PRACA W DUŻYCH KORPORACJACH

Transkrypt

PRACA W DUŻYCH KORPORACJACH
Przepis na przedsiębiorczość
Katarzyna Piątkowska
Na świecie działają miliony przedsiębiorców. Czy jest coś, co ich łączy? Otóż wszyscy oni wzięli sprawy w
swoje ręce. Dla jednych nie było etatu w żadnej innej firmie; inni dusili się pracując na czyjeś konto i
wiedząc, że sami poradziliby sobie lepiej. Jednym wiedzie się lepiej, innym gorzej; bywają dobrymi i złymi
szefami, ale jedno jest pewne: są panami siebie. Tzw. branie spraw w swoje ręce to clou bycia
przedsiębiorczym. U podstaw tego twierdzenia leży głębokie przekonanie, że każdy z nas jest panem swego
losu. Codziennie stajemy przed dziesiątkami decyzji, z których każda pociąga za sobą określone
konsekwencje. Warto podejmować je samemu, niech będą nasze własne. Nawet jeśli któraś z nich okaże się
błędna, to w żadnym razie nie będzie bezwartościowa, bo wejdzie w skład budowanego przez całe życie
doświadczenia. Jeśli nie robiłeś tego wcześniej drogi Czytelniku – spróbuj. Naprawdę warto
Przedsiębiorczość kojarzy się przede wszystkim z posiadaniem własnego biznesu. Ale przedsiębiorczym
można być także nie prowadząc własnej firmy. Co zatem oznacza być przedsiębiorczym?
Spójrzmy na przedsiębiorczość jak na ciasto, drożdżówkę powiedzmy. Każdy piecze drożdżówkę w inny
sposób i każda ma inny smak. I nawet jeśli korzystamy ze sprawdzonego przepisu prababci, to miejmy
świadomość, że produkty jakich używamy nie są z całą pewnością takie, jak za czasów rzeczonej antenatki.
Zmieniło się powietrze, zmienił się skład wody; mąka jest więc już inna i kury niosą inne jajka. Ba, niektóre
zachowują się, jakby miały świadomość przynależności do Unii Europejskiej, a takie przemyślenia w
przypadku drobiu są co najmniej szkodliwe i mogą być przyczyną obniżenia jego zaangażowania w proces.
To skąd inąd niewinne produktowe porównanie ma na celu podkreślenie faktu zmienności czynników
zewnętrznych. W innych warunkach żyło się 30, 20 i 5 lat temu, w innych warunkach działały wówczas
firmy, a jeszcze inna będzie firma, którą być może Ty założysz, drogi Czytelniku. Są to uwarunkowania
społeczno – gospodarczo – historyczne, na które Twój wpływ jest bardzo ograniczony. Możesz jednak
bacznie je obserwować, analizować, wyciągać wnioski, a co za tym idzie – działać skutecznie.
Wróćmy do ciasta. Aby drożdżówka była drożdżówką, musimy zagnieść ciasto ze ściśle określonych
składników i w ściśle określonych proporcjach (podaję sprawdzony przepis mojej mamy):
Drożdże wymieszać z cukrem
Drożdże to pasja, a cukier to pożywka, niezbędna do rozwijania pasji. Pasje nadają życiu smak. Jedne są
bardzo proste, a inne złożone i wymagające do realizacji sporych zasobów gotówki. Jakie by nie były – to
one wyróżniają człowieka z całego pozostałego świata; pozwalają mu się rozwijać, a w skrajnych
przypadkach trzymają przy życiu, gdy wszystko inne go zawiedzie. Człowiek bez pasji jest mdły i
bezbarwny. Zadaniem rodziców i rodziny jest dostarczyć cukru dla rozwoju zainteresowań dzieci, stworzyć
im warunki do nieustannych prób, w wyniku których wyłoni się to jedno czy dwa prawdziwe hobby. Jeśli
jednak pożywka nie zostanie dostarczona w odpowiednim okresie, pasje nie rozwiną się, pozostaną głęboko
ukryte. Wówczas nie jest łatwo je odnaleźć.
Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej
w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego
Z jednej strony hobby, zainteresowania rozbudzają przedsiębiorczość, która jest konieczna dla sprawnej ich
realizacji, gdy jest ona odskocznią od codzienności; z drugiej zaś strony jeśli zakładać własne
przedsiębiorstwo to tylko takie, którego przedmiotem działania jest realizacja własnych zainteresowań.
Należy pamiętać, że własny biznes to nie 8-godzinn etat; spędza się w pracy dużo więcej czasu. Gdy więc
działalność jest sprzeczna z zainteresowaniami staje się przyczyną frustracji i niezadowolenia. A
przedsiębiorca zły i sfrustrowany to przedsiębiorca, którego klienci zaczynają omijać wielkim łukiem.
Dodać jaja
Jaja w naszej drożdżówce będą synonimem elastyczności. W istocie są takie z natury rzeczy i należy brać z
nich przykład w zakresie, w jakim po wybiciu ze skorupki dostosowują się do każdego naczynia,
zachowując jednocześnie swój indywidualny charakter. Taka umiejętność dostosowywania się do
okoliczności jest godna pozazdroszczenia. Intuicyjnie dopasować się do otoczenia, gdy wiadomo, że inne
działanie może uszkodzić tkankę firmy, ale jednocześnie przez cały czas pozostawać sobą. Niby oczywiste,
a jednak nie do końca. Wiele firm, wiele osób, uważających się za przedsiębiorcze, mimo wyraźnych
znaków nadciągającej katastrofy brnie ku kataklizmowi z podziwu godną determinacją. Przykład? Proszę
bardzo: kryzys. Odbija się czkawką w Polsce już od jakiegoś czasu. W stopniu mniejszym niż za oceanem,
ale jednak. Jak wiele firm przeanalizowało i zmieniło strategiczne kierunki działania? Jak wiele osób
prywatnych zaczęło realnie patrzeć na swoją zdolność kredytową i dostosowywać zaciągane zobowiązania
do faktycznych możliwości? Tymczasem okazuje się, że obecny kryzys nie tylko nie jest końcem świata, ale
stwarza też firmom możliwości reorganizacji, o jakich w lepszych czasach nie mogłyby nawet marzyć! Ale
żeby to zauważyć i wykorzystać trzeba w sobie mieć coś z … jaja.
Dodać masło rozpuszczone w bardzo ciepłym mleku
Rolę masła niechaj pełni umiejętność kojarzenia faktów, ciepłym mlekiem zaś będzie zmysł obserwacji.
Całość daje fantastyczną mieszankę niemal w 100% gwarantującą sukces. Nieustannie pływamy w
mieszaninie faktów, w szumie informacyjnym; jesteśmy atakowani przez gigabajty danych. Nie wszystkie z
nich są prawdziwe; niektóre z założenia są fałszywe, inne ulegają zniekształceniu przez ludzi, którzy je
przekazują. Niezwykle ważnym jest więc wyrobienie w sobie nawyku sprawdzania każdej istotnej z naszego
punktu widzenia informacji.
Weryfikacja artefaktów w połączeniu ze zmysłem obserwacji i umiejętnością kojarzenia faktów stanowi
podstawę do wyciągania wniosków. Wnioski bowiem zawsze wyciąga się na podstawie jakiejś wiedzy. Im
gruntowniejsza jest ta wiedza, tym większe prawdopodobieństwo, że nie pomylimy się w ocenie sytuacji i
podejmiemy słuszną decyzję. Czy więc wybierasz bank, który udzieli Ci kredytu, czy lokalizujesz niszę
rynkową dla swojej firmy umiejętność kojarzenia faktów rozpuszczona w bardzo ciepłym zmyśle obserwacji
będzie Ci niezwykle pomocna.
Wsypujemy mąkę
Mąka będzie odpowiednikiem konsekwencji. I to nie bez kozery. Bo tak jak mąki w cieście jest ilościowo
najwięcej, tak konsekwencja w działaniu jest determinantą skutecznej realizacji celów. Celów? Ano właśnie.
Człowiek przedsiębiorczy wytycza sobie cele. Definiuje je precyzyjnie, określa czas, w jakim chce je
zrealizować i w zależności od okoliczności dobiera narzędzia działania. Człowiek przedsiębiorczy planuje
Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej
w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego
ścieżkę swojego rozwoju osobistego, nie unika myślenia o przyszłości i stara się odpowiedzieć sobie na
pytanie: kim chcę być za 3, 5, 10 lat? Co chcę osiągnąć i jak żyć?
Precyzja określenia celów jest bardzo ważna. Dobrze postawiony, realny do osiągnięcia cel umożliwia
znalezienie właściwych dróg jego osiągnięcia. Cel źle zdefiniowany będzie mamił, zmieniał się, umykał i
rozmywał we mgle przyszłości. I nigdy nie zostanie osiągnięty. To trochę tak jak z postanowieniami
noworocznymi. „W Nowym Roku rzucę palenie”. „W Nowym Roku zacznę się uczyć chińskiego”. „W
Nowym Roku schudnę”. W Nowym Roku – to znaczy właściwie kiedy?
Zdarzyło Ci się kiedyś, drogi Czytelniku, kichnąć w mąkę? Kiedy chmura białego pyłu opadnie, okazuje się,
że z przygotowanej pełnej szklanki pozostało już tylko 9/10. Część mąki wylądowała gdzieś obok. Tak
samo bywa z konsekwencją. Tu chwila nieuwagi, tam trochę rozproszenia i wyznaczony cel oddala się
zamiast przybliżać. Definiujmy więc nasze cele, planujmy i realizujmy konsekwentnie a niemożliwe stanie
się możliwe. A przy kichaniu zasłaniajmy usta.
Dodać bakalie
Bakalie to kreatywność. Orzechy, rodzynki, migdały, kandyzowane owoce – w naszym cieście drożdżowym
to odpowiedniki pomysłów. W przypadku szanującego się ciasta drożdżowego pomysłów powinno być w
sam raz: nie za dużo (jak w keksie) i nie za mało (nie pieczemy przecież strucli!). Dobre, trafione pomysły
to kwestia intuicji popartej wiedzą i logicznym myśleniem. Jeśli intuicja jest towarem deficytowym, można
śmiało korzystać z istniejących już sprawdzonych pomysłów, pamiętając jednak, aby nie małpować ich
bezmyślnie, lecz analizować, modyfikować i czerpać z nich to co najlepsze, minimalizując jednocześnie
ryzyko fiaska. Szczególnie wyraźnie sprawdza się to w przypadku pomysłów rodem z Ameryki. Zanim
przeszczepimy na rodzimy grunt jakiś fenomenalny pomysł z drugiej półkuli, zastanówmy się przez chwilę
nad różnicami kulturowymi i uwarunkowaniami społeczno – gospodarczymi. Warto popaść w tę zadumę
przed wdrożeniem pomysłu, aby uniknąć później gorzkich rozczarowań.
W Polsce kreatywność zaczyna być premiowana. Mit pucybuta awansującego do rangi milionera nie jest
jeszcze u nas tak popularny, ale znajdziemy już przykłady firm, które niczym HP zaczynały w garażu, a
teraz są wielkimi korporacjami. Kreatywność w połączeniu ze zmysłem obserwacji i kojarzeniem faktów
jest niezwykle przydatna w formułowaniu pomysłu na własny biznes – definiowaniu niszy rynkowej, która
ma zapewnić przyszły sukces firmie. Także później można jej używać do woli i to praktycznie w każdym
aspekcie działalności firmy: w poszukiwaniu i pozyskiwaniu nowych klientów, zatrzymaniu „starych”,
komunikacji z wnętrzem i zewnętrzem przedsiębiorstwa, zarządzaniu, kreowaniu wizerunku.
A prywatnie? W życiu prywatnym pomysłowość ułatwia znalezienie rozwiązania najbardziej
skomplikowanych problemów. Już to samo w sobie może być przyczyną odzyskania dobrego humoru i
samopoczucia, a może nawet uwolnienia hormonów szczęścia – endorfin. Właśnie dlatego przypisano jej
tutaj słodki smak bakalii.
Koniecznie szczypta soli
Do każdego ciasta drożdżowego dodaje się szczyptę soli. Jej zadaniem jest stworzenie drożdżom
komfortowych warunków do rozwoju, a co za tym idzie – do rośnięcia ciasta. Szczypta – taka mała ilość, a
taka ważna. W każdym człowieku przedsiębiorczym, czy też uważającym się za przedsiębiorczego, powinna
Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej
w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego
się znaleźć „szczypta serca”. W pojęciu tym zawiera się etyka postępowania, uczciwość, otwartość na
innych ludzi (nie mylić z naiwnością) oraz odrobina chęci dzielenia się z innymi. Wszystkie te przymioty,
pojedynczo trudno mierzalne, w sumie dają wartość, którą da się oszacować dość dokładnie – wizerunek.
Jest nieco przerażające, że wiele firm, zwłaszcza dużych, traktuje swoją dobroczynność jak narzędzie
agresywnej reklamy. Każda wydana „dobroczynnie” złotówka ulega następnie wyciśnięciu jak cytryna – do
ostatniej kropli. To nieomylny znak, że działalność ta nie płynie prosto z serca, lecz jest starannie
skalkulowana. Firma jest po to, by zarabiać pieniądze, a jej inwestycje muszą przynosić zysk. To jasne jak
słońce. Jednak próby agresywnego budowania swojego wizerunku przy „użyciu” osób poszkodowanych
przez los są społecznie coraz gorzej odbierane. Tym bardziej, że można wykreować wiele nowatorskich
technik marketingowych budujących reputację w takich okolicznościach.
Wydaje się, że w społecznej odpowiedzialności biznesu (z ang. CSR) najczęściej zapomina się o słowie
„odpowiedzialność”. Tymczasem CSR to coś więcej niż tylko „złoty strzał”, wokół którego generuje się
szum medialny, a potem szybko zapomina.
Szczypta serca, drogi Czytelniku, to nie tylko element grupy cech składających się na przedsiębiorczość.
Szczypta serca to kwintesencja człowieczeństwa.
Pozostawiamy ciasto do wyrośnięcia
Tak jak trzeba dać czas drożdżowemu ciastu, by wyrosło, tak też i trzeba dać czas charakterowi, aby
okrzepł. Cechy, o których była mowa w tym tekście, można i należy rozwijać. Należy dbać o wszystkie
razem i każdą z osobna po to, by w połączeniu z bagażem zdobywanych doświadczeń dały
przedsiębiorczość doskonałą: uczłowieczoną, cierpliwą, przemyślaną, odpowiedzialną. A teraz już wszystko
zależy od piekarnika…
Jeśli więc, drogi Czytelniku, przeczytałeś cały ten tekst cierpliwie, wykazałeś się elastycznością,
pokojarzyłeś fakty i zaczęły Ci do głowy przychodzić pomysły, to tekst ten spełnił pokładane w nim
nadzieje. Jeśli jednak po jego lekturze nabrałeś wyłącznie apetytu na drożdżówkę to znak, że kulinaria
wzięły górę nad wartościami merytorycznymi.
Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej
w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Podobne dokumenty