Senegal - Kraj tolerancji religijnej

Transkrypt

Senegal - Kraj tolerancji religijnej
Kraj tolerancji religijnej
Z misji w Senegalu, 01.11.2002
Senegal
Podobnie jak ponad 8 000 Franciszkanek Misjonarek Maryi z 78 krajów, ja takŜe dałam się porwać misyjnej
pasji dzielenia się Dobrą Nowiną z tymi, którzy jeszcze jej nie słyszeli. Pozwoliło mi to zgłębić uniwersalny
wymiar Kościoła i pójść przed 25 laty za wołaniem piosenki „Potrzebuje cię Chrystus, by miłować”.
Wszystkie te lata były dla mnie dojrzewaniem w wierze. Wśród ludów, do których mnie posłano i wśród
sióstr innych narodowości i kultur odkrywałam coraz bardziej niezgłębioną obecność Boga w kaŜdym
spotkanym człowieku. Dzięki radom starszych misjonarzy nauczyłam się, Ŝe najwaŜniejsze to patrzeć,
słuchać i po prostu być z tymi, do których jesteśmy posłani. Praktycznie oznacza to, Ŝe w Ŝyciu misyjnym
trzeba iść z sercem otwartym ku ludziom, odczytywać ich potrzeby, zdobywać ich zaufanie i być zdolnym do
zawierania przyjaźni ze wszystkimi.
Przez cztery lata pracowałam w Senegalu, 9-milionowym państwie połoŜonym w Zachodniej Afryce,
na południe od Sahary. Muzułmanie stanowią tam 90% ludności, a ponad 6% mieszkańców wyznaje religie
tradycyjne. Ten kraj Sahelu w przeszłości nękany był wywozem niewolników, a dzisiaj dotknięty jest
bezrobociem
i nędzą
wynikającą
z polityki
neokolonialnej.
Pomimo
biedy
i nieustannej
walki
z katastrofalnymi skutkami suszy, Senegalczycy noszą w sobie wiele bogactw moralno-kulturowych, które
mogą zaoferować innym. śyjąc wśród nich, byłam zdumiona ich ogromną, jakby wrodzoną radością Ŝycia,
która pozwala im przetrwać trudne chwile. Pogoda ducha przejawia się łatwością nawiązywania kontaktów
i potrzebą rozmów z innymi, a takŜe tańcem. Ludzie potrafią zatańczyć wszędzie: w domu, na ulicach,
podczas naboŜeństw. Ich zawsze uśmiechnięte twarze, pomimo trudności, zmęczenia, czasem głodu czy
choroby, niejednokrotnie nas, misjonarzy, zaskakiwały. Senegalczycy są bardzo gościnni, potrafią
podzielić się dosłownie ostatnim jajkiem czy owocem. Mają takŜe wielki szacunek dla osób starszych.
Otaczają ich serdeczną troską. W tamtej kulturze ludzie starsi są skarbem, poniewaŜ przekazują tradycje
i Ŝyciową mądrość.
Bardzo waŜną cechą ludności senegalskiej jest wyjątkowa tolerancja religijna. Senegal naleŜy do nielicznych
krajów na świecie, gdzie wyznawcy islamu i chrześcijaństwa Ŝyją w pokoju. ChociaŜ islam jest uznawany za
religię państwową, a chrześcijanie stanowią tylko 3,5% ludności (zaledwie 400 tysięcy), wszyscy obywatele
mają te same prawa. Od wielu lat prowadzony jest dialog Kościoła z wyznawcami Mahometa. Islam
senegalski wydaje się daleki od ortodoksji, gdyŜ łączy naukę Koranu z wierzeniami tradycyjnymi,
dostosowując je do współczesnych warunków. Jest to tzw. islam konfrateryjny – podzielony na bractwa,
których przewodnikami są marabutowie. Zdarza się, Ŝe niektórzy chrześcijanie przechodzą na islam,
nierzadkie są teŜ przypadki przyjmowania chrztu św. przez muzułmanów. Zawieranych jest sporo
małŜeństw mieszanych. Często senegalscy księŜa pochodzą z rodzin muzułmańskich.
Moje bardziej osobiste doświadczenia senegalskiej tolerancji religijnej zdobyłam juŜ na pierwszej placówce
misyjnej w Joalu, małej osadzie rybackiej, leŜącej na południu kraju, nad Atlantykiem. Byłam tam
świadkiem i uczestniczką wspólnie przeŜywanych świąt muzułmańskich i chrześcijańskich, a nawet wspólnie
odbywanych pielgrzymek do katolickiego sanktuarium maryjnego w Poponginie, w dniu Zesłania Ducha
Świętego. Gdy z wieŜy meczetu imam nawoływał muzułmanów na modlitwę, my adorowałyśmy w naszej
kaplicy Jezusa wystawionego w Najświętszym Sakramencie. Czułam wówczas, Ŝe Bóg jest Jeden
i Wszechmogący i Ŝe to On sam łączy nas wszystkich, mimo róŜnic w kulcie. Widząc często na ulicach
i placach, czy teŜ w obejściach modlących się muzułmanów, podziwiałam ich głęboką religijność. RównieŜ
katolicy w Senegalu potrafią publicznie i spontanicznie wyraŜać swoją wiarę. Robią to z wielką prostotą
i radością, a jednocześnie ze skupieniem i w wielkim porządku. Czasem rodziło się we mnie pytanie,
dlaczego my, Polacy, często wstydzimy się swojej wiary albo praktykujemy ją tak bezbarwnie i smutno?
Misjonarze pracujący „na pierwszym froncie” bardzo potrzebują Waszej modlitwy. Proszę, wspierajcie
misjonarzy modlitwą! Pomoc modlitewną naprawdę się odczuwa. Sama doświadczyłam tego wiele razy
w ciągu mojej dwudziestoletniej pracy misyjnej. KaŜdy moŜe „adoptować” jakąś misjonarkę lub misjonarza.
Wystarczy ofiarować w ich intencji np. jedną dziesiątkę róŜańca. KaŜdemu z Was, komu droga jest sprawa
dzieła misyjnego Kościoła powszechnego, z góry Bóg zapłać w imieniu własnym oraz tysięcy polskich i nie
tylko – misjonarzy!
Tymoszuk Cecylia FMM, siostra

Podobne dokumenty