Szanowni Mieszkańcy Gminy Borzęcin Szanowni

Transkrypt

Szanowni Mieszkańcy Gminy Borzęcin Szanowni
Szanowni Mieszkańcy Gminy Borzęcin
Borzęcin...
W numerze:
• Historia pewnego
projektu uchwały
• Radni
Anno Domini 2003
• Tadeusz Pilch –
Od ministranta
do ministra
• Idzie kasa
• Władysław
Kuchta –
Władzę
trzymają
wybrankowie…
• Dilettante
w Borzęcinie
• Samorząd
i Kurier
zdaniem
internautów
• Ferie 2004
z GOK Borzęcin
• Goście
z całej Małopolski
Minął kolejny rok pracy lokalnego samorządu. Są sukcesy, ale i porażki, które w perspektywie najbliższych niemal trzech lat (do
końca kadencji) nie napawają optymizmem.
Do tych pierwszych, zaliczyć można
z pewnością zadania inwestycyjne, które
udało się przy udziale znaczących środków finansowych z zewnątrz wykonać.
Mowa tutaj o tych największych, nie wliczając drobnych remontów i modernizacji, a więc przebudowie dróg gminnych finansowanej z funduszu Phare Odbudowa
2001 i SAPARD (środki pozyskane dzięki
skutecznej pracy samorządu poprzedniej
kadencji) oraz zakończeniu budowy Zespołu Szkół w Bielczy.
Te drugie, czyli porażki są o tyle niebezpieczne, że dotyczą tego co będziemy
w najbliższym czasie w zakresie inwestycji
realizować. Brak wsparcia rady gminy, dla
mojej koncepcji realizacji zadań inwestycyjnych spowodował, że już dzisiaj, mimo
wykonanych projektów skutecznie uniemożliwiono mi złożenie wniosku do funduszu SAPARD działanie 4 „różnicowanie
działalności gospodarczej na obszarach
wiejskich”, schemat 4.3. „publiczna infrastruktura turystyczna na obszarach wiejskich”, dla zadania modernizacji obiektów
sportowych w Borzęcinie Dolnym i Borzęcinie Górnym w zakresie określonym w dokumentacji.. Rada Gminy zaprzepaściła tę
szansę nie uchwalając na czas proponowanych przeze mnie zmian w Wieloletnim
Programie Inwestycyjnym. Tym samym stracono możliwość pozyskania środków z zewnątrz w kwocie 100 tys. zł, a zadanie będzie realizowane tylko w ograniczonym zakresie w Borzęcinie Dolnym.
Nie uwzględniono również przy okazji
sesji budżetowej wkładu własnego na zadanie „wymiana konstrukcji i pokrycia dachowego w Szkole Podstawowej w Borzęcinie Górnym”, co było legitymacją do złożenia wniosku do programu PAOW w ramach komponentu B – 2 Banku Światowego na zadania remontowe obiektów szkolnych. Tutaj również gmina Borzęcin mogła
pozyskać blisko 100 tysięcy złotych.
Przy okazji uchwalania fatalnego moim
zdaniem budżetu dla gminy Borzęcin na
2004 rok, nie zabezpieczono żadnych środków finansowych na zadania inwestycyjne
na, które wstępnie zakwalifikowano wnioski w funduszu SAPARD i w Zintegrowanym Programie Operacyjnym Rozwoju Regionalnego Województwa Małopolskiego.
Mimo, iż proponowałem wariant
oszczędnościowy zmierzający do częściowego zabezpieczenia środków, gdyż uważam że w pierwszej kolejności powinniśmy
realizować inwestycje mające szansę
wsparcia finansowego z zewnątrz, propozycja moja nie zyskała akceptacji. Czyżby
rada gminy uważała, że te zadania należy
finansować tylko i wyłącznie z kredytu???
Szerzej na ten temat w artykule „Idzie kasa”...
Mamy, Szanowni Państwo szansę realizować w najbliższym czasie inwestycje na
kwotę blisko 6 mln zł. Z ZPORRWM i SAPARDU pozyskać blisko 4 mln zł na zadania
drogowe( ponad 18 km nowych nawierzchni
dróg) i wodociągowanie Jagniówki. Ale czy
rada gminy wykorzysta tę szansę i zabezpieczy wkład własny? A jeżeli ją straci?!
Tak dalej pracować nie można. W sytuacji kiedy samorząd działa przeciwko
interesowi mieszkańców zaprzepaszczając szansę pozyskiwania środków z zewnątrz, można mówić tylko o nieudolności lub celowej złośliwości większości
rządzącej w radzie w stosunku do wójta,
ale i mieszkańców, bo to właśnie mieszkańcy na tym tracą.
Ale czy tak dalej musi być? Czy kolejne niemal trzy lata mają być dla gminy
stracone? Czy musimy być opóźnieni
w rozwoju inwestycyjnym gminy i za kilka, kilkanaście lat nadrabiać zaległości,
których być może później nie da się już
nadrobić???
Te pytania pozostawiam bez odpowiedzi. Odpowiedzcie sobie Drodzy
Mieszkańcy Gminy, na nie sami.
Z wyrazami szacunku
Janusz Kwaśniak
Wójt
str. 2
Kurier Borzęcki 1(35)/2004
Jak nas widzą
Samorząd i Kurier
zdaniem internautów
Przed kilkoma miesiącami zamieściliśmy na naszej stronie internetowej www.borzecin.pl sondy na temat oceny pracy samorządu (Rady
Gminy i Wójta) oraz zasadności wydawania Kuriera Borzęckiego nieodpłatnie. Przed kilkoma tygodniami zapytaliśmy odwiedzających
stronę o to, czy radni Rady Gminy w Borzęcinie posiadają mandat
zaufania swoich wyborców. Poniżej prezentujemy wyniki – stan na
dzień 6 marca 2004 roku...
Oceń swój samorząd - Jak - po roku - oceniasz pracę wójta gminy
Borzęcin w kadencji 2002-2006?
Łączna ilość głosów: 2505
Oceń swój samorząd - Jak - po roku - oceniasz pracę Rady Gminy
w Borzęcinie w kadencji 2002-2006?
Łączna ilość głosów: 3449
Czy wybrani radni Rady Gminy Borzęcin posiadają Twój mandat zaufania?
Łączna ilość głosów: 185
Czy jesteś za wydawaniem „Kuriera Borzęckiego”, otrzymywanego
przez mieszkańców gminy Borzęcin nieodpłatnie?
Łączna ilość głosów: 1145
W skrócie,
czyli o wszystkim
• Gmina Borzęcin wystąpiła z wnioskiem dot. uznania na terenie gminy
obszarów ONW- tzn. Obszarów
o Niekorzystnych Warunkach Gospodarowania. Po wstępnej kwalifikacji prawdopodobieństwo spełnienia kryteriów ONW ma miejscowość
Waryś /++ prawdopodobne/
W związku z tym złożono wniosek
o kwalifikację szczegółową, jeżeli
okaże się pozytywna to ostateczna
decyzja zakwalifikowania do instrumentów płatności unijnych zależy od
Komisji Europejskiej.
• Najprawdopodobniej już od 1 czerwca
mieszkańcy Gminy Borzęcin będą płacić za odbiór i wywóz odpadów z gospodarstw. Taką decyzję podjęła Rada
Gminy, dokonując cięć budżetowych,
a tym samym nie zabezpieczając środków na wykonywanie tych usług w dotychczasowej formie. Wójt Kwaśniak jest
zdziwiony takim obrotem sprawy. Twierdzi, że mieszkańcy powinni mieć możliwość nieodpłatnej zbiórki jak najdłużej, tym bardziej, że zgodnie z projektem rekultywacji na wysypisko należy
dowieźć 1500 m sześć. odpadów.
Część odpadów będzie pochodzić z likwidacji dzikich wysypisk. A pozostałe? Czyżby gmina Borzęcin, poprzez
ostatnią decyzję rady musiała odpady
„kupować” w innych gminach? Najprawdopodobniej więc, od 1 czerwca
zbiórkę odpadów na terenie gminy Borzęcin będą prowadzić odpłatnie koncesjonowane firmy.
• Uważamy, że radni większościowego
Klubu RAZEM w radzie gminy, winni
przeprosić mieszkańców Bielczy i Warysia za utrudnienia spowodowane
brakiem w tych miejscowościach pożądanej i oczekiwanej w dostatecznym
zakresie komunikacji. Wszak obiecywali, że wszystko będzie perfekcyjnie
rozwiązane. Tymczasem mieszkańcy
od wielu miesięcy nie mają połączenia
z Borzęcinem, a mieszkańcy Warysia
dodatkowo z Brzeskiem. Wstyd...
• Nie będzie likwidacji punktu filialnego szkoły podstawowej w Warysiu
i zmian w sieci szkół w roku bieżącym. Jak powiedział wójt Kwaśniak
proponowane przez komisje rady
działania likwidacyjne wymagają szerokich konsultacji społecznych. Nie
powinniśmy nic robić wbrew mieszkańcom, bo to oni mają prawo podjąć decyzję. Jeżeli uznają, że inna
szkoła stworzy uczniom lepsze warunki edukacyjne, to możemy rozmawiać. Jeżeli nie, to stan dzisiejszy
powinien dla dobra zainteresowanych trwać – powiedział Kwaśniak.
str. 3
Kurier Borzęcki 1(35)/2004
Czy Gmina wykorzysta szansę
Idzie kasa
Według informacji złożonej przez Wójta Gminy Janusza Kwaśniaka na sesji budżetowej
Rady Gminy, Gmina Borzęcin stoi przed szansą pozyskania ogromnych w skali budżetu
gminy środków finansowych na rozwój infrastruktury. Inwestycje realizowane mają być
w pierwszym etapie w zakresie drogownictwa i wodociągowania Jagniówki. Jak nam
powiedział wójt Kwaśniak wg planu w następnych etapach realizowane będzie kompleksowe wodociągowanie całej gminy na projekt którego już rozpisano procedurę
przetargową, modernizacja i rozbudowa bazy oświatowej oraz kanalizacja.
W ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego Województwa Małopolskiego złożono wniosek na modernizację dróg
gminnych, który wstępnie zakwalifikowano na następujące zadania drogowe:
- przebudowa drogi gminnej „Buczyna I –II” w Przyborowie na odcinku 1,385 km wartość kosztorysowa zadania – 411.950,33 zł
- przebudowa drogi „Biedacz – Grądy” w Bielczy na
odcinku 1,100 km, wartość kosztorysowa zadania
–356.075,9 zł
- przebudowa drogi „Łazy – Podszumin” w Borzęcinie na odcinku 1,08 km, wartość kosztorysowa
zadania – 203.308,24 zł
- przebudowa drogi „Łazy – centrum” w Borzęcinie
na odcinku 0,645 km, wartość kosztorysowa zadania – 169.144,55 zł
- przebudowa drogi „Skotnik” w Borzęcinie, na odcinku 1,425 km, wartość kosztorysowa zadania –
321.957,82 zł
- przebudowa drogi „Czarnawa” w Borzęcinie na
odcinku 3,375 km, wartość kosztorysowa zadania
– 729.200,00 zł
- przebudowa drogi „Jagniówka p. wieś” na odcinku
1,575 km war tość kosztor ysowa zadania –
374.510,28 zł
- przebudowa drogi „Cmentarz – Granice II” w Borzęcinie na odcinku 0,700 km wartość kosztorysowa zadania – 162.587,73 zł
- przebudowa drogi „Granice – Waryś” na odcinku
2,135 km war tość kosztor ysowa zadania –
577.276,88 zł
Razem na kwotę: 3.306.011,50 zł, w tym wkład
własny 826.502, 87 zł
Według ostatnich informacji wszystko wskazuje na to,
że Program SAPARD w roku bieżącym sfinansuje następujące zadania drogowe:
- przebudowa drogi gminnej „Zastodola – strona lewa”
w Borzęcinie Górnym, na odcinku 2,698 km, wartość kosztorysowa zadania – 646.249,79 zł
- przebudowa drogi „Łęki – „Ciupina Górka – Szczepanów” w Łękach na odcinku 2,060km, wartość
kosztorysowa – 601.519,86 zł
- przebudowa drogi „Wisowatki” w Borzęcinie na odcinku 2,360 km, wartość kosztorysowa – 538.019,43 zł
Razem na kwotę: 1.785.788,90 w tym wkład własny 892.894,45 zł
Na ww. zadania wg uzgodnień z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ogłoszono przetargi
z klauzulą wykonalności...
W dniu 12.01.2004 r. złożony został wniosek
o pomoc finansową w ramach programu SAPARD na
zadanie „Wykonanie utwardzenia kortu tenisowego oraz
ogrodzenie boiska sportowego w Borzęcinie Dolnym”.
Wniosek przeszedł pozytywną weryfikację i wszystko
wskazuje na to, że również będzie realizowany.
Wartość robót zgłoszonych we wniosku wynosi
62.672,07 zł, kwota możliwa do uzyskania w ramach dofinansowania 31.171,07 zł, udział własny 31.500,00 zł.
Kolejnym zadaniem realizowanym z SAPARDU
w bieżącym roku będzie budowa „Sieci wodociągowej wraz z przyłączami w miejscowości Jagniówka,
gm. Borzęcin”. Wartość robót zgłoszonych we wniosku 599.998,1 zł, kwota możliwa do uzyskania w ramach dofinansowania 299.998,1 zł, udział własny
300.000,0 zł.
W zakresie wodociągowania pozostałych miejscowości Gminy Borzęcin ogłoszono przetarg na
wykonanie projektu budowlano – wykonawczego. Jak
nam powiedział wójt Kwaśniak planuje się złożenie
wniosku o dofinansowanie ze środków ZPORRWM
w ramach drugiego naboru. W ramach II naboru złożony zostanie również wniosek na rozbudowę i modernizację bazy oświatowej na terenie gminy Borzęcin
(w tym m.in. budowa sali gimnastycznej w Przyborowie oraz dobudowa aneksu kuchennego i zagospodarowanie terenu przy Zespole Szkół w Bielczy). W ramach trzeciego naboru zamierza się złożyć wniosek
na kanalizację gminy...
W sumie więc z samego SAPARDU, pewnym niemal jest, że realizowane będą w gminie Borzęcin wg
kosztorysu inwestorskiego zadania na kwotę
2.448.459 zł, gdzie zabezpieczyć należy jako wkład
własny środki w wysokości 1.224.394,40 zł. Dodając do tego zadania drogowe zgłoszone we wniosku
do Programu Operacyjnego, których część ma być
realizowana w roku bieżącym, część w przyszłym na
rok bieżący należy w budżecie zabezpieczyć dodatkowo kwotę 298.500 zł, co w sumie daje
1.522.894,40. I pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno,
kilku radnych na tej sali stawiało tezę, że nie pozyskano żadnych środków w budżecie na ten rok – mówił
wójt Kwaśniak na sesji budżetowej Rady Gminy - Są
trzy możliwości jeżeli chodzi o pozyskane środki z zewnątrz i zabezpieczenie wkładu własnego: wariant
mieszany czyli oszczędności w budżecie + kredyt,
zabezpieczenie wkładu własnego z kredytu, lub skrajny i społecznie niedopuszczalny wariant tj. rezygnacja z pozyskanych środków. Ten pierwszy, czyli
oszczędności + kredyt jest najbardziej korzystny i najrozsądniejszy. Mówię to dlatego, że w najbliższych
tygodniach wystąpię do przewodniczącego rady
o zwołanie sesji nadzwyczajnej celem wpisania w budżecie wymagalnej kwoty wkładu własnego, a dzisiaj
mamy sesję budżetową, gdzie liczne komisje proponują cięcia i wskazują liczne potrzeby realizacji różnych zadań. Zabezpieczmy wkład do tych inwestycji,
które mają szansę współfinansowania z zewnątrz, i jeżeli będą jakiekolwiek cięcia logicznym jest, że tam
powinny być ukierunkowane środki.
Rada Gminy w Borzęcinie propozycji wójta w trakcie debaty budżetowej nie wzięła pod uwagę. Mimo
cięć budżetowych, nie zabezpieczyła środków na realizację zadań wymienionych powyżej. Czyżby realizacja tych zadań była zagrożona? Czy pozyskane środki przepadną? A może Rada zamierza cały wkład własny sfinansować zaciągając gigantyczny kredyt? Czas
pokaże...
[tell]
W skrócie,
czyli
o wszystkim
• Wójtowie gmin wiejskich powiatu brzeskiego wystąpili
do zarządu powiatu brzeskiego z propozycją pozostawienia spraw z zakresu budownictwa w gminach, proponując dostosowanie stanu
prawnego do znowelizowanej ustawy Prawo Budowlane, poprzez przejęcie dotychczasowych pracowników na zasadzie porozumienia stron i pozostawienie ich
w Urzędach Gmin do obsługi petentów z upoważnienia
starosty. Zarząd powiatu negatywnie ustosunkował się
do wniosku wójtów, stąd też
mieszkańcy m.in. gminy Borzęcin szereg spraw z zakresu budownictwa muszą załatwiać w Brzesku, tracąc
cenny czas i pieniądze. Co
na to nasz wice starosta i radni powiatowi??? Bez komentarza...
• Trwają prace nad projektem
budowy Domu Wiejskiego
w Warysiu. Projekt wraz
z uzgodnieniami ma być gotowy do końca kwietnia br.
• W grudniu 2003r. wysłano
do wszystkich mieszkańców
sołectwa Borzęcin Górny, Borzęcin Dolny, Przyborów
i Waryś zapytanie czy zamierzają przystąpić do inwestycji wodociągowania i kanalizacji gminy Borzęcin. Odpowiedzi przedstawiają się następująco:
Borzęcin Górny
– około 650 gospodarstw.
Wodociąg – 435 osób.
Kanalizacja – 397 osób.
Borzęcin Dolny
– około 170 gospodarstw.
Wodociąg – 96 osób.
Kanalizacja – 81 osób.
Przyborów
– około 400 gospodarstw.
Wodociąg – 188 osób.
Kanalizacja – 197 osób.
Waryś
– około 110 gospodarstw.
Wodociąg – 81 osób.
Kanalizacja – 76 osób.
str. 4
Kurier Borzęcki 1(35)/2004
Z Gminnej Kasy
Radni Anno Domini 2003
Miesiące marzec i kwiecień to w samorządach okres podsumowań. Analiza goni analizę,
podsumowanie – podsumowanie, a radni bezradni (w niektórych samorządach) szukają
haków (patrz argumentów, częstokroć głupawych i zmyślonych), aby dokopać władzy (patrz
najczęściej wójtowi)...
Ot taka małpia logika, a to tylko po to, by w wielu przypadkach ostać się „przy korycie”
lub „dorwać się do koryta” (redakcja cytuje członka Samoobrony niejakiego Andrzeja L.),
szczególnie wtedy, gdy włodarz gminy jest w opozycji (patrz sprawiedliwy i przeciwny korupcyjnym układom, lub jak mówią niektórzy „nie chce się dogadać, a zyskali by razem”
tzw. „układ kolesiowski”) I chociaż ta patologia dotknąć może społeczności „wszędzie
i nigdzie”, „zawsze i niekiedy, a może nigdy”, to jednak jest nierozłącznym elementem życia
samorządowego (w praktyce, a może tylko w teorii) w polskiej demokracji.
Tyle dygresji. Wszak w treści artykułu mamy pisać o borzęcińskim samorządzie, wiec
zmieniamy temat i do rzeczy...
Ustawa
o dostępie do
informacji publicznej (Dz.U.
01.112.1198
z dnia 8 października 2001
roku) gwarantuje szerokie prawa dostępu do
szczegółowej
informacji z pracy samorządu
wszystkim zainteresowanym,
a więc nie tylko
mieszkańcom
sołectwa, czy
gminy, ale rówRadni przy pracy…
nież osobom
spoza gminy. Należy o tym pamiętać, i sięgać
I liga
po protokoły z prac rady gminy i jej komisji,
które są świadectwem rzetelności wykonywa- Nabiał Józef – 9467 zł (dyżury 2 razy w mienia mandatu przez osoby, które w wyborach siącu po dwie godziny + uczestnictwo w podarzyliśmy zaufaniem, a z zewnątrz dla me- siedzeniach Rady i jej Komisji)
diów narzędziem, które skutecznie piętnuje Kobyłecka Irena – 2338 zł (najlepiej zarapatologie związane z nadużywaniem funkcji biająca wśród radnych, szefowa Klubu RAZEM, kojarzonego z SLD i PSL, kiedyś koi stanowisk oraz niekompetencją.
Ale dzisiaj do rzeczy. Pensum dla radnych alicją rządową. Przedstawiciele Klubu RAnie jest tajemnicą... I chociaż w tym temacie na ZEM twierdzą, że nie mają nic wspólnego
okoliczność onegdaj publikacji w „Kurierze z opcją rządzącą, czy też Sojuszem Lewicy
Borzęckim” Panią radną Irenę K. „krew zale- Demokratycznej).
– 2280 zł
wała” (krew zalewała – znaczy rumieniła się, Urbaś Stanisław
Latocha
Józef
–
2250 zł
denerwowała i zabierała głos w kanonie kry– 2000 zł
tyki naszej redakcji na okoliczność treści arty- Żurek Tomasz
– 1980 zł
kułu w kwestii), to bez względu na okoliczno- Myrlak Stanisław
– 1700 zł
ści, zgodnie z linią programową pisma infor- Orłowski Józef
– 1700 zł
macji rzetelnych i prawdziwych będziemy Kubala Józefa
udzielać. Nie damy się kupić ani sprzedać...
W roku 2003 odbyło się: 11 posiedzeń
Rady Gminy, 8 posiedzeń Komisji Prawa, 7 posiedzeń Komisji Rolnictwa, 17 (sic!!!) posiedzeń Komisji Rewizyjnej, której przewodniczy radny z Bielczy Józef Latocha, 9 posiedzeń Komisji Oświaty. Na diety dla wszystkich
uprawnionych wypłacono 37.915, 70 zł – równowartość oświetlenia kilku dróg na terenie gminy Borzęcin, w tym Bielcza – Biedacz
(w całości) oraz Bielcza – stacja PKP wg
oczekiwań mieszkańców.
Poszczególni radni pobrali ryczałty i diety za rok 2003:
II liga
Bach Józef
– 1670 zł
Sworniowski Krzysztof
– 1670 zł
Zając Wiesław
– 1650 zł
Małek Czesław
– 1600 zł
Kózka Ewa
– 1480 zł
Kawa Władysława
– 1390 zł
Chudyba Stanisław
– 800 zł
(pierwsze półrocze niemal w całości na chorobowym)
(lec)
W skrócie,
czyli
o wszystkim
• Czy budżet na rok
2004 uchwalony przez
radę gminy i przekazany do Regionalnej
Izby Obrachunkowej
oraz do Wydziału
Nadzoru Prawnego
Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie jest
prawidłowy?
Wójt
Kwaśniak uważa, że
nie . Treść bowiem
podpisanego przez
wice przewodniczącego Stanisława Myrlaka
dokumentu znacznie
odbiega od treści
poddanej pod głosowanie w trakcie sesji
rady w dniu 19 lutego.
Świadczy o tym zapis
z taśmy magnetofonowej. Wójt rozważa
skierowanie sprawy do
prokuratury.
• „Budżet jest jaki jest,
niedoszacowany, trudny rozpaczy bym powiedział” – mówił wójt
Kwaśniak po uchwaleniu przez Radę budżetu. Faktem jest, że nie
będzie w tym roku dalszych prac przy Zespole Szkół w Bielczy,
nie będzie wodociągowania Łęk, nie będzie
budowy chodnika przy
drodze powiatowej
w Bielczy, nie będzie
wymiany konstrukcji
i pokrycia dachowego
na szkole podstawowej w Borzęcinie Górnym, pod znakiem zapytania stoi termomodernizacja obiektu
szkolnego w Borzęcinie Dolnym. No cóż,
radni nie zabezpieczyli środków. Rada uznała również, że za zbiórkę odpadów mieszkańcy powinni sobie
w jak najszybszym terminie płacić.
Kurier Borzęcki 1(35)/2004
Historia pewnego projektu uchwały
Pij, bracie pij...
„Pij bracie, pij, na starość torba i kij” – głosi tekst śpiewki
ludowej i jest w tej treści niezaprzeczalna prawda. Patrząc
na wielu, którzy w swym nieszczęściu nie stronią od kielicha,
czy jak kto woli nie wylewają za kołnierz do tego stopnia, że
popijanie stało się ich codzienną praktyką nasuwa się częstokroć refleksja, czy aby tak powinni skończyć, czy nie było
dla nich ratunku, dlaczego zmarnowali sobie życie.
Alkoholizm jest naszą narodową klęską. Ma charakter społeczny, rozwija się jak epidemia i wciąż opanowuje zdrowych.
Wielkość tej klęski należy ujmować miarą złamanego życia tysięcy ludzi, przez łzy i cierpienia wielu niewinnych dzieci, przez
udręczenie matek walczących o prawo do radości i spokoju,
przez alternatywę niekończącej się tragedii. Alkoholizm jest nieszczęściem, które pochłania wiele ofiar i sprawia, że wiele dróg
ku dobru i prawdzie jest bezpowrotnie utracone.
O wódce pisał poeta „ ze wszystkich trunków ona jedna dymom zagłady jest pokrewna, w niej miast płonących widać migot,
przez cienkie szkło skazańcy idą. Odór nad nieszczęsnym krajem, z dala podróżnym sygnał daje, cywilizacja krwi i łez.”
W dniu 19 lutego br. na sesji Rady Gminy w Borzęcinie, grupa
trzech radnych: Józef Nabiał, Tomasz Żurek i Józef Orłowski
zgłosiła autorski projekt uchwały w sprawie ustalenia liczby
punktów sprzedaży napojów alkoholowych zawierających powyżej 4,5 % / z wyjątkiem piwa / przeznaczonych do spożycia
poza miejscem sprzedaży, jak i w miejscu sprzedaży. W projekcie proponuje się niemal trzykrotne zwiększenie ilości punktów
sprzedaży alkoholi wysokoprocentowych (z trzech do ośmiu! ).
W uzasadnieniu autorzy projektu m.in. piszą:
„Dotychczas obowiązująca uchwała przewidywała trzy punkty sprzedaży napojów alkoholowych do spożycia poza miejscem sprzedaży. Tymczasem w gminie Brzesko takich punktów
w przeliczeniu na 10 tysięcy mieszkańców, a tyle mieszkańców
liczy w przybliżeniu gmina Borzęcin, było 11 (dokładnie 38 punktów na 35 tysięcy mieszkańców ).
Ostatnio zwiększono tam liczbę punktów sprzedaży napojów alkoholowych do spożycia poza miejscem sprzedaży do
60- ciu, czyli 17 punktów na 10 tysięcy mieszkańców.
Ustawa o wychowaniu w trzeźwości zaleca ustalenie takiej
liczby punktów sprzedaży napojów alkoholowych, która racjonalnie zaspokoi potrzeby w tej dziedzinie i pozwoli uniknąć zjawiska nielegalnego handlu alkoholem. Dotychczasowy stan rzeczy na terenie naszej gminy tych celów ustawy nie spełnia. Pojawiają się sygnały o nielegalnym handlu alkoholem i nieprzestrzeganiu innych norm prawnych w tej dziedzinie. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że przyczyną takich zjawisk
jest nie zapewnienie racjonalnie odpowiedniej liczby legalnie
funkcjonujących na odpowiednio wysokim poziomie punktów
sprzedaży. Nie jest też udowodnione, że radykalne ograniczenie
ilości punktów sprzedaży wpływa pozytywnie na ograniczenie
spożycia alkoholu i zmniejsza zagrożenia powstawania patologii społecznych. Natomiast łatwo zauważalne są inne negatywnie zjawiska wynikające z takiego ograniczenia.
Na przeciwdziałanie alkoholizmowi ma przede wszystkim
wpływ wychowanie w rodzinie, szkole czy kościele [...]
Niebagatelną sprawą jest też możliwość uzyskania przez
gminę dochodów z tytułu wydania koncesji. Środki te mogą być
wykorzystane do uatrakcyjnienia oferty świetlic wiejskich, które
W skrócie, czyli o wszystkim
• Wykonano projekt wodociągowania miejscowości Łęki
z uwzględnieniem osób dodatkowo zainteresowanych
uczestnictwem w tej inwestycji. Na dzień dzisiejszy zadanie
posiada prawomocną decyzje budowlaną i można by było
je rozpocząć, gdyby nie fakt, że rada gminy w Borzęcinie nie
zabezpieczyła w budżecie środków na ten cel. Niezależnie
str. 5
mogą odgrywać jeszcze większą rolę w wychowaniu młodzieży
w trzeźwości.” – uzasadniają autorzy projektu.
Projekt ów, jest jednym z nielicznych (do policzenia na palcach jednej ręki), zgłoszonych przez radnych większościowego
klubu RAZEM w radzie naszej gminy. Dziwi ten fakt, tym bardziej,
że jest wiele poważniejszych spraw, których autorzy ww. projektu
uchwały nie zauważają i którymi nie raczą się zajmować. Czyżby
zwiększenie liczby punktów sprzedaży alkoholu wysokoprocentowego, było dla nich priorytetem w pełnieniu funkcji? Czy tak
zakładał program wyborczy ww. panów? Czy mieszkańcy miejscowości gminy oddając swój głos w wyborach wiedzieli, jakim
wartościom i ideom, wybrani radni będą służyć i w jakich kierunkach działać? Te pytania zostawiamy bez odpowiedzi...
Niemal wszyscy w kraju, poza laicką lewicą i „zepsutymi społecznie jednostkami” deklarujemy, że Kochamy Naszego Wielkiego Rodaka, Ojca Świętego Jana Pawła II. Ale czy słuchamy
jego nauk, czy wdrażamy w życie jego słowa, czy zapobiegamy
patologiom, które wyniszczają nasz naród???
„Mówię do każdego z was i do każdej z was – nie niszcz
siebie. Nie wolno ci niszczyć siebie, bo nie żyjesz tylko dla siebie. Degradując siebie przez nałóg szkodzisz rodzinie i osłabiasz społeczeństwo. Jeżeli w oficjalnych środkach przekazu
wyraża się prawie że radość, że w sierpniu Polacy wypili nie
mniej alkoholu niż w innych miesiącach, że nieskuteczny jest
apel Kościoła – to jest to działanie na szkodę Polski i człowieka,
to jest to diabelski chichot [...]
Nie wolno inicjatyw trzeźwościowych ośmieszać, nie wolno
ich pomniejszać. Zbyt wysoka jest stawka o którą idzie. I wiemy to
z historii. Trzeba iść więc pod prąd społecznego nawyku i płytkiej
opinii, pod prąd ludzkiej słabości i źle rozumianej wolności” –
mówił Ojciec Święty podczas Trzeciej Pielgrzymki do Ojczyzny.
W hymnie śpiewamy: „Jeszcze Polska nie zginęła”. Czy dla
niektórych to nie znaczy „Jeszcześmy Polski nie przepili?” A
w innym hymnie „Ojczyznę wolną pobłogosław Panie”. „Czy
jest wolna w sercach zniewolonych?”.
Trzeba obmyć godność Polaka z tego co niszczy, a więc pijaństwo i narkomania, samolubne „ja”, które jest u źródeł wszelkiej przemocy, krzywdy i zniewagi. Trzeba obmyć Polskę z niesprawiedliwości, kłamstwa, zdrady, niezgody, z obietnic bez
pokrycia, z werbli w gazetach, z chorego systemu władzy. Trzeba obmyć naszą codzienność z twardości serca, obojętności,
słów wulgarnych, z egoizmu i cynizmu, trzeba obmyć postawę
młodych z wyrachowania, z życia lekkiego i pustego, lekceważącego obowiązek, naukę, pracę, Boga i ojczyznę.
Wielka jest praca przed nami. Trzeba ją podjąć, aby przywrócić blask takim słowom jak „człowieczeństwo”, „patriotyzm”, „religijność”, „ojcostwo”, „uczciwość”, „macierzyństwo”.
Panie i Panowie Radni. Opamiętajcie się...
[grela]
P.S.
Projekt uchwały nie został przegłosowany na wspomnianej wyżej sesji, gdyż wymaga opinii wójta.
- Dla mnie istotna jest opinia Gminnej Komisji Rozwiązywania
Problemów Alkoholowych. Zasiadają w niej przedstawiciele niemal
wszystkich środowisk, stąd też opinie wyrażane przez ww. komisję są
wiarygodne i pożądane społecznie – mówi wójt Janusz Kwaśniak –
Postanowię tak jak zdecydują członkowie komisji w głosowaniu.
Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych na
posiedzeniu w dniu 4 marca bieżącego roku odrzuciła wniosek radnych w sprawie zwiększenia ilości punktów sprzedaży alkoholu wysokoprocentowego. Na 15 – tu głosujących, nikt nie głosował za, 11
– tu było przeciw, a 4 – ech wstrzymało się od głosu...
od tego będą czynione starania o środki z zewnątrz na wsparcie tego zadania, gdyż legitymuje do tego kompletne przygotowanie inwestycji. Przypomnijmy, że już raz była szansa
pozyskania znaczących środków z funduszu SAPARD, niestety ze względu na nieuprawomocnienie się w określonym
terminie decyzji budowlanej, w związku z protestem jednego z mieszkańców szansa została zaprzepaszczona.
str. 6
Kurier Borzęcki 1(35)/2004
Od ministranta do ministra
Z dwukrotnym Wiceministrem Edukacji Narodowej w rządach Jana Olszewskiego i Waldemara Pawlaka,
Profesorem Zwyczajnym Uniwersytetu Warszawskiego TADEUSZEM PILCHEM - rozmawia Adam Kwaśniak
Panie Profesorze, kilka słów o przebiegu kariery zawodowej...
Niełatwo opisać drogę zawodową u schyłku życia. Można ją co najwyżej ująć w kilka schematów: np: od ucznia
bieleckiej podstawówki- do kierownika katedry uniwersyteckiej, od pastucha nad Uszwicą do profesora zwyczajnego,
od ministranta w bieleckim kościele, do ministra w rządach
IIIRzeczpospolitej. A po drodze mozolna droga wiejskiego
chłopaka, po uczelniach w kraju i zagranicą, pasja pracy społecznej w ZMW, w ZSP, w ruchu ludowym...
Dopiero to połączenie pasji naukowych, zaangażowanie
w służbę społeczną,
łączenie celów osobistych i ogólniejszych
daje poczucie spełnienia zawodowego i
życiowego.
Reforma
systemu
oświaty w Polsce. Jak
Pan ją ocenia…
W Polsce, po wojnie można mówić o
trzech większych i kilku
mniejszych reformach.
Ta ostatnia w istocie,
trwa już niemal 15 lat.
Przyniosła wiele dobrych owoców i trochę
zła. Do korzyści trzeba
zaliczyć:
znaczne
zwiększenie wskaźników nauki na wszystkich, ponad podstawowych poziomach, korzystną zmianę struktury szkolnictwa średniego, mądre zmiany programowe.
Do porażek tej reformy zaliczam: skandaliczną redukcję
sieci przedszkoli, niespotykaną w Europie, redukcję zajęć
pozalekcyjnych i pozaszkolnych, na czym ucierpiały szczególnie dzieci wiejskie, wyeliminowanie funkcji opiekuńczych
z działalności szkół, tzn. likwidację opieki zdrowotnej, znaczne ograniczenie dożywiania dzieci, redukcję stypendiów,
nie mówiąc już np. o świetlicach dworcowych i ogólnie warunkach dojeżdżania do szkół dzieci i młodzieży. Krótko
mówiąc szkoła i jej działalność zostały potraktowane jak
każdy inny podmiot gry rynkowej. To jest głupota i krótkowzroczność.
Mnożą się prywatne uczelnie wyższe oferujące szeroki zakres kierunków studiów. Nie dają one jednak równego startu młodzieży wiejskiej, tej z uboższych rodzin gdzie barierą są koszty związane z odpłatnością. Co należało by w
tym zakresie zmienić ?
Istnienie i rozwój szkolnictwa prywatnego, to zjawisko o
niejednoznacznej wymowie. Pewna część tego szkolnictwa
realizuje ideały liberalnego rynku i nie chce mówić o jakimś
posłannictwie społecznym. Dzięki szkolnictwu prywatnemu
wskaźnik tzw. skolaryzacji na poziomie wyższym wzrósł niemal trzykrotnie i zbliżył nas do Europy. Równocześnie te szkoły rozwijają się w klimacie całkowitej beztroski państwa. Są
jednym z elementów nieokiełznanej komercjalizacji oświaty.
To rynkowe traktowanie nauki i szkolnictwa widać w kosztach dojazdów młodzieży do szkół, w opłatach za internaty,
akademiki, stołówki, w rozszerzaniu zajęć płatnych na uczel-
niach i zajęć wspomagających rozwój w szkołach średnich.
Ta komercjalizacja stwarza olbrzymie bariery dla młodzieży
wiejskiej, która wszak w 60% wywodzi się z rodzin o niskich
dochodach. Płatna oświata dotyka właśnie tę grupę, bo na
tzw. bezpłatne studia, na renomowanych uczelniach dostaje
się z reguły młodzież wielkomiejska, dobrze przygotowana i
znakomicie sytuowana. Bezczynność państwa jest wobec tych
faktów naganna. Istnieje pilna potrzeba uruchomienia specjalnych programów państwowego mecenatu stypendialnego dla młodzieży niezamożnej.
Z pochodzenia Bielczanin, z Bielczą nierozerwalnie związany.
Sentyment czy tożsamość bycia „Bielczaninem”.
Z Bielczą, z ziemią
brzesko - tarnowską
wiąże mnie oczywiście
sentyment, dobre dzieciństwo, życzliwi ludzie.
Ale też swoiste rozumienie potrzeby posiadania
„korzeni”. Człowiek wykorzeniony, człowiek
bez małej ojczyzny, to
zawsze człowiek o coś
uboższy, o jakiś bagaż
ważnych emocji i wspomnień. W tożsamości
człowieka, miejsce urodzenia, dzieciństwo pełnią wyjątkowo ważną
rolę. Tylko ludzie słabi
wstydzą się swego pochodzenia. Ci, którzy wyrzekają się swojego dziedzictwa krwi,
wiary, kultury skazują się na swoistą samotność i izolację
fizyczną i duchową.
W ostatnią niedzielę sierpnia w 2003 r. byliśmy świadkami
otwarcia Zespołu Szkół w Bielczy, jednego z najprzestronniejszych i najpiękniejszych obiektów w regionie. Wielokrotnie w trakcie uroczystości podkreślano wkład, jaki Pan
włożył w jego realizację. Dzięki pańskiemu wsparciu pozyskano blisko 750 tys. zł. Czy potwierdza się prawda, ze
Bielcza ma w Pańskiej osobie doskonałego ambasadora ?
To za wiele powiedziane. Moja chęć pomocy szkole bieleckiej jest rezultatem szerszego przekonania i szerszej praktyki jaką stosowałem w działalności publicznej. Wieś polska
jest ciągle obszarem zaniedbania kulturowego i upośledzenia ekonomicznego. Zmienić to może tylko edukacja i oświata. Stąd pomagałem jak mogłem każdej wiejskiej szkole, każdej wsi z która los mnie zetknął. Oczywiście los najczęściej
stykał mnie z Bielczą i jej szkołą.
Przyszło Panu wzrastać w regionie będącym kolebką ruchu ludowego, gdzie tradycje ludowe są mocno zakorzenione i ugruntowane. Czy ruch ludowy początku XXI wieku
różni się od ruchu ludowego z okresu pańskiej młodości.
Czy uważa Pan, że ideały twórcy PSL-u Wincentego Witosa są kultywowane w partii.
Ludowcem jestem z przekonania. Mentalnie tkwię w pierwotnych ideałach ruchu ludowego wśród których można wymienić: godność człowieka, sprawiedliwość społeczną, solidaryzm grupowy, poczucie służebności wobec pracy, zie-
str. 7
Kurier Borzęcki 1(35)/2004
mi, obowiązku... To są ciągle wg mnie
ideały ważne i niezrealizowane. Wcale
nie zostały unieważnione przez kulturę
postmodernizmu i cywilizację informatyczną. Wręcz przeciwnie uważam, że
powrót do tych fundamentalnych wartości jest ratunkiem dla współczesnego
człowieka i społeczeństw zagrożonych
rozpadem więzi, anemią, złowrogą rywalizacją...
Taką filozofię tworzyli Jakub Bojko,
Ks. Stojałowski, Wincenty Witos. Dzisiejszy ruch ludowy, prawdę mówiąc, nie
może być taki jak u swego zarania. Minęła cała epoka, wojny, rewolucje, przemiany cywilizacyjne i moralne. Nie ma
Ruchu Ludowego, jest partia ludowa.
Pragmatyczna, realizująca swoje cele
nowoczesną socjotechniką, opierająca
się na profesjonalnych funkcjonariuszach. Tak jak niemal każda inna partia.
Boleję nad tym, bo wiem, że służba
socjotechnice i pragmatyzmowi politycznemu, a nie ideałom czyli człowiekowi wcześniej czy później odcina każdą
partię od jej korzeni i jak roślinę skazuje
na powolny uwiąd. Przykładów z ostatniego 10-lecia można podać wiele. Ale
chwała i za to mojej partii, że nominalnie ideały pierwotne stronnictwa są szanowane.
Z życia samorządu
Co by Pan podpowiedział władzom lokalnym myśląc o dalszym rozwoju rodzinnych stron.
Trudno z daleka radzić. Tym bardziej, gdy człowiek nie ma praktyki w
zarządzaniu tak skomplikowanymi organizmami jak gmina. Nasza gmina to nie
jest jednak kraina alpejska, wielkich jezior, wybrzeża morskiego. Trzeba zrobić co można na tym kawałku ziemi, jaką
opatrzność nam dała. Ja się często chlubie, że Borzęcin, to jedna z największych
wsi w Polsce, a kto wie czy i nie w Europie. Wszak ten typ osadnictwa był niesłychanie rzadki. To już znak wyróżniający. Gmina musi rosnąć cywilizacyjnie.
Najlepiej ten wzrost zaczynać pod ziemią, tzn. budować wodociągi, kanalizacje, gaz, telefony, drogi, komunikację...To są podstawowe standardy cywilizacji.
Wyeksponować lokalne tradycje,
kulturę ludową. Rozwijać różne formy
zbiorowego życia jak zespoły artystyczne, najlepiej dziecięce bo one pociągną
rodziców, przełamać przeklętą wszechmoc telewizji, która atomizuje społeczeństwo, odbiera poczucie wspólnoty,
niszczy więzi międzyludzkie, karmi globalną papką „niczego”. Znaleźć partnerów bliższych i dalszych do jakiegoś
wspólnego pomysłu. Troszczyć się o
ludzi słabych, opuszczonych, zagubionych, nawet słowem jeśli brak innych
środków..
Przepraszam, że się wtrącę. Ale...
Pismo kierowane do wojewody małopolskiego jest dla mnie w części nieczytelne.
Po pierwsze. Przewodniczący Nabiał chyba nie czytał co podpisuje, gdyż w piśmie
brak jest stwierdzenia, czego nie znajdują opinie prawne formułowane przez Panią
Radcę w przepisach prawa.
Po drugie. Zwracam uwagę na zwrot mecenas, kilkukrotnie artykułowany w piśmie.
Mecenas to według obowiązującej terminologii tytuł nadawany grzecznościowo adwokatom. Nie przystoi w bezzasadnej, acz mocno krytykanckiej skardze odnosić się w tej
formie do osoby, której skarga dotyczy.
Po trzecie. Wskazana manipulacja polega na tym , iż radca prawny wszelkimi dostępnymi metodami chroni radę gminy przed formułowaniem głupawych i niezgodnych z prawem uchwał, skazanych na uchylenie przez nadzór prawny wojewody. A że
propozycje komisji rady, a w szczególności Komisji Rewizyjnej mają częstokroć charakter oczywistych bubli prawnych - to świadczy o radnych stanowiących większość
decydującą w radzie, i wymaga dla dobra gminy, aby nie ośmieszać się na zewnątrz,
zdecydowanej interwencji w sensie korekty prawnej.
Po czwarte. Stwierdzenie, iż rada uchwaliła plan pracy komisji rewizyjnej nie
zgodny z zamiarami rady, świadczy negatywnie o Radzie. No bo cóż, Panie i Panowie, nie wiecie nad czym głosujecie?! Bo jeżeli plan pracy nie był zgodny z zamiarami rady, to dlaczego rada głosowała za. Trzeba było głosować przeciw i planu w
tej formie by nie było. Istna Paranoja...
W piśmie – odpowiedzi Wydział Prawny i Nadzoru Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie stwierdza:
„[...] zgodnie z ustawą z dnia 6 lipca 1982 roku o radcach prawnych (Dz.U. z 2002
r. Nr 123, poz. 1059 z późn. zm.) Wojewoda, jako organ nadzoru nad działalnością
gminną nie jest upoważniony do oceny pracy radcy prawnego zatrudnionego w jednostce samorządowej [...]
Zgodnie bowiem z art. 16 powołanej wyżej ustawy oceny pracy zawodowej radcy
prawnego dokonuje kierownik jednostki w której jest on zatrudniony, po zasięgnięciu
opinii radcy prawnego wskazanego przez radę okręgowej izby radców prawnych.
W związku z zarzutami podniesionymi w piśmie zauważa się jedynie, że wyrażone
w opinii stanowisko radcy prawnego nie wiąże podmiotu, do którego zostało skierowane z zastrzeżeniem jednakże negatywnych skutków prawnych, jakie dla tego podmiotu
mogą wyniknąć z pominięcia tego stanowiska.[...]”
Swoją drogą, jak może dzisiaj czuć się przewodniczący rady, czy członkowie komisji rewizyjnej z konieczności zdani na opinie prawne radcy, wobec którego posunęli
się do tak nieprzyzwoitych, nierozsądnych, nielogicznych i pochopnych działań. Odpowiedź na pytanie kto kogo powinien przeprosić jest sprawą oczywistą, tylko czy tego
kogoś stać na tak gest?
Dziękuję za rozmowę
Zamach na radcę
Kolejny zamach na „urojonego suwerena” przeprowadzono w samorządzie gminy Borzęcin. Tym razem adresatem ataku nie był bynajmniej Kurier Borzęcki czy wójt Janusz Kwaśniak, ale ... jeden z radców prawnych obsługujących gminę Borzęcin.
Na rzekomy wniosek Komisji Rewizyjnej Rady Gminy w składzie: Józef Latocha –
Przewodniczący, Irena Kobyłecka – Zastępca Przewodniczącego, Józef Bach, Tomasz
Żurek, Krzysztof Sworniowski (ten ostatni nie uczestniczył w posiedzeniu w trakcie
definiowania rzekomego wniosku) Przewodniczący Rady Gminy w Borzęcinie Józef
Nabiał wystąpił do Jerzego Adamika – Wojewody Małopolskiego z pismem w treści:
„Przewodniczący Rady Gminy w Borzęcinie działając na wniosek Komisji Rewizyjnej zwraca się do Pana Wojewody z prośbą o zajęcie stanowiska wobec opinii prawnych formułowanych przez radcę prawnego zatrudnionego w celu obsługi prawnej
Rady Gminy w Borzęcinie Panią mgr Wandę Franczuk.
W odczuciu Komisji rewizyjnej opinie prawne formułowane przez Panią mecenas
dotyczące projektów uchwał, a w szczególności projektu planu pracy Komisji Rewizyjnej nie znajdują w obowiązujących przepisach prawa. Można dopatrzyć się prób manipulacji radnymi przy wykorzystaniu takich opinii prawnych. Działania takie powodują
poważne utrudnienie w wykonywaniu przez radę gminy swoich ustawowych zadań.
Dla zobrazowania istniejącej sytuacji załączam projekty planów pracy Komisji Rewizyjnej i opinie prawne ich dotyczące. W ocenie Komisji Rewizyjnej rażąco stronnicze
opinie prawne spowodowały nadmierne przedłużanie się prac zarówno komisji, jak i
rady oraz doprowadziło do uchwalenia planu pracy komisji rewizyjnej nie zgodnego
z zamiarami rady, gdyż w opinii Pani mecenas zamiary te zamierzały do złamania prawa.
Proszę o opinię prawną odnośnie projektów planów pracy komisji rewizyjnej i ocenę
opinii prawnych formułowanych przez Panią mgr Franczuk oraz podjęcie odpowiednich
działań w ramach posiadanych przez Pana Wojewodę uprawnień i kompetencji.”
[legal]
str. 8
Kurier Borzęcki 1(35)/2004
Rozmowa z Władysławem Kuchtą
Władzę trzymają wybrankowie...
Władysław Kuchta – mieszkaniec gminy Borzęcin, wieloletni działacz społeczny. Poniżej prezentujemy Państwu opinie Pana Władysława, wieloletniego radnego na temat oceny pracy władzy samorządowej w naszej gminie. Rozmawia: Piotr Kania.
Władysław Kuchta: Zwracam się do
mieszkańców gminy Borzęcin, aby zapytali swoich przedstawicieli, których
wybierali do Rady Gminy, dlaczego nie
przegłosowali w grudniu wieloletniego
programu inwestycyjnego, gdzie za
tym kryły się „duże pieniądze” dla gminy z zewnątrz, które niestety – z bólem
serca muszę stwierdzić – nasza gmina
straciła. Pieniądze miały zostać przeznaczone na modernizację obiektów
sportowych w gminie. Zaprzepaszczono również szansę na wymianę dachu
na jednej ze szkół. Pozytywnym przykładem dla nas może być sąsiednia
gmina Szczurowa, która uzyskała
znaczną kwotę z funduszy.
Dlaczego straciliśmy te pieniądze?
Aby ubiegać się o środki, radni
gminy musieli dokonać zmian w wieloletnim programie inwestycyjnym i zapisać wkład własny w budżecie na bieżący rok do końca roku kalendarzowego 2003. Nie uczynili jednak tego!
Osobiście znam sytuację i ubolewam
nad tym, że długoletni wójt gminy,
a obecnie Przewodniczący Rady Gminy – Pan Józef Nabiał tak brutalnie
potraktował swoich wyborców i mieszkańców gminy. Wiem, że Wójt Kwaśniak przygotował na sesję odpowiedni wniosek i projekt uchwały, który jednak został odrzucony. Radni próbowali zająć się tematem raz jeszcze
w styczniu 2004 roku. Okazało się jednak, że zgodnie z prawem działania te
nie były możliwe, gdyż nie wolno
wprowadzać korekty do budżetu roku
2003 w roku 2004.
Może rządzący gminą radni z Przewodniczącym Nabiałem na czele
o tym nie wiedzieli?
Nie można usprawiedliwiać nikogo
w taki sposób! Pan Józef Nabiał jako
wieloletni wójt powinien znać prawo budżetowe. Jako Przewodniczący Rady
powinien to wiedzieć i być przygotowanym na to prowadząc sesję. Pytam teraz pana Nabiała, jak odpowie tym wyborcom, którzy zapytają, dlaczego nasza gmina straciła około 200 tys. zł ?!
Te pieniądze miały zostać przeznaczone na…
Na modernizację obiektów sportowych oraz wymianę pokrycia dacho-
wego Szkoły Podstawowej w Borzęcinie Górnym. Wójt przygotował projekt
uchwały, wniosek umotywował, Pan
Przewodniczący powiedział, że odrzuca.. Czyli był świadomy, że robi przeciw gminie a nie dla gminy…
Zdarza się, że grupa radnych rządząca w gminie stawia wnioski, iż wójt
Kwaśniak uzyskuje mniejsze środki
z zewnątrz niż mógłby zdobyć. Jak ma
się do tego ta sytuacja, gdzie wójt proponuje, mówi: „słuchajcie tu są środki
do wykorzystania, te pieniądze będą,
albo są szanse na to aby te pieniądze
były”, a jednak przez decyzje radnych
Rady Gminy dochodzi do sytuacji,
w której pieniądze przepadają. Jak
można się do tego odnieść, skoro
radni z jednej strony mówią, że „pieniędzy jest mało i mogło być więcej”
z drugiej strony sami poprzez swoje
działanie powodują, że pieniądze
uciekają…
Czas najwyższy skończyć z polityką na szczeblu gminy. Czas najwyższy skończyć z rozgrywkami, uprzedzeniami a wziąć się do roboty dla dobra
gminy. W tym wypadku ja słyszę od
mieszkańców gminy, że obecny Przewodniczący Rady Gminy jak gdyby był
ojcem populistycznych projektów
uchwał, które w styczniu, gdyby przegłosowano, nadawałyby się do kosza.
Jako mieszkaniec dziwię się i wymagam od Pana Przewodniczącego Rady
Gminy, żeby się opamiętał. Gdybyśmy
wzięli pod uwagę, że Przewodniczący
Rady Gminy dopuszcza radnego, który ma działalność gospodarczą w Przyborowie, to mnie po prostu oburza. Jak
można było nie być świadomym tego,
gdy w Jego kole, w Jego komitecie
wyborczym ten radny był to nie wiedział, że on prowadzi działalność gospodarczą? Moim zdaniem Przewodniczący Rady Gminy jest ojcem łamania prawa przez Radę Gminy. Apeluję
do społeczeństwa, aby się obudziło.
Każdy mieszkaniec ma prawo, zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym,
wglądu do protokołów z sesji. Dlaczego Ci mieszkańcy tego nie robią, tylko jeden drugiemu przekazuje niesprawdzone informacje?
Robiłem z Panem materiał prasowy
w ubiegłym roku. Jak Pan sądzi, czy
od tego momentu coś się zmieniło
w działaniu Rady, na pozytywnie lub
negatywnie?
Na negatywnie tak, na pozytywnie
wcale. Na negatywnie, bo więcej brutalności się robi. Na dzień dzisiejszy są
kolosalne straty, gdzie gmina straciła
właśnie poprzez brutalność Rady.
Brutalność, w jakim sensie rozumiana?
Odrzucanie wniosków wójta gminy i głoszenie społeczeństwu nieprawdziwej informacji. Dziwię się radnym,
że nie dopatrują się błędnego narzucania przez przewodniczącego swoich
wniosków, swojej argumentacji. Zaapelowałbym do wielu radnych, aby zerkali do ustawy o samorządzie. Dlaczego nie korzystają ze swoich praw?
Mówił Pan, że każdy z mieszkańców
powinien odwołać się do swoich radnych. Pan też ma jakiegoś swojego
reprezentanta…
Tak, wielokrotnie z Nim rozmawiałem i o dziwo, że ze mną rozmawia
inaczej, a inaczej postępuje. W rozmowie z Panem Józefem Orłowskim odczuwam, że zmienia się, chce dobra
gminy. Natomiast w głosowaniu ja
tego nie widzę, przeciwnie głosuje tak,
jak inni populiści i tu się dziwię, dlaczego On dalej nie opamiętał się. Na
dzień dzisiejszy nie dopatruję się grama pozytywnego działania w stosunku do naszych wielokrotnych rozmów.
Po roku pracy ogłosiliśmy sondę na
stronie internetowej gminy Borzęcin.
Zapytaliśmy, jak po tym okresie ludzie oceniają pracę wójta gminy Borzęcin? Zanotowano 2382 oddanych
głosów. Pozytywnie działalność wójta gminy ocenia 85% ludzi, negatywnie 14% ludzi, 1% nie ma zdania. Czy
Pana zdaniem są to rzeczywiście jakieś społeczne opinie i czy mogą
one posłużyć za wyznacznik społecznego zaufania do wójta?
Wyniki potwierdzają dobre działanie wójta.
Zapytaliśmy także, „Jak – po roku –
oceniasz pracę Rady Gminy Borzęcin?” Negatywną ocenę przyznało
70% głosujących, pozytywną tylko
20%, a 10% nie miało zdania. Czy dziwią Pana te wyniki?
Nie dziwią mnie te wyniki. Nie jestem zaskoczony. Myślę jednak, że
70% to za mało! Z tego, co ja odczuwam, myślę, że jest więcej. Żaden radny nie musi się jednak Kuchty bać, bo
nie Kuchta go wybrał, tylko dana liczebność elektoratu..
A myśli Pan, że radni rzeczywiście
czują „oddech” elektoratu na swoich plecach?
str. 9
Kurier Borzęcki 1(35)/2004
Nie, oni zapomnieli o tym elektoracie, który ich wytypował. Tylko, że Ci
Państwo Radni muszą pamiętać o tym,
że cztery lata zaczęły się i się skończą.
Mają dużo czasu do końca kadencji...
Nie dużo. Rozmawiam z ludźmi
„w terenie” i znam odczucia mieszkańców naszej gminy. Jestem niemal pewien, że referendum o odwołanie Rady
Gminy przeszłoby w 100%. Społeczeństwo może obudzi się! Na zebraniach
wiejskich zapytamy radnych, co zrobili
dotychczas, przede wszystkim tych, którzy tak bardzo – w cudzysłowie – mieli
troszczyć się o swoich wyborców…
Żeby ktoś nie zarzucił stronniczości, gdyż
Pan tylko „narzeka” na pracę radnych,
to zapytam, czy w ciągu półtora roku Ich
działalności może Pan coś pozytywnie
o pracy Rady Gminy powiedzieć? Co
według Pana radnym się udało?
Co im się udało? A skłócić społeczeństwo! Pod takim stwierdzeniem podpisuję się! To chyba jedyna gmina w Polsce na dzień dzisiejszy, gdzie program
działania jest destruktywny, a nie konstruktywny dla gminy. Dziwię się np. Panu
Latosze, przecież w komitecie wyborczym naszym działał. Program był, założenia programowe były całkiem inne.
Program, jak go dziś odczytuje był Komitetu „Razem”, a teraz każdy działa
osobno... Władzę trzymają „wybrankowie”, którzy depczą prawo, łamią je…
Mocne słowa.. Dlaczego wiec wójt to
toleruje, a nie rozstrzygnie sprawy
w jakiś sposób?
Nie umiem na to pytanie odpowiedzieć i nie chcę się za wójta wypowiadać. Z wójtem wielokrotnie rozmawiałem, że może szansą byłoby odwołanie rady i wcześniejsze wybory. Niech
jednak nikt nie myśli, czytając te słowa, że mówię tak, bo chce kandydować.. Zapewniam, że nie będę kandydował, nawet ze względu na wiek.
Mnie, na sercu leży dobro gminy, dzieci i wnuków, a nie indywidualny interes.
Najważniejsze sprawy w tym roku dla
gminy to?
Wodociągowanie na pewno, bo aż
się prosi. Drogownictwo, ale będzie
trudno, dlatego że przepadło dużo pieniędzy. No i znowu apel do radnych.
Panowie i Panie Radni, skoro tak głosowaliście, to proponuję Wam teraz
indywidualnie jeździć za pieniędzmi…
Myśli Pan, że są w stanie i wiedzą gdzie?
Tego nie wiem. Myślę, że gdyby
odbyło się referendum, to niebyłby już
ich problem...
Dziękuję za rozmowę.
Lewa noga dynda w centrum
Jednym z najbardziej zastanawiających
elementów obecnej sytuacji politycznej w Polsce jest rzucający się w oczy podział i rozdźwięk w łaskawie rządzącej nam formacji
politycznej SLD - UP. Przez całe 13 lat wszyscy polityczni mądrale i komentatorzy albo
wykpiwali, albo wyrywali sobie włosy z głowy, labiedząc nad tym, jaka ta „prawica” jest
skłócona, niezdolna do żadnego wspólnego i spójnego działania, zaściankowa, ciemnogrodzka i nieeuropejska. Jak wspaniale,
mądrze i europejsko prezentuje się na tym tle
„lewica”, że wszyscy już dawno uwierzyli, iż
„lewicowość” jest jakimś wyższym stanem
świadomości politycznej, i że wszystkim, którzy kiedyś, w przeszłości już nieomal zapomnianej, przeciwstawiali się formacji komunistycznej, należy tylko uczyć się i przykład
brać z Millera, Kwaśniewskiego, Oleksego,
Rakowskiego. Wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych, w których SLD – UP odniósł
wielkie zwycięstwo i nieomal zdobył bezwzględną większość w Sejmie, podczas gdy
ich wczorajszy największy przeciwnik, AWS,
po prostu zniknął ze sceny politycznej, tylko
te nastroje umocniły i zwolennikom historycznej przewagi lewicy nad prawicą dostarczyły
nowych argumentów.
I oto dzisiaj jesteśmy świadkami zupełnie nowej sytuacji. Notowania SLD -UP w najróżniejszych sondażach spadają na łeb na
szyję, a skutkiem tych spadających ocen,
a może, kto wie, ich przyczyną, jest głośny
rozdźwięk pomiędzy głównymi postaciami
tej formacji, prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim i premierem Leszkiem Millerem.
Najbardziej dobitnych i zauważalnych dowodów tego pęknięcia dostarcza rozwój afery
Starachowickiej i Rywina, same obrady Sejmowej Komisji Śledczej, jak i wszystko co
się z nimi wiąże. Obaj ci wielcy politycy, co
i raz, demonstrują wzajemną niechęć, czynią
sobie afronty i starają się nas przekonać, że
jeden drugiego utopiłby w łyżce wody. Od
początku ujawnienia manipulacji Adama
Michnika z notatką Wandy Rapaczyńskiej
i wszystkimi tego konsekwencjami, mówi się
o tym, że Aleksander Kwaśniewski zmierza
w kierunku powołania nowej partii politycznej, na przykład w oparciu o Stowarzyszenie
„Ordynacka”. Najnowszy numer jednego z
lewicowych tygodników, przynosi duży tekst
programowy, ironicznie zatytułowany „Lewa
noga dynda w centrum”, który wprost i bez
ogródek, postuluje rozpad SLD na dwie partie, domagając się wręcz, aby jakaś znacząca
część ważnych polityków SLD oddzieliła się
od „macierzy” i założyła drugą partię „na lewo
od SLD”. Artykuł kończy takie zdanie: „Jeśli
SLD pozostanie jedną partią, zawali się do
środka jak wieże World Trade Center – tak
samo jak one potężna i nieodporna na zbyt
wysoką temperaturę”.
Niewątpliwie, dla wielu ludzi, którzy nie
mają żadnego powodu, żeby sympatyzować
z SLD, perspektywa podziału tej formacji wydaje się bardzo sympatyczna i pociągająca,
i gotowi są, w radosnym oczekiwaniu, zacierać ręce. Spróbuję wyjaśnić, dlaczego ta radość jest przedwczesna, i że na postulowanym podziale SLD na dwie partie mogą wyjść
gorzej niż Zabłocki na mydle. Postaram się
wykazać, że sztuczny podział SLD na dwie
partie może się właśnie okazać jak najbardziej dla SLD korzystny, gdyż w ten sposób
uzyskają znacznie więcej mandatów w Sejmie, niż gdyby zdecydowali się walczyć o te
mandaty pod szyldem jednej partii. Cała ta
gra „w dwie partie” jest robiona pod publiczkę, aby wprowadzić w błąd opinię publiczną
i sprytnie wykorzystać paradoksalne właściwości ordynacji wyborczej, niesłusznie nazywanej proporcjonalną.
Gra jest możliwa, bo spryciarze polityczni dobrze rozumieją, jak działa wymyślony
przez nich system wyborczy, natomiast zupełnie tego systemu nie rozumieją wyborcy
i dlatego łatwo ich oszukać i oszwabić. Chodzi tu o pewną właściwość tej ordynacji wyborczej, którą zauważyli już szereg lat temu
krakowscy matematycy. Otóż wyjaśnione zostało mianowicie, że w warunkach tzw. ordynacji proporcjonalnej często bywa tak, że jakiejś partii opłaca się sztucznie podzielić przed
wyborami na dwie partie, które nawet w sumie
mogą uzyskać mniej głosów, lecz za to więcej
mandatów w Sejmie! I diablo jakoś wygląda
mi na to, że w nadchodzących wyborach parlamentarnych, SLD, widząc realną perspektywę utraty głosów, ma się zamiar sztucznie
podzielić i wykiwać nas raz jeszcze wykorzystując właściwości ordynacji wyborczej.
Oczywiście, żeby taki manewr się udał,
muszą być spełnione pewne warunki.
Przede wszystkim podział SLD na dwie partie nie może być byle jaki, tylko powstać
muszą dwie partie, które mają szansę przekroczyć tzw. próg wyborczy, który wynosi
dla partii politycznych 5% w skali kraju. Dlatego właśnie autorzy koncepcji z tygodnika
apelują, żeby drugiej partii nie tworzył byle
kto, tylko osoby liczące się „na lewicy”, bo
inaczej na takim pozornym rozbiciu rzeczywiście by się przejechali. Najbardziej, oczywiście nadają się do tego Kwaśniewski i Miller. Rozbicie, musi też wyglądać wiarygodnie dla wyborców, bo gdyby się podzielili
przed samymi wyborami, to ludzie od razu
by wyczuli, że, jak się to potocznie mówi, są
robieni w balona. Kłótnia między liderami
musi wyglądać serio, nie jak kłótnia pomiędzy mamusią i tatusiem, albo złym i dobrym
ubekiem. Inaczej, każdy od razu rozpozna,
że jest to tylko gra dla zmylenia dzieci, czy
też, dajmy na to, przesłuchiwanego. No i to
się właśnie rozgrywa na naszych oczach.
Trzeba nam to zrozumieć; tzw. ordynacja proporcjonalna nie ma nic wspólnego
z proporcjonalnością, sprawiedliwością,
równością, reprezentatywnością. Jest po
prostu sprytnym sposobem na nabijanie
wyborców w butelkę i tworzeniem pozorów,
że wyborcy kogoś wybierają i o czymś decydują. Swoją drogą, czas z tym skończyć.
Pora rozstać się z ordynacją proporcjonalną, pora wprowadzić wreszcie w Polsce
ordynację wyborczą na wzór brytyjski,
a więc z 460 jedno mandatowymi okręgami wyborczymi. Wtedy naprawdę SLD, i cała ta dziwaczna scena polityczna w Polsce
zawali się jak wieże World Trade Center
i wreszcie będziemy mogli zacząć budować demokrację zasługującą na tę nazwę.
[obs]
str. 10
Kurier Borzęcki 1(35)/2004
Ferie 2004 z GOK Borzęcin
Gminny Ośrodek Kultury w Borzęcinie co roku organizuje zimowy odpoczynek dzieciom i młodzieży. Podobnie, jak w latach ubiegłych, tegoroczne ferie obfitowały w szereg atrakcji. Były wyjazdy do kina, gry i zabawy
na świetlicach, bal przebierańców, kurs tańca towarzyskiego, zawody strzeleckie oraz dwa gminne turnieje:
jeden o Puchar Wójta Borzęcina – Janusza Kwaśniaka, drugi o Puchar Prezesa – Jana Sworniowskiego.
Jasełka w Gminnym Ośrodku Kultury
Zawody strzeleckie
Jak co roku – w styczniu – zorganizowaliśmy przegląd
szkolnych zespołów jasełkowych. Swój udział zgłosiło pięć
grup aktorów amatorów ze szkół podstawowych gminy
Borzęcin. Głównym celem przeglądu było upowszechnianie tradycji kolędowania oraz obrzędów bożonarodzeniowych. Dla nauczycieli przygotowujących poszczególne
grupy była to też okazja do wymiany doświadczeń, porównanie dokonań artystycznych oraz wyciągnięcia wniosków na przyszłość – co można zrobić inaczej, lepiej?
W Bielczy odbyły się tradycyjne już „Zawody strzeleckie”. Gminny Ośrodek Kultury zapewnił dzieciom bezpłatny przejazd na strzelnicę oraz opiekę podczas zawodów. Wszyscy, którzy odwiedzili strzelnicę mogli doskonalić swoje umiejętności oraz skorzystać z rad udzielanych
przez Prezesa – Zygmunta Szawernogę, czuwającego nad
prawidłowym przebiegiem konkursu.
Kulig i dyskoteka
Do największych atrakcji zorganizowanych przez GOK,
należały zajęcia zaplanowane dla Zespołu Pieśni i Tańca
„BORZĘCANIE”. Na trzygodzinny kulig, który odbył się
w drugi poniedziałek ferii zgłosiło się ponad 30 osób – 12
sanek i duże sanie. Trzeba przyznać, iż był to najmroźniejszy dzień ferii, lecz nie dla roześmianych i rozśpiewanych
saneczkarzy. Kolejną niespodzianką, specjalnie zorganizowaną dla „Borzęcan” była dyskoteka, która odbyła się
w Domu Ludowym. Była to również nagroda za systematyczne uczęszczanie na zajęcia oraz za trud włożony w przygotowanie występów, uświetniających różne uroczystości.
Bal przebierańców
Pierwsza na scenie zaprezentowała się grupa działająca przy Szkole Podstawowej w Borzęcinie Dolnym. „Borzęckie Słowiki” przygotowywane przez Cecylię Czaja oraz
Grażynę Fudalej wystąpiły z programem pt. „Pokłońmy się
dzieciątku”. Następnie na „deskach” ukazali się przedstawiciele Szkoły Podstawowej w Borzęcinie Górnym. „Jasełkowi Przebierańcy” pod czujnym okiem opiekunów: Joanna Bodzich, Katarzyny Klisiewicz oraz Krzysztofa Przepiórki zaprezentowali widowisko pt. „Bóg się rodzi”. Lucyna
Wyczesany-Bogusz, Alicja Bogusz-Duda oraz Elżbieta Nowińska czuwały nad Teatrem Młodego Aktora z Bielczy. Aktorzy amatorzy z Bielczy wystąpili z programem „Jasełka
bożonarodzeniowe”. Wystąpiła też grupa kolędników misyjnych z Borzęcina Górnego. Najmłodsi uczestnicy przeglądu „Kolędziołki” ze Szkoły Podstawowej w Borzęcinie
Górnym filia w Warysiu zaprezentowali barwne widowisko
pt. „Przybywajcie wszystkie stworzenia do Jezusa”. Publiczność zgromadzona w sali widowiskowej GOK-u bardzo
wysoko oceniła poszczególne występy młodych aktorów
nagradzając je gromkimi brawami.
Zorganizowany bal zgromadził bardzo dużo kolorowych postaci z różnych bajek. Był rycerz, murzynek, mikołaj, pajacyk, wróżki, królowie oraz królewny. W zabawie wzięły udział dzieci z całej gminy – GOK zorganizował
przewóz. Podczas zabawy przeprowadzony został konkurs karaoke, zorganizowany przez Joannę Bodziach oraz
Katarzynę Klisiewicz.
Kino
W pierwszym tygodniu zorganizowano wyjazd do kina
w Tarnowie, na film pt. „Mali agenci 3D”. Film był hitem
tegorocznych ferii, a to za sprawą okularów trójwymiarowych, które każdy oglądający musiał zakładać w odpowiednim czasie seansu. Kolejny wyjazd do kina, tym razem
na bajkę pt. „Mój brat niedźwiedź” odbył się w drugim tygodniu ferii. Obydwa filmy były niemałym przeżyciem dla
dzieci, które nie często mają okazję wyjechać do kina.
Tenis stołowy
Gminne rozgrywki w tenisa stołowego o „Puchar Prezesa „Sokoła” Borzęcin” odbyły się w Sali Imprez GOK
w drugi piątek ferii. Zawody przeprowadzone zostały w kategorii mężczyzn powyżej 16-ego roku życia. W zawodach
rywalizowało 16 osób z terenu Gminy Borzęcin. Turniej
rozgrywany był w kategorii mężczyzn powyżej 16-ego roku
str. 11
Kurier Borzęcki 1(35)/2004
Ferie 2004 z GOK Borzęcin
życia. Zawodnicy grali w parach, do kolejnego etapu gry
przechodził wygrany. Do czołówki zakwalifikowali się Jacek Kordek z Januszem Czyż oraz Przemysław Ubrych
z Piotrem Duch i to oni walczyli o kolejne cztery miejsca.
Przegrani Janusz Czyż oraz Piotr Duch walczyli między
sobą o trzecie miejsce, natomiast Jacek Kordek i Przemysław Ubrych o miejsce pierwsze. Po bardzo trudnych
i wyczerpujących zmaganiach okazało się, iż zwycięzcą
zawodów jest Przemysław Ubrych i to do Jego rąk powędrował puchar ufundowany przez Prezesa Sworniowskiego, II był Jacek Kordek, III Piotr Duch, IV Janusz Czyż.W
Turnieju wzięli udział: Duda Michał, Czyż Janusz, Jeziorek
Kuba, Stąsiek Łukasz, Nowak Jacek, Zabiegała Mariusz,
Marcinkowski Paweł, Radliński Bartek, Fasula Michał,
Ubrych Przemysław, Kordek Jacek, Kokosz Sebastian,
Wieczorek Marcin, Stąsiek Rafał, Duch Piotr, Wojdak Janusz.Puchary i nagrody rzeczowe ufundował Prezes KS
„Sokół Borzęcin” Jan Sworniowski.
W turnieju tym mógł wziąć udział każdy mieszkaniec
gminy Borzęcin, pod warunkiem. Do udziału zgłosiło się
kilkanaścioro osób zarówno dzieci, młodzieży, jak i starszych. Całość Turnieju poprowadził pan Mirosław Maj –
prowadzący już drugi rok bezpłatną naukę gry w szachy w Gminnym Ośrodku Kultury w Borzęcinie. Podobnie, jak w roku ubiegłym zwycięzcą Turnieju w kategorii
starszej został Dawid Płaneta i to on w nagrodę zabrał ze
sobą puchar ufundowany przez Wójta, II był Mieczysław
Pilch, III Robert Kułak. W kategorii młodszej I miejsce zajął
Oskar Maj (zdobywając puchar Wójta), II był Norbert
Ostrowski, III Anna Pilch. Wszystkich zaskoczył wysoki poziom gry dzieci. Jak na dłoni widać, że są to efekty pracy
włożone w zajęcia prowadzone co tydzień w GOK-u przez
pana Mirosława Maj. W Turnieju wzięli udział: Mieczysław
Pilch (37), Robert Kułak (30), Monika Maj (29), Wiesław
Kijak (21), Dawid Płaneta (19), Przemysław Szczupał (15),
Grzegorz Kamiński (14), Jarosław Duda (14), Grzegorz
Smoleń (13), Maciej Kamiński (13), Tomasz Płaneta (12),
Norbert Ostrowski (12), Bartłomiej Pitaś (10), Anna Pilch
(9), Oskar Maj (9), Artur Pitaś (8), Patryk Pilch (7). Dla zwycięzców Wójt Gminy Janusz Kwaśniak ufundował okazałe
puchary i nagrody rzeczowe.
Konkursy szachowe
W drugim tygodniu ferii przeprowadzony został konkurs szachowy dla najmłodszych. Na świetlicy w Borzęcinie Górnym pod czujnym okiem pana M. Maja rywalizowało między sobą kilkanaścioro dzieci. Dla zwycięzców
GOK przygotował atrakcyjne nagrody. Była to również
rozgrzewka przed gminnym konkursem szachowym o „Puchar Wójta Gminy Borzęcin”, który odbył się na zakończenie ferii w niedzielę.
W świetlicy w Borzęcinie Górnym codziennie można
było korzystać ze stołu bilardowego, stołu do tenisa, gry
playstation, komputera, bezpłatnego Internetu, oraz różnych gier. Godziny otwarcia świetlicy były specjalnie dostosowane do tego, aby z zajęć organizowanych przez
GOK mogły skorzystać dzieci, młodzież oraz starsi. Ponadto każda z pozostałych świetlic terenowych w Borzęcinie Dolnym, Bielczy, Warysiu, Przyborowie i Jagniówce
miała przygotowany własny program pracy, w ramach którego – w zależności od wieku osób korzystających ze
świetlicy – odbywały się różne zajęcia i konkursy.
W organizacji zajęć na świetlicy w Borzęcinie Górnym
– szczególnie zajęć dla dzieci – pomagały panie Joanna
Bodzioch oraz Katarzyna Klisiewicz z Publicznej Szkoły
Podstawowej w Borzęcinie Górnym, za co składamy serdeczne, publiczne podziękowania. Podziękowania należą
się również dla pana Miłosława Maja – za nieodpłatne prowadzenie zajęć w szachach, oraz pana Tadeusza Bodziocha za promocyjne ceny przewozu dzieci i młodzieży
podczas wyjazdów organizowanych przez GOK.
(ber, pk)
str. 12
Kurier Borzęcki 1(35)/2004
Pierwsza Dopłata Bezpośrednia
Program „Pierwsza Dopłata Bezpośrednia” jest realizowany ze środków Banku Światowego, którego komponent B1 tzw. Program Aktywizacji Obszarów Wiejskich został wykorzystany przez twórców.
„Pierwsza Dopłata” realizowana jest na
terenie całej Małopolski, w każdym powiecie
i każdej gminie. Powstała jako inicjatywa pozarządowa, społeczna z inspirującą rolą Posła na Sejm, członka Sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi – Aleksandra Grada.
Realizacja programu odbywa się w
ramach specjalnie powołanej sieci, którą
stanowią:
- Małopolskie Forum Wspierania Inicjatyw
Lokalnych z siedzibą w Tarnowie,
- Instytut Studiów Strategicznych z siedziba w Krakowie,
- Stowarzyszenie Inicjatyw Samorządowych z siedzibą w Skawinie,
- Małopolskie Stowarzyszenie Sołtysów z
Nowego Sącza.
Czym jest projekt.
Projekt jest odpowiedzią na zagrożenie
niskiego wykorzystania środków z Unii Europejskiej przeznaczonych na rolnictwo. Jest
także próbą stworzenia podwalin komercyjnego doradztwa na terenach wiejskich. Ambicją projektodawców jest również aktywizacja bezrobotnych i znalezienie dla nich nowego zajęcia, czy pomysłu na zarobienie.
Założeniem projektu jest przeszkolenie
około 1000 doradców na terenie całej Małopolski. Szkolenie składa się z części teoretycznej, w czasie której beneficjenci (później doradcy) poznali zasady tworzenia aplikacji do funduszy strukturalnych, reguły rządzące Planem Rozwoju Obszarów Wiejskich
oraz Sektorowym Programem Operacyjnym.
Po dwóch miesiącach szkolenia teoretycznego doradcy rozpoczynają praktykę zawodową.
Zadaniem doradcy jest szeroko rozumiana pomoc rolnikom w wypełnianiu
wniosków o dopłaty bezpośrednie.
Każdy z doradców ma obsłużyć co
najmniej 60 rolników. Listy rolników zostały przygotowane przez CARITAS oraz
sołtysów poszczególnych miejscowości.
Chciałbym podkreślić, iż projekt uzyskał szerokie poparcie środowisk samorządowych, pozarządowych oraz zrzeszeń
i samorządów rolniczych.
W skład Rady Patronackiej projektu
weszły: CARITAS Archidiecezji Krakowskiej, CARITAS Diecezji Tarnowskiej, Małopolska Izba Rolnicza, Stowarzyszenie
Doradztwa Rolniczego „Agroaspekt”, Prezesi stowarzyszeń realizujących projekt.
Swoje poparcie wyrazili również: Biskup Tarnowski Wiktor Skworc, Minister
Rolnictwa i Rozwoju Wsi Wojciech Olejniczak, Minister Gospodarki, Pracy i Polityki
Społecznej Jerzy Hausner, Minister ds. europejskich Danuta Huebner, Marszałek
Województwa Małopolskiego Janusz Sepioł, Prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Wojciech Pomajda.
Mam nadzieję, że nasi doradcy pomogą
Państwu w wypełnianiu trudnych wniosków
o dopłaty obszarowe, wpis do ewidencji producentów, nadanie numeru identyfikacyjnego, a także poinformują o możliwościach
korzystania z innych środków przeznaczonych na rolnictwo, a Państwo ze swej strony
przyjmiecie ich życzliwie.
Pragnę również podkreślić, iż porady
udzielane są bezpłatnie. Warto więc poświęcić chwilę czasu naszym doradcom.
Kierownik Programu „Pierwsza Dopłata”
Leszek Nowicki
Punkt kontaktowy:
UG Borzęcin,
kierownik praktyk Pani Anna Rogóż
Małopolskie Forum Wspierania Inicjatyw Lokalnych w Tarnowie pragnie poinformować, że praktyki zawodowe na etapie, których doradcy będą udzielać porad
i pomagać rolnikom w wypełnianiu wniosków o płatności obszarowe rozpoczęły
się w dniu 1 marca 2004 r.
Prosimy rolników, o zgłaszanie chęci
uzyskania pomocy(porady)poprzez Caritas parafialny, sołtysów, bądź w Urzędzie
Gminy, w której będą dyżurować kierownicy praktyk: pokój nr 10 w godzinach 914; tel. 68 46 370 wew.10;
Cechą pracy doradcy jest dominująca rola
pracy w terenie; bezpośrednio z rolnikiem w
jego gospodarstwie. Dlatego każdy rolnik, by
w pełni skorzystał z pomocy doradcy powinien przygotować następujące dokumenty:
- wypis z rejestru ewidencji gruntów, wyrys z
map ewidencyjnych, oraz sposób użytkowania działek rolnych i ich powierzchnie
- dokumenty określające własności i użytkowania działek (akty własności, dzierżawy, użyczenia itp.)
- dowód osobisty
- nr NIP
- nr konta bankowego, nazwa i adres oddziału banku.
Program PIERWSZA DOPŁATA BEZPOŚREDNIA realizowany jest niezależnie(lecz za wiedzą) od akcji przeprowadzanych przez ARiMR, która miała charakter szkoleń zbiorowych. Natomiast ten program skierowany jest bezpośrednio do
rolników, czyli polega na bezpośrednim
kontakcie doradcy z rolnikiem.
Oto doradcy przeszkoleni w tym programie:
1. Białek Małgorzata – Borzęcin Górny
2. Ciochoń Agnieszka – Borzęcin Górny
3. Czapkowska Elżbieta – Borzęcin Górny(Łazy)
4. Siudut Anna – Borzęcin Górny
5. Teodorowska Aneta – Bielcza
6. Godek Joanna – Łęki
7. Grochola Sławomir – Łęki
8. Lambert Barbara – Łęki
9. Chojnecka Renata – Przyborów
Opiekunem grupy doradców jest Anna
Rogóż zam. Borzęcin Górny 453
tel. 68 46 286
Informujemy, iż DYŻURY W
PUNKCIE PRZYJĘĆ INTERESANTÓW W BORZĘCINIE odbywają się w następujących dniach:
I. poniedziałki w godzinach
10.00 – 12.00
II. czwartki w godzinach 16.00
– 18.00
Rewir Dzielnicowych II swoim zasięgiem obejmuje III rejony służbowe, w skład których wchodzą
następujące miejscowości:
REJON NR IV: Borzęcin - dzielnicowym odpowiedzialnym za
rejon służbowy jest st. post.
Mariusz Czapkowicz, telefon6846360
REJON NR V: Przyborów, Łęki
- dzielnicowym odpowiedzialnym za rejon służbowy jest mł.
asp. Dariusz Pabian, telefon6846360
REJON NR VI: Bielcza, Waryś
- dzielnicowym odpowiedzialnym za rejon służbowy jest
sierż. Jacek Śmistek, telefon6846360.
Kierownik rewiru
dzielnicowych
II sekcji prewencji KPP
w Brzesku
asp. Ryszard Kosieniak
Szkolne
Wiadomości
Rok 2004 w Publicznej Szkole Podstawowej w Borzęcinie Górnym rozpoczął się bardzo pracowicie. Uczniowie
i nauczyciele przygotowują projekt edukacyjny pod hasłem „Święto Wiosny”.
Metoda projektu edukacyjnego odbiega znacznie od tradycyjnych metod
pracy stosowanych na lekcjach. Uczniowie bowiem w dużej mierze samodzielnie pracują w wybranych grupach, realizując różnorodne zadania związane
tematycznie z hasłem projektu. Już teraz mimo, że wokół leży śnieg, przejeżdżający obok naszej szkoły mogą
zauważyć, że próbujemy „przepędzić”
zimę, choćby ukwieconymi oknami.
Jednakże dniem, w którym ostatecznie pragniemy pożegnać się z zimą będzie wtorek 23 marca, kiedy to nastąpi
prezentacja projektu, na którą już dziś
serdecznie zapraszam wszystkich zainteresowanych, a w szczególności rodziców naszych uczniów.
Wanda Kózka
str. 13
Kurier Borzęcki 1(35)/2004
Podsumowanie
sezonu strzeleckiego
Przy GKS działa również Koło LOK BORZĘCIN którego prezesem
jest p.Zygmunt Szawernoga. Funkcję swoją pełni od 1999 roku. Koło
w tym okresie liczyło 12 osób. Z czasem samorząd zajął się dofinansowaniem koła, co przyniosło efekt w postaci powiększenia ilości
członków do stanu 35 osób w obecnym czasie.
W skład sekcji wchodzi również i płeć piękna, która to osiąga coraz
lepsze wyniki w zawodach lokalnych, powiatowych i regionalnych. Sekcja w ostatnim roku borykała się trudnościami finansowymi pomimo to
ciągle przybywa młodzieży chętnej do miłego i sportowego spędzania
wolnych chwil. W związku z trudnościami finansowymi w ubiegłym roku
odbyło się mniej zawodów niż było w latach poprzednich. Tradycją stał
się turniej noworoczny pt. „SNAJPER ROKU”, który odbywa się cyklicznie już piąty rok. Zwycięzcami tegorocznego turnieju została drużyna
LOK Borzęcin w składzie: Zygmunt Szawernoga, Józef Pudło, Marek
Grzybek oraz Katarzyna Duda. Miejsce drugie zajął LOK „Orkan” Brzesko. Miejsce trzecie zajął LOK „Jaworsko”. Indywidualne miejsce zajęli:
1 –Zygmunt Szawernoga – LOK Borzęcin.
Wśród kobiet p. Aleksandra Chmielewska LOK Brzesko otrzymując
zaszczytny tytuł”SNAJPERA ROKU 2003”. W konkursie startowali również młodziki z bardzo dobrymi wynikami: 1 miejsce zajął – Dariusz Szawernoga, 2 miejsce zajął Tomasz Chamielec, 3 miejsce zajął Zbigniew
Szawernoga.
Kolejne zawody odbyły się 27.04.2003 o drużynowy puchar przechodni Zarządu Powiatowego LOK Brzesko. W skład zwycięskiej drużyny weszły następujące osoby:
Duda Katarzyna, Pudło Józef, Grzybek Marek, Kwaśniak Jarosław
oczywiście z LOK Borzęcin.
Na powitanie lata 22.06.2003 w Jaworsku odbyły się kolejne zawody których sukcesem było zajęcie pierwszego miejsca-drużynowo przez
LOK Borzęcin oraz indywidualne trzecie i czwarte miejsce przez Zygmunta Szawernogę i Józefa Pudło po emocjonującej dogrywce.
Kolejne zawody odbyły się w sierpniu 2003, których organizatorem
był Zarząd Powiatowy LOK Brzesko w dwuboju tj. karabinek + pistolet.
Drużyna zajęła drugie miejsce. Indywidualne pierwsze miejsce –
Mariusz Słonina reprezentujący Policję. Drugie miejsce – Czesław Małek
– LOK Borzęcin. Trzecie miejsce Leszek Spędzia – CAN-PAK Brzesko.
Dla uczczenia Święta Niepodległości odbyły się zawody w których
brało udział około 40 osób z różnych Klubów Powiatu Brzeskiego. Puchar ufundował burmistrz miasta Brzesko p. Jan Musiał. Pozyskani sponsorzy ufundowali wiele bardzo cennych i atrakcyjnych nagród. Przy sprzyjającej pogodzie zawodnicy rozpoczęli zmagania o godz.10.00. Drużynowo pierwsze i drugie miejsce zajęły drużyny LOK Borzęcin. Tym większy to sukces, iż pokonane w polu zostały takie drużyny jak LOK Brzesko, LOK „Orkan” Brzesko, LOK Jaworsko, LOK CAN-PAK oraz KP Policji Brzesko. Indywidualnie w zawodach zwyciężył – junior Dariusz Szawernoga zostawiając w polu znakomitych snajperów z wyżej wymienionych drużyn. Wśród kobiet zwyciężyła Aleksandra Chmielewska z LOK
Brzesko. Panie z LOK Borzecin zajęły drugie i trzecie miejsce.
Każde zawody są organizowane bardzo sprawnie i wzorowo. Członkowie LOK Borzęcin biorą cyklicznie udział zawodach organizowanych
na szczeblu wojewódzkim tj. Mistrzostwo Okręgu oraz Mistrzostwo Polski
LOK. Tu również odnosimy sukcesy, gdzie zajmujemy wysokie miejsca.
Zarząd Koła z przyjemnością przyjmuje w swoje szeregi nowych
członków, którzy pragną uprawiać strzelectwo sportowe. Jak wspominałem Koło nasze boryka się z trudnościami finansowymi a potrzeb jest
wiele m.in. przestarzały sprzęt który należało by wymienić na nowy. Marzeniem jest również zmodernizowanie samej strzelnicy kulowej gdyż
wymogi i przepisy zmuszają nas do tego. Niezbędny byłby również zakup stroju strzeleckiego oraz broni pneumatycznej nowej generacji gdyż
to gwarantuje dalsze sukcesy. Juniorki Lucyna i Monika Zelek oraz Magdalena Solak imponują coraz lepszymi wynikami w strzelaniu tak z broni
pneumatycznej jak i z kulowej.
/maczek/
Goście z całej Małopolski
Uczestnicy i organizatorzy zgodnie twierdzą, że takiego balu w Borzęcinie jeszcze nie było. Mowa tu
o drugim już balu noworocznym dla osób niepełnosprawnych i seniorów. Gościło na nim, dzięki sponsorom zupełnie za darmo, blisko 130 osób z całej Małopolski - Krakowa, Wieliczki, Bochni, Szczurowej, Borzęcina, Brzeska. Zabawa zorganizowana została
dzięki staraniom Małopolskiego Związku Osób Niepełnosprawnych, Stowarzyszeniu Regionalne Centrum Rozwoju i Integracji Powiatu Brzeskiego, Gminnego Ośrodka Kultury w Borzęcinie. Wśród organizatorów nie mogło także zabraknąć pracowników
Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie z Brzeska.
Wśród liderów parkietu znaleźli się oczywiście
w większości wózkowicze, którzy, jak twierdzą ich partnerzy, ostatni pot potrafią z tańczącego wycisnąć. Nie
zabrakło wielu atrakcji typowych dla balu karnawałowego. Był więc wybór najlepszej pary tanecznej, konkurs
na króla i królową balu i wiele, wiele innych. O podniebienia gości z całą starannością zadbały panie pracujące w borzęcińskiej szkole.
„Z całą stanowczością chce stwierdzić, że Borzęcin
jest bardzo gościnny dla niepełnosprawnych” - przyznaje Piotr Baka, Sekretarz Małopolskiego Związku Osób
Niepełnosprawnych.
Prezes Stowarzyszenia Regionalnego Centrum Rozwoju i Integracji Europejskiej Powiatu Brzeskiego, Adam
Kwaśniak tłumaczy skąd pomysł, aby integrować niepełnosprawnych i osoby starsze. - Bardzo często osoby
starsze są jednocześnie niepełnosprawne. Zdarza się,
że jednocześnie samotne. Dlatego w miarę swoich
możliwości finansowych staramy się wyciągnąć do nich
pomocną dłoń. I jak się okazuje, pieniądze nie zawsze
grają tu najważniejszą rolę. Ludzi tych musimy wyciągnąć z domów, zachęcić ich do wzięcia udziału w życiu
lokalnej społeczności - mówi Adam Kwaśniak.
Organizatorzy przyznają, że całe przedsięwzięcie nie
mogłoby dojść do skutku, gdyby nie wielkie serca sponsorów. A tych ta wspaniała impreza zgromadziła aż kilkunastu. Ogromne słowa podzięki organizatorzy
i uczestnicy balu kierują pod adresem: firmy Klikos Rafała Klisiewicza, Agencji Akwizycyjnej Piotra Kaczmarczyka, firmie Imex, aptece „Dudzińscy”, Grzegorzowi
Bachowi, firmie Anapol, cukierni „Kudelski” pp. Ewie
i Wiesławowi Ogarom, firmie „ Błysk”, Janowi Mularzowi, Zofii Filipek, Danucie i Franciszkowi Krupom, firmie
Maxpol, Zakładowi Przetwórstwa Mięsnego „Chabura”
oraz firmie „Ceramika Kamionka”.
(zos)
str. 14
Kurier Borzęcki 1(35)/2004
Miedzygminny projekt teatralny
Męka Pańska z „Teatrem Nie Teraz”
Cztery osoby z gminy Borzęcin bierze udział
w realizacji niecodziennego projektu pod
nazwą „Męka Pańska”. Są to: Cecylia Czaja,
Bernadeta Pyrek, Agnieszka Kwaśniak-Wiśniewska i Joanna Kossoń. Program przygotowany został przez stowarzyszenie „Teatr
Nie Teraz”, a udział nim biorą pedagodzy
i uczniowie z Tarnowa i gmin okolicznych.
Zajęcia zaplanowano na okres luty-kwiecień
2004 i mają one charakter nie tylko wykładowy czy dyskusyjny. Ukończenie warsztatów wieńczy stworzenie wspólnego spektaklu oraz jego kilkakrotna prezentacja.
„Świat nabiera coraz to większej prędkości. Ludzie – szczególnie młodzi coraz słabiej
umieją bronić się przed rzeczywistością medialną, sztuczną. Przygniatani są tonami plotek, informacji ze świata polityki, nauki. Konsumpcja, interesowność oraz towarzyszący
tym zjawiskom brak refleksji powodują unicestwianie tego, co najważniejsze dla normalnego rozwoju. Rozmywane są też tradycyjne kulturowe i duchowe punkty odniesienia - choćby te związane z naszą wiarą. Przed
nauczycielem chcącym skutecznie realizować swe powołanie stoi niebagatelne zadanie doboru i dopasowania środków edukacyjnych na drodze docierania do swoich
uczniów. Najprędzej akceptowane są tu formy, które angażują wyobraźnię i uczucia” –
komentuje lider „Teatru Nie Teraz” Tomasz Żak.
Celem nadrzędnym projektu jest ukazanie
bogactwa myślowego oraz literackiego, jakie niesie w sobie zapis biblijny męki i śmierci Jezusa
Chrystusa. Poprzez stworzenie spektaklu teatralnego pt. „Męka Pańska” dokonane zostaną wnikliwe analizy postaci, ich decyzji oraz skutków,
jakie przyniosły. Istotnym jest także wszechstron-
ne zaangażowanie uczestników w zajęcia dążąc
do wykształcenia aktywizujących postaw nauczania. W ramach tak rozumianej aktywności równie
ważnym, obok przekazu werbalnego, staje się dla
nauczyciela przekaz niewerbalny. „Autorzy projektu zaproponowali nam bardzo niekonwencjonalny sposób patrzenia na ewangeliczny
obraz męki Jezusa Chrystusa. Poprzez dyskusje, sięganie do Pisma św., a także do literatury
polskiej możemy zatrzymać się na chwilę w codziennym biegu, zastanowić nad tym, na ile każdy z nas, na ile ja – jestem grzesznikiem wołającym z tamtym tłumem „Ukrzyżuj”. Wnikliwe analizy charakterologiczne postaci ewangelicznych, omawianie motywów podejmowania takich, a nie innych decyzji, które wpłynęły na całą
historię naszej cywilizacji pozwalają wytworzyć
nastrój krytycznej refleksji i czerpania z samego źródła naszej wiary” – komentuje Agnieszka
Kwaśniak-Wiśniewska, uczestniczka zajęć. Budowanie w kontakcie z uczniem emocji opartych na
technice dramy, z wykorzystaniem ożywionej plastyki oraz muzyki, czyni proces nauczania zdarzeniem emocjonalnym, uczuciowym. „Przygotowanie tego spektaklu kosztuje nas wiele wysiłku,
zarówno tego intelektualnego jak i fizycznego.
Zajęcia muzyczno - ruchowe pozwalają lepiej
operować głosem, poprawić koordynację ruchową, poznać – dla większości – nowe elementy ruchu scenicznego i gry aktorskiej. I, co
dla nas pracujących z dziećmi ważne, doskonalić technikę dramy, która wykorzystywana na
lekcjach daje doskonałe efekty wychowawcze”
– dodaje.
Premiera spektaklu jest przewidziana na
koniec marca w Tarnowie. Organizatorzy przewidują także prezentację w Borzęcinie.
Polityczni ławnicy?
2. Tomasz Żurek, radny, rekomendacja NGZZERiRI.
3. Lucjan Kołodziejski, rekomendacja NGZZERiRI.
4. Zbigniew Machowski, rekomendacja grupy mieszkańców.
5. Tadeusz Pitaś, rekomendacja rekomendacja NGZZERiRI.
Na jednej z ostatnich sesji Rady Gminy w
Borzęcinie ustalano i zatwierdzano kandydatów
na ławników do Sądu Rejonowego w Brzesku i
Bochni. Z naszej gminy, swoich ludzi do sądów
wprowadził głównie Klub Radnych ,,Razem” stanowiący większość w radzie Gminy Borzęcin, a
nieoficjalnie kojarzony z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, chociaż do tego oficjalnie radniczłonkowie klubu nie przyznają się. Zastanawia
fakt, czy w sprawach naszego regionu mogą
orzekać ławnicy z politycznymi koneksjami? Czy
nie wpłynie to na jakość pracy sądów?
Ławników w Borzęcinie opiniował reprezentujący większościowy Klub Radnych ,,Razem”
Rady Gminy Borzęcin zespół w składzie: Józef
Nabiał – przewodniczący, Józefa Kubala – członek, Józef Latocha – członek. Do sądów w Brzesku i Bochni trafiły też osoby rekomendowane
przez Tadeusza Pitasia Przewodniczącego NGZZERiRI w Borzęcinie. Niektórzy tak się zagalopowali, iż głosowali nawet na samych siebie.
W wyniku głosowania naszych radnych,
na ławników do Sądu Rejonowego w Brzesku
zostali wybrani:
1. Irena Kobyłecka, radna, rekomendacja grupy mieszkańców.
Agnieszka Kwaśniak- Wiśniewska, Piotr Kania
Do Sądu Rejonowego w Bochni – Sądu Pracy:
1. Henryk Krzemiński, rekomendacja Prezesa
Sądu Rejonowego w Bochni.
2. Leopold Kotaś – rekomendacja NGZZERiRI.
Dieta za jedno posiedzenie ławnika wynosi 50 zł. Zakładając zatem teoretycznie, iż tych
posiedzeń w ciągu miesiąca będzie trzydzieści, to ławnicy mogą uzyskać wynagrodzenie
w wysokości 1500 zł. Oczywiście teoretycznie
radny również może nie brać udziału w posiedzeniu w trakcie miesiąca.
Ławnik nie jest wprawdzie prawnikiem, nie
wymaga się też od niego nawet średniego wykształcenia, ale razem z sędzią decyduje o winie i wymiarze kary.
Czy wybrani ławnicy są odpowiednimi ludźmi do pełnienia tej funkcji, będą pracować bezstronnie i obiektywnie? Czas pokaże. Spróbujmy
sobie jednak sami odpowiedzieć na to pytanie..
(Kaj)
Konkurs
Piosenki
Zimowej
i Kolęd
Od 1999 roku chór działający
przy Publicznej Szkole Podstawowej w Borzęcinie Dolnym
uczestniczy w Wojewódzkim
Konkursie Piosenki Zimowej
i Kolęd w Krakowie. XI Wojewódzki Konkurs Piosenki Zimowej i Kolęd odbył się w grudniu
w Młodzieżowym Domu Kultury
w Krakowie. Reprezentujące
gminę Borzęcin i Szkołę Podstawową w Borzęcinie Dolnym
„Borzęckie Słowiki” wykonały
utwory: „Spojrzały aniołki” oraz
„To już pora na wigilię”, za które
otrzymały liczne brawa. W charakterze solistek wystąpiły: Natalia Kukiełka oraz z poza chóru – Kinga Czaja.
Dla Kingi – uczennicy I klasy
Szkoły Podstawowej był to debiut.
Wyśpiewując kolędę „Przybieżeli
do Betlejem” i pastorałkę –
„Gwiazdeczka” spotkała się z gorącym odbiorem publiczności.
Natalia Kukiełka zaprezentowała
utwory: „Nie miały aniołki” oraz
„W dzień Bożego Narodzenia”.
Spośród 147 zespołów i solistów
konkursu Jury zaliczyło do ścisłej czołówki 25-ciu finalistów. Na
liście najlepszych znalazła się
Natalia Kukiełka. W terminie późniejszym uczestniczyła w koncercie laureatów, na którym z rąk
przedstawicieli
Kuratorium
Oświaty i Wychowania w Krakowie przyjęła dyplom i statuetkę za
wyróżnienie w konkursie.
Bardzo cieszy fakt, iż poza talentem muzycznym Natalia czuje
się swobodnie na scenie, niczym
doświadczona wokalistka.Za pomoc w doborze repertuaru na tegoroczny Wojewódzki Konkurs
Piosenki Zimowej i Kolęd składam
serdeczne podziękowanie: Siostrze Albertynce Rafaeli Nowakowskiej, Księdzu Dziekanowi
Zbigniewowi Smajdorowi oraz
koleżance – Grażynie Fudalej. Dyrektorowi Gminnego Ośrodka
Kultury w Borzęcinie – Piotrowi
Kania bardzo dziękuję za zorganizowanie – jak co roku – odpowiedniego środka lokomocji do
Krakowa, a dyrektorowi Publicznej Szkoły Podstawowej w Borzęcinie Dolnym – Marianowi Boraca
pragnę podziękować za umożliwienie wyjazdu zarówno na konkurs jak i koncert laureatów.
Cecylia Czaja
str. 15
Kurier Borzęcki 1(35)/2004
Działamy trzeci rok...
Bieżący rok jest trzecim w działalności ZPiT „Borzęcanie” przy
Gminnym Ośrodku Kultury w Borzęcinie. Przez ten okres czasu
występy grup tanecznych niejednokrotnie uświetniały imprezy
gminie, powiatowe oraz wojewódzkie. Często w niekompletnych
strojach, pożyczanym ludowym obuwiu, „Borzęcanie” reprezentowali gminę w powiecie i województwie (np. w Telewizyjnym
Turnieju Gmin i Miast w Krakowie). Występy zespołów były przyjmowane ciepło pomimo niedostatków ubioru.
Osiem lat wstecz, przystępując do pracy jako nauczyciel w tutejszej szkole podstawowej, spotkałem się z różnymi opiniami
na temat działalności kulturalnej w gminie. Często spotykałem
się ze stwierdzeniem „tu się nic nie dzieje, tu się nic nie da zrobić,
tu się nic nie udaje”. Wydawałoby się -pustynia kulturalna. Podczas pierwszych uroczystościach szkolnych prowadzonych w tutejszym GOK-u, oglądałem ze zdumieniem sprzęt nagłaśniający
pamiętający czasy Gomułki, mikrofony działające na zasadzie
„dobrego zrządzenia losu”.
Czyżby „piewcy zacofania” mieli rację? Dzisiaj już wiem, że nie.
Wiele inicjatyw kulturalnych podjętych w ostatnich latach przez
GOK spowodowało, iż Borzęcin nie jest już „białą plamą” na mapie kulturalnej województwa. Duży wkład w rozwój kulturalny regionu poczyniły z pewnością zespoły folklorystyczne działające
przy miejscowym GOK-u. To właśnie poprzez działalność wokalno-taneczną, dzieci i młodzież mają możliwość obcowania z kulturą ludową naszego regionu, kulturą zanikającą, odchodzącą w zapomnienie. Polski folklor jest ogromnie bogaty i ciekawy, jest czynnikiem stanowiącym o naszej tożsamości narodowej. Uczestnictwo w zajęciach zespołu ludowego oprócz funkcji aktywizującej
i integrującej grupę, jest wspaniałą lekcją regionalizmu kształtującą poczucie przynależności do miejsca, skąd się wywodzimy.
Wielu ludzi, którym bliski jest rozwój kulturalny gminy, rozumie zasadność uczestnictwa dzieci i młodzieży w takiej formie
spędzania wolnego czasu. Jako instruktor tańca ludowego zetknąłem się z wieloma inicjatywami ze strony nauczycieli oraz
rodziców, którym bliski jest rozwój dzieci i młodzieży poprzez
muzykę i taniec. Obecnie zajęcia taneczne obejmują dzieci i młodzież z Borzęcina Górnego, Borzęcina Dolnego oraz Bielczy.
Od trzech lat przy Gminnym Ośrodku Kultury działa ZPiT
„Borzęcanie” skupiając w trzech grupach wiekowych 80 osób.
Grupę najstarszą stanowią uczniowie klas drugich i trzecich gimnazjum, prezentujący folklor Krakowiaków Wschodnich oraz folklor z okolic Rzeszowa i Lublina. Grupę „średnią” stanowią uczniowie klas pierwszych gimnazjum, prezentujący folklor Krakowiaków Wschodnich. Na zajęcia grupy najmłodszej uczęszczają
dzieci ze szkoły podstawowej. Zajęcia najmłodszej grupy obejmują polskie tańce ludowe różnych regionów oraz tańce innych
narodów. Zespół Pieśni i Tańca „Borzęcanie” powstał z inicjatywy kierownictwa GOK-u, sprawami organizacyjnymi zajmuje się
dyrektor Piotr Kania, osobą służącą pomocą jest także pani
Maria Pyrek. Obecnie grupa najstarsza i średnia jest w fazie reorganizacji spowodowanej zakupem lubelskich strojów ludowych.
Zakupienie drugiego kompletu strojów stwarza szansę prezentacji danego regionu we właściwych strojach.
Kolejną grupą taneczną naszej gminy jest zespół taneczny
z Bielczy. W zajęciach zespołu uczestniczą dzieci i młodzież miejscowego Zespołu Szkół, prezentując tańce ludowe, układy nowoczesne oraz tańce towarzyskie. Na próby przychodzi 20 osób,
opiekę nad nimi sprawuje pani Maria Brzoza. Zespół powstał
z inicjatywy pana Mariana Kułaka oraz pani Marii Brzoza, zajęcia
odbywają się na hali sportowej w Bielczy. Swój taneczny debiut
zespół miał podczas uroczystości otwarcia nowego kompleksu
szkolnego w Bielczy, kolejny występ miał miejsce podczas uroczystego opłatka organizowanego w miejscowej szkole.
W Borzęcinie Dolnym działają prężnie dwie grupy taneczne
zrzeszające dzieci miejscowej szkoły podstawowej w liczbie 30.
Młodszą grupę stanowią „absolwenci” przedszkola oraz dzieci od
klasy pierwszej do klasy czwartej szkoły podstawowej. Najmłodsza z grup tanecznych działająca na terenie gminy, posiada w repertuarze tańce integracyjne i ludowe dostosowane do percepcji
„małych tancerzy”. Grupa starsza obejmuje dzieci klasy piątej i szóstej. Program artystyczny grupy zawiera tańce i pieśni ludowe naszego regionu. Wyżej wymienione grupy powstały z inicjatywy
radnej pani Ewa Kózka oraz rodziców. Zajęcia taneczne odbywają
się w wiejskiej świetlicy w Borzęcinie Dolnym. Zespół miał swój
debiut podczas tegorocznej zabawy choinkowej.
Opiekę i nadzór nad zespołami działającymi na terenie gminy sprawuje Gminny Ośrodek Kultury w Borzęcinie.
Krzysztof Przepiórka
Instruktor zespołu
Tylko nie burzyć…
Trzeci rok pracy z „Borzęcanami” już za nami. Myślę, że nie
tylko, w Gminnym Ośrodku Kultury w Borzęcinie cieszymy się, że
Zespół powstał i działa kolejny rok. Ewenementem jest to, że w zajęciach w Borzęcinie Górnym, Borzęcinie Dolnym i Bielczy uczestniczy około 150 osób. Stwarza to komfort dla instruktora prowadzącego zespół, gdyż pozwala na odnalezienie osób mających w tej dziedzinie talent. Ale nie zawsze najistotniejszy jest wysoki poziom artystyczny. Jako dyrektor miejscowego GOK wychodzę z założenia, że
dostęp do kultury w gminie Borzęcin powinien mieć każdy zainteresowany. Zależy mi, aby jak najwięcej osób korzystało z naszych propozycji, dlatego też cieszy fakt, iż tyle osób chce i lubi spędzać swój
wolny czas angażując się w proponowane przez nas zajęcia. Na
prowadzenie zajęć potrzebne są jednak spore środki finansowe, których Gminny Ośrodek Kultury niestety nie ma. W planie budżetowym
naszej placówki na 2004 rok wyraźnie zaznaczyłem, że pieniędzy
wystarczy prawdopodobnie do końca kwietnia. Dodatkowe środki w
wysokości 2000 zł przekazane podczas ostatniej sesji są niezwykle
istotne, nie zabezpieczają jednak potrzeb Zespołu. Mam jednak nadzieję, że naszym radnym uda się jeszcze do końca bieżącego roku
wygospodarować trochę dodatkowych środków, co pozwoli na kontynuowanie pracy z Zespołem w niezmienionym kształcie i bez konieczności jakiejkolwiek likwidacji.
W imieniu swoim, instruktora tańca oraz członków Zespołu
Pieśni i Tańca „Borzęcanie” serdecznie dziękuję wszystkim, dzięki
którym otrzymaliśmy w tym roku dodatkowe 2000 zł, jak również za
przekazane w grudniu ubiegłego roku środki w wysokości 16.000
zł. Za te ostatnie udało się nam – po negocjacjach – kupić 8 kompletnych strojów dziewczęcych i 8 chłopięcych oraz 16 par butów.
Wierzę, że dobro działającego ZPiT „Borzęcanie”, który udało się nam nie bez trudu zorganizować, będzie leżało „na sercu”
wszystkim naszym gminnym decydentom.. Wsparciem i pomocą
w takim myśleniu może okazać się komentarz Bielczanina, p.
Tadeusza Pilcha, zawarty w ostatnich zdaniach wywiadu pt. „Od
ministranta do ministra”. O wiele łatwiej jest burzyć, niż budować
– proszę to wziąć pod rozwagę..
Piotr Kania
Dyrektor GOK
str. 16
Kurier Borzęcki 1(35)/2004
W Borzęcinie po raz trzeci
Nasza interwencja…
Małopolska piłka halowa
Klub Sportowy „Sokół”, wójt gminy Borzęcin oraz Gminny Ośrodek Kultury po
raz trzeci byli organizatorami halowego
turnieju piłki nożnej. Od trzech lat organizowane są (zawsze w styczniu) turnieje halowej piłki nożnej. Również w tym
roku udało się ściągnąć do Borzęcina
kilka uznanych firm piłkarskich.
Na liście zgłoszeń figurowało 12 drużyn, jednak spory zawód sprawili kibicom
piłkarze II-ligowej Cracovii, którzy mimo
wcześniejszych zapewnień do Borzęcina
nie dojechali. Wobec takiego stanu rzeczy
za głównego faworyta uchodził Górnik Wieliczka, w szeregach którego występowało
trzech reprezentantów Polski w piłce kopanej na hali. Jednak Górnikowi łatwo zwycięstwo w turnieju nie przyszło. Już
w pierwszym meczu podopieczni Ireneusza Adamusa napotkali na mocny opór
Rafinerii Czarnych Jasło. Mecz pomiędzy
tymi drużynami zakończył się bezbramkowym remisem, w czym duża zasługa fenomenalnie spisującego się bramkarza Czarnych. Później Górnicy pokonali kolejno Stal
Mielec (3-0), Puszczę Niepołomice (3-1),
Strażaka Mokrzyska (1-0) i Wolanię Wola
Rzędzińska (3-2). W tym ostatnim meczu
omal nie doszło do niespodzianki, bowiem
początkowo prowadzili IV-ligowcy z Woli
Rzędzińskiej po dwóch celnych trafieniach
w wykonaniu Dominika Kaima. Sporo strachu napędzili drużynie z Jasła piłkarze Strażaka. Czarni, chcąc awansować do fazy
półfinałowej, musieli wygrać ostatnie spotkanie z Mokrzyskami. Tymczasem przez
długi czas utrzymywał się wynik bezbramkowy i dopiero pod koniec meczu Robert
Hap zdobył upragnioną bramkę.
W drugiej grupie brylowała Skawinka, która jednak po dwóch wygranych
z Sokołem Borzęcin (1-0) i Proszowianką
(2-1) długo męczyła się z Nidą Pińczów,
by ostatecznie zremisować (0-0). Mimo
wszystko obie drużyny awansowały do
półfinałów. W meczu o trzecie miejsce Skawinka wygrała z Nidą 3-0, w takim samym
stosunku zwyciężył w finale Górnik Wie-
liczka z Rafinerią. Emocjonujący był korespondencyjny pojedynek o miano króla
strzelców pomiędzy Krzysztofem Kusią
(Górnik) a Wojciechem Klichem (Wietrzychowice). Klich okazał się być wymagającym przeciwnikiem. Nie mogło być inaczej, wszak piłkarz Wietrzychowic ma
w swoim życiorysie występy w I lidze. Po
fazie eliminacyjnej obaj piłkarze mieli na koncie po 7 trafień. Ciekawostką jest fakt, że
Klich zdobył wszystkie bramki, jakie w turnieju uzyskała
jego drużyna. Kusia był jednak
w lepszej sytuacji, dzięki
awansowi do fazy półfinałowej
mógł rozegrać o trzy spotkania więcej niż Klich (Górnik
grał w grupie złożonej z sześciu drużyn, Wietrzychowice
w grupie 5-zespołowej). Jednak ósmą bramkę zdobył dopiero w samym finale.
„Należy podkreślić przede
wszystkim fakt, że przedstawiciele wszystkich drużyn bardzo pochlebnie wyrażali się na temat organizacji zawodów” – mówi Piotr Kania,
dyrektor miejscowego GOK, współorganizator imprezy. Piłkarze i działacze Nidy
Pińczów nie mogli wyjść z podziwu, jak
organizatorom udało się nakłonić tyle dobrych drużyn do przyjazdu na turniej. Dla
Nidy występującej na co dzień w IV lidze
świętokrzyskiej była to niepowtarzalna
okazja porównania poziomów drużyn
występujących w trzech różnych regionach - oprócz świętokrzyskiego reprezentowane były także Podkarpacie i Małopolska. Do tego dodać trzeba udział trzech
drużyn III-ligowych.
- Z roku na rok nasze turnieje nabierają większego blasku. Jestem przekonany, że za rok do Borzęcina przyjadą jeszcze mocniejsze ekipy. Koszty organizacji
takich turniejów nie są zbyt wysokie. Piłkarze przyjeżdżają we własnym zakresie,
my musimy zadbać tylko o wyżywienie,
obsługę sędziowską i medyczną. Wiele
osób jest bezinteresownie zaangażowanych w organizację zawodów, toteż wszystko zawsze sprawnie przebiega – mówi
prezes Sokoła Borzęcin Jan Sworniowski.
W organizacji turnieju wzięli udział także
wszyscy pracownicy GOK-u. Organizatorzy, chcąc docenić pomoc wielu ludzi,
postanowili podziękować całemu sztabowi ludzi, wśród których znaleźli się: Aniela Baran, Kinga Białek, Emilia Czernek,
Rafał Klisiewicz, Joanna Kołodziejska, Janusz Kwaśniak, Wioletta Kwaśniak, Henryk Matras, Andrzej Maślanka, Danuta
Oleksa, Maria Pacyna, Piotr Pietras, Mariusz Stolarz, Jacek Wielgosz, Alicja Wojdak i Jarosław Zachara.
(wald)
Niesłusznie
oskarżony…
Na ostatnim zebraniu Wspólnoty Gruntowej w
Przyborowie poruszona została sprawa dotycząca
darowizny w wysokości 10.000 zł, jaką ta organizacja miała przekazać na projekt techniczny sali
gimnastycznej przy szkole w Przyborowie. Podczas burzliwej dyskusji doszło do sporo o to, co tak
naprawdę stało się z tymi środkami. „Jestem oburzony słowami sekretarz wspólnoty i jednocześnie Członka Zarządu p. Marii Kobyłeckiej, która publicznie, w obecności około 50-ciu osób
powiedziała, że to ja dostałem te pieniądze! –
mówi Jan Boruta, były radny i członek Zarządu Gminy
poprzedniej kadencji. „Pracując w samorządzie
pomagałem Wspólnocie w załatwieniu spraw
związanych z kupnem działek oraz zachęcałem
Zarząd Gminy do rezygnacji z prawa pierwokupu tych terenów, po to, aby Wspólnota mogła je
dostać. Wspólnota obiecała się zrewanżować
za to, że działki kupiła i zobowiązała się do
przekazania darowizny w kwocie 10.000 zł na
projekt sali gimnastycznej przy szkole w Przyborowie. Pieniądze te – po załatwieniu już
wszystkich spraw – przekazano dyrektorowi
szkoły w Przyborowie. Zapłacono za projekt
techniczny około 23.000 zł, gdzie część, tj. kwota 10.000 zł była darowizną od Wspólnoty. Na to
wszystko są dowody, była uchwała przeczytana
na zebraniu, było głosowanie, które „przeszło”
większością głosów, były ustalenia co do formy
przekazania środków i teraz ja zostałem pomówiony, że dostałem te pieniądze. Jak tak można! – irytuje się Jan Boruta.
Dyrektor Szkoły Podstawowej w Przyborowie potwierdza wersję byłego radnego, odnośnie
przekazanych szkole środków. „Oczywiście, ze
to prawda. Są na to dowody i faktury – środki
w całości przeznaczono na projekt techniczny
sali gimnastycznej dla naszej szkoły” – wyjaśnia Jan Kowal.
„Zastanawiam się, czemu ona to robi i dlaczego kogoś publicznie chce nazwać złodziejem. Złośliwość ludzka czasem nie ma granic”
– dodaje Jan Boruta.
Mamy nadzieję, że sprawa „jakoś” się wyjaśni i nie znajdzie swojego finału w sądzie..
(pio)
KURIER BORZĘCKI
Pismo kulturalno-społeczne
Wydawca: Gminny Ośrodek Kultury
w Borzęcinie
Redaktorzy prowadzący: Piotr Kania
Redakcja techniczna: Piotr Kania
Adres redakcji:
Gminny Ośrodek Kultury
32-825 Borzęcin, tel. (014) 684-60-13
e-mail: [email protected]
[email protected]
http://www.borzecin.pl
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania
i redagowania nadesłanych tekstów.
Opinie wyrażone na łamach „Kuriera Borzęckiego” są poglądami autorów.
ISSN 1507-8132
str. 17
Kurier Borzęcki 1(35)/2004
Bal Sportowca 2004
Wróblewski najlepszym piłkarzem
Krzysztof Wróblewski został piłkarzem roku w Borzęcinie. Ogłoszenie wyników nastąpiło w trakcie Balu Sportowca, który zorganizowano 21 lutego w Sali
Imprez Gminnego Ośrodka Kultury w Borzęcinie. Imprezie patronowała redakcja
„Dziennika Polskiego”. Na liście dziewięciu nominowanych znaleźli się zawodnicy „Sokoła”, najwyżej sklasyfikowanej drużyny ze wszystkich występujących w rozgrywkach z tej gminy. Przypomnijmy, że
po rundzie jesiennej w A-klasie zajmuje
trzecie miejsce. Najwięcej głosów otrzymał 43- letni Krzysztof Wróblewski. Tuż za
nim uplasowali się Grzegorz Płachno i Leszek Mika. Specjalny puchar trafił też do
najlepszego strzelca drużyny Artura Chmury. Nagrody wręczali Jan Sworniowski,
prezes Sokoła Borzęcin oraz Krzysztof
Palej, czołowy zawodnik Okocimskiego
Brzesko, który w ostatniej chwili zastąpił
swojego trenera - Andrzeja Iwana (ze
względów zawodowych musiał pojechać
do Bydgoszczy). - To bardzo fajna impreza. Takie plebiscyt to okazja do doskonałej zabawy. Są przykładem, że piłka wszędzie cieszy się sporą popularnością,
a osób do organizacji takich udanych imprez nie brakuje - mówił Krzysztof Palej. Nie kryję satysfakcji, że nasz bal był prawdziwym świętem całego środowiska sportowego i piłkarskiego gminy Borzęcin podkreślał Jan Sworniowski, główny organizator balu i plebiscytu. - W głosowaniu, które było zabawą, zwyciężył wprawdzie Krzysiek, jednak na słowa uznania
zasługuje cała drużyna wraz z trenerem
Krzysztofem Świerczkiem. To przecież dzięki ich wspólnej ciężkiej pracy zespół jest
na trzecim miejscu w tabeli i ma szansę
na jeszcze lepsze wyniki. Słowa podziękowania należą się wszystkim, którzy odpowiedzieli na nasz apel i zjawili się na
imprezie, oraz osobom, które pomogły
w zorganizowaniu balu.
Dziękujemy!!!
Odbywający się ostatnio w Borzęcinie Bal
Sportowca 2004, podczas którego rozstrzygnięto plebiscyt na najlepszego sportowca w Borzęcinie stał się doskonałą okazją do uhonorowania
i wręczenia statuetki Rodzinie Klisiewiczów z Borzęcina Dolnego za wieloletnią pomoc i wsparcie
finansowe Klubu Sportowego „Sokół” Borzęcin.
Wyniki plebiscytu
internetowego
na Piłkarza Roku
w Borzęcinie
(and)
Z dyskusji internetowych * Z dyskusji internetowych
Poniżej przedstawiamy fragmenty dyskusji prowadzonej na forum portalu internetowego Gminy Borzęcin www.borzecin.pl. Przypominamy, że strona funkcjonuje od blisko dwóch lat i cieszy się
dużym zainteresowaniem internautów, w tym rodaków z zagranicy
szukających informacji o bieżących wydarzeniach w rodzinnej miejscowości. Niewątpliwie stanowi również doskonałą promocję walorów turystycznych miejscowości gminy oraz osiągnięć lokalnego samorządu w ostatnim pięcioleciu.
Zachęcamy do odwiedzania strony i wypowiadania się na forum, na
różne ważne i mniej ważne, ale istotne tematy.
Drogi gminne
Jagoda Klisiewicz odbiera pamiątkową
statuetkę z rąk prezesa Sworniowskiego.
W imieniu własnym i zawodników KS
„Sokół” Borzęcin pamiątkową statuetkę wręczył
Jan Sworniowski – prezes i sponsor borzęcińskiego klubu. Przypomnijmy, że zmarły w ubiegłym roku śp. Zdzisław Klisiewicz współwłaściciel firmy „Klikos” ze Szczurowej Klub Sportowy
w „Sokół” Borzęcinie darzył bardzo szczególnymi względami. Przez wiele lat występował jako
główny sponsor, zawsze na bieżąco interesował
się wynikami osiąganymi przez drużynę piłkarską. Jest bez wątpienia postacią zasłużoną
dla KS „Sokół” Borzęcin.
Po Jego nagłej śmierci w styczniu ubiegłego
roku pomoc rodziny Klisiewiczów dla klubu wcale
nie ustała, za co należą się gorące podziękowania.
W imieniu własnym oraz wszystkich mieszkańców przysiółka Podszumin uprzejmie dziękuję Panu Wójtowi Januszowi Kwaśniakowi za wykonanie 400 m nawierzchni bitumicznej na drodze
gminnej - wzdłuż naszych domów. Podziękowanie kierujemy także do wszystkich Radnych,
którzy poparli nasze prośby o dokonanie remontu drogi. Przysiółek nasz jest oddalony od
centrum Borzęcina o 6 km, posiada specyficzne walory do wypoczynku, ale dużym utrudnieniem
w codziennym życiu była droga dojazdowa. Dzięki gospodarności Pana Wójta od miesiąca
października 2003 roku możemy korzystać z nowej asfaltowej drogi. Mamy nadzieję, iż to nie
koniec a zaczątek realizacji tego zadania na drodze gminnej Łazy - Podszumin, gdyż do całkowitego zakończenia asfaltowania pozostało jeszcze około 800 m. Liczymy na przychylność
władz gminy i zabezpieczenie dalszych środków w budżecie roku 2004.
J.Serwa
Dom Parafialny w Borzęcinie
Czyżby nikomu niepotrzebny???
Przejeżdżałem obok Domu Parafialnego przy cmentarzu. Przeraził mnie stan techniczny tego
już chyba pustostanu. Obudziły się wspomnienia. Tutaj jako dziecko chodziłem do kina, wysyłałem
listy, po raz pierwszy poznałem uroki wiertła dentystycznego, tu zorganizowano nam uroczysty
poczęstunek po pierwszej komunii świętej etc. Nie wiem jaki jest stan prawny i do kogo należy ta
realność; parafii czy gminy - ale jedno jest pewne: nie wolno dopuścić do jej dewastacji i śmierci
technicznej. Budynek jest wzniesiony z wielkim gustem i smakiem architektonicznym i mimo wielu
już lat od jego powstania, w dalszym ciągu należy do najbardziej okazałych w centrum naszej
miejscowości. Czyżby naprawdę nie było już dla niego jakiejś funkcji? A może przenieść tam remizę
strażacką, osiedlić rodziny z Kazachstanu, zorganizować dom dziecka, dom starców czy opieki
społecznej, hospicjum itp. To są pomysły, które mi przychodzą do głowy ad hoc. Może ktoś ma
lepsze. Brakowi pieniędzy również można zaradzić, znajdując sponsora i wydzierżawić mu obiekt
na czas określony za darmo aż do zwrotu kosztów remontu i adaptacji, a potem pobierać czynsz
za wynajem czy zabiegać o dotacje z funduszy celowych itd. Boję się i nie chcę nawet dopuścić
str. 18
Kurier Borzęcki 1(35)/2004
Z dyskusji internetowych * Z dyskusji internetowych * Z dyskusji internetowych
tej myśli, że może powtórzyć się sytuacja, która
miała miejsce z sąsiednim budynkiem, gdzie
urodził się światowej sławy pisarz i dramaturg,
najsłynniejszy borzęcak Sławomir Możek. Najłatwiejsza decyzja o wyburzeniu tego domu była
jednym z najkoszmarniejszych błędów w historii naszej miejscowości a ten, w którego ptasim
móżdżku się zrodziła, powinien być pociągnięty
do odpowiedzialności sądowej. Zorganizowanie tam muzeum Sławomira Mrożka byłoby magnesem dla turystów o wiele większym od oferty agroturystycznej - ale stało się, nie czas płakać nad rozlanym mlekiem. Można przynajmniej
na ścianie Domu Parafialnego zamieścić stosowną tablicę. Powstało w Borzęcinie wiele okazałych budowli, a nasz poczciwy stary Dom Parafialny powoli niesłusznie odchodzi w zapomnienie
i chyli się ku upadkowi. Być może przeinwestowano, zamiast zająć się jego remontem i adaptacją do
współczesnych potrzeb. Poeta napisał: „...ale nie
depczmy przeszłości ołtarzy / choć mamy sami
doskonalsze wznieść / na nich się jeszcze wieczny
ogień żarzy / i miłość ludzka stoi tam na straży /
a więc chwała im i cześć”. Poza tym piękny napis
na frontonie: „Chrystusowi i Ojczyźnie” musi zobowiązywać i żywić głęboki szacunek do naszych
przodków. Słowem - nie wolno dopuścić do dewastacji tego budynku i znaleźć mu nową funkcję, bo
czas piekielnie nagli nawet w przypadku Domu Parafialnego.
Józef Olchawa
Dom Parafialny w Borzęcinie
Chrystusowi i Ojczyźnie
Piękny to i ciekawy przykład architektury „międzywojnia”, dar inteligencji borzęcińskiej, rozsianej po
wielu zakątkach ówczesnej Rzeczpospolitej, a i dzieło wielu rąk przodków naszych... Od kilkunastu... delikatnie mówiąc lat w stanie postępującej dewastacji.
Od blisko dziesięciu po wyprowadzeniu się Urzędu
Pocztowego i ostatniego lokatora stanowi z dnia na
dzień niszczejący pustostan i popada w coraz to
większą w ruinę. Brak środków na modernizację
obiektu i realnej szansy zagospodarowania (lata 80 te), był zapewne przed laty główną przeszkodą dla
parafii w podjęciu działań modernizacyjnych. Z początkiem i w trakcie lat 90 - tych, inne wyzwania inwestycyjne przy cmentarzu i w parafialnym kościele,
stanowiły wystarczające, czaso - i finansowo - chłonne
wyzwanie dla parafian, stąd też tematu Domu Parafialnego nie podejmowano... Była szansa. W 2000
roku. W zatroskaniu o stan budynku, w głowach kilku
członków ówczesnego Zarządu Gminy zrodził się
pomysł zaadoptowania obiektu na Dom Pomocy
Społecznej z przeznaczeniem dla osób starszych i niepełnosprawnych ruchowo. Podjęto rozmowy z ówczesnym proboszczem Ks. Leszkiem Dudziakiem,
który życzliwie podszedł do tematu, a Rada Parafialna zaakceptowała ewentualne przekazanie obiektu
stanowiącego własność parafii, wraz z przyległą
działką na rzecz inwestora (Gminy lub Powiatu), celem zaadoptowania na wspomniany cel. Do przekazania jednak nigdy nie doszło. Chwilowo sprawa utkwiła w Kurii Diecezjalnej, która musi wyrazić zgodę na
zbycie majątku parafii, a później z niewiadomych dla
mnie przyczyn umarła śmiercią naturalną. Nie znam
też stanowiska Kurii Diecezjalnej w Tarnowie w przedmiotowej kwestii... Na etapie ówczesnego planu
wstępny koszt modernizacji obiektu, z wewnętrzną
przebudową stropów, adaptacją i przebudową po-
mieszczeń, ciągów komunikacyjnych, wykonaniem
instalacji wod - kan, modernizacją instalacji elektrycznej, wymianą stolarki okiennej i drzwiowej, remontem dachu, likwidacją barier architektonicznych szacowano na kwotę 1 mln 300 tys. PLN. Zadanie po
wstępnych rozmowach, był skłonny w części sfinansować wojewoda ze środków budżetu państwa pozostających w jego dyspozycji... Temat z przyczyn
niezależnych jw. - przepadł. Odżył ponownie przed
kilkoma miesiącami, kiedy to nowy proboszcz, Ks.
Czesław Paszyński podjął rozważania w zakresie
możliwości i ewentualnych kierunków działania w sprawie remontu i celowego wykorzystania obiektu parafialnego. Na ile dzisiaj będzie możliwe zgromadzenie
potrzebnych funduszy na ten cel, to na tym etapie
rozważanie teoretyczne. Trwają rozmowy i poszukiwania realnych wariantów. Panie Józefie... Nie wiem jak
często Pan bywa w Borzęcinie, gdyż w wątpliwość
wprowadziły mnie słowa „tego już chyba pustostanu”
w stosunku do Domu Parafialnego. Ten stan, przecież
od wielu już lat trwa. W zakresie Pańskich propozycji,
też z przykrością muszę stwierdzić, że wielu nie podzielam ze względu na nie możność ich realizacji. Remizy przenieść nie można (bo co z poprzednią oddaną w latach osiemdziesiątych, dostosowaną do wymogów dla tego typu obiektów nie mówiąc o nakładach na dostosowanie Domu Parafialnego), osiedlić
rodziny z Kazachstanu też nie ( należałoby doprowadzić obiekt do stanu używalności - klasyczny remont,
a rodzinie zapewnić pracę i wspomagać w utrzymaniu), dom starców i pomocy społecznej jeżeli samorządowy, to prowadzenie leży w kompetencji powiatu
(chyba, że prowadzony przez fundację lub stowarzyszenie przy współpracy z gminą); poza tym we wszystkich tych przypadkach obiekt musiałby stanowić własność gminy, a tak nie jest. W kwestii pozyskania sponsora też nikłe szanse, gdyż z prostej kalkulacji kosztów
nakładu do uśrednionego czynszu wynika, że inwestycja zwróciłaby się inwestorowi po okresie... ponad
100 lat dzierżawy. Ale rozwiązań, jak najbardziej poszukiwać należy w trosce o ”przeszłość ołtarzy”, na
których „się jeszcze wieczny ogień żarzy/ i miłość ludzka
stoi tam na straży” - piękny wyjątek. W pełni podzielam Pańskie zdanie w kwestii rozbiórki domu „po Mrożkach”. Wyjątkowe bestialstwo i gwałt zadany literaturze nie tylko polskiej, a w szerszym wymiarze światowej, ale i Borzęcinowi, który stracił ów „magnes” w postaci doskonałego elementu marketingowego. No cóż,
ale mieści się w kanonie obrazów literackich świata
groteski. Zdało by się rzec - z Mrożka wzięte... Pozdrawiam
Janusz Kwaśniak - wójt
Dom Parafialny w Borzęcinie
Chyba zostanie!
Dziękuję Panu Wójtowi za szybką odpowiedź.
Sprawa jest o tyle istotna, że jakakolwiek budowla
pozostawiona samopas niszczeje w zastraszającym tempie i po przekroczeniu tzw. stanu krytycznego może stać się tylko malowniczą ruiną, co ma
miejsce w przypadku wielu zamków i średniowiecznych warowni. Po informacji Pana Wójta
wiem, że są w Borzęcinie ludzie, którym leży na
sercu uratowanie Domu Parafialnego. Wiele bardzo ciepłych słów słyszałem o nowym proboszczu i jestem przekonany, że ten budynek zostanie
uratowany z pożytkiem dla nas i następnych pokoleń, które - gdyby tak się nie stało - mogłyby
nam później zarzucić niszczenie naszych wspólnych korzeni. Dom Parafialny w Borzęcinie JEST
ZABYTKIEM i z pieczołowitością, by nie powiedzieć
miłością, powinien być traktowany, bo zabytków
w naszej miejscowości jak na lekarstwo. Pan Wójt
z zegarmistrzowską dokładnością odnosi się do
moich propozycji adaptacyjnych budynku. Dziękuję, ale chyba nie do końca się zrozumieliśmy; mnie
nie chodziło o te konkretne przykłady, których użyłem. Chciałem tylko by posłużyły mi do generalnej
tezy: URATOWANIA ZA WSZELKĄ CENĘ NASZEGO DOMU. Zaznaczyłem zresztą, że może ktoś
ma inne, lepsze propozycje. Rzeczywiście nie bywam często w Borzęcinie. Rzucając okiem na bydynek nie wiedziałem, że jest jeszcze gorzej niż
sądziłem. Wniosek jest zatem jeden: tutaj cel uświęca środki - należy jak najszybciej pokonać przeszkody formalno-prawne, chociażby były jak najbardziej zagmatwane i skomplikowane i doprowadzić do świetności Dom Parafialny z pożytkiem
dla wszystkich, bo to przecież kawał historii naszego Borzęcina. „Chrystusowi i Ojczyźnie”.
Józef Olchawa
Przyborów
Dlaczego nic nie robi się w Przyborowie!!!
Przyborów wcale nie jest gorszą miejscowością od Borzęcina. Dlaczego prawie wszystkie pieniądze idą do Borzęcina? Borzęcin ma nową szkołę, pięknie ogrodzoną, chodniki itp. a Przyborów?
Czy wójta gminy stać tylko na zrobienie parkingu
przed szkołą i kilku metrów ogrodzenia? Z gazety,
którą wydał pan wójt dowiedzieliśmy się, że
w Przyborowie jest planowana budowa sali gimnastycznej. W związku z tym mam pytanie: jak długo ona będzie trwać? Czy w ogóle dojdzie do
skutku? A co z dachem na starej części szkoły?
Dzieciom leje się z sufitu. Jeśli pan wójt nie zacznie
coś konkretnego robić w Przyborowie, może Pan
zapomnieć o kadencji. Nikt nie potrzebuje wójta,
zajmującego się tylko częścią gminy.
Mieszkaniec gminy Borzęcin
Przyborów
Mieszkańcowi Gminy Borzęcin
ad vocem Przyborowa – odpowiedź
W zupełności zgadzam się z Panem (Panią)
w zakresie twierdzenia, że Przyborów wcale nie
jest gorszą miejscowością od Borzęcina. W gminie zarządzanej przez wójta Kwaśniaka, nie ma
podziału na miejscowości lepsze i gorsze. I proszę mi wierzyć, że jest to fakt autentyczny. Są jednak miejscowości lepiej lub gorzej reprezentowane
przez radnych zasiadających w Radzie Gminy obecnej kadencji. Nie wszędzie reprezentacja miejscowości, wykonuje mandat zaufania społecznego
w sposób oczekiwany i deklarowany w kampani
wyborczej. Bywa, że działalność radnego ogranicza się tylko i wyłącznie do udziału w sesjach i komisjach. Brak natomiast jest aktywności w zakresie realizacji interesów reprezentowanego elektoratu. I tak, jest grupa radnych, którzy nigdy w interesie mieszkańców do mnie osobiście nie występowali, nie przedstawiali koncepcji, wizji, propozycji rozwiązywania problemów i realizacji inwestycji. Niektórzy z nich niewątpliwie mieli by problem z wskazaniem, w którym pomieszczeniu
Urzędu wójt przyjmuje. Istotnie planowane środki
w budżecie na rok 2004 dla miejscowości Przyborów są skromne. Oczywiście na etapie projektu.
Ta „skromność” dotyczy również innych miejsco-
str. 19
Kurier Borzęcki 1(35)/2004
Z dyskusji internetowych * Z dyskusji internetowych * Z dyskusji internetowych
Inwestycje - Gmina Borzęcin
te, które stanowiły pomnik niezbyt skutecznych
działań moich poprzedników.
Zadłużenie Gminy Borzęcin jest tak znikome,
że prawie nie istnieje. Na koniec bieżącego roku
budżetowego stanowić będzie 4% wartości budżetu (przypomnijmy, że gminy mogą się zadłużać do 60 %). Daje to duże możliwości w zakresie
konstruowania montażu finansowego i zabezpieczenia wkładu własnego do środków unijnych.
Prowadzone starania o środki z zewnątrz skupiono na kilku płaszczyznach: modernizacja dróg
(nowe nawierzchnie), wodociągowanie, kanalizacja,
modernizacja i rozbudowa bazy oświatowej na terenie gminy, modernizacja obiektów sportowych.
Jestem przekonany, że część z nich z pewnością
znajdzie swój finał w okresie najbliższych trzech lat.
Gmina ma również potrzebne doświadczenie
w zakresie „skuteczności” zabiegów o dofinansowanie i wykonywania zadań inwestycyjnych w oparciu o środki unijne. W ostatnich latach korzystaliśmy
z fundusz Banku Światowego, Phare, Sapardu.
Jeżeli jest Pan zainteresowany bardziej szczegółowymi informacjami, zapraszam na rozmowę
w tut. Urzędzie Gminy...
Janusz Kwaśniak – wójt
Panie Wójcie... Czy gmina Borzęcin w zakresie inwestycji będzie zabiegać o środki z Unii?
Jakie tutaj są możliwości?
Samorząd Gminny
W nawiązaniu do odpowiedzi wójta
wości. Decyzja co do priorytetów należy jednak
do radnych, którzy nad ostatecznym kształtem
budżetu będą pracować, i którzy ten budżet
uchwalą. I warto zapytać reprezentację Przyborowia w Radzie Gminy, jaką mają wizję rozwoju miejscowości i co zrobią w zakresie zatwierdzenia
w budżecie realizacji najbardziej potrzebnych,
a wskazanych przez Pana (Panią) zadań inwestycyjnych. Jako wójt gminy Borzęcin doskonale znam
potrzeby poszczególnych miejscowości. Mam
również koncepcje i wizję co do realizacji zadań
inwestycyjnych, w tym w Przyborowie w oparciu
o środki finansowe z zewnątrz, w tym z funduszy
Unii Europejskiej. Ale czy mają ją nasi radni?! Pozostawiam pytanie bez odpowiedzi... W optymistycznym wariancie budowa sali gimnastycznej
w Przyborowie może być zrealizowana w roku,
w pesymistycznym - to proces trzech lat. Budowa
z pewnością dojdzie do skutku w ramach strategii
działań i priorytetów jakie aktualnie realizuję w myśl
przyjętej koncepcji... W sprawie szczegółów - zapraszam na rozmowę w Urzędzie...
Janusz Kwaśniak - wójt
Radek
Panie Radku
Dziękuję za pytanie, które jest nie tylko „na
miejscu” w odniesieniu do współczesnej rzeczywistości, ale jest również merytoryczne w przedmiocie zapytania względem osoby kreującej politykę zewnętrzną gminy Borzęcin, której częścią
składową są zabiegi o dofinansowanie kluczowych
i istotnych z punktu widzenia społeczności miejscowości Gminy inwestycji.
Otóż, Gmina Borzęcin stoi przed wielką szansą,
której wykorzystanie leży w zasięgu ręki. Co prawda,
trochę przeszkadza część radnych w Radzie Gminy,
która (kuriozum i anormalność!!!) wstrzymuje inicjatywy w zakresie składania wniosków o dotacje z funduszy unijnych (przykład: zablokowano na ostatniej
sesji wprowadzenie do wieloletniego programu inwestycyjnego zadań modernizacji kompleksów sportowych Sokoła w Borzęcinie Górnym i Dolanki w Borzęcinie Dolnym co uniemożliwia złożenie skutecznego wniosku o środki pomocowe na ten cel z funduszu SAPARD działanie 3), to jednak, jako wójt gminy
Borzęcin, w ramach możliwości i w granicach stanowionych prawem realizuje program przedwyborczy
m.in. w zakresie pozyskiwania środków z zewnątrz.
Nie ukrywam, że brak wsparcia części Radnych Rady Gminy, to problem, który uniemożliwia
realizację w pełni moich zamierzeń i planów na bieżącą kadencję. No cóż, taka smutna acz tragikomiczna dla Borzęcina rzeczywistość. Ale wybór
mieszkańców szanuję, chociaż ubolewam nad niekompetencją, demagogią i tragizmem koncepcji
i wypowiedzi niektórych z Waszych przedstawicieli
wykonujących mandat zaufania społecznego.
Gmina Borzęcin może wiele... Dzięki skutecznemu zarządzaniu w ostatnim pięcioleciu wypracowała sobie doskonałą pozycję do absorpcji środków z zewnątrz. W pięcioleciu realizowano wiele
inwestycji w tym zdecydowana większość bez jakiegokolwiek kredytowania. Dokończono również
Chciałbym się dowiedzieć, jakie inicjatywy na
bazie wypowiedzi wójta w sprawie Przyborowia,
podejmują radni Rady Gminy. Bo jeżeli tak rzeczywiście jest, że grupa radnych nic nie robi oprócz
siania propagandy, kłótni jak na ostatnich zebraniach wiejskich, i pobierania diet za bezproduktywne
posiedzenia rady i jej komisji – to po co Borzęcinowi taka Rada Gminy?! A może by tak podsumować działania naszych władz samorządowych
za rok 2003, co pozostało z obietnic przedwyborczych. Może wówczas dojdziemy do prawdy,
jakakolwiek by ona nie była. Smutna, gorzka i pełna goryczy czy wesoła, słodka i cieknąca miodem.
Sprawdźmy to
Emka
Samorząd Gminny
Radni
ha ha ha Emka, myślisz, ze jakiś z radnych
przeczytał Twój post? Myślisz, ze radni czytają ta
stronę, to forum? Myślisz, ze Ci radni widza co to
jest internet? komputer?
Jak myślisz Emka??
Jurek
Samorząd Gminny
Radni
Drogi Jurku...
Myślę, że radni powinni czytać posty pojawiające się na forum strony internetowej gminy
Borzęcin. W końcu to strona samorządowa. Natomiast czy „Ci” radni wiedzą co to jest internet,
komputer - tego ja nie wiem. Myślę, że powinni.
Internet to podstawowe medium komunikacji we
współczesnym świecie, Europie, Polsce i ... lokalnych środowiskach. Wg. statystyk, komputer znajduje się w co czwartym polskim domu. Nie jest
gorzej pod tym względem również w Borzęcinie.
A radni (y)??? Hmmm. Funkcja zobowiązuje. W wyborach powinny kandydować osoby me-
rytorycznie przygotowane do pełnienia funkcji,
mające pomysł, takie amerykańskie „know how”
na rozwiązanie podstawowych problemów wyborców. Powinny umieć czytać, pisać, przemawiać, wykręcać numer na klawiaturze telefonu i ...
obsługiwać komputer - bo to przecież dzisiaj podstawowe narzędzie pracy w każdym urzędzie,
powinny być aktywne, sumienne, rzetelne, konsekwentne w swojej pracy dla wyborców...
A Pan Panie Jurku co myśli na ten temat???
Śledząc Pana wpisy na forum, twierdzę, że ma Pan
bardzo ugruntowane i mocne w swoich fundamentach poglądy, czego gratuluję. Gratuluję również
„otwartości” wypowiedzi.
Pozdrowienia
emka
Samorząd Gminny
Borzęcin
Emka, Dzięki za mile słowa pod mym adresem; a jeszcze większe dzięki za post i też trzeźwe spojrzenia. Właśnie, radni musza być przygotowani do bycia radnymi, do reprezentacji ludzi
i do decyzji najlepszych dla wsi, gminy, itd. To oni
powinni być radnymi dla dobra ogółu, a nie dla
wyrównywania interesów z Wójtem....
Borzęcin powinien być dumny. że ma Wójta
w osobie Kwaśniaka. Robi dobrą i mądra prace.
Pewnie nie raz, ma dość też zaściankowości, tych
kłótni, tych „oddać mu z nawiązka i mściwością”,
postanowień „radnych”.
Więc, nie dość, że nie czytają tej strony, to
może nie wiedza, ze ona istnieje. A może wiedzą,
ale się boją coś napisać, bo wtedy by się okazało,
jaki król jest nagi.
Pozdrówka gorące
Jurek
List
Jestem pełen podziwu dla ludzi robiących tak
dużo w ostatnim czasie dla Borzęcina. Niejednokrotnie kilka lat temu próbowałem cos ciekawego
znaleźć w mediach, internecie zazwyczaj były to
krótkie notatki o wyborach, Uszwicy, wypadkach.
Obecnie na łamach portalu Borzęcin prawie codziennie czytam o wydarzeniach, które dotyczą
Borzęcina, a które w treści wybiegają poza powiat
a czasem województwo. Imprezy sportowe, konkursy recytatorskie, wybory miss, bale niepełnosprawnych itp.
O tym pisze Dziennik Polski, Gazeta Krakowska i Temi.
To mile ze jest grupa ludzi w Borzęcinie, którzy poświęcają czas, wysiłek zaangażowanie i czasem pieniądze, aby zorganizować imprezę, mecz
czy inny rodzaj rozrywki. Wielkie słowa uznania dla
p.Wójta, który patronuje niemalże wszystkim wydarzeniom. Brawa dla p.Piotra Kani który z takim
zapałem pracuje dla naszego Borzęcina i aktualizuje portal internetowy na bieżąco, aby mieszkańcy
wsi i rodacy za granicą wiedzieli co się dzieje. Pewnie grupa ludzi którym leży na sercu dobro wsi jest
większa nie znam wszystkich, ale jestem przekonany ze robią to wszystko aby w Borzęcinie żyło
się lepiej i ciekawiej.
Serdecznie pozdrawiam.
Tadeusz Rogóż
str. 20
Kurier Borzęcki 1(35)/2004
Dilettante w Borzęcinie
Małopolski
Projekt teatralny
Gminny Ośrodek Kultury w Borzęcinie, jako jeden z pięciu w Małopolsce weźmie udział w projekcie teatralnym dilettante, który adresowany jest do instruktorów teatralnych pracujących w małych miejscowościach, jak i do grup, które instruktorzy ci prowadzą. Patronat nad
programem sprawuje Małopolski Instytut Kultury w Krakowie.
Projekt dilettante jest długofalowym procesem pracy zawodowych
aktorów i teatrologów z amatorskimi grupami teatralnymi działającymi w małych miejscowościach Małopolski. Nazwa projektu wywodzi
się z włoskiego dilettare, co znaczy
lubować się i określa osoby, które
zajmują się czymś ze względu na
zamiłowanie i pasję, a niekoniecznie wykształcenie.
Projekt obejmuje cykl warsztatów i spotkań, których celem jest
nauka podstawowych technik aktorskich, podstaw ruchu scenicznego,
praca nad świadomością ciała, budowanie zasad pracy w zespole.
Zajęcia, które prowadzą zawodowi aktorzy i ludzie teatru, odbywają się w pięciu miejscowościach
uczestniczących
w projekcie.
Warsztatom towarzyszą wieczorne
rozmowy o teatrze połączone
z projekcjami video, prowadzone
przez teatrologów. Zaproszeni do
współpracy aktorzy – instruktorzy
wywodzą się z różnych nurtów teatralnych – teatru dramatycznego,
teatru ruchu, tańca, przedmiotu, lalkowego, muzycznego.
Celem projektu jest nie tylko dostarczenie członkom grup teatralnych podstawowych umiejętności
czy budowanie profesjonalnie prowadzonych teatrów amatorskich,
ale także niwelowanie głębokich różnic dzielących duże ośrodki miejskie
i niewielkie miejscowości prowincjonalne, tworzenie możliwości współpracy oraz wymiany doświadczeń
z innymi zespołami, a wreszcie zaakcentowanie społecznego wymiaru teatru (teatr jako święto dla całej
miejscowości). Dlatego należy podkreślić jego kilka wymiarów:
• osobisty: założeniem dilettante jest dążyć do tego, by każdy
z uczestników miał możliwość odkrycia i rozwinięcia tkwiącego w nim
potencjału;
• międzyludzki: teatr wymaga
pracy nad kontaktem z partnerem
i podejmowania osobistej odpowiedzialności za działanie całej grupy
– doświadczenia zdobyte podczas
zajęć teatralnych mogą znaleźć zastosowanie w wielu codziennych sytuacjach;
• społeczny: projekt został tak
pomyślany, by zaangażować weń
nie tylko członków grup teatralnych,
ale i ich rodziny, kolegów, społeczność lokalną; w ten sposób praca
nabierze większej wagi a teatrowi
zostanie przywrócony podstawowy
dla niego wymiar święta;
Realizatorami zadania są pracownicy Małopolskiego Instytutu
Kultury w Krakowie, teatrolodzy,
kulturoznawcy, aktorzy scen krakowskich. Celem projektu jest budowanie profesjonalnie prowadzonych amatorskich zespołów teatralnych poprzez przygotowanie wykwalifikowanej kadry instruktorskiej,
tworzenie możliwości współpracy
oraz wymiany doświadczeń z innymi zespołami, tworzenie przestrzeni dyskusji dla osób pasjonujących
się tworzeniem teatru, działania na
rzecz intensyfikacji udziału społeczności lokalnych w kulturze i jej pełniejszym rozumieniu, kształtowanie
wrażliwości teatralnej współczesnego, młodego odbiorcy.
Wszystkie działania i efekty pracy opisywane będą w prowadzonej przez uczestników cyfrowej kronice.
Pierwsze spotkanie dla instruktorów odbyło się 12 marca. Głęboko wierzę, że warto postawić na
teatr w Borzęcinie i zarówno instruktorzy, jak i sami aktorzy teatru działającego przy Gminnym Ośrodku
Kultury w Borzęcinie – tylko skorzystają na uczestnictwie w programie.
Piotr Kania
Wesele
Borzęcińskie
Grupa teatralna przy Gminnym
Ośrodku Kultury w Borzęcinie powstała w 1999r. Mnie zaszczyt prowadzenia grupy przypadł od 2000
roku- na prośbę jej przedstawicieli
oraz dyrektora GOK- u. Od tego też
roku wystawiliśmy wspólnie dwa dzieła sceniczne: „Misterium Wielkanoce” i „Orędzie Fatimskie”. Utwory te
napisała dla nas miejscowa artystkaPani Anastazja Staśko. Mimo, iż sztuki wystawialiśmy dwukrotnie w ciągu
jednego dnia, sala wypełniona była
po brzegi, a publiczność ze wzruszeniem dziękowała za wspaniały odbiór.
Podążając za oczekiwaniami Grupy, a także zważywszy na fakt, iż pewne piękne tradycje zanikają w naszej
miejscowości planujemy w najbliższym czasie wystawić „Wesele Borzęcińskie”. Sztuka zawierała będzie obrzędy, przyśpiewki i tańce związane
z dawnym przyjęciem weselnym.
Reżyser Grupy Teatralnej działającej
przy GOK-u w Borzęcinie
Cecylia Czaja
Małymi krokami..
Informatyzacja
świetlic GOK
Najprawdopodobniej, od miesiąca kwietnia świetlica Gminnego
Ośrodka Kultury w Borzęcinie Górnym doposażona dostanie w trzy
nowe zestawy komputerowe. Stanie
się tak za sprawą programu Ikonka, realizowanego przez Ministerstwo Nauki i Informatyzacji. Program
obejmuje małe i średnie gminy
a głównym jego celem jest zapewnienie taniego i szerokiego dostępu
do Internetu poprzez uruchomienie
punktów powszechnego dostępu do
zasobów ogólnoświatowej sieci.
Dodatkowo, dzięki staraniom radnych z Komisji Kultury otrzymamy dodatkowe środki z budżetu Gminnej
Komisji Rozwiązywania Problemów
Alkoholowych na podłączenie do sieci
Internet komputerów znajdujących się
w świetlicach GOK w Borzęcinie Dolnym, Bielczy i Przyborowie. Za pomoc
finansową serdecznie dziękuję.
Piotr Kania
Dyrektor GOK

Podobne dokumenty