str. 5 i 6
Transkrypt
str. 5 i 6
Nr 43 (490)/5 PO GÓRACH, DOLINACH... Z Ŝycia parafii - Od soboty w prezbiterium jest eksponowany portret PapieŜa Jana Pawła II. Obraz, olejny na płótnie, namalował ks. Arkadiusz Knefel, który jest takŜe autorem podobizn kard. Wyszyńskiego i ks. Blachnickiego na tablicach epitafijnych. W sobotę, 18 października, po naboŜeństwie róŜańcowym ks. prob. Antoni Sapota pobłogosławił obraz, który później będzie wisiał na ścianie balustrady chóru. - W ostatnią niedzielę, tj. 19 października, składaliśmy ofiary na dokończenie prac przy kaplicy przedpogrzebowej. Jak juŜ informowaliśmy, ostatnio w kaplicy zostały załoŜone okna z pięknymi witraŜami przedstawiającymi Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie oraz ułoŜono płytki podłogowe. W tym tygodniu rozpoczęte zostały prace przy obejściu kaplicy. - Od poniedziałku rana trwa malowanie kościoła. Jest juŜ pomalowany chór, kaplica Matki BoŜej Nieustającej Pomocy i tył kościoła. - Koło Przyjaciół Radia Maryja pragnie poinformować Parafian, Ŝe do Radia Maryja w Toruniu została wysłana lista z deklaracjami modlitewnymi w intencji PapieŜa Jana Pawła II. - We wtorek, 21 października, odbyło się spotkanie rodziców uczniów klas II z Ks. Proboszczem i siostrą Anetą. Proszę was, abyście się za mnie modlili za Ŝycia mojego i po śmierci... Ja zaś, jak zawsze, będę odwzajemniał tę waszą Ŝyczliwość, polecając wszystkich Miłosiernemu Chrystusowi i Jego Matce. Jan Paweł II, Kalwaria Zebrzydowska, 19 sierpnia 2002r. kaganek papieskisymbol modlitwy i czuwania w kaŜdym polskim domu Jaki symbol najlepiej oddaje wspaniałe 25. lecie pontyfikatu PapieŜa Polaka - Jana Pawła II? Jest to z pewnością zapalony w domu kaŜdego katolika kaganek. Światło kaganka obrazuje bowiem nieustającą modlitwę, wiarę i nadzieję. kojarzy się z promieniem miłości i ciepłem miłosierdzia BoŜego. Kaganek jest wyrazem łączności z Ojcem Świętym poprzez podtrzymanie światła wiary, o co prosi PapieŜ - mówi Wacław Jopek, właściciel Fabryki Ceramiki Budowlanej w Bytomiu. Jako firma z kapitałem wyłącznie polskim i kierująca się katolickim światopoglądem mamy nadzieję, Ŝe jest to godny sposób na wyraŜenie naszej wdzięczności Bogu za to, Ŝe Karol Wojtyła przez 25 lat przewodniczy Kościołowi. Kaganek jest takŜe formą wspierania prasy katolickiej, która prezentuje poglądy Jana Pawła II. Kaganki będą bowiem głównie rozprowadzane przez polskie gazety religijne. Wykonanie tysięcy kaganków jest bardzo duŜym wyzwaniem dla firmy, która na co dzień zajmuje się produkcją innych, znanych w całej Polsce wyrobów - ceramicznych materiałów budowlanych. Kaganki stały się jednak dla nas zadaniem prestiŜowym twierdzi inŜ. Leszek Kręcioch, szef produkcji. - Wszyscy pracownicy czują, Ŝe robią coś niezwykłego dla Ojca Świętego, którego wszyscy w zakładzie szanujemy i podziwiamy. Projekt graficzny papieskiego kaganka przygotowała Jolanta Górczyńska pochodząca z Wadowic. (Za gazetą wadowicką “Przebudzenie) Redakcja bezpłatnej gazetki parafialnej “Po górach, dolinach... pragnie przeznaczyć zebrane w ten sposób pieniądze na kupno komputera. Za złoŜone na ten cel ofiary 26 października 2003 r. Kończy się październik, ale w naszej parafii nie kończymy odmawiania RóŜańca. Na początku listopada będziemy się modlić za zmarłych zalecanych. Od kilku lat codziennie Apostolat Maryjny zaprasza na godz. 8.00 rano, kiedy się modli w róŜnych intencjach Kościoła. TakŜe we wtorki od godz. 17.00 rozwaŜania róŜańcowe prowadzą poszczególne grupy. I wtorek - śYWY RÓśANIEC II wtorek - RADIO MARYJA III wtorek - APOSTOLAT MARYJNY JeŜeli w m-cu jest pięć wtorków, to IV wtorek - MĘSKA RÓśA ostatni wtorek - APOSTOLSTWO DOBREJ ŚMIERCI. Zapraszamy do wspólnego odmawiania RóŜańca św., a zachętą niech będą słowa św. Ludwika de Monfort zawarte w ksiąŜce “Przedziwny sekret RóŜańca świętego”. Autor pisze, Ŝe najbardziej chwalebnym dla Pana Jezusa i zbawiennym dla duszy, jest odmawianie RóŜańca na sposób psalmów, czyli publicznie. Pan Jezus zalecał wyraźnie swoim uczniom modlitwę wspólną, kiedy obiecał im, Ŝe zawsze, gdy dwie lub trzy osoby są zgromadzone w Jego Imię, On będzie pośród nich. Jakie to szczęście mieć Jezusa w swoim towarzystwie! Aby zdobyć je, wystarczy zgromadzić się dla odmawiania RóŜańca. Nie z innego powodu chrześcijanie pierwszych wieków zbierali się tak często, aby modlić się razem, pomimo prześladowań cesarzy, zabraniających zgromadzeń. Woleli narazić się raczej na śmierć niŜ wyrzec się radości bycia z Jezusem Chrystusem. Taki, wspólny, sposób modlenia się jest bardziej zbawienny dla duszy poniewaŜ: • człowiek zazwyczaj jest bardziej uwaŜny podczas modlitwy publicznej niŜ prywatnej; • kiedy modlimy się wspólnie, modlitwy poszczególnych osób stają się wspólne całemu zgromadzeniu i tworzą wszystkie razem tę samą modlitwę, w ten sposób, Ŝe jeśli ktoś modli się mniej dobrze, dopełnia jego brak ktoś inny ze zgromadzenia, kto modli się lepiej; • osoba, która odmawia sama RóŜaniec, ma tylko zasługę swego RóŜańca, a jeŜeli go odmawia z trzydziestoma osobami, ma zasługę trzydziestu RóŜańców. Takie są prawa modlitwy wspólnej. Jaki zysk! Jaka korzyść! Modlitwa wspólna jest bardziej korzystna od modlitwy indywidualnej dla złagodzenia gniewu BoŜego, dla wyjednania Jego miłosierdzia; z tego powodu Kościół, prowadzony przez Ducha Świętego, popierał ją zawsze we wszystkich katastrofach i powszechnych klęskach. W końcu RóŜaniec, mówiony wspólnie, jest groźniejszy dla szatana. Tworzy się bowiem, tym sposobem, zwycięska armia przeciw niemu. Triumfuje on czasem z wielką łatwością nad modlitwą osoby pojedynczej, lecz z trudnością to moŜe uczynić, jeŜeli ta modlitwa jest złączona z modlitwą innych. Łatwo jest złamać jedną gałąź; jeŜeli będą złączone, kto moŜe złamać wiązkę? Nikt - jedność tworzy siłę. Drodzy bracia od RóŜańca (członkowie RÓś śYWEGO RÓśAŃCA) jeŜeli mieszkacie blisko kościoła czy kaplicy, odwiedzajcie go często z tymi, którzy takŜe zechcą przyjść, aby odmówić razem RóŜaniec. Czyńcie to takŜe wspólnie w waszych domach. Nr 43 (490)/6 PO GÓRACH, DOLINACH... GAWĘĘDA Z PRZYRODĄĄ W TLE - FIGLE JESIENI Ranki wczesnojesienne. Przepadam za tymi spokojnymi, pogodnymi, mimo Ŝe bywają chłodne a nawet mroźne. Jesienne poranki mają w sobie coś nierealnego. Chętnie poddaję się ich tajemniczości. Spoglądam na drzewo - jeszcze wczoraj zielone, dziś z jedną pionową smugą czerwieni i złota. KtóŜ je tak przystroił? Jesień. Słyszę szuranie pojedynczego liścia uwolnionego przez gałązkę. Leci w stronę innych suchych liści. Kto z nimi rozmawia? Jesień. Zdecydowanym krokiem, jak to zwykle rankiem bywa, przepoławiam smugę wiotkiej mgły płynącej przez drogę. Kto się nią otula? Jesień czarodziejka. Jesień tajemnicza. Jesień zwodnicza. Jesień nas zwodzi? Próbuje co roku i to z dobrym skutkiem. Skrywa się za zasłoną liści, oszałamia zmiennością kolorów, we mgle wyprowadza wyobraźnię na manowce, mami ucho niesamowitymi dźwiękami... Ot, chociaŜby obraz dzisiejszego poranka. Czekam na wschodzące słońce; niedługo powinno opuścić górską kołyskę. Czekam i nie mogę się doczekać. W miejscu gdzie wzejdzie słońce świetlisty pionowy słup. Rzadkie i ciekawe zjawisko. Kolejny figiel jesiennej aury. Świetlisty słup wygląda jak zwiastun, przedstawiciel władcy, który ma się wkrótce ukazać. Wreszcie pokazuje się i słońce. Jego tarcza szybko czerwienieje, w purpurę przyoblekają się nieliczne chmury. A więc to tak, nie złoto lecz czerwień, nie spokojny dzień nas czeka lecz dzień w porywach wiatru, moŜe nawet wiatr halny. Jesień lubi wiatry, a wiatry upodobały sobie jesień. Mniej lubi wiatry jesienne niebo a jesienne niebo to odrębny temat. Niby wkomponowane doskonale w nierzeczywisty jesienny pejzaŜ a jednak daje się wyodrębnić, wyłączyć z całości. Wręcz prosi o indywidualne potraktowanie, bo... Wczesno-jesienne niebo nim się zbudzi halny to jakby chlapnąć w błękit mlekiem i śmietaną Potem dmuchnąć leciutko zaraz potem mocniej i patrzeć co się dzieje nim chmury powstaną. Dmuchnąć trzeba raz trzeci najpierw trochę w górę to znów nieco w poprzek podmuchem zakręcić. AŜ biel się rozsmuŜy rozwarstwi, uleci. 26 października 2003 r. I pójdą chmury w niebo smugowatym piórem sięgającym zachodu aŜ po górny lazur. Inne wpłyną na błękit pierzastym cirrusem, reszta bieli usiądzie pod stadem baranków nadętym, pęczniejącym cięŜkim cummulusem. Co od góry spiętrzony jak bita śmietana od dołu z podwieszonym deszczowym koŜuchem. I rozpełzną się chmury w wszystkie świata strony kaŜda z własnym przesłaniem w rozmytych lazurach. I obraz zakończony, biel światło pochłania babie lato ucieka z jesiennym podmuchem. UROCZYSTOŚĆ ROCZNICY POŚWIĘCENIA KOŚCIOŁA PARAFIALNEGO W tym dniu wspomniamy dzień poświęcenia naszej świątyni, który miał miejsce 23 września 1788 roku. Pierwszym proboszczem po reerekcji parafii został ks. Franz Entzendorffer. Podczas przygotowań do napisania tej notatki w ręce wpadła mi ksiąŜeczka ks. Józefa Smandzicha z 1949r., zatytułowana “Dobrze nam tu być”. Są to rozwaŜania, rozmyślania, w których - jak pisze recenzent ks. Bolesław Kominek - “udział bierze nie tylko rozum, wspomagany przez zmysły, ale cała dusza, która patrzy na swój kościół i na wszystko, co znajduje się w jego wnętrzu oczyma głębokiej, a zarazem dziecięcej wiary”. Autor oprowadza nas po świątyni, tłumacząc znaczenie poszczególnych symboli czy zachowań w kościele, pragnąc, aby te jego rozwaŜania uświadomiły jak największą liczbę wiernych, Ŝe w “kościele rzeczywiście dobrze nam być”. Na samym początku zadaje pytania: “Czy kochasz dom BoŜy? Czy jest w tobie coś z Chrystusowej Ŝarliwości o twój kościół?” A później, jakby sam sobie odpowiadając, stwierdza: “Biedny, komu obcy jest kościół. Kto się z nim związał, temu nie moŜe on nigdy zobojętnieć”. Chciałabym zacytować fragm. jednego z rozdziałów. Myślę, Ŝe pomoŜe on zastanowić się nad naszym, nie zawsze godnym, zachowaniem w kościele. Warto przypatrzeć się ludziom wchodzącym do kościoła. MoŜe oglądaliśmy ich zachowanie, jak to witają się z Bogiem, zastanawiał nas pierwszy pokłon, oddawany przez poddanych NajwyŜszemu Władcy - Bogu. Jedni wcale Ŝadnego pokłonu nie uznają, tylko zrobiwszy machinalnie znak świętego krzyŜa, zajmują miejsce, moŜliwie blisko drzwi, w bezpiecznym kąciku. Inni z przyzwyczajenia ukłonią się - jeśli ukłonem nazwać moŜna lekkie zgięcie tułowia do przodu i spełniają jakiś nieokreślony bliŜej ruch, mający naśladować bicie się w piersi. PoniewaŜ nie wiedzą dlaczego tak właśnie postępują, i co przez to wyraŜają, wstydzą się na ogół tej postawy i załatwiają pokłon w pośpiechu.