Cechy charakterystyczne zapisu dźwięku na płycie winylowej

Transkrypt

Cechy charakterystyczne zapisu dźwięku na płycie winylowej
Cechy charakterystyczne zapisu dźwięku na płycie winylowej wpływające
na odczytywany z niej zapis muzyczny.
(Mikroskopowe obrazy powierzchni płyty moŜna zobaczyć na stronie)
http://www.synthgear.com/2010/audio-gear/record-grooves-electron-microscope/ )
1) Amplituda i dynamika.
Nominalna dynamika zapisu na płycie moŜe osiągnąć 78dB. Jest to dosyć duŜo, chociaŜ
wyraźnie mniej niŜ 96dB zapisu na płycie CD. W praktyce sytuacja nie jest taka
optymistyczna bowiem dynamika zaleŜy równieŜ od szybkości przesuwania się igły w
rowku płyty oraz moŜliwej szerokości rowka. Względna szybkość igły względem rowka
zmienia się wraz odległością od środka płyty, bo zmienia się obwód spirali którą rowek
tworzy. Na obrzeŜu płyty jest największa, im bliŜej środka tym szybkość i dynamika
zapisu maleją. W miarę jak igła się przesuwa od krawędzi ku środkowi płyty maleje
dynamika zapisu jak i równieŜ zdolność odczytywania wysokich częstotliwości. Ale
dynamika zapisu zaleŜy równieŜ od amplitudy i tu mamy kolejne ograniczenia. Zapis
amplitudy nie moŜe być liniowym zapisem drgań tworzących muzykę lecz zmienia się w
zaleŜności od częstotliwości, czyli wg tzw. charakterystyki RIAA. Gdyby tak nie było to
rowek dla zapisu drgań niskiej częstotliwości były dość szeroki i na płycie zmieściłoby się
niewiele muzyki. Dlatego coraz niŜsze częstotliwości są zapisywane z coraz mniejszą
amplitudą. Z drugiej strony zapis amplitudy wysokich częstotliwości jest stopniowo
wzmacniany. Gdyby tak nie było amplituda dla wysokich częstotliwości byłaby coraz
mniejsza wraz z ich wzrostem i na końcu nie róŜniłaby się wiele od naturalnych
nierówności powierzchni winylu. Czyli zamiast wysokich dźwięków słyszeli byśmy
bardzo wiele szumów. Mimo tych zabiegów „normalizujących” szerokość rowka w
pewnych granicach, dynamika ma swoje ograniczenia. Raz z powodów mechanicznych
systemu odczytu jak i pojemności samej płyty. Im więcej muzyki chcemy zmieścić na
płycie tym bardziej musimy zmniejszyć szerokość rowka. Dodajmy jeszcze, Ŝe pomiędzy
rowkami musimy mieć pewny bezpieczny odstęp wynikający z powodów technologii
tłoczenia. Wszystko to powoduje, Ŝe płyty winylowe zwykle mieściły nie więcej niŜ 40
min muzyki. Zdarzały się wprawdzie i takie co miały 50 min, ale kosztem dynamiki
zapisu. Specjaliści zalecają nie więcej 16 -18 min na jedną stronę płyty. Przy większej
ilości zaczynamy tracić na jakości.
Do tej pory mówiliśmy o ograniczeniach maksymalnych amplitud sygnału, ale ogólnie
mówiąc dynamika to odstęp głośności najcichszych fragmentów utworu względem
najgłośniejszych. I tu napotykamy na kolejne ograniczenie najcichsze fragmenty muszą
być znacznie powyŜej szumu wynikającego z szorstkości winylu, by nie zakłócał on
muzyki w bezpośrednio słyszalny sposób. Wszystko to powoduje, Ŝe dynamika zapisu
muzyki na płycie winylowej nie jest zbyt duŜa. . Pomimo tego prawidłowy zapis muzyki
w ramach dostępnego zakresu jest całkiem przyjemny do odsłuchu. Ze względu na te
ograniczenia głośniejsze utwory lepiej jest umieszczać bliŜej krawędzi płyty, a te
spokojniejsze moŜna umieścić bliŜej środka. To znaczy mając konkretny zestaw utworów,
nie ma innego wyjścia trzeba tak zrobić dla zachowania jakości nagrania całej płyty.
Mówiąc o dynamice nie w sposób pominąć sprawy szybkości narastania amplitudy
sygnału. Zbyt strome zbocza, czyli zbyt gwałtowne wzrosty amplitudy nie wchodzą w grę
bowiem mechaniczne ograniczenia ruchu igły nie pozwalają na dokładne otworzenie
czegoś takiego powodując zniekształcenia. Dlatego sygnał trzeba poddać kompresji pod
względem tzw. Attack time. W latach 80’tych próbowano zmniejszyć te ograniczenia
popularyzując płyty o średnicy 12” ale odtwarzane z szybkością 45obr/min, czyli tzw.
Maxi-single, które mają większą dynamikę. Niestety mała pojemność takich płyt
spowodowała nie do końca entuzjastyczne przyjęcie takiego nośnika.
Podsumowując aby muzyka prawidłowo była odtwarzana z winylu musi być poddana
remasteringowi ograniczającemu mikro i makro dynamikę sygnału. Jak to pewien
producent płyt winylowych powiedział: “moŜemy z tego wywnioskować Ŝe płyty
winylowe nie były w zamierzeniach przewidziane do przechowywania takiej energii jaką
posiadają obecne nagrania muzyki.” Nie nadają się równieŜ do tzw. „loudness war” choć
ponoć samo zjawisko jest tak stare jak szafa grająca na płyty. Nagrania zbyt głośne ze
zbytnią kompresją na duŜych amplitudach sygnału ponoć brzmią zupełnie fatalnie po
wycięciu na płycie winylowej. Coś tak jakby winyl pokazywał prawdziwą muzyczną
wartość takich nagrań. Myślę Ŝe dlatego Heavy Metal grany z winylu moŜe brzmieć lepiej
niŜ z CD.
2) Częstotliwość sygnału.
Ogólnie moŜna powiedzieć Ŝe niezaleŜnie od sprzętu z jakim mamy do czynienia, im
większe pasmo przenoszenia sygnału tym lepiej. Współczesny sprzęt niejednokrotnie
przenosi sygnał w zakresie od pojedynczych herców do megaherca. Płyta winylowa jest
zapisem mechanicznym drgań i takim teŜ mechanicznym ograniczeniom podlega. Dla
prawidłowego rozumienia z czym mamy do czynienia bardzo przydatnym okazuje się
przyrównanie rowka płyty winylowej do rzeki, a czytającej igły do tratwy która tą rzeką
płynie. Zakręty rzeki to nasza muzyka po która nieustannie zakręca to w lewo, to w
prawo. Gdy promień zakrętu rzeki jest porównywalny z rozmiarami samej tratwy
zaczynają się kłopoty z dokładnym płynięciem wzdłuŜ brzegu, bo tratwa zaczyna się nie
mieścić w zakręcie. Dla nas oznacza to zniekształcenia w odczycie. Mając tę analogię w
wyobraźni zróbmy kilka prostych obliczeń, aby zilustrować problem. Średnica
standardowej płyty wynosi jedną stopę czyli około 30cm. Średnica obwodu rowka z
muzyką zmienia się płynnie od około 290mm na obrzeŜu do około 140mm. Obliczmy
jaką drogę przemierza nasza igła o średnicy 15um w ciągu sekundy.
Przy krawędzi płyty droga wynosi:
3.14 x 290 = 910.6 mm
a najbliŜej środka płyty: 3.14 x 140 mm=439.6mm
Szybkość obrotu płyty to 33.3333 obr/min, czyli 0.55555 obrotu na sekundę.
Stąd prosty wniosek Ŝe w ciągu sekundy igła przemierza dystans:
910.6mm x 0.5555= około 505 mm najbliŜej krawędzi płyty,
a 439.6mm x 0.5555= około 244 mm najbliŜej środka płyty.
JeŜeli te skrajne odległości jakie przemierza igła przedzielimy teraz przez jej rozmiar,
czyli średnicę 15 mikrometrów to otrzymamy:
Max 439.6 mm / 15 um = 29 306
Min 140 mm/ 15 um = 16 266
Wartości te odpowiadają drodze jaką przebywa igła wyraŜonej miarą jej rozmiaru, czyli
częstotliwościom granicznym około 16 000-29 000Hz jakie bez zbytnich zniekształceń
moŜe igła odczytać. Specjaliści twierdzą Ŝe płyta moŜe odtwarzać do 25kHz. Teraz juŜ
wiemy dlaczego tak jest i dlaczego między innymi kiedyś dawno temu określano standard
Hi-Fi jako przenoszenie częstotliwości przynajmniej 16kHz. To dodatkowy powód do
umieszczenia utworu typu spokojnej ballady bliŜej środka płyty. Tu nie tylko amplitudy
sygnału są mniejsze, ale równieŜ spada częstotliwość.
W internecie pojawiają się liczne opinie, jak teŜ rzeczywiste przykłady rejestracji
cyfrowych, pokazujące Ŝe płyta winylowa moŜe przenosić pasmo wyŜsze niŜ 25kHz. Są
one o tyle usprawiedliwione Ŝe kiedyś prowadzone były próby zapisu muzyki
kwadrofonicznej na płycie winylowej przy wykorzystaniu zakresu częstotliwości
ultradźwiękowych. Jednak rzeczywiste powody polegają na tym, Ŝe drgania igły,
jednocześnie wzbudzają drgania mechaniczne we wkładce gramofonowej, ramieniu
gramofonowym oraz wnętrzu samej płyty. To Ŝe za pomocą komputera moŜna
rejestrować widmo częstotliwości nagrania z płyty winylowej w częstotliwościach np.
50kHz oznacza, Ŝe rejestrujemy drgania harmoniczne od fal z otoczenia igły, lub szum
samego nośnika, nie zaś sam sygnał muzyczny.
Specjaliści od winylu mówią, Ŝe ostrze rylca wycinającego rowek w lakierowanej
płycie matce teŜ ma swoje ograniczenia mechaniczno-elektryczne. Nie moŜe np. wyciąć
sygnału o duŜej amplitudzie i częstotliwości 20kHz bo cewki poruszające ostrze po prostu
się przegrzewają. Poza tym jak ostrze rylca tak szybko się porusza to tył „zamiata” w tym
co wycięła przednia krawędź. Tłumi to ruch ostrza, czyli amplituda zaczyna spadać, a nie
moŜna tego skompensować za pomocą wzmocnienia sygnału podawanego do ostrza
wycinającego, bo oznacza to zwiększenie zakłóceń sygnału. JeŜeli nagranie zawiera zbyt
duŜo wysokich częstotliwości, o duŜej amplitudzie, to nie wyjdzie to dobrze na płycie
winylowej. W takiej sytuacji ratunkiem jest po prostu ich osłabienie poprzez delikatną
filtrację częstotliwości. Wszystko to nie oznacza, Ŝe na płycie winylowej nie moŜna
zapisać sygnałów o wyŜszych częstotliwościach, jest to moŜliwe, ale kosztem duŜych
zniekształceń.
Dodatkowym problemem są tzw. „sibilanty” czyli wysokoczęstotliwościowy szum
powstający przy śpiewie spółgłosek „s”,”f,” i „t”. Te problematyczne dźwięki mieszczą
się zazwyczaj w zakresie 6-12kHz. Są one problemem ogólnym, nie tylko specyficznym
dla płyty winylowej, ale wypadają na niej wyjątkowe źle. Stąd kaŜda metoda ich
ograniczenia jest dobra, w tym filtracja częstotliwości.
MoŜna powiedzieć Ŝe im łagodniej i płynniej nasza „tratwa” unosi się po rzece
muzyki tym lepiej. Myślę Ŝe przekłada się do bezpośrednio na doznania melomanów i
dlatego audiofile tak cenią muzykę z winylu.
3) Więcej czarnego basu.
Mimo ograniczenia amplitudy niskich częstotliwości za pomocą korekcji RIAA są z nimi
dodatkowe problemy. Niskie częstotliwości oznaczają duŜe wychylenia igły. Przy zbyt
duŜych ruchach pionowych mamy problem, igła moŜe podskakiwać. MoŜemy zwiększyć
nacisk igły, ale to z kolei źle wpływa na trwałość płyty. Znacznie lepiej jeŜeli duŜe
wychylenia następują tylko w poziomie. To oznacza Ŝe nasze basy powinny być
monofoniczne. Oznacza to równieŜ, Ŝe jak igła porusza się dajmy w prawo to ruch ten
odpowiada wzrostowi amplitudy w obu kanałach w tej samej fazie. Do odczytu sygnałów
z obu kanałów mamy tylko jedną igłę, więc gdy chcemy aby w jednym kanale bas miał
inną fazę to dochodzimy do sprzeczności, bo jeden rylec wycinający rowek, ani jedna igła
nie „pojedzie” w obie strony jednocześnie. MoŜemy co najwyŜej spalić cewkę rylca.
(Dlaczego igła jest tylko jedna wyjaśnię nieco później). Nagłe przeskoki basów z kanału
na kanał, czyli dajmy na to z lewa na prawo, teŜ nie są dobre rylec nie zrobi tego dobrze.
Związku z tym „pod winyl” musimy nagranie przygotować tak, aby basy były
monofoniczne, a to oznacza dodatkową ingerencję w sygnał muzyczny, dodatkowe
filtracje i zniekształcenia z tym związane. Słuchając muzyki z płyty winylowej
wielokrotnie miałem dziwne wraŜenie, Ŝe basy z płyty winylowej są bardzo zgodne i w
obu kanałach jednocześnie grają dokładnie tak samo. Teraz juŜ wiemy dlaczego.
Zgodność fazowa w wyŜszych częstotliwościach nie jest tak istotna, bo nie ma tam zapisu
monofonicznego. Tym nie mniej zamiana fazy sygnału z jednym kanale bardzo źle
wpływa na zapis muzyki. JeŜeli coś takiego mamy dajmy na to na płycie CD, to moŜemy
zamienić biegunowość i po problemie. Na winylu się to nie uda. Mam w swojej kolekcji
płyt dwa winyle z odwróconą fazą sygnału w jednym kanale. Owszem moŜna odwrotnie
podłączyć kabel jednego z głośników, stereofonia wraca, ale w muzyce słychać
zniekształcenia jakie wywołał niespójny ruch rylca wycinającego płytę, a teraz niespójny
ruch igły.
Tu w naturalny sposób moŜemy wrócić do sprawy „loudness war” w nagraniach.
Charakterystyczną cechą takich nagrań jest to, Ŝe często występuje na nich obcięcie
sygnału na wartości max. Spróbujmy wyobrazić to sobie w postaci wyciętego rowka na
płycie winylowej. Igła przesuwa się w jedną stronę i staje na chwilę, no właśnie to nie jest
„muzyczny” przebieg igły.
4) Ciągłość zapisu na płycie i szum nośnika.
Wiele jest wygłaszanych opinii na temat tego Ŝe sygnał na płycie winylowej jest zapisem
ciągłym i nie jest próbkowany tak jak wszelka cyfra. Autorzy tych wypowiedzi twierdzą
równieŜ, Ŝe to właśnie jest źródłem róŜnic jakie wynikają z odbioru muzyki z obu
rodzajów źródeł. Po raz kolejny muszę tu niestety ich rozczarować w tym względzie.
Nośnik czyli winyl ma swoją szorstkość, którą słyszymy np. jako szum z pustego rowka
płyty. Jak wszystkie inne gładkie powierzchnie tafla winylu oglądana pod mikroskopem
elektronowym nie wygląda juŜ tak dobrze. Wyraźnie widać Ŝe ma swoją szorstkość.
Nierówności te odpowiadają znacznie wyŜszym częstotliwościom sygnału niŜ to co
nazywamy muzyką. Nakładają się na zapis muzyki i nasza „tratwa zaczyna drgać szurając
o brzeg rzeki”. ZałóŜmy Ŝe na gładkim brzegu rzeki są duŜe kamienie o jednakowej
średnicy, o które „tratwa” się obija zamiast gładko sunąć po piachu. W praktyce oznacza
to Ŝe na sygnał muzyczny sygnał jest odczytywany z krokiem próbkowania
odpowiadający rozmiarom tych kamieni. Tam gdzie nie ma kamienia odczytujemy
prawidłową amplitudę, jak jest kamień to amplituda nie jest rzeczywista. Czyli co jakiś
czas mamy prawidłowy odczyt sygnału. Z punktu widzenia teorii sygnału odpowiada to
cyfrowemu odczytowi sygnału. W rzeczywistości sytuacja nie jest taka idealna rozmiary
„kamieni” się zmieniają, ale nie zmienia to samej zasady. Jest to co nieco tak, jak z
fotografią „analogową”, w której sygnał próbkowany jest za pomocą heksagonalnych
kryształków halogenków srebra rozmieszczonych nieregularnie na błonie.
KaŜdy z nas słyszał „ciepły” szum pustego rowka płyty winylowej. Nie jest on taki sam
jak np. ze starego radia na polskich tranzystorach germanowych serii TG.
Nierówności rowka winylowego nie są takie jednorodne, w końcu to coś wycięte ostrzem
rylca w kawałku plastiku, czy lakieru prawda. Jedna z teorii wyjaśniających dlaczego w
latach 80-tych polskie płyty zaczęły mieć lepszą jakość niŜ poprzednio jest taka, Ŝe
zmieniła się jakoś samego winylu słuŜącego do produkcji płyt. Osobiście nie wiem na ile
jest to prawdą, ale rzeczywiście jakość płyt zaczęła być wtedy lepsza. Wracając do rzeczy
coś tam nam szumi i zakłóca naszą muzykę. Ale trzeba tu wziąć pod uwagę Ŝe jak
wszystko odczytywane z płyty przez igłę gramofonu, tak i szum podlega odwrotnej
charakterystyce RIAA, czyli wysokie częstotliwości są stopniowo osłabiane, a niskie
wzmacniane. Działa to coś jak wczesne systemy dolby, z tą róŜnicą Ŝe nie tylko wysokie
częstotliwości są zmieniane. Choć słuchając muzyki szumu zazwyczaj nie słyszymy to
jednak interferuje on z sygnałem muzycznym zmieniając jego charakter. Dobrym
audiofilskim przykładem są tu zakłócenia z zasilaczy sprzętu elektroakustycznego. Wielu
audiofili wie, Ŝe niskiej jakości zasilacze wpływają na jakość dźwięku, mimo Ŝe zakłóceń
tych nie słychać bezpośrednio. Tym bardziej szum winylu, który słyszą wszyscy, wpływa
na dźwięk muzyki. Wpływ jest nieco inny niŜ szumów w pozostałym sprzęcie audio, bo
szumy z gramofonu zmieniane są przez przedwzmacniacz działający w oparciu o
charakterystykę RIAA.
5) Jest muzyka wszystko drga.
W pierwszych czysto mechanicznych gramofonach igła przenosiła drgania zapisane w
rowku płyty na membranę, której dźwięk wzmacniany był przez tubę. Oczywiście juŜ od
dawna te archaiczne metody nie są stosowane, a zapis z rowku odczytywany jest
elektromechanicznie we wkładce gramofonowej. Tym nie mniej drgania z igły i tak
przechodzą poprzez wkładkę i ramię. RóŜnica względem dźwięku rozchodzącego w
powietrzu jest taka, Ŝe w materiałach stałych oprócz fal podłuŜnych rozchodzą się fale
poprzeczne, oraz powierzchniowe. MoŜe powodować to powstawanie róŜnego rodzaju
rezonansów i fal harmonicznych względem tego co czytamy z płyty. JuŜ od dawna
wiadomo, Ŝe ramię gramofonowe nie słuŜy tylko i jedynie do umieszczenia wkładki we
właściwej pozycji względem rowka na płycie. Dlatego kształt ramienia, materiał z którego
jest wykonany jest istotny. Zazwyczaj jest to jakaś metalowa rurka , czy kształtownik.
Ale ostatnimi laty modne są ramiona „karbonowe”, czyli wykonane z kompozytu na
bazie włókna węglowego. Powodem ich stosowania jest fakt Ŝe w sposób istotny tłumią
drgania mechaniczne. Ale są teŜ pasjonaci ramion drewnianych jako tych które w bardzo
naturalny obchodzą się z falami akustycznymi. Drgania harmoniczne z ramienia
wpływają na to co odczytujemy z płyty. Mogą wpływać negatywnie lub nieco podbarwiać
dźwięk. Działa to trochę tak, jak pudło rezonansowe instrumentów akustycznych. Dobrze
wiemy Ŝe gramofon jest wraŜliwy na wszelkie zewnętrzne drgania. Co więcej potrafi
mikrofonować, czyli nie powinno się go stawiać blisko głośników. Drgania z igły
przechodzą równieŜ do wnętrza płyty, która jest swojego rodzaju falowodem. Z tego
powodu niektórzy robią np. talerze gramofonowe z akrylu, ten bowiem ma akustyczną
impedancję zbliŜoną do winylu. W teorii oznacza to, Ŝe drgania z płyty mogą swobodniej
przechodzić i ginąć w talerzu. Inni wolą te fale tłumić na gumowej, lub innej podkładce
umieszczonej na talerzu. Jest prosty eksperyment pokazujący na ile fale akustyczne
rozchodzą się w samej płycie. Uruchamiamy gramofon z jakąś starą płytą, której nie Ŝal
rysować. Ramię z igłę umieszczamy w pustym rowku blisko środka płyty. Podkręcamy
wzmocnienie tak by szum płyty był wyraźnie słyszalny. Teraz bierzemy jakąś wkładkę
gramofonową z igłą i przykładamy ją do rowka blisko krawędzi płyty i słuchamy co się
dzieje. Jak ustawienie wzmocnienia jest odpowiednie i przy krawędzi płyty jest
dostatecznie głośny utwór muzyczny, to w głośnikach usłyszymy zniekształconą, cicho
grającą muzykę. JeŜeli igłę z wkładką umieścimy gdzieś blisko ramienia gramofonowego
to będzie słychać całkiem głośno. Eksperyment ten moŜe wykonać kaŜdy i wyciągnąć z
niego odpowiednie wnioski. Jest on interesujący równieŜ dlatego, Ŝe pokazuje
jednocześnie dlaczego próby zapisu stereo w dwóch równoległych rowkach się nie
powiodły. Fale z dwóch rowków interferują ze sobą zakłócając się wzajemnie. Poza tym
bardzo trudno jest mechanicznie ustawić dwie igły tak, by odczytywane kanały nie miały
między sobą przesunięć czasowych. Do tego musiałby istnieć jakiś dodatkowy
komplikujący całe ramię mechanizm, a i to nie przyniosłoby dobrych rezultatów.
Z tego punktu widzenia jeden rowek o zboczach rozchylonych pod kątem prostym jest
jedynym sensownym rozwiązaniem dającym spójny fazowo sygnał z obu kanałów.
Wracając do tytułu tego punktu moŜna powiedzieć Ŝe, jak muzyka jest odczytywana z
płyty mamy sporo drgań wokoło igły gramofonowej. Zazwyczaj próbuje się je osłabić jak
najbardziej, ale nie moŜna się ich pozbyć całkowicie. Skoro nie ma na to rady, to lepiej
aby były one choć trochę zgodne z naszą muzyką. Dlatego ośmielam się mówić, Ŝe ramię
gramofonowe działa pewnym niewielkim procencie równieŜ jak tradycyjny instrument
akustyczny. Oczywiście zmienia to dźwięk z płyty i naszą ocenę jej brzmienia.
Zniekształcenia harmoniczne 2 rzędu uwaŜane są za te bardziej muzyczne, są bowiem
związane z falami o oktawę wyŜej niŜ fala podstawowa. Niezłe są równieŜ trzecie
harmoniczne (jeŜeli mamy dźwięk C to trzecia harmoniczna odpowiada nucie G oktawę
wyŜej), dodają nieco dynamiki . WyŜsze zniekształcenia harmoniczne nie są uwaŜane za
muzyczne.
6) Wzmocnienie. Głośniej proszę.
Sygnały elektryczne z wkładek typu MM i MC są dosyć słabe rzędu miliwoltów. Do
słuchania muzyki musimy to wzmocnić od tysięcy do miliona razy. Dodatkowo trzeba na
etapie wzmocnienia wykonać odwrotną charakterystykę RIAA, czyli prawidłowo
odtworzyć częstotliwości. I tu mamy dwie moŜliwości przedwzmacniacz z korekcją
aktywną, lub pasywną. W większości przypadków stosuje się korekcję aktywną jako
łatwiejszą do wykonania i dającą mniejszym kosztem dobre efekty. RóŜnica polega na
tym, Ŝe w przedwzmacniaczu aktywnym filtr korekcji RIAA znajduje się w pętli
ujemnego sprzęŜenia zwrotnego, natomiast w wersji pasywnej filtr odwrotnej korekcji
RIAA jest umieszczony pomiędzy stopniami wzmocnienia. Dla większości ludzi nic to
nie mówi, ale przekłada się to na róŜnicę w brzmieniu, która subiektywnie w róŜny
sposób jest odbierana przez melomanów. Najogólniej dźwięk przedwzmacniaczy
aktywnych odbierany jest jako bardziej dynamiczny. Natomiast pasywne nie są tak
dynamiczne, ale lepiej oddają przestrzeń sceny muzycznej, i to właśnie one w opinii wielu
audiofili górują nad aktywnymi. Tym nie mniej sprawa się komplikuje, bowiem dobry
przedwzmacniacz gramofonowy nie jest łatwo zrobić. Wszystko ma znaczenie, nawet
najmniejsze zakłócenie jest silnie wzmacniane i moŜe wpływać na sygnał wyjściowy.
Szum rezystorów, kondensatorów, półprzewodników, styków elektrycznych, pola
magnetyczne i zewnętrzne zakłócenia radiowe, wpychają się nam w muzykę i chcą być
wzmocnione. Zazwyczaj przedwzmacniacze pasywne są droŜsze niŜ aktywne. Niektórzy
tym uzasadniają ich przewagę. Za coś lepszego trzeba więcej zapłacić.
Tym nie mniej mamy tu do czynienia ze swojego rodzaju paradoksem, bowiem kaŜda
pasywna filtracja zmienia fazę sygnału. Filtracja aktywna ma tę zaletę, Ŝe aktywnie
redukuje przesunięcia fazowe wynikające z filtracji wg RIAA. Z drugiej strony naukowcy
twierdzą, Ŝe ucho ludzkie bardziej jest czułe na zmiany częstotliwości niŜ fazy sygnału, a
ujemne sprzęŜenie zwrotne moŜe wnosić zniekształcenia harmoniczne wyŜszego rzędu,
które nie są poŜądane.
Jak widać ograniczeń w zapisie muzyki na płycie winylowej jest sporo. Powodują one Ŝe
dla dobrego wykonania płyty materiał muzyczny musi być poddany edycji poprzez
specjalistów od nagrań. Odsłuchanie tej samej muzyki z CD i płyty winylowej moŜe, i
często tak jest, prowadzić do opinii Ŝe płyty winylowe brzmią inaczej niŜ CD. Jeden ze
specjalistów od winylu powiedział: „W rzeczy samej, nigdy nie będą brzmieć jak CD. Bo
to jest „winylowa” wersja twojej muzyki”. Paradoksalnie w wielu przypadkach ta
winylowa wersja jest bardziej muzyczna i lepiej się jej słucha niŜ CD. Jest bliŜsza samej
naturalnej zasadzie muzyki. Czyli sposobowi w jaki przez tysiąclecia muzyka
powstawała. Drgania strun, membran i słupów powietrza od zawsze składały się na
słyszane wraŜenia harmoniczne, które tak samo jak zapis na płycie podlegają wielu
ograniczeniom wynikającym z istniejących w przyrodzie praw fizyki .
Opisane przeze mnie ogólnie znane prawdy, a takŜe moje osobiste spostrzeŜenia oraz
komentarze, mają w zamierzeniach wskazać dlaczego „winyl brzmi lepiej”, oraz
wyprostować wiele „mitów” i błędnych opinii jakie moŜna znaleźć na stronach
internetowych całego świata. Nie jest to kompletny opis tego jak działa gramofon, ani
jakie zjawiska fizyczne kierują jego działaniem. Nie analizuję równieŜ wraŜeń
psychoakustycznych, które opisywane przez mnie zjawiska wywołują. RównieŜ nie
wskazuję, które z wymienionych przez mnie powodów fizycznych są waŜniejsze, a które
mniej. Pozostawiam to subiektywnej ocenie czytającego, tak jak subiektywnie kaŜdy z
nas ocenia słuchaną muzykę.
Tym nie mniej Ŝyczę samych przyjemnych audiofilskich wraŜeń.
P.O.

Podobne dokumenty