mnie słuchać

Transkrypt

mnie słuchać
CUKRZYCA
vademecum lek arza
rozmowy prowadzi Małgorzata Wiśniewska
dziennikarka Panoramy TVP 2
Rana musi
mnie słuchać
O zmianach, jakie w ciągu ostatnich dwudziestu lat
nastąpiły w leczeniu stopy cukrzycowej opowiada
dr n. med.
Maciej Koselak, koordynator zespołu
chirurgów w Oddziale Zakażeń Narządu Ruchu WIM.
Jak to się stało, że zajął się pan tak trudną
i niewdzięczną dziedziną medycyny, jak
leczenie stopy cukrzycowej?
dzwonią w niedzielę, bo coś ich zaniepokoiło, np.
pojawiła się krew. Ale dla mnie to najwspanialsza
informacja. W momencie, w którym pojawia się krew
wiem, że ta rana zaczyna żyć.
Po skończeniu studiów, w trakcie odbywania stażu,
zastanawiałem się nad tematem pracy doktorskiej.
Profesor Henryk Płachta, ówczesny kierownik II KliA jeśli walki o stopę nie uda się wygrać?
niki Chirurgii Ogólnej CSK MON, zaproponował mi
Amputacja też jest formą leczenia. Jeżeli powiemy
zajęcie się mało popularnym w tamtym czasie temapacjentowi, że zatrzymanie chorej kończyny może
oznaczać destrukcję nerek, a nawet śmierć, wtedy
tem – „Wszystkie aspekty leczenia stopy cukrzycochory zaczyna traktować amputację jako element
wej”. Miałem szczęście, bo tego dnia mieliśmy w kliterapii. Jeśli zrozumie, co się dzieje w jego organinice trzech pacjentów i od razu mogłem pobrać od
nich materiały do badań. Bardzo mnie to wciągnęło.
zmie, łatwiej mu będzie zaakceptować okaleczenie.
To co mnie najbardziej zainteresowało, to kontakt
z chorym. Cukrzyca przez 20-30 lat sieje spustoszeCzy można zahamować proces
nie w całym organizmie. Kąsa i małymi porcjami go
degeneracji tkanek?
pożera. Pacjenci są załamani wiedząc, że ta choroba
Kiedy chciałem dowiedzieć się czegoś więcej o tych
jest nieuleczalna, że będą mieli fragmentami obciranach, zrozumiałem, że trzeba zejść na poziom
komórki śródbłonka, czyli tkanki, która wyściela
nane kończyny... Trzeba im przekazać dużo ciepła,
nasze wszystkie naczynia. Śródbłonek w ciele człozadziałać energią, pokazać, że jest nadzieja. Wtedy
pacjent jest chętny do współpracy. Bez tego nie ma
wieka waży 2-3 kilogramy – tyle, ile wątroba. To
szans na osiągnięcie pozytywnych efektów. Mój dokjedyna tkanka, przez którą przechodzą substantorat powstał po pięciu latach zbierania materiałów, ale już pod kiePacjentom trzeba
runkiem nowego kierownika kliniki
– prof. Marka Maruszyńskiego.
przekazać dużo ciepła,
Czy można wygrać walkę
ze stopą cukrzycową?
pokazać, że jest nadzieja.
Okazuje się, że obserwując w jakiej
fazie znajduje się rana, czy jest to faza zapalna, proliferacyjna czy faza epitelizacji, wiele rzeczy można
przewidzieć. U chorych z cukrzycą te fazy są zaburzone, gojenie ran musi więc przebiegać pod kontrolą lekarza. Upraszczając – rana musi się mnie
słuchać. Zawsze proszę, żeby pacjenci informowali
o swoich spostrzeżeniach. Zwykle przepraszają, że
48
cje odżywcze z krwi do przestrzeni śródmiąższowej. Decyduje o odżywieniu komórek i zachowaniu organizmu w równowadze. Jeśli śródbłonek jest
w dobrej kondycji, jest w stanie dobrze odżywiać
komórki. Ale kiedy krew zawiera wysoki poziom lipidów, pacjent prowadzi niehigieniczny tryb życia, pali
papierosy – wtedy dochodzi do niewydolności śród- 
49
CUKRZYCA
vademecum lek arza
 błonka i degeneracji tkanek. Szcze-
gólnie jest to widoczne u cukrzyków.
Żeby poprawić wydolność śródbłonka
trzeba zmienić styl życia: ograniczyć spożywanie tłuszczów, zadbać
o ciśnienie tętnicze, dużo się ruszać.
Co się zmieniło w ciągu
ostatnich 20 lat w sposobie
leczenia ran cukrzycowych?
Dr n. med.
Maciej
Koselak

d ponad 20 lat
O
specjalizuje się
w leczeniu
najtrudniejszych
przypadków stopy
cukrzycowej.
Pracuje w Wojskowym
Instytucie Medycznym.
Zaczynał jako adiunkt
w Klinice Chirurgii
Ogólnej, Onkologicznej
i Naczyniowej, od dwóch
lat jest Koordynatorem
Zespołu Chirurgów
w Oddziale Zakażeń
Narządu Ruchu. Jest
także współzałożycielem
i członkiem Polskiego
Towarzystwa Leczenia
Ran oraz wykładowcą
podologii w Wyższej
Szkole Zawodowej
Kosmetyki i Pielęgnacji
Zdrowia.
Obecnie korzystamy z nowoczesnych
opatrunków, które stwarzają korzystny
mikroklimat w ranie, ale najważniejsze
dla mnie jest to, co się dzieje w tkankach. Jeżeli pojawia się owrzodzenie
– jest to sygnał, że coś złego dzieje
się głęboko w skórze. Takiej rany nie
wolno zamykać. Niewłaściwe zastosowanie nowoczesnego opatrunku
może doprowadzić do nasilenia martwicy i rozwoju beztlenowców w ranie.
Najlepszym opatrunkiem jest własna
skóra, dlatego bardzo często najlepsze efekty pozwala osiągnąć szybkie
zrobienie przeszczepu.
W zespole stopy cukrzycowej,
przy leczeniu owrzodzeń przede
wszystkim zależy nam, by pojawiło
się jak najwięcej czynników wzrostowych. W tym celu pobiera się próbkę
krwi od chorego, następnie oddziela
się z niej płytki krwi, z których uzyskuje się podawany na ranę płytkowy
czynnik wzrostu. Przy niegojących się
ranach, pobudzam śródbłonek aparatem ultradźwiękowym. Kiedy widzę,
że w ranie pojawiają się ogniska ziarniny oraz krwawienie, jest to sygnał,
że walkę wygrywamy.
W naszym kraju jest jednak
niewielu specjalistów w tej
dziedzinie...
Mało kto chce angażować się w dziedzinę medycyny, w której niewiele
zależy od lekarza. Młode osoby, świeżo
po ukończeniu studiów, rzadko interesują się problemem stopy cukrzycowej.
A przecież wchodzimy w okres epidemii cukrzycy i chorób naczyniowych.
Pacjentów będzie stale przybywało,
zaczną się pojawiać u chirurgów, a chirurg najczęściej w takich przypadkach
proponuje odjęcie kończyny.
Jak zaczynałem doktorat musiałem szukać chorych na cukrzycę w klinikach chorób wewnętrznych. Dziś na
50
każdym oddziale zakażeń narządu
ruchu stanowią oni około 80 proc.
chorych. Do naszej przychodni przyjeżdżają pacjenci z innych miast: Krakowa, Kielc, Wrocławia, Monachium,
a nawet z Tel Avivu.
Jak będą zmieniać się metody
leczenia w najbliższych latach?
Myślę, że zmiany będą obejmować
pobudzanie śródbłonka, od którego
zaczyna się cały proces naprawczy
niedokrwionych tkanek. Przy niewydolnym śródbłonku sklejają się płytki
krwi w konglomeraty, zwęża się światło naczyń, dochodzi do niedotlenienia i następowej martwicy. Niedokrwioną tkankę mogą uratować tylko
szybkie procesy angiogenetyczne,
które pozwalają na rozwinięcie się
nowych naczynek w niedokrwionej
tkance. Czyli potrzebne są leki, które
poprawią wydolność śródbłonka.
Takich leków ciągle jednak nie ma.
Kilka tygodni temu trafił do mnie
pan Ryszard, pacjent z cukrzycą po
operacji wszczepienia bypassów.
Rana na mostku się rozeszła i nie
chciała się goić. Oprócz tego pojawiły
się odleżyny na pośladku oraz powikłania związane z zespołem stopy
cukrzycowej. Paluch wyciąłem i zostawiłem otwartą ranę, żeby wytworzyć
ziarninę. Niestety wkrótce zaobserwowaliśmy, że kolejny palec zrobił
się czarny na opuszce. Trzeba było
więc go usunąć. Ale wytłumaczyłem
pacjentowi: „Rysiu, wyrzucę ci z tego
palca tylko kości, a skórę zostawię,
żeby łatwiej było wtórnie zamknąć
ranę”. Na szczęście zrozumiał sens
naszego działania. Gdy wydawało się,
że sytuacja została opanowana, okazało się, że ma jeszcze guz jądra. Ze
względu na zakażenie w stopie, urolodzy musieli czekać z operacją. Ale
przyjęliśmy pacjenta na oddział septyczny. Usunęliśmy jądro, przy okazji załataliśmy też przepuklinę. Badanie histopatologiczne wykazało, że
guz był łagodny. Dziś mnie odwiedził – zamiast zniszczonego, smutnego człowieka, zobaczyłem Rysia,
który wierzy, że wszystko się uda...
Stopa wygojona, odleżyny wygojone.
Guza się pozbył… Teraz jeszcze tylko
musimy zaleczyć mu mostek. ▫

Podobne dokumenty