłębionym studiom nad nią nie przyniosło satysfakcjonującej i powszechnie akceptowanej definicji ludu tubylczego21.
Najczęściej uznanie jakiejś grupy za autochtoniczną nadal pozostaje w gestii państwa,
na którego terenie taka grupa istnieje i podlega rejestracji w procedurze administracyjnej22. O ile jednak niektóre państwa, tworząc definicje na potrzeby ustawodawstwa
krajowego czy nawet konstytucji, posługują się obiektywnymi kryteriami połączonymi z samoidentyfikacją określonej grupy, o tyle inne wręcz zaprzeczają istnieniu
takich grup na swoim terytorium. Podczas dyskusji nad kształtem wstępnej wersji
Deklaracji Praw Ludów Tubylczych większość państw Ameryki Łacińskiej uznała
tworzenie definicji za zbędne, gdy tymczasem inne państwa, zwłaszcza azjatyckie
i afrykańskie, uważały to za konieczność23. W rezultacie nie osiągnięto porozumienia
co do definicji, a deklaracja, mimo że jest przecież aktem o charakterze niewiążącym,
do dziś nie doczekała się uzgodnienia swej wersji ostatecznej.
Przyjęcie deklaracji przez Radę Praw Człowieka 29 czerwca 2006 r. zdawało się
ostatnim etapem przed jej zaakceptowaniem przez Zgromadzenie Ogólne na sesji
18
B. Kingsbury, Indigenous peoples in international law: a constructive approach to the Asian controversy, „American Journal of International Law” 1998, nr 92, s. 414.
19
S. Szynkiewicz, Ofiary wewnętrznej kolonizacji, w: J. Derlicki, W. Lipiński (red.), op. cit., s. 18.
20
http://www.un.org/esa/socdev/unpfii/en/history.html (8.02.2007).
21
Przy wyjaśnianiu kontrowersji związanych z pojęciem „ludu tubylczego” warto przyjrzeć się jego częściom składowym. Słowo „lud” w języku polskim znaczy: „zbiorowisko ludzi związanych ze sobą wspólnym
pochodzeniem, językiem, wspólną kulturą; grupa etniczna różniąca się od narodu brakiem okrzepłej tradycji
państwowej; szczep, plemię” (za: Słownik Języka Polskiego, Warszawa 1979, t. 2, s. 55) i należy odróżniać
je od równie często używanego określenia „ludność autochtoniczna”, które dosłownie znaczy: „ogół ludzi
zamieszkujących dany obszar; mieszkańcy, ludzie; zaludnienie” (ibidem, s. 56). Różnica znaczeniowa ma tutaj
zresztą doniosłe znaczenie ze względów politycznych. Z uwagi na kontrowersje wokół prawa ludów tubylczych do samostanowienia (zawartego w projekcie Deklaracji Praw Ludów Tubylczych – por. dalej) związane
z rozumieniem słowa „lud” jako dość bliskiego pojęciu „narodu”, wiele państw postulowało używanie w jego
miejsce słowa „ludność”. Za przyczyną tych sprzeciwów zmieniła się też nazwa zespołu, powołanego przez
Komisję Praw Człowieka do zbadania sytuacji tych ludów: zespół, początkowo zwany „grupą roboczą ds.
projektu Deklaracji ONZ Praw Ludów Tubylczych”, zastąpiła „grupa robocza powołana na podstawie rezolucji
Komisji Praw Człowieka 1995/32”. Por. R. Wolfrum, The protection of indigenous peoples in international
law, „Heidelberg Journal of International Law” 1999, nr 59, s. 380.
22
Tak jest np. w USA i Kanadzie.
23
R. L. Barsh, Indigenous peoples and UN Commission on Human Rights: A case of the immovable object
and the irresistible force, „Human Rights Quarterly” 1996, nr 18, s. 782–813.
146
HANNA JODEŁKA-SCHREIBER
28 listopada 2006 r. Jednakże obawy związane z choćby deklaratywnym przyznaniem
ludom tubylczym prawa do ziemi i zasobów naturalnych oraz do samostanowienia
spowodowały zgłoszenie przez Namibię wniosku o odsunięcie w czasie przyjęcia
deklaracji (co najmniej do końca sesji Zgromadzenia Ogólnego we wrześniu 2007 r.).
Wniosek ten poparła przede wszystkim duża grupa państw afrykańskich (nie włączyły
się one wcześniej do prac nad dokumentem) oraz Australia, Kanada, Nowa Zelandia
i Rosja (w sumie 87 krajów)24.
Torpedowanie deklaracji przez państwa afrykańskie staje się zrozumiałe w kontekście specyfiki tego kontynentu – tzw. wewnętrznej kolonizacji dokonywanej
w ramach polityki narodowej integracji. Wieloetniczne państwa afrykańskie, powstałe
w sztucznych granicach pokolonialnych, rozsadzane są przez wewnętrzne dążenia
separatystyczne. Wydaje się to oczywiste, skoro wiadomo, że 53 państwa afrykańskie
zamieszkuje około 1000 grup etnicznych25. Przeciwdziałać ma temu właśnie ideologia narodowej integracji (eufemizm często określający przymusową asymilację mniej
licznych lub słabszych grup), której celem jest zjednoczenie wszystkich plemion
i ludów w jeden naród. Narodu nie da się jednak „tak po prostu” zbudować. Proces
konstrukcji narodu jest zjawiskiem historyczno-kulturowym, wciąż mało rozeznanym, a nie konstrukcją polityczną. Jednakże „historia nie tylko Afryki, ale i Ameryki Łacińskiej dowodzi, że naród nie jest czynnikiem obowiązkowym dla powołania
państwa”26.
Częste są jednak także sytuacje, gdy ludy tubylcze w celu obrony własnej tożsamości wcale nie dążą do jednoczesnego utworzenia jakiejś formy własnej państwowości, ale jedynie pragną, by pozwolono im żyć „jak dotychczas”. Ingerencja ze strony
państwa, mająca na celu „ucywilizowanie barbarzyńskiego stylu życia” ludów mieszkających na jego terenie, często przynosi nieodwracalne i tragiczne skutki – a zazwyczaj powrót do sytuacji sprzed owych działań nie jest już możliwy27.
Porównywanie (dokonywane na potrzeby stworzenia ogólnej definicji) ze sobą
kultur Indian amerykańskich, afrykańskich Masajów, północnoamerykańskich Eskimosów, australijskich Aborygenów, nowozelandzkich Maorysów i japońskich Ajnu
wskazuje na istnienie dużo większej liczby różnic niż podobieństw28. Niechęć wobec
24
Jeszcze podczas głosowania deklaracji w Radzie Praw Człowieka przeciwko były jedynie dwa państwa:
Kanada i Rosja, od głosu wstrzymały się zaś Algieria, Argentyna, Bahrajn, Bangladesz, Ghana, Królestwo
Jordanu, Maroko, Nigeria, Filipiny, Senegal, Tunezja, Ukraina. Por. Human Rights Council, Resolution 2006/2.
Polska znalazła się w grupie 67 państw głosujących za przyjęciem deklaracji podczas głosowania w Zgromadzeniu Ogólnym oraz 30 głosujących „za” w Radzie Praw Człowieka. O samej deklaracji więcej zob. poniżej.
25
W. Żelazny, Etniczność. Ład – konflikt – sprawiedliwość, Poznań 2004, s. 153.
26
Ibidem.
27
W tym kontekście por. obszerny opis sytuacji Buszmenów San w Botswanie, a także innych afrykańskich ludów tubylczych – G. Michałowska, Status społeczny ludności tubylczej w Afryce w świetle międzynarodowych standardów praw człowieka, w: E. Haliżak et al. (red.), Stosunki międzynarodowe w XXI wieku.
Księga jubileuszowa z okazji 30-lecia Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego,
Warszawa 2006, s. 769 i n.
28
P.-T. Stoll, A. von Hahn, op. cit., s. 8. Poszukując jednak jakiegoś wspólnego mianownika, dostrzec
można, że wszystkim tym ludom wspólne jest poczucie więzi z otaczającą je przyrodą oraz szczególny szacunek, jakim ją otaczają.
MIĘDZYNARODOWA OCHRONA KULTURY I DZIEDZICTWA KULTUROWEGO…
147
przyjęcia definicji opiera się w związku z tym na obawie, że jej wprowadzenie,
w kontekście takiej różnorodności, z konieczności pozostawiłoby pewne grupy poza
jej obrębem i w związku z tym pozbawiłoby niektóre z nich szczególnych praw, które
wspólnota międzynarodowa zaczęła im przyznawać od końca lat sześćdziesiątych XX
wieku.
Kolejną kwestią wywołującą duże kontrowersje są także próby udowodnienia
przez każdy z ludów „pierwszeństwa” w zamieszkiwaniu określonego terytorium.
Wiele z nich określa się jako First Nations, „pierwsze narody” (np. organizacja
Indian Kanadyjskich – Assembly of First Nations) lub Native (zawsze pisane dużą
literą)29, choć badania archeologiczne i antropologiczne wskazują, że „tubylcy” byli
pierwszymi kolonizatorami terenów, które teraz są uznawane przez nich za rdzenne30. Bycie „pierwszymi” jest jednak podstawą ideologii tubylczości, która, jak piszą
Jarosław Derlicki i Wojciech Lipiński, „jak każda ideologia, może w równym stopniu
czerpać z życia, co z rzeczywistości zmitologizowanej”31. „Pierwszeństwo” ma stanowić uzasadnienie dla postulatu, by potomkowie oryginalnych, pierwotnych mieszkańców określonego terenu mieli szczególne, jeśli nie wyłączne, prawa do ziemi
i jej zasobów. Konsekwencją jest uznanie „imigrantów” za „gości”, którzy powinni
zachowywać się odpowiednio do przynależnego im statusu. Oczywiście, argument
ten nie jest podnoszony przez wszystkie organizacje tubylcze, zwłaszcza że skomplikowana historia migracji między- i wewnątrzkontynentalnych utrudnia udzielenie
jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o „prawdziwych tubylców”. W związku z tym
obecnie pierwszoplanowe stały się zupełnie inne argumenty w dyskursie dotyczącym
tożsamości ludów tubylczych: są to argumenty odnoszące się do kultury i dziedzictwa
kulturowego tych ludów.
2. Kultura i dziedzictwo kulturowe ludów tubylczych
na forum międzynarodowym
Wieloaspektowy i trudny do zdefiniowania charakter dziedzictwa kulturowego
ludów tubylczych powoduje, że jest ono przedmiotem zainteresowania wielu organizacji międzynarodowych. Najważniejszą organizacją, dla której ochrona ogólnie
pojmowanego dziedzictwa kulturowego należy do zadań statutowych, jest niewątpli29
Jeśli chodzi o nazewnictwo, warto zwrócić uwagę na jego zmiany w zakresie nazywania ludów tubylczych. Obecnie mówi się o Samach (dawniejsi Lapończycy), Inuitach (zamiast Eskimosach) czy ludzie San
(zamiast Buszmenach). Na kwestie eufemizmów oraz powodów zmian terminologicznych zwraca uwagę
A. Kuper, The return of the native, „Current Anthropology”, czerwiec 2003, t. 44, nr 3. Niebagatelną rolę odegrała tu także rodząca się w latach sześćdziesiątych ideologia political correctness.
30
Pierwsze istotne ruchy migracyjne datowane są na 16 tysięcy lat p.n.e., z tym że wraz z rozwojem
badań archeologicznych cezura czasowa stale ulega przesunięciu. Migracje trwały przez następne tysiąclecia.
Pierwsza fala migracyjna szła w kierunku południa, a tereny arktyczne i subarktyczne zostały zasiedlone dużo
później. Przodkowie dzisiejszych Inuitów mogli zacząć osiedlać się na północy dopiero 4 tysiące lat temu.
Badania archeologiczne wskazują, że na półwysep Labrador dotarli dopiero 1800 lat temu, podbijając i asymilując zastaną ludność. Za: J. Mailhot, The Innu of Quebec and Labrador, w: The Cambridge Encyclopedia of
Hunters and Gatherers, Cambridge 1999.
31
J. Derlicki, W. Lipiński (red.), op. cit., s. 259.
148
HANNA JODEŁKA-SCHREIBER
wie UNESCO. Jej partnerem w dziedzinie ochrony dziedzictwa kulturowego na gruncie prawa własności intelektualnej jest WIPO. Jednakże jako pierwsza problematykę
ludów tubylczych w prawne ramy ujęła Międzynarodowa Organizacja Pracy (ILO).
Ponad 10 lat później pogłębione studia w tym zakresie zaczęły prowadzić rozmaite
ciała powoływane przez Radę Gospodarczą i Społeczną ONZ (ECOSOC).
2.1. Konwencja nr 169 w sprawie ludności tubylczej i plemiennej
W 1957 r. ILO przyjęła Konwencję w sprawie ochrony i integracji ludów tubylczych oraz innych plemion i półplemion w krajach niepodległych (nr 107)32. Był to
pierwszy akt międzynarodowy odnoszący się do szczególnie trudnej sytuacji ludów
tubylczych, w którym stwierdzono konieczność poprawy ich sytuacji społeczno-ekonomicznej. Został on jednak przyjęty w czasach, kiedy zasymilowanie się tych ludów,
grup, społeczności z ludnością państw, na których terenie ludy te zamieszkiwały, było
najistotniejszym celem polityki państwowej. Idea „integracji”, która miała polepszyć
ich sytuację oraz ułatwić funkcjonowanie w istniejących społeczeństwach, przyświecała także twórcom 107 konwencji ILO33. W 1957 r. przyjęto również rekomendacje
pod tym samym tytułem.
Oba te instrumenty zostały zrewidowane w końcu lat osiemdziesiątych i zastąpione w 1989 r. nową Konwencją ILO nr 169 w sprawie plemion i ludów tubylczych
w krajach niepodległych34. Wtedy to wreszcie odstąpiono od szkodliwej dla tożsamości kulturowej tych ludów polityki asymilacji (integracji), zwracając uwagę na
potrzebę udzielenia grupom tym szczególnej ochrony, zwłaszcza w zakresie wyznawanych przez nie wartości i pielęgnowanych zwyczajów.
Choć zakres przedmiotowy konwencji jest oczywiście dużo szerszy i nie odnosi
się wyłącznie do ochrony dziedzictwa kulturowego ludów tubylczych, to jednak
zawiera przepisy mocno z tym dziedzictwem powiązane, bo odwołujące się do ich
tożsamości kulturowej oraz służące zagwarantowaniu przynależnych tym ludom
praw.
Na rządy państw, których tereny zamieszkiwane są przez ludy tubylcze, nałożone zostały zobowiązania do wspierania i promocji działań mających na celu
realizację ich praw społecznych, ekonomicznych i kulturowych, z poszanowaniem
ich społecznej i kulturowej tożsamości, zwyczajów, tradycji oraz instytucji (art. 2).
W art. 5 podkreśla się, że społeczne, kulturowe, religijne i duchowe wartości oraz
praktyki tych ludów muszą być uznane i chronione. Zwyczaje oraz prawo zwycza32
ILO Convention Concerning the Protection and Integration of Indigenous and Other Tribal and Semi-Trial Populations in Independent Countries of 1957, zwana też skrótowo: Convention Concerning Indigenous
and Tribal Populations. Za „półplemię” konwencja uznaje „grupy i osoby, które mimo stopniowej utraty cech
plemiennych, nie są jeszcze zintegrowane ze społeczeństwem narodowym” (art. 1 ust. 2), http://www.ilo.org/
ilolex/english/convdisp1.htm.
33
Por. P.-T. Stoll, A. von Hahn, op. cit., s. 7.
34
Convention No. 169 Concerning Indigenous and Tribal Populations. Konwencja weszła w życie 12 miesięcy po złożeniu dokumentów ratyfikacyjnych przez minimum dwa państwa członkowskie ILO, czyli 5 września 1991 r. (art. 38 ust. 2). Obecnie jej stroną jest 14 państw, w tym 3 z Europy (Dania, Holandia i Norwegia,
która zresztą jako pierwsza ratyfikowała konwencję), http://www.ilo.org/ilolex/english/convdisp1.htm.
MIĘDZYNARODOWA OCHRONA KULTURY I DZIEDZICTWA KULTUROWEGO…
149
jowe plemion i ludów tubylczych muszą być uwzględniane przy tworzeniu i stosowaniu wobec nich prawa krajowego, pod warunkiem że nie stoją one w sprzeczności
z prawami podstawowymi (art. 8). Jest to wymóg, służący także uniknięciu sytuacji,
w której Konwencja mogłaby posłużyć za instrument chroniący zwyczaje kulturowe sprzeczne z prawami człowieka. To zastrzeżenie zawiera również Konwencja
o ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego z 2003 r.
Konwencja podkreśla znaczenie ziemi i jej uprawy dla zachowania tożsamości
ludów tubylczych: „(…) rządy muszą szanować szczególne znaczenie, jakie ma dla
ludów tubylczych związek z ziemią i ich terytoriami dla kulturowych i duchowych
wartości tych ludów (…)” (art. 13).
2.2. Raport Cobo
Rada Gospodarcza i Społeczna ONZ w 1971 r. upoważniła Podkomisję ds. zapobiegania dyskryminacji i ochrony mniejszości do podjęcia prac mających na celu
zbadanie ówczesnej sytuacji ludów tubylczych. Wnioski Podkomisji zostały zawarte
w wieńczącym jej pracę raporcie José R. Martineza Cobo, opublikowanym w 1987 r.35
Raport ten zawiera stworzoną na jego potrzeby definicję ludu tubylczego, która do tej
pory służy jako robocza definicja na forum UNESCO i innych agend ONZ: „Za tubylcze społeczności, ludy i narody uważa się te, które zachowują historyczną ciągłość ze
społecznościami zamieszkującymi ich tereny przed okresem najazdu i kolonializmu,
uważające się albo za odrębne od innych grup społecznych obecnie przeważających
na tych terenach, albo za część tych grup. Tworzą one obecnie mniejszościowe grupy
społeczne, które są zdecydowane zachować, rozwijać i przekazywać przyszłym pokoleniom tożsamość etniczną i ziemie odziedziczone po przodkach, stanowiące podstawę ich dalszego istnienia jako ludu, w zgodzie z ich własnymi wzorcami kulturowymi, instytucjami społecznymi oraz systemem prawnym”.
Za „zachowywanie historycznej ciągłości” uznaje się zachowywanie i kontynuowanie takich elementów jak: kultura w znaczeniu ogólnym lub w swych charakterystycznych przejawach (religia, życie w systemie plemiennym, członkostwo w społeczności tubylczej, ubiór, środki utrzymania, styl życia etc.). Również zachowanie
języka traktowane jest przez autora raportu jako czynnik podtrzymujący zachowanie
ciągłości historycznej. Ludy tubylcze, które spełniają kryteria powyższej definicji,
liczą około 370 mln członków zamieszkujących około 70 krajów36.
W 1982 r. Podkomisja została upoważniona do powołania zespołu zajmującego
się wyłącznie problematyką ludów tubylczych37. Miał się on skupić na analizie sytuacji odnoszącej się do rozwoju ochrony praw człowieka i podstawowych wolności
dotyczących ludów tubylczych. Jego prace spotkały się z dużym zainteresowaniem
członków tych ludów, z których około 1000 uczestniczyło w organizowanych przez
35
J. R. Martinez Cobo, A Study of the Discrimination Against Indigenous Peoples, United Nations, New
York 1987 (Doc. E.4/Sub.2/1986/7/Add.4.).
36
H. Nieć (red.), Cultural Rights and Wrongs, UNESCO Publishing, Paris 1998, s. 44.
37
Working Group on Indigenous Populations (WGIP) – ECOSOC Res. 1982/34 of 7 May 1982.
150
HANNA JODEŁKA-SCHREIBER
zespół spotkaniach38. W efekcie prac tego zespołu w 1994 roku stworzony został projekt Deklaracji Praw Ludów Tubylczych39, który swój – jak ówcześnie planowano
– ostateczny kształt przybrał w wersji przyjętej w czerwcu 2006 roku przez Radę
Praw Człowieka40.
2.3. Zasady i wytyczne ochrony dziedzictwa ludów tubylczych
W 1995 roku ECOSOC przyjęła projekt Zasad i wytycznych ochrony dziedzictwa ludów tubylczych41. Zasada pierwsza stanowi: „Skuteczna ochrona dziedzictwa
ludów tubylczych całego świata przynosi korzyść całej ludzkości. Jego różnorodność jest niezbędna dla możliwości przystosowania, zrównoważonego rozwoju oraz
działalności twórczej całego rodzaju ludzkiego”. Kolejne zasady zakładają m.in., że
podstawą skuteczności ochrony jest oparcie jej przede wszystkim na zasadzie samostanowienia (zasada 2), że to ludy tubylcze są źródłem, strażnikami oraz interpretatorami swojego dziedzictwa (zasada 3), że w celu chronienia własnego dziedzictwa
to ludy tubylcze muszą mieć kontrolę nad badaniami, które ich dotyczą (zasada 8).
Szczególnie ważna jest zasada 5 potwierdzająca uznanie koncepcji praw zbiorowych: „Własność ludów tubylczych oraz opieka nad ich dziedzictwem ma charakter
zbiorowy, trwały i niezbywalny lub taki, jaki wynika ze zwyczajów, reguł i zasad
poszczególnych ludów”.
Z kolei wytyczne nr 12–14 zawierają definicje odnoszące się bezpośrednio do
dziedzictwa:
„12. Dziedzictwo ludów tubylczych ma charakter zbiorowy i składa się ze wszystkich obiektów, miejsc oraz wiedzy, włączając w to języki, których istota lub użycie
przekazywane są z pokolenia na pokolenie i które uznaje się za związane z poszczególnymi ludami lub terenami, na których są one w tradycyjnym użyciu. Dziedzictwo
ludów tubylczych zawiera także obiekty, miejsca, wiedzę oraz twórczość literacką lub
artystyczną tych ludów, która może zostać stworzona lub odkryta na nowo w przyszłości na podstawie istniejącego dziedzictwa42.
13. Dziedzictwo ludów tubylczych obejmuje wszystkie ruchome dobra kultury,
tak jak zdefiniowane one zostały w odpowiednich konwencjach UNESCO; wszelką
twórczość literacką i artystyczną, taką jak muzyka, taniec, pieśni, obrzędy, symbole i wzory, prozę i poezję oraz wszystkie formy dokumentacji dotyczącej ludów
tubylczych lub tworzonej przez nie; wszelką wiedzę naukową, rolniczą, techniczną,
38
J. Blake, Developing a New Standard-setting Instrument for the Safeguarding of Intangible Cultural
Heritage. Elements for Consideration, UNESCO Publishing, s. 62.
39
UN Draft Declaration on the Rights of Indigenous Peoples (1994/1995). Nr dokumentu: UN Docs.
E/CN.4/1995/2.
40
Por. niżej.
41
E.-I. A. Daes, Principles and Guidelines for the Protection of the Heritage of Indigenous Peoples.
Nr dokumentu: UN Doc. E.4/Sub.2/1995/26 Annex 1, czerwiec 1995. Te zasady i wytyczne zostały poddane
rewizji w 2000 r. Nr dokumentu: E/CN.4/Sub.2/2000/26.
42
Definicja ta jest bardzo bliska definicji „tubylczej własności intelektualnej i kulturowej” skonstruowanej
przez australijską autochtonkę i prawniczkę Terri Janke w słynnym raporcie Our Culture: Our Future (1997).
Oba raporty: T. Janke oraz E. Daes powstawały w tym samym czasie (lata 1995–1997).
MIĘDZYNARODOWA OCHRONA KULTURY I DZIEDZICTWA KULTUROWEGO…
151
medyczną, odnoszącą się do różnorodności biologicznej, a także ekologiczną, włączając w to innowacje oparte na tej wiedzy, roślinach uprawnych, środkach leczniczych, lekach oraz użyciu flory i fauny; szczątki ludzkie; nieruchome dobra kultury,
takie jak miejsca sakralne o znaczeniu kulturowym, przyrodniczym i historycznym
oraz cmentarze.
14. Każdy element kulturowego dziedzictwa ludów tubylczych ma właściciela,
którym może być cały lud, rodzina lub klan, związek lub społeczność, albo jednostki,
które zostały specjalnie nauczone lub wprowadzone w rolę strażnika tego dziedzictwa. Właściciel dziedzictwa wyznaczany jest zgodnie ze zwyczajami, prawami i praktykami ludów tubylczych”.
Dalsze wytyczne dotyczą przekazywania dziedzictwa i obowiązków w tym
zakresie leżących po stronie rządów, organizacji międzynarodowych oraz instytucji prywatnych (15 i 16), odzyskiwaniu oraz restytucji tego dziedzictwa (17–23),
kształtu krajowych regulacji prawnych i programów (23–25), badaczy oraz instytucji
naukowych (możliwość publikacji wyników badań wyłącznie za zgodą ludu, od którego uzyskano dane informacje, obowiązek etycznego postępowania i jego promowanie w świecie naukowym; 26–34), biznesu i przemysłu (zasady etyczne; 35–40),
artystów, pisarzy i wykonawców (obowiązek uzyskania zgody na wykorzystanie
elementów dziedzictwa, zwłaszcza jeśli mają one charakter sakralny, wspieranie
tubylczych artystów, pisarzy i wykonawców; 41–43), publiczna informacja i edukacja (promowanie szacunku dla tego dziedzictwa, odpowiednie treści w programach
i podręcznikach szkolnych; 44–47), obowiązków organizacji międzynarodowych
(zapewnienie dostępu do nich i włączenie do wszystkich dyskusji poświęconych
temu dziedzictwu przedstawicieli ludów tubylczych; 48–55). Ostatnia wytyczna nr 55
stanowi: „Narody Zjednoczone rozważą jako sprawę najwyższej wagi zredagowanie
konwencji w sprawie ochrony dziedzictwa ludów tubylczych”.
2.4. Instytucjonalizacja ruchu tubylczego na forum międzynarodowym
Rozwój ruchu tubylczego długo nie przekładał się na powołanie wspólnej instytucji, reprezentującej interesy wszystkich ludów tubylczych43. Jednakże postępująca
informatyzacja i związana z tym możliwość szybkiego kontaktu między organizacjami tubylczymi oraz przepływ wiedzy o podobnych organizacjach w innych krajach stały się czynnikami dodatkowo wzmacniającymi rozprzestrzenianie się idei tego
ruchu. Osiągnięcia pewnych ludów tubylczych i wkraczanie ich na arenę międzynarodową przyczyniły się do przebudzenia etnicznego wśród pozostałych ludów44.
W 1997 roku rozpoczęto realizację programu Stowarzyszenia Tubylczego, utworzonego przy Urzędzie Wysokiego Komisarza ds. Praw Człowieka w Genewie. Jego
działalność koncentruje się na organizacji spotkań, wykładów i konferencji poświęconych problematyce dziedzictwa tych ludów. W 2001 roku Komisja Praw Człowieka
powołała specjalnego sprawozdawcę ds. praw człowieka i podstawowych wolności
43
Ich rejestracja prowadzona jest na stronie Wysokiego Komisarza ds. Praw Człowieka. W końcu 2002
roku zarejestrowanych było blisko 600 organizacji tubylczych.
44
Por. J. Derlicki, W. Lipiński (red.), op. cit., s. 12.
152
HANNA JODEŁKA-SCHREIBER
ludów tubylczych45. Uznaje się to za najważniejsze osiągnięcie na poziomie instytucjonalnym, jeśli chodzi o stałą i efektywną pracę w tej dziedzinie46. Ta przyspieszona
instytucjonalizacja była efektem szczególnej uwagi, jaka została poświęcona ludom
tubylczym w ramach Dekady Ludów Tubylczych ONZ (1995–2004).
Do programu działań podczas tej dekady włączona została propozycja Światowej
Konferencji Praw Człowieka (Wiedeń, 1993 rok) utworzenia Stałego Forum do Spraw
Tubylczych (UN Permanent Forum on Indigenous Issues – UNPFII). Forum to zostało ostatecznie powołane rezolucją ECOSOC 2000/22 i zaczęło, przy dużym oporze
i sceptycyzmie wielu krajów, funkcjonować od maja 2002 r. W grudniu 2004 roku
Zgromadzenie Ogólne proklamowało Drugą Dekadę Ludów Tubylczych ONZ (od
1 stycznia 2005 r.)47.
3. Kultura i dziedzictwo kulturowe ludów tubylczych a prawa człowieka
Wydawałoby się, że nie ma lepszych instrumentów prawnych do zapewnienia
prawa do życia we własnej kulturze, zachowania odrębności religijnej, językowej,
etnicznej czy kultywowania własnych tradycji niż prawa człowieka.
W kontekście prawa do życia we własnej kulturze można przywołać: art. 18
Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka (wolność myśli, sumienia i religii), art. 27
tejże (prawo do swobodnego uczestniczenia w życiu kulturalnym), art. 18 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych (MPPOP) – wolność myśli,
sumienia, wyznania, art. 27 MPPOP (prawo do własnego życia kulturalnego, religijnego i posługiwania się określonym językiem przez mniejszości etniczne, religijne
lub językowe), art. 15 Międzynarodowego Paktu Praw Gospodarczych, Społecznych
i Kulturalnych (MPPGSK) – prawo do udziału w życiu kulturalnym, poszanowanie
swobody działalności naukowej i artystycznej. Zakaz dyskryminacji ze względu na
rasę, kolor skóry, płeć, język, religię, poglądy polityczne lub inne, pochodzenie narodowe lub społeczne, sytuację majątkową, urodzenie lub jakiekolwiek inne okoliczności powtórzony został we wszystkich tych aktach – art. 2 Powszechnej Deklaracji,
art. 2 ust. 1 MPPOP, art. 2 ust. 2 MPPGSK.
U progu XXI wieku ludy tubylcze nauczyły się wykorzystywać te elementy kultury Zachodu, by walczyć o swoje prawa, o własną kulturę. Chociaż MPPOP
i MPPGSK nie zawierają pojęcia „lud tubylczy”, ale „narody” lub „mniejszości”,
można powiedzieć, że ich postulaty mieszczą się gdzieś w przestrzeni między art.
1 MPPOP (prawo do samostanowienia, powtórzone w MPPGSK) a art. 27 MPPOP
(prawo do własnej kultury). O ile pierwsze z nich – prawo do samostanowienia
– wydaje się zbyt „mocne” w jego tradycyjnym ujęciu (gdyż większość ludów nie
pragnie utworzenia własnego państwa, ale jedynie jakiejś formy autonomii), o tyle
45
Od początku jest nim Rodolfo Stavenhagen z Meksyku.
Report of the Secretary-General on the preliminary review by the Coordinator of the International
Decade of the World’s Indigenous People on the activities of the United Nations system in relation to the
Decade. Nr dokumentu: E/2004/82, 24 czerwca 2004 r., s. 10.
47
Rezolucja A/RES/59/174.
46
MIĘDZYNARODOWA OCHRONA KULTURY I DZIEDZICTWA KULTUROWEGO…
153
drugie – zbyt „słabe”48 (gdyż oprócz nieingerencji w praktykowanie własnej kultury
ludy te domagają się tworzenia warunków sprzyjających jej rozwojowi i kompensacji
szkód wynikłych z praktyk kulturobójczych)49.
Rzadko mówi się jednak o tym, że prawa człowieka to broń obosieczna. Z jednej
strony uznaje się prawo do życia (art. 6 MPPOP), do wolności myśli, sumienia i wyznania (art. 18 MPPOP) i zapisuje się: „W państwach, w których istnieją mniejszości etniczne, religijne lub językowe, osoby należące do tych mniejszości nie mogą
być pozbawione prawa do własnego życia kulturalnego, wyznawania i praktykowania
własnej religii oraz posługiwania się własnym językiem wraz z innymi członkami
danej grupy” (art. 27 MPPOP). Z drugiej natomiast stanowi się w artykule 2 ust. 1
zd. 3 Konwencji UNESCO o ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego
z 2003 r.: „Dla celów niniejszej Konwencji uznawane będzie wyłącznie takie niematerialne dziedzictwo kulturowe, które pozostaje w zgodzie z istniejącymi instrumentami w dziedzinie międzynarodowych praw człowieka”50. Tworzy to wyraźny
podział na dziedzictwo kulturowe zgodne z prawami człowieka i dziedzictwo z nimi
niezgodne.
W efekcie mamy do czynienia ze swoistą cenzurą kultury i dziedzictwa kulturowego pewnych społeczności, których poszczególne rytuały stoją w sprzeczności
z zachodnią wykładnią praw człowieka. Rytualne obrzezanie kobiet, kamienowanie za
zdradę małżeńską (lub „honorowe” zabójstwo dokonywane przez zdradzonego męża)
czy palenie żony ze zmarłym mężem to sztandarowe, skrajne przykłady, w przypadku
których obserwuje się zmianę stosunku do własnej kultury w obrębie tej samej społeczności (tzn. istnienie podziału zdań w kwestii ich dopuszczalności jako przejawu
tradycji oraz wprowadzanie prawnych zakazów ich praktykowania, np. m.in. palenia żony ze zmarłym mężem w Indiach, usuwania kobiecych narządów płciowych
w Egipcie, uchylanie wyroków uniewinniających morderców działających w warunkach „uzasadnionej obrony honoru” w Brazylii). Istnieje jednak wiele przykładów
granicznych, np. rytuały inicjacyjne czy pewne obrzędy (np. obrzęd karania przez
oparzenie całego ciała u Aborygenów, zwany Tańcem Ognia, któremu zresztą winowajca poddaje się dobrowolnie, chcąc odkupić w ten sposób swoje winy), wymykające się łatwej kwalifikacji „zgodności” lub „niezgodności” z prawami człowieka.
Problem uniwersalnej natury aktów tworzonych pod auspicjami UNESCO w kontekście konieczności zachowania różnorodności kulturowej był zresztą podnoszony
w literaturze51. Filtrowanie kultury wyłącznie przez pryzmat praw człowieka jest
działaniem pozbawionym sensu także dlatego, że odbywa się ono przez jeden określony filtr – jest to filtr nacechowanej indywidualizmem kultury Zachodu. Gdyby filtr
48
Zwraca na to uwagę W. Kymlicka, Politics in the Vernacular: Nationalism, Multiculturalism and Citizenship, Oxford 2001, s. 123.
49
Por. niżej.
50
Por. H. Jodełka, Międzynarodowa ochrona niematerialnego dziedzictwa kulturowego, „Stosunki Międzynarodowe – International Relations” 2005, nr 3–4.
51
Za: J. Blake, Developing…, op. cit., s. 3; D. Lowenthal, The Heritage Crusade and the Spoils of History,
London 1997, L. V. Prott, International Standards for Cultural Heritage, w: UNESCO World Culture Report,
Paris 1998.
154
HANNA JODEŁKA-SCHREIBER
ten rzeczywiście był uniwersalny, nie byłoby potrzeby tworzenia Afrykańskiej Karty
Praw Człowieka i Ludów, Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka w Islamie czy
Deklaracji Podstawowych Obowiązków Ludów i Państw Azjatyckich. Znakomicie
podsumował to Walter Żelazny: „Prawa człowieka nie są uniwersalne z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że nic nie jest uniwersalne na świecie”52.
A jednak w deklaracji przyjętej przez Radę Praw Człowieka już na samym
początku odnaleźć można tę niedającą się uniknąć sprzeczność. Podczas gdy art. 1
mówi o tym, że „ludy tubylcze mają prawo do korzystania z wszelkich kolektywnych
i indywidualnych praw człowieka i podstawowych wolności określonych w Karcie
Narodów Zjednoczonych, Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka i międzynarodowych instrumentach praw człowieka”, art. 2 stanowi, iż „ludy oraz jednostki tubylcze
są wolne i równe z innymi ludami i jednostkami oraz mają prawo do tego, by nie być
poddawane żadnej dyskryminacji w odniesieniu do korzystania z ich praw, zwłaszcza
tych wynikających z tubylczego pochodzenia i tożsamości”. A jeśli prawa tubylcze
związane z ich tożsamością kulturową okażą się niezgodne z tzw. międzynarodowymi
standardami praw człowieka? Praktyka organizacji międzynarodowych (chociażby
Banku Światowego, który posługuje się własną definicją „ludu tubylczego”) dowodzi,
że one same wyznaczają obowiązujące w tym zakresie standardy.
Swoista instrumentalizacja ma jednakże charakter dwustronny – dziedzictwo
kulturowe ludów tubylczych stało się niezwykle atrakcyjne dla kultury Zachodu.
Pewna egzotyka, powszechne przekonanie, że tradycyjna wiedza tych ludów może
przynieść rozwiązanie dla współczesnych problemów ekologicznych (ukucie terminu
„tradycyjna wiedza ekologiczna”, choć w rzeczywistości jest to po prostu „wiedza
tradycyjna”), pomagają we współczesnym odrodzeniu mitu „dobrego dzikiego”.
Niekoniecznie jednak odpowiadają rzeczywistości. Dodatkowo retoryka ta jest wykorzystywana dla zdobywania nowych rynków zbytu, chłonących wszelkie „nadzwyczaj skuteczne” lekarstwa i preparaty, produkowane na bazie informacji uzyskanych
od ludów tubylczych. Rzadko kiedy wspomina się o sposobie uzyskania tych informacji oraz o tym, że ułamek tych zysków, jeśli w ogóle, trafia do swoich pierwotnych
właścicieli. Dotyczy to zarówno medycyny tradycyjnej, jak i wzorów artystycznych,
utworów muzycznych i wszelkich aspektów dziedzictwa kulturowego, które mogą być
wykorzystane w celach handlowych. Problemem tym zajmuje się obecnie WIPO.
Sygnalizując jedynie te kontrowersyjne kwestie, można pokusić się o stwierdzenie, że prawa człowieka to zmienna w czasie „doktryna”, będąca współcześnie najistotniejszą płaszczyzną „dialogu i negocjowania znaczeń”53. Pozostaje więc zbadać,
w jaki sposób ochrona kultury i dziedzictwa kulturowego ludów tubylczych przedstawia się w aktach międzynarodowych, mających chronić ludy tubylcze na podstawie
praw człowieka: wspominanej już kilkakrotnie Deklaracji Praw Ludów Tubylczych
52
W. Żelazny, op. cit., s. 169. Sceptycyzm wobec bezpośredniego aplikowania praw człowieka do kultur
pozaeuropejskich wyrażają także inni badacze (m.in. W. Kymlicka), a przede wszystkim antropologowie.
53
Sformułowanie Jamesa Clifforda określające współczesną definicję i kondycję antropologii kultury, por.
J. Clifford, Kłopoty z kulturą, Warszawa 2000.
MIĘDZYNARODOWA OCHRONA KULTURY I DZIEDZICTWA KULTUROWEGO…
155
i jedynej do tej pory propozycji o charakterze regionalnym – Amerykańskiej Deklaracji
Praw Ludów Tubylczych.
3.1. Deklaracja Praw Ludów Tubylczych
29 czerwca 2006 r. Rada Praw Człowieka przyjęła Deklarację Praw Ludów Tubylczych w kształcie zaproponowanym przez przewodniczącego komisji opracowującej ten projekt – Luisa-Enrique Chaveza (Peru)54. Sprawą, która niekorzystnie
wpłynęła na sposób zajęcia się tym wnioskiem przez Zgromadzenie Ogólne (ZO), był
niejasny status prawny nowego organu, jakim jest Rada Praw Człowieka, charakter
raportu przesłanego przez tę Radę do ZO i rodzaj procedur, jakie ZO powinno przyjąć
w jego rozpatrywaniu.
Po blisko dwóch miesiącach negocjacji podjęto decyzję, że raporty Rady będą
od razu rozpatrywane na sesji plenarnej ZO, z wyjątkiem właśnie dwóch kwestii
z najnowszego raportu (oprócz Deklaracji Praw Ludów Tubylczych także Konwencji
o wymuszonych zaginięciach55), które najpierw przedyskutowane miały zostać na
forum Trzeciego Komitetu ZO ds. społecznych, humanitarnych i kulturalnych. Dopiero po ich zaaprobowaniu przez ten komitet miały trafić pod obrady ZO. Do komitetu
wpłynęła rezolucja złożona przez Peru wraz z dołączonym do niej tekstem deklaracji
w wersji ustalonej w Radzie Praw Człowieka, proponująca przyjęcie deklaracji w niezmienionym kształcie przez ZO. Przyjęcie rezolucji zostało jednakże zablokowane na
wniosek państw afrykańskich pod przewodnictwem Namibii56. Przegłosowały one
wprowadzenie do rezolucji zmian, których skutkiem jest odłożenie głosowania nad
deklaracją w celu „zyskania czasu na dalsze konsultacje” na koniec 61. sesji57.
Na obecnym etapie w kwestiach bezpośrednio związanych z kulturą i dziedzictwem kulturowym ludów tubylczych udało się wyraźnie podkreślić w preambule
deklaracji, że ludy tubylcze ucierpiały na skutek historycznej niesprawiedliwości
związanej z kolonizacją i bezprawnym odbieraniem im ich ziemi, co pozbawiło je
prawa do rozwoju. Uznano w związku z tym, że konieczność poszanowania praw tych
ludów, ich kultury, tradycji duchowej, historii, filozofii związana jest także z tymi ziemiami i ich zasobami naturalnymi.
W dyskusjach nad rolą kultury dla zachowania tożsamości określonej grupy
tubylczej, a więc dla jej przetrwania jako takiej, często pojawia się pojęcie „kulturocydu” czy też „kulturobójstwa” (cultural genocide)58. Jest ono zarazem pochodną
54
HRC Resolution 2006/2.
Convention on Forced Disappearances, której pełny tytuł brzmi: Convention for the Protection of All
Persons from Enforced Disappearance, została przyjęta przez ZO 20 grudnia 2006 r.
56
Por. pkt 1.2.
57
Nr dokumentu A/C.3/61/L.57/Rev.1.
58
Problematyka „kulturobójstwa” może być tu jedynie zasygnalizowana. Należy jednak wspomnieć, że
była ona podnoszona już podczas prac nad Konwencją o zapobieganiu i karaniu zbrodni ludobójstwa z 1948 r.
przez twórcę definicji ludobójstwa – Rafała Lemkina. Ostatecznie kulturowy element ludobójstwa podzielił los aspektów społecznego, moralnego oraz politycznego i został z definicji wyłączony. Problem pozostał
i w naukach społecznych funkcjonuje pod pojęciem „etnocydu” lub „ludobójstwa kulturowego” (por. np.
A. Posern-Zieliński, Etnocyd, w: Z. Staszczak (red.), op. cit., s. 87). Posługiwanie się terminem „kulturobójstwo” jest jednak uzasadnione o tyle, iż podkreśla fakt niszczenia kultury – a więc odrębnej tożsamości danej
55
156
HANNA JODEŁKA-SCHREIBER
i rdzeniem prawa podstawowego – prawa do istnienia, gdyż nawet fizyczne przetrwanie danego ludu nie gwarantuje jego istnienia jako takiego, jeśli jego członkowie nie
mogą rozwijać się poprzez własną kulturę i w jej ramach. Pojęcie to weszło do języka
prawnego i pojawiło się w projekcie (z 1994 r.) Deklaracji Praw Ludów Tubylczych
w art. 7, doskonale ilustrującym tę wzajemną zależność:
„Ludy tubylcze mają kolektywne i indywidualne prawo do tego, by nie być podmiotem etnocydu (ethnocide) czy kulturobójstwa (cultural genocide), włączając w to
zapobieganie i naprawienie krzywd wyrządzonych w wyniku: a) jakichkolwiek działań, mających na celu pozbawienie ich integralności jako ludów odrębnych albo ich
wartości kulturowych czy tożsamości etnicznej lub działań przynoszących taki skutek; b) jakichkolwiek działań, mających na celu wywłaszczenie ludów z ich ziem,
terytoriów czy zasobów lub działań przynoszących taki skutek; c) jakiejkolwiek
formy transferu ludności mającego na celu lub którego skutkiem jest złamanie lub
podważenie ich praw; d) jakiejkolwiek formy asymilacji lub integracji przez inne
kultury lub narzuconych za pomocą środków administracyjnych, ustawowych czy
innych sposobów życia; e) jakiejkolwiek formy propagandy wymierzonej przeciwko
tym ludom”59.
W ostatecznej wersji przyjętej przez Radę Praw Człowieka art. 7 otrzymał następujące brzmienie: „1. Członkowie ludów tubylczych mają indywidualne prawo do
życia, integralności fizycznej i duchowej, wolności i bezpieczeństwa. 2. Ludy tubylcze mają kolektywne prawo do życia w wolności, pokoju i poczuciu bezpieczeństwa
jako grupy odrębne i nie mogą być celem żadnego aktu ludobójstwa ani żadnego
innego aktu przemocy, włączając w to przymusowe przekazywanie dzieci członków
grupy do innej grupy”.
Dość znamienne jest to, że w końcowej wersji deklaracji pojęcia etnocydu i kulturobójstwa już się nie pojawiają. Wyliczenie praktyk pozostało niezmienione, zrezygnowano jedynie z tych stygmatyzujących pojęć, które budziły opory i niezadowolenie państw. Ostatecznie definicje te znalazły się w art. 8, którego początek zmieniono
następująco: „1. Ludy tubylcze oraz jednostki mają prawo do tego, by nie być przymusowo poddane asymilacji lub niszczeniu ich kultury”. Przykładowe wyliczenie
praktyk, za które przysługuje ludom zadośćuczynienie, zachowano bez zmian.
W preambule deklaracji postanowiono także dodać, że „wszelkie doktryny, polityki i praktyki głoszące wyższość jednych ludów lub jednostek nad innymi ze względu
na pochodzenie narodowe, różnice rasowe, religijne, etniczne lub kulturowe lub opierające się na takim założeniu są rasistowskie, naukowo fałszywe, prawnie nieważne,
moralnie godne potępienia i społecznie niesprawiedliwe”.
Zarówno w preambule, jak i w samej deklaracji (art. 3) powtórzone zostało prawo
ludów tubylczych do samostanowienia. W kontekście tego prawa przyznano im prawo
do decydowania o własnym statusie oraz rozwoju ekonomicznym, społecznym i kultugrupy – bez jej fizycznego unicestwiania. Takie „wynarodowienie” może służyć rozbiciu jedności grupowej
i pomóc w stworzeniu z takiej grupy warstwy służebnej wobec grupy dominującej (mającej przewagę faktyczną, niekoniecznie liczebną).
59
Tłum. H. J.-S.
MIĘDZYNARODOWA OCHRONA KULTURY I DZIEDZICTWA KULTUROWEGO…
157
rowym. Jeśli tylko zechcą, ludy te mają mieć prawo do równego udziału w życiu społecznym, politycznym, ekonomicznym i kulturalnym kraju, który zamieszkują. Jednakże
przede wszystkim mają mieć prawo do tego, by rozwijać własne, oddzielne instytucje
życia społecznego, kulturalnego, prawnego, politycznego i ekonomicznego (art. 5).
W tekście deklaracji zapisano także, że ludy tubylcze mają prawo do przynależności do własnej grupy, w sposób zgodny z jej tradycją i zwyczajami (art. 9). Prawo do
życia we własnej kulturze jest wieloaspektowe (art. 11 i n.): zawiera w sobie prawo
do praktykowania i rewitalizacji tradycji i zwyczajów, używania, rozwijania i przekazywania kolejnym pokoleniom historii, języków, tradycji ustnych itp., prawo do
tego, by edukacja publiczna odzwierciedlała godność i różnorodność kultur i tradycji,
prawo do powołania własnych mediów, prawo do własnych, tradycyjnych praktyk
medycznych i ochrony zdrowia, prawo do ochrony na gruncie własności intelektualnej ich wiedzy tradycyjnej, tradycyjnych przejawów kultury i całego dziedzictwa
kulturowego, prawo do zachowania i rozwoju własnych systemów politycznych, ekonomicznych i społecznych, prawo do określania i rozwijania priorytetów i strategii
służących wykonywaniu prawa do określenia własnego obywatelstwa.
Podsumowanie znaczenia tych praw dla ludów tubylczych zawarto w art. 43:
„Prawa uznane w niniejszym akcie określają minimalne standardy niezbędne dla
przetrwania, godności i dobrobytu ludów tubylczych całego świata”.
Liczba trudnych do zaakceptowania przez państwa zapisów uświadamia, że kwestia przyjęcia choćby jedynie deklaracji – a więc aktu prawnie niewiążącego (który
jednak może okazać się „niebezpiecznym precedensem”) – staje się niezwykle skomplikowana. Idea „sprawiedliwości międzykulturowej”, w przypadku ludów tubylczych
będąca także „sprawiedliwością dziejową”, z trudem będzie torować sobie drogę. Jej
granicą zdaje się jednak rok 2015, kończący kolejną Dekadę Ludów Tubylczych.
Zakończenie jej bez przyjęcia deklaracji wystawiłoby ONZ na ogromną krytykę.
3.2. Amerykańska Deklaracja Praw Ludów Tubylczych
Organizacja Państw Amerykańskich (OPA) również podjęła działania w zakresie
ochrony ludów tubylczych i ich dziedzictwa, przyjmując we wrześniu 1995 r. pierwszy projekt Amerykańskiej Deklaracji Praw Ludów Tubylczych. Jego kolejną wersję
zatwierdziła Międzyamerykańska Komisja Praw Człowieka w 1997 r. i przekazała
Zgromadzeniu Ogólnemu OPA, które przyjęło go w 1998 r., bez uchwalenia w formie
ostatecznej. Obecnie dyskutowana jest wersja deklaracji z 8 grudnia 2006 r.60
W styczniu 2007 r. po raz kolejny podjęto rozmowy mające na celu wypracowanie ostatecznego kształtu amerykańskiej deklaracji. Podkreślano rosnące zaangażowanie przedstawicieli ludów tubylczych w prace OPA oraz ich działania na forum
krajowym. Zgodzono się co do tego, że prace należy ukończyć do końca roku 2007,
aby możliwe było przyjęcie deklaracji w roku 2008 na szczycie OPA, podczas którego świętowana będzie 60. rocznica powstania tej organizacji61.
60
61
Wersja dokumentu dostępna na stronie http://www.cidh.org/Indigenous.htm.
Nr dokumentu E-014/07.
158
HANNA JODEŁKA-SCHREIBER
W porównaniu z deklaracją ONZ-owską deklaracja OPA jest mniej rozbudowana
(28 artykułów w stosunku do bardzo obszernych 46). Do praw ludów tubylczych
związanych z ich kulturą i dziedzictwem zaliczono przede wszystkim62: w zakresie
praw kolektywnych, które muszą być uznane i respektowane przez państwo – prawo
do własnej kultury, języka i wierzeń; zakaz stosowania przez państwo praktyk przymusowej asymilacji, niszczenia kultury i dziedzictwa; prawo do integralności kultury,
zachowania dziedzictwa historycznego i archeologicznego, poszanowania przez państwo określonego stylu życia, własnych instytucji, praktyk, wierzeń, języka; prawo do
własnych mediów (radio, telewizja) w językach tubylczych; wolność sumienia, religii i praktyk duchowych; prawo do zachowania własnych form rodziny, małżeństwa,
nazwisk i pochodzenia; prawo do własnego, tubylczego systemu prawnego; prawo
do własnych, zamieszkiwanych tradycyjnie terenów; prawo do ochrony wytworów
kultury i dziedzictwa kulturowego na gruncie prawa własności intelektualnej.
Dokumentem związanym z kontynentem amerykańskim jest także Deklaracja
Szczytu Ludów Tubylczych Obu Ameryk, przyjęta w Ottawie 31 marca 2001 r.63
Do podstawowych praw przedstawiciele ludów tubylczych zaliczyli m.in. (art. 2):
„a) prawo do ziem i terytoriów, włączając w to prawo do podziemia i naturalnych
zasobów; b) prawo do samostanowienia i samorządności oraz uznanie władz tradycyjnych; c) szacunek i ochronę świętych miejsc kulturowych i obrzędowych; d) ochronę
dziedzictwa oraz prawa własności intelektualnej i kulturowej; e) szacunek dla historii
i praw, przekazywanych drogą ustną”.
4. Kultura i dziedzictwo kulturowe ludów tubylczych
w konwencjach UNESCO
W celu ochrony dziedzictwa kulturowego pod patronatem UNESCO powstały
dwa podstawowe akty poświęcone jego aspektom – materialnemu i niematerialnemu:
Konwencja w sprawie ochrony światowego dziedzictwa kulturalnego i naturalnego
z 1972 r.64 oraz Konwencja o ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego
z 2003 r. Jeśli chodzi o regulacje prawne, novum częściowo odnoszącym się do kultury i dziedzictwa kulturowego ludów tubylczych jest Konwencja z 2005 r. o ochronie i wspieraniu różnorodności przejawów kultury65.
62
Ponieważ w różnych wersjach deklaracji zmianie podlega zarówno numeracja, jak i treść poszczególnych artykułów, wskazane zostały te prawa dotyczące kultury i dziedzictwa, które pojawiają się we wszystkich
wersjach w różnych miejscach.
63
Declaration of the Indigenous Peoples Summit of the Americas, w: F. MacKay, A Guide to Indigenous
Peoples’ Rights in the Inter-American Human Rights System, Copenhagen 2002, Annex C, s. 149 i n.
64
Do dziedzictwa ludów tubylczych dokument ten w ogóle się nie odnosi, jednak może stać się instrumentem ochrony materialnych jego aspektów, jeśli tylko państwo strona konwencji zdecyduje się takiej ochrony
udzielić. Leży to wyłącznie w jego kompetencji i w związku z tym dość często istotnie osłabia możliwość
bezpośredniego czerpania korzyści przez ludy tubylcze z jej ratyfikacji przez państwo.
65
Convention on the Protection and Promotion of the Diversity of Cultural Expressions 2005. Weszła
w życie 18 marca 2007 r. Polska nie podpisała konwencji (08.02.2007).
MIĘDZYNARODOWA OCHRONA KULTURY I DZIEDZICTWA KULTUROWEGO…
159
Należy podkreślić, że ludy tubylcze nie rozdzielają swojego dziedzictwa na dwa
elementy: „materialny” i „niematerialny”66. Podział ten jest wynikiem długoletniego
udzielania ochrony jedynie materialnym świadectwom kultury i dziedzictwa kulturowego. Oczywiście, większa część dziedzictwa kulturowego ludów tubylczych ma
charakter niematerialny, jednak nie jest to termin akceptowany i rozumiany przez
ludy tubylcze. Dlatego też w literaturze przedmiotu używany jest termin „dziedzictwo
kulturowe ludów tubylczych” (Indigenous Peoples Cultural Heritage – IPCH)67.
Problemy towarzyszące opracowywaniu wszelkich aktów międzynarodowych
dotyczących ludów tubylczych i ich dziedzictwa (prace na forum ILO czy ECOSOC)
uświadomiły twórcom konwencji z 2003 r., że bezpośrednie odniesienia do tego
dziedzictwa w jej tekście spowodują kolejne trudności w opracowywaniu definicji
IPCH. Dość powszechnie zaakceptowano propozycję, by jedynie wspomniana została
konieczność ochrony tego dziedzictwa jako jednego z elementów (aczkolwiek bardzo
istotnego) szerokiej definicji niematerialnego dziedzictwa kulturowego, co wydawało
się bezpieczniejsze niż tworzenie z tego dziedzictwa osobnej kategorii68.
Najnowsza w sferze kultury konwencja UNESCO z 2005 roku uwzględnia i podkreśla w wielu miejscach znaczenie zachowania kultury i dziedzictwa kulturowego
tych ludów dla różnorodności kulturowej świata. Już w preambule potwierdzone
zostało to, czego obawiano się zapisać wprost w konwencji z 2003 r., mianowicie iż
uznaje się „znaczenie wiedzy tradycyjnej jako źródła niematerialnego i materialnego bogactwa, w szczególności zaś systemy wiedzy ludów tubylczych i ich znaczący
wkład dla zrównoważonego rozwoju, jak również potrzebę ich stosownej ochrony
i promowania”.
Badając omawianą konwencję pod kątem możliwości jej stosowania wobec kultur tych ludów, należy zwrócić uwagę na art. 7, który określa zobowiązania państw
stron. Stanowi on, iż państwa strony powinny dążyć do stworzenia na swoim terytorium warunków, które będą zachęcały jednostki i grupy społeczne do tworzenia,
wytwarzania, rozpowszechniania, rozprowadzania i posiadania dostępu do własnych
przejawów kultury, zwracając przy tym odpowiednią uwagę na szczególne okoliczności i potrzeby kobiet, jak również różnych grup społecznych, włączając w to osoby
należące do mniejszości i ludów tubylczych.
Mimo docenienia roli kultur i dziedzictwa kulturowego ludów tubylczych konwencja również pozostawia sytuację tych ludów uznaniu samego państwa. To ono
– zgodnie z zasadą suwerenności – ma wyłączne prawo do decydowania o środkach,
jakie mają być podjęte dla zachowania różnorodności kulturowej na swoim teryto66
Podział ten przełamała po raz pierwszy Deklaracja Yamato w sprawie zintegrowanego podejścia do
ochrony materialnego i niematerialnego dziedzictwa kulturowego z 2004 roku (Yamato Declaration on Integrated Approaches for Safeguarding Tangible and Intangible Heritage).
67
E.-I. Daes, Report of the Seminar on the Draft Principles and Guidelines for the Protection of the
Heritage of Indigenous Peoples, Geneva, 28 February–1 March 2000, Commission on Human Rights, SubCommission on the Promotion and Protection of Human Rights, Fifty-second session, Item 7 of the provisional
agenda. Nr dokumentu: E/CN.4/Sub.2/2000/26, 19 czerwca 2000 r.
68
Por. J. Blake, On developing a new international convention for safeguarding intangible cultural heritage, „Art Antiquity and Law” 2003, t. VIII, nr 4, s. 401.
160
HANNA JODEŁKA-SCHREIBER
rium (art. 1 pkt h), wyłącznie ono może także określać, którym przejawom kultury
taka pomoc się należy (art. 3 pkt 2). Suwerenność państwa w tej dziedzinie została
zapisana jako główny cel i zasada konwencji. O tym, czy nie ulegnie ona wypaczeniu
i instrumentalizacji, zadecydować może wyłącznie określone państwo.
*
*
*
Współczesne kontrowersje i wyzwania, jakie stoją przed ludami tubylczymi pragnącymi chronić swoją kulturę i dziedzictwo kulturowe, w rzeczywistości właściwie
stoją przed całą wspólnotą międzynarodową. Wymuszają one znalezienie nowej formuły dialogu, która pozwoliłaby porzucić posługiwanie się kategoriami dualistycznymi: uniwersalizmu i relatywizmu, globalizacji i lokalności, postępu i „zapóźnienia” technologicznego, zachowania różnorodności kulturowej i asymilacji. Dialog
ten podlega przemianom – z „międzykulturowego” podąża ku „transkulturowemu”,
zamiast dotychczasowego „zderzenia” i ostrożnej obserwacji zakłada aktywny proces
wzajemnego wpływania i funkcjonowania w obrębie różnych kultur69.
Zasadnicza zmiana, która nastąpiła na przełomie XX i XXI wieku, polega na
tym, że kultury opisywane kiedyś przez antropologów czy podróżników jako zadziwiające – i odległe – dziś zaczynają żyć tuż obok nas. Ich bliska obecność, w erze
społeczeństwa wielokulturowego, stawia na porządku dziennym pytania o możliwości jego prawidłowego funkcjonowania. Rozwiązania nie dostarcza również „łatwy”
relatywizm. Jak pisze Joanna Tokarska-Bakir: „W świecie, który utracił sympatię do
Obcych, antropologia powinna w równym stopniu bronić dawnych antydyskryminacyjnych ideałów, jak ostrzegać przed ignorowaniem zagrożeń płynących ze zmiany
charakteru i nowego usytuowania obcości. Wyjściem jest równowaga, a nie wybór
pomiędzy «dyskryminacją» – w sensie zdolności rozróżniania – i antydyskryminacją.
Ponieważ jednak równowagę tak trudno utrzymać, antropologii zagraża starcie dwóch
dogmatów: relatywistycznego i uniwersalistycznego. (…) Antropologia winna studzić
rozgrzane głowy, stępiać ostrze radykalizmów, ostrzegać przed rafami utopii”70. Jak
trudne jest to zadanie, ukazuje m.in. kwestia zapewnienia ludom tubylczym gwarancji
życia we własnej kulturze – nie na marginesie, ale obok innych, równych im kultur.
Przecież, jak pisze Wojciech Burszta, „prawdziwa wielokulturowość nie polega na
schodzeniu sobie z drogi, lecz – przeciwnie – na przemierzaniu tych samych ścieżek
i dróg”71.
Z pewnością nowa formuła kulturowego „współzamieszkiwania” jest potrzebna
w świecie, w którym do przeszłości odchodzi społeczeństwo monokulturowe.
69
Por. The Dialogue of Civilisations. Islam and the West, IVth International Seminar of GEPANC, Laval
Université, Quebec City, May 6–8, 2005. Seminarium zorganizowano pod auspicjami UNESCO, http://www.
com.ulaval.ca/chaires_groupes/gepanc/Quebec_seminar2005.html (08.02.2007).
70
J. Tokarska-Bakir, Repetytorium z człowieka, w: A. Barnard, op. cit., s. 23–24.
71
Ibidem, s. 195.

Podobne dokumenty