Wolber Avoriaz 1.90x26 / TR-1
Transkrypt
Wolber Avoriaz 1.90x26 / TR-1
Kamienie milowe Wolber Avoriaz 1.90x26 / TR-1 Z powodu utrudnień w przedzieraniu się przez kolejne warstwy skorupy ziemskiej w zeszłym miesiącu wykopaliska zostały chwilowo wstrzymane. Odkąd dokopaliśmy się do twardych pokładów skalnych, znajdujemy coraz mniej ślimaków. Jakież było nasze zdziwienie, gdy pośród skamieniałych skamielin natrafiliśmy tym razem na coś miękkiego. Pierwsza myśl - ośmiornica Paul! Ale nie. Za mało odnóży. Poza tym nie ma okrągłych ośmiornic o zamkniętym obwodzie. W czasie burzy mózgów jeden z naszej ekipy twierdził też, że ośmiornica Paul nie mógł w tak krótkim czasie osiąść tak głęboko pod ziemią - podobno to zwierzę wodne i rzadko widzi się je chodzące po lądzie. Koniec końców - co za imię - przecież Paul to historia MTB w najczystszej postaci! Po bliższej analizie znaleziska odnotowaliśmy, że istotnie ma takie niby macki, niby przyssawki, ale gumowe boki kolorem przypominają raczej wielbłąda - a te jak wiadomo niezbyt celnie wróżą i z tego powodu nie uczestniczyły w Mundialu. Części wydobyte na powierzchnię okazały się być bezdętkowym zestawem firmy Wolber do MTB z oponodętkami typu Avoriaz z 1992 roku. Podążając za odbitymi w skałach śladami historii okazuje się, że marka Wolber istnieje od co najmniej 7 milionów lat - konkretnie od roku 1898. Więc dość dawno. W latach dwudziestych XX wieku sponsorowała nawet serię zawodów, w których udział brać mogli jedynie kolarze, którzy znaleźli się w pierwszej trójce wielkich wyścigów we Francji, Włoszech, Belgii i Szwajcarii. Pierwszy wyścig GP Wolber rozegrano w 1922 r., a ostatni w 1931 r. roku (po tym jak wprowadzono Kolarskie Mistrzostwa Świata w 1927 ranga GP Wolber zmalała). Wraz z rozwojem swej działalności firma Wolber specjalizowała się w oponach i ręcznie robionych szytkach do rowerów szosowych, a jej produkty bardzo często spotykane były na trasach wielkich światowych wyścigów kolarskich. Wracając jednak do kwestii rowerów górskich i ich wczesnej historii na wielką skalę, na początku lat 90. pojawił się zestaw Avoriaz - czyli szytki do MTB! 12 bi ke Bo ar d # 9 w r ze sień 2010 Oczywiście nie chodziło tylko o same szytki, należało wprowadzić cały system - razem z obręczami o specjalnej konstrukcji, klejem i musem do zalepiania ewentualnych uszkodzeń. Avoriazy, które swą nazwę zawdzięczały francuskiemu ośrodkowi narciarskiemu, ale także miejscu słynącemu z rowerów górskich w sercu Portes du Soleil, dostępne były w rozmiarze 1.90 x 26 cali. W nasze ręce wpadły też nowe antracytowe obręcze TR-1. Obręcze, jak wspomnieliśmy, miały specjalny zamknięty profil, aby mogły współpracować z oponami o przekroju węża ogrodowego. Masa jednej obręczy wynosiła 445 gramów a razem z oponą zestaw ważył 1245 gramów. Według opinii użytkowników, na Wolberach jeździło się dużo bardziej miękko niż na tradycyjnych oponach z dętkami. I zdecydowanie lepiej na suchym niż na mokrym. Opcjonalnie były one montowane między innymi do rowerów Rocky Mountain Altitude, ale często wykorzystywali je zawodnicy startujący w zawodach MTB. Obecnie rosnąca popularność bezdętkowych systemów obręczy i współpracujących z nimi opon świadczy o trafności idei firmy Wolber - chociaż udział typowych szytek w kolarstwie górskim nie jest duży i przeważają „otwarte”, odpowiednio uszczelnione opony wraz z obręczami o specjalnych profilach ścianek. Szytki produkuje m.in. czeska firma Tufo, która istnieje od 1991 roku i podobnie jak Wolber wyspecjalizowała się w oponodętkach do rowerów szosowych. Główna różnica polega na montażu szytek przeznaczonych do rowerów górskich na obręczy o profilu otwartym. Patrząc z perspektywy blisko 18 lat na napis „Tubeless” na bocznej ściance Avoriazów, możemy dziś traktować je jako prawdziwy kamień milowy. Tekst i zdjęcie: Marcin Glajzer Poprzednie odcinki cyklu znajdziecie na www.bikeBoard.pl.