na stronę - Borzęcin
Transkrypt
na stronę - Borzęcin
Historya Borzęcina Anastazji Staśko 2. Oświata i kultura. Przygotował do druku i przypisami opatrzył Lucjan Kołodziejski. W 2 części Historyi Borzęcina przedstawiam rozdziały dotyczące: Ŝycia kulturalno – oświatowego, historię szkoły w Borzęcinie Górnym, oświatę i kulturę poza szkołą czyli rzemiosło i przemysł oraz Ŝycie artystyczno - kulturalne. UwaŜna analiza tekstu pozwala dostrzec zarówno bogactwo materiału faktograficznego jak i opinie własne autorki umieszczone w formie tabel. Podkreślenia w tekście oznaczają materiał pierwotnie skreślony w rękopisie przez Anastazja Staśko zwyczajowo nazywaną Nastką. Xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx śycie kulturalno – oświatowe. KaŜdy człowiek posiada swoją wyłączną indywidualność, swoją psychikę, charakter, zdolności, wady i zalety, swoje zapatrywania i upodobania, bogaty czy uboŜszy zasób wiedzy w róŜnych dziedzinach Ŝycia - to stwarza osobistą kulturę kaŜdego człowieka. Podobnie kaŜdy naród, miasto czy osada posiada swoją kulturę. PrzewaŜnie od poziomu kulturalnego oceniana jest wartość kaŜdego narodu. Dlatego, jeŜeli Ŝycie kulturalne danego narodu stoi na wysokim poziomie, wartość jego wysoko jest ceniona u innych narodów. Ale dzisiejsza ludzkość nie kontentuje1 się poznaniem obecnego stanu kultury danego kraju, narodu, miasta czy osady. Sięgamy daleko w przeszłość. Obecnie podejmuje się wiele, nawet bardzo Ŝmudnych i kosztownych badań, aby choć w przybliŜeniu poznać kulturę naszych przodków. I naszym zadaniem w niniejszym dziełku jest między innymi poznanie moŜliwie jak najdawniejszego Ŝycia kulturalnego przodków Borzęcina. Nie dysponujemy w tym względzie niestety ani wykopaliskami, ani bogatymi źródłami historycznymi. Musimy się zadowolić bardzo skąpymi zapiskami w kronikach parafialnych oraz skąpą tradycją ludową. PoniewaŜ Ŝycie kulturalne łączy się ściśle z Ŝyciem oświatowym, a nawet wyrasta na jego podłoŜu, dlatego trzeba zacząć od oświaty. Głównym krzewicielem oświaty jest szkoła, przeto na pierwszym miejscu umieścimy szkołę. Karta pocztowa z 1900 r. Od lewej: drewnianej budynek Szkoły Ludowej w Borzęcinie Górnym z lat 1867- 1906, kościół przed 1912 r., Dwór Konstantego Sadowskiego. Historia szkoły w Borzęcinie. Jak wiemy z ogólnej historii, w pierwszych wiekach istnienia państwa polskiego, nauką i oświatą zajmowały się tylko klasztory i duchowieństwo. Pierwsze szkoły były pozakładane przy klasztorach, później zaś w wielkich miastach, lud zaś wiejski długo Ŝył ciemny i niepiśmienny. PoniewaŜ z datą 1 Zadawala się. załoŜenia Borzęcina łączy się data załoŜenia Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, dlatego z całą pewnością stwierdzić moŜemy, Ŝe w początkach Borzęcina szkoły nie było. Kiedy powstała pierwsza szkółka w Borzęcinie, tego niestety w Ŝadnych kronikach nie ma zapisane2. W dawnych archiwach szkolnych była ksiąŜka, w której się mieścił opis historyczny szkoły w Borzęcinie. Świadczy o tym notatka zamieszczona w akcie do Wydziału Rady Powiatowej w Brzesku z roku 1868 podpisanym przez ówczesnego proboszcza, a zarazem opiekuna trywialnej szkoły w Borzęcinie - księdza La Croix. W inwentarzu pod pozycją 14 zanotowano: „KsiąŜka, w której się mieści opis historyczny szkoły ludowej w Borzęcinie, oprawiona w półskórek wartość złr 2". W dopisku zaś ks. Łącki powołując się na wyŜej wspomniany akt podpisany przez ks. La Croix pisze: "dzisiaj na ślad tej ksiąŜki nie trafiłem, ani we wsi, ani w archiwach". Z tego dopisku moŜna się domyślać, Ŝe jej pilnie poszukiwał, ale nadaremno. A oto pierwsza historia szkoły spisana przez p. Jana Jarosza, kierownika szkoły w Borzęcinie z dnia 20. 09. 1878 r. „Do dokładnego spisania historii szkoły trywijalnej w Borzęcinie nie mógł niŜej podpisany nauczyciel w Ŝadnym urzędzie zwierzchniczym wynaleźć potrzebnych aktów dotyczących się rozpoczęcia i uposaŜenia zakładu rzeczownego. - śe zaś w szkółce borzęcińskiej od czasu jej rozpoczęcia, aŜ do czasu wzniesienia takowej w poczet szkół trywijalnych nie istniało archiwum szkolne, z którego by moŜna zaczerpnąć potrzebne w tym względzie wiadomości, przeto podpisany zniewolony jest poprzestać na tradycyjnym podaniu, jakie zebrał od ludu miejscowego i które w tej księdze umieszcza, jak następuje: Pouczanie młodzieŜy miejscowej wzięło początek jeszcze w roku 1767. Z wyjątkiem p. Kudło3, kościelnego przy tutejszym kościele, nie było w gronie włościan w Borzęcinie podówczas człowieka, któryby w czytaniu i pisaniu był cokolwiek biegłym. Rzeczony tuŜ kościelny zajął się tedy pouczaniem małej liczby dziatek. - Jak długi przeciąg czasu trudnił się on tą pracą jest nie wiadomo. Po zgonie jego, objął to miejsce niejakiś Józef Poborski z Wiśnicza, który prócz obowiązków kościelnego pełnił takŜe obowiązki nauczyciela, aŜ do roku 1820 w swym własnym mieszkaniu. W tymŜe roku przeniesiono szkółkę, która co do liczby młodzieŜy co raz więcej wzrastała, do domu pani Rozalii Posowińskiej. Domek ten, stojący na ów czas tuŜ przy kościele, darowała p. Posowińska gminie na własność z tym zastrzeŜeniem, aby tylko na szkołę był obrócony. Pierwszym, lecz tylko od gminy przybranym nauczycielem w tej szkółce był Jakub Rogoziński, któremu gmina za pracę podejmowaną 6 krajcarów mon. konn. dobrowolnie rok rocznie ofiarowała. Po nim nastąpiło kilku innych nauczycieli, których nazwisk lud nie pamięta4. Trybem tym prowadzono szkółkę aŜ do roku 1835. W tym to czasie przeistoczono szkółkę tę na parafialną i odtąd nauczyciele tejŜe byli zarazem organistami przy kościele miejscowym. Po Jakubie Rogozińskim objął miejsce nauczyciela parafialnej szkoły Michał Banach – organista w roku 1839. Dnia 18 czerwca 1847 r. darował J. WielmoŜny, P. Baron Badenfeld dziedzic klucza radłowskiego wieczyście na rzecz szkoły – 4 morgi 826 [arów – L.K] pola ornego i do dwóch morgów ogrodu warzywnego. TudzieŜ przeznaczył z lasu swego 6 sągów5 drzewa sosnowego na opał sali szkolnej i pomieszczenia nauczycielskiego. Wtedy to takŜe umieszczono szkołę w domu postawionym w ogrodzie wyŜej wspomnianym, który to dom z małym zabudowaniem gospodarskim J. WielmoŜny pan Baron Badenfeld na szkołę przeznaczył. Równocześnie potwierdził Wysoki Rząd toŜ honorarium, jakie gmina Borzęcin Jakubowi Rogozińskiemu w roku 1820 była przeznaczyła, odtąd na stałą dotację nauczycielom rocznie kwotę 55 zł. Następcą Michała Banacha był Tomasz Rudnicki. Po przeniesieniu się tegoŜ do Mikluszowic, przybył w miejsce jego J. Kłosiński. Za jego to bytności zniesiono zbutwiałe juŜ zabudowania szkolne, natomiast zbudowano w ogrodzie szkolnym obszerny gmach w r.1861, składający się z dwóch sal szkolnych i pomieszczenia dla gospodarza i pomocnika szkoły. Po zgonie Kłosińskiego zajmował Henryk Stohandel aŜ do dnia 30 sierpnia 1867 r. miejsce nauczyciela szkoły parafialnej. W roku 1867 przeistoczono tę szkołę na trzyklasową trywialną, przy której Franciszek Nossek gospodarzem, a Henryk Stohandel pomocnikiem w drodze konkursu stale mianowani zostali i dotąd 2 W aktach wizytacji dekanatu wojnickiego dokonanej przez ks. Krzysztofa Kazimierskiego w 1596 r. potwierdzono istnienie szkoły w Borzęcinie. Jej kierownikiem był Jan ze Słupcy który miał dom z małym ogródkiem, a od proboszcza pobierał 1 m pensyi i korzec Ŝyta. Cytat za Paweł Wojtas, Szkolnictwo parafialne w dawnym dekanacie wojnickim od XVI do XVIII wieku cz. II, s.20, [w:] Zeszyty wojnickie nr 1 (127). 3 Badania źródłowe nie potwierdzają hipotezy J. Jarosza. Por. Libri Mortuorum parafii Borzęcin z lat 1683-1719 i 17371774. 4 Dokładny spis nauczycieli z lat 1819- 1869 znajduje się w Schematismus Universi Venerabilis Cleri Saecularis et Regularis Dioeceseos Tarnoviensis. 5 Sąg, jednostka miary objętości w leśnictwie równa 4 m3 drewna obowiązki swe pełnią. Za zgodność z oryginałem przez Wydział powiatowy w Brzesku potwierdzonym znajdującym się w aktach szkolnych I 52 pod L.1 z dnia 24 czerwiec 1869. Orzeczeniem Wysokiej Rady Szkolnej Krajowej z dnia 17-go maja 1874 r. została szkoła ludowa pospolita w Borzęcinie za szkołę trzech klasową o trzech nauczycielach uznaną. Według danych w powyŜszym akcie historii szkoły w Borzęcinie, odtąd utrzymywanie szkoły oraz nauczycieli było obowiązkiem gminy oraz obszaru dworskiego na terenie gminy Borzęcin się znajdującego. Z funduszu szkolnego okręgowego miano tylko na utrzymanie nauczycieli dopłacić 112 złr. 67 zł w.[aluty] a.[ustriackiej]. Według reskryptu Krajowej Rady Szkolnej roczna pensja kierownika szkoły wynosiła 400 zł r. + 50 zł r. w.[aluty] a.[ustriackiej]za kierownictwo6, z czego odtrącano mu dochód z pola i ogrodu. Drugi i trzeci nauczyciel mieli dostawać po 240 zł rocznie. W tym czasie na terenie parafii Borzęcin były dwie szkoły: jedna trywialna trzyklasowa w Borzęcinie i druga szkoła filialna w Bielczy o jednym nauczycielu z roczną pensją 150 florenów. Czy wtedy juŜ była szkółka na Warysiu, nie zanotowano, ale według opowiadań starych ludzi była tam szkółka, gdzie jedynym nauczycielem czytania i pisania, którego ludzie pamiętają był Stanisław Stoch przewodnik pielgrzymek pątniczych. Uczęszczanie do szkoły, choć było nakazane dzieciom do 7-14 lat jednak nie było obowiązkowe jak obecnie, poniewaŜ w roku 1868 na 735 dzieci według wyciągu z konskrypcji wykazanych do szkoły w Borzęcinie uczęszczało do obydwóch oddziałów razem zaledwie 252 dzieci. W Bielczy zaś na wykazanych 170, uczęszczało 130 dzieci. [a,b] [a,b] Zapisane w akcie sporządzonym dnia 25 kwietnia 1868 r. przez ks. La Croix prob. Borzęcina jako Delegata Rady Pow. w Brzesku na Borzęcin i Bielczę z Warysiem do Wydziału Rady Powiatowej w Brzesku L.68./ W roku 1891 od 1 września Rada Szkolna Krajowa zorganizowała drugą szkołę etatową w Borzęcinie /Dolnym/ o jednym nauczycielu z płacą 400 zł r. + mieszkanie dla nauczyciela. W roku 1894, 30 września Rada Szklona Krajowa zmieniła szkołę w Borzęcinie /Górnym/ na 4 klasową o 4 siłach nauczycielskich. Dlatego ówczesny budynek szkolny okazał się za mały, bo chociaŜ była to szkoła 4 klasowa, ale trzeciej i czwartej klasy były po 2 odziały tzw. trzecia niŜsza i trzecia wyŜsza oraz czwarta niŜsza i czwarta wyŜsza, i dzieci zobowiązane były chodzić 6 lat do szkoły. Jan Jarosz. Anna Purchla. Pomyślano zatem o nowym budynku szkolnym. Tymczasem jednak zanim zebrano materiał i postawiono nową szkołę brakujące miejsca w szkole uzupełniono wynajętymi izbami w domach prywatnych. W tym czasie został zwolniony z pracy nauczycielskiej i odszedł na emeryturę długoletni i zasłuŜony kierownik szkoły w Borzęcinie Jarosz Jan. Na jego miejsce został mianowany nowy kierownik Fr. Zbyszycki. Był to nauczyciel stojący na wysokim poziomie swojego zadania. Głęboko religijny nie tylko, Ŝe w niŜszych klasach uczył dzieci religii, ale świecił im osobistym przykładem Ŝycia. Jeszcze obecnie jego uczniowie wspominają, jak w kaŜdą niedzielę przyprowadziwszy dzieci szkolne do kościoła na Mszę św. klękał sam wpośród dzieci, brał róŜaniec do ręki i razem z nimi głośno go odmawiał. Przykład taki ze strony nauczyciela i kierownika szkoły - dla którego dzieci miały szacunek - bardzo dodatnio wpływał na religijne i moralne wychowanie dzieci. 26 listopada 1905 r. za gorliwość w pracy został odznaczony przez cesarza austriackiego juŜ emerytowany kierownik szkoły Jan Jarosz srebrnym KrzyŜem z koroną. 6 Dodatek funkcyjny. Z tej okazji szkoła w Borzęcinie łącznie z gminą urządziła na jego cześć akademię, na której podkreślając jego zasługi dla Borzęcina przemawiali przedstawiciele parafii, gminy, szkoły, jego wychowankowie oraz dzieci szkolne. W roku 1906 rozebrano stary budynek szkolny i zabrano się do budowy nowej murowanej szkoły. Przy budowie szkoły najwięcej zasłuŜyli się: ks. Ludwik Kozak ówczesny proboszcz, Franciszek Zbyszycki - kierownik szkoły i RogóŜ Wojciech - wójt. Koszt budowy wynosił 100.000 /sto tysięcy koron austr./, z czego Rada Szkolna Krajowa pokryła 25.000 /dwadzieścia pięć tys. koron/ resztę zaś gmina Borzęcin. Szkoła w Borzęcinie w 1913 r. Szkoła w Borzęcinie w 1935 r. . Szkoła w Borzęcinie w 2009 r. Dnia 31.07.1909 r. oddano do uŜytku nowy budynek szkolny, w ówczesnym czasie najokazalszy ze wszystkich wiejskich budynków szkolnych w okolicy. Odtąd juŜ dziatwa mogła się wygodnie uczyć w duŜych i jasnych klasach. W roku 19117 oddzielono szkołę męską od Ŝeńskiej i ustanowiono dwa kierownictwa. Kierownikiem szkoły męskiej został J. Młyński zaś kierowniczką szkoły Ŝeńskiej p. Janina Chodachowska8. Były kierownik został przeniesiony do Bochni i tam mianowany Inspektorem. W czasie pierwszej wojny światowej w r.1914-1915 po potyczce na Borku szkołę zamieniono na szpital9, gdzie umieszczano rannych Ŝołnierzy. W roku 1926 zwinięto osobne kierownictwo szkoły męskiej i Ŝeńskiej i złączono pod jednym kierownictwem oraz zmieniono na 7 klasową szkołę. 7 8 Prawidłowo w 1913 r. Właściwie Hodakowska. Grono Pedagogiczne Szkoły 7 – o klasowej w Borzęcinie Górnym. Pierwszą kierowniczką 7 klasowej szkoły była Anna Purchlanka, następnie Józef Ogorzałek. Po nim zaś objął kierownictwo Józef RogóŜ - rodak Borzęcina kilkuletni kierownik szkoły w Borzęcinie Dolnym, która wtedy była juŜ 5 klasowa. Jemu to przypadło kierownictwo w najtrudniejszym okresie, bo za okupacji niemieckiej. Bosonodzy uczniowie szkoły w 1943 r. Dobrze się wywiązali ze swojego zadania razem ze swoją Ŝoną Michaliną RogoŜową - długoletnią nauczycielką w tej szkole i długoletnią kierowniczką PCK (Polskiego Czerwonego KrzyŜa – prz. L. K.). Wtedy, kiedy za miłość Ojczyzny groziło więzienie i śmierć, oni za najgłówniejsze zadani postawili sobie wpajać i utrwalać szczerą i prawdziwą, gotową do poświęceń i ofiary - miłość Ojczyzny. Za prawdziwą patriotyczną postawę dobrego Polaka był więziony przez Niemców10. Wróciwszy z więzienia objął znów kierownictwo szkoły, ale pobyt w więzieniu podkopał powaŜnie jego zdrowie. Po dosyć długiej chorobie zmarł 4 października 1957 r. 10 8 V - 6 IX 1943 r. w Tarnowie. Józef RogóŜ. Jan Szpara. Jego miejsce objął nowy kierownik Jan Szpara. Obecnie Borzęcin posiada na swoim terenie 4 szkoły, a mianowicie: w Borzęcinie , w Borzęcinie Dolnym, na Warysiu i na Łazach. Po wojnie przy podstawowej 7 klasowej szkole zorganizowano szkołę zawodową stolarską. Wskutek słabej frekwencji uczęszczających została zlikwidowana po trzech latach istnienia. Później zorganizowano szkołę zawodową krawiecką, ale i ta długo nie wytrzymała. Obecnie załoŜono szkołę rolniczą. O ile uczęszczanie do niej będzie obowiązkowe, moŜe się utrzymać. Oświata i kultura poza szkołą. a) Rzemiosło i przemysł. W dawnych kronikach Borzęcina nie zanotowano nigdzie o Ŝadnym dokształcaniu ludności Borzęcina poza szkołą. Ludność Borzęcina trudniła się przewaŜnie rolnictwem. Ale poza uprawą roli, przekazywany z pokolenia na pokolenie od niepamiętnych czasów kwitnął rodzinny przemysł chałupniczy. Nie było chaty, gdzie by w długie wieczory zimowe nie furczały wrzeciona i nie kręciły się kołowrotki, na których przędziono len. Była teŜ odpowiednia ilość warsztatów tkackich, przy których juŜ zawodowi tkacze przerabiali przędzę na płótno. Ale zawód ten takŜe był przekazywany z ojca na syna. Płótno lniane było bowiem podstawowym materiałem do szycia odzieŜy. Borzęcanki, lata 30 XX w. Było takŜe kilka olejarni, gdzie rolnicy mogli siemię lniane, konopne czy słonecznikowe przerobić na olej i makuchy. Było takŜe w Borzęcinie od niepamiętnych czasów kilka warsztatów i pieców garncarskich, w których rodzimi garncarze wyrabiali i wypalali z gliny garnki, miski, dzbany i inne naczynia kuchenne oraz zabawki dla dzieci. Były teŜ szwaczki i hafciarki, które szyły fartuchy, zapaski, koszule, rańtuchy itp. nie tylko zaopatrując w nie mieszkanki Borzęcina, ale jak opowiadali starzy ludzie, chodziły z nimi aŜ za Bochnię i tam je sprzedawały. Robiono takŜe szydełkiem róŜne wstawki i koronki, ale tej sztuki to juŜ przewaŜnie uczyły nauczycielki w szkole, a później między sobą uczyły się jedna od drugiej. TakŜe i rolnictwo obsługiwali miejscowi rzemieślnicy. Byli kołodzieje, kowale, stolarze, cieśle, szewcy i krawcy. Tak jak i wszędzie w dawnych czasach rolnicy posługiwali się sierpem, kosą, motyką i cepami. Na chleb mielono ziarno w Ŝarnach, choć pszenicę juŜ dawno, jak zapamiętali najstarsi ludzie mielono w młynie wodnym który ponoć juŜ dawno był zbudowany na rzece Uszwicy11. Po pierwszej wojnie światowej, kiedy przemysł zaczął się rozwijać coraz bardziej i maszyny zaczęły pomagać rolnikowi w pracy, wysunęła się takŜe potrzeba dokształcenia poza szkołą szerszych kręgów społeczeństwa, a zwłaszcza młodzieŜy. Pierwszy w Borzęcinie został zorganizowany przez ks. Łąckiego ówczesnego proboszcza kurs koszykarski dla chłopców w listopadzie 1924 r. Wielu młodych chłopców nauczyło się z wikliny wyplatać piękne i praktyczne naczynia i meble jak: koszyki, stołki, łóŜka, kołyski i łóŜeczka dziecięce i róŜne tym podobne rzeczy. Rzemiosło to, nie miało długo powodzenia i wreszcie zostało zarzucone. Podobnie dla dziewcząt przez tegoŜ ks. Łąckiego został urządzony kurs kilimkarski. To rzemiosło jednak nie rozwinęło się prawie wcale. A szkoda. Urządzono takŜe kursy kroju i szycia, kursy gotowania i prowadzenia gospodarstwa domowego. Na kilka lat przed II wojną światową Katolickie Stow. MłodzieŜy Męskiej i śeńskiej organizowały zespoły ,,Przysposobienia rolniczego", w których młodzieŜ uczyła się postępowego gospodarowania. W roku 1937 równieŜ ze staraniem ks. Łęckiego został zorganizowany kurs trykotarski. Ten kurs wkrótce okazał się bodajŜe moŜe najkorzystniejszy, poniewaŜ w czasie wojny i okupacji niemieckiej, a takŜe w pierwszych latach powojennych, gdy bardzo trudno było na wsi o odzieŜ zwłaszcza ciepłą, początkowo pruto stare swetry i przerabiano na nowe, później zaś wprowadzono dotąd nie praktykowany chów owiec, z których to wełny kobiety i dziewczęta znające juŜ zawód trykotarski robiły ciepłą odzieŜ, a takŜe uczyły inne. Za czasów okupacji urządzono drugi kurs trykotarski, na który juŜ nie tylko kobiety i dziewczęta, ale i dziewczynki szkolne uczęszczały i wiele z nich wkrótce nauczyło się trykotarstwa, co miało wielkie znaczenie dla wsi w zaopatrywaniu się w odzieŜ ciepłą wtedy, kiedy o nią było najtrudniej. A chociaŜ obecnie w XX w. mechanizacja i technika, a co za tem idzie fabryki, maszyny i wielkie zakłady przemysłowe coraz więcej wypychają z Ŝycia ludzkiego przemysł i rzemiosło chałupnicze, tradycja ludowa zrosła się z nim niejako i choć w innej, bardziej udoskonalonej formie z ludem wiejskim zawsze pozostanie Ks. Ludwik Kozak Ks. Franciszek Łącki . b). śycie artystyczno - kulturalne. Dawne kroniki Borzęcina z poprzednich stuleci nie zanotowały w swoich zapiskach Ŝadnych przejawów Ŝycia artystyczno-kulturalnego. Pierwszą imprezą, jaka miała miejsce w Borzęcinie w r. 1898, zanotował w kronice parafialnej ks. Józef Oświęcimski: 1898 r. był Borzęcin świadkiem niezwykłej uroczystości kościelno - narodowej- 100 rocznicy urodzin Adama Mickiewicza. Po naboŜeństwie kościelnym nastąpił obchód uroczystości w miejscowej szkole, na który to obchód złoŜyły się: odczyt o Mickiewiczu, zbiorowa deklamacja przez dzieci szkolne i włościan z pism Mickiewicza, poświęcenie drzewa /dębu/ zasadzonego przy szkole,- dalej pochód przez wieś z chorągwiami o barwach narodowych, a w wieczór puszczano sztuczne ognie. ,,Poza tym,- zdawać by się mogło, Ŝe lud borzęcki prócz pracy codziennej od świtu do nocy i modlitwy w kościele, nie posiadał nic co mogłoby mu uprzyjemnić szarzyznę dnia powszechnego. Ludziom, Ŝyjącym dziś w dobie atomu mogłoby się wydawać, Ŝe poprzednie pokolenia nie znające kina, radia ani telewizji, musiały się ogromnie nudzić, Ŝe wśród takich warunków w jakich one Ŝyły, uśmiech radości czy zadowolenia nigdy nie rozjaśniał ich twarzy. A jednak rzecz ma się inaczej. PrzecieŜ nieraz słyszałem z ust ludzi 11 W 1753 r. istniał młyn, por. Liber Mortuorum 1737- 1774. sędziwych wiekiem, których większość dziś juŜ nie Ŝyje - jak nieraz patrząc z politowaniem na dzisiejszą młodzieŜ kiwali i mówili: Ej, BoŜe, BoŜe co ta dzisiejsza młodzieŜ, co oni uŜyją? Nie było to jak dawniej! Jak się wyszło wieczór po robocie, to się i zaśpiewać chciało, a muzyka jak zagrała, to cię i boso potańcowało. A czy to ci młodzi dziś umią się bawić? Co to dzisiaj za wesela? , trzeba na nich duŜo stracić, a co kto uŜyje? A dawni jak było wesele, to się wiedziało, Ŝe było wesele. Parę ćwiartek piwa dali, tydzień przy nich tańcowali. A teraz, nakupią tej wódy, wszystko się poopija i to mi dopiero wesele nielada. MoŜe i w tych powiedzeniach jest trochę przesady, kaŜdy swoje lubi chwalić. Ale to jest trochę zadziwiające, Ŝe ci starzy, którzy niejednokrotnie pamiętali czasy pańszczyźniane, widząc o wiele lepszy byt materialny obecnych ludzi, nie zazdroszczą tym młodym, ale jeśli chodzi o rozrywkę, zabawę i sposób ich urządzania z zadowoleniem wspominają to, co dawniej było.{ A zatem, czym i jak moŜna wytłumaczyć tę rozbieŜność i kontrast jakie moŜna zauwaŜyć miedzy dawnym, a obecnym pokoleniem? Dawniej praca była cięŜka, mniej czasu na wypoczynek i rozrywkę, oprócz jedzenia, mniej udogodnień w Ŝyciu codziennym – a więcej zadowolenia i więcej prawdziwej radości. Natomiast w obecnej dobie pomimo tylu udogodnień w Ŝyciu i w pracy, mimo tylu „cudów techniki” którymi obecna ludzkość się szczyci, coraz więcej rozgoryczenia i niezadowolenia. Ludzie więcej nerwowi i przygnębieni. Nie ma prawdziwej radości. Chyba ta jedna odpowiedz. Dawniej ludzie Ŝyli Ŝyciem naturalnym, a obecnie sztucznym. Dawniej człowiek Ŝył i rozumował całkiem prosto i naturalnie. UwaŜał się w całym tego słowa znaczeniu za stworzenie BoŜe, uwaŜał i był przekonany, Ŝe jest całkowicie zaleŜny od Boga, bez zastrzeŜeń w Niego wierzył, Jemu ufał, wiedział Ŝe to co ma otrzymał od Boga, o czem moŜe świadczyć chociaŜby taki fakt. Jeszcze ja pamiętam jak starzy ludzie nigdy nie mówili o tym co posiadali wyłącznie „moje”, ale zawsze o cokolwiek by chodziło, czy o majątek, czy o bydło czy o cośkolwiek z posiadanych własności zawsze mówili „najpierw Boskie, potem moje”. Tych ludzi cechowała prawdziwa prostota i głęboka wiara. To co przezywali wewnątrz, ujawniało się na zewnątrz i z tego powstawała prawdziwa kultura ludowa.} Lud prosty nie wykształcony tworzył dzieła swoistej kultury. Czy to była rzeźba, utwór poetycki czy melodia, we wszystkim przebijało naturalne piękno, nie zniekształcone sztucznymi naleciałościami. Na szczególne wyróŜnienie w dawnej kulturze ludu zasługuje rodzima pieśń ludowa. W niej bezimienni artyści umieli wyśpiewać radość i zadowolenie, smutek i tęsknotę. Pieśni ludowe towarzyszyły, a nawet nadawały ton kaŜdej uroczystości, wszystkim obchodom rodzinnym i świątecznym. Niestety, obecnie wieś coraz bardziej zarzuca dawną kulturę ludową, dawne zwyczaje i obrzędy, pieśni, tańce i muzykę, a na ich miejsce wprowadza modne wielkomiejskie pląsy i melodię, rzucając w cień zapomnienia dawną piękną rodzimą kulturę i tradycję ludową. I Borzęcin pod tym względem posiada, choć wprawdzie zanikającą juŜ swoistą dawną tradycję borzęcką. I w Borzęcinie tak, jak w innych miejscowościach na swoisty sposób były obchodzone róŜne uroczystości tak rodzinne, jako teŜ z okazji świąt kościelnych. Fragment oryginał rękopisu Historyi Borzęcina.