Kertész i Borowski
Transkrypt
Kertész i Borowski
HORYZONTY POLONISTYKI Dwie lekcje: Kertész i Borowski ARKADIUSZ MORAWIEC Los utracony i opowiadania Borowskiego to gorzkie lekcje na temat człowieka i europejskiej kultury. W powieści Kertésza czytamy: niektóre pojęcia możemy w pełni zrozumieć wyłącznie w obozie koncentracyjnym. U progu XXI w. twórczość Imre Kertésza ceniona była głównie w Niemczech, dość słabo znano ją na Węgrzech, w Polsce praktycznie nie istniała. Przyznanie pisarzowi w 2002 r. literackiej Nagrody Nobla wydatnie wzmogło zainteresowanie jego dorobkiem. W niniejszym szkicu interesuje mnie Kertész jako autor Losu utraconego, dzieła ważnego z kilku względów. Po pierwsze, wydane na Węgrzech w 1975 r. z podtytułem „powieść”, jest najlepiej znanym i najwyżej cenionym osiągnięciem pisarza. Po drugie, zważywszy, że „obsesyjnym” tematem nie tylko prozy narracyjnej, lecz i eseistyki Kertésza jest Auschwitz, utwór ten, w którym pojawia się wysnuty z własnego doświadczenia motyw lagru, wypada uznać za emblematyczny dla tego pisarstwa. Po trzecie, przyznanie pisarzowi Nagrody Nobla przyczyniło się do kanonizacji tej książki jako wybitnego dokonania literatury holokaustowej i obozowej, lagrowej; Los utracony od kilku lat wymieniany jest obok dzieł Paula Celana, Prima Leviego, Jeana Améry’ego czy Tadeusza Borowskiego. To, że o prozie obozowej Borowskiego Kertész wyraża się z admiracją, jest dla czytelnika polskiego kolejnym argumentem uniemożliwiającym obojętność wobec Losu utraconego. Borowski Kertésza Kertész przywołuje Borowskiego nie tylko w eseistyce i w wywiadach. W wykładzie no- blowskim, wspominając swoje przybycie do Auschwitz i selekcję, wyznał, że usiłując uchwycić w pamięci ów moment, sięgnął po wiarygodnie źródła, w pierwszej kolejności po pełny niemal masochistycznego okrucień stwa tom Borowskiego, a w nim opowiadanie Proszę państwa do gazu1. Po ukazaniu się nad Wisłą w 2002 r. Losu utraconego polscy krytycy konstatowali, niezależnie od wypowiedzi Kertésza, podobieństwa między prozą lagrową obu autorów. Widzieli je m. in. w brutalności opisu, w zjadli wym cynizmie tonu, w podkreśleniu odręb ności obozowego świata, pesymizmie i nie chęci do moralizatorstwa2. Sam Kertész przyznawał, że z prozą polskiego autora zetknął się dopiero wówczas, gdy kończył pracę nad Losem utraconym3. Dodajmy, że pisał swe dzieło w latach 1960-1973, zaś wybór opowiadań Borowskiego pt. Kővilág (Kamienny świat) ukazał się na Węgrzech w 1971 r. Warto nadmienić, że Kertész uczestniczył w promocji poszerzonego wydania tej książki (z 1999 r.) w Polskim Instytucie Kultury I. Kertész, Język na wygnaniu, tłum. E. Sobolewska, Warszawa 2004, s. 213. 2 J. Wróblewski, Arcydzieło Kertésza, „Polityka” 2002, nr 11, s. 50; T. Fijałkowski, Imre Kertész: „To nie był mój los...”, „Tygodnik Powszechny” 2002, nr 42, s. 6. 3 Zerowy punkt kultury, z I. Kertészem rozm. K. Masłoń, „Rzeczpospolita”, dod. „Plus Minus” 2002, nr 14, s. 11. 1 4/2011 35 HORYZONTY POLONISTYKI w Budapeszcie4. Po uzyskaniu Nagrody Nobla wyznał: lektura opowiadań Borowskiego wywarła na mnie duże wrażenie, w jakiś sposób wyzwoliła mnie. Prawdę Oświęcimia obaj przedstawiliśmy bez najmniejszych niedomówień. Podobieństwa widzę też w naszym radykalizmie i w bezkom promisowym dążeniu do wolności5. równo książki opisujące upodlenie, jak i dzieła wysuwające na plan pierwszy bohaterstwo, ba, fałszywe są również te relacje, które opisują tak zwane potoczne życie. Suma wiedzy o człowieku w tamtych czasach nie była możliwa8. Oczywiście wiedzy pewnej o lagrach, o Zagładzie nie sposób uzyskać w wyniku sumowania poszczególnych składników, tekWarto przyjrzeć się bliżej obu dziełom. stów. Można ją jednak w ten sposób pogłęWyakcentuję wszakże Los utracony (będący bić. Na pewno zaś nie sposób ignorować od kilku lat na Węgrzech lekturą szkolną), utworów, patrząc z polskiej perspektywy, egczyniąc prozę Borowskiego jedynie punktem zotycznych. Owszem, w naszej literaturze znajdujemy ślady zagłady węgierskich Żydów odniesienia. w Auschwitz (np. w Dymach nad Birkenau Nie tylko Polacy, nie tylko po polsku Szmaglewskiej), tyle że pojawiają się oni tutaj Bodaj minął już czas, gdy polscy krytycy jako odległy przedmiot opisu, jako (tak jak ferowali niesprawiedliwe oceny na temat w utworze Borowskiego) ludzie, którzy szli, których tysiące poobcej literatury lagroImre Kertész przyznawał, chłaniały komory ga wej. Np. o książce Lezowe – między jednym viego Czy to jest czło że z prozą polskiego autora a drugim kornerem. wiek pisano swego zetknął się dopiero wówczas, Natomiast o świecie, czasu, że nie wnosi nic gdy kończył pracę nad Losem z którego przybyli, nowego do naszej wie utraconym. o mechanizmie, który dzy o obozach6. Sąd ich przywiódł na ten był potwierdzeniem ogólniejszej, też niepopartej konkreta- rampę w Birkenau, o jego węgierskich trymi, konstatacji: Polskie relacje o obozach były bach, nie wiemy prawie nic. Nie wiemy już (…) najdonioślejsze i najgłębsze7. Książka Le- to dlatego, że regułą, zrozumiałą, jest to, iż viego, niezwykle wartościowa pod względem niemal każdy autor pisze prawie wyłącznie artystycznym, dokumentarnym, filozoficz- o swoich rodakach (Polacy o Polakach, Czesi nym, jest godna uwagi już choćby dlatego, o Czechach, ale też księża o księżach, kobieże ukazuje Auschwitz (konkretnie: słabo ty o kobietach), już to dlatego, że komuniznany podobóz Monowitz) z – egzotycznej kacja między więźniami Polakami a tymi spodla nas – perspektywy włoskiego (zasymilo- śród węgierskich Żydów, których nie skierowano na rampie do gazu, była, z powodu wanego) Żyda. Lager w Losie utraconym Kertésza widzia- bariery językowej, utrudniona. Można dodać, że sami Węgrzy, i to przez ny jest oczyma (też zasymilowanego) Żyda węgierskiego. Tadeusz Hołuj, były więzień dziesięciolecia, niezbyt interesowali się Szoa. Auschwitz, w powieści Raj wypowiedział na- Unikali tego tematu. Ustawa żydowska stępującą prawdę: Znałem całą literaturę obozową, miałem o niej wyrobione zdanie: każda poszczególna książka była oczywiście subiektywnym obrazem tamtej rzeczywistości, a więc obrazem obiektyw nie fałszywym, albowiem, co do tego nie miałem wątpliwości, losy ludzi były Tam tak różne, że pojedynczy świadek przeżywał tylko ich ograni czoną cząstkę. Fałszywe są w tym znaczeniu za 36 L. Pálfalvi, „Ranienie czytelnika jest moim zamia rem”, tł. J. Goszczyńska, „Borussia” nr 28 (2002), dod. s. 19. 5 Zerowy punkt kultury, s. 11. 6 K. Fekecz, Ocalić człowieka, „Literatura na Świecie” 1979, nr 8, s. 300. 7 W. Wójcik, Opowiadania Tadeusza Borowskiego, Warszawa 1972, s. 27. 8 T. Hołuj, Raj, Warszawa 1978, s. 51-52. 4 polonistyka HORYZONTY POLONISTYKI z 15 X 1944 r., rządy partii strzałokrzyżow- tobiografią opowiadania obozowe Borowców, getta, egzekucje Żydów nad brzegiem skiego. Mimo to niepodobna czytać utwoDunaju, deportacje do lagrów dokonywane rów obu pisarzy, abstrahując od doświadczewspólnie przez Niemców i Węgrów – te nia, które je zrodziło. Ich walorów dokuciemne strony historii przez długi czas po- mentarnych nie sposób zakwestionować, i to kryte były na Węgrzech milczeniem. Pewna niezależnie od stwierdzenia w tekstach liczzmiana dokonała się za sprawą pisarzy, nych zabiegów literackich czy nawet fikcjoktórzy jako młodzi ludzie zostali uwikłani nalnych (rzecz jasna wyraźniejszych w Śmier w koszmar historii. Należy do nich Kertész, ci Schillingera niż w U nas, w Auschwitzu…). Wspomniana przez Kertésza lektura Proszę autor Losu utraconego. Jednym z motywów rządzących powsta- państwa do gazu, dokonywana przezeń równiem tej książki była niezgoda na ujęcie rze- nolegle z „lekturą” wykonanych przez esesczywistości lagrowej zawarte w powieści Le manów na auszwickiej rampie fotografii grand voyage (Wielka podróż) Jorge Sempru- przedstawiających transport węgierskich Ży dów, potwierdza źróna z 1963 r., opowiaW Losie utraconym narratoremdłowe walory także dającej o świecie świadectw przetwoobozów koncentracyj-bohaterem jest piętnastoletni rzonych literacko. nych w sposób patechłopiec, węgierski Żyd Zre s ztą obu pisarzom tyczny, „słuszny” i… z Budapesztu, więzień Auschwitz, nie chodzi wyłącznie kłamliwy9. FaktyczBuchenwaldu i Zeitz. o prawdę szczegółu, nie, w utworze Semo zapis autobiograpruna (tak jak Kertész więźnia Buchenwaldu) podziały ideologiczne ficzny. Ich celem jest raczej, a może przede w zbyt prosty sposób nakładają się na sferę wszystkim, radykalne, bez najmniejszych nie moralności: komuniści są ideowi, heroiczni, domówień, opisanie machiny lagru oraz zdiazredefiniowanego przez wszelkie racje leżą po ich stronie. Trudno gnozowanie, sobie wyobrazić, żeby Kertész, Borowski czy komory gazowe (przez Niemców), stanu euLevi napisali o byłych więźniach lagru, że ropejskiej kultury i kondycji moralnej człowychodzą z tej wojny z sercem słabym i czy wieka. stym10 (Semprun ma na myśli oczywiście komunistów). Zresztą pamiętamy, że Borowski Lekcja anatomii (obozowej) W przypadku Borowskiego rozpoznanie wysuwał podobne zastrzeżenia pod adresem Zofii Kossak, zarzucając jej, jako autorce pi- dotyczące cywilizacji ujawniane jest szczesanych z perspektywy katolickiej wspomnień gólnie wyraźnie w sferze dyskursu. Doskoz Birkenau pt. Z otchłani, fałszywy wizeru- nale znamy zdania z U nas, w Auschwitzu…, nek środowiska, w którym przebywała oraz mówiące o zakładaniu podwalin nowej, poto, że w jej relacji Polki były najlepsze, z Polek twornej cywilizacji, o tym, że (już) starożytnaturalnie – katoliczki, a z katoliczek – ko ność była olbrzymim obozem koncentracyjleżanki autorki (Alicja w krainie czarów, nym, o Platonie kłamiącym, że w rzeczach ziemskich odbija się ideał. Bolesną diagnozą 489)11. W Losie utraconym Kertész wykorzystuje materiał autobiograficzny: narratorem-bohaterem utworu jest piętnastoletni chłopiec, 9 Zob. K. Bába, Kolacja z Kertészem, „Przekrój” węgierski Żyd z Budapesztu, więzień Au2002, nr 42, s. 20. 10 J. Semprun, Wielka podróż, tłum. K. Dolatowska, schwitz, Buchenwaldu i Zeitz, o numerze Warszawa 1964, s. 83. obozowym 64921 (takim oznaczono Ker11 Teksty Borowskiego cytuję wg wydania: T. Borowtésza w KL Buchenwald). Los utracony auski, Utwory wybrane, oprac. A. Werner, Wrocław 1991. tobiografią jednak nie jest. Tak jak nie są au4/2011 37 HORYZONTY POLONISTYKI jest też konstatacja (potwierdzana przez historię, los wielu plemion i narodów), że jeśli zwyciężą Niemcy, nikt o nas wiedzieć nie będzie. Zakrzyczą nas poeci, adwokaci, filo zofowie, księża. Stworzą piękno, dobro i prawdę. Stworzą religię (111). Swoje, a dziś i nasze prawdy wyraża Borowski też poprzez fabułę: opowiada o człowieku, który, jak się okazuje, aby przeżyć, zdolny jest popełnić każdy występek. Prawda to oczywiście nie nowa (znana z mitu o grzechu pierworodnym), jednak „zapomniana”, wyparta przez (krzepiący) europejski humanizm. Borowski wypowiada się przede wszystkim z pozycji nauczyciela, już po odbytej lekcji, której temat brzmi: Auschwitz, tymczasem Kertész obrazuje proces dochodzenia do wiedzy przez ucznia. Bohater Borowskiego, Vorarbeiter Tadek, to, mówiąc kolokwialnie, stary wyga, dzielący się ze współwięźniami (i z nami) swym doświadczeniem. Mimo że w U nas, w Auschwitzu… nie jest jeszcze „starym numerem”, to jednak mając na co dzień krematorium, tysiącami flegmony i gruźlice, poznawszy, co to jest deszcz i wiatr, i słońce, i chleb, i zupa z brukwi, i praca, aby nie podpaść, i niewolnictwo, i władza, będąc (…) pod ręką z bestią, może patrzeć na cywilów jak uczony na laika, wta jemniczony na profana (89-90). Tadek, niezbyt pilny uczestnik kursów sanitarnych w Auschwitz, wie, jaką wiedzę warto przyswoić: Tego jednego nauczyliśmy się z anatomii obozowej: kto ma dobre plecy, temu trudno nogę podstawić (98). W U nas, w Auschwitzu…, utworze stanowiącym, wedle zapewnienia autora, rekonstrukcję jego listów pisanych z obozu macierzystego do narzeczonej w Birkenau12, wspomina: na Pawiaku był jeden z Auschwitzu. (…) Pytali my go, a on nic, jakby wody do ust. Tylko mówił: „Przyjedziecie, to zobaczycie. A teraz – co wam gadać. Jak do dzieci” (103). Tadek, znalazłszy się w lagrze, intensywnie chłonie tę nową wiedzę: znaleźliśmy drzwi z napisem „biblioteka”, ale wtajemniczeni twierdzą, że to tylko dla reichsdeutschów parę kryminal nych powieści (82). 38 W Dniu na Harmenzach w roli ucznia pojawia się jednak, pracujący wspólnie z (wtajemniczonym już lagrowcem) Tadkiem, Janek – miłe dziecko z Warszawy, które nic z obozu nie rozumie (196). W Śmierci po wstańca, fabule rozgrywającej się „po Auschwitz”, w obozie leżącym na terenie Niemiec, bohater Borowskiego jawi się jako „profesor” lagru, rozmawiający z grupą sta rych panów z powstania warszawskiego jak z niepojętnymi uczniami: Co pan, dziecko, nie wiesz pan, że żaden post nie pójdzie teraz stąd? Coś pan, pierwszy dzień na komandzie? I zdejmij pan tę papę, bo jeszcze pana kto urządzi. Mówiłem już raz (240, 251). Bildung, czyli formowanie Opowiadania Borowskiego to swoiste obrazki, wybrane „lekcje” lagru. Z kolei Los utracony to zapis jednej długiej lekcji, specyficzna realizacja Bildungsroman, tj. powieści rozwojowej – której istotą jest ukazanie duchowego rozwoju człowieka od wczesnej młodości aż do zdobycia dojrzałego poglądu na świat i życie oraz ostatecznego ukształto wania się charakteru13. Połączenie przez węgierskiego pisarza odmiennych historycznie i typologicznie form powieści rozwojowej i prozy lagrowej (autobiografizowanej powieści) – zaskakujące, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę oświeceniowe zaplecze Bildungsroman oraz… antyedukacyjny wymiar lagru – czyni Los utracony tekstem oryginalnym. Zwłaszcza że w literaturze obozowej z reguły mamy do czynienia z dokumentami i fabułami autorstwa ludzi już ukształtowanych, dla których przeżycie obozu lub poznawanie go w sposób niebezpośredni stanowi, owszem, horrendum, raczej jednak, by posłużyć się metaforą, wyższe studia aniżeli szkołę. Nie zaskakuje więc, że na częste w literaturze lagrowej porównanie obozu do piekła Zob. J. Nel-Siedlecki, K. Olszewski, T. Borowski, Byliśmy w Oświęcimiu, [Monachium] 1946, s. 130. 13 Z. Żygulski, Bildungsroman, „Zagadnienia Rodzajów Literackich” 1968, z. 1, s. 155. 12 polonistyka HORYZONTY POLONISTYKI Zdarzenia w powieści mają przebieg linebohater Losu… nie chce się zgodzić, albowiem inferno, jako motyw kulturowy, jest arny. Dystans czasowy narracji jest, zwłaszcza dla niego tematem nieodbytej jeszcze lekcji: w początkowej partii utworu, maksymalnie piekło każdy może sobie wyobrażać na swój skrócony – jakby opowieść snuł na bieżąco sposób i jeśli o mnie chodzi, to potrafię sobie piętnastoletni chłopiec (który nie pamięta, wyobrazić tylko obóz koncentracyjny, bo tylko istnieje16). „Istoczenie się” bohatera obóz trochę znam, piekła natomiast nie uwydatnione jest przez horyzont narracji, (253)14. Lekcja kultury go ominęła. Komen- wyznaczany przez ograniczoną wiedzę, motując swą powieść, Kertész ujął to w sposób tywowaną życiowym niedoświadczeniem, jednoznaczny: język kultury i humanistyki często podkreślanym (nijak nie mogłem zro nie jest tym językiem, którym Gyurka może zumieć, 182). Gyurkę cechuje też, z początku, młodzieńczy optywyrazić swoje przeży mizm, naiwność, dziecia, po czym dodał, W Losie utraconym nie ma cięca ufność, m.in. jakby wtórując diamartyrologii i patosu. wobec węgierskich gnozie Borowskiego Jest natomiast gorycz, której żandarmów i esesma(ale też Theodora wyrazem jest paląca ironia. nów (notabene ci W. Adorna i Różewidrudzy są w Losie… cza): w Oświęcimiu upadła cała europejska kultura. Czas Oświę jeszcze mniej widoczni niż u Borowskiego). cimia to zerowy punkt kultury15. W Losie Postępowaniem chłopca rządzą tradycyjne, utraconym więźniowie KL Buchenwald, po- humanistyczne wartości, obcy jest mu pragłożonego niedaleko Weimaru, pielęgnują ro- matyzm: prowadzony przez policję mógł snące w obozie drzewo, które własnoręcznie uciec, jednak nie zrobił tego, gdyż zwyciężyzasadzić miał Goethe, autor m.in. klasyczne- ło w nim poczucie… honoru. Ten etyczny go Bildungsroman: Lata nauki Wilhelma Me elementarz (jego ocaloną stronicą w Proszę istra. Tak oto kulturowe dziedzictwo państwa do gazu jest pytanie: czy my jeste w sposób – nie tylko – symboliczny zostało śmy ludzie dobrzy?) zostanie zabrany do zadrutowane (warto tu nadmienić, że powo- obozu: Nasze dawne zwyczaje zabieramy łując do istnienia obozy koncentracyjne, na- zawsze ze sobą w nowe miejsca (…). Na przy ziści eksponowali ich funkcję… wychowaw- kład sumienie (178). W Losie utraconym niektórzy krytycy doczą). patrują się cynizmu. W istocie nie jest on tutaj Szczególna edukacja nawet pozorowany, jak u Borowskiego. Nie bahatera Losu…, Gyurki, dokonuje się za- ma tu także, tak jak i w Pożegnaniu z Marią, skakująco (jak na Bildungsroman) szybko: martyrologii i patosu17. Jest natomiast gorycz, w ciągu ponad roku; jej główną przestrzenią jest lager. W przypadku chłopca historia fak14 Cytuję wg wydania: I. Kertész, Los utracony, tłum. tycznie okazuje się nauczycielką życia. PoK. Pisarska, Warszawa 2002. wieściową narrację rozpoczyna wiele mówią15 Zerowy punkt kultury, s. 11. 16 ce oznajmienie: Nie poszedłem dzisiaj do Zob. I. Kertész, Język na wygnaniu, s. 212. 17 Por.: Cały problem sprowadza się do tego: w jaki szkoły (5). Szkoła jest tutaj metaforą ciągłosposób przekroczyć nieprzekraczalną z pozoru prze ści kultury: bohater zostaje wydziedziczony. paść między materiałem i zasadą inscenizacyjną, Sytuacją wyjściową w sensie biograficznym jak uniknąć (…) dramatu, który w tej sytuacji jest jest opuszczenie domu przez ojca, powołapo prostu nieprawdą, i tylko retrospektywa ciągle nam go narzuca – „historia”, to skonstruowane nego do paramilitarnej „służby pracy”, co pojęcie, które po fakcie kładzie areszt na wyda praktycznie równa się wyrokowi śmierci. Porzenia, pierwotnie przebiegające zupełnie inaczej zostawiony bez rodzica, bohater skazany jest (I. Kertész, Dziennik galernika, tłum. E. Cygielska, Warszawa 2006, s. 24-25). na samodzielność. 4/2011 39 HORYZONTY POLONISTYKI Konsekwencją poznawania i rozumienia której wyrazem jest paląca ironia. Bohaterowi, zamkniętemu w kacecie, przypomina się rzeczywistości obozowej okaże się jednak wypowiedziana niegdyś przez dyrektora gim- czasowe zapomnienie świata znanego wczenazjum sentencja Seneki Młodszego: uczymy śniej. Apogeum edukacji obozowej wydaje się nie dla szkoły, lecz dla życia (115). Postu- się… beztroski sen; nic więcej w obozie kon lat ten zostaje skwitowany z sarkazmem: No centracyjnym, rozumiałem, nie osiągnę więc pomyślałem, że stosując się do tych słów, (232). A jednak bohater dojrzewa, o czym powinienem był się uczyć wyłącznie o Au świadczy przenoszenie zainteresowania ze schwitz-Birkenau. Należało mi wszystko wy świata zewnętrznego na własną psyche oraz próby znalezienia odpowiedzi na pytania egjaśnić, szczerze, uczciwie, dorzecznie (115). Tak oto w utworze pojawia się znamienne zystencjalne, a także metafizyczne: o cel władla powieści rozwojowej wyobrażenie świata snego życia, rządzące nim siły, usiłowanie ustalenia relacji mię i życia jako doświadZarówno fizyczny, jak i duchowy dzy wolnością a lo czenia, jako szkoły, sem. przez którą winien powrót do domu, do wyniesionych Po powrocie do Buprzejść każdy człosprzed obozowego świata dapesztu swoiście wywiek, wynosząc zaw jednoznacznych wartości, okazuje edukowany kilkunasze tę samą naukę: się w powieści niemożliwy. stoletni bohater udzieotrzeźwienie i słabsze la lekcji swym sąsiabądź silniejsze zrezygnowanie. Bohater Kertésza uczy się w obozie dom, starcom, czyniąc to z pozycji człowieka „rzeczy pierwszych”, gwarantujących prze- doświadczonego, wyposażonego w wiedzę, życie. Dostrzegłszy, że chłopcy znający język niczym nauczyciel: Niech spróbują zrozumieć francuski dostają od obozowego lekarza do- – już niemal błagałem – nie mogę przełknąć datkową kostkę cukru, konstatuje: Dopiero tej goryczy, że jestem po prostu niewinny. – wtedy pojąłem to, co tłumaczono mi zawsze Widziałem jednak: niczego nie chcą zrozu w domu, jak ważną sprawą jest wykształce mieć (267); żałowałem, że mam tylko ich, nie, a przede wszystkim znajomość obcych a nie mądrzejszych, że tak powiem, godniej języków (198). Nauka wyniesiona z zamierz szych przeciwników (266). Bohater ma pochłych szkolnych czasów (243) okazała się czucie nieoczywistości doznawanego na woljednak w lagrze w dużej mierze nieprzydatna ności świata, ale i świata jako całości, przede – dopiero tu musiałem zmądrzeć (115). wszystkim jego wymiaru moralnego: W początkowym okresie pobytu w Buchen- w danym mi losie do końca byłem uczciwy. waldzie funkcję nauczyciela Gyurki spełnia Jedyna plama, powiedziałbym, skaza, jedno, jego bardziej doświadczony rówieśnik, Bandi co ewentualnie można by mi zarzucić, to jest Citrom, przekazujący bohaterowi wiedzę to, że teraz tu rozmawiamy, ale na to nie po praktyczną: należy myć się codziennie nie- radzę (265-266). Zarówno fizyczny, jak i duzależnie od okoliczności, oszczędnie gospo- chowy powrót do domu, do wyniesionych darować dziennym przydziałem żywności, sprzed obozowego świata jednoznacznych bezpieczny jest środek maszerującego szere- wartości, okazuje się w powieści bodaj niegu; podpatrywałem go i starałem się go na możliwy. Bohater dowiaduje się, że jego śladować (140). Gyurka stopniowo uzysku- ojciec zginął w Mauthausen, macocha wyszła je samodzielność, jego perspektywa poznaw- ponownie za mąż, on sam zaś do matki ostacza poszerza się (choć dotyczy tylko wycinka tecznie nie dotrze; utwór kończy się, gdy rzeczywistości: lagru). Z czasem w wypowie- Gyurka zatrzymuje się w drodze do niej. Jest dziach narratora pojawiają się uogólnienia, tak, jakby rodzice byli mu, dorosłemu już, wyraz pewności (zrozumiałem też wiele ukształtowanemu człowiekowi, niepotrzebni. innych rzeczy, 211). 40 polonistyka HORYZONTY POLONISTYKI Bildungsroman – jako forma powieści – zaczynałem pojmować: o takich czy innych ukazuje, jak spełnia się los indywiduum, jak rzeczach nie dyskutuje się z obcymi, nieświa życie-przeznaczenie stapia się z krystalizacją domymi, w pewnym sensie dziećmi (252). W zakończeniu powieści Gyurka w rozsamego człowieka. Istnieje wpisana w powieść Kertésza sugestia, pozwalająca trakto- marzeniu wraca myślami do lagru, gdzie – wać tytułowy los utracony jako możliwość w pewnym sensie bardziej czyste i prostsze wejścia bohatera w los wspólny, żydowski, było (…) życie (268)18. Ostatecznie jednak gdzie prześladowania traktowane są jako ze- odnajduje się w niełatwej poobozowej rzesłane przez Jahwe. Gyurka wszak, Żyd zasy- czywistości; rozmyśla: Czeka na mnie matka milowany, indyferentny religijnie, nie jest i na pewno bardzo się mną ucieszy, biedacz zdolny uczynić tej sytuacji własną. Nie poj- ka. Pamiętam, że kiedyś chciała, bym został muje też losu w sensie inżynierem, lekarzem Bildungsroman – jako forma starogreckiego przeczy kimś w tym rodza znaczenia. Usiłuje naju. I tak będzie, z całą powieści – ukazuje, jak spełnia tomiast przyjąć interpewnością (268). Dosię los indywiduum, jak życiepretację losu indywidając sobie odwagi, -przeznaczenie stapia się dualną, wedle której, buńczucznie oznajmia: z krystalizacją samego człowieka. jeśli przysługuje nam nie ma takiego absur wolność, to my sami du, którego nie mogli jesteśmy losem (266). Rzecz pozostaje jednak byśmy w sposób naturalny przeżyć, a na w sferze projekcji, wolność podlega przecież mojej drodze, już teraz to wiem, czeka na ograniczeniu: los jest na zewnątrz jednostki. mnie, niby jakaś nieunikniona pułapka, Ostatecznie w powieści los okazuje się szczęście (268). w przybliżeniu tym, co przeżyte, fuzją „ja” oraz tego, co narzucone, odczuwane jako nie- Anty-Bildungsroman własne, wręcz skrajnie obce, niemające nic Proces Bildung, obejmujący kształtowanie wspólnego ze sferą transcendencji. Utrata charakteru, postawy moralnej, wrastanie losu wiąże się w utworze z odebranym przez w kulturę i dojrzewanie do pełnienia różnych historię (tworzących ją ludzi!) dzieciństwem: ról społecznych (w przypadku Gyurki: zostać rodzicami, domem, poczuciem bezpieczeń- inżynierem, lekarzem), z pozoru więc postwa. Bohater jakby odrabia zadaną mu, nie- wiódł się, wszak w wygłosie powieści odnajchcianą lekcję, nie mając wyboru. dujemy zgodę. A jednak o Losie utraconym Efekt edukacji Gyurki wydawać się może powiedzieć można, że realizuje, podobnie jak negatywny. Zapytany przez przypadkowo np. Inny Świat Herlinga-Grudzińskiego19, spotkanego dziennikarza, co czuje na widok stosunek demaskatorski, że przeistacza się rodzinnego miasta, odpowiada zdecydowa- w przeciwieństwo powieści rozwojowej – nie: Nienawiść. W istocie jednak jest zawie- przybierając kształt anty-Bildungsroman, dziony; wyznaje: nie mogę przełknąć tej go ryczy, że jestem po prostu niewinny (267). Tęskni do świata jednoznacznego, a jako taki, 18 Por.: Świat zupełnie się zmienił. Zobaczycie. Nieła two się dostosować. W obozie wszystko wydawało paradoksalnie, jawi mu się lager: Dlaczego, się łatwe… (S. Szmaglewska, Zapowiada się piękny synu – wykrzyknął [dziennikarz] (…) – dzień, Warszawa 1960, s. 325); często mówią: „nie mówisz na wszystko „oczywiście”, i to zawsze było to jak w lagrze, a ludzie myślą, że zgłupieli. wtedy, kiedy coś w ogóle nie jest oczywiste?! Tam chodziło o Sprawy Pierwsze, tam wszystko było jasne, wyraźne, a przede wszystkim – czło – Rzekłem: – W obozie koncentracyjnym jest wiek” (T. Hołuj, Raj, s. 267). oczywiste. – Tak (…), ale… przecież sam obóz 19 Zob. „Mój Bildungsroman” (rozmowa o „Innym koncentracyjny nie jest oczywisty! – (…) nic Świecie”), w: G. Herling-Grudziński, Inny Świat. Zapiski sowieckie, Kraków 2000, s. 6. mu nie odpowiedziałem, ponieważ z wolna 4/2011 41 HORYZONTY POLONISTYKI w tym sensie, że nie podziela optymizmu charakterystycznego dla kanonicznych (oświeceniowych, lecz i późniejszych) realizacji gatunku oraz że wskazuje na niebezpieczeństwo „formowania” człowieka przy użyciu ideologii negującej autonomiczność jednostki, odrzucającej dziedzictwo humanizmu ufundowanego na tradycji antycznej i judeochrześcijańskiej. Dwudziestowieczne totalitaryzmy, przyspieszające dojrzewanie ludzi młodych, w tym dzieci, wywołały modyfikację gatunku. Inność takich książek, jak Los utra cony, Inny Świat czy Chleb rzucony umarłym Wojdowskiego wobec Wilhelma Meistra polega, owszem, na inności opisywanego w nich świata (lager, łagier, getto), częściowym przynajmniej odwróceniu dominującego przez ponad dwa stulecia schematu fabularnego, obecności wątków pesymistycznych; przede wszystkim jednak odmienność widoczna jest w wymiarze światopoglądowym tej, podatnej na uprawę ideologii, odmiany gatunkowej – w świadomości utraty humanistycznej niewinności, świadomości posttotalitarnej20. Kwestię lagrowej, zanurzonej w totalitaryzmie etyki Kertész ujmuje często podobnie do Borowskiego i Leviego: Chcąc przeżyć w obozie koncentracyjnym, więzień identy fikował się z logiką kacetu. (…) w totalitary zmie tak naprawdę nikt nie pozostawał bez winy, a już na pewno ci, którzy przeżyli21. Znamienne jednak, że takie radykalne sądy wypowiada Kertész w eseistyce i w wywia- W interpretacji Kertésza holokaust oznaczał utratę naszej humanistycznej niewinności. Nie możemy tego cofnąć (Literatura przetrwa, z I. Kertészem rozm. T. Krause, tł. J. Górna, „Przekrój” 2002, nr 42, s. 17). 21 Zerowy punkt kultury, s. 10-11, por.: Zachowywa li życie najczęściej gorsi, egoistyczni, brutalni, nie wrażliwi, kolaboranci z „szarej strefy”, donosiciele (P. Levi, Pogrążeni i ocaleni, tłum. S. Kasprzysiak, Kraków 2007, s. 99). 22 H. Zaworska, W pięknym obozie koncentracyjnym, „Nowe Książki” 2002, nr 3, s. 54. 23 Zob. A. Fiderkiewicz, Brzezinka. Wspomnienia z obozu, Warszawa 1965, s. 108-109. 24 I. Kertész, Język na wygnaniu, s. 5. 20 42 dach, natomiast w Losie utraconym znajdujemy (notabene u Borowskiego prawie nieobecne) wcale liczne przejawy litości i altruizmu. Obrazując w powieści wolę przetrwania, Kertész eksponuje nie brutalność człowieka chcącego przeżyć kosztem innych, jakimkolwiek kosztem, lecz naiwną, chłopięcą siłę kogoś, kto nie chce uwierzyć w bezrozum ne okrucieństwo22. Przestrzegał nas Hołuj, że każde dzieło na temat lagru jest obrazem subiektywnym. Warto na koniec przywołać dwa fakty. Po pierwsze, zdarzało się, że w obozach starsi więźniowie chronili młodocianych, po drugie Buchenwald był lagrem o łagodniejszym rygorze niż Auschwitz (w którym Kertész spędził tylko trzy dni), poza tym pod koniec wojny „rządzili” w nim więźniowie polityczni, nie zaś, jak w wielu innych kacetach, kryminalni. Skądinąd nie tylko Kertész, lecz i Borowski zawdzięcza życie swej młodości (młodemu każdy chętnie pomagał, pisze Adolf Fiderkiewicz) i „politycznym” altruistom z obozowego szpitala23. We wstępie do tomu Język na wygnaniu wyznaje Kertész: jeden z moich znajomych zauważył, że co innego twierdzę w moich esejach, a co innego w powieściach24. Znajomy ma rację. To przede wszystkim w eseistyce (którą warto poznać!) Kertész zbliża się – w swych rozpoznaniach, w ich radykalizmie – do Borowskiego. Arkadiusz Morawiec – dr hab., profesor w Katedrze Literatury Polskiej XX i XXI wieku Uniwersytetu Łódzkiego, autor książki Literatura w lagrze, lager w literaturze. Fakt – temat – metafora (2009). In the article two literary works on German nazi concentration camps are discusses: The Fateless by Imre Kertész and the short stories by Tadeusz Borowski. According to Kertész, Borowski is one of most eminent writers who „translated” Auschwitz into literature. The similarities of the two works, two visions, two „lessons” of totalitarian world are examined. polonistyka