1 STAROSTWO POWIATOWE w Szczytnie Komitet Redakcyjny

Transkrypt

1 STAROSTWO POWIATOWE w Szczytnie Komitet Redakcyjny
STAROSTWO POWIATOWE
w Szczytnie
Komitet Redakcyjny:
Grzegorz Jasiński, Andrzej Kijewski,
Wiktor Knercer, Zbigniew Kudrzycki
(przewodniczący), Iwona Liżewska,
Janusz Małłek, Marek Nowotka
Adres redakcji: 12-100 Szczytno,
ul. Sienkiewicza 1 (ratusz),
tel. (0 89) 624 70 00
Redakcja: Barbara Barczewska
Okładka: według projektu
Kazimierza Napiórkowskiego
Na okładce: dawna wieś Sadek –
widok obecny (fot. S. Ambroziak)
Wydawca: Starostwo Powiatowe
w Szczytnie
Druk: ZP „Spręcograf", tel. (0 89) 512
00 92. Nakład 400 egz.
ISSN 1426-5273
Dystrybucja:
Lokalna Organizacja Turystyczna
Powiatu Szczycieńskiego
www.turystyka.szczytno.pl
SPIS TREŚCI
Sławomir Ambroziak, Atlantyda nad rzeką Omulew (Losy nieistniejących miejscowości
położonych na granicy powiatów szczycieńskiego i nidzickiego) ….…………..……... 3
Jan Gancewski, Wsie i dobra rycerskie w okresie średniowiecza w rejonie szczycieńskim
na tle gospodarki krzyżackiej ………..…………………………………………..…... 40
Grzegorz Świderski, Szczycieński epizod budowy twierdzy Królewiec z 1844 roku …………...... 44
Ryszard Wojciech Pawlicki, Żydzi na pograniczu mazursko-kurpiowskim
w pierwszej połowie XX wieku …….………………………………………….…….. 51
Jan Chłosta, Wojenne losy działaczy IV Dzielnicy Związku Polaków w Niemczech ………….... 65
Patryk Kozłowski, Działalność szwadronów majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”
na terenie południowej Warmii i Mazur od maja 1946 do stycznia 1947 roku ….… 73
Bogumił Wykowski, Działalność Waltera Późnego w latach 1945-1949 na terenie powiatu
szczycieńskiego …...………………………………………………………………… 98
Zbigniew Kudrzycki, Sytuacja społeczno-polityczna na terenie powiatu szczycieńskiego
w pierwszych latach powojennych ...…………………………………………….… 107
Alicja Kołakowska, Korespondencja Jana Dopatki z Władysławem Gębikiem ……...….…… 112
Krystyna Wiśniewska, Z dziejów oświaty w parafii Klon po drugiej wojnie światowej ……….. 115
Stanisław Pajka, Z badań nad świadomością regionalną gimnazjalistów
z regionu warmińsko-mazurskiego ………..……………………………………….. 122
Sławomir Sobieraj, Meandry historii regionalnej. O współczesnych próbach opisu dziejów
Mazur i Mazurów. Uwagi o pracach Erwina Kruka i Andreasa Kosserta ..……….. 126
1
Patryk Kozłowski
DZIAŁALNOŚĆ SZWADRONÓW
MAJORA ZYGMUNTA SZENDZIELARZA „ŁUPASZKI”
NA TERENIE POŁUDNIOWEJ WARMII I MAZUR
OD MAJA 1946 DO STYCZNIA 1947 ROKU
Major Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko” jest obok Sienkiewiczowskiego Kmicica najsłynniejszym
partyzantem, jaki kiedykolwiek prowadził walkę na Warmii i Mazurach. Działalność niepodległościowa Zygmunta Szendzielarza do 1989 roku przedstawiana była jednostronnie, zgodnie z linią ideologiczną komunistycznej władzy. „Łupaszko” przez lata uważany był za leśnego, reakcyjnego bandytę,
który bezwzględnie mordował funkcjonariuszy resortu bezpieczeństwa i działaczy komunistycznych.
Kim był „Łupaszko”? Skąd pochodził? Co robiły dowodzone przez niego szwadrony 5. i 6. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej na terenie Warmii i Mazur w 1946 i na początku 1947 roku?
Urodził się 12 marca 1910 roku w Stryju, tam też ukończył szkołę średnią i jako ochotnik 14 listopada 1931 roku wstąpił do Szkoły Podchorążych Piechoty w Ostrowi Mazowieckiej1. W Wyciągu
Kwalifikacyjnym z Ostrowi Mazowieckiej, w opinii sporządzonej przez dowódcę kompanii czytamy:
„Charakter wyrobiony; wesoły, czasem porywczy, o bardzo dużej ambicji. Bardzo pewny siebie, wybitnie koleżeński i ofiarny. Bardzo karny, sumienny i obowiązkowy. W służbie wojskowej bardzo zamiłowany. Energia i wytrzymałość bardzo duża”2. Po ukończeniu kursu unitarnego w 1932 roku zakwalifikował się do szkoły podchorążych kawalerii (Centrum Wyszkolenia Kawalerii) w Grudziądzu.
Rotmistrz Władysław Piotrowski, który był jego przełożonym w podchorążówce, powiedział o Szendzielarzu: „Jeśli chodzi o wyszkolenie kawaleryjskie, nie był wielkim znawcą teorii wojskowej. Nie
tkwił nosem w regulaminach i książkach. Był natomiast świetny w takich dziedzinach jak służba polowa, wyszkolenie bojowe. Był typem żołnierza w każdym calu, był urodzonym kandydatem na dowódcę. Na wspólnych ćwiczeniach służby polowej starszego i młodszego rocznika imponował kolegom
talentem dowódczym”3.
Po ukończeniu CWKaw w Grudziądzu ppor. Szendzielarz otrzymał przydział do 4. Pułku Ułanów
Zaniemeńskich w Wilnie. 1 września 1939 roku por. Szendzielarz dowodził 2. szwadronem 4. Pułku
Ułanów Zaniemeńskich (dowódca ppłk Ludomir Wysocki). Pułk ów wchodził w skład Wileńskiej Brygady Kawalerii, która została przydzielona do Północnego Zgrupowania Odwodowej Armii „Prusy”
(dowódca gen. dyw. Stefan Dąb-Biernacki)4. Zygmunt Szendzielarz przebył szlak wojenny od Piotrkowa Trybunalskiego do Medyki, gdzie okrążony zdziesiątkowany 4. Pułk Ułanów Zaniemeńskich
złożył broń i uzyskał od Niemców honorową kapitulację5.
Za wykazane męstwo podczas kampanii polskiej i przeprowadzenie 2. szwadronu 4. Pułku Ułanów
Zaniemeńskich z minimalnymi stratami przez Wisłę pod Magnuszewem por. Zygmunt Szendzielarz
został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari V klasy.
Po krótkim pobycie w niewoli Szendzielarzowi udało się zbiec, przedostał się do Wilna, ukrywał
się, pracował, imał się przeróżnych zajęć i myślał o przedostaniu się na Zachód do tworzonego Wojska
Polskiego we Francji. Ostatecznie wszedł w struktury Polskiego Państwa Podziemnego. Z rozkazu
Komendy Wileńskiego Okręgu AK, w sierpniu 1943 roku objął dowództwo nad oddziałem powstałym
z niedobitków pierwszego działającego na Wileńszczyźnie partyzanckiego oddziału por. Antoniego
1
Centralne Archiwum Wojskowe w Warszawie, sygn. 4099, Akta personalne Zygmunta Szendzielarza.
Ibidem.
3
D. Fikus, Pseudonim „Łupaszka”. Z dziejów V Wileńskiej Brygady Śmierci i Mobilizacyjnego Ośrodka Wileńskiego Okręgu AK, Warszawa 1988, s. 55.
4
H. Smaczny, Księga kawalerii polskiej 1914-1947. Rodowody, barwa, broń, Warszawa 1989, s. 97; H. Żelewski, Nie wykorzystana Armia „Prusy”, Wrocławski Tygodnik Kulturalny, 1979, nr 36, s. 7.
5
H. Smaczny, op. cit, s. 154.
2
2
Burzyńskiego „Kmicica”6.
Dzięki talentowi dowódczemu „Łupaszki” jego brygada rozrastała się bardzo szybko. Szendzielarz
zastosował nowatorskie metody działania w terenie. W odróżnieniu od taktyki stosowanej przez „Kmicica” nie założył stałej bazy, słusznie obawiając się możliwości okrążenia i rozbicia oddziału przez
przeważające siły partyzantki sowieckiej i okupanta niemieckiego. Plutony, a potem szwadrony 5. Brygady cechowała duża ruchliwość. Starano się przebywać w jednym miejscu nie dłużej niż dobę. Taktyka przyjęta przez niego polegała na operowaniu samodzielnymi plutonami i patrolami, które gromadziły się w odpowiednim czasie i w określonym miejscu. Wtedy też podejmowano akcję siłą całej brygady, następnie dzielono się doświadczeniami, przygotowywano nowe zadania. Plutony ponownie rozdzielały się, dowódcy znali datę i miejsce następnej koncentracji. „Łupaszko” pozostawał przy którymś
z plutonów. Kwatery na noclegi wybierano zawsze we wsiach, zaściankach i koloniach dogodnie usytuowanych wśród lasów i bagien. Nigdy nie kwaterowano całą brygadą w jednej wsi, żeby uniknąć
nadmiernego obciążania jej mieszkańców, którzy musieli wyżywić taką ilość wojska. Taktyka ta miała
inną ważną zaletę: rozlokowanie plutonów w sąsiednich wsiach zabezpieczało przed niespodziewanym
atakiem nieprzyjaciela i okrążeniem brygady. W razie zaskoczenia zaalarmowany walką pluton przychodził na pomoc sąsiedniemu. Zdarzało się, że atakujący wróg sam znajdował się w okrążeniu. System ten wprowadzony przez „Łupaszkę” sprawdził się niejednokrotnie, pozwalając uniknąć zniszczenia
oddziału przez przeważającego liczebnie nieprzyjaciela. Ponadto operowanie samodzielnymi plutonami, potem szwadronami, powodowało wielokrotne zwiększanie przez wroga jego liczebności. Oddział
pojawiał się w kilku miejscach jednocześnie, co dodatkowo dezorientowało okupanta.
Taką samą taktykę zastosował Szendzielarz później, po 1945 roku, na obszarze Warmii i Mazur,
Białostocczyzny, Podlasia i Pomorza, walcząc z polskimi komunistami i stworzonym przez nich aparatem bezpieczeństwa. Działania te nabrały jeszcze większego rozmachu, ponieważ do przemieszczania
się i przerzucania partyzantów został użyty transport samochodowy.
5. Wileńska Brygada AK, bo taką nazwę nosił oddział „Łupaszki”, prowadziła na Wileńszczyźnie
walkę jednocześnie z kilkoma przeciwnikami: okupantem niemieckim, partyzantką sowiecką, policją
litewską i batalionami litewskimi gen. Povilasa Plechavičiusa7. Trzeba pamiętać, iż sytuacja na Wileńszczyźnie różniła się od sytuacji w innych częściach okupowanej Polski. Na tych terenach oprócz
Niemców zagrożenie stanowiła partyzantka sowiecka, która dążyła do wyeliminowania i zneutralizowania polskich struktur podziemnych, a także jednostki i oddziały litewskie utworzone przez Niemców
i im podlegające.
Brygada dowodzona przez Szendzielarza w latach 1943-1944 stała się największą i najsilniejszą
jednostką partyzancką na Wileńszczyźnie, w szczytowym okresie rozwoju liczyła około 600 żołnierzy,
podzielonych na pięć szwadronów, z tym że tylko jeden szwadron posiadał konie, pozostałe były spieszone. Żołnierze „Łupaszki” nosili polskie mundury z września 1939 roku, a część zdobyczne mundury
Wehrmachtu. Na głowę wkładano polówkę, na której był orzeł, nierzadko przyozdabiano ją chabrowym otokiem, pielęgnując tradycje 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich. Na lewym ramieniu noszono bia-
6
Oddział ten współpracował z partyzantami radzieckimi i wspólnie organizował akcje bojowe przeciwko okupantowi niemieckiemu. Jednak 26 VIII 1943 r. podczas uzgadniania szczegółów wspólnej akcji oddziału „Kmicica” i brygady Markowa na Miadzioł w bazie sowieckiej partyzantki doszło do rozbrojenia i aresztowania sztabu „Kmicica”. Tego samego dnia około południa partyzanci Markowa otoczyli i rozbroili resztę żołnierzy polskich na terenie ich bazy. Porucznik Burzyński został zamordowany, partyzantów przesłuchano i podzielono na
trzy grupy: pierwszą (50 osób) rozstrzelano, drugą (80 osób) puszczono do domów, z trzeciej (70 osób) utworzono komunistyczną Brygadę im. Bartosza Głowackiego. W tym czasie około 80 polskich partyzantów pełniło
różne zadania w terenie i oni zasilili nowy oddział „Łupaszki”. Mord oddziału „Kmicica” był jedną z największych zbrodni Rosjan na żołnierzach Armii Krajowej. Nie był to akt odosobniony, ponieważ zapoczątkował akcję niszczenia polskich jednostek wojskowych w okręgu wileńskim, nowogródzkim, poleskim, wołyńskim. Zob.
P. Kozłowski, Jeden z wyklętych —Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko” 1910-1951, Warszawa 2004, s. 35-36.
7
Były to formacje wojskowe powołane do życia przez Niemców w styczniu 1944 r. Składały się z Litwinów,
podlegały litewskiemu dowództwu, na którego czele stał gen. Plechavičius. Według umowy gen. Plechavičiusa z
Niemcami miały być one używane „do walki z bandytyzmem”, czyli do walki z polską i sowiecką partyzantką.
Zob. P. Kozłowski, op. cit., s. 54.
3
ło-czerwoną opaskę. Na lewej piersi niektórzy partyzanci umieszczali ryngraf z wizerunkiem Matki
Boskiej Ostrobramskiej.
Brygada odnosiła liczne zwycięstwa w potyczkach z Niemcami oraz partyzantami sowieckimi. Od
momentu pojawienia się 5. Wileńskiej Brygady AK partyzanci sowieccy nie mogli bezkarnie grabić
mieszkańców polskich wsi. W walkach z nią Rosjanie przegrywali i ponosili ciężkie straty, dlatego za
głowę „Łupaszki”, który siał w ich szeregach postrach, wyznaczyli nagrodę.
Na przełomie czerwca i lipca 1944 roku w wyniku rozpoczęcia przez Rosjan (23 czerwca) ofensywy białoruskiej, „Operacja Bagration”, partyzanckie oddziały polskie na Wileńszczyźnie i Nowogródczyźnie przystąpiły do wykonania dyrektyw akcji o kryptonimie „Burza”. Finałem tej operacji miało
być zdobycie przez partyzantów polskich – przed Rosjanami – samego Wilna (operacja „Ostra Brama”). Data natarcia na Wilno została wyznaczona na 7 lipca na godzinę 23, jednak z powodu szybkiej
ofensywy Rosjan została przyspieszona o 24 godziny. Zygmunt Szendzielarz na czas zdobywania Wilna został wyznaczony przez Komendanta Wileńskiego Okręgu AK ppłk. Aleksandra Krzyżanowskiego
„Wilka” na dowódcę Zgrupowania nr 5 Zachód. Jednak „Łupaszko”, jak i 5. Wileńska Brygada AK nie
wzięli udziału w zdobywaniu Wilna. Szendzielarz w meldunku z 8 września 1944 roku do Komendanta
Białostockiego Okręgu AK ppłk. Władysława Liniarskiego „Mścisława” tak tłumaczył swoją nieobecność w natarciu na Wilno: „Ze zbliżaniem się frontu w myśl otrzymanej obietnicy Komendanta Okręgu
kontynuuję marsz brygady na zachód. W drodze, rozkazem zastępcy Komendanta Okręgu brygada zostaje skierowana do Suderwy, gdzie ma oczekiwać dalszych rozkazów. [...] Po dwóch dniach oczekiwania i wysłania gońców do Wilna żadnych rozkazów nie otrzymuję. Zbliżanie się frontu zmusza mnie
do wycofania się na zachód. Przed przejściem rzeki Wilii otrzymuję od nieznajomego mi pana pod ps.
»Jan« informację, że skoncentrowane brygady mają uderzyć na Wilno. Ponieważ sprzeczne to było z
obietnicą daną mi przez Komendanta Okręgu i dosłownie groziłoby zagładą brygady, zażądałem rozkazu na piśmie, choćby od wymienionego p. »Jana«. Nie otrzymawszy go, gdyż jak twierdził nie jest do
tego upoważniony, skierowałem marsz brygady na zachód”8.
Szendzielarz nie wziął udziału w zdobywaniu Wilna, ponieważ obawiał się Rosjan. Zbyt dobrze ich
znał, nie wierzył w żadną możliwość porozumienia się z nimi. Wiedział, że takie spotkanie dla niego i
kadry dowódczej 5. Wileńskiej Brygady AK skończy się śmiercią, a szeregowi żołnierze zostaną zesłani do łagrów. Rosjanie nie mogli zapomnieć mu licznych porażek w partyzanckich walkach na Wileńszczyźnie. „Łupaszko” otrzymał ustne zapewnienie Komendanta Wileńskiego Okręgu AK, iż oddział może odmaszerować na zachód, kiedy tylko wojska rosyjskie pojawią się na ziemi wileńskiej.
Przypuszczenia rtm. Zygmunta Szendzielarza sprawdziły się. Rosjanie w zdradziecki sposób aresztowali 17 lipca we wsi Bogusze ppłk. Aleksandra Krzyżanowskiego „Wilka” i jego sztab, a także poszczególnych dowódców wileńskich i nowogródzkich oddziałów, paraliżując w ten sposób działanie
polskich formacji wojskowych na tym obszarze.
Kiedy w Wilnie trwały walki, a potem nastąpiło zdradzieckie rozbrojenie polskich oddziałów partyzanckich przez Rosjan, 5. Wileńska Brygada AK maszerowała na zachód. Jednak duże nasycenie terenu jednostkami rosyjskimi spowodowało rozwiązanie brygady przez „Łupaszkę”. Dalej przemieszczano się małymi grupkami. Wydarzenie to miało miejsce 23 lipca 1944 roku w Puszczy Grodzieńskiej, w
okolicy wsi Porzecze. Tam właśnie 5. Wileńska Brygada AK, zwana także Brygadą Śmierci, przestała
istnieć. Nie był to jednak ostateczny koniec wileńskiego oddziału ani też zakończenie zbrojnej działalności o wolną i niepodległą Polskę jego dowódcy. Jak pokazała historia, dla rtm. Zygmunta Szendzielarza ponadroczna działalność bojowa na Kresach okazała się tylko preludium do znacznie dłuższej partyzanckiej walki na ziemiach północnej i zachodniej Polski. Okres zmagań z okupantami sowieckim,
litewskim i niemieckim na Wileńszczyźnie w latach 1939-1944 oraz wydarzenia z nim związane, w
których uczestniczył „Łupaszko”, zdeterminowały dalszy jego los i postępowanie.
Zygmunt Szendzielarz po przedostaniu się na teren Białostocczyzny wszedł w struktury Białostockiego Okręgu AK, którym dowodził ppłk Władysław Liniarski „Mścisław”. Na tym obszarze przeczekał zimę 1944/1945, następnie zebrał rozproszonych niedobitków wileńskich i nowogródzkich oddziaT. Łabuszewski, K. Krajewski, Od „Łupaszki” do „Młota” 1944-1949, Materiały źródłowe do dziejów V i VI
Brygady Wileńskiej, Warszawa 1994, s. 66-67.
8
4
łów AK, by wiosną 1945 roku wyjść z nimi ponownie w pole. Tymczasem (10 listopada 1944 r.) „Łupaszko” rozkazem Komendanta Białostockiego Okręgu AK „Mścisława” został mianowany na stopień
majora9.
5. Wileńska Brygada AK została reaktywowana przez „Łupaszkę” 5 kwietnia 1945 roku i stała się
jednostką dyspozycyjną Komendy Białostockiego Okręgu Armii Krajowej Obywateli (AKO). Rozkazy, które płynęły z Komendy Okręgu, to głównie wykonywanie wyroków śmierci na agentach i funkcjonariuszach Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych (NKWD) i Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (UBP). W pozostałych kwestiach mjr Szendzielarz miał całkowitą swobodę działania. W
porównaniu z poprzednim okresem walki zmienił się przeciwnik brygady. Na Wileńszczyźnie był nim
okupant niemiecki, współpracujące z nim formacje litewskie i partyzanci sowieccy, natomiast na Białostocczyźnie regularne oddziały Armii Czerwonej, Ludowe Wojsko Polskie (LWP), jednostki Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KBW), NKWD, UBP i Milicji Obywatelskiej (MO). Pomimo że
miał tak różnorodnych przeciwników, Szendzielarz nie zmienił swojej sprawdzonej już taktyki działania i walki. Dalej operował samodzielnymi szwadronami, które spotykały się podczas koncentracji całości sił.
W pierwszych miesiącach po wznowieniu działań likwidowano wszystkich funkcjonariuszy
NKWD i UBP, żołnierzy Armii Czerwonej, LWP, KBW, funkcjonariuszy MO puszczano wolno. Jednak gdy żołnierze sowieccy zaczęli dopuszczać się zbrodni i gwałtów na ludności polskiej, schwytanych czerwonoarmistów czekał taki sam los jak funkcjonariuszy NKWD. Traktowano ich jak najeźdźców okupujących Polskę i rozstrzeliwano.
W połowie maja 1945 roku 5. Wileńska Brygada liczyła około 200 partyzantów, składała się z pięciu pododdziałów: 1., 2., 4. szwadronu, 1. kompanii szturmowej i drużyny podoficerskiej10.
Szwadrony 5. Wileńskiej Brygady AK toczyły walki na Białostocczyźnie do 7 września 1945 roku,
kiedy to we wsi Stoczek (gm. Poświętne, pow. Wysokie Mazowieckie) nastąpiła ostatnia koncentracja
wszystkich pododdziałów brygady11. Podczas tego ześrodkowania „Łupaszko” powiadomił podkomendnych o otrzymanym kilka dni wcześniej rozkazie Komendy Okręgu Białystok, rozwiązującym
dowodzoną przez niego jednostkę. Szendzielarz w chwili ostatniej koncentracji miał pod sobą około
300 partyzantów, dlatego też postanowił rozformowywać poszczególne szwadrony stopniowo. Demobilizacja trwała do końca października 1945 roku. W polu pozostało tylko 19 żołnierzy pod dowództwem por. Lucjana Minkiewicza „Wiktora”, jego zastępcą został Władysław Łukasik „Młot”. Grupa ta
w październiku stała się oddziałem partyzanckim Wolność i Niezawisłość (WiN) Obwodu Bielsk Podlaski, jednak nadal utrzymywała kontakt z „Łupaszką”12.
Ponowne wyjście w pole w kwietniu 1945 roku Zygmunta Szendzielarza i odtworzenie 5. Wileńskiej Brygady było spowodowane wieloma czynnikami. Trwała jeszcze wojna, „Łupaszko” wierzył, że
nawet jej zakończenie, zwycięstwo sowietów i klęska Niemiec nie przypieczętują ostatecznego kształtu
komunistycznej Polski. Nie chciał dopuścić myśli, że przez sześć lat on i jego podkomendni walczyli i
przelewali krew na próżno. Nie było wyśnionej niepodległej Polski. Tylko kraj zniewolony przez marionetkowy rząd polskich komunistów i agentów NKWD, którego jednak nie chciał opuszczać, ani też
żyć w komunistycznym państwie. W lecie 1945 roku wierzył, tak jak większa część społeczeństwa i
żołnierzy pozostająca w lesie, iż to jeszcze nie koniec, że lada chwila wybuchnie wojna pomiędzy
Wschodem a Zachodem, pomiędzy demokracją a systemem totalitarnym. Poza tym zaprzestanie walki i
wyjście z konspiracji dla „Łupaszki” znaczyło śmierć. Powszechnie wiedziano już, co dzieje się z zatrzymanymi oficerami i żołnierzami AK. Czekały na nich katownie NKWD i UBP, śmierć lub wywóz-
9
Instytut Pamięci Narodowej (dalej: IPN) w Białymstoku (dalej: Bi), sygn. 07/1523/2, Archiwum zdobyte na
oddziale „Łupaszki”. Odpis awansu Zygmunta Szendzielarza do stopnia majora.
10
J. Malinowski, Słownik Polski Walczącej na Kresach północno-wschodnich Rzeczpospolitej, t. 2, Bydgoszcz
1992, s. 176.
11
IPN Bi, sygn. 07/1523/2, Archiwum zdobyte na oddziale „Łupaszki”; IPN WW, sygn. F 1554/K IPN 0608/19,
Akta operacyjnego rozpracowania, protokoły przesłuchań członków oddziału „Łupaszki”.
12
K. Krajewski, T. Łabuszewski, „Łupaszka”, „Młot”, „Huzar”. Działalność 5 i 6 Brygady Wileńskiej AK
(1944-1952), Warszawa 2002, s. 282.
5
ka na Wschód. Szendzielarz nie miał dokąd wracać – wszystko, co posiadał, zostało na Kresach.
Podczas gdy na Białostocczyźnie trwała demobilizacja szwadronów 5. Wileńskiej Brygady AK, w
połowie września 1945 roku „Łupaszko” znalazł się w Gdańsku. Otrzymał informacje, że właśnie tam
po repatriacji zainstalowała się ostatnia Komenda Wileńskiego Okręgu Armii Krajowej, na której czele
stał mjr Antoni Olechnowicz „Pohorecki”. Olechnowicz nie podjął współpracy z żadną inną organizacją konspiracyjną działającą w tym okresie w kraju, lecz poprzez kurierów nawiązał bezpośredni kontakt z dowództwem Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i w listopadzie 1945 roku podporządkował im
się13. Powstał eksterytorialny Okręg Wileński AK. „Łupaszko” nawiązał kontakt z „Pohoreckim” i
wszedł w struktury konspiracyjne tworzone przez niego. Obaj oficerowie uzgodnili zasady łączności i
rolę, jaka miała przypaść „Łupaszce” w eksterytorialnym Okręgu Wileńskim AK. Szendzielarz miał
przejąć w całości zadania propagandowe Okręgu Wileńskiego AK i utworzyć patrole dywersyjne, które
pozyskiwałyby pieniądze na dalszą działalność poprzez akcje ekspropriacyjne. W przyszłości, czyli
wiosną 1946 roku, według koncepcji Szendzielarza miały się one stać zaczątkiem szwadronów nowej
5. Wileńskiej Brygady AK.
13-15 kwietnia 1946 roku, w myśl wcześniejszych założeń, w majątku Kojty (pow. Sztum) mjr
Zygmunt Szendzielarz reaktywował 5. Wileńską Brygadę AK, która działać miała teraz na Pomorzu,
Warmii i Mazurach. Po ześrodkowaniu w Kojtach cały oddział został przerzucony do Borów Tucholskich, gdzie działał do końca maja 1946 roku.
Nie była to jedyna brygada, którą dowodził „Łupaszko” w latach 1946-1948. W tym samym czasie,
po odnowieniu kontaktów z „Wiktorem” i „Młotem”, Szendzielarz stworzył 6. Wileńską Brygadę AK,
która działać miała na Białostocczyźnie i Podlasiu. Tak więc w kwietniu 1946 roku mjr Zygmunt Szendzielarz miał pod swoim dowództwem dwie brygady. Oczywiście nazwa brygada czy też szwadron
miała symboliczny charakter i nawiązywała do tradycji walk na Wileńszczyźnie. Stan 5. Wileńskiej
Brygady w latach 1946-1947 w szczytowym okresie nie przekroczył 70 żołnierzy, natomiast 6. Wileńska Brygada AK liczyła około 80 żołnierzy.
„Łupaszko” rozpoczynał już czwartą kampanię wojskową w swoim życiu z taką samą niezachwianą
wiarą w zwycięstwo i w słuszność prowadzonej walki jak poprzednio. Również żołnierze znali cel i
wierzyli w powodzenie podjętych działań. Jeden z jego podkomendnych, Olgierd Christa, stwierdził:
„Zetknąłem się z poglądem, iż Major, ulegając presji »Pohoreckiego«, bez entuzjazmu przystąpił do
etapu interwencji zbrojnej. [...] Nie odnosiłem wrażenia, by »Łupaszko« obawiał się przyszłości. Odwrotnie, emanował optymizmem, który łakomie chłonęliśmy. Nie zgadzam się ze zdaniem jednego z
partyzantów 5. Brygady, cytowanym w pracy Dariusza Fikusa Pseudonim Łupaszka, jakoby Major
popierał pogląd wyrażony przez tegoż partyzanta i uważał ówczesną walkę »za beznadziejną i bezcelową, prowadzącą do utraty najwartościowszych jednostek«. Nasza historia walk niepodległościowych
bogata jest w zdarzenia, z którymi można wiązać podobny pogląd. Wywalczenie niezależności zawsze
było udziałem wartościowych jednostek mających przywilej ponoszenia strat. Z taką samą nadzieją jak
kilka lat wcześniej wychodziliśmy w teren w 1946 roku. »Łupaszko« miał wówczas 36 lat. Był oficerem doświadczonym w walkach i pracy konspiracyjnej. Major był ostatnim człowiekiem, któremu
można by postawić zarzut działalności pod presją. Robił to, co uważał za słuszne. Twierdzenie, że z
niewiarą rozpoczął kampanię w 1946 roku, który to okres żyjący jeszcze podkomendni dobrze pamiętają, jest nadużyciem. Takie stanowisko kwalifikowałoby go jako osobę nieodpowiedzialną”14.
Po przybyciu w Bory Tucholskie, 2 maja podczas koncentracji wszystkich żołnierzy 5. Wileńskiej
Brygady AK w leśniczówce Szklana Huta, „Łupaszko” dokonał pierwszego podziału jednostki na
szwadrony. Powstały dwa szwadrony oznaczone numerami 4 i 5. Dowódcą 4. szwadronu został Henryk
Wieliczko „Lufa”, 5. szwadronu Zdzisław Badocha „Żelazny”. W tym samym czasie 6. Wileńska Brygada AK pod dowództwem „Wiktora”, operująca na Białostocczyźnie, liczyła około 80 ludzi, podzielonych na trzy szwadrony i patrol żandarmerii.
„Łupaszko” podczas tego ześrodkowania przedstawił podkomendnym cele i zadania czekające oddział. 5. Wileńska Brygada AK miała działać destrukcyjnie na formującą się w kraju komunistyczną
13
14
P. Niwiński, Okręg Wileński AK w latach 1944-1948, Warszawa 1999, s. 134; D. Fikus, op. cit., s. 132.
O. Christa, U Szczerbca i Łupaszki, Gdańsk 1999, s. 174-175.
6
władzę. Tak jak na Białostocczyźnie w 1945 roku, atakować miano urzędy państwowe, posterunki MO,
wykonywać wyroki na funkcjonariuszach UBP i NKWD, konfidentach, szczególnie niebezpiecznych
członkach Polskiej Partii Robotniczej (PPR). „Głównym celem oddziału było uwolnienie i zjednanie
tamtejszego społeczeństwa, podniesienie go na duchu, umundurowanie i dozbrojenie ludzi, ciągle napływających do brygady, oraz likwidowanie elementów szkodliwych dla dobra Ojczyzny, pracowników UB i wysokich działaczy PPR”15.
W tak zwanym okresie pomorskim
od połowy kwietnia do końca maja
1946 roku 5. Wileńska Brygada AK
składająca się z 4. i 5. szwadronu przeprowadziła około 28 różnego rodzaju
akcji na posterunki MO, UB. Zlikwidowała 19 funkcjonariuszy UB i ich
agentów, tracąc przy tym tylko jednego
zabitego16. Wobec coraz większego
nasycenia obszaru pomorskiego funkcjonariuszami UB, KBW i żołnierzami
LWP, coraz częstszych obław, po sześciu tygodniach działalności „Łupaszko” postanowił przerzucić szwadrony 5.
Wileńskiej Brygady AK na teren byłych
Prus Wschodnich. 24 maja w kierunku
Od lewej: ppor. Leon Smoleński „Zeus”, dowódca 3. szwadronu 5.
Warmii i Mazur udał się trzyosobowy
Brygady Wileńskiej AK (VI-XI–1946); Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko”, dowódca 5. Wileńskiej Brygady AK (VII 1943–III 1947) i 6. patrol, który miał zbadać możliwości
Wileńskiej Brygady AK (II 1946–VI 1948). (Repr. z: K. Krajewski, działania na tym obszarze. W skład
patrolu weszli: mjr „Łupaszko”, por.
T. Łabuszewski, „Łupaszka”, „Młot”, „Huzar”, Warszawa 2002)
Stefan Jezierski „Stefan”, wachmistrz
Jerzy Lejkowski „Szpagat”. Dwa dni później w ślad za Szendzielarzem ruszył 4. i 5. szwadron.
Po przybyciu na Warmię i Mazury, jeszcze w maju, patrol dowodzony przez „Łupaszkę” nawiązał
kontakt z leśniczym z Omulewa (gm. Nidzica) Zbigniewem Jarosińskim17. Leśniczy ów wyraził chęć
współpracy ze szwadronami 5. Wileńskiej Brygady AK18. Później kilkakrotnie mjr Zygmunt Szendzielarz korzystał z jego gościnności w leśniczówce Omulew19.
W pierwszych latach tak zwanego utrwalania władzy ludowej (1945-1948) komunistom brakowało
ideowych współpracowników, ludzi gotowych objąć wolne stanowiska w różnych resortach, szczególnie na ziemiach odzyskanych. Dlatego też duża część milicjantów, leśniczych, gajowych, zwykłych
żołnierzy LWP, a nawet funkcjonariuszy UB miała rodowód akowski. Sytuacja taka bardzo ułatwiała
15
IPN Gdańsk, sygn. 05/158, Odpis sprawozdania z działalności 5-tej Brygady Wileńskiej od dnia 15 IV do 1 VI
1946 r.
16
T. Łabuszewski, K. Krajewski, Od „Łupaszki” do „Młota”, s. 23.
17
IPN Bi, sygn. 97/447, Protokół przesłuchania Z. Jarosińskiego z dn. 26-28.01.1947.
18
Zbigniew Jarosiński „Puszczyk” był ppor. AK, absolwentem Kursu Podchorążych Obwodu AK – „Opocznik”
– Ostrów Mazowiecka. Od 1943 r. przydzielony do Oddziału Dywersyjnego Obwodu. Ranny w czasie osłony
radiostacji pod Udrzynem. Po wyleczeniu walczył w oddziale partyzanckim w Puszczy Białej. W akcji „Burza”
– żołnierz III Batalionu 13. Pułku Piechoty AK. Za zasługi bojowe odznaczony Krzyżem Walecznych, Krzyżem
Armii Krajowej. Został skazany w 1947 r., za pomoc szwadronom „Łupaszki” i walkę o niepodległość Polski na
15 lat więzienia. Wyszedł na wolność w 1953 r. Zmarł w 1995 r. w wieku 73 lat w Biskupcu Reszelskim (Gazeta
Wyborcza, 1995, nr z 25 IV).
19
Leśniczówka Omulew już nie istnieje, ale cała historia związana z jej dalszymi losami wydaje się paradoksalna. Po tzw. okresie utrwalania władzy ludowej, w latach sześćdziesiątych, w tym miejscu wybudowano ośrodek
rządowy dla prominentów komunistycznych. Bardzo chętnie do dnia dzisiejszego przyjeżdża tu gen. Wojciech
Jaruzelski. Tak więc miejsce, w którym w 1946 r. ukrywał się przed obławami „Łupaszko” i jego szwadrony,
kilkanaście lat później stało się miejscem wypoczynku władz komunistycznych.
7
działalność szwadronom „Łupaszki”. Ludzie ci, zamiast walczyć z partyzantami, niejednokrotnie im
pomagali. Na terenie Warmii i Mazur znalazło się także wielu przesiedleńców z Wileńszczyzny, oni też
sprzyjali prowadzonej przez Zygmunta Szendzielarza walce. Najcenniejszymi współpracownikami
„Łupaszki” na Warmii i Mazurach byli mjr Michał Wawryk „Cichy” i ppor. Jan Romanowski. Ich wyjątkowość polegała na tym, iż byli oficerami reżimowego systemu komunistycznego. „Cichy” pełnił
funkcję dyrektora naukowego pułku szkolnego KBW w Szczytnie, natomiast Romanowski był dowódcą kompanii szkolnej Wojsk Bezpieczeństwa Wewnętrznego (WBW)20. Jak pokazała historia, informacje przekazywane przez tych dwóch ludzi okazały się bezcenne dla działalności szwadronów „Łupaszki” na Warmii i Mazurach.
Akcje bojowe „Łupaszki” były
przeprowadzane w „iście rycerskim
stylu”, jednak w raportach UBP, KBW
i MO przypisywano mu bestialstwo,
pastwienie się nad wziętymi do niewoli i dobijanie rannych. Można o tym
przeczytać w wielu pracach dotyczących okresu „utrwalania władzy ludowej”, co nie dziwi, jednak nawet po
1989 roku pojawiają się publikacje z
podobnymi sensacjami21. Według partyjnych historyków kpt. dr. Michała
Stryczyńskiego czy mjr. dr. Jana Golca akcje szwadronów „Łupaszki”
przebiegały w następujący sposób:
rozbrojenie posterunku MO lub UBP,
Od lewej: Henryk Wieliczko „Lufa”, dowódca 4. szwadronu 5. Bryga- pobicie funkcjonariuszy, co odważdy Wileńskiej AK (V 1946–III 1947); Zdzisław Badocha „Żelazny”, niejszym funkcjonariuszom dawkodowódca 5. szwadronu 5. Brygady Wileńskiej AK (V-VI 1946) (Repr. wano wymyślniejsze tortury, rozstrzelanie funkcjonariuszy UBP, nierzadko
z: K. Krajewski, T. Łabuszewski, „Łupaszka”, „Młot”, „Huzar”)
też MO, najlepiej na oczach mieszkańców danej wsi. Na koniec sanitariuszki oddziałów wileńskich dobijały strzałem w głowę żyjących
jeszcze komunistów. „Szwadron »Żelaznego« zaatakował przejeżdżających rowerami dwóch żołnierzy
Armii Radzieckiej. Zgromadzono mieszkańców wsi i na ich oczach najpierw się nad nimi znęcano, a
potem »Izydor« i »Mercedes« wykonali wyroki śmierci. [...] szwadron »Żelaznego« otoczył natychmiast samochód. Funkcjonariuszy rozbrojono, pobito, postawiono w szeregu pod murem i rozstrzelano
na oczach mieszkańców. [...] Rannych dobijała strzałem z pistoletu w głowę sanitariuszka szwadronu
Danuta S. »Inka«”22.
W zasobach IPN w Białymstoku znajduje się dokument informujący o zabiciu przez szwadron „Lufy” w miejscowości Kot (pow. Nidzica) Zbigniewa Urlicha, funkcjonariusza UB z Nidzicy. Został ujęty, a następnie w bestialski sposób zamordowany. Wydłubano mu oczy, ucięto język, związanego drutem powieszono na drzewie23.
Takiemu traktowaniu pokonanych przez „Łupaszkę” i jego żołnierzy przeczy większość raportów
służb bezpieczeństwa i milicji. Zachowało się przynajmniej kilkadziesiąt meldunków funkcjonariuszy
IPN Bi, sygn. 065/21, Charakterystyka bandy 11; K. Krajewski, T. Łabuszewski, „Łupaszka”, „Młot”, „Huzar”, s. 380.
21
J. Golec, Czy „Łupaszka” był bohaterem, Trybuna Ludu, 1989, nr 158, s. 5. Na zarzuty Jana Golca odpowiedział Dariusz Fikus (Czy „Łupaszka” był bohaterem, Ład, 1989, nr 38, s. 9).
22
M. Stryczyński, Szwadrony śmierci, Wybrzeże, 1983, s. 33-34. Siedemnastoletnia Danuta Siedzikówna „Inka”
za to i podobne kłamstwa funkcjonariuszy komunistycznych zapłaciła życiem. Zrobiono z niej „Krwawą Inkę”,
po aresztowaniu i wyroku skazującym rozstrzelano 28 VIII 1946 r.
23
IPN Bi, sygn. 065/21, Egzekucja funkcjonariusza UB w Kocie.
20
8
MO czy też UBP, z których wynika zupełnie co innego24. Partyzanci „Łupaszki” nigdy nie pastwili się
nad komunistami i nie dobijali rannych. Wyroki śmierci na funkcjonariuszach UBP i konfidentach wykonywano z dala od siedzib ludzkich, wyprowadzając skazanych najczęściej do lasu. Za mniejsze
przewinienia członkowie szwadronów 5. Brygady karali biciem wyciorami. Sami dowódcy WBW
Okręgu Mazurskiego stwierdzają: „Rabunki i napady dokonywane przez bandę mjr. »Łupaszki« miały
charakter czysto polityczny, jak zabieranie umundurowania przez bandę było płacone, zabieranie broni
z MO, były wypadki, że w zamian pozostawiano starą broń [...]. Przy rozbrajaniu posterunków MO
odbierano broń i przy odejściu oddawano broń z powrotem milicjantom”25. W raporcie ekspozytury
wywiadu Obszaru Centralnego WiN kryptonim „Stocznia” z 1 lipca 1946 roku można dowiedzieć się,
iż: „Na Mazurach istnieje silna grupa OL [Oddziału Leśnego] pod dowództwem mjr. »Łupaszki«. […]
Zasięgiem swym i wpływami obejmuje »Łupaszko« tereny od Brześcia n/Bugiem, aż po Chojnice na
Pomorzu. Z WP utrzymuje podobno stosunki, przy czym zarówno wojsko, jak i ludność darzą sympatią
tak samego majora, jak i jego oddziały, które zachowują się z żołnierską karnością”26.
Kolejna koncentracja 5. Wileńskiej Brygady AK odbyła się na raty, już w byłych Prusach Wschodnich, 1-2 czerwca w majątku Jodłówka (Tanfelde) i 4-6 czerwca w leśniczówce Kończewo (Kunzendrof)27. W Jodłówce mjr „Łupaszka” utworzył nowy, 3. szwadron. Dowództwo nad nim objął Leon
Smoleński „Zeus”. W jego skład weszli nowo przybyli do brygady ludzie, kilku partyzantów oddał
„Zeusowi” także „Lufa”. W dzienniku prowadzonym przez dowódcę 4. szwadronu 5. Brygady Wileńskiej AK „Lufę” są informacje o przebiegu ześrodkowania: „1. VI. Spotkanie P. Maj[ora]. Dostajemy
mapy Prus. »Staś« i »Szpagat« dostarczają broń z patrolu. »Zeus« dostaje ludzi. Odchodzi ode mnie i
formuje szwadron. [...] 4. VI. M[iejsce] p[ostoju] opuszczona leśniczówka. Neumühle [Nowy Młyn].
Spotkanie się z P. Majorem, siostrą »Ewą« i por. »Stefanem«. Przychodzi szwadron »Żelaznego«. Wygląda wspaniale, w angielskich mundurach, uzbrojeni po zęby. »Jastrząb« jedzie po prowiant. Dołącza
st. strz. »Ford«. Wieczorem z racji spotkania ogólna »biba«. Postój trwa”28. Tak natomiast moment
koncentracji zapamiętał Olgierd Christa „Leszek”, żołnierz 5. szwadronu: „Zastaliśmy sformowany
nowy szwadron Leona Smoleńskiego »Zeusa«. [...] Rano w dniu następnym przed frontem odczytano
rozkaz informujący, iż na stanowisko podporucznika został mianowany »Zeus«. [...] Major był jak
zawsze pogodny, w dobrym humorze. Emanował wiarą w lepszą przyszłość. Wyrażał nadzieję, iż los
wynagrodzi nam lata samozaparcia, koczowniczego życia, trudów walki. Nie nadużywał terminów
patetycznych. Mówił językiem trafiającym do nas nawet wówczas, gdy wyrażał mocnym słowem dezaprobatę. Nie szafował obietnicami bez pokrycia, nie mamił przyszłymi promocjami, bronił tezy apolityczności wojska. Ten człowiek z rogatą duszą czynił na nas wielkie wrażenie”29.
Po koncentracjach z początku czerwca 5. Wileńska Brygada AK przystąpiła do dalszej działalności.
Szwadron „Żelaznego” na rozkaz „Łupaszki” w połowie czerwca, nie wykazując zbytniej inicjatywy
bojowej, powrócił na lewy brzeg Wisły i przeszedł do Borów Tucholskich. W byłych Prusach Wschodnich pozostały dwa szwadrony: szwadron „Zeusa” operował na pograniczu Warmii i Powiśla, szwadron „Lufy”, przy którym pozostawał „Łupaszko”, działał na Mazurach, w ich zachodniej części. Z
zachowanego dziennika działań 4. szwadronu 5. Brygady możemy odtworzyć dalszy szlak bojowy tego
pododdziału, a także dowiedzieć się, jak wyglądało życie partyzanckie. 7 czerwca szwadron „Lufy”
24
Liczne meldunki pokrzywdzonych funkcjonariuszy MO i UBP, pokazujące sposób traktowania ich przez podkomendnych „Łupaszki”, przytaczają w swoich pracach Kazimierz Krajewski i Tomasz Łabuszewski („Łupaszka”, „Młot”, „Huzar” oraz Od „Łupaszki” do „Młota”).
25
K. Krajewski, T. Łabuszewski, „Łupaszka”, „Młot”, „Huzar”, s. 390.
26
Z. Woźniczka, Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość na Pomorzu w latach 1945-1947, [w:] Armia Krajowa na
Pomorzu. Materiały sesji naukowej w Toruniu w dniach 14-15 listopada 1992, pod red. E. Zawackiej i M. Wojciechowskiego, Toruń 1993, s. 285.
27
IPN Bi, sygn. 07/1523/2, Archiwum zdobyte na oddziale „Łupaszki”. Dziennik 4 szwadronu 5-tej Brygady
Wileńskiej; O. Christa, op. cit., s. 189.
28
IPN Bi, sygn. 07/1523/2, Archiwum zdobyte na oddziale „Łupaszki”. Dziennik 4 szwadronu 5-tej Brygady
Wileńskiej.
29
O. Christa, op. cit., s. 189.
9
wymaszerował z koloni Szkitławki (pow. Morąg) i dokonał rekwizycji we wsi Wielowieś (pow. Morąg), wieczorem znalazł się w majątku Jaśkowo (pow. Morąg), gdzie przenocowano. „8. VI. Rankiem
marsz. Major szkoli nas w urządzaniu zasadzek. Po południu rozbrajamy posterunek milicji w Miłomłynie. 9. VI. Zielone Święta spędzamy na plaży nad wielkim kanałem. Zatrzymujemy tam piękny
statek, który jedzie z Ostródy pod Elbląg. Dowiadujemy się, że ma nim wracać Bierut. »Wściekamy
się«, że zatrzymaliśmy go teraz, a nie w powrotnej drodze”30.
10 czerwca 4. szwadron nocował w Niklawie. Następnie 11 czerwca przemieścił się do wsi Tarda
(nad jeziorem Bartążek), gdzie „Łupaszko” spotkał się z wysłannikami „Wiktora”, dowódcy 6. Wileńskiej Brygady AK. Tego dnia żołnierze szwadronu nocowali w leśniczówce Jeleni Kąt. Rankiem 12
czerwca przemieścili się do wsi Dąg (pow. Ostróda), gdzie rozbroili milicjanta z Łukty. Tym razem
nocleg wypadł w leśniczówce Pupki (pow. Ostróda)31. Podczas kolejnego dnia marszu „Lufa” postanowił urządzić zasadzkę na funkcjonariuszy UB. „13. VI. Telefonuję na UB Ostróda, że jest banda i
staję na zasadzce. Mają stracha i nie przychodzą. Spotkanie z P. Maj[orem] w leśn[iczówce] Adlersbude [Orlik]. Noc na koloni Dluskien [Dłużki]. 14. VI. Z rana stajemy we wsi Adamsguth [Jadaminy]. Po
poł[udniu] odmarsz na kol[onię] Thomaszejnermile [powinno być Tomaschiner Mühle, czyli Tomaszyński Młyn], gdzie nocujemy. »Jastrząb« idzie na polowanie, za godzinę przynosi dzika. 15. VI.
Rankiem idziemy na pustą kolonię. Łapiemy szabrownika, który okazał się PPR-owcem »sypiącym«
kolegów. Idę na patrol. Wieczorem jemy kolację we wsi Makruty. Na kolonii, w której chcieliśmy
kwaterować, narobili takiego krzyku, że słychać było w promieniu 5 km. 16. VI. Spotkanie z »Zeusem« [w] leśn[iczówce] Kervey [Kerrey, czyli Kieruj] Jest »Staś« i »Orszak«. Dołącza już zdrowy
»Sykstus«. Dostaję nowe buty. W nocy robimy skok na północ pod Olsztyn, kol[onia] Szenfelde [najprawdopodobniej chodzi o Schoenfelde, czyli Unieszewo], gdyż przypuszczamy, że jest obława”32.
16 czerwca w leśniczówce Kervey [Kerrey; Kieruj] doszło do spotkania dwóch szwadronów 5. Brygady (3. szwadron „Zeusa” i 4. szwadron „Lufy”), które przez 10 dni działały oddzielnie. Szwadron
„Zeusa” po ostatniej koncentracji początkowo operował wspólnie ze szwadronem „Żelaznego”. 8
czerwca oba pododdziały rozbroiły 10 żołnierzy rosyjskich w miejscowości Szwalewo. Zdobyto kilka
sztuk broni krótkiej, 1 rkm oraz kilka kompletów umundurowania33. Po tej akcji szwadron „Żelaznego”
definitywnie opuścił Warmię i Mazury, znalazł się w rejonie Starego Targu, by potem przemieścić się
na Pomorze. Szwadron „Zeusa” przesunął się w rejon Ostródy. 11 czerwca opanowali stację kolejową
w Samborowie, następnie na skonfiskowanych furmankach partyzanci przemieścili się do leśniczówki
Chmielówka, gdzie przebywali przez następne dwa dni. 13 czerwca w okolicach tej leśniczówki szwadron zlikwidował wójta pobliskiej wsi, który przyznał się do współpracy ze służbą bezpieczeństwa.
Następnie rozpoczął marsz w kierunku leśniczówki Kervey [Kerrey; Kieruj] na umówioną koncentrację.
Po dwóch tygodniach działania 5. Wileńskiej Brygady AK na Warmii i Mazurach resort bezpieczeństwa przeszedł do kontrofensywy. Funkcjonariusze UB otrząsnęli się z dotychczasowych porażek i
zaczęli rozpracowywać oddział wileński. Do spacyfikowania terenu przed referendum, zaplanowanym
na 30 czerwca, komuniści rzucali coraz większe siły. Zaczęto organizować jedną obławę po drugiej i
choć nie przynosiły spodziewanych sukcesów, zmusiły szwadrony Szendzielarza do powstrzymania
działań. Urząd Bezpieczeństwa powoli zmieniał taktykę. Zaczęto tworzyć małe, lotne grupy, upodabniając je do szwadronów mjr. „Łupaszki”. W terenie UBP zainstalowało licznych konfidentów. Na
podstawie ich informacji coraz szybciej odnajdowano miejsca postoju i koncentracji 5. Brygady. Do
samych szwadronów także zaczęli przenikać konfidenci. Tylko doświadczenie dowódców, taktyka i
dyscyplina w wileńskich pododdziałach powodowała, że wychodziły one obronną ręką z licznych ob-
30
IPN Bi, sygn. 07/1523/2, Archiwum zdobyte na oddziale „Łupaszki”. Dziennik 4 szwadronu 5-tej Brygady
Wileńskiej.
31
Umiejscawiając wsie i miasteczka w terenie, w którym działały szwadrony „Łupaszki”, opierałem się na podziale terytorialnym obowiązującym na Warmii i Mazurach w 1946 r.
32
IPN Bi, sygn. 07/1523/2, Archiwum zdobyte na oddziale „Łupaszki”. Dziennik 4 szwadronu 5-tej Brygady
Wileńskiej.
33
K. Krajewski, T. Łabuszewski, „Łupaszka”, „Młot”, „Huzar”, s. 374-375.
10
ław i zasadzek, zadając przy tym poważne straty.
W czerwcu 1946 roku powołany został sztab wojewódzki w Olsztynie do zwalczania szwadronów
„Łupaszki”. „[Powstało] 8 stałych grup operacyjnych. Każda grupa liczyła 60 ludzi (żołnierze WP,
WBW, funkc. UB i MO). Miały one do dyspozycji 3 samochody, motocykl, 3-4 CKM, broń automatyczną i karabiny (b.d.b.). Utworzono także oddział specjalny rezerwowy w ilości 150 ludzi, zakwaterowany w Olsztynku, dysponujący 7 samochodami i 3 motocyklami. W akcjach zbrojnych przeciwko
bandzie wykorzystano następujące siły i środki: funkcjonariuszy WUBP [Wojewódzkiego Urzędu
Bezpieczeństwa Publicznego], KW MO i jednostek terenowych w powiatach zagrożonych działalnością bandy, batalion WBW, batalion 15 DP WP w Olsztynie, żołnierzy 41 pułku, członków ORMO
[Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej] i SOK [Służby Ochrony Kolei]”34.
Z innego planu rozpracowania i likwidacji oddziału „Łupaszki”, przygotowanego przez szefa Oddziału Rozpoznawczo-Śledczego KBW płk. Litwina, możemy dowiedzieć się, w jaki sposób miano
tego dokonać. „W tych powiatach (Olsztyn, Nidzica i Szczytno) mieć po trzech informatorów. Z przyjeżdżających repatriantów z Wileńszczyzny zwerbować agenta i posłać do bandy. Oficerów zwiadu
WBW wysłać na powiaty [sic] celem werbowania i pracy z agenturą oraz informatorami. [...] O
wszystkich posunięciach i działalności band zawiadamiać WBW i trzymać ścisłą łączność z sąsiednimi
WBW. Dla ułatwienia działania przeciwko bandom trzymać operacyjne grupy w powiatach Niborg
[Nidzica], Olsztyn, Morąg. Wykorzystać partyjne organizacje i członków poszczególnych organizacji
jako informatorów. Wykorzystać wydzielone środki na opłatę agentury”35.
Obławy kombinowanych grup resortowo-milicyjno-wojskowych wychodziły od połowy czerwca
praktycznie codziennie w teren z zadaniem wytropienia szwadronów „Łupaszki”. 13 czerwca obława
ruszyła ze Szczytna na obszar gminy Lipowiec, 14 czerwca z Nidzicy w okolice Jedwabna, 17 czerwca
z Olsztyna w kierunku wsi Butryny, a 18 i 26 czerwca oraz 1 lipca ponownie z Olsztyna na teren powiatu olsztyńskiego36.
W żadną z tych obław nie dostali się partyzanci „Łupaszki”, ponieważ oprócz doświadczenia partyzanckiego, wyśmienitego dowódcy i dobrej taktyki posiadali jeszcze jeden element przewagi nad przeciwnikiem – „wtyczki” w ścisłym kierownictwie Wojewódzkiego Korpusu Bezpieczeństwa. Mowa tu o
wspominanych już mjr. Michale Wawryku „Cichym” i ppor. Janie Romanowskim. „Łupaszko” spotykał się z nimi kilkakrotnie. Do jednego ze spotkań z „Cichym” doszło 13 czerwca w leśniczówce Pupki, potem 16 czerwca w leśniczówce Kervey [Kerrey; Kieruj] i pod koniec tego miesiąca w koloniach
miejscowości Czarny Piec (pow. Nidzica), najprawdopodobniej w leśniczówce Omulew, u leśniczego
Zbigniewa Jarosińskiego. Podczas tych rozmów „Cichy” informował „Łupaszkę” o zamierzonych obławach, kierunkach i zasięgu. Ponadto dostarczał partyzantom mapy i lekarstwa37.
Od 16 czerwca 3. i 4. szwadron działały praktycznie razem. Major „Łupaszko” wyznaczył im ten
sam rejon działania. Wiedział od „Cichego” o planowanych obławach i ich trasach, dlatego też chciał
mieć oba pododdziały blisko siebie, pod bezpośrednimi rozkazami. 17 czerwca oba szwadrony znalazły
się niedaleko Olsztyna. W okolicach majątku Gągławki 4. szwadron dokonał rekwizycji. Po otrzymaniu map Lasów Ramuckich oba szwadrony zapuściły się daleko na wschód, by zatrzymać się nad jeziorem Serwent w leśniczówce Graszk. Postój trwał dwa dni (21-22 czerwca). „22. VI. Z rana alarm. W
naszym kierunku idzie wojsko. Siostra »Ewa«, mimo że się myła, była momentalnie gotowa. Wycofaliśmy się bez strzału na leśn[iczówkę] Mandryny, gdzie spotykamy się z P. Maj[orem] i »Zeusem«. Noc
we wsi Łajsy”38. W nocy na nowe miejsce postoju 5. Brygady trafił sierżant Jan Samosiuk, oficer wywiadu KBW. Został zlikwidowany.
Rankiem 23 czerwca partyzanci przemaszerowali w rejon miejscowości Czarny Piec (pow. Nidzi-
34
IPN Bi, sygn. 065/21, Charakterystyka bandy nr 11.
K. Krajewski, T. Łabuszewski, „Łupaszka”, „Młot”, „Huzar”, s. 389.
36
Ibidem, s. 379.
37
WUBP odkrył działalność konspiracyjną Wawryka i Romanowskiego na początku 1947 r. Obaj zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa 13 V 1947 r.
38
IPN Bi, sygn. 07/1523/2, Archiwum zdobyte na oddziale „Łupaszki”. Dziennik 4 szwadronu 5-tej Brygady
Wileńskiej.
35
11
ca), tu też urządzili zasadzkę, w którą wpadła grupa propagandowa wysłana w teren przed zbliżającym
się referendum. Na czele grupy stał agitator z Komitetu Powiatowego PPR w Nidzicy Wacław Bralski,
ochraniała go grupa 10 żołnierzy z 41. pp LWP. Agitator został zlikwidowany, część żołnierzy wyraziła chęć wstąpienia do oddziału „Łupaszki” i zostali przyjęci, pozostałych zwolniono. Tego dnia szwadrony rozdzieliły się, 4. szwadron nocował w leśniczówce Gróbka (pow. Nidzica). Następnego dnia
„Lufa” przemaszerował przez wieś Natać Mała, gdzie zaopatrzono się w żywność. Noc z 24 na 25
czerwca partyzanci 4. szwadronu, przy którym pozostawał „Łupaszka”, spędzili w znanej już sobie
leśniczówce Omulew (pow. Nidzica), gdzie zostali przyjęci przez leśniczego Zbigniewa Jarosińskiego39. „25. VI. Rankiem marsz w kierunku na wschód. Przy zajmowaniu kwatery w Omulefmuehle
[Przysowa] spostrzegamy wojsko, które po rozpoznaniu okazuje się szwadr[onem] »Zeusa«. Na kwaterę wjeżdża dwóch milicjantów, rozbrajamy ich. »Zeus« odchodzi, my zostajemy na kwaterze. Wkrótce
na podwórze wjeżdża cywil. Jak się okazuje z jego dokumentów, jest szpiclem UB z Niborka [Nidzicy]
likw[idacja]. Jednego z milicjantów wysyłamy po wódkę. Drań bierze pieniądze i nie wraca”40. Milicjanci ci przybyli z posterunku MO w Wałach (pow. Nidzica). Byli to Zdzisław Góralski i Andrzej
Głąb41.
Przez następny tydzień, do 2 lipca, 3. i 4. szwadron operowały samodzielnie w Lasach Napiwodzkich, w trójkącie Nidzica-Jedwabno-Wielbark. Głównie jednak przebywały w powiecie nidzickim, w
okolicach jeziora Omulew. Przemieszczały się powoli, tylko po kilka kilometrów dziennie. Wydaje się,
iż „Łupaszko” nie obawiał się namierzenia szwadronów przez bezpiekę, czuł się bardzo pewnie. Najprawdopodobniej „Cichy” poinformował go o zasięgu i kierunku obław.
26 czerwca pod wieczór szwadron
„Lufy” znalazł się we wsi Rekownica
(pow. Nidzica). Po drodze we wsi Kot
dokonał likwidacji wspomnianego już
funkcjonariusza UBP z Nidzicy Zbigniewa Urlicha42. W Rekownicy miało miejsce ciekawe zdarzenie, obrazujące stosunki panujące wówczas na Warmii i Mazurach. „Pytamy gospodarza o nazwisko,
odpowiada po polsku, że jakiś Tomczyk,
czy coś podobnego. Jaka pana narodowość – Niemiec. Dlaczego Niemiec? –
Przecież macie polskie nazwisko. Nie
może dać stanowczej odpowiedzi, coś
Od lewej: ppor. Zdzisław Badocha „Żelazny”, plut. Jerzy Lej- kręci. Dzieci mówią po niemiecku. Polacy,
kowski „Szpagat”, ppor. Leon Smoleński „Zeus”, ppor. Henryk z którymi się dotąd stykał, to szabrownicy
Wieliczko „Lufa”, kpr. „Zbyszek”. (Repr. z: K. Krajewski, T. lub bandyci, którzy go tylko rabowali,
mówiąc, że on jest Niemiec i na takie trakŁabuszewski, „Łupaszka”, „Młot”, „Huzar”)
towanie zasługuje. Sąsiedzi jego pojechali
43
do Niemiec, on chyba też pojedzie (mówi)” . Następnego dnia 4. szwadron odmaszerował na wschód,
gdzie 28 czerwca w spalonej leśniczówce Ustan „Łupaszko” spotkał się ze swym kurierem Wacławem
Beynarem „Orszakiem”. Po tym wydarzeniu partyzanci zawrócili, ponownie przeszli przez kolonię
Rekownica i na noc zatrzymali się na kolonii Malgaofen (Niedźwiedź) w powiecie Nidzica.
O dwóch kolejnych likwidacjach funkcjonariuszy UB nie wspomina w swoim dzienniku „Lufa”,
39
IPN Bi, sygn. 97/447, Protokół przesłuchania Z. Jarosińskiego z 30 stycznia 1947 r.
IPN Bi, sygn. 07/1523/2, Archiwum zdobyte na oddziale „Łupaszki”. Dziennik 4 szwadronu 5-tej Brygady
Wileńskiej.
41
IPN Bi, sygn. 065/21, Napad na funkcjonariuszy MO z Wałów.
42
Ibidem, Egzekucja funkcjonariusza UB w Kocie.
43
IPN Bi, sygn. 07/1523/2, Archiwum zdobyte na oddziale „Łupaszki”. Dziennik 4 szwadronu 5-tej Brygady
Wileńskiej.
40
12
więc z całą pewnością dokonał ich szwadron „Zeusa”, który operował w okolicy Jedwabna. „27. VI.
Został napadnięty a następnie zamordowany w m-ci [miejscowości] Jedwabno pow. Nidzica przez
bandę AK »Łupaszki« funkcjonariusz z PUBP Nidzica Wysocki Marek s. Andrzeja ur. 15. VI. 1924 r.,
czł[onek] PPR”44. 28 czerwca, we wsi „Dębowiec” w powiecie Nidzica ten sam szwadron zlikwidował
funkcjonariusza UBP z Nidzicy Andrzeja Rzeczkowskiego45.
W ciągu trzech dni (26-28 czerwca) PUBP w Nidzicy stracił już trzeciego funkcjonariusza. Pomimo
podejmowanych licznych prób komunistom nie udało się odnaleźć szwadronów 5. Wileńskiej Brygady
AK, które nadal znajdowały się praktycznie w tym samym miejscu (w małym czworoboku, którego
wierzchołki stanowiły miejscowości: Zimna Woda, Kot, Wały, Dębowiec).
30 czerwca 1946 roku odbyło się w
Polsce referendum. Dzień wcześniej szwadron „Lufy” zakwaterował, już po raz kolejny, w leśniczówce Omulew i przebywał
tam do 1 lipca. „Łupaszko” po wcześniejszych likwidacjach funkcjonariuszy UB
postanowił przeczekać ten okres bez podejmowania jakichkolwiek działań. „29.
VI. Śniadanie we wsi Malgaofen [Niedźwiedź]. Zamieszkałe są tylko trzy chaty.
Dla sołtysa przydzielono pół worka (dosłownie) propagandowych ulotek przedwyborczych. Por. »Stefan« idzie na patrol
po jałówkę do Omalefmile [powinno być
Omulefofen,
czyli dzisiejsza miejscowość
Od lewej: ppor. Henryk Wieliczko „Lufa”, por. Marian Pluciński „Mścisław”, mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko”, Kot]. Postój na leśn[iczówce] Omulef.
plut. Jerzy Lejkowski „Szpagat”, ppor. Zdzisław Badocha Przychodzi por. »Stefan«. »Moskito« bawi
„Żelazny”. (Repr. z: K. Krajewski, T. Łabuszewski, „Łupasz- się w rzeźnika. 30. VI. »Listek« zachwyca
ka”, „Młot”, „Huzar”)
nas swoimi zdolnościami kulinarnymi.
Gospodarz idzie na referendum. Przerabiamy trójkąt błędów. Nocujemy. P. Major wędkuje”46.
U Zbigniewa Jarosińskiego w leśniczówce Omulew „Łupaszka” zarządził – jak na warunki partyzanckie – bardzo długi postój. Jałówka, o której pisze w swoim dzienniku „Lufa”, została zarekwirowana wójtowi Kota, który mieszkał w Dębowcu. Zostawiono mu pokwitowanie następującej treści:
„Kwituję odbiór jednej krowy, która jest potrzebna do naszej kuchni na jutrzejsze święto (wybory).
Krowa widocznie przeczuwała, że zbliża się dzień ostateczny w jej życiu, bo kiwała zrezygnowana
głową 3 x tak”47. Jak widać, humory dopisywały podkomendnym „Łupaszki”.
Zbigniew Jarosiński po aresztowaniu przez bezpiekę w swoich zeznaniach tak charakteryzował
moment postoju u niego szwadronu „Łupaszki”: „Jeden dzień przed referendum na wieczór przyszła do
mnie ta sama banda na czele z »Łupaszką«. Z nim był pierwszy raz jakiś porucznik. Przyprowadzili ze
sobą krowę, zarżnęli ją, skórę i kości zakopali, mięso zaraz ugotowali, ja dałem im kartofle. [...] W
referendum powiedziałem do »Łupaszki«, że muszę iść głosować. [...] Kiedy wróciłem z referendum,
pytał się mnie o przebieg głosowania. [...] mówiłem mu, że jest dużo wojska w okolicy Kota pow. Nidzica [...]. Po południu w referendum sierżant pseudonim »Lufa« chciał rozbić urnę wyborczą. »Łupaszko« na to nie zgodził się, powiedział, że takich rozkazów nie mają i sierżant nie poszedł. W dalszym ciągu pytali mi się, czy nie ma tu kogoś takiego, który donosi do UB i pytali mi się o milicję, jak
się zachowują, czy nie dokuczają ludności, także byli ciekawi, co to za człowiek wójt z gminy Wały
44
IPN Bi, sygn. 065/21, Egzekucja funkcjonariusza UB w Jedwabnie.
Ibidem. Egzekucja funkcjonariusza UB w Dębowcu.
46
IPN Bi, sygn. 07/1523/2, Archiwum zdobyte na oddziale „Łupaszki”. Dziennik 4 szwadronu 5-tej Brygady
Wileńskiej.
47
K. Krajewski, T. Łabuszewski, „Łupaszka”, „Młot”, „Huzar”, s. 384.
45
13
Błaszczyk”48.
Po referendum „Łupaszko” podjął decyzję o opuszczeniu obszaru Warmii i Mazur i wycofaniu się
w Bory Tucholskie. Pobyt 5. Wileńskiej Brygady AK na tych ziemiach trwał przeszło miesiąc. Teren
ten został nasycony konfidentami i funkcjonariuszami UBP. Dlatego podjęcie takiej decyzji było nieuniknione. Przemarsz 3. i 4. szwadronu w Bory Tucholskie trwał ponad trzy tygodnie.
1 lipca po opuszczeniu leśniczówki Omulew szwadron „Lufy” urządził zasadzkę na drodze Nidzica-Pasym. Rozbrojono napotkanych milicjantów, następnie zatrzymano samochód z żołnierzami LWP,
których także rozbrojono. Potem 4. szwadron przemieścił się do leśniczówki Koniuszyn (pow. Nidzica), gdzie zarekwirowano mapy. 2 czerwca „Lufa” przeszedł przez miejscowości: Orłowo (gdzie zarekwirowano konia), Brzeźno Łyńskie, Lalka i zatrzymał się na noc w miejscowości Stare Ramuki (pow.
Olsztyn)49. W tym dniu od 4. szwadronu odłączył się „Łupaszko” z trzyosobowym patrolem, by odnaleźć pododdział „Zeusa”. Przez następne dwa tygodnie, klucząc między obławami, szwadron „Lufy”
przesuwał się w rejon koncentracji wyznaczonej przez „Łupaszkę” na 19 lipca w leśniczówce Kunzendorf (Kończewo) w powiecie morąskim. Stąd 3. i 4. szwadron miały dokonać bezpośredniego odskoku
w Bory Tucholskie i połączyć się z 5. szwadronem „Żelaznego”50.
3. szwadron po likwidacji 28 czerwca funkcjonariusza UB z Nidzicy przemieścił się w rejon Stawigudy. W dzień referendum, 30 czerwca, w miejscowości tej rozbił posterunek MO i lokal wyborczy.
Zdobyto w sumie 14 sztuk broni, w tym 10 sztuk kb, 3 PPSze, 1 MP oraz 1 kb 10-strzałowy51. W Stawigudzie „Zeus” zlikwidował także Czesława Krawula, funkcjonariusza UB z Olsztyna. Około 7 lipca
w okolicy Starych Jabłonek do „Zeusa” dołączył patrol „Łupaszki”.
Akcja w Stawigudzie sprowokowała obławę resortu bezpieczeństwa, z której 3. szwadron tylko cudem wyrwał się. Jednak grupy wywiadowcze UBP ciągle szły śladem „Łupaszki”. Na jedną z takich
grup 11 lipca urządzono zasadzkę, w okolicach leśniczówki Pupki. W jej wyniku w ręce wileńskich
partyzantów wpadło trzech funkcjonariuszy resortu bezpieczeństwa. Po przesłuchaniu przez „Łupaszkę” wszystkich rozstrzelano. Po tym wydarzeniu szwadron „Zeusa” powoli zaczął przemieszczać się
lasami położonymi na północ od Ostródy w kierunku wyznaczonym na 19 lipca jako miejsce koncentracji.
„19. VII. Rankiem odmarsz na spotkanie z P. Majorem. W drodze na leśn[iczówce] Kunzendorf
[Kończewo] spotykam »Zeusa« ze szwadronem. [...] Pana Majora w leśn[iczówce] K[unzendorf] nie
ma, więc stajemy w lesie koło leśn[iczówki] Danielstruche [powinno być Danielsruh; Danielowka]. [...]
Patrol »Zeusa« wysłany do nadleśnictwa Haack [Hak] spotyka P. Maj[ora]. P. Major jest bardzo wzruszony, że nas wszystkich widzi »całych«. Ponieważ wojsko okrążyło lasy i lada chwila należy się spodziewać obławy, szwadrony rozchodzą się. Kierunek zachód, za Wisłę w Bory Tuch[olskie]. »Zeus«
idzie krótszą drogą, więc ma odszukać szwadron śp. »Żelaznego«. Spotkanie mamy; 9. VIII kol[onia]
Lubocianik, lub 14. VIII kol[onia] Łoński Piec. Nocny marsz na zachód”52.
Po koncentracji „Łupaszko” zarządził natychmiastowy marsz w kierunku Wisły i przejście na jej
lewy brzeg. Było to bardzo trudne zadanie, ponieważ resort bezpieczeństwa wiedział o planach „Łupaszki” i obsadził przeprawy na Wiśle. Pomimo tego 3. szwadron „Zeusa” przekroczył Wisłę w nocy z
21 na 22 lipca, 2 km na północ od Gniewu. Natomiast 4. szwadron „Lufy”, przy którym pozostawał
„Łupaszko”, zrobił to 23 lipca w okolicach Kwidzyna, dokładnie w rejonie Wielki Wełcz – Zakurzewo53.
48
IPN Bi, sygn. 97/447, Protokół przesłuchania Z. Jarosińskiego z dnia 30 stycznia 1947 roku.
IPN Bi, sygn. 07/1523/2, Archiwum zdobyte na oddziale „Łupaszki”. Dziennik 4 szwadronu 5-tej Brygady
Wileńskiej.
50
Zdzisław Badocha „Żelazny” po zranieniu w jednej z akcji przebywał na rekonwalescencji w majątku w okolicy Zielenic. Tam poległ 26 VI 1946 r. w przypadkowym starciu z grupą operacyjną MO ze Sztumu. Jego miejsce jako dowódcy 5. szwadronu zajął Olgierd Christa „Leszek”.
51
K. Krajewski, T. Łabuszewski, „Łupaszko”, „Młot”, „Huzar”, s. 387.
52
IPN Bi, sygn, 07/1523/2, Archiwum zdobyte na oddziale „Łupaszki”. Dziennik 4 szwadronu 5-tej Brygady
Wileńskiej.
53
K. Krajewski, T. Łabuszewski, „Łupaszka”, „Młot”, „Huzar”, s. 398.
49
14
23 lipca, po prawie dwóch miesiącach, skończył się pierwszy okres działalności 5. Wileńskiej Brygady AK na Warmii i Mazurach. Pomimo niewielkiego stanu osobowego (15-18 partyzantów w szwadronie) brygada nie tylko nie została rozbita przez resort bezpieczeństwa, ale sama zadawała liczne
ciosy.
Po odnalezieniu 5. szwadronu w Borach Tucholskich „Łupaszko” przeprowadził koncentrację całości sił (3., 4., 5. szwadron) w rejonie miejscowości Brzeźno i Stara Rzeka. Podczas tego ześrodkowania
Szendzielarz podjął decyzję o przejściu ze szwadronem „Lufy” na teren Białostocczyzny i Podlasia.
„10. VIII. Koncentracja. Wieczorem urządzamy wspólne ognisko w lesie. Nasz szwadron idzie w wojew[ództwo] białostockie. Stan ogólny 15. Ppor. »Lufa«, wachm. »Wigo«, plut. »Sykstus«, kpr. »Mercedes«, kpr. »Listek«, kpr. »Wawel«, kpr. »Żmija«, st. strz. »Mars«, strz. »Śniady«, strz. »Pijawka«,
strz. »Szarak«, ppor. siostra »Ewa«, mjr »Łup[aszko]«, por. »Stefan«, wachm. »Miecio«”54. Planowano
nawiązać kontakt z drugą jednostką podległą „Łupaszce”, tzn. z 6. Wileńską Brygadą AK „Wiktora”,
która działała na Białostocczyźnie od marca 1946 roku i przeczekać wspólnie okres zimy 1946/1947.
Na terenie Borów Tucholskich pozostały dwa szwadrony: 3. „Zeusa” i 5. „Leszka”. Miały obejmować zasięgiem obszar Pomorza do momentu, w którym „Łupaszko” dotrze w rejon Białegostoku, a
następnie również zostać ściągnięte na Białostocczyznę i Podlasie. Szendzielarz chciał przetrwać trudny okres zimowy w znanym sobie i żołnierzom jeszcze z walk w 1945 roku terenie. Niebagatelne znaczenie miało także istnienie na tym obszarze terenowej siatki poakowskiej, czego nie można było powiedzieć o Warmii i Mazurach.
Szybciej niż się spodziewano, już po raz drugi, żołnierze wileńscy znaleźli się w dawnych Prusach
Wschodnich. Tym razem 4. szwadron przebywał tu do 23 września 1946 roku. „11. VIII. Idąc tą samą
trasą z powrotem widzimy ślady obławy, która szła za nami. Na przecięciach dróg opuszczone stanowiska zasadzek. Piaszczyste drogi pełne śladów żołnierzy i samochodów. P. Major wysyła por. »Stefana«, wachm. »Miecia» plut. »Sykstusa« naprzód, by prędzej dotarli w wojew[ództwo] białostockie i
skontaktowali się z por. »Wiktorem«. 13. VIII. przeprawa na prawy brzeg Wisły koło wsi M[ątwy]”55.
Od 14 do 23 sierpnia partyzanci „Łupaszki” przeszli w okolicę Iławy. 14 sierpnia od głównej grupy
odłączył się patrol „Mercedesa”, który około 16 sierpnia rozbroił posterunek MO w Wiśniewie. Ponownie obie grupy („Lufy” i „Mercedesa”) połączyły się w okolicach jeziora Bądze, gdzie „Mercedes”
założył stałą bazę. „23. VIII. Spotykam się z »Mercedesem« na południowym cyplu jez[iora] Bensee.
Prowadzi mnie na bazę, którą założył nad jeziorem trochę dalej”56. Partyzanci pozostawali tu aż do 1
września. Następnego dnia przeprawili się przez jezioro Jeziorak w okolicy wsi Siemiany. Od 3 do 6
września pozostawali w okolicach Ostródy, gdzie nie prowadzili żadnych działań zaczepnych, tylko
odpoczywali. Dopiero 7 września „Łupaszko” zdecydował się na śmiałe, wręcz brawurowe akcje. Tego
dnia szwadron „Lufy” rozbił dwa posterunki milicji w Samborowie i miasteczku Miłomłyn (pow.
Ostróda). W następnym okresie (8-11 września), partyzanci zmienili dyslokację. Przemieszczając się
zdobycznym samochodem, przejechali około 40 km i znaleźli się w lasach nadleśnictwa Purda. W kolejnych dniach przeszli w okolicę jeziora Koszno, gdzie zatrzymali się na dłuższy postój. Po wyczerpaniu się zapasów żywnościowych „Łupaszko” postanowił przeprowadzić akcję w Purdzie z zamiarem
uzupełnienia prowiantu i „wyrównania rachunków” z tamtejszą milicją. „14. IX. Pan Major wysyła
mnie na patrol. Cel – zdobycie dobrego samochodu. Rozbrojenie milicji w Purdzie (jako odwet za
uczestnictwo w obławie przeciwko nam”, oraz za wysłanie szpicla 22. VI. za nami). Uzupełnienie zapasów żywności. Rankiem z szosy Olsztyn – Pasym zabieram samochód (nad[leśnictwo] Ramuk) z
beczką benzyny. Samochodem tym jedziemy do wsi Purda. Po drodze rozbrajamy milicjanta z R.K.Mem. W Purdzie rozbrajamy posterunek milicji. Część konserw ze spółdzielni zabieramy, resztę rozdajemy ludności. Spotkanie z P. Majorem w lesie nad jeziorem Koszno. Wszyscy ładujemy się na samochód i odjeżdżamy w kier[unku] na: Lays, Czarny Piec, Omulef, Małga. Zatrzymujemy się na postój w
54
IPN Bi, sygn. 07/1523/2, Archiwum zdobyte na oddziale „Łupaszki”. Dziennik 4 szwadronu 5-tej Brygady
Wileńskiej.
55
Ibidem.
56
Ibidem.
15
lasach Wilenbergu [Wielbarka] kolonia Jankowen [Jankowo, pow. szczycieński]”57. W dniu następnym
4. szwadron przejechał zdobycznym samochodem 40 km i dokonał odskoku do Puszczy Piskiej. Do 17
września partyzanci przebywali w okolicach jezior Śniardwy i Mamry, poruszali się w okolicach miasta Pisz i Orzysz. Od 18 do 22 września 4. szwadron zajmował się głównie rekwizycją paliwa i żywności, ponieważ zbliżał się moment, kiedy miał opuścić po raz drugi Warmię i Mazury. 23 września „Łupaszko” z 4. szwadronem „Lufy” przekroczył rzekę Pisę w miejscowości Wincenta i znalazł się na terenie Białostocczyzny. „23. IX. [... ] Idę z patrolem po P. Majora. Spotykamy się w lesie. P. Major jest
zadowolony. Siadamy na samochód i odjeżdżamy w kierunku na wschód. Przecinamy Wondołek, Wolsko, byłą granicę polsko-niemiecką w Wincencie i stajemy na postój w kol[onii] Czerwone”58.
W ten sposób 4. szwadron 5. Wileńskiej Brygady AK zakończył drugi etap działalności na obszarze
Warmii i Mazur. Różnił się on znacznie od pierwszego. Partyzanci poruszali się wolniej, zakładali stałe
bazy, gdzie przebywali po kilka dni, rozbili znacznie mniej posterunków MO. Prawdopodobnie chodziło o to, że 4. szwadron miał w zasadzie przejść tylko przez byłe Prusy Wschodnie i znaleźć się na Białostocczyźnie – przyszłym głównym teatrze działań.
„Łupaszko” nie planował w tym czasie prowadzenia otwartych działań przeciwko aparatowi władzy
komunistycznej. Dlatego akcje miały głównie charakter rekwizycyjny. Zdobywano żywność potrzebną
do utrzymania szwadronu lub samochody, dzięki którym możliwe było szybkie przerzucenie oddziału
do innej części Warmii i Mazur. Głównie przy okazji tego typu działań partyzanci mieli styczność z
milicją czy wojskiem, których rozbrajano.
18 października 1946 roku na Białostocczyźnie, na kolonii Rogawka „Łupaszko” przeprowadził
koncentrację sił, jakimi dysponował na tym obszarze. Do Rogawki przybyły trzy szwadrony 6. Wileńskiej Brygady AK dowodzone przez „Wiktora” i 4. szwadron 5. Wileńskiej Brygady AK. Brakowało
tylko żandarmerii 6 Brygady pod dowództwem sierż. „Lecha”. Podczas koncentracji zapadły istotne
decyzje. „Łupaszko” mianował nowego dowódcę 6. Brygady. Został nim por. Władysław Łukasik
„Młot”, dotychczasowy zastępca „Wiktora”. Zlecił także 4. szwadronowi „Lufy” powrót na Warmię i
Mazury celem nawiązania kontaktu z 3. i 5. szwadronem, które pozostały w Borach Tucholskich.
Szwadrony „Zeusa i „Leszka” miały przekroczyć Wisłę i pojawić się na Warmii i Mazurach około 5-6
listopada w okolicy miejscowości Łajsy, w Lasach Purdzkich59. Taki rozkaz przekazał im łącznik „Łupaszki” ppor. Antoni Wodyński „Odyniec”. Tak więc „Lufa” miał czekać w okolicy Olsztyna na przybycie 3. i 4. szwadronu. Następnie trzy szwadrony 5. Wileńskiej Brygady AK miały przedostać się na
Białostocczyznę. „18. X. Kolonia Rogawka. Koncentracja. B[ardzo] wesoło, nastrój dobry. P. Major
organizuje zawody międzyszwadronowe. Ogólnie zwycięża nasz (?) szwadron (śpiew, wolnaamerykanka, wyścigi). Otrzymuję rozkaz marszu na Prusy w celu skontaktowania się z »Zeusem«. W
Bory Tucholskie jest wysłany »Odyniec« z tym samym zadaniem. Biorę fury w Rog[awce] i jazda na
północ. Dołącza do szwadronu »Sykstus« i z 6-tej Bryg[ady] kpr. »Bóbr« i st. strz. »Jastrząb«”60.
Po raz trzeci 4. szwadron 5. Wileńskiej Brygady AK znalazł się w byłych Prusach (26 października
1946 r.) i przebywał tu do 8 listopada 1946 roku. Pierwszego dnia zatrzymał się na koloni Zielony Grąd
(pow. Pisz). W następnym dniu szwadron przesunął się w okolice miejscowości Rozogi (pow. Szczytno). 28 października miały miejsce właściwie jedyne akcje bojowe szwadronu, które ostatecznie zakończyły się gorzkim sukcesem. Ranny został, a po dwóch dniach zmarł, doświadczony partyzant Henryk Wojczyński „Mercedes”. Strata była tym większa, że był doskonałym szoferem. Tak całą akcję
opisał „Lufa”: „28. X. [...] jedziemy do miasteczka Rozogi i rozbrajamy pos[terunek] milicji. Bierzemy
także prowiant ze spółdzielni. Po akcji szwadron wycofuje się w kier[unku] na zachód poczym skręcamy na południe i po drodze rozbrajamy milicję w Lipowcu (Lindenort) [powinno być Lindenberg]. W
spółdzielni uzupełniamy zapasy żywności, z posterunku zabieramy broń. Wycofujemy się w dalszym
ciągu na zachód i po przebyciu około 30 km zatrzymujemy się w kol[onii] Jańkowo (pow. Nibork)
57
Ibidem.
Ibidem.
59
K. Krajewski, T. Łabuszewski, „Łupaszka”, „Młot”, „Huzar”, s. 441.
60
IPN Bi, sygn. 07/1523/2, Archiwum zdobyte na oddziale „Łupaszki”. Dziennik 4 szwadronu 5-tej Brygady
Wileńskiej.
58
16
[powinno być Jankowo, pow. Szczytno].
Po obiedzie wartownik melduje warkot
samochodów z kierunku przybycia. Zarządzam ostre pogotowie. Po zorientowaniu
się, że samochody zbliżają się do nas,
wsiadamy na wóz i wycofujemy się na
zach[ód]. Po przebyciu około 6 km samochód zostawiono w krzakach, a szwadron
stanął na zasadzce. Wkrótce po naszym
śladzie nadjechał samochód MO i ORMO,
który został ostrzelany a nast[ępnie] zdobyty. Około dziesięciu zostało zabitych, w
tym dowódca. Dwudziestu poddało się. W
czasie akcji ciężko ranny został kpr. »Mercedes«. Szwadron wycofuje się na leśn[iczówkę] O[mulew]”61.
Rozkaz zatrzymania przez WUBP w Olsztynie
Grupa, która ścigała szwadron „Lufy”,
Karola Szczotki (IPN Bi, sygn. 0090/253, k. 11)
wyruszyła ze Szczytna jeszcze przed atakiem partyzantów na milicję w Rozogach. Szwadron został dostrzeżony przez funkcjonariusza UBP,
który przebywał w okolicach Myszyńca. Grupa pościgowa liczyła 32 ludzi. Składała się z funkcjonariuszy PUBP ze Szczytna (14 osób) i Komendy Powiatowej MO także ze Szczytna (18 osób). Poruszała się dwoma samochodami. W okolicach Jedwabna w samochodzie, którym jechali funkcjonariusze
resortu bezpieczeństwa, zabrakło benzyny. Dalej pościg kontynuowali już tylko milicjanci. Poruszali
się bez żadnego ubezpieczenia, dlatego tak łatwo zostali rozbici przez partyzantów „Lufy”. Zasadzka
miała miejsce na drodze Jedwabno – Wielbark, pomiędzy miejscowościami Piduń i
Rekownica. W trakcie trwającej tylko
chwilę wymiany ognia grupa operacyjna
MO straciła 4 zabitych (chor. Kazimierz
Jarzębowski, st. sierż. J. Szpakowski, kpr.
B. Babiński, szer. J. Michalecki), 3 ciężko
rannych, 5 lekko rannych i całe posiadane
uzbrojenie62. Po stronie partyzantów ciężko
ranny został „Mercedes”. Kiedy milicjanci
poddawali się, jeden z nich – ranny w nogę
dowódca grupy chor. Jarzębowski – rzucił
granat w kierunku zbliżających się żołnierzy 4. szwadronu. Odłamek ranił „Mercedesa” i za ten czyn „Lufa” dobił Jarzębowskiego63.
Rozkaz zatrzymania przez WUBP w Olsztynie
Partyzanci z rannym kolegą udali się do
Zbigniewa Jarosińskiego (IPN Bi, sygn. 0090/253, k. 2)
leśniczówki Omulew. Liczyli na pomoc
leśniczego Zbigniewa Jarosińskiego, który niejednokrotnie udzielał im schronienia. Musieli znaleźć
lekarza, który opatrzyłby „Mercedesa”, i ukryć broń. Resort bezpieczeństwa w powiecie szczycieńskim
stracił tego dnia aż 32 sztuki broni (3 rkm-y, 13 pistoletów maszynowych, 9 kbk, 7 pistoletów). Z ze-
61
Ibidem.
K. Krajewski, T. Łabuszewski, „Łupaszka”, „Młot”, „Huzar”, s. 447.
63
Jadąc drogą z Jedwabna do Wielbarka, przed wsią Piduń, po prawej stronie, można dostrzec pomnik postawiony przez komunistów, który ma upamiętniać bohatersko poległych milicjantów. Ciekawostką jest to, iż osoby, które zainicjowały budowę pomnika, nawet nie sprawdziły daty potyczki i śmierci milicjantów. Na obelisku
widnieje 17 X 1946, a powinno być 28 X 1946.
62
17
znań leśniczego Jarosińskiego i gajowego Karola Szczotki możemy dowiedzieć się, co stało się później. „W miesiącu sierpniu 1946 r. przybył do mnie do domu Szczotka Karol i u mnie zamieszkał. W
końcu października 1946 roku przyjechała banda samochodem, ze sobą przywieźli jednego rannego,
banda była ta sama, co przedtem tylko pod dowództwem sierżanta »Lufy« i było ich mniej, koło 12-stu
ludzi. W tym czasie sierżant »Lufa« musiał dostać awans, gdyż miał jedną gwiazdkę na ramieniu i
członkowie bandy mówili mu poruczniku. »Łupaszki« w ten czas nie było. Rannego wzięli do mieszkania, ułożyli go w łóżku Szczotki Karola. Po czym zaczęli opowiadać jak rozbili M.O. pod Szczytnem, zabierając im broń. [...] broń tą zgodziłem się przechować64, następnie pytał mi się, gdzie tu jest
najbliższy doktor, powiedziałem, że doktor jest w Niborku [Nidzica]. [...] W dalszej rozmowie »Lufa«
pytał mnie czy w tartaku w Zimnej Wodzie są samochody, wówczas odpowiedziałem, że są. Razem z
»Lufą« poszliśmy do tartaku [...] mnie kazali zawołać z domu szefa tego tartaku
Świderka […] »Lufa« Świderkowi kazał,
aby pojechał po doktora [...] »Lufa« ze
Świderkiem umówił się tak, że jak do godziny 10 przed południem, nie przyjedzie
to jest dowód, że został aresztowany. [...]
Na auto, którym miał przyjechać doktor
czekaliśmy do godziny 11 przed południem, jednak auto nie nadeszło i doktor
nie przyjechał”65. Nie udało się także znaleźć lekarza w Pasymiu 30 października.
Tego dnia w leśniczówce Gelgungen [?]
nad jeziorem Jełguń „Mercedes” zmarł.
Partyzanci zrobili mu trumnę, ale z powodu
zbliżającej się obławy nie zdążyli pochoPomnik funkcjonariuszy MO przy trasie Jedwabno – Piduń, wać. Zlecili to znajomym Mazurom, a sami
poległych w walce ze szwadronem „Lufy” 28 X 1946 r. w
odjechali.
okolicy wsi Rekownica
(fot. P. Kozłowski, VII 2005)
4-5 listopada szwadron przebywał na
kolonii Makruty, gdzie czekano na przybycie 3. i 5. szwadronu. Niestety, szwadrony „Zeusa” i „Leszka” nie przybyły66. Wobec tego „Lufa” podjął decyzję o powrocie na Białostocczyznę. „[...] Na drugi
dzień po południu wyjeżdżamy na wschód. Po drodze zabiegam do Kervey [Kerrey; Kieruj]. Była tu
UB, gosp[odyni] bardzo przestraszona. Mazurzy, co chowali śp. »Mercedesa« aresztowani. Jedziemy
dalej [...] i stajemy na postój w leśn[iczówce] Mandrinen [Mandryny]”67. 6 listopada 4. szwadron znalazł się jeszcze raz w leśniczówce Omulew. „Lufa” sprawdził, jak została zabezpieczona i ukryta broń
zdobyta w walce z milicją ze Szczytna. Przez następne dwa dni szwadron dokonywał rekwizycji benzyny potrzebnej do przerzutu w Białostockie. 9 listopada „Lufa” zanotował: „Po południu żegnamy
oszronione Prusy i zawracamy w swoje białostockie”68.
64
Broń ukryli Jarosiński i Szczotka. Zakopali ją niedaleko leśniczówki Omulew. W skład arsenału weszły 3
rkm-y, 12 PPSz, 9 kbk, 2 pistolety, lufa do rkm-u, 4 tys. szt. amunicji do rkm-u, 3 taśmy do rkm-u z amunicją, 5
dysków z amunicją do PPSz-y, 7 granatów, 7 ładownic. W styczniu 1947 r. za współpracę z „Łupaszką” i przechowywanie broni zostali oni aresztowani przez resort bezpieczeństwa. Jarosińskiego skazano na 15 lat więzienia, Szczotkę na 10 lat więzienia. IPN Bi, sygn. 0090/253, Protokół oględzin dowodów u K. Szczotki; IPN Bi,
sygn. 97/447, Protokół przesłuchania Z. Jarosińskiego z dnia 30 stycznia 1947 roku; Protokół przesłuchania K.
Szczotki.
65
IPN Bi, sygn. 97/447, Protokół przesłuchania Z. Jarosińskiego z dnia 30 stycznia 1947 roku.
66
„Lufa” i „Łupaszko” nie wiedzieli o tym, że „Zeus” i „Leszek” bezpośrednio skontaktowali się z „Pohoreckim” i uzyskali od niego zgodę na zaprzestanie czynnej walki i rozformowanie szwadronów. 3. i 5. szwadron
przestały istnieć w listopadzie 1946 r.
67
IPN Bi, sygn. 07/1523/2, Archiwum zdobyte na oddziale „Łupaszki”. Dziennik 4 szwadronu 5-tej Brygady
Wileńskiej.
68
Ibidem.
18
Na przełomie października i listopada 1946 roku ostatni raz działał w byłych Prusach szwadron 5.
Wileńskiej Brygady AK. Po listopadowym rozformowaniu w Borach Tucholskich 3. i 5. szwadronu 5.
Brygady Wileńskiej AK, również 4. szwadron „Lufy” został rozwiązany. Szendzielarz podjął taką decyzję 24 marca 1947 roku podczas koncentracji całości sił (80 żołnierzy), jakie zgromadził na kolonii
Czaje Bagno, na Białostocczyźnie. Jednak przez ziemię warmińsko-mazurską jeszcze raz przemaszerowali partyzanci „Łupaszki”. Tym razem z 6. Wileńskiej Brygady AK.
Zygmunt Szendzielarz do wiosny 1947 roku nie wiedział nic o demobilizacji 3. i 5. szwadronu 5.
Brygady Wileńskiej AK, które miały działać na Pomorzu. Misja szwadronu „Lufy” na Warmię i Mazury z października i listopada 1946 roku zakończyła się fiaskiem. Nie nawiązał on kontaktu z pozostałymi szwadronami. Dlatego też „Łupaszko” podjął jeszcze jedną próbę odnalezienia pododdziałów
„Zeusa” i „Leszka”. Na teren Warmii i Mazur udał się patrol por. Henryka Mieczkowskiego „Tygrysa”.
Patrol początkowo składał się z czterech osób, w trakcie działań powiększył się do ośmiu. Z Białostocczyzny na Warmię i Mazury przemieścił się koleją. Partyzanci występowali jako grupa MO wioząca
aresztanta.
7 grudnia 1946 roku grupa „Tygrysa” wysiadła na stacji w Szczytnie i jeszcze tego samego dnia
znalazła się w pobliskich lasach. Maszerując nocą w trudnym terenie, patrol przeszedł około 45 km i
znalazł się pod Olsztynem. Po ominięciu Olsztyna dotarł do Gutkowa, następnie skręcił na północ i
udał się w kierunku Dobrego Miasta, nocował w okolicy Bukwałdu. Przez kilka kolejnych dni przebywał na Warmii w rejonie Dobrego Miasta, Ornety, Lidzbarka Warmińskiego. Grupa „Tygrysa” zatrzymywała się na noclegi u ludności, dobrze nastawionej do partyzantów. „Tygrys” za noclegi i żywność
zawsze płacił tutejszym mieszkańcom.
Od 16 grudnia patrol „Tygrysa” wykazywał dużą aktywność jak na tak niewielką
grupę. W dniu tym rozbroił posterunek
MO i grupę wojska w miejscowości Lubomino (pow. Lidzbark Warmiński)69.
Rozbrojono trzech milicjantów, oficera i
sześciu żołnierzy. Zdobyto LMG, 7 PPSz,
3 kbk, MP, 3 pistolety, 14 granatów, 680
szt. amunicji. 23 grudnia w miejscowości
Lanien (pow. Lidzbark Warmiński) dokonano rekwizycji w miejscowej spółdzielni.
Zatrzymano także samochód z dwoma
funkcjonariuszami UBP z Lidzbarka
Warmińskiego, jednego z nich – Edwarda
Walczaka – rozstrzelano, drugi obiecał
poprawę. Tego samego dnia w miejscowoBudynek posterunku MO w Kocie, zaatakowany przez patrol ści Basino zlikwidowano aktywistę PPR
„Tygrysa” 29 XII 1946 r.
(fot. P. Kozłowski, VII 2005)
Pawła Rasina.
Święta Bożego Narodzenia patrol „Tygrysa” spędził w lesie. 27 grudnia, występując jako grupa
UBP i poruszając się samochodem ciężarowym, rozbił trzy posterunki MO: pierwszy w miejscowości
Pietrzwałd (pow. Ostróda), drugi w miejscowości Żegoty (pow. Lidzbark Warmiński), trzeci w Lamkowie (pow. Olsztyn). W Pietrzwałdzie zatrzymano także wójta i dwie sekretarki. Grupa ta miała zajmować się przygotowaniem wyborów w styczniu 1947 roku. Jedna z sekretarek, Łucja Anatolak, okazała się agentką UBP, czynną działaczką Związku Walki Młodych i PPR. Dowodów dostarczyła jej
koleżanka, dlatego też „Tygrys” postanowił zlikwidować Anatolak. Została rozstrzelana 28 grudnia w
miejscowości Ruda (pow. Nidzica)70. W tym dniu „Tygrys” rozbroił łącznie 23 milicjantów. Część
zarekwirowanej broń zniszczono, resztę przekazano „porządnym ludziom”. 29 grudnia partyzanci zaatakowali posterunek MO w Kocie. Jednak załoga nie dała się zaskoczyć i patrol „Tygrysa” bez strat
69
70
K. Krajewski, T. Łabuszewski, „Łupaszka”, „Młot”, „Huzar”, s. 631.
Relacja Marty Sienkiewicz, obecnie mieszkanki Kota, w 1946 r. mieszkanki Rudy.
19
wycofał się. Milicjanci mieli jednego zabitego – dowódcę posterunku Eugeniusza Karwowskiego71.
Po akcji w Kocie „Tygrys”, nie uzyskawszy żadnych informacji o 3. i 5. szwadronie 5. Wileńskiej
Brygady AK, zaczął wycofywać się na Białostocczyznę. Około 9 stycznia 1947 roku znalazł się w okolicach Szczytna, następnie podążył na wschód, w kierunku na Ostrołękę i Łomżę. 22 stycznia znalazł
się na Białostocczyźnie.
Jak wynika z zestawienia dokonanego przez Kazimierza Krajewskiego i Tomasza Łabuszewskiego,
w 1946 roku 5. i 6. Wileńska Brygada AK przeprowadziły 233 zbrojne akcje (na posterunki MO, UBP,
SOK, lokale wyborcze, zasadzki na funkcjonariuszy resortu bezpieczeństwa itp.)72. Szwadrony „Łupaszki” stały się postrachem funkcjonariuszy resortu bezpieczeństwa i działaczy komunistycznych.
Po wspominanej już koncentracji, jaka miała miejsce 24 marca 1947 roku na kolonii Czaje Bagno,
„Łupaszko” zreorganizował podległe mu siły. Partyzanci, którzy wyrazili wolę zaprzestania walki, zostali zdemobilizowani, z pozostałych utworzono dwa szwadrony (2. szwadron pod dowództwem „Bartosza”, 3. szwadron pod dowództwem „Lecha”). Tak więc w polu została tylko 6. Wileńska Brygada
AK, która składała się z dwóch szwadronów (2. i 3.) pod dowództwem kpt. Władysława Łukasika
„Młota”.
Po koncentracji „Łupaszko” zaprzestał czynnej walki partyzanckiej i opuścił swój wileński oddział.
Nie rozwiązał go jednak na wypadek nieoczekiwanej zmiany sytuacji. Gdzieś w świadomości pozostała
nikła nadzieja, że to jeszcze nie koniec.
Od kwietnia 1947 roku „Łupaszko” ukrywał się na Podlasiu, Śląsku i Podhalu, gdzie w Osielcu koło Makowa 30 czerwca 1948 roku został aresztowany. Po pokazowym procesie 2 listopada 1950 roku
Zygmunta Szendzielarza skazano na karę śmierci. Wyrok wykonano 8 lutego 1951 roku. Nieznane jest
miejsce pochówku.
Tak zakończył życie jeden z najdzielniejszych i najwytrwalszych obrońców suwerenności i niepodległości Polski. Wychodząc z celi na egzekucję, pożegnał towarzyszy słowami: „Z Bogiem, panowie”.
Tego zwrotu używał wielokrotnie, prowadząc swoje szwadrony do walki, wołał wtedy: „Z Bogiem,
chłopcy”. Na spotkanie z Bogiem „poszedł sprężystym krokiem starego kawalerzysty z bardzo podniesioną głową”73.
Pomimo usilnych prób władzy komunistycznej egzekucja „Łupaszki” nie wymazała tej postaci z historii narodu polskiego. W okresie PRL wokół jego życia i działalności narosła głównie czarna legenda. Dzięki „utrwalaczom” władzy ludowej mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko” na długie lata pozostał krwawym hersztem wileńskich bandytów.
„Młot” dowodził 6. Wileńską Brygadą AK do swojej śmierci (czerwiec 1949), jednak partyzanci z
wileńskiej brygady działali nadal pod rozkazami kpt. Kazimierza Kamińskiego „Huzara”74. Kontynuowali tradycję 6. Wileńskiej Brygady. Walka oddziału „Huzara” polegała już tylko na samoobronie,
likwidowaniu konfidentów i funkcjonariuszy UBP. Jeszcze w 1952 roku 6. Wileńska Brygada liczyła
20 ludzi podzielonych na cztery patrole. 29 października 1952 roku funkcjonariusze Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego aresztowali „Huzara”. Po pokazowym procesie skazano go na śmierć i stracono 22 września 1953 roku75. Był to ostatni wyrok śmierci wykonany na żołnierzach kontynuujących
tradycję wileńskiej partyzantki wywodzącej się z 5. Wileńskiej Brygady AK mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”.
71
W miejscowości Kot znajduje się pomnik osób, które zginęły w starciu z partyzantami „Łupaszki” w roku
1946. Są tam trzy nazwiska: Łucja Anatolak, Eugeniusz Karwowski i Zbigniew Urlich.
72
T. Łabuszewski, K. Krajewski, Od „Łupaszki” do „Młota”, s. 23.
73
S. Krupa, X Pawilon. Wspomnienia AK-owca ze śledztwa na Rakowieckiej, Ząbki 2000, s. 6.
74
K. Krajewski, T. Łabuszewski, „Łupaszka”, „Młot”, „Huzar”, s. 785.
75
Ibidem, s. 882.
20

Podobne dokumenty