Kielich, upadek i miłość

Transkrypt

Kielich, upadek i miłość
Kielich, upadek i miłość
Pewnego dnia mężczyzna zwany Abdulem wybrał się jak co dzień na wypas kóz. Gdy
szedł bardzo powoli, delektując się pięknym słonecznym dniem, potknął się o kamień, jak
wówczas uważał. Gdy się ocknął, zauważył, że to nie skała tylko kielich. Abdul podszedł do
niego i oczyścił skrawkiem rękawa. Mężczyzna stwierdził, że w domu się nie przelewa,
a kielich nie wygląda tak źle, więc będzie mógł go sprzedać na targu.
Gdy koło południa powrócił do swej chatki, żona przywitała go takimi słowami:
- Gdzie ty się podziewasz? Czekam i czekam, a ciebie nie ma! Ja już muszę iść na targ, aby
cokolwiek dziś sprzedać - rzekła Adila.
- Nie złość się moja droga, gdy usłyszysz, co dziś znalazłem, będziesz ze mnie dumna!
W tym momencie Abdul wyciągnął jeszcze trochę brudny kielich i pokazał go
małżonce.
- I co o nim myślisz? - zapytał.
- Szczerze mówiąc, nie jestem zachwycona, ale postaraj się go wyczyścić, a gdy powrócę
ustalimy, co z nim zrobić. Abdul ja muszę iść, do zobaczenia!
- Do zobaczenia… - odrzekł ze smutkiem mężczyzna.
Gdy piękna kobieta wyszła, mieszkaniec Kabulu wziął do ręki ściereczkę i starannie
wytarł cały kielich. Jak się wówczas okazało puchar był wspaniały. Był wysadzany rubinami
i diamentami. Mierzył on ok. 25 cm i miał piękny złoty kolor. Jego blask wręcz oślepiał.
Abdul nie mógł się na niego napatrzeć. Był bardzo z siebie dumny, że go znalazł. Mężczyzna
jednak nie był pewny, co z nim zrobić.
Bardzo mu się on podobał. Przedmiot wydawał
się czarodziejski. Pasterz chciał odkryć jego historię i ewentualnie właściciela.
Z drugiej strony martwiło go to, że był biedny. Jego rodzice zmarli 10 lat temu i od tamtej
pory sam się musiał utrzymywać, a gdyby sprzedał kielich nie musiałby się martwić, co
włożyć do garnka. Postanowił poczekać na swoją małżonkę.
Adila była bardzo piękną kobietą. Była wysoka i miała kruczoczarne włosy. Jej oczy
lśniły niczym gwiazdy na niebie. Kobieta była powodem wzdychań wielu męskich serc.
Abdul uważał się za szczęściarza, dlatego że tak wspaniałe stworzenie, jakim była Adila,
wyszła za niego za mąż. Lecz trzeba przyznać, że Afgańczyk był również bardzo przystojnym
mężczyzną. Miał on ciemne włosy sięgające do ramion oraz jasnobrązowe oczy. Zazwyczaj
nosił niebieskie szaty i sandały. Był on również niskiego wzrostu.
Gdy Adila powróciła do domu, stanęła jak wryta, gdy ujrzała wspaniały kielich.
Zaniemówiła, co zauważył Abdul. Był w tym momencie dumny z siebie jak paw.
- Co z nim zrobimy? - zapytał.
Weronika Kulpa
- Nie wiem - odparła kobieta z przysłoniętymi jakby mgłą oczami - najpierw zrobię kolację,
a potem porozmawiamy.
Abdul podszedł i położył przy desce do krojenia puchar. Adila zaczęła kroić cebulę,
wtedy mimowolnie poleciały jej łzy z oczu. Jedna z nich wleciała do kielicha. Wtedy stało się
coś, co odmieniło losy małżeństwa. Kielich rozbłysnął jak piec, gdy dorzucono do ognia
kawałek drewna. Gdy mężczyzna zajrzał do niego, zauważył perłę, lecz niestety nie była ona
tak piękna jak te, które są sprzedawane na targu. Perełka była malutka, koloru kremowego,
lecz nie błyszczała. Para nie rozmawiała o tym, co się wydarzyło tego wieczoru, lecz każde
z nich rozważało to w swoim sercu.
Z dnia na dzień bywało coraz gorzej, ponieważ Abdul dwoił się i troił, aby z kielicha
wydobyć wspaniałą perłę. Za pieniądze, które otrzymywał na targu za malutkie perełki,
wynajmował ludzi i kazał im wymyślić coś, co mogło go przybliżyć do wyjaśnienia
tajemnicy. Jego żona nie mogła tego znieść, ponieważ jej mąż nie zwracał prawie w ogóle na
nią uwagi i nie powiedział jej jednej ważnej rzeczy. Więc pewnego dnia kobieta rzekła do
Abdula:
-Do widzenia Abdul! Wychodzę i raczej nie wrócę…
-Adila! Czemu? Za co? Co się stało?
-Jeżeli nie wiesz za co, to jesteś głupcem, a nie mężczyzną, za którego wyszłam. Do
widzenia!
Jak powiedziała, tak uczyniła. Teraz Abdul miał nowy problem, lecz dopiero wtedy
zrozumiał, co zrobił nie tak. Dlatego dzień w dzień chodził za małżonką, kupował jej kwiaty,
śpiewał serenady, lecz to nic nie pomagało. Kobieta była nieugięta.
Gdy pewnego dnia wrócił do domu, usiadł na krześle i dopiero wtedy spostrzegł, że
bez Adily nie ma niczego. Wtem olśniło go! Wsadził kielich pod szatę, aby nikt go nie
ukradł i pobiegł jak najprędzej do domu, gdzie przebywała piękna kobieta i rzekł:
-Kocham cię!
Gdy kobieta usłyszała te słowa, rzuciła mu się na szyję i zaszlochała:
- Właśnie o to mi chodziło! Też cię kocham, Abdul!
Gdy jedna łza skapnęła do kielicha, zaświeciła się i wydobyła się z niego piękna, duża,
błyszcząca perła. Okazało się, że kielich daje takie piękne perełki tylko wtedy, gdy wpadnie
do niego łza miłości. Od tamtej pory Abdul i Alida żyli w dostatku, ale używali perły tylko
w razie potrzeby.
Weronika Kulpa, klasa I a
Weronika Kulpa