Szanowni Mieszkańcy Gminy Borzęcin Szanowni
Transkrypt
Szanowni Mieszkańcy Gminy Borzęcin Szanowni
Szanowni Mieszkańcy Gminy Borzęcin Borzęcin... W numerze: • Historia pewnego projektu uchwały • Radni Anno Domini 2003 • Tadeusz Pilch – Od ministranta do ministra • Idzie kasa • Władysław Kuchta – Władzę trzymają wybrankowie… • Dilettante w Borzęcinie • Samorząd i Kurier zdaniem internautów • Ferie 2004 z GOK Borzęcin • Goście z całej Małopolski Minął kolejny rok pracy lokalnego samorządu. Są sukcesy, ale i porażki, które w perspektywie najbliższych niemal trzech lat (do końca kadencji) nie napawają optymizmem. Do tych pierwszych, zaliczyć można z pewnością zadania inwestycyjne, które udało się przy udziale znaczących środków finansowych z zewnątrz wykonać. Mowa tutaj o tych największych, nie wliczając drobnych remontów i modernizacji, a więc przebudowie dróg gminnych finansowanej z funduszu Phare Odbudowa 2001 i SAPARD (środki pozyskane dzięki skutecznej pracy samorządu poprzedniej kadencji) oraz zakończeniu budowy Zespołu Szkół w Bielczy. Te drugie, czyli porażki są o tyle niebezpieczne, że dotyczą tego co będziemy w najbliższym czasie w zakresie inwestycji realizować. Brak wsparcia rady gminy, dla mojej koncepcji realizacji zadań inwestycyjnych spowodował, że już dzisiaj, mimo wykonanych projektów skutecznie uniemożliwiono mi złożenie wniosku do funduszu SAPARD działanie 4 „różnicowanie działalności gospodarczej na obszarach wiejskich”, schemat 4.3. „publiczna infrastruktura turystyczna na obszarach wiejskich”, dla zadania modernizacji obiektów sportowych w Borzęcinie Dolnym i Borzęcinie Górnym w zakresie określonym w dokumentacji.. Rada Gminy zaprzepaściła tę szansę nie uchwalając na czas proponowanych przeze mnie zmian w Wieloletnim Programie Inwestycyjnym. Tym samym stracono możliwość pozyskania środków z zewnątrz w kwocie 100 tys. zł, a zadanie będzie realizowane tylko w ograniczonym zakresie w Borzęcinie Dolnym. Nie uwzględniono również przy okazji sesji budżetowej wkładu własnego na zadanie „wymiana konstrukcji i pokrycia dachowego w Szkole Podstawowej w Borzęcinie Górnym”, co było legitymacją do złożenia wniosku do programu PAOW w ramach komponentu B – 2 Banku Światowego na zadania remontowe obiektów szkolnych. Tutaj również gmina Borzęcin mogła pozyskać blisko 100 tysięcy złotych. Przy okazji uchwalania fatalnego moim zdaniem budżetu dla gminy Borzęcin na 2004 rok, nie zabezpieczono żadnych środków finansowych na zadania inwestycyjne na, które wstępnie zakwalifikowano wnioski w funduszu SAPARD i w Zintegrowanym Programie Operacyjnym Rozwoju Regionalnego Województwa Małopolskiego. Mimo, iż proponowałem wariant oszczędnościowy zmierzający do częściowego zabezpieczenia środków, gdyż uważam że w pierwszej kolejności powinniśmy realizować inwestycje mające szansę wsparcia finansowego z zewnątrz, propozycja moja nie zyskała akceptacji. Czyżby rada gminy uważała, że te zadania należy finansować tylko i wyłącznie z kredytu??? Szerzej na ten temat w artykule „Idzie kasa”... Mamy, Szanowni Państwo szansę realizować w najbliższym czasie inwestycje na kwotę blisko 6 mln zł. Z ZPORRWM i SAPARDU pozyskać blisko 4 mln zł na zadania drogowe( ponad 18 km nowych nawierzchni dróg) i wodociągowanie Jagniówki. Ale czy rada gminy wykorzysta tę szansę i zabezpieczy wkład własny? A jeżeli ją straci?! Tak dalej pracować nie można. W sytuacji kiedy samorząd działa przeciwko interesowi mieszkańców zaprzepaszczając szansę pozyskiwania środków z zewnątrz, można mówić tylko o nieudolności lub celowej złośliwości większości rządzącej w radzie w stosunku do wójta, ale i mieszkańców, bo to właśnie mieszkańcy na tym tracą. Ale czy tak dalej musi być? Czy kolejne niemal trzy lata mają być dla gminy stracone? Czy musimy być opóźnieni w rozwoju inwestycyjnym gminy i za kilka, kilkanaście lat nadrabiać zaległości, których być może później nie da się już nadrobić??? Te pytania pozostawiam bez odpowiedzi. Odpowiedzcie sobie Drodzy Mieszkańcy Gminy, na nie sami. Z wyrazami szacunku Janusz Kwaśniak Wójt str. 2 Kurier Borzęcki 1(35)/2004 Jak nas widzą Samorząd i Kurier zdaniem internautów Przed kilkoma miesiącami zamieściliśmy na naszej stronie internetowej www.borzecin.pl sondy na temat oceny pracy samorządu (Rady Gminy i Wójta) oraz zasadności wydawania Kuriera Borzęckiego nieodpłatnie. Przed kilkoma tygodniami zapytaliśmy odwiedzających stronę o to, czy radni Rady Gminy w Borzęcinie posiadają mandat zaufania swoich wyborców. Poniżej prezentujemy wyniki – stan na dzień 6 marca 2004 roku... Oceń swój samorząd - Jak - po roku - oceniasz pracę wójta gminy Borzęcin w kadencji 2002-2006? Łączna ilość głosów: 2505 Oceń swój samorząd - Jak - po roku - oceniasz pracę Rady Gminy w Borzęcinie w kadencji 2002-2006? Łączna ilość głosów: 3449 Czy wybrani radni Rady Gminy Borzęcin posiadają Twój mandat zaufania? Łączna ilość głosów: 185 Czy jesteś za wydawaniem „Kuriera Borzęckiego”, otrzymywanego przez mieszkańców gminy Borzęcin nieodpłatnie? Łączna ilość głosów: 1145 W skrócie, czyli o wszystkim • Gmina Borzęcin wystąpiła z wnioskiem dot. uznania na terenie gminy obszarów ONW- tzn. Obszarów o Niekorzystnych Warunkach Gospodarowania. Po wstępnej kwalifikacji prawdopodobieństwo spełnienia kryteriów ONW ma miejscowość Waryś /++ prawdopodobne/ W związku z tym złożono wniosek o kwalifikację szczegółową, jeżeli okaże się pozytywna to ostateczna decyzja zakwalifikowania do instrumentów płatności unijnych zależy od Komisji Europejskiej. • Najprawdopodobniej już od 1 czerwca mieszkańcy Gminy Borzęcin będą płacić za odbiór i wywóz odpadów z gospodarstw. Taką decyzję podjęła Rada Gminy, dokonując cięć budżetowych, a tym samym nie zabezpieczając środków na wykonywanie tych usług w dotychczasowej formie. Wójt Kwaśniak jest zdziwiony takim obrotem sprawy. Twierdzi, że mieszkańcy powinni mieć możliwość nieodpłatnej zbiórki jak najdłużej, tym bardziej, że zgodnie z projektem rekultywacji na wysypisko należy dowieźć 1500 m sześć. odpadów. Część odpadów będzie pochodzić z likwidacji dzikich wysypisk. A pozostałe? Czyżby gmina Borzęcin, poprzez ostatnią decyzję rady musiała odpady „kupować” w innych gminach? Najprawdopodobniej więc, od 1 czerwca zbiórkę odpadów na terenie gminy Borzęcin będą prowadzić odpłatnie koncesjonowane firmy. • Uważamy, że radni większościowego Klubu RAZEM w radzie gminy, winni przeprosić mieszkańców Bielczy i Warysia za utrudnienia spowodowane brakiem w tych miejscowościach pożądanej i oczekiwanej w dostatecznym zakresie komunikacji. Wszak obiecywali, że wszystko będzie perfekcyjnie rozwiązane. Tymczasem mieszkańcy od wielu miesięcy nie mają połączenia z Borzęcinem, a mieszkańcy Warysia dodatkowo z Brzeskiem. Wstyd... • Nie będzie likwidacji punktu filialnego szkoły podstawowej w Warysiu i zmian w sieci szkół w roku bieżącym. Jak powiedział wójt Kwaśniak proponowane przez komisje rady działania likwidacyjne wymagają szerokich konsultacji społecznych. Nie powinniśmy nic robić wbrew mieszkańcom, bo to oni mają prawo podjąć decyzję. Jeżeli uznają, że inna szkoła stworzy uczniom lepsze warunki edukacyjne, to możemy rozmawiać. Jeżeli nie, to stan dzisiejszy powinien dla dobra zainteresowanych trwać – powiedział Kwaśniak. str. 3 Kurier Borzęcki 1(35)/2004 Czy Gmina wykorzysta szansę Idzie kasa Według informacji złożonej przez Wójta Gminy Janusza Kwaśniaka na sesji budżetowej Rady Gminy, Gmina Borzęcin stoi przed szansą pozyskania ogromnych w skali budżetu gminy środków finansowych na rozwój infrastruktury. Inwestycje realizowane mają być w pierwszym etapie w zakresie drogownictwa i wodociągowania Jagniówki. Jak nam powiedział wójt Kwaśniak wg planu w następnych etapach realizowane będzie kompleksowe wodociągowanie całej gminy na projekt którego już rozpisano procedurę przetargową, modernizacja i rozbudowa bazy oświatowej oraz kanalizacja. W ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego Województwa Małopolskiego złożono wniosek na modernizację dróg gminnych, który wstępnie zakwalifikowano na następujące zadania drogowe: - przebudowa drogi gminnej „Buczyna I –II” w Przyborowie na odcinku 1,385 km wartość kosztorysowa zadania – 411.950,33 zł - przebudowa drogi „Biedacz – Grądy” w Bielczy na odcinku 1,100 km, wartość kosztorysowa zadania –356.075,9 zł - przebudowa drogi „Łazy – Podszumin” w Borzęcinie na odcinku 1,08 km, wartość kosztorysowa zadania – 203.308,24 zł - przebudowa drogi „Łazy – centrum” w Borzęcinie na odcinku 0,645 km, wartość kosztorysowa zadania – 169.144,55 zł - przebudowa drogi „Skotnik” w Borzęcinie, na odcinku 1,425 km, wartość kosztorysowa zadania – 321.957,82 zł - przebudowa drogi „Czarnawa” w Borzęcinie na odcinku 3,375 km, wartość kosztorysowa zadania – 729.200,00 zł - przebudowa drogi „Jagniówka p. wieś” na odcinku 1,575 km war tość kosztor ysowa zadania – 374.510,28 zł - przebudowa drogi „Cmentarz – Granice II” w Borzęcinie na odcinku 0,700 km wartość kosztorysowa zadania – 162.587,73 zł - przebudowa drogi „Granice – Waryś” na odcinku 2,135 km war tość kosztor ysowa zadania – 577.276,88 zł Razem na kwotę: 3.306.011,50 zł, w tym wkład własny 826.502, 87 zł Według ostatnich informacji wszystko wskazuje na to, że Program SAPARD w roku bieżącym sfinansuje następujące zadania drogowe: - przebudowa drogi gminnej „Zastodola – strona lewa” w Borzęcinie Górnym, na odcinku 2,698 km, wartość kosztorysowa zadania – 646.249,79 zł - przebudowa drogi „Łęki – „Ciupina Górka – Szczepanów” w Łękach na odcinku 2,060km, wartość kosztorysowa – 601.519,86 zł - przebudowa drogi „Wisowatki” w Borzęcinie na odcinku 2,360 km, wartość kosztorysowa – 538.019,43 zł Razem na kwotę: 1.785.788,90 w tym wkład własny 892.894,45 zł Na ww. zadania wg uzgodnień z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ogłoszono przetargi z klauzulą wykonalności... W dniu 12.01.2004 r. złożony został wniosek o pomoc finansową w ramach programu SAPARD na zadanie „Wykonanie utwardzenia kortu tenisowego oraz ogrodzenie boiska sportowego w Borzęcinie Dolnym”. Wniosek przeszedł pozytywną weryfikację i wszystko wskazuje na to, że również będzie realizowany. Wartość robót zgłoszonych we wniosku wynosi 62.672,07 zł, kwota możliwa do uzyskania w ramach dofinansowania 31.171,07 zł, udział własny 31.500,00 zł. Kolejnym zadaniem realizowanym z SAPARDU w bieżącym roku będzie budowa „Sieci wodociągowej wraz z przyłączami w miejscowości Jagniówka, gm. Borzęcin”. Wartość robót zgłoszonych we wniosku 599.998,1 zł, kwota możliwa do uzyskania w ramach dofinansowania 299.998,1 zł, udział własny 300.000,0 zł. W zakresie wodociągowania pozostałych miejscowości Gminy Borzęcin ogłoszono przetarg na wykonanie projektu budowlano – wykonawczego. Jak nam powiedział wójt Kwaśniak planuje się złożenie wniosku o dofinansowanie ze środków ZPORRWM w ramach drugiego naboru. W ramach II naboru złożony zostanie również wniosek na rozbudowę i modernizację bazy oświatowej na terenie gminy Borzęcin (w tym m.in. budowa sali gimnastycznej w Przyborowie oraz dobudowa aneksu kuchennego i zagospodarowanie terenu przy Zespole Szkół w Bielczy). W ramach trzeciego naboru zamierza się złożyć wniosek na kanalizację gminy... W sumie więc z samego SAPARDU, pewnym niemal jest, że realizowane będą w gminie Borzęcin wg kosztorysu inwestorskiego zadania na kwotę 2.448.459 zł, gdzie zabezpieczyć należy jako wkład własny środki w wysokości 1.224.394,40 zł. Dodając do tego zadania drogowe zgłoszone we wniosku do Programu Operacyjnego, których część ma być realizowana w roku bieżącym, część w przyszłym na rok bieżący należy w budżecie zabezpieczyć dodatkowo kwotę 298.500 zł, co w sumie daje 1.522.894,40. I pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno, kilku radnych na tej sali stawiało tezę, że nie pozyskano żadnych środków w budżecie na ten rok – mówił wójt Kwaśniak na sesji budżetowej Rady Gminy - Są trzy możliwości jeżeli chodzi o pozyskane środki z zewnątrz i zabezpieczenie wkładu własnego: wariant mieszany czyli oszczędności w budżecie + kredyt, zabezpieczenie wkładu własnego z kredytu, lub skrajny i społecznie niedopuszczalny wariant tj. rezygnacja z pozyskanych środków. Ten pierwszy, czyli oszczędności + kredyt jest najbardziej korzystny i najrozsądniejszy. Mówię to dlatego, że w najbliższych tygodniach wystąpię do przewodniczącego rady o zwołanie sesji nadzwyczajnej celem wpisania w budżecie wymagalnej kwoty wkładu własnego, a dzisiaj mamy sesję budżetową, gdzie liczne komisje proponują cięcia i wskazują liczne potrzeby realizacji różnych zadań. Zabezpieczmy wkład do tych inwestycji, które mają szansę współfinansowania z zewnątrz, i jeżeli będą jakiekolwiek cięcia logicznym jest, że tam powinny być ukierunkowane środki. Rada Gminy w Borzęcinie propozycji wójta w trakcie debaty budżetowej nie wzięła pod uwagę. Mimo cięć budżetowych, nie zabezpieczyła środków na realizację zadań wymienionych powyżej. Czyżby realizacja tych zadań była zagrożona? Czy pozyskane środki przepadną? A może Rada zamierza cały wkład własny sfinansować zaciągając gigantyczny kredyt? Czas pokaże... [tell] W skrócie, czyli o wszystkim • Wójtowie gmin wiejskich powiatu brzeskiego wystąpili do zarządu powiatu brzeskiego z propozycją pozostawienia spraw z zakresu budownictwa w gminach, proponując dostosowanie stanu prawnego do znowelizowanej ustawy Prawo Budowlane, poprzez przejęcie dotychczasowych pracowników na zasadzie porozumienia stron i pozostawienie ich w Urzędach Gmin do obsługi petentów z upoważnienia starosty. Zarząd powiatu negatywnie ustosunkował się do wniosku wójtów, stąd też mieszkańcy m.in. gminy Borzęcin szereg spraw z zakresu budownictwa muszą załatwiać w Brzesku, tracąc cenny czas i pieniądze. Co na to nasz wice starosta i radni powiatowi??? Bez komentarza... • Trwają prace nad projektem budowy Domu Wiejskiego w Warysiu. Projekt wraz z uzgodnieniami ma być gotowy do końca kwietnia br. • W grudniu 2003r. wysłano do wszystkich mieszkańców sołectwa Borzęcin Górny, Borzęcin Dolny, Przyborów i Waryś zapytanie czy zamierzają przystąpić do inwestycji wodociągowania i kanalizacji gminy Borzęcin. Odpowiedzi przedstawiają się następująco: Borzęcin Górny – około 650 gospodarstw. Wodociąg – 435 osób. Kanalizacja – 397 osób. Borzęcin Dolny – około 170 gospodarstw. Wodociąg – 96 osób. Kanalizacja – 81 osób. Przyborów – około 400 gospodarstw. Wodociąg – 188 osób. Kanalizacja – 197 osób. Waryś – około 110 gospodarstw. Wodociąg – 81 osób. Kanalizacja – 76 osób. str. 4 Kurier Borzęcki 1(35)/2004 Z Gminnej Kasy Radni Anno Domini 2003 Miesiące marzec i kwiecień to w samorządach okres podsumowań. Analiza goni analizę, podsumowanie – podsumowanie, a radni bezradni (w niektórych samorządach) szukają haków (patrz argumentów, częstokroć głupawych i zmyślonych), aby dokopać władzy (patrz najczęściej wójtowi)... Ot taka małpia logika, a to tylko po to, by w wielu przypadkach ostać się „przy korycie” lub „dorwać się do koryta” (redakcja cytuje członka Samoobrony niejakiego Andrzeja L.), szczególnie wtedy, gdy włodarz gminy jest w opozycji (patrz sprawiedliwy i przeciwny korupcyjnym układom, lub jak mówią niektórzy „nie chce się dogadać, a zyskali by razem” tzw. „układ kolesiowski”) I chociaż ta patologia dotknąć może społeczności „wszędzie i nigdzie”, „zawsze i niekiedy, a może nigdy”, to jednak jest nierozłącznym elementem życia samorządowego (w praktyce, a może tylko w teorii) w polskiej demokracji. Tyle dygresji. Wszak w treści artykułu mamy pisać o borzęcińskim samorządzie, wiec zmieniamy temat i do rzeczy... Ustawa o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. 01.112.1198 z dnia 8 października 2001 roku) gwarantuje szerokie prawa dostępu do szczegółowej informacji z pracy samorządu wszystkim zainteresowanym, a więc nie tylko mieszkańcom sołectwa, czy gminy, ale rówRadni przy pracy… nież osobom spoza gminy. Należy o tym pamiętać, i sięgać I liga po protokoły z prac rady gminy i jej komisji, które są świadectwem rzetelności wykonywa- Nabiał Józef – 9467 zł (dyżury 2 razy w mienia mandatu przez osoby, które w wyborach siącu po dwie godziny + uczestnictwo w podarzyliśmy zaufaniem, a z zewnątrz dla me- siedzeniach Rady i jej Komisji) diów narzędziem, które skutecznie piętnuje Kobyłecka Irena – 2338 zł (najlepiej zarapatologie związane z nadużywaniem funkcji biająca wśród radnych, szefowa Klubu RAZEM, kojarzonego z SLD i PSL, kiedyś koi stanowisk oraz niekompetencją. Ale dzisiaj do rzeczy. Pensum dla radnych alicją rządową. Przedstawiciele Klubu RAnie jest tajemnicą... I chociaż w tym temacie na ZEM twierdzą, że nie mają nic wspólnego okoliczność onegdaj publikacji w „Kurierze z opcją rządzącą, czy też Sojuszem Lewicy Borzęckim” Panią radną Irenę K. „krew zale- Demokratycznej). – 2280 zł wała” (krew zalewała – znaczy rumieniła się, Urbaś Stanisław Latocha Józef – 2250 zł denerwowała i zabierała głos w kanonie kry– 2000 zł tyki naszej redakcji na okoliczność treści arty- Żurek Tomasz – 1980 zł kułu w kwestii), to bez względu na okoliczno- Myrlak Stanisław – 1700 zł ści, zgodnie z linią programową pisma infor- Orłowski Józef – 1700 zł macji rzetelnych i prawdziwych będziemy Kubala Józefa udzielać. Nie damy się kupić ani sprzedać... W roku 2003 odbyło się: 11 posiedzeń Rady Gminy, 8 posiedzeń Komisji Prawa, 7 posiedzeń Komisji Rolnictwa, 17 (sic!!!) posiedzeń Komisji Rewizyjnej, której przewodniczy radny z Bielczy Józef Latocha, 9 posiedzeń Komisji Oświaty. Na diety dla wszystkich uprawnionych wypłacono 37.915, 70 zł – równowartość oświetlenia kilku dróg na terenie gminy Borzęcin, w tym Bielcza – Biedacz (w całości) oraz Bielcza – stacja PKP wg oczekiwań mieszkańców. Poszczególni radni pobrali ryczałty i diety za rok 2003: II liga Bach Józef – 1670 zł Sworniowski Krzysztof – 1670 zł Zając Wiesław – 1650 zł Małek Czesław – 1600 zł Kózka Ewa – 1480 zł Kawa Władysława – 1390 zł Chudyba Stanisław – 800 zł (pierwsze półrocze niemal w całości na chorobowym) (lec) W skrócie, czyli o wszystkim • Czy budżet na rok 2004 uchwalony przez radę gminy i przekazany do Regionalnej Izby Obrachunkowej oraz do Wydziału Nadzoru Prawnego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie jest prawidłowy? Wójt Kwaśniak uważa, że nie . Treść bowiem podpisanego przez wice przewodniczącego Stanisława Myrlaka dokumentu znacznie odbiega od treści poddanej pod głosowanie w trakcie sesji rady w dniu 19 lutego. Świadczy o tym zapis z taśmy magnetofonowej. Wójt rozważa skierowanie sprawy do prokuratury. • „Budżet jest jaki jest, niedoszacowany, trudny rozpaczy bym powiedział” – mówił wójt Kwaśniak po uchwaleniu przez Radę budżetu. Faktem jest, że nie będzie w tym roku dalszych prac przy Zespole Szkół w Bielczy, nie będzie wodociągowania Łęk, nie będzie budowy chodnika przy drodze powiatowej w Bielczy, nie będzie wymiany konstrukcji i pokrycia dachowego na szkole podstawowej w Borzęcinie Górnym, pod znakiem zapytania stoi termomodernizacja obiektu szkolnego w Borzęcinie Dolnym. No cóż, radni nie zabezpieczyli środków. Rada uznała również, że za zbiórkę odpadów mieszkańcy powinni sobie w jak najszybszym terminie płacić. Kurier Borzęcki 1(35)/2004 Historia pewnego projektu uchwały Pij, bracie pij... „Pij bracie, pij, na starość torba i kij” – głosi tekst śpiewki ludowej i jest w tej treści niezaprzeczalna prawda. Patrząc na wielu, którzy w swym nieszczęściu nie stronią od kielicha, czy jak kto woli nie wylewają za kołnierz do tego stopnia, że popijanie stało się ich codzienną praktyką nasuwa się częstokroć refleksja, czy aby tak powinni skończyć, czy nie było dla nich ratunku, dlaczego zmarnowali sobie życie. Alkoholizm jest naszą narodową klęską. Ma charakter społeczny, rozwija się jak epidemia i wciąż opanowuje zdrowych. Wielkość tej klęski należy ujmować miarą złamanego życia tysięcy ludzi, przez łzy i cierpienia wielu niewinnych dzieci, przez udręczenie matek walczących o prawo do radości i spokoju, przez alternatywę niekończącej się tragedii. Alkoholizm jest nieszczęściem, które pochłania wiele ofiar i sprawia, że wiele dróg ku dobru i prawdzie jest bezpowrotnie utracone. O wódce pisał poeta „ ze wszystkich trunków ona jedna dymom zagłady jest pokrewna, w niej miast płonących widać migot, przez cienkie szkło skazańcy idą. Odór nad nieszczęsnym krajem, z dala podróżnym sygnał daje, cywilizacja krwi i łez.” W dniu 19 lutego br. na sesji Rady Gminy w Borzęcinie, grupa trzech radnych: Józef Nabiał, Tomasz Żurek i Józef Orłowski zgłosiła autorski projekt uchwały w sprawie ustalenia liczby punktów sprzedaży napojów alkoholowych zawierających powyżej 4,5 % / z wyjątkiem piwa / przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży, jak i w miejscu sprzedaży. W projekcie proponuje się niemal trzykrotne zwiększenie ilości punktów sprzedaży alkoholi wysokoprocentowych (z trzech do ośmiu! ). W uzasadnieniu autorzy projektu m.in. piszą: „Dotychczas obowiązująca uchwała przewidywała trzy punkty sprzedaży napojów alkoholowych do spożycia poza miejscem sprzedaży. Tymczasem w gminie Brzesko takich punktów w przeliczeniu na 10 tysięcy mieszkańców, a tyle mieszkańców liczy w przybliżeniu gmina Borzęcin, było 11 (dokładnie 38 punktów na 35 tysięcy mieszkańców ). Ostatnio zwiększono tam liczbę punktów sprzedaży napojów alkoholowych do spożycia poza miejscem sprzedaży do 60- ciu, czyli 17 punktów na 10 tysięcy mieszkańców. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości zaleca ustalenie takiej liczby punktów sprzedaży napojów alkoholowych, która racjonalnie zaspokoi potrzeby w tej dziedzinie i pozwoli uniknąć zjawiska nielegalnego handlu alkoholem. Dotychczasowy stan rzeczy na terenie naszej gminy tych celów ustawy nie spełnia. Pojawiają się sygnały o nielegalnym handlu alkoholem i nieprzestrzeganiu innych norm prawnych w tej dziedzinie. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że przyczyną takich zjawisk jest nie zapewnienie racjonalnie odpowiedniej liczby legalnie funkcjonujących na odpowiednio wysokim poziomie punktów sprzedaży. Nie jest też udowodnione, że radykalne ograniczenie ilości punktów sprzedaży wpływa pozytywnie na ograniczenie spożycia alkoholu i zmniejsza zagrożenia powstawania patologii społecznych. Natomiast łatwo zauważalne są inne negatywnie zjawiska wynikające z takiego ograniczenia. Na przeciwdziałanie alkoholizmowi ma przede wszystkim wpływ wychowanie w rodzinie, szkole czy kościele [...] Niebagatelną sprawą jest też możliwość uzyskania przez gminę dochodów z tytułu wydania koncesji. Środki te mogą być wykorzystane do uatrakcyjnienia oferty świetlic wiejskich, które W skrócie, czyli o wszystkim • Wykonano projekt wodociągowania miejscowości Łęki z uwzględnieniem osób dodatkowo zainteresowanych uczestnictwem w tej inwestycji. Na dzień dzisiejszy zadanie posiada prawomocną decyzje budowlaną i można by było je rozpocząć, gdyby nie fakt, że rada gminy w Borzęcinie nie zabezpieczyła w budżecie środków na ten cel. Niezależnie str. 5 mogą odgrywać jeszcze większą rolę w wychowaniu młodzieży w trzeźwości.” – uzasadniają autorzy projektu. Projekt ów, jest jednym z nielicznych (do policzenia na palcach jednej ręki), zgłoszonych przez radnych większościowego klubu RAZEM w radzie naszej gminy. Dziwi ten fakt, tym bardziej, że jest wiele poważniejszych spraw, których autorzy ww. projektu uchwały nie zauważają i którymi nie raczą się zajmować. Czyżby zwiększenie liczby punktów sprzedaży alkoholu wysokoprocentowego, było dla nich priorytetem w pełnieniu funkcji? Czy tak zakładał program wyborczy ww. panów? Czy mieszkańcy miejscowości gminy oddając swój głos w wyborach wiedzieli, jakim wartościom i ideom, wybrani radni będą służyć i w jakich kierunkach działać? Te pytania zostawiamy bez odpowiedzi... Niemal wszyscy w kraju, poza laicką lewicą i „zepsutymi społecznie jednostkami” deklarujemy, że Kochamy Naszego Wielkiego Rodaka, Ojca Świętego Jana Pawła II. Ale czy słuchamy jego nauk, czy wdrażamy w życie jego słowa, czy zapobiegamy patologiom, które wyniszczają nasz naród??? „Mówię do każdego z was i do każdej z was – nie niszcz siebie. Nie wolno ci niszczyć siebie, bo nie żyjesz tylko dla siebie. Degradując siebie przez nałóg szkodzisz rodzinie i osłabiasz społeczeństwo. Jeżeli w oficjalnych środkach przekazu wyraża się prawie że radość, że w sierpniu Polacy wypili nie mniej alkoholu niż w innych miesiącach, że nieskuteczny jest apel Kościoła – to jest to działanie na szkodę Polski i człowieka, to jest to diabelski chichot [...] Nie wolno inicjatyw trzeźwościowych ośmieszać, nie wolno ich pomniejszać. Zbyt wysoka jest stawka o którą idzie. I wiemy to z historii. Trzeba iść więc pod prąd społecznego nawyku i płytkiej opinii, pod prąd ludzkiej słabości i źle rozumianej wolności” – mówił Ojciec Święty podczas Trzeciej Pielgrzymki do Ojczyzny. W hymnie śpiewamy: „Jeszcze Polska nie zginęła”. Czy dla niektórych to nie znaczy „Jeszcześmy Polski nie przepili?” A w innym hymnie „Ojczyznę wolną pobłogosław Panie”. „Czy jest wolna w sercach zniewolonych?”. Trzeba obmyć godność Polaka z tego co niszczy, a więc pijaństwo i narkomania, samolubne „ja”, które jest u źródeł wszelkiej przemocy, krzywdy i zniewagi. Trzeba obmyć Polskę z niesprawiedliwości, kłamstwa, zdrady, niezgody, z obietnic bez pokrycia, z werbli w gazetach, z chorego systemu władzy. Trzeba obmyć naszą codzienność z twardości serca, obojętności, słów wulgarnych, z egoizmu i cynizmu, trzeba obmyć postawę młodych z wyrachowania, z życia lekkiego i pustego, lekceważącego obowiązek, naukę, pracę, Boga i ojczyznę. Wielka jest praca przed nami. Trzeba ją podjąć, aby przywrócić blask takim słowom jak „człowieczeństwo”, „patriotyzm”, „religijność”, „ojcostwo”, „uczciwość”, „macierzyństwo”. Panie i Panowie Radni. Opamiętajcie się... [grela] P.S. Projekt uchwały nie został przegłosowany na wspomnianej wyżej sesji, gdyż wymaga opinii wójta. - Dla mnie istotna jest opinia Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Zasiadają w niej przedstawiciele niemal wszystkich środowisk, stąd też opinie wyrażane przez ww. komisję są wiarygodne i pożądane społecznie – mówi wójt Janusz Kwaśniak – Postanowię tak jak zdecydują członkowie komisji w głosowaniu. Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych na posiedzeniu w dniu 4 marca bieżącego roku odrzuciła wniosek radnych w sprawie zwiększenia ilości punktów sprzedaży alkoholu wysokoprocentowego. Na 15 – tu głosujących, nikt nie głosował za, 11 – tu było przeciw, a 4 – ech wstrzymało się od głosu... od tego będą czynione starania o środki z zewnątrz na wsparcie tego zadania, gdyż legitymuje do tego kompletne przygotowanie inwestycji. Przypomnijmy, że już raz była szansa pozyskania znaczących środków z funduszu SAPARD, niestety ze względu na nieuprawomocnienie się w określonym terminie decyzji budowlanej, w związku z protestem jednego z mieszkańców szansa została zaprzepaszczona. str. 6 Kurier Borzęcki 1(35)/2004 Od ministranta do ministra Z dwukrotnym Wiceministrem Edukacji Narodowej w rządach Jana Olszewskiego i Waldemara Pawlaka, Profesorem Zwyczajnym Uniwersytetu Warszawskiego TADEUSZEM PILCHEM - rozmawia Adam Kwaśniak Panie Profesorze, kilka słów o przebiegu kariery zawodowej... Niełatwo opisać drogę zawodową u schyłku życia. Można ją co najwyżej ująć w kilka schematów: np: od ucznia bieleckiej podstawówki- do kierownika katedry uniwersyteckiej, od pastucha nad Uszwicą do profesora zwyczajnego, od ministranta w bieleckim kościele, do ministra w rządach IIIRzeczpospolitej. A po drodze mozolna droga wiejskiego chłopaka, po uczelniach w kraju i zagranicą, pasja pracy społecznej w ZMW, w ZSP, w ruchu ludowym... Dopiero to połączenie pasji naukowych, zaangażowanie w służbę społeczną, łączenie celów osobistych i ogólniejszych daje poczucie spełnienia zawodowego i życiowego. Reforma systemu oświaty w Polsce. Jak Pan ją ocenia… W Polsce, po wojnie można mówić o trzech większych i kilku mniejszych reformach. Ta ostatnia w istocie, trwa już niemal 15 lat. Przyniosła wiele dobrych owoców i trochę zła. Do korzyści trzeba zaliczyć: znaczne zwiększenie wskaźników nauki na wszystkich, ponad podstawowych poziomach, korzystną zmianę struktury szkolnictwa średniego, mądre zmiany programowe. Do porażek tej reformy zaliczam: skandaliczną redukcję sieci przedszkoli, niespotykaną w Europie, redukcję zajęć pozalekcyjnych i pozaszkolnych, na czym ucierpiały szczególnie dzieci wiejskie, wyeliminowanie funkcji opiekuńczych z działalności szkół, tzn. likwidację opieki zdrowotnej, znaczne ograniczenie dożywiania dzieci, redukcję stypendiów, nie mówiąc już np. o świetlicach dworcowych i ogólnie warunkach dojeżdżania do szkół dzieci i młodzieży. Krótko mówiąc szkoła i jej działalność zostały potraktowane jak każdy inny podmiot gry rynkowej. To jest głupota i krótkowzroczność. Mnożą się prywatne uczelnie wyższe oferujące szeroki zakres kierunków studiów. Nie dają one jednak równego startu młodzieży wiejskiej, tej z uboższych rodzin gdzie barierą są koszty związane z odpłatnością. Co należało by w tym zakresie zmienić ? Istnienie i rozwój szkolnictwa prywatnego, to zjawisko o niejednoznacznej wymowie. Pewna część tego szkolnictwa realizuje ideały liberalnego rynku i nie chce mówić o jakimś posłannictwie społecznym. Dzięki szkolnictwu prywatnemu wskaźnik tzw. skolaryzacji na poziomie wyższym wzrósł niemal trzykrotnie i zbliżył nas do Europy. Równocześnie te szkoły rozwijają się w klimacie całkowitej beztroski państwa. Są jednym z elementów nieokiełznanej komercjalizacji oświaty. To rynkowe traktowanie nauki i szkolnictwa widać w kosztach dojazdów młodzieży do szkół, w opłatach za internaty, akademiki, stołówki, w rozszerzaniu zajęć płatnych na uczel- niach i zajęć wspomagających rozwój w szkołach średnich. Ta komercjalizacja stwarza olbrzymie bariery dla młodzieży wiejskiej, która wszak w 60% wywodzi się z rodzin o niskich dochodach. Płatna oświata dotyka właśnie tę grupę, bo na tzw. bezpłatne studia, na renomowanych uczelniach dostaje się z reguły młodzież wielkomiejska, dobrze przygotowana i znakomicie sytuowana. Bezczynność państwa jest wobec tych faktów naganna. Istnieje pilna potrzeba uruchomienia specjalnych programów państwowego mecenatu stypendialnego dla młodzieży niezamożnej. Z pochodzenia Bielczanin, z Bielczą nierozerwalnie związany. Sentyment czy tożsamość bycia „Bielczaninem”. Z Bielczą, z ziemią brzesko - tarnowską wiąże mnie oczywiście sentyment, dobre dzieciństwo, życzliwi ludzie. Ale też swoiste rozumienie potrzeby posiadania „korzeni”. Człowiek wykorzeniony, człowiek bez małej ojczyzny, to zawsze człowiek o coś uboższy, o jakiś bagaż ważnych emocji i wspomnień. W tożsamości człowieka, miejsce urodzenia, dzieciństwo pełnią wyjątkowo ważną rolę. Tylko ludzie słabi wstydzą się swego pochodzenia. Ci, którzy wyrzekają się swojego dziedzictwa krwi, wiary, kultury skazują się na swoistą samotność i izolację fizyczną i duchową. W ostatnią niedzielę sierpnia w 2003 r. byliśmy świadkami otwarcia Zespołu Szkół w Bielczy, jednego z najprzestronniejszych i najpiękniejszych obiektów w regionie. Wielokrotnie w trakcie uroczystości podkreślano wkład, jaki Pan włożył w jego realizację. Dzięki pańskiemu wsparciu pozyskano blisko 750 tys. zł. Czy potwierdza się prawda, ze Bielcza ma w Pańskiej osobie doskonałego ambasadora ? To za wiele powiedziane. Moja chęć pomocy szkole bieleckiej jest rezultatem szerszego przekonania i szerszej praktyki jaką stosowałem w działalności publicznej. Wieś polska jest ciągle obszarem zaniedbania kulturowego i upośledzenia ekonomicznego. Zmienić to może tylko edukacja i oświata. Stąd pomagałem jak mogłem każdej wiejskiej szkole, każdej wsi z która los mnie zetknął. Oczywiście los najczęściej stykał mnie z Bielczą i jej szkołą. Przyszło Panu wzrastać w regionie będącym kolebką ruchu ludowego, gdzie tradycje ludowe są mocno zakorzenione i ugruntowane. Czy ruch ludowy początku XXI wieku różni się od ruchu ludowego z okresu pańskiej młodości. Czy uważa Pan, że ideały twórcy PSL-u Wincentego Witosa są kultywowane w partii. Ludowcem jestem z przekonania. Mentalnie tkwię w pierwotnych ideałach ruchu ludowego wśród których można wymienić: godność człowieka, sprawiedliwość społeczną, solidaryzm grupowy, poczucie służebności wobec pracy, zie- str. 7 Kurier Borzęcki 1(35)/2004 mi, obowiązku... To są ciągle wg mnie ideały ważne i niezrealizowane. Wcale nie zostały unieważnione przez kulturę postmodernizmu i cywilizację informatyczną. Wręcz przeciwnie uważam, że powrót do tych fundamentalnych wartości jest ratunkiem dla współczesnego człowieka i społeczeństw zagrożonych rozpadem więzi, anemią, złowrogą rywalizacją... Taką filozofię tworzyli Jakub Bojko, Ks. Stojałowski, Wincenty Witos. Dzisiejszy ruch ludowy, prawdę mówiąc, nie może być taki jak u swego zarania. Minęła cała epoka, wojny, rewolucje, przemiany cywilizacyjne i moralne. Nie ma Ruchu Ludowego, jest partia ludowa. Pragmatyczna, realizująca swoje cele nowoczesną socjotechniką, opierająca się na profesjonalnych funkcjonariuszach. Tak jak niemal każda inna partia. Boleję nad tym, bo wiem, że służba socjotechnice i pragmatyzmowi politycznemu, a nie ideałom czyli człowiekowi wcześniej czy później odcina każdą partię od jej korzeni i jak roślinę skazuje na powolny uwiąd. Przykładów z ostatniego 10-lecia można podać wiele. Ale chwała i za to mojej partii, że nominalnie ideały pierwotne stronnictwa są szanowane. Z życia samorządu Co by Pan podpowiedział władzom lokalnym myśląc o dalszym rozwoju rodzinnych stron. Trudno z daleka radzić. Tym bardziej, gdy człowiek nie ma praktyki w zarządzaniu tak skomplikowanymi organizmami jak gmina. Nasza gmina to nie jest jednak kraina alpejska, wielkich jezior, wybrzeża morskiego. Trzeba zrobić co można na tym kawałku ziemi, jaką opatrzność nam dała. Ja się często chlubie, że Borzęcin, to jedna z największych wsi w Polsce, a kto wie czy i nie w Europie. Wszak ten typ osadnictwa był niesłychanie rzadki. To już znak wyróżniający. Gmina musi rosnąć cywilizacyjnie. Najlepiej ten wzrost zaczynać pod ziemią, tzn. budować wodociągi, kanalizacje, gaz, telefony, drogi, komunikację...To są podstawowe standardy cywilizacji. Wyeksponować lokalne tradycje, kulturę ludową. Rozwijać różne formy zbiorowego życia jak zespoły artystyczne, najlepiej dziecięce bo one pociągną rodziców, przełamać przeklętą wszechmoc telewizji, która atomizuje społeczeństwo, odbiera poczucie wspólnoty, niszczy więzi międzyludzkie, karmi globalną papką „niczego”. Znaleźć partnerów bliższych i dalszych do jakiegoś wspólnego pomysłu. Troszczyć się o ludzi słabych, opuszczonych, zagubionych, nawet słowem jeśli brak innych środków.. Przepraszam, że się wtrącę. Ale... Pismo kierowane do wojewody małopolskiego jest dla mnie w części nieczytelne. Po pierwsze. Przewodniczący Nabiał chyba nie czytał co podpisuje, gdyż w piśmie brak jest stwierdzenia, czego nie znajdują opinie prawne formułowane przez Panią Radcę w przepisach prawa. Po drugie. Zwracam uwagę na zwrot mecenas, kilkukrotnie artykułowany w piśmie. Mecenas to według obowiązującej terminologii tytuł nadawany grzecznościowo adwokatom. Nie przystoi w bezzasadnej, acz mocno krytykanckiej skardze odnosić się w tej formie do osoby, której skarga dotyczy. Po trzecie. Wskazana manipulacja polega na tym , iż radca prawny wszelkimi dostępnymi metodami chroni radę gminy przed formułowaniem głupawych i niezgodnych z prawem uchwał, skazanych na uchylenie przez nadzór prawny wojewody. A że propozycje komisji rady, a w szczególności Komisji Rewizyjnej mają częstokroć charakter oczywistych bubli prawnych - to świadczy o radnych stanowiących większość decydującą w radzie, i wymaga dla dobra gminy, aby nie ośmieszać się na zewnątrz, zdecydowanej interwencji w sensie korekty prawnej. Po czwarte. Stwierdzenie, iż rada uchwaliła plan pracy komisji rewizyjnej nie zgodny z zamiarami rady, świadczy negatywnie o Radzie. No bo cóż, Panie i Panowie, nie wiecie nad czym głosujecie?! Bo jeżeli plan pracy nie był zgodny z zamiarami rady, to dlaczego rada głosowała za. Trzeba było głosować przeciw i planu w tej formie by nie było. Istna Paranoja... W piśmie – odpowiedzi Wydział Prawny i Nadzoru Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie stwierdza: „[...] zgodnie z ustawą z dnia 6 lipca 1982 roku o radcach prawnych (Dz.U. z 2002 r. Nr 123, poz. 1059 z późn. zm.) Wojewoda, jako organ nadzoru nad działalnością gminną nie jest upoważniony do oceny pracy radcy prawnego zatrudnionego w jednostce samorządowej [...] Zgodnie bowiem z art. 16 powołanej wyżej ustawy oceny pracy zawodowej radcy prawnego dokonuje kierownik jednostki w której jest on zatrudniony, po zasięgnięciu opinii radcy prawnego wskazanego przez radę okręgowej izby radców prawnych. W związku z zarzutami podniesionymi w piśmie zauważa się jedynie, że wyrażone w opinii stanowisko radcy prawnego nie wiąże podmiotu, do którego zostało skierowane z zastrzeżeniem jednakże negatywnych skutków prawnych, jakie dla tego podmiotu mogą wyniknąć z pominięcia tego stanowiska.[...]” Swoją drogą, jak może dzisiaj czuć się przewodniczący rady, czy członkowie komisji rewizyjnej z konieczności zdani na opinie prawne radcy, wobec którego posunęli się do tak nieprzyzwoitych, nierozsądnych, nielogicznych i pochopnych działań. Odpowiedź na pytanie kto kogo powinien przeprosić jest sprawą oczywistą, tylko czy tego kogoś stać na tak gest? Dziękuję za rozmowę Zamach na radcę Kolejny zamach na „urojonego suwerena” przeprowadzono w samorządzie gminy Borzęcin. Tym razem adresatem ataku nie był bynajmniej Kurier Borzęcki czy wójt Janusz Kwaśniak, ale ... jeden z radców prawnych obsługujących gminę Borzęcin. Na rzekomy wniosek Komisji Rewizyjnej Rady Gminy w składzie: Józef Latocha – Przewodniczący, Irena Kobyłecka – Zastępca Przewodniczącego, Józef Bach, Tomasz Żurek, Krzysztof Sworniowski (ten ostatni nie uczestniczył w posiedzeniu w trakcie definiowania rzekomego wniosku) Przewodniczący Rady Gminy w Borzęcinie Józef Nabiał wystąpił do Jerzego Adamika – Wojewody Małopolskiego z pismem w treści: „Przewodniczący Rady Gminy w Borzęcinie działając na wniosek Komisji Rewizyjnej zwraca się do Pana Wojewody z prośbą o zajęcie stanowiska wobec opinii prawnych formułowanych przez radcę prawnego zatrudnionego w celu obsługi prawnej Rady Gminy w Borzęcinie Panią mgr Wandę Franczuk. W odczuciu Komisji rewizyjnej opinie prawne formułowane przez Panią mecenas dotyczące projektów uchwał, a w szczególności projektu planu pracy Komisji Rewizyjnej nie znajdują w obowiązujących przepisach prawa. Można dopatrzyć się prób manipulacji radnymi przy wykorzystaniu takich opinii prawnych. Działania takie powodują poważne utrudnienie w wykonywaniu przez radę gminy swoich ustawowych zadań. Dla zobrazowania istniejącej sytuacji załączam projekty planów pracy Komisji Rewizyjnej i opinie prawne ich dotyczące. W ocenie Komisji Rewizyjnej rażąco stronnicze opinie prawne spowodowały nadmierne przedłużanie się prac zarówno komisji, jak i rady oraz doprowadziło do uchwalenia planu pracy komisji rewizyjnej nie zgodnego z zamiarami rady, gdyż w opinii Pani mecenas zamiary te zamierzały do złamania prawa. Proszę o opinię prawną odnośnie projektów planów pracy komisji rewizyjnej i ocenę opinii prawnych formułowanych przez Panią mgr Franczuk oraz podjęcie odpowiednich działań w ramach posiadanych przez Pana Wojewodę uprawnień i kompetencji.” [legal] str. 8 Kurier Borzęcki 1(35)/2004 Rozmowa z Władysławem Kuchtą Władzę trzymają wybrankowie... Władysław Kuchta – mieszkaniec gminy Borzęcin, wieloletni działacz społeczny. Poniżej prezentujemy Państwu opinie Pana Władysława, wieloletniego radnego na temat oceny pracy władzy samorządowej w naszej gminie. Rozmawia: Piotr Kania. Władysław Kuchta: Zwracam się do mieszkańców gminy Borzęcin, aby zapytali swoich przedstawicieli, których wybierali do Rady Gminy, dlaczego nie przegłosowali w grudniu wieloletniego programu inwestycyjnego, gdzie za tym kryły się „duże pieniądze” dla gminy z zewnątrz, które niestety – z bólem serca muszę stwierdzić – nasza gmina straciła. Pieniądze miały zostać przeznaczone na modernizację obiektów sportowych w gminie. Zaprzepaszczono również szansę na wymianę dachu na jednej ze szkół. Pozytywnym przykładem dla nas może być sąsiednia gmina Szczurowa, która uzyskała znaczną kwotę z funduszy. Dlaczego straciliśmy te pieniądze? Aby ubiegać się o środki, radni gminy musieli dokonać zmian w wieloletnim programie inwestycyjnym i zapisać wkład własny w budżecie na bieżący rok do końca roku kalendarzowego 2003. Nie uczynili jednak tego! Osobiście znam sytuację i ubolewam nad tym, że długoletni wójt gminy, a obecnie Przewodniczący Rady Gminy – Pan Józef Nabiał tak brutalnie potraktował swoich wyborców i mieszkańców gminy. Wiem, że Wójt Kwaśniak przygotował na sesję odpowiedni wniosek i projekt uchwały, który jednak został odrzucony. Radni próbowali zająć się tematem raz jeszcze w styczniu 2004 roku. Okazało się jednak, że zgodnie z prawem działania te nie były możliwe, gdyż nie wolno wprowadzać korekty do budżetu roku 2003 w roku 2004. Może rządzący gminą radni z Przewodniczącym Nabiałem na czele o tym nie wiedzieli? Nie można usprawiedliwiać nikogo w taki sposób! Pan Józef Nabiał jako wieloletni wójt powinien znać prawo budżetowe. Jako Przewodniczący Rady powinien to wiedzieć i być przygotowanym na to prowadząc sesję. Pytam teraz pana Nabiała, jak odpowie tym wyborcom, którzy zapytają, dlaczego nasza gmina straciła około 200 tys. zł ?! Te pieniądze miały zostać przeznaczone na… Na modernizację obiektów sportowych oraz wymianę pokrycia dacho- wego Szkoły Podstawowej w Borzęcinie Górnym. Wójt przygotował projekt uchwały, wniosek umotywował, Pan Przewodniczący powiedział, że odrzuca.. Czyli był świadomy, że robi przeciw gminie a nie dla gminy… Zdarza się, że grupa radnych rządząca w gminie stawia wnioski, iż wójt Kwaśniak uzyskuje mniejsze środki z zewnątrz niż mógłby zdobyć. Jak ma się do tego ta sytuacja, gdzie wójt proponuje, mówi: „słuchajcie tu są środki do wykorzystania, te pieniądze będą, albo są szanse na to aby te pieniądze były”, a jednak przez decyzje radnych Rady Gminy dochodzi do sytuacji, w której pieniądze przepadają. Jak można się do tego odnieść, skoro radni z jednej strony mówią, że „pieniędzy jest mało i mogło być więcej” z drugiej strony sami poprzez swoje działanie powodują, że pieniądze uciekają… Czas najwyższy skończyć z polityką na szczeblu gminy. Czas najwyższy skończyć z rozgrywkami, uprzedzeniami a wziąć się do roboty dla dobra gminy. W tym wypadku ja słyszę od mieszkańców gminy, że obecny Przewodniczący Rady Gminy jak gdyby był ojcem populistycznych projektów uchwał, które w styczniu, gdyby przegłosowano, nadawałyby się do kosza. Jako mieszkaniec dziwię się i wymagam od Pana Przewodniczącego Rady Gminy, żeby się opamiętał. Gdybyśmy wzięli pod uwagę, że Przewodniczący Rady Gminy dopuszcza radnego, który ma działalność gospodarczą w Przyborowie, to mnie po prostu oburza. Jak można było nie być świadomym tego, gdy w Jego kole, w Jego komitecie wyborczym ten radny był to nie wiedział, że on prowadzi działalność gospodarczą? Moim zdaniem Przewodniczący Rady Gminy jest ojcem łamania prawa przez Radę Gminy. Apeluję do społeczeństwa, aby się obudziło. Każdy mieszkaniec ma prawo, zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym, wglądu do protokołów z sesji. Dlaczego Ci mieszkańcy tego nie robią, tylko jeden drugiemu przekazuje niesprawdzone informacje? Robiłem z Panem materiał prasowy w ubiegłym roku. Jak Pan sądzi, czy od tego momentu coś się zmieniło w działaniu Rady, na pozytywnie lub negatywnie? Na negatywnie tak, na pozytywnie wcale. Na negatywnie, bo więcej brutalności się robi. Na dzień dzisiejszy są kolosalne straty, gdzie gmina straciła właśnie poprzez brutalność Rady. Brutalność, w jakim sensie rozumiana? Odrzucanie wniosków wójta gminy i głoszenie społeczeństwu nieprawdziwej informacji. Dziwię się radnym, że nie dopatrują się błędnego narzucania przez przewodniczącego swoich wniosków, swojej argumentacji. Zaapelowałbym do wielu radnych, aby zerkali do ustawy o samorządzie. Dlaczego nie korzystają ze swoich praw? Mówił Pan, że każdy z mieszkańców powinien odwołać się do swoich radnych. Pan też ma jakiegoś swojego reprezentanta… Tak, wielokrotnie z Nim rozmawiałem i o dziwo, że ze mną rozmawia inaczej, a inaczej postępuje. W rozmowie z Panem Józefem Orłowskim odczuwam, że zmienia się, chce dobra gminy. Natomiast w głosowaniu ja tego nie widzę, przeciwnie głosuje tak, jak inni populiści i tu się dziwię, dlaczego On dalej nie opamiętał się. Na dzień dzisiejszy nie dopatruję się grama pozytywnego działania w stosunku do naszych wielokrotnych rozmów. Po roku pracy ogłosiliśmy sondę na stronie internetowej gminy Borzęcin. Zapytaliśmy, jak po tym okresie ludzie oceniają pracę wójta gminy Borzęcin? Zanotowano 2382 oddanych głosów. Pozytywnie działalność wójta gminy ocenia 85% ludzi, negatywnie 14% ludzi, 1% nie ma zdania. Czy Pana zdaniem są to rzeczywiście jakieś społeczne opinie i czy mogą one posłużyć za wyznacznik społecznego zaufania do wójta? Wyniki potwierdzają dobre działanie wójta. Zapytaliśmy także, „Jak – po roku – oceniasz pracę Rady Gminy Borzęcin?” Negatywną ocenę przyznało 70% głosujących, pozytywną tylko 20%, a 10% nie miało zdania. Czy dziwią Pana te wyniki? Nie dziwią mnie te wyniki. Nie jestem zaskoczony. Myślę jednak, że 70% to za mało! Z tego, co ja odczuwam, myślę, że jest więcej. Żaden radny nie musi się jednak Kuchty bać, bo nie Kuchta go wybrał, tylko dana liczebność elektoratu.. A myśli Pan, że radni rzeczywiście czują „oddech” elektoratu na swoich plecach? str. 9 Kurier Borzęcki 1(35)/2004 Nie, oni zapomnieli o tym elektoracie, który ich wytypował. Tylko, że Ci Państwo Radni muszą pamiętać o tym, że cztery lata zaczęły się i się skończą. Mają dużo czasu do końca kadencji... Nie dużo. Rozmawiam z ludźmi „w terenie” i znam odczucia mieszkańców naszej gminy. Jestem niemal pewien, że referendum o odwołanie Rady Gminy przeszłoby w 100%. Społeczeństwo może obudzi się! Na zebraniach wiejskich zapytamy radnych, co zrobili dotychczas, przede wszystkim tych, którzy tak bardzo – w cudzysłowie – mieli troszczyć się o swoich wyborców… Żeby ktoś nie zarzucił stronniczości, gdyż Pan tylko „narzeka” na pracę radnych, to zapytam, czy w ciągu półtora roku Ich działalności może Pan coś pozytywnie o pracy Rady Gminy powiedzieć? Co według Pana radnym się udało? Co im się udało? A skłócić społeczeństwo! Pod takim stwierdzeniem podpisuję się! To chyba jedyna gmina w Polsce na dzień dzisiejszy, gdzie program działania jest destruktywny, a nie konstruktywny dla gminy. Dziwię się np. Panu Latosze, przecież w komitecie wyborczym naszym działał. Program był, założenia programowe były całkiem inne. Program, jak go dziś odczytuje był Komitetu „Razem”, a teraz każdy działa osobno... Władzę trzymają „wybrankowie”, którzy depczą prawo, łamią je… Mocne słowa.. Dlaczego wiec wójt to toleruje, a nie rozstrzygnie sprawy w jakiś sposób? Nie umiem na to pytanie odpowiedzieć i nie chcę się za wójta wypowiadać. Z wójtem wielokrotnie rozmawiałem, że może szansą byłoby odwołanie rady i wcześniejsze wybory. Niech jednak nikt nie myśli, czytając te słowa, że mówię tak, bo chce kandydować.. Zapewniam, że nie będę kandydował, nawet ze względu na wiek. Mnie, na sercu leży dobro gminy, dzieci i wnuków, a nie indywidualny interes. Najważniejsze sprawy w tym roku dla gminy to? Wodociągowanie na pewno, bo aż się prosi. Drogownictwo, ale będzie trudno, dlatego że przepadło dużo pieniędzy. No i znowu apel do radnych. Panowie i Panie Radni, skoro tak głosowaliście, to proponuję Wam teraz indywidualnie jeździć za pieniędzmi… Myśli Pan, że są w stanie i wiedzą gdzie? Tego nie wiem. Myślę, że gdyby odbyło się referendum, to niebyłby już ich problem... Dziękuję za rozmowę. Lewa noga dynda w centrum Jednym z najbardziej zastanawiających elementów obecnej sytuacji politycznej w Polsce jest rzucający się w oczy podział i rozdźwięk w łaskawie rządzącej nam formacji politycznej SLD - UP. Przez całe 13 lat wszyscy polityczni mądrale i komentatorzy albo wykpiwali, albo wyrywali sobie włosy z głowy, labiedząc nad tym, jaka ta „prawica” jest skłócona, niezdolna do żadnego wspólnego i spójnego działania, zaściankowa, ciemnogrodzka i nieeuropejska. Jak wspaniale, mądrze i europejsko prezentuje się na tym tle „lewica”, że wszyscy już dawno uwierzyli, iż „lewicowość” jest jakimś wyższym stanem świadomości politycznej, i że wszystkim, którzy kiedyś, w przeszłości już nieomal zapomnianej, przeciwstawiali się formacji komunistycznej, należy tylko uczyć się i przykład brać z Millera, Kwaśniewskiego, Oleksego, Rakowskiego. Wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych, w których SLD – UP odniósł wielkie zwycięstwo i nieomal zdobył bezwzględną większość w Sejmie, podczas gdy ich wczorajszy największy przeciwnik, AWS, po prostu zniknął ze sceny politycznej, tylko te nastroje umocniły i zwolennikom historycznej przewagi lewicy nad prawicą dostarczyły nowych argumentów. I oto dzisiaj jesteśmy świadkami zupełnie nowej sytuacji. Notowania SLD -UP w najróżniejszych sondażach spadają na łeb na szyję, a skutkiem tych spadających ocen, a może, kto wie, ich przyczyną, jest głośny rozdźwięk pomiędzy głównymi postaciami tej formacji, prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim i premierem Leszkiem Millerem. Najbardziej dobitnych i zauważalnych dowodów tego pęknięcia dostarcza rozwój afery Starachowickiej i Rywina, same obrady Sejmowej Komisji Śledczej, jak i wszystko co się z nimi wiąże. Obaj ci wielcy politycy, co i raz, demonstrują wzajemną niechęć, czynią sobie afronty i starają się nas przekonać, że jeden drugiego utopiłby w łyżce wody. Od początku ujawnienia manipulacji Adama Michnika z notatką Wandy Rapaczyńskiej i wszystkimi tego konsekwencjami, mówi się o tym, że Aleksander Kwaśniewski zmierza w kierunku powołania nowej partii politycznej, na przykład w oparciu o Stowarzyszenie „Ordynacka”. Najnowszy numer jednego z lewicowych tygodników, przynosi duży tekst programowy, ironicznie zatytułowany „Lewa noga dynda w centrum”, który wprost i bez ogródek, postuluje rozpad SLD na dwie partie, domagając się wręcz, aby jakaś znacząca część ważnych polityków SLD oddzieliła się od „macierzy” i założyła drugą partię „na lewo od SLD”. Artykuł kończy takie zdanie: „Jeśli SLD pozostanie jedną partią, zawali się do środka jak wieże World Trade Center – tak samo jak one potężna i nieodporna na zbyt wysoką temperaturę”. Niewątpliwie, dla wielu ludzi, którzy nie mają żadnego powodu, żeby sympatyzować z SLD, perspektywa podziału tej formacji wydaje się bardzo sympatyczna i pociągająca, i gotowi są, w radosnym oczekiwaniu, zacierać ręce. Spróbuję wyjaśnić, dlaczego ta radość jest przedwczesna, i że na postulowanym podziale SLD na dwie partie mogą wyjść gorzej niż Zabłocki na mydle. Postaram się wykazać, że sztuczny podział SLD na dwie partie może się właśnie okazać jak najbardziej dla SLD korzystny, gdyż w ten sposób uzyskają znacznie więcej mandatów w Sejmie, niż gdyby zdecydowali się walczyć o te mandaty pod szyldem jednej partii. Cała ta gra „w dwie partie” jest robiona pod publiczkę, aby wprowadzić w błąd opinię publiczną i sprytnie wykorzystać paradoksalne właściwości ordynacji wyborczej, niesłusznie nazywanej proporcjonalną. Gra jest możliwa, bo spryciarze polityczni dobrze rozumieją, jak działa wymyślony przez nich system wyborczy, natomiast zupełnie tego systemu nie rozumieją wyborcy i dlatego łatwo ich oszukać i oszwabić. Chodzi tu o pewną właściwość tej ordynacji wyborczej, którą zauważyli już szereg lat temu krakowscy matematycy. Otóż wyjaśnione zostało mianowicie, że w warunkach tzw. ordynacji proporcjonalnej często bywa tak, że jakiejś partii opłaca się sztucznie podzielić przed wyborami na dwie partie, które nawet w sumie mogą uzyskać mniej głosów, lecz za to więcej mandatów w Sejmie! I diablo jakoś wygląda mi na to, że w nadchodzących wyborach parlamentarnych, SLD, widząc realną perspektywę utraty głosów, ma się zamiar sztucznie podzielić i wykiwać nas raz jeszcze wykorzystując właściwości ordynacji wyborczej. Oczywiście, żeby taki manewr się udał, muszą być spełnione pewne warunki. Przede wszystkim podział SLD na dwie partie nie może być byle jaki, tylko powstać muszą dwie partie, które mają szansę przekroczyć tzw. próg wyborczy, który wynosi dla partii politycznych 5% w skali kraju. Dlatego właśnie autorzy koncepcji z tygodnika apelują, żeby drugiej partii nie tworzył byle kto, tylko osoby liczące się „na lewicy”, bo inaczej na takim pozornym rozbiciu rzeczywiście by się przejechali. Najbardziej, oczywiście nadają się do tego Kwaśniewski i Miller. Rozbicie, musi też wyglądać wiarygodnie dla wyborców, bo gdyby się podzielili przed samymi wyborami, to ludzie od razu by wyczuli, że, jak się to potocznie mówi, są robieni w balona. Kłótnia między liderami musi wyglądać serio, nie jak kłótnia pomiędzy mamusią i tatusiem, albo złym i dobrym ubekiem. Inaczej, każdy od razu rozpozna, że jest to tylko gra dla zmylenia dzieci, czy też, dajmy na to, przesłuchiwanego. No i to się właśnie rozgrywa na naszych oczach. Trzeba nam to zrozumieć; tzw. ordynacja proporcjonalna nie ma nic wspólnego z proporcjonalnością, sprawiedliwością, równością, reprezentatywnością. Jest po prostu sprytnym sposobem na nabijanie wyborców w butelkę i tworzeniem pozorów, że wyborcy kogoś wybierają i o czymś decydują. Swoją drogą, czas z tym skończyć. Pora rozstać się z ordynacją proporcjonalną, pora wprowadzić wreszcie w Polsce ordynację wyborczą na wzór brytyjski, a więc z 460 jedno mandatowymi okręgami wyborczymi. Wtedy naprawdę SLD, i cała ta dziwaczna scena polityczna w Polsce zawali się jak wieże World Trade Center i wreszcie będziemy mogli zacząć budować demokrację zasługującą na tę nazwę. [obs] str. 10 Kurier Borzęcki 1(35)/2004 Ferie 2004 z GOK Borzęcin Gminny Ośrodek Kultury w Borzęcinie co roku organizuje zimowy odpoczynek dzieciom i młodzieży. Podobnie, jak w latach ubiegłych, tegoroczne ferie obfitowały w szereg atrakcji. Były wyjazdy do kina, gry i zabawy na świetlicach, bal przebierańców, kurs tańca towarzyskiego, zawody strzeleckie oraz dwa gminne turnieje: jeden o Puchar Wójta Borzęcina – Janusza Kwaśniaka, drugi o Puchar Prezesa – Jana Sworniowskiego. Jasełka w Gminnym Ośrodku Kultury Zawody strzeleckie Jak co roku – w styczniu – zorganizowaliśmy przegląd szkolnych zespołów jasełkowych. Swój udział zgłosiło pięć grup aktorów amatorów ze szkół podstawowych gminy Borzęcin. Głównym celem przeglądu było upowszechnianie tradycji kolędowania oraz obrzędów bożonarodzeniowych. Dla nauczycieli przygotowujących poszczególne grupy była to też okazja do wymiany doświadczeń, porównanie dokonań artystycznych oraz wyciągnięcia wniosków na przyszłość – co można zrobić inaczej, lepiej? W Bielczy odbyły się tradycyjne już „Zawody strzeleckie”. Gminny Ośrodek Kultury zapewnił dzieciom bezpłatny przejazd na strzelnicę oraz opiekę podczas zawodów. Wszyscy, którzy odwiedzili strzelnicę mogli doskonalić swoje umiejętności oraz skorzystać z rad udzielanych przez Prezesa – Zygmunta Szawernogę, czuwającego nad prawidłowym przebiegiem konkursu. Kulig i dyskoteka Do największych atrakcji zorganizowanych przez GOK, należały zajęcia zaplanowane dla Zespołu Pieśni i Tańca „BORZĘCANIE”. Na trzygodzinny kulig, który odbył się w drugi poniedziałek ferii zgłosiło się ponad 30 osób – 12 sanek i duże sanie. Trzeba przyznać, iż był to najmroźniejszy dzień ferii, lecz nie dla roześmianych i rozśpiewanych saneczkarzy. Kolejną niespodzianką, specjalnie zorganizowaną dla „Borzęcan” była dyskoteka, która odbyła się w Domu Ludowym. Była to również nagroda za systematyczne uczęszczanie na zajęcia oraz za trud włożony w przygotowanie występów, uświetniających różne uroczystości. Bal przebierańców Pierwsza na scenie zaprezentowała się grupa działająca przy Szkole Podstawowej w Borzęcinie Dolnym. „Borzęckie Słowiki” przygotowywane przez Cecylię Czaja oraz Grażynę Fudalej wystąpiły z programem pt. „Pokłońmy się dzieciątku”. Następnie na „deskach” ukazali się przedstawiciele Szkoły Podstawowej w Borzęcinie Górnym. „Jasełkowi Przebierańcy” pod czujnym okiem opiekunów: Joanna Bodzich, Katarzyny Klisiewicz oraz Krzysztofa Przepiórki zaprezentowali widowisko pt. „Bóg się rodzi”. Lucyna Wyczesany-Bogusz, Alicja Bogusz-Duda oraz Elżbieta Nowińska czuwały nad Teatrem Młodego Aktora z Bielczy. Aktorzy amatorzy z Bielczy wystąpili z programem „Jasełka bożonarodzeniowe”. Wystąpiła też grupa kolędników misyjnych z Borzęcina Górnego. Najmłodsi uczestnicy przeglądu „Kolędziołki” ze Szkoły Podstawowej w Borzęcinie Górnym filia w Warysiu zaprezentowali barwne widowisko pt. „Przybywajcie wszystkie stworzenia do Jezusa”. Publiczność zgromadzona w sali widowiskowej GOK-u bardzo wysoko oceniła poszczególne występy młodych aktorów nagradzając je gromkimi brawami. Zorganizowany bal zgromadził bardzo dużo kolorowych postaci z różnych bajek. Był rycerz, murzynek, mikołaj, pajacyk, wróżki, królowie oraz królewny. W zabawie wzięły udział dzieci z całej gminy – GOK zorganizował przewóz. Podczas zabawy przeprowadzony został konkurs karaoke, zorganizowany przez Joannę Bodziach oraz Katarzynę Klisiewicz. Kino W pierwszym tygodniu zorganizowano wyjazd do kina w Tarnowie, na film pt. „Mali agenci 3D”. Film był hitem tegorocznych ferii, a to za sprawą okularów trójwymiarowych, które każdy oglądający musiał zakładać w odpowiednim czasie seansu. Kolejny wyjazd do kina, tym razem na bajkę pt. „Mój brat niedźwiedź” odbył się w drugim tygodniu ferii. Obydwa filmy były niemałym przeżyciem dla dzieci, które nie często mają okazję wyjechać do kina. Tenis stołowy Gminne rozgrywki w tenisa stołowego o „Puchar Prezesa „Sokoła” Borzęcin” odbyły się w Sali Imprez GOK w drugi piątek ferii. Zawody przeprowadzone zostały w kategorii mężczyzn powyżej 16-ego roku życia. W zawodach rywalizowało 16 osób z terenu Gminy Borzęcin. Turniej rozgrywany był w kategorii mężczyzn powyżej 16-ego roku str. 11 Kurier Borzęcki 1(35)/2004 Ferie 2004 z GOK Borzęcin życia. Zawodnicy grali w parach, do kolejnego etapu gry przechodził wygrany. Do czołówki zakwalifikowali się Jacek Kordek z Januszem Czyż oraz Przemysław Ubrych z Piotrem Duch i to oni walczyli o kolejne cztery miejsca. Przegrani Janusz Czyż oraz Piotr Duch walczyli między sobą o trzecie miejsce, natomiast Jacek Kordek i Przemysław Ubrych o miejsce pierwsze. Po bardzo trudnych i wyczerpujących zmaganiach okazało się, iż zwycięzcą zawodów jest Przemysław Ubrych i to do Jego rąk powędrował puchar ufundowany przez Prezesa Sworniowskiego, II był Jacek Kordek, III Piotr Duch, IV Janusz Czyż.W Turnieju wzięli udział: Duda Michał, Czyż Janusz, Jeziorek Kuba, Stąsiek Łukasz, Nowak Jacek, Zabiegała Mariusz, Marcinkowski Paweł, Radliński Bartek, Fasula Michał, Ubrych Przemysław, Kordek Jacek, Kokosz Sebastian, Wieczorek Marcin, Stąsiek Rafał, Duch Piotr, Wojdak Janusz.Puchary i nagrody rzeczowe ufundował Prezes KS „Sokół Borzęcin” Jan Sworniowski. W turnieju tym mógł wziąć udział każdy mieszkaniec gminy Borzęcin, pod warunkiem. Do udziału zgłosiło się kilkanaścioro osób zarówno dzieci, młodzieży, jak i starszych. Całość Turnieju poprowadził pan Mirosław Maj – prowadzący już drugi rok bezpłatną naukę gry w szachy w Gminnym Ośrodku Kultury w Borzęcinie. Podobnie, jak w roku ubiegłym zwycięzcą Turnieju w kategorii starszej został Dawid Płaneta i to on w nagrodę zabrał ze sobą puchar ufundowany przez Wójta, II był Mieczysław Pilch, III Robert Kułak. W kategorii młodszej I miejsce zajął Oskar Maj (zdobywając puchar Wójta), II był Norbert Ostrowski, III Anna Pilch. Wszystkich zaskoczył wysoki poziom gry dzieci. Jak na dłoni widać, że są to efekty pracy włożone w zajęcia prowadzone co tydzień w GOK-u przez pana Mirosława Maj. W Turnieju wzięli udział: Mieczysław Pilch (37), Robert Kułak (30), Monika Maj (29), Wiesław Kijak (21), Dawid Płaneta (19), Przemysław Szczupał (15), Grzegorz Kamiński (14), Jarosław Duda (14), Grzegorz Smoleń (13), Maciej Kamiński (13), Tomasz Płaneta (12), Norbert Ostrowski (12), Bartłomiej Pitaś (10), Anna Pilch (9), Oskar Maj (9), Artur Pitaś (8), Patryk Pilch (7). Dla zwycięzców Wójt Gminy Janusz Kwaśniak ufundował okazałe puchary i nagrody rzeczowe. Konkursy szachowe W drugim tygodniu ferii przeprowadzony został konkurs szachowy dla najmłodszych. Na świetlicy w Borzęcinie Górnym pod czujnym okiem pana M. Maja rywalizowało między sobą kilkanaścioro dzieci. Dla zwycięzców GOK przygotował atrakcyjne nagrody. Była to również rozgrzewka przed gminnym konkursem szachowym o „Puchar Wójta Gminy Borzęcin”, który odbył się na zakończenie ferii w niedzielę. W świetlicy w Borzęcinie Górnym codziennie można było korzystać ze stołu bilardowego, stołu do tenisa, gry playstation, komputera, bezpłatnego Internetu, oraz różnych gier. Godziny otwarcia świetlicy były specjalnie dostosowane do tego, aby z zajęć organizowanych przez GOK mogły skorzystać dzieci, młodzież oraz starsi. Ponadto każda z pozostałych świetlic terenowych w Borzęcinie Dolnym, Bielczy, Warysiu, Przyborowie i Jagniówce miała przygotowany własny program pracy, w ramach którego – w zależności od wieku osób korzystających ze świetlicy – odbywały się różne zajęcia i konkursy. W organizacji zajęć na świetlicy w Borzęcinie Górnym – szczególnie zajęć dla dzieci – pomagały panie Joanna Bodzioch oraz Katarzyna Klisiewicz z Publicznej Szkoły Podstawowej w Borzęcinie Górnym, za co składamy serdeczne, publiczne podziękowania. Podziękowania należą się również dla pana Miłosława Maja – za nieodpłatne prowadzenie zajęć w szachach, oraz pana Tadeusza Bodziocha za promocyjne ceny przewozu dzieci i młodzieży podczas wyjazdów organizowanych przez GOK. (ber, pk) str. 12 Kurier Borzęcki 1(35)/2004 Pierwsza Dopłata Bezpośrednia Program „Pierwsza Dopłata Bezpośrednia” jest realizowany ze środków Banku Światowego, którego komponent B1 tzw. Program Aktywizacji Obszarów Wiejskich został wykorzystany przez twórców. „Pierwsza Dopłata” realizowana jest na terenie całej Małopolski, w każdym powiecie i każdej gminie. Powstała jako inicjatywa pozarządowa, społeczna z inspirującą rolą Posła na Sejm, członka Sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi – Aleksandra Grada. Realizacja programu odbywa się w ramach specjalnie powołanej sieci, którą stanowią: - Małopolskie Forum Wspierania Inicjatyw Lokalnych z siedzibą w Tarnowie, - Instytut Studiów Strategicznych z siedziba w Krakowie, - Stowarzyszenie Inicjatyw Samorządowych z siedzibą w Skawinie, - Małopolskie Stowarzyszenie Sołtysów z Nowego Sącza. Czym jest projekt. Projekt jest odpowiedzią na zagrożenie niskiego wykorzystania środków z Unii Europejskiej przeznaczonych na rolnictwo. Jest także próbą stworzenia podwalin komercyjnego doradztwa na terenach wiejskich. Ambicją projektodawców jest również aktywizacja bezrobotnych i znalezienie dla nich nowego zajęcia, czy pomysłu na zarobienie. Założeniem projektu jest przeszkolenie około 1000 doradców na terenie całej Małopolski. Szkolenie składa się z części teoretycznej, w czasie której beneficjenci (później doradcy) poznali zasady tworzenia aplikacji do funduszy strukturalnych, reguły rządzące Planem Rozwoju Obszarów Wiejskich oraz Sektorowym Programem Operacyjnym. Po dwóch miesiącach szkolenia teoretycznego doradcy rozpoczynają praktykę zawodową. Zadaniem doradcy jest szeroko rozumiana pomoc rolnikom w wypełnianiu wniosków o dopłaty bezpośrednie. Każdy z doradców ma obsłużyć co najmniej 60 rolników. Listy rolników zostały przygotowane przez CARITAS oraz sołtysów poszczególnych miejscowości. Chciałbym podkreślić, iż projekt uzyskał szerokie poparcie środowisk samorządowych, pozarządowych oraz zrzeszeń i samorządów rolniczych. W skład Rady Patronackiej projektu weszły: CARITAS Archidiecezji Krakowskiej, CARITAS Diecezji Tarnowskiej, Małopolska Izba Rolnicza, Stowarzyszenie Doradztwa Rolniczego „Agroaspekt”, Prezesi stowarzyszeń realizujących projekt. Swoje poparcie wyrazili również: Biskup Tarnowski Wiktor Skworc, Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Wojciech Olejniczak, Minister Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej Jerzy Hausner, Minister ds. europejskich Danuta Huebner, Marszałek Województwa Małopolskiego Janusz Sepioł, Prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Wojciech Pomajda. Mam nadzieję, że nasi doradcy pomogą Państwu w wypełnianiu trudnych wniosków o dopłaty obszarowe, wpis do ewidencji producentów, nadanie numeru identyfikacyjnego, a także poinformują o możliwościach korzystania z innych środków przeznaczonych na rolnictwo, a Państwo ze swej strony przyjmiecie ich życzliwie. Pragnę również podkreślić, iż porady udzielane są bezpłatnie. Warto więc poświęcić chwilę czasu naszym doradcom. Kierownik Programu „Pierwsza Dopłata” Leszek Nowicki Punkt kontaktowy: UG Borzęcin, kierownik praktyk Pani Anna Rogóż Małopolskie Forum Wspierania Inicjatyw Lokalnych w Tarnowie pragnie poinformować, że praktyki zawodowe na etapie, których doradcy będą udzielać porad i pomagać rolnikom w wypełnianiu wniosków o płatności obszarowe rozpoczęły się w dniu 1 marca 2004 r. Prosimy rolników, o zgłaszanie chęci uzyskania pomocy(porady)poprzez Caritas parafialny, sołtysów, bądź w Urzędzie Gminy, w której będą dyżurować kierownicy praktyk: pokój nr 10 w godzinach 914; tel. 68 46 370 wew.10; Cechą pracy doradcy jest dominująca rola pracy w terenie; bezpośrednio z rolnikiem w jego gospodarstwie. Dlatego każdy rolnik, by w pełni skorzystał z pomocy doradcy powinien przygotować następujące dokumenty: - wypis z rejestru ewidencji gruntów, wyrys z map ewidencyjnych, oraz sposób użytkowania działek rolnych i ich powierzchnie - dokumenty określające własności i użytkowania działek (akty własności, dzierżawy, użyczenia itp.) - dowód osobisty - nr NIP - nr konta bankowego, nazwa i adres oddziału banku. Program PIERWSZA DOPŁATA BEZPOŚREDNIA realizowany jest niezależnie(lecz za wiedzą) od akcji przeprowadzanych przez ARiMR, która miała charakter szkoleń zbiorowych. Natomiast ten program skierowany jest bezpośrednio do rolników, czyli polega na bezpośrednim kontakcie doradcy z rolnikiem. Oto doradcy przeszkoleni w tym programie: 1. Białek Małgorzata – Borzęcin Górny 2. Ciochoń Agnieszka – Borzęcin Górny 3. Czapkowska Elżbieta – Borzęcin Górny(Łazy) 4. Siudut Anna – Borzęcin Górny 5. Teodorowska Aneta – Bielcza 6. Godek Joanna – Łęki 7. Grochola Sławomir – Łęki 8. Lambert Barbara – Łęki 9. Chojnecka Renata – Przyborów Opiekunem grupy doradców jest Anna Rogóż zam. Borzęcin Górny 453 tel. 68 46 286 Informujemy, iż DYŻURY W PUNKCIE PRZYJĘĆ INTERESANTÓW W BORZĘCINIE odbywają się w następujących dniach: I. poniedziałki w godzinach 10.00 – 12.00 II. czwartki w godzinach 16.00 – 18.00 Rewir Dzielnicowych II swoim zasięgiem obejmuje III rejony służbowe, w skład których wchodzą następujące miejscowości: REJON NR IV: Borzęcin - dzielnicowym odpowiedzialnym za rejon służbowy jest st. post. Mariusz Czapkowicz, telefon6846360 REJON NR V: Przyborów, Łęki - dzielnicowym odpowiedzialnym za rejon służbowy jest mł. asp. Dariusz Pabian, telefon6846360 REJON NR VI: Bielcza, Waryś - dzielnicowym odpowiedzialnym za rejon służbowy jest sierż. Jacek Śmistek, telefon6846360. Kierownik rewiru dzielnicowych II sekcji prewencji KPP w Brzesku asp. Ryszard Kosieniak Szkolne Wiadomości Rok 2004 w Publicznej Szkole Podstawowej w Borzęcinie Górnym rozpoczął się bardzo pracowicie. Uczniowie i nauczyciele przygotowują projekt edukacyjny pod hasłem „Święto Wiosny”. Metoda projektu edukacyjnego odbiega znacznie od tradycyjnych metod pracy stosowanych na lekcjach. Uczniowie bowiem w dużej mierze samodzielnie pracują w wybranych grupach, realizując różnorodne zadania związane tematycznie z hasłem projektu. Już teraz mimo, że wokół leży śnieg, przejeżdżający obok naszej szkoły mogą zauważyć, że próbujemy „przepędzić” zimę, choćby ukwieconymi oknami. Jednakże dniem, w którym ostatecznie pragniemy pożegnać się z zimą będzie wtorek 23 marca, kiedy to nastąpi prezentacja projektu, na którą już dziś serdecznie zapraszam wszystkich zainteresowanych, a w szczególności rodziców naszych uczniów. Wanda Kózka str. 13 Kurier Borzęcki 1(35)/2004 Podsumowanie sezonu strzeleckiego Przy GKS działa również Koło LOK BORZĘCIN którego prezesem jest p.Zygmunt Szawernoga. Funkcję swoją pełni od 1999 roku. Koło w tym okresie liczyło 12 osób. Z czasem samorząd zajął się dofinansowaniem koła, co przyniosło efekt w postaci powiększenia ilości członków do stanu 35 osób w obecnym czasie. W skład sekcji wchodzi również i płeć piękna, która to osiąga coraz lepsze wyniki w zawodach lokalnych, powiatowych i regionalnych. Sekcja w ostatnim roku borykała się trudnościami finansowymi pomimo to ciągle przybywa młodzieży chętnej do miłego i sportowego spędzania wolnych chwil. W związku z trudnościami finansowymi w ubiegłym roku odbyło się mniej zawodów niż było w latach poprzednich. Tradycją stał się turniej noworoczny pt. „SNAJPER ROKU”, który odbywa się cyklicznie już piąty rok. Zwycięzcami tegorocznego turnieju została drużyna LOK Borzęcin w składzie: Zygmunt Szawernoga, Józef Pudło, Marek Grzybek oraz Katarzyna Duda. Miejsce drugie zajął LOK „Orkan” Brzesko. Miejsce trzecie zajął LOK „Jaworsko”. Indywidualne miejsce zajęli: 1 –Zygmunt Szawernoga – LOK Borzęcin. Wśród kobiet p. Aleksandra Chmielewska LOK Brzesko otrzymując zaszczytny tytuł”SNAJPERA ROKU 2003”. W konkursie startowali również młodziki z bardzo dobrymi wynikami: 1 miejsce zajął – Dariusz Szawernoga, 2 miejsce zajął Tomasz Chamielec, 3 miejsce zajął Zbigniew Szawernoga. Kolejne zawody odbyły się 27.04.2003 o drużynowy puchar przechodni Zarządu Powiatowego LOK Brzesko. W skład zwycięskiej drużyny weszły następujące osoby: Duda Katarzyna, Pudło Józef, Grzybek Marek, Kwaśniak Jarosław oczywiście z LOK Borzęcin. Na powitanie lata 22.06.2003 w Jaworsku odbyły się kolejne zawody których sukcesem było zajęcie pierwszego miejsca-drużynowo przez LOK Borzęcin oraz indywidualne trzecie i czwarte miejsce przez Zygmunta Szawernogę i Józefa Pudło po emocjonującej dogrywce. Kolejne zawody odbyły się w sierpniu 2003, których organizatorem był Zarząd Powiatowy LOK Brzesko w dwuboju tj. karabinek + pistolet. Drużyna zajęła drugie miejsce. Indywidualne pierwsze miejsce – Mariusz Słonina reprezentujący Policję. Drugie miejsce – Czesław Małek – LOK Borzęcin. Trzecie miejsce Leszek Spędzia – CAN-PAK Brzesko. Dla uczczenia Święta Niepodległości odbyły się zawody w których brało udział około 40 osób z różnych Klubów Powiatu Brzeskiego. Puchar ufundował burmistrz miasta Brzesko p. Jan Musiał. Pozyskani sponsorzy ufundowali wiele bardzo cennych i atrakcyjnych nagród. Przy sprzyjającej pogodzie zawodnicy rozpoczęli zmagania o godz.10.00. Drużynowo pierwsze i drugie miejsce zajęły drużyny LOK Borzęcin. Tym większy to sukces, iż pokonane w polu zostały takie drużyny jak LOK Brzesko, LOK „Orkan” Brzesko, LOK Jaworsko, LOK CAN-PAK oraz KP Policji Brzesko. Indywidualnie w zawodach zwyciężył – junior Dariusz Szawernoga zostawiając w polu znakomitych snajperów z wyżej wymienionych drużyn. Wśród kobiet zwyciężyła Aleksandra Chmielewska z LOK Brzesko. Panie z LOK Borzecin zajęły drugie i trzecie miejsce. Każde zawody są organizowane bardzo sprawnie i wzorowo. Członkowie LOK Borzęcin biorą cyklicznie udział zawodach organizowanych na szczeblu wojewódzkim tj. Mistrzostwo Okręgu oraz Mistrzostwo Polski LOK. Tu również odnosimy sukcesy, gdzie zajmujemy wysokie miejsca. Zarząd Koła z przyjemnością przyjmuje w swoje szeregi nowych członków, którzy pragną uprawiać strzelectwo sportowe. Jak wspominałem Koło nasze boryka się z trudnościami finansowymi a potrzeb jest wiele m.in. przestarzały sprzęt który należało by wymienić na nowy. Marzeniem jest również zmodernizowanie samej strzelnicy kulowej gdyż wymogi i przepisy zmuszają nas do tego. Niezbędny byłby również zakup stroju strzeleckiego oraz broni pneumatycznej nowej generacji gdyż to gwarantuje dalsze sukcesy. Juniorki Lucyna i Monika Zelek oraz Magdalena Solak imponują coraz lepszymi wynikami w strzelaniu tak z broni pneumatycznej jak i z kulowej. /maczek/ Goście z całej Małopolski Uczestnicy i organizatorzy zgodnie twierdzą, że takiego balu w Borzęcinie jeszcze nie było. Mowa tu o drugim już balu noworocznym dla osób niepełnosprawnych i seniorów. Gościło na nim, dzięki sponsorom zupełnie za darmo, blisko 130 osób z całej Małopolski - Krakowa, Wieliczki, Bochni, Szczurowej, Borzęcina, Brzeska. Zabawa zorganizowana została dzięki staraniom Małopolskiego Związku Osób Niepełnosprawnych, Stowarzyszeniu Regionalne Centrum Rozwoju i Integracji Powiatu Brzeskiego, Gminnego Ośrodka Kultury w Borzęcinie. Wśród organizatorów nie mogło także zabraknąć pracowników Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie z Brzeska. Wśród liderów parkietu znaleźli się oczywiście w większości wózkowicze, którzy, jak twierdzą ich partnerzy, ostatni pot potrafią z tańczącego wycisnąć. Nie zabrakło wielu atrakcji typowych dla balu karnawałowego. Był więc wybór najlepszej pary tanecznej, konkurs na króla i królową balu i wiele, wiele innych. O podniebienia gości z całą starannością zadbały panie pracujące w borzęcińskiej szkole. „Z całą stanowczością chce stwierdzić, że Borzęcin jest bardzo gościnny dla niepełnosprawnych” - przyznaje Piotr Baka, Sekretarz Małopolskiego Związku Osób Niepełnosprawnych. Prezes Stowarzyszenia Regionalnego Centrum Rozwoju i Integracji Europejskiej Powiatu Brzeskiego, Adam Kwaśniak tłumaczy skąd pomysł, aby integrować niepełnosprawnych i osoby starsze. - Bardzo często osoby starsze są jednocześnie niepełnosprawne. Zdarza się, że jednocześnie samotne. Dlatego w miarę swoich możliwości finansowych staramy się wyciągnąć do nich pomocną dłoń. I jak się okazuje, pieniądze nie zawsze grają tu najważniejszą rolę. Ludzi tych musimy wyciągnąć z domów, zachęcić ich do wzięcia udziału w życiu lokalnej społeczności - mówi Adam Kwaśniak. Organizatorzy przyznają, że całe przedsięwzięcie nie mogłoby dojść do skutku, gdyby nie wielkie serca sponsorów. A tych ta wspaniała impreza zgromadziła aż kilkunastu. Ogromne słowa podzięki organizatorzy i uczestnicy balu kierują pod adresem: firmy Klikos Rafała Klisiewicza, Agencji Akwizycyjnej Piotra Kaczmarczyka, firmie Imex, aptece „Dudzińscy”, Grzegorzowi Bachowi, firmie Anapol, cukierni „Kudelski” pp. Ewie i Wiesławowi Ogarom, firmie „ Błysk”, Janowi Mularzowi, Zofii Filipek, Danucie i Franciszkowi Krupom, firmie Maxpol, Zakładowi Przetwórstwa Mięsnego „Chabura” oraz firmie „Ceramika Kamionka”. (zos) str. 14 Kurier Borzęcki 1(35)/2004 Miedzygminny projekt teatralny Męka Pańska z „Teatrem Nie Teraz” Cztery osoby z gminy Borzęcin bierze udział w realizacji niecodziennego projektu pod nazwą „Męka Pańska”. Są to: Cecylia Czaja, Bernadeta Pyrek, Agnieszka Kwaśniak-Wiśniewska i Joanna Kossoń. Program przygotowany został przez stowarzyszenie „Teatr Nie Teraz”, a udział nim biorą pedagodzy i uczniowie z Tarnowa i gmin okolicznych. Zajęcia zaplanowano na okres luty-kwiecień 2004 i mają one charakter nie tylko wykładowy czy dyskusyjny. Ukończenie warsztatów wieńczy stworzenie wspólnego spektaklu oraz jego kilkakrotna prezentacja. „Świat nabiera coraz to większej prędkości. Ludzie – szczególnie młodzi coraz słabiej umieją bronić się przed rzeczywistością medialną, sztuczną. Przygniatani są tonami plotek, informacji ze świata polityki, nauki. Konsumpcja, interesowność oraz towarzyszący tym zjawiskom brak refleksji powodują unicestwianie tego, co najważniejsze dla normalnego rozwoju. Rozmywane są też tradycyjne kulturowe i duchowe punkty odniesienia - choćby te związane z naszą wiarą. Przed nauczycielem chcącym skutecznie realizować swe powołanie stoi niebagatelne zadanie doboru i dopasowania środków edukacyjnych na drodze docierania do swoich uczniów. Najprędzej akceptowane są tu formy, które angażują wyobraźnię i uczucia” – komentuje lider „Teatru Nie Teraz” Tomasz Żak. Celem nadrzędnym projektu jest ukazanie bogactwa myślowego oraz literackiego, jakie niesie w sobie zapis biblijny męki i śmierci Jezusa Chrystusa. Poprzez stworzenie spektaklu teatralnego pt. „Męka Pańska” dokonane zostaną wnikliwe analizy postaci, ich decyzji oraz skutków, jakie przyniosły. Istotnym jest także wszechstron- ne zaangażowanie uczestników w zajęcia dążąc do wykształcenia aktywizujących postaw nauczania. W ramach tak rozumianej aktywności równie ważnym, obok przekazu werbalnego, staje się dla nauczyciela przekaz niewerbalny. „Autorzy projektu zaproponowali nam bardzo niekonwencjonalny sposób patrzenia na ewangeliczny obraz męki Jezusa Chrystusa. Poprzez dyskusje, sięganie do Pisma św., a także do literatury polskiej możemy zatrzymać się na chwilę w codziennym biegu, zastanowić nad tym, na ile każdy z nas, na ile ja – jestem grzesznikiem wołającym z tamtym tłumem „Ukrzyżuj”. Wnikliwe analizy charakterologiczne postaci ewangelicznych, omawianie motywów podejmowania takich, a nie innych decyzji, które wpłynęły na całą historię naszej cywilizacji pozwalają wytworzyć nastrój krytycznej refleksji i czerpania z samego źródła naszej wiary” – komentuje Agnieszka Kwaśniak-Wiśniewska, uczestniczka zajęć. Budowanie w kontakcie z uczniem emocji opartych na technice dramy, z wykorzystaniem ożywionej plastyki oraz muzyki, czyni proces nauczania zdarzeniem emocjonalnym, uczuciowym. „Przygotowanie tego spektaklu kosztuje nas wiele wysiłku, zarówno tego intelektualnego jak i fizycznego. Zajęcia muzyczno - ruchowe pozwalają lepiej operować głosem, poprawić koordynację ruchową, poznać – dla większości – nowe elementy ruchu scenicznego i gry aktorskiej. I, co dla nas pracujących z dziećmi ważne, doskonalić technikę dramy, która wykorzystywana na lekcjach daje doskonałe efekty wychowawcze” – dodaje. Premiera spektaklu jest przewidziana na koniec marca w Tarnowie. Organizatorzy przewidują także prezentację w Borzęcinie. Polityczni ławnicy? 2. Tomasz Żurek, radny, rekomendacja NGZZERiRI. 3. Lucjan Kołodziejski, rekomendacja NGZZERiRI. 4. Zbigniew Machowski, rekomendacja grupy mieszkańców. 5. Tadeusz Pitaś, rekomendacja rekomendacja NGZZERiRI. Na jednej z ostatnich sesji Rady Gminy w Borzęcinie ustalano i zatwierdzano kandydatów na ławników do Sądu Rejonowego w Brzesku i Bochni. Z naszej gminy, swoich ludzi do sądów wprowadził głównie Klub Radnych ,,Razem” stanowiący większość w radzie Gminy Borzęcin, a nieoficjalnie kojarzony z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, chociaż do tego oficjalnie radniczłonkowie klubu nie przyznają się. Zastanawia fakt, czy w sprawach naszego regionu mogą orzekać ławnicy z politycznymi koneksjami? Czy nie wpłynie to na jakość pracy sądów? Ławników w Borzęcinie opiniował reprezentujący większościowy Klub Radnych ,,Razem” Rady Gminy Borzęcin zespół w składzie: Józef Nabiał – przewodniczący, Józefa Kubala – członek, Józef Latocha – członek. Do sądów w Brzesku i Bochni trafiły też osoby rekomendowane przez Tadeusza Pitasia Przewodniczącego NGZZERiRI w Borzęcinie. Niektórzy tak się zagalopowali, iż głosowali nawet na samych siebie. W wyniku głosowania naszych radnych, na ławników do Sądu Rejonowego w Brzesku zostali wybrani: 1. Irena Kobyłecka, radna, rekomendacja grupy mieszkańców. Agnieszka Kwaśniak- Wiśniewska, Piotr Kania Do Sądu Rejonowego w Bochni – Sądu Pracy: 1. Henryk Krzemiński, rekomendacja Prezesa Sądu Rejonowego w Bochni. 2. Leopold Kotaś – rekomendacja NGZZERiRI. Dieta za jedno posiedzenie ławnika wynosi 50 zł. Zakładając zatem teoretycznie, iż tych posiedzeń w ciągu miesiąca będzie trzydzieści, to ławnicy mogą uzyskać wynagrodzenie w wysokości 1500 zł. Oczywiście teoretycznie radny również może nie brać udziału w posiedzeniu w trakcie miesiąca. Ławnik nie jest wprawdzie prawnikiem, nie wymaga się też od niego nawet średniego wykształcenia, ale razem z sędzią decyduje o winie i wymiarze kary. Czy wybrani ławnicy są odpowiednimi ludźmi do pełnienia tej funkcji, będą pracować bezstronnie i obiektywnie? Czas pokaże. Spróbujmy sobie jednak sami odpowiedzieć na to pytanie.. (Kaj) Konkurs Piosenki Zimowej i Kolęd Od 1999 roku chór działający przy Publicznej Szkole Podstawowej w Borzęcinie Dolnym uczestniczy w Wojewódzkim Konkursie Piosenki Zimowej i Kolęd w Krakowie. XI Wojewódzki Konkurs Piosenki Zimowej i Kolęd odbył się w grudniu w Młodzieżowym Domu Kultury w Krakowie. Reprezentujące gminę Borzęcin i Szkołę Podstawową w Borzęcinie Dolnym „Borzęckie Słowiki” wykonały utwory: „Spojrzały aniołki” oraz „To już pora na wigilię”, za które otrzymały liczne brawa. W charakterze solistek wystąpiły: Natalia Kukiełka oraz z poza chóru – Kinga Czaja. Dla Kingi – uczennicy I klasy Szkoły Podstawowej był to debiut. Wyśpiewując kolędę „Przybieżeli do Betlejem” i pastorałkę – „Gwiazdeczka” spotkała się z gorącym odbiorem publiczności. Natalia Kukiełka zaprezentowała utwory: „Nie miały aniołki” oraz „W dzień Bożego Narodzenia”. Spośród 147 zespołów i solistów konkursu Jury zaliczyło do ścisłej czołówki 25-ciu finalistów. Na liście najlepszych znalazła się Natalia Kukiełka. W terminie późniejszym uczestniczyła w koncercie laureatów, na którym z rąk przedstawicieli Kuratorium Oświaty i Wychowania w Krakowie przyjęła dyplom i statuetkę za wyróżnienie w konkursie. Bardzo cieszy fakt, iż poza talentem muzycznym Natalia czuje się swobodnie na scenie, niczym doświadczona wokalistka.Za pomoc w doborze repertuaru na tegoroczny Wojewódzki Konkurs Piosenki Zimowej i Kolęd składam serdeczne podziękowanie: Siostrze Albertynce Rafaeli Nowakowskiej, Księdzu Dziekanowi Zbigniewowi Smajdorowi oraz koleżance – Grażynie Fudalej. Dyrektorowi Gminnego Ośrodka Kultury w Borzęcinie – Piotrowi Kania bardzo dziękuję za zorganizowanie – jak co roku – odpowiedniego środka lokomocji do Krakowa, a dyrektorowi Publicznej Szkoły Podstawowej w Borzęcinie Dolnym – Marianowi Boraca pragnę podziękować za umożliwienie wyjazdu zarówno na konkurs jak i koncert laureatów. Cecylia Czaja str. 15 Kurier Borzęcki 1(35)/2004 Działamy trzeci rok... Bieżący rok jest trzecim w działalności ZPiT „Borzęcanie” przy Gminnym Ośrodku Kultury w Borzęcinie. Przez ten okres czasu występy grup tanecznych niejednokrotnie uświetniały imprezy gminie, powiatowe oraz wojewódzkie. Często w niekompletnych strojach, pożyczanym ludowym obuwiu, „Borzęcanie” reprezentowali gminę w powiecie i województwie (np. w Telewizyjnym Turnieju Gmin i Miast w Krakowie). Występy zespołów były przyjmowane ciepło pomimo niedostatków ubioru. Osiem lat wstecz, przystępując do pracy jako nauczyciel w tutejszej szkole podstawowej, spotkałem się z różnymi opiniami na temat działalności kulturalnej w gminie. Często spotykałem się ze stwierdzeniem „tu się nic nie dzieje, tu się nic nie da zrobić, tu się nic nie udaje”. Wydawałoby się -pustynia kulturalna. Podczas pierwszych uroczystościach szkolnych prowadzonych w tutejszym GOK-u, oglądałem ze zdumieniem sprzęt nagłaśniający pamiętający czasy Gomułki, mikrofony działające na zasadzie „dobrego zrządzenia losu”. Czyżby „piewcy zacofania” mieli rację? Dzisiaj już wiem, że nie. Wiele inicjatyw kulturalnych podjętych w ostatnich latach przez GOK spowodowało, iż Borzęcin nie jest już „białą plamą” na mapie kulturalnej województwa. Duży wkład w rozwój kulturalny regionu poczyniły z pewnością zespoły folklorystyczne działające przy miejscowym GOK-u. To właśnie poprzez działalność wokalno-taneczną, dzieci i młodzież mają możliwość obcowania z kulturą ludową naszego regionu, kulturą zanikającą, odchodzącą w zapomnienie. Polski folklor jest ogromnie bogaty i ciekawy, jest czynnikiem stanowiącym o naszej tożsamości narodowej. Uczestnictwo w zajęciach zespołu ludowego oprócz funkcji aktywizującej i integrującej grupę, jest wspaniałą lekcją regionalizmu kształtującą poczucie przynależności do miejsca, skąd się wywodzimy. Wielu ludzi, którym bliski jest rozwój kulturalny gminy, rozumie zasadność uczestnictwa dzieci i młodzieży w takiej formie spędzania wolnego czasu. Jako instruktor tańca ludowego zetknąłem się z wieloma inicjatywami ze strony nauczycieli oraz rodziców, którym bliski jest rozwój dzieci i młodzieży poprzez muzykę i taniec. Obecnie zajęcia taneczne obejmują dzieci i młodzież z Borzęcina Górnego, Borzęcina Dolnego oraz Bielczy. Od trzech lat przy Gminnym Ośrodku Kultury działa ZPiT „Borzęcanie” skupiając w trzech grupach wiekowych 80 osób. Grupę najstarszą stanowią uczniowie klas drugich i trzecich gimnazjum, prezentujący folklor Krakowiaków Wschodnich oraz folklor z okolic Rzeszowa i Lublina. Grupę „średnią” stanowią uczniowie klas pierwszych gimnazjum, prezentujący folklor Krakowiaków Wschodnich. Na zajęcia grupy najmłodszej uczęszczają dzieci ze szkoły podstawowej. Zajęcia najmłodszej grupy obejmują polskie tańce ludowe różnych regionów oraz tańce innych narodów. Zespół Pieśni i Tańca „Borzęcanie” powstał z inicjatywy kierownictwa GOK-u, sprawami organizacyjnymi zajmuje się dyrektor Piotr Kania, osobą służącą pomocą jest także pani Maria Pyrek. Obecnie grupa najstarsza i średnia jest w fazie reorganizacji spowodowanej zakupem lubelskich strojów ludowych. Zakupienie drugiego kompletu strojów stwarza szansę prezentacji danego regionu we właściwych strojach. Kolejną grupą taneczną naszej gminy jest zespół taneczny z Bielczy. W zajęciach zespołu uczestniczą dzieci i młodzież miejscowego Zespołu Szkół, prezentując tańce ludowe, układy nowoczesne oraz tańce towarzyskie. Na próby przychodzi 20 osób, opiekę nad nimi sprawuje pani Maria Brzoza. Zespół powstał z inicjatywy pana Mariana Kułaka oraz pani Marii Brzoza, zajęcia odbywają się na hali sportowej w Bielczy. Swój taneczny debiut zespół miał podczas uroczystości otwarcia nowego kompleksu szkolnego w Bielczy, kolejny występ miał miejsce podczas uroczystego opłatka organizowanego w miejscowej szkole. W Borzęcinie Dolnym działają prężnie dwie grupy taneczne zrzeszające dzieci miejscowej szkoły podstawowej w liczbie 30. Młodszą grupę stanowią „absolwenci” przedszkola oraz dzieci od klasy pierwszej do klasy czwartej szkoły podstawowej. Najmłodsza z grup tanecznych działająca na terenie gminy, posiada w repertuarze tańce integracyjne i ludowe dostosowane do percepcji „małych tancerzy”. Grupa starsza obejmuje dzieci klasy piątej i szóstej. Program artystyczny grupy zawiera tańce i pieśni ludowe naszego regionu. Wyżej wymienione grupy powstały z inicjatywy radnej pani Ewa Kózka oraz rodziców. Zajęcia taneczne odbywają się w wiejskiej świetlicy w Borzęcinie Dolnym. Zespół miał swój debiut podczas tegorocznej zabawy choinkowej. Opiekę i nadzór nad zespołami działającymi na terenie gminy sprawuje Gminny Ośrodek Kultury w Borzęcinie. Krzysztof Przepiórka Instruktor zespołu Tylko nie burzyć… Trzeci rok pracy z „Borzęcanami” już za nami. Myślę, że nie tylko, w Gminnym Ośrodku Kultury w Borzęcinie cieszymy się, że Zespół powstał i działa kolejny rok. Ewenementem jest to, że w zajęciach w Borzęcinie Górnym, Borzęcinie Dolnym i Bielczy uczestniczy około 150 osób. Stwarza to komfort dla instruktora prowadzącego zespół, gdyż pozwala na odnalezienie osób mających w tej dziedzinie talent. Ale nie zawsze najistotniejszy jest wysoki poziom artystyczny. Jako dyrektor miejscowego GOK wychodzę z założenia, że dostęp do kultury w gminie Borzęcin powinien mieć każdy zainteresowany. Zależy mi, aby jak najwięcej osób korzystało z naszych propozycji, dlatego też cieszy fakt, iż tyle osób chce i lubi spędzać swój wolny czas angażując się w proponowane przez nas zajęcia. Na prowadzenie zajęć potrzebne są jednak spore środki finansowe, których Gminny Ośrodek Kultury niestety nie ma. W planie budżetowym naszej placówki na 2004 rok wyraźnie zaznaczyłem, że pieniędzy wystarczy prawdopodobnie do końca kwietnia. Dodatkowe środki w wysokości 2000 zł przekazane podczas ostatniej sesji są niezwykle istotne, nie zabezpieczają jednak potrzeb Zespołu. Mam jednak nadzieję, że naszym radnym uda się jeszcze do końca bieżącego roku wygospodarować trochę dodatkowych środków, co pozwoli na kontynuowanie pracy z Zespołem w niezmienionym kształcie i bez konieczności jakiejkolwiek likwidacji. W imieniu swoim, instruktora tańca oraz członków Zespołu Pieśni i Tańca „Borzęcanie” serdecznie dziękuję wszystkim, dzięki którym otrzymaliśmy w tym roku dodatkowe 2000 zł, jak również za przekazane w grudniu ubiegłego roku środki w wysokości 16.000 zł. Za te ostatnie udało się nam – po negocjacjach – kupić 8 kompletnych strojów dziewczęcych i 8 chłopięcych oraz 16 par butów. Wierzę, że dobro działającego ZPiT „Borzęcanie”, który udało się nam nie bez trudu zorganizować, będzie leżało „na sercu” wszystkim naszym gminnym decydentom.. Wsparciem i pomocą w takim myśleniu może okazać się komentarz Bielczanina, p. Tadeusza Pilcha, zawarty w ostatnich zdaniach wywiadu pt. „Od ministranta do ministra”. O wiele łatwiej jest burzyć, niż budować – proszę to wziąć pod rozwagę.. Piotr Kania Dyrektor GOK str. 16 Kurier Borzęcki 1(35)/2004 W Borzęcinie po raz trzeci Nasza interwencja… Małopolska piłka halowa Klub Sportowy „Sokół”, wójt gminy Borzęcin oraz Gminny Ośrodek Kultury po raz trzeci byli organizatorami halowego turnieju piłki nożnej. Od trzech lat organizowane są (zawsze w styczniu) turnieje halowej piłki nożnej. Również w tym roku udało się ściągnąć do Borzęcina kilka uznanych firm piłkarskich. Na liście zgłoszeń figurowało 12 drużyn, jednak spory zawód sprawili kibicom piłkarze II-ligowej Cracovii, którzy mimo wcześniejszych zapewnień do Borzęcina nie dojechali. Wobec takiego stanu rzeczy za głównego faworyta uchodził Górnik Wieliczka, w szeregach którego występowało trzech reprezentantów Polski w piłce kopanej na hali. Jednak Górnikowi łatwo zwycięstwo w turnieju nie przyszło. Już w pierwszym meczu podopieczni Ireneusza Adamusa napotkali na mocny opór Rafinerii Czarnych Jasło. Mecz pomiędzy tymi drużynami zakończył się bezbramkowym remisem, w czym duża zasługa fenomenalnie spisującego się bramkarza Czarnych. Później Górnicy pokonali kolejno Stal Mielec (3-0), Puszczę Niepołomice (3-1), Strażaka Mokrzyska (1-0) i Wolanię Wola Rzędzińska (3-2). W tym ostatnim meczu omal nie doszło do niespodzianki, bowiem początkowo prowadzili IV-ligowcy z Woli Rzędzińskiej po dwóch celnych trafieniach w wykonaniu Dominika Kaima. Sporo strachu napędzili drużynie z Jasła piłkarze Strażaka. Czarni, chcąc awansować do fazy półfinałowej, musieli wygrać ostatnie spotkanie z Mokrzyskami. Tymczasem przez długi czas utrzymywał się wynik bezbramkowy i dopiero pod koniec meczu Robert Hap zdobył upragnioną bramkę. W drugiej grupie brylowała Skawinka, która jednak po dwóch wygranych z Sokołem Borzęcin (1-0) i Proszowianką (2-1) długo męczyła się z Nidą Pińczów, by ostatecznie zremisować (0-0). Mimo wszystko obie drużyny awansowały do półfinałów. W meczu o trzecie miejsce Skawinka wygrała z Nidą 3-0, w takim samym stosunku zwyciężył w finale Górnik Wie- liczka z Rafinerią. Emocjonujący był korespondencyjny pojedynek o miano króla strzelców pomiędzy Krzysztofem Kusią (Górnik) a Wojciechem Klichem (Wietrzychowice). Klich okazał się być wymagającym przeciwnikiem. Nie mogło być inaczej, wszak piłkarz Wietrzychowic ma w swoim życiorysie występy w I lidze. Po fazie eliminacyjnej obaj piłkarze mieli na koncie po 7 trafień. Ciekawostką jest fakt, że Klich zdobył wszystkie bramki, jakie w turnieju uzyskała jego drużyna. Kusia był jednak w lepszej sytuacji, dzięki awansowi do fazy półfinałowej mógł rozegrać o trzy spotkania więcej niż Klich (Górnik grał w grupie złożonej z sześciu drużyn, Wietrzychowice w grupie 5-zespołowej). Jednak ósmą bramkę zdobył dopiero w samym finale. „Należy podkreślić przede wszystkim fakt, że przedstawiciele wszystkich drużyn bardzo pochlebnie wyrażali się na temat organizacji zawodów” – mówi Piotr Kania, dyrektor miejscowego GOK, współorganizator imprezy. Piłkarze i działacze Nidy Pińczów nie mogli wyjść z podziwu, jak organizatorom udało się nakłonić tyle dobrych drużyn do przyjazdu na turniej. Dla Nidy występującej na co dzień w IV lidze świętokrzyskiej była to niepowtarzalna okazja porównania poziomów drużyn występujących w trzech różnych regionach - oprócz świętokrzyskiego reprezentowane były także Podkarpacie i Małopolska. Do tego dodać trzeba udział trzech drużyn III-ligowych. - Z roku na rok nasze turnieje nabierają większego blasku. Jestem przekonany, że za rok do Borzęcina przyjadą jeszcze mocniejsze ekipy. Koszty organizacji takich turniejów nie są zbyt wysokie. Piłkarze przyjeżdżają we własnym zakresie, my musimy zadbać tylko o wyżywienie, obsługę sędziowską i medyczną. Wiele osób jest bezinteresownie zaangażowanych w organizację zawodów, toteż wszystko zawsze sprawnie przebiega – mówi prezes Sokoła Borzęcin Jan Sworniowski. W organizacji turnieju wzięli udział także wszyscy pracownicy GOK-u. Organizatorzy, chcąc docenić pomoc wielu ludzi, postanowili podziękować całemu sztabowi ludzi, wśród których znaleźli się: Aniela Baran, Kinga Białek, Emilia Czernek, Rafał Klisiewicz, Joanna Kołodziejska, Janusz Kwaśniak, Wioletta Kwaśniak, Henryk Matras, Andrzej Maślanka, Danuta Oleksa, Maria Pacyna, Piotr Pietras, Mariusz Stolarz, Jacek Wielgosz, Alicja Wojdak i Jarosław Zachara. (wald) Niesłusznie oskarżony… Na ostatnim zebraniu Wspólnoty Gruntowej w Przyborowie poruszona została sprawa dotycząca darowizny w wysokości 10.000 zł, jaką ta organizacja miała przekazać na projekt techniczny sali gimnastycznej przy szkole w Przyborowie. Podczas burzliwej dyskusji doszło do sporo o to, co tak naprawdę stało się z tymi środkami. „Jestem oburzony słowami sekretarz wspólnoty i jednocześnie Członka Zarządu p. Marii Kobyłeckiej, która publicznie, w obecności około 50-ciu osób powiedziała, że to ja dostałem te pieniądze! – mówi Jan Boruta, były radny i członek Zarządu Gminy poprzedniej kadencji. „Pracując w samorządzie pomagałem Wspólnocie w załatwieniu spraw związanych z kupnem działek oraz zachęcałem Zarząd Gminy do rezygnacji z prawa pierwokupu tych terenów, po to, aby Wspólnota mogła je dostać. Wspólnota obiecała się zrewanżować za to, że działki kupiła i zobowiązała się do przekazania darowizny w kwocie 10.000 zł na projekt sali gimnastycznej przy szkole w Przyborowie. Pieniądze te – po załatwieniu już wszystkich spraw – przekazano dyrektorowi szkoły w Przyborowie. Zapłacono za projekt techniczny około 23.000 zł, gdzie część, tj. kwota 10.000 zł była darowizną od Wspólnoty. Na to wszystko są dowody, była uchwała przeczytana na zebraniu, było głosowanie, które „przeszło” większością głosów, były ustalenia co do formy przekazania środków i teraz ja zostałem pomówiony, że dostałem te pieniądze. Jak tak można! – irytuje się Jan Boruta. Dyrektor Szkoły Podstawowej w Przyborowie potwierdza wersję byłego radnego, odnośnie przekazanych szkole środków. „Oczywiście, ze to prawda. Są na to dowody i faktury – środki w całości przeznaczono na projekt techniczny sali gimnastycznej dla naszej szkoły” – wyjaśnia Jan Kowal. „Zastanawiam się, czemu ona to robi i dlaczego kogoś publicznie chce nazwać złodziejem. Złośliwość ludzka czasem nie ma granic” – dodaje Jan Boruta. Mamy nadzieję, że sprawa „jakoś” się wyjaśni i nie znajdzie swojego finału w sądzie.. (pio) KURIER BORZĘCKI Pismo kulturalno-społeczne Wydawca: Gminny Ośrodek Kultury w Borzęcinie Redaktorzy prowadzący: Piotr Kania Redakcja techniczna: Piotr Kania Adres redakcji: Gminny Ośrodek Kultury 32-825 Borzęcin, tel. (014) 684-60-13 e-mail: [email protected] [email protected] http://www.borzecin.pl Redakcja zastrzega sobie prawo skracania i redagowania nadesłanych tekstów. Opinie wyrażone na łamach „Kuriera Borzęckiego” są poglądami autorów. ISSN 1507-8132 str. 17 Kurier Borzęcki 1(35)/2004 Bal Sportowca 2004 Wróblewski najlepszym piłkarzem Krzysztof Wróblewski został piłkarzem roku w Borzęcinie. Ogłoszenie wyników nastąpiło w trakcie Balu Sportowca, który zorganizowano 21 lutego w Sali Imprez Gminnego Ośrodka Kultury w Borzęcinie. Imprezie patronowała redakcja „Dziennika Polskiego”. Na liście dziewięciu nominowanych znaleźli się zawodnicy „Sokoła”, najwyżej sklasyfikowanej drużyny ze wszystkich występujących w rozgrywkach z tej gminy. Przypomnijmy, że po rundzie jesiennej w A-klasie zajmuje trzecie miejsce. Najwięcej głosów otrzymał 43- letni Krzysztof Wróblewski. Tuż za nim uplasowali się Grzegorz Płachno i Leszek Mika. Specjalny puchar trafił też do najlepszego strzelca drużyny Artura Chmury. Nagrody wręczali Jan Sworniowski, prezes Sokoła Borzęcin oraz Krzysztof Palej, czołowy zawodnik Okocimskiego Brzesko, który w ostatniej chwili zastąpił swojego trenera - Andrzeja Iwana (ze względów zawodowych musiał pojechać do Bydgoszczy). - To bardzo fajna impreza. Takie plebiscyt to okazja do doskonałej zabawy. Są przykładem, że piłka wszędzie cieszy się sporą popularnością, a osób do organizacji takich udanych imprez nie brakuje - mówił Krzysztof Palej. Nie kryję satysfakcji, że nasz bal był prawdziwym świętem całego środowiska sportowego i piłkarskiego gminy Borzęcin podkreślał Jan Sworniowski, główny organizator balu i plebiscytu. - W głosowaniu, które było zabawą, zwyciężył wprawdzie Krzysiek, jednak na słowa uznania zasługuje cała drużyna wraz z trenerem Krzysztofem Świerczkiem. To przecież dzięki ich wspólnej ciężkiej pracy zespół jest na trzecim miejscu w tabeli i ma szansę na jeszcze lepsze wyniki. Słowa podziękowania należą się wszystkim, którzy odpowiedzieli na nasz apel i zjawili się na imprezie, oraz osobom, które pomogły w zorganizowaniu balu. Dziękujemy!!! Odbywający się ostatnio w Borzęcinie Bal Sportowca 2004, podczas którego rozstrzygnięto plebiscyt na najlepszego sportowca w Borzęcinie stał się doskonałą okazją do uhonorowania i wręczenia statuetki Rodzinie Klisiewiczów z Borzęcina Dolnego za wieloletnią pomoc i wsparcie finansowe Klubu Sportowego „Sokół” Borzęcin. Wyniki plebiscytu internetowego na Piłkarza Roku w Borzęcinie (and) Z dyskusji internetowych * Z dyskusji internetowych Poniżej przedstawiamy fragmenty dyskusji prowadzonej na forum portalu internetowego Gminy Borzęcin www.borzecin.pl. Przypominamy, że strona funkcjonuje od blisko dwóch lat i cieszy się dużym zainteresowaniem internautów, w tym rodaków z zagranicy szukających informacji o bieżących wydarzeniach w rodzinnej miejscowości. Niewątpliwie stanowi również doskonałą promocję walorów turystycznych miejscowości gminy oraz osiągnięć lokalnego samorządu w ostatnim pięcioleciu. Zachęcamy do odwiedzania strony i wypowiadania się na forum, na różne ważne i mniej ważne, ale istotne tematy. Drogi gminne Jagoda Klisiewicz odbiera pamiątkową statuetkę z rąk prezesa Sworniowskiego. W imieniu własnym i zawodników KS „Sokół” Borzęcin pamiątkową statuetkę wręczył Jan Sworniowski – prezes i sponsor borzęcińskiego klubu. Przypomnijmy, że zmarły w ubiegłym roku śp. Zdzisław Klisiewicz współwłaściciel firmy „Klikos” ze Szczurowej Klub Sportowy w „Sokół” Borzęcinie darzył bardzo szczególnymi względami. Przez wiele lat występował jako główny sponsor, zawsze na bieżąco interesował się wynikami osiąganymi przez drużynę piłkarską. Jest bez wątpienia postacią zasłużoną dla KS „Sokół” Borzęcin. Po Jego nagłej śmierci w styczniu ubiegłego roku pomoc rodziny Klisiewiczów dla klubu wcale nie ustała, za co należą się gorące podziękowania. W imieniu własnym oraz wszystkich mieszkańców przysiółka Podszumin uprzejmie dziękuję Panu Wójtowi Januszowi Kwaśniakowi za wykonanie 400 m nawierzchni bitumicznej na drodze gminnej - wzdłuż naszych domów. Podziękowanie kierujemy także do wszystkich Radnych, którzy poparli nasze prośby o dokonanie remontu drogi. Przysiółek nasz jest oddalony od centrum Borzęcina o 6 km, posiada specyficzne walory do wypoczynku, ale dużym utrudnieniem w codziennym życiu była droga dojazdowa. Dzięki gospodarności Pana Wójta od miesiąca października 2003 roku możemy korzystać z nowej asfaltowej drogi. Mamy nadzieję, iż to nie koniec a zaczątek realizacji tego zadania na drodze gminnej Łazy - Podszumin, gdyż do całkowitego zakończenia asfaltowania pozostało jeszcze około 800 m. Liczymy na przychylność władz gminy i zabezpieczenie dalszych środków w budżecie roku 2004. J.Serwa Dom Parafialny w Borzęcinie Czyżby nikomu niepotrzebny??? Przejeżdżałem obok Domu Parafialnego przy cmentarzu. Przeraził mnie stan techniczny tego już chyba pustostanu. Obudziły się wspomnienia. Tutaj jako dziecko chodziłem do kina, wysyłałem listy, po raz pierwszy poznałem uroki wiertła dentystycznego, tu zorganizowano nam uroczysty poczęstunek po pierwszej komunii świętej etc. Nie wiem jaki jest stan prawny i do kogo należy ta realność; parafii czy gminy - ale jedno jest pewne: nie wolno dopuścić do jej dewastacji i śmierci technicznej. Budynek jest wzniesiony z wielkim gustem i smakiem architektonicznym i mimo wielu już lat od jego powstania, w dalszym ciągu należy do najbardziej okazałych w centrum naszej miejscowości. Czyżby naprawdę nie było już dla niego jakiejś funkcji? A może przenieść tam remizę strażacką, osiedlić rodziny z Kazachstanu, zorganizować dom dziecka, dom starców czy opieki społecznej, hospicjum itp. To są pomysły, które mi przychodzą do głowy ad hoc. Może ktoś ma lepsze. Brakowi pieniędzy również można zaradzić, znajdując sponsora i wydzierżawić mu obiekt na czas określony za darmo aż do zwrotu kosztów remontu i adaptacji, a potem pobierać czynsz za wynajem czy zabiegać o dotacje z funduszy celowych itd. Boję się i nie chcę nawet dopuścić str. 18 Kurier Borzęcki 1(35)/2004 Z dyskusji internetowych * Z dyskusji internetowych * Z dyskusji internetowych tej myśli, że może powtórzyć się sytuacja, która miała miejsce z sąsiednim budynkiem, gdzie urodził się światowej sławy pisarz i dramaturg, najsłynniejszy borzęcak Sławomir Możek. Najłatwiejsza decyzja o wyburzeniu tego domu była jednym z najkoszmarniejszych błędów w historii naszej miejscowości a ten, w którego ptasim móżdżku się zrodziła, powinien być pociągnięty do odpowiedzialności sądowej. Zorganizowanie tam muzeum Sławomira Mrożka byłoby magnesem dla turystów o wiele większym od oferty agroturystycznej - ale stało się, nie czas płakać nad rozlanym mlekiem. Można przynajmniej na ścianie Domu Parafialnego zamieścić stosowną tablicę. Powstało w Borzęcinie wiele okazałych budowli, a nasz poczciwy stary Dom Parafialny powoli niesłusznie odchodzi w zapomnienie i chyli się ku upadkowi. Być może przeinwestowano, zamiast zająć się jego remontem i adaptacją do współczesnych potrzeb. Poeta napisał: „...ale nie depczmy przeszłości ołtarzy / choć mamy sami doskonalsze wznieść / na nich się jeszcze wieczny ogień żarzy / i miłość ludzka stoi tam na straży / a więc chwała im i cześć”. Poza tym piękny napis na frontonie: „Chrystusowi i Ojczyźnie” musi zobowiązywać i żywić głęboki szacunek do naszych przodków. Słowem - nie wolno dopuścić do dewastacji tego budynku i znaleźć mu nową funkcję, bo czas piekielnie nagli nawet w przypadku Domu Parafialnego. Józef Olchawa Dom Parafialny w Borzęcinie Chrystusowi i Ojczyźnie Piękny to i ciekawy przykład architektury „międzywojnia”, dar inteligencji borzęcińskiej, rozsianej po wielu zakątkach ówczesnej Rzeczpospolitej, a i dzieło wielu rąk przodków naszych... Od kilkunastu... delikatnie mówiąc lat w stanie postępującej dewastacji. Od blisko dziesięciu po wyprowadzeniu się Urzędu Pocztowego i ostatniego lokatora stanowi z dnia na dzień niszczejący pustostan i popada w coraz to większą w ruinę. Brak środków na modernizację obiektu i realnej szansy zagospodarowania (lata 80 te), był zapewne przed laty główną przeszkodą dla parafii w podjęciu działań modernizacyjnych. Z początkiem i w trakcie lat 90 - tych, inne wyzwania inwestycyjne przy cmentarzu i w parafialnym kościele, stanowiły wystarczające, czaso - i finansowo - chłonne wyzwanie dla parafian, stąd też tematu Domu Parafialnego nie podejmowano... Była szansa. W 2000 roku. W zatroskaniu o stan budynku, w głowach kilku członków ówczesnego Zarządu Gminy zrodził się pomysł zaadoptowania obiektu na Dom Pomocy Społecznej z przeznaczeniem dla osób starszych i niepełnosprawnych ruchowo. Podjęto rozmowy z ówczesnym proboszczem Ks. Leszkiem Dudziakiem, który życzliwie podszedł do tematu, a Rada Parafialna zaakceptowała ewentualne przekazanie obiektu stanowiącego własność parafii, wraz z przyległą działką na rzecz inwestora (Gminy lub Powiatu), celem zaadoptowania na wspomniany cel. Do przekazania jednak nigdy nie doszło. Chwilowo sprawa utkwiła w Kurii Diecezjalnej, która musi wyrazić zgodę na zbycie majątku parafii, a później z niewiadomych dla mnie przyczyn umarła śmiercią naturalną. Nie znam też stanowiska Kurii Diecezjalnej w Tarnowie w przedmiotowej kwestii... Na etapie ówczesnego planu wstępny koszt modernizacji obiektu, z wewnętrzną przebudową stropów, adaptacją i przebudową po- mieszczeń, ciągów komunikacyjnych, wykonaniem instalacji wod - kan, modernizacją instalacji elektrycznej, wymianą stolarki okiennej i drzwiowej, remontem dachu, likwidacją barier architektonicznych szacowano na kwotę 1 mln 300 tys. PLN. Zadanie po wstępnych rozmowach, był skłonny w części sfinansować wojewoda ze środków budżetu państwa pozostających w jego dyspozycji... Temat z przyczyn niezależnych jw. - przepadł. Odżył ponownie przed kilkoma miesiącami, kiedy to nowy proboszcz, Ks. Czesław Paszyński podjął rozważania w zakresie możliwości i ewentualnych kierunków działania w sprawie remontu i celowego wykorzystania obiektu parafialnego. Na ile dzisiaj będzie możliwe zgromadzenie potrzebnych funduszy na ten cel, to na tym etapie rozważanie teoretyczne. Trwają rozmowy i poszukiwania realnych wariantów. Panie Józefie... Nie wiem jak często Pan bywa w Borzęcinie, gdyż w wątpliwość wprowadziły mnie słowa „tego już chyba pustostanu” w stosunku do Domu Parafialnego. Ten stan, przecież od wielu już lat trwa. W zakresie Pańskich propozycji, też z przykrością muszę stwierdzić, że wielu nie podzielam ze względu na nie możność ich realizacji. Remizy przenieść nie można (bo co z poprzednią oddaną w latach osiemdziesiątych, dostosowaną do wymogów dla tego typu obiektów nie mówiąc o nakładach na dostosowanie Domu Parafialnego), osiedlić rodziny z Kazachstanu też nie ( należałoby doprowadzić obiekt do stanu używalności - klasyczny remont, a rodzinie zapewnić pracę i wspomagać w utrzymaniu), dom starców i pomocy społecznej jeżeli samorządowy, to prowadzenie leży w kompetencji powiatu (chyba, że prowadzony przez fundację lub stowarzyszenie przy współpracy z gminą); poza tym we wszystkich tych przypadkach obiekt musiałby stanowić własność gminy, a tak nie jest. W kwestii pozyskania sponsora też nikłe szanse, gdyż z prostej kalkulacji kosztów nakładu do uśrednionego czynszu wynika, że inwestycja zwróciłaby się inwestorowi po okresie... ponad 100 lat dzierżawy. Ale rozwiązań, jak najbardziej poszukiwać należy w trosce o ”przeszłość ołtarzy”, na których „się jeszcze wieczny ogień żarzy/ i miłość ludzka stoi tam na straży” - piękny wyjątek. W pełni podzielam Pańskie zdanie w kwestii rozbiórki domu „po Mrożkach”. Wyjątkowe bestialstwo i gwałt zadany literaturze nie tylko polskiej, a w szerszym wymiarze światowej, ale i Borzęcinowi, który stracił ów „magnes” w postaci doskonałego elementu marketingowego. No cóż, ale mieści się w kanonie obrazów literackich świata groteski. Zdało by się rzec - z Mrożka wzięte... Pozdrawiam Janusz Kwaśniak - wójt Dom Parafialny w Borzęcinie Chyba zostanie! Dziękuję Panu Wójtowi za szybką odpowiedź. Sprawa jest o tyle istotna, że jakakolwiek budowla pozostawiona samopas niszczeje w zastraszającym tempie i po przekroczeniu tzw. stanu krytycznego może stać się tylko malowniczą ruiną, co ma miejsce w przypadku wielu zamków i średniowiecznych warowni. Po informacji Pana Wójta wiem, że są w Borzęcinie ludzie, którym leży na sercu uratowanie Domu Parafialnego. Wiele bardzo ciepłych słów słyszałem o nowym proboszczu i jestem przekonany, że ten budynek zostanie uratowany z pożytkiem dla nas i następnych pokoleń, które - gdyby tak się nie stało - mogłyby nam później zarzucić niszczenie naszych wspólnych korzeni. Dom Parafialny w Borzęcinie JEST ZABYTKIEM i z pieczołowitością, by nie powiedzieć miłością, powinien być traktowany, bo zabytków w naszej miejscowości jak na lekarstwo. Pan Wójt z zegarmistrzowską dokładnością odnosi się do moich propozycji adaptacyjnych budynku. Dziękuję, ale chyba nie do końca się zrozumieliśmy; mnie nie chodziło o te konkretne przykłady, których użyłem. Chciałem tylko by posłużyły mi do generalnej tezy: URATOWANIA ZA WSZELKĄ CENĘ NASZEGO DOMU. Zaznaczyłem zresztą, że może ktoś ma inne, lepsze propozycje. Rzeczywiście nie bywam często w Borzęcinie. Rzucając okiem na bydynek nie wiedziałem, że jest jeszcze gorzej niż sądziłem. Wniosek jest zatem jeden: tutaj cel uświęca środki - należy jak najszybciej pokonać przeszkody formalno-prawne, chociażby były jak najbardziej zagmatwane i skomplikowane i doprowadzić do świetności Dom Parafialny z pożytkiem dla wszystkich, bo to przecież kawał historii naszego Borzęcina. „Chrystusowi i Ojczyźnie”. Józef Olchawa Przyborów Dlaczego nic nie robi się w Przyborowie!!! Przyborów wcale nie jest gorszą miejscowością od Borzęcina. Dlaczego prawie wszystkie pieniądze idą do Borzęcina? Borzęcin ma nową szkołę, pięknie ogrodzoną, chodniki itp. a Przyborów? Czy wójta gminy stać tylko na zrobienie parkingu przed szkołą i kilku metrów ogrodzenia? Z gazety, którą wydał pan wójt dowiedzieliśmy się, że w Przyborowie jest planowana budowa sali gimnastycznej. W związku z tym mam pytanie: jak długo ona będzie trwać? Czy w ogóle dojdzie do skutku? A co z dachem na starej części szkoły? Dzieciom leje się z sufitu. Jeśli pan wójt nie zacznie coś konkretnego robić w Przyborowie, może Pan zapomnieć o kadencji. Nikt nie potrzebuje wójta, zajmującego się tylko częścią gminy. Mieszkaniec gminy Borzęcin Przyborów Mieszkańcowi Gminy Borzęcin ad vocem Przyborowa – odpowiedź W zupełności zgadzam się z Panem (Panią) w zakresie twierdzenia, że Przyborów wcale nie jest gorszą miejscowością od Borzęcina. W gminie zarządzanej przez wójta Kwaśniaka, nie ma podziału na miejscowości lepsze i gorsze. I proszę mi wierzyć, że jest to fakt autentyczny. Są jednak miejscowości lepiej lub gorzej reprezentowane przez radnych zasiadających w Radzie Gminy obecnej kadencji. Nie wszędzie reprezentacja miejscowości, wykonuje mandat zaufania społecznego w sposób oczekiwany i deklarowany w kampani wyborczej. Bywa, że działalność radnego ogranicza się tylko i wyłącznie do udziału w sesjach i komisjach. Brak natomiast jest aktywności w zakresie realizacji interesów reprezentowanego elektoratu. I tak, jest grupa radnych, którzy nigdy w interesie mieszkańców do mnie osobiście nie występowali, nie przedstawiali koncepcji, wizji, propozycji rozwiązywania problemów i realizacji inwestycji. Niektórzy z nich niewątpliwie mieli by problem z wskazaniem, w którym pomieszczeniu Urzędu wójt przyjmuje. Istotnie planowane środki w budżecie na rok 2004 dla miejscowości Przyborów są skromne. Oczywiście na etapie projektu. Ta „skromność” dotyczy również innych miejsco- str. 19 Kurier Borzęcki 1(35)/2004 Z dyskusji internetowych * Z dyskusji internetowych * Z dyskusji internetowych Inwestycje - Gmina Borzęcin te, które stanowiły pomnik niezbyt skutecznych działań moich poprzedników. Zadłużenie Gminy Borzęcin jest tak znikome, że prawie nie istnieje. Na koniec bieżącego roku budżetowego stanowić będzie 4% wartości budżetu (przypomnijmy, że gminy mogą się zadłużać do 60 %). Daje to duże możliwości w zakresie konstruowania montażu finansowego i zabezpieczenia wkładu własnego do środków unijnych. Prowadzone starania o środki z zewnątrz skupiono na kilku płaszczyznach: modernizacja dróg (nowe nawierzchnie), wodociągowanie, kanalizacja, modernizacja i rozbudowa bazy oświatowej na terenie gminy, modernizacja obiektów sportowych. Jestem przekonany, że część z nich z pewnością znajdzie swój finał w okresie najbliższych trzech lat. Gmina ma również potrzebne doświadczenie w zakresie „skuteczności” zabiegów o dofinansowanie i wykonywania zadań inwestycyjnych w oparciu o środki unijne. W ostatnich latach korzystaliśmy z fundusz Banku Światowego, Phare, Sapardu. Jeżeli jest Pan zainteresowany bardziej szczegółowymi informacjami, zapraszam na rozmowę w tut. Urzędzie Gminy... Janusz Kwaśniak – wójt Panie Wójcie... Czy gmina Borzęcin w zakresie inwestycji będzie zabiegać o środki z Unii? Jakie tutaj są możliwości? Samorząd Gminny W nawiązaniu do odpowiedzi wójta wości. Decyzja co do priorytetów należy jednak do radnych, którzy nad ostatecznym kształtem budżetu będą pracować, i którzy ten budżet uchwalą. I warto zapytać reprezentację Przyborowia w Radzie Gminy, jaką mają wizję rozwoju miejscowości i co zrobią w zakresie zatwierdzenia w budżecie realizacji najbardziej potrzebnych, a wskazanych przez Pana (Panią) zadań inwestycyjnych. Jako wójt gminy Borzęcin doskonale znam potrzeby poszczególnych miejscowości. Mam również koncepcje i wizję co do realizacji zadań inwestycyjnych, w tym w Przyborowie w oparciu o środki finansowe z zewnątrz, w tym z funduszy Unii Europejskiej. Ale czy mają ją nasi radni?! Pozostawiam pytanie bez odpowiedzi... W optymistycznym wariancie budowa sali gimnastycznej w Przyborowie może być zrealizowana w roku, w pesymistycznym - to proces trzech lat. Budowa z pewnością dojdzie do skutku w ramach strategii działań i priorytetów jakie aktualnie realizuję w myśl przyjętej koncepcji... W sprawie szczegółów - zapraszam na rozmowę w Urzędzie... Janusz Kwaśniak - wójt Radek Panie Radku Dziękuję za pytanie, które jest nie tylko „na miejscu” w odniesieniu do współczesnej rzeczywistości, ale jest również merytoryczne w przedmiocie zapytania względem osoby kreującej politykę zewnętrzną gminy Borzęcin, której częścią składową są zabiegi o dofinansowanie kluczowych i istotnych z punktu widzenia społeczności miejscowości Gminy inwestycji. Otóż, Gmina Borzęcin stoi przed wielką szansą, której wykorzystanie leży w zasięgu ręki. Co prawda, trochę przeszkadza część radnych w Radzie Gminy, która (kuriozum i anormalność!!!) wstrzymuje inicjatywy w zakresie składania wniosków o dotacje z funduszy unijnych (przykład: zablokowano na ostatniej sesji wprowadzenie do wieloletniego programu inwestycyjnego zadań modernizacji kompleksów sportowych Sokoła w Borzęcinie Górnym i Dolanki w Borzęcinie Dolnym co uniemożliwia złożenie skutecznego wniosku o środki pomocowe na ten cel z funduszu SAPARD działanie 3), to jednak, jako wójt gminy Borzęcin, w ramach możliwości i w granicach stanowionych prawem realizuje program przedwyborczy m.in. w zakresie pozyskiwania środków z zewnątrz. Nie ukrywam, że brak wsparcia części Radnych Rady Gminy, to problem, który uniemożliwia realizację w pełni moich zamierzeń i planów na bieżącą kadencję. No cóż, taka smutna acz tragikomiczna dla Borzęcina rzeczywistość. Ale wybór mieszkańców szanuję, chociaż ubolewam nad niekompetencją, demagogią i tragizmem koncepcji i wypowiedzi niektórych z Waszych przedstawicieli wykonujących mandat zaufania społecznego. Gmina Borzęcin może wiele... Dzięki skutecznemu zarządzaniu w ostatnim pięcioleciu wypracowała sobie doskonałą pozycję do absorpcji środków z zewnątrz. W pięcioleciu realizowano wiele inwestycji w tym zdecydowana większość bez jakiegokolwiek kredytowania. Dokończono również Chciałbym się dowiedzieć, jakie inicjatywy na bazie wypowiedzi wójta w sprawie Przyborowia, podejmują radni Rady Gminy. Bo jeżeli tak rzeczywiście jest, że grupa radnych nic nie robi oprócz siania propagandy, kłótni jak na ostatnich zebraniach wiejskich, i pobierania diet za bezproduktywne posiedzenia rady i jej komisji – to po co Borzęcinowi taka Rada Gminy?! A może by tak podsumować działania naszych władz samorządowych za rok 2003, co pozostało z obietnic przedwyborczych. Może wówczas dojdziemy do prawdy, jakakolwiek by ona nie była. Smutna, gorzka i pełna goryczy czy wesoła, słodka i cieknąca miodem. Sprawdźmy to Emka Samorząd Gminny Radni ha ha ha Emka, myślisz, ze jakiś z radnych przeczytał Twój post? Myślisz, ze radni czytają ta stronę, to forum? Myślisz, ze Ci radni widza co to jest internet? komputer? Jak myślisz Emka?? Jurek Samorząd Gminny Radni Drogi Jurku... Myślę, że radni powinni czytać posty pojawiające się na forum strony internetowej gminy Borzęcin. W końcu to strona samorządowa. Natomiast czy „Ci” radni wiedzą co to jest internet, komputer - tego ja nie wiem. Myślę, że powinni. Internet to podstawowe medium komunikacji we współczesnym świecie, Europie, Polsce i ... lokalnych środowiskach. Wg. statystyk, komputer znajduje się w co czwartym polskim domu. Nie jest gorzej pod tym względem również w Borzęcinie. A radni (y)??? Hmmm. Funkcja zobowiązuje. W wyborach powinny kandydować osoby me- rytorycznie przygotowane do pełnienia funkcji, mające pomysł, takie amerykańskie „know how” na rozwiązanie podstawowych problemów wyborców. Powinny umieć czytać, pisać, przemawiać, wykręcać numer na klawiaturze telefonu i ... obsługiwać komputer - bo to przecież dzisiaj podstawowe narzędzie pracy w każdym urzędzie, powinny być aktywne, sumienne, rzetelne, konsekwentne w swojej pracy dla wyborców... A Pan Panie Jurku co myśli na ten temat??? Śledząc Pana wpisy na forum, twierdzę, że ma Pan bardzo ugruntowane i mocne w swoich fundamentach poglądy, czego gratuluję. Gratuluję również „otwartości” wypowiedzi. Pozdrowienia emka Samorząd Gminny Borzęcin Emka, Dzięki za mile słowa pod mym adresem; a jeszcze większe dzięki za post i też trzeźwe spojrzenia. Właśnie, radni musza być przygotowani do bycia radnymi, do reprezentacji ludzi i do decyzji najlepszych dla wsi, gminy, itd. To oni powinni być radnymi dla dobra ogółu, a nie dla wyrównywania interesów z Wójtem.... Borzęcin powinien być dumny. że ma Wójta w osobie Kwaśniaka. Robi dobrą i mądra prace. Pewnie nie raz, ma dość też zaściankowości, tych kłótni, tych „oddać mu z nawiązka i mściwością”, postanowień „radnych”. Więc, nie dość, że nie czytają tej strony, to może nie wiedza, ze ona istnieje. A może wiedzą, ale się boją coś napisać, bo wtedy by się okazało, jaki król jest nagi. Pozdrówka gorące Jurek List Jestem pełen podziwu dla ludzi robiących tak dużo w ostatnim czasie dla Borzęcina. Niejednokrotnie kilka lat temu próbowałem cos ciekawego znaleźć w mediach, internecie zazwyczaj były to krótkie notatki o wyborach, Uszwicy, wypadkach. Obecnie na łamach portalu Borzęcin prawie codziennie czytam o wydarzeniach, które dotyczą Borzęcina, a które w treści wybiegają poza powiat a czasem województwo. Imprezy sportowe, konkursy recytatorskie, wybory miss, bale niepełnosprawnych itp. O tym pisze Dziennik Polski, Gazeta Krakowska i Temi. To mile ze jest grupa ludzi w Borzęcinie, którzy poświęcają czas, wysiłek zaangażowanie i czasem pieniądze, aby zorganizować imprezę, mecz czy inny rodzaj rozrywki. Wielkie słowa uznania dla p.Wójta, który patronuje niemalże wszystkim wydarzeniom. Brawa dla p.Piotra Kani który z takim zapałem pracuje dla naszego Borzęcina i aktualizuje portal internetowy na bieżąco, aby mieszkańcy wsi i rodacy za granicą wiedzieli co się dzieje. Pewnie grupa ludzi którym leży na sercu dobro wsi jest większa nie znam wszystkich, ale jestem przekonany ze robią to wszystko aby w Borzęcinie żyło się lepiej i ciekawiej. Serdecznie pozdrawiam. Tadeusz Rogóż str. 20 Kurier Borzęcki 1(35)/2004 Dilettante w Borzęcinie Małopolski Projekt teatralny Gminny Ośrodek Kultury w Borzęcinie, jako jeden z pięciu w Małopolsce weźmie udział w projekcie teatralnym dilettante, który adresowany jest do instruktorów teatralnych pracujących w małych miejscowościach, jak i do grup, które instruktorzy ci prowadzą. Patronat nad programem sprawuje Małopolski Instytut Kultury w Krakowie. Projekt dilettante jest długofalowym procesem pracy zawodowych aktorów i teatrologów z amatorskimi grupami teatralnymi działającymi w małych miejscowościach Małopolski. Nazwa projektu wywodzi się z włoskiego dilettare, co znaczy lubować się i określa osoby, które zajmują się czymś ze względu na zamiłowanie i pasję, a niekoniecznie wykształcenie. Projekt obejmuje cykl warsztatów i spotkań, których celem jest nauka podstawowych technik aktorskich, podstaw ruchu scenicznego, praca nad świadomością ciała, budowanie zasad pracy w zespole. Zajęcia, które prowadzą zawodowi aktorzy i ludzie teatru, odbywają się w pięciu miejscowościach uczestniczących w projekcie. Warsztatom towarzyszą wieczorne rozmowy o teatrze połączone z projekcjami video, prowadzone przez teatrologów. Zaproszeni do współpracy aktorzy – instruktorzy wywodzą się z różnych nurtów teatralnych – teatru dramatycznego, teatru ruchu, tańca, przedmiotu, lalkowego, muzycznego. Celem projektu jest nie tylko dostarczenie członkom grup teatralnych podstawowych umiejętności czy budowanie profesjonalnie prowadzonych teatrów amatorskich, ale także niwelowanie głębokich różnic dzielących duże ośrodki miejskie i niewielkie miejscowości prowincjonalne, tworzenie możliwości współpracy oraz wymiany doświadczeń z innymi zespołami, a wreszcie zaakcentowanie społecznego wymiaru teatru (teatr jako święto dla całej miejscowości). Dlatego należy podkreślić jego kilka wymiarów: • osobisty: założeniem dilettante jest dążyć do tego, by każdy z uczestników miał możliwość odkrycia i rozwinięcia tkwiącego w nim potencjału; • międzyludzki: teatr wymaga pracy nad kontaktem z partnerem i podejmowania osobistej odpowiedzialności za działanie całej grupy – doświadczenia zdobyte podczas zajęć teatralnych mogą znaleźć zastosowanie w wielu codziennych sytuacjach; • społeczny: projekt został tak pomyślany, by zaangażować weń nie tylko członków grup teatralnych, ale i ich rodziny, kolegów, społeczność lokalną; w ten sposób praca nabierze większej wagi a teatrowi zostanie przywrócony podstawowy dla niego wymiar święta; Realizatorami zadania są pracownicy Małopolskiego Instytutu Kultury w Krakowie, teatrolodzy, kulturoznawcy, aktorzy scen krakowskich. Celem projektu jest budowanie profesjonalnie prowadzonych amatorskich zespołów teatralnych poprzez przygotowanie wykwalifikowanej kadry instruktorskiej, tworzenie możliwości współpracy oraz wymiany doświadczeń z innymi zespołami, tworzenie przestrzeni dyskusji dla osób pasjonujących się tworzeniem teatru, działania na rzecz intensyfikacji udziału społeczności lokalnych w kulturze i jej pełniejszym rozumieniu, kształtowanie wrażliwości teatralnej współczesnego, młodego odbiorcy. Wszystkie działania i efekty pracy opisywane będą w prowadzonej przez uczestników cyfrowej kronice. Pierwsze spotkanie dla instruktorów odbyło się 12 marca. Głęboko wierzę, że warto postawić na teatr w Borzęcinie i zarówno instruktorzy, jak i sami aktorzy teatru działającego przy Gminnym Ośrodku Kultury w Borzęcinie – tylko skorzystają na uczestnictwie w programie. Piotr Kania Wesele Borzęcińskie Grupa teatralna przy Gminnym Ośrodku Kultury w Borzęcinie powstała w 1999r. Mnie zaszczyt prowadzenia grupy przypadł od 2000 roku- na prośbę jej przedstawicieli oraz dyrektora GOK- u. Od tego też roku wystawiliśmy wspólnie dwa dzieła sceniczne: „Misterium Wielkanoce” i „Orędzie Fatimskie”. Utwory te napisała dla nas miejscowa artystkaPani Anastazja Staśko. Mimo, iż sztuki wystawialiśmy dwukrotnie w ciągu jednego dnia, sala wypełniona była po brzegi, a publiczność ze wzruszeniem dziękowała za wspaniały odbiór. Podążając za oczekiwaniami Grupy, a także zważywszy na fakt, iż pewne piękne tradycje zanikają w naszej miejscowości planujemy w najbliższym czasie wystawić „Wesele Borzęcińskie”. Sztuka zawierała będzie obrzędy, przyśpiewki i tańce związane z dawnym przyjęciem weselnym. Reżyser Grupy Teatralnej działającej przy GOK-u w Borzęcinie Cecylia Czaja Małymi krokami.. Informatyzacja świetlic GOK Najprawdopodobniej, od miesiąca kwietnia świetlica Gminnego Ośrodka Kultury w Borzęcinie Górnym doposażona dostanie w trzy nowe zestawy komputerowe. Stanie się tak za sprawą programu Ikonka, realizowanego przez Ministerstwo Nauki i Informatyzacji. Program obejmuje małe i średnie gminy a głównym jego celem jest zapewnienie taniego i szerokiego dostępu do Internetu poprzez uruchomienie punktów powszechnego dostępu do zasobów ogólnoświatowej sieci. Dodatkowo, dzięki staraniom radnych z Komisji Kultury otrzymamy dodatkowe środki z budżetu Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych na podłączenie do sieci Internet komputerów znajdujących się w świetlicach GOK w Borzęcinie Dolnym, Bielczy i Przyborowie. Za pomoc finansową serdecznie dziękuję. Piotr Kania Dyrektor GOK